Wioska Ōgata

Najmniejsza, a zarazem najbardziej wysunięta na północ prowincja Wietrznych Równin. Antai zamieszkiwany jest przez Ród Kaminari i ze względu na swoje położenie, ma idealne warunki do rozwoju wszelakich przedsięwzięć bazujących na żegludze morskiej. Ukształtowanie terenu w przeważającej części jest równinne, i dopiero przy linii brzegowej zauważyć może wszelkie niewysokie, porośnięte trawą wydmy. W południowych sektorach prowincji można zaś znaleźć niewielkie osady Szczepu Kami.
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Wioska Ōgata

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kazuma »

  Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kan Senju »

Wejście na dach aby rozeznać się w sytuacji było idealnym rozwiązaniem. Przeciwnicy wciąż go nie zauważyli, a on sam wiedział o nich niemalże wszystko. Części agresorów zapewne nie mógł stąd dostrzec gdyż jego widok był zasłonięty przed budynki gdy chociażby wciąż przebywali w ich wnętrzu, ale Kan nie przejmował się tym. Widząc ciała na ulicy jego krew niemalże zawrzała, większość należała do mężczyzn więc zapewne próbowali bronić siebie oraz przede wszystkim własnych rodzin oddając własne życia. Nie mieli szans z żołnierzami, którzy wcale nie musieli przecież ich zabijać. Reakcja cywili była naturalna, a wystarczyło ich rozbroić i związać. Widok ten sprawił iż nie tylko jako Hikaru wedle swojej historii pragnął krwi Uchiha, ale również on sam. Nie miał zamiaru wybaczyć złoczyńcom aby postawić ich przed sądem, tym razem miał chęć własnoręcznego ich zabicia co go troszkę przerażało. Czyżby w jego wnętrzu kryło się zło żadne mordowania, które właśnie wrogowie obudzili z letargu? Odpowiedź była oczywista, nic takiego się nie wydarzyło. Mimo to zaczął mieć takie obawy. Jeszcze nigdy nikogo nie pozbawił życia, a teraz tłumacząc się wojną, innym imieniem, a także szukaniem sprawiedliwości za grzechy popełnione w wiosce nie miał pozbawić tchu wszystkich napastników. Cóż, chyba właśnie w ten sposób wyglądał świat shinobich. Decydując się iść tą ścieżką trzeba być przygotowanym na niesienie śmierci co zaczynał w pewien sposób rozumieć niszcząc własne wyobrażenia, w których byłby pacyfistą do ostatniego tchnienia. Przyszedł czas na szok związany z rzeczywistością, który przełamał bez problemu wymyślając w kilka chwil plan działania podczas rozglądania się.
Bursztynowe oczy niemalże świecące się przez otwory w masce szybko analizowały siłę przeciwników, którzy wydawali się zwyczajnymi żołdakami jakich mu przydzielono. Oszacował, że nie stanowią najmniejszego zagrożenia, jedynie kłopotliwa jest ich liczebność. Panoszyli się wszędzie, a dodatkowo zbierali wszystkich pozostałych cywili w jednym miejscu na placu pilnowanych przez trójkę chłopa. Intuicja mu podpowiadała, że to nie może się skończyć dobrze więc przeszedł do działania nim ktokolwiek więcej mógł stracić życie. Aby rozwiązać wszystkie problemy jednocześnie do głowy przychodził tylko jeden plan, a mianowicie dorównać przeciwnikowi liczebnością. Szybko więc złożył trzy pieczęci, a następnie z jego ciała wyrosło dziesięć klonów dorównujących jemu samemu. Posiadały jedynie minimalną ilość chakry, ale w porównaniu do jego ciała wcale nie powodowało to skutków ubocznych w postaci niesamowitego zmęczenia czy też utraty przytomności. Nie musiał im nawet wydawać żadnych rozkazów, każdy z nich miał wolną wolę wiedząc po co został przywołany natychmiast wyruszając na łowy. Każdy z klonów ruszył na swojego przeciwnika z pełną prędkością atakując pięściami, a także kopniakami. Gdy wróg tracił przytomność lub też upuszczał broń została ona przejmowana przez jego drewniane odbicia aby pozbawić życia żołnierzy Uchiha. Po zabiciu jednego ruszali do kolejnego aż nie oczyścili tego miejsca całkowicie. W międzyczasie Senju nie ruszył się z miejsca, przyglądał się wszystkiemu z dachu budynku będąc gotowy do uniku w każdej sekundzie. Wątpił aby był jedynym shinobim w wiosce więc starał się go wypatrzeć aby osobiście skierować swój gniew ku niemu z pełną siłą. Gdyby sytuacja tego wymagała, znaczy atak byłby obszarowy za pomocą jakiegoś jutsu postanowiłby zrobić przed sobą tarczę w kształcie smoczej głowy za pomocą jednego gesty dłoni podczas wykonywania uniku starając się ochronić domostwa przed zniszczeniem. Mieszkańcy przeżyli wystarczająco zła więc chciałby ograniczyć ich straty do zera od kiedy przybył. Jednocześnie był gotowy też aby użyć reberu do osłonięcia cywili, na przykład gdyby próbowano się pobyć wszystkich zebranych na placu. Stworzyłby wtedy drewnianą tarczę po złożenia pieczęci węża mającą zapewnić im bezpieczeństwo. Wolał być gotowy na wszystko, bo kto wie co tym szaleńcom przyjdzie do głowy. Niemniej gdyby nic takiego się nie działo, a zaatakowany byłby któryś z klonów nie przejmowałby zabezpieczaniem jego. W ten sposób odkryłby lokalizację zagrożenia wyruszając w tamtym kierunku po dachach aby pozbyć się zagrożenia.
Nazwa
Maska smoka
Typ
Maska
Objętość
12
Opis Jest to najzwyczajniejsza maska z drewna, która następnie została pomalowana. Otwory na oczy są na tyle duże, że można bez problemu wypatrzyć jego źrenice jak również aby nie zmniejszały jakkolwiek wizji. Do tego jest jeszcze jeden na usta z wyrzeźbionymi małymi zębami, a także dwa małe na nos aby nie mieć najmniejszych problemów z oddechem. Rozmiarami jest dopasowana do właściciela zakrywając całą twarz. Jest pomalowana na ciemny brąz poza brwiami, włosami oraz "brodą" po bokach koloru pomarańczowego. Zapina się ją na sprzączkę z tyłu głowy. Wszystko można zobaczyć na grafice powyżej.
Wymagania
Cena
150 Ryo
Link do tematu postaci
KLIK!
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kazuma »

  Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kan Senju »

To co oglądał z góry nawet nie mógł nazywać walką, a powinien jednostronną masakrą. Klony szybko dotarły do swoich oponentów i bez najmniejszego problemu pokonywały swoich wrogów. Mimo wszystko to nie wystarczyło, bo zdarzyło się iż cywile również byli jednorazowo zagrożeni gdzie musiał zadziałać za pomocą swojego reberu. Widząc iż to jest atak zwykłym mieczem nie żadne jutsu wolał oszczędzać chakrę nie wykorzystując pełnego potencjału techniki tylko zmniejszyć jej wytrzymałość do jednej czwartej wartości co powinno w pełni wystarczyć przy zdolnościach przeciwników. Jego gniew jednocześnie się zwiększył, gdyż chciano ich wziąć za zakładników. Gdy to nie przyniosło zamierzonych efektów wojska Uchiha nawet przeszły do rękoczynów chcąc skrzywdzić kolejnych cywili. Teraz miał pewność, że walczy przeciwko klanowi zepsutemu do szpiku kości więc nawet nie będzie żałował w sercu ich śmierci mimo iż pierwszy raz przyczynił się do śmierci człowieka. Mimo iż był gotowy zabijać od momentu wyruszenia jako Hikaru wątpliwe aby nie miał żadnych wyrzutów sumienia gdyby mu nie pomogli w ten sposób. Oczywiście wcale nie radował się wymierzaniem sprawiedliwości. Uznawał to za coś naturalnego, robił to co musiał zgodnie z misją na którą został wysłany. Nie przynosi mu to radości, nawet jeśli pozbywał się z świata pewnych śmieci. Po prostu wykonywał obowiązek dla rodu jako shinobi. Szkolił się w tym zawodzie wiedząc iż taki moment nadejdzie, ale nigdy nie spodziewał się iż przetrawi ten fakt tak łagodnie. Cóż jak widać gniew jest potężnym narzędziem mogącym wiele ułatwić.
Mimo to jak się spodziewał nie dostrzegł od samego początku wszystkich bandytów, słysząc zamieszanie zaczęli wychodzić z budynków. Trochę się ich narobiło, ale co gorsza ich dowódca wydał najokrutniejsze polecenie jakie tylko mógł w obecnym momencie. Podpalanie budynków. Nie czekając większość kopii Senju postarało się wyeliminować napastników zanim rzucą swoje pochodnie. Większość poza trójką, która przeszła do ewakuacji cywili z placu zanim znajdą się w niebezpieczeństwie przez płomienie. Bez słów rozdzielili się aby jeden przewodził grupie, drugi szedł pośrodku, a trzeci na końcu. Każdy z nich był gotowy do reakcji aby powstrzymać napastników, nawet jeśli mieliby zapłacić za to własnymi uszkodzeniami w najgorszym przypadku. Zdawali sobie sprawę iż nie są oryginałami więc byli gotowi do poświęceń bez zawahania gdyby nadeszła potrzeba. Mimo to gdyby niejaki Ryu zmienił decyzję odnośnie ewakuacji po dotarciu dostosowałyby się do zaleceń. Klon przewodzący grupie powiedział aby zdecydował sam w jaki sposób ma zamiar zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom wioski, a oni są jedynie wsparciem. Nie były potrzebne aby poradzić sobie z napastnikami. Każdy z pozostałych klonów wyruszył dalej na eksterminację żołnierzy, ale pojawił się kolejny problem. Z budynku odległego budynku Kan mógł usłyszeć krzyki, choć osobiście postanowił je zignorować wiedząc iż zajmie się tym jeden z klonów ignorując po drodze przeciwników, a drugi mu pomoże jak tylko wyeliminuje przeciwnika stojącego obecnie przed wejściem do domostwa z zagrożonymi cywilami. Jeden z dwójki dodatkowo będzie miał za zadanie ich odprowadzić do pozostałej grupy cywili poprzez pola. Nie ryzykowałby ucieczki pomiędzy budynkami gdzie miałby ograniczone pole widzenia. Cała pozostała szóstka po załatwieniu swoich oponentów w sposób identyczny co poprzednio ruszyłaby na dowódcę będąc gotowe na wykonywanie uników gdyby zostały zaatakowane jakimiś jutsu.
W międzyczasie osiemnastolatek o bursztynowych oczach również postanowił wykonać swój ruch. Od momentu kiedy tylko zlokalizował dowódcę - czyli wydania rozkazu podpalenia budynków - ruszył w jego kierunku przeskakując pomiędzy dachami, ale postanowił nie atakować pierwszy. Nawet gdyby ten uciekał utrzymywał stały dystans w postaci około trzydziestu metrów będąc gotowy na wszelakie konieczne uniki. Nie tylko z strony głównodowodzącego wrogą operacją, ale osobami trzecimi jak wciąż niedostrzeżonymi żołdakami. Do swojego ataku przeszedłby dopiero gdy jego klony po dotarciu rozpoczęłyby z nim starcie zajmując jego uwagę. Ich celem było zatrzymanie go w miejscu, aby nie mógł wykonać uniku, a wtedy natychmiast złożyłby cztery pieczęci. Wąż → Szczur → Smok → Tygrys po których pod ziemią powstały by grube pnącza, które po chwili wystrzeliłyby w górę łapiąc przeciwnika razem z jego kopiami o ile to jest konieczne. Idealnie by było gdyby wszystkie były wciąż możliwe do użycia, ale godził się bez problemu z poświęceniem dwójki ewentualnie trójki dla złapania wroga. Niestety mieszkań cywili nie jest w stanie uratować bez znajomości suitonu więc przynajmniej mógł im zapewnić zemstę, choć sam nie był jej fanem.
Nazwa
Maska smoka
Typ
Maska
Objętość
12
Opis Jest to najzwyczajniejsza maska z drewna, która następnie została pomalowana. Otwory na oczy są na tyle duże, że można bez problemu wypatrzyć jego źrenice jak również aby nie zmniejszały jakkolwiek wizji. Do tego jest jeszcze jeden na usta z wyrzeźbionymi małymi zębami, a także dwa małe na nos aby nie mieć najmniejszych problemów z oddechem. Rozmiarami jest dopasowana do właściciela zakrywając całą twarz. Jest pomalowana na ciemny brąz poza brwiami, włosami oraz "brodą" po bokach koloru pomarańczowego. Zapina się ją na sprzączkę z tyłu głowy. Wszystko można zobaczyć na grafice powyżej.
Wymagania
Cena
150 Ryo
Link do tematu postaci
KLIK!
Mapa który klon gdzie ruszył:
Obrazek
*Trzy bez strzałek chroniły cywili, jedna strzałka krótsza w miejsce krzyków ma się natychmiast zająć ewakuacją uwięzionych osób wewnątrz.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kazuma »

  Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kan Senju »

Eksterminacja wszystkich bandziorów Uchiha była bardzo pomyślna, klony bezproblemowo doganiały każdego bandytę po kolei. Jego ekipa dziesięciu podróbek wykonała swoje zadanie bez najmniejszej straty, nawet zadrapania na ich drewnianych ciałach. W tym samym czasie Kan ruszył w pogoń za ich głównodowodzącym, którego... Bez problemów złapał swoją techniką. Nawet nie musiał poświęcać swojej kopii, które wciąż mogły się przydać. Zanim podejmie jakiekolwiek dalsze działania postanowił poczekać aż przynajmniej dwa klony go dogonią w celu udzielenia pomocy. Czas oczekiwania postanowił wykorzystać na obmyślenie planu, ale najprawdopodobniej dużo go nie dostał. Mimo to udało mu się wpaść na doskonały pomysł przynajmniej w jego głowie.
- Ty...
Wskazał na jednego z nich palcem nie przejmując się czy tak wypada czy też nie. Miał do czynienia z samym sobą więc mimo wolnej woli klonów nie zostałoby to wzięte za obrazę. Jeszcze tego brakowało aby przez taki duperel przestał wykonywać zadania i zaczął stronić foszki niczym niektóre loszki.
- Masz za zadanie być oryginałem póki nie wrócę. My z kolei ruszymy na teren Uchiha aby we dwójkę wykonać nasze zadanie w międzyczasie. Drugiej takiej okazji nie dostaniemy na wyrwanie się stąd. Zabij dowódcę, a następnie upewnijcie się czy ktoś jeszcze potrzebuje pomocy. Potem... A zresztą po co to mówię, przecież wiesz doskonale co robić prawda?
Chociaż nie mógł tego zobaczyć przez maskę, którą podróbki również posiadały to z pewnością na twarzy pojawił się uśmiech. Towarzyszyło temu kiwnięcie głową, a następnie bez zwlekania ruszył do dowódcy z celem pozbawienia go życia. Za wszelakie zło uczynione zasłużył sobie na taki koniec, to on wydawał rozkazy. Zresztą byli na wojnie, więc zabijanie również należało do jego obowiązków chociaż... Młodzieniec powstrzymał się od wykonywania takich wyroków własnymi rękoma w sprytny sposób. Były one jedocześnie czyste oraz brudne, dziwne uczucie. Niemniej klony nadzorowały czy nie zostali potrzebujący pomocy w wiosce, a nie mogąc nikogo wykryć wszystkie ruszyły do pomocy dwóm pozostałym w trudnej sytuacji do których zaraz przejdziemy. Wpierw jednak zajmijmy się działaniem Senju, który po wydaniu rozkazu zabierając jedną kopię razem z sobą natychmiast wyruszył w kierunku Ikawy spoglądając na mapę którą przekazano mu w siedzibie władzy. Granicę starał się pokonać szybko, a jednocześnie ostrożnie wypatrując sił zbrojnych z obu stron. Najlepiej jakby udałoby mu się dotrzeć tam niezauważonym. Trochę łatwiej miał z Kaminari wciąż pamiętając ułożenie obozów z namiotu przy wejściu do prowincji. Co się jednak działo z domostwem pełnym krzyków? Klony nie miały zamiaru czekać na wsparcie, a natychmiast przystąpiły do akcji. Nie było im straszne zaznać uszkodzeń jeżeli tylko mogłyby pomóc uwięzionym wewnątrz dzieciom. Wskoczyć przez okno, przebić się przez ścianę własnym ciałem czy cokolwiek było potrzebne aby wykonać swoje zadanie. Nawet przebiegnięcie pełną prędkością przez płomienie tak aby nikt żywy nie został ranny. Niemniej znając pobieżnie lokalizację skąd dobiegał hałas najlepiej gdyby zrobiły wejście w jego pobliżu.
Nazwa
Maska smoka
Typ
Maska
Objętość
12
Opis Jest to najzwyczajniejsza maska z drewna, która następnie została pomalowana. Otwory na oczy są na tyle duże, że można bez problemu wypatrzyć jego źrenice jak również aby nie zmniejszały jakkolwiek wizji. Do tego jest jeszcze jeden na usta z wyrzeźbionymi małymi zębami, a także dwa małe na nos aby nie mieć najmniejszych problemów z oddechem. Rozmiarami jest dopasowana do właściciela zakrywając całą twarz. Jest pomalowana na ciemny brąz poza brwiami, włosami oraz "brodą" po bokach koloru pomarańczowego. Zapina się ją na sprzączkę z tyłu głowy. Wszystko można zobaczyć na grafice powyżej.
Wymagania
Cena
150 Ryo
Link do tematu postaci
KLIK!
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kazuma »

  Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kan Senju »

Klony wykonały swe zadania sprawnie, a gdy doszło do końca ewakuacji jeden poddający się za oryginał podszedł do tego kumatego żołnierza, nazywającego się Ryu obmyślić dalsze postępowanie. Mając wolną wolę potrafił myśleć, a także miał pewien pomysł jak postąpić dalej nawet bez przekazania jakichkolwiek mu instrukcji. Wiedział w jaki sposób zachowałby się oryginał więc właśnie ten sposób chciał wykorzystać dla sprawnego prowadzenia zadań dla Kaminarich, na których usługach pod przykrywką był. W ten sposób mógł uniknąć wszelakich podejrzeń. W tym też dał sobie jedno zabezpieczenie, gdyby przypadkiem w ten sposób podróbka oddaliła się zbyt daleko od twórcy. Wiedział gdzie chce się on udać, co powinno teoretycznie dalej być bez problemów, ale cóż... Życie pisze różne scenariusze, a dobrze być przygotowanym na ten najczarniejszy.
- Tak sobie myślę, że powinniśmy zdać raport naszemu dowódcy. Może wyślę jednego z klonów mających zdać raport? Potrafią samodzielnie myśleć, więc to nie będzie raczej problemem o ile nie przekroczy swojego zasięgu działania. Nigdy nie testowałem na jaki zasięg będą funkcjonować. W razie czego może lepiej jakby ktoś udał się również za nim, bo wolałbym aby wyruszył przodem. Jak sam pewnie zauważyłeś są one dość... Szybkie.
Dobór słów miał sprawić aby nie urazić przypadkowo nikogo z trójki towarzyszących mu żołdaków. Przepaść między ich umiejętnościami była olbrzymia, nikt nie mógł temu zaprzeczyć. Nie było to jednak powodem do wywyższania się, a jedynie jak najsprawniejszego załatwienia problematycznej sytuacji. Wioska częściowo stanęła w płomieniach, a mieszkańcy nie mieli gdzie nocować nawet. Trzeba to załatwić od ręki najlepiej zanim przyjdzie noc w której zostaną zmuszeni do spania pod gołym niebem. Wiadomo nie wszystkie budowle się spalę, ale większość z nich na pewno czemu zaradzić nie potrafił. Nie znał technik z wodnej dziedziny, czego lekko żałował jednak w trakcie swej samodzielnej nauki miał rzeczy ważne oraz ważniejsze, a priorytetem było poznanie mokutonu.

W międzyczasie Kan wykonywał kilkugodzinną podróż, zdecydowanie dłużej niżeli sobie zakładał niemniej nie biegł pełną prędkością. Musiał zachowywać ostrożność, a także omijać ewentualne patrole oraz oszczędzać siły na wypadek różnych problemów. Ostatecznie udało mu się dotrzeć do wioski, którą wpierw obserwował z ukryty z bezpiecznej odległości przez chwilę. Już pierwszym rzutem oka dostrzegł siły wojskowe, które utrudniały jego zadanie. Mimo to sytuacja nie była taka tragiczna, żadnej palisady nie widział ani niczego podobnego. Wtargnięcie do środka wciąż jest możliwe, choć musi to zrobić rozsądnie aby nie przyciągnąć do siebie niepotrzebnej uwagi. Inaczej wydałby ich człowieka wewnątrz. Schowany chwilę się zastanawiał jak to zrobić, ale uwagą zwrócił mu jego klon dając pewien pomysł. Taki sam jaki pojawił się w jego głowie.
- Wejdź do środka z drugiej strony bez maski, a ja tutaj poczekam na ciebie schowany. Potem razem wrócimy.
Po cichu Kan się zaśmiał, dobrze że nikt go nie podsłuchiwał, bo zostałby jeszcze uznany za jakiegoś świra przez nieznajomych. Potem pojawiłyby się plotki o niebezpiecznym szaleńcu gadającym z swoimi klonami. Ten patrzył na niego lekko zaskoczony, co przez maskę nie było widoczne. Mimo to wiedział, że powinien wyjaśnić swoje zachowanie.
- Zabawnie jest to słyszeć jak sam sobie wyciągam to z końca języka. To wyruszam.
- Powodzenia.
Odpowiedziała drewniana podobizna wzruszając ramionami z wzdychnięciem, a następnie przystąpiła do znalezienia sobie kryjówki aby nie została znaleziona. W tym samym momencie Senju zdjął swoją maskę chowając ją z powrotem pod płaszcz, a następnie postanowił przejść na drugą stronę bardzo okrężną drogą, aby nikt go nie wypatrzył. Gdy to zrobił spokojnym, pewnym siebie krokiem ruszył w stronę stronę tej małej osadki. Wybrał moment w którym strażnicy akurat zniknęli z widoku mając nadzieję, że nie zwrócą uwagi na jego przybycie chociaż miał również w głowie jakieś wymówki na wypadek pytań. Jedną z opcji było udawanie kuriera, który miał przesyłał wiadomość, a drugą były odwiedziny wujka gdyż rodzice się martwili jego pobytem tak bliskim granicy. Jeszcze nie miał pojęcia na co się zdecydować w przypadku problemów, bo mógł coś wymyślić na szybkości lepszego jednak tym się obecnie nie przejmował. Gdyby udało się bez problemów wedrzeć do środka wtedy równie spokojnie ruszyłby w kierunku szpiega wskazanego w siedzibie władzy nie wzbudzając podejrzeń.

Nazwa
Maska smoka
Typ
Maska
Objętość
12
Opis Jest to najzwyczajniejsza maska z drewna, która następnie została pomalowana. Otwory na oczy są na tyle duże, że można bez problemu wypatrzyć jego źrenice jak również aby nie zmniejszały jakkolwiek wizji. Do tego jest jeszcze jeden na usta z wyrzeźbionymi małymi zębami, a także dwa małe na nos aby nie mieć najmniejszych problemów z oddechem. Rozmiarami jest dopasowana do właściciela zakrywając całą twarz. Jest pomalowana na ciemny brąz poza brwiami, włosami oraz "brodą" po bokach koloru pomarańczowego. Zapina się ją na sprzączkę z tyłu głowy. Wszystko można zobaczyć na grafice powyżej.
Wymagania
Cena
150 Ryo
Link do tematu postaci
KLIK!
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kan Senju »

Pobudzenie wyobraźni u dzieci okazało się strzałem w dziesiątkę, bo nie poczuły się w żaden sposób obrażone faktem iż rozmawiają z klonem. Mogło to być również z powodu iż nie rozumiały jak w pełni działa użyte przez oryginał jutsu, aczkolwiek klon uzyskał zamierzony efekt. Mały pokaz całkowicie odciągnął ich uwagę od słów odnośnie bardzo ważnej misji, bo szczegółami nie mógł się dzielić w żadnym wypadku. Dodatkowo dość zgrabnie wytłumaczył iż w obecnej sytuacji muszą pozostać w wiosce bez najmniejszych zgrzytów. Kolejnym plusem mogło być iż obecnie znalazł pomysł w jaki sposób powinien zająć się obecnie dziećmi. Skoro i tak czekają to może zrobić coś pozytywnego i spróbować ich czegoś nauczyć, aby ułatwić zadanie w przyszłości prawdziwemu ciału skoro dodał mu obowiązków? Lecz najpierw musiał zacząć od odpowiedzenia małym, ciekawskim istotom jak to jest możliwe. Tego tematu nie odpuszczą, a sam nie miał powodu go unikać.
- Shinobi potrafią wiele niesamowitych rzeczy, w tym stworzyć takie klony posiadające wszystkie wspomnienia choć to akurat zasługa płynącej we mnie krwi Senju. Korzystając z chakry mogę kontrolować drewno w dowolny sposób. Niestety z demonstracją musicie poczekać, bo nie posiadam jej zbyt wiele. Zostało mi tyle, abym najwyżej mógł chodzić po wodzie lub ścianach. Abyście to lepiej zrozumieli musiałbym wam opowiedzieć czym jest chakra, a także kekkei genkai. Chcecie tego?
Mówiąc to lekko się uśmiechnął licząc iż zgodzą się na jego propozycję, co też nastąpiło. W takim wypadku zaczął od nudnawej teorii, którą musiał poznać każdy chcący z niej korzystać. Opowiedział o dwóch energiach, mieszaniu ich, ogólnie rzecz mówiąc same konieczne podstawy dodając kilka słów odnośnie limitów krwi na przykładzie jego rodu. Zajęło to trochę czasu, ale wciąż zbyt mało aby Kan wrócił z swojej wyprawy do Ikawy więc klon posiadał lekki dylemat jak powinien zająć ich czas do powrotu. Po krótkiej chwili zamyślenia się doszedł do wniosku, że nie ma pojęcia kiedy te dwa szkraby ostatni raz uzupełniały swój żołądek więc postanowił najzwyczajniej w świecie przygotować jakiś posiłek.. W tym celu wszedł poszukał w pustych mieszkaniach aby znaleźć składniki do zrobienia kanapek. Gotować nie potrafił, więc nawet nie próbował. Niestety gdyby ktoś go zauważył to mógł wyglądać jak złodziej, aczkolwiek gdy wyjaśni sytuację nikt nie powinien być wobec niego zły. Niczego poza kilkoma składnikami nie zabierał, więc pozwoliłby nawet się przeszukać bez najmniejszego problemu. Może nie dawał najlepszego przykładu w tym wypadku, ale przy takich warunkach musiał sobie jakoś poradzić. Gdyby był oryginałem stworzyłby po prostu kilka drzew owocowych nie obciążając swojego sumienia w ten sposób. Na szczęście gdy zniknie nikt o tym raczej nie będzie pamiętać, bo nie ma zamiaru się spowiadać o swoim czynie nikomu. Gdy już zapewnił im jedzenie przeszedł się do studni, aby nabrać również trochę wody, pragnienie również warto ugasić. A co z resztą czasu? Cóż, spędzili go najpewniej na jakiejś zabawie. Sam nie wybierał w co dokładnie się bawili, bo zostawił to dwójce jego podopiecznych bez problemu się dopasowując.


Senju po opuszczeniu wioski nie napotkał już więcej przeszkód w lesie, więc mógł trasę pokonał relatywnie szybko. Wolał nie ryzykować więc korzystał z pełni swego potencjału, choć powoli zaczynał odczuwać mentalnie zmęczenie dzisiejszym intensywnym dniem. Pokonał sporą trasę, sporo powalczył zużywając więcej niż połowę swojej chakry... Choć czasem treningi bywały dłuższe to był pierwszy raz gdy misja wiązała się z takim wysiłkiem. Ba! To był pierwszy raz kiedy poczuł, że jego życie może być zagrożone stąd zdecydował się na ucieczkę w iście panicznym stylu wykorzystując najbardziej dewastacyjne jutsu z swojego arsenału do odciągnięcia uwagi. Z tych powodów najzwyczajniej w świecie powoli chciał sobie odpocząć, choć oczywiście miał siły aby dalej pracować na pełnych obrotach gdyby naszła taka potrzeba. Widząc wioskę Ōgata postanowił się rozluźnić zwalniając tempo do spokojnego marszu. Wątpił aby ktokolwiek mógł go dogonić, szczególnie gdy musiał się zmierzyć z jego kopią więc mógł sobie na to pozwolić. Widząc go jeden z klonów natychmiast do niego podbiegł, przez co zrobił się poddenerwowany. W głowie od razu pojawiła się jedna myśl, pojawiły się kolejne kłopoty.
- Coś się dzieje?
Zapytał go z lekką paniką w głosie, mentalnie powoli szykując do ponownej walki na pełnych obrotach. Widząc to podróbka zaczęła lekko panikować, czując się głupio. Aż nawet zaczęła przecząco przed sobą wymachiwać rękoma.
- Nie, wszystko w jak najlepszym porządku! Przybiegłem jedynie zdać raport, bo sprawa jest nietypowa. Jakby to powiedzieć...
Widać było iż miał problem w jaki sposób przedstawić sprawę, więc postanowił dodać mu trochę odwagi.
- Nie krępuj się, powiedz o co chodzi.
- Jeden z klonów adoptował do twojego domu dwójkę dzieci, którą wcześniej uratował z pożaru. Ich rodzice niestety zginęli, a dodatkowo chłopak wykazywał smykałkę do suitonu więc podjął tą decyzję samodzielnie.
Słysząc to Kan dosłownie dostał szoku. Nawet nie miał pojęcia co o tym sądzić, w głowie powstała jedna wielka pustka. Jakby cały jego rozum raptownie wyparował przez ucho. Nie był zły na klona, wiedząc iż są tak właściwie tą samą osobą rozumiał iż musiał mieć ku temu powody. Tylko zwyczajnie nie miał pojęcia co powinien teraz zrobić, ani jak się zachować. Wydawało mu się iż był gotowy na wszystko, ale ta informacja pokazała jak wielkim było to kłamstwem. Po dobrych kilkudziesięciu sekundach, może nawet minucie przyszło zrozumienie iż jednak nie był to czas na dumanie. Skoro słowo się rzekło będzie musiał wziąć za nie odpowiedzialność przygarniając ich pod swój dach. Ostatecznie swoją misję z szpiegiem wykonał, więc i tak miał zamiar w jakiś sposób odmówić dalszego udziału wracając do domu.... Teraz przynajmniej nie będzie musiał się zastanawiać nad powodem swojej decyzji mówiąc o tym przełożonym.
- Zaprowadź mnie do nich.
Powiedział to zdejmując maskę, a następnie ją chowając. Nie miał zamiaru kryć się za kawałkiem drewna przed jego nowo adoptowaną rodziną. Wolał pokazać swoją prawdziwą twarz wykazując pierwsze dobre wrażenie choć jak się zastanowić dla nich to już nie będzie ono takie pierwsze... Eh gdyby w tym świecie była telewizja nadawałoby się to do odcinka trudne sprawy. Całą trójkę zastali bawiącą się obecnie w berka, gdzie klon udawał iż ma problemy z dogonieniem tej dwójki. Widząc dziewczynkę oraz chłopca Senju zaczął się stresować nie wiedząc w jaki sposób powinien zacząć rozmowę, jego serce biło intensywnie przez stres. Mimo to potrafił działać w takich warunkach mając sporo doświadczenia, więc wziął głęboki oddech zanim do nich podszedł przerywając zabawę.
- Emmm.... Witajcie.
W tym momencie czuł się jak skończony idiota, szczególnie gdy jego drewniany zastępca pokazał mu dłonią tak zwaną okejkę w postaci pięści z kciukiem w górę. Mimo to musiał kontynuować.
- Jeżeli dalej tego chcecie to możemy już wracać do Shinrin, już załatwiłem wszystkie sprawy co miałem. To co, gotowi do drogi?
Wraz z tymi słowami uśmiechnął się, co miało być robieniem dobrej miny do złej gry i w ten sposób czekał na ich odpowiedź.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kan Senju »

Poczucie robienia z siebie idioty dość szybko minęło po spotkaniu z dzieciakami, które jak się okazuje były dość dobrze poinformowane o całej sytuacji. Na pewno lepiej niżeli on sam, ale to wolałby załatwić z swoim klonem na osobności. Nie aby miał mu za złe podjęcie decyzji, bo przecież byli tą samą osobą. To tak jakby był zły na siebie samego. Musiał mieć powody, aby podjąć takie decyzje i zapewne uczyniłby to samo w jego sytuacji. Mimo to wolałby być poinformowany lepiej przed przybyciem tutaj. Niestety obecna sytuacja na rozmowę prywatną aby dowiedział się szczegółów nie pozwalała więc postanowił to przemilczeć skupiając się na dzieciakach. Kan pozwolił sobie na porozumiewawcze spojrzenie swojej kopii w twarz, którą to została odwrócona udając głupiego. Przynajmniej byli gotowi do podróży co potwierdził chłopiec, choć obawiał się czy ta im się spodoba. Czeka ich długa podróż. Przynajmniej nie musiał się martwić o nocleg, bo sam mógł go zrobić więc warunki jakieś potrafił zapewnić. Szybko jednak przeniósł wzrok na dziewczynkę, której musiał odpowiedzieć.
- Tak zgadza się. Pewnie to wiecie, ale nazywam się Kan Senju, mogę poznać wasze imiona?
Gdy tylko dowiedział się w jaki sposób może się do nich zwracać, co uważał w obecnej sytuacji za kompletną postawę postanowił iż najwyższa pora wracać. Załatwił prawdopodobnie wszystko w wiosce, teraz jego celem było udanie się do obozu gdzie będzie mógł zdać raport oraz wypisać się z dalszych operacji. Teraz dopiero zdał sobie sprawę, że tak po prawdzie w tym względzie może dziękować swemu klonowi. Przygarniając dzieciaki dał on dobry powód swych decyzji jaki będzie mógł przedstawić dowódcy. Powinno to być zrozumiałe, ma nadzieję iż obejdzie się bez większych problemów.
- No dobra to wyruszamy. Przed nami długa droga, wskakujcie na barana.
Skończywszy to mówić wziął dziewczynkę w ręce umieszczając ją na swoich barkach i spojrzał się w kierunku wszystkiemu winnej kopii z szerokim uśmiechem.
- Bierz chłopca w ten sam sposób i wracamy. Póki nie dotrzemy do obozu, gdzie odbiorę konia musisz mi pomóc.
To powiedziawszy dezaktywował resztę klonów, która nie będzie już potrzebna i powoli ruszył w głąb Antai do obozu dowódcy, który go tutaj przysłał.
- Jak będziecie głodni to mi powiedzcie. Zrobimy przerwę na owoce. Posługując się chakrą mogę stworzyć jakie tylko zechcecie. Macie swoje ulubione? Ja osobiście lubię najbardziej chyba jabłka.
Zapytał się z ciekawości chcąc lepiej poznać tą dwójkę, a także dowiedzieć się co wytworzyć gdy nadejdzie potrzeba. A takowa nadejdzie prędzej czy później, tego był pewien. Dobrze, że dawno temu wymyślił sposób jak sobie poradzić w najgorszym wypadku jakby zabrakło mu zapasów żywności. Już wielokrotnie korzystał z tej techniki, która okazała się wielkim błogosławieństwem nawet jeśli nie była przydatna w ofensywie. Gdy znaleźli się za wioską powiedział tylko jedno.
- Teraz trzymajcie się mocno.
Dla bezpieczeństwa złapał dziewczynkę za nogi, a następnie zaczął powoli przyśpieszać aż można powiedzieć biegł truchtem, co powtórzyła jego kopia, która stała się dość cicha względem wcześniej. Po prostu przekazała całą inicjatywę oryginałowi wiedząc, że jest tylko tymczasowa. Senju oczywiście mógł też biec wielokrotnie szybciej, ale tego dzieciaki nie miały szans wytrzymać. W takim wypadku postanowił pozostawić im dyktowanie tempa, co prawdopodobnie potraktują jako swego rodzaju zabawę. Przynajmniej taką posiadał nadzieję.
- Mówcie jeżeli mam przyśpieszyć lub zwolnić.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Ryo
Posty: 107
Rejestracja: 3 mar 2023, o 22:35
Wiek postaci: 24
GG/Discord: Nvminer#7387

Re: Wioska Ōgata

Post autor: Ryo »


W końcu po dość długiej podróży dotarły do celu. Ryō nigdy wcześniej nie zapuściła się w to miejsce. Trudno się dziwić skoro nie miała zupełnie takiej potrzeby. W dniu dzisiejszym towarzyszyła Hanami, to też zdała się całkowicie na nią w kwestii tego, gdzie miały dojść. Spokojnie szła obok niej oczekując na dotarcie do domu. Minęło na tyle dużo czasu, że zwyczajnie chciała to zakończyć i wrócić do swoich codziennych zadań, czyli zasadniczo nic nie robienia. Idąc w stronę domostwa widziała jak ludzie w koło się patrzą. Było to dla niej dość niezręczne. Duża ilość osób, których nigdy wcześniej nie widziała, a którzy widzieć w niej będą osobę, która przyszła zabić chłopaka. Było to dość kłopotliwe, ale wciąż w jej odczuciu skoro misja ta została zlecona przez same władze, to wszystko było dopięte i nikt nie powinien mieć żadnego problemu.
Docierając przed dom rodzinny, Ryō starała się ocenić wzrokiem całą posiadłość. Nie trafiła do jakiejś małej drewnianej chaty. Widząc to wszystko przypomniało jej się, jak dziewczyna wspominała o służących - A więc rzeczywiście miała na myśli prawdziwych służących, phe - wzbudzało to drobny niesmak. Nie, żeby miała jakieś większe poczucie niesprawiedliwości i nierówności społecznych, ale nie przepadała za ludźmi, którzy mieli więcej, bo to oznaczało, że mają większą władzę, a ta kojarzyła jej się tylko z własną zależnością od władz jej szczepu. W ciszy nie komentując niczego podążała za Hanami oczekując na chwilę, w której będzie musiała wypełnić swoją misje. Po krótkim spacerze wewnątrz budynku w końcu dotarły do odpowiedniego pomieszczenia. Po otwarciu drzwi jej oczom ukazał się leżący chłopak. A więc on dzisiaj straci życie - dla niej wystarczyła chwila, mogłaby go zabić już w tym momencie, jednak chciała dać chwilę Hanami. W końcu ona zleciła jej zadanie, to też chyba powinna wskazać moment. Bez słowa wsłuchiwała się tylko w krótką wymianę zdań między rodzeństwem. W tym samym czasie w jej lewym rękawie powoli ciało zaczynało zmieniać się w kartki. Początkowo nie wylatywały one z niego, cały czas skrywając się przed wzrokiem.
- Hanami-dono, chcesz wyjść? - sama nie widziała problemu w zabiciu chłopaka tu i teraz, jednak zdawała sobie sprawę, że może to być niekomfortowe dla innych, tym bardziej dla rodziny. Pytaniem chciała się upewnić co będzie dla dziewczyny bardziej komfortowe. Jednocześnie zastała się zastanawiać w jaki właściwie sposób pomóc chłopakowi w zakończeniu życia. Rozkrwawienie całego pomieszczenia mogło zostać raczej źle odebrane, to też jedyną opcją chyba zostawało uniemożliwienie mu oddychania. Zostawała też ewentualność, że sama Hanami miała wszystko przygotowane, ale zwyczajnie nie była w stanie podjąć tego ostatniego ruchu i potrzebowała tak jak władze wioski, narzędzia, które wykona to za nią.

Rozpad na kartki:
Nazwa
Shikigami no Mai
Ranga
D
Pieczęci
Brak
Zasięg
Własne ciało
Ilość kartek
Technika je tworzy
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
Dodatkowe
Technikę tą nie obowiązuje obniżony koszt.
Opis Podstawowa technika origami, polegająca na zmianie swojego organizmu w zwyczajne kartki papieru, dzięki czemu możemy uzyskać bardzo szybki dostęp do dużej ich ilości. Oprócz zastosowania "wspomagającego", jesteśmy w stanie na krótką chwilę usunąć swoją dłoń, rękę czy nogę, a nawet tułów by uniknąć ataku, jednak głowa zawsze musi pozostać na swoim miejscu, będąc słabym punktem techniki. Maksymalna ilość kartek, którą jesteśmy w stanie osiągnąć ze swojego ciała, to 2000, jako że składa się z 2500. Ilość kartek które jesteśmy w stanie uzyskać z pojedynczego użycia zależy od dziedziny klanowej:
    Do czasu uzupełnienia powstałej "luki" należy się liczyć z potrzebą stałego użycia Reberu, aby nie upaść na ziemię. Uwaga! Za pojedyńcze kartki pobierane jednorazowo na dobę fabularną za pomocą techniki nie ponosimy kosztów chakry.
    Technika posiada także swój drugi wariant, który pozwala na tworzenie nowych kartek. Czynność ta jest nieco droższa oraz ilość uzyskanego w ten sposób papieru jest znacznie mniejsza niż przy zwykłej zamianie ciała w papier (połowa ilości). Oprócz tworzenia "surowca" wykorzystywanego do technik klanowych. Odmiany tej można użyć także do odbudowywania ciała w przypadku zniszczenia całego pozostałego na polu walki papieru. Wytwarzać kartek nie można na czas działania technik Kami Chou Sekkou no Jutsu i Kyuuzou no Jutsu (wyjątkiem jest odbudowywanie ciała).
    Koszt
    E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
    Kontrolowanie kartek:
    Nazwa
    Kokami no Jutsu: Reberu Di
    Ranga
    D
    Pierwszy z poziomów odblokowujący możliwość kontroli papieru. Jest to bardzo proste, wystarczy, że użytkownik prześle chakrę do kartek, a uzyska nad nimi kontrolę. Poziom ten ogranicza się jedynie do przemieszczania kartek w liczbie do 600 oraz tworzeniu z nich prostych przedmiotów, które charakteryzują się jednak bardzo słabą wytrzymałością - są one w stanie zadać pewne obrażenia jednak w kontakcie z metalem nie mają żadnych szans. Reberu może także posłużyć do poruszania przedmiotami wykonanymi przy jego pomocy lub innej techniki. Trzeba się jednak liczyć z tym, że zwykłe rzucenie czymś może być znacznie bardziej efektywne i szybsze, niż stała kontrola (rzucić można także za pomocą Reberu).
    Statystyki
    Zasięg
    Kontrola
    Koszt Chakry
    E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (na turę)
    0 x
    Słowa | Czyny | Myśli
    Obrazek
    ODPOWIEDZ

    Wróć do „Antai”

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość