Szlak transportowy

[Tamaki Hyūga]

~ 1/15 ~

~ Harikotto ~

~ Misja Rangi D ~

~ Długa droga ~

Harikotto otrzymał bardzo jasne rozkazy, miał udać się na Mur i wspomóc Shinsengumi w walce z tymi przebrzydłymi Uchiha. Do tego jeszcze młody shinobi był niezmiernie podekscytowany całym tym zadaniem jakie się przed nim pokazało i nie czekając ani chwili dłużej, wyruszył on w drogę, prosto do Sogen a dalej pewnie na Mur do jakiejś bazy dowodzenia czy innego miejsca godnego aby omówić w nim kwestię tak ważną jak obrona Wielkiego Muru, który odgradzał cywilizowany świat od tych brudnych, śmierdzących dzikusów którzy mieszkali za nim. Droga nie była nazbyt długa, więc młody shinobi z klanu Inuzuka wraz ze swoim ninkenem o imieniu Uwasa nie musieli się zbytnio śpieszyć. Był środek dnia a zimy była dość łaskawa, pogoda była ładna, słoneczko jasno świeciło i ogrzewało podróżnych swoimi promieniami.

[Harikotto]

Wiele nocy i dni spędziłem już na łonie natury. Bardzo często zdarzało się, że było to zimą. Dzięki temu doskonale wiem, jak radzić sobie z niskimi temperaturami. Solidne ubranie i dużo ruchu to podstawa. Teraz na całe szczęście nie trzeba aż tak mocno uważać. Słoneczko ładnie świeci i nie zapowiada się, aby miało zostać zasłonięte przez chmury. Przez to, nie ma co ukrywać, jest dosyć ciepło i całkiem przyjemnie. Oczywiście wolałbym, aby było cieplej, ale doskonale rozumiem jak wygląda cykl natury i wiem, że dopóki nie nastanie wiosna, czy lato, nie ma co na to liczyć. Najprawdopodobniej i tak spotka mnie jeden z cieplejszych dni tej zimy.
Szybkim marszem idę drogą do Antai i dalej do Sogen, aby szybciej dotrzeć do celu oraz dodatkowo się nieco rozgrzać.

[Tamaki Hyūga]

~ 3/15 ~

~ Harikotto ~

~ Misja Rangi D ~

~ Długa droga ~

Inuzuka pewien swoich umiejętności w dziedzinie przetrwania w dziczy w trudnych warunkach, nie kłopotał się ani trochę potencjalnymi zagrożeniami jakie niosło ze sobą obozowanie w terenie w trakcie zimy. Sama droga mijała mu dość szybko i gładko aż wreszcie zauważył on że Słońce poczęło już swoją dość szybką wędrówkę ku horyzontowi. Cienie stawały się co raz dłuższe a natężenie światła malało z minuty na minutę. Po przebyciu wielu kilometrów w kierunku Sogen, Harikotto natrafił na małą karawanę, która stała obok drogi. Kręciło się wokół niej parę osób w tym dwie ubrane w charakterystyczne mundury członków Shinsengumi. Grupa najwyraźniej szykowała się do rozbicia obozu przed kontynuowaniem podróży następnego dnia. Kiedy Inuzuka znalazł się już w miarę blisko podróżników, oni również go zauważyli i ubrana w mundury dwójka wysunęła się w jego stronę.
- Stać! Kto idzie? - zapytał się donośnym głosem wyższy z dwójki.

[Harikotto]

Cóż, za szczęśliwy zbieg okoliczności. Idąc właśnie po to, aby zaciągnąć się na Mur, do Shinsengumi, trafiłem na karawanę przez nich eskortowaną. Mogę domyślać się, że transportują oni wsparcie klanu Inuzuka dla swojej szacownej organizacji. Cóż, jeśli tak właśnie jest, to wygląda na to, że najrozsądniej będzie, jeśli im pomogę. Doskonale zdaję sobie przecież sprawę, że w drodze każda pomoc się przyda. W dodatku ja i Uwasa będziemy mieli okazję zaznajomić się już co nieco z obyczajami, jakie panują pośród członków Shinsengumi.
Wraz z Uwasą spokojnie podchodzimy w stronę strażników. Idąc dbam o to, aby moje ręce były widoczne. Jednocześnie mówię głośno:
- Jestem Harikotto Inuzuka, a to jest Uwasa. Jestem właśnie w drodze do Sogen, gdzie chcę zaciągnąć się w szeregi Shinengumi. Rozpoznaję po uniformach, że należycie do tej organizacji, więc postanowiłem się do was dołączyć i wam pomóc w dordze, jak tylko bedę mógł.

[Tamaki Hyūga]

~ 5/15 ~

~ Harikotto ~

~ Misja Rangi D ~

~ Długa droga ~

Trafiając na istne zrządzenie losu, Harikotto okazał się dotrzeć do Shinsengumi o wiele szybciej niż by się można było spodziewać i będzie miał okazję zaznajomić się z pierwszymi członkami tej organizacji już w drodze na Mur. Dwójka ubranych w czarne mundury mężczyzn słysząc słowa Inuzuki widocznie się rozluźniła i wyszła mu spokojnie na przeciw.
- Rozumiem, świetnie się składa, akurat eskortujemy wóz z zaopatrzeniem. Nie spodziewamy się żadnych trudności na drodze, przynajmniej jeżeli chodzi o bandytów czy cokolwiek, jednak zawsze przyda się dodatkowa para rąk do pomocy. Chodź, właśnie rozbijamy obóz na noc i przydałoby się trochę drewna na opał, więc możesz pomóc. - powiedział miłym tonem mężczyzna po przywitaniu się z przybyszami. - Ja jestem Nugi a to jest mój cichy towarzysz Hashin. - przedstawił się wyższy z mężczyzn a drugi jedynie skinął głową kiedy został przedstawiony Harikotto.

[Harikotto]

Jakikolwiek bandyta, który napadałby na konwój eskortowany przez Shinsengumi byłby skończonym idiotą. Każde dziecko przecież wie, że Mur strzeże naszą cywilizację przed wszelkimi monstrami i potworami, które się za nim kryją. Dlatego bandyci rzeczywiście powinni omijać ten orszak szerokim łukiem. Ja osobiście mam jednak pewne podejrzenia. Czy nie lepiej byłoby wstrząsnąć nieco naszą cywilizacją, aby wróciła z powrotem do natury? Czy owe monstra kryjące się za Murem, to nie są po prostu zwykłe zwierzęta, które wyrosły ponad miarę, ponieważ nie były tłamszone przez człowieka? Nie mam pojęcia czy tak jest, ale jednak mam przez to pewne wątpliwości. Może po drodze uda mi się je rozwiać.
- Miło mi poznać. Chętnie wam pomogę. - odpowiadam, po czym od razu, razem z Uwasą, idę w las, rozglądając się za chrustem i połamanymi gałęziami.

[Tamaki Hyūga]

~ 7/15 ~

~ Harikotto ~

~ Misja Rangi D ~

~ Długa droga ~

Dwójka mężczyzn z Shinsengumi szybko wdrożyła Harikotto w stan sytuacji i ten pogodnie zgodził się przyłączyć do grupki i pomóc im w przygotowaniach.
- Dobrze więc, ruszaj w poszukiwaniu drewna, my się również zajmiemy innymi rzeczami aby wszystko poszło gładko i sprawnie. - zarządził Nugi po czym rozeszliście się, mundurowcy w kierunku reszty grupy transportującej wóz a Harikotto wraz z Uwasą udali się na poszukiwanie drewna, które będzie odpowiednie na zbudowanie ogniska. Inuzuka wraz z ninkenem udali się do niedalekiego zagajnika i tam zaczęli zbierać jak najmniej przemoczone patyki. Całe szczęście opady śniegu przez ostatnie parę dni nie były nazbyt obfite, więc jak dwójka weszła głębiej pomiędzy drzewa, znaleźli oni dość sporo drewna, które miało okazję nieco wyschnąć przez co było ono odpowiednie na rozpałkę a później również podtrzymanie ognia.

[Harikotto]

Nie pierwszy raz udaję się w poszukiwaniu opału. Zimą jest to konieczne do przetrwania, a przy okazji, gdy wie się gdzie i jak szukać, nie jest to wcale takie trudne. Wbrew pozorom nie trzeba ścinać żadnych drzew. Natura sama dba o to, aby te padały, gdy nadejdzie ich czas. Wszystko, czego człowiek potrzebuje leży na ziemi i wystarczy się tylko po to schylić. Wcale nie trzeba wprawiać siekiery w ruch. Owszem, zimą jest wszystko o tyle trudniejsze, że jest sporo wilgoci, jednak wprawna osoba poradzi sobie nawet z nieco wilgotnym drewnem. Tym bardziej, gdy nie boi się, że ktoś może odkryć jej lokalizację po kopcącym się ognisku.
Mając zebraną odpowiednio dużą ilość drewna (Uwasa pomaga, trzymając kilka gałęzi w pysku) wracam do obozu Shinsengumi, starając się nei ingerować zbyt mocno w ich tryb podróży i organizację.

[Tamaki Hyūga]

~ 9/15 ~

~ Harikotto ~

~ Misja Rangi D ~

~ Długa droga ~

Harikotto korzystając z faktu iż był dość dobrze obeznany w sztuce przetrwania na łonie natury, bez większych problemów znalazł odpowiednie drewno nadające się do rozpalenia ogniska. Wziął on również parę większych drew, nieco wilgotnych, jednak pozostawione na jakiś czas obok ognia, niebawem będą zdatne do użycia. Kiedy już wszystko zostało zebrane, Harikotto wraz z Uwasą ruszyli w drogę powrotną w kierunku obozowiska.
Kiedy dotarli na miejsce wyszedł im naprzeciw Nugi i pomógł odłożyć drewno a Hashin zabrał się za układanie wzorcowego stosiku z drewna po czym wyciągnął krzesiwo i hubkę aby zabrać się za krzesanie ognia.
- Harikotto-kun, jeszcze mam jedno zadanie, weź proszę te bukłaki oraz konie i pójdź nad rzekę aby mogły się napić i abyśmy mieli wodę na później, zgoda? My zajmiemy się ogniem i strawą. - powiedział miło mężczyzna i położył mocno niższemu od siebie Inuzuce dłoń na ramieniu.

[Harikotto]

Shinsengumi powoli zaczyna tracić w moich oczach. Wiem, że zaoferowałem się, że pomogę im w podróży i cieszy mnie, że mogę to robić. Widzę jednak, że zrzucają na mnie coraz więcej obowiązków, zupełnie jakby sami nie mogli sobie z nimi poradzić, albo nie chcieli tego robić. Albo więc nie daliby rady sami przetrwać w dziczy, ani nawet na szlaku, albo są po prostu leniwi. Cóż, żadna z tych ewentualności nie nastraja mnie do tego wszystkiego pozytywnie. Z drugiej jednak strony, jeśli strażnicy Muru są tak nieporadni, to rzeczywiście przyda im się każda pomoc i tym bardziej muszę się do nich zaciągnąć.
Posłusznie wraz z Uwasą bierzemy tyle naczyń i manierek ile tylko zdołamy unieść, po czym udaję się nad rzekę, którą niedawno mijałem i napełniam tam wszystko wodą. Następnie wracam z powrotem do obozowiska Shinsengumi.

[Tamaki Hyūga]

~ 11/15 ~

~ Harikotto ~

~ Misja Rangi D ~

~ Długa droga ~

Nieco podminowany wątpliwościami Harikotto wykonał powierzone mu zadanie. Kiedy wrócił do obozowiska niosąc duże ilości wody w wielu różnych zbiornikach, czekała tam już na niego i na Uwasę, smakowicie pachnąca potrawka. Nugi i Hashin nałożyli Harikotto dużą porcję a Uwasa dostała parę kawałków mięsa, usiedliście więc z całą grupą i mogliście porządnie się najeść. Mundurowcy z Shinsengumi w tym czasie zajęli opowiadaniem różnych historii z wypraw za Mur czy po prostu z życia codziennego mieszkańców tej kolosalnej budowli. Kiedy było już późno, wszyscy położyli się do swoich śpiworów zostawiając jedną osobę do pilnowania ognia i trzymania warty.
Następnego dnia na parę godzin przed świtem, Nugi zarządził pobudkę a także szybki wymarsz, więc był jedynie czas aby spożyć drobne śniadanie składające się z suchych racji. Ubrani na czarno mężczyźni koordynowali wszystkie przygotowania do drogi a Harikotto w tym czasie miał chwilę dla siebie.

[Harikotto]

Czego złego by o nich nie mówić, to wygląda jednak na to, że Shinsengumi to zgrane stado, niczym wieloletnia wataha wilków. Doskonale się rozumieją oraz współpracują i lubią ze sobą spędzać czas. Nie da się ukryć, od dawna czegoś takiego mi brakuje. Od lat tworzę stado jedynie z moją Płoteczką i jest to cudowne, jednak miło byłoby należeć do większej grupy. Niby jestem członkiem klanu Inuzuka, jednak nie czuję tam zbyt dużej bliskości. Członkowie klanu są zbyt liczni i zbyt mocno od siebie oddaleni, aby rzeczywiście tworzyć zwarte stado. Kto wie, może na Murze z Shinsengumi będzie lepiej? Byłaby to miła odmiana w moim życiu.
Nie przeszkadzając nikomu, w ciszy, z boku, jem co mi podano, później zasypiam i gdy nadchodzi pora przygotowuję się do wymarszu, aby nie opóźniać konwoju.

[Tamaki Hyūga]

~ 13/15 ~

~ Harikotto ~

~ Misja Rangi D ~

~ Długa droga ~

Następny dzień rozpoczął się dość wcześnie i wszyscy byli gotowi do wymarszu w przeciągu parunastu minut od pobudki. Bez zbędnego przedłużania wyruszyliście więc dalej w drogę w kierunku Sogen i dalej Muru. Cała podróż mijała spokojnie i bez żadnych utrudnień, wpadliście również nieco w rutynę jeżeli chodziło o kolejne dni. Harikotto wraz z Uwasą stali się odpowiedzialni za znajdowanie drewna na opał a także uzupełnianie zapasów wody w podróży, Hashin i Nugi zajmowali się przygotowywaniem jedzenia. Dość szybko zostawiliście za sobą Yutetsu a później również Antai i znaleźliście się już na terenach Sogen. Od momentu przekroczenia granicy prowincji nad którą pieczę sprawował klan Uchiha, obaj członkowie Shinsengumi wydawali się być nieco bardziej nerwowi oraz spięci. Jak widać całe to zamieszanie sprawiało że sam pobyt w Sogen poza granicami Shinsengumi wprowadzał napięcie w atmosferze, jednak mimo tego wasza podróż w dalszym ciągu przebiegała bez zakłóceń.

[Harikotto]

Z jednej strony podróż w większej grupie jest wygodna i ma swoje plusy. Część obowiązków bez problemu można pozostawić innym do zrobienia i nie trzeba się nimi przejmować. Jest nieco bezpieczniej, chociaż jako shinobi zwykle nie muszę obawiać się zwykłych bandytów. No i jest z kim ewentualnie porozmawiać. Tutaj jednak zwykle radzę sobie dzięki towarzystwu Uwasy. Większość plusów ma więc nikłe znacznie. Są jednak też minusy. Samotnie podróżowałbym zdecydowanie szybciej. Tutaj większość osób tylko mnie spowalnia. Nie zawsze też wypadnie tak, że podróżuje się z ludźmi, których się lubi. W tym przypadku nie mam nic do Hashina i Nugiego, jednak jakoś kompletnie nie ciągnie mnie do rozmowy z nimi, czy budowania jakiejkolwiek relacji. W rezultacie tego wszystkiego po prostu podróżuję wolniej i niemalże nic z tego nie mam. Skoro jednak obiecałem pomóc, to musze dotrzymać tej obietnicy.
Cały czas trzymając się z boku podróżuję dalej z Shinsengumi, pokornie i posłusznie wykonując swoje obowiązki.

[Isei]

Przygoda w Oukami-Den dobiegała do końca. Chłopak wyposażony po zęby ruszył wolnym krokiem w kierunku Sogen. Chłopak wiedział, że sytuacja do której planują doprowadzić Shinsengumi nie zapowiada się dobrze. Z drugiej strony, w każdym kłamstwie jest odrobina prawdy. Uchiha podróżował sam, rozglądając się na boki. Nie śpieszył się, bowiem miał jeszcze wystarczająco dużo czasu. To, co usłyszał w sklepie zdecydowanie go zmartwiło.
- Wojna, pokój, wojna... pokój. Ludzie nigdy się nie nauczą. Ciągłe walki, konflikty. Do czego to wszystko ma prowadzić?- powiedział sam do siebie, przymykając oczy. - Wojna domowa... Sądząc po tym, co próbowali sprzedać Ci z muru, do tego właśnie to wszystko będzie prowadzić. Sam protektorat muru jest przecież jednym z nas... - westchnął by kontynuować dalszą podróż. Rozmyślał sobie. Głównie o tym, do czego prowadzić miałaby kolejna wojna jego klanu, dlaczego Katsumi-sama nie uczy się na błędach jego ojca, prowadząc do kolejnych konfliktów... Wszystko to, zaprzątało mu głowę, aż do samego Sogen.

Dokąd: Sogen
Przez: Sakai
Środek transportu: Pieszo
Czas podróży:60 minut

z/t