"Zatwardziały Las"

Największa prowincja Wietrznych Równin zamieszkana przez Ród Inuzuka. Pomimo swoich rozmiarów, prowincja jest zręcznie zarządzana przez Ród, a to dzięki niezwykle efektywnemu przemieszczaniu się członków rodu na swoich psach. Yusetsu od północy sąsiaduje z morzem, od północnego zachodu z prowincjami Karmazynowych Szczytów, od południowego zachodu z prowincjami Samotnych Wydm a z kolei od zachodu z Shigashi no Kibu. Takie umiejscowienie pozwala na rozwój w prowincji zarówno handlu morskiego jak i lądowego. Niektóre osady zamieszkują członkowie podzielonego wewnętrznie Szczepu Terumi.
Mitsuyo

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Mitsuyo »

No to misja zakończona ;)
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Hikari »

Troska jaką odczuwał od Misae była na swój sposób urocza, ale nie potrafiła być ona obecnie balsamem dla jego niespokojnej duszy. Zaczęło się to od momentu kiedy dowiedział się jakimi uczuciami darzył ją Tomoe, a skoro lisek posiadał jego imię w drugą stronę musiało być podobnie. Od wtedy czuł wewnętrznie coś go niepokojącego... Zazdrość? Zawód? Miks obu cech? Nie potrafił określić, ale nie pozwalało mu to cieszyć się z tego dotyku. Czy nie powinien on być zarezerwowany dla kogoś innego? Pytanie to przyniosło pewien smutek przez sekundę w jego oczach, po którym najprościej mówiąc ogarnął się i powrócił do spełniania umowy czyli przywdziewania uśmiechu. Postanowił ewentualne pozostałe kwestie wyjaśnić po drodze, śpieszyło im się. W recepcji sprawa została załatwiona sprawnie. Pracująca tam kobieta postanowiła się zająć ich złapaną podejrzaną i zorganizowała im mapę dzięki której poznali dokładną lokację kultu oraz prawdopodobnie ukochanego białowłosej.
- Liczę na ciebie.
Zmotywował recepcjonistkę słowami zanim mogli wyruszyć do jak się okazało jednak zatwardziałego lasu. Będąc w podróży mógł wrócić do poprzednich tematów.
- Wiesz... Mówisz mi, abym nie przyjmował cudzych win, a sama to robisz. Stan dziewczyny... Nie miał nic wspólnego z Tobą, a wręcz jesteś ofiarą wciągniętą w to piekło. Jak zrozumiałem z notatnika Tomoe spróbował się osiedlić w wiosce gdzie ona mieszkała, ale dochodziło tam do dziwnych porwań nocą. Pytał się o powód mieszkańców, ale nigdy nie zbadał głębiej sprawy aż nie porwali Akiro...
Na chwilę się zatrzymał z opowiadaniem historii, aby znaleźć odpowiednie słowa w głowie mające uzmysłowić jak paskudnym miejscem bywa świat białowłosej. Mógłby się zastanawiać czy nie powinien próbować jej ochraniać przed okropieństwami wszelakimi, ale one samy ją dopadły. Przekroczył jednak punkt pozwalający zawrócić, tylko zerkał jak znosiła te informacje.
- Próbował ją odnaleźć, ale nie znalazł żadnych poszlak. Po kilku dniach spróbował udać się do wioski nocą, gdzie zobaczył jak mieszkańcy ofiarowują kultystom swoich najbliższych z rodzin. Kiedy próbował to powstrzymać ci ludzie rzucili się na niego, przez co aby przeżyć musiał ich pozbawić życia. Na tym mogłaby historia się skończyć, ale Tomoe postanowił odnaleźć źródło zła. Na swej drodze spotkał pewnego pustelnika, który go zdradził wydając kultystom informacje przeczytane w notatniku. Od tego momentu polują oni na jego bliskich, w tym również na ciebie.
Historię opowiadał dość spokojnym tonem, ale bez jakiegokolwiek uśmiechu. Mówił o rzeczach dość okropnych dla większości społeczeństwa, sam przyzwyczaił się do takiej rzeczywistości.
- W gabinecie nie powinienem się też zgodzić na prośbę aby zostawić was same. Straciłem czujność, niemal zapomniałem jak wiele osób też poluje na moją głowę. Akiyama próbowała wysłać za mną zabójców od kiedy zniszczyłem ich biznesy porwań ludzi, parę laboratoriów z eksperymentami na cywilach i podziemną arenę sponsorującej to wszystko. Mało kto potrafił im tak zajść za skórę.
W trakcie tego można napisać monologu podróżowali w kierunku wskazanego na mapie tempem Yamanaki. Pozwoliło mu to skupić się na wyłapaniu jej reakcji, ale również potencjalnych zagrożeń nawet w wiosce. Każdy mógł być członkiem tych skurwieli na których wyruszyli polować.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1531
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Misae »


Nie dogadali się co do winy Hikari'ego lub jej braku. Dla dziewczyny sprawa była jasna i chłopak nie miał niczego na sumieniu, ten dalej jednak utrzymywał swoje i chciał jeszcze wykorzystać jej własne słowa przeciw jej! Nie godziło się tak, a przynajmniej dla niej wiązało się to z nieprzyjemnym uciskiem w klatce piersiowej.
-Ale... ale Tomoe traktował ją tak ze względu na to co nas łączyło. Źle mi ze świadomością, że ktoś cierpi z mojego powodu i nie potrafię od tak udawać, że nic się nie dzieje - odparła z mieszaniną stanowczości i smutku. Nie umiała sobie dobrze z tym wszystkim poradzić i czuła, że sytuacja z chwili na chwilę coraz mocniej ją przytłacza, ale jej samej brakuje słów by ubrać to w jakieś ładne zdania.
Sytuacji nie poprawiały słowa bruneta, która rzucały coraz więcej światła na sprawę. Czemu tylko, to światło było takie mroczne? Czemu sprawiało, że tak trudno było wziąć jej oddech pełną piersią.
-Eh... W co się wpakowałeś Tomoe... - szepnęła niemal bezgłośnie do siebie, a mała, futrzasta główka uniosła się w jej stronę jakby reagując na ponowne wywołanie swojego imienia. Ba! W tej krótkiej chwili powtarzało się ono co chwilę, a może będzie to oznaczało jakieś dobre jedzonko? Jak wielki był zawód liska, który oczekując aby jego pani nakarmiła go czymś smacznym zamiast to zrobić zaczęła coś znowu gadać. Eh... Czemu życie było tak ciężkie?
-Sądzę, Hikari, że zasługujesz na choć odrobinę wyjaśnienia. Czuję się zobligowana szczególnie dlatego, że będę się źle czuła, że zostałeś wplątany w to wszystko. Tomoe był bardzo ważną osobą w moim życiu... miałam może piętnaście lat? Może nieco mniej, może nieco więcej. Nasze drogi rozeszły się jednak ponad dwa lata później... ale jak miałam zatrzymywać kogoś z duszą podróżnika? Kogoś kto swymi opowieściami zaraził mnie miłością do świata i odkrywania jego tajemnic... nie sądziłam, że ktoś taki może wplątać się w taką historię... - ostatnie zdanie powiedziała raczej do siebie niż do niego. Miała wrażenie, że za chwilę oszaleje z tych zmartwień o białowłosego. Gdyby już nie miała białych włosów to zapewne zaraz by posiwiała.
Nie mogła się jednak zbyt długo nad tym skupiać bo Hikari postanowił sam wyznać jej coś więcej o sobie, co wcale jej nie pomogło poczuć się lepiej. Widać było jak jej twarz jeszcze mocniej zdaje się zamartwiać, a czarna płachta smutku otula ją już całkowicie.
-Bardzo mi przykro... nie wiedziałam. - odparła przez zaciśnięte gardło nie do końca wiedząc co powiedzieć. Nie tak miał wyglądać ten dzień. Nie tak go planowała... o nie...

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Naoki »

0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Hikari »

Ostrożność w wiosce miała zapobiec ewentualnej próbie skrytobójstwa Misae, powstrzymać napastnika zanim mógłby wyrządzić jej krzywdę. Udało im się uniknąć takich nieprzyjemności. Strażnicy wypuszczając przez bramę Hikariego nawet nie zadawali pytań. Opuszczał mury osady niemalże codziennie. W tym momencie zwracał specjalną uwagę czy nikt ich przypadkiem nie śledzi, mogąc doprowadzić do ewentualnej konfrontacji zanim odnajdą swój cel odnajdując dogodny teren do przygotowania pułapki.
Wracając jeszcze do konfrontacji to niewielka wywiązała się między dwójką podróżujących, ale czy to cokolwiek dziwnego? Kiedyś musiało dojść między nimi do różnicy zdań. Początkowo miał zamiar stać przy swoim, ale słysząc mieszaninę smutku z stanowczością miał wątpliwości czy powinien kontynuować. Zawsze mogli znaleźć lepszy termin, zresztą sprawa wciąż jest rozwojowa. Właśnie podróżowali do punktu kulminacyjnego mogącego rzucać nowe światło na całą tą chorą sytuację. Nie, nie mógł poczekać. Mówiąc A powinien przejść również do B.
- Nie wiem czego się nasłuchałaś, ale Tomoe jej źle nie traktował. Dla niej nawet zrezygnował z dalszych podróży, tylko nie potrafił o tobie zapomnieć. Czy powinnaś się obarczać czyjąś zazdrością?
Tym razem użył bardziej sztuki perswazji zamiast kolejnej próby narzucenia swojego punktu widzenia. Nie spodziewał się wielkiego sukcesu toć nie potrafił odpuścić bez drugiego podejścia, po którym przyszła zaskakująca spowiedź białowłosej. Znając sedno problemu podzieliła się swoją przeszłością, dwóch latach młodości spędzonych z Tomoe. Był dla niej kimś ważnym na tyle aby przyjęła kilka jego cech. Zresztą wciąż jest dla niej bardzo ważny, skoro przy pierwszych plotkach już próbowała opuścić siedzibę władzy. Jego wnętrze zalał smutek, zmieszany z zazdrością. Hikari oszukiwał się długi czas, ale powoli zaczynał rozumieć swoje emocje. Chciałby zostać obdarzony tą miłością zamiast tego mężczyzny dzielącego imię z liskiem. Chęci nie oznaczały możliwości toteż w jego głosie był łatwo dosłyszalny smutek.
- Więc postarajmy się go uratować z tej beznadziei.
W gardle brakowało mu słów jakich mógłby użyć do jakiejkolwiek odpowiedzi więc podzielił się swoimi problemami z Akiyamą przesadzając z ilością złych wiadomości dla Yamanaki. Gorycz zaczęła ściskać jej gardło, przez co natychmiast miał chęć złapać ją za dłoń tylko powstrzymywało go poprzednie wyznanie. Czy powinien? Z drugiej strony, widział to jako prawdopodobnie ostatnią okazję aby zapamiętać uczucie temu towarzyszące... Po uratowaniu Tomoe zapewne zostanie zapomniany więc Hikari postanowił pozwolić sobie na ostatnią śmiałość. Zatrzymał się przed Misae aby ją przytulić.
- Nie powinno być tobie przykro z powodu drogi, którą wybrałem. Ostatecznie idąc nią jestem szczęśliwszy, nie musząc oszukiwać samego siebie. Mówiłem o swojej przeszłości, jedyne na czym mi w życiu zależy to walka z złem i niesprawiedliwością. Tobie też jestem wdzięczny, że niedługo będę miał do tego również okazję.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1531
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Misae »


Kłótnia wychodziła im dość zabawnie. Zapewne przez to, że spolegliwy z natury charakter dziewczyny raczej nie skłaniał jej do prowadzenia zawiłych dysput i kłótni. Coś jednak w kontaktach z Hikarim dawało jej śmiałości do tego aby walczyć o swoje zdanie i nie bać się go wyrażać w ten czy inny sposób.
-Nie dam rady cię przekonać, co? - zapytała w końcu uśmiechając się z lekkim przekąsem w głosie. Stanęli w tym impasie kiedy on miał swoje spojrzenie na to wszystko i ona miała swoje. Było to na swój sposób piękne. Dziewczyna starała się i rozumiała co miał na myśli, jednak wiedziała, że tym razem nie da się przegadać. Po prostu pozwoli aby temat umarł śmiercią naturalną.
Szli dalej. Temat Tomoe był dla niej dosyć ciężki. Dawno temu straciła nadzieję, że ponownie się spotkają, a ich wspólnie spędzone dni były ciepłym wspomnieniem na dnie świadomości. Teraz jednak to wspomnienie obudziło się mieszając w jej życiu i sercu jeszcze bardziej niż mogła się tego spodziewać. Nie potrafiła pojąc tej plątaniny myśli kołaczącej się po jej głowie i sercu. Nie pomagała jej obecność bruneta, przy którym nagle to wszystko stawało się takie dziwnie skomplikowane. Nie wiedziała skąd wypływa ta jego złość. Czyżby aż rozeźliła go myśl, że na terenie jego wioski kręci się niebezpieczna sekta? Nie byłoby e tym niczego dziwnego. Sama na pewno byłaby z tego powodu bardzo, ale to bardzo zmartwiona. Wiedząc jeszcze, że ma kolejne problemy na głowie. Naprawdę bardzo mu współczuła. Nie chciała byś dla niego kolejnym problemem. Postanowiła korzystając, że powoli się przemieszczają złożyć dłoń w połowę gestu barana i zeskanować swoim zmysłem sensorycznym okolicę by w razie problemów wiedzieli o nich odrobinę wcześniej.
Terumi nagle zatrzymał się i przytulił ją, jakoby na odpowiedź na jej słowa. Początkowo mocno się zaskoczyła, szybko jednak odnalazła się w tej pozie, odwzajemniając gest, którego w pewnym sensie sama w tym momencie również bardzo potrzebowała. Słuchała go cierpliwie opierając policzek o jego pierś.
-To bardzo piękny cel... ale strach trawi mi serce na myśl, aby zapytać czy jest ktoś kto towarzyszy ci w tym zadaniu... - powiedziała zaciskając delikatnie palce na jego szacie. W sercu znała odpowiedź i nie chciała by padła ona na światło dzienne.


  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Naoki »

  Ukryty tekst
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Hikari »

Słowna utarczka między dwojgiem zakończyła się można powiedzieć remisem. Mogli się nie zgadzać w sposobie myślenia tak przynajmniej potrafili się zrozumieć. Prawdę mówiąc postawa Misae przypominała Hikariemu lata młodości wciąż niezbrukane przez brudy tego świata, z którymi musiała się mierzyć po raz pierwszy w takiej skali. Rozłożył dłonie na boki wzruszając ramionami, demonstrując swoje poddanie.
- Ani ja ciebie.
Niedługo później białowłosa odpowiedziała na jego przytulenie opierając się głową o jego klatkę piersiową. Terumi postanowił zapewnić jej chwilę spokoju w której mogła poczuć się bezpiecznie mimo całego natłoku złych informacji, ale po części nawet podświadomie skorzystać z prawdopodobnie ostatniej takiej okazji. Poczuć ciepło dobiegające z jej ciała, zapach włosów przynoszący ukojenie jego duszy, czy też delikatne dłonie zaciskające się na jego płaszczu razem z pieszczącym ucho głosem. Oh miał chęć stania tak godzinami, gdyby nie dziwne pytanie. Niby zadane, ale jednak nie. Dlaczego strach trawił jej serce na samą myśl o tym? Czyżby się martwiła jego samotnością w walce z złem? Zupełnie niepotrzebnie.
- Jedynie Inoshi była wystarczająco szalona, aby chcieć mi pomagać jako odpowiedzialna w większości za pierwszą konfrontację. Jednocześnie zbyt łatwo pakowała się w kłopoty, a także nie zamierzała się mnie słuchać więc zakończyłem jej naukę i odesłałem do Soso tuszując naszą znajomość. Na turnieju próbowałem zdobyć sojuszników, ale każdy ma w głowie tylko własne interesy. Zostałem sam z dwoma rodzinami pracującymi u mnie w domu, bo nikt inny nie chciał ich zatrudnić. Ma to swoje dobre strony, moje umiejętności sa idealne do samotnej walki nawet przeciwko przytłaczającej liczbie wrogów więc nie martw się tym. Przynajmniej moje problemy nie zagrażają innym.
Schylił lekko głowę zanurzając swój nosek w białych włosach dziewczyny i przymknął oczy chcąc zapamiętać ten moment. Pozostawał czujny pozostałymi zmysłami to wciąż pozbawił się tego najważniejszego na kilkanaście sekund po których nie będąc zatrzymywanym postanowił kontynuować podróż. Z bólem serca zabierał zarówno ramiona robiąc powoli krok do tyłu, ale uśmiechem na twarzy. Aby wesprzeć Misae przy trudnych chwilach musiał dotrzymać swojej obietnicy.
Biegli tempem Yamanaki minut kilka zanim do ich uszu dotarły dość poważne groźby z ust białowłosego mężczyzny pędzącego w ich kierunku. Domyślił się, że ma do czynienia z Tomoe, który zaczął źle odczytywać sytuację więc natychmiast wystąpił do przodu gotów do małej konfrontacji. Widział na jego ciele rany, ale ostatecznie musiał użyć części swojej siły aby zatrzymać głupca przed wyrządzeniem sobie krzywdy poprzez atakowanie niewłaściwej osoby. Nawet jeżeli był szybki to też równie naiwny obwieszczając swoją obecność dając się Hikariemu bez problemu przygotować..
- Gdybym był twoim wrogiem dawno bym ją skrzywdził.
Powiedział czekając na jego reakcję, która było kontynuowanie bezmyślnej szarży przy okazji nakazując Misae ucieczkę do wioski przed niebezpieczeństwem. Będąc zmuszony do obrony postanowił nie wyrządzać mu większej krzywdy więc wypluł przed sobą gumową ścianę do wysokości głowy w pełni blokującą atak.
- Jak widzisz przybyłem z wioski i właśnie mogłem zmieszać ciebie z gorącą wersją mojego kekkei genkai, początkowo badałem sprawę twoich kradzieży kiedy znalazłem notatnik opowiadający o tym całym boju z kultem. Zmieniłem plany, przybyliśmy się go pozbyć, więc przestań mi przeszkadzać w mojej pracy i daj się opatrzyć Misae. Pewnie macie do pogadania.
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1531
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Misae »


-Trudno znaleźć dzisiaj bezinteresownych ludzi, ale nie bierz na siebie wszystkie sam. Jedna osoba, mimo nawet najczystszego serca świata nie zbawi... - odparła i już po chwili odsunęli się od siebie. To dobrze, bo złapany w przypadkowe kleszcze lisek nie był za bardzo z tego powodu zadowolony. Lubił co prawda jak było mu ciepło, ale było mu w tamtej chwili zdecydowanie zbyt ciepło. Mruknął tylko coś niezadowolony. Dziewczyna odparła tylko coś w ramach przeprosin do fenka i uśmiechnęła się nieco skrępowana tym wszystkim. Za dużo się działo i ona sama nie radziła sobie już z tym powoli. Miała ogromny mętlik w głowie i to coś dziwnego co działo się między nią, a Hikarim wcale jej w tym momencie nie pomagało, zwłaszcza, że miała dziwne poczucie winy. Może trochę zdrady? Że szczególnie w tym momencie nie powinna czegoś takiego robić nawet jeżeli nie dopatrywała się w tym niczego nieodpowiedniego.
Szli powolny - pewnie jak dla bruneta i sprawnym jak dla Misae krokiem, gdy nagle wszystko stanęło na głowie. Bo wtedy pojawił się ON.
-Tomoe!? - z jej ust wydobyła się nieskładna mieszanina zdziwienia, radości i zaniepokojenia. Dokładnie jak dziwnie to brzmiało z opisu, brzmiało to z jej ust. Może ktoś inny lepiej by sobie poradził z identyfikacją tego dźwieku - coś jak piąty smak, o którego istnieniu nikt nie wiedział mimo, że wszyscy z niego korzystali w pewnym sensie.
Misae nie radziła sobie z namierzeniem białowłosego. Nie miała wątpliwości, że to on - ta czupryna... ba! Ten głos nie mógł należeć do nikogo innego. Nie mówiąc o tym, że samo serce krzyczało dość wyraźnie. Choć to było wyraźne bo z samym białowłosym trudno było o podobne porównanie. Nigdy wcześniej nie widziała po nim takiej szybkości. By być zupełnie szczerą nie wiele wiedziała o jego umiejętnościach ninja. Z reguły skupiał się na kwiecistych opowieściach na temat widywanych terenów niż tajnikach sztuki pozbawiania życia. Czuła, że czeka ich długa rozmowa. Teraz jednak...
-Tomoe! Zatrzymaj się proszę... porozmawiajmy! - pisnęła nie do końca wiedząc w którym kierunku powinna wołać. Musiała z nim teraz koniecznie porozmawiać, a takie zabawy w ganianego i atakowanie Hikari'ego nie były na miejscu. Zwłaszcza, że młody Terumi planował im pomóc. Nie chciała by walczyli, a już tym bardziej z powodu takiego głupiego nieporozumienia.


0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Naoki »

  Ukryty tekst
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Hikari »

Od dłuższego czasu Terumi zorientował się jak niewiele ostatecznie znaczy w pojedynkę. Próbował coś w tym zmienić, a sytuacja się pogarszała zamiast polepszać. Mógłby tutaj pomyśleć o rozmowie z klepsydrą, której zapewne stał się obecnie celem.
- Gdyby tylko ktoś chciał mi pomóc zamiast mnie wykorzystywać.
Wymsknęła mu się na głos myśl podczas biegu. Nie miał pewności czy Misae to usłyszała, ale znaleźć czas odpowiedzieć mogło być ciężko. Niedługo spotkali Tomoe, którego szarża została powstrzymana przez jego gumową ścianę zasłaniającą całą sylwetkę. Technika w pełni spełniła swoje zadanie, tylko późniejsze popisy białowłosego okazały się totalną porażką. Głównie przez złamaną rękę, na której próbował utrzymać swoje ciało. Nie mógł określić tego ruchu inaczej niżeli głupiego, podobnie jak rzucana pogarda i nieufność w wzroku. Gorszego pierwszego wrażenia o sobie nie mógł zrobić.
Zamiast przeprosić za swoje postępowanie młodzieniec przeszedł od razu do komplementów Yamanaki przy których Terumi poczuł ukucie w klatce piersiowej do której sięgnął dłonią zdziwiony. Dlaczego te słowa tak go bolały? Bo ich rozstanie było blisko? Będzie musiał wrócić do swojej codziennej samotności. a może po raz pierwszy zapragnął czyjejś bliskości? Z rozmyśleń wyrwały go zdania skierowane w jego kierunku, które miały być prawdopodobnie przywitaniem. Dość kiepskim patrząc na sytuację, ale nie zamierzał wybrzydzać.
- Zapewne masz rację, choć wątpię aby się to zmieniło. Hikari Terumi, chciałbym powiedzieć miło mi, ale przez te wcześniejsze groźby musiałbym troszkę kłamać.
Przedstawił się z małym wyrzutem, którego nie potrafił utrzymać wewnątrz razem z pozostałymi uczuciami. Coś musiało się wydostać na zewnątrz, a obecnie była to irytacja Tomoe. Mógł go pozbawić już kilkakrotnie życia, w tej parodii ataku.... Mimo to wciąż uważał swoją wyższość szczególnie mówiąc o pomocy. Yogańczykowi aż krew zawrzała przez co nie potrafił się dłużej powstrzymać. Natychmiast przyśpieszył łapiąc go za miejsce prawdopodobnego złamania, a drugą dłonią złożoną w pięść uderzył w otwartą ranę na prawym boku dając mu terapię bólową.
- Przestań zgrywać bohatera, którym nie jesteś. Początkowo miałem zamiar ciebie uratować, ale widząc jakim jesteś dupkiem nie obchodzi mnie twoje życie. Przez właśnie taką ignorancję i próbę załatwienia wszystkiego samemu zginęli prawie wszyscy, których chciałeś chronić. Obecnie mi tylko przeszkadzasz, przestań marzyć i zejdź na ziemię.
Puścił mężczyznę z gniewem ruszając przed siebie będąc wciąż przygotowanym na kolejną próbę żałosnego ataku naszego rannego. Zamierzał wtedy wykonać unik swoją prędkością, aby wrócić do kontynuowania marszu. Obrócił się dopiero nabierając parę metrów odległości.
- Jeżeli tobie życie miłe wróć do wioski i udaj się do szpitala. Gdy będę sprzątał ten bałagan mogę podpalić połowę lasu, a za tobą nie mam zamiaru patrzeć.
Co zrobiła Misae? Miał nadzieję zatrzymała Tomoe i uznała Hikariego za szaleńca, w ten sposób ewentualne pożegnanie byłoby dla niego łatwiejsze. Sam wątpił aby mógł jej zapewnić szczęście.
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1531
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Misae »

Wszystko miało zacząć się układać. Przynajmniej tak zakładała Misae. Udało im się odnaleźć Tomoe nim ten porwał się na samobójczą misję. Dlaczego więc miała wrażenie, że zaraz wszystko posypie się jak domek z kart, a najgorsze jeszcze jest przed nimi? Nie zamierzała się w tym momencie nad tym zastanawiać. Kiedy tylko dostrzegła uśmiech na twarzy dawnej miłości poczuła ogromne ukłucie mieszane z tysiącami innych emocji, których nie umiała nazwać. Słysząc komplement opuściła liska, który szczęśliwie zupełnie przytomny po całym nieudanym zajściu spadł niemal jak kot na cztery łapy, mruknął coś tylko niezadowolony pod nosem i odszedł parę kroków czując, że to dopiero początek imprezy.
Misae w tym momencie kiedy białowłosy zaczął ze swoimi komplementami nie powiedziała nic tylko podeszła kilka kroków i rzuciła mu się na szyję. Przytuliła go z całych swoich sił, zagarniając młodzieńca w swoje ramiona. Dopiero kiedy czuła jego ciało miała wrażenie, że stał się realny. Ciepło, dotyk skóry, poczucie bliskości. To nie była iluzja. On naprawdę stał przed nią. Naprawdę go w końcu spotkała.
- Tomoe… - szepnęła mieszaniną rozpaczy i niedowierzania. Dawno temu zastanawiała się jak będzie wyglądać ich spotkanie. Nigdy jednak nie sądziła, że potoczy się w taki sposób. Po chwili która dla niej była relatywnie krótka, a mogła trwać godzinami odsunęła się od niego i swoją drobną piąstką uderzyła go w klatkę piersiową. Nie włożyła w to całej swojej siły, choć zakładała, że nawet jeżeli by to zrobiła nie wiele różniłby się efekt -…nigdy więcej tego nie rób! Nie możesz nie pisać… nie odzywać się a potem… potem… - zacięła się, kiedy tylko do niej dotarło, że potok kryształowych łez spływał po jej policzkach. Mieszanina tych wszystkich emocji. To wszystko czego się dowiedziała. Zdecydowanie było tego po prostu za dużo.
Nie pomagał jej również Hikari, który postanowił w odpowiedzi na stwierdzenie Tomoe, że sam sobie poradzi postanowił udowodnić mu jak bardzo się myli. Pokaz impertynencji ze strony jednego i drugiego przelał wszelkie czary goryczy i sprawił, że osiągnęła limit swojej cierpliwości. Zagryzła wargi. Bicie rannego zupełnie wyprowadziło ją z równowagi.
- Oboje zachowujecie się jak para dupków! - krzyknęła ze wściekłością, o którą sama się nie podejrzewała - Ty! - zwróciła twarz na białowłosego - Nie możesz walczyć z kimkolwiek w takim stanie. To samobójstwo… - wyjaśniła, po czym przeniosła spojrzenie pełne złości, zawodu i ledwo dostrzegalnego smutku na bruneta- a ty… Wracaj do wioski. Znalazłeś już zagubione rzeczy. - odparła, tym jednak razem nie wściekle a ozięble, nigdy nie posądziłaby się o możliwość mówienia z takim chłodem w głosie. Po pokonaniu pierwszego niedostrzegalnego zdziwienia kontynuowała - pochwycenie członków kultu nie było twoim zadaniem i zwalniam cię z jakiegokolwiek poczucia obowiązku. Nie spodziewałam się takiego zachowania z twojej strony. - odwróciła się by podejść do Tomoe, na odchodne jedynie rzuciła nie chcąc już na niego patrzeć - Zawiodłeś mnie.
Stanęła obok czerwonookiego. Starała się uspokoić bo tego typu wybuchy złości nie były dla niej typowe.
- A ty Tomoe siadaj… - ba dźwięk tych słów mały lisek jak stał tak posłusznie usiadł czekając na nagrodę za swoje posłuszeństwo - Nie ty… - odparła lekko załamana tym wszystkim, po czym dodała mając nadzieję, że chłopak ją posłucha. Dobrze ją znał i wiedział, że osiągnęła pewne limity swojej wytrzymałości i cierpliwości - Usiądź, zajmę się choć trochę twoimi ranami, ale zejdźmy z głównego traktu. - odparła i miała zamiar zająć się ranami chłopaka
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Naoki »

0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Hikari »

Hikariemu ciężko było patrzeć jak Misae przytula Tomoe. Wiedział jakimi uczuciami się darzą wzajemnie, obecnie był niepotrzebną im kulą przyczepioną do nogi. To tylko ułatwiło podjęcie decyzji odnośnie jego ataku w ranne miejsca, po którym oboje mieli go znienawidzić zostawiając samego z kultystami... To udało mu się nawet idealnie, tylko nie spodziewał się jaki ból na sercu przyniesie słuchanie oziębłego głosu dziewczyny. Przy słowach "zawiodłeś mnie" rzuconych nawet bez spojrzenia niemalże rozpadło się na tysiące kawałków, ale właśnie taka mu droga była przeznaczona prawda? Nawet nieproszonemu mierzyć się z złem, które rozprzestrzeniło po świecie. Po takim ciosie nawet nie był w stanie odpowiedzieć, tylko zacisnąć swoje zęby na wardze i kontynuować drogę w kierunku bazy kultystów. W każdym kolejnym kroku czuł jak tracił na swojej pewności siebie póki nie stanął czując nagle dłoń na ramieniu. Został zaskoczony posiadając zbyt duży mętlik w głowie, nawet na moment przestał skupiać się na potencjalnych zagrożeniach.
Białowłosy jak widać potrafił się zachowywać po ludzku, dla Terumiego troszkę zbyt późno. Przez cały cyrk, który odjebał tylko się pokazując podjął prawdopodobnie najgorszą decyzję w swoim życiu! Dlaczego teraz musiał pokazywać swoją normalną stronę? Poczuł jak wewnątrz gdzieś rośnie nienawiść wobec tego człowieka, ale nie miał siły aby zrzucić jego dłoni. Postanowił go wysłuchać jako swoją karę, póki nie zaproponował wspólnego działania. Przypomniało to Yogańczykowi, że nie powinien się rozczulać nad sobą mając wciąż cele do wykonania. Nie dla Yamanaki, nie dla wioski, a dla siebie samego musiał zlikwidować źródło tego zła i nie mógł liczyć na nikogo.
- Nie jestem bohaterem, bo nie przybyłem tutaj udzielić tobie pomocy. Zostałem stworzony jako narzędzie do zabijania zła, nie musisz się o mnie martwić. Całe życie radziłem sobie sam, nawet z większymi problemami.
Odpowiedział łamiącym się głosem pozbywając się dłoni z jego ramienia i nagle przyśpieszył w kierunku kryjówki złoczyńców. Zatrzymał się kilkaset metrów za drzewami kiedy pozostał niewidoczny uderzając pięścią z całej siły w drzewo, a po kilku sekundach takich ciosów wymierzył kilkanaście z każdym tracąc na impecie. Nie nazwałby tego wyczynu nawet rozgrzewką, a czuł mocno przyśpieszony oddech ciężki do opanowania oraz kilka kropli potu na czole. Złapał się dłonią za klatkę piersiową, gdyż pewna ruchoma część niedługo miała stamtąd uciec. Poczuł jak w oczach zbierają się łzy, ale wciąż nie potrafiła żadna wylecieć. Dlaczego tak bardzo jego serce pragnęło płaczu? Dlaczego? Dlaczego? Rozejrzał się po okolicy, a gdy była bezpieczna upadł bezsilnie na plecy spoglądając na swoją pustą dłoń. Zupełnie jak po rozstaniu z rodzicami, jedyną różnicą było obranie tej ścieżki samodzielnie...
Leżąc pojawiło się dziwne ukucie w sercu, a co gorsze nasilało się z analizowaniem wnętrza. Zawsze usprawiedliwiał swoje postępowanie myśleniem o innych, obieraniem samotnej ścieżki przez obawę o ich bezpieczeństwo a jak się zastanowić okazywało się to kłamstwem w podstawach. Tak na prawdę obawiał się momentu pożegnania więc aby uniknąć właśnie podobnego stanu zamknął swe serce, a teraz czując podobne zagrożenie chciał wykonać ruch pierwszy. Odpuścić wszelakie więzi bez walki niczym ośmio-latek nie mający na nic wpływu... Oszukiwać się, że robi to dla czyjegoś dobra... Pozostać głupcem...
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1531
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Misae »


Przez zaciśnięte gardło nie była w stanie nic powiedzieć na słowa Tomoe. To wszystko przywracało tak wiele wspomnień. Przytuliła go jeszcze mocniej. Jemu również nie było lekko. Nawet sobie nie wyobrażała jak on sam musiał cierpieć. Jak musiało być mu ciężko przez te wszystkie lata. Dopiero po chwili odsunęli się od siebie. Uśmiechnęła się do niego słabo. Miała szczerą nadzieję, że w momencie kiedy już się spotkali wszystko musiało pójść już dobrze. Był przecież już przy niej.
Ze spokojem obserwowała scenę między mężczyznami, czując, że ona nie może się do niej mieszać. Musieli sobie wszystko wyjaśnić sami. Nie zmieniało to faktu, że czuła ogromny zawód wobec Hikari'ego. Zabawne, bo kiedy miała poczucie, że wie o nim tak dużo, okazało się, że nie wie o nim niemal nic. Było jej z tego powodu niewypowiedzianie przykro, nic jednak zrobić nie mogła. Nie zamierzała go zatrzymywać. Musiała się zająć rannym białowłosym. Na razie nie miała siły na kolejną dyskusję i kłótnie. Uklęknęła przy czerwonookim i zabrała się za opatrywanie jego ran.
-Wolałabym nie musieć tego robić... - odparła kręcąc głową z dezaprobatą. Puściła komplement mimo uszu, choć na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Hikari odszedł gdzieś między drzewa. Wypuściła nadmiar powietrza z płuc. Na jej czole przez chwilę pojawiła się niewielka zmarszczka, świadcząca o intensywnym myśleniu nad czymś. Początkowo starała się jakoś poprawić stan Tomoe, aby uśmierzyć chociaż jego ból fizyczny. Zagryzła wargę oglądając rękę. Gdyby nie Terumi udałoby jej się ją zaleczyć dużo sprawniej, a tak? Szczeniackie kłótnie. Misae nie należała do osób, dla których złość była czymś naturalnym, była raczej przeciwieństwem jej samej. Teraz jednak czuła ją w sercu, tak bardzo, że była niemal namacalna. Kiedy jednak mały lisek przyszedł i usiadł obok obserwując ze zrozumieniem w swoich wielkich, ciemnych oczach poczuła że robi jej się trochę lepiej.
Gdy ukończyła leczenie podniosła się na równe nogi, otrzepała szatę z brudu i wyciągnęła dłoń do białowłosego aby pomóc mu wstać. Był to też swoisty gest, że nie jest już z tym sam.
-Opowiedz proszę co wiesz.. ja nie czytałam twojego notatnika, wiem tylko tyle co powiedzieli pokrzywdzeni w czasie przesłuchań... ale zróbmy to po drodze. Trzeba zakończyć tą falę nienawiści... - powiedziała sięgając jeszcze po swojego małego przyjaciela. Z jednej strony powinna go gdzieś zostawić aby nic mu się nie stało, a z drugiej nie chciała się z nim rozstawać. Był jedyną pewną rzeczą w jej życiu. Kiedy tylko Tomoe da znać, że jest gotowy dziewczyna ruszy wraz z nim we wskazanym przez niego kierunku. Na wszelki wypadek co jakiś czas składając dłonie w połowę gestu barana sprawdzała swoim zmysłem sensorycznym czy nie zbliżają się do niebezpieczeństwa.

0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yusetsu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości