Gospodarstwo Onizuka

Największa prowincja Wietrznych Równin zamieszkana przez Ród Inuzuka. Pomimo swoich rozmiarów, prowincja jest zręcznie zarządzana przez Ród, a to dzięki niezwykle efektywnemu przemieszczaniu się członków rodu na swoich psach. Yusetsu od północy sąsiaduje z morzem, od północnego zachodu z prowincjami Karmazynowych Szczytów, od południowego zachodu z prowincjami Samotnych Wydm a z kolei od zachodu z Shigashi no Kibu. Takie umiejscowienie pozwala na rozwój w prowincji zarówno handlu morskiego jak i lądowego. Niektóre osady zamieszkują członkowie podzielonego wewnętrznie Szczepu Terumi.
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Yugen
Postać porzucona
Posty: 301
Rejestracja: 31 maja 2021, o 14:28
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yue, Koala

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Yugen »

Majaczysz? W gorączce często się majaczy. Masz gorączkę? Bo dla mnie to majaki - propozycja, żeby zostawić swój lek, który być może uratowałby życie. To głupota - większość by powiedziała. Ale nie ignorancja. Woda, która zatruwała i istoty, które być może też zatruć mogły, zarazić, były niebezpieczne i Yugen doskonale to rozumiał. Ciągle się zastanawiał, na ile to wszystko jest ryzykowne. Najchętniej zakopałby Ikigaia pod ziemię, skrył go przed tym miejscem, ale jednocześnie to wcale nie wchodziło w grę. To był tylko taki szepcik w głowie, że tak by było lepiej - bo bezpieczniej dla jego towarzysza. Bez swojego towarzysza jednak czułby się niespokojnie. Jak bez tlenu. Przecież był jego. Należał do niego, to ten rodzaj dwóch serc, które wybijały jeden rytm. Jedni nazywali go psem, a on w nim widział tylko dumną rasę ninkena - stworzenie mądrzejsze od większości ludzi, jakich poznał i spotkał.
- Problem dzika został rozwiązany, pewnie słyszałeś. - Nawet jeśli czuł się źle, gorączkował, to nawet i bez lekarstwa widać było, że teraz już kontaktuje, więc być może czuwająca nad nim niewiasta podzieliła się nowinami. Jeśli nie to właśnie je poznał. Słowa miały przynieść minimum ulgi. Zresztą, jeśli o uldze mowa, to Yugen miał nadzieję, że medykament też ja przyniesie. - Mam nadzieję, że ta dawka będzie wystarczająca. Dobrze, odlej proszę odrobinę. - Tutaj kiwnął dłonią na dziewczynę, w której rękach i tak już lekarstwo było. Całego nie zamierzał im zostawiać tak czy siak. Jak widać na załączonym obrazku nawet zwykły człowiek potrafił sobie z tym zakażeniem radzić, tak więc i na pewno mógł z tym przetrwać dłuższy czas ninja. Kalkulacja ryzyka w tym wypadku Hao nie była wielkim ryzykiem. A gdyby przeanalizował to inaczej, gdyby wyszło mu, że jego życie jest na krawędzi, tak bardzo zagrożone, to czy byłoby inaczej? Podjąłby inną decyzję? Ha... Są pytania, na które nawet bogowie odpowiedzi nie znają. A Hao tę odpowiedź znał.
Wskazał gestem dłoni Yazue drogę. Coś się zmieniło. Może tutejsi mieszkańcy tego nie zauważali. Zmiana była tak minimalna, że wątpliwe, by zmysły ludzkie były w stanie ją wychwycić. Minimalnie zmieniony krok, bardziej gładki, bo nagle umysł Yugena nastawił się na analizę tego apetycznego zapachu, a oczy raz jeszcze przesunęły się po domu. Wspominałam już, że był nieufny wobec ludzi? Chciał im pomóc. Zawsze był jak najlepszej wiary. Tak jak teraz - kiedy chciał im zostawić lek kosztem własnego zdrowia, w pełni tego świadom. Szedł za plecami Yazue i zatrzymał się przy niej, kiedy odlewała lek, spoglądając na jej dłonie. Nie tak, by czuła oczywiście jego oddech na karku, zostawiał krok odległości. I odebrał, z uśmiechem, lekarstwo, kiedy to minimum przelała. Gotów tak naprawdę łapać jej dłoń, jeśli się zatrzęsła, by nie rozlała cennej substancji. Zakręcił fiolkę i wsunął do swojej kabury... Zapytacie więc - czym była spowodowana zmiana?
A z czego potrawka? - Zapytał z uśmiechem, spoglądając na kobietę tak, jakby dostrzegał każdą jej myśl i jakby nie było ruchu, który mogłaby wykonać bez jego wiedzy. Właściwie tak było - przynajmniej z tą drugą rzeczą. Bo ta pierwsza... ach, jak bardzo twarz potrafi nas zdradzać? Ile mówią zwierciadła duszy? A skoro oczy Hao były pustką - czy dusza w ogóle w nim tkwiła? Ikigai przestał rzuć mięso - choć to, suszone i smakujące normalnie, nie wzbudzało wątpliwości Yugena i też nie sprawiło, że pies zorientował się wcześniej, co tutaj się może dziać. Ale Hao naprawdę... mimo tego młodego wieku widział - i wiedział - troszkę za dużo. To zmieniało człowieka już na zawsze. Nigdy nie patrzyło się na ten świat już z czystością serca. I chyba tego właśnie mu brakowało - tej czystości. Nawet śnieg w swojej bieli był tylko posłańcem Śmierci, która zakrywała pięknem brzydką prawdę - zgniłą ziemię i zgniłe kwiaty pod puchatym śniegiem.
Właściwie to, czy się zgodził czy odmówił zależało od odpowiedzi kobiety. Zamarły w bezruchu wilkor również czekał. Ta rodzina chyba nawet nie wiedziała, jak malutki krok dzielił ich od masakry. Jedna kobieta już wiedziała, co oznacza pogrywanie z tym... dzieciakiem.
0 x
Obrazek

N ormality is a paved road:
It's comfortable to walk, but no flowers grow.
- Vincent van Gogh


Bokka - Town of Strangers
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Yugen
Postać porzucona
Posty: 301
Rejestracja: 31 maja 2021, o 14:28
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yue, Koala

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Yugen »

Łatwiej przyzwyczaić się do osoby, która jest łagodna, która jest spokojna i która nie nosi przy sobie tony uzbrojenia i nie szczęka zbroją. Ot - jeden z ludzi, których możesz minąć na ulicy i nie zwrócić na niego najmniejszej uwagi. Łatwo zapomnieć, że to drapieżnik, na którego człowiek musi uważać. Tak, jak sarna. Samotna, która zgubiła stado... ale zaraz, przecież tutaj było całe stado sarenek. Cała rodzinka - wesoła. Yugen pamiętał dokładnie, że kiedy tutaj przybył, wyczuwał w środku sześć osób. Jego czarne oczy z kobiety, która zaczęła niemal drżeć, przesunęły się na pokoje, których wcześniej nie widział. I spokojnie się zastanawiał. Nie każdy jest geniuszem zbrodni i nie każdy do zbrodni jest w stanie się przyzwyczaić. Ile czasu sprawa rzeki się ciągnęła? Kiedy została zgłoszona, a kiedy rzeczywiście się nią zajęto. Jest zima - zimy są zawsze najcięższe dla takich ludzi. Gdzie zaczyna się paranoja? Pewnie paranoja zaczęłaby się tam, gdzie Yugen już wydałby wyrok i zacząłby się naprawdę bać. Bać? Już przecież mówił do Uindiego - zawsze się zastanawiałem - czy jeśli gdzieś idę, to ja powinienem się bać, czy to mnie powinni się obawiać? Hao nie chciał wydawać żadnego wyroku. Nie chciał, by jego głowa wędrowała tym nieufnym torem. Człowiek, który mniej zauważał i mniej pracowała jego głowa, który był o wiele bardziej ufny, miał o wiele mniej zmartwień. A już na pewno nie posądzał mieszkańców wioski o kanibalizm.
- To nie jest świnia. - Ale spokojnie - Ikigai nie wstał. Jedyne co zrobił to uniósł łeb. A teraz znów złapał mięso w paszczę, samemu się zastanawiając po pytaniu Yugena, co on właściwie pożera. Ale jego pomruku nie był w stanie zrozumieć tutaj nikt.
- Czy zapytałem o coś nieodpowiedniego? - Hao przestał się uśmiechać i trochę szerzej otworzył oczy - tak z zakłopotaniem. I takiego samego tonu nadał swojej wypowiedzi. - Najmocniej przepraszam, nie chciałem państwa denerwować. - Zwykły człowiek nie mógł zagrozić shinobi jego pokroju. Ale to nie oznaczało, że zwykły człowiek nie mógł niczego zrobić - wcale a wcale. Słyszeliście legendę o chłopie nabijającym na widły wielkiego Shirei-kana? No właśnie. To, co powiedział Hao brzmiało szczerze, bo i on sam był tak naprawdę szczery. Nie chciał ich denerwować. I nie chciał ich podejrzewać. A jednak. - Jeśli chodzi o tamtą dwójkę pracowników, o których pan wspominał. Gdzie mieszkają? - Człowiek musi być naprawdę bardzo zdesperowany, żeby zrobić krzywdę drugiemu człowiekowi. TAKĄ krzywdę. A im tutaj... nie wydawało się, żeby taka krzywda się działa. Oczy Yugena przesunęły się po miejscu pracy kucharki. Szukając desek i noży. Brudnych naczyń, które trzeba było wyczyścić. Shinobi to drapieżnik. A człowiek? - Przepraszam, jeśli was jakoś uraziłem. Zmartwiłem się myślą, że mogliście upolować skażone zwierzę, a leku nie wystarczy dla wszystkich. - Przymknął na moment w oczy. W okolicy nie było na co polować zapewne. Otworzył je nagle, kiedy z pokoju dobiegł głos chorego. Trwało to tylko chwilę. Bo i przyglądał się reakcjom tu obecnym. Ikigai połykał mięso w tym czasie, nie to, że stracił zainteresowanie tym, co się tutaj działo, oj nie. - Jeśli to nie problem napiłbym się herbaty i może przeczekał deszcz przed dalszą drogą. Długo u was potrafi padać?
- Gulasz z człowieka? - Ikigai wymówił dokładnie te słowa, które Yugen chciał od siebie jednak odepchnąć jak najdalej. Ninken również patrzył na obecnych z ciekawością, gotów się zerwać w każdej chwili, ale tego nie robił. Był gotów chronić Yugena, ale wiedział aż za dobrze, że ci ludzie tutaj nie są dla niego żadnym zagrożeniem.
0 x
Obrazek

N ormality is a paved road:
It's comfortable to walk, but no flowers grow.
- Vincent van Gogh


Bokka - Town of Strangers
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kutaro »

A wrzuć podstawowe statystki, żeby potem była niespodzianka.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Yugen
Postać porzucona
Posty: 301
Rejestracja: 31 maja 2021, o 14:28
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yue, Koala

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Yugen »

Tabu. Rzeczy zakazane. Granice, których się nie przekracza. Hao miał tylko 19 wiosen życia za sobą. I każda z tych wiosen przyniosła tyle krwi i ludzkiego skurwysyństwa przed jego oczy, że był w stanie uwierzyć we wszystko. Tak jak i w to, że kiedy człowiek jest zdesperowany, to granice dla niego nie istnieją. Najgorsze w tym wszystkim było chyba to, że chciał ich usprawiedliwiać. Przecież musieli... Mówił umysł. Człowiek MUSI żyć. CHCE żyć. Ceną innych - taki był układ tego świata? Nie byli zwierzętami. Byli rozwiniętym gatunkiem. Mieli dlatego swoje serca, które tak mocno biły i tak intensywnie, dlatego tak rozwinięte umysły, żeby osiągać więcej poza ograniczone stworzenie, nad którymi bogowie dali im władzę. Takim sposobem jednak tworzyło się teorie, które brzmiały tak okrutnie, że napawałyby szokiem każdego normalnego człowieka. Ikigai zrozumiał, gdzie powędrowały myśli jego życiowego towarzysza, ale pomimo tego nie sądził, żeby ktoś tutaj posunął się do czegoś takiego. Sam Hao rozluźnił swoje miejsce, również docierając do takiego wniosku. Ale mimo to... mimo to musiał jeszcze zadać te pytania. Musiał? Nie. Chciał. Posiadać pewność, że stoi przed ludźmi z krwi i kości. Poczuł się zmęczony samym faktem, że jego umysł powiódł go na takie drogi - dopiero teraz odczuwając, że przecież ocieka deszczem, że wszystko się do niego lepi, że ta potrawka naprawdę pachniała kusząco. I już miał mówić kobiecie, że dobrze wie, że to nie jest świnka. Ale chociaż jego umysł przywiódł tak obrzydliwe i okropne oskarżenie, którego próbował się pozbyć ze świadomości, to zupełnie nie spodziewał się tego, co usłyszy.
- Zgadza się. - Powiedział na wydechu, właściwie westchnieniu, które faktycznie brzmiało na po prostu zmęczone. Kiedy oderwał już oczy od tego wszystkiego, co śledził i skierował je po prostu na sufit, wysuwając dłonie z mokrych rękawów płaszcza, żeby pomasować nadgarstki. To nie są źli ludzie. Właściwie Yugen polubił po tych paru wymienionych zdaniach Yadona. Czasem tak jest - od samego pierwszego wejrzenia wiesz, z kim możesz się łatwo dogadać, a z kim nie. Chociaż słowo lubił nie oznaczało jeszcze, że przecinało to profesjonalną granicę. W końcu obowiązek wobec Ookami-den przede wszystkim. Wzrok Yugena powędrował na gospodarza, kiedy zaczął mówić dalej. I po minie Yugena teraz widać było wyraźnie, że zdjęło go zdziwienie. I to takie mocne. Nie bardzo dowierzał w to, co słyszy. - Czy Pan oszalał? - Padło pytanie z jego strony. Był naprawdę zupełnie zdumiony. Słyszał, nie było wątpliwości, że jego słuch nadal był porażająco ostry, ale jego mózg jakby nie przetwarzał. - Myśleliście, że... ach. - Z tego te nerwy? Ponieważ jelenie i sarny były szlachetnym mięsem, więc sądzili, że pojawią się problemy, bo przybył shinobi i będzie wyznaczał kary na mięso? Ikigai uniósł jedno oko, ale zaraz słychać było tylko "człap", kiedy jego łeb wylądował na ziemi. Wielkie psisko ziewnęło, ukazując szablon ostrych, białych kłów. Wyraźnie zadowolone z życia przy kominku. Ale Ikigai był jak smok. Udawał, że śpi. Tymczasem jedno oko zawsze miał otwarte i czuwał, czy jego największemu skarbowi, jego Yugenowi nic się nie działo. Tak, zabawne. Zabawne, kiedy człowiek nie wiedział, kto tu naprawdę jest Bestią, a kto Piękną. - Polujcie z błogosławieństwem. Podjął Pan dobrą decyzję, dbając o rodzinę. Nie mam czego wybaczać. - Co za... sytuacja. Uśmiech znów wrócił na twarz chłopaka, ale tym razem całkowicie szczery, bo naprawdę zakłopotany. - Nikt nie będzie was za to ścigał. Gwarantuję.
Była możliwość, że go oszukiwali, ale Hao paranoikiem nie był. Może to błąd - zwłaszcza w tym zawodzie. Rozwiesił część swoich ubrań przy ogniu, by się osuszyły, poprosił też w międzyczasie o ręcznik, by też nieco podsuszyć swoje włosy - długie, sięgające za pośladki - było co suszyć. Gulasz był naprawdę dobry - tak i herbata - więc nie omieszkał pochwalić gospodyni domu za nią. Jak i zagaił samego Yadona, czy nie będą potrzebowali wsparcia po tych stratach. Że powinni zgłosić się do siedziby władzy. A jeśli nie... to zawsze może przyjść do niego. Yugen zamierzał pomóc tym ludziom na tyle, na ile był w stanie, bo dlaczego nie? Tak więc podał im swój adres. Gdyby potrzebowali jakiejkolwiek pomocy.
Kiedy przestało padał brunet ubrał się - wiele to nie wyschło, ale chociaż trochę. Ikigai też podniósł swoje cztery litery.
- Dziękuję za gościnę i przepraszam zarazem za kłopot. Oby Susanoo prowadził wasze nogi bezpiecznymi ścieżkami. - Rzekł w progu na pożegnanie. Upewnił się tylko, czy wszystko ze sobą ma i jeśli już rodzina nie miała żadnego interesu - ruszył w górę rzeki.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

N ormality is a paved road:
It's comfortable to walk, but no flowers grow.
- Vincent van Gogh


Bokka - Town of Strangers
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Yugen
Postać porzucona
Posty: 301
Rejestracja: 31 maja 2021, o 14:28
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yue, Koala

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Yugen »

Nikt tutaj nie był gotowy do wymierzania sprawiedliwości. A z pewnością nie był to Ikigai, który miał, kolokwialnie mówiąc, wyjebane. Cokolwiek jadł nie było to mięso - a ten wilczur wiedział aż za dobrze, jak smakuje ludzkie ciało. Jaki posmak ma ludzka krew, mięśnie i kości. Być może co innego miał w pysku, a co innego było w garnku. Być może. Kanibalizm był tutaj dla niego jednak abstrakcją i uważał, że umysł za daleko wiedzie Hao, sprawiając, że wyciąga za dużo wniosków. Ale, z drugiej strony, gdyby Hao uniósł dłoń to czy skoczyłby w przód? Tak. Nie zastanawiałby się nawet chwili. Nie mogło być zwątpienia co do osądów w tej parze, kiedy przychodziło do rozwiązywania spraw. To nie on był tutaj do oceniania prawideł - od tego był brunet. To on trzymał głowę na karku. I do unoszenia ręki nie był gotów Yugen. Ponieważ nie chciał niczego takiego robić i zazwyczaj chciał, żeby w takich wypadkach się mylił. Tak i dostał - nie działo się tutaj nic niepokojącego. Prócz łowiectwa, ale, o zgrozo... to było tak zaskakujące, że naprawdę w pierwszym momencie nie wiedział, co powiedzieć. Kto im naopowiadał takich rzeczy? Czy poprzedni liderowi właśnie tak rządzili tymi ziemiami? Ustawiając lasy tylko dla nich? To nie było Sogen, w którym szlachectwo ustawiało ci życie, a ceramika twojej skóry mówiła o tym, że jesteś wysoko urodzonym. I myślała o tym osoba, która wyglądała jak rasowy Sogeńczyk.
- Zabawisz mnie przez tę podróż, Przyjacielu? - Krok Ikigaia był gładki na ziemi, ale i wolniejszy i ostrożniejszy. Hao siedział wyprostowany, wyciągając co rusz leniwie dłoń do mijanych drzew, przesuwając ręką po liściach, które spaść jeszcze nie zdążyły i po korze, która pozostawiała na jego dłoni przyjemny dotyk. Wszystko pachniało deszczem. Podeszczowa woń tworzyła symfonię tego, co człowiek nazywał rozluźnieniem. Przyjemnością. W tym świecie, w którym nie wybierałeś, kim się urodzisz i jaka będzie ci przypisana rola, łatwiej było się odnaleźć w punkcie, do którego przynależałeś. Kiedy jesteś pełen - twoje serce nie jest rozbite - przynajmniej trzymasz zawsze pion i w końcu zapomnisz o codziennych boleściach. Hao kochał las o każdej porze roku. I kochał ciszę, która sprawiała, że słyszał uderzenia własnego serca, a oddech Ikigaia stawał się wyraźniejszy. Choć cisza wokół była nienaturalna, to podnosząca się mgła dawała jeszcze większe poczucie zamknięcia przed światem. Osłonięcia przed wszystkimi oczami, które gotowe były cię śledzić i wydawać wyrok. Od spraw, którymi trzeba było się zajmować, a nie zawsze chciało. Jego dotyk zostawiał wystarczający zapach, by znaleźli drogę powrotną w tej mgle.
- Pwrrróbowwrrrać... - Hao powstrzymał śmiech, ale nie szeroki uśmiech, kiedy z gardła Ikigaia wydobyła się ta zabawna próba wypowiedzenia jednego, składnego słowa. - Będę próbował. Nie śmiej się. Chyba że ja mam się zacząć śmiać z twojego paranoicznego "z czego gulaszyk?" - Wilczur parsknął, a odpowiedzią była dłoń na jego łbie, między uszami, która zmierzwiła nieco jego futro. Dotyk zawsze tak samo przyjemny.
- Tak, próbować. Możesz, na przykład, spróbować być dobrym pieskiem i nie drażnić swojego towarzysza. - Ta groźna nawet w cudzych uszach nie zabrzmiałaby poważnie, wypowiedziana łagodnym głosem, z łagodnym, ale i delikatnie psotliwym spojrzeniem skierowanym na wilczy kark.
Wszystkie dźwięki wokół były stłumione - w tym człapiące w poszyciu leśnym, wilcze łapy. Stawiane dość ostrożnie, uważając na teren wokół. Przyciszone głosy wymieniały się co chwila słowami. "Kot, pies, dom, mama, tata". Podstawy słownikowe dla każdego dziecka, które tutaj były podstawami słownikowymi dla dorosłego już ninkena. Albo i na powtarzaniu konkretnych sylab i liter, z którymi ninken miał problem. Jak szlachetne "R". Oczy Hao, jak i Ikigaia, skupiały się ciągle na drodze, ale w tym momencie to brunet zachowywał większą czujność od swojego psiego towarzysza. Filtrując przez płuca powietrze i wszystkie tutejsze zapachy. Kierując się w górę rzeki. Deszcz mógł zmyć wszystkie ślady, ale mimo tego czasem spoglądał na ziemię z zainteresowaniem szukając, czy cokolwiek zostało po drodze trzech nieszczęśników. Albo po ich ciałach. I pamiętając też o ptactwie, przed którym tutaj przestrzegano.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

N ormality is a paved road:
It's comfortable to walk, but no flowers grow.
- Vincent van Gogh


Bokka - Town of Strangers
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Gospodarstwo Onizuka

Post autor: Kutaro »

Następny post w Numachi no mori
Yugen [z/t]
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yusetsu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości