Najmniejsza, a zarazem najbardziej wysunięta na północ prowincja Wietrznych Równin. Antai zamieszkiwany jest przez Ród Kaminari i ze względu na swoje położenie, ma idealne warunki do rozwoju wszelakich przedsięwzięć bazujących na żegludze morskiej. Ukształtowanie terenu w przeważającej części jest równinne, i dopiero przy linii brzegowej zauważyć może wszelkie niewysokie, porośnięte trawą wydmy. W południowych sektorach prowincji można zaś znaleźć niewielkie osady Szczepu Kami .
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078 Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki - Lewe oko w kolorze lawendy - Na prawym oku nosi opaskę - Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=73144#p73144
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala
Post
autor: Shikarui » 11 lut 2020, o 00:43
Misja rangi C
Pamięć ludzi o mnie mieszkać będzie w drzewie.
30
Niektóre historie były naprawdę piękne. Opowiadały o takich zwykłych, prostych ludziach, którzy doskonali czegoś niesamowitego - złapali za miecz i ruszyli w świat. Wojowali, ratowali, chronili. Stawali się bohaterami,, którzy wyruszyli z domu swego z wielkim sercem, wiarą i nadzieją. Historie te lubiły kończyć się słowami, że bohater poznaje piękną niewiastę, zakochuje się w niej i żyją długo i szczęśliwie. Bardowie lubią tak zakańczać swoje opowieści, ponieważ ludzie nie lubią słuchać o problemach innych. Wolą lekką przyśpiewkę, przy której mogą się zabawić, niż taką, która pokazałaby im prawdę. Wolą też takie opowieści. Nie dowiedzą się więc, że kiedy bohater wrócił do domu zastał go jedynie kurz. Nie mógł się już zakochać, ponieważ rozdał całe swoje serce. Nie mógł już ruszyć w kolejną podróż, bo nie miał już sił. Nie mógł uwierzyć. Przecież zobaczył, jak tania jest wiara. I w końcu rozebrali całą jego nadzieję, zostawiając go na jego bajkowej, zakurzonej wyspie. Ponieważ ta umierała ostatnia, warto było napomknąć, że przecież jeszcze próbował. Starał się poruszyć kurz. Zasadzić coś na piasku. Odbudować zrujnowane mury. Ta jedna, konkretna przypowiastka mówiła akurat prawdę, dlatego ci ją zakończę w sposób prawidłowy: wszystko, czego dotknął bohater, kiedy już rozdał całą swą wiare i wszystkie kawałki serca, obracało się w proch.
Brzmi znajomo?
Shiariel zabrał kawałek tego serca. Zostało mu ono ofiarowane, a on przytrzymał je w swoich bladych, długich palcach, tak doskonałym do trzymania pędzla i kreślenia pięknych znaków, kwiatów i żurawi na pergaminach. Zaskoczenie na jego twarzy, że je otrzymał, mogło być więc udawane z grzeczności. Mogło być dziwnym obliczem stresu, które na pewno trzymało go mocno za jaja i nie chciało puścić. Przecież tak jak ta cisza tak i jego późniejsze słowa były jego wyrokiem. Nie było takiego wyjścia, z którego owca wyszłaby cała i wilk pozostałby syty. Tutaj... tutaj owieczka miała ujść cało przed psami gończymi. Dlatego mogła też być zaskoczona z powodu szczęścia, jakie ją spotkało, albo głupoty z tego dobrego, dobrego serduszka, które miało słabość do czarujących spojrzeń i tragicznych historii. Mężczyzna powoli opuścił swoje ręce, którymi chyba gestykulował, tak łagodnie. Troszeczkę. Chyba tutaj wypadałoby powiedzieć, że nasz dzielny bohater dostał swój kawałek wyspy, po której miał przechadzać się boso. Tylko że on za gorący, tylko że wokół jedynie słona woda, cienia brak. Co to za prezent, który pozostawia jedynie sól w oczach i palenie gardła?
Nie ruszył się, kiedy padło pierwsze "idź". Drgnął, ale jego stopy przylepiły się do podłogi. Spoglądał i spoglądał, doglądał i doglądał... Och, jak wiele bym dał, by zajrzeć za kurtynę tajemnic... Rozczytać myśli. Mimikę. Mowę ciała. A przecież zawód wydawał się być wymalowany na twarzy Uchihy. Jak malowane były czasem kwiaty lotosów atramentem przez palce Shiraiela. Nie było też słów, które mogłyby rozchylić jego usta. Na moment zapadła znów cisza. "Idź." Padło po raz drugi. Od razu po raz trzeci. Potrafił liczyć, dlatego nie czekał na czwarty raz. Minął Akiego i skierował się do okna, otwierając je, wpuszczając chłodne powietrze do wnętrza pomieszczenia. Orzeźwiające. Zmywające emocje i oczyszczające. Pozostawiało na karku pocałunek dreszczu.
To chyba był ten grad, który miał złamać drzewo, które próbowano zasadzić na tej wyspie.
- Dziękuję.
Długowłosa sylwetka rozmyła się w mroku zapadającej nocy.
Strażnicy podnieśli się z krzeseł, a przynajmniej ten, który prowadził cała rozmowę. Siarczyście przeklął pod nosem i ruszył do drzwi karczmy, wołając za swoim towarzyszem, żeby się pośpieszył! No przecież jak ucieka, to pewnie ma co do ukrycia! I tak pognali ciemną noc... ledwo na kilka chwil. Zaraz wrócili. Bo niby jak szukać sensora w ciemną noc? Zgodnie już wiedzieli - żadnego Yamanaka nie będzie w ich raporcie.
Minął rok. Długi rok, nim przed drzwiami do domu Akiego pojawił się list z posłańcem, wręczający mu kopertę bez adresata, bez imienia, bez nazwiska. W jego wnętrzu znajdował się malunek na pergaminie - piękny malunek atramentem przedstawiający zdrowe i silne drzewo śliwy o wdzięcznych gałęziach pełnych kwiatów. Do malunku dołączono karteczkę z krótkim listem, do którego dołączono adres oraz 500 sztuk złota.
Długo Cię szukałem, ale mam też sięgającą w bardzo odległe miejsca pamięć. Dziękuję - i do podziękowań dołączam kilka złotych monet. Kto wie, może będziesz miał okazję dzięki nim uratować jeszcze jedną straconą duszę? Nie jestem pewien, czy życzysz sobie mnie oglądać, dlatego robię ostrożny krok. Lecz gdybyś był skłonny do spotkania, pozwolisz mi stworzyć okazję?
死愛*
Niektóre historie, mimo ich prawdziwości, wcale nie miały takich tragicznych zakończeń. Tą jedną zakończyłabym całkiem prostymi słowami.
Pamięć ludzi o mnie mieszkać będzie w drzewie
Shiraiel - *pisane znakami śmierć, miłość
Misja zakończona sukcesem ♥
0 x
• • •
Fine.
Let me be Your villain.
Aka
Martwa postać
Posty: 244 Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
Wiek postaci: 23
Ranga: Szczur
Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 624#p80624
GG/Discord: Aka#1339
Post
autor: Aka » 9 mar 2020, o 13:13
0 x
I'd rather watch my kingdom fall
I want it all or not at all
Aka
Martwa postać
Posty: 244 Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
Wiek postaci: 23
Ranga: Szczur
Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 624#p80624
GG/Discord: Aka#1339
Post
autor: Aka » 9 mar 2020, o 20:29
0 x
I'd rather watch my kingdom fall
I want it all or not at all
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości