Karczma Yamato

Największa prowincja Wietrznych Równin zamieszkana przez Ród Inuzuka. Pomimo swoich rozmiarów, prowincja jest zręcznie zarządzana przez Ród, a to dzięki niezwykle efektywnemu przemieszczaniu się członków rodu na swoich psach. Yusetsu od północy sąsiaduje z morzem, od północnego zachodu z prowincjami Karmazynowych Szczytów, od południowego zachodu z prowincjami Samotnych Wydm a z kolei od zachodu z Shigashi no Kibu. Takie umiejscowienie pozwala na rozwój w prowincji zarówno handlu morskiego jak i lądowego. Niektóre osady zamieszkują członkowie podzielonego wewnętrznie Szczepu Terumi.
Dōhito Mitsuko

Re: Karczma Yamato

Post autor: Dōhito Mitsuko »

Łatwo poszło. Myślałam że będzie opierała się przed odesłaniem strażnika, a tutaj wystarczyło tylko tyle. Byłą nawet szansa że zrezygnuje z tego zlecenia przez moje stawianie warunków, a tu proszę. Jesteśmy same w pokoju i mogłabym zrobić co bym chciała. Coś tam mówiła o tym że jestem w typie mojego celu i z łatwością go poderwę, więc zapowiada się łatwa misja na której będę musiała odsunąć prywatne odczucia. Na dodatek dostałam butelkę alkoholu żeby łatwiej poszło, tylko mam nadzieję że sama zbytnio się nie upiję przy tym bo będę miała problemy. W końcu odwróciła się w moją stronę i spytała się co to za przysługa, a ja się lekko uśmiechnęłam. Podeszłam do niej, patrząc cały czas w jej oczy, a następnie dotknęłam palcami jej policzka i złączyłam nasze usta w pocałunku. Lubiłam poznawać smaki nowo poznanych kobiet, jeśli są na tyle atrakcyjne aby mnie zainteresować. Ta może nie była jakaś super, ale nadal mieściła się w tych, które nazywam ładnymi. Dłonią ścisnęłam jej pośladek, po czym zrobiłam krok do tyłu i podeszłam do biurka.
-A jak wykonam zadanie to możesz mi wymasować i wycałować stopy. - Oblizałam wargi, a następnie zaśmiałam się. Wzięłam butelkę i udałam się do drzwi, po drodze klepiąc ją jeszcze w tyłek. Gdy wyszłam z pokoju, od razu skierowałam się na dół na poszukiwanie faceta, który ma naszyjnik. Przy okazji pokropiłam alkoholem swoją szyję, aby myślał że jestem pijana, a co za tym, łatwa.
0 x
Rindou Arashi

Re: Karczma Yamato

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Dōhito Mitsuko

Re: Karczma Yamato

Post autor: Dōhito Mitsuko »

-Coś za coś. - Zaśmiałam się wychodząc z pokoju. Nie była to raczej wygórowana cena za to że mam podrywać faceta, ale jak widać klientka nie podzielała mojego zdania, ale mówi się trudno i idzie się dalej. Po tym jak zeszłam na dół z butelką alkoholu od razu rozejrzałam się za moim celem. Siedział on przy ladzie i rozmawiał akurat z właścicielem, a w dłoni miał buteleczkę z alkoholem. Nie zwlekałam i od razu usiadłam obok niego, ale zamiast od razu uderzać do faceta to spojrzałam co mogę sobie zamówić.
-Panie właścicielu. Jakąś przekąskę poproszę. - Odrzekłam do osobnika za lada, po czym przypomniałam sobie o czymś ważnym.
-I kieliszek jeśli można. - Teraz mogę pić ten alkohol, a jednocześnie czekać i obserwować swój cel. Dla pewności sprawdziłam jeszcze czy na pewno posiada naszyjnik, bo jeśli ma go w kieszeni czy gdzieś schowany to może to być mały problem.
0 x
Kaonajimi Inuzuka

Re: Karczma Yamato

Post autor: Kaonajimi Inuzuka »

0 x
Dōhito Mitsuko

Re: Karczma Yamato

Post autor: Dōhito Mitsuko »

Gospodarz udał się na zaplecze w celu przygotowania przekąski dla mnie. Dzięki temu zostałam sam na sam z moim celem podrywu i kradzieży. Na sam początek upewniłam się że to on po naszyjniku na szyi i dopiero wtedy mogłam rozpocząć zaloty. Nie miałam w tym zbyt dużego doświadczenia, ponieważ nie wiem co lubią faceci, ale wiem za to co mi się podoba w innych dziewczynach. Najlepsze w tym wszystkim że facet był już mocno wcięty, więc nie powinno być większych problemów. W końcu każdy wie jak działa alkohol w otoczeniu kobiet. Nawet te najbrzydsze stają się laskami 10/10. Na sam początek założyłam nogę na nogę, aby przykuć jego uwagę. Następnym krokiem był delikatny uśmieszek i ciągły kontakt wzrokowy.
-Jestem tutaj pierwszy raz, ale jutro już mnie nie będzie. - Odpowiedziałam mu. Podanie tych informacji było kluczowe, ponieważ dzięki temu wie że raczej się już więcej nie spotkamy, więc będzie chciał się ze mną zabawić. Niedoczekanie twoje.
0 x
Kaonajimi Inuzuka

Re: Karczma Yamato

Post autor: Kaonajimi Inuzuka »

0 x
Dōhito Mitsuko

Re: Karczma Yamato

Post autor: Dōhito Mitsuko »

Po pewnym czasie gospodarz karczmy wrócił z zaplecza i postawił przede mną okonomiyaki i kieliszek. Pierwsze co zrobiłam to nalałam sobie trochę alkoholu i płynnym ruchem go wypiłam. Na trzeźwo będzie trudno wykonać tę misję, chociaż jak teraz myślę to jest jeden sposób aby zrobić to o wiele szybciej. W końcu od czego ma się seksowne usta w czterech miejscach na ciele. Szybko pochłonęłam przekąskę i ten moment facet wybrał sobie to zaproponowania mi wspólnego udania się do pokoju. Czyli wszystko idzie zgodnie z planem, ale jednak nie chce mi się tego przeciągać i zmuszać się do dotykania go w pokoju.
-Czemu by nie. - Nalałam sobie jeszcze jeden kieliszek i szybko go wypiłam, po czym próbowałam wstać. Niby przypadkiem potknęłam się i poleciałam na faceta opierając się dłonią na miejscu gdzie znajdował się naszyjnik. Teraz pozostaje użyć ust na dłoni aby wziął naszyjnik do środka i odgryźć sznurek zębami. Jesli się udało to fajnie, a jak nie to szkoda i po prostu wypuszczam naszyjnik z ust i idę z nim na górę co nie do końca mi się podoba.
Szybkość: 37
0 x
Kaonajimi Inuzuka

Re: Karczma Yamato

Post autor: Kaonajimi Inuzuka »

Misja zakończona.
0 x
Dōhito Mitsuko

Re: Karczma Yamato

Post autor: Dōhito Mitsuko »

Udało mi się zdobyć naszyjnik, a na dodatek facet widząc moje dłonie zrezygnował z dalszego podboju. Wyszło to nawet lepiej niż przewidywałam, więc nie pozostało mi nic innego jak udanie się do mojego pokoju gdzie też czekała na mnie kobieta, która zleciła mi to zadanie. Oddałam jej naszyjnik i czekałam na nagrodę, ale ta stwierdziła że pieniądze będą rano u barmana, a na dodatkowe wynagrodzenie nie mam co liczyć. Dziwka. Powinnam jednak odrzucić to zlecenie i mieć gdzieś jej problemy, ale przynajmniej pieniądze będą już na mnie czekać. Na sam koniec dnia wzięłam jeszcze szybki prysznic i w końcu poszłam spać. Rano, czyli gdzie tak o ósmej udało mi się jakoś zwlec z łóżka i ogarnąć się. Czekała mnie dalsza podróż do Sakai, a to wymagać będzie ode mnie dużo energii. Zjadłam jeszcze śniadanie i odebrałam swoje wynagrodzenie od gospodarza, po czym po oddaniu kluczy opuściłam przybytek.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Karczma Yamato

Post autor: Akashi »

Rozmowa na plaży powoli dobiegała końca, ale sama znajomość zmierzała w dobrą stronę, a mianowicie w kierunku z jednej z okolicznych karczm. Trochę tego do wyboru było, a sama droga była przyjemna. Początkowo przyjemna i ciepła plaża z lekką bryzą. Dalej piękne rozciągające się łąki, usiane przeróżnymi dzikimi kwiatami, a same widoki umilał śpiew ptaków, oraz co jakiś czas widok dzikich zwierzątek. Jednak w tym momencie akcja dalej rozgrywa się w okolicy piaszczystej. Nie ma co się śpieszyć. Wystarczy lekko delektować się wszystkim co jest. Jednooki postanowił przytulić dziewczynę, by ta nieco się uspokoiła po tym co zrobił. Na wytłumaczenia dziewczyny, że kiedyś już spotkała osobę, która mówiła, że posiada regenerację, młodzieniec zareagował lekkim śmiechem, cóż różnie potrafi być, czasami robi się dziwne rzeczy żeby zaimponować dziewczynie, ale w tym momencie Akashi nie musiał zbytnio naciągać prawdy.
- Rozumiem, najwyraźniej starał Ci się zaimponować. Jednak jak widzisz, moja regeneracja jest prawdziwa. Jestem w stanie nawet zregenerować swoje narządy wewnętrzne i przeżyć odcięcie głowy. - powiedział, cicho się śmiejąc. Czuł się rozbawiony i w pewnym sensie rozbawiony. W całym życiu bywało różnie, a nie zawsze można było sobie pozwolić na odrobione śmiechu. Dalej jedynie nieco poprawił swój ubiór i mógł... Ruszyć w drogę, chociaż w tym przypadku otrzymał już od dziewczyny pomoc, bowiem ona postanowiła go złapać za rękę i zacząć już iść w stronę jednej z karczm, zadając przy okazji pytania, niezbyt wygodne, a same odpowiedzi raczej nie będą satysfakcją dla dziewczyny.
Zdolność klanowa? Można tak powiedzieć... - odparł, na chwilę przerywając wypowiedź, sam nie wiedział czy mówić coś takiego Kyane. Ciężko było przewidzieć jak na to zareaguje, może kolejnym silnym stresem. Bądź zwyczajnie ucieknie. Jednak raz się żyje, a jak życie jest wieczne, można częściej ryzykować. Chłopak złapał głęboki wdech, po czym mógł przejść do dalszych wyjaśnień.
Jak widać po mojej twarzy, nie od zawsze. Otrzymałem ten dar na progu mojej śmierci, gdy wykrwawiałem się z nożem wbitym w oko. Dzięki niej przeżyłem i mogłem zabić osobę, która pozbawiła mnie oka. Mojego ojca. - dodał, ponownie przerywając wypowiedź. By móc obserwować przez chwilę dziewczynę i dać jej czas, na przyjęcie wszystkich informacji do siebie. Nie był to zbyt łatwy temat, czy do mówienia, czy też do słuchania.
Właśnie to jest jeden z warunków, który pozwala mi korzystać z mojej regeneracji. Zabijanie. Zabijając jestem w stanie otrzymywać dalej łaskę od złego boga Jashina. Życie za życie. - dokończył, swoją wypowiedź, całkowicie dokończając historie tego skąd wzięła się jego regeneracja. Jednak także w tym momencie postanowił zatrzymać dziewczynę, by powiedzieć jej coś ważnego, co może jej się przydać w dalszym życiu, a nawet je uratować.
Poza mną, istnieje wiele osób posiadające takie zdolności. Wiele z nich jest istnymi potworami, którym jedynie zależy na zabijaniu każdego kto wejdzie im w drogę. Może i nie da się nas zabić, ale da się nas pokonać. Pogrzebać żywcem, odcinając wcześniej głowę, bądź niszcząc całkowicie ciało. - powiedział, patrząc w oczy dziewczyny, podając jej, swoją własną słabość i sposób na zabicie. Nie powinien, tego raczej robić, jednak chciał zapewnić chociaż częściowe bezpieczeństwo dziewczynie, w jej przyszłości, a wiedza jak pokonać kogoś z niesamowitą regeneracją, zawsze może być przydatna.
Dzięki tej całej rozmowie, czas płynął szybciej, a dziewczynie razem z chłopakiem, udało się dotrzeć do okolicznej karczmy, wyglądała dość zjawiskowo, a w okolicy kręcili się ludzie, których towarzyszami również były psy.
Co powiesz, byśmy tutaj weszli? Po tym wszystkim chyba przyda Ci się usiąść i napić czegoś. - powiedział, uśmiechając się i patrząc na swoją rozmówczynie. Postanowił pozwolić jej dokonać wyboru, czy dalej jest chętnie iść z nim do karczmy, czy jednak to co jej powiedział, było o wiele za dużo. Pozostało mieć nadzieje, że propozycja chłopaka była wystarczająco atrakcyjna by przekonać dziewczynę do pozostania z nim i spożycia wspólnego posiłku. Jednak najpierw do wspólnego wejścia do karczmy.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyane
Gracz nieobecny
Posty: 49
Rejestracja: 27 cze 2018, o 17:56
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Multikonta: Misae

Re: Karczma Yamato

Post autor: Kyane »

Rozmowa toczyła się w najlepsze. Kiedy dziewczyna ruszyła z mężczyzną suczka przylegając niemal do jej lewej nogi podążała przed siebie. Ze znalezieniem drogi w kierunku karczmy nie miały problemu. Po pierwsze kiedyś już tam były, a z drugiej gdy tylko postawiły kroki poza terenem plaży do ich nosów zaczynał docierać początkowo nieśmiały, potem coraz mocniejszy zapach, będący mieszaniną alkoholu, jedzenie i spoconego ciała. Zabawne było to w jaki sposób postrzegały te zapachy. Nie było to podobne do tego co czuli ludzie. Powonienie kunoichi przypominało to psie, a co miały ze sobą wspólnego poza siłą? Warstwowe czucie. Odczuwanie każdego składniku i zapachu oddzielnie. Na przykład ramen. Kunoichi nie czuła go tylko jako zupy. Czuła bulion, warzywa, przyprawy, jajko. Wszystko oddzielnie od siebie. Bardzo to pomagało kiedy wraz z matką ćwiczyła tropienie, oraz kiedy chciała ponarzekać, że zupa jest zbyt słona nim w ogóle ją spróbowała. Miało to w sobie naprawdę coś.
-Przy tobie określenie stracić głowę, naprawdę może nabrać nowego znaczenia - zaśmiała się uśmiechając się promiennie gdy tylko chłopak pochwalił się swoimi umiejętnościami. Kyane nie wiedziała czy tamten chłopak chciał jej zaimponować - jakoś nigdy nie wchodziła w relacje z panami do tego stopnia by się tym przejmować. Może jeszcze do tego ni dorosła, a może nie spotkała nikogo ciekawego. Jako ktoś kto spędza dużo czasu z naturą i psami dobrze wie skąd się biorą małe szczeniaczki. Zarówno to, jak i jej cielesność była dla niej czymś zupełnie normalnym. Nie czuła się nią skrępowana, czym czasem mogła wzbudzać zawstydzenie na twarzach innych. Czy się tym przejmowała? Ani trochę. To był tylko i wyłącznie ich problem, skoro widok naprawdę przyjemnego dla oka dziewczęcego ciała wzbudzał u nich krępację.
Nie mogła się jednak nad tym zastanawiać, bo Akashi postanowił opowiedzieć jej nieco więcej, wyjaśniając skąd u niego taka a nie inna osłona na twarzy. Inuzuka poczuła jak po plecach przebiega jej dreszcz. Własny ojciec? Okropność. Może i ją matka poszczuła wilkiem, ale dobrze wiedziała, że nic by jej się nie stało - choć co tu ukrywać... majtki miała prawie pełne, szczególnie biorąc pod uwagę wiek jaki wtedy miała.
-Straszne... - odparła słuchając go z niemal rozdziabioną buzią. Nie takiej opowieści się spodziewała... choć sam fakt, że był nieśmiertelny powinna zapalić jej jakiś mały alarm w głowie. W jej regionie również czciło się bogów... jednak do tej pory uważała, że jest to bardziej ukłon w stronę tradycji, niż rzeczywiste działanie, a tu? Namacalna interwencja siły wyższej, która dawała jej wyznawcą wielką moc. Kyane poczuła, że powinna zapamiętać słowo Jashin. I kiedy już miała coś powiedzieć chłopak się zatrzymał i kontynuował wypowiedź. Dziewczyna z otwartymi szeroko oczami go słuchała. Było ich wielu? Potwory? Z takimi możliwościami i wymaganiami można było naprawdę postradać rozum. Najgorsze było to, że nawet nie docierało do niej, że sama przecież mogła być teraz w niebezpieczeństwie.
-Dlaczego mi to wszystko mówisz... przecież mnie nie znasz, mogłabym tą wiedzę wykorzystać przeciwko tobie... - odparła dalej w szoku, po czym szybko pokręciła nieco główką oddalając od siebie natłok myśli. Było tego sporo, ale nie czuła strachu w kierunku chłopaka. Wręcz przeciwnie. Chciała mu pokazać, że i ona odbiega od reszty.
-A ja rozmawiam z psami... nie każdymi, ale tymi co przeszły szkolenie i potrafię wyniuchać zagrożenie z daleka... każdy z nas jest inny... każdy na swój sposób dziwny, ale to sprawia, że jesteśmy wyjątkowi - wyszczerzyła się eksponując swoje długie kiełki. Te słowa również miały być jako oznaka zaufania. Kto wie, jeśli młodzieniec się zainteresuje pewnie dowie się więcej.
-Tak, sądzę, że to dobry pomysł!
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Karczma Yamato

Post autor: Akashi »

Sama wizyta w karczmie miała zapowiadać się pozytywnie, bez żadnych szaleństw, małą rekompensata za odrobione strachu na plaży, a przede wszystkim relaks i zjedzenie czegoś pysznego, młodzieniec nie miał jedzenia w ustach od bardzo dawna. W sumie niezbyt jakoś dbał o to, mimo że czuł głód to nie odczuwał jego efektów, mogąc cały czas funkcjonować na tym samym poziomie bez żadnych negatywnych odchyl. Jednak sama wypowiedź nie była zbytnio przemyślana, wiedza którą przekazał dziewczynie mogła zostać wykorzystana przeciw niemu. Niewiele mógł zrobić z tym, właśnie teraz. Pozostało jedynie ładnie się uśmiechać, oraz niezręcznie położyć dłoń na głowię i lekko pojeździć nią po głowie.
Trochę tego nie przemyślałem, a średnio chciałbym walczyć z Tobą teraz na poważnie. Jednak chyba mogę Ci zaufać. - odpowiedział, podkreślając swoją wypowiedź śmiechem, może nieco niezręcznym, ale zawsze jakimś. Dalej pozostało jedynie wysłuchać dziewczyny, która także postanowiła podzielić się informacjami na temat własnych zdolności. Rozmawianie z psami było ciekawą zdolnością, na pewno bardzo przydatną w wywiadzie i śledzeniu. Raczej nikt by nie podejrzewał psa o szpiegostwo.
Bardzo ciekawe zdolność, sam też chciałbym móc kiedyś pogadać z jakimś zwierzęciem. A możesz mi powiedzieć, co myśli o mnie Himegimi? - zapytał się, dalej stojąc nieco przed karczmą. Samemu nie będąc zbytnio pewnym tego czy chce posiąść tą wiedzę. Najwyraźniej Kyane była bardziej przyjazna niż jej suczka, a i też o wiele bardziej atrakcyjna. Gdyby tak to nie było, wskazywałoby to na to, że z chłopakiem jest coś nie tak i jego orientacją seksualną, o której wiedział tyle co małe dziecko. Niestety w świątyni nikt go tego nie nauczył, a samemu nigdy nie pytał rodziców o to skąd wziął się on i jego młodsza siostrzyczka. Jednak po tym momencie nie było już na co czekać, jednooki na chwilę postanowił zabrać rolę dziewczyny i samemu ją poprowadzić do drzwi karczmy, otwierając je przed nią, by mogła spokojnie wejść do środka, a on za nią.
Karczma wyglądała miło i przyjemnie. Wnętrze było dobrze urządzone, a gości także nie brakowało. Cześć główną lokalu stanowiła sala jadalna, na której znajdowała się także niewielka kuchnia. Resztę lokalu stanowiły pokoje, jedno i dwuosobowe. Na pewno dało się tutaj dobrze zjeść i nie tylko. Chociaż w tym momencie młodzieniec skupiał się na jednym, na jedzeniu oraz szczęściu dziewczyny, która co trochę straszył swoimi opowieściami. Teraz trzeba było zmienić trochę harmonogram działania. Wewnątrz lokalu Akashi, podprowadził dziewczynę do jednego ze stolików, po czym usiadł naprzeciw niej. Przy okazji podnosząc rękę do góry by zawołać obsługę.
Tak jak obiecałem, możesz zamawiać co chcesz, a ja za wszystko zapłacę. - powiedział z uśmiechem, poprawiając swoją pozycję i grzecznie czekając na obsługę, która powoli kierowała się w stronę stolika.
Witam. Czym mogę służyć?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyane
Gracz nieobecny
Posty: 49
Rejestracja: 27 cze 2018, o 17:56
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Multikonta: Misae

Re: Karczma Yamato

Post autor: Kyane »

Widać było, że chłopaka nieco zakłopotało to kiedy stwierdziła, że przecież w ten prosty sposób podłożył się komuś zupełnie obcemu, kto bez zawahania mógłby wykorzystać tę wiedzę przeciwko niemu. Kunoichi do takich nie należała, ale kto wie kogo chłopak w przyszłości spotka Akashi? Lepiej nie ryzykować. Choć Kyane musiała przyznać, że tak ufność była naprawdę urocza i sprawiła, że dziewczyna uśmiechnęła się pogodnie.
-Jakoś nie uśmiecha mi się walka z kimś kto sam rozcina sobie brzuch - zażartowała mrugając okiem. Zaraz potem wyciągnęła dłoń przed siebie, wszystkie palce były zaciśnięte w pięść, tylko mały palec odstawał skierowany w stronę chłopaka. - Co ty na akt o nieagresji?-zapytała pogodnie czekając na jego gest. Pamiętała go z czasów dzieciństwa. Kiedyś kiedy miała przyjaciela był to najbardziej uroczysty gest przysięgi. Z biegiem czasu jakoś zapominała o tym geście, ale poczuła, że w tym przypadku może być to całkiem przyjemne rozwiązanie. Nie tylko jako zapewnienie o swoich dobrych intencjach, ale również na dodatkowe rozluźnienie w rozmowie, która i tak już była wyjątkowo przyjemna. Różowowłosa czuła, że spotkała kogoś z kim nadaje na podobnych wibracjach. Bo jak inaczej wyjaśnić, że mimo, że dopiero co poznała chłopaka, tak dobrze się jej z nim rozmawiało? No właśnie!
Kiedy Akashi zapytał o myśli suczki dziewczyna podrapała się w tył głowy.
-Przydają się, ale czasem kiedy twój partner to prawdziwa gaduła bywa upierdliwe, co do tego cy myśli Himegimi... ona jest bardzo ostrożna wobec obcych... uzupełniamy się pod tym względem, ale to chyba prawda, że przeciwieństwa się przyciągają - chciała w sposób jak najbardziej delikatny zaznaczyć, że esukimo nie pała entuzjazmem na spotkanie z Jashinistą, ale jednocześnie zaznaczając, że nie jest to skierowane personalnie w jego kierunku, ale spowodowane jej trudnym charakterem. Kyane dobrze sobie zdawała sprawę z tego jaka była jej przyjaciółka i jak nikt wiedziała jak oddanym towarzyszem staje się w chwili kiedy już obdarza kogoś zaufaniem i uczuciem. Czerwonooka nie znała nikogo równie oddanego, odważnego i walecznego. Kto wie? Może chłopakowi dane będzie odkryć tą stronę psiaka.
Z międzyczasie przekroczyli próg karczmy. Znaczy... najpierw dziewczyna, ponieważ Akashi jak to na dobrze wychowanego pana przystało przepuścił ją w drzwiach co ta skwitowała lekkim skinieniem głowy. Miło było poczuć się tak wyjątkowo, szczególnie, że nikt wcześniej nie zrobił czegoś takiego. Co poradzić, że wszyscy w jej otoczeniu mniejszą uwagę stawiali na takie niuanse.
-Od tego zapachu, aż robię się głodna! - powiedziała zaciągając się wonią dochodzącą z kuchni. Zajęła miejsce na przeciw Akashiego uśmiechając się coraz szerzej. Strzeliła z palców i wyczekiwała przyjścia kelnera. Miała nadzieję, że stawi się szybko i nie zawiodła się.
-Chyba nieco nie doceniasz mojego apetytu... - zaśmiała się ostrzegając go palcem, po czym dodała patrząc na kelnera - Na dobry początek shōyu-ramen z wołowiną - oblizała z apetytem wargi, pokazując swoje kiełki.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Karczma Yamato

Post autor: Akashi »

Rozmowa przed karczmą przebiegała pomyślnie, chociaż ufność chłopaka była nieco naiwna i czuł się przez to nieco głupio przez pewien moment, nie potrafił nic na to zaradzić. Był jaki był, a zginąć przez to raczej nie zginie, przynajmniej w tym momencie. Jednak słowa dziewczyny, o tym że nie zamierzałaby walczyć z kimś kto samemu rozciął sobie brzuch, nieco go rozbawiły. Co podkreślił swoim śmiechem. Jednak dalej miał być pakt o nieagresji, co nieco zaskoczyło jednookiego, zwłaszcza że nigdy nie słyszał o takich wynalazkach, a to co wpajano mu przez lata to jedynie zabijanie i składanie ofiar, na szczęście swoje i jego rozmówczyni, większość tych rzeczy odbiło mu się od głowy, a najważniejsze stało się poszukiwanie siostry, która liczył, że w końcu odnajdzie. Jednak na samą propozycje rozejmu kiwnął głową na zgodę i wyciągnął swoją dłoń w takim samym ułożeniu palców co dziewczyna. Przez co teraz, chyba nie mogą zrobić sobie nic złego, na prawdę Ciekawy element całej znajomości, z pozoru niewinny, ale jednak sporo znaczący dla samego bezpieczeństwa znajomości. Do tego sama znajomość całkiem szybko się rozwijała, niedawno poznanie się na plaży w urokliwych warunkach i okolicznościach, a teraz wspólna wizyta w karczmie. Sama opowieść o myślach suczki, niewiele dała chłopakowi, poza tym że przekonał się, o tym że suczka jednak jest mniej ufna w stosunku do niego, bardziej niż jej właścicielka, która czuła się raczej bardzo dobrze w jego towarzystwie, a on także nie miał co narzekać na złe samopoczucie.
Wejście do samego lokalu nie zajęło dużo czasu, a sam czas czekania na obsługę także nie trwał długo, przez co Kyane mogła od razu przejść do zamówienia co trochę rozbawiło chłopaka.
Mam nadzieję, że nie zbankrutuje. - powiedział, żartobliwie, trochę się śmiejąc i puszczając oczko do dziewczyny, oczywiście tym zdrowym, a nie tym pod bandażem.
Ja poproszę to samo, a do tego butelkę sake. Może też się czegoś napijesz? - dodał, zamawiając przy okazji swoją porcję, oraz pytając się dziewczyny czy ona sama jeszcze czegoś nie zamówi do picia. Jeżeli tego dokonała, kelner ukłonił się przy stoliku, po czym udał się w stronę kuchni by złożyć zamówienie, na które pozostało jedynie chwilę poczekać. Przez co młodzieniec miał małą chwilę by rozejrzeć się po lokalu i innych stolikach. Ostatnim razem jak był w karczmie skończyło się to na małej bójce z jego bratem w wierze, a teraz siedzi przy jednym stoliku z piękna i młodą dziewczyną.
No cóż, powiedziałem Ci prawie wszystko o sobie, co pamiętam. - powiedział, by nie milczeć cały czas, chociaż trochę interesował go w tym momencie zmysł węchu dziewczyny i jej towarzysza.
Byłabyś w stanie wytropić kogoś po zapachu, nawet jakby znajdował się bardzo daleko? - zapytał, lekko zaciekawiony, może zdolność dziewczyny byłaby mu pomocna w odnalezieniu siostry, jednak w tym przypadku musiał sobie przypomnieć coś więcej o swojej rodzinie, zwłaszcza o matce, która mogłaby być kluczem do odnalezienia siostry. Chociaż teraz musi przestać o tym myśleć i skoncentrować swój wzrok na tym co jest naprzeciw stolika, tak będzie najlepiej dla niego i tej dziewczyny, żeby znowu nie odpłynął jak ostatnio.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyane
Gracz nieobecny
Posty: 49
Rejestracja: 27 cze 2018, o 17:56
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Multikonta: Misae

Re: Karczma Yamato

Post autor: Kyane »

Dziewczyna ze spokojem oczekiwała na reakcję chłopaka na jej słowa. Kiedy tylko do jej uszu dotarł śmiech wiedziała, że wszystko ułoży się dobrze. Kiedy tylko ułożył palce w podobny gest zbliżyła swoją dłoń ku jego i ścisnęła jego mały palec swoim własnym. Splecione paliczki miały być gestem obietnicy. Krótkiej przysięgi, że ta dwójka od teraz nie podniesie na siebie ręki. Obnażyli przed sobą wiele intymnych informacji choć dopiero co dane im było się poznać... ale może właśnie tak miało być? Czasem los przejmuje stery nad ludzkim życiem splatając je z czyimś innym w najmniej spodziewanym momencie. Nie wiedziała czy przeznaczenie na długo naznaczy wspólnym atramentem ten sam pergamin obojga. Jedyne co mogło, to brać garściami z przyjemności, która cicho pukała do jej drzwi.
-To teraz już nie mamy wyjścia i musimy się lubić - skwitowała krótko. Nie musiała dodawać nic więcej. Doskonale wiedziała, że zarówno on jak i ona dobrze wiedzą co oznaczała ta chwila. Teraz były ważniejsze sprawy. Karczma. Jedzenie
-Na tym obiedzie nie, ale kto wie, co czeka nas w przyszłości? Poproszę herbatę z miodem! - zamówiła zadowolona. Gdyby tylko Akashi wiedział jaki wilczy apetyt drzemie w tym małym ciałku na pewno nie byłby taki pewny swojej propozycji. No, ale na pewno będzie miał jeszcze okazje by się o tym przekonać. Jednak nie ma co straszyć go już przy pierwszej okazji. Coś czuła, że jeszcze trochę ich będzie.
Różowowłosa powiodła wzrokiem za kelnerem, który podążył z ich zamówieniem. Nie chciała za bardzo się rozglądać. Miała wszystko czego teraz potrzebowała. Wtuloną w nogi Himegimi i przemiłego Akashiego na przeciw siebie. Na jego kolejne słowa tylko wzruszyła jakby od niechcenia ramionami.
-Kiedyś moja kuzynka powiedziała jedno zdanie, które bardzo mi się spodobało i idealnie pasuje do tej sytuacji... to nie jest tak, że jestem ciekawa, ale po prostu lubię wiedzieć - miło było powspominać bliską kuzynkę. Dawno już się z nią nie widziała.. kto wie? Może jak wróci ze swojej małej wyprawy wyciągnie ją na jakiś spacer? Zobaczymy.
No ale pomyśli o tym przy okazji. Chłopak poruszył temat jej węchu. Dziewczyna splotła dłonie pod brodą i oparła się łokciami o blat. Przymknęła na chwilę oczy po czym przekręcając łepek zabrała się za odpowiedzi.
-To wszystko zależy o jak wielkiej odległości mówisz... potrzebowałybyśmy na pewno jakiś przedmiot, lub coś z zapachem tej osoby, ale na pewno mamy pewną przewagę - każdy posiada indywidualny zapach, prawie jak odcisk palca, który potrafimy znaleźć... - opowiadała wszystko co kiedyś z wielkim uświęceniem opowiadała jej matka. Jak niemal na życzenie już po chwili kelner przyniósł ich zamówienie. Dziewczyna zaciągnęła się aromatem potrawy i pojęła, że może powiedzieć więcej i wyjaśnić konkretniej chłopakowi jak to wszystko działa.
-Akashi... zaciągnij się zapachem ramen... co czujesz? Zamknij oczy i napełnij płuca powietrzem z karczmy... opowiedz mi co ci przychodzi do głowy
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yusetsu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości