Lekko zniszczona polana

[Shins]

Ostatnie dni były dla Shinsa bardzo intensywne, wypełnione ciężkim treningiem. Jego awans na Pazura mafii przekonał go, że powinien poświęcić sporo czasu na udoskonaleniu swojego wachlarza umiejętności. Wachlarza, który w oczach chłopaka był już niewystarczający do obecnych potrzeb, tak więc trzeba było zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Szczęśliwie pogoda była korzystna. Nie padało, słońce nagrzewało te ostatnie już dni w roku, gdy ziemia nie jest zasyfiona tym wstrętnym świństwem zwanym śniegiem. Jeszcze nadawała się do pracy i treningu. Za kilka tygodni będzie trzeba sobie zrobić przerwę od wychodzenia na zewnątrz. Albo odwiedzić Pustynię.

  Ukryty tekst

SPRZĘT WIDOCZNY - bo nie każdy czyta KP

• Rękawiczki na dłoniach
• Torba na glinę (Przy prawym boku na pasie)
• 2 torby zaczepiona z tyłu u pasa
• Przypasany do pleców miecz z kości "Yoshimitsu"
• Guandao (obj. 120)
• Maska filtrująca zakrywająca twarz
  

  Ukryty tekst

[Shins]

Pogoda, choć dosyć jeszcze ciepła, pogarszała się powoli. Coraz bardziej czuć było, że to już jesień. Liście na drzewach zmieniały kolor i zaczynały spadać na ziemię, niebo było zachmurzone i coraz częściej padało, a i temperatura powoli spadała i robiło się zimniej. Jesień weszła już na głęboko i było to czuć w kościach. Coraz krótsze dni sprawiały, że coraz trudniej było się Shinsowi zebrać do pracy. A coraz częstsze opady sprawiały, że coraz częściej przeklinał na czym świat stoi, że mu woda na łeb pada.

  Ukryty tekst

SPRZĘT WIDOCZNY - bo nie każdy czyta KP

• Rękawiczki na dłoniach
• Torba na glinę (Przy prawym boku na pasie)
• 2 torby zaczepiona z tyłu u pasa
• Przypasany do pleców miecz z kości "Yoshimitsu"
• Guandao (obj. 120)
• Maska filtrująca zakrywająca twarz
  

  Ukryty tekst

[Shins]

Trening Shinsa trwał w najlepszy i poznawał on coraz to nowe sposoby walki. Tego dnia niebo było zachmurzone, ale słońce co jakiś czas przebijało się przez warstwę chmur rzucając urokliwe strumienie światła ku ziemi. Kolorowe korony drzew ubogacały krajobraz tworząc mozaikę barw i upiększając okolicę. Podróżnik z ziem, gdzie nie było jesieni mógł ulec wrażeniu, że tak piękny krajobraz będzie się tu utrzymywał wiecznie, ale Douhito doskonale wiedział, że to tylko rychła zapowiedź ogołocenia ziemi z całej zieli i pierwsza oznaka nadchodzącej zimy. Najgorszego, co spotkało ludzkość do wynalezienia tofu.

  Ukryty tekst

SPRZĘT WIDOCZNY - bo nie każdy czyta KP

• Rękawiczki na dłoniach
• Torba na glinę (Przy prawym boku na pasie)
• 2 torby zaczepiona z tyłu u pasa
• Przypasany do pleców miecz z kości "Yoshimitsu"
• Guandao (obj. 120)
• Maska filtrująca zakrywająca twarz
  

  Ukryty tekst

[Shins]

Dawno, dawno temu, w odległej pustynnej prowincji mieszkał szczęśliwy Shins z dala od miejsc, w których pada deszcz. Owszem, pustynna pogoda również miała swoje humory, ale nigdy nie zrzucała ludziom na głowy hektolitrów wody, za co Douhito był jej niezmiernie wdzięczny. Tymczasem klimat Yusetsu był znacznie mnie wyrozumiały w tym względzie, tak więc dobry tydzień Shins spędził w swoim mieszkaniu patrząc, jak za oknem leje deszcz. Nie miał żadnych zadań do wykonania, więc postanowił spędzić ten czas na treningu, ale widząc co się dzieje na dworze ochota mu na to odeszła. Do treningu wrócił dopiero wtedy, gdy deszcze się skończyły, trawa względnie wyschła.

  Ukryty tekst

SPRZĘT WIDOCZNY - bo nie każdy czyta KP

• Rękawiczki na dłoniach
• Torba na glinę (Przy prawym boku na pasie)
• 2 torby zaczepiona z tyłu u pasa
• Przypasany do pleców miecz z kości "Yoshimitsu"
• Guandao (obj. 120)
• Maska filtrująca zakrywająca twarz
  

  Ukryty tekst

[Shins]

Przyzwoita pogoda się utrzymywała i choć czasem leciała lekka mżawka - jak to jesienią - to było raczej ciepło i przyjemnie, pogoda więc się nadawała do dalszego treningu. Bo w deszczu lub przy okazji opadów śniegu trenuje się źle, tak więc chłopak przeważnie w takich sytuacjach się opierniczał. Drzewa w Yusetsu już całe niemal pokryte były wielokolorowymy liśćmi, a temperatury wyraźnie zachęcały do noszenia długich nogawek i rękawów. Fani minimalistycznego ubioru na pewno byli nie pocieszeni, choć czapki i szaliki jeszcze mogły być zostawione w domu.

  Ukryty tekst

SPRZĘT WIDOCZNY - bo nie każdy czyta KP

• Rękawiczki na dłoniach
• Torba na glinę (Przy prawym boku na pasie)
• 2 torby zaczepiona z tyłu u pasa
• Przypasany do pleców miecz z kości "Yoshimitsu"
• Guandao (obj. 120)
• Maska filtrująca zakrywająca twarz
  

  Ukryty tekst

[Shins]

Jesień mijała szybko. Przynajmniej Pazurowi Akiyamy, jakim był Shins. Intensywne treningi zawsze przyśpieszały bieg czasu i nim się chłopak zorientował, już połowa jesieni była za nim, na szczęście większość treningów miał on już za sobą, co pozwalało mu na pewien komfort psychiczny i kilka dni przerwy. Tak więc kilka dni spędził na nic nie robieniu, ale w końcu zebrał się w sobie i zdecydował, że dość odpoczynku i trzeba się zająć czymś produktywnym, tak więc następnego dnia wstał z samego rana i udał się na zniszczoną polankę niedaleko Yusetsu, by kontynuować swój trening.

  Ukryty tekst

Następny temat: Baishunpu no ie

SPRZĘT WIDOCZNY - bo nie każdy czyta KP

• Rękawiczki na dłoniach
• Torba na glinę (Przy prawym boku na pasie)
• 2 torby zaczepiona z tyłu u pasa
• Przypasany do pleców miecz z kości "Yoshimitsu"
• Guandao (obj. 120)
• Maska filtrująca zakrywająca twarz
  

  Ukryty tekst

[Isei]

MISJA RANGI D - 8 WALENI UMARŁO / 15

Mniejsze psy wydawały się o wiele bardziej podekscytowane, te większe bądź bardziej masywne natomiast były bardziej spokojne. Owinął więc smycz wokół dłoni, a następnie pozwolił przeprowadzić się przez wioskę czworonogą. Gdy te zbyt mocno szarpały, Isei delikatnie pociągał za smycz, tak by te miały mniej swobody, a zarazem zrozumiały, że robią źle. Spokojnym, krokiem wyszedł z osady, a następnie szybko przechodząc przez pobliski las ruszyli w kierunku polany.
Kiedy tylko weszli na polanę, spojrzał na nią po czym odetchnął, wypuszczając powietrze przez nos. Gdy już przyjrzał się polanie, wzrok skierował w dół, na czworonogi, delikatnie pociągając smycze w swoją stronę.
- Mam nadzieję, że żadnemu z was nie przyjdzie do głowy by próbować stąd zwiać. Będę się wam przyglądał, wybawcie się i bądźcie grzeczni to dostniecie smakołyk. - potrząsnął chrupkami które miał w lewej dloni. - Miłej zabawy. - powiedział cicho, a nastąpnie odpiął smycze od obroży czworonogów, sprawdzając tym samym zachowanie psów, sam zaś postanowił, że przespaceruje się po polanie, obserwując spokojnie pieski. Jeśli któryś próbowałby uciec, Isei zapewne szybko starałby się go dogonić. Fakt, że do obserwacji miał, aż pięc psów zapewne nie pomagał, jednak liczył na ich współpracę.

[Ayatsuri Yuu]

Misja D
10/15

Zdarzało się, że psiaki za bardzo się spieszyły, jednak mimo tego nie miałeś szczególnych problemów, by utrzymać je pod kontrolą, kiedy szliście przez miasto ani potem. Jednak im bardziej oddalaliście się od wioski, tym większe podekscytowanie wykazywali twoi podopieczni. Zachowywały się jakby już dawno nie miały okazji porządnie się wybiegać, więc kiedy tylko odpiąłeś smycze, zwierzęta zaczęły biegać po polanie. Tyle że nie wszystkie. Kundel wyraźnie miał inny pomysł, jako że zaraz po tym, jak się chwilę oddalił, chwycił w zęby leżącą na ziemi gałązkę i podbiegł z nią do Ciebie, upuszczając Ci ją przed nogi. Wydawało się jasne, czego chce. Kiedy się rozejrzysz, zobaczysz że reszta psów nie wydaje się zainteresowana ucieczką.

[Isei]

MISJA RANGI D - 10 WALENI UMARŁO / 15

Wszystko zdawało się być pod kontrolą, nagle jednak pod nogami chłopaka upadł badyl, gałąź która zapewne miała posłuzyć jako zabawka. Cóż, nie żeby miał coś lepszego do roboty. Przykucnął, a następnie złapał pewnie patyk. Nie zamierzał celebrować czy czekać nie wiadomo ile, zamachnął się, a następnie rzucił gałąź przed siebie, nadając jej niezłej rotacji, przez co powinien on lecieć po lekkim łuku, skręcając w lewo. To miało oczywiście wydłużyć lot oraz dać szansę kundelkowi na dogonienie zabawki. W oczekiwaniu na rezultaty Isei rozglądał się na około. Chciał mieć pod kontrolą resztę psiaków, tak by były bezpieczne i nie uciekły.

[Ayatsuri Yuu]

Misja D
12/15

Doskonale zgadłeś zamiary psiaka. Kiedy tylko wyrzuciłeś patyk, ruszył przed siebie, machając mocno ogonem. Już po kilku chwilach widziałeś jak zwierzę wyskakuje w powietrze i chwyta patyk w zęby. Jednak nie zwolniło ono biegu, tylko zrobiło niewielki łuk, by skierować się od razu w Twoją stronę. Zaraz potem już odkładało prowizoryczną zabawkę pod Twoje nogi. Komunikat wydawał się jasny - jeszcze raz.
Niezależnie od tego, czy odrzuciłeś patyk czy nie, dostrzegłeś, że buldog już przestał biegać i sobie odpoczywał, dystyngowany dalmatyńczyk próbował złapać motyla, a owczarek wciąż biegał wokoło polany. Jamnik z kolei zanurzył się w krzaki na skraju polany. Usłyszałeś też szczeknięcie z tamtej strony.

[Isei]

MISJA RANGI D - 12 WALENI UMARŁO / 15

Wszystko zdawało się być pod kontrolą. Bulldog powoli zaczął wylegiwać się gdzieś pośrodku polany, był bardzo spokojny. Owczarek korzystał z przestrzenii biegając w kółko. Kundelek natomiast aportował za rzuconym wcześniej badylem. Centkowany pies skakał za motylem, zaś jamnik - początkowo najbardziej ruchliwy piesek ruszył szybkim biegiem w kierunku krzaków na skraju polany. Początkowo Isei po prostu obserwował jego poczyniania, by w razie czego zainterweniować.
Kundelek w tym czasie przyniósł posłusznie patyk do Uchihy, zostawiając go pod jego nogami. Isei pochylił się ciągle obserwując długiego psa, który najwyraźniej wyczuł coś w krzakach, dlatego też gwałtwonie wstał i wyrzucił patyk przed siebie, tak by nie trafić żadnego z psiaków, następnie zaś kilkoma szybkimi susami, ruszył w kierunku szczekającego Jamnika, próbując tym samym zapobiec ewentualnemu problemowi. Gdy dotarł do miejsca skąd docierały odgłosy, szybko rozgarnął na boki krzew w celu znalezienia psa, oraz ewentualnej przyczyny szczeknięć. Miał nadzieję, że reszta czworonogów nie skorzysta z okzaji i nie zwieje z polany.

[Ayatsuri Yuu]

Misja D
14/15

Wiecznie jakieś komplikacje, wiecznie. Zwierzaki nie mogły przecież usiedzieć w jednym miejscu i w końcu któregoś musiało ponieść gdzieś dalej. Podczas gdy kundelek w szybkim tempie podążył znowu za patykiem, ty mogłeś pobiec w ślad za niepokornym jamnikiem. Już po kilku chwilach rozgarniałeś krzaki i, gdy oczyściłeś sobie pole widzenia, dostrzegłeś psa niecałe 10 metrów dalej. Stał sztywno, patrząc w Twoim kierunku, a gdy Cię zobaczył, szczeknął jakby... radośnie? Następnie pobiegł kilka metrów dalej i znowu odwrócił się w Twoim kierunku. W tym czasie usłyszałeś za sobą kroki i po chwili kolejne szczeknięcie. Chyba inny pies znowu chciał aportować.

[Isei]

MISJA RANGI D - 14 WALENI UMARŁO / 15

Niestety, nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Tak też było tym razem. Ruchliwy jamnik, najwyraźniej coś poczuł, dlatego też zaczął odbiegać w kierunku, z którego chwilę później wydobywały się odgłosy szczekania. Kiedy tylko udało mu się odgarnąć zasłaniające krzaki na boki, zauważył, jak jamnik wesoło szczeka w jego kierunku. Isei westchnął, a następnie lewą rękę włożył do kieszenii swojego płaszczu. Chwilę później jednak usłyszał za swoimi plecami kundelka, który przyniósł mu patyk. Kolejne westchnięcie...
Złapał prawą ręką badyl, a następnie odrzucił go w przeciwnym do jamnika kierunku, lewa dloń wyłoniła się z kieszenii z małą paczką psich-chrupków.
- Nie będziemy się ścigać mały, wracaj na polane i dostaniesz coś dobrego.- wysypał jeden przysmak na dłoń, przywołując tym samym jamnika do siebie paroma cmoknięciami. - No dalej, wiem, że chcesz ten pyszny kąsek, wracaj na polane mały. - zachęcił długiego psa, tym samym robiąc parę małych kroczków w tył. Musiał zachęcić go do powrotu, bo pozostawienie czterech psów bez opieki byłoby niezbyt rozsądnym posunięciem. Teraz jednak nie pozostało nic innego jak poczekanie na reakcję czworonoga. Isei co jakiś czas odwracał się przez ramię by kontrolować resztę psów.

[Ayatsuri Yuu]

Misja D
16/15

Piesek wyraźnie chciał się pościgać, jednak ty miałeś inne plany. Wyciągnięcie psiej przekąski od razu przyciągnęło uwagę ruchliwego zwierzaka, który wydawał się... niepewny? Widać było, że z jednej strony nie chce rezygnować z zabawy, ale z drugiej czekały na niego smakołyki. Chwilę trwaliście w takim impasie, aż w końcu jamnik opuścił ogon i ruszył do Ciebie po chrupkę. Wszamał ją błyskawicznie i wrócił na polanę. Potem dalsza zabawa minęła bez żadnych ekscesów, tylko kundelek wciąż wracał do Ciebie, byś rzucał mu patyk. Minęło już jednak sporo czasu, chyba czas był wracać do schroniska. Widziałeś też, że psy były już całkiem zadowolone z zabawy, nawet trochę zmęczone, choć w dobrym tego słowa znaczeniu.

z/t -> Centrum miasta