Polanka

[Shins]

Plan Shinsa zadziałał znakomicie - Yoshimitsu związany i pozbawiony zmysłów na dłuższą chwilę. W tej sytuacji Shins z całą pewnością już wygrał. Ale czy aby na pewno? Póki sędzie nie przerwie walki albo Yoshimitsu się nie podda walka trwa nadal. Tylko co teraz? Gdyby Yoshi próbował jakiś technik, to albo zdetonuje węże, które go oplotły - a to się może źle skończyć, albo jeszcze gorzej - uwolni się i nic mu nie będzie. A to pewne kłopoty dla Shinsa, któremu kończyły się pomysły na to jak pokonać przeciwnika a go nie zabić.

Chłopak postanowił nie ujawniać się, póki Yoshi sam się nie podda lub sędzia definitywnie ogłosi jego przegraną.

  Ukryty tekst

[Yoshimitsu]

Yoshimitsu został obezwładniony i ogłuszony. Całe szczęście nadal pozostawał w walce, dalej mógł walczyć nawet jeśli miałby tylko krzyczeć i być torturowany. Jest zdany na Shinsa, którego do normalnych zaliczyć nie można więc mógł zrobić z nim wszystko. Oddać go do testów blondynki, uwolnić lub zabić. Każda możliwość była prawdopodobna.
Yanagi no Mai było wciąż aktywne, a siódemka kości wciąż wystawała z ciała Kaguyi i ten planował zrobić z tego użytek. Jego ruchy były wolne i nie posiadały gracji charakterystycznej dla tańców kościanego klanu ale musiał spróbować. Nie może pozwolić sobie na przegraną. Zaczął się wiercić tak aby zyskać trochę luzu w objęciach glinianych tworów i spróbować użyć techniki aby się oswobodzić i zebrać chakre składając połowę pieczęci barana by wypchnąć z siebie te cholerne węże.
Jeśli plan się powiedzie mimo lekkiego ogłuszenia to Kaguya dalej będzie próbował dostać się na zbiornik wody, jeśli nie to... To dalej będzie sobie leżał i oczekiwał na to czy ten Dohito zechce się pokazać.

Nazwa

Fūton: Enshō No Kaze

Pieczęci

Połowa pieczęci Barana

Zasięg Max.

25 metrów

Koszt

E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%

Dodatkowe

Brak dodatkowych wymagań

Opis Jutsu defensywno-ofensywne, najbardziej podstawowa technika Uwolnienia Wiatru. Shinobi składa połowę pieczęci Barana, a następnie wyzwala z swojego ciała silny podmuch wiatru, rozchodzący się na wszystkie jego strony. Uderzenie wiatru jest na tyle silne, że jest w stanie zdmuchnąć lżejszych oponentów, a tych którzy stracili równowagę - po prostu obalić. Dodatkowo w pełni chroni przed wszystkimi pociskami (strzały, bełty) i bronią miotaną.

  Ukryty tekst

[Naoki]

Koniec Walki

---

Wszystko zmierzało powoli ku końcowi. Chociaż sam Yoshimitsu nie chciał się do tego przyznać był na mocno przegranej pozycji. Chociaż samemu tego teraz nie widział. Przynajmniej sam sędzia jeszcze w niego wierzył i sam fakt, że jeszcze jakoś się uwolni i podniesie. Właśnie to próbował zrobić, przez co sędzia podniósł się z kolan i odsunął od niego na bezpieczną odległość, by wtedy zobaczyć jednego ze spacerujących widzów zmierzającego w kierunku glinianej pozostałości Shins'a. Jedynie spokojnie uśmiechnął się pod nosem. Sam kościany człowiek nie był jeszcze tego świadom, ale w momencie gdy udało mu się lekko naciąć jednego z węży mógł usłyszeć czyjś chód, zmierzający w jego stronę. Ciężkie drgania ziemi nie świadczyły o niczym dobrym. Po czym mógł poczuć to na własnym ciele gdy został przygnieciony przez gliniane figury i całkowicie unieruchomiony.
- Koniec walki, wygrywa ten Dōhito. - wykrzyczał, po czym znowu podbiegł do Yoshimitsu, jednak tym razem by mu realnie pomóc. Odrzucając twoje gliniane figury bez zbytniego wysiłku. By po tym postawić chłopaka na prostych nogach, by uwolnić go z węzłów.
- Dobra taktyka młody. Moje gratulacje. Chociaż obaj się spisaliście. To ja nic nie zarobiłem. - dodał, nieco się przy tym śmiejąc ze swojego losu. Liczył na łatwe pieniądze, ale jednak nic mu się nie udało, ale sama walka została przez niego zakończona. Każdy teraz wrócił spokojnie do swoich obowiązków, nawet was dotychczasowy sędzia zmył się dość szybko. Tak samo jak się pojawił tak i zniknął, nie zostawiając za sobą żadnego śladu.

[Shins]

Shins porzucił wszystkie swoje figury. W obecnej sytuacji ich dalsza kontrola nie miała już sensu. Taką miał przynajmniej Shins, bo gdyby teraz Kaguya się na niego rzucił to będzie kiepsko. Chłopak podszedł lekko zasapany do swojego sparing-partnera zrzucając skrywane go Henge i powiedział - "Widzisz, wygrałem bez wybuchów. A tyle się ze mnie śmiałeś. I teraz Ci pewnie głupio.". Nie mógł sobie darować poużywania na przyjacielu, choć tak niewiele brakowało, a by przegrał z kretesem.

Gdy już jego towarzysz pogodzi się z kretesem swojej porażki Shins rozpocznie rozmowę na inny temat, a konkretnie na temat najbliższych planów na przyszłość. Najprawdopodobniej rozdzielą się teraz, gdyż Dōhito miał do załatwienia pewne z niedawno wzięte na siebie zobowiązania. "Dalej idziesz na mur? " - zapytał, po czym dodał - "Ja muszę teraz załatwić kilka rzeczy dla mojej nowej przełożonej. Więc zapewne przez jakiś czas będę niedostępny.".

  Ukryty tekst

[Yoshimitsu]

Porażka stała się faktem... W głowie Yoshimitsu działy się teraz różne rzeczy. Furia, rozpacz czy zażenowanie? Może jednak wszystko na raz. Przegrać bez honoru. Kaguya był widocznie załamany przegranym starciem. Kiedy tylko zeszły z niego te figurki, podniósł się i poprawił rękaw swojej koszuli, wciągnął na siebie płaszcz i przykrył głowę kapturem. Anonimowość w przypadku białowłosego była bardzo przydatna.
Słowa Shinsa uderzyły w kościanego chłopaka niesamowicie. Spojrzał na swojego towarzysza z pogardą i wściekłością. Wzruszył ramionami. -Złap oddech bo się udusisz. Delikatna niechęć była obecna i nie dało się jej ukryć. Kaguya nie są przystosowani do przyjmowania porażek dla nich to zawsze dramat. Białowłosy był świadomy wyższości jego rodu ponad wszystkie inne więc porażka ta zmobilizowała go do wzmożenia treningów. Byłoby strasznie gdyby ktokolwiek z jego klanu widział tę walkę.

[Shins]

Shins przechadzał się po Polance wolnym spacerowym krokiem. Kilka miesięcy temu na tej polance stoczył sparing z Yoshimitsu Kaguyą. Sparing, który wygrał, jednak włos dzielił go od porażki. Sparing ten zakończył ich wspólną podróż na mur, gdzie zmierzał Yoshi. Od tamtego czasu nie widzieli się i Shins nie wiedział co się z nim dzieje.

Gdy Shins, czystym fartem, wyczuciem sytuacji, które zdarza się raz na tysiąc przypadków uniknął pokrojenia lub przebranżowienia na najstarszy zawód świata, jaki to dała mu wybór psychopatyczna blondynka w burdelu „Baishunpu no ie” , spodziewał się, że przyjdzie mu zrealizować jakieś zlecenie bardzo szybko. Może już następnego dnia. Tymczasem minęło już wiele czasu, a nadal nie został zaangażowany w polowanie. Ciekawy, czy kiedyś będzie mu przykazane urządzić obławę na kogoś.

  Ukryty tekst

[Hayami Akodo]

MISJA RANGI C DLA DOUHITO SHINSA
"Blindness of young raven"
1/30(+?)


Mówią, że wszyscy rodzimy się ślepi - i zwierzęta, i ludzie.
Pozbawieni wzroku, czekamy na odpowiedni moment na zbawienie, próbujemy go szukać po omacku, by trafić na lepszy los, albo - cóż - giniemy w błysku eksplozji, nie próbując się ukryć przed tym, że życie postanowiło nagle zabawić się w Kami no Hikage.
Albo byłeś ślepy rozmyślnie, Shins, bo najlepiej nie widzieć wszystkiego, albo...Cóż, może po prostu eksplozje były ci zbyt bliskie, by aż tak ryzykować.
Rzeczywiście, minęło wiele czasu. Nieznajoma nie spieszyła się z wzywaniem Twojej pomocy; może po prostu nie nadszedł jeszcze jej czas, może mutacje i aberracje wciągnęły ją w swoje bagno, może Głowa wymagała od niej raportów? Kto wie. Na pewno jednak miałeś przez jakiś czas trochę spokoju.
Ale Douhito nigdy nie doceniają wagi spokoju.
To nie jest klan, który lubi czekać. I gdyby tylko rzeczywistość nie wybuchła, znowu, rozpaczliwym krzykiem ptaków o świcie i pożarem jakiegoś domu na obrzeżach...
...pewnie sam spowodowałbyś taki wybuch.
Co nie, Shins?
Mężczyzna, który nadchodzi, też zna to uczucie ekscytacji - i anonimowości. Ukrywa się za czarną maską z materiału, odziany w czarną, materiałową maskę i strój godny raczej kominiarza niż shinobi (czarny jak skrzydła kruka; znamienne, co?). Podchodzi bliżej. Jesteście sami, nie musi się obawiać problemów. Zresztą, gdyby były tu jakieś problemy, już byś sobie z nimi poradził.
Tak czy inaczej.

- Wiesz, kto mnie tu przysłał. Oszczędzę sobie długich wstępów - mówi cichym, ochrypłym, stłumionym głosem. To raczej nie jest ten typ człowieka, który lubi pomagać staruszkom i pracuje za dziesięć monet. Śmieje się cicho, nieprzyjemnie. - Nadal w to wchodzisz?

Chyba już czas zagrać va banque.

Kopiuj

[b][color=#FF4000]Wysłannik[/color][/b]

[Shins]

Tak oto spokojny, leniwy dzień może zmienić się całkowicie w jednej tylko chwili za sprawą jednego tylko człowieka. Człowieka tak jak Shins zamaskowanego. Tak jak Shins - ubranego na czarno. I najwidoczniej właśnie Shinsa szukającego, skoro szedł dokładnie w jego kierunku.

"Konkretny facet." - przeszło chłopakowi przez głowę już po pierwszych słowach przybysza. To dobrze. Nie lubił owijania w bawełnę - precyzyjne wyrażanie tego, co ma się do powiedzenia było cenne dla ninja. Krasomówcze przemowy nie należały do ich fachu, a czasem jedno słowo za dużo powodowało katastrofę.

"Oczywiście. Taka była umowa." - potwierdził.

A więc stało się. Polowania czas zacząć. Tylko co... a raczej kto będzie ofiarą? Kogóż to szalona blondynka postanowiła zaprosić na dokładne badania lekarskie?

Następna lokacja: Shitchi no kyanpu

  Ukryty tekst

[Hayami Akodo]

MISJA RANGI C DLA DOUHITO SHINSA
"Blindness of young raven"
3/30(+?)


Mężczyzna kiwa lekko głową, zadowolony. Jest pewien, że wszystko pójdzie po myśli Dōsu-sama. A jeśli nie wszystko, to zdecydowana większość. W końcu wierzy ona w zabijanie posłańców, którzy niosą światu wiadomość...
...nawet taką, jak eksplozja.

- Będziesz miał trzy cele. Jeden to Hyuuga, dziewczyna Hyuuga, córka bogatego shinobi z tamtych terenów. Drugą osobą musi być samuraj...a trzecią masz wybrać dla szefowej sam. Jest ciekawa, na co się zdecydujesz. - stwierdza chłodno i obojętnie. Wzrusza ramionami; nie jego małpy, nie jego zoo. - Szczegóły przekaże ci kobieta, która czeka na ciebie w Shitchi no Kyanpu, idź tam i zapytaj o Enmę. Wiesz, gdzie to jest, czy mam cię zaprowadzić za rączkę?

Niezależnie od odpowiedzi nieznajomy odwraca się do Ciebie plecami. Czeka, aż odejdziesz lub wykonasz jakiś ruch...jego dłoń wolno wędruje do kabury, niespieszna, dbająca, spokojna. Wydawałoby się, że zaatakuje, prawda? Otóż nic z tych rzeczy, Shins; natura lubi wybuchać nam w twarz zaskoczeniami.

- Zrobiłem, co do mnie należało - szepcze martwym, wypranym z emocji głosem. - Chwała Tamontenowi.

Wolnym, oszczędnym ruchem przesuwa nożem po swoim gardle. Tak, jakby chciał umrzeć, zaznając bólu i cierpień?
Gdy w pobliżu rozlega się kolejny już krzyk wiosennego ptaka i śmiech pędzących gdzieś dzieci z osady, ten człowiek już nie żyje.

______________________________________________________
Następną razą staty i eq tylko do walki :P Pamiętaj też o tym, by podawać i pilnować stanu chakry! <opieop> Link do lokacji wyślę Ci na discordzie, zt dla Ciebie - pisz już tam.

[Shins]

Poprzedni post: Szlak transportowy, Shigashi no Kibu

Lot do Yusetsu przebiegał całkiem spokojnie. Może nie licząc jedynie tej płaczki, którą porwał i która próbowała wykupić swoją osobę nagrodą pieniężną. Gdyby tylko wiedziała, co kieruje chłopakiem nawet by się nie zająknęła jakąkolwiek propozycją. A tak to tylko papla bez sensu.

"Dolatujemy" - spokojnie poinformował ją Shins, gdy byli już niedaleko polanki. Czy wylądowanie od razu jest dobrym pomysłem? Jeśli wyląduje to przecież dziewczyna będzie miała okazję do ucieczki. I jeszcze inni mogą zauważyć, że coś jest nie w porządku. Przecież nie może chodzić ze skrępowaną dziewczyną i szukać tych, z którymi miał się skontaktować.

Stworzył więc glinianego klona i kolejnego ptaka, by wysłać je na zwiad. Klon poszuka osoby kontaktowe, a w razie bycia celem ataku ostrzeże Shinsa przed zagrożeniem.

C1: Shī Wan

Nazwa

C1: Shī Wan

Pieczęci

Połowa Barana (detonacja)

Zasięg

Zależny od opanowania dziedziny klanowej (detonacja)

Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 5 małych / 2 średnie/ 1 duży)

Dodatkowe

20g gliny za małego, 100g za średniego, 200g za dużego.

Opis Najsłabsze wybuchowe twory, którym można nadać rangę C1. Twory charakteryzują się tym, że przypominają wyglądem zwierzęta. Wyróżnić możemy kilka kategorii:

• owady, pająki – lądowe typy bomb. Dostępne jedynie w wersji małej.
• ptaki – powietrzne typy bomb. Dostępne jedynie w wersji małej i średniej.
• ptaki transportowe – bomby charakteryzujące się znikomą siłą, która jest w stanie zaszkodzić jedynie w przypadku bezpośredniego kontaktu. Nie jest to jednak ich przeznaczeniem, a transport jak wskazuje nazwa. Dostępne jedynie w dużej wersji.
• ryby, meduzy – morskie typy bomb, wykorzystywane do atakowania celów podwodnych bądź znajdujących się na powierzchni wody. Bomby mogą być także w tym przypadku wykorzystywane jako miny wodne. Dostępne we wszystkich wersjach.
• węże, stonogi – podziemne typy bomb, które mogą zostać wykorzystane do unieruchomienia przeciwnika. Charakteryzują się one większymi rozmiarami, a przez to i siłą wybuchu. Dostępne jedynie w wersji średniej i dużej.

Twory C1 spełniają najczęściej rolę przeszkadzajki. Ich siłę można porównać bardziej do petard niż bomb. Bez trudu mogą urwać palce, gdy wybuchną komuś w dłoni, a także zostawić paskudne rany na ciele. Groźne dla życia są jednak w większej ilości.

C2: Nendo Bunshin

Nazwa

C2: Nendo Bunshin

Pieczęci

Połowa Barana (przy detonacji)

Zasięg Obszar danej prowincji, w której znajduje się gracz; Zależny od opanowania dziedziny klanowej (detonacja)

Koszt E: 18% | D: 13% | C: 9% | B: 5% | A: 3% | S: 2% | S+: 1% za klona + to, co przekażemy

Dodatkowe

150g gliny za klona. Siła -> 1/10, reszta identyczna co twórca.

Opis Przydatna technika, która pozwala stworzyć klona, który walczy z przeciwnikiem zamiast nas, choć może też działać jako pułapka. Bunshin ten potrafi używać technik klanowych oraz niewymagających chakry (np. taijtsu/bukijutsu), do tego nie posiada ekwipunku. Posiada też zdolność mowy, co przydaje się w oszukiwaniu oponenta. W momencie gdy przeciwnik zada cios, klon zmienia się szybko w glinę i unieruchamia wroga. Wtedy można zdalnie go zdetonować i zadać przeciwnikowi dość duże obrażenia, które w krytycznych przypadkach są w stanie nawet oderwać kończynę czy zabić przeciwnika. Z techniką nie ma więc żartów, ale jest kosztowna i należy korzystać z niej z rozwagą.

  Ukryty tekst

[Hayami Akodo]

MISJA RANGI C DLA DOUHITO SHINSA
"Blindness of young raven"
27/30(+?)


Lot rzeczywiście nie trwał długo. Zdążyłeś dotrzeć do Yusetsu przed zmrokiem; choć to przecież wiosenny, ciepły wieczór, odczuwasz lekki chłód. Wiatr w tej krainie jest wszechobecny; jak każdy żywioł, może być dualistyczny - może niszczyć albo ukoić, może nieść zagładę, porwać do bram piekła albo unieść wysoko, gdzieś w rejony Siedmiu Niebios. Czyż to nie ironiczne, Shins? Wszystko, co żyje, jest bronią obusieczną - nawet kwiaty, takie subtelne, niewinne, jutro mogą okazać się częścią mikstury podanej nieświadomej pannie młodej na jej własnym weselu. Nikt nie zapomniał Krwawych Godów.
Mężczyzna, którego odnalazł Twój klon, to tym razem uzbrojony w miecz i kunai wysoki blondyn. Za nim, na kamieniu, leży otwarte pudełko z jakimiś medycznymi rzeczami, jakimiś bandażami, chemicznymi rzeczami w fiolkach - naukowy zestaw terenowy, powiedziałoby się. Czeka, aż do niego podejdziesz.

- Masz coś dla mnie? - pyta chłodnym, spokojnym, profesjonalnym tonem. Ten człowiek to ewidentny naukowiec, jest aż zbyt spokojny. Coś w nim nie gra - ale nie Tobie to oceniać, żywa destrukcjo, Godzillo roztrzaskująca rodzinne więzi jednym ruchem w pył. Ty masz tylko wykonywać robotę, najemniku, shinobi pracujący dla...shinobich?
Chyba tak.
Na pewno jednak przysłużyłeś się nauce. Pytanie, czy było to warte takich poświęceń, niesławy - oraz tylu kłopotów?

Dziewczyna nic już nie mówi. Jedynie bezgłośnie płacze, nie próbując już stawiać oporu. Bliskość celu ją złamała; zrozumiała, że nie będzie już żadnego ratunku. Nie będzie szansy, by ktokolwiek ją ocalił. Nie pojawi się Shizuo na białym koniu, który magicznie wyzwoli ją z opresji i porwie do lepszego świata - świata ognia i lodu.
Jest jedynie kolejną ofiarą tego świata. I okrutnych losów, które jednych pożerają bez mrugnięcia okiem, innym okazują litość.
Ty nie będziesz jej miał na pewno.

[Shins]

Klon spełnił swe zadanie i odnalazł mężczyznę, który wyraźnie czekał na kogoś. Po co innego przyniósł by ze sobą tyle medycznego badziewia? Szkoda, że nie ma Enmy, ona by potwierdziła tożsamość mężczyzny. A tak trzeba zrobić to samodzielnie.

"Mam przesyłkę. Zaraz mogę ją przekazać, ale najpierw potwierdź swoją tożsamość. Nie chciałbym jej przekazać komuś... nieodpowiedniemu." - miał nadzieję, że tyle wystarczy. Że jego rozmówca sam wpadnie na pomysł, jak jednoznacznie udowodnić mu, że to do niego miał się zgłosić. I że będzie chciał współpracować.

A współpraca mężczyzny była raczej oczekiwana. Dzień zbliżał się ku wieczorowi i ten okropny chłód Zielonych Krain znowu opanowywał świat. I jeszcze płacząca dziewczyna działała chłopakowi na nerwy. Ciekawe co się z nią stanie. Pewnie nigdy się tego nie dowie. Za to ona się dowie, co to jest prawdziwy ból. Ból, jaki może jej już towarzyszyć do końca jej życia.

Chłopak miał nadzieję, że teraz spokojnie będzie mógł oddać dziewczynę i dowiedzieć się jaki jest jego następny cel. W końcu ma złapać jeszcze dwoje. Oby tylko nie znowu w tym kupieckim mieście. Powrót tam teraz byłby nie najlepszym pomysłem. No i na przyszłość trzeba pomyśleć o jakimś kamuflażu. Czy może inaczej - kamuflaż miał na sobie cały czas, trzeba pomyśleć o jego zdjęciu, by Nendōhito nie rzucał się tak w oczy.

Jeśli rozmówca klona potwierdzi swoją tożsamość klon wyśle ptaka transportowe do Shinsa, a ten na tak dany znak przyleci do miejsca, gdzie stoją klon i blondyn i przekaże mężczyźnie dziewczynę. "Proszę, oto ona. Masz czym ją obezwładnić? Bo z figurami to ona się do środka nie zmieści. I co dalej? Moja współpracownica... tak jakby chwilowo nie mam z nią kontaktu."

  Ukryty tekst

[Hayami Akodo]

MISJA RANGI C DLA DOUHITO SHINSA
"Blindness of young raven"
29/30(+?)


Mężczyzna wzrusza lekko ramionami. Jak ma Ci niby potwierdzić swoją tożsamość? Z jednej strony to nawet rozsądne żądanie, a z drugiej...geeez, jaki upierdliwy pracownik. Może jeszcze legitymacji mu się zachce, numeru operacyjnego, numeru buta i długości (khm!) przyrządu mierzącego?
To mimo wszystko już nie ma znaczenia. Może Ci raz pójść na rękę. Wyjmuje więc wolno zza pasa nóż, na którego rękojeści znajduje się grawerunek, i pokazuje Ci go wyjątkowo niedbale, z lekkim uśmiechem - ów grawerunek okazuje się być jakimś symbolem. Być może spotkałeś się z nim, a być może nie - dość, że mężczyzna uznaje ten dowód za wystarczający. Jesteś tylko pionkiem, najemnikiem, zabawką, i zachowanie złotowłosego nieznajomego nie pozwala Ci o tym zapomnieć. Powinieneś znać swoje miejsce, Shins; ten świat nie funkcjonowałby za dobrze, gdyby nie było na nim figur, królów i królowych - tylko kto w tej rozgrywce tak naprawdę jest królową i królem...?
Informacja o problemach z Enmą nie robi na naukowcu wrażenia, nie żeby coś dla niego znaczyła. Albo jest też nikim, tak jak Ty, albo po prostu doskonale ukrywa emocje, albo lata pracy dla mafii nauczyły go wyzucia się z uczuć wyższych - bo i po co miałby czuć coś więcej do kobiety, której imienia nawet nie kojarzy...?
Gdy ptak ze szlochającą dziewczyną ląduje na miejscu i podchodzisz do niego, klon może zniknąć - nie jest już potrzebny.

Och, tak wielu ludzi było zbędnych w wielkich grach.

Blondyn podchodzi bliżej, ogląda taksująco dziewczynę jak zwierzę na targu. Nie przejmuje się jej rozpaczliwym łkaniem, gdy dotyka jej piersi, twarzy, przygląda się ogólnej budowie. Ocenia ją, sprawdza wartość zdobyczy, czy go nie oszukałeś, czy zrobiłeś wszystko tak, jak Ci polecono. Oględziny musiały wypaść zadowalająco, bo na Twoje pytanie uśmiecha się szeroko.

- Jest idealnie, Nendōhito. To idealny obiekt do badań i do pracy.

- Do pra...pracy? - Erika połyka łzy. Naukowiec głaszcze ją po włosach. Niemal czule.

- Owszem, moja droga. Będziesz musiała zapracować na swoje utrzymanie. A zaczniesz niemalże od teraz - stwierdza radośnie. - Och, nie martw się, nie obsłużysz ustnie najemnika, choć przyznam, że byłaby to ciekawa opcja. Twoje zadanie, zupełnie innej natury zresztą, zacznie się w momencie, gdy cię dostarczę na miejsce...mój piękny, czarny kruku. A ty, drogi Nendouhito, poczekaj tutaj jeszcze chwilę. Gdy odejdę z kobietką, zabierz sobie pieniądze spod...spod tamtego drzewa. Za cztery dni skontaktuje się z tobą osoba, która przekaże Ci informacje na temat nowego celu, dlatego prosiłbym, żebyś nie opuszczał Yusetsu. I zmienił wygląd oraz...zostawił gdzieś część ekwipunku. Po tym, co zrobiłeś, możesz stać się dość...charakterystyczny.

Gdy zdejmujesz z jej dłoni skolopendrony, naukowiec wiąże je sztywno sznurem. Wpycha dziewczynę do ukrytej za krzewami i drzewem klatki, po czym wskazuje Ci TO KONKRETNE DRZEWO na drugim końcu polanki, za którym oczekują na Ciebie pieniądze. Jeden dziwny odgłos sprawia, że pojawia się jeszcze dwóch mężczyzn - silne, ale tępe karki o czarnych włosach ściętych na jeża, odziane w skromne, czarne stroje - którzy biorą klatkę i odnoszą ją...dokądś. Zaraz za nimi udaje się naukowiec ze swoją chemią, kompletnie niezainteresowany sprawą. Na miejscu pozostawił jednak kartkę z króciutką informacją:

Wiadomość dla Shinsa

Dziękujemy Ci za jej oczy. Będą bardzo potrzebne w naszych pracach badawczych. Zostaniesz sowicie wynagrodzony.
Kruk oślepnie jeszcze tej nocy.

___________________________________________________________________________________________________________
Odbierz jeszcze pieniądze spod drzewa i napisz, że powoli idziesz do domu, ja dam posta końcowego i zrobię nasze rozliczenie.

[Shins]

Dziewczyna zostanie oślepiona. W sumie do tego sprowadzało się zadanie Shinsa, ale gdy dotarło to do niego naszła go refleksja, że szkoda oszpecać taką ładną twarz. Ale cóż - teraz już dla niej za późno. Teraz już chyba nikt i nic nie będą w stanie jej pomóc. Ciekawe co też się z nią stanie. Czy ją zabiją, czy wykorzystają do jakiegoś nowego zadania. I jak ją do tego przekonają.

Shins zgodnie z poleceniem odczekał, aż mężczyźnie z porwaną oddalą się i poszedł odebrać swoją nagrodę. Miał nadzieję, że będzie to dobra kwota. Bo nie uśmiechało mu się tak narażać i błaznować za marne grosze. Z drugiej strony nie za bardzo mógł odmówić, więc i za darmo by pracował. W końcu miał umowę. Co prawda miał to, przeważnie, gdzieś, czy jakiejś dotrzyma czy nie, ale ta jedna mogła zaowocować sporymi profitami w przyszłości. Tak więc opłacało się jej dotrzymać. Nawet jakby musiał polować za darmo.

Gdy wziął pieniądze udał się spokojnie powolnym, spacerowym, krokiem ku miejscu, w którym mieszkał. A wszystkie gliniane stwory zostawił nieaktywne. Już mu nie będą potrzebne.

  Ukryty tekst

[Hayami Akodo]

MISJA RANGI C DLA DOUHITO SHINSA
"Blindness of young raven"
31/30


Nic na tym świecie nie dzieje się za darmo. Odebrałeś zapłatę, powoli się oddalasz, pozostawiając swe figury na miejscu. Czym one były? Ach, tak - symbolami. Przecież na tym świecie nic nie dzieje się bez znaczenia. Skolopendrony legły na trawie, wielkie, wyraźne, wybuchowe, symbole zdrady i podstępności - after all, nigdy nie zaliczałeś się do owiec; gliniane ptaki zadarły swe dzioby w kierunku słońca, czekając na możliwość odlotu. Chłodna oszczędność, Shins, i czysta praktyka; po figury wraca się wtedy, kiedy są potrzebne, pozwalając im zniknąć z ludzkiej pamięci (ale nie z widoku - w końcu nie można zagwarantować, że nikt ich tu nie dostrzeże wśród drzew, krzewów, trawy i zniszczonych ludzkimi stopami kwiatów).
Są jak gorzkie ostrzeżenia dla świata, takim ostrzeżeniem jest też niejako klan Douhito - Douhito, mistrzowie wybuchu, Douhito, sztuka wcielona w śmierć.
Pieniądze, które Ci przekazano, wystarczą za nagrodę za cierpienie małej owcy, spętanego, naiwnego kruka, którego ślepia i skrzydła zaleją smołą, by bawił rozweseloną Śmierć. I może właśnie, ten jeden wyjątkowy raz, uniknąłeś gorszego losu niż eksplozja...?
Chyba tak.
Kiedy udaje Ci się znaleźć jakiś w miarę bezpieczny nocleg, w tym samym czasie Hyuuga już rozmawiają z odnośnymi władzami. Próbują znaleźć haczyk, przesłuchać służbę, podjąć wszelkie kroki po temu, by Cię wyeliminować.
A Enma?
Cóż, Enma zrobiła to, co zwykły robić widma...
...po prostu zniknęła.
Jak słoneczna tarcza, skąpana w blaskach zachodu w momencie, gdy zasuwasz cicho za sobą panele do swojego pokoju w nowo znalezionej kryjówce.
Czerwone promienie dotykają subtelnie glinianych skrzydeł. Ześlizgują się po uniesionych dziobach, spływają po ostrych konturach zadartych ogonów skolopendr. Obejmują pnie drzew, sięgają do zielonego listowia - jakiś ptak zaczyna krzyczeć przeszywająco; do niego dołączają inne.
Tyle, że ich krzyku - jak krzyku ofiar - już nikt nie usłyszy; nikt nie zobaczy też, że na ścieżce pozostała czyjaś krew.

___________________________________________________________________________________________________________
No, teraz już koniec kappa Czekaj na nową misję!