Shinobi War PBF Naruto

Port znajdujący się na najbardziej wysuniętej na północ części Yutetsu. Ten port był morskim łącznikiem prowincji z Teiz a co za tym idzie także niebezpośrednio z Yinzin. Miejsce to było praktycznie zawsze pełne łodzi oraz ludzi. Port żył własnym życiem i nie zważał na to czy na niebie widniał księżyc czy świeciło słońce. Uliczkami przepychali się ludzie, każdy zmierzał w tylko sobie znanym kierunku i gonił za własnymi interesami. Za dnia port był kipiącym energią łącznikiem handlowym a nocą było to miejsce pełne pijanych marynarzy, którzy korzystali ile się dało z tego iż byli w porcie gdzie nie było najmniejszego problemu z zasobami tak jak na morzu.

Po długiej podróży udało mi się wreszcie dotrzeć do Yutetsu a dokładniej do północnej odnogi prowincji gdzie po drodze dowiedziałam się że jest port z którego będę miała największą szansę się dowiedzieć jak dostanę się do Yinzin. Spacerowałam porcie, który wydawał się być czymś kompletnie nie z tej ziemi dla mnie, kogoś kto całe życie spędził w Kyuzo, które całkowicie dominuje górzysty krajobraz. Przeszłam pomiędzy budynkami i udało mi się dotrzeć do części gdzie zaczynały się mola wzdłuż których stały rzędy mniejszych lub większych łódek bądź kutrów. Ruszyłam pewnym i żwawym krokiem w kierunku najbliższego mola i weszłam kilka kroków po nim czując się dość niecodziennie będąc tak blisko takich dużych mas wodnych jednak nie było to napewno negatywne uczucie. Wzięłam głęboki oddech i poczułam w nozdrzach słoną bryzę, którą unosił wiatr wiejący z głębi morza.

Patrzyłam podekscytowana na grzywy fal, które pojawiały się i znikały na morzu kiedy usłyszałam jakiś zachrypnięty, damski głos za sobą. Nim jeszcze zdążyłam się całkowicie odwrócić, osoba ta już zaczęła się przepychać obok mnie i ruszyła dalej wgłąb mola. Okręciłam się zdziwiona wokół własnej osi i obserwowałam jak dziewczyna zostawia kosz na pokładzie łodzi po czym wskakuje znowu na molo i idzie w moją stronę. Byłam zdziwiona jej bezpośredniością i oschłością. Może każdy tutaj jest taki? Tak czy siak potrzebuję pomocy kogoś z tych stron i kogoś z łodzią, a ta tutaj może być i jednym i drugim.
- Ja chętnie pomogę w zamian za drobną pomoc z twojej strony, co ty na to? - zasugerowałam dziewczynie drobny układ i ruszyłam za nią.

Przeszłam za kobietą do końca molo gdzie stał wóz załadowany takimi samymi wiklinowymi koszami jaki niosła przed chwilą kobieta. Patrzyłam jak ta bierze kolejny taki kosz i odwróciła się do mnie. Nie byłam do końca pewna jak powinnam odebrać jej rozbawienie moją ofertą, jednak stwierdziłam że to zignoruję. Poszłam za przykładem kobiety i także złapałam jeden z koszyków z wozu i podniosłam go. Ten jak się okazało był o wiele cięższy niż by się można spodziewać, jednak po początkowym małym szoku szybko się pozbierałam i dogoniłam kobietę.
- Cóż, tak po prawdzie potrzebuję się dostać do Yinzin, jednak nie jestem stąd, więc potrzebowałabym jedynie informacji odnośnie tego jak się tam dostać... - powiedziałam kobiecie w trakcie jak się zbliżałyśmy do łodzi.

Podałam kobiecie kosz kiedy ta odstawiła swój już na łodzi i zaczekałam aż wejdzie ona z powrotem na molo i ruszyłam za nią kiedy ta zaczęła mi tłumaczyć jak dostać się do Yinzin co zakończyła sugestią że mogłabym z nią popłynąć do odległej prowincji. Zadowolona z przebiegu rozmowy przyśpieszyłam kroku i pomogłam z resztą rozładunku, chcąc jak najszybciej mieć to już za sobą abyśmy mogły wypłynąć z portu do Teiz a później do Yinzin gdzie miał się odbyć Wielki Turniej. W trakcie pomagania kobiecie rozmyślałam o różnych wojownikach, którzy najpewniej stawią się do udziału w turnieju, byłam ciekawa czy w ogóle się załapię na udział czy może przypadnie mi po prostu rola obserwatorki, jednak niezależnie czy będę mogła wziąć udział czy też będę mogła jedynie patrzeć na walki z odległości to i tak byłam niezmiernie podekscytowana całym wydarzeniem. Może uda mi się tam podpatrzeć jakieś ciekawe techniki, które kto wie, może uda mi się odwzorować.

Szybko uwinęłyśmy się z rozładunkiem i kobieta odprawiła woźnicę.
- Ja jestem Tamaki. - odpowiedziałam kobiecie i skinęłam głową na znak zgody na jej słowa. Weszłam na pokład łodzi i czekałam na instrukcje od Nadeko.
Kobieta przygotowała łódkę do wypłynięcia i odepchnęła nas od pomostu, kontrolując przy okazji innych uczestników ruchu wodnego w najbliższej okolicy. Zauważyłam jak Nadeko dała mi znak abym jej pomogła z wiosłowaniem, więc czym prędzej złapałam się za drugie wiosło i wzięłam się do roboty. Krótką chwilę mi zajęło zsynchronizowanie się z rytmem kobiety ale już po chwili wydaje mi się że wkręciłam się w niejaki trans i wiosłowałam w zgodzie z jej ruchami. Czułam się nieco dziwnie na kołyszącym się pokładzie łodzi, byłam przyzwyczajona do twardego gruntu, mimo tego wyprawa zapowiadała się żeby być ciekawym przeżyciem.

Tamaki Hyuga misja D
9/15Wspólnie wiosłując dwie dziewczyny wyprowadziły łódkę z portu bez żadnych utrudnień i już chwilę później Nadeko dała znak Tamaki aby złożyć wiosła.
- Trzymaj, odłóż je pod pokład na haki, znajdziesz je bez problemu. Narazie możesz sobie odpocząć, ja rozwinę żagle i płyniemy prosto do Teiz. - powiedziała kobieta podając młodszej swoje wiosło po czym poszła rozwiązać linki zabezpieczające płótno żagli przed samoistnym rozwinięciem się. Kiedy już odbezpieczyła żagle to zablokowała ster tak aby łódź nie zbaczała z wyznaczonego kursu i wzięła się za systematyczne podnoszenie żagli. Wiatr wiał lekko ale stabilnie co dobrze wróżyło podróżniczom.
Po długiej żegludze dało się zobaczyć w oddali majaczącą wyspę.
- Tamaki! Już widać Teiz, tam robimy krótki przystanek, wniesiesz zapasy na pokład a ja pójdę szybko załatwić jedną małą sprawę w porcie i możemy ruszać dalej. - zawołała Nadeko.

z/t