Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Rozstanie z latarnikiem przebiegło w niezbyt miłej atmosferze, ale nie oni zaczęli być niemiłymi. Starali się pomóc, a dziadek ich obrażał. Gdyby był względem nich przynajmniej obojętny, Yoake mógłby później w wolnym czasie przynieść mu jedzenie z knajpki, po prostu nie w trakcie misji. Teraz jednak starzec zaprzepaścił swoją szansę. Może w złotych oczach blondyna latarnik tak na prawdę okazał słabość przez opieranie się o przywileje, których nie dostaje się samych z siebie? Przecież gdyby po prostu powiedział, że urządzenie trzeba założyć, zamiast komentować, że kiedyś kurier robił to od razu, a teraz się ociągają, zupełnie inna byłaby ta reakcja.
- O tak. Gdyby chociaż był po prostu oschły, to rozumiem. Ale obrażać nas nie dam. - Powiedział chłopak, wieńcząc sprawę latarnika, o którym tak dobrze ludzie wspominają. Ale od jednego staruszka do staruszka, Yorikane ponownie zagadała na temat Youty. - Zrzędzi jak mało kto. Przez lata przywykłem, bo dowiedziałem się, ile przeżył, ale to nie wszystko. W końcu zaopiekował się mną i nauczył mnie wszystkiego co umiem. Wiem jednak, że zarówno jeśli chodzi o naukę, jak i zrzędliwość i dyscyplinę, pozwalał sobie na dużo więcej niż wobec innych uczniów.- Tak na prawdę to stary latarnik był przyjemną osóbką w porównaniu do Kogo z rodziny Yoake, jednakże ten nieprzyjemny był osobnikiem, któremu chłopak zawdzięczał wszystko. Przez lata też pracowali nad swoją relację dwóch osób o wysokim poziomie dumy i pewności siebie.
Po pewnym czasie zaczęło się ściemniać, a ich kroki oświetlały źródła światła odmienne od słońca. Blondyn gestem dał znać Yorikane, żeby zachowała niski ton głosu.
- Trzeba być ciszej, gdy oczy zawodzą. Nie wiemy, co nas może spotkać w lesie. - Rozglądał się przy tym uważnie. Nie byli na wojnie, ale Yoake był nieco paranoikiem, więc wolał być ostrożny. Bardzo ostrożny. Wspominałem rozglądał? Blondyn nasłuchiwał, czasami mogąc ignorować to, co mówi dziewczyna, by skupić się na otoczeniu i nadchodzącym zagrożeniu.
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Misja Rangi - B - 25/?
- Rok 390 - Zima -
- Yoake -
- Antaiska droga -
- Czarny piorun I -
Poruszaliście się w "tunelu" stworzonym z oświetlonej ścieżki pomiędzy częścią lasu. Nic nie zapowiadało byście mieli okazje zboczyć z drogi. Yorikane przyciszyła głos gdy i ty to zrobiłeś. Wydawałoby się, że z jednej strony tylko dbasz o bezpieczeństwo, ale czy nie było w tym jakiejś przesady? Wszak byliście wciąż na ścieżce, która miała was niedługo doprowadzić do waszego celu - czyli posterunku, do którego finalnie mieliście się udać. Światła oznaczające waszą drogę przez pewien czas nie ustawały, aż w końcu dostrzegliście przerwę w oświetleniu. Zupełnie tak jakby zgasło już jakiś czas temu, albo jakby ktoś zgasił je umyślnie.... Choć ciężko powiedzieć co to rzeczywiście spowodowało. Może to ci niedostrzegalni bandyci, chcący zagrać na nerwach podróżnym, doprowadzając ich do przerażenia samą ciemnością złego lasu i niebezpiecznej drogi - by potem bez podwędzić im ich zapasy i kosztowności...
Oczywiście wy nie byliście zwykłymi podróżnikami, do pewnego stopnia wiedzieliście jak o siebie zadbać, ba zwykli rabusie nie powinni nawet ryzykować starcia z wami, bo mogłoby się to dla nich skończyć źle... I takim akcentem zaczęliście oboje wpatrywać się w mrok, który powoli rysował się przed wami. Szybko spostrzegliście, że w oddali, porusza się jakieś dosyć niewielkie źródło światła, jakoby latarenka, albo jakaś pochodnia, wcale nie duża i zatrzymała się przy jednym świetle, którego zabrakło - w końcu oświetlenie nie znajdowało się co metr albo dwa a co nieco większe odległości.
Światło które dostrzegliście, w pewnej chwili się zatrzymało – Wiesz kto to? — Spytała cicho Yorikane zerkając w twoją stronę, by zaraz całkowicie skupić się na świetle, które poruszało się w miejscu, trochę w górę, trochę w dół, dokładnie tak jakby było do czegoś przymocowane. Minęła może chwila, albo i dwie - światło w końcu wróciło w miejscu, w którym go przedtem brakło. Zarówno ty jak i twoja towarzyszka zobaczyliście sprawce tego zamieszania - jakkolwiek byście nie zareagowali - Yorikane zdawała się na twój osąd, przynajmniej przez chwilę. Ciemna do tej pory okolica została rozświetlona, a waszym oczom ukazała się osóbka. Średniego wzrostu, może bliżej jej było do wzrostu Yoake niż kogokolwiek innego, choć wydawała się mniejsza. Stała przy latarence i właśnie pakowała swoje narzędzia do plecaka - do którego doczepiona było światło które dostrzegliście wcześniej.
Brązowe włosy, spięte i skryte pod jasną czapką pasującą do dość luźnego jasnego w swoich barwach stroju, jaki na sobie miała. Jasna skóra, podświetlana przez obie lampki. Przypominające bursztyn, a do tego i też zbudowana dość dobrze, dziewczęco. Dostrzeżona osóbka nie wyglądała groźnie. Chciałoby się wręcz powiedzieć, że sama wyglądała, jakby miała potrzebować ochrony, a jednak była tutaj, sama - a już było ciemno i możliwie, niebezpieczne. Byliście skryci, ale gdy Yorikane przez chwilę obserwowała zachowanie dziewczyny - wyszła z ukrycia, wyraźnie uznając, że napotkana przez was panienka raczej was nie zje. Ciemnoskóra zbliżała się do niej mimo wszystko ostrożnie. Również spojrzała na ciebie, jakby chowanie się nie przystawało w tej chwili. Oczywiście - nie mogliście pozostać niezauważeni. – Heeej, podróżnicy tak późno? Ale dobrze, że naprawiłam oświetlenie. Specjalnie musiałam aż tutaj przyjść, dziwne, że wysiadło tylko tu, ostatnio się tym zajmowałam. Jestem Reina a wy? Co was sprowadza do chodzenia po ciemku? — Uśmiechnęła się, nie przejmując się problemem jaki ktoś, albo coś jej przysporzyło. Koniec końców nie była teraz na tej ścieżce sama. Wysunęła rękę w kierunku twoim i Yorikane, zupełnie swobodnie. Jakby teraz na nią spojrzeć - wydawała się młodsza niż wy, ale wydawało się, że równie odważna, albo nawet i bardziej.
Yorikane Tawaraya
Ayato
Latarnik
ReinaUkryty tekst
0 x
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Ostrożności nigdy za wiele, a w szczególności w takich przypadkach jak ten, gdy ruszyli w ciemną noc przez las, mimo jego częściowego oświetlenia wzdłuż drogi. Widoczność bardzo ograniczona, gdy chciało się sięgnąć wzrokiem poza oświetlony teren, ale można było próbować nadrobić słuchem. Jak się jednak okazało, tym razem wystarczyły oczy, bo można było dostrzec ruchome źródło światła, co ze względu na wyróżnianie się wśród otoczenia było wyjątkowo łatwe. A to oznaczało trudniejsze zadanie, zgoła też niebezpieczniejsze. Trzeba było w ostrożny sposób sprawdzić, co się tam stało. Tak więc oto oboje z Yorikane ruszyli, by się zaczaić i to zbadać.
Miejscowy mrok z pewnością pomógł im prowadzić obserwację dziewczyny, która zajmowała się tutaj czymś pozornie podejrzanym. Jak się później okazało, to były tylko pozory, ale to nie zmieniło faktu, że Yoake swoim zwyczajem trzymał dłoń na rękojeści miecza. On jeszcze by podglądał i podglądał, ale jego towarzyszka ruszyła w końcu ku nieznajomej. To mogła być zwykła osoba, która wykonywała swoje zadanie, ale mogła być też przynętą, gdy prawdziwe zagrożenie czaiło się w mrokach lasu. Mimo tego tuż za nią swobodnym krokiem wyszedł z ukrycia i blondyn. Ciągle obserwował zarówno Reinę, jak i otoczenie. Po Oniniwie uważał na wszystko wokoło. Gdy dziewczyna wyciągnęła rękę, czyżby na powitanie, zdjął dłoń z rękojeści. Lewa dłoń ciągle jednak przytrzymywała sayę tuż pod tsubą katany.
- Akaruidesu Yoake. Do usług. Trochę nam się przedłużyło i chcemy dokończyć dzisiejszy odcinek po ciemku. - Poza przedstawieniem dorzucił kilka słów o ich wędrówce. Nie był to fałsz, jednakże nie wspomniał ani słowem o zapasach dla posterunku. Na wszelki wypadek wolał nie kusić losu. Był gotów uścisnąć dłoń dziewczyny, jeśli w tym celu ją wyciągnęła. - A ty dokąd się udajesz jak skończysz naprawy? - Kto wie, może też będzie szła na posterunek, wtedy będzie można zawrzeć już pierwsze znajomości i załapać się na jakiś posiłek. A może jest bandytką, też niewykluczone. To się okaże niedługo, ale póki co Akaruidesu zachowywał pełną czujność.
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Misja Rangi - B - 27/?
- Rok 390 - Zima -
- Yoake -
- Antaiska droga -
- Czarny piorun I -
Nic dziwnego, że byłeś ostrożnym. To jednak nie była oniniwa pełna potworów nieznanego... A raczej - znanego pochodzenia, których powstanie odbiło się czkawką właśnie tamtego sądnego dnia - i zapewne będzie odbijać się dalej - w przyszłości, bo samo ich istnienie było i będzie anomalią. Pewien byłeś, że musisz być cały czas w gotowości do wykonania jakiegoś ruchu, reakcji na coś niespodziewanego co mogło wyskoczyć z ciemności - nic się jednak takiego nie wydarzyło i mogliście swobodnie przejść do rozmowy z napotkanym gościem.
– Yorikane — Odezwała się twoja towarzyszka na przywitanie nieznajomej. Nie nastała jednak żadna niezręczna cisza. Bo wszyscy mieli coś do dodania... – Przedłużyło? Ah, tak to już jest z podróżowaniem wieczorem. Chwila dłużej i zastanie was noc. — Zaśmiała się przez chwilę po twoich słowach – Naprawdę chcecie iść dalej po ciemku? Mogę wszystko zgasić, ale wtedy będę musiała się wrócić i zapalić wszystko znowu jak już gdzie... — Przez kilka chwil wydawała się rozbawiona, bo wyraźnie dopiero zrozumiała co powiedziałeś - to musiał być żart, bo kto by chciał chodzić po ciemku w miejscu takim jak to? Ani to przyjemne, ani nie przynosiło niczego wartościowego, poza niepewnością i mrokiem tajemnicy tego co czai się w ciemności. – No właśnie... Chyba najbliżej byłoby na ten posterunek graniczny. Czasem ludzie się tam zatrzymują w drodze. Do miasta też trochę daleko a tutaj właściwie był ostatni donos o zgaszonych lampionach. — Rozłożyła ręce na boki, jakby jeszcze sama nie była pewna, gdzie zamierza dzisiejszej nocy zawędrować.
– Pewnie pójdę w stronę posterunku. — Wydawała się już zdecydować, gdzie pójdzie dalej, bo wyglądało na to, że jej naprawy zostały zakończone właśnie na tym przystanku. – Długo się już tym zajmujesz? — Spytała czarnowłosa nowo poznaną. W tej samej chwili wydawało się, że subtelnie - ale ruszyliście dalej traktem, bo nie było powodu stać w jednym miejscu i rozmawiać skoro mogliście ruszyć w jednym i tym samym kierunku – Od paru lat. Mój dziadek to prawdziwy ekspert o takich spraw. Często mu pomagam. Byłam taka tycia, jak zaczynałam — Mówiła z pewną dozą dumy względem swojego staruszka. Nie miała też problemu z gestami, wyraźnie wskazującymi, że zajmuje się pomocą dziadkowi chyba od zawsze.
Koniec końców musieliście ruszyć dalej i po niedługim czasie, który ciężko zliczyć - dotarlibyście do posterunku. Już z oddali dostrzegaliście strażników, którzy zajmowali się pilnowaniem granicy. Dwójka z nich stała przy barierkach, tuż niedaleko drzwi do wnętrza budynku. Od razu was zauważyli. O ile broni nie unieśli, to nie obyło się bez komentarza z ich strony – Kolejni tak późno? — Rzucił w eter jeden z nich. Wydawali się zaskoczeni ilością "ruchu" o tej godzinie w tym regionie. – Kilka minut temu mieliśmy już gościa... — Mówił drugi. Nie mieli zamiaru was zatrzymywać. Poza swoim zaskoczeniem zdawali się dość przyjaźnie nastawieni. Przejście między nimi nie powinno być żądnym problemem, zwłaszcza jeśli okazaliście odznaki. W środku - ku zaskoczeniu każdego z was, wcale nie było pusto. Zdawało się, że zatrzymywało się już tutaj kilka osób, obecnie przebywały w kantynie. Strażnik w środku poinformował was, że kapitan niedługo przyjdzie się z wami rozmówić. Każdy z miniętych strażników miał plakietkę z imieniem i stopniem. Ten, z którym rozmawialiście teraz, przy ladzie był wyraźnie ważniejszy niż ci dwaj stojący przed drzwiami – Odradzałbym dalszą podróż w nocy. Robi się tutaj niebezpiecznie. — Mówił mężczyzna, podczas gdy teraz wtrącała się Yorikane – Właściwie to nasz przystanek. Mamy zamówione przez was zapasy. — Mówiła, wskazując na swój plecak. Niczego jeszcze nie odpieczętowywała. – To świetnie. Kapitan Mokatorou-sama będzie zadowolony — Odparł i schował papiery, które jeszcze przed chwilą chciał wyciągać. Wyraźnie nie będą mu już potrzebne. – A co tam macie? — Zapytała Reina w waszą stronę, by potem zwrócić się do strażnika – Znajdzie się dla nas jakieś miejsce? Słyszałam, że dużo jest gości... — Wtedy też zerknęła w kierunku pokoju-kantyny, której drzwi się otwarły. Panowała tam niespotykana gwara, jakby kilku osób. Z pomieszczenia wyszedł Kapitan, który powoli kierował się w waszym kierunku. Musiał pokonać korytarz więc mieliście jeszcze chwilę.
(opis lokacji z 1 posta)
Yorikane Tawaraya
Ayato
Latarnik
Reina
Strażnik graniczny Yusaku
Strażnik graniczny Kotori
Celnik Shiranami
Kapitan MokatorouUkryty tekst
0 x
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
To, że Reina kierowała swoje kroki w stronę posterunku w żaden sposób nie było czymś dziwnym. Jakby nie patrzeć jest to najbezpieczniejsze miejsce w okolicy. Kawałek drogi od stolicy, więc wybór noclegu to albo ten posterunek, albo jakaś drobna wioseczka. A Yoake miał tę nieprzyjemność spotkać się z zagrożeniem czyhającym na odosobnione wsie i gospodarstwa, bo w jednym z epizodów wykorzystywania takich miejsc stracił swoich rodziców i został sierotą. Było jednak coś, co jeszcze trzeba było wyjaśnić.
- Miałem na myśli po zmroku. Nie zawsze trafia się na tak oświetlone trasy, przez co odruchowo powiązałem zmrok z ciemnością. - Dziewczyna jednak też zaczęła rozumieć, że nie do końca chodziło o, nomen omen, chodzenie. - Planowaliśmy nawet przystanąć na tym posterunku. - Dopowiedział prawdę, która choć nie była całą prawdą, bo nie powiedział nic o zapasach, to wciąż nie skłamał.
Dziewczyna została zapytana o swoją profesję przez Yorikane, wyszło przy tym na jaw, że dziadek nauczył Reinę wszystkiego co związane z utrzymywaniem oświetlenia na szlakach. Wiele jest profesji, a ta jest równe szlachetna jak wiele innych. Chociaż jako shinobi chłopak potrafił bardzo dużo rzeczy wykraczających poza możliwości zwykłego człowieka, to jednak szanował tych, którzy nie trudnią się walką i są w stanie pracą własnych rąk wspierać innych.
- Jak cudownie, że ktoś to robi. Pewnie razem ze swym dziadkiem uratowaliście niejedną osobę, nie mający nawet pojęcia o jej istnieniu. - Gdyby niewyszkolony człowiek zgubił się w ciemnościach, byłby świetną pożywką dla wilków czy bandytów. A w taki sposób wie gdzie iść, a także ma szanse reagować na zagrożenie. Podróżowali jednak dalej, aż w końcu dotarli do posterunku.
Na miejscu zostali przywitani w sposób poprawny. Z lekkim zaskoczeniem, jednak brakiem jakiejkolwiek niechęci. To wróżyło dobrze, bo oznaczało, że posterunek mógł egzystować w jakimś względnym spokoju. Na tyle przynajmniej, by nie łypać spode łba na każdego przechodnia widząc w nim zagrożenie. Akaruidesu pokazał swoją odznakę Akoraito, a Yorikane wyznała prawdę na temat tego, że mają dla lokalnych zapasy. To w sumie było by na tyle, jeśli chodzi o ich misję, ale jednak nie jest, bo kapitan chciał z nimi porozmawiać. Gdy Reina jeszcze zapytała o zawartość zapasów, Yoake zrobił gest składający się ze wzruszenia ramionami i ściągnięcia ust tak, by oznaczało to niewiedzę. Zbliżał się jednak z czasem kapitan, a chłopak zamiast jakoś się przygotowywać na to spotkanie z towarzyszkami, raczej zaczął się przyglądać i oceniać wzrokiem tutejszego dowódcę. Chciał go przejrzeć najlepiej jak się da, zanim dojdzie do rozmowy, ale gdy ten już się zbliżał, blondyn zaczął mówić.
- Jestem Akaruidesu Yoake i wraz z tą oto Yorikane przybyliśmy tu z oczekiwanymi przez was zapasami. Chcielibyśmy jednak prośbę o nocleg. Nie chcąc też mówić za innych mogę zaoferować swoją pomoc, jeśli potrzebujecie tu wsparcia Akoraito klanu. - Zaanonsował wręcz ich przybycie, zgłaszając siebie do pomocy. Miła byłaby to odmiana przy tym, że od jakiegoś czasu nie dostał żadnego zlecenia bezpośrednio od klanu Kaminari...
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Misja Rangi - B - 29/?
- Rok 390 - Zima -
- Yoake -
- Antaiska droga -
- Czarny piorun I -
Nie dało się ukryć, że wspólna droga na pewno była przyjemniejsza. W końcu zarówno światło, jak i dodatkowe towarzystwo mogło zniechęcić do potencjalnego napadu. – Dlatego o to dbamy. — Uśmiechnęła się, odpowiadając na twoje stwierdzenie, które nie mogło być bardziej prawdziwe.
Posterunek nie tworzył wrażenia ogromnej budowli, albo w jakiś szczególny sposób zarządzanej. Wszystko wydawało się dość standardowe, nawet jeżeli do pewnego stopnia jeszcze nieznajome. Kapitan, któremu się przyglądałeś, sprawiał wrażenie postawnego, wysokiego osobnika, a sposób jego chodu i aura, jaką rozpościerał, przywodziła na myśl kogoś z doświadczeniem, choć ciężko powiedzieć czy na tym, konkretnym stanowisku, czy może ogólnie rzecz pojmując - fachu żołnierskim. Na pewno czuł się tutaj swobodnie, nawet w chwili gdy mieli "tylu" gości, o czym już inni wspomnieli.
Yorikane wstrzymała się na chwilę gdy Reina spytała, co zamierzaliście tutaj dostarczyć. Dopiero gdy pojawił się kapitan, ściągnęła go z pleców, zerkając na zbliżającego się do was mężczyznę. W tym czasie Reina zaabsorbowała swoją obecnością celnika, z którym przed chwilą rozmawialiście. – Tak... — Powiedział niechętnie, bo wyraźnie miejsca się kończyły – Jeśli chcecie się zatrzymać, to coś się znajdzie. Dajcie mi spojrzeć na rozkład — Celnik zaczął grzebać w papierach, finalnie zawieszając oko na jakimś dokumencie dołączonym do jakiegoś dziennika z rozkładem pomieszczeń. – Znajdą się trzy łóżka. Dwa w trzyosobowym pokoju, niedawno zatrzymał się tam najemnik. Może się znajcie. No i ostatnie w pokoju większym, ale zajętym już przez rodzinę. Będziecie musieli sobie jakoś poradzić. — Mówił stojący za ladą, tudzież zwaną czasami biurkiem żołnierz – Ooo! To ja biorę to pojedyncze w tym pokoju. — Od razu poinformowała wszystkich stukając przy okazji ręką w stół – Uhh... Jak tak dalej pójdzie, będziemy musieli zatrudnić tutaj faktyczną obsługę... — Skarżył się zdezorientowany celnik. Wskazał dziewczynie jeden z pokoi, a ta od razu ruszyła ze swoimi bibelotami w tamtą stronę, jakby nie chcąc wam dalej przeszkadzać w rozmowie z kapitanem, który właśnie do was dotarł. – To porozmawiamy później — Powiedziała na odchodne.
– Jestem Kapitan Mokatorou, dobrze, że jesteście. W sprawie noclegu wszystkim zajmie się Shiranami. — Powiedział oficjalnym tonem, skinając wam obojgu na oficjalne przywitanie. Yorikane odpowiedziała na przywitanie, również udzielając swojej odpowiedzi i identyfikując się – Yorikane — Kapitan szybko dodał – Zapasy zanieś do magazynu — Wskazał ręką jedno z pomieszczeń. – Kwatermistrz sprawdzi, czy wszystko się zgadza. — Wtedy też Yorikane posłusznie zabrała za sobą plecak i powędrowała do wskazanego pokoju, który znajdował się niedaleko. Podczas gdy ty i Kapitan zostaliście przy ladzie, tak samo jak i Shiranami. – Wsparcia? Co takiego masz na myśli Yoake-san? Myślałem, że przyszliście tylko dostarczyć zaopatrzenie, na które czekaliśmy. —
Yorikane Tawaraya
Ayato
Latarnik
Reina
Strażnik graniczny Yusaku
Strażnik graniczny Kotori
Celnik Shiranami
Kapitan MokatorouUkryty tekst
0 x
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Trzeba było przyznać, że sposób prezencji kapitana z wojskowym drygiem i pewnością siebie na własnym terenie przypominała Yoake nieco podejście jego samego, przez co obdarzył człowieka szacunkiem z założenia. Nie tak jak to było w przypadku latarnika, który na swoich włościach był niegościnny i krytyczny wobec osób, które zaproponowały mu pomóc, a tu kapitan zdziwił się w ogóle, że Akaruidesu zaoferował mu swoją służbę. Takie to już były koleje losu. Zanim do tego jednak doszło, celnik Shiranami zaoferował im noclegi, przy czym Reina nie dała im szansy wyboru, w związku z czym będą musieli dzielić pomieszczenie z najemnikiem. Yoake nie przeszkadzała ta sytuacja, wielokrotnie musiał spędzać noce w domostwach i towarzystwie obcych. Cóż to była za jedna osoba w porównaniu do licznych rodzin, u których zatrzymywał się ponad 10 lat temu, jak błąkał się po Antai w kierunku Raigeki. Pewnie przekorny los jeszcze przedstawi im najemnika w postaci Ayato spotkanego wcześniej podczas obiadu, ale mało to najemników wędruje po świecie? Może to jednak będzie ktoś inny?
- Do zobaczenia. - Rzucił jeszcze do dziewczyny, która zajmowała się latarniami na szlaku. Mieli jednak przed sobą przed sobą rozmowę z kapitanem. Yorikane szybko została zwrócona do kwatermistrza, a chłopak został sam z tutejszym dowódcą i jednym z oficerów celnych. Przy tym została sprawa "wsparcia, które Akoraito mógłby zapewnić. Wysunął się z tym do przodu, nie proszony o nic takiego, wypadałoby więc, żeby się wytłumaczył. - Zgadza się, Yorikane została tu wysłana w celu dostarczenia zapasów. Ja natomiast dołączyłem do niej ze względu na aktualny brak przydzielonych misji i jej propozycję. Znamy się od paru lat, reprezentowałem ją w pojedynku, stwierdziłem więc, że tak będzie bezpieczniej na trasie, skoro akurat byłem wolny. - Zaczął od powodu swojego udziału w tej misji, która była skategoryzowana jako rangi D, czyli wręcz bez zagrożenia. Choć zagrożenie się dotąd nie pojawiło, to Yoake wciąż widział ryzyko. - Tutaj, jeśli w okolicy się coś dzieje niedobrego, mógłbym pomóc, a wy byście nie musieli zdejmować nikogo z posterunku. A nawet jeśli nie wiecie o konkretach, a potrzebujecie coś sprawdzić. Tak na prawdę nie szukam tu nawet nagrody, wystarczyłoby dobre słowo w raporcie. - Chciałby w ogóle pomóc bezinteresownie, ale ze względu na swoją sytuację z pieczęcią na jego plecach musi się też zrehabilitować w oczach Ukyo, więc każdy pozytywny raport mógł go przywrócić do aktywnej służby. Póki jednak nic mu nie przydzielają, nie ma nawet jak zapracować na swoje dobre imię. Ten posterunek mógłby być dla niego szansą na wykazanie się, tak jak to potrzebuje Yoake w tej chwili.
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Misja Rangi - B - 31/?
- Rok 390 - Zima -
- Yoake -
- Antaiska droga -
- Czarny piorun I -
Wyjaśniłeś kapitanowi swoje położenie i to, co kryło się za twoją szczerą ofertą. Nie było w tym nic przesadnie wyjątkowego prócz historii z przeszłości, o której niektórzy mogli co nieco usłyszeć. Koniec końców mówiłeś nie tylko o sobie, ale i o Yorikane. Zawsze pewny, zawsze czuwa - taki byłeś, ostrożny do ostatniej chwili – Ah, więc to ty z nim walczyłeś. Słyszałem o tym co nieco. Straszliwie go ośmieszyłeś. — Nie wydawał się jednak jakkolwiek nastawiony do tej informacji, nie wydawał się jakby miał ci za złe tamten sławetny pojedynek, albo jakby miał cię za niego chwalić. – Wszystko się jakoś ułożyło, prawda? — Brzmiało to jak zwyczajna grzeczność, jaką miał zamiar cię uraczyć, skoro już rozpoczęliście rozmowę na wpół służbową. – Oh, o to chodzi. Rozumiem, raczej nie przeprowadzamy zwiadów. Mamy jasne rozkazy, utrzymywać ten posterunek. Mamy swoje obowiązki a moi ludzie też muszą je wykonywać, za to im płacą. — Zmierzył cię przez moment uważnie wzrokiem, zerkając zaraz na Shiranamiego który jak widziałeś, zajął się wypełnianiem jakichś papierów związanych ze wpisaniem do rekordów pozostających tutaj dziś osób. – Jeśli cokolwiek było w okolicy nietypowe, to te gasnące oświetlenie na drodze w ciągu kilku ostatnich dni. Po to wzywaliśmy Rasseru-sama, bo może coś z samą konstrukcją tych lamp jest nie tak, ale jak widać, przysłał wnuczkę i sobie poradziła — Nie wydawał się tym zbytnio przejęty, zupełnie jakby nie była to też jakaś straszliwa nowość, że ze światłem są problemy i tym, że dziewczyna zajmuje się tym sama od czasu do czasu. Zerknął przez moment w stronę pokoju, w którym polecono jej zostać.
Rozmowa rozmową, ale pośród tego wszystkiego ze składziku wypełzła właśnie Yorikane - ze swoim plecakiem, ale wyraźnie lżejszym niż jeszcze chwilę temu. Zaraz za nią wyszedł kwatermistrz, który zawędrował do jednego z pokoi na krańcu alejki. – Wszystko się zgadza — powiedziała, zbliżając się do waszej dwójki, ciebie i kapitana. – Bardzo dobrze. W takim razie twoja praca skończona. Za jakieś trzydzieści minut będą serwować kolację, więc rozgośćcie się w pokoju, zapoznajcie z trzecim lokatorem. Myślę, że jeżeli będę was do czegoś potrzebował, nim ruszycie, to najwyżej porozmawiamy. — Wykonał ukłon, nie tyle, co pożegnalny, a raczej — informujący was, że musi was opuścić, bo on również miał nieco pracy, którą musiał się zająć, tak jak i zapewne zaraportować o zarówno waszym dotarciu jak i o sytuacji na posterunku do samego Raigeki, później pewnie również miał co robić, jak choćby sprawdzenie stanowisk i innych żołnierzy na wartach, którzy mu podlegali. Wasz pokój stał przed wami otworem i nie zostało tutaj zbyt wiele do roboty jak zająć się zwyczajnie sobą.
Wasz pokój był stosunkowo niewielki. Dość surowy - ale darmowy. Po jego lewej stronie były trzy pojedyncze łóżka, którym towarzyszyły niewielki szafeczki, na których szło coś postawić. Po drugiej stronie natomiast znalazł się stolik, przy którym może zmieściłyby się nawet cztery osoby. Bardzo minimalistycznie, bez szczególnych ozdób. Zupełnie tak jakby niegdyś był tutaj niezbyt zadbany o jeden składzik za dużo, z którego postanowiono zrobić użytek. Nie było ono pozbawione ludzkiej egzystencji, bo pierwsze z łóżek, te najbliżej drzwi zajmował znany już tobie mężczyzna. Leżał na nim, wpatrując się w tej chwili w sufit. Jak przeczuwałeś. Był to Ayato. –No proszę, żółtodzioby dotarły — Rzucił wam na przywitanie z lekkim przekąsem i o ile zabrzmiało to zadziornie i szorstko, to wyraźnie brakowało tutaj złej intencji.
Yorikane Tawaraya
Ayato
Latarnik
Reina
Strażnik graniczny Yusaku
Strażnik graniczny Kotori
Celnik Shiranami
Kapitan MokatorouUkryty tekst
0 x
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
- Oh, nie spodziewałem się, że to się tak rozeszło. - Szepnął chłopak do siebie zaskoczony, gdy dowiedział się, że nawet kapitan słyszał o jego pojedynku. No cóż, może Yorikane tutaj wcześniej gościła i usłyszeli o tym od niej? Przytaknął jednak na pytanie, że wszystko się ułożyło. Jakby się tak zastanowić dłużej, to od pojedynku minęły dwa lata i nawet jeśli nie miało to większego znaczenia, to samo wydarzenie było na tyle charakterystyczne, że mieszkańcy regionu mogli o tym usłyszeć. Do tego okazywało się, że w okolicy jest raczej spokój i Yoake raczej się tutaj na nic nie przyda. Głównym jego celem w tej podróży było po prostu towarzyszenie dziewczynie, więc może to i lepiej. - Dziękuję za informacje. - Skwitował jeszcze to, co kapitan powiedział o gasnących latarniach i wezwaniu Ressny.
Niedługo Yorikane wyszła z magazynu. Wszystko się zgadzało, zatem mogli teraz ruszać na odpoczynek. Nocleg mają załatwiony, niedługo będzie kolacja. W porównaniu do wielu misji, albo wyprawy do Daishi i Oniniwy, to miejsce miało wysoki standard. Żal było nie skorzystać, ale wpierw trzeba coś jeszcze. Blondyn skłonił się przed kapitanem w geście podziękowania za gościnę. - Do usług. - Powiedział jeszcze, zanim się wyprostował i udał do kwatery, gdzie czekała na nich niespodzianka. W pokoju przebywał nie kto inny, a Ayato, którego spotkali wcześniej. Właściwie to było to nawet trochę spodziewane, bo jednak Akaruidesu podejrzewał, że to może być on, ale nigdy nie było pewności.
- No proszę. Wszyscy mamy kolejny przeżyty dzień na koncie. - Rzucił w odpowiedzi, sugerując jakby dotarcie do tego posterunku zagrażało życiu. Yoake odpiął też swój pas z mieczami i usiadł na jednym z wolnych posłań, które mógłby zająć. - I jak? Jakieś zagrożenia w okolicy? Coś cię napadło w lesie? - Zagadnął, by zacząć rozmowę, jednocześnie myśląc też o kolacji, która ma zostać podana za mniej niż pół godziny, więc by wypadało tam wtedy pójść. Tylko jak wiadomo, czas ustalony jest na tym kontynencie na oko, albo za pomocą elementów przyrody. Poza tym jak kapitan nic nie wie o zagrożeniach w okolicy, to Ayato jednak miał szanse mieć trochę więcej informacji o plenerach w Antai.
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Misja Rangi - B - 33/?
- Rok 390 - Zima -
- Yoake -
- Antaiska droga -
- Czarny piorun I -
Nie każda informacja musiała docierać do naszych uszu, lecz nawet jeśli tak właśnie było — nie oznaczało to, że nie dociera ona do czyichś. Ostatecznie Yorikane wróciła i nie zapowiadało się na to, że coś jeszcze bardziej zepsuje ten wieczór niż opcja nocowania na posterunku, no i obecność Ayato. Gdyby wykluczyć te rzeczy, mógłby to być całkiem udany wieczór —może pomijając samą, niezbyt miłą wizytę u latarnika.
Mimo wszystko nie zapowiadało się na straszliwie niemiły wieczór. Ayato spoglądał na ciebie przez krótki moment – Nie nazwałbym tego ogromnym osiągnięciem. — Odpowiedział na delikatną zaczepkę z twojej strony. Co prawda, to co powiedziałeś, było prawdą, ale i tak wasze zadania i potencjalne zagrożenia, przeciwko jakim stawaliście — mogły być zupełnie inne. – Tak się składa, że ktoś umyślnie utrudnia podróże na szlakach. Dostałem informacje, że po drugiej stronie jest podobnie, tylko ktoś pozwalał drzewa na ścieżki, by wymusić drogę przez las. — Wyglądał na pewnego swoich słów. Leżał na łóżku, oparty o oparcie przy ścianie.
Nie minęło dużo czasu i w końcu zostaliście poinformowani o posiłku, który z tutejszej kantyny wam do pokoju doniesiono. Akurat trzy posiłki dla trzech osób - nie było to nic specjalnego, ot - ryż i nieco mięsiwa. Na pewno jedliście lepsze. – Ścigam ich od kilku dni. Nie zostawiają zbyt wielu śladów. Powtarzam wam, uważajcie jutro gdy będziecie wracać. — Mówił podczas gdy zabierał się za tą nieszczęsną kolację. – Jesteś pewny, że nie potrzebujesz niczyjego wsparcia? — Zwróciła się do niego Yorikane, niezbyt zainteresowana posiłkiem, który wyraźnie nie trafiał w jej gusta, choć jadła, ale na pewno bez entuzjazmu. Wiedziała, że na pewno chciałbyś zająć się czymś bardziej ekscytującym niż dostarczaniem przesyłek – Nie. Lepiej nie mieszać w to więcej osób. Sam jestem też szybszy. — Zerknął wtedy na ciebie. – Zajęć w okolicy jest sporo i nie chciałbym was mieszać bez pozwolenia od starego. — No tak, wszak wspomniał, że zajmował się zleceniem danym mu przez Youtę. – Pomyślcie o tym przez chwilę. Im więcej osób zaangażujemy, tym bardziej damy im znać, że to poważna sprawa —
Rozmowa mogła jeszcze trochę trwać. Nie mniej Ayato nie zdawał się chętny do podzielenia się swoim zleceniem z wielu powodów. Ostatecznie może to i lepiej, bo dzięki temu będziecie mogli wrócić jutro do wioski i zdać raport, zadając potencjalne pytania samemu Youcie, jeśli właśnie tego będziesz chciał. W końcu posiłek został skończony, a ludzie przestawili się na nocne warty. – Dobra, idę spać. Skończcie gadać i też idźcie — Dodatkowy lokator musiał nieco przemarudzić przed pójściem spać. Yorikane ostatecznie zdecydowała się również przygotować do snu, nie poświęcając zbyt dużo uwagi Ayato. Wasze ścieżki miały się o w końcu o poranku rozdzielić, przynajmniej na ten czas. Nim wszyscy na dobre się rozłożyli, jeden ze strażników zdecydował się, poinstruować was byście nie opuszczali w nocy pokoi, dla spokoju pozostałych i bezpieczeństwa wszystkich. W końcu w środku nocy osoba pozbawiona tutejszego munduru wędrująca korytarzem strażnicy nie była oczekiwanym widokiem przez żadnego ze strażników. Nikt nie chciał pomyłek.
Wydawałoby się, że już zaczęliście zasypiać, lecz wtedy do waszych uszu dotarł odgłos dziwnego, niezwykle głośnego warczenia, nie był to odgłos, który mogła wydać jedna istota, a już na pewno nie człowiek... Chyba że jakiś shinobi, któremu zebrało się akurat teraz na żarty... Wydawałoby się, że tych istot jest znacznie więcej niż jedna czy dwie i docierał do was od południa. Ayato zerwał się z łóżka bardzo szybko. – Idę to sprawdzić. Lepiej tu zostańcie... — Mówił, szybko wychodząc z pokoju, trzymając dłoń na rękojeści swojego sporej wielkości miecza. – Zaraz! Poczekaj! — Odezwała się Yorikane, zerkając najpierw na niego, potem natychmiastowo na ciebie. – Też powinniśmy iść to sprawdzić, na wszelki wypadek — Szykowała się momentalnie do wyjścia i jeśli też zdecydowałeś się ruszyć... Byłaby tuż za tobą a wtedy razem bylibyście tuż za Ayato, dając mu jedynie sekundę przewagi, może dwie.
Ukryty tekstYorikane Tawaraya
Ayato
Latarnik
Reina
Strażnik graniczny Yusaku
Strażnik graniczny Kotori
Celnik Shiranami
Kapitan Mokatorou
0 x
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
- Powiedz to wszystkim, którzy zginęli. - Dociął jeszcze na odpowiedź na wcześniejszą uwagę o przeżywaniu kolejnego dnia. Niby wedle ogółu nie dało się już nic powiedzieć zmarłemu, ale niektórzy na tym świecie wiedzieli, że zmarłego można ożywić. Tak jak to zostało zrobione z Hanem. W międzyczasie Ayato podzielił się pierwszymi informacjami na temat swojego zadania, a chwilę później zrobiła się nieco cichsza przerwa na posiłek przyniesiony do pokoju.
- Nie mam żadnych przydziałów ani meldunków do złożenia. Mógłbym ci pomóc. - Wrócił do rozmowy, zaczynając od deklaracji swojej dostępności. Nic go nie trzymało, w przeciwieństwie do Yorikane, która powinna złożyć raport z wykonanych dzisiejszego dnia zadań. - Tylko najpierw bym odeskortował Yorikane w stronę Raigeki, poza lasy. - Dodał do swojej pierwszej deklaracji, chcąc zapewnić bezpieczeństwo dziewczynie. Najemnik uważał, że lepiej nie było uczestniczyć w sprawie w wieloosobowym składzie przez wzgląd na rosnące zainteresowanie tą sytuacją. Zarówno zwykli ludzie będą się bać rzezimieszków, na których potrzeba aż tylu shinobi, z drugiej strony tamci mogą się trzymać na baczności, wiedząc ile osób na nich poluje. - Mogę wziąć wtedy tę stronę z latarniami, ty zajmiesz się okolicami drzew. Nie powinno to podwyższyć niczyjej czujności, nie będziemy siebie nawzajem spowalniać, a sprawa może się szybciej wyjaśnić. Przemyśl to do rana. - Dodał jeszcze, zanim udał się na spoczynek. Ekwipunek miał złożony koło siebie na posłaniu, wszystko w jednym miejscu, by szybko to zagarnąć, gdy będzie wstawał, a dawało to niewyobrażalną wygodę w porównaniu do spania z przypiętymi po obu stronach mieczami.
Na posterunku nie dane było im jednak zaznać spokojnej nocy. Wybudziło ich dziwne warczenie. Było to głośne i na tyle intensywne, by podnieść ich czujność. Yoake momentalnie chwycił za pochwę z kataną, z którą spał, a gdy zorientował się, że coś może się dziać złego, zerwał się na równe nogi i zaczął brać swoje rzeczy, przypinając je w odpowiednie miejsca w błyskawicznym tempie. - Też ruszamy. - Rzucił wręcz nie umożliwiając odmowy. Zaczekał sekundę na Yorikane, trzymając w rękach to, czego jeszcze nie przymocował do siebie (dużo tego wszystkiego nie było, dwie kabury, torba i pas z mieczami), ewentualnie kończąc w ruchu. Warczenie pasowało do psów, co mogło oznaczyć kogoś z klanu Inuzuka. Nie powinno się jednak rzucać bezpodstawnych oskarżeń... Trzeba było to zobaczyć na własne oczy. Ruszając w teren, Yoake pilnował wzrokiem najemnika. Miał dziwne przeczucie, że jego pragnienie samodzielności mogło się źle skończyć. Celem Akaruidesu był teraz skraj umocnień, jednak nie bezpośrednio przy źródle dziwnego dźwięku.
Ukryty tekst
WIEDZA
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Torba nad lewą nogą, Tanto przy prawym boku, Katana przy lewym boku, Czarny płaszcz, Rękawice z ochraniaczami, Dwie manierki przy pasie (z tyłu, pod płaszczem)
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Misja Rangi - B - 35/?
- Rok 390 - Zima -
- Yoake -
- Posterunek -
- Czarny piorun I -
Ayato jedynie prychnął na twoje słowa. Wyraźnie ta docinka w żadnym wypadku mu nie zaimponowała. Również nie wydawał się jakoś szczególnie zachęcony do potencjalnej oferty współpracy. Finalnie mieliście się kłaść, spać i dać się pochłonąć objęciom nocy. Coś wam w tym jednak przeszkodziło i ruszyliście zaraz za Ayato który był pierwszy.
Nie minęła dłuższa chwila i wszyscy znaleźliście się na zewnątrz. Tym, co zwróciło wasze oczy jako pierwsze byli strażnicy zainwestowani w walkę z dziwnymi, czarnymi wilkami, które po każdym trafieniu... Zdawały się nie upuszczać krwi. Yusaku, Kotori, Shiranami i kapitan Mokatorou właśnie wykonywali uniki przed wilczymi skokami i wbijali swoje miecze, tudzież włócznie w wilcze korpusy, tam, gdzie byli w stanie wypatrzyć otwarcie. Walka nie wyglądała jeszcze na wygraną, ale stworzenia wyraźnie zaczęły lepiej współpracować, czekając na idealną chwilę do ataku.
Ayato stanął tuż za wejściem a wy obok niego. Yorikane złożyła pieczęci i rzuciła w eter – Musimy coś zrobić — Miała prawie gotową technikę. Nim dotarła do ostatniej pieczęci Ayato powstrzymał ją, uniemożliwiając złożenie ostatniej – Zostaw. To ich zadanie. Radzą sobie — Mówił to, choć na jego twarzy wcale nie było widać stuprocentowego przekonania własną wypowiedzią. Zmieniło się to dopiero gdy swoje trzy grosze wtrącił Mokatoru, któremu udało się złapać oddech w starciu z własnym przeciwnikiem. Wydawało się, że na każdego ze strażników przypadał jeden wilk. – Zostawcie to nam. To nasz obowiązek, strzeżenie tego posterunku. Wszystko jest pod kontrolą. Nie możemy dopuścić, by gościom i innym coś się stało. Słyszycie? — Ostatnie słowo skierował do swoich ludzi, nim znowu rzucił się z susem do ataku na wilka. Pozostali odpowiedzieli mu pewnym okrzykiem i kontynuowali starcie.
Yorikane wydawała się wciąż zaniepokojona podczas gdy ty i Ayato obserwowaliście trwające starcie. Gotowi wejść i wspomóc strażników gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli. I wymknęła — to, co wyrwało was z obserwacji to dźwięk gwizdka docierający bezpośrednio z drugiej strony posterunku, na którym byliście. – Szlag by to! — Warknął Ayato, podpierając ręką swój miecz zwisający z pleców. Natychmiastowo ruszył w drugą stronę, do środka i w trakcie biegu ściągnął go z pleców. Odległość nie była wielka, ale drzwi były zamknięte. Byliście niemal na równi z nim, on jednak nie przejmował się drzwiami zbyt mocno i zwyczajnie wpadł w nie z całym impetem, przy okazji otwierając je na oścież w chwili gdy przez nie przebiegał. Waszym oczom ukazał się ranny strażnik ledwo przytomny, do którego zbliżało się sześć wilczych bestii.
Ayato nie marnował czasu groźnie mruknął, albo nawet i warknął i momentalnie wskoczył przed strażnika, a jego miecz zaczął płonąć ognistą łuną, w chwili doskoku zaatakował jednego z potworów ostrym cięciem z góry, a bestie odskoczyła w tył, chociaż nie skomlała nawet przez chwilę. Wydawało się, że stwór został ranny, nie krwawił, a z rany zaczęły wydobywać się po nadpalane czarne nici, które dość szybko zaczęły znów się łączyć, starając się zasklepić ranę, choć odnieśliście wspólnie z Yorikane wrażenie, że gdyby to był zwykły wilk — to pewnie miałby szanse przeciąć go w pół. Wkurzony miecznik również bezprecedensowo sprzedał kopa strażnikowi, opierając najpierw na nim swoją nogę, a później popychając go na bok, z dala od siebie i wilków. Wydawał się całkiem silny i można też rzeczy, rozsądny, bo wilki skupiały się teraz całkowicie na nim i na pewno nie bały się ognia. W tej chwili nie mieliście szansy się co do tego przekonać, bo wszystkie wilki zaczęły się wycofywać, lecz tylko na kilka kroków, by otoczyć Ayato. – Hmm, a więc takie cwane jesteście kundle co? — Obserwował uważnie ruch każdego z wilków, zerkając w waszą stronę. Jego spojrzenie w żadnym wypadku nie prosiło o pomoc. Jeśli cokolwiek, to raczej wyrażało grymas dotyczący waszej obecności po tej stronie. – Nie wchodźcie w drogę! — Wrzasnął w waszą stronę.
Wilki szybko zaczęły okrążać wojownika, obecnie będąc w odległości 3 metrów od niego. Stały od siebie w zasięgu około 2 może 3 metrów, starając się zmniejszyć dystans z każdą chwilą. Wyraźnie chciały zaatakować wspólnie. Sam strażnik znajdował się z boku, przy barierce oddalony jakieś 5 metrów od was tak jak i od Ayato. Nikt się nim nie interesował. Od Ayato dzieliło was również 5 metrów, sprawiając, że do wilków dzieliło was od 2 do 7 metrów.
Towarzysząca ci dziewczyna nie była wzruszona słowami znajomego i tym razem znowu pokusiła się o złożenie pieczęci... Mógłbyś się spodziewać, że dziewczyna uraczy cię znanymi ci wiązkami Rantonu — nic bardziej mylnego. Złożyła inne pieczęci, które pozwoliły jej przywołać burzową chmurę kilka metrów za wilkami, która to zaraz zaczęła wypuszczać wyładowania w kierunku wilków przed Ayato. – Wrzućcie je w chmurę! — Zwróciła się do wpierw do ciebie, posyłając ci porozumiewawcze kiwnięcie głową, potem do Ayato.
Yoake i Yorikane przed otwartymi drzwiami do środka strażnicy.
Odległość od Yoake i Yorikane do dwóch wilków (1,2) za Ayato - 2-3 metry
Odległość od Yoake i Yorikane do Ayato (i dwóch wilków po bokach 3,4) - 5 metrów
Odległość od Yoake i Yorikane do dwóch wilków (5,6) przed Ayato - 7 metrów
(jeśli będzie potrzeba, stworzę mapkę, ale mimo sporej ilości jednostek, wydaje mi się, że w obecnej chwili potrzebna nie jest)
Ukryty tekstUkryty tekstYorikane Tawaraya
Ayato
Latarnik
Reina
Strażnik graniczny Yusaku
Strażnik graniczny Kotori
Celnik Shiranami
Kapitan Mokatorou
0 x
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Posterunek graniczy na drodze Antai-Sogen
Chociaż trójka shinobi w pośpiechu opuściła pomieszczenie, w którym nocowali, a później pobiegli ze wsparciem dla załogi garnizonu, to okazało się, że nie ma zbytniej potrzeby dla ich udziału. Yoake chciał już pomóc mimo tego, nawet jeśli obowiązkiem strażników było dbanie o ich bezpieczeństwo, ale w tym momencie coś się stało. Usłyszeli gwizdek po drugiej stronie. To mógł być sygnał, który oznaczał wszystko: strażnik potrzebujący pomocy, wsparcie dla jednej ze stron, sygnał do odwrotu, jakaś forma komunikacji napastników. Trzeba było to sprawdzić, a skoro większość obrońców tego miejsca jest po tej stronie, to tam mogłoby być ciężko, gdyby była to faktycznie kolejna grupa napastników.
Prędko udali się na miejsce, a Ayato przy okazji popisywał się swoją siłą, wyłamując drzwi oraz odpychając strażnika. Siła to jedno, ale umiejętności to drugie, więc wcale nie było powiedziane, że w bezpośredniej konfrontacji Yoake nie dałby miecznikowi rady, mimo tego, że był wyraźnie słabszy. Pech chciał, że trafili na kolejne wilki, które miały przewagę liczebną, a jak się okazało po pierwszym ataku przepełnionym chakrą ognia, całkiem nieźle się trzymają pod wpływem obrażeń. Jeśli jednak brutalna siła nie dawała rady i pozwalała im się zrosnąć, to albo trzeba było je unieruchomić na inny sposób, albo dojść do kogoś, kto jest za te wilki odpowiedzialny. A dlaczego miałby być za to odpowiedzialny człowiek? Bo przecież normalne wilki nie zrastają się po zrośnięciu w pół. Yorikane zadziałała i stworzyła burzową chmurę, w którą mieli wepchnąć stworzenia. Przy takiej przewadze liczebnej wskazane jednak było, by zaatakować kilka stworzeń na raz. Jeśli nie zmniejszą ich liczby, szybko może dojść do sytuacji, że któremuś z nich się w końcu dostanie.
Akaruidesu musiał odpowiednio dobrać działanie do sytuacji. Atak mieczem miałby sens, gdyby na każdego walczącego przypadał jeden przeciwnik. Musiał zaatakować obszarowo. Jednak nad wieloma swoimi technikami zaraz po wypuszczeniu tracił kontrolę. Szybko jednak zaplanował co zrobi i przemieścił się na odpowiednią pozycję. W międzyczasie złożył wymagane do techniki pieczęci, a z jego rąk wystrzeliły wiązki elektryczności. Wspomniane wcześniej ustawienie polegało na tym, by porazić dwie bestie w tym samym czasie, a więc żeby były ustawione jedna za drugą względem Yoake, z unikaniem trafienia Ayato. Blondyn celował początkowo trochę na bok od stworzeń, by przy ewentualnej ucieczce skierowane zostały w stronę chmury (ale też pewnie Ayato). Gdyby już dostały, skierowałby błyskawice w ziemię między, by nie zranić sojuszników (szczególnie najemnika, który był otaczany), przemieścił się szybko jak gdyby po okręgu, którego środek wyznaczał sojusznik, a następnie uniósł dłonie, które wciąż trzymały pieczęć, by tym razem porażone były dwa stwory po drugiej stronie. Podobnie zaczynał od zewnętrznej, by w razie ucieczki, jeśli by zaistniała, kierowały się w kierunku chmury.
- Regeneracja tych bydlaków nie jest normalna. Trzeba znaleźć tego, kto za to odpowiada. - Rzucił do reszty, ale nie tracił czujności, póki przeciwnicy są w pobliżu.
Co użyto:
WIEDZA
ZDOLNOŚCI
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Torba nad lewą nogą, Tanto przy prawym boku, Katana przy lewym boku, Czarny płaszcz, Rękawice z ochraniaczami, Dwie manierki przy pasie (z tyłu, pod płaszczem)
Ukryty tekst
WIEDZA
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Torba nad lewą nogą, Tanto przy prawym boku, Katana przy lewym boku, Czarny płaszcz, Rękawice z ochraniaczami, Dwie manierki przy pasie (z tyłu, pod płaszczem)
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości