Pozostało jej zatem ruszać dalej. Podziękowała za napar, który choć do wybitnych nie należał, to był do zaakceptowania. Sama pewnie zrobiłaby lepszy, bo podczas swojej przerwy od misji uczyła się między innymi prac w kuchni, ale nie było co tego wypominać... zwłaszcza po zapłaceniu z góry. Wzięła głębszy oddech i pożegnała się, kierując się do wioski Kagemune. Podczas tej drogi dane było jej zobaczyć inne oblicze wojny. Widziała już chaos i piekło na linii frontu, jednak i poza miejscami, gdzie trwały walki też rozgrywały się tragedie. Ludzie, którzy zabrali wszystko co mogli i dniami, tygodniami wędrowali naprzód, gonieni myślą, że wróg może ich dopaść. Wojna była okrutna, niezależnie od tego, która strona wygrywała.
Nie mogła zrobić wiele, by im pomóc, nie miała dość zasobów i czasu. Starała się tylko wywiedzieć czegoś o Dzikich w okolicy, nie tylko o tych, których szukała. Niestety, wiele się od nich nie dowiedziała. Każdy praktycznie miał inne informacje, a Misaki nie umiała się w tym odnaleźć. Ktoś starszy doświadczeniem może i coś by z tego wyciągnął, ale nie ona. W samej wiosce zdobyła już informacje z pierwszej ręki. W najgorszym wypadku osiemnastu kiepsko uzbrojonych Dzikich... nie brzmiało to jak niemożliwe wyzwanie. O ile połowa nie okaże się nagle być shinobi. Pod znakiem zapytania pozostawał jedynie fakt, czy Tanaka zdąży ich dogonić nim ci przekroczą granicę i wejdą wgłąb swojego terytorium. Bo szukanie ich tam będzie znacznie bardziej problematyczne. Skoro jednak mieli jeńców i wypchane kieszenie, to powinna być ich w stanie wytropić. -Zrobię co w mojej mocy by je odszukać i sprowadzić z powrotem. - oświadczyła i ukłoniła się, planując skierować się do rzeki, a po drodze próbować skontaktować się z ptactwem, które mogłoby jej pomóc w odszukaniu tych Dzikich.
Re: Wioska Kagemure
: 18 wrz 2024, o 00:08
autor: Minoru
Re: Wioska Kagemure
: 27 wrz 2024, o 23:32
autor: Tanaka Misaki
Kompletnie straciła poczucie czasu, zatracając się w pościgu. W końcu miała przeciwnika do dogonienia. Na całe szczęście, tak duża grupa, dodatkowo prowadzącą zakładników, musiała robić sobie przerwy na odpoczynek. Niestety, jej cele nie pozostawiły za sobą wyraźnych śladów, toteż musiała poprosić o pomoc okoliczne ptactwo, w tym wypadku kruki. Ich meldunek był dokładny, co do tej pory nie zdarzało się jej często. Podziękowała im szczerze i serdecznie, prosząc by wypatrywały pozostałej trójki, obiecując, że po misji i powrocie do portu kupi im za pomoc wybrane przez nich jedzenie. Zrobiłaby to i bez tej dodatkowej pomocy, ale nie będzie w stanie tego zrobić, jeśli trójka nieznanych oponentów pojawi się znikąd i pozbawi ją życia, prawda? Nastolatka przeanalizowała sobie wszystko dokładnie i zdecydowała się podkraść do pagórka na bezpieczną odległość, ot tyle by móc obserwować go z ukrycia. Sześciu strażników, czyli dziewięciu w samym obozie i trzech w nieznanym miejscu. Mając tylu na warcie na pewno czują się pewnie i odpoczywają. Zakraść się tam raczej nie dałabym rady, ale zaszarżować też nie mogę... Czyli zostaje mi, ehhh.... - przeanalizowałą sobie tę sytuację w myślach, przeklinając w myślach, że nie wzięła się jeszcze za naukę jutsu żywiołowych, które pewnie by się tu przydały. Ostatecznie zaświtał jej w głowie jeden pomysł, który jednocześnie ją brzydził. Udawać Dzikiego i zbliżyć się na ile się dało do przeciwników. Do tego celu zamierzała użyć prostego Henge i zmienić się w postać, którą pamiętała bardzo dobrze, bo przez pierwsze tygodnie po Upadku Muru spędzała jej sen z powiek. Była to przedstawicielka szczepu posługującego się wężami, która podczas walk o Mur zafundowała jej spotkanie trzeciego stopnia jadowitym wężem, który najpierw ją zatruł, a później zmiażdżył żebra i klatkę piersiową. Kobieta musiała być silna, bo Misaki była wówczas na Przeobrażeniu, a i tak przegrała... chociaż wcześniejsze rany też pewnie zrobiły swoje. Szkoda, że Henge nie kopiuje mowy, chociaż nie wiem czy przeżyłabym kolejne "zostańmy przyjaciółkami", uhhh.... - stwierdziła sama do siebie z obrzydzeniem, powoli krocząc w kierunku obozu, siląc się na to, by pokazać po sobie spokój i pewność siebie
Ukryty tekst
Re: Wioska Kagemure
: 29 wrz 2024, o 00:36
autor: Minoru
Re: Wioska Kagemure
: 1 paź 2024, o 11:08
autor: Tanaka Misaki
Henge było prostą, tanią ale i niedoskonałą techniką. Gdyby próbowała się podszyć pod osobą, którą ta grupa Dzikich znała to niechybnie by ją zdemaskowano i bez wykorzystania dojutsu. Jutsu to nie kopiowała głosu oryginału, pod który się podszywamy, a Misaki nie był wprawiona w manipulację własnym. Z reguły rozwiązywała sprawy własnoręcznie za pomocą brutalnej siły fizycznej, jak na taiusera przystało. Dlatego też wybrała Dziką, którą znała najlepiej i która jednocześnie wydawała się być w zbliżonym wieku. Nie była tylko pewna, czy tamta żmija była kimś ważnym i znanym, ale raczej nie, skoro walczyła z siłami shinobi, gdy całe pole walki miało zostać przeorane przez głazy wypełnione wybuchowymi notkami. Do ataku samobójczego nie wysyłało się raczej ważnych ludzi, prawda? Z drugiej strony, to byli Dzicy, logika nie musiała się od nich aplikować.
Podeszła do ich posterunków powoli, pokazując, że jest świadoma ich obecności. Zerkała też to na prawo, to na lewo i za siebie, jakby czegoś wypatrywała, kupując sobie sekundy czasu na wymyślenie jakiejś składnej historyjki. Oczywiście, mogła do nich podejść i rozpocząć walkę, jednak najchętniej zaczęłaby od zlokalizowania zakładniczek, żeby mieć pewność, że nic się im podczas tej walki nie stanie. Szybko potwierdziły się też słowa kruka, kiedy przy Misaki znalazła się grupa Dzikich. Wszyscy w jednym miejscu... Aż kusiło ją by to szybko rozwiązać, za pomocą Przeobrażenia. Te parszywe, dzike twarze sprawiały, że krew jej żyłach mimowolnie się gotowała. Napięła się i zadarła głowę w górę, przyjmując najbardziej pewną siebie i przepełnioną pychą pozę jaką potrafiła. Orochi Akuma, jeśli już musisz wiedzieć prostaku. Wasz durny rajd sprowadził na moją grupę oddział Kaminarich. - odezwała się, ostrym głosem, na szybko wymyślając sobie personalia, próbując dostosować się do ich tonu wypowiedzi. Czyli poszczególne szczepy Dzikich się nie lubią? Ciekawe...
Opis Technika kamuflażu, dzięki której użytkownik może przybrać wygląd znajomej osoby lub obiektu, maksymalnie odbiegającego o 1/3 rozmiarami od użytkownika. Skuteczność iluzji zależna jest od tego, jak dobrze znamy wygląd danej postaci - im mniej znamy daną postać, tym stworzona przez nas iluzja jest mniej dokładna i łatwiejsza do przejrzenia. Dodatkowo technika nie wpływa na zmianę naszego głosu. Podczas używania techniki chakra użytkownika pozostaje niezmieniona, przez co sensorzy i ninja posiadający Doujutsu z łatwością przejrzą przygotowany fortel. Henge no jutsu zostaje przerwane po zranieniu lub uderzeniu użytkownika, a także w chwili mieszania chakry do jakiejkolwiek innej techniki. Również sięganie po ukryte pod iluzją bronie, tudzież przedzieranie się w tłumie prowadzi do przerwania jutsu.
Re: Wioska Kagemure
: 3 paź 2024, o 00:48
autor: Minoru
Re: Wioska Kagemure
: 8 paź 2024, o 21:32
autor: Tanaka Misaki
No cóż, prawie sprowokowała walkę, nie żeby jakoś bardzo tego żałowała. Zacisnęła dłonie w pięści, już szykując się na konfrontację. Przynajmniej mogłaby za jednym zamachem zdjąć całkiem sporą część sił oponenta. Nie wyglądali na jakoś niezwykle silnych, chociaż oczywiście osąd Misaki mógł się nie sprawdzić. Ostatecznie jednak Dzikusy poszły po rozum do głowy i zamiast rzucić się na "swojego" posłali jednego ciecia po szefa. Czekała tak kilka minut w napięciu, wypatrując tylko najdrobniejszej sugestii, że będą się jednak nawalali po twarzach. Obserwowała też teren, na wypadek, gdyby miała zebrać się tu jeszcze ktoś. W końcu dostrzegła człowieka, który bez wątpienia tutaj dowodził i odczuła pewną niepewność, co do walki w zwarciu z tym olbrzymem. Z drugiej strony, gdyby zdjęła go najpierw to największe zagrożenie miałaby już za sobą, a wrogie morale poleciałoby na łeb na szyję. -Chyba nigdy nie dostałeś czarnym raitonem. Zresztą, nic mi do tego, powinniście tylko wiedzieć, że teraz wy będziecie mieli na sobie ogon. Wynajęli prawdziwego potwora i idą od strony wioski Kagemure... - kontynuowała dalej tę gierkę, przede wszystkim motywowana ciekawością jak rozwinie się to dalej. Oczywiście, mogła już teraz przejść do przemocy, ale z drugiej strony, może dało się coś tutaj jeszcze ciekawego ugrać? -Szukaliście tu czegoś konkretnego, poza wycinaniem tej hołoty? - zapytała, przechylając delikatnie głowę w bok, przyjmując najbardziej napuszoną pozę jaką tylko umiała sobie wyobrazić. Nie lubiła tyle mówić, zwłaszcza udawać ale cóż, czasem trzeba zagryźć zęby dla dobra misji, prawda?
Re: Wioska Kagemure
: 12 paź 2024, o 00:21
autor: Minoru
Re: Wioska Kagemure
: 4 lis 2024, o 16:11
autor: Tanaka Misaki
Nie wiedział co to Czarny Raiton? I mówił to będąc na terenie Kaminari? To brzmiało aż głupio... najwidoczniej mieszkańcy Antai nie mieli dość shinobi by chociażby otrzeć się o tę grupkę. W innym wypadku, czy Ci byliby aż tak zrelaksowani? Misaki sama nigdy nie oberwała tą techniką, ale domyślała się, że musiała boleć. Widziała wystarczająco dużo Dzikich rażonych przez pewnego Kaminariego. Anzou, jeśli dobrze kojarzyła, ale nie była do końca tego pewna. -Może uznali, że jeden specjalista wystarczy. Albo po prostu nie narobiliście dość zadymy. - stwierdziła nonszalancko, w duchu tylko upewniając się w fakcie, że musiała im skopać tyłki samodzielnie. W świecie shinobi jednostka potrafiła odmienić przebieg bitwy... ale jak widać Dzikusy wszystko rozwiązywały przewagą liczebną, przeklęta zaraza. Pozwoliła się mu prowadzić, chcąc najpierw rozeznać się w rozłożeniu obozu, oraz policzyć cały stan osobowy przeciwnika. Szła powoli ale pewnie, dostosowywując się do tempa prowadzącego. Całość jej się opłaciła, bo nie tylko odkryła, gdzie przetrzymywane są porwane kobiety, to jeszcze dowiedziała się, że część Dzikich nie było w obozie i raczej nie prędko wrócą, a przynajmniej nie dość szybko by zareagować. Zresztą, na takie zadanie nie wysyłało się raczej najsilniejszych, więc trzech prostych Dzikich nie powinno zrobić dużej różnicy. -No cóż, miło się z wami rozmawiało.... - zaczęła, aktywując trzeci poziom Senninki i odpinając ciężarki, które miała przyczepione do nóg. Henge no jutsu prysło, a przypuszczalny sojusznik stał się śmiertelnym wrogiem. Misaki nie musiała już dłużej ciągnąć tej szarady, wiedziała już co chciała i teraz zamierzała tych bydlaków wytłuc, co do jednego. Była co prawdy otoczona, jednak, z drugiej strony, przywódca Dzikich znajdował się w zasięgu uderzenia i dodatkowo stał plecami. Pozostało zatem tylko pokazać, co potrafił "jeden shinobi", a raczej jedna kunoichi.
Wyskoczyła do przodu, chcąc razić przeciwnika ciosem pięści, która dodatkowo wzmocniona została przez technikę Senninki. Teoretycznie mogłaby pójść jeszcze bardziej "na całość", ale chciała zostawić sobie chakrę na ewentualne niespodzianki.