Wioska Kawazoi

Najmniejsza, a zarazem najbardziej wysunięta na północ prowincja Wietrznych Równin. Antai zamieszkiwany jest przez Ród Kaminari i ze względu na swoje położenie, ma idealne warunki do rozwoju wszelakich przedsięwzięć bazujących na żegludze morskiej. Ukształtowanie terenu w przeważającej części jest równinne, i dopiero przy linii brzegowej zauważyć może wszelkie niewysokie, porośnięte trawą wydmy. W południowych sektorach prowincji można zaś znaleźć niewielkie osady Szczepu Kami.
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Wioska Kawazoi

Post autor: Kaiho »

0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Renkuro »

Podróż minęła spokojnie bez żadnych ekscesów. No prawie pod koniec się jeden pojawił, ale tak generalnie to lalkarz nie mógł narzekać. Mimo z wiadomych powodów stresujących czynników jak chociażby teren przez który się przeprawiali, nie czuł się ani razu jakoś szczególnie zagrożony. Mimo to uparcie przez wiele dni spoglądał przez to swoje ramie by mieć pewność że nikt się za nimi nie przemieszcza. Nawet czasami po rozbiciu obozu idąc odcedzić kartofelki rozglądał się i obchodził miejsce spoczynku by na pewno mieć gwarancję że nikt nie czyha w krzakach na jego głowę. Z tego też powodu cały czas przez półtorej tygodnia miał na plecach swoją niebieską różę, nigdy nie odstępując jej nawet na krok. Nawet idąc spać miał ją koło siebie tak by niejako osłaniała swoim ciałem jego plecy i była do niego przytulona. Nie mógł pozwolić sobie na zbytnie rozluźnienie i zapieczętowanie jej w zwoju dla swojej wygody, w wypadku nagłego ataku zostałby bowiem bez defensywy. Odgryźć by się umiał, po to mu techniki katonowe i popieczętowane bronie w opasce, ale obronę zapewniała tylko lalka. Z tego też powodu byli w tym okresie szczególnie nierozłączni. Chociaż można chyba powiedzieć że jako jego ulubienica zawsze była przy jego boku. Ale w tej misji szczególnie. Podczas podróży miał sporo czasu żeby myśleć. Myślał chociażby o tym że tak na oko to w sumie gdyby kontynuowali marsz i minęli wioskę to w ledwie półygodnia dotarli by do stolicy przeciwnika. I w drugą stronę, sił ze stolicy Antai mogły przybyć do ich celu ataku w trzy dni. Biorąc pod uwagę tą informację jeśli tylko atak nie wyjdzie i ktokolwiek z niego ocaleje to w tydzień da radę trafić do stolicy i ściągnąć z niego wojska. A jeśli jakieś luźno stacjonowały w okolicy bez wyznaczonych celów to czas ten jeszcze się skracał. Dodatkowa presja na pewno nie sprzyjała spokojnemu podejściu do zadania. Co więcej, Renkuro musiał w końcu przemyśleć również swoje zachowanie. Pomijając wydarzenia na murze to była pierwsza misja na której ryzykował życie w swoim życiu. Był więc samemu jeszcze niedoświadczonym Doko który powinien trzymać się rączką sukienki mamusi. Mimo wręcz z wyższością oceniania innych, nie mógł nie pamiętać o tym że samemu mało co różnił się od innych dzieciaków wciągniętych w tą wojnę. Tak naprawdę gdyby wojna wybuchała na jego rodzimych ziemiach to możliwe że nikt nawet by nie oczekiwał od niego jakiegokolwiek wkładu w walki ze względu na jego nikłe doświadczenie. Czy nie porwał się z motyką na słońce tak ochoczo jako młodzi wyruszając prosto w paszę lwa? Czy jego brawura i przechwalanie się co jego lalki mogą zrobić nie była przesadą? Czy nie spanikuje gdy będzie musiał wykonać swoje zadanie? Czy nie zawaha się gdy będzie musiał kogoś zabić? Czy starczy mu rozwagi by nie popełnić głupoty która będzie kosztować go życie? Miał nadzieję że jakoś sobie poradzi ale wątpliwości były. Chociażby też dlatego że słyszał przechwałki reszty członków oddziału na temat znajomości technik z rangi B. Ona sam znał może kilka z tego tylko jedna miała zastosowanie czysto bojowe i to obronne. Reszta była bardziej użytkowa.
Wątpliwości jednak wątpliwościami, a nim doszło do starcia już jeden z jego towarzyszy był niezdolny do walki. Biedaczysko się pochorował. Akio bo tak miał na imię mężczyzna pokarany przez los za jakieś straszne zbrodnie stał się nagle balastem który trzeba targać jak worek kartofli po ziemiach przeciwnika. No i kobieta która odpowiadała za zwiad, też za dobrze nie wyglądała. O ile brak pomocy chłopaka nie był specjalnie bolesny, o tyle jeśli tylko cokolwiek stanie się jedynej osobie zdolnej do przeprowadzenia zwiadu, to mają naprawdę przekichane. Jeśli władują się do wioski wroga w środku nocy a ci zmienią miejsce swojego pobytu na chociażby świątynie, to drużyna Uchiha może zostać zwyczajnie zamknięta w kotle i związana walką na terenie którego nie znają. To nie oni otoczą przeciwnika a odwrotnie. A w takiej sytuacji nawet zwykły doko z technikami rangi D może być śmiertelnie niebezpieczny. Nie da się bowiem chronić z każdej strony, nie da się widzieć co się dzieje za plecami. Motywowany więc podejrzeniami że Taka może nie podołać prawidłowemu zbadaniu miasteczka, kuglarz wysunął propozycję swojej pomocy w tym zadaniu.
-Może pomogę w zwiadzie? Dałbym radę się podczołgać i skryć na linii drzew. Mógłbym przez parę godzin aż do wieczora poleżeć przyglądając się ruchowi w wiosce a potem do was wrócić i wziąć udział w nocnym ataku.
Zasugerował dowódcy. Nie chciał urazić towarzyszki, więc ubrał wypowiedź tak by nie zdradzić po sobie wątpliwości. Ot zwyczajna propozycja zostania dodatkowym obserwatorem. Jeśli otrzymałby na to zgodę to usmarowałby twarz i włosy błockiem, wywrócił kurtkę na drugą stronę, a potem podczołgał się z kocem na omawiane miejsce zostawiając wcześniej lalkę parę drzew dalej, i po położeniu go na ziemi w połowie, drugą się okrył by izolować się zarówno od ziemi jak i od zimnego powietrza. Taki kamuflaż i zabezpieczenie byłoby całkiem w jego mniemaniu wystarczające żeby bez problemu przeżyć parę godzin.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Kaiho »

Botan
Hiroto
Akio
Taka

Dla Sprawdzającego:
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Renkuro »

Renkuro mimo nieprzyjemnych myśli związanych ze stratą jednego z żołnierzy, nie dąsał się zbytnio na rzeczywistość i bez problemu zgłosił swoją osobę aby przeprowadzić zwiad z Taką. Musieli zaatakować już tej nocy nie tylko dlatego że mogli zostać odkryci i walka mogłaby się w takim wypadku przenieść się na teren dla nich niekorzystny, ale również z tego powodu że chory był w złym stanie i bez pomocy medycznej mogło być z nim tylko gorzej. Jeśli we wsi nie będzie medyka, to jedynym wyjściem będzie po przejęciu punktu przetransportowanie poszkodowanego do jakiegoś większego skupiska własnych wojsk, lub odwrotnie, posłanie po uzdrowiciela i ściągnięcie go do osady. Nie ważne który wariant wybiorą, miasto najpierw trzeba było zdobyć. A do zdobycia potrzeba było pierw rozeznać teren. I tak też białowłosy upodlił swoją czuprynę o którą tak bardzo dbał, i po usmarowaniu jej błockiem udał się na pozycje obserwacyjne. Co prawda dziewczyna patrzyła na niego dziwnie, ale zważywszy na to że zaczęła robić to samo co on, uznał że musiała przyjąć jego metody za właściwe. I dobrze, w końcu to ona była ekspertką od zwiadu nie on. Gdyby jedynie spojrzała na niego z politowaniem i poszła tak jak stoi, to poczułby się zapewne dosyć głupio. Przyjrzał się ukradkiem swojej tymczasowej partnerce, próbował uchwycić więcej szczegółów jej wyglądu czy zachowania, których nie odkrył na początku. Był ciekawy tej osoby, zdawała się być kimś na kim można polegać bardziej niż na przepychających się dzieciakach mimo jej młodego wieku.
Potwierdzenie tego przypuszczenia miał gdy użyła swojej dziwnej atramentowej techniki do prawdopodobnie sprawdzenia terenu przed nimi. Czarne myszki były z jednej strony całkiem uroczymi zwierzątkami, a z drugiej mogły służyć do całkiem wysokiej jakości zwiadu. Kto patrzy pod nogi i przygląda się przemykającym po ziemi gryzoniom. Wykorzystanie prewencyjnie techniki mu zaimponowało i na pewno sprawiło że dużo lepiej patrzył na jej zdolności. Mając pod pachą koc zaszli do celu i rozpoczęli obserwację. Dziewczyna własnego okrycia nie wzięła, co w przypadku wielogodzinnego leżenia mogłoby źle odbić się na jej zdrowiu. Propozycja wpełznięcia wspólnie pod kocyk była całkiem dobra bo pewnie bez problemu by się obydwoje pod nim pomieścili, ale z drugiej mogła być troszkę niezręczna. Rozwiązanie tego problemu przyszło jednak samo. W ledwie parę minut zauważyli większość rzeczy która ich interesowała. A najważniejszym był dziwny mur otaczający budynek. Ziemista konstrukcja mogła zdecydowanie utrudnić próbę otoczenia budynku przez wrogie siły. W przypadku gdyby atakowali zwykli ludzie a nie shinobi oczywiście. No i mur nic nie zmieniał skoro plan polegał na totalnym unicestwieniu konstrukcji. Próbował w głowie zapisać rozłożenie budynków i to jak wygląda teren gdy artystka zadała pytanie o łodzie. Szybko pokręcił głowa i odpowiedział jej w sposób bardzo spokojny żeby nie odebrała tego jako mądrzenie się i spoglądanie na nią z wyższością.
-Nie ma takiej potrzeby. Naszym celem jest atak w nocy gdy wszyscy będą zebrani w jednym miejscu zupełnie nie spodziewając się nadchodzącej walki. Jeśli dotkniemy łodzi czy czegokolwiek innego w osadzie to od razu zorientują się że ktoś w okolicy ma wobec nich złe zamiary. Mniejsza czy będą podejrzewać wrogie siły na zewnątrz czy sabotażystów wewnątrz, postawią wszystkich na nogi i zaraz pół oddziału będzie patrolować wioskę. Zresztą nawet gdyby nasz plan się nie udał, to fakt związania ich walką uniemożliwi im skorzystanie z łodzi. No chyba że ktoś zawinie nogi za pas i spróbuje uciec, ale wtedy dogonimy takiego delikwenta bez problemu.
Po chwili lalkarz zaproponował dziewczynie zmianę miejsca. Chciał wrócić do obozu, a potem zajść wioskę od strony z której będą nacierać. Zależało mu na sprawdzeniu trasy którą będą wchodzić i jakich wymiarów jest wejście przez mur. Biorąc pod uwagę że jakieś jest skoro szczyt takowego ma kolce. Gdyby ich nie miał, uznałby że to bariera dzięki której tylko ninja wejdą do środka. Ale skoro są szpikulce, to znaczy że musi być gdzieś konwencjonalne wejście. Podczas całej operacji szczególnie zwracał uwagę żeby będąc na wyżynie się nie unieść. Nie ma nic gorszego niż osoba która wstaje w wysokim miejscu. Przez to jest doskonale widoczna na tle nieba dla osób poniżej. Powrót do bazy i podejście z innej strony było zaś wspomnianym rozwiązaniem braku jednego koca. Zwyczajnie mógł wziąć drugi albo zainteresowana sama to zrobi. Tak przygotowani, mogli spędzić parę godzin na nowym stanowisku obserwacyjnym, próbując dostrzec jakiekolwiek straże i warty w wiosce.
Gdy potem wrócą do reszty Renkuro w swoim raporcie zamierzał zwrócić główną uwagę na psa, warty i miejsce które zaatakują. Miał w głowie plan który niewiele różnił się od tego który przedstawił w stolicy i zamierzał go w stosowanym czasie przedstawić Sentokiemu. Miał dwie lalki, jedna mogła spokojnie rozpylić gaz po jednej stronie budynku powiedzmy lewej, bliżej ziemi, a druga mogła użyć swojego miotacza ognia by zdetonować wspomniany gaz, oraz niejako przeciąć ścianę z drugiej strony. Liczył że siła jego ognia przepali się przez drewnianą ścianę budynku i dodatkowo po za zniszczeniami konstrukcji, jeszcze trafi kogoś w środku. Trzecia lalka zaś za w czasu rozrzuci mabishi które łuska miała w torbie pod drzwiami. Takie przygotowanie pola walki sprawi że śpiący smacznie w łóżeczkach obrońcy będą w sytuacji w której z najpierw z strony następuje wybuch co sprawi że wnętrze budynku będzie pełne świstających odłamków ściany, i opcjonalnie z drugiej strony jeszcze po wnętrzu przelatuje struga ognia, a potem zwyczajnie konstrukcja wali im się na głowy. Albo co zabawniejsze jeśli ktoś będzie u góry, będzie najpierw spadać w dół, a dopiero potem zostanie pogrzebany. Jednak skoro mowa o dużym budynku to możliwe że nie zawali się momentalnie i parę osób spróbuje wtedy uciec. Najbardziej prawdopodobna bo najbardziej intuicyjna, droga ucieczki będzie prowadzić przez drzwi. A przed tymi będą leżeć ... no właśnie metalowe kolce. Każdy kto wyleci na dwór, zwłaszcza boso, zostanie nie tylko zraniony i uziemiony ale może zablokować swoim ciałem wyjście. Mniej prawdopodobne, ale dalej możliwe to to że ludzie będą uciekać oknami. Ale jeśli lalka rozpylająca będzie po lewej stronie, a odpalająca po prawej, a frontalnie trzecia i lalkarz, to taki delikwent nadzieje się na gotowe do starcia marionetki które zwyczajnie go zaszlachtują bądź pogrzebią deszczem pocisków. Prosty plan, a dobrze wykonany może wykończyć w parę chwil całą załogę tego para fortu. A najlepszym było to że dotonowe mury, mogą powstrzymać rozprzestrzenianie się ognia niczym kamienie wokoło ogniska, i jeszcze uchronią miasto przed na przykład losowymi odłamkami które mogą polecieć w różne strony. Doko był w stanie samodzielnie wypalić do gołej ziemi siedliszcze zła i plugasta. Potencjalnym problemem były tylko jakieś zewnętrze straże, ale liczył że reszta zespołu też cokolwiek zrobi, a jak nie to przecież złoty generał był w stanie poruszać się pod ziemią. To nie problem zajść od tyłu byle Doko i zwyczajnie rozszarpać mu gardło aż ośmioma 25 centymetrowymi ostrzami w które kukła była wyposażona. Taki właśnie plan zamierzał zarekomendować przełożonemu, plan gdzie jego lalki dokonują masakry, a potem ewentualnie dobijają czy biorą w niewole szczęśliwców którzy jakimś cudem przeżyli zawał. Jasne podejrzewał że autor takich ścian może użyć jakiejś sztuczki żeby ochronić część osób wewnątrz, ale plusem miotaczy w lalkach było to że można było bezkarnie z nich korzystać bez zmęczenia użytkownika jak w wypadku zwykłych technik. Mógł więc potem zwyczajnie ponowić atak.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Kaiho »

Botan
Hiroto
Akio
Taka
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Renkuro »

To prawda że poczucie dumy potrafiło sprawić że człowiek nawet przekonany logiczną i merytoryczną argumentacją będzie się opierać danemu rozwiązaniu zaproponowanemu przez kogoś innego. Może nie zgodzić się tylko z samej zawiści bądź poczucia dumy, i tym samym zniweczyć całkiem dobre propozycje zostawiając je tylko w sferze rozważań. Postępowanie bezsensowne, ale bliskie ludzkiej naturze jeśli można o takiej mówić. Dlatego Renkuro szczególnie starał się by nie urazić dziewczyny i nie wzbudzić w niej oporów przed podporządkowaniem się jego woli i opinii. Najwyraźniej poszło mu zadowalająco ponieważ ta nie zdradzała swoim zachowaniem tego że została urażona. Przystała również na plan obejścia osady i przyjrzenia się jej z innych stron by zyskać kompleksową wiedzę na temat celu który mają zaatakować. Im mniej luk w ich wiedzy tym bezpieczniejsza będzie operacja uznał chłopak. Białowłosy czuł się dosyć swobodnie w towarzystwie tej konkretnej dziewczyny. Była cicha i chyba miła, nie zachowywała się jak przeciętny głośny człowiek z miasta kupieckiego. A to spokojny i introwertyczny kuglarz przywykły głównie do towarzystwa swoich lalek odbierał bardzo pozytywnie. No i z każdą chwilą coraz bardziej szanował jej zdolności, możliwość tworzenia zwierzątek z atramentu które przynosiły w sobie informację, przecież to świetna sprawa. I dawał też temu wyraz przez kiwanie z uznaniem głową. Nie wyraził jednak chęci by jeszcze bardziej się zbliżyć do osady uznając to za zbyt niebezpieczne. W końcu pięćdziesiąt metrów to dystans tak bliski że jako lalkarz czułby się średnio pewnym, nawet nie biorąc pod uwagę faktu że przeciwników było za dużo by pozwolić sobie na walkę w wypadku wpadki. Na szarpaninę przyjdzie czas potem, teraz nie ma sensu ryzykować. Zresztą informację o tym co znajduje się w budynku administracyjnym, nie był aż tak istotne skoro jego celem od samego początku było jego natychmiastowe unicestwienie w całości. Przez myśl mu nie przeszło żeby przenosić walkę do jego wnętrza. Wolał zdobywać poprzez wypalenie do gołej ziemi gniazda plugastwa, niż wchodząc do niego. Bezpieczeństwo i higiena pracy to podstawa.
Ogólnie informacje które zebrali były i tak całkiem dobre nawet i bez wchodzenia w strefę zagrożenia. Pierwsze i najważniejsze spostrzeżenie to to że mur był oblepiony notkami wybuchowymi. W pierwszej chwili była to informacja martwiąca bo utrudniająca wykonanie zadania, ale bardzo szybko zdał sobie sprawę że to może być nawet korzystne dla nich jeśli dobrze to rozegra. Zamierzał podczas raportu złożyć Sentokiemu swoją propozycję planu ataku, uwzględniającą wykorzystanie umocnień i zasadzki przeciwnika na ich korzyść. Dotonowe ściany z notkami które może wysadzić za pomocą kukły były wręcz idealnym elementem dopełniającym pierwotny plan wysadzenia budynku zarządcy. Nawet jeśli ktokolwiek z niego wyjdzie sekundy przed zawałem, to znajdzie się w miejscu gdzie otrzyma rany od eksplozji notek. Mur stałby się wtedy klatką która nie pozwala wrogowi uciec przed losem. A to oznacza że jedyne miejsce które trzeba obstawić to wyjście, bo tam w okolicach bramy możliwe że pole rażenia notek nie sięga. Ale to tylko jeden punk który z łatwością będzie można zabezpieczyć. No i też detonacja takowych sprawia że pozbywa się problemu muru który trzeba sforsować przed rozpoczęciem dobijania ewentualnych rannych. Mimowolnie czerwonooki smutno się do siebie uśmiechnął zdając sobie sprawę jak bardzo niehumanitarną metodę eksterminacji przeciwnika zaproponował i jak bardzo nieuczciwy jest ten plan wzbogacony o te właśnie wymyślony element. To wcale nie wyglądało jak rola bajkowego wojownika samodzielnie kładącego na kolana w równej walce zastępy wrogów. To bardziej .... mafijna zagrywka. Mało elegancka, mało bohaterska i mało godna szacunku. Westchnął cicho zdając sobie sprawę z tego co będzie musiał zrobić. Co gorsza okazuje się że jakiś stary pryk, prawdopodobnie zarządca wioski dalej mieszka w budynku! Będzie musiał zawalić na łeb dom tego biednemu bogu ducha winnemu starcowi. Kolejny problem natury etycznej, czy na pewno to dopuszczalne i moralne by tak postąpić? W końcu chciał żeby obyło się bez ofiar postronnych, bez śmierci cywili, a tutaj proszę, nawet plan zakłada ich śmierć. I to jeszcze tak ważnej persony, przecież lud ich rozszarpie za to że zamordowali im wodza. Nim się człowiek obejrzy zaraz będzie musiał spacyfikować krnąbrny lud który nagle uzna że super planem będzie wziąć widły i siekiery i wziąć odwet za zabitego. O żołnierzy może by się nie wzburzyli, ale o sołtysa czy jakkolwiek tutaj zwą takiego członka starszyzny sprawującego władzę, już pewnie tak. Jasne Renkuro zdarzyło się już raz, prawie całkiem przypadkowo, zupełnie nie z jego winy, spalić żywcem całą rodzinę wraz z noworodkiem, gdy dostał takie zadanie od mafii. Ale to było co innego, wtedy nikt mu nie patrzył na ręce, ani go nie oceniał. Do teraz żałował że tak postąpił, ale żałował w duchu, wydając pieniążki które dostał za tą brudną robotę. Tutaj zaś prawdopodobnie ktoś mu to co zrobi wytknie w przyszłości. Potrząsnął brudną głową wracając myślami do otaczającej go rzeczywistości. Zabawne i ironiczne jest to jak mało dzieli i jak ruchoma jest to granica, seryjnego zabójcę okrzykniętego obrzydliwym mordercą i zwyrodnialcem, od bohatera wojskowego który podczas swojej służby był zmuszony pogodzić się z tym że wykonując zadanie przyjdzie mu zabić niewinnego. Co odróżniało te dwie sytuacje. Obydwa były powodowane przynależeniem do większej całości jak organizacja przestępcza czy jakieś formalne wojsko. Obydwa tez były motywowane tym że za to płacono i że tak zażyczyli sobie jacyś możni tego świata. Chyba jedyna różnica to to że jedno tłum aprobował, a drugiego niekoniecznie. Dlaczego jedno tłum rozumiał, a drugiego nie? Chyba tylko dlatego że tak ich wychowano. Wszelkie inne kwestie jak chociażby prawo, były tutaj jedynie produktami ubocznymi moralności społeczeństwa. Moralności w gruncie rzeczy zdaniem łuski zupełnie krzywej, wadliwej, i zbudowanej na patologicznych podstawach. Ale no, płacili mu za palenie żywcem ludzi, mniejsza czy robił to na zlecenie mafii czy Uchiha, teraz nie był czas na takie rozważania. Coś do gara wrzucić musiał. Jeśli on by tego nie zrobił to zrobiłby to ktoś inny, po za tym taki a nie inny plan to było mniejsze zło. Lepiej tak, niż Sentoki miałby tutaj wypalić jak zapowiadał, całą wiochę. Renkuro przyszedł tutaj eliminować ,,siłę żywą nieprzyjaciela", a nie jakiś tam ludzi. Przecież te dzieciaki wcale nie były ludźmi jak inni i wcale nie mają własnych uczuć, i nie mają jakiś rodzin czy znajomych gdzieś na tym świecie.
Druga istotna obserwacja to strażnik. Jeden. Zmieniający się co dwie godziny. Tutaj też nie było problemów, złoty generał był lalką specjalnie przeznaczoną do eliminacji z zaskoczenia nic nie spodziewających się przeciwników, nie sądził żeby nie był w stanie zabić przeciętnego Doko który stoi i ze znudzeniem patrzy się w taflę wody. Atak przeprowadzony po około godzinie od zmiany warty będzie idealny bo wątpliwe żeby znudzony człowiek zwrócił uwagę na chociażby nieopatrznie wydany dźwięk atakujących. Ludzie skupiają swoją uwagę na tym co robią jedynie przez pierwsze minuty, im dłużej coś robią tym bardziej podchodzą do tego mechanicznie bez pomyślunku. A jeśli nic się nie wydarzyło pół zmiany to to że dojdzie do jakiegoś zdarzenia później było w mentalności ludzi znikome. Marginalna szansa, tak się chyba mówi. Zwłaszcza jak innymi wieczorami też nic się nie działo. Nie można jednak wpaść w pułapkę stworzoną takim myśleniem i atakować pod sam koniec warty. Wtedy bowiem ludzie ponownie stają się żywsi i bardziej uważni, ponieważ są rozbudzeni faktem że zaraz kończy się ich zmiana i wyczekują jej końca. A to sprzyja wyostrzeniu się uwagi strażnika. Jak znudzone kaszojady arystokratów podczas lekcji dawanych im przez nauczycieli które zdają się być zupełnie bez życia większość czasu i dopiero pod koniec zaczynają się nerwowo poruszać i wyczekiwać końca swojej męki.
Już mieli się powoli zbierać gdy Taka wskazała mu gestem dwójkę shinobich patrolujących okolice. Łuska zamarła w bezruchu. Dwójka nic nie spodziewających się dzieciaków które mógłby naskoczyć z zaskoczenia swoimi czteroma lalkami. Z pomocą Taki i skorzystania z elementu zaskoczenia, miałby olbrzymią przewagę, walka w pełni kontrolowana od początku, aż do zapewne bardzo szybkiego jej końca. Do tego wyczekiwanie powoli sprawiało że był coraz bardziej zniecierpliwiony i miał ochotę walczyć. Już. Teraz. Jednak doskonale zdawał sobie sprawę że śmierć dwójki z siedmiu obrońców fortu to żaden dobry deal jeśli ceną za to jest wzbudzenie ich czujności i prawdopodobnie wprowadzenie stanu wyjątkowego w osadzie. Gestem pokazał dziewczynie że powinni się wycofać i nie podejmować starcia. Zabrał swoje rzeczy, i podjął wraz z dziewczyną próbę ominięcia konfliktowej sytuacji. To że natknęli się na patrol przeciwnika było również informacją wartą zapamiętania. Były bowiem dwie opcje. Pierwsza, w nocy też mają patrole i wtedy trzeba byłoby oddelegować część oddziału do ich wykończenia gdy Renkuro będzie szturmował ufortyfikowany punkt. Druga, w nocy nie mają patroli więc nic to nie zmienia. Dlatego też będzie trzeba o tym pamiętać tworząc plan. Myśli białowłosego kłębiły się jak oszalałe w jego głowie. Próbował od paru godzin maksymalnie usystematyzować zdobywane informacje, przypisać im wartość, a następnie umieścić je w planie działania. Okej, robota oka w mafii nie jest dla mnie stwierdził sam przed sobą z zaskakującą jak na niego szczerością.
Gdy znaleźli się w bezpiecznej pozycji i mogli bez przeszkód rozmawiać zdecydował się zapytać Taki o jej zdolności w kontekście nadchodzącej walki.
-Taka mam pytanie, czy podczas walki twoje myszki byłyby w stanie biegać po zgliszczach budynku i zbierać informacje czy ktoś przeżył nasz atak, a jeśli tak to gdzie się znajduje? Czy zbyt wysoka temperatura pogorzeliska byłaby dla nich zbyt wielkim problemem? No i z ciekawości powiedz mi czy umiesz narysować i ożywić coś większego bardziej bojowego gdybym potrzebował przytłoczyć przeciwnika liczebnością?
Pytał luźno, nie jak jakiś przełożony tylko bardziej jak kolega zaciekawiony zdolnościami towarzyszki. I naglę zrozumiał dlaczego dziewczyna wydaje mu się taka sympatyczna. To artystka jak on! On rzeźbił cudne lalki, a on malowała piękne zwierzaki. Kolejny plusik dla niej. W końcu poznał kogoś kto nie jest chamem nieczułym na sztukę, i jest spora szansa że jest na nią wrażliwy na tyle by docenić kunszt jego marionetek oraz jego wizję twórczą.

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Kaiho »

Botan
Hiroto
Akio
Taka
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Renkuro »

Gdy o mało nie doszło do potyczki chłopakowi aż zaschło w gardle. Było naprawdę blisko rozpoczęcia walki na śmierć i życie, ale na szczęście udało się to odwlec. Na szczęście oczywiście dla ich rannego towarzysza któremu raczej nie w smak było przedłużanie podchodów i zabawa w jakieś oblężenie wsi i tego pożal się boże fortu. Renkuro aż rwał się żeby uszczuplić siły wroga. Z zadowoleniem zauważył że Taka również nie stchórzyła i była w pełni gotowa walczyć. Mimo wszystko jednak spokojnie się wycofali unikając konfliktu. Zbierając się do obozu nawiązali w końcu jakąś rozmowę i dziewczyna jako jedna z niewielu osób które łuska miała przyjemność spotkać, pochwaliła jego marionetkę komplementując jej wygląd. Uśmiechnął się do niej nie tylko dlatego że dzięki jej odpowiedzi dał radę ukuć ostateczny plan, ale też dlatego że w końcu spotkał kogoś czułego na sztukę.
  Ukryty tekst
To był chyba pierwszy raz kiedy lalkarz się tak otworzył i powiedział komuś na głos co potrafią jego zabawki i to z takimi szczegółami. Dla marionetkarza takie rzeczy były cenniejsze niż życie, ponieważ gdyby ktoś miał takie informacje mógłby bez problemu przygotować się na starcie z nim i rozegrać go jak dzieciaka. Taka wylewność była z jednej strony spowodowana dużą sympatią do dziewczyny, jak i faktem że jeśli chciał zabrać ją ze sobą na pole bitwy to dobrze gdyby znała możliwości jego tworów bo inaczej mogłoby dojść do sporych nieporozumień. Gdy wrócili do obozu było już późno. Pierwszą myślą białowłosego było to że wszyscy beztrosko sobie odpoczywają i nikt niczego nie pilnuje, ale był na szczęście w błędzie. Jedna osoba stała na warcie i przywitała ich swoim pytanie. Po wylegitymowaniu się swoimi imieninami przyszła pora na streszczenie tego co się dowiedzieli. Lalkarz przemówił licząc że ewentualne niedomówienia i ewentualnie brakujące szczegóły przedstawi Taka. Nie zamierzał co oczywiste umniejszać jej roli, bo tak naprawdę gdyby nie ona to większości informacji by nie zdobył, a w ogóle to zapewne idąc samodzielnie wpadłby na wroga będąc nie mniej zaskoczonym tym spotkaniem co takowy. Tylko myszki zwiadowczyni uratowały go przed takim obrotem zdarzeń.
-Pewne kosmetyczne zmiany trzeba poczynić, ale ogólnie jest dobrze. Taka dała radę wyciągnąć naprawdę dużo informacji. Faktycznie można sądzić że stacjonują w budynku zarządcy, wraz zresztą z samym zarządcą. Wychodzi jednak na to że maja u siebie użytkownika Dotonu, ponieważ około 3 metry od budynku postawili swego rodzaju pięciometrowy mur z ziemi zakończony na szczycie kolcami, a od zewnętrznej strony oklejony notkami wybuchowymi. Gdyby ktokolwiek sforsował czy przeszedł ścianę, zostałby wysadzony, więc nikt nie powinien wchodzić bezpośrednio na ten teren. Wejście przez mur jest naprzeciwko drzwi do budynku, skierowane w stronę rzeki. Stoi tam jeden strażnik zmieniający się co dwie godziny. Obrońcy wypuszczają również dwuosobowe patrole, ale nie wiemy czy robią to też w nocy. Jeśli wespnę się na mur i tym samym zapewnię sobie duże pole widzenia, to jestem w stanie posłać jedną z kukieł pod ziemię i wykopać cię zaraz za strażnikiem. Po cicho go załatwię i przejdę do przygotowania wysadzenia. Tak jak mówiłem kukła rozpylająca spróbuje oblecieć dom i rozpylić z każdej strony wybuchowy gaz, a druga za chwilę wysadzi gaz. Nastąpi wtedy zniszczenie ścian na dolnym piętrze, oraz samoistne odpalenie notek na murze. W ten sposób nawet jeśli ktokolwiek w środku przeżyje wybuch i zawał budynku wyskakując z niego, to notki które sami rozłożyli dokończą zadanie, a mur uniemożliwi dalszą ucieczkę. Ziemny twór z powodu notek powinien się rozpaść i dać mi dobrą widoczną na pogorzelisko. Jeśli ktokolwiek to przeżyje, to już sobie z nimi poradzę marionetkami, a jak miotacze ostygną to powtórzę operację. Taka uważa że jest w stanie swoimi tworami od razu wbiec w teren i przekazać mi informację ile osób przeżyło i gdzie są, dlatego potrzebowałbym jej pod ręką. Oddeleguje jedną z lalek żeby pilnowała mnie i jej więc będziemy bezpieczni. Problemem zaś są te patrole. Myślę że dobrze by było gdyby chłopaki weszli do miasta z różnych stron i czymś zajęli taki jeśli go spotkają, żeby nam nie przeszkadzał. A jak na nic nie trafią to mogą do nas dołączyć. A tak po za tym to trzeba uważać tylko na jednego psa miejscowych żeby nie wyniuchał że ktoś mu wchodzi na podwórko. Sam atak proponuję na około godzinę po zmianie warty.
Przemawiał spokojnym i pewnym siebie głosem, mimo że z oczywistych względów troszkę go takie wystąpienie publiczne od którego zależy życie jego towarzyszy, denerwowało. Odstąpił od pomysłu rozrzucania metalowych mabishi przed drzwiami uznając to za zbyteczne. Wybuch i tak by je rozrzucił.

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Kaiho »

Botan
Hiroto
Akio
Taka
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Renkuro »

Kuglarz całkiem miło gawędził sobie z towarzyszką. Bardzo schlebiało mu jej podpytywanie o posiadaną kolekcję oraz o jej przyszłość. Z radością przyjął również propozycję żeby ta coś mu narysowała i poprosił i taką pamiątkę. Z zapałem opowiadał o tym że reprezentują one po za złotym generałem ludzi, a ten jest stylizowany na szmacianą lalkę którą bawił się w dzieciństwie. Że ich imiona nie znaczą nic konkretnego, ale zawsze składają się z koloru który jest motywem przewodnim tworu za wyjątkiem złotego który jest nawiązaniem do figury w Shōgi, oraz wyjątkowej nazwy własnej czasem podkreślającej unikatowe cechy każdej z nich. I tak lisek jest liskiem bo ma ogon, a pająk ma piłę która pozwala mu się dobrać do miejsc czy pancerzy niedostępnych dla innych, tak jak kły pająka pozwalają mu dobrać się do robaczka mimo jego pancerzyka. Mówił też o przyszłości, o tym że ma zaplanowane już co najmniej dwie nowe lalki gdzie obydwie będą korzystały z katan, imię jednej będzie srebrna szermierz, a drugiej jeszcze nie znane z racji braku dokładniejszego projektu. Tłumaczył jej że kukiełki mają nie tylko być pojedynczymi tworami, ale całym systemem. Czymś więcej niż sumą wszystkich ich cech, jednym organizmem cechującym się indywidualnymi rzeczami. Gdzie każde z ogniw dopełnia inne tworząc dobrze działającą formację nie pozostawiającą wrogom żadnej możliwości odpowiedzi na śmiercionośny atak. Do pełnej, doskonałej formacji przynajmniej jego zdaniem, brakowało mu jeszcze trzech lalek, czyli miał ponad połowę. Ale nawet teraz były w stanie dać niezły popis. Ponadto cały czas je rozwijał i ulepszał, dokładał nowe elementy, zabierał niepotrzebne.
Gdy wrócili do obozowiska przedstawił plan i obserwacje ku jego uldze, przy braku krytycznych uwag od reszty zgromadzenia. Taka wysunęła propozycję z namalowaniem ptaka która od razu przypadła do gustu Renkuro. Nie omieszkał tego podkreślić. Taki latający ptaszek był bowiem doskonałym rozwiązaniem, pozwalał krążyć nad polem bitwy i kierować marionetkami samemu pozostając wystarczająco daleko od wrogów. Cała ekipa po za oczywiście chorym, przygotowała się do drogi, i uzgodniła mający ręce i nogi plan. Jeśli założyć że raport co do ilości osób jest nadal aktualny, to po eliminacji strażnika, i odjęciu dwójki z patrolu, w domu będzie czterech przeciwników których zadaniem łuski będzie wyeliminować. Jeden na czterech, lub dwóch na czterech licząc Takę która zdawała się być całkiem silną dziewczyną. Tutaj umiejętności zwiadowcze, tutaj duże twory na których można latać, tutaj zapewnienia że umie tworzyć bardziej zabójcze istoty, same zalety, kobieta bez wad. Czerwonooki sprawdził jeszcze raz czy wyposażenie jest na miejscu, a po jego ciele przeszedł trudny do opisania dreszcz. Był co prawda troszkę zmęczony podrożą i dzisiejszym dniem, ale podniecenie zbliżającą się walką motywowało do działania.
-Jak rozumiem będę leciał sam, ty zostaniesz na dole żeby zajmować się myszkami. W takim razie jak tylko rozpieczętuje lalki to wyślę jedną z nich do ciebie dla bezpieczeństwa.
Powiedział do partnerki. Lisek nie miał olbrzymiej wartości bojowej, i raczej jedynie by zawadzał więc utrzymanie go koło osoby odpowiadające za to żeby nie spadł naglę z kilku metrów na ziemię, było czymś dosyć logicznym. Jeśli ktokolwiek coś zrobi Tace, to władca marionetek znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji. A wypadki chodzą po ludziach, jasne shinobich raczej samemu ogarnie, ale kto wie czy jakiś miejscowy nie postanowi sobie w przypływie patriotyzmu nie zaszarżować na nią z młotem kowalskim albo sierpem. Sama mówiła że jej twory nie są zbyt wytrzymałe, wiec mogło dojść do tego że grupka ludzi by się przez nie przebiła. A ona jeśli będzie zajmować się utrzymaniem omawianego ptaka, będzie miała trudniej skupić się na walce w obronie własnego życia. Co tu dużo mówić, Renkuro był gotowy wyruszać do wioski na ostateczne rozwiązanie kwestii miejscowych Kaminari.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Kaiho »

Botan
Hiroto
Akio
Taka
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Renkuro »

Brak sprzeciwu, brak krytyki, brak innych propozycji. Na barkach Renkuro bez jakichkolwiek debat złożono zadanie zadania Kaminari potężnego ciosu, bo wytłuczenia nic nie spodziewającego się oddziału stacjonującego. Siła żywa przeciwnika miała zostać wyzerowana wraz z przywódcą ludu podporządkowanego wrogiemu klanowi. Zmęczeni, zestresowani, ale gotowi do bitwy. Tacy byli członkowie drużyny pod komendą Sentokiego. Zadania zostały rozłożone, ostatnie ustalenia zapadły i ruszyli. Kuglarz nie znał emocji swoich towarzyszy i bardzo dobrze, nic go nie rozpraszało. Wsiadł na atramentowego ptaka z twarzą umazaną błockiem i wzbił się ku przestworzom. Przeszybował spokojnie nad wioską spoglądając na poruszające się na ziemi punkty. Taka odpowiadająca za utrzymanie jego tyłka w powietrzu przemieszczała się zgodnie z planem i bez przeszkód. Widok reszty oddziału sugerował że zwiadowcy przeciwnika zostali uśmierceni. Wszystko teraz zależało od białowłosego który miał dokonać przebojowego skrytobójstwa. Oblizał wargi próbując odrzucić stres i irracjonalne zdenerwowanie.
Okna były otwarte, w środku dostrzegł ludzi pogrywających wesoło w karty. Co jednak ważniejsze strażnik był jeden tak jak się spodziewał. Siedział na krześle plecami do budynku wpatrując się gdzieś przed siebie. Chwilę śledził go wzrokiem upewniając się że ten nic po za nudzeniem się nie robi. Sięgnął ręką do torby i dobył średniej wielkości zwój. Odwinął go odrobinie odpieczętowując złotego generała. Mała kukła której przeznaczeniem było skrytobójstwo. Korzystając z techniki klanowej podłączył niewidzialne żyłki czakry z prawej ręki do generała i niebieskiej róży na plecach. Drugą lalką na razie nie poruszał, pozwalał jej nieruchomo spoczywać na plecach. Powoli zaczął opuszczać w dół kukłę mającą zabić strażnika, starając się jednak nie zaczepić o żadne okno czy wystający element, wiedząc że gdyby ktokolwiek ją dostrzegł plan zostałby spalony. Spuszczał ją blisko budynku tak by zrównała się poziomem z plecami strażnika. Następnie niczym przydrożny kuglarz pokazujący przechodnią jak kukiełki tańczą, rozkazał swojemu tworowi bardzo powoli przepłynąć w powietrzu w stronę wspominanego strażnika. Spuszczenie go daleko od niego miało na celo nie zaalarmowanie siedzącego jakimś ruchem gdzieś na granicy jego pola widzenia. Marionetka stylizowana na szmacianą lalkę jaką bawią się dzieciaki, po zajęciu odpowiedniej pozycji miała wykonać prosty ruch wykorzystując swoje kończyny wyposażone w długo ruchome 25 centymetrowe pazury. Prawa dłonią miała zatkać usta nieszczęśnika by uniemożliwić mu potencjalny krzyk, i ruszyć dolnym pazurem tejże dłoni. Zwyczajne zgięcie stawu zawiasowego przy pazurze, które przecina gardło, niczym ciepły nóż masło. Lewa ręka zaś miała według planu zwyczajnie wbić szpony w plecy mężczyzny uśmiercając go na miejscu. Prawa kończyna miała również takie zadanie by utrzymać cel w pozycji siedzącej. Gdyby zwyczajnie dziabnął go w plecy to być może sprawiłby że ciało poleciałoby do przodu. Dzięki takiemu zabiegowi ciało nie upadnie, i będzie mógł je zwyczajnie po cichu ułożyć na ziemi. Celem było błyskawiczne zabójstwo, zaś podcięcie gardła było jedynie upewnieniem się że zadanie wykonano.
Kolejnym etapem planu był wyjęcie wolną ręką zwoju raz jeszcze i odpieczętowanie tym razem białego pająka. Do niego również podłączył żyłki czakry i zesłał go na dół. Ta część planu wymagała dobrego skoordynowania wszystkich elementów. Tuż przy ziemi zamierzał zacząć rozpylać wybuchowy pył z katonowego miotacza żywiołów. Następnie korzystając z bycia nad budynkiem i ogarniania wzrokiem okolicy, pokierował lalką tak by go okrążyła równomiernie posiadłość wypuszczając gaz z każdej strony. Następnie chciał gestem wskazać partnerce by nakazała ptaku odlecieć w prawo na bezpieczną odległość, nie chciał paradować przed otwartymi oknami które minął tu przylatując. Znajdując się w odpowiednim miejscu, chciał rozkazać obydwu zabawką uniesienie się w powietrzu i przylecenie do niego. Oczywiście jak też już w stolicy Sogen zakładał, złoty generał z bezpiecznej odległości miał wypluć strumień ognia ze swojego miotacza żywiołów prosto w gaz robiąc wielkie bum. Całość planu była prosta. Zabić po cichu strażnika, potem rozpylić gaz na wysokości parteru oblatując przy ziemi całość budynku, dać polecenie do przeniesienia ptaka na prawo, wycofanie obydwu lalek i użycie zapieczętowanej ognistej techniki jednej z nich w celu wysadzenia rozpylonego gazu. Skończyłby jak wszystko pójdzie dobrze lewitując w bezpiecznej odległości na ptaku mając rozpieczętowane i gotowe do walki 3 kukiełki z tego jedną na plecach.

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Yue
Posty: 126
Rejestracja: 17 paź 2021, o 11:56
Ranga: Doko
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yugen, Koala

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Yue »

Botan
Hiroto
Akio
Taka
0 x
Obrazek
Character teaser
You don't believe in one divine
But can you tell me you believe in mine?
And you don't believe in love
But can you say that you've been thinking of us?
Banks - godless
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Renkuro »

Renkuro operował swoimi lalkami w bezpiecznej odległości gotowy w każdej chwili do podjęcia walki gdyby coś tylko poszło nie tak. Jednak cała zabawa na dole szła w pełni po jego myśli. Uśmiercenie strażnika, wysadzenie budynku. Wszystko działo się tak szybko że działał wręcz jak maszyna, nie myślał o konsekwencjach tego co robi. Jedynie odtwarzał w rzeczywistości zaplanowane ponad tydzień temu ruchy. Działania proste i nie wymagające pomyślunku. Czy naprawdę aż tak wielkich zasobów intelektualnych wymagało dla artysty robiącego to od małego, zginanie palców i ocenianie podstawowych parametrów jak odległość pomiędzy różnymi punktami? Nawet ilość zaangażowanych kukieł nie była zbyt duża, mimo że potrafił płynnie działać całą czwórką, to teraz najpierw działała jedna czyli generał, potem pająk, a potem znowu generał. Właściwie nie musiał ani razu skupiać się na dwóch marionetkach równocześnie.
Płynnie wykonał plan według założeń i odleciał ptakiem w bok. Mógł wtedy zobaczyć rodzinę w środku. Prawdopodobnie rodzinę zarządcy. Jakiś dzieciak go dostrzegł przez okno ale było za późno. Nawet się nie odezwała, nie zawiadomiła sił żywej przeciwnika o nadchodzącym ataku. Bo tym przecież tamci byli, siłą żywą przeciwnika, nie żadnymi ludźmi. To były cyferki w dziennikach, pionki na mapach. Ewentualnie wartościowe dla rodziny Renkuro zwłoki których przyniesienie mogło zapewnić mu względy kogo trzeba. Oddryfowując w powietrzu gdy złoty generał wysadził wszystkich w budynku, dopiero zaczął rozumieć co tak naprawdę zrobił. Zabił niewinnych oraz shinobich którzy mieli to nieszczęście znaleźć się po złej stronie konfliktu. Mógł na nich zrzucić winę za wojnę tłumacząc sobie samemu że postąpił w pełni słusznie. Ale przecież doskonale wiedział że garść Doko nie miała wpływu na politykę rodu, nic nie mogli zrobić żeby zapobiec wojnie. Mogli jednak zdezerterować narażając własne życie. I ta myśl zaczęła kwitnąć w pustce głowy lalkarza powoli zradzając całkiem dobre uzasadnienie jego czynów. Przecież mogli po prostu zdezerterować. Jasne prawdopodobnie by ich za to zabito, gdyby zrobili to teraz ale była to jakaś możliwość, co więcej przecież Doko rzadko mieli obowiązek walczyć. To była ich własna decyzja żeby się tutaj znaleźć. Mieli niewiele innych opcji, ale zawsze jakieś były. Gdyby nie ich wybory to nigdy nie siedzieliby tej nocy w tym budynku. Nawet tak głupie rozwiązanie jak rzucenie wszystkiego i ucieczka do Uchiha by się poddać była jakimś wyjściem, które mimo wszystko gwarantowało względne bezpieczeństwo. Wrogowie mimo że byli ludźmi, to jednak byli ludźmi głupimi. Powinni się byli domyśleć że walcząc z tak potężnym przeciwnikiem jak Uchiha pchanie się do bitki było niebezpieczne. Nie było to też nieuczciwe z jego strony, ich wina że nie wystawili porządnych wart. To że mu się de facto podłożyli nie było jego winą, powinni byli wszyscy jak na szpilkach siedzieć i wyglądać przeciwnika. Jeśli dwuosobowy patrol i jeden strażnik to było za mało jak na 7 osobową drużynę, to mogli próbować zmobilizować cywili. To ich rodziny powinny się wstydzić że wydały na świat takich idiotów a nie on, białowłosy lalkarz z pustyni który bohatersko, jednoosobowo zaoszczędził wiele żyć po stronie czerwonookich dając im łatwiejsze podejście pod atak na kolejne miasto. On sam też było formalnie Doko, więc nie przewyższał ich też teoretycznie na innych płaszczyznach. W przypadku cywili sprawa miała się oczywiście dużo inaczej, ci nie mieli wyjścia. Żadnego. Nie dało się obarczyć ich winą za to zdarzenie. Jednak ich śmierć była potrzebna. Tak jak potrzebna był śmierć tej dziewczynki którą Renkuro zaprowadził do mafijnego lekarza, tych ludzi na murze, tych cywili których obrabował a potem spalił dom wraz z nimi i tak dalej. Było mu ich wszystkich żal, ale ktoś to musiał zrobić. Nie mógł nie wykonać tych zadań, bo i tak zrobiłby to ktoś inny. A w tym wypadku zawahanie mogłoby uśmiercić Takę. A czy jej życie było więcej warte niż bandy miejscowych cywili? W jego opinii tak. Najpierw wierność artystą i sztuce, potem człowieczeństwu. Tak, to było dobre motto. Motto które właśnie przyszło mu do głowy bardzo klarownie uzasadniało jego występki wobec ludzkości. On był reżyserem spektaklu który odbywał się tej nocy w Kawazoi. Sztuka nie miała tytułu, ale była piękną opowieścią. Historią o młodym bohaterze który uratował życie wielu towarzyszy, którego losy przeplatały się z żywotami drugoplanowych nieszczęśników. Osób którym widz powinien współczuć, ale równocześnie takich których historia nie przytłumia pierwszoplanowego herosa. Stworzył własne arcydzieło, własną opowieść a do tego ocalił życie innego artysty, za pomocą tworów artysty. Piękne. Cudowne. Być może nawet na jego ustach pojawił się szaleńczy uśmiech który był wyrazem tego jak rozpaczliwie jego sumienie wypiera to co się stało i przerabia rzeczywistość by nie zadawać cierpienia swojemu właścicielowi.
W szale pędzących w różne strony myśli które w głowie zakłębiły się podczas dokonywania mordu, pojawiała się jeszcze jedna. Kolejna, tym razem dużo mocniejsza od pozostałych bo wiążąca się stricte z jego sytuacją. Wybuch bądź cokolwiek innego skorelowanego w czasie z takowym, wpłynęło na to że atramentowy twór się rozpadł. A obywatel wydm znalazł się samemu bez pomocy na wysokości paru metrów lecąc w dół. Wcześniej dostrzegł że zniszczył cały budynek i w pogorzelisku nikt na pierwszy rzut oka nie przeżył, dlatego też skupił się w pełni na uratowaniu własnego tyłka. W duchu podziękował Hotei patronowi rzemieślników i artystów który musiał mieć oko na protagonistę w podzięce za sztukę którą mu właśnie zaserwował. Jak inaczej uzasadnić to że ledwie parę chwil wcześniej zdecydował się zupełnie bez powodu pchnięty chyba intuicją, podłączył żyłki czakry do niebieskiej róży którą miał na plecach. Dzięki temu nie znalazł się w rozpaczliwej sytuacji gdy miał ułamki sekund by rozpieczętować ostatnią kukłę i modlić się że jakkolwiek uda mu się ją wykorzystać by nie zginąć. W locie obrócił się tak by być plecami do ziemi. Następnie nakazał róży oderwać od niego jej nogi, i jedynie przytulać go rękami. Miała złapać go tak jak mąż czasem łapie żonę przeprowadzając ją po ceremonii przez próg ich domostwa. Z tym że to białowłosy z dziewczyńskim licem robił za pannę młodą. Plan był prosty, lalka uderzy w skrzynie osłabiając siłę upadku, oraz wykorzysta swoje stawy. Spadnie na w cudzysłowie proste nogi, lalkarz planował zwyczajnie zgiąć jej kolana. Chciał by wykonała nogami taki ruch jak robią dzieci po tym jak zeskoczą z wysokości. Nie skaczą na proste nogi, a uginają je w kolanach tym samym amortyzując siłę uderzenia. Nawet gdyby nogi nie wytrzymał i pękły, to bardzo mocno wyhamuje bohatera na wysokości około półtorej metra nad ziemią, obejmowane go i tak przez ręce i tułów lalki które to jako pierwsze uderzą w ziemię.
Wierzył w swój plan bo dlaczego by nie. W końcu już kiedyś rozważał problematykę upadku z wysokości i wysnuł podobny plan, z użyciem jednak długiego ogonu bordowego liska, który jednak był zapieczętowany w zwoju. Jeśli całość przebiegła pomyślnie, natychmiast przeszedł do dalszego opanowywanie sytuacji, i kucia żelaza póki gorące. Sięgnął wolną ręką do torby i odpieczętował ostatnią lalkę, dwumetrowego groźnie wyglądającego mężczyznę z tatuażami i mieczem przy pasie. Rozkazał mu stanąć za nim po podłączeniu do niego niewidzialnych żyłek czakry, a niebieskiej róży niezależnie od jej stanu po jego prawicy, no chyba że zupełnie nie nadawała się do użytku wtedy zostawiłby ją na ziemi tak jak leży. Generał i pająk mieli zaś polecieć natychmiast w kierunku pogorzeliska, a Renkuro chciał upewnić się że nikt tam nie przeżył. Oraz chciał przyjrzeć się czy gdzieś aby przypadkiem nie leży jakieś ciało. W końcu obiecał oku które dało mu pozwolenie na wyruszenie na wojnę że przyniesie zwłoki shinobiego. Jeśli ich nie znalazł w dobrym stanie, to nie przejmował się takimi błahostkami, ponieważ planował jeszcze troszkę posiedzieć na wojnie. A gdy i to skończył, zamierzał zwrócić się do mieszkańców którzy zapewne wybiegli z domów by ich uspokoić że nikogo nie skrzywdzą i że to koniec rozlewu krwi. Oczywiście rozglądał się za swoją towarzyszką, chcąc być pewnym że nic się jej nie stało i to tylko głupi wypadek. Nie miał jej za złe tego zdarzenia, ważniejszym było to czy kompanka była cała.
Amaterasu i Hotei chronili kuglarza. Amaterasu dając mu moc kontrolowania ognia dzięki czemu mógł używać tego żywiołu, a Hotei obdarował go możliwością tkania żyłek czakry i tworzenia pięknych lalek. Lalek które jak widać spisywały się zadawalająco podczas wojny. Nie wierzył za bardzo w bóstwa jak większość ludzi z pustyni, ale teraz chyba jednak pora zacząć.


  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Yue
Posty: 126
Rejestracja: 17 paź 2021, o 11:56
Ranga: Doko
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yugen, Koala

Re: Wioska Kawazoi

Post autor: Yue »

Botan
Hiroto
Akio
Taka
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Character teaser
You don't believe in one divine
But can you tell me you believe in mine?
And you don't believe in love
But can you say that you've been thinking of us?
Banks - godless
ODPOWIEDZ

Wróć do „Antai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości