Bateimura

Największa prowincja Wietrznych Równin zamieszkana przez Ród Inuzuka. Pomimo swoich rozmiarów, prowincja jest zręcznie zarządzana przez Ród, a to dzięki niezwykle efektywnemu przemieszczaniu się członków rodu na swoich psach. Yusetsu od północy sąsiaduje z morzem, od północnego zachodu z prowincjami Karmazynowych Szczytów, od południowego zachodu z prowincjami Samotnych Wydm a z kolei od zachodu z Shigashi no Kibu. Takie umiejscowienie pozwala na rozwój w prowincji zarówno handlu morskiego jak i lądowego. Niektóre osady zamieszkują członkowie podzielonego wewnętrznie Szczepu Terumi.
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Bateimura

Post autor: Vulpie »

0 x
Rindou Arashi

Re: Bateimura

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 426
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Bateimura

Post autor: Kenshi »

Poza jedynym incydentem na granicy z Yusetsu, podróż przebiegała bezproblemowo. Przez ten cały czas nie wiele rozmawiali. Kenshi nie należał do gadatliwych osób - wolał obserwować i tak też czynił w towarzystwie Tetsuo. Wciąż nie miał stuprocentowej pewności co do tego, czy ma do czynienia z tym za kogo mężczyzna się podawał. Dlatego wolał nie wiele mówić i obserwować jego poczynania. A ten większość czas służącego za odpoczynek, spędzał nad notowaniem jakichś szczegółów, w swoim niewielkim kajeciku. Droga więc przeważnie przemijała na milczeniu, co jakiś czas uzupełniana nic niewnoszącymi uwagami. Trwało to do momentu, aż znaleźli się kilka staj od celu.
Zdecydowali się w pewnej chwili zejść z glównego traktu, rozstawić gdzieś za drzewami, gdzie mogli odpocząć, napełnić żołądki oraz ustalić plan działania. Maji nie zamierzał pytać o to, co Tetsuo zanotował na pliczku swoich kartek, ale chciał wiedzieć co miał robić, aby nie wchodzić w paradę swojemu towarzyszowi.
- Wydaje mi się, że wystarczająco było czasu a to, by coś przedsiewziąć. Jaki masz plan działania, Tetsuo? Jeden będzie asekurował drugiego, trzymał się na dystans, czy może chcesz bysmy oboje równoczesnie wkroczyli w tamto miejsce? . Maji na głos wypowiedział te pytania, które uważał za najważniejsze na tą chwile. I tylko takie na które jego towarzysz mógł już znać odpowiedzi. Nie będzie przecież pytał o to czego mogą się spodziewac na miejscu, bo tego w istocie nie mogli wiedzieć. Kenshiemu musiało wystarczyć informacja, że ktoś punkt ich celu podróży, mógł obserwować. W związku z tym mogli też napotkac na miejscu problemy. Ale to właśnie dlatego Maji chciał wiedziec, czy oboje mieli wkroczyć w to miejsce, czy tez któryś miał obserwować wszystko z bezpiecznego miejsca i w razie konieczności - dopiero wkroczyć.
Rozmowa w pewnym momencie została jednak przerwana - dwójka mężczyzn usłyszała odgłosy ze strony taktu. Po chwili dostrzegli kierujące się w strone osady dwie postaci - malą dziewczynkę i znacznie od niej starszą kobietę. Sądząc po nietypowym stroju jak i wyposażeniu - kunoichi. Kenshi przez chwilę milczał, wpatrując się w białowłosa kobietę. Miał wyraźne odczucie, że już ją gdzieś widział. Nim jednak o tym oznajmił towarzyszowi, usłyszał trzask gałązki spod jego nogi, na co niedostrzegalnie się skrzywił.
- Spokojnie, to tylko dziecko i jedna kobieta - mruknął, nieprzywiązujac większej wagi do ich obecności. Kierowali sie w stronę osady - nie było w tym niczego dziwnego. Kobieta może była siostra, opiekunką, a może kimś innym, kto miał za zadanie odprowadzić to dziecko do domu.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1030
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Bateimura

Post autor: Nikusui »

Podróż rzeczywiście trochę trwała. Jednakże w towarzystwie zawsze było trochę lepiej. Nawet, jeśli była przez chwilę główną atrakcją podczas tej wycieczki. Co jak co, ale nie było łatwo rozplątać kołtuny, które postanowił zrobić jej dziwny, mały kot. Starała się to jednak robić po drodze, by nie tracić czasu. Zwłaszcza, że akurat ich marsz był spokojny i nie zapowiadało się, by cokolwiek miało to zakłócić.
Były już blisko celu. Nikusui musiała przyznać, że szybko minął jej ten czas. Może dlatego, że Kiyomi ciągle coś opowiadała. Białowłosa mogła podejrzewać, że nie miała zbyt wielu rozmówców, stąd u niej ten słowotok. Były to jednak przypuszczenia. Równie dobrze dziewczyna mogła być po prostu gadatliwa, jak to dzieciaki. A na tych Nikusui jakoś szczególnie dobrze się nie znała. W każdym razie, już niedługo miała poznać matkę dziewczynki i dostać możliwość rozejrzenia się po osadzie. Skoro dzieją się tutaj takie rzeczy, plotek musiało być mnóstwo. Była możliwość, że się dowie czegoś istotnego. W końcu jak sama Kiyomi wspomniała, jej matka już miała problem z mówieniem, dlatego tutaj trzeba było pogłębić poszukiwania informacji.
Gdy tak rozmyślała, usłyszała dźwięk łamanego drewna. Mimowolnie jej wzrok podążył do miejsca, skąd pochodził dźwięk.

- Kiyomi, zaczekaj! - mruknęła nie za głośno, próbując dogonić dziewczynkę, która najwyraźniej jak najszybciej chciała znaleźć się w swojej osadzie. Podczas tego biegu, jedna z jej dłoni powędrowała do kabury, by wyciągnąć z niej kunai. Nie atakowała, bo nie wiedziała, kto to jest. Istniała ogromna szansa, że to ktoś z tutejszych mieszkańców, ostrożności jednak nigdy za wiele. Na ten moment, przez panujący mrok w lesie, dało się rozpoznać dwie sylwetki, ale nie miała całkowitej pewności, że to założenie jest słuszne. Nawet nie mogła powiedzieć, jakiej były płci.
Gdy tylko dogoniła dziewczynkę, złapała ją wolną ręką za bark, zatrzymując ją na chwilę.

- Trzymaj się mnie. Wiem, że to twoje okolice, ale wolę mieć cię na widoku, dobrze? - powiedziała łagodnym, ściszonym głosem. Jej wzrok ponownie powędrował w stronę niedawnych dźwięków, ale nie mogła tak stanąć i czekać, aż ktokolwiek się stamtąd wyłoni. To jak popadnie w paranoje, a nie było to w jej stylu. Dlatego kontynuowała z Kiyomi marsz, w lewej dłoni trzymając niewielką broń i wciąć nadsłuchując ewentualnych dalszych odgłosów, by ocenić odległość. Informacja, że ten ktoś przyśpiesza, mogła być istotna. Równie dobrze mogła to być jedynie strata czasu i alarm, którego nie musiała wznosić w swojej głowie.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Bateimura

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 426
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Bateimura

Post autor: Kenshi »

Tetsuo z przekąsem zareagował na uwagę Kenshiego, samodzielnie dostrzegając z kim ma do czynienia. Jego następna reakcja, jakoby nie było raczej niebezpieczeństwa z ich strony, Kenshi skwitował przytaknięciem. I mu się tak wydawało, byli przy głównym trakcie, to normalnie że na drodze napotykali innych podróżnych. Czarnowłosemu nie umknęło jednak zachowanie wyższej kobiety, która z wyraźną uwagą przyglądała się miejscu w którym się znajdowali. Nasuwała się prosta myśl, że nie jest to zwykła wieśniaczka. Sam strój zresztą wskazywał na co innego, ale po reakcji, można było się spodziewać również czegoś więcej...
- To prawda. Napełnijmy żołądki i ustalmy jakiś plan działania - odparł przenosząc uwagę z podróżnych na obozowisko, w którym pod wpływem silniejszego podmuchu, zapanował niewielki rozgardiasz. Maji również ruszył w tym kierunku, by nieco uprzątnąć i przygotować sobie coś do spożycia.
Czarnowłosy nie otrzymał również odpowiedzi na swoje wcześniejsze pytanie - Tetsuo odwrócił pytanie, zasięgając opinii co Kenshi by uczynił. Maji po chwili namysłu odwołał się do jednej z propozycji rzuconych w pytaniu. - Wydaje mi się, że nie ma co aby dwójka z nas od razu się wystawiała. Proponuje byś ty odwiedził nasz kontakt, a ja będe z zewnątrz obserwował budynek i jego otoczenie. Gdyby coś się działo, wkroczę do środka - powiedział, czekajac czy ten przystanie na taką propozycję.
W międzyczasie padło ze strony jego towarzysza, jeszcze jedno pytanie. Co uczynią jeżeli nie zastaną, albo nie odnajdą tego alchemika. Kenshi westchnął, bo owa myśl niejednokrotnie go nawiedzała w trakcie podróży. - Jeżeli tak będzie, to popytamy w sąsiedztwie o niego, a jeżeli będzie trzeba to się włamiemy i przeszukamy jego siedzibę. Jeżeli ten człowiek coś mógł wiedzieć, jakieś ślady na pewno znajdziemy.
Konsumując swój suchy prowiant, zastanawiałsię czy jego towarzysz mógł mieć na myśli udział osób trzecich w zniknięciu alchemika. Jeżeli rzeczywiście miałoby to miejsce, utrudniłoby im faktycznie zadanie, ale nie przesądzałoby jeszcze o klęsce. Aby ją stwierdzić, wciąż potrzebowali więcej informacji.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1030
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Bateimura

Post autor: Nikusui »

Ostrożność zawsze była na miejscu. Ten, który był zbyt pewny siebie, prędzej czy później mógł zostać zgubiony. Kiedyś taka była. No, może nie do końca. Bardziej pozorowała się na taką i na pewno coś jej z tego do dziś zostało. Nie była zbyt wylewna, nie angażowała się zbyt szybko i nie rozczulała nad każdą pierdołą, jaka pojawiła się na jej drodze. Mimo to, potrafiła w jakiś sposób uzmysłowić sobie, że jest teraz odpowiedzialna za to małe życie, nawet jeśli nie do końca ufała dziewczynce. Jednak za nic nie mogła tego okazać, bo inaczej mogłaby nie rozwiązać sprawy. Sprawy, która rzeczywiście mogła być dość poważna.
Białowłosa spojrzała przelotnie na Kiyomi, kiedy ta wyraziła swoje wątpliwości co do stanu osób znajdujących się w tej małej wiosce. Nic dziwnego, że takowe miała. Nie było jej przynajmniej kilka dobrych dni, jak nie dłużej. Choroba mogła postępować różnie, o ile rzeczywiście była to choroba. Tylko jak to coś zarażało?
- Nie myśl o tym tyle. Dojdziemy, zobaczymy. A potem postaram się zrobić, co w mojej mocy, ok? - zapewniła Hiyomi, siląc się na końcu na delikatny uśmiech, który mógł nie być zbyt widoczny w tych ciemnościach. Co mogła więcej jej powiedzieć? Nie chciała niczego obiecywać, że na pewno będzie dobrze, że jej mama wyzdrowieje i znajdzie się lekarstwo, o ile w ogóle istniało. Wolała podejść do tego z dystansem, by mała się potem nie rozczarowała. Sama Nikusui wiedziała, jak rozczarowania potrafią być bolesne.
- To tylko względy bezpieczeństwa. Jestem tu pierwszy raz, bywam przeczulona. - odpowiedziała jej spokojnie, kontynuując marsz. Miała nadzieję, że to zaspokoi jej ciekawość. W końcu sama Ryukata nie wiedziała czy rzeczywiście coś im grozi. Osada jak osada, wiadomo, że ktoś do niej przybywał, ktoś z niej wychodził. Nawet, jeśli te myśli wydawały się dość dziwne, gdy w końcu dotarły na miejsce. Bramy opustoszałe, bez straży. Na tak niewielką wioskę to nawet nie powinno dziwić, aczkolwiek rzadko bywała w Yusetsu, więc nie wiedziała jakie są tutejsze zwyczaje. Było dośc ponuro, nawet jeśli zdawało się, że ktoś tu jednak wciąż mieszkał. Pojawił się nawet ktoś w zasięgu ich wzroku. Dość tępo wpatrywała się w... kałużę? Białowłosa zmarszczyła brwi, przyglądając się wszystkiemu, włącznie z dziwną mieszkanką. Po chwili z zamyślenia wyrwała ją Kiyomi, podając kolejne ziarno informacji.
- Zawsze się tak zachowuje? - zapytała, zerkając przez moment na dziewczynkę, po czym ruszyła wraz z nią w przód. Miały ominąć tę kałużę i skręcić? A więc przejść obok tej dziwnej kobiety. No dobrze, na wszelki wypadek jednak nie szła zbyt szybko, mając na uwadze Kiyomi, którą trzymała ze swojej prawej strony, oby dalej od tej dziwnej kobiety. W razie co, będzie ją mogła szybko odepchnąć i wykorzystać wyjęty wcześniej kunai. Co jak co, ale ta osada nie napawała raczej radością. Wręcz obawą, że coś niedługo się wydarzy. Powietrze jakby było tu jakieś ciężkie, ale może to jedynie wyobrażenia Nikusui, która zazwyczaj bywała w nieco żywszych miejscach.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Bateimura

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 426
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Bateimura

Post autor: Kenshi »

Kenshi pozwolił w spokoju dokończyć Tetsuo, wypowiadać na głos swoje myśli. W tym czasie słuchał go i kończył raczyć się skromnym posiłek. Tetsuo nie przewidywał, aby mieli napotkać trudności w postaci jakichś oponentów - szczególnie tych co przynależeli kiedyś do ich bractwa. Kenshi nie skomentował tych słów, sam wolał dmuchać na zimne i być przygotowanym na niespodziewane. Takie podejście pozwoliło mu dożyć obecnej chwili i nie zamierzał rezygnować ze starych nawyków. Choć myśl, że wszystko pójdzie jak składka, była niezwykle zachwycająca.
- Miejmy więc nadzieję, że tak właśnie będzie... Chodźmy, zbierajmy się, chciałbym mieć tą wizytę już za sobą - mruknął, ruszając się w końcu ze swojego miejsca. Wspólnie zebrali swój obóz, a potem ruszyli w stronę wyznaczonego celu. Już z oddali zauważyli otwartą bramę wioski, niepilnowaną przez nikogo. Widok w środku wioski, był jeszcze bardziej osobliwy.
- Dość starzejące się społeczeństwo mówiłeś...? - mruknął w stronę Tetsuo, dostrzegając w wiosce tylko jedną, żywą osobę. Była to kobieta, w średnim wieku. Stała nieruchomo wpatrując się w przestrzeń przed siebie. Kenshi podszedł do niej bliżej, na wyciągnięcie ręki. Przyjrzał się jej uważnie, wyciągnął nawet dłoń i wolno przeciął nią widok jej linii oczu, zastanawiając się czy dostrzeże u niej jakąś reakcję.
- Jak myślisz... co się tu stało? - spytał, ignorując jego uwagę co do czystości jego płaszcza. Skierował jednak kroki w wskazanym przez niego kierunku. Wyruszyli tutaj właśnie ze względu na obecność Alchemika i musieli się dowiedzieć co się z nim stało. Bazując jednak na swoich odczuciach, Kenshi przeczuwał że jego los był związany z tym co się przydarzyło mieszkańcom tego miasteczka.
- Pierwszy wejdź do środka, ja chwilę odczekam, upewnię się że rzeczywiście jest tak spokojnie... Na to jak to wygląda - mruknął do Tetsuo, oczekując że potwierdzi lub milcząco przyjmie do wiadomości. Wydawało się to najrozsądniejszym wyjściem. Nie było można teraz postępować nierozważnie.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1030
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Bateimura

Post autor: Nikusui »

To prawda. Znacznie lepiej większości osób było znajdować się w pomieszczeniu, gdzie chociaż tli się jakiś mały płomień, nawet niewiele dający, niż siedzieć w całkowitych ciemnościach. Przywoływały one uczucie niepewności, przeróżnej dozy strachu, zmysły potrafiły oszaleć. Oczywiście o ile potrafiło się odczuwać strach. W końcu na tym świecie chodzili też tacy, którzy ów uczucia nie znali, szaleńcy. Albo tacy, którzy ciemność przed oczyma mieli od dawien dawna, może od urodzenia. Im brak światła nie był straszny. Jednak to było tylko to, co fizycznie da się zauważyć. Światło, które tliło się w człowieku było zupełnie innym znaczeniem tego słowa. Nie dało się go dotknąć, ale miło było je posiadać. Nawet dla Nikusui, może dlatego do tej pory nie pogrążyła się całkowicie w ciemności.
Obawy białowłosej się potwierdziły. Pytanie znalazło odpowiedź, a więc Ryukata dalej spoglądała nienachalnie na starszą kobietę, która ponoć zachowywała się diametralnie inaczej od tego, co zapamiętała Kiyomi. Czyżby to było to, o czym dziewczynka mówiła? W końcu jej matka też miała problemy z mową. Tu, bardzo możliwe, że starucha również już nie mówiła, jednak była na nogach, nieobecna, ale była. Czujność Nikusui była wzmożona do granic możliwości. Nic jej się tu nie podobało. Nic, a nic. I raczej nie chciała skończyć tak samo, jak to babsko przy kałuży. Niczym brzydki posąg, nic więcej. No i nieco odrażający dla małych dzieci.
Dotarły do domu. Nareszcie. Może na miejscu białowłosa znajdzie coś, co byłoby warte jej uwagi. Może matka Kiyomi spróbuje w jakiś sposób coś jej przekazać, nakierować, cokolwiek. To byłoby już coś. Jednak ich dalsza droga wcale nie była łatwiejsza. Okazało się, że kobiety nie ma, przez co dziewczynka zaczęła panikować. Wzrok Nikusui gdzieś błądziła po domostwie, co trochę zatrzymując się na Kiyomi, aż w końcu podeszła do niej, nachyliła się w jej stronę i położyła dłonie na jej barkach, naciskając na nie, niemalże zmuszając małą do tego, by usiadła na podłodze.
- Może gdzieś na chwilę wyszła. - wypaliła mimochodem, niewiele nad tym myśląc. Chodziło tu jedynie o uspokojenie dziecka. Jej panika nie była jej na rękę. To byłby kolejny balast, a takowego już nie potrzebowała. Zwłaszcza, że chyba będzie musiała ją wziąć ze sobą. Zostawienie jej tutaj nie było dobrą opcją, nawet, jeśli jej towarzystwo będzie obciążeniem.
- Pomyśl przez chwilę. Opowiedz mi o niej. Jakieś jej ulubione miejsca, może ktoś was ostatnio odwiedzał częściej, albo pojawił się ktoś do tej pory nieznajomy? Może jednak mama ci o czymś mówiła? - zadawała pytania, powoli odsuwając się od Kiyomi i nieśpiesznie przechadzając się po mieszkaniu. Chciała zwrócić uwagę na każdy szczegół, który tylko mógł być istotny. Niepościelone łóżko mogło świadczyć o pośpiechu, lenistwie, pogłębieniu choroby bądź też porwaniu. Już na pierwszy rzut oka możliwości było wiele, a co dopiero, gdyby się jeszcze w to zagłębić. Dlatego musiała obejść każdy zakamarek, wywnioskować jak dawno opuściła to mieszkanie. Czy znajdowało się coś świeżego, może ciepłego, czy też wręcz przeciwnie.
- Zawsze ścieliła łóżko? - zapytała wprost, chcąc również przewertować czy nic nie znajduje się nad czy pod pościelą. Dalej jednak czuwała też nad tym, by być wrażliwą na wszelakie odgłosy, w razie gdyby ktoś się pojawił. Albo coś.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Bateimura

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 426
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Bateimura

Post autor: Kenshi »

Tetsuo nie wydawał się zainteresować kobietą, której stan zwrócił uwagę Kenshiego. Jego podejście było dla czarnowłosego nieco zaskakujące, jego towarzysz wydawał mu się bardzo skrupulatnym człowiekiem. Sądził, że to co zobaczą, bardziej go obejdzie. Sam spróbował nawiązać kontakt z "poszkodowaną". Choć wolał nie dotykać - w końcu nie wiedział co się wydarzyło - obserwował czy to co wykonał wywołało jakikolwiek efekt. Niestety nie. Być może kobieta już nie żyła, ale bez zmierzenia tętna, nie mógł się o tym przekonać. Nie bez dotknięcia. Z tego więc powodu, zrezygnował i ruszył dalej w ślad za towarzyszem w stronę domostwa, gdzie miał mieszkać poszukiwany alchemik.
- Ta kobieta z dziewczynką napotkani na trakcie... Kierowali się chyba do tej osady. Mogą coś wiedzieć - cicho spostrzegł na uwagę Tetsuo co do okoliczności w jakich napotkali osadę. Odnalezienie tamtej dwójki nie powinno stanowić dla nich szczególnego problemu. W końcu do czynienia mieli także z dziewczynką, a ta nie mogła przemieszczać się szybciej od nich. Nim jednak przedsiewzięli w tej sprawie jakąkolwiek decyzję, dotarli do chatki na uboczu, która miała stanowić lokum alchemika.
Kenshi skinął na Tetsuo, a ten naparł na drzwi, które nie chciały się otworzyć po naciśnięciu klamki. Jego towarzysz nie musiał długo z nimi walczyć - dość szybko się poddały, a okularnik wpadł do środka. Kenshi rozejrzał się na boki, za siebie, po czym chcąc nie chcąc, wszedł również do środka.
- Wygląda to bardziej na gabinet niż na dom... i to na opuszczony od jakiegoś czasu - mruknął, rozglądając się w koło. W gabinecie znajdował się sprzęt alchemiczny, regały z ksiązkami, biurko z jakimiś notatkami. Maji miał zamiar ruszyć nawet w tamtym kierunku, ale uprzedził go Tetsuo, słusznie zauważając że może tam w pierwszej kolejność natrafią na jakieś wskazówki. Wskazał on mu by zajął się drugą stroną, więc Kenshi tak uczynił.
Podobnie jak jego kompan, w pierwszej kolejności wypatrywał jakichś pułapek. Mechanizmów, linek, coś co by mogło wywołać kontrreakcje. Dopiero gdy się upewnił, że wykonanie kroku, bądź dotknięcie jakiegoś elementu, nie wywoła nad ich głowami lawiny, odważył się szczegółowiej poprzyglądać znajdującym się w pomieszczeniu przedmiotom.
Czarnowłosy przyglądał się książkom na regale. Dotykał je, przesuwał, sprawdzał czy nie są połączone jakimś mechanizmem z półką. Za same regały również postanowił rzucić okiem, upewniajac się czy nie ma tam drugiego pomieszczenia. Jego uwadzę nie umknął również sprzęt laboratoryjny. Znajdowały się tam flakoniki - oczywiście wolał ich nie otwierać, nie wąchał, ale sprawdzał czy nie są podpisane, albo czy nie znajdują się przy nich jakieś notatki, które mogły posłużyć za drogowskaz z czym mają do czynienia.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1030
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Bateimura

Post autor: Nikusui »

To, co działo się z mieszańcami tej tajemniczej wioski było rzeczywiście wielką zagadką. Nikusui jednak nie mogła pojąć, dlaczego matka Kiyomi stąd z nią nie uciekła, jak zrobili to inni. Czy to nie byłoby naturalne, rozsądne zachowanie kogoś, kto pod opieką ma bezbronne życie? A może już po prostu było za późno? Na te pytania odpowiedzieć mogłaby jedynie kobieta, której właśnie szukała. Ta, która powinna była czekać na córkę w domu, skoro nie czuła się najlepiej. A jej nie było. Dlatego teraz ważnym było znaleźć jakąkolwiek wskazówkę, co mogłoby pomóc w odnalezieniu matki Kiyomi. Trzeba było zajrzeć dosłownie wszędzie. Co prawda białowłosa nie często miała styczność z takimi "zadaniami", w życiu wybierała raczej bezpośrednią konfrontację z wrogiem. Tu wroga nie znali. Ba, tym wrogiem mogłaby być po prostu choroba, więc walka byłaby tu zbyt wielkim słowem. O tym jednak będzie myśleć, jak przyjdzie co do czego.
Nagle padła wiadomość o innej osobie. Niejaki pan Tatsuhiko. Z wypowiedzi Kiyomi można było stwierdzić, że może być jakimś medykiem, albo chociażby znachorem. Kimś, kto możliwie zajął się tymi dziwnymi zachorowaniami. Tak czy siak, to musiało trwać już jakiś czas, więc pojawiała się kolejna niewiadoma... dlaczego nie poprosił o pomoc jakiejś osady z doświadczonymi medykami?
Kiyomi znalazła wiadomość. Wiadomość, którą prawdopodobnie zostawiła jej matka. Nikusui nachyliła się nad nią, przyglądając się jej zawartości. Wynikało z niej, że matka Kiyomi może przebywać u tego całego Tatsuhiko. Nie było to głupie zważywszy na to, że sama Kiyomi o nim wspomniała. Samą starannością pisma Ryukata nie bardzo się przejęła. Owszem, może miała zbyt mało sił, by przejmować się starannością pisma, albo po prostu nie przykładała do tego wagi. I zbyłaby to, naprawdę, ale pytanie dziewczynki zasiało w niej kolejne pytania. Spojrzała więc na nią ze zmarszczonymi brwiami. Nie oceniała jej, nie o to chodziło, po prostu była zdziwiona.
- Nie umiesz czytać? - zapytała, po czym kucnęła przed Kiyomi i jeszcze raz przyjrzała się notatce. - Mama coś ci czytała kiedykolwiek? Czy widziałaś, by kiedykolwiek robiła jakieś zapiski? - zadała kolejne pytania, uważnie przyglądając się dziewczynce. To mogły być ważne odpowiedzi. Co, jeśli tak naprawdę matka Kiyomi nie potrafiła pisać? Czyżby ktoś chciał podstępem zaciągnąć małą do pana Tatsuhiko? Tylko skąd pewność, że mała to przeczyta? Może to próba obrony, gdyby kogoś przyprowadziła...
W każdym razie, czekała cierpliwie na odpowiedź, nawet jeśli twarz dziewczynki mówiła sama za siebie. Nim jednak usłyszała to, co ma jej do powiedzenia, do jej uszu dobiegł trzask. Dość wyraźny, ale nie był umiejscowiony w domu. Była jednak prawie pewna, że to w osadzie, ale z jej drugiej strony.
- Macie tu w domu jakiś mały schron, piwnicę, strych? Cokolwiek, gdzie mogłabyś trochę na mnie poczekać? - nie chciała jej brać ze sobą. Coś się działo, a kolejny balast na plecach nie był dobrym pomysłem.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Bateimura

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 426
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Bateimura

Post autor: Kenshi »

Tetsuo podzielał jego opinię odnośnie osób napotkanych na trakcie, kobiety i towarzyszącej jej dziewczynce. Nim jednak mogli przedsięwziąć względem nich jakieś działania, najpierw musieli sprawdzić siedzibę zamieszkania alchemika. Po dotarciu na miejsce, gdy nie dostali odpowiedzi na pukanie, postanowili siłą wtargnąć do środka, rozpoczynając skrzętne acz ostrożne przeszukiwania.
Na pierwszy ogień poszły dokumenty, zestaw alchemiczny, a następnie biblioteczka. Każde nowe miejsce było uważnie przez nich sprawdzane, na wypadek napotkania jakiejś pułapki. Na ich szczęście, nie napotkali ich. Choć udało im się również coś interesującego odkryć. Jego uwagę w pierwszej kolejności zwróciły kolorowe fiolki. Białą, czerwona i niebieska. Uważnie je zlustrował iszybko dostrzegł na ich spodzie właściwe dla każdej oznaczenie. "Moc. Ciało. Duch". Trzy wyrażenia, każde uosabiające co innego. Co to oznaczało?
- Zwróc uwagę w tej papierologii na to, czy nasz alchemik zostawił jakieś wskazówki co do tych flakoników. Biała ma napis "Moc", czerwona "Ciało", niebieska "Duch" - rzucił w stronę towarzysza, delikatnie wkładając te trzy flakoniki do torby, którą miał przypasaną u swojego, lewego boku. Następnie, zwrócił uwagę na regał z książkami. Tomów na jego uposażeniu było mnóstwo, a że był to jeden z wyróżniających się elementów tego pomieszczenia, nie mógł go pominąć.
W pewnym momencie, przy odkładaniu na miejsce którego tomu, można było odczuć drgania w podłożu. Szybko spojrzał zza siebie i zauważył zmianę w otoczeniu. W podłożu obok aparatury alchemicznej pojawił się otwór w podłoże. Nieduży, ale wystarczający aby się tam ukryć. Czarnowłosy spojrzał na towarzysza, ale ten tylko na chwilę zwrócił uwagę na to co się wkoło dzieje. Jakby otwór w dziurze uznał za mniej interesujący od stery papierzysk. Oczywiście zaraz spojrzał w tamto miejsce, ale poza panującą tam ciemnością, cięzko było dostrzec cokolwiek innego. Wyjątek stanowił jeden punkt. Była to kartka, na której pisało "Zakaz".
- Znalazłem jakiś schowek... Ale przydałoby się trochę światła - mruknął w jego kierunku, po czym nie czekając, nachylił się i wyciagnął w stronę dziury dłoń. - Raiton: Dendō Hando. Jego wyciągnięta dłoń błyskawicznie pokryła się elektrycznością, wystarczającą aby rozświetlić znajdującą się wkoło ciemność.
  Ukryty tekst
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yusetsu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość