Centrum miasta

Awatar użytkownika
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2186
Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach
Multikonta: Daisuke

Re: Centrum miasta

Post autor: Kisuke »

0 x
Awatar użytkownika
Ryōken
Posty: 156
Rejestracja: 24 sty 2024, o 15:48
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō

Re: Centrum miasta

Post autor: Ryōken »

Przeskok do Roku 395 Był mroźny poranek w centrum miasta. Stragany z wszelkimi dobrami zdążyły się już wystawić, a sprzedawcy czekali na pierwszych klientów. Później zapowiadało się na ocieplenie, ale jak to z wiosną bywa, żadna pogoda nie jest pewna. W związku z wojną asortyment wystawców nieco uległ zmianie.

Każdy obywatel chciał mieć możliwość ochronić siebie, bądź swoją rodzinę, w związku z czym bardzo popularne stało się kupowanie broni do użytku domowego. Na stołach oprócz tradycyjnej żywności i innych artykułów codzienności, roiło się od mniej lub bardziej funkcjonalnych, czy też ozdobnych ostrzy. W takich miejscach nie brakowało złodziejów czy innych pomyleńców, jednak kiedy masz dostęp do nieskończonej liczby kunaiów, może zrobić się paskudnie.

W związku z tym często wysyłano do centrum więcej funkcjonariuszy, do pilnowania porządku. Jedną z takich osób był Ryōken ze swoim psem. Idealnie nadawali się do swojej roli. Szybko mogli wyczuć jakiś przekręt i pochwycić złodzieja. Para powoli spacerowała pośród stolików, przypatrując się pięknej zieleni drzew, podziwiając błyskotki, a także wypatrując wszelkich nieprawidłowości.

Przez ostanie dziewięć miesięcy chłopak przeszedł kilka zmian. Jego kontakt z psem znacząco się pogłębił. Kunszt shinobi oraz wytrenowanie ciała także progresowały. Kilka nowych technik w arsenale. Lepsze zrozumienie Inushiru. A przede wszystkim rozwój podejścia do pracy. Teraz nie waha się użyć swojej pozycji, albo środków bezpośredniego przymusu, aby zachować porządek wśród obywateli.

Ludzie w Ōkami-den przyzwyczaili się obecności chłopaka jako stróża porządku, więc już nie robią tak wielkich oczu na widok mięśniaka. W tych burzliwych czasach wojny bardziej na ich twarzach maluje się ulga, że ktoś silny czuwa w ich otoczeniu.

Ogar, niegdyś z rzadka skłonny do wygłupów lub agresywnych zaczepek lekko dojrzał. Doszły go słuchy o wojnie, skąd stopniowo zaczął sobie uświadamiać, że to po części na nim i jego właścicielu opiera się filar względnego pokoju. Jedna zła odzywka lub zapobiegawcze ugryzienie i może dojść do eskalacji konfliktu. Tego mu starczyło w dzisiejszych czasach. Pies delikatnie spoważniał, co nie znaczy, że za zamkniętymi drzwiami nie jest całym sobą. W domu dalej się wygłupia z Panem i walczą.

Co ciekawe, jego właściciel od jakiegoś czasu podjął próby nauczenia ninkena ludzkiej mowy. Na razie wyniki są prawie żadne, ale obaj mocno się starają. Pies jest bardzo podekscytowany możliwością rozmowy z innymi ludźmi niż Ryōken. Co do chłopaka, to wie on, że taka zmiana stwarza dużo możliwości, ale i także potencjalnych komplikacji. W końcu do niedawna Ogar miał bardzo ostry język.

Obaj shinobi w ostatnim okresie bardzo się rozwinęli. Trenowali pojedynczo, aby podnieść swoje możliwości, ale także ulepszali współpracę. Coraz lepiej czują się na polu walki. Nie raz rozumieją się bez słów. Obaj lekko urośli, a także przybyło im mięśni. Konflikt, nawet ten obok, zawsze wzbudza w nas poczucie zagrożenia i motywuje do stosownych przygotowań. Inuzuka na razie pozostają neutralni, ale Ryōken już od małego szykuje się do wojny.

Na ten moment korzystają z wolnej od treningów chwili i patrolują centrum, aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom.
0 x
PH | Bank | Mechaniki Inuzuka Ryōken mowa
Ogar mowa
Awatar użytkownika
Hanashi
Posty: 47
Rejestracja: 16 kwie 2024, o 14:14
Wiek postaci: 16
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Brązowe włosy zwinięte w niski kok z tyłu głowy, zielone duże oczy i mały uśmieszek. W stroju dominuje ciemnozielona kamizelka z długą spódnicą w podobnym kolorze. Tu i ówdzie odnajdziemy czerwone akcenty m.in. na kołnierzyku.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przypięta do pasa z tyłu
GG/Discord: krajzerka

Re: Centrum miasta

Post autor: Hanashi »

Potok [ C ]
1 / 28
Ryōken Inuzuka

Jak na warunki świata, w jakim przyszło nam żyć, gdzie trup ściele szlaki transportowe, a krew leje się niemal każdego dnia, w ostatnich kilku miesiącach było naprawdę cicho. Choć trudno tutaj mówić o pełnym spokoju, gdzie za granicą wpływy dzikich coraz bardziej się rozrastają, a ich obecność na kontynencie zaznacza się coraz silniej z każdym dniem. Mimo wszystko Yusetsu trwało, przynajmniej oficjalnie, w stanie neutralności, nie chcąc obierać żadnej ze stron skonfliktowanych prowincji. Dało się jednak zauważyć pewne wzmożenie ruchów na wschodniej granicy. Ponoć dobry strateg przygotowuje się na każdą ewentualność, a z całą pewnością nie da się wykluczyć, że w bliżej nieokreślonym czasie krwawe bitwy mogą objąć i znaczne połacie klanu Inuzuka. Teraz jednak należało zadbać o to co tu i teraz.

Zgodnie z tą maksymą nasz bohater rozpoczął patrolowanie centrum miastowego stolicy Inuzuka starając się dopatrzeć choć najmniejszego śladu przestępstwa, jakie mogło się tutaj nadarzyć. Wykonywał to z poczucia obowiązku względem lidera i swoich pobratymców z Yusetsu, a może był to jedynie kolejny narzucony na Doko obowiązek do spełnienia? Z całą pewnością można przyrzec, że brunetowi było bliżej do pierwszego powodu. Zdawał się być typem pracoholika, a na dodatek Ryōken był osobą wręcz idealnie stworzoną do tego, aby wszystko, co się w okolicy centrum wydarza, doskonale widzieć. Wyczulony na najsłabsze zapachy węch, a także ponad dwa metry wzrostu czyniły z mężczyzny kogoś, przed kim nie da się nic ukryć. Choć ponoć najciemniej jest pod latarnią.

A w centrum. Cóż. Jak to w centrum. Najwięcej sytuacji, mogących zagrozić harmonii i spokojowi osady, miało miejsce na targowisku. Newralgicznym miejscu, w którym patrolowanie nigdy nie należało do rzeczy przyjemnych i niektórzy Doko prześcigali się w tym, aby tylko się tam nie pojawić. Jakimś dziwnym trafem złodzieje nie uczą się na swoich błędach i wciąż starają się okradać biednych kupców. Co za pech. Najwyraźniej jednak Ryōkenowi brakowało nieco pracy, skoro postanowił patrolować okolicę rozkładających się z przyprawami kupców. Ach! Prawdziwe sypkie złoto prowincji Yusetsu. Przyprawy. Każdy ich używa, a nie każdy wie, jak wielką wartością dysponują.

- Mówiłam, że nie będę z tym półgłówkiem podróżowała nawet jakbym miała dostać dom w Atsui z czystego złota. - Ponad zgiełk i harmider sklepikarzy próbujących przekonać do siebie starsze panie, Ryōken usłyszeć mógł pewną rozmowę pomiędzy kobietą, a dwoma mężczyznami. Kobieta, której głos usłyszał po raz pierwszy, była o wiele niższego od niego wzrostu (o co zresztą nie jest trudno). Jej ubiór składał się w głównej mierze z ciemnej peleryny, nad którą, sięgając do łopatek, piętrzyły się faliste ciemne włosy. Wyglądała blado i można nawet powiedzieć odrzucająco.

- A ja ci mówiłem, że mnie to gówno obchodzi. - Ostrzejszy, zachrypły głos. Ryōken go znał. Jedne z akoraito pełniących naczelną rolę nad ochroną centrum wioski. Nieco starszy od naszego bohatera z miną wskazująca na to, aby się do niego lepiej nie odzywać.

-Ma on zniknąć z mojego pola widzenia. - On. Stojący nieopodal chłopak. Młodzik. Może z szesnaście lat. Widać było pewne skrępowanie jawiące się na jego twarzy. Było mu głupio? A może po prostu wstyd? - Kim on jest? Ten wysoki. - Dopiero teraz tak naprawdę Ryōken mógł poczuć wzrok kobiety na swoim karku. A po chwili również i Akoraito, który jednym ruchem starał się przywołać do siebie młodego Inuzukę, mówiąc na tyle wyraźnie i głośno, aby zwrócić jego, jak i okolicznych gapiów, uwagę. - ]Cho no tu. - W obecnej sytuacji nie było sensu się temu sprzeciwiać. Choć kto wie, być może Ryōken nie posłucha się tego prostego rozkazu. Jednak, jeżeli wszystko poszłoby zgodnie z planem. - Imię, nazwisko, ranga, obecne twoje zadanie. Jakie masz doświadczenie? - Akoraito zaczął wypytywać tak, jakby Ryōkena nigdy na oczy nie widział. Może i nie widział, a może po prostu chce się pokazać przed swoją rozmówczynią?
0 x
Awatar użytkownika
Ryōken
Posty: 156
Rejestracja: 24 sty 2024, o 15:48
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō

Re: Centrum miasta

Post autor: Ryōken »

Kiedy chłopak z wolna przechadzał się pomiędzy rozkładającymi swe dobra sprzedawcami, do jego nosa zaczęły nagle dolatywać bardzo intensywne, charakterystyczne zapachy. A to mi się trafiło, dzisiaj pilnuję przypraw! - Pomyślał z zadowoleniem. Nic tak nie pobudzało jego receptorów jak te małe, aczkolwiek istotne poprawiacze smaku. Ryōken z każdą chwilą rozkoszował się bogatymi i zróżnicowanymi kompozycjami wonnymi. W związku z wrodzonym brakiem wzroku, jego podstawowym zmysłem poznawczym był właśnie węch. Można powiedzieć, że w tym miejscu czuł się jak alkoholik w winiarni. Nagle z uniesienia wyrwał go jego pies. 

- Hau! Hwau. (Uważaj! Masz ich pilnować.) - Zaszczekał poważnie ninken, przywracając swego pana do przytomności.

Trzeba powiedzieć, że młody Inuzuka z rzadka mógł doświadczać tego rodzaju przeżyć. Na szczęście zwierzak, również wyczulony na zapachy, zauważył, co się kroi i zareagował w porę. 

- Ykhym. Dzięki. - Odchrząknął poważnie shinobi, po czym podziękował Ogarowi za czujność. Następnie obaj nieco oddalili się od najbardziej intensywnych stoisk. 

Węch Ryōkena był na tyle silny, że spokojnie mógł wyczuć zagrożenie z dużej odległości, więc tak naprawdę dalej piłował centrum. Natomiast zdrowy dystans od straganów, pozwolił mu zachować czujność, bez wpływu zbędnych przeszkadzaczy.

Większość shinobi nudziła się strasznie, pilnując wystawców w centrum. W końcu każdy wojownik kocha akcję. A tutaj akcja oznaczała co najwyżej uciekającego złodzieja, który rozwali w pędzie kilka stoisk. Wiadomo przecież, że i tak nigdzie nie ucieknie przed dobrze wytrenowanym ninja. 

Chłopak jednak z chęcią przechadzał się z wolna po placu. Robił to z poczucia obowiązku. Dla klanu podejmie się każdego zadania. A szczególnie tych, których inni nie chcą wykonywać. Choć nie ukrywał, że wolałby brudną robotę niż nudną robotę. Ale i tu znalazł promyk nadziei. W końcu mógł powąchać trochę upojnych zapachów.

Z kolejnych rozmyślań wybudziła go bardzo dynamiczna rozmowa. Młody Inuzuka patrolując, cały czas nasłuchiwał wszystkich zgromadzonych. Takie było jego zajęcie, choć nie można ukrywać, że i Ogar momentami bardzo mu pomagał. Obaj nastroszyli uszu w kierunku Akoraito i kobiety. Jednocześnie Ogar zaczął opisywać mu ich wygląd.

- Hrr, wr. Hra, hau. Hrr, hra, wrau. (Ona jakaś taka blada, wieszakowata. Czarne włosy, czarne ubranie. Wredna, ponura i raczej brzydka.) - Opowiadał, cicho powarkując. - Hau. Hau, hauu. (A tamtego powinieneś kojarzyć. To jeden z tych krzyklawych Akoraito, co myślą, że są ważni.) - Szczeknął parę razy nieco odważniej. W końcu i tak nikt poza chłopakiem nie wiedział, co pies mówi.

- Dziękuję. - Zwrócił się do towarzysza. - Zostań i pilnuj centrum. Ja pójdę sprawdzić, o co im chodzi. - Rozkazał czworonogowi, po czym powoli, z naturalną powagą podszedł do rozmówców.

Kiedy tylko podszedł odpowiednio blisko, stanął na baczność, lekko zadarł głowę, podkreślając tym swoje poważne podejście do obowiązków oraz nietuzinkowy wzrost. 

- Ryōken Inuzuka. Dōkō. Obecnie patroluję centrum. Ukończyłem dwie misje rangi D, ale jestem biegły w walce i tropieniu Sir. - Powiedział powoli, z opanowaniem, bez stresu. 

Znał swoje miejsce w szeregach ninja, ale nie da się zakrzyczeć niewiele starszemu stopniem ani jakiejś obcej babie. Wiedział, że z takimi trzeba obchodzić się jak z jajkiem. Postanowił zachować pełny profesjonalizm.
0 x
PH | Bank | Mechaniki Inuzuka Ryōken mowa
Ogar mowa
Awatar użytkownika
Hanashi
Posty: 47
Rejestracja: 16 kwie 2024, o 14:14
Wiek postaci: 16
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Brązowe włosy zwinięte w niski kok z tyłu głowy, zielone duże oczy i mały uśmieszek. W stroju dominuje ciemnozielona kamizelka z długą spódnicą w podobnym kolorze. Tu i ówdzie odnajdziemy czerwone akcenty m.in. na kołnierzyku.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przypięta do pasa z tyłu
GG/Discord: krajzerka

Re: Centrum miasta

Post autor: Hanashi »

Potok [ C ]
3 / 28
Ryōken Inuzuka

Alkoholik w winiarni. Może to dlatego, zaraz za pustynią, Yusetsu było magnatem wśród osób handlujących przyprawami? Dociekliwe nosy Inuzuków i ich psów na pewno nie pozwalały na to, aby to sypkie złoto opuszczało tereny prowincji w złym stanie. W końcu dało się tu i ówdzie usłyszeć historie o kupcach, którzy dodają pewnych wspomagaczy do niektórych przypraw, choć raczej trudno to nazwać wspomagaczem, a bardziej wypełnieniem torebki, aby klient dostał mniej wartościowej przyprawy, a zapłacił znacznie więcej. No tak to już jest, ale na szczęście dzisiaj Ryōken nie musiał bawić się w znawcę przypraw i obwąchiwać każdego stanowiska czy nie zawiera żadnych przekrętów.

Czy jednak mądrym posunięciem ze strony ogara było wygłaszanie kwestii na temat urody kobiety? Szczególnie w centrum osady, która aż roiła się od osób potrafiących rozmawiać ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi. Choć czy istnieje jutsu do przechwycenia mowy psa, z którym się nie jest związany? Ryōken, jak i obecny świat shinobi, informacji o takim jutsu nie posiadali, stąd być może swawolny ton ogara. Z początku można było rzeczywiście przypuszczać, że bladolicej kobiecie nie towarzyszy żaden pies, dlatego też wątpliwa byłaby jej przynależność do rodu Inuzuka. No ale koło Akoraito również nie znajdował się żaden pies. Ten jednak najpewniej patrolował resztę okolic osady. To było niezwykle u członków tego klanu, że z biegiem czasu każdy z nich stawał się dwuosobową armią, gdzie jeden na drugim mogli polegać zdecydowanie bardziej niż na drugim człowieku. Z ludźmi to nigdy nic nie wiadomo.

Trzeba mieć w sobie bardzo dużo odwagi albo głupoty, aby powiedzieć starszemu rangą shinobiemu, że jest się biegłym w walce i tropieniu jedynie po wykonaniu dwóch misji rangi D. Te z pewnością mogły zawierać elementy śledzenia kogoś, a może nawet jakiejś potyczki z ulicznymi rzezimieszkami, ale trzeba przysiąc, że zagrożenia na tego typu zleceniach jest raczej... mierne. Jednakże postawa chłopaka pełna profesjonalizmu i lakoniczności spodobała się kobiecie, na której twarzy pojawił się nawet mały uśmiech. Nie był to jednak uśmiech dodający energii i zachęcający do działania. Było w nim coś chłodnego. Jakby nawet delikatnie próbowała wyśmiać Ryōkena, który był tak oddany swojemu profesjonalizmowi?

- Niech będzie. Idziesz ze mną - rzekła kobieta nie czekając na odpowiedź Akoraito, który szybkim ruchem wkroczył na jej tor.
- Żartujesz sobie, prawda? Mam z Tobą wysłać niedoświadczoną osobę, któr -
- Zamilcz już. - Skwitowała szybko, nie spoglądając nawet do góry. Wciąż patrzyła do przodu, czekając, aż strażnik się wreszcie ruszy. - Doświadczeniem twojego kuzyna jest bycie twoją rodziną. A Ryōken przynajmniej wygląda groźnie. I jest wysoki. Dwie z cech, których tamten nie posiada. Zejdź mi z drogi. - I zgodnie z życzeniem, strażnik po chwili odsunął się na bok, a czarnowłosa ruszyła przed siebie, nie czekając za bardzo na to, aż nasz bohater ją dogoni. Gdyby tylko Ryōken miał wątpliwości, czy ruszyć z kobietą, mógłby zapytać stojącego obok niego Akoraito, lecz ten zajęty był rozmową ze swoim kuzynem kilka metrów dalej. Dość niemiłą jak można było wyczytać po mimice ich twarzy. Najwyraźniej jednak los chłopaka został przesądzony, o ile nie postanowi on wykłócać się ze swoją... zleceniodawczynią?

- Wyruszamy do farmy na północny-wschód. Twoim zadaniem jest wypatrywać zagrożeń. Chronić mnie. Czy cokolwiek. Protokół tego wymaga, aby była druga osoba. Nie podejrzewam, aby się nam coś wydarzyło. - Kontynuowała, gdy ruszyli w głąb wioski. Każde ze zdań wypowiadała z kilkusekundową przerwą pomiędzy kolejnymi. Nie wpatrywała się w Ryōkena, ani jego psa. To w gestii chłopaka leżało zrozumienie słów. - Chcesz coś wiedzieć?
0 x
Awatar użytkownika
Ryōken
Posty: 156
Rejestracja: 24 sty 2024, o 15:48
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō

Re: Centrum miasta

Post autor: Ryōken »

Chłopak przedstawił się, poczym czekał na reakcję ze strony nieznajomej lub Akoraito. Pierwsza zareagowała kobieta. Najpierw uśmiechnęła się sarkastycznie, słysząc przechwałki Ryōkena. On sam z oczywistych powodów nie mógł tego zobaczyć, jednak wyczuwał z jej strony drwinę, a także poczucie wyższości. Zaskakująca reakcja jak na kogoś, kto właściwie potrzebuje pomocy kogoś silniejszego. 

Chwilę później ciemnowłosa przydzieliła Ryōkena do misji. Zresztą wyniknęła z tego jeszcze krótka dyskusja, gdyż najwidoczniej Akoraito miał innego kandydata na miejsce młodego Inuzuki. Bądź co bądź miał rację co do stażu młodzieńca. Jednak kobieta trafnie zauważyła, że pokrewieństwo nie podnosi kwalifikacji, a ponad dwa metry mięśni już tak. 

W tym momencie facet dał za wygraną. Chciał wcisnąć członka rodziny na misję, ale nie przewidział, że w pobliżu znajdzie się ktoś z lepszą aparycją i zdolnościami. Kumoterstwo było częstym zjawiskiem w każdej grupie pracowniczej, ale w zawodzie shinobi mogło źle się skończyć. Może to i lepiej, że Ryōken pójdzie na misję. W końcu starszy rangą ninja chyba nie chciałby mieć na rękach krwi członka swojej rodziny.

Kiedy kobieta argumentowała swój wybór, Ryōken przywołał Ogara klepnięciem w udo. Pies czujny na eskalację sytuacji niezwłocznie przybiegł do właściciela i stanął obok niego. Skoro właśnie zostali oddelegowani do wypełnienia misji, to chyba już nie będą musieli pilnować centrum. Ten obowiązek spadnie na kogoś innego. Może odrzucony młodzieniec tym się zajmie?

W końcu kobieta ruszyła. W momencie, w którym Akoraito roztrząsał się nad kuzynem, a zleceniodawczyni oddalała się od miejsca werbunku, młody Inuzuka tylko lekko ukłonił się w stronę starszego rangą ninja, pożegnawszy się, po czym żwawym krokiem nadgonił kobietę. Był wysoki, w związku z czym nie sprawiło mu to wielkich trudności.

Ogar cały czas podążał obok. Korzystając z chwili swobody pozwolił sobię wyrazić swoje zdanie na temat obecnej sytuacji.
- Hau. Hmm? (Zapowiada się nieźle. Może ktoś nawet nas napadnie?)- Krótko skomentował.
- Lepiej nie. - Skwitował cicho młodzieniec, po czym zrównał się z pracodawczynią.

Ryōken w milczeniu podążał obok kobiety, słuchając o szczegółach misji. Wyjaśniono mu, że będzie to zadanie typu eskorta. Wspólnie z Ogarem na pewno łatwiej im będzie wypatrywać wszelkich zagrożeń, czy radzić sobie z nimi. Mieli doskonały węch, zdolny wyczuć zagrożenie na prawdę z bardzo daleka, a ponadto potrafili świetnie walczyć. 

Wszyscy ruszyli w kierunku farmy, znajdującej się na północnym-wschodzie. Mało to szczegółowe, więc gdy tylko kobieta zachęciła go do pytań, nie omieszkał się jej zadać kilku dodatkowych.

- Dziękuję za wyjaśnienia. Chciałbym jeszcze dokładnie wiedzieć, jak długa droga jest przed nami? Przez jakie tereny prowadzi? - Spytał krótko. - Hmm, o jakim protokole wspomniała Pani? W jakim celu zmierzamy na farmę? - Napomniał, podążając przy zleceniodawczyni. - Czy może przewozi Pani coś cennego, co bandyci będą chcieli zdobyć? - Dodał jeszcze po namyśle.

Dzięki uzyskanym informacjom będzie mógł lepiej zaplanować, na jakim etapie podróży powinien zmorzyć czujność, a gdzie może na chwilę opuścić gardę i zregenerować siły. Wszak każdy z początku mówi, że misja będzie łatwa, nie ma o co się martwić i nie spodziewa się zagrożeń. Każdy jest pewien swego, dopóki z krzaków nie wyskoczy jakiś bandyta z pałką albo nożem. A co do protokołu, to też może zdefiniować rodzaj zagrożenia. Kto wie, czy kobieta na przykład nie przewozi cennych informacji albo dóbr.
0 x
PH | Bank | Mechaniki Inuzuka Ryōken mowa
Ogar mowa
Awatar użytkownika
Hanashi
Posty: 47
Rejestracja: 16 kwie 2024, o 14:14
Wiek postaci: 16
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Brązowe włosy zwinięte w niski kok z tyłu głowy, zielone duże oczy i mały uśmieszek. W stroju dominuje ciemnozielona kamizelka z długą spódnicą w podobnym kolorze. Tu i ówdzie odnajdziemy czerwone akcenty m.in. na kołnierzyku.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przypięta do pasa z tyłu
GG/Discord: krajzerka

Re: Centrum miasta

Post autor: Hanashi »

Potok [ C ]
5 / 28
Ryōken Inuzuka

Czyżby aż tak naszemu wspaniałemu Ogarowi zależało na bitce? Z pewnością tak emocjonujących potyczek nie doświadczył na dwóch misjach D, których był świadkiem, gdy wspólnie z Ryōkenem rozwiązywali problemy osady Ookami-den. Z drugiej strony prawie każdemu młodemu shinobiemu zależy na tym, aby móc wreszcie wykorzystwać swoje nauczone techniki w rzeczywistym polu bitwy. Każdy z nas jest uczony szybkiego pokonywania przeciwnika niejednokrotnie kończąc jego żywot, ale mało z nas wie, jak to naprawdę wygląda w praktyce, gdy po raz pierwszy stajemy w oko w oko z czyhającym na nas zagrożeniem. Miejmy nadzieję, że zgodnie ze słowami kobiety, nic złego się nie wydarzy, ale tylko przezorny jest odpowiednio ubezpieczony na każdą ewentualność.

Kobieta, zmierzając do bramy na wschodzie osady, pędziła wręcz. Jej krok był pewny, mocny i zaskakująco szybki. Ryōken oczywiście nie miał problemu dotrzymać jej kroku, a tym bardziej jego pies, ale co po niektórzy cywile z pewnością złapaliby zadyszkę już dawno. Przynajmniej nie będzie to misja trwająca lata, zanim w ogóle dostaną się do wspomnianej farmy. Na to, zmartwiony czasem podróży mężczyzna, mógł odetchnąć z ulgą. - Jak długa. - Powtórzyła sama do siebie, starając się skupić na przetworzeniu informacji w swojej głowie. - Niezbyt długa. - Wzruszyła ramionami, nie podając konkretnych wartości liczbowych. Spojrzała jedynie do góry chcąc oszacować, w jakim położeniu znajduje się obecnie wiosenne Słońce. - Powinniśmy dotrzeć do farmy przed zachodem Słońca. O ile nie będziesz potrzebował przerw. - Ostatnie zdanie rzuciła z pewnym przekąsem w głosie. Niekoniecznie wycelowanym personalnie w bruneta, a rzuconym ot tak, w przestrzeń, zakończonym cichym westchnięciem. Czyżby miała jakieś złe doświadczenia z pilnującym jej shinobimi?

Nim odpowiedziała na kolejne pytania, trójka naszych wędrowców musiała przedrzeć się przez jedne z najgorszych miejsc w całej osadzie - okolice bramy. Gdzie nowoprzybyli kupcy tłoczyli się ze swoimi towarami, chcąc je uporządkować po wyprawie, strażnicy prześwietlali tych, którzy zapragnęli wkroczyć do miasta, a jeszcze inni, ze względu na dość poranną porę, próbowali wyrwać się z okowów Ookami-den i wyruszyć w świat. Niektórym się to udawało, innym niekoniecznie. Kobieta, zapytana przez jednego ze strażników, szybko zdała krótki raport na temat tego, że wyrusza, a Ryōken jest jej towarzyszem. Pokazując dodatkowy dokument, który po chwili zwinęła i wsadziła do torby ukrytej pod płaszczem, nie potrzebowała mówić nic więcej. Strażnik jedynie skinął głową w kierunku wychodzącego bruneta i jego czworonożnego towarzysza. Miły człowiek.

Teraz trakt wiódł przez szlak transportowy otoczony z dwóch stron drzewami. Droga była szeroka na dwa wozy, a podłoże stanowiła ubita od kół ziemia. Całkiem przyjemnie. - Wracając. O co tam pytałeś? - Kobieta w końcu postanowiła powrócić do rozmowy. Może i nie wyglądała na najmilszą, gdy chodzi o kontakty międzyludzkie, ale z całą pewnością nie była całkowicie odrzucająca. - Ach, tak. Tereny. Faktycznie nie byłeś nigdy na misji. Przynajmniej jesteś w miarę cicho. - Yusetsu w swojej naturze było dość mało zróżnicowane. W znacznej mierze dominowały tutaj tereny leśne, szczególnie idąc na północ, gdzie niziny i uprawne pola tam się znajdujące przejmowały prym w tworzeniu krajobrazu. - Lasy, pola, polany. Nie jest to daleko, nie będziemy szli przez bagna. A protokół. Protokół sekcji zewnętrznej poza osadą. Idziemy na sekcję zwłok. - Ostatnie pytanie Ryōkena mogło już być bezzasadne, gdy zauważył, że opuścili osadę bez żadnego bagażu, wozu ani nawet wierzchowca, który mógłby utrzymywać dorobek kobiety. Najwyraźniej jest iryoninem, a przynajmniej kimś, kto zna się na swoim fachu koronera. - Problem jedynie jest taki, że nie tylko denaci zachorowali na tę chorobę. Będę musiała ich zbadać, a ty w tym czasie... zrobisz co chcesz.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ōkami-den (Osada Rodu Inuzuka)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości