Park

Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Park

Post autor: Reika »

0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Park

Post autor: Reika »

Trafienie do osady Inuzuka nie było trudne. Główny szlak z Sakai prowadził prosto tam, jeśli wiedziało się, w którą stronę iść i wybierało szlaki na północ. Była też możliwość zapytania o drogę, gdyż po głównych szlakach kręciło się sporo kupców, wioząc na wozach swoje towary, więc Reika bez problemu znalazła się w Yusetsu, podziwiając malownicze widoki. Było tu naprawdę pięknie, zresztą jak sama osada Inuzuka. Kiedy kunoichi przekroczyła bramę, od razu wiedziała, że jest w dobrym miejscu, ponieważ już na wstępie dojrzała paru shinobi, którym towarzyszyły Ninkeny różnej maści i wielkości. Na twarzy Reiki zagościł uśmiech i ruszyła do centrum osady, aby znaleźć jakąś gospodę, gdzie mogłaby się zatrzymać na dzień, może dwa. Gdy udało jej się dostać pokój, w którym zostawiła swój plecak, postanowiła trochę pozwiedzać, skoro już tu jest. Doszła też do wniosku, że jeśli Yoichi przebywa w osadzie i z Akirą pamiętają jej zapach, to bez problemu ją wytropią, zwłaszcza przy tak pięknej, słonecznej pogodzie, a jeśli nie, to ostatecznie może udać się do Siedziby Klanu i zapytać o nich. Na początek postanowiła udać się na targ, aby kupić sobie jakąś lekką przekąskę i kawałek surowego mięsa dla sokoła, który teraz krążył wysoko nad jej głową i obserwował. Ryżowe ciasteczka były pyszne, a na dokładkę kupiła trochę malin, truskawek i jeżyn, które kupiec ułożył jej nawet w papierowe naczynie. Kiedy wystarczająco napatrzyła się na różnego rodzaju towary, oferowane w tej prowincji, pozostało rozejrzeć się za jakimś spokojniejszym miejscem, gdzie mogłaby poczęstować się owocami i przekazać posiłek jej pocztowemu kurierowi. Tak Reika trafiła do parku, gdzie na każdym kroku można było spotkać Ninkena i towarzyszącego mu Inuzuka, spędzających razem czas. Czuła na sobie ich spojrzenia, gdyż doskonale zdawali sobie sprawę, że jest tutaj obca, jednak nikt jej nie zaczepiał, bo przecież dlaczego? Nie zrobiła niczego złego. Przechadzała się więc alejkami, aby znaleźć bardziej ustronne miejsce wśród zieleni i ostatecznie usiadła na kamiennej ławce wśród pięknie kwitnących krzewów. Zagwizdała przeciągle, na co obserwujący ją z góry sokół sfrunął na jej wyciągnięte przedramię, przyglądając się jej małymi oczkami i kręcąc łebkiem. Odstawiła ptaka na ławkę obok siebie i oddała mu całkiem spory kawałek surowego mięsa, który dla niego kupiła. Z uśmiechem przyglądała się, jak drapieżnik zabiera się za jedzenie, nie przejmując się całkowicie jej bliskim sąsiedztwem. Był naprawdę fascynującym stworzeniem i niestety, jedynym towarzyszem, z którym nawet nie mogła porozmawiać. Dodawał jej jednak otuchy, bo był jedynym łącznikiem z rodziną. Zajadając truskawki, jeżyny i maliny, Reika zastanawiała się, czy w pojedynkę rzeczywiście ma jakieś szansę powodzenia na tej wyprawie. Może przed wyruszeniem do Karmazynowych Szczytów, warto by było jeszcze troszkę podciągnąć swoje umiejętności? Będzie musiała spróbować. Na razie postanowiła cieszyć się urokliwym otoczeniem i przyjemną, letnią pogodą.
0 x
Yoichi

Re: Park

Post autor: Yoichi »

Od zakończenia akcji z porywaczami Ninkenów minęło już trochę czasu. Wystarczająco dużo, aby Akira zdołał wrócić do pełni sił, a Ayu delikatnie się otrząsnąć po całych tych wydarzeniach. Był to kolejny z tych leniwych dni. Względnie leniwych, gdyż codziennie przynajmniej godzinę lub dwie i tak cała trójka ze sobą trenowała. Musieli osiągnąć razem ten poziom współpracy, który wcześniej był tylko między rudowłosym i Urufu. Wciąż słabo się znali, chociaż rozmawiali ze sobą niemalże całymi dniami. Zbudowanie więzi charakterystycznej dla Inuzuka, to jednak coś znacznie trudniejszego niż zaprzyjaźnienie się. Młodzieniec jednak nie naciskał. Mieli odpowiednio dużo czasu, więc spędzali dnie jak im się żywnie podobało. Tym razem postanowili wyjść i przejść się po osadzie oraz okolicach. Główna wioska Yusetsu nie była zbyt wielkim i tłocznym miejscem, zatem spokojnie spacerowali uliczkami, przyglądali się towarom, które były do kupienia. Yoichi zauważył, że z pewnością przez czas jego pobytu w Shigashi no Kibu przybyło kupców. Niemalże co jakiś kawałek były stoiska z różnymi dobrami. Biżuteria, przyprawy, jedzenie, a nawet broń. Tak się składało, że cała trójka była po śniadaniu, więc nie potrzebowali jeść z budek. Przynajmniej nie rudzielec, gdyż żołądek Akiry zdawał się nie mieć dna. Psisko zatrzymało się przy stoisku z onigiri. Sprzedawca musiał być Inuzuka, gdyż nie czekając na Yoichiego postanowił zapytać co podać.
- Trzy duże onigiri z gotowaną wołowiną. Mój rudy kompan zapłaci. - zaszczekał, a dopiero wtedy młodzieniec zauważył, że wraz z Ayu zostawiliby Akirę z tyłu. Słysząc co mówił Ninken, rudowłosy westchnął ciężko i podszedł pod stoisko, aby zapłacić za zakup. Akira dostał zapakowane w reklamówkę kulki ryżowe, więc niósł je w pysku.
- Jak już kupiłeś trzy, to podziel się. - rzucił do czworonoga młody Inuzuka, a ten zatrzymał się i poturlał w stronę Ayu jedną kulkę. Suczka uśmiechnęła się, a może nawet zaśmiała i jednym kłapnięciem pochłonęła onigiri. Akira zjadł pozostałe dwie, a reklamówkę pyskiem podał Yoichiemu.
- To dla Ciebie. - warknął, a chłopak zabrał śmieć, by wyrzucić go do kosza.
- Coś żart Ci się wyostrzył. - westchnął i chciał coś powiedzieć jeszcze, lecz nagle się zatrzymał jakby przypomniał sobie, że zostawił mleko na palniku. Akira po chwili również załapał o co chodzi kompanowi, a Ayu wpatrywała się w nich skonfundowana.
- Znajomy zapach. - rzucił, a czarno-białe psisko kiwnęło łbem. - Chodźmy! - rzucił rudowłosy i niemalże biegiem skierował się w stronę parku. Akira po drodze tłumaczył Ayu, że wyczuli pewną dziewczynę, którą poznali jeszcze w Ryuzaku no Taki.
Nie minęło sporo czasu zanim cała trójka wkroczyła do parku. W sumie jako tercet jeszcze nie zdarzyło im się odwiedzić tego miejsca, więc wspaniale się składało. Pociągali raz po raz nosem i za węchem podążali w stronę źródła zapachu. Byli doskonali w tropieniu, więc nie zajęło im długo dotarcie w pobliże miejsca gdzie rzekomo miała znajdować się Reika. No właśnie, rzekomo. Zatrzymali się jakieś sto metrów, a może trochę więcej od kamiennej ławeczki, na której siedzieć miała blond włosa piękność. Wciąż siedziała raczej piękność (z tej odległości słabo widzieli, zresztą było słonecznie i nieco raziło), ale z pewnością nie blond włosa. Yoichi stał jak wryty i mrużył oczy, robiąc coraz to dziwniejsze miny, aby tylko sprawdzić czy to nos, czy oczy go mylą. Przechylał się na boki, zasłaniał słońce dłonią, ponownie sprawdzał zapach, ale wszystko wskazywało, że tamta niebiesko włosa osóbka, to właśnie Reika.
- Akira, powiedz mi, że pamięć mi nie płata figli i Reika była blondynką. - wymamrotał do swojego kompana, który był równie zdezorientowany. Przyglądał się i przyglądał, ale ciężko było dostrzec twarz siedzącej tam dziewczyny.
- Bo była blondynką. - cicho warknął, aby z pewnością "rzekoma Reika" nie usłyszała ich. W końcu wyglądali dosyć podejrzanie, tak stojąc i przyglądając się jakiejś dziewczynie w parku.
- Może już nie jest? Może się przefarbowała? - Yoichi i Akira spojrzeli zdziwieni na Ayu. Nie przyszło im do głowy, że przecież można zmienić kolor włosów. Rudzielec roześmiał się i pogłaskał Ayu po grzbiecie.
- No tak, oczywiście. - powiedział jakby sam wcześniej na to wpadł. Zwyczajnie nie chciał wyjść na idiotę. I on, i Akira, który zamilczał. Jednak czasami przydaje się kobiece spojrzenie na sprawę. Nawet jeżeli to spojrzenie suczki.
W końcu ruszyli. Z każdym krokiem przekonywali się, że to rzeczywiście Reika, aż w końcu nie dało się zaprzeczyć. Może i kolor włosów inny, ale twarz, sylwetka, zapach - ta sama. Ile to czasu się nie widzieli? Ostatnim razem rudowłosy widział Reikę jeszcze w Sabishi, kiedy po turnieju zaczęło się to wszystko. Ta... bitwa. O ile dobrze pamiętał, to była w towarzystwie Natsume. Przy zwycięzcy turnieju musiała być bezpieczna, więc wybaczył sobie, iż nie podążył za nią, by w razie czego ją ochronić. Może sam Yoichi niewiele się zmienił, ale Akira? Przynajmniej dwukrotnie większy. No i kolejny Ninken u boku. Ayu jeszcze wyglądała jak pies, gdyż miała 125 centymetrów w kłębie, no i nieco inną budowę, lecz Ninken z rasy Urufu... 140 centymetrów w kłębie i potężną sylwetkę. Bardziej bestia niż pies.
- Piękny dzień przyciąga do Yusetsu piękne kobiety jak widzę. - odezwał się rudzielec, gdy jeszcze był kilkanaście kroków oddalony od Reiki. - Miło Cię widzieć, Reika. Nie poznałem Cię początkowo. Inny kolor włosów, ale ten sam urok. - dodał, gdy stał już obok niej. Szmaragdowemu oku nie umknął sokół, który towarzyszył dziewczynie. Nie znał się na ptakach, ale potrafił odróżnić niektóre z nich. W końcu był w Yusetsu - tutaj zwierząt całe zatrzęsienie. Akira szedł po lewej stronie Yoichiego, lecz wyszedł kawałek na przód, aby zaszczekać na przywitanie. Ayu zaś znajdowała się po prawej rudowłosego i milczała. Nie znała Reiki, a jej przejścia dodatkowo sprawiały, iż ufała jedynie Akirze i Yoichiemu. Nikomu więcej. W szczególności jednak podejrzewała ludzkie kobiety, gdyż wydawały jej się fałszywe i zdradliwe. Im bardziej ograniczy rudzielcowi z nimi kontakt, tym lepiej. Jednak na razie jeszcze nie miała odwagi wtrącać się w sprawy swoich nowych kompanów. Postanowiła obserwować.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Park

Post autor: Reika »

Podjadając truskawki, Reika chwilę przyglądała się otoczeniu, po czym jej wzrok spoczął na ptaku drapieżnym, który nadal szarpał dziobem swój kawałek mięsa. Przez ten ostatni czas sokół przyzwyczaił się do niej na tyle, że chyba bez problemu znalazłby ją w świecie i dostarczył wiadomość, a na pewno wystarczająco, żeby wiedzieć, iż może sobie spokojnie zjeść w jej obecności i nie przejmować się faktem, że Reika mogłaby mu zabrać zdobycz. Ona zapewne nie, ale ptak nie miał pewności co do dwóch psów, które powoli zaczęły się zbliżać ze swoim ludzkim towarzyszem, więc sokół postanowił chwycić w szpony resztę mięsa i szybko ewakuować się na pobliskie drzewo. Ten niespodziewany ruch zaalarmował kunoichi, która rozejrzała się, a gdy jej wzrok padł na Yoichi, uśmiechnęła się szeroko i wstała z ławki. Nic się nie zmienił od ich ostatniego spotkania, za to Akira sporo urósł, co nie umknęło uwadze Reiki. Dostrzegła też drugiego Ninkena, którego jeszcze nie miała okazji poznać, no ale wszystko po kolei. Słysząc słowa Inuzuka, jej uśmiech nieco się poszerzył, po czym pokręciła bezradnie głową. Cały Yoichi.
- Ciebie także miło widzieć, Yoichi. Czarujący jak zawsze. - Zaśmiała się i uściskała Rudowłosego po przyjacielsku, by po chwili odsunąć się. - Wyczuliście mnie szybciej, niż się spodziewałam, a co do koloru włosów, to ten jest moim naturalnym. Blond był tylko eksperymentem na krótki czas.
Jej wzrok przeniósł się na Akirę, którego ogromna postura nieco ją onieśmielała. Niepewnie wyciągnęła do niego dłoń, żeby sprawdzić jego reakcję, a jeśli pies da się pogłaskać tak jak przy pierwszym spotkaniu, to Reika jego także przytuli, wtulając twarz w jego gęste futro przy szyi.
- Cześć, Akira. - Przywitała się z Ninkenem, puszczając go. - Ale Ci się urosło. Wyglądasz naprawdę niesamowicie i do tego bardzo groźnie. Cieszę się, że nie podpadłam Ci ostatnim razem.
W końcu jej niebieskie oczy spoczęły na drugim czworonogu, który raczej chyba nie zamierzał podchodzić bliżej i jakoś szczególnie się integrować. Najwyraźniej był świeżakiem, więc Reika nie chciała się spoufalać, nie wiedząc wcześniej czego ma się spodziewać. Jeszcze użre i co będzie?
- Witaj, jestem Reika. - Kucnęła i przedstawiła się Ninkenowi. - Miło Cię poznać.
Po tych słowach wstała, kończąc witanie się. I tak nie znała psiego języka, więc wszelkie odpowiedzi zapewne przekaże jej już sam Yoichi, którego ponownie obdarzyła uśmiechem. Pomimo pewnych obaw, dobrze było znowu spotkać znajomą twarz i porozmawiać, zwłaszcza z osobą, która w miarę dobrze ją rozumiała, a przynajmniej tak wynikło z ich pierwszego spotkania. Usiadła na ławce i poklepała miejsce obok siebie, jednocześnie wskazując na papierową tackę z truskawkami, jeżynami i malinami, których jeszcze trochę zostało.
- Częstuj się. - Zachęciła, sama sięgając po jeżynę. - Wybieram się do Karmazynowych Szczytów, a że szlak wiedzie przez Yusetsu, to pomyślałam, że chwilę tu zabawię, żeby mieć okazję znowu was spotkać. Nie miałam pewności, czy jesteście akurat w osadzie, no ale jak widać miałam szczęście.
Uśmiechnęła się i wsunęła owoc do ust, jednocześnie spoglądając na pobliskie drzewo, gdzie na gałęzi siedział jej kurier, nadal zajęty posiłkiem i od czasu do czasu łypiący na nich oczkami. Widząc, że wszystko w porządku, jej niebieskie oczy wróciły do twarzy Yoichi.
- Minęło sporo czasu, odkąd się ostatnio widzieliśmy. - Westchnęła. - I tyle się wydarzyło. Samo Sachū no Senjō do tej pory śni mi się po nocach. Cieszę się, że nic złego wam się nie stało podczas tej masakry. Trochę się o was martwiłam, ale Shigeru zapewnił mnie, że widział was całych i zdrowych, gdy opuszczaliście miasto, więc mi ulżyło.
Przeniosła wzrok na Akirę i uśmiechnęła się, głaszcząc go chwilę po wielkim łbie. Pogłaskałaby też drugą psinę, żeby nie czuła się taka wyobcowana, jednak najpierw musiałaby mieć pewność, że Ninken nie poczuje się z jej strony w żaden sposób zagrożony.
0 x
Yoichi

Re: Park

Post autor: Yoichi »

Dobrze było spotkać kogoś znajomego. Wbrew pozorom rudowłosy nie miał wielu kolegów czy koleżanek, nie mówiąc już o przyjaciołach. Był osobą otwartą i towarzyską, lecz na dłuższą metę zawsze pozostawał sam ze swoim Ninkenem, a teraz Ninkenami. Pewnie tylko dzięki nim nie czuł się samotny w tym wielkim świecie. Zaledwie kilka twarzy mógł określić jako jego znajomych. Jednych znał lepiej, drugich gorzej. Może gdyby prowadził normalniejsze życie, to miałby więcej bliskich osób. Ciężko tworzyć większe relacje jeżeli podróżujesz po całym kontynencie i co chwile nadstawiasz karku. Niestety, taki los shinobich.
Nie spodziewał się, że tak łatwo przekona Reikę do wtulenia się w niego. Już miał kombinować w jaki sposób sprawić, by móc przytulić dziewczynę i w ten sposób przełamać kolejny krok ich znajomości. Aż dziwne, że zabrakło mu tej pewności siebie. Czyżby te wszystkie wydarzenia jakie miał za sobą nieco go zmieniły? Kto wie. Jeżeli jednak, to nie na tyle, aby przestał być takim lekkoduchem jakim był od zawsze.
Pochylił się kiedy uściskała go, również ją objął i wyprostował się, unosząc ją lekko do góry. No, z pewnością na tyle, że oderwała się od ziemi. Ten dzień zaczynał się z dobrej noty. Ładny poranek, przyjemny spacer, a teraz spotkanie ze znajomą, którą nie tylko lubił z charakteru, ale także wyglądu. Same dobre rzeczy. Nic dziwnego, że nagle jego humor skoczył o poziom wyżej. Od zawsze bodźce łatwo wpływały na jego samopoczucie. Niewiele trzeba było, aby go rozweselić i niewiele trzeba było, aby zasmucić. Prosty z niego chłopak.
- Tak przyjemnych zapachów się nie zapomina. Nieświadomie się za nimi zmierza. - może był to dziwny komplement dla kogoś spoza Inuzuka, lecz dla dziewczyn z tego rodu to jak skomplementowanie urody. Nie pomyślał nawet, że niebieskooka może to jakoś inaczej odebrać. Nic nowego, że nie pomyślał. - Niebieski, tak? - zapytał retorycznie i obejrzał sobie ją z dwóch stron dosyć uważnie, po czym spojrzał jej w twarz z uśmiechem. - Pasuje do pięknych, niebieskich oczu. - powiedział i przyglądał się Reice jak witała Akirę. Nie musiała czekać na jakieś pozwolenie od Ninkena, gdyż ten nie pozwolił jej nawet do końca wyciągnąć ręki, a już sam podszedł i wtulił się w nią. Sierść miał naturalnie gęstą, dłuższą i niesamowicie miękką. Głaskać go to sama przyjemność. Swoją drogą - Akira przy niebieskowłosej wyglądał na jeszcze większego niż rzeczywiście był. W końcu niemalże sięgał pyskiem jej głowy. Jeszcze jakiś czas i będzie na równi z Yoichim, czyli przewyższy Reikę. Ogromna bestia z niego. Zaszczekał w odpowiedzi na słowa kunoichi.
- Mówi, że nie skrzywdziłby nigdy tak miłej osoby. - przetłumaczył rudowłosy z psiego na ludzki, a następnie wraz z Akirą dosyć uważnie obserwował jak zareaguje Ayu. To był pierwszy raz kiedy nawiązywała kontakt z kimś innym niż Yoichi, Akira i ich rodzina. Suczka kiwnęła łbem i przyglądnęła się chwilę swoimi bursztynowymi oczyma Reice. W końcu cicho zaszczekała.
- Powiedziała "Jestem Ayu, mi również miło". - przekazał słowa Ayu i spojrzał na dziewczynę, która obdarowała go uśmiechem. Jemu zaś ta mina nie schodziła z twarzy, więc szczerzył się jak głupi od samego początku. Usiadł obok niej, gdy zaprosiła go obok. Akira położył się przy samych nogach dziewczyny, zaś Ayu usiadła przy Yoichim, przyglądając się zarówno im, jak i otoczeniu. Rudzielec skorzystał z uprzejmości i poczęstował się jedną maliną. Dawno nie jadł świeżych owoców, więc zasmakowało mu na tyle, by zaraz wziąć kolejny - tym razem jeżynę. Słysząc słowa kunoichi, spojrzał na nią nieco zaskoczony.
- Karmazynowe Szczyty? A co Cię w tamte regiony ciągnie? - zapytał zaciekawiony. W końcu jakiś cel podróży musiała mieć. Tylko czego można tam szukać? Mało wiedział o tych regionach, więc warto było podpytać skoro już rozmawiali. - Co do nas... jesteśmy w Yusetsu odkąd wróciliśmy z Sachū no Senjō. Nasz pobyt w Shigashi no Kibu dobiegł końca, więc nic nas tam nie trzymało. Woleliśmy nie zostawiać zbyt długo w samotności mojej mamy. - dodał po chwili. Rzeczywiście pobyt w kraju kupieckim nie wpływał na nich zbyt pozytywnie. Jak mogli się cieszyć z mieszkania tam skoro Kumiko została sama ze swoim Ninkenem w cichym domu. Niegdyś pełna życia chata, a teraz nagła pustka. W dodatku nie mieli kontaktu. Gdyby jej lub im się coś stało, to nie wiedzieliby nawet.
Wspomnienie niebieskowłosej o wydarzeniach w Sachū no Senjō sprawiło, iż cała akcja przemknęła w pamięci rudowłosego. Wydarzyło się tam zbyt wiele jak na jeden dzień. Chaos, wszędzie ciała, ogień, bandyci i cała ta przeklęta organizacja Oni no Mori i niewiele lepsza Shiro Ryu. To wtedy też przeżył największy strach jaki kiedykolwiek czuł. Mógł stracić Akirę. Było cholernie blisko. Za blisko, aby mógł swobodnie wracać do widoku zalewanych gruzów, pod którymi był uwięziony Ninken. Yoichi oparł się wygodnie o ławkę i zadarł głowę do góry. Przez chwilę przyglądał się jak pojedyncza chmura powolutku przesuwa się.
- Tak, nic złego. Całe szczęście. - zaczął półgłosem, po czym znów spojrzał na dziewczynę. Nie zamierzał uświadamiać jej, że prawie zginęli tam. Gdyby nie wyciągnęli ich z wody - umarliby, gdyby nie tamten medyk - umarliby. Byli o włos od śmierci. - Również się martwiłem, ale widziałem Cię przelotnie w towarzystwie Natsume. U boku zwycięzcy turnieju z pewnością byłaś bezpieczna, prawda? Mam nadzieję, że nie pozwolił Cię zranić. W końcu musi się zachowywać - pokonał mnie i Akirę, a to do czegoś zobowiązuje. - powiedział dosyć radośnie. Był to oczywiście żart, aczkolwiek z nutką prawdy. Wtedy gdy widział niebieskooką, to powierzył ją w opiekę temu młodzieńcowi od Yukich. Niestety tylko w myślach, gdyż nie miał okazji zrobić tego słowami - zbyt wiele się działo.- Shigeru? - zapytał nieco zaskoczony tym z jakim tonem wypowiedziała to Reika. Jakby miał go znać. I znał go, rzeczywiście, ale uciekło mu tymczasowo o kim mówi. - Ah! Twój brat. Tak, przy samym końcu wydarzeń dołączył do naszej... grupy. Ten młodszy kuzyn zresztą też. To... Toshi? Tashio? Toshio! Tak. - no cóż, jak do kobiet miał doskonałą pamięć, tak do mężczyzn? Słabiutką. W sumie, to nawet niezbyt się starał. Nie obchodzili go tak bardzo, a z pewnością nie tak, jak kobiety. Im poświęcał całą swoją uwagę, aby zapisać w głowę każdy szczegół i detal. Wszystko mogło okazać się przydatne w podrywie. Nie chciał zbytnio skupiać się na temacie Sachū no Senjō, gdyż był on nieprzyjemny i z pewnością mało radosny, a on chciał utrzymywać niebieskowłosą w dobrym humorze, rozweselać ją, sprawić, by się śmiała. Opowieść o tych wydarzeniach nie pomogłaby mu.
Nagle Akira zaszczekał, a Yoichi zrobił minę jakby sobie przypomniał o czymś ważnym. Rozglądnął się dookoła jakby w poszukiwaniu czegoś, aby na chwilę zatrzymać wzrok na sokole, który dalej spokojnie siedział i zajadał swój kawałek mięsa. Zmrużył swoje zielone oko, przyglądał się podejrzliwie i z takim samym podejrzeniem spojrzał na Reikę.
- Właśnie, gdzie Akuma? Ostatnim razem byłaś w towarzystwie pieska o imieniu Akuma, a teraz jest sokół. A to niby Akira się zmienił... - zapytał nadal utrzymując tą podejrzliwość nie tylko we wzroku, ale teraz i w tonie głosu. Był to żart, ale rzeczywiście na początku nie zauważył, że brakuje tego szczeniaka biegającego wokół, warto zauważyć, zgrabnych nóg kunoichi. Z pewnością już szczeniaczkiem nie był, gdyż od ich spotkania rzeczywiście minęło dużo czasu. Teraz zapewne był już dosyć dorosłym psem, który mógłby odganiać natrętnych typków od niebieskowłosej, gdyby tylko Yoichi zawarł z nim taki układ za pomocą Akiry lub Ayu. No, raczej jednak Akiry, chociaż ten Ninken i tak był coraz mniej chętny do współpracy z rudowłosym w temacie kobiet. Nie żeby kiedyś był chętny, ale teraz już trzeba było stawać na głowie, aby nakłonić go do jakiejkolwiek pomocy rudzielcowi. No cóż, musiał radzić sobie sam. Urody mu nie brakowało. Raczej. A z pewnością nie brakowało mu doświadczenia w temacie rozmów z płcią przeciwną. Tutaj jego umiejętności znacznie przekraczały te ninja. Jakby dało się wyżyć z podrywania, to zapewne zostałby zawodowym podrywaczem i w ten sposób na siebie zarabiał. No, ale niestety się nie dało.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Park

Post autor: Reika »

Z ust Reiki wyrwał się cichy pisk zaskoczenia, gdy nagle straciła grunt pod nogami. Momentalnie wczepiła się mocniej w Yoichi, jakby bała się, że ją teraz puści. Na szczęście po chwili znowu stała pewnie na nogach, co przyjęła z ulgą i szerokim uśmiechem na twarzy. Znów pokręciła lekko głową, jakby walczyła sama ze sobą. No i jak tu się oprzeć jego urokowi? Będzie naprawdę ciężko.
- Dobrze wiedzieć, że przyjemnie pachnę. - Zaśmiała się, przyjmując ten komplement. - Muszę się przyzwyczaić, że Inuzuka najczęściej polegają właśnie na węchu, choć to chyba nie sprzyja zbytnio...em, osobistej prywatności.
Miała tu na myśli różne sytuacje, którymi ludzie raczej nie dzielą się ze światem. Nawet głupie przytulenie przyjaciela zostawia na człowieku jego zapach, który potem wyczuwają inni. Reika zdała sobie sprawę, że coś takiego jak zdrada partnera, szybko jest tu wykrywana i nie da się temu w żaden sposób zaprzeczyć, nie wspominając już o innej sytuacji. Spojrzała uważniej na Yoichi, który właśnie oglądał jej włosy, ale nie miała śmiałości zapytać, jak Inuzuka reagują na kobiece dolegliwości, których kobiety tego klanu też nie są w stanie w żaden sposób ukryć. Oby nie tak jak psy, bo to byłoby dość przerażające, tak wychodzić z domu, a pod drzwiami zastać bandę koczujących facetów. Może jednak nie było tak źle, może włączał im się wtedy jakiś instynkt opiekuńczy, czy coś, albo zwyczajnie starali się nie zwracać na to uwagi. Cóż, może kiedyś zapyta.
Kolejny komplement przyjęła z uśmiechem na twarzy i lekkim rumieńcem na policzkach, po czym skupiła się na wielkim kłębowisku futra, które bez żadnych oporów wtuliło się w nią. Reika objęła Akirę za szyję i pogładziła po sierści. Do tej pory nie mogła się nadziwić, że tak wyrósł. Przecież on był prawie tak wysoki jak ona! No ale tyle sierści do przytulania było czymś niesamowitym, a do tego ile ciepła dawała w chłodne dni czy noce! Słysząc odpowiedź Akiry, którą przetłumaczył dla niej Yoichi, Reika rozpromieniła się i cmoknęła jeszcze psisko w nos, po czym skupiła się na drugim Ninkenie. Pies nie podszedł do niej, nawet jak kunoichi kucnęła, jednak Reika nie zrażała się tym. Widać, potrzebował więcej czasu na oswojenie się, no ale za to odpowiedział, a raczej odpowiedziała, ponieważ okazało się, że ma do czynienia z suczką.
- Ayu. - Powtórzyła Reika. - Bardzo ładne imię. Mam nadzieję, że ta para urwisów nie daje Ci zbytnio w kość. Dobrze, że mają w drużynie kobietę, która będzie miała na nich oko.
Tutaj spojrzała wymownie na Yoichi i Akirę, choć oczywiście żartowała, bo po chwili uśmiechnęła się szeroko i poklepała Rudowłosego shinobi po ramieniu. Nie ma co. Ich obecność wyraźnie poprawiła Reice nastrój, co było widać. Nawet zapomniała o swoich troskach, związanych z ostatnią bitwą, a przynajmniej na chwilę. Odrzuciła na plecy pasmo długich włosów.
- Dostałam informację, że gdzieś tam jest ukryty zwój z zaawansowanym jutsu. - Wyjaśniła, odpowiadając na pytanie Yoichi. - Postanowiłam ruszyć na wyprawę, żeby go odnaleźć.
Skinęła głową, gdy jej rozmówca przyznał, że od czasów Sabishi nie ruszał się z osady, a jego czas w drugim kupieckim mieście dobiegł końca. To tak, jak jej w Ryuzaku no Taki. Uśmiechnęła się na wspomnienie o matce Yoichi. Już przy pierwszym spotkaniu widać było, że rodzicielka jest dla niego bardzo ważną osobą w życiu i zastanawiała się, jaką jest kobietą.
- Pewnie ma z Tobą trzy światy w domu. - Zaśmiała się i poczęstowała się truskawką. - U mnie wiele się zmieniło i czasami chciałabym cofnąć czas. Ojciec został mianowany Liderem Klanu, po tym jak w Sabishi nasz przywódca został ciężko okaleczony przez Uchiha, i całymi dniami nie ma go w domu. Brat postanowił się wyprowadzić i mieszka teraz we własnym domostwie, więc mi pozostało dotrzymywanie towarzystwa matce, jednak jako kunoichi nie jestem w stanie tego robić cały czas. Mam pewne zobowiązania wobec klanu.
Westchnęła. Trudno było się przyznać, że ta wyprawa była jej własną inicjatywą, żeby tylko na trochę opuścić Shinrin. Musiała się ogarnąć i przede wszystkim, przezwyciężyć własne lęki, które cały czas nawiedzały ją w koszmarach, a wszechobecna żałoba w prowincji nie sprzyjała temu w żaden sposób. Reika uśmiechnęła się, gdy Yoichi wspomniał o Natsume, który jej towarzyszył podczas zamieszek. Wolała nie wspominać jednak, że oberwała jego lodem, tak jak zresztą wszyscy inni, gdy zwyczajnie się nie zrozumieli i uwolnili jednocześnie za dużo.
- Prawda. - Przyznała z uśmiechem. - On i jego kuzyn wzorowo dbali o moje bezpieczeństwo, zresztą cała grupa dostała wtedy rozkaz, aby mnie pilnować, ze względu na moje umiejętności medyczne. Muszę przyznać, że dziwnie się czułam, mając tylu facetów za obstawę.
Uśmiechnęła się krzywo, po czym jednak zmarkotniała. Coś wyraźnie ją gryzło i nie dawało spokoju, jednak po chwili postanowiła się tym podzielić z Yoichi.
- Natsume miał mi towarzyszyć w tej wyprawie, jednak dostałam wiadomość od Klanu Yuki, że podczas swojej misji zaginął gdzieś na morzu... - Westchnęła ze smutkiem. - Mam nadzieję, że nic mu się nie stało. Nie jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że mógłby zginąć. Wiele mu zawdzięczam i ma moją przyjaźń.
Skinęła głową na potwierdzenie słów Yoichi na temat brata i kuzyna, ale nie rozwijała więcej tego tematu, bo nie było takiej potrzeby. Zamiast tego, jej uwagę przykuło szczeknięcie Akiry, który leżał przy jej nogach. Reika aż podskoczyła na ten niespodziewany dźwięk i pogłaskała wielki psisko po głowie, jednocześnie spoglądając na Yoichi, który zaczął się rozglądać po okolicy, a ostatecznie wlepił w nią podejrzliwe spojrzenie. Słysząc jego słowa, parsknęła śmiechem. Nie ma co, poczucia humoru to mu nie brakuje i szybko był w stanie ją rozśmieszyć.
- Akuma dotrzymuje towarzystwa matce, żeby nie czuła się samotna w domu, gdy nas nie ma. - Wyjaśniła. - Całkiem spore psisko z niego wyrosło, no ale nie ma co się mierzyć z Akirą i chyba nawet z Ayu. Nie mogłam go zabrać ze sobą, bo byłoby to dla niego zbyt niebezpieczne, w końcu nie jest wyszkolonym Ninkenem, zaś sokół był specjalnie szkolony na ptaka pocztowego i jest teraz moim jedynym łącznikiem z domem, przez którego mogę przesyłać wieści.
Spojrzała na drapieżnika, który powoli kończył swój posiłek, po czym poczęstowała się kolejną truskawką. Dobrze było porozmawiać z Yoichi i zadała sobie sprawę, że mimo wszystko brakowało jej go, zwłaszcza jego pozytywnego nastawienia i ciepłego usposobienia. Takie chodzące słoneczko, które dodawało pozytywnej energii samą obecnością.
0 x
Yoichi

Re: Park

Post autor: Yoichi »

Inuzuka z pewnością polegali bardziej na węchu niż reszta ludzi. Dla nich ten zmysł był równie ważny co wzrok. A dla niektórych nawet bardziej. Dla przykładu - Yoichi nie sięgał wzrokiem na tyle daleko, aby półtora kilometra dalej określić czy widziany punkcik jest człowiekiem nawet. Jednak jego nos pozwalał mu stwierdzić czy to człowiek, czy zwierzę i jakiej jest płci, a nawet określić mniej-więcej odległość między nimi i czy oddala się lub zbliża. Jak znał ten zapach, to mógł nawet dokładnie określić kim jest ta osoba. Jeżeli była ranna, to był zdolny wyczuć to. To też sprawiało, że wzrok stawał się nieco mniej istotny dla członków tego Rodu. Mogli być oślepieni albo walczyć w ciemności, a ich zdolności bojowe nie spadały jakoś bardzo. Nie wspominając, że wyostrzony słuch również ich wspomagał. I rzeczywiście Inuzuka wyczuwali wszystkie... zmiany w ciele osób, które ich otaczały, ale tak jak ze wzrokiem - nie zwracamy uwagi na wszystkich dookoła z idealną dokładnością, tak było też z węchem. Jednak jak już się wyczuło prywatną sprawę, to ignorowało się to. Całkowicie ludzka oraz naturalna sprawa. Nie było o czym gadać. Chociaż i tak właśnie z powodu wyostrzonego węchu Inuzuka dbali o swoją higienę szczególnie dokładnie. Dla innych mogło być to nawet obsesyjne. Cóż, Yoichi też tak miał. Zważywszy na to, że zależało mu na dobrej prezencji przed płcią piękną, więc lepiej pachnieć przyjemnie niż nieprzyjemnie. I nie chodzi tutaj o perfumy - większość osób z tego Rodu nie lubiła ich. Zmysł węchu był zbyt wrażliwy, aby znosić tak potężne, przytłaczające zapachy.
Zwój z zaawansowanym jutsu brzmiał ciekawie. Rudowłosy raczej nie miał jakichś wymarzonych technik, które chciałby opanować, a do tego potrzebowałby zawartej na papierze wiedzy. Aktualnie wydawało mu się, że potrafi niemalże maksimum. Chociaż wciąż ma w pamięci pewne legendy na temat dwóch szczególnie interesujących jutsu Inuzuka. Musiał jednak poczekać, gdyż czuł, iż aktualna technika jaką otrzymał od Liderki, to był szczyt ich możliwości. Trzeba było się rozwinąć.
Wolał nie komentować wzmianki o matce. Rzeczywiście miała z nim trzy światy i skaranie boskie. Nie dość, że była przeciwna celowi jaki sobie obrał, to jeszcze martwiła ją beztroska jaką wykazywał się jej syn. Mimo wszystko próbowała kłaść rudzielcowi do głowy trochę rozumu, aczkolwiek ten był wyjątkowo fatalnym przypadkiem. Nie tyle głupim, bo całkiem bystra z niego bestia od zawsze była, ale z pewnością uporu mu nie brakowało. I tej stanowczości w podjętych decyzjach. Musiała to uszanować.
- Rzeczywiście sporo się u Ciebie wydarzyło. - przyznał, kiwając głową w zastanowieniu. W końcu zerwał się z ławki i uklęknął przed nią na jedno kolano, jednocześnie wlepiając wzrok w ziemię. - Przepraszam za moją zuchwałość, księżniczko. - odparł sztucznym, głębokim głosem. - Skoro jesteś córką lidera, to prawie jakbyś była księżniczką, prawda? - dodał już normalnie, aby wytłumaczyć swoje dziwaczne zachowanie. Ujął jej dłoń w ręce, a następnie złożył na niej delikatny pocałunek. - O najwspanialsza, wybaczysz mi? - spojrzał na nią z udawaną nieśmiałością i zaśmiał się lekko, by po chwili zrobić głupkowatą minę z wystawionym językiem.
- Robisz z siebie idiotę. - zaszczekał Akira, ale rudzielec puścił to mimo uszu. Doskonale wiedział, że zgrywa głupka, ale jeżeli tylko mógł rozbawić Reikę w ten sposób, to co miał do stracenia? Wprawiłby ją w dobry humor, a sam mógłby nacieszyć swoje zielone oczko jej urodą okraszoną szczerym uśmiechem. A nic tak nie podkreślało piękna kobiet jak szeroki, szczery uśmiech. W końcu puścił dłoń niebieskookiej i podniósł się, aby zdjąć z pleców kosę, którą oparł o pobliskie drzewo. Niewygodnie było nosić to wielkie żelastwo na plecach. Po tym ponownie zajął miejsce tuż obok niebieskowłosej.
Nie miał pojęcia, że Natsume posiada kuzyna. W sumie znali się zaledwie kilka chwil, więc nie było okazji, aby dowiedzieć się o takich rzeczach, ale wciąż był zaskoczony. I okazało się, że ten krewniak też był na turnieju. Natychmiast przypomniał sobie o Yumi Yuki, którą miałby w garści, gdyby nie tamten dziwny, tajemniczy chłopak. Może to on był tym kuzynem? Chciał skomentować słowa Reiki na temat obstawy z tylu mężczyzn, ale wtem dziewczyna zmarkotniała. Rudowłosy ściągnął ze sobą brwi nieco zdziwiony tą nagłą zmianą nastroju, ale wszystko po chwili się wyjaśniło. Początkowo został osłupiony informacją, ale szybko się ocknął. Uśmiechnął się lekko w stronę niebieskookiej.
- Niepotrzebnie się o niego martwisz. To najbardziej utalentowany shinobi jakiego znam. W dodatku włada lodem, a lód to zamrożona woda. A gdzie był? Na morzu. Zapewne jedno z dwóch miejsc gdzie jest najgroźniejszy. Skoro wygrał turniej na suchej jak pieprz pustyni, a mierzył się z tak wspaniałymi oponentami... jak na przykład ja i Akira, to mając do dyspozycji tyle wody musiałby spotkać na swojej drodze samego Antykreatora, aby dać się pokonać. Z pewnością nic mu nie jest. Co najwyżej nie ma czasu, możliwości lub okazji, by się skontaktować z Rodem Yuki. - wytłumaczył swój punkt widzenia dosyć radośnie. W ten sposób mógł też pocieszyć Reikę. Nie lubił jak kobiety się smuciły, a szczególnie w jego obecności. Trzeba było szybko temu zaradzić. Skubnął ją dwa razy palcami w policzek. - No, już, już - uśmiechamy się. Natsume jest cały i zdrowy. Jak dalej będziesz się smucić, to wyruszę na poszukiwania, aby go znaleźć i tym razem już pokonać za karę, że pozwolił Ci się smucić. - dodał radośnie i sam uśmiechnął się znacznie szerzej, starając się zarazić dziewczynę pozytywnym nastawieniem. Rzeczywiście wierzył, że Kenshi nie mógł dać sobie tak łatwo nakopać do dupy, a szczególnie na otwartym morzu. - Nieładnie tak z jego strony, że wystawił damę. No cóż, jestem zmuszony zaoferować swoje skromne towarzystwo podczas Twojej wyprawy. Nasza trójka tutaj w Yusetsu nie ma aktualnie nic do roboty, więc o ile tylko zechcesz, to możemy wybrać się z Tobą. - zaoferował siebie, Akirę i Ayu jako kompanów w podróży. Nie wiadomo co mogłaby spotkać na swojej drodze niebieskooka. Skoro miał jej pomagać Natsume, to znaczy, że spodziewała się jakiegoś niebezpieczeństwa. Tak więc Yoichi musiał teraz o nią zadbać co zresztą było mu na rękę. Taka wędrówka potrafiła zbliżyć. A szczególnie zbliżała walka ramię w ramię o czym przekonał się kilka dni temu.
Udało mu się rozbawić niebieskowłosą swoim żartem na temat Akumy. Przyjemnie było słuchać jak się śmieje. I przyjemnie było patrzeć na nią w dobrym humorze. To sprawiało, że celem rudzielca stało się poniekąd uszczęśliwianie dziewczyny. Oboje na tym zyskiwali.
- Psy to wspaniali towarzysze. Przy nich ciężko czuć się samotnym. To rozsądna decyzja, że Akuma został w domu. - odparł rudowłosy i spojrzał na Ayu, która przyglądała się sokołowi. Wciąż nie powiedziała, że zostaje wraz z Akirą i nim na stałe. Tak jak stwierdziła - jest tymczasowo, z braku innej opcji. Jeżeli uzna, że potrafi wytworzyć więź względem swojej nowej dwójki kompanów, to zostanie. Yoichi podchodził do tego tematu z optymizmem nie tylko z powodu swojego charakteru, który cechował się pozytywnym nastawieniem, ale także z powodu zaobserwowanych reakcji Ayu. Już czuli się ze sobą związani i teraz wystarczyło to pielęgnować oraz pogłębiać.
Jak to zazwyczaj bywa - rudzielec wpadł nagle na pewien pomysł. A że był takim człowiekiem, a nie innym, to wiele nie trzeba było, aby przerodzić myśl w działanie. Wziął malinę w palce i tak trzymany owoc zatrzymał na wysokości ust Reiki. Uśmiechnął się do niej w czarujący sposób.
- Powiedz "aaaaa". - no bo jaki romantyczniejszy pomysł mógł mieć ktoś pokroju rudowłosego? Park, piękna pogoda, ławeczka, siedzą sami, no prawie sami, owoce i karmienie się nimi. W wyobraźni Yoichiego wyglądało jak idealny sposób, by uwieść Reikę. Może nie tak od razu uwieść, ale zmiękczyć jej serce. Warto było spróbować, tak więc spróbował. O ile niebieskowłosa otworzyła usta, to nakarmił ją słodziutkim owockiem. - Teraz Twoja kolej. - powiedziałby i otworzył usta, robiąc "aaaaa". Miał nadzieję, że jego nieludzko długie kły, które zawdzięczał właśnie krwi Rodu Inuzuka, nie przestraszą dziewczyny. Ludzie różnie reagowali na takie cechy wyglądu. Szczególnie jak przywodziły na myśl krwiożercze bestie, które mogą Cię rozszarpać ostrymi jak brzytwa zębiskami.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Park

Post autor: Reika »

Rozmowa trwała w najlepsze, aż w pewnym momencie Yoichi niespodziewanie padł przed Reiką na kolano, ujmując ją za rękę. Kunoichi skamieniała z przerażenia, ale gdy usłyszała o co chodzi, spłonęła rumieńcem i skrzywiła się lekko, próbując jednocześnie zabrać dłoń, jednak nie mogła.
- Yoichi, przestań, proszę. Zawstydzasz mnie. - Jęknęła błagalnie. - Nie jestem żadną księżniczką. To, że mój ojciec jest Liderem, wcale nie znaczy, że jestem kimś wyjątkowym, albo mam dodatkowe przywileje. Tak samo jak inni musiałam ciężko pracować na swoją pozycję w społeczeństwie shinobi, a kto wie, czy nie bardziej ze względu na fakt, że jestem adoptowana i nie posiadam umiejętności klanowych.
Jeśli Inuzuka planował tym posunięciem rozbawić Reikę, to raczej kiepsko mu poszło, gdyż dziewczyna była wyraźnie zażenowana całą tą sytuacją, a gdy zrobił głupią minę i pokazał język, sprzedała mu kuksańca w ramię i zarumieniła się jeszcze bardziej. Odetchnęła dopiero, gdy Yoichi zdjął kosę z pleców i ponownie usadowił się obok niej na ławce. Kiedy wspomniała mu o Natsume, chłopak długo się nie zastanawiał i od razu przeszedł w tryb pocieszania i analizowania znikomego prawdopodobieństwa, że Yuki nie żyje. Pomogło, i Reika po chwili lekko się uśmiechnęła, choć na chwilę skrzywiła się, gdy padło słowo ''Antykreator''. Nie chciała psuć atmosfery informacją, że gość jakimś cudem wstał z martwych i wyrwał serce samemu Liderowi Uchiha, a Lidera Kaminari pozbawił ręki, po prostu ją mu wyrywając. Ta bitwa nadal zbyt mocno ją przytłaczała, dlatego poszerzyła uśmiech, gdy Yoichi szczypnął ją w policzek, aż w końcu rozpromieniła się, słysząc jego słowa i nawet parsknęła śmiechem na wzmiankę, że miałby wyruszyć na poszukiwania Yuki.
- No dobrze, już nie będę się smucić. - Odpowiedziała z uśmiechem. - Tylko zostań na miejscu, bo będę musiała Cię siłą przytrzymać, a to może mnie zbyt wiele kosztować, chyba że Akira i Ayu mi w tym pomogą. A co do Natsume, to chyba rzeczywiście niepotrzebnie się martwię, w końcu jest naprawdę silny i zaradny, a do tego włada lodem, którym może dowolnie manipulować.
No dobrze, obiecała się nie smucić, ale nie było wzmianki o tym, że ma się cały czas szczerzyć, dlatego gdy Yoichi zaoferował swoje towarzystwo w jej wyprawie, zrobiła bardzo poważną minę. Z jednej strony dobrze byłoby mieć takich kompanów podczas podróży, ale z drugiej trochę się obawiała faktu, co z tego może wyniknąć. Już i tak jej próba zachowania przyzwoitego dystansu szybko topniała, co trochę ją przerażało. Jeśli wpadnie w sidła, to będzie ciężko.
- Zgoda, ale pod jednym warunkiem. - Zakomunikowała i uśmiechnęła się przewrotnie. - Jeśli coś Ci się stanie podczas tej wyprawy, to najpierw Ci pomogę, a potem sama skopię tyłek. Ehh, a tak na poważnie, to mam nadzieję, że nie napotkamy zbyt dużych trudności po drodze, bo inaczej Twoja matka by mi nie wybaczyła, gdyby coś nam się stało.
Na wzmiankę o psach, jako dobrych towarzyszach i Akumie, który został w domu, Reika tylko kiwnęła głową i uśmiechnęła się do Akiry i Ayu. Lubiła psy, co było zresztą widać po tym, jak odnosiła się do samych Ninkenów. Podrapała Akirę za uchem, po czym spojrzała na suczkę, która nadal trzymała się na dystans, siedząc obok Yoichi i obserwując teren. Może podczas wyprawy nieco się do niej przekona, w końcu nie chciała mieć na pieńku z psem bojowym.
Uwagę Reiki przykuły kolejne słowa Inuzuka, więc spojrzała na niego zdumiona, zdając sobie sprawę z tego, co chłopak zamierza zrobić. Aż mimowolnie otworzyła usta, zaskoczona tym wszystkim, a po chwili już miała w ustach słodką malinę. Ponownie na jej policzkach zakwitły rumieńce i dziewczyna szybko odwróciła wzrok, zjadając owoc i walcząc sama ze sobą. W duchu prosiła przodków, żeby dali jej siłę, ale niewiele to pomogło, zaś jej postanowienia legły w gruzach, gdy Yoichi sam otworzył usta, domagając jest rewanżu. Jego kły nie zrobiły na Reice wrażenia, gdyż miała okazję już wcześniej je widzieć, jednak nie sięgnęła po owoce. Zamiast tego przysunęła tackę z nimi bliżej chłopaka, dając mu do zrozumienia, że jak chce, to niech sam sobie weźmie, a sama wstała z ławki i oparła się o pobliskie drzewo, spoglądając uważnie na Yoichi. Minę miała naprawdę poważną, co wyraźnie wskazywało na fakt, że skończyła z żartami.
- Dlaczego to robisz? - Zapytała cicho. - Widziałam Cię na trybunach razem z Liderką Yuki, a sądząc po Twoim zachowaniu i wprawie, z jaką prawisz komplementy, zapewne nie była ona jedyną, którą czarowałeś swoim urokiem, dlatego pytam: czy to szczere zainteresowanie moja osobą, czy po prostu kolejne wyzwanie? Bo jeśli to drugie, to proszę, nie rób mi złudnych nadziei tylko po to, żeby złamać mi potem serce i pobiec do innej. Nie jestem zabawką na jeden raz i nie chcę psuć dobrych relacji między nami, dlatego będzie lepiej, jeśli wyjaśnimy sobie tą kwestię od razu, zamiast owijać w bawełnę i mydlić sobie nawzajem oczy.
No i romantyczny nastrój, na jaki liczył Yoichi, prysł całkowicie. Chłopak został praktycznie przyparty do ściany przez Reikę, która oczekiwała szczerych wyjaśnień jego poczynań. Zależało jej na nim, ale nie pozwoli w żaden sposób sobą manipulować, bo to mogłoby zniszczyć przyjaźń, na której zawsze mogli poprzestać. Widać było, że kunoichi w sprawach sercowych szanuje się i nie pozwala sobie na głupie wyskoki, ani chwile zapomnienia. Konsekwentnie trzymała się tego, że jeśli ma się kiedyś z kimś związać, to tylko na poważnie, dlatego nie dała już rady znosić faktu, że Yoichi tak po prostu wodzi ją za nos, jakby była pierwszą lepszą, która akurat się nawinęła. Czy chłopak umiałby powstrzymać swoją swawolną naturę na rzecz jednej, konkertnej kobiety?
0 x
Yoichi

Re: Park

Post autor: Yoichi »

W planach było rozbawienie, ale wyszło inaczej. Jak dla niego równie dobrze, gdyż zawstydzona Reika, to jeszcze bardziej urocza Reika. Zabawnie wyglądała taka cała zarumieniona i skrępowana głupkowatym zachowaniem rudzielca. Co prawda oberwał w ramię, ale jednocześnie niebieskowłosa zmieniła kolor na jeszcze czerwieńszy co rozbawiło Yoichiego. Nieco źle go odebrała, gdyż zupełnie nie miał na myśli, że dzięki temu, iż jej ojciec to lider, to ma jakieś przywileje. Doskonale zdawał sobie sprawę z wymagań jakie niosła pozycja córki Shirei-kana legendarnego Rodu. Musiała być silna, prezentować odpowiedni poziom umiejętności ninja, ale również zachowywać odpowiednio kiedy należy. Jej brak zdolności rodowych nie ułatwiał zadania. Osobiście rudowłosy wolał nigdy nie zajmować jakiejś reprezentatywnej pozycji. Wtedy wszyscy wymagaliby od niego odpowiedzialności, dojrzałości i musiałby porzucić swój styl życia oraz bycia. A kim wtedy byłby? Z pewnością nie sobą. No, chyba że byłby pierwszym takim beztroskim osobnikiem na ważnej pozycji. Tylko jak odebraliby to inni? Niepotrzebnie się nad tym głowił, bo takie wydarzenie było nierealne. Ktoś musiałby postarać zmysły, aby dać Yoichiemu taką rolę.
- Wiele kosztować? Mogłabyś mnie zatrzymać gdzie tylko chcesz łatwiej niż myślisz. - odparł i uśmiechnął się zadziornie w jej stronę. Na wzmiankę o Natsume pokiwał jedynie głową, gdyż w pełni się zgadzał. Silny z niego był skurczybyk. Nie dało mu się tego odmówić. Teraz rudzielec dysponował znacznie większą siłą, ale młody Yuki z pewnością też nie próżnował, więc nadal szanse na zwycięstwo były takie same jak wcześniej - czyli niskie.
- Moja matka, by mi nie wybaczyła, że dałem się wyeliminować i pozostawić dziewczynę w niebezpieczeństwie. Kochana z niej kobieta, ale surowa. Oberwałbym jak nigdy, że zmusiłem dziewczynę do martwienia się o mnie i do pomocy mi. W końcu nie tak mnie wychowywała. - powiedział i zaśmiał się lekko. Kumiko z pewnością nie byłaby zadowolona, że jej syn wyrósł na takiego, który nie potrafi zadbać o bezpieczeństwo towarzyszącej mu damy. Zniszczyłaby mu jego męskie ego doszczętnie, aby następnym razem nie pozwolił sobie na taką wpadkę.
Sukces? Co prawda Yoichi zdołał nakarmić malinką Reikę, ale ta nie odwdzięczyła się tym samym. Kiedy podsunęła papierową tackę, westchnął nie zamykając ust. Wziął w dłoń jeżynę, którą wystrzelił kciukiem w powietrze, celując w usta. Zjadł owoc i przyglądał się jak niebieskowłosa opiera się o drzewo. Ta mina mówiła wszystko. Brak sukcesu. Delikatny uśmiech nie znikł mu z twarzy, aż do momentu usłyszenia słów. Z każdym kolejnym słowem jego brwi podnosiły się, aż przy samym końcu miał naprawdę zdziwioną minę. Spodziewał się czegoś podobnego po jej powadze, którą miała wypisaną na twarzy, ale nie myślał, że będzie do tego stopnia źle. Chwilę jeszcze utrzymywał tą zaskoczoną minę, aż w końcu zaśmiał się jakby był zmęczony i opadł bezwładnie na oparcie ławki, zakładając na nią lewy łokieć. Głowę odrzucił do tyłu, wpatrywał się prosto w niebo.
- Ayu, zostawmy ich. Muszą sobie pogadać na osobności. Pokażę Ci staw. - zaszczekał Akira, zaś Ayu przez chwilę jakby nie zwróciła uwagę, że to do niej. Obserwowała otoczenie i nawet nie zaprzątała sobie głowy o czym rozmawia rudowłosy i Reika. Spojrzała na Ninkena, kiwnęła łbem i powoli odeszli w kierunku środka parku.
Yoichi nie odzywał się przez dłuższą chwilę. Przeczesał włosy prawą dłonią, jednocześnie zdejmując opaskę z głowy. Nastała cisza, lecz nie trwała ona zbyt długo. Młodzieniec nagle zerwał się i usiadł prosto. Spojrzał na niebieskowłosą z czymś czego ta jeszcze nie widziała. Jakby stanowczość, powaga, ale na twarzy uśmiech. Nieco dziwny, inny niż wszystkie, które dotychczas zaprezentował, ale jednak uśmiech.
- Niewiele się znamy. Opowiem Ci coś o sobie. - zaczął wstając z ławki, i zakładając z powrotem opaskę na włosy. - Masz całkowitą rację. Nie jesteś pierwszą, którą uwodzę. Nawet nie drugą, dziesiątą czy dwudziestą. Ciężko zliczyć ile kobiet próbowałem oczarować. Jak widać - z żadną nie związałem się na dłużej. Nie pamiętam związku, który trwałby więcej niż miesiąc albo dwa. Jestem z tego typu mężczyzn, którzy łatwo popadają w zauroczenie. Kobiety mącą mi w głowie całkowicie. W jednym momencie może mi się podobać setka różnych dziewczyn. I każdą próbowałbym uwieść. - jego słowa nie brzmiały jak odpowiednie do wypowiedzenia w stronę niebieskookiej, ale nie zamierzał jej oszukiwać. Chciała prawdy, więc należała jej się. Była chyba pierwszą, która zwróciła uwagę, że Yoichi jest cholernie niestały w swoich obiektach westchnień. Skacze z kwiatka na kwiatek. Inne zapominały o tym kiedy się pojawiał. Czasami uważały, że może z nimi będzie inaczej. Nie było. Rudowłosy westchnął i zaczął powoli się zbliżać w stronę Reiki. - Jednak mówię tutaj o zauroczeniu. Nigdy nie byłem zakochany. Oczekujesz, że teraz wiem czy to jedynie zauroczenie, czy miłość? Z największą szczerością w tym momencie przyznaję, że jestem zachwycony Tobą, ale zupełnie nie wiem czy to coś poważnego. Z całych sił chciałbym Cię zapewnić, że możesz mi zaufać, ale ja sam sobie nie potrafię w tym temacie. Twierdzę, że miłość nie pojawia się natychmiast. Trzeba ją sobie wypracować. Jak mogę stworzyć związek oparty na miłości, a nie jedynie zauroczeniu skoro nie będę próbował? - po tych słowach stał już naprzeciw dziewczyny. Oparł swoją rękę tuż obok jej głowy, pochylił się lekko i z powagą wpatrywał się w jej błękitne oczy. Jego twarz była dosyć blisko, ale niebieskowłosa w każdej chwili mogła odsunąć się na bok. - Miłość to ryzyko. Jesteś w stanie zaryzykować ze mną? - zapytał ją i odsunął się na kilka kroków do tyłu. Powiedział jej samą prawdę. W tym momencie sam nie był świadomy czy rzeczywiście czuje coś więcej do Reiki niż do innych. On poniekąd również był ofiarą. Oczywiście nie tak wielką jak kobiety, które zostawił ze złamanym sercem i podartą nadzieją na związek, ale jednak. Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że nie marzył o kobiecie, która całkowicie zawróci mu w głowie. O takiej, przy której nie byłoby mowy o innych. Marzył, że kiedyś poczuje tą legendarną miłość, o której tak wszyscy mówili. Każdy zdawał się doświadczać jej, ale nie rudzielec, który zawsze zostawał w połowie drogi. Zauroczenie i... znudzenie. Nie dało się temu zaradzić. Mógł okłamywać siebie, wmawiać sobie, że kocha jakąś, ale to nie zmieniało niczego. Wbrew powiedzeniu - nieważne jak wiele razy wmawiałby sobie to kłamstwo, to nie stanie się ono prawdą. Co więc pozostawało mu jak nie upór, który był tak charakterystyczną cechą dla Yoichiego? Musiał się nim wykazywać nie tylko w treningu, dążeniu do celu, ale także w jego pogoni za prawdziwą miłością. Wygadał się Reice. Nigdy żadnej dotychczas nie opowiedział o tym. Nie wyjawił jaki jest naprawdę. Tylko czy to była odpowiednia opcja? Ryzykował już teraz. Mógł ją okłamać i próbować dalej swojego szczęścia. Może tym razem trafiłby na tą jedyną? Postawił jednak na szczerość, czyli cechę wyjątkowo kontrowersyjną. Większość wolała słodkie kłamstewka. Niebieskooka wiedziała już wszystko, ale czy zrozumiała co chciał jej przekazać Inuzuka? Pierwszy raz postanowił, że odpuści jeżeli tylko dziewczyna odmówi. Zawsze był uparty, więc kiedy kobiety pokazywały, że nie są nim zainteresowane, to starał się bardziej, robił wszystko, aby osiągnąć swoje. Nie tym razem. Chciał uszanować jej decyzję i zostawić to wszystko jak jest, czyli na przyjaźni i niczym więcej.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Park

Post autor: Reika »

Zaskoczenie na twarzy Yoichi wyraźnie wskazywało na fakt, że nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, jakim było całkowite zdemaskowanie jego zamiarów. Reika uważnie przyglądała się jego twarzy, kątem oka rejestrując, że Ninkeny postanowiły się wynieść na bezpieczną odległość. Albo dawały im po prostu więcej prywatności na tak trudną rozmowę, albo Akira się spodziewał, że Yoichi może oberwać od Reiki i to w pełni zasłużenie, w końcu on najlepiej wiedział o tych wszystkich kobietach, towarzysząc Inuzuka przez cały czas, więc postanowił się nie mieszać. Kunoichi zaś spokojnie czekała na wyjaśnienia, dając Rudowłosemu shinobi czas na ogarnięcie się i przemyślenie tego, co chce powiedzieć. Jeden błąd i nigdy więcej się nie spotkają.
Yoichi po chwili przerwał milczenie i ponownie się uśmiechnął, jednak to nie był ten sam uśmiech co wcześniej. Był jednocześnie poważny i subtelny który sprawił, że Reice przeszedł przyjemny dreszcz po plecach. Gdy wstał z ławki i zaczął się do niej zbliżać, nie poruszyła się, uważnie słuchając tego, co miał do powiedzenia. Na chwilę zamknęła oczy, gdy dowiedziała się, ile tych dziewczyn mogło być, jednak fakt, że z żadną nie stworzył prawdziwego związku, była jednocześnie pocieszająca i przerażająca. Pocieszająca, ponieważ istniała szansa, że coś może się w końcu zmienić, a wszystko zależy od kobiety, która będzie potrafiła odpowiednio go zainteresować. Przerażająca, gdyż wyglądało na to, że trudno zadowolić kogoś takiego jak Yoichi i byłoby to swoiste wyzwanie dla każdej, która chciałaby spróbować go usidlić. Tylko czy ona chciała podjąć to wyzwanie? Zależało jej na nim, nawet bardzo, jednak to jeszcze nie był ten etap, żeby mówić tu o prawdziwym uczuciu, które przecież nie przychodzi od tak sobie.
Z każdym kolejnym zdaniem Yoichi był coraz bliżej, a jego wypowiedź sprawiła, że Reika poczuła ulgę. Naprawdę powiedział jej prawdę. Oczywiście, że nie oczekiwała od niego miłosnych wyznań, za to zrobiło jej się ciepło na sercu, gdy przyznał, że jest nią zachwycony. Zawsze to jakiś początek, do tego tak samo jak ona twierdził, że miłość od razu się nie pojawia i trzeba sobie a nią zapracować. Tylko czy będzie w stanie pogodzić się ze stratą, jeśli nic z tego nie wyjdzie? Spojrzała prosto w zielone oko Yoichi, gdy ten oparł rękę obok jej głowy i nachylił się, zadając ostatnie pytanie. Nie odsunęła się, ponieważ zdała sobie sprawę, że Inuzuka właśnie pozostawił jej wybór, tym samym zrzucając na nią całą odpowiedzialność. Jeśli Reika zaryzykuje, a nic z tego nie wyjdzie, to za złamane serce będzie mogła obwiniać tylko siebie, ponieważ sama by się na to zdecydowała. Jednak co, jeśli mogłoby się im udać? Czy żałowałaby do końca życia, że nie spróbowała? Przy Yoichi czuła się naprawdę wyjątkowo, do tego jego pozytywny sposób bycia był bardzo zaraźliwy. Jeszcze nie spotkała osoby, przy której czułaby się tak dobrze. Westchnęła z rezygnacją i chwyciła chłopaka za dłoń, żeby zbytnio się nie odsunął. Minę nadal miała poważną, jednak niebieskie oczy kunoichi wyraźnie błyszczały.
- Jestem w stanie zaryzykować. - Odpowiedziała cicho. - Pod warunkiem, że zawsze będziesz ze mną szczery. Jeśli poczujesz, że to jednak nie to, od razu mi o tym powiedz. Będzie mniej bolało niż gdybyś mnie okłamywał i ukrywał prawdę. Nie będę Cię o nic obwiniać, bo sama podejmuję ryzyko, wiedząc teraz jaki jesteś. Mimo wszystko zależy mi na Tobie i mam nadzieję, że jeśli nic z tego nie wyjdzie, to pozostaniemy chociaż dobrymi przyjaciółmi.
A więc jednak. Reika była w stanie dać szansę temu związkowi i przekonać się, czy coś więcej z tego wyjdzie. Widać było, że Yoichi nie jest jej obojętny i naprawdę ją zauroczył swoimi czarowaniem, jednak ona także nie była pewna, czy jest w stanie szczerze go pokochać, ale to zapewne przyjdzie z czasem, albo nie przyjdzie wcale. W każdym razie warto było spróbować, jeśli istniała szansa na wspólną przyszłość. Pójście razem na wyprawę może dać im więcej, niż myślą.
- I przepraszam za swoje zachowanie. - Spuściła wzrok, dalej trzymając go za rękę. - Ostatnio zbyt wiele się wydarzyło i jeszcze nie do końca doszłam do siebie, dlatego reaguję tak emocjonalnie. Ta wyprawa, jest poniekąd moją ucieczką z Shinrin. Chciałam wszystko sobie na spokojnie poukładać i popracować nad sobą, z dala od ciągłych obowiązków i oczekiwań. Zwyczajnie potrzebuję solidnego odpoczynku.
Po tych słowach podeszła do Yoichi i objęła go w pasie, zwyczajnie się przytulając, jakby szukała oparcia i pocieszenia. Położyła mu głowę na ramieniu i zamknęła na chwilę oczy, powtarzając sobie w myślach, że wszystko będzie dobrze i że podjęła dobrą decyzję. Otworzyła nowy rozdział w swoim życiu, który może je diametralnie zmienić, w końcu do tej pory nie zwracała uwagi na płeć przeciwną i jeszcze nigdy nie była w związku. Czy sobie z tym poradzi? Okaże się.
0 x
Yoichi

Re: Park

Post autor: Yoichi »

Kto by się spodziewał, że Reika da szansę Yoichiemu po tym jak się przedstawił? Sam rudzielec miał jedynie nadzieję na zrozumienie ze strony dziewczyny, ale zdawał sobie sprawę z tego, iż szanse są nikłe. A jednak. Właśnie ją zapewnił, że w każdym momencie może zacząć interesować się inną, że jest niestały w uczuciach, że nie potrafi ustabilizować się, mimo to niebieskowłosa postanowiła zaryzykować. Stawką mogło być złamane serce, ale nie musiało. Z pewnością jednak na szali stawiała poświęcony czas i możliwe, że przyjaźń. W teorii dobre relacje po zerwaniu brzmiały obiecująco, aczkolwiek w praktyce było różnie. Nie należało tak wybiegać w przyszłość, gdyż rzeczywistość była surowa - to ich trzecie spotkanie. Nie można było sobie wyobrażać zbyt wiele. Pomijając fakt, że czasami wystarczyło jedno i to krótkie, by znajomość wskoczyła na wyższy poziom. Tym razem rudowłosy nie miał co spodziewać się takiego obrotu spraw. To nawet lepiej.
Yoichi uśmiechnął się nieznacznie, gdy usłyszał, że Reika podejmuje ryzyko. Był zaskoczony, ale nie dał tego po sobie poznać. Nie że ukrywał emocje, bo był w tym niesamowicie słaby, ale zwyczajnie miał uczucie radości, zdziwienia i ulgi jednocześnie, więc zdominowała delikatna uciecha. Spojrzał na swoją dłoń kiedy niebieskowłosa ją chwyciła. Musiał przyznać, że to najdziwniej rozwijająca się relacja jaką miał. Niby wszystko działo się powoli, a jednak tempem skokowym. No i oboje nie ukrywali jakie mają wobec siebie plany, chociaż zazwyczaj takie sprawy pozostają w słodkim domyśle. Nie tym razem. Rudowłosy uświadomił Reikę, że jest nią zachwycony, a ta - ku zdziwieniu Yoichiego - uświadomiła go, że zależy jej na nim. Niezbyt to romantyczne i swobodne, ale resztą zajmie się już rudzielec. W końcu jest w tym ekspertem.
- Masz moje słowo. - odpowiedział, gdy podała jeden jedyny warunek. Czemu miałby się nie zgodzić? To pozwalało mu łatwo i możliwe, że bez ranienia niebieskookiej zakończyć ich próby stworzenia związku. Nie musiał okłamywać ani jej, ani siebie. Dodatkowo dzięki temu rozumiałaby jego decyzję.
Ponownie został zaskoczony, gdy Reika go nagle objęła. Kiedy usłyszał jej słowa, westchnął lekko i przytulił ją do siebie. Delikatnie gładził ją po plecach, aby poczuła się lepiej. Ostatnio coraz częściej był oparciem dla dziewczyn. Szkoda, że był tylko jeden, a tak wiele kobiet potrzebowało wsparcia oraz zwykłego uścisku. No cóż, będzie musiał jakoś ograniczyć ilość tych, którym pomoże.
- Nie masz za co przepraszać. To rozsądne, że chcesz wiedzieć na czym stoisz. - wyszeptał. Nie było powodu, aby mówił głośno skoro miał usta zaraz obok jej ucha. Słyszeli siebie doskonale. A z pewnością rudowłosy, którego wyostrzony słuch rejestrował nawet bicie serca niebieskowłosej. - To może zapomnimy o wszystkim co nieprzyjemne i zwyczajnie będziemy się dobrze bawić, hm? - zapytał retorycznie, bo tak czy siak zamierzał rozweselić dziewczynę i pozwolić jej odciąć się od problemów, o których myśli na co dzień. Puścił ją, ale tylko na chwilkę, gdyż pochylił się przed nią, by wziąć ją na ręce. Na twarzy zagościł mu szeroki uśmiech.
- Koniec smutków. - powiedział, spoglądając na nią i zaczął kręcić się z nią w miejscu. Obracał się tak przez dłuższą chwilę, aż przypomniał sobie, że przecież nie każdy ma taką odporność na obroty jak Inuzuka. W końcu ich techniki polegały na zabójczo szybkiej rotacji. Zatrzymał się i ponownie rzucił na nią okiem. - Wygoniłem z Ciebie smutki i problemy. Czas na zabawę. - po tych słowach spojrzał w stronę Akiry, który wcale tak daleko nie był. Park do największych nie należał, a ławeczka, na której siedzieli była dosyć blisko środka, czyli również stawu.
- Akira! - krzyknął, a Ninken zaczął biec w jego stronę. Ayu towarzyszyła mu zaraz z boku. Yoichi wciąż trzymał na rękach niebieskowłosą, którą dopiero puścił kiedy wielkie psisko było obok niego. Nie odstawił jej na ziemię. Bynajmniej. Usadził Reikę na grzbiecie czworonoga. - Złap za sierść na karku Akiry i trzymaj się mocno. Psy nie odczuwają tam bólu. To miejsce nieco upośledzone pod tym względem. Nie zrobisz krzywdy Akirze. - poinstruował ją i cofnął się do ławki, aby zabrać kosę, a także tackę z owocami. Nie zostało ich wiele, więc dojadł je na szybko.
- Gotofa? - ciężko było go zrozumieć, gdyż miał pełne usta. Papierową tackę poskładał i wcisnął do kieszeni. Czekał jedynie na znak gotowości od niebieskowłosej. A co zamierzał? To oczywiste. Przewieźć ją na Ninkenie. A gdzie? Gdzie tylko chciała. W końcu chciał ją uszczęśliwić, więc mogła wybierać. Pierwszy cel jednak miał określony. Na początek park.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Park

Post autor: Reika »

Kiedy Yoichi zapewnił ją, że akceptuje jej warunek, Reika skinęła tylko głową w podziękowaniu. Związek powinien się opierać na kilku bardzo istotnych fundamentach, w tym właśnie na wzajemnym zaufaniu, więc kunoichi była zadowolona, że chociaż tutaj nie będzie problemu. Co prawda nadal miała wątpliwości, czy podjęła dobrą decyzję, no ale może z czasem się rozwieją. Póki co niczego sobie nie obiecywali, a tylko zamierzali sprawdzić, czy coś z tego będzie, więc sytuacja była całkiem otwarta i w każdej chwili jedno, albo drugie, mogło się wycofać. Reika jednak mimo wszystko miała nadzieję, że będzie miała więcej szczęścia, niż inne dziewczyny, gdyż tak pozytywna i czarująca osoba jak Yoichi, była naprawdę dobrym wyborem, nawet jeśli będzie trzeba ze wszystkich sił walczyć o jego względy. Był tego wart, zwłaszcza że sam przyznał, że cały czas próbuje, ale nic z tego nie wychodzi i jeszcze nie spotkał tej jedynej. Wzięła sobie do serca postanowienie, że zrobi co w jej mocy, żeby był szczęśliwy i żeby zawsze promieniował tą pozytywną energią, która wywołuje uśmiech na każdej twarzy. Na samą myśl o tym uśmiechnęła się delikatnie, nadal wtulając policzek w jego ramię, gdy trzymał ją w objęciach. Ponownie skinęła głową na jego słowa, gdy skomentował jej przeprosiny. Doskonale to ujął. Chciała wiedzieć na czym stoi, żeby nie brnąć na ślepo w jakieś bagno, które potem ją pochłonie i zniszczy.
- Jestem za. - Odpowiedziała ze śmiechem na pytanie i odsunęła się od niego. - Planowałam tu odpocząć z dwa, trzy dni, zanim ruszę dalej, a skoro chcesz iść ze mną, to...
Nie dokończyła zdania, bo pisnęła zaskoczona, gdy ponownie straciła grunt pod nogami, tym razem jednak Yoichi wziął ją na ręce, jakby niewiele ważyła. Instynktownie objęła go za szyję i spojrzała na niego zaskoczona. Widząc uśmiech na jego twarzy, odpowiedziała tym samym. Fakt, teraz już nie było żadnego powodu do smutku, za to Reika śmiała się głośno i piszczała, gdy Inuzuka zaczął się z nią kręcić w kółko. W końcu jednak przestał, ale na szczęście nie odstawił jej na ziemię, bo chyba by się z miejsca przewróciła. Słysząc jego słowa, uśmiechnęła się promiennie.
- Dziękuję. - Podziękowała i cmoknęła go w policzek. - To co teraz?
W odpowiedzi na to, Yoichi przywołał do siebie Akirę, w pakiecie z Ayu i nim Reika się obejrzała i zdołała zaprotestować, już została usadzona na grzbiecie wielkiego Ninkena. Spojrzała zdumiona na Inuzukę, ale ten całkowicie niczym się nie przejmował i tylko poinstruował ją, gdzie powinna się trzymać i że Akira tego boleśnie nie odczuje. Zanim jednak kunoichi wykonała polecenie, przerzuciła drugą nogę przez grzbiet Ninkena, żeby usadowić się okrakiem. Może nie było to godne damy, ale w tej chwili miała na to wywalone, bo jeśli miała wybierać wygodniejszą jazdę, a rozpaczliwą próbę utrzymania się na grzbiecie, do tego bez siodła, to zdecydowanie wolała to pierwsze. Z resztą nawet jak kilka razy miała okazję przejechać się konno, to także jeździła po męsku i nikt nie robił z tego wielkiej afery, zwłaszcza że kunoichi preferowała spodnie, bo tak zwyczajnie było wygodniej. Tak więc, gdy już się usadowiła, pogładziła Akirę po głowie i chwyciła się sierści na jego karku tak, jak polecił jej wcześniej Yoichi.
- Wybacz Akira, ale to nie był mój pomysł. - Zwróciła się do Ninkena, mając wyrzuty sumienia, że zrobiono z niego właśnie konia. - Chyba gotowa, tylko gdzie mnie zabieracie?
Yoichi znalazł miejsce dla reszty owoców, które zwyczajnie wszamał, wziął swoją kosę i mogli w sumie ruszać. Reika obejrzała się jeszcze tylko na sokoła, ale nie martwiła się o niego, gdyż ptak zapewne podąży za nią, lecąc wysoko na niebie i mając na wszystko oko, gdyby był potrzebny.
- Muszę przyznać, że wasza prowincja jest naprawdę urokliwa. - Zagadnęła, spoglądając na Yoichi z uśmiechem. - Bardziej kolorowa i urozmaicona, niż wszechobecne lasy Shinrin. No i macie dostęp do morza, czego można wam tylko pozazdrościć. Właśnie! Co wy na to, żeby wybrać się na wybrzeże i skorzystać z ochłody w tak ciepły, letni dzień?
Jeśli było jakieś dobre miejsce do zabawy i solidnego odpoczynku, to na pewno piaszczysta plaża i błękitne morze. Co prawda Reika zostawiła koc razem z innymi swoimi rzeczami w gospodzie, ale bez tego można było się obejść. Nawet ręczniki nie były potrzebne, bo przy takim słońcu samemu można było szybko wyschnąć. Ninkenom też się przyda trochę ochłody, zwłaszcza Akirze, którego ciemne futro było niesamowicie rozgrzane i Reika spodziewała się, że jest mu naprawdę gorąco. Tym bardziej miała wyrzuty sumienia, że Yoichi jeszcze ją na nim usadził, dlatego pomysł z ochłodą powinien przypaść wszystkim do gustu.
0 x
Yoichi

Re: Park

Post autor: Yoichi »

Sytuacja Yoichiego zmieniała się niesamowicie gwałtownie. Najpierw musiał wysilać się zupełnie, aby jakąkolwiek pozytywną reakcję Reiki uruchomić wobec niego, później zupełnie był na straconej pozycji, a teraz zdobył buziaka. Co prawda w policzek, ale od czegoś trzeba zacząć, nie? Zatem spokojnie, krok po kroku i zrobi się poważniej. W sumie rudowłosy nie narzekał, bo nie było uroku w takim łatwym i szybkim osiągnięciu tej kluczowej "bazy". Co innego gdy trzeba było sobie porządnie zapracować na "nagrodę". Wtedy było znacznie, znacznie fajniej. W tym przypadku zapowiadało się, że rzeczywiście czeka go dosyć długa i trudna droga. Już teraz przez chwilę było śmiertelnie trudno, jednak poradził sobie, więc nie pozostawało nic innego jak brnąć do przodu. Zresztą tym razem miał w świadomości, że może być inaczej niż dotychczas i cała znajomość jego oraz niebieskowłosej ma szansę stać się czymś więcej niż przelotną przyjemnością.
Rudzielec nawet nie wiedział, że można dosiadać w jakiś inny sposób wierzchowca niż poprzez siadanie okrakiem. To była najrozsądniejsza opcja, która pozwalała nie spaść z grzbietu i była dosyć wygodna. No i jak inaczej? Dwie nogi z jednej strony? Przecież przy pierwszym susie Akiry zsunąłby się. Ninken biegał inaczej niż koń, więc jazda na nim również była inna. Całe ciało pracowało na bieg, a w tym ogon.
- Nie przeszkadza mi to. To poniekąd nasza rola jako Ninkenów. Normalna rzecz. - zaszczekał Akira, zaś Yoichi przekazał słowo w słowo jego wypowiedź. Tak już było w Rodzie Inuzuka, że dosiadano swoich czworonożnych kompanów. W końcu byli zazwyczaj znacznie szybsi, znacznie wytrzymalsi, znacznie silniejsi i odpowiednio duży, aby bez problemów przemieszczać się na nich. Sam Yoichi czasami korzystał z podwózki, bo było wygodnie, a Akira był na tyle silny, że mógł wozić rudowłosego jakby go tam nie było. Młody Inuzuka nie mógł odpowiedzieć na pytanie gdzie zabiera Reikę, gdyż akurat pożerał owoce, a wolał więcej nie mówić z pełnymi ustami. W końcu przełknął je, przetarł językiem zęby, aby były czyściutkie i uśmiechnął się w stronę dziewczyny.
- Nie tylko prowincja jest urokliwa. - rzucił z zalotnym uśmiechem, a następnie ponownie przeczesał włosy palcami. Roześmiał się, lecz nagle uspokoił się. Pstryknął palcami, wskazując nimi na Reikę.
- Właśnie! Morze! W tym roku jeszcze nie byliśmy na plaży. No to zabieram Cię nad wodę. - odparł zadowolony z siebie i zatarł dłonie, jednocześnie spoglądając dziwnym wzrokiem na Akirę, który kiwnął jedynie łbem. Nie potrzebowali słów. Już coś było ustalone.
- Radzę trzymać się mocno. Bardzo mocno. Może trochę rzucać, więc pochyl się i... może wtul? - mówił z cwaniackim uśmieszkiem, który nie mógł zwiastować niczego dobrego. Pochylił się w stronę Ayu, której wyszeptał coś do ucha, a ta jakby uśmiechnęła się i kiwnęła na znak zgody. - No to startujemy za trzy... dwa! - krzyknął i ruszyli! Akira natychmiast skoczył w przód najmocniej oraz najszybciej jak potrafił, aby zaskoczyć niebieskowłosą. Ayu zaraz obok niego, zaś rudzielec mimo wszystko za nimi, aby przytrzymać w razie czego Reikę, by ta nie spadła i nie nabiła sobie guza. Jak już upewnił się, że niebieskooka jest nadal na grzbiecie czworonoga, to zrównał bieg z Ninkenem. A biegli naprawdę szybko. Psisko wykonywało długie, potężne susy w przód, odbijając się jak na sprężynach, lecz nie do góry, a w dal. Yoichi pochylony do przodu trzymał tępo bez problemu. Spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się. Gdzie biegli? Reika z pewnością nie wiedziała, gdyż nie znała parku, ale zmierzali na drugi jego koniec.
- Też tak umiem jak one! - krzyknął, a w tym momencie jego ciało pokryła chakra, która utworzyła jakby płomienie. Jego kły wydłużyły się, podobnie paznokcie, lecz tego już niebieskowłosa nie dojrzała. Nagle rudzielec... przewrócił się? Tak mogło to wyglądać na początku, lecz on upadł na dłonie i ruszył na czterech niczym Ninken wyprzedzając błyskawicznie Akirę. Yoichi nie uznawał tego jako coś uwłaczającego człowiekowi. Zwierzęce zachowanie dla niego było nawet czymś lepszym niż ludzkie. Nie przebiegł tak daleko, gdyż stanął na nogi, zaś powłoka z chakry znikła. Zwolnił odpowiednio, by wyrównać tempo z resztą. Wydawało się, że będą biec prosto, lecz nagle Akira poderwał się potężnie z łap i wskoczył na gruby konar jednego drzewa, aby odbić się od gałęzi kolejnego i następnego, a potem jeszcze kilku, a następnie wylądować zgrabnie przed rudowłosym. Nim dziewczyna się obejrzała - park mieli za sobą. Zmierzali teraz ulicami Yusetsu. Ludzie spoglądali na nich, ale nie mieli zbyt wiele czasu, aby się przyglądnąć dokładniej, gdyż cała czwórka pędziła dosyć szybko. Ulice nie były tłoczne, ale i tak Akira manewrował między ludźmi. Zostawili za plecami osadę i zmierzali dróżką przez las tak długo, aż w końcu dało się słyszeć morze. Wybiegli na górkę i nagle zatrzymali się, gdyż przed nimi rozciągał się szeroki błękit wody, który gdzieś w oddali zdawał się spotykać z niebem.
- Wybacz tę przejażdżkę... nie mogłem się oprzeć, aby Cię wymęczyć w ten sposób. - powiedział, powstrzymując śmiech, aż w końcu wybuchł nim i nie mógł przestać. W końcu uspokoił się. - I jak? - zapytał, a chodziło mu i o jazdę, i o widoki.
Akira zasuwał z prędkością 80 - tak gwoli ścisłości.


Z/t Yoichi + Reika
0 x
Minoru

Re: Park

Post autor: Minoru »

0 x
Awatar użytkownika
Kyane
Gracz nieobecny
Posty: 49
Rejestracja: 27 cze 2018, o 17:56
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Multikonta: Misae

Re: Park

Post autor: Kyane »

Miał to być spokojny dzień. Od miłego spotkania z nieśmiertelnym Akashim minęło kilka dni. Była to ciekawa znajomość, która pomogła dziewczynie zrozumieć, że w tym wielkim świecie dzieje się znacznie więcej i jest pełen dziwnych, czasem wręcz niebezpiecznych ludzi. Nawet jeżeli brunet zdradził jej w tajemnicy jak mogłaby sobie poradzić z kimś o zdolnościach jemu podobnych. Mimo to... naprawdę wolałaby nie mieć kogoś takiego za wroga. Dobrze, że podjęli akt o nieagresji. Może było to infantylne, ale na swój sposób sprawiło, że kunoichi czuła się lepiej.
Zupełnie inne zdanie na ten temat miała Himegimi. Ninken wielokrotnie krytycznie patrzył na nadmierną ufność swojej pani i znacznie bardziej wolała takie dni jak ten, kiedy to siedziały obie w parku i po odrobinie zabawy mogły odpocząć i cieszyć się swoim towarzystwem. Nic niestety nie może trwać wiecznie, tak samo ten przyjemny spokój nie mógł być nieprzerwanym.
Do uszu obu dotarł dźwięk, którego nie da się pomylić z niczym innym. Od razu podniosły się na równe nogi, a tuż przed nimi pojawiło się dwóch jeźdźców, z klanu Inuzuka. Stres, który unosił się w ich zapachu... a także ten w ich postawie. Atmosferę, aż dało ciąć się nożem
-Co się stało? - odpowiedziała przez zaciśnięte gardło słuchając powodu, który sprowadził tę dwójkę do niej i Himegimi. To co usłyszało było niczym kubeł zimnej wody. Morderstwa? Porwanie? Na ich ziemi?! Kto dopuściłby się czegoś takiego? Kyane miała ochotę zawyć, ale to tylko suczka mogła sobie ulżyć, dając tym samym znak innym ninkenom, że obie są z nimi.
-Rozumiem, mamy coś z jego zapachem? - starała się zachować zimną krew. Czekało ją zadanie. Pierwsze takie w jej krótkim życiu. Nic jednak nie mogła poradzić na to, że nastała pora przestać być dzieckiem i szybko dorosnąć. Sprawa była bardzo poważna.
-Tak jest! Wyruszymy od razu - dodała na odchodne gdy pozostali Inuzuka opuszczali park. Szkarłatne oczy różowowłosej przeniosły się na esukimo.
-Ruszamy do Sakai czy Sogen? - zapytała, a odpowiedziało jej szybkie, krótkie szczeknięcie - Też nigdy nie byłam w Sogen - nie potrzebowała więcej. Mieli mało czasu, trzeba było dorwać tego złego człowieka. Musiał odpowiedzieć. Za wszystko co zrobił. I jeśli nic jej nie przeszkodziło ruszyła biegiem wraz ze swoim wiernym towarzyszem.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ōkami-den (Osada Rodu Inuzuka)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości