Nie. Spóźnili się, by przyłapać mężczyznę na gorącym uczynku. Szybko szło to wywnioskować po tym, że w środku już nikogo nie było, ale zapach, ten który wcześniej odnaleźli na kluczach, był intensywniejszy - zupełnie jak gdyby ktoś jeszcze niedanwo tutaj się poruszał. W środku nikogo nie było - tego jednego mogli być pewni. Można oszukać Dojutsu, można oszukać sensorów, ale zapachu oszukać się nie dało. Budynek był pusty. I okradziony.
Akiba nie sprawdzał więc drzwi - nie było takiej potrzeby i dobrze o tym wiedział. Wszystkie dowody jednoznacznie wskazywały, że złodziej już tu był. Niebieskooki więc nie zatrzymywał się nawet przy sklepie - jedynie pędem przejechął na swoim Ninkenie, po drodze zgarniając z krzaków klucze - ot, dowód na Kaede, w razie gdyby coś poszło nie tak. Teraz liczył się czas - by nie zgubić tropu. Owszem, Akiba z pewnością mógłby wytropić mężczyznę i następnego dnia, ale do tego czasu złodziej mógłby ukryć gdzieś fanty z roboty - a tych już tak łatwo nie udałoby się uzyskać. Chyba, że torturami. Na ten moment jednak preferował dorwanie złodzieja w jak najszybszym możliwym czasie.
Akiba mocno wpił palce w kark Fuyu, niemal wtulając się w nią. Biegli szybko, a on bynajmniej nie miał ochotę na zaliczenie gleby. Cwał z taką prędkością mógłby zakończyć się bardzo nieprzyjemnie.
- Chcemy go żywego. Zabijaj tylko w ostateczności. - polecenie było proste, jasne i oczywiste. Nawet jeżeli dorwaliby go, ale przy tym uśmiercili, to innym osobom zamieszanym w proceder mogłoby się upiec. Chłopak jednak nie zamierzał ryzykować, że to jemu, lub jego Ninkenowi stanie się krzywda. Najważniejsze było ich bezpieczeństwo i jeżeli śmierć będzie jedynym rozwiązaniem - dojdzie do tego. Niebezpieczeństwo jednak zawsze można było spróbować zniwelować, albo przynajmniej ograniczyć. I tak też zrobił Akiba - gdy czuł, że zaczyna się zbliżać do złodzieja, to już w trakcie jazdy jego skóra zaczęła pokrywać się kamieniem, tworząc dotonową zbroję. Wolał być pewien już teraz, że nie oberwie. Był pewien, że ściga złodzieja i miał na to dowody w postaci świeżego zapachu na kluczach. Nikt poza sprzedawcą nie miał prawa ich posiadać. Sytuacja była jednoznaczna.
Pędzili więc, ile sił w nogach. Gdyby udało się dojrzeć mężczyznę, Akiba szybko ściągnie z pleców włócznię. Będzie próbował rzucić nią w przeciwnika. żeby przebić mu nogi - wykorzystując do tego zasięg broni jak i impet, nadany dzięki prędkości.