Brama wioski
- Yoshimitsu
- Martwa postać
- Posty: 485
- Rejestracja: 26 sie 2018, o 16:16
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Pazur
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=6242
- Multikonta: Arata
- Yoshimitsu
- Martwa postać
- Posty: 485
- Rejestracja: 26 sie 2018, o 16:16
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Pazur
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=6242
- Multikonta: Arata
- Shins
- Martwa postać
- Posty: 1682
- Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō, Pazur
- Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
- Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=80043#p80043
Re: Brama wioski
Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy
Twarda spacja:
Re: Brama wioski
Podsumowując stan rzeczy, cóż, wszystko pachniało jak kloaka w pełnej okazałości. Ulice nieomal płynęły cuchnącą uryną. Stojący przy bramie strażnicy nie wyłamywali się ze schematu, jaki oplatał całe miasto. W tej chwili można by uznać, że ichnie psy były znacznie czystsze od wszystkiego wokół. I zapewne mądrzejsze, bowiem cerberzy stali podobni tyczkom, z mordami nie wskazującymi na żaden stopień mądrości. Co najwyżej na piąty z rzędu wylew i opóźnienie w rozwoju.
Było ich dwóch, dość rosłych chłopów. Poza powyższymi mankamentami byli do znudzenia normalni. Stali jak należy, a ich mundury nie posiadały nawet malutkiego zagięcia. Mętnym wzrokiem co i rusz patrzyli na dwójkę, znacznie odstających od mieszkańców, shinobich. Niemniej jednak ewentualne komentarze pozostawiali dla siebie. Taka ich rola. Stać i się gapić. Ewentualnie raz na rok, epizodycznie wyrzucić za bramę jakiegoś alkusa.
Przyjaciele, czy raczej wspólnicy zbrodni wszelakich, mieli mnóstwo czasu na omówienie zamiarów. W psiej stolicy nikt ich nie szukał, nikt nie znał. Mieli, słowo klucz.
Ni z gruchy, ni z pietruchy, od strony wioski wybiegły kobiety. Właściwie dwie. Identyczne. Szczupłe, z sylwetkami przypominającymi kształtem klepsydrę z wyraźnie zaokrąglonymi biodrami, wysokie i zdecydowanie seksowne. Ich kręcone, niezwykle gęste, mahoniowe włosy ciągnęły jak welon za atrakcyjnym ciałem. Biust, rozmiaru doprawdy idealnie dużego, podskakiwał jak gumowa piłeczka. Twarze zaś miały niezwykle urokliwe, choć z ostrymi rysami. W obrazie brunetek widniał również lekko zadarty nos oraz usta, z dosyć mocno wgłębioną rynienką pod-nosową, o jaskrawym odcieniu czerwieni. Idealny kontrast dla tęczówek w kolorze indygo.
Od razu przylgnęły i do Yoshiego, i do Shinsa, tak, że ich prawe ramię znalazło się między dwoma atutami. Kokietki na oko liczyły nie więcej, niż 20 lat, zatem wciąż pozostawały ambrozją dla młodych umysłów.
— Kooooochanieee — wymruczała jedna z nich, nachylając się nad uchem Yoshimitsu — Czemu poszedłeś? Miko nie chciała palnąć tych głupot. Daj spokój, nowe toto, nie ma obycia z takimi kawalerami jak ty... — dodała, jeszcze ciszej, palcem sunąc po obojczykach chłopaka. Kończąc wypowiedź wysunęła podbródek, uśmiechnęła się ukazując szereg niezwykle zadbanych zębów i bezpardonowo pociągnęła chłopaka w nieznanym mu kierunku, co również uczyniła jej siostra-bliźniaczka. Stary numer z rękawicą. Brunetki nie reagowały na żadne krzyki, protesty, czy wyrywanie się. Po prostu parły przed siebie.
Bez krępacji ciągnęły ich aż do małego, obskurnego budynku, którego drzwi pomalowane były na różowo. Na krzywym szyldzie wyłupiaste gołąbki, brzydkie jak oskubane indyki, całowały się dziwnie namiętnie.
Kobiety, wciąż mocno trzymając swe obiekty, zastukały trzy razy krótko i potem dwa razy długo, niczym w tajnym kodzie. Po chwili wszyscy obecni usłyszeli kroki i sapanie, a następnie skrzypnięcie zawiasów. Jednak za, pchniętymi w międzyczasie, drzwiami ni było ni żywej duszy. To jednak nie przeszkadzało siostrom w tym, by dalej ciągnąć chłopaków. Nie zważały na nic, ani nikogo. Gdyby wiedziały, co ta urokliwa dwójka wyprawiała w innych krainach, zapewne nie zachowywałyby się w ten sposób. Jednak fakt bycia pod bacznym okiem wielu strażników sprawiał, że czuły się bezkarnie.
— Jeszcze trochę skarbie, nie zmęczyłeś się? — zaszemrała słodkim głosem lemoniadowej fontanny partnerka młodego Douhito, prąc poprzez ciemną, odrapaną sień, cuchnącą dławiącym aromatem różanego kadzidła. W końcu dotarli do celu podróży. Najwidoczniej wyznaczonego przez bliźniaczki, bowiem wymusiły na mężczyznach to, by usiedli na pikowanej, czerwonej kanapie. Same zaś przysiadły z ich prawej strony.
— Napijecie się czegoś? — wymówiły nieomal równocześnie. Stroje, które miały na sobie kobiety, mocno opinały ciała. Sam widok niejednego przyprawiłby o, cóż, przyjemne mrowienie. Sama akcja działa się tak szybko i gwałtownie, że nie mieli nawet chwili, by zareagować.
Pomieszczenie, w którym aktualnie się znajdowali, było dość duże. W centralnej części znajdowały się dwie sceny. Pierwsza z nich, będąca na przeciw czerwonej, pikowanej kanapy, była na podwyższeniu, nie więcej niż metr i miała kształt okręgu. Wszelkie jej specyfikacje wskazywały na to, iż jest przeznaczona do tańca. Druga, znacznie mniejsza była kopią tej pierwszej, jednak na znacznie mniejszym wzniesieniu. Również pochodnia wbita w róg ściany sprawiała, że osoba będąca na niej była ledwie widoczna.
Bar, będący na wprost od wejścia był długi i mosiężny. Za ladą stał mężczyzna, niezwykle rosły, z ciemną karnacją. W momencie, gdy obaj chłopcy zostali przyciągnięci na kanapę, popatrzył jedynie z pobłażaniem i wrócił do wycierania szklanek.
Słownik
Postacie
1) Partnerka Yoshiego
2) Partnerka Shinsa
Mapa
Kontynuujecie tutaj
*klik*
0 x
- Heiwa
- Gracz nieobecny
- Posty: 72
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 00:36
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 89#p117989
Re: Brama wioski
Młodzieńcowi w końcu udało się przybyć do Ōkami-den, miejsca w którym jego klan zamieszkiwał. Stojąc u bramy Wioski, w Hewię pojawiła się pewna nostalgia. Nie pamiętał swojego dzieciństwa dość dobrze, lecz miejsca które mijał nie były mu obce, choć osada przez wiele lat nieobecności Inuzuki zmieniła się dość znacząco. Rodzina Akiyama wysłała go na z misją. Treść misji była mu nie znana, lecz ze względu na pochodzenie, wyższe rangi uznały że to właśnie Heiwa będzie idealną osobą do wykonania zadania. Pierwszym zadaniem które musiał wykonać to odnalezienie komórki rodziny Akiyama w Okami-den. Jedyne co dostał to kawałek szmaty, hustę czy też przepaskę. Młodzieniec domyślił się że zapewne chodzi o zapach danej osoby, spróbować wytropić tą osobę za pomocą umiejętności klanu Inuzuka. Młodzieniec stanął w bramie wraz z swoim zwierzęcym towarzyszem Luną, a następnie zaczął obserwować osadę. Luna patrzyła na każdego Inuzuka tak samo, z pogardą i dystansem. Również na znajome i obce Nikkeny.
0 x
Misje Aktualnie prowadzone:
Ranga D:Misja rangi C:
- Hiroki - Tańcząc z Ogniem
- Nao - Przygoda w Karczmie
- Yami & Mei- Żelazny Bank Zawsze Odbiera Swoje Długi
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 669
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Brama wioski
Misja Rangi D
1/15
Heiwa
Jedna z pierwszych misji zleconych przez nową "rodzinę" zapowiadała się tajemniczo. Żadnych informacji, jedynie kawałek jakiegoś materiału, który najwyraźniej musiał wystarczyć za wszystkie słowa. Najwidoczniej nasz bohater nie widział w tym nic złego, w końcu postanowił podjąć się takiego tajemniczego zlecenie, przybywając do swojej starej wioski, której nie widział od lat. Wiele tutaj się zmieniło i nic zbytnio nie przypominało starych czasów. Chociaż jedna rzecz się nie zmieniła. Wszędzie nadal kręci się tyle samo ludzi co i Ninkenów. Podróżujących w parach czy też samotnie.
Powoli zbliżała się już wieczora pora, a jednym z pierwszych celów było odnalezienie komórki rodzinny mafijnej, do której przynależy Heiwa. Tylko czy to była najłatwiejsza część zadania? Czy nie łatwiej byłoby skierować się po zapachu, próbując odnaleźć właściciela materiału, który się posiada?
Czy może wystarczy się spokojnie rozejrzeć po swej starej wiosce i nieco powspominać? Czas tutaj nie był wyznacznikiem sukcesu, a z jego upływem ubywało ludzi na ulicach, którzy znikali w cieniach swych domostw czy też różnorakich knajp, chcąc skosztować wyborne sake. Tylko gdzie ty zdecydujesz się iść i co będzie twym ostatecznym wyborem podczas początku swojej przygody.
Czas rozpocząć spektakl, a niech wioska stanie się wielką sceną, a jej mieszkańcy i nieznajomi staną się jej aktorami.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.
- Heiwa
- Gracz nieobecny
- Posty: 72
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 00:36
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 89#p117989
Re: Brama wioski
Zbliżała się pora wieczorowa, warto było by się rozejrzeć za jakimś miejscem w którym będzie można spędzić noc, lecz obecnie ważniejszą kwestią było odnalezienie komórki rodziny Akiyamę. Heiwa przypuszczał, że będę to zwykli mieszkańcy Yusetsu którzy prowadzą podwójne życie. Nie spodziewał się że łatwo będzie uzyskać tożsamość albo chociaż prawdziwe imiona osób które będą z nim współpracowały. Wyciągnął z torby kawałek szmaty a następnie samemu powąchał. Zapach był mieszanką kilku innych zapach, lecz był on specyficzny. Przez przeciętne zapachy przebijał się dość intensywny słodki zapach perfum, lecz nos Heiwy był za słaby aby spróbować tropienia w takim miejscu, przy tulu zapachach. Lecz Luna miała znacznie lepszy węch. Heiwa podłożył jej szmatkę pod nos, zaś ta burknęła i zaczęła szczekać. - Myślisz że Ci się uda? Przecież to nie możliwe aby znaleźć kogoś wśród tylu zapachów... Odpowiedział pies, lecz tylko Heiwa rozumiał co ten mu przeszkadzał. - Daj mi działać. Dodała a następnie zaczął węszyć w poszukiwaniu danej osoby.
0 x
Misje Aktualnie prowadzone:
Ranga D:Misja rangi C:
- Hiroki - Tańcząc z Ogniem
- Nao - Przygoda w Karczmie
- Yami & Mei- Żelazny Bank Zawsze Odbiera Swoje Długi
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 669
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Brama wioski
Heiwa z/t do GospodarstwoMisja Rangi D
3/15
Heiwa
Plan podjęcia tropu był najbardziej rozsądny z tego co można zrobić w tym momencie, zwłaszcza w obliczach zbliżającego się wieczoru, gdzie wszystkie zapachy unoszące się w powietrzu powinny stać się mniej mętne. Na szczęście wszyscy w wiosce byli posiadaczami wyjątkowo czułego zmysłu węchu, przez co powietrze było wolne od najbardziej irytujących zapachów, które mogły by przysporzyć o mdłości. Przynajmniej w tej części miasta. Ciekawe jak to jest w innych dzielnicach i miejscach. Raczej niedługo będziesz mieć okazję się o tym przekonać.
Podjęcie właściwego tropu w tym miejscu nie należało jednak do łatwych, mimo klarowności powietrza, niektóre zapachy były zbyt zbliżone do siebie by wyłapać ten właściwy. Nawet dla twojego psa, było to niemałym wyzwaniem. Jednak po mniej więcej godzinie, raczej natrafiliście na właściwy trop, który jednak nie biegł wgłąb miasta, biegł w zupełnie przeciwną stronę, zapewne w stronę jednej z okolicznych osad, czy karczm położonych przy drodze.
Właśnie w taki sposób, po dość długiej wędrówce dotarłeś przed samym zmrokiem do niewielkiego gospodarstwa, gdzie urwał się trop, który złapałeś dzięki kawałkowi materiału. Jednak jego miejsce zajęły inne zapachy, mniej przyjemne łączące w sobie odchody zwierząt i kompostownika, który zapewne służył do nawożenia okolicznych pól. To miejsce zapewne nie sprzyjało członkom rodziny Inuzuka, przez co dlatego znajdowało się tak daleko od głównej osady.
Jednak czy to właśnie tutaj znajduje się kryjówka mafii? W niewielkim gospodarstwie gdzieś daleko od oczu mieszkańców wioski, tam gdzie zbytnio nikt się nie zapuszcza. Pozostało jedynie się chyba tutaj rozejrzeć, bądź zapukać do głównego budynku, w którego oknach było widać światło, świadczące o tym, że ktoś znajduje się w środku. Jednak jak teraz do tego podejść? Zapukać normalnie do drzwi i się przedstawić? To mogłoby się źle skończyć o ile trop okazałby się mylny. Jednak jeżeli ktoś nie ryzykuje to nic nie zyskuje. Tylko jaką ty strategie obierzesz? Przecież w końcu zawsze możesz pomyszkować nieco po pomieszczeniach gospodarczych i poszukać jakiś wskazówek odnośnie mieszkańców tego miejsca.
Jeżeli jednak postanowiłeś zapukać do drzwi, otworzył Ci je młody mężczyzna, zapewne niewiele starczy od Ciebie, i kruczoczarnych sterczących włosach, ściętych z boków oraz kanciastych rysach twarzy. Odziany był w szarą koszulę o szerokich mankietach i płócienne spodnie. Przez co równie dobrze mógł być zwykłym pracownikiem tego gospodarstwa.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.
- Tsuyoshi
- Gracz nieobecny
- Posty: 459
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 13:18
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Blond włosy, złote oczy; czarne bufiaste spodnie, czarna koszulina, wszystko związane czarnym pasem na wysokości bioder, czarne trzewiki z miękką podeszwą.
- Widoczny ekwipunek: •Kabura na prawym udzie,
•Duża torba nad lędźwiami,
•Miecz obosieczny pod dużą torbą,
•Rękawiczki z blaszkami na dłoniach,
•Manierka obok torby,
•Odznaka ninja przyczepiona do koszuli. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8591
- GG/Discord: cichuteńko#0324
- Multikonta: -
Re: Brama wioski
Misja rangi |D|
Dzień, jak codzień, co?
Zima potrafiła być okropna, tym bardziej na wietrznych równinach, prawda? Przynajmniej nazwa mogłaby to sugerować. W końcu połączenie gryzącego w policzki mordu i mocnego wiatru nigdy nie szły ze sobą w parze jako coś dobrego, czy tym bardziej pożądanego, gdy wybiera się w jakąkolwiek podróż. Na szczęście Yusetsu nie kwalifikowało się do tego opisu mimo tego, że znajdowało się w granicach Wietrznych Równin. Słońce dawało się dzisiaj we znaki, odbijając promienie od świeżo spadłego śniegu, który jeszcze chrupał pod stopami, prosto w oczy uśmiechniętych przechodniów. Zima na terenach rodu Inuzuka nie była taka zła, ba, była znacznie lepsza od takiej jesieni, która potrafiła wyrobić wiele szkód.
A co robiła tu młoda Inuzuka? Przy bramie niekiedy znajdowali się przechodni kupcy oferujący wyroby skórzane, czy futrzane, a ku szczęściu panny Mari, dzisiaj był właśnie taki dzień i z tego powodu została wysłana przez matkę w tamto właśnie miejsce. Co miała kupić? Nie dostała jakiejś dokładnej instrukcji przedmiotu w który miała się wyposażyć. Wiedziała tylko tyle, że ma być ładne i chronić przed zimnem, jak się tylko da. Z tego co zdążyła zrozumieć, gdy wychodziła przez bramę domostwa to chodziło o coś w rodzaju narzuty z kapturem, czy czegoś w tym rodzaju. Ku jej zdziwieniu, gdy szła w kierunku miejsca, gdzie znajdowali się kupcy, ludzi przerzedzało się z każdym krokiem, z początku towarzyszyły jej gwar i śmiech, czy krzyki reklamujących się kupców, kłótnia małżonków, a tam płacz dziecka, a jeszcze dalej bawiąca się w berka grupa młodzików.
Ach! W końcu! Cel ukazał się jej oczom. Uśmiechnięty, starszy, będący nieco przy sobie Pan stał przy bramie wraz ze swoją karawaną. O dziwo nie miała ona strażników, co mogło oznaczać, że nie przewoził nic wartościowego, a co za tym idzie futra mogłoby tam nie być. Ewentualnie strażnicy udali się na zasłużony odpoczynek, gdy dziadek sprzedawał swoje towary przechodniom. Przyszedł czas na wytłumaczenie Panu, czego chciała mama, a być może o wspólnych siłach rozszyfrujecie o co jej chodziło? Gość w końcu musiał mieć doświadczenie w takich sprawach.
Inuzuka Mari
1/15
0 x
|| THEME ||
Re: Brama wioski
Co prawda zima nie stanowiła powodu do radości u młodej Inuzuki. Od śnieżnych zamieci zdecydowanie wolała ciepłe, letnie dni przepełnione wieloma rozrywkami. Nie żeby teraz nie miała co robić. W końcu było tyle opcji! A roboty również znajdywało się wiele, niezależnie od pory roku. Plus był jeden - mając przy sobie Ninkena, bez problemu mogła wtulić się w jego puchatą, mięciutką sierść, przy okazji ogrzewając się w chłodniejsze dni. Chcąc czy nie chcąc psi towarzysz nie zapewni dobrej ochrony przed mrozem, a z niego futerka się nie zrobi, prawda? Niektórzy uznaliby ten pomysł za doskonały. Pies, mierzący sobie 70 cm, był w końcu dobrym materiałem z grubą warstwą zimowej sierści na tego rodzaju ubranko. Szczególnie Isao wyglądający jak puchaty niedźwiadek. Jednak żaden Inuzuka nie dopuściłby się do takiej krzywdy swojego pobratymca. Mari przez głowę nawet nie przeszło, by któryś z nich był do tego zdolny.
Z tej racji, za poleceniem matki, udała się w poszukiwaniu czegoś w sam raz na zimowe dni. Schowawszy pieniądze do torby, ruszyła wraz z Isao ku bramie. Do stopniowo ucichającego szumu tłumu dało się przyzwyczaić tak jak w każdym większym skupisku, osadzie, targu. Tak, jak do drobnych wypadków dnia codziennego. Tak jak do charakterystycznego psiego zapachu. I choć wiedziała, że goście z zewnątrz niejednokrotnie kręcą na to wszystko nosem, nie miała zamiaru zwracać na to większej uwagi. Warczenie nic by tu nie wniosło, miała zadanie do wykonania, które nie mogło długo czekać.
Uważnie rozglądała się w poszukiwaniu handlarza mogącego mieć w swym asortymencie oczekiwaną przez rodzicielkę rzecz. Była zima. Ktoś z pewnością musiał mieć na stanie opończę, płaszcz, futerko, cokolwiek. Po czasie dostrzegła starszego mężczyznę. W pierwszej chwili nie była przekonana do podejścia, przyglądając się i zastanawiając co takiego mógł przewozić. Odruchowo zaciągnęła się rześkim powietrzem, jakby chcąc zdać się na swój wyczulony węch. Ostatecznie delikatnie uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła z pupilem ku staruszkowi. Jeśli nie podejdzie, nie przekona się czy ma to, czego potrzebuje. A nawet jeśli nie ma, zawsze może doradzić coś do zakupienia i pomóc w odnalezieniu odpowiedniego straganiku czy handlarza.
- Ohayō gozaimasu. Potrzebuję...Ciężko to określić. Płaszcza. Ciepłego, z kapturem, taki w sam raz na zimę. Dla mamy. Byłby pan w stanie pomóc? - Zagadała do mężczyzny, głaszcząc jednocześnie ciekawskiego ninkena po łbie. Próbowała dostrzec czy w rzeczach tego człowieka znalazłaby coś, co odpowiadałoby krótkiemu opisowi matuli. Przy okazji przyglądała się samemu mężczyźnie, stwierdzając, że widzi go pierwszy raz i warto mieć się na baczności na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo co kryje się w przewożonych rzeczach.
Z tej racji, za poleceniem matki, udała się w poszukiwaniu czegoś w sam raz na zimowe dni. Schowawszy pieniądze do torby, ruszyła wraz z Isao ku bramie. Do stopniowo ucichającego szumu tłumu dało się przyzwyczaić tak jak w każdym większym skupisku, osadzie, targu. Tak, jak do drobnych wypadków dnia codziennego. Tak jak do charakterystycznego psiego zapachu. I choć wiedziała, że goście z zewnątrz niejednokrotnie kręcą na to wszystko nosem, nie miała zamiaru zwracać na to większej uwagi. Warczenie nic by tu nie wniosło, miała zadanie do wykonania, które nie mogło długo czekać.
Uważnie rozglądała się w poszukiwaniu handlarza mogącego mieć w swym asortymencie oczekiwaną przez rodzicielkę rzecz. Była zima. Ktoś z pewnością musiał mieć na stanie opończę, płaszcz, futerko, cokolwiek. Po czasie dostrzegła starszego mężczyznę. W pierwszej chwili nie była przekonana do podejścia, przyglądając się i zastanawiając co takiego mógł przewozić. Odruchowo zaciągnęła się rześkim powietrzem, jakby chcąc zdać się na swój wyczulony węch. Ostatecznie delikatnie uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła z pupilem ku staruszkowi. Jeśli nie podejdzie, nie przekona się czy ma to, czego potrzebuje. A nawet jeśli nie ma, zawsze może doradzić coś do zakupienia i pomóc w odnalezieniu odpowiedniego straganiku czy handlarza.
- Ohayō gozaimasu. Potrzebuję...Ciężko to określić. Płaszcza. Ciepłego, z kapturem, taki w sam raz na zimę. Dla mamy. Byłby pan w stanie pomóc? - Zagadała do mężczyzny, głaszcząc jednocześnie ciekawskiego ninkena po łbie. Próbowała dostrzec czy w rzeczach tego człowieka znalazłaby coś, co odpowiadałoby krótkiemu opisowi matuli. Przy okazji przyglądała się samemu mężczyźnie, stwierdzając, że widzi go pierwszy raz i warto mieć się na baczności na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo co kryje się w przewożonych rzeczach.
0 x
- Tsuyoshi
- Gracz nieobecny
- Posty: 459
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 13:18
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Blond włosy, złote oczy; czarne bufiaste spodnie, czarna koszulina, wszystko związane czarnym pasem na wysokości bioder, czarne trzewiki z miękką podeszwą.
- Widoczny ekwipunek: •Kabura na prawym udzie,
•Duża torba nad lędźwiami,
•Miecz obosieczny pod dużą torbą,
•Rękawiczki z blaszkami na dłoniach,
•Manierka obok torby,
•Odznaka ninja przyczepiona do koszuli. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8591
- GG/Discord: cichuteńko#0324
- Multikonta: -
Re: Brama wioski
Misja rangi |D|
Dzień, jak codzień, co?
Mężczyzna początkowo wcale nie zwrócił uwagi na panienkę, która podeszła do niego, wykrzykując jakąś serię słów, które odbijały się wewnątrz czaszki tworząc niezrozumiały bełkot. Wtedy zwrócił uwagę na towarzysza dziewczyny i uśmiechnął się szeroko. Uwielbiał zwierzęta, a ten wyglądał na słodkiego zwierzaczka, którego tylko ściskać i całować, i rozpieszczać oczywiście! Cała radość z ujrzenia pupila kunoichi wymalowała się starcowi na twarzy. Wyglądał bardzo sympatycznie, a lekkie zmarszczki na twarzy dodawały mu niewinności w całym tym przedstawieniu. O czym to ona tam mówiła..? Ach! No tak! Jakieś coś ciepłego… Z kapturem, do tego na zimę? Przecież pełno tu tego miał!
- Ach, tak! Dzień dobry, młodej Pani - rozpoczął ciepło, nadal uśmiechając się szeroko - Ależ oczywiście, że mam, jak najbardziej! Proszę tylko spojrzeć - odwrócił się bokiem do Inuzuki, przedstawiając wóz obwieszony towarem. Pełno futer z przeróżnych zwierząt w różnym kroju, to dla kobiet, to dla mężczyzn, dłuższe, krótsze, tańsze, droższe. Mówiąc w skrócie - do wyboru, do koloru! Było w czym wybierać.
- A więc tak, chciałaby Pani coś… Dla Pań zgaduję? Jaki jest zakres Pani… Sakiewki? Stać Panią na te droższe futra, czy może chce Pani coś w sam raz na raz, byleby przetrwało do odmrozków? - mężczyzna prezentował przy okazji różne płaszcze, jakby sugerując, aby dziewczyna wybrała właśnie to futro.
Warto także nadmienić, że nic złego nie mogło się stać, więc rozglądanie się podejrzanym wzrokiem kunoichi byłoby nie na miejscu, ba, mogłoby wydać się bardziej podejrzane niż samotny mężczyzna z wozem wypełnionym produktami, sprzedający wszystko w miejscu otoczonym przez strażników z wioski. Oboje byli na widoku. A do tego sam “dziadek” nie wyglądał na kogoś, kto mógłby zrobić komuś krzywdę, to się uśmiechnął do panienek, to przywitał się ze strażnikami, to zapraszał innych przechodniów do zerknięcia na swoją ofertę. Tłum powoli zwiększał się, choć nie było to jakoś uporczywe. Mężczyzna czekał na odpowiedź Panienki, która stała przy wozie. Na oko wycenił zawartość jej sakiewki na jakieś 250 ryo.
Inuzuka Mari
3/15
0 x
|| THEME ||
-
- Martwa postać
- Posty: 24
- Rejestracja: 17 maja 2020, o 16:35
- Ranga: Dōkō
- GG/Discord: mayeczka#5079
Re: Brama wioski
Poprzedni temat
- Za to co dla mnie zrobiłeś to postawię Ci nawet dwie miski ramen! - Megumi odpowiedziała chłopaki z wielkim bolącym uśmiechem na twarzy. Niestety nasza dwójka odważnych ninja wyglądała jak siedem nieszczęść, co nie uszło uwadze strażnikom, którzy pilnowali bramy. Gdy tylko zbliżyli się do wejścia jeden z nich mocno zaniepokojony wyglądem Megumi i Sho podbiegł do dwójki. Dziewczyna ledwo stojąc na nogach spojrzała na mężczyznę z lekkim grymasem na twarzy.
- To nic, spokojnie! - powiedziała cichym głosem. Nie była w stanie mówić głośniej ze względu na ból towarzyszący klatce piersiowej kunoichi. - Żadnego szpitala dopóki nie poinformuję Miyoko-sama o tym co się stało. Jeżeli możesz opuścić stanowisko, to chętnie przyjmiemy dodatkową pomoc. Niedaleko stąd zostaliśmy zaatakowani przez niejakiego Shirasano. Gościu razem z jakimś nieznajomym shinobim zamknęli w klatkach psy. Nie wyglądało to za ciekawie. A gdy próbowałam dowiedzieć się o co chodzi to od razu nas zaatakowali. Niestety okazali się silniejsi. Ledwo zdołaliśmy uciec. - odwróciła głowę w bok - Dlatego proszę, zaprowadźcie mnie do mojej przywódczyni...
Zakończyła słowa w akompaniamencie Hikariego, który na potwierdzenie słów dziewczyny szczeknął głośno w stronę strażnika.
0 x
- Sho
- Gracz nieobecny
- Posty: 27
- Rejestracja: 17 maja 2020, o 16:34
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Wysoki, chudy mężczyzna o bladej cerze i ciemnych, włosach zakrywających lekko spiczaste uszy. Ubrany w ciemną koszulkę ze skórzanymi przeszyciami. Dwa skórzane pasy noszone na wierzchu. Na szyi wisior z błękitnym kryształem.
- Widoczny ekwipunek: Torba przy pasie z prawej strony, kabura na lewym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8586
Re: Brama wioski
Widocznie stan Sho i Megumi był gorszy niż zakładali. Sho oczywiście w znacznym stopniu odczuwał skutki utraty dużej ilości chakry, a rany jego towarzyszki nie wyglądały najlepiej - to też jasnym było, że mogą przyciągać uwagę. W momencie gdy dotarli do bram wioski, jeden z dwóch strażników w jej pobliżu od razu do nich podbiegł. Słysząc słowa Megumi kiwał głową. Z jednej strony chętnie by już odpoczął i zapomniał o całej sytuacji, jednak z drugiej nie mógł puścić płazem tak bezpośredniego ataku na siebie i swoją towarzyszkę.
- Tak jak powiedziała - wskazał ruchem głowy swoją towarzyszkę, której ubrania spowite były w jej własnej krwi - Wytrzymamy jeszcze trochę. Chcemy tylko poinformować o wszystkim odpowiednie osoby, a potem z miłą chęcią udamy się do szpitala. Oczywiście wcześniej zahaczając o ramen - zaśmiał się z trudem Sho. Zaczynało go lekko kręcić w głowie, a sporadyczne mroczki przed oczami nie ułatwiały zgrywania twardziela. Martwił się bardziej o Megumi, jej obrażenia nie wyglądały na powierzchowne, jednak nie chciał ingerować, w końcu ledwo się znali.
0 x
- Harisham
- Martwa postać
- Posty: 797
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 01:23
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=130785#p130785
- Multikonta: Harikido, Prosiaczek
Re: Brama wioski
Megumi i Sho Misja rangi C
33/45
Poczucie obowiązku u Megumi oraz lojalność wobec towarzyszki u Sho były imponujące. Z całą pewnością wywarły też wpływ na strażnika. Rany dziewczyny były jednak naprawdę poważne, a Sho był wręcz wycieńczony. W końcu najpierw został mocno porażony prądem, później niemal wyczerpał całą swoją czakre, a teraz praktycznie dźwigał cały ciężar ciała towarzyszki. Byliście jednak zdeterminowani, aby osobiście poinformować o wszystkim liderkę klanu Inuzuka. Strażnik, który was zatrzymał wysłuchał więc waszych słów i jeszcze raz dokładnie zbadał was swoim wzrokiem.
- Nie wydaje mi się, abyście dali radę sami dotrzeć do Miyoko-sama. Sam jednak widziałem na własne oczy, co niektórzy shinobi potrafią wytrzymać i przeżyć. Skoro nie chcecie iść do szpitala, to najwidoczniej jesteście jednymi z nich. Idźcie, ale wiedzcie, że uważam iż najlepiej, abyście pomyśleli o sobie, a nie tyko o tym jakie informacje musicie przekazać. - odpowiedział wam strażnik, puszczając was.
0 x
5 linijek i do przodu. To moje nindo. Dobre, nie?
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
-
- Martwa postać
- Posty: 24
- Rejestracja: 17 maja 2020, o 16:35
- Ranga: Dōkō
- GG/Discord: mayeczka#5079
Re: Brama wioski
- Spokojnie, damy radę. Dziękujemy. - odpowiedziała miło uśmiechając się do strażnika bramy. Gdy tylko ten odszedł na bok spojrzała przed siebie i wciągnęła głęboko powietrze. Ból przeszywał jej ciało jednak ona była zdeterminowana. Została potraktowana jak śmieć, a tego najbardziej nienawidzi. Kiedy ktoś nie docenia drugiej osoby i nie okazuje za grosz szacunku. A co ona tak właściwie zrobiła? Zupełnie nic szkodliwego, chciała tylko pomóc psom, które nie wiadomo z jakiego powodu nieznajomi zamknęli w klatkach. Wyglądało to bardzo niepokojąco, a młoda kunoichi zawsze czuła potrzebę stawania na straży bezbronnych. Bo takie były te czworonogi. Bezbronne.
- Chodźmy Sho, Hikari - powiedziała do swoich towarzyszy. Obleciała wzrokiem od góry do dołu nowo poznanego shinobi - No chyba, że wolisz tutaj zostać. Nie chcę Cię do niczego zmuszać, a wyglądasz niewiele lepiej ode mnie. - przerwała na chwilę, powoli szurając nogami w stronę siedziby przywódcy. - Sam widzisz, że bardzo nie podoba mi się ta cała sytuacja, dlatego jestem zdeterminowana, żeby dotrzeć do Miyoko-sama. Chcę żeby zapłacili za to, co zrobili. Tamten z takimi tatuażami jak ja... Jego zachowanie było niegodne tego klanu, mojego klanu Inuzuka i nie pozwolę, żeby jakiś buc atakował mnie i Bogu ducha winne psy. - prawie że krzyczała wypowiadając te słowa. Mówiąc to sama dodała sobie pewności siebie i pomimo bólu, lekko przyspieszyła kroku. Chciała mieć to już za sobą i pójść do szpitala..
Gdy tylko dotarła do siedziby klanu od razu skierowała swe kroki do gabinetu Miyoko.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości