Gospodarstwo Onizuka

Największa prowincja Wietrznych Równin zamieszkana przez Ród Inuzuka. Pomimo swoich rozmiarów, prowincja jest zręcznie zarządzana przez Ród, a to dzięki niezwykle efektywnemu przemieszczaniu się członków rodu na swoich psach. Yusetsu od północy sąsiaduje z morzem, od północnego zachodu z prowincjami Karmazynowych Szczytów, od południowego zachodu z prowincjami Samotnych Wydm a z kolei od zachodu z Shigashi no Kibu. Takie umiejscowienie pozwala na rozwój w prowincji zarówno handlu morskiego jak i lądowego. Niektóre osady zamieszkują członkowie podzielonego wewnętrznie Szczepu Terumi.
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Shins »

C1: Shī Wan
Nazwa
C1: Shī Wan
Ranga
D
Pieczęci
Połowa Barana (detonacja)
Zasięg
Zależny od opanowania dziedziny klanowej (detonacja)
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 5 małych / 2 średnie/ 1 duży)
Dodatkowe
20g gliny za małego, 100g za średniego, 200g za dużego.
Opis Najsłabsze wybuchowe twory, którym można nadać rangę C1. Twory charakteryzują się tym, że przypominają wyglądem zwierzęta. Wyróżnić możemy kilka kategorii:
  • owady, pająki – lądowe typy bomb. Dostępne jedynie w wersji małej.
  • ptaki – powietrzne typy bomb. Dostępne jedynie w wersji małej i średniej.
  • ryby, meduzy – morskie typy bomb, wykorzystywane do atakowania celów podwodnych bądź znajdujących się na powierzchni wody. Bomby mogą być także w tym przypadku wykorzystywane jako miny wodne. Dostępne we wszystkich wersjach.
  • węże, stonogi – podziemne typy bomb, które mogą zostać wykorzystane do unieruchomienia przeciwnika. Charakteryzują się one większymi rozmiarami, a przez to i siłą wybuchu. Dostępne jedynie w wersji średniej i dużej.
Twory C1 spełniają najczęściej rolę przeszkadzajki. Ich siłę można porównać bardziej do petard niż bomb. Bez trudu mogą urwać palce, gdy wybuchną komuś w dłoni, a także zostawić paskudne rany na ciele. Groźne dla życia są jednak w większej ilości.
  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kan Senju »

0 x
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Shins »

  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kan Senju »

0 x
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Shins »

  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kan Senju »

0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kutaro »

  Ukryty tekst
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Yugen
Postać porzucona
Posty: 301
Rejestracja: 31 maja 2021, o 14:28
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yue, Koala

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Yugen »

Nie wątpił w to, że istnieją tacy samobójcy, którzy gotowi są rzucić się na ninję na wielkim ninkenie, kiedy ten biegnie po drodze. Nie wątpił też w to, że sam nie wyglądał zbyt groźnie. Przecież miałeś spokojną twarz, spokojne spojrzenie, brakowało bar, na których pękałaby marynara, wielkiej kosy dla podkreślenia groźności i najwyższego punktu krawędzi i przynajmniej pięćdziesięciu zwojów wskazujących, że jesteś chodzącą zbrojownią. Niektórzy ninja tak się przecież nosili. Więc tak, jak na ninje Yugen wyglądał wręcz zbyt normalnie. A już zwłaszcza jak na Inuzukę. Ot, można by czasem wręcz pomyśleć, że może trochę chory, że flegmatyczny, że... malarz, który właśnie wyruszył w podróż, aby złapać natchnienie. Ty tak. A on? Ikigai, czarny ogar, czyste mięśnie pokryte skórą i futrem barwy węgla. Oo, teeen to już na pewno nie robił nijakiego wrażenia. Zwłaszcza, kiedy człowiek patrzył na jego pysk i zastanawiał się, w jak krótkim czasie ta bestia dopadnie do płotu. Prawdopodobnie - szybciej, niż w ogóle zaczniesz zastanawiać się nad odpowiedzią. Tak więc logika podpowiadała jedno - pies jest groźniejszy od właściciela. No, chyba tak powinno to być? Tak czy siak nikt ich nie zaczepiał. Ikigai nie pędził na złamanie karku. Biegł swoją normalną prędkością, która była dla niego komfortowa i nie obciążała go. W połowie drogi zatrzymali się, niekoniecznie dlatego, że odpoczynek był niezbędny. Ale na pewno był mile widziany.
- Wyczuwasz coś? - Nozdrza Yugena pracowały, kiedy wiedział, że zaczynali się zbliżać do miejsca tej tragedii. Wypatrywał rzeki, która niedługo powinna być widoczna, jak i smug dymu, które widoczne byłyby na nieboskłonie. Choć bardziej je wyczuwał. Wyobraźnia mogła sama domalować to, co niezbędne, wśród mroku, jaki miał panować tej nocy. Chyba tylko śnieg ratował wokół to, by widoczność całkowicie zniknęła. Jasne, że mogli się bez problemu kierować swoimi nosami - tak on, jak i jego partner. Ale niekoniecznie było to mądre na terenie, który był oznaczony jako niebezpieczny. A Hao nie przepadał za robieniem rzeczy niemądrych. Chyba, że zostawał do tego zmuszony (no i właśnie - bo kto lubił, kiedy był do czegoś zmuszany? Więc wychodzi na jedno). Ikigai nieco zwolnił, nadstawiając wysoko łeb, zmuszając bruneta do balansowania na jego grzbiecie, ale nie przeszkadzało mu to. Robili to przecież nie raz.
- Zbliżamy się. Nic szczególnego. Dym z kominów. Nie czuję żadnych stworzeń. - Wydawało się, że w sumie wszystko okej. Tak miało być - żadnych przeciwników, proste dotarcie do wioski... ale wydawało się nie oznaczało, że tak było. Hao skinął głową, bardziej sam do siebie, ale Ikigai zobaczył ten ruch, obracając ku niemu łeb. I dał następnego susa w przód, żeby teraz, pod koniec, nieco przyśpieszyć. Lepiej pościgać się z Nocą i przekonać się, który z nich jest szybszy, niż być zdanym na jej całkowitą łaskę i niełaskę.
Panująca w okolicy cisza była wręcz zatrważająca. Na tyle, że Ikigai stawiał ostrożne kroki na swoich łapach i zniżył łeb - odruchowy instynkt, żeby chronić szyję. Za to brunet się wyprostował. Oddychał miarowo i spokojnie. Próbował zorientować się, czy to, co widzi, jest dokładnie tym, co czuje. Ludzie zazwyczaj powierzali swoją ocenę zmysłowi wzroku, ale to nie była ta para. Ta para przede wszystkim ufała swojemu węchowi i swojemu słuchowi. Dym z komina się tlił, ale czy widać było światło? Kiedy podchodzili bliżej - słychać było życie w tych domach? Ikigai nie czekał na ocenę swojego pana - dał susa przez płot jednym mocnym wybiciem się z ziemi i takim sposobem znaleźli się po drugiej stronie ogrodzenia, przy jednym z domostw. I niekoniecznie chodziło o to, że furtka była na samym środku. Po prostu psom kiepsko wychodziło jej otwieranie. Brakowało im rączek. Nibyrączek też.
- Nie podoba mi się tu. Coś nie gra. Na ziemi nie było świeżych śladów.
- Śnieg mógł je przykryć. - Odparł spokojnie Hao, nie ruszając się z grzbietu Ikigaia. Uważnie rozglądając wokół i wytężając swój słuch.
- Albo wszyscy już pozdychali i nie miał kto tędy chodzić. - Nie żeby Ikigai mówił to w złej wierze. Ale był za to odpowiedzialny - za bezpieczeństwo i zdrowie Yugena. A atmosfera tego miejsca stawiała mu futro dębem na karku. I ani trochę nie zachęcała do tego, żeby czynić tutaj jakiekolwiek operacje taktyczne. Tym nie mniej nie zaoponował, kiedy Yugen zszedł na ziemię. Ani kiedy skierował swoje kroki do jednego z domów, żeby uderzyć w drzwi kilka razy pięścią.
- Akoraito Inuzuka, przybyłem zająć się problemem rzeki. - Odezwał się głośno i wyraźnie.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

N ormality is a paved road:
It's comfortable to walk, but no flowers grow.
- Vincent van Gogh


Bokka - Town of Strangers
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kutaro »

  Ukryty tekst
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Yugen
Postać porzucona
Posty: 301
Rejestracja: 31 maja 2021, o 14:28
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yue, Koala

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Yugen »

Fakt, posiadanie obok siebie maszyny do zabijania miało swoje plusy i minusy. Jeśli jakiejś panience się spodobał to nawet przyciągniesz ją do siebie, a w razie czego stanie w twojej obronie. Pomoże, kiedy będziesz mieć kłopoty. Pozbawi głowy kogoś, kto będzie się naprzykrzał. Zniechęci potencjalnych wieśniaków do naprzykrzania się. Ale ma to też minusy. Środkiem nocy, kiedy zjawia się pod twoimi drzwiami, przestajesz nagle widzieć go w kategoriach pozytywnych. Podczas takich okoliczności, które sprawy nie łagodzą, a tylko ją zaostrzają. Bo widzisz, twój dom nawiedza przedziwna zaraza, wokół żyły tłoczy jakaś choroba, zwierzęta tu zdychają. A tam on. Jednak kiedy jesteś prostym mieszkańcem kompletnego zadupia, gdzie nawet psy nie szczekały a wrony zawracały (sądząc po kompletnej ciszy) to wiele rzeczy wydaje ci się bardziej straszna, niż była w rzeczywistości. Mimo to - dobrze mieć przyjaciela przy swoim boku. Nawet jeśli czasami wolałbyś, żeby podejmował inne decyzje i postąpił nieco inaczej...
Tak, tak, Ikigai miał zdecydowanie dobrze z taką bestią przy sobie, jaką był Yugen.
Ikigai nie spoglądał na domostwo, do którego podszedł Hao. Obrócił łeb i skierował go na wszystkie inne budynki. Postawił uszy w sztorc, które nieco obracały się na boki, kiedy wyłapywał dźwięki z okolicy. Yugen zaś spoglądał prosto na drzwi, w ogóle nie bojąc się o swoje plecy. Czemu miałby, skoro posiadał drugą parę oczu za sobą? Odsunął się na krok od drzwi po zapukaniu w nie i złożył dłonie przed sobą. Niby w pozie spokojniej i rozluźnionej, ale w rzeczywistości był gotów zrobić każdy najbardziej gwałtowny ruch, gdyby w środku pokazało się jakiekolwiek zagrożenie. Ikigai miał większe paranoje niż sam Yugen, ale między paranoją a byciem ostrożnym była całkiem cienka granica. W końcu bardzo wiele rzeczy można było zrzucić na karby ostrożności i zapobiegliwości. Ponieważ nie chcę, żeby coś złego się wydarzyło. Jasne, kto by chciał? Od ostatniej wizyty Doko w tym grajdołku mogło wydarzyć się wszystko. Pozbawiona obrońców wioska była między innymi wspaniałym łakociem dla miejscowych zbirów. Tym bardziej, jeśli widzieli tutaj tylko Doko. Czasem można było się zdziwić, jak bardzo ranga w klanie nie odzwierciedlała siły bojowej, a przecież twoje umiejętności to nie wszystko. Żeby wspiąć się wyżej potrzeba było czegoś więcej. Na przykład... umiejętności interakcji z ludźmi? Jak to, dobry Losie, określiłeś? Dyplomacji. Umiejętność nawiązywania relacji z prostym ludem zdecydowanie była cenna nawet dla shinobi. Narzędzi wojny.
- Inuzuka Yugen. - Słyszał jego kroki. Niektórych ludzi rozpoznajesz po tym, jak chodzą. Czy to naprawdę wojownik? Czy może zabójca, którego kroku nie słyszysz? Albo chłop, który niesie coś ciężkiego. Kuszę - na przykład. Pozostawało pytanie, czy to sam chłop tyle ważył czy to, co niesie. Nie było żadnej niespodzianki, za to odrobinka zdziwienia, że w rękach chłopa znajdował się tak drogocenny przedmiot. Dorobił się. Albo dostał gdzieś, po kimś, od kogoś... leciutko uniesione brwi informujące o zdziwieniu zaraz opadły. Tylko lekko drgnął, kiedy broń się pokazała. Ale kiedy się okazało, że jest skierowana w dół, został w miejscu. Jakby był do niej przylepiony i stanowił z nią jedność. I chociaż chciał się uśmiechnąć, to docierające do niego zapachy wokół sprawiły, że nie miało to miejsca. Biedni ludzie. Pewnie nie do końca rozumiejący, co się dzieje. Opętani strachem i niepewnością. Powolnym ruchem Hao odsunął czarny płaszcz, żeby pokazać oznakę akoraito przy swojej kaburze na broń poświadczającą o przynależności. Aby ten człowiek chociaż przez moment odetchnął z ulgą i miał pewność, że nic mu nie grozi. Że nie musi chwilowo walczyć o swoją rodzinę i jej bezpieczeństwo. Ktoś inny to zrobi. - Nie mam czego wybaczać. Przysyła mnie medyk Uindi-san z Ookami-den. - Uspokoił go bardziej łagodnym tonem. Ikigai zerknął przez moment na nieznajomego, z którym Hao prowadził rozmowę, ale darował sobie na razie ciekawość i wrócił do obserwacji terenu. Oczywiście to nie tak, że Hao nie zwracał już zupełnej uwagi na to, co wokół niego i skupiał się tylko na tym, co wyłącznie przed sobą. Byli przecież w obcym miejscu. I to groźnym miejscu.
- Może być pan spokojny. Zadbam o bezpieczeństwo tego miejsca. - Teraz dopiero łagodnie się uśmiechnął, ale nie dlatego, że było do czego, a dlatego, że ludzie w takich sytuacjach, przegranych, kiedy czuli taką niemoc... potrzebowali wierzyć w to, że był ktoś, kto mógł o to wszystko zadbać. Posprzątać to. Że chociaż odrobinę stresu mogą na kimś oprzeć. Yugen miał przecież silne barki. Mógł ponieść na nich kilka dodatkowych trosk. - Zechce pan porozmawiać ze mną na zewnątrz, aby nie straszyć niepotrzebnie rodziny? - Odsunął się na krok na bok i wskazał gestem podwórze, na którym stał Ikiga zwrócony łbem w drugą stronę. Zapewne były tam dzieci. I Hao nie chciał ich straszyć, tak jak nie chciał straszyć kobiet, które mogły tam przebywać. Niepotrzebne to. Każde pojawienie się obcego, jak sam mężczyzna zauważył, mogło być teraz powodem do dodatkowych nerwów. A ponieważ nie zamierzał zostawiać Ikigaia na zewnątrz... no właśnie, to dopiero byłby szok. A w przeciwieństwie do niego Ikigai nie znosił obcych. I nie tolerował dzieci za dobrze.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

N ormality is a paved road:
It's comfortable to walk, but no flowers grow.
- Vincent van Gogh


Bokka - Town of Strangers
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kutaro »

  Ukryty tekst
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Yugen
Postać porzucona
Posty: 301
Rejestracja: 31 maja 2021, o 14:28
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yue, Koala

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Yugen »

Ponoć młodość wiele wybaczała. W oczach Yugena młodości znaleźć się nie dało. Przytulał do piersi dorosłość, a młodość... jakoś przeszła, jakoś minęła bokiem. Mimo najlepszych chęci matki i takich trudów, aby dać dziecku wszystko, czego potrzebuje, kolory i małe bzdury były odstawiane na bok i zamieniane na to, czego uważał, że oczekuje od niego świat - broń. Nie po to, by czynić krzywdę, a po to, by bronić tych, którzy krzywdzeni byli. To było jego przeznaczenie. Półśrodek, którym było ciche chronienie tego, co najbardziej kochasz bez konieczności płacenia za to najwyżej ceny - tak sądził na początku. Wyrównanie - tak mu się wydawało. Dziś już wiedział, że przepieprzył lata, w których powinien był najwięcej się śmiać i najbardziej ufać ludziom, on gdzieś się zaszył w ciszy domu i nawet niewiele uwagi poświęcał matce, kiedy chciała go pociągnąć w inną stronę. Miała jego uwagę tylko wtedy, kiedy potrzebowała pomocy. Tak nie powinno to działać. Ich relacja, jego relacje z osadnikami, wszystkie czyny i gesty... Gdzie szukać winnego? Kogo obarczyć odpowiedzialnością? Matkę, bo nie starała się do końca? Starała - bardzo - i nikt nie był w stanie mu powiedzieć, że było inaczej. Może to dlatego w czarnych studniach jego oczu ciężko było zobaczyć, że Hao jest naprawdę młody.
- Mi nie. Proszę się ciepło ubrać. - Uśmiechnął się łagodnie w kierunku nieznajomego. Chyba jeśli nie znasz kogoś imienia, to jest właśnie nieznajomym. Z drugiej strony - poznanie imienia wcale nie stanowiło o tym, że kogoś znasz. W jego głosie nie było nakazu czy przykazu, ale jeszcze tego by brakowało, żeby do wszystkiego mężczyzna się przeziębił. Wyszedł w kierunku Ikigaia i położył dłoń na jego szyi, przesuwając w jednym kierunku - z włosem. Zwierzę uspokoiło się nieco pod dotykiem, odprężyło. Czy po jego głowie chodziły chmurne myśli? Na pewno. Znał na tyle dobrze tego ninkena, żeby wiedzieć, że w takich miejscach nie czuł się dobrze, a jego ciekawość była tłamszona przez nieufność i ostrożność, która w tym przypadku już mogła zakrawać o wspomnianą paranoję. Hao czekał, aż mężczyzna przyniesie wspomniany taboret i sobie coś do siedzenia, traktując raczej uprzednie pytanie jako pytanie retoryczne. Teraz rozglądał się zaś za ławeczkami, bo takie niemal zawsze gościły przed domami, zwłaszcza na folwarkach. Ludność szukała zajęć, więc nie mając ich wiele spotykała się - i rozmawiała. Nie tylko na wsiach, w miastach również. Z tą różnicą, że w miastach miało się wiele rozrywek. A tutaj..? Zapewne nawet wyhaczył wzrokiem taką ławkę, ale przecież śnieg i ponura pogoda robiły swoje. Siedziska zewnętrzne były raczej niezdatne do użytku w tym momencie.
- Dziękuję. - Usiadł, a Ikigai tuż obok niego - tak, że Yugen nawet nie ściągnął ręki z jego pleców. Skinął lekko głową, zapewniając, że wszystko jest w porządku i mężczyzna może śmiało mówić, bo zostanie wysłuchany. Nie potrzebował jego imienia. Ważne było, żeby to on wiedział, że ma przed sobą imienną osobę z krwi i kości, nie wyrwanego z innego świata wojownika, który stoi nad ludźmi. Nigdy nie czuł się tak, jakby nad kimkolwiek stał. Tym bardziej nad starszą osobą, która przecież miała więcej życiowego doświadczenia, niż on. A już na pewno całkowicie innego. - Nie spaliliście ich? - Delikatnie się zdziwił. To raczej była typowa praktyka dla wszystkiego, co wydawało się skażone. Ogień oczyszczał. I była to wiedza powszechna. Dlatego, chociażby, niektórzy mieli w zwyczaju przypalanie ran... inna sprawa, że to wcale nie był dobry pomysł. Hao tego nie praktykował. Jedynie słyszał - albo widział.
Również podejrzewał, że może być to zdechłe zwierzę w górze rzeki, kiedy tylko jego wzrok przykuło ogłoszenie, ale Uindi rozwiał te wątpliwości. Naturalnie można by się teraz mądrzyć, że nie posyła się w takie niepewne ludzi, teraz jest tego skutek! Ale to byłoby popisywanie się już głupkowatością. W końcu ci ludzie musieli sobie radzić sami. I gdyby to było martwe zwierzę - poradziliby. Czegoś takiego się człowiek po prostu nie spodziewa. Ba! Uindi zajmujący się tą sprawą się tego nie spodziewał, dlatego w ciemno wysłał dwóch Doko, którzy również wiele tu nie wskórali. Działania po omacku. Ale z tego "po omacku" w końcu COŚ zostało wyciągnięte - i to się teraz liczyło. Dawały pole do działania.
- Nie jestem medykiem. Nie będę więc w stanie pomóc waszemu człowiekowi. Jeden z waszych, ranny, nadal jest w lecznicy i Uindi walczy o jego życie. - Aczkolwiek nie koniecznie uda mu się wywalczyć rękę biedaka. Tego nie zamierzał teraz wspominać. To była całkowicie świadoma manipulacja faktami w postaci pomijania ich. Bo nadzieja na to, że mężczyzna przeżyje, była prawdziwa. - Udam się w górę rzeki i poszukam waszych ludzi. Jestem jedyną osobą, która została tutaj wysłana z Ookami-den, więc nikomu więcej nie otwierajcie. Mogę zostawić z wami Ikigaia - mojego towarzysza - jeśli poczujecie się dzięki temu bezpieczniej. - Hao wskazał na czarnego wilka, ale ten wcale nie miał teraz miny wskazującej na to, że samemu Ikigaiowi podoba się to rozwiązanie. Nie lubił obcych - wspominałam o tym, czyż nie? Tak i teraz położył nieco uszy, a jego futro lekko się nastroszyło. Yugen mocniej, uspakajająco, przesunął ręką po jego ciele. Ale samo się nasuwało, że może to wcale nie jest dobry pomysł. Och, był! Tylko mógł nastręczać więcej niepokoju, kiedy wielki basior kręcił się po okolicy. Bardzo nerwowy zresztą basior. Yugen lekko pokręcił głową, bardziej sam do siebie i spojrzał na Ikigaia. Na krótki moment. - Aura tego miejsca odbija się na moim towarzyszu. To chyba nie byłby dobry pomysł. Ale w takim razie postaram się jak najszybciej znaleźć odpowiedzi na wasze pytania. - Usprawiedliwił Ikigaia. Podniósł się z taboretu. - Czy w razie konieczności mogę liczyć na nocleg? Wystarczy mi wolny kącik i dach nad głową. Do Ookami-den jest stąd pół dnia drogi dla mnie i Ikigaia, a to jednak kawałek czasu. - Biorąc pod uwagę niemałą prędkość jego bestii zdecydowanie przewyższającą możliwością koni to tak - to był nawet kawałek. Chociaż oczywiście nie gnali na złamanie karku.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

N ormality is a paved road:
It's comfortable to walk, but no flowers grow.
- Vincent van Gogh


Bokka - Town of Strangers
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kutaro »

  Ukryty tekst
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Yugen
Postać porzucona
Posty: 301
Rejestracja: 31 maja 2021, o 14:28
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yue, Koala

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Yugen »

Gdyby uniósł jeden paluszek i na moment zatrzymał go w powietrzu. Gdyby chciał krwi nie potrzebowałby nawet słów. Wystarczyłaby myśl. Wystarczyłoby, żeby ten zatrzymany paluszek opadł na kark Ikigaia i posłał impuls wzdłuż jego ciała. Ikigai by się nie zastanawiał, nie zwlekał, nie pytał. Ruszyłby do przodu i zacisnął paszczę w stronę tego nieufnego mężczyzny, który sądził, że kusza była jakimkolwiek zagrożeniem dla tego Inuzuki. Nie była. Ale przecież gesty Hao były teraz całkowicie spokojne, takie stonowane i wyważone, takie płynne, jakby każdy ruch mógł być wstępem do tańca. Nie był. A te paluszki na karku wielkiej bestii..? One nie miały na celu posłania broni w przód. Łagodny charakter tego, który siedział tuż przed mężczyzną będącym tutaj najbardziej decyzyjną osobą (chyba?) nie pozwalał przecież siać mordu dla zwykłej potrzeby zabijania. Ten sam charakter jednak nakazywał pozbyć się zagrożeń, które się tu znajdowały. Wiatr może być delikatny. Muskać policzki, przynosić ukojenie i napełniać płuca świeżym powietrze. Mógł też nieść smród zgnilizny - a ten był okropny. Yugen ciągle miał go w rąbku umysłu. Wiatr może też przerodzić się w wichurę i niszczyć - w tych stronach to nie było wcale niespotykane zjawisko. Raczej częste, na które wiele osób się przygotowywało fizycznie jak i mentalnie. Hao nie był ignorantem i w pewien sposób wiedział, jak może wyglądać jego gest dla tego człowieka, którego ma przed sobą. Lecz nawet jeśli życzył mu najlepiej, to bardziej istotne było dla niego to, że Ikigai był niespokojny. Gest więc nie miał uspakajać wieśniaka - miał koić jego towarzysza. Jak słusznie Los wiedział - bratnią duszę, bo dla niego Ikigai nie był tylko bronią, tylko istotą żywą, tylko towarzyszem. Strzegł najcenniejszej rzeczy, jaką człowiek mógł posiadać - jego życia, jego umysłu, jego serca i jego duszy. Potrafili działać osobno, ale każde rozdzielenie było przypłacone dozą niepewności. Poczuciem, że jest się niepełnym. Strachem o drugą stronę. To było połączenie, jakiego żaden człowiek nigdy nie uświadczy. Chyba że komuś się naprawdę poszczęści i bogowie pozwolą odnaleźć połówkę, z którą mają karmiczną więź. Szanse były marne. Nie, to sławne poszukiwanie duszy w zimnej stali nie było nawet blisko tego. Rzecz jasna Hao szanował oręż wojowników, w końcu był religijny, a wierzono tu, że w broni tkwi kawałek duszy tego, kto ją dzierżył.
- Miło mi poznać. - W zasadzie można się było zdziwić, że mężczyzna był tak kompetentny. Łebski gość. Niemalże chciało się mu powiedzieć, żeby to rzucił - w mieście by się odnalazł. Na pewno by coś osiągnął. Po jego sposobie wysławiania się można śmiało wyciągnąć wniosek, że nie jest jednym w wiejskich tłuków, którzy ledwo rozumieją, jakim cudem trzymają haczkę, którą ryją ziemię. Hmm, no tak, zimą zdecydowanie ciężko się pracowało. Nie była to najlepsza pora na ścinki, wycinki, w ogóle - na niewiele rzeczy była dobra. Oczywiście czasem trzeba było - ale raczej nie widział, żeby prowadzono bardziej "regularne" prace w celu pozyskiwania tego surowca. Biorąc pod uwagę ciężką sytuację tego miejsca, znikające ręce do pracy... tak. Dlatego już nie dopytywał, tylko skinął głową potwierdzając, że rozumie. - Nie korzystajcie z wody z rzeki. Nie myjcie się nią. Cokolwiek jest w tej rzece, doprowadziło drobne skaleczenie do tej sytuacji. - Więc jednak. Drobne skaleczenie. Smutne. Rozmawiał już z Ikigaiem o tym, że powinien się zająć medycyną. Powolutku nawet zaczynał się o niej uczyć, ale jak daleko to zabrnie było pytaniem, ile czasu na to będzie miał. Poznawanie tajników leczenia zdecydowanie nie było proste. Już po przejrzeniu w wolnym czasie paru lektur (bez większego przyswajania ich) miał tę pewność. - Nie przyjdzie. - Zapewnił z uśmiechem. Są tacy ludzie, takie tematy i takie głosy, które jak czasem wypowiedzą pewne zdanie to wydaje się prawdą objawioną. Nie popisem arogancji, ignorancji czy pychy, ale właśnie tym - stwierdzonym faktem, bo przecież inna prawda istnieć tutaj nie mogła. Yugen nie był pełen samego siebie, ale nie był też głupcem nie wiedzącym, na co go stać, nawet jeśli się tym nie popisywał wszem i wobec. Nie był świecącą gwiazdą mówiącą "patrzcie na mnie!" Właściwie to był tym chłopakiem z sąsiedztwa, o którego istnieniu dowiadujesz się dopiero, kiedy powie ci o nim ktoś na targu albo ta druga sąsiadka kochająca plotki.
Nadmiar wolnych pokoi... niestety spodziewał się tego, a jednak nadal brzmiało to tak samo upiornie.
- To wszystko. - Podniósł się z taboretu, a Ikigai razem z nim. Gładko wskoczył na grzbiet zwierzęcia, siadając na nim. - Zacznę od zagajnika i pójdę w kierunku wodopoju. Zastosujcie się do moich zaleceń, dobrze? Wrócę przed zmrokiem. - Nie zamierzał ryzykować wałęsania się po tych niepewnych terenach nocą. Ikigai obrócił się i zrobił jeden wielki sus przez płot, zadziwiająco gładko lądując w śniegu jak na takie duże cielsko - ale i był niezwykle smukły. Stworzenie stworzone do zabijania, a pełne gracji. Rzeczywiście ruszył w kierunku zagajnika.
- Nie żartuj tak następnym razem. - To nie słowa wypłynęły z jego paszczy, to był pomruk, który Yugen doskonale rozumiał, kiedy wilk już biegł we wskazaną stronę.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

N ormality is a paved road:
It's comfortable to walk, but no flowers grow.
- Vincent van Gogh


Bokka - Town of Strangers
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kutaro »

  Ukryty tekst
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yusetsu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość