"Zatwardziały Las"

Największa prowincja Wietrznych Równin zamieszkana przez Ród Inuzuka. Pomimo swoich rozmiarów, prowincja jest zręcznie zarządzana przez Ród, a to dzięki niezwykle efektywnemu przemieszczaniu się członków rodu na swoich psach. Yusetsu od północy sąsiaduje z morzem, od północnego zachodu z prowincjami Karmazynowych Szczytów, od południowego zachodu z prowincjami Samotnych Wydm a z kolei od zachodu z Shigashi no Kibu. Takie umiejscowienie pozwala na rozwój w prowincji zarówno handlu morskiego jak i lądowego. Niektóre osady zamieszkują członkowie podzielonego wewnętrznie Szczepu Terumi.
Yoichi

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Yoichi »

Mieli rację z niskim prawdopodobieństwem. Okazało się, że kompan Ayu nie żyje. Został zamordowany na jej oczach. Akira zwiesił łeb, a Yoichi syknął ze złości i spojrzał na klatki. We wszystkich innych były już martwe Ninkeny. Po co jednak trudzić się z porywaniem ich skoro na końcu i tak zostały zabite? Albo cała reszta została sprzedana i pozostałe tutaj nie dały się "wytresować", albo coś innego ich zmusiło. Teraz to nie miało znaczenia, gdyż zemsta została dokonana, a to wszystko co mógł rudowłosy zrobić dla wszystkich, których więź Ninken-Inuzuka została przerwana w tak brutalny oraz okrutny sposób.
- Zostali ukarani. Zginęli na Twoich oczach. Pomściłem i sama również pomściłaś swojego kompana oraz wszystkie inne Ninkeny, a także Inuzuka. - po tych słowach rudowłosy westchnął i wrócił złotym okiem do Ayu. Ah, właśnie! Oko. Młodzieniec szybko przesunął opaskę znów na prawe. Powitajmy z powrotem szmaragd. - Rozumiem, że rany są jeszcze świeże i potrzebujesz czasu, ale chciałbym Ci coś zaproponować. Zapewne nie masz gdzie się udać, więc co Ty na to, aby przyłączyć się do mnie i Akiry? Możesz odejść kiedy tylko chcesz, ale w trójkę zawsze będzie nam wszystkim łatwiej. Dam Ci czas na namysł. - doskonale rozumiał jak ciężkie zadał pytanie. Poniekąd właśnie zaproponował jej nawiązanie więzi takiej, jaką miała z poprzednim partnerem. To ogromna sprawa. Po tych słowach zgodnie z tym co powiedział - dał jej czas i sam odwrócił się w stronę Hoshiko. Obejrzał ją od góry do dołu, podniósł brwi i podrapał się po głowie. Coś seksownego było w takich... dziewczynach, których ciuchy były podarte. Niestety, to nie był czas na podziwianie, gdyż okoliczności nie sprzyjały. Rudzielec westchnął i zdjął z siebie kurtkę, którą zawsze nosił. Został w samym bordowym podkoszulku, który lekko opinał się na jego ciele. Spokojnym, powolnym krokiem podszedł pod młodszą siostrę i zarzucił jej na ramiona swoją część garderoby. Dziewczyna była znacznie drobniejsza od niego, więc w pewnej części kurtka powinna zasłaniać również sporo poniżej pasa. Kucnął za jej plecami i spoglądał jej przez ramię. Nie dotykał jej - w żadnym wypadku. Nie miał nawet zamiaru komentować znaku, który został jej wypalony na ciele niczym bydłu. Ten łajdak, który był ich ojcem dostał to, na co zasłużył.
- Powinniśmy się zbierać. Jest tylko jeden żywy Ninken. Musimy sprawdzić co z Manami. - powiedział cicho, półgłosem. Czuł, że w tej chwili było nieodpowiednie mówić głośno. Podniósł się, wyprostował i czekał na Hoshiko. Oraz odpowiedź Ayu co do dołączenia. Powoli też zaczął zastanawiać się nad satysfakcją zemsty. O ile w pierwszej chwili poczuł się cholernie wspaniale z faktem, iż każdy z tych porywaczy skończył marnie, tak teraz... tak samo. Może nieco lepiej, że zrobił to, co chciał. Że pomścił je i że więcej Ninkeny nie będą przez nich krzywdzone. Niestety, to aktualnie nie zmieniało sytuacji zdziczałych i martwych psów. Nie wracało im życia. Ani im, ani Inuzuka, którzy zostali zamordowani. Niestety. Rudowłosy tylko połowicznie czuł się lepiej. Druga połowa czuła się nawet jeszcze gorzej, bo zabicie ich, to najwięcej co mógł zrobić. Nie dało się już polepszyć sytuacji. Zrobił wszystko, a zmienił niewiele. Czy to rzutowało na chęć zemsty na ojcu? Skądże. To pragnienie było zbyt potężne, zbyt wpisane w żywot Yoichiego. To była już jego część życia. Czy będzie potrafił dalej funkcjonować, gdy dopnie swego? Kto wie.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Hikari »

0 x
Yoichi

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Yoichi »

Nie można było się dziwić, że Ayu nie wiedziała co chce uczynić. Jej cały świat został postawiony na głowie. W tak krótkim czasie straciła wszystko co miała. Yoichi nie mógł sobie wyobrazić bólu jaki poczułby, gdyby stracił Akirę. To chyba ten poziom desperacji, który popycha do odebrania sobie życia. Bez Akiry nie było Yoichiego. Wtedy na tym świecie mógłby go utrzymać jedynie cel, czyli zemsta. No i matka, która straciłaby wtedy wszystkich, których kochała. W tym momencie rudowłosy nie tylko pomścił Ninkeny, ale może także Satoshiego - swojego ojca, który został zabity z rąk porywaczy. Zabrano jego Ninkena - Yufiego, którego do dziś nie odnaleziono. Zapewne skończył tak jak reszta tych psów. Młody Inuzuka zaczął się zastanawiać czy w jego życiu jest jakiś prawdziwy cel. Jak dotychczas sensem jego życia jest zemsta. Pasmo zemst, które chce dokonać. Nic więcej. Nie marzy o żadnej konkretnej rzeczy, a jedynie o vendetcie. Trzeba będzie się zastanowić co dalej. Co gdyby mu się udało.
Nie spodziewał się takiej reakcji Hoshiko. Wydawało mu się, że będzie wolała zostać sama, ułożyć sobie wszystko w głowie, a jednak potrzebowała wsparcia. Gdy tylko odwróciła się, szmaragdowe oko Yoichiego ujrzało jej nagi tors, ale natychmiast podniósł głowę. Może i był podrywaczem, który ślinił się na widok każdej ładnej dziewczyny, ale miał swój honor oraz prostą zasadę "nie bądź skurwysynem". Wykorzystywanie takiej sytuacji do zobaczenia nagiej dziewczyny, to było czyste skurwysyństwo. Tyle wystarczało. Początkowo nie wiedział co powinien zrobić kiedy wtuliła się w niego. Stał tak przez chwilę, dając się obejmować, aż w końcu sam lewą ręką objął ją, a prawą delikatnie głaskał po głowie. Nie odzywał się - dawał jej czas na uspokojenie się, na wypłakanie. Nie zwracał nawet uwagi na to uczucie jej nagiego ciała przyciśniętego do niego. Nie w tych okolicznościach. W tej sytuacji było mu jej jedynie cholernie szkoda. Nienawidził jak kobiety płakały. Nie powinny być krzywdzone.
W końcu Hoshiko puściła rudowłosego. Spojrzał na jej zapłakaną twarz, czując niemalże jej ból. Gdyby tylko mógł to wskrzesiłby jej ojca, by samemu go zabić. Znacznie powolniejszą i boleśniejszą śmiercią. To co im zrobił... to było przerażające. W dzieciństwie młodemu Yoichiemu wmawiano, że potwory nie istnieją, jednak każdy kolejny dzień życia wskazywał na coś innego. Nie ma innych potworów oprócz ludzi.
Ruszył za dziewczyną, gdy ta skierowała się do wyjścia. Akira powolnym krokiem również podążył za nimi, lecz wraz ze swoim kompanem zatrzymał się, aby spojrzeć w stronę Ayu. Czekali na nią, na jej odpowiedź. Nie mogli jej ot tak zostawić w tym przeklętym miejscu. Gdy usłyszeli odpowiedź, obaj się uśmiechnęli lekko.
- Dobrze, mamy jeszcze tyle przed sobą. - odparł i wraz z nową kompanką ruszył zaraz za Hoshiko, która nagle pociągnęła za palec Yoichiego. Zwolnił kroku, spojrzał na nią i lekko zdziwił się, słysząc jej pytanie. Nieodpowiednie było stwierdzenie, że widział, ale jeszcze gorsze było kłamstwo. Odwrócił wzrok na bok, podrapał się po potylicy i z lekko głupkowatym uśmieszkiem postanowił powiedzieć prawdę.
- Tylko troszkę. - po tych słowach wrócił do niej swoim zielonym okiem, aby sprawdzić czy jest bardzo na niego zła. Dałby się nawet uderzyć, gdyby tylko tego chciała. To jego wina, że mimowolnie spojrzał. Mógł lepiej się kontrolować. Zresztą - to ona była poszkodowana. Rudzielec chciał jakkolwiek jej wynagrodzić całe dzisiejsze cierpienie jakie musiała przejść, więc jakby kazała mu przenosić góry, to zrobiłby to dla niej. A przynajmniej spróbował. Dałby się nawet jej pobić, gdyby to miało sprawić, iż poczułaby się lepiej.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Yoichi

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Yoichi »

Ten dzień był szalony. Zaczął się niewinnie od treningu, a później tempo zaczęło gwałtownie przyśpieszać. Najpierw Manami, która wzięła Yoichiego za porywacza, później lekka utarczka słowna z Hoshiko, poznanie historii sióstr, walka trzech na... jedenastu, ranny Akira, jeden ocalały Ninken - Ayu, śmierć ojca siostrzyczek, a teraz... no właśnie, teraz pocałunek. Kto by się spodziewał, że tak się wszystko potoczy. Rudowłosemu wydawało się, że pierwsze wrażenie zrobił niesamowicie negatywne, a na końcu i tak pomylił się. Miał kontakt z wieloma kobietami, ale te zawsze były dla niego zagadką. Może był zbyt tępy na zrozumienie ich zawiłego toku myślenia, a może zwyczajnie nie dało się ich zrozumieć, gdyż nie istniał oczywisty klucz. Rzeczywiście młodsza zaskoczyła go nagłymi przeprosinami za wcześniejsze traktowanie. Nie spodziewał się, że coś podobnego usłyszy z jej ust. Wydawała się właśnie z tego typu osób, które nie cofają słów i nie poprawiają ich. A jednak. Rudzielec dziwnie się czuł, gdy przepraszała go dziewczyna. Nie przepadał za słuchaniem przeprosin, ale rozumiał, że chciała wyjaśnić tę sprawę. Nie miał nic przeciwko.
- To nie Ty powinnaś się wstydzić tych blizn, a on. Przetrwałaś te katusze, jesteś godna podziwu. - odparł, zupełnie nie spodziewając się co nadejdzie. A nadeszło coś przyjemnego. Zdziwiły go słowa Hoshiko, ale jeszcze bardziej czyny. Pocałunek, zapewne pierwszy pocałunek młodszej z sióstr. Było coś magicznego w tych pierwszych razach co sprawiło, że Yoichi poczuł się delikatnie dumny, iż to on był tym pierwszym. To jego wybrała i miał nadzieję, że nie będzie żałować tego w przyszłości dalszej lub bliższej. Młody Inuzuka zareagował jakby instynktownie. Lewa dłoń powędrowała na jej plecy, dosyć nisko, a prawa objęła jej głowę, wplatając palce między włosy. Kciuk pozostał na jej policzku, delikatnie ją muskając po nim. Mimo wszystko sam przejął kontrolę nad pocałunkiem. To on go przedłużył, ale nie zamierzał nic na niej wymuszać. Gdyby tylko chciała się "oderwać", puściłby ją. To ona decydowała ile chce, chociaż sam nie miał ochoty przerywać. Tylko przez chwilę "dominował", szybko się opamiętał. Gdyby tylko były to inne okoliczności - wtedy mógłby sobie pozwolić na znacznie więcej. W tym momencie krok dalej byłby wykorzystaniem możliwe, że wciąż załamanej Hoshiko, a to kwalifikowało się do bycia skurwysynem. Akira na widok pocałunku westchnął i spojrzał na Ayu zmęczonym wzrokiem. Już samo spojrzenie wyrażało wystarczająco wiele.
- To kompletny kobieciarz. Jak mu się jakaś spodoba, to przestaje myśleć. Ogólnie rzadko myśli, więc nie krępuj się i bądź dla niego surowa. - skierował poradę w stronę nowej kompanki odnośnie rudzielca. Sama prawda. Akira niejednokrotnie musiał porządnie przygrzać Yoichiemu, aby uruchomić szare komórki. Nie miał łatwego życia z tym chłopakiem i nie zapowiadało się, aby cokolwiek się w przyszłości zmieniło. Młody Inuzuka wiecznie zachowywał się jak szczeniak, młodzieniaszek, dla którego słowa pokroju odpowiedzialność czy dojrzałość są obce. No cóż, taki już był.
Co dalej po pocałunku? Gdyby już oderwali się od siebie, to uśmiechnąłby się do Hoshiko, wyszczerzając swoje wydłużone kły, które były tak charakterystyczne dla Rodu Inuzuka. Koniec tej powagi, trzeba było wrócić znów do głupkowatego Yoichiego.
- Przeprosiny przyjęte. Jak chcesz, to możesz częściej przepraszać w ten sposób. Nie obrażę się - powiedział i odgarnął jej kosmyk włosów za ucho. - I do twarzy Ci w tym stroju. Powinnaś częściej się tak ubierać. - dodał i odsunął się. - Czas na nas, chodźmy. - zakończył, a następnie ruszył w stronę wyjścia powolnym krokiem, aby nie zostawić nikogo w tyle. Zresztą nie mógł też zbyt szybko się przemieszczać, gdyż rany Akiry były wystarczająco bolesne, by utrudniać mu dosyć poważnie sprawne oraz prędkie poruszanie się.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Yoichi

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Yoichi »

Przedłużanie pocałunku przez Hoshiko wskazywało na to, że Yoichi w swoim "fachu" był znacznie lepszy niż myślał. Nie był amatorem, nie był to też jego pierwszy raz, ale nie uważał się za jakiegoś niesamowitego. A jednak musiało być jej przyjemnie skoro nie mogła się oderwać, a dopiero niezamierzona nagość sprawiła, iż odskoczyła. Ile to by jeszcze trwało, gdyby nie ten przypadek? Możliwe, że długo. Rudowłosy roześmiał się na reakcję dziewczyny, ale nie miał zamiaru komentować nic więcej. Była urocza, zadziorna, ostra i z charakterkiem. Lubił właśnie takie dziewczyny. Z jednej strony twarde, a z drugiej bardzo dziewczęce. Gdyby tylko okazja sprzyjała... ah. Z pewnością skorzystałby. Grzechem byłoby zignorować coś takiego. Niestety, to najwięcej na ile mógł liczyć.
Akira wraz z Ayu szli kilka kroków za Yoichim i Hoshiko. Bez słowa, jedynie w swoim towarzystwie. Sporo się miało zmienić w niedługim czasie, gdyż duet przekształcił się w tercet. To dawało masę nowych możliwości, ale tworzyło też pewien problem - czy uda się im nawiązać odpowiedni kontakt? Przed nimi sporo pracy, całe tygodnie treningów i setki godzin rozmów. Rudowłosy miał szczerą nadzieję, że Ayu zaakceptuje jego i Akirę jako kompanów, gdyż chciał dać temu Ninkenowi jakieś miejsce na świecie, nowy cel, nowego towarzysza. W innym wypadku czekałoby ją smutne, samotne życie. Albo przyszłość u boku jakiegoś innego Inuzuka.
Na widok Manami, Yoichi aż przystanął. Wyglądała... źle. Była cała poraniona, ale jednak wciąż dawała radę utrzymać się na nogach. Przez chwilę miał wyrzuty sumienia, że nie pomógł jej, ale z drugiej strony - wtedy Hoshiko mogłaby nie przeżyć. Nie mógł nic z tym zrobić. Zacisnął zęby i ruszył za młodszą z sióstr. Chciał wziąć ranną dziewczynę pod ramię i usadzić w jakimś wygodnym miejscu, aby zająć się jej ranami.
- Nie mamy żadnych bandaży, prawda? - zapytał dosyć retorycznie, bo już Akirę opatrywał kawałkami ubrań poległych bandytów. Jeżeli rzeczywiście nie posiadali żadnych, to postanowił zdjąć swoją koszulkę, czyli już ostatnią część garderoby, która przykrywała mu tors. Odsłoniłby duży, rozciągający się od lewej dłoni, aż do lewej piersi tatuaż smoka pożerającego słońce. Nie chodziło mu jednak o zaprezentowanie się, a o podarcie ciucha i zrobienie z niego ponownie prowizorycznych bandaży.
- Z braku laku... to musi wystarczyć. - powiedział i gdy już miał wszystko przygotowane, to zaczął obwiązywać jej rany dosyć ciasno, aby nie traciła krwi. Nie śpieszył się, chciał, aby opatrunki chociaż w pewnym stopniu pomogły Manami. Po wszystkim kucnąłby na przeciw niej i spojrzał na Hoshiko.
- Musi trafić do szpitala. Nie wiadomo czy nie wdało się zakażenie od ugryzienia. - powiedział do młodszej, po czym skierował wzrok na starszą. - Zaniosę Cię do szpitala. - rzucił i o ile ta nie protestowała w żaden sposób, to zwyczajnie wziął ją na ręce i stanął prosto.
- Trzymaj się mocno, ruszamy. - poinstruował ją i spokojnym krokiem zacząłby się kierować w stronę osady Yusetsu. Wiedział doskonale jakie jest ryzyko związane z ugryzieniem. Rany od kłów są o wiele niebezpieczniejsze od cięć bronią białą. Te są zazwyczaj proste, czyste, łatwe do zaszycia i zaleczenia. Zęby jednak rozszarpują ciało, są brudne, łatwo zakażają ranę, a nawet przenoszą choroby. Często po nich pozostają paskudne blizny, a zaszycie porozrywanego mięsa jest niemalże niewykonalne. Jako Inuzuka musiał się znać na takich sprawach - w końcu Ninkeny głównie atakowały zębami.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Arashi

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Arashi »

-No to w takim razie postaram się wrócić jak najszybciej, z dzikiem oczywiście.- powiedziałem dziewczynie i ruszyłem w stronę sławnego Zatwardziałego Lasu. Myśl o posiłku utkwiła mi w głowie tak głęboko, że podróż minęła mi dosłownie w chwilę. Jednak gdy znalazłem się już w obrębie lasu przypomniałem sobie, że nie jestem jakimś specjalnym łowczym. No cóż, wygląda na to, że będę musiał się postarać. Wziąłem więc głęboki oddech by poczuć las i rozejrzałem się. Las jak zwykle wyglądał identycznie. Dobra, dobra od czego zacząć.- nie miałem żadnego pomysłu. Zacząłem więc prosto, rozglądałem się bowiem za dziko biegającym dzikiem lub jakimiś jego śladami. Co miałem w końcu do stracenia?
0 x
Marusa

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Marusa »

Misja Arashiego, post 5Nawet nie zauważyłeś kiedy minęła ci podróż, a ty już jesteś na skraju lasu, a nawet kawałek już wszedłeś. W lesie nikogo nie ma, chociaż aktualnie mało ludzi do niego przybywa. Niestety nie znasz się na łowiectwie, ani tropieniu. O czym sobie przypomniałeś poniewczasie. Pierwsze w sumie co zrobiłeś, to zacząłeś się rozglądać za dziko biegającym dzikiem. Niestety nie znalazłeś nawet jednej zapchlonej wiewiórki. Zero zwierząt tak blisko granicy lasu. Za to naprawdę ładnie wyglądający las, z kwiatami i drzewami. Za śladami zresztą też zacząłeś się rozglądać. I tu zaczyna się twój problem. Żadnego śladu zwierząt, chociaż nie. Jedyny twój ślad to myśl o pysznym gulaszu z dzika. Tyle tylko, że nie widzisz żadnego dzika.
0 x
Arashi

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Arashi »

Sytuacja zrobiła się dosyć ciężka. Nie widziałem w okolicach żadnego dzika, a w dodatku ciągle coś odciągało moją uwagę. To jakiś motyl przeleciał mi przed twarzą i nie mogłem się powstrzymać przed obejrzeniem jego lotu, to na myśl znowu przychodziła mi potrawka z dzika. Stwierdziłem wtedy, że jeśli nic nie zmienię to nici z polowania. Poszedłem więc troszkę głębiej w las. Dobra, zmiana strategii. Z drzew będę widział mniej, a świniaki nie będą słyszały mojego tupania.- rozejrzałem się za dosyć wysokim drzewem z gałęziami które się pode mną nie zarwą. Gdy tylko takie zauważyłem wchodzę na nie.(Kinobori no Waza) Gdy usadowiłem się dosyć wygodnie na gałęzi wyciszyłem się i słuchałem oraz obserwowałem las. Zobaczmy czy coś tu żyję, czy muszę iść jeszcze głębiej.
PERCEPCJA 20
0 x
Marusa

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Marusa »

Misja Arashiego, post 7Las skutecznie początkowo rozpraszał twoją uwagę, jednakże wizja gulaszu z dzika była na tyle intensywna, że postanowiłeś się skupić i opracowałeś plan działania. Wszedłeś na pobliskie drzewo, co prawda, nie wyróżniające się wysokością, ale wydające się lekko pewniejsze. Bez specjalnych problemów udało się tobie wejść na drzewo i wyciszyłeś się, starając jak najbardziej skorzystać ze swoich zmysłów. Słyszysz szelest liści.... wydaje ci się, że słyszysz jakieś zwierzę, raczej małe, ale to już krok w dobrą stronę. Niestety, ale ten dźwięk dochodzi na pewno z głębi tegoż lasu. Jednak dzik to to na pewno nie jest. Co do twojego wzroku, to tu sytuacja ma się gorzej, a mianowicie liście ograniczają twoją widoczność. Widzisz dalej trochę ciemniejszy, bujniejszy las. Jednak żadnej innej zmiany jeszcze nie zaobserwowałeś. I też właśnie skończyłeś się koncentrować, a skupiłeś się na przelatującym ci koło głowy motylu.
0 x
Arashi

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Arashi »

Usłyszałem jakieś małe zwierze, niby nic ale podniosło mnie na duchu. Skoro usłyszałem wiewiórkę, zająca czy cokolwiek to dzika raczej też dam radę. Moje morale stanowczo wzrosły. Zszedłem więc spokojnie z drzewa i ruszyłem w stronę z której owy dźwięk dochodził. Szedłem powoli i najciszej jak mogłem. W końcu nie wiadomo czy po drodze nie spotkam mojej zwierzyny. Po kilku minutach drogi, nie wliczając przerw na oglądanie ładnych widoczków wydawało mi się, że może jestem już wystarczająco głęboko. Na myśl znowu jednak przyszła mi gulasz z dzika i ciemne piwo. Dało mi to jednak pomysł. Właśnie piwo! Tfu, znaczy woda, Zwierzęta można znaleźć przy wodopoju!- wytężyłem więc słuch w poszukiwaniu szumu wody. Jeśli jednak nic nie słyszałem starałem znaleźć jakąś drogę w dół z nadzieją, że będzie to dolina rzeczki.
0 x
Marusa

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Marusa »

Misja Atashiego, post 9Podążyłeś w głąb lasu, schodząc z wydeptanych ścieżek. W pewnym momencie wizja gulaszu z dzika i jeszcze piwa do tego, dała tobie pomysł. W końcu picie, woda, a więc wodopój. Najlepsze miejsce, gdzie teoretycznie można znaleźć większe zwierzęta. Zacząłeś nasłuchiwać szumu wody, ale nic takiego nie dochodziło do twoich uszów. Również poszedłeś jeszcze bardziej w głąb lasu, zaczynając iść po obniżającym się terenie. W pewnym momencie usłyszałeś lekki szum wody....Z przodu po lewej. Popatrzyłeś w tamtym kierunku, ale jeszcze nie dostrzegłeś żadnego źródła wody. Zresztą, ciężko jest coś widzieć na odległość dalszą niż 100-150 metrów. Poszedłeś w tamtym kierunku, ale w pewnym momencie stanąłeś. A to z tego powodu, że zobaczyłeś florę raczej więdnącą już. W tym momencie również zanotowałeś faunę tegoż lasu. Co prawda tylko ptaki, wiewiórki, może dwa zające, ale żadne się nie zbliżyło do tej granicy. Zapewne ta flora, która ledwo zaczęła obumierać kieruje się bardziej w prawą stronę lasu, a wszelkie zwierzęta, a nawet szum wody jest z lewej strony.
0 x
Arashi

Re: "Zatwardziały Las"

Post autor: Arashi »

Kilka minut poszukiwań i bingo. W końcu ujrzałem jakieś żywe zwierzęta. Wśród nich nie było niestety ani jednego dzika. Jednak niezbyt się tym przejąłem. Robiłem co prawda małe kroczki, ale w dobrą stronę. Stanąłem jednak teraz przed wyborem, iść w prawo gdzie obumiera flora, czy w prawo gdzie słyszę szum wody i zwierzęta. Bez zastanowienia więc obróciłem się w lewo. Starałem się iść teraz wolnym krokiem rozglądając się wokół. Starałem się nie zwracać uwagi na widoczki. Całą moją uwagę skoncentrowałem na poszukiwaniu świniaka. Spoglądałem to pod siebie by przez przypadek nie nadepnąć na suchą gałąź i przy okazji zobaczyć czy nie ma tutaj tropu. Starałem się też rozglądać chociaż między liśćmi ciężko było cokolwiek zobaczyć. I tak powoli zbliżałem się do miejsca w którym słyszałem wodę. W między czasie powoli rozpiąłem łańcuch z pasa i zawiesiłem go sobie na szyi.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yusetsu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości