Przydroża

Najmniejsza, a zarazem najbardziej wysunięta na północ prowincja Wietrznych Równin. Antai zamieszkiwany jest przez Ród Kaminari i ze względu na swoje położenie, ma idealne warunki do rozwoju wszelakich przedsięwzięć bazujących na żegludze morskiej. Ukształtowanie terenu w przeważającej części jest równinne, i dopiero przy linii brzegowej zauważyć może wszelkie niewysokie, porośnięte trawą wydmy. W południowych sektorach prowincji można zaś znaleźć niewielkie osady Szczepu Kami.
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Przydroża

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Przydroża

Post autor: Rika Kari Matsubari »

-Racja, szkoda by było takiego cacuszka. - podniosła z ziemi kunai i obejrzała z każdej strony, jakby miał wyjątkową wartość. Poczuła sympatię do cyrulika i szybko zganiła się za to w myślach. Wcześniej nie próbowała go przestraszyć, chciała raczej pokazać drogę, jaką musiała pokonać, by stanąć z nim twarzą w twarz. Teraz jednak, gdy odwrócił się do niej tyłem rzeczywiście uznała, że mógłby się nieco bać. Jego spokój ją niepokoił, a klasyczne "spokojnie" jak zwykle wywołało przeciwny efekt od zamierzonego. Nie podobało jej się, że musiała czekać. Od razu pomyślała, że Akihito może grać na czas. Że może nie zna prawdy albo nie chce jej wyjawić. Ona miała inne wyobrażenie tego spotkania. Że będzie łatwo, szybko i przyjemnie, a wszystko po co przyszła dostanie nawet bez wchodzenia do domu. Absurd tych oczekiwań znajdował się daleko poza promieniem jej tunelowej wizji.
Dlatego kiedy wchodziła do środka nie spuszczała wzroku z obcego mężczyzny. Już miała za nim zawołać, gdy znikał w innym pomieszczeniu, ale powstrzymała się w ostatniej chwili. Nie była dobra w byciu miłą, ale czego się nie robi dla sprawy. Usiadła na krześle (przecież nie zamierzała zabawić tu na długo) w poczekalni, a jej wzrok świdrował po pomieszczeniu w poszukiwaniu zagrożenia. Pokój jak na złość był wyjątkowo przyjazny i miał dostarczać gościom różnych wygód. Nigdzie żadnych ostrych narzędzi ani niczego, czego należałoby się obawiać. Największe świństwo stanowiły stojące przed nią na stoliku kwiaty. Złapała je dwoma palcami, jakby trzymała gówno i położyła na komódce z dala od siebie. Ponownie usiadła. Z każdą chwilą podobało jej się coraz bardziej, a nasłuchiwane odgłosy z pokoju obok także nie dawały powodów do obaw. Istotnie, cyrulik po chwili pojawił się u progu, niosąc tackę z gorącym piciem. Nie podobało się to dziewczynie. Z zaciśniętymi w grymasie niezadowolenia ustami sięgnęła po drugi kubek i położyła go gdzieś obok. Nagle zachciało jej się wody. Wstała więc i nalała sobie do jednego z kubków, pokazując Akihito gdzie może sobie wsadzić tę truciznę. Bo to przecież na pewno była trucizna. Przyszła tu z ograniczonym zaufaniem, wiedząc że w ostateczności wymusi prawdę siłą. Teraz nie ufała mu wcale. Rice byłoby łatwiej. Ona wiedziałaby jak owinąć sobie cyrulika wokół palca. Po mało zachęcającym początku Kari postanowiła być towarzyska.
-Pewnie, że mamy dużo czasu! Miałam długą podróż, z Ryuzaku jest tu szmat drogi. Ale już mi się podoba w Antai. Pogodę macie fajną, taką deszczową i z pioruneczkami. Człowieka patroszysz to trochę się krzywo patrzą, ale nie mogę narzekać. Super mam tu mój, mój... okres wypoczynkowy. Tak jest. - ależ była z siebie zadowolona! Niemal czuła jak zacieśnia się między nimi nierozerwalny supeł przyjaźni. Szybko jednak przypomniała sobie o ważniejszych rzeczach. - od początku to jest wtedy, kiedy przybyła tu babka? Cały czas powtarzała o jakimś przodku, ale ludzie mówili, że jest nawiedzona i głupoty gada.
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Przydroża

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Przydroża

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Uśmiechnęła się zadowolona, słysząc o truciznach cyrulika. Nie wierzyła w jego słowa, ale musiała mu przyznać, że ma jaja. Poza tym naprawdę wolała wodę, bo większość wywarów smakuje jak siki, czyli nie za dobrze. Coraz bardziej fascynował ją mężczyzna siedzący po drugiej stronie stolika i choć nie czuła do niego szczególnego zaufania, wiedziała już że podróż ta nie pójdzie na marne.
Rozmowa się szczególnie nie kleiła. Kari siliła się na bycie towarzyską, a cyrulik nie bardzo rozumiał o co jej chodzi. Przecież burza i śmierć oznaczały dla niej drogę, którą niektórzy dziwni ludzie nazywali "usłaną różami". Nie westchnęła jednak głośno, nie przewróciła też oczyma. Jej mowa niewerbalna składała się głównie z kunaia w plecach nieszczęśnika, a nie jakichś sprytnych komunikatów. Irytację dusiła więc w sobie, tak jak inne bulgocące w niej emocje.
-No mów, no mów! - ponaglała go wreszcie, kiedy on zaczął przechodzić do meritum. Nachyliła się do przodu, a w jej oczach ponownie zawitała dzika ekscytacja, która dla nowopoznanych osób mogła się nawet wydać uroczą.
Tylko że jego słowa nie dawały odpowiedzi, a jedynie kolejne pytania. Dziewczyna mieliła je w swojej główce, ale nie wychodziło jej za wiele. Jej matka całe życie zajmowała się tylko nią i domem, a tata przemierzał wody na statkach handlowych. Nie byli podobni do niej, albo raczej ona nie była podobna do nich.
-Moja mama nawet muchy nie skrzywdzi, a tata mało nie padł na zawał, gdy zabiłam jakiegoś głupiego zwierzaka. - szach mat, głupcze! Zdawała się mówić. Czaszkowała jednak dalej, słuchała wyjaśnień. To wszystko było nieco zbyt skomplikowane na jej prymitywny umysł. Najpierw mówi jedno, a potem coś o jakiejś sprzeczności i jak tu się w tym wszystkim połapać. Podniosła się z krzesła. Może z ostrego wkurzenia, może z emocji. Chodziła jakby miała w ręce kupon z pięcioma trafionymi liczbami, a właśnie wywołano przerwę na reklamy. Po kilku chwilach powoli zaczęły do niej docierać słowa gospodarza. Nie była to eureka, ale na pewno światełko w tunelu. Wlepiła w niego wzrok.
-Czyli mówisz, że jest jedno... - pomagała sobie rękami, gestami wskazując na dwie strony. -... i drugie. I to przez to drugie nie zawsze jestem taka fajna jak teraz? One ze sobą jakby, no ten, dycha, dych... cholera, no rozumiesz. - dziewczyna nagle stanęła w obliczu nowego zagrożenia. Zacisnęła pięść.
-Akihito, musisz wyciąć ze mnie to gówno!
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Przydroża

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Przydroża

Post autor: Rika Kari Matsubari »

-Muszę to przemyśleć. - powiedziała z powagą godną lidera klanu, który ma zaraz wypowiedzieć komuś wojnę.
Wizja roztoczona przez Akihito była czymś dziwnym, czymś nowym i jednocześnie czymś na tyle niewiarygodnym, że aż pociągającym. Ale wierzyła mu. Na pewno mówił to co myśli, a to co myśli miało spore szanse, by być prawdą. Jestem ja i jestem... inna ja? Trwał jej wewnętrzny monolog, w którym próbowała sobie wszystko poukładać. Zresztą z coraz lepszym skutkiem, bo kolejne elementy coraz szybciej trafiały na swoje miejsca. Najłatwiej jest zacząć, prawda?
Tylko jedna z nich jest "prawdziwa". Druga to jedynie intruz, namiastka człowieka żyjącego dawno temu. Raczej nie babci i dziadka, a kogoś znacznie odleglejszego. Część swoich myśli wypowiadała na głos, jakby szukając potwierdzenia u gospodarza. Chęć życia tego praprzodka rujnuje całe funkcjonowanie Kari jako istoty społecznej i musiała się go pozbyć. Wizyta u Akihito już teraz wiele jej dała. Teraz już wie, że czeka ją walka z samą sobą. Wpierw jednak chce się rozliczyć z przeszłością, nieważne czy należała do niej, czy do kogoś innego. Pierwotnie przecież w tym celu przemierzyła taki szmat drogi.
Ale w tym wszystkim rodziło się jeszcze jedno pytanie. Dlaczego babka nie mogła zdradzić tego wszystkiego sama? Chroniła ją? Może. Bardziej realne wydawało się jednak, że nie dowiedziała się jeszcze wszystkiego. Zmrużyła oczy.
-Ty coś o moim przodku wiesz! - wypaliła i po chwili pożałowała tego tonu. Przez nadmiar emocji co rusz widziała wroga w c człowieku, który zdawał się być jej sprzymierzeńcem. - Znaczy, tak mi się wydaje. Przecież rozmawiałeś z babką, nie było jej w Ryuzaku tak długo... Musiała spędzić tu wiele czasu.
Mogła ten czas spędzić z kimkolwiek innym lub nawet w samotności, szukając cennych ziół w Prastarym Lesie. Taka teoria miała jednak odrobinę sensu.
-Po prostu muszę się dowiedzieć kim był i co zrobił. Co za psychol! - ryknęła śmiechem. - on to na pewno ta druga ja, jej też nigdy nie zrozumiem. Najlepiej byłoby ich wyciąć w diabły, ale jak się nie da, musisz wymyślić coś innego.
Liczyła, że teraz to cyrulik weźmie się do roboty, ale on zadał jeszcze jedno, bardzo trudne pytanie. Teraz to Kari odsapnęła. Była jednak na tyle zdeterminowana, że podjęła próbę odpowiedzi, choć nie miała pojęcia jak zniesie to jej mózgownica. Zamyśliła się, spoważniała. Widok refleksji w jej szalonych oczach nie był codziennością, choć cyrulik nie mógł tego wiedzieć.
-Hej, słyszysz mnie? Jeśli tam jesteś, mam ci coś do powiedzenia. Nie-na-wi-dzę-cię! - mówiła do samej siebie.- widzisz, tak bardzo jej nie lubię. Brzydzę się tym co robi, jak się zachowuje. Myśl o tym, że mam się z nią dzielić życiem doprowadza mnie do szału. Rzygać mi się chce, rzygać! Ale ona chyba tak o mnie nie myśli. Jest za dobr... za głupia, za tępa żeby kogoś nie lubić albo chociaż nie akceptować.
Kari nie często współodczuwała. Nie często w ogóle próbowała kogoś rozumieć albo postawić się w cudzym położeniu. Była zadowolona z tej próby i popadła w zadumę. Zaczynała rozumieć swoje położenie. Miała coraz głębszą wiedzę na temat tego, co działo się w przeszłości. Wracała myślami do scen z przeszłości i zastanawiała się, która z dusz odpowiadała za tamte wydarzenia. Dopasowanie tego było bardzo proste. W tym wszystkim pozostawała jednak pewna luka. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że to ona jest tutaj tą złą.
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Przydroża

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Przydroża

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Kari coraz trudniej było puszczać mimo uszu uwagi o tym, że wcale nie jest wyjątkowa. Była to jawna nieprawda, która tylko odraczała w czasie poznanie przez nią prawdy, nieważne czy dostęp do niej miał Akihito, czy ktokolwiek inny. Cyrulik w ogóle okazał się mniej pomocny, niż się spodziewała. Po co oni wszyscy studiują ciało, jak nie mogą wyleczyć jej duszy? Oczekiwała na prostą, rzetelną informację. Ewentualnie jakieś lecznicze czary-mary, które sprawią, że przejmie kontrolę nad ciałem raz na zawsze. Zamiast tego Akihito namieszał jej w głowie wizją dwóch osób w jednym ciele. Przyjęła ją tylko dlatego, że koncepcja ta dopuszczała zabicie jednej z nich. Kari chętnie stanęłaby do takiego pojedynku, ale nie do końca wiedziała jak miałby wyglądać. Chwilowo jednak jej myśli skupiły się na czymś innym.
Stanęła ciężko na nogach i poszła za gospodarzem, raczej nie spodziewając się już zagrożenia w takim stopniu, jak wcześniej. Mężczyzna prowadził ją do piwnicy, co samo w sobie było ekstra. Mniej ekstra były jego słowa o tym, że to Kari może być intruzem i niechcianym gościem małego ciała. Dwie wspomniane sensacje to było dla niej za wiele. Nie mówisz człowiekowi lasu, że ziemia jest okrągła, a Legia Warszawa wygrała mecz. Nie. Dawkujesz informacje, by mógł to ogarnąć, mógł uwierzyć. Kari pchała swojego tymczasowego nauczyciela do przodu, sama nie nadążając za tym wszystkim. Teraz jednak poczuła ból i usiłowała szybko się go pozbyć.
Schodzili po kolejnych schodkach w dół. W półmroku niewiele było widać.
-Ja nie jestem podobna do rodziców, bo o-dzie-dzi-czy-łam cechy od kogoś starszego, sam mówiłeś. Ale to nie znaczy jeszcze, że jestem... zresztą... dosyć tego! Na pewno jest jakieś inne wytłumaczenie, a jeśli nawet nie ma, to przecież ja jestem lepsza! I nie dam się pozbyć!
-To ona ma zniknąć. - dodała po chwili, szukając uspokojenia.
Była zła. Nie tyle na Akihito, co na wszystko, a on był jedyną osobą, u której mogła znaleźć ujście emocji. Przemieliła w głowie raz jeszcze wcześniejsze przechwałki gospodarza. Mrok osłabiał zaufanie względem jego, a zaproponowane przez niego światło było bardzo słabe. Kari nie zamierzała okazywać zdenerwowania i dalej schodziła w dół. W pewnym momencie postawiła na własne źródło światła i oświetliła sobie pomieszczenie.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Przydroża

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Przydroża

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Kari nie miałą bezgranicznego zaufania nawet do własnych myśli. Tym bardziej nie mogła sobie pozwolić na wiarę w dobre intencje Akihito i przekonanie o bezpieczeństwie w ciemnej piwnicy. Odkąd tylko wyruszyła w poszukiwaniu własnych korzeni balansowała na kontinuum, którego jeden kraniec stanowił zaufanie do innych ludzi, drugi zaś chęć poznanie prawdy. Obecnie do tego drugiego dołączyła chęć pozbycia się drugiej siebie, jakkolwiek pokracznie to dla niej nie brzmiało. Wciąż oswajała się z tą myślą, ale nie przeszkadzało jej to przeć ze zdwojoną siłą. Mogła nie ufać obcemu cyrulikowi, ale zdawał się mieć dobre intencje. On jako jedyny jej nie oceniał. Nie uważał, że jest gorsza niż kiedyś czy wreszcie, że ta druga jest lepsza. Kari czuła, że to co robi nie jest naiwne. Finalnie nie musiała ufać, chciała po prostu być u steru. Tu, teraz, ale i później, za lata i wieki, gdyby tylko mogła tyle żyć. Jeśli to ona ma w sobie coś z nieznanego przodka, może jest to możliwe?
Motywowana pozbyciem się Riki zeszła na dół. Zachowała środki ostrożności, zapaliła lampkę, ale chyba nie była ona niezbędna. Gdy znaleźli się na dole Akihito rozświetlił pomieszczenie i nie było potrzeby marnować więcej chakry. Kto wie co ją jeszcze czeka? Rozglądała się na boki, lustrując piwnicę, jednak jej uwaga coraz bardziej uciekała w stronę celu. Tym zdawała się być beczka, którą akihito odkrył zupełnie jakby odsłaniał nowy pomnik. Dla niej mogła być czymś znacznie ważniejszym.

Kari przestąpiła z nogi na nogę, słuchając "instrukcji" gospodarza. Trochę to zagmatwane, ale przepracowała już odpowiednią podstawę, by teraz rozumieć o co mu chodzi.
-Czyli... mogę wejść do środka i wtedy spotkam ją? - Kari zacierała ręce na to spotkanie. Kolejne rewelacje pobudzały ją coraz bardziej. - Jeśli ją przekonam, będę miała siebie tylko dla siebie, a jeśli nie to muszę ją zabić. Wolałabym ją zabić, ale wtedy może wrócić i znowu mi wszystko zniszczyć. Zabiję ją, a ona wróci, co to w ogóle ma być. Nie, muszę ją przekonać. Tak. Tylko ja nie umiem przekonywać... - mówiła już bardziej do siebie.
-Akihito, wchodzę! Tylko dobrze zamknij.
Agresja ponownie wygrała z nieufnością.
Kari bez problemu wgramoliła się do leżącej beczki. Zwinęła w kokon i zamknęła oczy. Szukała drugiej siebie, lecz pierwszy nadszedł głos.
-Musisz stąd odejść, póki wszystkiego nie zniszczysz!
Ona musi odejść? Nie, to ona musi odejść! Jednak zanim zdążyła odpowiedzieć zobaczyła obraz. Scenę jak ze snu. Oto stoją jedna koło drugiej. Niby takie same, a bez problemu można było je odróżnić. Po postawie, po ruchach i ponad wszystko po twarzy. Rika nie była wściekła, bo nigdy taka nie była. Była smutna. Nawet w tych okolicznościach stroniła od nienawiści.
-To ty musisz odejść, bo nie wykorzystujesz siły, którą masz!
Ta rozmowa prowadziła donikąd. Mogły całymi godzinami wskazywać na siebie palcem, ale o dziwo do tego nie doszło. Rozmowa przeszła na inne tory. O wszystkim i niczym.
-Wiedziałaś o mnie cały czas, a mimo to nie ruszyłaś do Antai żeby się mnie pozbyć?
-... lecz diabła wciąż pod skórą mam. - zanuciła ze smutnym uśmiechem.
-Dlaczego?
Rika wzruszyła ramionami.
-Nie odejdę.
-Ja też nie. Może mogłybyśmy się zaprzyjaźnić...
-Musimy walczyć!
Kari rzuciła się z pięściami na swojego sobowtóra. Ich walczące ciała zwinęły się w kłębek, który turlał się bo niematerialnej podłodze. Która będzie u góry, gdy opadnie kurz?
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Przydroża

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Moderator
Moderator
Posty: 406
Rejestracja: 18 lut 2015, o 21:28
Aktualna postać: Kisuke

Re: Przydroża

Post autor: Moderator »

0 x
Jeżeli potrzebujesz pomocy lub masz pytania - zapraszam na discorda lub PW!
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Przydroża

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Kari nie zamierzała się cofać, nie zamierzała przechodzić do defensywy. Nie leżało to w jej naturze. To ona sprowokowała tę sytuację od otworzenia oczu w pokoju panienki Matsubari, przez ucieczkę z macierzystej prowincji, tułaczkę do Antai i to wszystko, co tam się wydarzyło, aż po wejście do beczki cyrulika Akihito i spotkanie z samą sobą. Brzydziła ją sama ta myśl. Nie nawet intymna bliskość względem drugiej osoby, co jej paskudne dobro i odmienność.
Zareagowała, gdy tylko zorientowała się w poczynaniach vis a vis. Nie było to trudne, sama uwielbiała posługiwać się w walce włosami. Teraz jednak nie zamierzała pleść warkoczy z mahoniowych włosów bliźniaczych dziewczyn. Czas bratania już dawno minął i obie towarzyszki doli-niedoli zmarnowały szansę na dojście do porozumienia. Teraz, na szali było nie tylko kruche ciało, ale życie samo w sobie i Kari zamierzała poruszyć niebo i ziemię, by wyjść z beczki z własną wolą. Najpierw ziemia.
Małe rączki błyskawicznie złożyły trzy pieczęci i zamknęły sekwencję czwartą - tygrysem. Bo nie ona da się tutaj pożreć. Ba! Sama zamierzała pożreć wielką włochatą bestię. Na samą myśl wybuchła śmiechem śmiechem niosącym się echem po pustej przestrzeni. Nie ona wymyśliła to cudowne narzędzie tortur, ale zamierzała obrócić je przeciwko samej autorce. Z trzęsącego się gruntu jęło wyrastać coś o niespotykanych rozmiarach. O nie, to plusz.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x