Mała wyglądała na coraz bardziej zadowoloną. Kiedy wygodnie usiadła na barkach Iseia jej oczka wyraźnie się rozpromieniły. Rozglądała się zaciekawiona po okolicy. W końcu w dole widok nie był taki zachwycający. Hanami radośnie wierzgała nóżkami nucąc coś pod nosem. Kiedy Isei zażartował o spadaniu od razu chwyciła się jego ciemnej czupryny, żeby przypadkiem nie spaść.
- Mama Sasami jest baldzo ładna - zaczęła mu opowiadać - ma zawsze slicną cerwoną chustkę - rozgadała się na całego. Kiedy już nie była taka wystraszona i zawstydzona okazało się, że była z niej mała gaduła. - Mama spsedaje lybki. Lyybkii.
Hanami całą drogę do dzielnicy targowej była zajęta opowiadaniem o swojej mamusi. Kiedy dotarli w końcu na miejsce, okazało się, że było ono jeszcze bardziej zatłoczone. Pomimo tego, że znajdowała się wyżej nie widziała za wiele. Rozglądała się, jednak nie była w stanie wyznaczać im drogi. Isei był zdany na siebie bez małego przewodnika.
Krótki wygląd: Dosyć wysoki facet, o kruczoczarnych włosach średniej długości. Wąskie, delikatnie przymróżone oczy również w kolorze czarnym. Wyraźnie widoczne kości policzkowe, które podkreślają kształt twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z wysokim kołnierzem, pozbawiony kaptura. Na plecach zawieszone złożone Fuuma shuriken, układające się w kształt litery 'X'. Zawsze posiada przy sobie parasol, który często zawieszony jest przy pasie chłopaka. Na prawym palcu wskazującym złoty pierścień z wygrawerowanym emblematem Uchiha.
It's pointless...
Don't you know? Because that's the way death works.
Wandering the world of the living unnoticed as a spirit, that isn't a continuation of life.
When you die, that's it... There's nothing more... Nothing new begins.
No matter how much you regret or wish, if you couldn't do something in life, you can't suddenly do it when you die. That's just how it works, no way to defy it, try and you end up like this.
We no longer have future to fight for.
Isei za pewne nie miał kolorowego dzieciństwa. Pomimo tego nie odmówił pomocy małej dziewczynce w potrzebie. Zręcznie wyłapywał ważne informacje spośród wszystkich rzeczy jakie mówiła mu Hanami. Oprócz tego dowiedział się, że jej ulubionym kolorem był żółty, że bardzo lubiła stokrotki, mogłaby ciagle jeść słodycze i kiedyś miała pieska imieniem Sushi ale uciekł w zeszłym roku.
Chłopak dzielnie poszukiwał opiekunów naszego małego szkraba. Niestety w takich tłumach nie było to zbyt proste. Nie był w stanie dostrzec żadnej czerwonej chusty w pobliżu. Idąc dalej przed siebie dotarł do niego typowy rybi zapach rozchodzący się po dzielnicy. Dochodził gdzieś z jej drugiego końca we wschodniej części. Przeciskanie się przez zatłoczone miejsca za pewne zajęłyby mu dużo czasu. Mała wciąż całkiem wesoła bawiła się jego włosami.
- A nie lubię blokułów - dodała na koniec marszcząc malutki nosek. Widocznie bardzo jej nie podchodziły. Jak wszystko co zdrowe zresztą.
Krótki wygląd: Dosyć wysoki facet, o kruczoczarnych włosach średniej długości. Wąskie, delikatnie przymróżone oczy również w kolorze czarnym. Wyraźnie widoczne kości policzkowe, które podkreślają kształt twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z wysokim kołnierzem, pozbawiony kaptura. Na plecach zawieszone złożone Fuuma shuriken, układające się w kształt litery 'X'. Zawsze posiada przy sobie parasol, który często zawieszony jest przy pasie chłopaka. Na prawym palcu wskazującym złoty pierścień z wygrawerowanym emblematem Uchiha.
It's pointless...
Don't you know? Because that's the way death works.
Wandering the world of the living unnoticed as a spirit, that isn't a continuation of life.
When you die, that's it... There's nothing more... Nothing new begins.
No matter how much you regret or wish, if you couldn't do something in life, you can't suddenly do it when you die. That's just how it works, no way to defy it, try and you end up like this.
We no longer have future to fight for.
Isei widocznie miał talent do dzieci. Hanami siedziała grzecznie, bawiąc się co jakiś czas jego włosami. Wyglądała na bardzo zadowoloną. Z jednej strony bardzo cieszył ją fakt odszukania mamy, z drugiej chciała, żeby jej zabawa z Iseiem trwała dłużej. Chłopak szybko zauważył, że dzielnica była praktycznie nie do przejścia pieszo. Każdy zakamarek był pełen ludzi i rzeczywiście wszystko szło bardzo mozolnie. Chwilę później urodził się w jego głowie nowy plan działania.
Hanami niechętnie zeszła z jego ramion, jednak nie marudziła. W końcu wciąż ją trzymał na rękach. Gdyby postawił ją na ziemię to już całkiem inna bajka. Póki co jednak była grzeczna. Uwiesiła się na nim niczym rasowa koala i chichotała zadowolona.
-Łiiii! - Czyli typowa reakcja małego szkraba. Widziała we wszystkim okazję do zabawy. Isei bez większych kłopotów wlazł na pobliski daszek. Większość straganów była niska i drewniana, więc mógł się na nich ostrożnie poruszać. Omijając całe tłumy ludzi kierował się w stronę skąd pochodziły wodne zapachy ryb. Kilka dachów później dotarł w tamte okolice. Kiedy był już blisko przed oczami mignęła mu czerwona chusta. Kilka straganów dalej.
Krótki wygląd: Dosyć wysoki facet, o kruczoczarnych włosach średniej długości. Wąskie, delikatnie przymróżone oczy również w kolorze czarnym. Wyraźnie widoczne kości policzkowe, które podkreślają kształt twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z wysokim kołnierzem, pozbawiony kaptura. Na plecach zawieszone złożone Fuuma shuriken, układające się w kształt litery 'X'. Zawsze posiada przy sobie parasol, który często zawieszony jest przy pasie chłopaka. Na prawym palcu wskazującym złoty pierścień z wygrawerowanym emblematem Uchiha.
It's pointless...
Don't you know? Because that's the way death works.
Wandering the world of the living unnoticed as a spirit, that isn't a continuation of life.
When you die, that's it... There's nothing more... Nothing new begins.
No matter how much you regret or wish, if you couldn't do something in life, you can't suddenly do it when you die. That's just how it works, no way to defy it, try and you end up like this.
We no longer have future to fight for.