Karczma "Psi syn"

[Minoru]

Misja rangi D:
Gdy zapada zmrok Ryoken

---

Kolejka 4:
Ryoken: 3
Minoru: 4

---

A więc wszystko zostało ustalone. Pytania zadane, odpowiedzi zebrane, wnioski wysnute. Teraz pozostało jedno, rozwiązać tą nietypową sprawę. Dlatego też Ryoken postanowił, że czas udać się do domostwa cieśli i tam rozeznać się w sytuacji.
- Mai... tak, to na pewno jej sprawka. Gdy ją poznawałem, była niczym kwiat. A z czasem, okazywała się kaktusem. - Mężczyzna zaczynał powoli gadać coraz mocniej od rzeczy. Widać, że alkohol spożyty w szybkim tempie, dopiero co nabierał mocy.
- Przyjdź wieczorem. Zostaniesz na noc. Na pewno odczujesz na sobie działanie klątwy.- Zaproponował przesunięcie czasu dotarcia do jego domu i zamówił sobie jeszcze jedno piwo.
- Mieszkam we wschodniej części dzielnicy mieszkalnej w parterowym domku z poddaszem. Poznasz z łatwością dzięki dwóm wyciosanym w drewnie niedźwiedziom przed wejściem.- Wytłumaczył Ryokenowi jak dostać się do niego, zupełnie nie zważając, lub nie zdając sobie sprawy z tego że jest on całkowicie ślepy.
- Kenzo... Aoki Kenzo- Wszelkie kurtuazje zostały dopełnione i obaj nieznajomi przedstawili się sobie.

Idziemy tutaj

[Ryōken]

Cz. 1
- No dobrze, zatem podejrzana nazywa się Mai. - pomyślał Ryōken, ze zdziwieniem przyjmując barwny opis kobiety. Cieśla w związku ze stanem upojenia alkoholowego całkiem ładnie określił typowy przebieg nieudanej relacji romantycznej. - Nie ma bowiem istoty bardziej niebezpiecznej od wzgardzonej kobiety, czy jakoś tak... - pomyślał sobie chłopak, w odpowiedzi na poetyckie zapędy pracodawcy.
Zgodnie z oczekiwaniami młodzieńca, cieśla zaprosił go do swojego domu w godzinach wieczornych, co shinobi skwitował krótkim skinieniem głowy. Nie chciał dalej przeszkadzać mężczyźnie w piciu, więc poruszył jeszcze tylko jedną kwestię, która zapewne była dla nich obu dość oczywista. Mimo to uważał, że lepiej uprzedzić faceta.
- Pracujemy w duecie. - Powiedział, skinąwszy głową w stronę Ogara. - Przyjedziemy więc razem do Twojego domu. - Dodał.
Chwilę później cieśla w dość dokładny sposób opisał wygląd swojego domu. Były to nader przydatne informacje, gdyż po samym zapachu shinobi raczej nie potrafiłby znaleźć lokum pracodawcy w całym tym rozgardiaszu dzielnicy mieszkalnej.
- Zapamiętałeś, czego masz szukać? - Ryōken zapytał swojego psa.
- Hau! Hau, hau. (Parterowy domek z poddaszem we wschodniej dzielnicy. Drewniane rzeźby niedźwiedzi przed wejściem). - Odpowiedział mu Ogar.
- Świetnie. - Pochwalił shinobi, po czym podrapał ninkena po głowie.
Wyjątkowo Ogar się nie opierał, a wręcz sprawiał wrażenie zadowolonego z aprobaty towarzysza. Ryōken doszedł do wniosku, że dobry humor psa jest spowodowany pełnym żołądkiem.
- Do zobaczenia wieczorem, Panie Kenzo. - pożegnał się shinobi, po czym wyszedł z lokalu wraz z psem u boku.
zt