Ukryta plaża
Re: Ukryta plaża
Tak już było, że Yoichi uwielbiał droczyć się z Reiką. Przy okazji to pomagało w zapomnieniu wszystkich nieprzyjemnych przeżyć z ostatnich dni, więc nie miał powodu, aby się powstrzymywać. Dobrze się bawił i zamierzał to kontynuować. Zresztą każde spotkanie jakiejkolwiek dziewczyny z rudzielcem, to randka. Nawet jak miało nią nie być, to Inuzuka postara się, by wyszło inaczej. Lata wprawy w uwodzeniu kobiet pozwoliły mu uznać, że kluczem do serca większości jego obiektów westchnień jest śmiech. Jeżeli uda mu się ją rozbawiać przez cały czas, to już ma ją w garści. Najważniejszy i tak był moment po zakończeniu spotkania kiedy taka "ofiara" kładła się spać. O ile pomyślała z uśmiechem na twarzy o wszystkich wydarzeniach jakie przeżyła z Yoichim, o tyle rudowłosy mógł być spokojny, bo był to znak, że już jest jego. W tym momencie pracował właśnie na coś takiego u Reiki.
- Nie chcesz, abym użył na Tobie mojej męskiej wyobraźni. Jest zbyt potężna. - odparł z uśmiechem. Akurat zdolności do tworzenia obrazów w myślach, to nie brakowało mu. Mógł sobie wyobrazić każdy możliwy scenariusz z niebieskowłosą w roli głównej. A znając Yoichiego - wszystkie sytuacje sprowadzałyby się do jednego. Nie każda kobieta byłaby zadowolona z wykorzystywania jej w wyobraźni w ten sposób.
- Dziękuję, dziękuję. Staram się rozweselać ten ponury świat. - zaśmiał się po tych słowach i wzruszył ramionami. - Jestem niemożliwy... co poradzę, że wyglądasz tak uroczo, gdy się złościsz. Albo wstydzisz. Twoja wina, rzuciłaś na mnie urok! - przy ostatnim zdaniu wskazał na nią palcem i wypowiedział je z wyrzutem. Tak, to właśnie był najprawdziwszy powód, dla którego rudzielec uwielbiam droczyć się z niebieskooką. Obserwowanie jej reakcji było niesamowicie przyjemne. Czasami wyglądała tak urokliwie, że wyprzytulałby ją na śmierć. Ale na razie się powstrzymywał. Szkoda byłoby ją wykończyć uściskiem. Zwłoki zapewne nie byłyby już tak urocze.
Spojrzał za Akirą, który przemknął obok nich i uśmiechnął się lekko. Już zapomniał jak to psisko uwielbiało pływanie w morzu. Przez ostatni rok nie mieli praktycznie czasu, ani okazji, by wybrać się nad ten bezkresny błękit, aż w końcu dzisiaj spontanicznie trafili w upragnione miejsce Akiry. Zapewne duma Urufu nie pozwalała mu domagać się rozrywki jaką było pływanie. NInken w rzeczywistości nie był wcale tak sztywny za jakiego próbował uchodzić. Czworonóg uwielbiał różnego rodzaju zabawy, ale jego rasa przekazała mu coś więcej niż tylko predyspozycje fizyczne. Miał też w krwi ten dziwaczny honor, który zakazywał mu dziecinnych zachowań. Musiał naprawdę stęsknić się za morzem skoro tak beztrosko w nie wbiegł. Albo zaraził się dobrym humorem od Reiki i Yoichiego. Kto wie. Rudowłosy przeniósł wzrok na Ayu, która stała na brzegu. Niebieskowłosa próbowała ją namówić, aby weszła chociaż kawałek do wody, jednak ona jedynie spojrzała na dziewczynę z niepewnym wzrokiem, a później znów wróciła do obserwowania jak Akira pływa.
- Nigdy nie pływałam w morzu. - zaszczekała, odwracając się w stronę Inuzuki. Ten uśmiechnął się w jej stronę i rozłożył dłonie na boki.
- To na co czekasz? Wskakuj. - odparł Ninkenowi, lecz Ayu wciąż nie była przekonana. Gdy wrócił wzrokiem do Reiki, ta już była w połowie rozebrana. Z drobnym uśmiechem i delikatnie rozchylonymi ustami obserwował jak zdejmuje z siebie ciuchy i cholernie, cholernie powstrzymywał, aby się nie wyszczerzyć na ten widok. Czuł wewnętrznie zwycięstwo. W myślach sobie pogratulował i podziękował. W szmaragdowe oko rzuciła mu się pewna ciekawa rzecz. Dziewczyna nosiła czarną, dopasowaną bieliznę. W głowie zadzwoniło mu, że coś słyszał na temat sytuacji, gdy kobiety noszą starannie dobraną bieliznę. Teraz to już walczył z całym sobą, aby się nie uśmiechnąć dumnie. Był całkowicie z siebie zadowolony. Oczywiście uwadze rudzielca nie umknęła blizna na udzie, którą już niegdyś dane mu było widzieć, chociaż nie w całości. Pamiętał historię za tym stojącą, więc nie musiał się dopytywać. Gdy niebieskowłosa minęła go i była odwrócona plecami, ten podążył za nią wzrokiem, wciąż oglądając jej ciało. Podniósł nagle głowę do góry i w myślach podziękował czemukolwiek co sprawowało nad nim opiekę, że jest w sytuacji, w której właśnie był. Z zachwytu wyrwało go dopiero pytanie Reiki. Czy szedł? Oczywiście! Tylko najpierw musiał się rozebrać. Kiwnął jej głową na znak potwierdzenia i pośpiesznie zdejmował z siebie ciuchy. Najpierw na piasek upadła opaska na włosy, która odgarniała je, by te nie przeszkadzały mu w walce. Ruda czupryna pod wpływem wiatru zafalowała, przypominając płomienie przez swój kolor. Następnie ściągnął opaskę na oko. Jego złote oczko ujrzało światło, co sprawiło, że musiał je na chwilę zmrużyć. Kolejny był srebrny kolczyk z lewego ucha. Następnie zdjął czarne rękawiczki, a później pośpiesznie kurtkę i bordową koszulkę. Jego tors był odsłonięty przez co Reika mogła po raz pierwszy ujrzeć tatuaż, którym ozdobione było ciało Yoichiego. Staranny malunek na ciele przedstawiał wijącego się wokół lewego ramienia smoka. Jego ogon zaczynał się na środku wewnętrznej części dłoni, by później wraz z resztą ciała oplatać przedramię i biceps, aż w końcu na lewej piersi był zakończony łbem gada, który pożerał słońce. Co do zdejmowania ubrań - następnie oswobodził nogi z dosyć masywnego obuwia, zdjął skarpety, rozpiął pas oraz spodnie, które zdarł z siebie na szybko. Sterta ubrań leżała na piasku, a on już dumnie stał w samych grafitowych bokserkach.
- Biegnę! - krzyknął i ruszył pędem w stronę wody. Przemknął niczym Akira obok niebieskowłosej i zanurzył się po pas zanim rzucił się prosto w falę zaraz pod będącego w wodzie Ninkena, którego złapał za tułów i wciągnął pod wodę. Psisko szybko wyrwało się znacznie słabszemu od niego Yoichiemu i czekało tylko, aż rudzielec się wynurzy. Ledwo rudy łeb zdążył wysunąć się ponad tafle wody, a Akira przerzucił swoje przednie łapy za niego, aby przygnieść go własnym ciężarem. Inuzuka chwilę się nie wynurzał, aż w końcu wyrwał się spod wody, wypluwając ją. Jego włosy już nie wyglądały na tak puszyste, gdyż przyklejone były do głowy, a część nawet do twarzy. Odgarnął je dłonią podczas odwracania się do czworonoga.
- Ile Ty ważysz?! Prawie mnie zmiażdżyłeś! - krzyknął do niego rozbawiony, a później przeniósł wzrok na Reikę. Dziwnie tak było patrzeć parą oczu, a nie jednym. Nie było to niekomfortowe, ale komfortowe również niezbyt. Zwyczajnie... dziwne.
- Zapraszam! - zawołał do niebieskowłosej z szerokim uśmiechem wymalowanym na ustach. To był dobry dzień. Doskonale się bawił, a teraz nawet ciepły, letni dzień mu nie przeszkadzał, bo był w przyjemnie chłodnym morzu. I to w takim towarzystwie. Lepiej być nie mogło.
- Nie chcesz, abym użył na Tobie mojej męskiej wyobraźni. Jest zbyt potężna. - odparł z uśmiechem. Akurat zdolności do tworzenia obrazów w myślach, to nie brakowało mu. Mógł sobie wyobrazić każdy możliwy scenariusz z niebieskowłosą w roli głównej. A znając Yoichiego - wszystkie sytuacje sprowadzałyby się do jednego. Nie każda kobieta byłaby zadowolona z wykorzystywania jej w wyobraźni w ten sposób.
- Dziękuję, dziękuję. Staram się rozweselać ten ponury świat. - zaśmiał się po tych słowach i wzruszył ramionami. - Jestem niemożliwy... co poradzę, że wyglądasz tak uroczo, gdy się złościsz. Albo wstydzisz. Twoja wina, rzuciłaś na mnie urok! - przy ostatnim zdaniu wskazał na nią palcem i wypowiedział je z wyrzutem. Tak, to właśnie był najprawdziwszy powód, dla którego rudzielec uwielbiam droczyć się z niebieskooką. Obserwowanie jej reakcji było niesamowicie przyjemne. Czasami wyglądała tak urokliwie, że wyprzytulałby ją na śmierć. Ale na razie się powstrzymywał. Szkoda byłoby ją wykończyć uściskiem. Zwłoki zapewne nie byłyby już tak urocze.
Spojrzał za Akirą, który przemknął obok nich i uśmiechnął się lekko. Już zapomniał jak to psisko uwielbiało pływanie w morzu. Przez ostatni rok nie mieli praktycznie czasu, ani okazji, by wybrać się nad ten bezkresny błękit, aż w końcu dzisiaj spontanicznie trafili w upragnione miejsce Akiry. Zapewne duma Urufu nie pozwalała mu domagać się rozrywki jaką było pływanie. NInken w rzeczywistości nie był wcale tak sztywny za jakiego próbował uchodzić. Czworonóg uwielbiał różnego rodzaju zabawy, ale jego rasa przekazała mu coś więcej niż tylko predyspozycje fizyczne. Miał też w krwi ten dziwaczny honor, który zakazywał mu dziecinnych zachowań. Musiał naprawdę stęsknić się za morzem skoro tak beztrosko w nie wbiegł. Albo zaraził się dobrym humorem od Reiki i Yoichiego. Kto wie. Rudowłosy przeniósł wzrok na Ayu, która stała na brzegu. Niebieskowłosa próbowała ją namówić, aby weszła chociaż kawałek do wody, jednak ona jedynie spojrzała na dziewczynę z niepewnym wzrokiem, a później znów wróciła do obserwowania jak Akira pływa.
- Nigdy nie pływałam w morzu. - zaszczekała, odwracając się w stronę Inuzuki. Ten uśmiechnął się w jej stronę i rozłożył dłonie na boki.
- To na co czekasz? Wskakuj. - odparł Ninkenowi, lecz Ayu wciąż nie była przekonana. Gdy wrócił wzrokiem do Reiki, ta już była w połowie rozebrana. Z drobnym uśmiechem i delikatnie rozchylonymi ustami obserwował jak zdejmuje z siebie ciuchy i cholernie, cholernie powstrzymywał, aby się nie wyszczerzyć na ten widok. Czuł wewnętrznie zwycięstwo. W myślach sobie pogratulował i podziękował. W szmaragdowe oko rzuciła mu się pewna ciekawa rzecz. Dziewczyna nosiła czarną, dopasowaną bieliznę. W głowie zadzwoniło mu, że coś słyszał na temat sytuacji, gdy kobiety noszą starannie dobraną bieliznę. Teraz to już walczył z całym sobą, aby się nie uśmiechnąć dumnie. Był całkowicie z siebie zadowolony. Oczywiście uwadze rudzielca nie umknęła blizna na udzie, którą już niegdyś dane mu było widzieć, chociaż nie w całości. Pamiętał historię za tym stojącą, więc nie musiał się dopytywać. Gdy niebieskowłosa minęła go i była odwrócona plecami, ten podążył za nią wzrokiem, wciąż oglądając jej ciało. Podniósł nagle głowę do góry i w myślach podziękował czemukolwiek co sprawowało nad nim opiekę, że jest w sytuacji, w której właśnie był. Z zachwytu wyrwało go dopiero pytanie Reiki. Czy szedł? Oczywiście! Tylko najpierw musiał się rozebrać. Kiwnął jej głową na znak potwierdzenia i pośpiesznie zdejmował z siebie ciuchy. Najpierw na piasek upadła opaska na włosy, która odgarniała je, by te nie przeszkadzały mu w walce. Ruda czupryna pod wpływem wiatru zafalowała, przypominając płomienie przez swój kolor. Następnie ściągnął opaskę na oko. Jego złote oczko ujrzało światło, co sprawiło, że musiał je na chwilę zmrużyć. Kolejny był srebrny kolczyk z lewego ucha. Następnie zdjął czarne rękawiczki, a później pośpiesznie kurtkę i bordową koszulkę. Jego tors był odsłonięty przez co Reika mogła po raz pierwszy ujrzeć tatuaż, którym ozdobione było ciało Yoichiego. Staranny malunek na ciele przedstawiał wijącego się wokół lewego ramienia smoka. Jego ogon zaczynał się na środku wewnętrznej części dłoni, by później wraz z resztą ciała oplatać przedramię i biceps, aż w końcu na lewej piersi był zakończony łbem gada, który pożerał słońce. Co do zdejmowania ubrań - następnie oswobodził nogi z dosyć masywnego obuwia, zdjął skarpety, rozpiął pas oraz spodnie, które zdarł z siebie na szybko. Sterta ubrań leżała na piasku, a on już dumnie stał w samych grafitowych bokserkach.
- Biegnę! - krzyknął i ruszył pędem w stronę wody. Przemknął niczym Akira obok niebieskowłosej i zanurzył się po pas zanim rzucił się prosto w falę zaraz pod będącego w wodzie Ninkena, którego złapał za tułów i wciągnął pod wodę. Psisko szybko wyrwało się znacznie słabszemu od niego Yoichiemu i czekało tylko, aż rudzielec się wynurzy. Ledwo rudy łeb zdążył wysunąć się ponad tafle wody, a Akira przerzucił swoje przednie łapy za niego, aby przygnieść go własnym ciężarem. Inuzuka chwilę się nie wynurzał, aż w końcu wyrwał się spod wody, wypluwając ją. Jego włosy już nie wyglądały na tak puszyste, gdyż przyklejone były do głowy, a część nawet do twarzy. Odgarnął je dłonią podczas odwracania się do czworonoga.
- Ile Ty ważysz?! Prawie mnie zmiażdżyłeś! - krzyknął do niego rozbawiony, a później przeniósł wzrok na Reikę. Dziwnie tak było patrzeć parą oczu, a nie jednym. Nie było to niekomfortowe, ale komfortowe również niezbyt. Zwyczajnie... dziwne.
- Zapraszam! - zawołał do niebieskowłosej z szerokim uśmiechem wymalowanym na ustach. To był dobry dzień. Doskonale się bawił, a teraz nawet ciepły, letni dzień mu nie przeszkadzał, bo był w przyjemnie chłodnym morzu. I to w takim towarzystwie. Lepiej być nie mogło.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Ukryta plaża
Reika zaśmiała się, słysząc o potężnej, męskiej wyobraźni. W to akurat nie wątpiła i wolała już nie drążyć dalej tego tematu. Nawet nie chciała wiedzieć, co Yoichi mógłby sobie wyobrażać na jej temat i lepiej, żeby zachował to w swojej własnej głowie, a przynajmniej na tym etapie ich znajomości. Komplement od niej przyjął z podziękowaniem i rozbawieniem, a potem ostatecznie winę i tak zrzucił na nią, że jest taki a nie inny. Westchnęła i pokręciła głową z uśmiechem.
- Urok? - Zapytała z rozbawieniem. - To chyba dobrze. Wychodzi na to, że to ja mam Cię teraz w garści, a nie Ty mnie. A przynajmniej na razie.
Po tych słowach zrobiła słodką minkę i mrugnęła do niego niebieskim okiem. Oczywiście w tym momencie się z nim droczyła, żeby mu odpłacić pięknym za nadobne, a takie przekomarzanie się nawzajem mogłoby być całkiem zabawne. Mimo wszystko po chwili Reika zmieniła wyraz twarzy na delikatny uśmiech, bo nie potrafiła długo udawać kogoś, kim tak naprawdę nie była. A kim była? Dobrze ułożoną panną, która została wychowana w jednym z potężnych klanów shinobi. Mimo, że kroczyła przed siebie z wysoko podniesioną głową, to potrafiła dostrzegać innych ludzi, a pomoc potrzebującym była jej priorytetem, uderzając prosto w jej wrażliwość. Starała się pokazywać jako silna i niezależna osoba, lecz w ścianach swojego pokoju codziennie zmagała się z własnymi lękami, które cały czas ją prześladowały i sprawiały, że jej domniemana siła była roztrzaskiwana na kawałki, a poczucie bezpieczeństwa zagrożone. Nic więc dziwnego, że to spokojne, wrażliwe i szukające własnego miejsca na świecie dziewczę, dawało się na każdym kroku zawstydzać przez pewnego siebie Yoichi, który doskonale wiedział, czego chciał od życia i usilnie do tego dążył.
Ayu nie skorzystała z jej rady, posyłając tylko niepewne spojrzenie. Zachęta ze strony Inuzuka też nic nie dała, więc może będzie trzeba rozegrać to inaczej. Ale najpierw Reika pozbyła się ubrania, które starannie ułożyła na piasku, po czym ruszyła na brzeg, spoglądając na towarzysza. Tak jak się spodziewała. Zapewne cały czas ją obserwował, jak odsłaniała coraz więcej ciałka, bo sam nawet się nie poruszył. Dopiero jej pytanie wyrwało go z transu i zabrał się do zrzucania odzieży, zaś Reika w tym czasie brodziła stopami w wodzie, wyraźnie ciesząc się przyjemną bryzą. Gdy ponownie spojrzała w stronę Yoichi, chłopak był już w samych gatkach, jednak to, co przykuło uwagę dziewczyny, wiło się po ręce Inuzuka i kończyło na jego piersi. Tatuaż w kształcie smoka. Co najciekawsze, kunoichi już widziała taki tatuaż, chociaż nie w całości, ale była pewna, że jest taki sam. To samo położenie, ułożenie splotów, zarysowanie łusek. Niesamowite. Dwie osoby i jeden, taki sama tatuaż. Będzie musiała potem o to zapytać. Nim jednak zdołała lepiej otaksować Rudowłosego wzrokiem, ten wystrzelił do wody, jak wcześniej Akira i zniknął pod wodą. Reika zaśmiała się i chwilę przyglądała wodnym zapasom tamtej dwójki, po czym podeszła do Ayu i kucnęła obok niej, podnosząc muszelkę. Spojrzała na suczkę i uśmiechnęła się.
- Nie masz się czego obawiać. - Odezwała się do niej. - To zatoka, więc fale są tu minimalne i na pewno nie na tyle silne, żeby Cię porwać od brzegu. Woda jest taka sama jak w zwykłym jeziorze, tylko że słona, a nie słodka, więc lepiej jej nie pić. Jeśli chcesz, mogę Cię na początku asekurować i w razie problemów skieruję znowu ku bezpiecznemu brzegowi. Będąc z nami nic Ci nie grozi, a szkoda by było, gdybyś tak stała samotnie na brzegu, kiedy oni dobrze się bawią.
Miała nadzieję, że może Ayu w końcu się przełamie i skorzysta z pomocy chociażby drugiej kobiety, której spokojnie mogła zaufać, skoro Yoichi i Akira okazali jej tyle sympatii. W każdym razie jeśli suczka się przełamie i będzie chciała powoli wejść do wody, to Reika będzie się trzymać tuż obok niej, żeby w razie czego ją podtrzymać i skierować znowu na brzeg. Naprawdę nie chciała, żeby Ayu izolowała się od nich, kiedy zabawa w wodzie może się okazać świetną okazją do zawiązania bliższych więzi, zwłaszcza z Akirą. Ninkeny zawsze powinny trzymać się razem.
- Zaraz przyjdę! - Zawołała na zaproszenie Yoichi. - Nie chcę zostawiać Ayu samej!
Jeśli suczka nadal nie będzie chciała wejść, to Reika klapnie tyłkiem na płyciźnie obok niej i pozwoli obmywać się wodzie, dotrzymując jej towarzystwa i pokazując, że woda nie jest wcale taka zła, zwłaszcza gdy jest płytka. Przy okazji może złapie trochę słońca na skórze.
- Urok? - Zapytała z rozbawieniem. - To chyba dobrze. Wychodzi na to, że to ja mam Cię teraz w garści, a nie Ty mnie. A przynajmniej na razie.
Po tych słowach zrobiła słodką minkę i mrugnęła do niego niebieskim okiem. Oczywiście w tym momencie się z nim droczyła, żeby mu odpłacić pięknym za nadobne, a takie przekomarzanie się nawzajem mogłoby być całkiem zabawne. Mimo wszystko po chwili Reika zmieniła wyraz twarzy na delikatny uśmiech, bo nie potrafiła długo udawać kogoś, kim tak naprawdę nie była. A kim była? Dobrze ułożoną panną, która została wychowana w jednym z potężnych klanów shinobi. Mimo, że kroczyła przed siebie z wysoko podniesioną głową, to potrafiła dostrzegać innych ludzi, a pomoc potrzebującym była jej priorytetem, uderzając prosto w jej wrażliwość. Starała się pokazywać jako silna i niezależna osoba, lecz w ścianach swojego pokoju codziennie zmagała się z własnymi lękami, które cały czas ją prześladowały i sprawiały, że jej domniemana siła była roztrzaskiwana na kawałki, a poczucie bezpieczeństwa zagrożone. Nic więc dziwnego, że to spokojne, wrażliwe i szukające własnego miejsca na świecie dziewczę, dawało się na każdym kroku zawstydzać przez pewnego siebie Yoichi, który doskonale wiedział, czego chciał od życia i usilnie do tego dążył.
Ayu nie skorzystała z jej rady, posyłając tylko niepewne spojrzenie. Zachęta ze strony Inuzuka też nic nie dała, więc może będzie trzeba rozegrać to inaczej. Ale najpierw Reika pozbyła się ubrania, które starannie ułożyła na piasku, po czym ruszyła na brzeg, spoglądając na towarzysza. Tak jak się spodziewała. Zapewne cały czas ją obserwował, jak odsłaniała coraz więcej ciałka, bo sam nawet się nie poruszył. Dopiero jej pytanie wyrwało go z transu i zabrał się do zrzucania odzieży, zaś Reika w tym czasie brodziła stopami w wodzie, wyraźnie ciesząc się przyjemną bryzą. Gdy ponownie spojrzała w stronę Yoichi, chłopak był już w samych gatkach, jednak to, co przykuło uwagę dziewczyny, wiło się po ręce Inuzuka i kończyło na jego piersi. Tatuaż w kształcie smoka. Co najciekawsze, kunoichi już widziała taki tatuaż, chociaż nie w całości, ale była pewna, że jest taki sam. To samo położenie, ułożenie splotów, zarysowanie łusek. Niesamowite. Dwie osoby i jeden, taki sama tatuaż. Będzie musiała potem o to zapytać. Nim jednak zdołała lepiej otaksować Rudowłosego wzrokiem, ten wystrzelił do wody, jak wcześniej Akira i zniknął pod wodą. Reika zaśmiała się i chwilę przyglądała wodnym zapasom tamtej dwójki, po czym podeszła do Ayu i kucnęła obok niej, podnosząc muszelkę. Spojrzała na suczkę i uśmiechnęła się.
- Nie masz się czego obawiać. - Odezwała się do niej. - To zatoka, więc fale są tu minimalne i na pewno nie na tyle silne, żeby Cię porwać od brzegu. Woda jest taka sama jak w zwykłym jeziorze, tylko że słona, a nie słodka, więc lepiej jej nie pić. Jeśli chcesz, mogę Cię na początku asekurować i w razie problemów skieruję znowu ku bezpiecznemu brzegowi. Będąc z nami nic Ci nie grozi, a szkoda by było, gdybyś tak stała samotnie na brzegu, kiedy oni dobrze się bawią.
Miała nadzieję, że może Ayu w końcu się przełamie i skorzysta z pomocy chociażby drugiej kobiety, której spokojnie mogła zaufać, skoro Yoichi i Akira okazali jej tyle sympatii. W każdym razie jeśli suczka się przełamie i będzie chciała powoli wejść do wody, to Reika będzie się trzymać tuż obok niej, żeby w razie czego ją podtrzymać i skierować znowu na brzeg. Naprawdę nie chciała, żeby Ayu izolowała się od nich, kiedy zabawa w wodzie może się okazać świetną okazją do zawiązania bliższych więzi, zwłaszcza z Akirą. Ninkeny zawsze powinny trzymać się razem.
- Zaraz przyjdę! - Zawołała na zaproszenie Yoichi. - Nie chcę zostawiać Ayu samej!
Jeśli suczka nadal nie będzie chciała wejść, to Reika klapnie tyłkiem na płyciźnie obok niej i pozwoli obmywać się wodzie, dotrzymując jej towarzystwa i pokazując, że woda nie jest wcale taka zła, zwłaszcza gdy jest płytka. Przy okazji może złapie trochę słońca na skórze.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Ukryta plaża
Zatem kto kogo miał w garści? Czy Yoichi Reikę, czy Reika Yoichiego? Zapewne oboje siebie po trochu. Jak na dłoni było widać, że rudzielec jest zachwycony niebieskowłosą, więc podążałby za nią krok w krok, gdyby tylko mógł. Jednak nie mógł wyjść z podziwu, że dziewczyna wyraziła zainteresowanie jego osobą. Nie jako znajomego, przyjaciela, ale jako mężczyznę. To wskazywało na to, że musiała mieć do niego słabość. Wymarzona sytuacja dla Inuzuki. Lepiej być nie mogło, bo jego uczucie było poniekąd odwzajemnione. Może nie z taką samą siłą, ale jednak. No chyba, że Reika zwyczajnie ukrywała jak bardzo szaleje za rudowłosym. Taka opcja też istniała. Oczywiście pewny siebie Yoichi uznał ją za najprawdopodobniejszą. Ewentualnie nie potrafiła wyrażać swoich emocji w tak swobodny sposób w jaki robił to rudzielec.
To zabawne jaki obraz wytworzył się niebieskookiej na temat Inuzuki. Gdyby to usłyszał, to zapewne roześmiałby się, a Akira jeszcze bardziej. Czy wiedział czego chciał od życia? On chciał masę rzeczy. Marzeń miał od groma, ale każde z nich było zaledwie rozrywką, a nie czymś więcej. Nie miał zielonego pojęcia do czego powinien dążyć. Jego życiowym celem była zemsta, a kilka dni temu zdał sobie sprawę jak złudny to cel. Wydaje się wielki i ważny, ale po osiągnięciu jest niczym. Zrozumiał wtedy, że zabicie ojca będzie tylko epizodem. Przystankiem w jego biegu przez życie. Właśnie, bieg - to doskonale obrazowało jego nastawienie do przyszłości i teraźniejszości. Pędził przez życie na złamanie karku, za każdym razem brał garściami z wydarzeń, dawał z siebie wszystko i wkładał całe serce, ale te wszystkie momenty, w których błyszczał nie były planowane. To nie były jego cele, a zwyczajny przypadek. Tak właśnie żył - biegł i brał co mógł, korzystał z trafionej okazji. Wyglądał jakby rzeczywiście miał określone dokładnie cele w swoim życiu i dążył do nich z całych sił, ale to tylko takie wrażenie. Nie wiedział do czego zmierza. Jego podróż nie miała wyznaczonego celu. Ten cel wyznaczał przypadek. To sprawiło, że Yoichi przestał spoglądać w przyszłość. Po co miałby to robić? Nie wie co go tam czeka, a zastanawianie się do niczego nie doprowadzi. Tak więc skupił się na teraźniejszości. Tak było łatwiej, chociaż spora część osób nie potrafiła żyć tu i teraz. Widzieli siebie za kilka lat, widzieli siebie kilka lat temu, ale nie w tym momencie. Przez to umykało im sporo ważnych okazji. Działania Yoichiego opierały się na tej jednej chwili. Przez to nawet nie myślał o konsekwencjach w przyszłości. Robił co uważał, a co z tego wyjdzie? Kto wie. "Teraz jest zawsze teraz, wystarczy umieć liczyć do zera".
Reika zachęcała Ayu, aby ta weszła do wody, lecz Ninken jedynie słuchał jej podczas wpatrywania się na Akirę i jego towarzysza. W końcu spojrzała na niebieskowłosą jakby chciała jej coś powiedzieć, ale nawet nie zaszczekała. Nic dziwnego - rudowłosy był zajęty walką z Ninkenem, a bez niego nie mogła przekazać żadnych słów dziewczynie. Zatem zawiesiła spojrzenie na błękitnych oczach swojej nowej znajomej, aby wrócić wzrokiem do dwójki kiedy Yoichi zawołał. Nie wiadomo na ile była to zachęta Reiki, na ile chęć Ayu by wejść do wody, a na ile jej poczucie, że zatrzymuje niebieskooką na brzegu, lecz wreszcie suczka postanowiła się ochłodzić w morzu. Powoli wchodziła coraz głębiej i głębiej, aż w końcu odepchnęła się tylnymi łapami, aby ruszyć do przodu. Przepłynęła kawałek w stronę swoich kompanów, lecz po chwili odwróciła się, spoglądając czy niebieskowłosa również wchodzi do wody. Wpatrując się tak w dziewczynę nie zauważyła, że Yoichi znikł pod wodą. Nagle wynurzył się pod samą Ayu, którą zgarnął na barki, za kark - jak upolowaną zwierzynę.
- Mam Cię! - krzyknął radośnie, gdy zaskoczony Ninken próbował mu się wyrwać. - Uwaga, nurkujemy. Czas, aby Akira napił się trochę wody. Pomożesz mi. - powiedział i ponownie zanurzył się, puszczając jednocześnie Ayu, która zdezorientowana również znikła pod wodą. Czarno-białe psisko doskonale słyszało plany rudzielca i tylko czekało, aż ten się zbliży. Rudzielec w końcu wynurzył się przed samym czworonogiem i rzucił się na niego, a ten postąpił tak samo. Niestety, Akira dysponował większą siłą przez co Yoichi już prawie zostałby przygnieciony, lecz nagle Ayu wskoczyła od boku na kark Akiry, który mimowolnie zanurzył się pod wodę z powodu ciężaru i nieprzygotowania na to. Wtedy Inuzuka złapał go za kark splecionymi dłońmi i zawiązał nogi za jego grzbietem, aby nie wyrwał mu się i korzystał z siebie jak kotwicy. Na chwile znikli pod wodą, by kilka sekund później wyrwać się spod niej. Yoichi roześmiał się.
- Miałem Cię. - psisko coś mu odpowiedziało, a ten ponownie się zaśmiał. - Tak, ale przynajmniej razem byśmy się utopili. - po tych słowach zaczął płynąć w stronę Reiki, bo zabawa z Ninkenami zajęła go na tyle, że wyglądało jakby o niej zapomniał. Wcale nie zapomniał, ale specyficzna więź z psami była ponad wszystko. Wtem za nim widać było tylko spory plusk. Ayu z Akirą zaczęli się przekomarzać w wodzie.
- Chodź, pokażę Ci jak można pływać z pomocą Ninkenów. - powiedział z uśmiechem, wyciągając dłoń w stronę niebieskowłosej, by wciągnąć ją na nieco głębszą wodę i w razie czego pomóc jej dopłynąć do psów. Nie wiedział w jakim stopniu potrafi pływać, więc wolał ją asekurować w razie czego. Nie chciał, aby się podtopiła, bo o ile nie jest to zabawą, to tworzy nieprzyjemne wspomnienia i uprzedzenia przed kąpielą w morzu. Wśród fal ciężej się pływało, znacznie ciężej, a skoro mieszkała razem z Senju, to najwyżej mogła liczyć na jeziora, po których można było się poczuć zbyt pewnie na morzu i przecenić swoje umiejętności pływackie. Zwyczajnie Yoichi wolał, by tego dnia miała same przyjazne wydarzenia, więc w razie czego zamierzał jej pomagać w pływaniu poprzez podtrzymywanie jej.
To zabawne jaki obraz wytworzył się niebieskookiej na temat Inuzuki. Gdyby to usłyszał, to zapewne roześmiałby się, a Akira jeszcze bardziej. Czy wiedział czego chciał od życia? On chciał masę rzeczy. Marzeń miał od groma, ale każde z nich było zaledwie rozrywką, a nie czymś więcej. Nie miał zielonego pojęcia do czego powinien dążyć. Jego życiowym celem była zemsta, a kilka dni temu zdał sobie sprawę jak złudny to cel. Wydaje się wielki i ważny, ale po osiągnięciu jest niczym. Zrozumiał wtedy, że zabicie ojca będzie tylko epizodem. Przystankiem w jego biegu przez życie. Właśnie, bieg - to doskonale obrazowało jego nastawienie do przyszłości i teraźniejszości. Pędził przez życie na złamanie karku, za każdym razem brał garściami z wydarzeń, dawał z siebie wszystko i wkładał całe serce, ale te wszystkie momenty, w których błyszczał nie były planowane. To nie były jego cele, a zwyczajny przypadek. Tak właśnie żył - biegł i brał co mógł, korzystał z trafionej okazji. Wyglądał jakby rzeczywiście miał określone dokładnie cele w swoim życiu i dążył do nich z całych sił, ale to tylko takie wrażenie. Nie wiedział do czego zmierza. Jego podróż nie miała wyznaczonego celu. Ten cel wyznaczał przypadek. To sprawiło, że Yoichi przestał spoglądać w przyszłość. Po co miałby to robić? Nie wie co go tam czeka, a zastanawianie się do niczego nie doprowadzi. Tak więc skupił się na teraźniejszości. Tak było łatwiej, chociaż spora część osób nie potrafiła żyć tu i teraz. Widzieli siebie za kilka lat, widzieli siebie kilka lat temu, ale nie w tym momencie. Przez to umykało im sporo ważnych okazji. Działania Yoichiego opierały się na tej jednej chwili. Przez to nawet nie myślał o konsekwencjach w przyszłości. Robił co uważał, a co z tego wyjdzie? Kto wie. "Teraz jest zawsze teraz, wystarczy umieć liczyć do zera".
Reika zachęcała Ayu, aby ta weszła do wody, lecz Ninken jedynie słuchał jej podczas wpatrywania się na Akirę i jego towarzysza. W końcu spojrzała na niebieskowłosą jakby chciała jej coś powiedzieć, ale nawet nie zaszczekała. Nic dziwnego - rudowłosy był zajęty walką z Ninkenem, a bez niego nie mogła przekazać żadnych słów dziewczynie. Zatem zawiesiła spojrzenie na błękitnych oczach swojej nowej znajomej, aby wrócić wzrokiem do dwójki kiedy Yoichi zawołał. Nie wiadomo na ile była to zachęta Reiki, na ile chęć Ayu by wejść do wody, a na ile jej poczucie, że zatrzymuje niebieskooką na brzegu, lecz wreszcie suczka postanowiła się ochłodzić w morzu. Powoli wchodziła coraz głębiej i głębiej, aż w końcu odepchnęła się tylnymi łapami, aby ruszyć do przodu. Przepłynęła kawałek w stronę swoich kompanów, lecz po chwili odwróciła się, spoglądając czy niebieskowłosa również wchodzi do wody. Wpatrując się tak w dziewczynę nie zauważyła, że Yoichi znikł pod wodą. Nagle wynurzył się pod samą Ayu, którą zgarnął na barki, za kark - jak upolowaną zwierzynę.
- Mam Cię! - krzyknął radośnie, gdy zaskoczony Ninken próbował mu się wyrwać. - Uwaga, nurkujemy. Czas, aby Akira napił się trochę wody. Pomożesz mi. - powiedział i ponownie zanurzył się, puszczając jednocześnie Ayu, która zdezorientowana również znikła pod wodą. Czarno-białe psisko doskonale słyszało plany rudzielca i tylko czekało, aż ten się zbliży. Rudzielec w końcu wynurzył się przed samym czworonogiem i rzucił się na niego, a ten postąpił tak samo. Niestety, Akira dysponował większą siłą przez co Yoichi już prawie zostałby przygnieciony, lecz nagle Ayu wskoczyła od boku na kark Akiry, który mimowolnie zanurzył się pod wodę z powodu ciężaru i nieprzygotowania na to. Wtedy Inuzuka złapał go za kark splecionymi dłońmi i zawiązał nogi za jego grzbietem, aby nie wyrwał mu się i korzystał z siebie jak kotwicy. Na chwile znikli pod wodą, by kilka sekund później wyrwać się spod niej. Yoichi roześmiał się.
- Miałem Cię. - psisko coś mu odpowiedziało, a ten ponownie się zaśmiał. - Tak, ale przynajmniej razem byśmy się utopili. - po tych słowach zaczął płynąć w stronę Reiki, bo zabawa z Ninkenami zajęła go na tyle, że wyglądało jakby o niej zapomniał. Wcale nie zapomniał, ale specyficzna więź z psami była ponad wszystko. Wtem za nim widać było tylko spory plusk. Ayu z Akirą zaczęli się przekomarzać w wodzie.
- Chodź, pokażę Ci jak można pływać z pomocą Ninkenów. - powiedział z uśmiechem, wyciągając dłoń w stronę niebieskowłosej, by wciągnąć ją na nieco głębszą wodę i w razie czego pomóc jej dopłynąć do psów. Nie wiedział w jakim stopniu potrafi pływać, więc wolał ją asekurować w razie czego. Nie chciał, aby się podtopiła, bo o ile nie jest to zabawą, to tworzy nieprzyjemne wspomnienia i uprzedzenia przed kąpielą w morzu. Wśród fal ciężej się pływało, znacznie ciężej, a skoro mieszkała razem z Senju, to najwyżej mogła liczyć na jeziora, po których można było się poczuć zbyt pewnie na morzu i przecenić swoje umiejętności pływackie. Zwyczajnie Yoichi wolał, by tego dnia miała same przyjazne wydarzenia, więc w razie czego zamierzał jej pomagać w pływaniu poprzez podtrzymywanie jej.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Ukryta plaża
Na twarzy kunoichi zagościł ciepły uśmiech, gdy Ayu na nią spojrzała. Niestety, bez Yoichi nie miała szans na ewentualne porozumienie się z nią. Suczka doskonale ją rozumiała, jednak odwrotnie było to już trudniejsze. Ciekawe, czy to był wrodzony dar Inuzuka, czy można było się tego w jakiś sposób nauczyć. W każdym razie Reice pozostało tylko przyjazne usposobienie i kolejne zachęty, które chyba się opłaciły, bo Ayu ostrożnie zaczęła wchodzić do wody. Tak jak kunoichi jej obiecała, trzymała się blisko niej, ale nie na tyle, żeby ją peszyć czy krępować jej ruchy. Chciała po prostu, żeby suczka miała świadomość jej obecności i że w razie czego jej pomoże, a gdy ta zaczęła płynąć, Reika została w tyle, nadal ostrożnie się zanurzając. Woda sięgała jej pasa, gdy Ayu obejrzała się na nią, jakby upewniając się, że dziewczyna rzeczywiście za nią idzie, przebierają przy tym w wodzie łapami, aby utrzymać się na powierzchni.
- Jestem za Tobą. - Pomachała jej z uśmiechem. - Świetnie Ci poszło, Ayu.
Nim zdołała powiedzieć coś jeszcze, znienacka wynurzył się Yoichi, porywając zaskoczoną suczkę na swoje barki. Trochę to było nierozważne z jego strony, bo mogło ją na tyle przestraszyć, że więcej nie będzie chciała już pływać, ale na szczęście nic takiego się nie stało i już po chwili powstał zmasowany atak na Akirę, który ostatecznie nie dał rady dwóm przeciwnikom. Reika zaśmiała się i zaklaskała. Te wodne przepychanki były naprawdę zabawne i przyjemnie się na nie patrzyło. Widać było mocną wieź przyjaźni, ale także rywalizacji, co tylko ich wzmacniało. Korzystając więc z chwili, że została na uboczu, Reika ugięła kolana i zanurzyła się cała w wodzie, żeby następnie znowu stanąć wyprostowana, odgarniając mokre włosy na plecy. Przyjemne orzeźwienie, nie ma co. Chwilę bawiła się niebieskimi kosmykami, które sporo jej urosły od czasu, kiedy je ostatnio ścinała i teraz prawie że zlewały się kolorem z morską wodą. Ciekawie to wyglądało i wywołało uśmiech na twarzy kunoichi. Po chwili dostrzegła, jak Ninkeny rozpoczynają wspólną zabawę w wodzie, a w jej stronę płynie Yoichi, więc ruszyła mu na spotkanie. Rzuciła się do przodu z wyciągniętymi ramionami i zniknęła pod wodą, wypływając dopiero jakieś dwa metry przed chłopakiem i odrzucając do tyłu mokre włosy. Nie było żadnych wątpliwości, że dziewczyna umiała całkiem nieźle pływać, ale gdy Inuzuka wyciągnął do niej rękę, bez wahania ją chwyciła i dała się pociągnąć na głębszą wodę, uśmiechając się do niego ciepło.
- Z pomocą Ninkena? - Zapytała ze śmiechem. - Czyli trzymać się go i dać mu się holować?
Od razu nasunął jej się obraz psów-ratowników, które ratują topiących się ludzi na ogólnej plaży w Yusetsu i zdała sobie sprawę, że Ninkeny mogą być nie tylko towarzyszami broni i przyjaciółmi, ale także opiekunami, którzy troszczą się o swoich. Życie z takimi inteligentnymi psami musi być naprawdę fascynujące, zwłaszcza na co dzień, kiedy nie grozi niebezpieczeństwo i spędza się z nimi zwykły, normalny dzień. Na tą myśl aż się uśmiechnęła szeroko.
Płynąc razem z Yoichi do Akiry i Ayu, którzy razem ganiali się w wodzie, próbując się nawzajem złapać, Reika musnęła palcami wytatuowane ramię Inuzuki, uważnie przyglądając się misternym splotom smoka. Bez wątpienia był to ten sam wzór i gdy Reika się upewniła, spojrzała na chłopaka i uśmiechnęła się delikatnie.
- Ładny wzór, choć szczerze mówiąc już taki widziałam, jednak nie w całości. - Przyznała, płynąc spokojnie. - Ichirou ma chyba identyczny.
Yoichi mógł kojarzyć Ichirou z turnieju w Sabishi, ale zapewne bardziej zainteresuje się faktem, że Reika nie widziała jego tatuażu w całości, czyli że nie widziała chłopaka z nagą klatą, a to był w takim razie zdecydowany plus dla Rudowłosego, który przecież mógł się pochwalić nie tylko całym rysunkiem na skórze, ale też całkiem ładną rzeźbą, która była bardzo miła dla kobiecego oka.
Nagle kunoichi skoczyła Yoichi na plecy, śmiejąc mu się do ucha. Skoro Ninkeny się bawią, to w takim razie czemu nie oni? Dłonie dziewczyny oplotły mu klatkę piersiową, a nogi pas, zaś na plecach mógł poczuć jej biust.
- Mam Cię! - Zawołała triumfalnie. - I co teraz?
Jeśli Yoichi będzie próbował zanurzyć ich oboje, żeby się wyswobodzić, Reika nabierze powietrza w płuca i ani myśli tak łatwo się poddać, chyba że Inuzuka zaskoczy ją na tyle, że ewidentnie się wycofa. Zwłaszcza jeśli odkryje jej słaby punkt.
- Jestem za Tobą. - Pomachała jej z uśmiechem. - Świetnie Ci poszło, Ayu.
Nim zdołała powiedzieć coś jeszcze, znienacka wynurzył się Yoichi, porywając zaskoczoną suczkę na swoje barki. Trochę to było nierozważne z jego strony, bo mogło ją na tyle przestraszyć, że więcej nie będzie chciała już pływać, ale na szczęście nic takiego się nie stało i już po chwili powstał zmasowany atak na Akirę, który ostatecznie nie dał rady dwóm przeciwnikom. Reika zaśmiała się i zaklaskała. Te wodne przepychanki były naprawdę zabawne i przyjemnie się na nie patrzyło. Widać było mocną wieź przyjaźni, ale także rywalizacji, co tylko ich wzmacniało. Korzystając więc z chwili, że została na uboczu, Reika ugięła kolana i zanurzyła się cała w wodzie, żeby następnie znowu stanąć wyprostowana, odgarniając mokre włosy na plecy. Przyjemne orzeźwienie, nie ma co. Chwilę bawiła się niebieskimi kosmykami, które sporo jej urosły od czasu, kiedy je ostatnio ścinała i teraz prawie że zlewały się kolorem z morską wodą. Ciekawie to wyglądało i wywołało uśmiech na twarzy kunoichi. Po chwili dostrzegła, jak Ninkeny rozpoczynają wspólną zabawę w wodzie, a w jej stronę płynie Yoichi, więc ruszyła mu na spotkanie. Rzuciła się do przodu z wyciągniętymi ramionami i zniknęła pod wodą, wypływając dopiero jakieś dwa metry przed chłopakiem i odrzucając do tyłu mokre włosy. Nie było żadnych wątpliwości, że dziewczyna umiała całkiem nieźle pływać, ale gdy Inuzuka wyciągnął do niej rękę, bez wahania ją chwyciła i dała się pociągnąć na głębszą wodę, uśmiechając się do niego ciepło.
- Z pomocą Ninkena? - Zapytała ze śmiechem. - Czyli trzymać się go i dać mu się holować?
Od razu nasunął jej się obraz psów-ratowników, które ratują topiących się ludzi na ogólnej plaży w Yusetsu i zdała sobie sprawę, że Ninkeny mogą być nie tylko towarzyszami broni i przyjaciółmi, ale także opiekunami, którzy troszczą się o swoich. Życie z takimi inteligentnymi psami musi być naprawdę fascynujące, zwłaszcza na co dzień, kiedy nie grozi niebezpieczeństwo i spędza się z nimi zwykły, normalny dzień. Na tą myśl aż się uśmiechnęła szeroko.
Płynąc razem z Yoichi do Akiry i Ayu, którzy razem ganiali się w wodzie, próbując się nawzajem złapać, Reika musnęła palcami wytatuowane ramię Inuzuki, uważnie przyglądając się misternym splotom smoka. Bez wątpienia był to ten sam wzór i gdy Reika się upewniła, spojrzała na chłopaka i uśmiechnęła się delikatnie.
- Ładny wzór, choć szczerze mówiąc już taki widziałam, jednak nie w całości. - Przyznała, płynąc spokojnie. - Ichirou ma chyba identyczny.
Yoichi mógł kojarzyć Ichirou z turnieju w Sabishi, ale zapewne bardziej zainteresuje się faktem, że Reika nie widziała jego tatuażu w całości, czyli że nie widziała chłopaka z nagą klatą, a to był w takim razie zdecydowany plus dla Rudowłosego, który przecież mógł się pochwalić nie tylko całym rysunkiem na skórze, ale też całkiem ładną rzeźbą, która była bardzo miła dla kobiecego oka.
Nagle kunoichi skoczyła Yoichi na plecy, śmiejąc mu się do ucha. Skoro Ninkeny się bawią, to w takim razie czemu nie oni? Dłonie dziewczyny oplotły mu klatkę piersiową, a nogi pas, zaś na plecach mógł poczuć jej biust.
- Mam Cię! - Zawołała triumfalnie. - I co teraz?
Jeśli Yoichi będzie próbował zanurzyć ich oboje, żeby się wyswobodzić, Reika nabierze powietrza w płuca i ani myśli tak łatwo się poddać, chyba że Inuzuka zaskoczy ją na tyle, że ewidentnie się wycofa. Zwłaszcza jeśli odkryje jej słaby punkt.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Ukryta plaża
Jednak Yoichi nie musiał się obawiać o zdolności Reiki w wodzie. Dziewczyna umiała nieźle pływać i nie bała się morza, więc mógł sobie pozwolić na wygłupy bez ryzyka zrażenia jej. Idealnie. Nie musiał się powstrzymywać. Odgarnął przyklejone do twarzy włosy do tyłu, a następnie pokiwał głową na słowa niebieskookiej.
- Dokładnie tak. Łapiesz się Ninkena i jedynie poruszasz nogami, a on Cię ciągnie. Tak zazwyczaj uczy się dzieci pływać w Yusetsu. Ale to przyjemna sprawa i zabawna, więc sam czasami dręczę Akirę. - wytłumaczył i roześmiał się. Psisko nie miało najłatwiej z rudowłosym, który ciągle wpadał na jakieś dziwne lub męczące pomysły. Już samo wykorzystywanie czworonoga do podrywu było wystarczającym dowodem, że Akira musi mieć z nim ciężko. Zważywszy na fakt jak łatwo Yoichi znajdował sobie obiekty westchnień. Niekiedy inteligentny Ninken musiał zgrywać niewychowaną psinę kilka razy na dzień. Musiał, bo inaczej rudowłosy zadręczyłby go na śmierć. No i zawsze się odwdzięczał za pomocą w uwodzeniu tym co Akira lubił najbardziej - smacznym jedzeniem.
Inuzuka spojrzał na Reikę, gdy ta musnęła go po ramieniu i zdziwił się na słowa, które usłyszał, ale tylko na chwilkę. Jego tatuaż nie był żadnym dziełem wymyślonym przez niego. Rudowłosy był równie uzdolniony w rysunku co pięcioletnie dziecko, więc nie było mowy, aby sam rozrysował tatuażyście wzór, który później ten naniósłby mu na skórę. Bardziej zastanowił się nad imieniem, które przytoczyła niebieskowłosa. Wiedział, że skądś je kojarzy, ale nie mógł sobie przypomnieć skąd. W końcu było męskie, czyli niewarte zapisania w pamięci. Gdyby tylko Ichirou był ładną kobietą, to w mgnieniu oka Yoichi przypomniałby sobie wszelkie informacje na temat tej osoby. Ale niestety był facetem.
- Ichirou? Ichirou... ah, ten z turnieju! Widocznie mamy więcej wspólnego niż myślałem... - powiedział z tajemniczym uśmieszkiem. - To zaskakujące, że akurat znasz kogoś kto nosi prawie identyczny tatuaż. Wzór sam w sobie nie jest unikalny. W Yusetsu, w karczmie poznałem tatuażystę, który miał ze sobą księgę ze wzorami, które tatuuje. Wybrałem akurat ten i dodałem do niego jedynie słońce. - w tym momencie wskazał palcem na swoje serce, na którym znajdowało się właśnie czarne od atramentu słońce w paszczy smoka. - Widocznie Ichirou musiał natrafić na tego samego człowieka. - dokończył wypowiedź z drobnym uśmiechem. Nie tylko cechowało ich podobne zainteresowanie płcią piękną, ale także gust przynajmniej w kwestii tatuaży. Może zostaliby dobrymi przyjaciółmi? W szpitalu dogadywali się całkiem nieźle, więc była taka szansa. Ale gdzie Ichirou mieszkał? Widział jak kontrolował piasek, więc pewnie gdzieś na pustyniach. Może właśnie w Sabishi? To jedną prowincję od Yusetsu. Problemem jest to, że obaj byli ninja, chociaż chodziło tutaj głównie o Yoichiego, którego tryb życia nie pozwala na stałe i trwałe znajomości o ile nie podąża za kimś lub na odwrót. Inni shinobi byli nieco spokojniejsi - dłużej przesiadywali w wioskach, więcej odpoczywali. Duet jaki tworzył, a teraz tercet, to zupełnie coś innego. Oni byli wiecznie jak na wariackich papierach. Biegiem od akcji do akcji. Z misji na misję. Trening poganiany treningiem. Chociaż rudzielec był niesamowicie społeczną osobą, to prowadził takie życie, że nie rozpieszczał się w tym kierunku.
Nagle Reika wskoczyła na plecy Inuzuki. Jego dwukolorowe oczy na chwilę wyraziły zdziwienie, lecz uczucie piersi na plecach natychmiast sprawiło, że cała jego twarz wskazywała, że chłopak jest niesamowicie zadowolony z takiego obrotu sytuacji. Przybił sobie w myślach piątkę na to wspaniałe uczucie. Mokry kawałek bielizny nie był w stanie powstrzymać kształtu, który dociśnięty był do Yoichiego. Mimowolnie wyszczerzył się. To był dobry dzień. Cholernie dobry dzień. Nie zamierzał jednak tak stać i rozkoszować się tym błogim uczuciem - musiał działać. W końcu to był dzień Reiki, w którym musiał ją zabawiać oraz wymęczyć do tego stopnia, by tylko przyłożyła głowę do poduszki i zasnęła. Takie dni były najlepsze, a dorośli takich niestety nie miewali. Miewały tylko radosne dzieci. I właśnie do tego dążył - dzieci nie miały zmartwień, a zastanawiały się jedynie nad zabawą. No, przynajmniej większość z nich.
- Co teraz? Moja droga, zadarłaś z niewłaściwą osobą. - powiedział i roześmiał się. Lewa ręka powędrowała, aby złapać za udo dziewczyny w taki sposób, aby nie wyrwała mu się - nie ściskał, a zwyczajnie jakby nosił ją na plecach - podtrzymywał tuż za kolanem, by nie wymsknęła się. Prawa dłoń wtedy powędrowała pod stopę niebieskowłosej, aby delikatne muśnięcia palców sprowokowały łaskotki. A po co to wszystko? Jak się śmiejesz, to nie trzymasz w płucach powietrza. Tak więc gilgotał ją i rzucił się do tyłu. No, nie tak rzucił, bo by uderzył ją - on zwyczajnie położył się na plecach dosyć gwałtownie, by zatopić Reikę. Jednocześnie niczym krokodyl obrócił się jednocześnie puszczając ją, aby wyrwać się z uścisku. Później niebieskooka mogła poczuć jedynie, że łapie ją za kostkę, że coś ją musnęło w udo, że nie może poruszyć nogami, bo trzyma ją - więc nie może też wypłynąć, aż nagle coś ją wyrwało z wody gwałtownie. Rudzielec przepłynął pod nią, przytrzymał ją sobie, a następnie usadził na barkach, by w ten sposób wyciągnąć ją na powierzchnie. Trzymał ją za kolana, by mu nie spadła.
- No to teraz zanurzamy się do przodu. Uważaj, aby woda nie zerwała z Ciebie bielizny! - po tym ostrzeżeniu natychmiast pochylił się do przodu i uderzył w taflę morza wraz z Reiką na ramionach. Przy dnie obrócił się plecami do niego i popłynął zaraz pod dziewczyną, poruszając samymi nogami. Ręce wykorzystał, aby połaskotać ją po brzuchu. Wyrwał się kawałek przed nią z wody i zaśmiał.
- Nie ma litości jak zaczynasz ze mną. - powiedział, gdy już ta też wypłynęła i roześmiał się. Rzadko miał kompanki do zabawy w morzu. Zazwyczaj siłował się z Akirą, a to bardziej przypominało walkę z gadem morskim o życie, niż śmieszną grę. To nie tak, że nie sprowadzał kobiet nad wodę kiedy mógł, ale rzadko sobie pozwalał na takie wygłupy, bo zazwyczaj nie były ninja i ich zdolności w wodzie ograniczały się do przepłynięcia zaledwie kawałka. Więc nie chciał je tak męczyć, bo łykanie wody kiedy wiesz, że nie umiesz pływać, to żadna frajda. Ale z Reiką było inaczej - radziła sobie w falach morza.
- Dokładnie tak. Łapiesz się Ninkena i jedynie poruszasz nogami, a on Cię ciągnie. Tak zazwyczaj uczy się dzieci pływać w Yusetsu. Ale to przyjemna sprawa i zabawna, więc sam czasami dręczę Akirę. - wytłumaczył i roześmiał się. Psisko nie miało najłatwiej z rudowłosym, który ciągle wpadał na jakieś dziwne lub męczące pomysły. Już samo wykorzystywanie czworonoga do podrywu było wystarczającym dowodem, że Akira musi mieć z nim ciężko. Zważywszy na fakt jak łatwo Yoichi znajdował sobie obiekty westchnień. Niekiedy inteligentny Ninken musiał zgrywać niewychowaną psinę kilka razy na dzień. Musiał, bo inaczej rudowłosy zadręczyłby go na śmierć. No i zawsze się odwdzięczał za pomocą w uwodzeniu tym co Akira lubił najbardziej - smacznym jedzeniem.
Inuzuka spojrzał na Reikę, gdy ta musnęła go po ramieniu i zdziwił się na słowa, które usłyszał, ale tylko na chwilkę. Jego tatuaż nie był żadnym dziełem wymyślonym przez niego. Rudowłosy był równie uzdolniony w rysunku co pięcioletnie dziecko, więc nie było mowy, aby sam rozrysował tatuażyście wzór, który później ten naniósłby mu na skórę. Bardziej zastanowił się nad imieniem, które przytoczyła niebieskowłosa. Wiedział, że skądś je kojarzy, ale nie mógł sobie przypomnieć skąd. W końcu było męskie, czyli niewarte zapisania w pamięci. Gdyby tylko Ichirou był ładną kobietą, to w mgnieniu oka Yoichi przypomniałby sobie wszelkie informacje na temat tej osoby. Ale niestety był facetem.
- Ichirou? Ichirou... ah, ten z turnieju! Widocznie mamy więcej wspólnego niż myślałem... - powiedział z tajemniczym uśmieszkiem. - To zaskakujące, że akurat znasz kogoś kto nosi prawie identyczny tatuaż. Wzór sam w sobie nie jest unikalny. W Yusetsu, w karczmie poznałem tatuażystę, który miał ze sobą księgę ze wzorami, które tatuuje. Wybrałem akurat ten i dodałem do niego jedynie słońce. - w tym momencie wskazał palcem na swoje serce, na którym znajdowało się właśnie czarne od atramentu słońce w paszczy smoka. - Widocznie Ichirou musiał natrafić na tego samego człowieka. - dokończył wypowiedź z drobnym uśmiechem. Nie tylko cechowało ich podobne zainteresowanie płcią piękną, ale także gust przynajmniej w kwestii tatuaży. Może zostaliby dobrymi przyjaciółmi? W szpitalu dogadywali się całkiem nieźle, więc była taka szansa. Ale gdzie Ichirou mieszkał? Widział jak kontrolował piasek, więc pewnie gdzieś na pustyniach. Może właśnie w Sabishi? To jedną prowincję od Yusetsu. Problemem jest to, że obaj byli ninja, chociaż chodziło tutaj głównie o Yoichiego, którego tryb życia nie pozwala na stałe i trwałe znajomości o ile nie podąża za kimś lub na odwrót. Inni shinobi byli nieco spokojniejsi - dłużej przesiadywali w wioskach, więcej odpoczywali. Duet jaki tworzył, a teraz tercet, to zupełnie coś innego. Oni byli wiecznie jak na wariackich papierach. Biegiem od akcji do akcji. Z misji na misję. Trening poganiany treningiem. Chociaż rudzielec był niesamowicie społeczną osobą, to prowadził takie życie, że nie rozpieszczał się w tym kierunku.
Nagle Reika wskoczyła na plecy Inuzuki. Jego dwukolorowe oczy na chwilę wyraziły zdziwienie, lecz uczucie piersi na plecach natychmiast sprawiło, że cała jego twarz wskazywała, że chłopak jest niesamowicie zadowolony z takiego obrotu sytuacji. Przybił sobie w myślach piątkę na to wspaniałe uczucie. Mokry kawałek bielizny nie był w stanie powstrzymać kształtu, który dociśnięty był do Yoichiego. Mimowolnie wyszczerzył się. To był dobry dzień. Cholernie dobry dzień. Nie zamierzał jednak tak stać i rozkoszować się tym błogim uczuciem - musiał działać. W końcu to był dzień Reiki, w którym musiał ją zabawiać oraz wymęczyć do tego stopnia, by tylko przyłożyła głowę do poduszki i zasnęła. Takie dni były najlepsze, a dorośli takich niestety nie miewali. Miewały tylko radosne dzieci. I właśnie do tego dążył - dzieci nie miały zmartwień, a zastanawiały się jedynie nad zabawą. No, przynajmniej większość z nich.
- Co teraz? Moja droga, zadarłaś z niewłaściwą osobą. - powiedział i roześmiał się. Lewa ręka powędrowała, aby złapać za udo dziewczyny w taki sposób, aby nie wyrwała mu się - nie ściskał, a zwyczajnie jakby nosił ją na plecach - podtrzymywał tuż za kolanem, by nie wymsknęła się. Prawa dłoń wtedy powędrowała pod stopę niebieskowłosej, aby delikatne muśnięcia palców sprowokowały łaskotki. A po co to wszystko? Jak się śmiejesz, to nie trzymasz w płucach powietrza. Tak więc gilgotał ją i rzucił się do tyłu. No, nie tak rzucił, bo by uderzył ją - on zwyczajnie położył się na plecach dosyć gwałtownie, by zatopić Reikę. Jednocześnie niczym krokodyl obrócił się jednocześnie puszczając ją, aby wyrwać się z uścisku. Później niebieskooka mogła poczuć jedynie, że łapie ją za kostkę, że coś ją musnęło w udo, że nie może poruszyć nogami, bo trzyma ją - więc nie może też wypłynąć, aż nagle coś ją wyrwało z wody gwałtownie. Rudzielec przepłynął pod nią, przytrzymał ją sobie, a następnie usadził na barkach, by w ten sposób wyciągnąć ją na powierzchnie. Trzymał ją za kolana, by mu nie spadła.
- No to teraz zanurzamy się do przodu. Uważaj, aby woda nie zerwała z Ciebie bielizny! - po tym ostrzeżeniu natychmiast pochylił się do przodu i uderzył w taflę morza wraz z Reiką na ramionach. Przy dnie obrócił się plecami do niego i popłynął zaraz pod dziewczyną, poruszając samymi nogami. Ręce wykorzystał, aby połaskotać ją po brzuchu. Wyrwał się kawałek przed nią z wody i zaśmiał.
- Nie ma litości jak zaczynasz ze mną. - powiedział, gdy już ta też wypłynęła i roześmiał się. Rzadko miał kompanki do zabawy w morzu. Zazwyczaj siłował się z Akirą, a to bardziej przypominało walkę z gadem morskim o życie, niż śmieszną grę. To nie tak, że nie sprowadzał kobiet nad wodę kiedy mógł, ale rzadko sobie pozwalał na takie wygłupy, bo zazwyczaj nie były ninja i ich zdolności w wodzie ograniczały się do przepłynięcia zaledwie kawałka. Więc nie chciał je tak męczyć, bo łykanie wody kiedy wiesz, że nie umiesz pływać, to żadna frajda. Ale z Reiką było inaczej - radziła sobie w falach morza.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Ukryta plaża
Jeśli chodziło o pływanie z pomocą Ninkena, to okazało się, że Reika trafnie odgadła, na czym to ma polegać, więc uśmiechnęła się tylko szeroko. Całkiem dobry sposób na uczenie dzieci pływać, nie ma co i do tego całkiem przyjemny. Zachichotała, gdy Yoichi przyznał się, że do tej pory czasami dręczy Akirę, żeby razem popływali, i spojrzała na Ninkena, który teraz przekomarzał się z Ayu. Widać było, że suczka całkowicie się przełamała odnośnie morza.
- Biedny Akira. - Mruknęła rozbawiona. - Co on się z Tobą ma.
Sprawa identycznego tatuażu też szybko się wyjaśniła, na co Reika skinęła tylko głową. Całkiem możliwe, że zarówno Yoichi, jak i Ichirou, trafili na tego samego tatuażystę i wybrali ten sam wzór. W końcu był całkiem ładny, więc nic dziwnego, że spodobał się chłopakom. Kunoichi też wcześniej zastanawiała się nad tatuażem, ale ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu. Z resztą ostatnio nawet nie miała czasu myśleć o takich pierdołach, bo za dużo się działo. Teraz w końcu miała trochę wolnego czasu, więc mogła z tego skorzystać i odpocząć, no ale czy można odpoczywać w obecności Yoichi. Chyba niezbyt długo, bo chłopak tryskał energią i trudno było go na dłużej zatrzymać w jednym miejscu. Mimo to, Reika miała nadzieję na to, aby po kąpieli w morzu trochę po wylegiwać się na słońcu. O tak, wtedy by się zrelaksowała i cieszyła przyjemnym wypoczynkiem, łapiąc trochę promieni słonecznych. Może nawet by się opaliła? No ale póki co, należało się trochę pobawić i spróbować swoich sił z Yoichi. Oczywiście wiedziała, że nie ma z nim żadnych szans, ale podroczyć się zawsze można. Zachichotała, nadal go trzymając i czekając na to co zrobić. Jego słowa sprawiły, że zwiększyła dla pewności chwyt zarówno w rękach, jak i nogach.
- Tylko mnie nie utop. - Poprosiła z rozbawieniem. - Byłoby szkoda.
Poczuła jak Inuzuka chwyta ją jedną ręką za udo i spojrzała mu przez ramię, żeby sprawdzić co kombinuje. Gdy tylko poczuła łaskotki na stopie, spięła się cała i chciała cofnąć nogi, jednak Yoichi trzymał ją za jedną i nie pozwolił na ten ruch. Kunoichi zaczęła więc się śmiać i skręcać, zawiedziona faktem, że tak szybko odkrył jej słaby punkt. Nim zrobiła cokolwiek, żeby się odwdzięczyć za ten niehonorowy ruch, Yoichi rzucił się z nią do tyłu, zatapiając ich oboje. Sytuacja była dość nieciekawa, gdyż śmiejąc się z powodu łaskotek, Reika nie miała szans na nabranie powietrza w płuca i do ust wdarła jej się słona woda. Przerażona tym faktem, zaczęła się mocno rzucać, czując jak Inuzuka rozluźnia uścisk, jednak po chwili ponownie ją chwycił za nogę, zanim ta zdołała choćby się wynurzyć. Ostatecznie usadził ją sobie na ramionach i wynurzył się z wody, trzymając Reiką na baranach. Kunoichi wypluła wodę i zakaszlała, odgarniając z twarzy włosy, ale nim zdołała chociaż kilka razy odetchnąć, Yoichi zakomunikował ponowne zanurzenie, więc jedyne co dziewczyna zdołała zrobić, to wziąć głęboki oddech i objąć się ramionami, żeby nie zgubić stanika, gdy ponownie uderzyła w wodę, tylko tym razem przodem. Szybko wyswobodziła się z chwytu Yoichi, ale chłopak był znacznie szybszy i gdy Reika chciała się obrócić i popłynąć ku powierzchni, zaczął ją łaskotać po brzuchu. Trzymane powietrze momentalnie uleciało i dziewczyna ponownie poczuła słony smak morskiej wody. Szybko się wynurzyła, krztusząc się i wypluwając wodę, jednocześnie odgarniając do tyłu błękitne włosy. Zdecydowanie nie miała szans ze zwinnym Yoichi, który chyba urodził się w wodzie, bo nawet w niej był niesamowicie szybki.
- Poddaję się. - Sapnęła Reika, nadal łapiąc oddech. - Wlewająca się do gardła woda nie jest zbyt przyjemnym uczuciem.
Po tych słowach ochlapała chłopaka, żeby przestał się w końcu z niej nabijać, ale mimo to uśmiechała się lekko. Można było się siłować i bawić w wodzie, ale podtapianie nie było zbyt przyjemną częścią zabawy i sprawiało, że człowiek czuł się mniej pewnie podczas nurkowania, dlatego też Reika postanowiła zrezygnować z dalszej konkurencji, jeśli to miało tak dalej wyglądać. Najgorszy był fakt, że chłopak odkrył, że Reika ma łaskotki i obawiała się, że będzie wykorzystywał ten słaby punkt przeciwko niej. Może i on miał jakieś słabe punkty? Będzie trzeba się tego dowiedzieć, ale nie teraz. Poprawiła ramiączko stanika i spojrzała na pływające niedaleko Ninkeny, które cały czas zajęte były sobą.
- Dołączymy do nich, czy nadal masz zamiar mnie maltretować? - Zapytała ze śmiechem. - Stanowczo muszę się poprawić, choćby w szybkości i zwinności, żeby w razie czego chociaż Ci uciec. W bezpośrednim starciu raczej nie mam z Tobą szans ze swoją masą.
- Biedny Akira. - Mruknęła rozbawiona. - Co on się z Tobą ma.
Sprawa identycznego tatuażu też szybko się wyjaśniła, na co Reika skinęła tylko głową. Całkiem możliwe, że zarówno Yoichi, jak i Ichirou, trafili na tego samego tatuażystę i wybrali ten sam wzór. W końcu był całkiem ładny, więc nic dziwnego, że spodobał się chłopakom. Kunoichi też wcześniej zastanawiała się nad tatuażem, ale ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu. Z resztą ostatnio nawet nie miała czasu myśleć o takich pierdołach, bo za dużo się działo. Teraz w końcu miała trochę wolnego czasu, więc mogła z tego skorzystać i odpocząć, no ale czy można odpoczywać w obecności Yoichi. Chyba niezbyt długo, bo chłopak tryskał energią i trudno było go na dłużej zatrzymać w jednym miejscu. Mimo to, Reika miała nadzieję na to, aby po kąpieli w morzu trochę po wylegiwać się na słońcu. O tak, wtedy by się zrelaksowała i cieszyła przyjemnym wypoczynkiem, łapiąc trochę promieni słonecznych. Może nawet by się opaliła? No ale póki co, należało się trochę pobawić i spróbować swoich sił z Yoichi. Oczywiście wiedziała, że nie ma z nim żadnych szans, ale podroczyć się zawsze można. Zachichotała, nadal go trzymając i czekając na to co zrobić. Jego słowa sprawiły, że zwiększyła dla pewności chwyt zarówno w rękach, jak i nogach.
- Tylko mnie nie utop. - Poprosiła z rozbawieniem. - Byłoby szkoda.
Poczuła jak Inuzuka chwyta ją jedną ręką za udo i spojrzała mu przez ramię, żeby sprawdzić co kombinuje. Gdy tylko poczuła łaskotki na stopie, spięła się cała i chciała cofnąć nogi, jednak Yoichi trzymał ją za jedną i nie pozwolił na ten ruch. Kunoichi zaczęła więc się śmiać i skręcać, zawiedziona faktem, że tak szybko odkrył jej słaby punkt. Nim zrobiła cokolwiek, żeby się odwdzięczyć za ten niehonorowy ruch, Yoichi rzucił się z nią do tyłu, zatapiając ich oboje. Sytuacja była dość nieciekawa, gdyż śmiejąc się z powodu łaskotek, Reika nie miała szans na nabranie powietrza w płuca i do ust wdarła jej się słona woda. Przerażona tym faktem, zaczęła się mocno rzucać, czując jak Inuzuka rozluźnia uścisk, jednak po chwili ponownie ją chwycił za nogę, zanim ta zdołała choćby się wynurzyć. Ostatecznie usadził ją sobie na ramionach i wynurzył się z wody, trzymając Reiką na baranach. Kunoichi wypluła wodę i zakaszlała, odgarniając z twarzy włosy, ale nim zdołała chociaż kilka razy odetchnąć, Yoichi zakomunikował ponowne zanurzenie, więc jedyne co dziewczyna zdołała zrobić, to wziąć głęboki oddech i objąć się ramionami, żeby nie zgubić stanika, gdy ponownie uderzyła w wodę, tylko tym razem przodem. Szybko wyswobodziła się z chwytu Yoichi, ale chłopak był znacznie szybszy i gdy Reika chciała się obrócić i popłynąć ku powierzchni, zaczął ją łaskotać po brzuchu. Trzymane powietrze momentalnie uleciało i dziewczyna ponownie poczuła słony smak morskiej wody. Szybko się wynurzyła, krztusząc się i wypluwając wodę, jednocześnie odgarniając do tyłu błękitne włosy. Zdecydowanie nie miała szans ze zwinnym Yoichi, który chyba urodził się w wodzie, bo nawet w niej był niesamowicie szybki.
- Poddaję się. - Sapnęła Reika, nadal łapiąc oddech. - Wlewająca się do gardła woda nie jest zbyt przyjemnym uczuciem.
Po tych słowach ochlapała chłopaka, żeby przestał się w końcu z niej nabijać, ale mimo to uśmiechała się lekko. Można było się siłować i bawić w wodzie, ale podtapianie nie było zbyt przyjemną częścią zabawy i sprawiało, że człowiek czuł się mniej pewnie podczas nurkowania, dlatego też Reika postanowiła zrezygnować z dalszej konkurencji, jeśli to miało tak dalej wyglądać. Najgorszy był fakt, że chłopak odkrył, że Reika ma łaskotki i obawiała się, że będzie wykorzystywał ten słaby punkt przeciwko niej. Może i on miał jakieś słabe punkty? Będzie trzeba się tego dowiedzieć, ale nie teraz. Poprawiła ramiączko stanika i spojrzała na pływające niedaleko Ninkeny, które cały czas zajęte były sobą.
- Dołączymy do nich, czy nadal masz zamiar mnie maltretować? - Zapytała ze śmiechem. - Stanowczo muszę się poprawić, choćby w szybkości i zwinności, żeby w razie czego chociaż Ci uciec. W bezpośrednim starciu raczej nie mam z Tobą szans ze swoją masą.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Ukryta plaża
Trzeba przyznać, że panikowanie pod taflą morza, desperackie próby nabrania powietrza i łykanie słonej wody, to wątpliwa zabawa. Jednak Reika sama sprowokowała Yoichiego, więc dostała co chciała. Był w stanie się o nią troszczyć, a później samemu ją męczyć. Taki przekrój emocji. Działało to na zasadzie - ja mogę ją dręczyć, ale niech ktokolwiek inny spróbuje tylko krzywo spojrzeć. No, coś takiego. Przynajmniej tak czuł, a w jego przypadku było to najważniejsze, bo kierował się właśnie uczuciami, lecz nie rozsądkiem. Czasami wychodziło to lepiej, czasami gorzej. Według Akiry głównie gorzej. Nie dało się z tym nic zrobić.
Zaśmiał się głośniej, gdy Reika postanowiła go ochlapać, by ten przestał się nabijać. Zadziałało zupełnie odwrotnie, bo podkreśliła, że rzeczywiście ją wymęczył. Nie myślał, że pójdzie tak łatwo. Natychmiast okrył słaby punkt dziewczyny. Nie żeby to nie było coś oczywistego - większość ludzi miała łaskotki. Yoichi należał do tej mniejszości. Nie posiadał łaskotek z jakiegoś powodu. Cóż, teraz znał bardzo przydatną informację na temat niebieskowłosej i zgodnie z jej obawami - zamierzał to wykorzystywać kiedy tylko mógł.
- Maltretować? Może później. - odparł z cwaniackim uśmiechem. - Chcesz mi już uciekać, tak? No nie wiem czy Ci pozwolę. Dosyć szybko biegam, a nawet jak mnie wyprzedzisz, to mój nos znajdzie Cię wszędzie. Nie ma odwrotu, masz przechlapane. Musisz jakoś żyć ze mną. - dodał, roześmiał się i nagle coś go wciągnęło pod wodę. Gwałtownie. Ledwo zdążył zrobić zaskoczoną minę zanim uderzył plecami o taflę morza i znikł gdzieś pod jego powierzchnią. Bańki powietrza cały czas wypływały co wskazywało, że tracił powietrze. Minęło kilka sekund i dopiero wtedy w miejscu Yoichiego wynurzył się nagle Akira, praktycznie wyskakując ponad wodę. Zaraz za nim chaotycznym ruchem wyrwał się spod wody rudzielec, który próbował nabrać powietrza, ale woda w płucach zmuszała go do kaszlu. Przytrzymał się Ninkena, bo w tym stanie nie mógł nawet utrzymywać się na powierzchni. W końcu wrócił do regularnego oddechu i rzucił dwukolorowymi oczyma na psisko, które właśnie zaszczekało.
- Teraz Ci się solidarności z Reiką zachciało? Myślałem, że umrę jak stanąłeś na mnie na dnie. - odparł zmęczony kaszlem Inuzuka, a Akira zdawał się być z siebie dumny. Ponownie zaszczekał i ruszył w stronę dziewczyny, więc Yoichi go puścił. - Mówi, że zrewanżował mi się za Ciebie. I żebyś się go złapała. - przetłumaczył słowa Ninkena, po czym samemu podpłynął kawałek w stronę Ayu, która i tak do nich zmierzała.
- Mówiłem Ayu jak robisz mi za podest do skoku. Chciała spróbować. - jeszcze raz szczekał Akira, a rudzielec lekko się zdziwił. Spojrzał na suczkę, która kiwnęła łbem energicznie.
- No to czas na sztuczkę. - powiedział uśmiechnięty kiedy postawił dłonie na tafli wody, korzystając z drobnej ilości chakry. Dźwignął swoje ciało i po chwili stał już na wodzie. Wyciągnął Ayu z niej, aby również stanęła obok niego i przyklęknął na jedno kolano. - Bierzesz rozbieg, odbijasz się od kolana, później od barku i na końcu lotu musisz pikować w dół jak ptaki za rybą. Bo inaczej może boleć. - poinstruował suczkę, która ruszyła natychmiast trochę do tyłu, aby nabrać rozbiegu. Rudzielec pochylił głowę i był to znak, że Ayu może ruszać. Nie czekała na nic więcej tylko pędem wystrzeliła w jego stronę. Jej krok na kolanie Yoichi ledwie wyczuł, ale odbicie tylnymi łapami z barku omal nie przewróciło go na twarz. Miała sporo siły, chociaż nie tak wiele jak Akira, który musiał się powstrzymywać, aby nie zrobić krzywdy rudzielcowi. Czarno-białe psisko było nawet za silne. Suczka wysoko wybiła się, aż nagle opuściła pysk w dół, doginając odpowiednio łapy przez co gwałtownie skierowała się w stronę wody. Niczym strzała wpadła pod nią i chwilę jej zajęło wynurzenie się. W dodatku pojawiła się znacznie dalej, więc znaczącą odległość przepłynęła samym impetem z jakim wpadła pod wodę.
- To było świetne! - zaszczekała radośnie, a Yoichi przestał korzystać z techniki, więc wpadł pod wodę jakby stracił nagle grunt pod stopami. W tym momencie o ile Reika złapała się Akiry, to właśnie płynęła ciągnięta przez Ninkena. Pies był całkiem szybki w wodzie głównie ze względu na swoje naturalne, mistrzowskie opanowanie stylu pływackiego, który miał wrodzony. Silne oraz wytrzymałe łapy sprawiały, że mógł nimi przebierać mocno, długo i często. Na lądzie może był wolniejszy od rudowłosego, ale w wodzie znacznie szybszy. Inuzuce nie można było odmówić zwinności w wodzie, ale wcale tak szybki w niej nie był, jak mogło się wydawać.
Nagle Yoichi wpadł na iście diabelski plan, który pozwalał mu pod pozorem żartu dotknąć kuszącego ciała kunoichi. Oblizał wargi na samą myśl o tym co zamierzał zrobić. Po chwili pożałował, że to zrobił, bo słona woda nie była najsmaczniejsza. Idealna sytuacja zakładała wygłup oraz dotykanie ciała Reiki w takim miejscu i w taki sposób, aby nie było to bulwersujące. Ruszył natychmiast do realizacji pomysłu, jako że bał się, iż za chwilę może być za późno. Najszybciej jak umiał dogonił Akirę oraz niebieskowłosą, za którą się ustawił, a później chwycił ją za biodra, by i jego ciągnął Ninken. Nie mógł złapać za inne miejsce, bo wtedy musiałby leżeć na dziewczynie i pewnie dostawałby jej nogami po ciele, więc biodra to jedyna opcja. Gdy tylko zacisnął uścisk, zaśmiał się, ale nie na głos. Zaśmiał się w duchu. Geniusz.
- Podczepiam się~! - krzyknął radośnie jakby zupełnie nie chodziło mu o dotykanie ciała kunoichi. Czuł się całkowicie niewinny dzięki swojemu sprytnemu planowi. A co na to Akira? Nic. Nieco ciężej mu się płynęło, ale nadal nie na tyle, by przerwać, więc zataczał właśnie kółeczko.
//Wybacz za posta. Może być masa błędów. Nie śpię drugi dzień. Albo trzeci. Nie wiem.
Zaśmiał się głośniej, gdy Reika postanowiła go ochlapać, by ten przestał się nabijać. Zadziałało zupełnie odwrotnie, bo podkreśliła, że rzeczywiście ją wymęczył. Nie myślał, że pójdzie tak łatwo. Natychmiast okrył słaby punkt dziewczyny. Nie żeby to nie było coś oczywistego - większość ludzi miała łaskotki. Yoichi należał do tej mniejszości. Nie posiadał łaskotek z jakiegoś powodu. Cóż, teraz znał bardzo przydatną informację na temat niebieskowłosej i zgodnie z jej obawami - zamierzał to wykorzystywać kiedy tylko mógł.
- Maltretować? Może później. - odparł z cwaniackim uśmiechem. - Chcesz mi już uciekać, tak? No nie wiem czy Ci pozwolę. Dosyć szybko biegam, a nawet jak mnie wyprzedzisz, to mój nos znajdzie Cię wszędzie. Nie ma odwrotu, masz przechlapane. Musisz jakoś żyć ze mną. - dodał, roześmiał się i nagle coś go wciągnęło pod wodę. Gwałtownie. Ledwo zdążył zrobić zaskoczoną minę zanim uderzył plecami o taflę morza i znikł gdzieś pod jego powierzchnią. Bańki powietrza cały czas wypływały co wskazywało, że tracił powietrze. Minęło kilka sekund i dopiero wtedy w miejscu Yoichiego wynurzył się nagle Akira, praktycznie wyskakując ponad wodę. Zaraz za nim chaotycznym ruchem wyrwał się spod wody rudzielec, który próbował nabrać powietrza, ale woda w płucach zmuszała go do kaszlu. Przytrzymał się Ninkena, bo w tym stanie nie mógł nawet utrzymywać się na powierzchni. W końcu wrócił do regularnego oddechu i rzucił dwukolorowymi oczyma na psisko, które właśnie zaszczekało.
- Teraz Ci się solidarności z Reiką zachciało? Myślałem, że umrę jak stanąłeś na mnie na dnie. - odparł zmęczony kaszlem Inuzuka, a Akira zdawał się być z siebie dumny. Ponownie zaszczekał i ruszył w stronę dziewczyny, więc Yoichi go puścił. - Mówi, że zrewanżował mi się za Ciebie. I żebyś się go złapała. - przetłumaczył słowa Ninkena, po czym samemu podpłynął kawałek w stronę Ayu, która i tak do nich zmierzała.
- Mówiłem Ayu jak robisz mi za podest do skoku. Chciała spróbować. - jeszcze raz szczekał Akira, a rudzielec lekko się zdziwił. Spojrzał na suczkę, która kiwnęła łbem energicznie.
- No to czas na sztuczkę. - powiedział uśmiechnięty kiedy postawił dłonie na tafli wody, korzystając z drobnej ilości chakry. Dźwignął swoje ciało i po chwili stał już na wodzie. Wyciągnął Ayu z niej, aby również stanęła obok niego i przyklęknął na jedno kolano. - Bierzesz rozbieg, odbijasz się od kolana, później od barku i na końcu lotu musisz pikować w dół jak ptaki za rybą. Bo inaczej może boleć. - poinstruował suczkę, która ruszyła natychmiast trochę do tyłu, aby nabrać rozbiegu. Rudzielec pochylił głowę i był to znak, że Ayu może ruszać. Nie czekała na nic więcej tylko pędem wystrzeliła w jego stronę. Jej krok na kolanie Yoichi ledwie wyczuł, ale odbicie tylnymi łapami z barku omal nie przewróciło go na twarz. Miała sporo siły, chociaż nie tak wiele jak Akira, który musiał się powstrzymywać, aby nie zrobić krzywdy rudzielcowi. Czarno-białe psisko było nawet za silne. Suczka wysoko wybiła się, aż nagle opuściła pysk w dół, doginając odpowiednio łapy przez co gwałtownie skierowała się w stronę wody. Niczym strzała wpadła pod nią i chwilę jej zajęło wynurzenie się. W dodatku pojawiła się znacznie dalej, więc znaczącą odległość przepłynęła samym impetem z jakim wpadła pod wodę.
- To było świetne! - zaszczekała radośnie, a Yoichi przestał korzystać z techniki, więc wpadł pod wodę jakby stracił nagle grunt pod stopami. W tym momencie o ile Reika złapała się Akiry, to właśnie płynęła ciągnięta przez Ninkena. Pies był całkiem szybki w wodzie głównie ze względu na swoje naturalne, mistrzowskie opanowanie stylu pływackiego, który miał wrodzony. Silne oraz wytrzymałe łapy sprawiały, że mógł nimi przebierać mocno, długo i często. Na lądzie może był wolniejszy od rudowłosego, ale w wodzie znacznie szybszy. Inuzuce nie można było odmówić zwinności w wodzie, ale wcale tak szybki w niej nie był, jak mogło się wydawać.
Nagle Yoichi wpadł na iście diabelski plan, który pozwalał mu pod pozorem żartu dotknąć kuszącego ciała kunoichi. Oblizał wargi na samą myśl o tym co zamierzał zrobić. Po chwili pożałował, że to zrobił, bo słona woda nie była najsmaczniejsza. Idealna sytuacja zakładała wygłup oraz dotykanie ciała Reiki w takim miejscu i w taki sposób, aby nie było to bulwersujące. Ruszył natychmiast do realizacji pomysłu, jako że bał się, iż za chwilę może być za późno. Najszybciej jak umiał dogonił Akirę oraz niebieskowłosą, za którą się ustawił, a później chwycił ją za biodra, by i jego ciągnął Ninken. Nie mógł złapać za inne miejsce, bo wtedy musiałby leżeć na dziewczynie i pewnie dostawałby jej nogami po ciele, więc biodra to jedyna opcja. Gdy tylko zacisnął uścisk, zaśmiał się, ale nie na głos. Zaśmiał się w duchu. Geniusz.
- Podczepiam się~! - krzyknął radośnie jakby zupełnie nie chodziło mu o dotykanie ciała kunoichi. Czuł się całkowicie niewinny dzięki swojemu sprytnemu planowi. A co na to Akira? Nic. Nieco ciężej mu się płynęło, ale nadal nie na tyle, by przerwać, więc zataczał właśnie kółeczko.
//Wybacz za posta. Może być masa błędów. Nie śpię drugi dzień. Albo trzeci. Nie wiem.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Ukryta plaża
Westchnęła z rezygnacją i pokręciła głową z uśmiechem, gdy Yoichi stwierdził, że ma przechlapane i teraz musi z nim jakoś żyć. Miał rację. Na ucieczkę nie ma szans, bo o ile uda jej się go wyprzedzić, to przecież Inuzuka był najlepszym tropicielem na świecie i wszędzie ją znajdzie. No ale jej ''uciekanie'' nie miało oczywiście dosłownego znaczenia. Po prostu czasami będzie potrzebowała chwili dla siebie, albo zwyczajnego odpoczynku od tego wszystkiego, a trudno będzie usadzić Yoichi w jednym miejscu, żeby spokojnie przesiedział chociaż godzinkę. No ale zobaczy się. Nigdy nic nie wiadomo, a podobno ludzie im starsi, tym mądrzejsi i bardziej doświadczeni.
- No trudno, jakoś spróbuję to wytrzymać. - Uśmiechnęła się przewrotnie. - Tylko nie wykończ mnie za szybko. Jestem delikatna!
Również się zaśmiała, po czym zrobiła bardzo zdumioną minę, gdy Yoichi tak po prostu zniknął pod wodą, jakby właśnie coś go tam wciągnęło. Wzięła głęboki oddech i zanurkowała, żeby sprawdzić co się dzieje. Okazało się, że to Akira zaatakował, gdy Inuzuka niczego się nie spodziewał. Reika uśmiechnęła się i wypłynęła na powierzchnie, czekając aż dwaj przyjaciele przestaną się przekomarzać. Zapewne Ninken nie chciał utopić swojego ludzkiego brata, ale trochę długo go trzymał pod tą wodą. W końcu oboje wynurzyli się, a Yoichi zaczął kaszleć i prychać, próbując się pozbyć wody z płuc. Kunoichi nie mogła się powstrzymać i parsknęła śmiechem, zakrywając usta dłonią, a gdy chłopak przekazał jej, że psisko zrewanżowało się mu za nią, spojrzała na Akirę i wyciągnęła do niego ręce.
- Ha! Mam obrońcę~! - Ucieszyła się i chwyciła się Ninkena. - Dzięki, Akira.
Dała się mu pociągnąć, machając tylko swobodnie nogami i przyglądając się temu, co robią Yoichi i Ayu. Zainteresował ją ten fakt, bo wyszli z wody i za pomocą podstawowego Ninjutsu stali na jej tafli. Widząc jak suczka wybija się w górę, korzystając z pomocy Inuzuka, po czym opada do wody, uśmiechnęła się szeroko i poklepała jedną dłonią Akirę, którego się trzymała.
- Naprawdę niesamowite z was stworzenia. - Odezwała się z podziwem. - Wiele bym dała, żeby mieć takich przyjaciół i towarzyszy. Łączy was niesamowita więź.
W tym momencie Reika zdała sobie sprawę z tego, jaka czuła się samotna, nie mają przy sobie towarzysza i przyjaciela. Do tej pory zawsze mogła polegać na Shigeru, lecz teraz wszystko się zmieniło. W tym momencie cieszyła się, że udało jej się odnaleźć Yoichi, ale czy cały czas tak będzie? A co, jeśli nie wyjdzie i każde znowu pójdzie w swoją stronę? Znowu zostanie sama...
Z tych ponurych myśli wyrwały ją dłonie, które chwyciły ją za biodra. Przez moment myślała, że Yoichi znowu chce ją wciągnąć pod wodę i już zamierzała sprzedać mu kopa, kiedy Inuzuka zawołał, że tylko podczepia się do tego holowania. Obejrzała się na niego przez ramię i uśmiechnęła lekko, kompletnie nie podejrzewając, jakie były jego prawdziwe intencje.
- Akira, możesz powoli holować nas do brzegu. - Zwróciła się do Ninkena. - Chętnie się jeszcze trochę powygrzewam na słońcu, zanim zacznie zachodzić.
Tak więc, gdy wielkie psisko dociągnęło ich do brzegu, Reika stanęła na własnych nogach i pogłaskała Akirę po głowie, dziękując mu tym samym za wszystko, po czym obejrzała się na Yoichi. Teraz nie miał już powodu jej trzymać, chociaż kunoichi nie miałaby nic przeciwko mocnemu tulowi. Lubiła czułości, ale nie chciała na niego zbytnio naciskać i osaczać go.
- Jak chcesz, to możesz zostać w wodzie z Ninkenami, nie przeszkadza mi to. - Zwróciła się do Yoichi. - Ja wyłożę się trochę na trawie i odpocznę.
Przerzuciła błękitne włosy do przodu i zaczęła wykręcać z nich wodę, ciesząc się z ciepłych promieni na skórze. O tak, uwielbiała ciepło. Zawsze słońce dodawało jej energii i optymizmu, zaś deszczowa jesień i ponura zima zwyczajnie przygnębiały i sprawiały, że marzła. Na samą myśl o górach w Karmazynowych Szczytach przechodziły ją ciarki. Dobrze, że wzięła ze sobą ciepłe ubrania i koc, ale mimo wszystko czuła, że to będzie dla niej mordęga.
- Tu jest cudownie. - Westchnęła, spoglądając na całą zatoczkę. - Istny Raj. I pomyśleć, że jeszcze jakiś czas temu nie wyobrażałam sobie życia, gdzie nie było lasu.
Ryuzaku no Taki to zmieniło, a teraz malownicze Yusetsu. Reika doszła do wniosku, że w sumie mogłaby mieszkać nad morzem i byłaby równie szczęśliwa z tego powodu, jak wcześniej w Shinrin. Teraz Prastary Las wydawał jej się ponury w porównaniu ze słonecznym wybrzeżem.
- No trudno, jakoś spróbuję to wytrzymać. - Uśmiechnęła się przewrotnie. - Tylko nie wykończ mnie za szybko. Jestem delikatna!
Również się zaśmiała, po czym zrobiła bardzo zdumioną minę, gdy Yoichi tak po prostu zniknął pod wodą, jakby właśnie coś go tam wciągnęło. Wzięła głęboki oddech i zanurkowała, żeby sprawdzić co się dzieje. Okazało się, że to Akira zaatakował, gdy Inuzuka niczego się nie spodziewał. Reika uśmiechnęła się i wypłynęła na powierzchnie, czekając aż dwaj przyjaciele przestaną się przekomarzać. Zapewne Ninken nie chciał utopić swojego ludzkiego brata, ale trochę długo go trzymał pod tą wodą. W końcu oboje wynurzyli się, a Yoichi zaczął kaszleć i prychać, próbując się pozbyć wody z płuc. Kunoichi nie mogła się powstrzymać i parsknęła śmiechem, zakrywając usta dłonią, a gdy chłopak przekazał jej, że psisko zrewanżowało się mu za nią, spojrzała na Akirę i wyciągnęła do niego ręce.
- Ha! Mam obrońcę~! - Ucieszyła się i chwyciła się Ninkena. - Dzięki, Akira.
Dała się mu pociągnąć, machając tylko swobodnie nogami i przyglądając się temu, co robią Yoichi i Ayu. Zainteresował ją ten fakt, bo wyszli z wody i za pomocą podstawowego Ninjutsu stali na jej tafli. Widząc jak suczka wybija się w górę, korzystając z pomocy Inuzuka, po czym opada do wody, uśmiechnęła się szeroko i poklepała jedną dłonią Akirę, którego się trzymała.
- Naprawdę niesamowite z was stworzenia. - Odezwała się z podziwem. - Wiele bym dała, żeby mieć takich przyjaciół i towarzyszy. Łączy was niesamowita więź.
W tym momencie Reika zdała sobie sprawę z tego, jaka czuła się samotna, nie mają przy sobie towarzysza i przyjaciela. Do tej pory zawsze mogła polegać na Shigeru, lecz teraz wszystko się zmieniło. W tym momencie cieszyła się, że udało jej się odnaleźć Yoichi, ale czy cały czas tak będzie? A co, jeśli nie wyjdzie i każde znowu pójdzie w swoją stronę? Znowu zostanie sama...
Z tych ponurych myśli wyrwały ją dłonie, które chwyciły ją za biodra. Przez moment myślała, że Yoichi znowu chce ją wciągnąć pod wodę i już zamierzała sprzedać mu kopa, kiedy Inuzuka zawołał, że tylko podczepia się do tego holowania. Obejrzała się na niego przez ramię i uśmiechnęła lekko, kompletnie nie podejrzewając, jakie były jego prawdziwe intencje.
- Akira, możesz powoli holować nas do brzegu. - Zwróciła się do Ninkena. - Chętnie się jeszcze trochę powygrzewam na słońcu, zanim zacznie zachodzić.
Tak więc, gdy wielkie psisko dociągnęło ich do brzegu, Reika stanęła na własnych nogach i pogłaskała Akirę po głowie, dziękując mu tym samym za wszystko, po czym obejrzała się na Yoichi. Teraz nie miał już powodu jej trzymać, chociaż kunoichi nie miałaby nic przeciwko mocnemu tulowi. Lubiła czułości, ale nie chciała na niego zbytnio naciskać i osaczać go.
- Jak chcesz, to możesz zostać w wodzie z Ninkenami, nie przeszkadza mi to. - Zwróciła się do Yoichi. - Ja wyłożę się trochę na trawie i odpocznę.
Przerzuciła błękitne włosy do przodu i zaczęła wykręcać z nich wodę, ciesząc się z ciepłych promieni na skórze. O tak, uwielbiała ciepło. Zawsze słońce dodawało jej energii i optymizmu, zaś deszczowa jesień i ponura zima zwyczajnie przygnębiały i sprawiały, że marzła. Na samą myśl o górach w Karmazynowych Szczytach przechodziły ją ciarki. Dobrze, że wzięła ze sobą ciepłe ubrania i koc, ale mimo wszystko czuła, że to będzie dla niej mordęga.
- Tu jest cudownie. - Westchnęła, spoglądając na całą zatoczkę. - Istny Raj. I pomyśleć, że jeszcze jakiś czas temu nie wyobrażałam sobie życia, gdzie nie było lasu.
Ryuzaku no Taki to zmieniło, a teraz malownicze Yusetsu. Reika doszła do wniosku, że w sumie mogłaby mieszkać nad morzem i byłaby równie szczęśliwa z tego powodu, jak wcześniej w Shinrin. Teraz Prastary Las wydawał jej się ponury w porównaniu ze słonecznym wybrzeżem.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Ukryta plaża
Kiedy Reika odezwała się do Akiry, ten obrócił łbem, aby spoglądnąć na nią. Możliwe, że chciał coś powiedzieć, lecz i tak by go nie zrozumiała jeżeli Yoichiego nie ma w pobliżu. Rudzielec w tym momencie był właśnie zajęty Ayu, a dopiero po chwili podpłynął do niebieskowłosej, żeby podczepić się. No, tak naprawdę to w sprytny sposób dotknąć kuszącego ciała kunoichi. Ninken zaszczekał na zgodę, że dociągnie ich do brzegu i długo mu to nie zajęło. Chwilkę później już znaleźli się na takiej płyciźnie, że psisko nie mogło płynąć dalej. Kiedy już niebieskooka puściła się go, to zawrócił i ruszył z powrotem do Ayu, aby z nią dłużej się pobawić w przyjemnie chłodnej, morskiej wodzie.
- Potowarzyszę Ci w odpoczynku. - odparł na słowa Reiki. Ninkeny niech się bawią ze sobą, bo on musiał dbać, by jego obiekt zachwytu czuł się ciągle świetnie. Jego celem było sprawienie, że dziewczyna zapomni o wszystkich swoich problemach. Nie wiedział jak dobrze mu na razie idzie, ale wydawało się, iż całkiem nieźle.
Niestety rudzielec nie potrafił czytać w myślach kobietom, więc nie domyślił się, że niebieskowłosa chciałaby, aby ten ją przytulił. Musiała dać mu jakiś bardziej oczywisty sygnał albo mogła czekać aż sam na to wpadnie. Jak na razie, to wyszedł razem z nią z wody i potrzepał głową na boki niczym pies, który zrzucał z siebie wodę. W końcu przerzucił włosy trochę na bok, trochę do tyłu i pozwolił słońcu na wysuszenie ich. Stanął sobie obok Reiki, aby spojrzeć razem z nią na zatoczkę.
- Ze mną wszędzie jest cudownie i może być raj. Jeszcze się przekonasz. - powiedział z cwaniackim uśmiechem. - Lasy też mają swój urok. Lubię ich klimat. Ta cisza, ten zapach, ta wilgoć z rana. - wymienił pokrótce co według niego jest przyjemne w tych ogromnych połaciach terenu, który jest porośnięty drzewami. Mógłby dodać jeszcze wiele rzeczy, ale nie było to konieczne.
Nagle zmrużył oczy jakby był z czegoś niezadowolony. Odwrócił się i skierował do swoich ubrań. Wygrzebał z całej kupki ciuchów opaskę na oko, którą w spokoju założył, aby znów zakrywała prawe, złote oko. W końcu usiadł na ziemi, wyłożył się na plecach, na dosyć gęstej trawie i zadarł głowę do góry, żeby móc spojrzeć na Reikę.
- Zapraszam poleżeć. Użyczam własnej klatki jako poduszki. - przy kończeniu wypowiedzi z uśmiechem klepną się dwukrotnie w pierś wskazując, że to miejsce jest zarezerwowane dla niebieskowłosej. Po tym położył się całkowicie, podłożył sobie dłonie pod głowę i wpatrywał się w niebo, które powoli zmieniało barwy na te, które jawiły się na głowie Yoichiego. Słowem - pomarańczowe. Słońce jeszcze było wysoko, lecz leniwie zaczynało opadać, więc trzeba szybko z niego korzystać. W sumie to dopiero teraz rudzielec zdał sobie sprawę z tego, że nagle znalazł sobie zajęcie. Postanowił przecież wyruszyć do Karmazynowych Szczytów wraz z Reiką po jakąś technikę. Nie wiedział nawet na czym miałaby polegać ta podróż i samo zdobywanie jutsu, ale jakoś mu to nie przeszkadzało wielce. Dopóki mógł być w jej towarzystwie oraz miał okazję do podrywania, a także flirtowania, to mógł nawet iść walczyć z tym pieprzonym potworem zamkniętym za barierą w Sabishi. Nie miał nic lepszego do roboty oprócz treningów, lecz każdy wie, że wyprawy i podejmowanie się przypadkowych zadań, to znacznie lepszy rozwój niż suche ćwiczenie technik oraz ciała. Doświadczenie robiło ogromną różnicę, więc wyruszenie gdzieś w nieznane mu prowincje, to również szansa na stanie się silniejszym. Raczej.
//Krótszy post, bo nie mam jakoś pomysłu jak rozwinąć to wszystko, aby nie pisać bezsensownych bzdur.
- Potowarzyszę Ci w odpoczynku. - odparł na słowa Reiki. Ninkeny niech się bawią ze sobą, bo on musiał dbać, by jego obiekt zachwytu czuł się ciągle świetnie. Jego celem było sprawienie, że dziewczyna zapomni o wszystkich swoich problemach. Nie wiedział jak dobrze mu na razie idzie, ale wydawało się, iż całkiem nieźle.
Niestety rudzielec nie potrafił czytać w myślach kobietom, więc nie domyślił się, że niebieskowłosa chciałaby, aby ten ją przytulił. Musiała dać mu jakiś bardziej oczywisty sygnał albo mogła czekać aż sam na to wpadnie. Jak na razie, to wyszedł razem z nią z wody i potrzepał głową na boki niczym pies, który zrzucał z siebie wodę. W końcu przerzucił włosy trochę na bok, trochę do tyłu i pozwolił słońcu na wysuszenie ich. Stanął sobie obok Reiki, aby spojrzeć razem z nią na zatoczkę.
- Ze mną wszędzie jest cudownie i może być raj. Jeszcze się przekonasz. - powiedział z cwaniackim uśmiechem. - Lasy też mają swój urok. Lubię ich klimat. Ta cisza, ten zapach, ta wilgoć z rana. - wymienił pokrótce co według niego jest przyjemne w tych ogromnych połaciach terenu, który jest porośnięty drzewami. Mógłby dodać jeszcze wiele rzeczy, ale nie było to konieczne.
Nagle zmrużył oczy jakby był z czegoś niezadowolony. Odwrócił się i skierował do swoich ubrań. Wygrzebał z całej kupki ciuchów opaskę na oko, którą w spokoju założył, aby znów zakrywała prawe, złote oko. W końcu usiadł na ziemi, wyłożył się na plecach, na dosyć gęstej trawie i zadarł głowę do góry, żeby móc spojrzeć na Reikę.
- Zapraszam poleżeć. Użyczam własnej klatki jako poduszki. - przy kończeniu wypowiedzi z uśmiechem klepną się dwukrotnie w pierś wskazując, że to miejsce jest zarezerwowane dla niebieskowłosej. Po tym położył się całkowicie, podłożył sobie dłonie pod głowę i wpatrywał się w niebo, które powoli zmieniało barwy na te, które jawiły się na głowie Yoichiego. Słowem - pomarańczowe. Słońce jeszcze było wysoko, lecz leniwie zaczynało opadać, więc trzeba szybko z niego korzystać. W sumie to dopiero teraz rudzielec zdał sobie sprawę z tego, że nagle znalazł sobie zajęcie. Postanowił przecież wyruszyć do Karmazynowych Szczytów wraz z Reiką po jakąś technikę. Nie wiedział nawet na czym miałaby polegać ta podróż i samo zdobywanie jutsu, ale jakoś mu to nie przeszkadzało wielce. Dopóki mógł być w jej towarzystwie oraz miał okazję do podrywania, a także flirtowania, to mógł nawet iść walczyć z tym pieprzonym potworem zamkniętym za barierą w Sabishi. Nie miał nic lepszego do roboty oprócz treningów, lecz każdy wie, że wyprawy i podejmowanie się przypadkowych zadań, to znacznie lepszy rozwój niż suche ćwiczenie technik oraz ciała. Doświadczenie robiło ogromną różnicę, więc wyruszenie gdzieś w nieznane mu prowincje, to również szansa na stanie się silniejszym. Raczej.
//Krótszy post, bo nie mam jakoś pomysłu jak rozwinąć to wszystko, aby nie pisać bezsensownych bzdur.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Ukryta plaża
Reiką uśmiechnęła się, gdy Akira dotransportował ich do brzegu, a potem zawrócił w kierunku Ayu. Spojrzała na oba Ninkeny i zaczęła się zastanawiać, czy Yoichi wziął pod uwagę fakt, że ta braterska więź może kiedyś zmienić się w coś więcej. Psy miały zupełnie inne podejście do tych spraw niż ludzie, więc może się okazać, że w pewnym momencie pojawią się na świecie małe pieski. Zapewne wtedy Klan Inuzuka zatroszczy się o maluchy, które będą czekać na swoich ludzkich braci, których ostatecznie sobie wybiorą. Cóż, okaże się w przyszłości. Wzrok kunoichi powrócił do Yoichi, który postanowił towarzyszyć jej podczas wygrzewania się na słoneczku. Uśmiech nie schodził jej z twarzy i widać było, że bardzo dobrze się czuje w ich towarzystwie.
- Wygląda na to, że Ayu przekonała się do morza. - Stwierdziła z rozbawieniem, wyciskając z długich włosów ostatnie krople i puszczając je luzem. - Ładna z niej psinka.
Zachichotała, gdy Inuzuka stwierdził, że z nim wszędzie jest cudownie. Powoli zaczynała się przyzwyczajać do jego zachowania i coraz mniej ją to peszyło i krępowało. Chłopak przyciągał do siebie jak magnes i trudno było się temu oprzeć, zresztą teraz Reika nie miała powodu, żeby się opierać, dlatego też zupełnie spontanicznie objęła Yoichi w pasie i położyła mu głowę na barku, przytulając się do niego. Kto by pomyślał, że los tak dziwnie się potoczy.
- Trzymam Cię za słowo. - Odpowiedziała z uśmiechem na ustach.
Puściła go, gdy ten poczuł dyskomfort z powodu odsłoniętego oka i westchnęła tylko z rezygnacją. Nie miała nic przeciwko złotej tęczówce, jednak doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co to znaczyło dla Yoichi, więc pozostało jej tylko zaakceptować fakt, że znowu miał na sobie opaskę, przysłaniającą dziedzictwo po znienawidzonym ojcu. Wzięła swoje rzeczy z piasku i przeniosła je na trawę, gdzie już uwalił się Rudowłosy shinobi. Żelastwo w jej sakwie zabrzęczało i Reika skrzywiła się lekko. Trochę za dużo było tego wszystkiego i będzie musiała pokombinować, jak to gdzieś opchnąć, żeby mieć lżej. Uśmiechnęła się szeroko, słysząc słowa Yoichi i rozłożyła swój szal niczym ręcznik, aby następnie ułożyć się na brzuchu tuż obok niego, że stykali się bokami.
- A potem będziesz miał nieopaloną plamę w kształcie mojej głowy. - Zaśmiała się i spojrzała mu uważnie w twarz, przerzucając włosy do przodu i podpierając się na łokciach. - Wykorzystam Twoją propozycję innym razem.
Szturchnęła go lekko ramieniem w żebra i uśmiechnęła się szeroko. Na chwilę przymknęła oczy, ciesząc się ciepłem, jakie czuła na plecach, po czym ponownie spojrzała na Yoichi. Przez chwilę przyglądała się mu, jakby nad czymś się zastanawiając, po czym przejechała mu palcem wzdłuż linii szczęki. Nie ma co, uroku osobistego mu nie brakowało i doskonale wiedział, jak to wykorzystywać. Nim się Reika obejrzała, już była w jego sidłach i teraz pozostało już tylko przekonać się, czy ta wspólna droga ma sens. Zapewne z czasem wszystko się okaże. Nie miała w tym doświadczenia, ale coraz bardziej zdawała sobie sprawę z tego, że zleży je na nim. Będzie bolało, jeśli im się nie uda, nawet bardzo.
- Jesteś pewny, że chcesz iść ze mną do Karmazynowych Szczytów? - Zapytała poważnie. - To może być ciężka wyprawa. Nie wiem dokładnie gdzie jest zwój i poszukiwania mogą zająć dużo czasu. Przez ten czas możesz być potrzebny tutaj...
Jeśli nadal będzie upierać się przy swoim, to kunoichi nie będzie protestować. On sam najlepiej wiedział, na co może sobie pozwolić i Reika zaakceptuje jego decyzję. Dobrze będzie mieć go przy sobie, a wraz z nim dwa Ninkeny. Zawsze to spore wsparcie w razie jakichkolwiek problemów i zwiększy jej szanse na to, żeby wrócić żywa. Nie miała pojęcia, jakie trudności będą czekać ją na drodze, ale miała nadzieję, że podoła i udowodni, że zasłużyła na miano Sentoki.
- Wygląda na to, że Ayu przekonała się do morza. - Stwierdziła z rozbawieniem, wyciskając z długich włosów ostatnie krople i puszczając je luzem. - Ładna z niej psinka.
Zachichotała, gdy Inuzuka stwierdził, że z nim wszędzie jest cudownie. Powoli zaczynała się przyzwyczajać do jego zachowania i coraz mniej ją to peszyło i krępowało. Chłopak przyciągał do siebie jak magnes i trudno było się temu oprzeć, zresztą teraz Reika nie miała powodu, żeby się opierać, dlatego też zupełnie spontanicznie objęła Yoichi w pasie i położyła mu głowę na barku, przytulając się do niego. Kto by pomyślał, że los tak dziwnie się potoczy.
- Trzymam Cię za słowo. - Odpowiedziała z uśmiechem na ustach.
Puściła go, gdy ten poczuł dyskomfort z powodu odsłoniętego oka i westchnęła tylko z rezygnacją. Nie miała nic przeciwko złotej tęczówce, jednak doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co to znaczyło dla Yoichi, więc pozostało jej tylko zaakceptować fakt, że znowu miał na sobie opaskę, przysłaniającą dziedzictwo po znienawidzonym ojcu. Wzięła swoje rzeczy z piasku i przeniosła je na trawę, gdzie już uwalił się Rudowłosy shinobi. Żelastwo w jej sakwie zabrzęczało i Reika skrzywiła się lekko. Trochę za dużo było tego wszystkiego i będzie musiała pokombinować, jak to gdzieś opchnąć, żeby mieć lżej. Uśmiechnęła się szeroko, słysząc słowa Yoichi i rozłożyła swój szal niczym ręcznik, aby następnie ułożyć się na brzuchu tuż obok niego, że stykali się bokami.
- A potem będziesz miał nieopaloną plamę w kształcie mojej głowy. - Zaśmiała się i spojrzała mu uważnie w twarz, przerzucając włosy do przodu i podpierając się na łokciach. - Wykorzystam Twoją propozycję innym razem.
Szturchnęła go lekko ramieniem w żebra i uśmiechnęła się szeroko. Na chwilę przymknęła oczy, ciesząc się ciepłem, jakie czuła na plecach, po czym ponownie spojrzała na Yoichi. Przez chwilę przyglądała się mu, jakby nad czymś się zastanawiając, po czym przejechała mu palcem wzdłuż linii szczęki. Nie ma co, uroku osobistego mu nie brakowało i doskonale wiedział, jak to wykorzystywać. Nim się Reika obejrzała, już była w jego sidłach i teraz pozostało już tylko przekonać się, czy ta wspólna droga ma sens. Zapewne z czasem wszystko się okaże. Nie miała w tym doświadczenia, ale coraz bardziej zdawała sobie sprawę z tego, że zleży je na nim. Będzie bolało, jeśli im się nie uda, nawet bardzo.
- Jesteś pewny, że chcesz iść ze mną do Karmazynowych Szczytów? - Zapytała poważnie. - To może być ciężka wyprawa. Nie wiem dokładnie gdzie jest zwój i poszukiwania mogą zająć dużo czasu. Przez ten czas możesz być potrzebny tutaj...
Jeśli nadal będzie upierać się przy swoim, to kunoichi nie będzie protestować. On sam najlepiej wiedział, na co może sobie pozwolić i Reika zaakceptuje jego decyzję. Dobrze będzie mieć go przy sobie, a wraz z nim dwa Ninkeny. Zawsze to spore wsparcie w razie jakichkolwiek problemów i zwiększy jej szanse na to, żeby wrócić żywa. Nie miała pojęcia, jakie trudności będą czekać ją na drodze, ale miała nadzieję, że podoła i udowodni, że zasłużyła na miano Sentoki.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Ukryta plaża
Yoichi nie spodziewał się, że to on będzie tym zaskoczonym zachowaniem towarzyszącej mu osoby. To on był od zaskakiwania, a jednak tym razem było inaczej. Reika przytuliła go, co na sekundę osłupiło rudzielca, ale szybko wrócił do siebie. W końcu liczył na jak najwięcej czułości, więc nie mógł popsuć takiej okazji. Niemalże odruchowo objął ją jedną ręką wokół talii. Chciał jej wcześniej coś odpowiedzieć na temat Ayu, ale ta nagła sytuacja sprawiła, że całkowicie o tym zapomniał. Tym razem nawet gdyby chciał poskromić uśmiech, to nie udałoby mu się. Nie żeby kiedykolwiek mu się udawało, ale tym razem to szanse były zerowe. Coś jednak wygrywało. Ten dyskomfort związany z odsłoniętym złotym okiem. Włosy mu tak nie przeszkadzały, ale ta nieszczęsna tęczówka niesamowicie go irytowała. Czyżby niebieskowłosa to zauważyła? Puściła go chwilę po tym, jak ten poczuł, że musi ukryć swój "prezent" od ojca. Nie zamierzał wracać do tego tematu, bo nie wpływał on pozytywnie na nastrój. Opaska znalazła się na swoim miejscu, a on mógł dalej zajmować się kunoichi.
Ponownie rudzielec ucieszył się kiedy Reika ułożyła się obok niego w taki sposób, że byli wyjątkowo blisko siebie. Dodatkowo dziewczyna leżała w pozycji, która wyjątkowo podkreślała i eksponowała jej biust, na który Yoichi zerknął ukradkiem. Chciałby zawiesić na nim oko na dłużej, ale niestety nie mógł. Nie teraz. Nie spodziewał się szturchnięcia w bok, więc lekko wzdrygnął się.
- Innym razem? - jego brew podskoczyła, a na ustach wykwitł mu cwaniacki uśmieszek. - Hmmm... w takim razie chcesz poleżeć na mnie nocą, bo tylko wtedy będzie ten inny raz, w którym nie będziemy musieli martwić się opalenizną. - dokończył widocznie z siebie zadowolony. Nieważne czy niebieskowłosa miała to na myśli, czy nie - tak zabrzmiało. Tak można było zinterpretować jej wypowiedź. A rudowłosy wykorzystywał jej słowa na swoją korzyść.
- Skoro martwisz się moją nierówną opalenizną, to możesz położyć się cała na mnie. Wtedy będzie równa. Ja jestem zadowolony ze swojej karnacji, więc mogę się poświęcić jeżeli chcesz skorzystać... ze mnie. - powiedział odwracając głowę w jej stronę, a następnie wystawiając język. Ponownie się z nią droczył, ale właśnie taki sposób lubił najbardziej. Niby mówił żarty, ale można je było wziąć "dla żartu" na serio, a wtedy nagle znajdowali się w intymnej sytuacji. Idealnie, bo może bezkarnie rzucać takie propozycje i zawsze wymiga się, że był to jedynie żart.
Znów wrócił do obserwowania nieba. Wpatrywał się w jego błękit, który był tak bardzo podobny do oczu i włosów leżącej obok niego piękności. Niby tak podobny, a jednak wolał obserwować Reikę. Teraz jednak czuł, że jej wzrok jest utkwiony w nim i takie nagłe patrzenie na siebie może być niezręczne jeżeli nie zakończą tego pocałunkiem. Nie chciał jej zrazić do siebie swoim tempem. Co innego rzucać głupawe żarty, a co innego rzeczywiście spróbować działać. Czuł jednak, że niedługo i tak to zrobi. Jednak jeszcze nie w tej chwili. Nagle niebieskowłosa musnęła go po szczęce, kiedy jej palec miał już zsunąć się na jej krańcu, rudzielec zrobił gwałtowny ruch głową i złapał jej paluszek zębami. Nie, nie, nie tak mocno. Ot złapał. Mogła w każdej chwili bezpiecznie go wyciągnąć, chociaż nie musiała, bo szybko puścił i uśmiechnął się zadziornie. Wysłuchał jej wypowiedzi, nie odrywając oka od powoli pomykającej chmurki.
- Potrzebny tutaj? Do czego? - zapytał retorycznie, wciąż nie spoglądając na Reikę. - Nie jestem tak zamieszany w sprawy prowincji i rodu jak Ty. Nigdy nie byłem związany z rodem Inuzuka jakoś mocno. Nie biorę udziału w ich akcjach. Żyję własnym życiem i dążę do własnych celów, a nie cudzych. Może to i moja jakaś niby rodzina, ale nie czuję wobec nich niczego innego niż solidarności. Szczerze powiedziawszy, to mało mnie obchodzą. Jestem zdania, że powiązanie krwi niewiele znaczy, a liczą się prawdziwe relacje. Nie czuję wobec nich zobowiązania, bo są mi obcy tak jak ludzie w innych prowincjach. Może nawet gorzej, bo odkąd pamiętam, to większość była przeciwko mnie. - gdy skończył mówić zdał sobie sprawę, że wszedł na mało zabawny temat, więc trzeba było go urwać. Westchnął lekko i odwrócił głowę w stronę dziewczyny, aby móc spojrzeć jej w twarz z uśmiechem. - Ale wiem, że będę potrzebny gdzie indziej. Przyda Ci się męskie towarzystwo. Całkiem użyteczny ze mnie kompan, gwarantuję. - dodał i się zaśmiał. - Mówiłem - nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. - zakończył i jednocześnie nacisnął czubek jej nosa swoim palcem na sekundkę. Decyzja została podjęta, że wyrusza z nią. Był stanowczy w swoich postanowieniach, więc teraz już go nikt nie zatrzyma. Ewentualnie może zostać jeżeli naprawdę Reika będzie nalegać i wyjdzie na to, że nie jest mile widziany. Ale w innym wypadku nie było opcji.
- Kiedy masz zamiar wyruszyć? Potrzebowałbym przynajmniej jednego dnia, aby przetrenować kilka technik i uzupełnić ekwipunek. No, i jeszcze muszę powiadomić kuzyna, że wyruszam. Ostatnio byłem zbyt zajęty swoimi sprawami, aby spędzić z nim trochę czasu. - powiedział nadal przyglądając się dziewczynie. Leżenie w ten sposób sprawiało, że ich twarze były naprawdę blisko siebie. Jego szmaragdowe oko raz skupione było na oczach, raz na ustach, a później znów na oczach, by wrócić po chwili do ust. Nie była to żadne wskazywanie, że czas na pocałunek, chociaż oczywiście rudzielec nie pogardziłby. On zwyczajnie lubił patrzeć na kobiece usta, bo było w nich coś zmysłowego. Teraz miał idealną okazję obserwować je z bliska.
Ponownie rudzielec ucieszył się kiedy Reika ułożyła się obok niego w taki sposób, że byli wyjątkowo blisko siebie. Dodatkowo dziewczyna leżała w pozycji, która wyjątkowo podkreślała i eksponowała jej biust, na który Yoichi zerknął ukradkiem. Chciałby zawiesić na nim oko na dłużej, ale niestety nie mógł. Nie teraz. Nie spodziewał się szturchnięcia w bok, więc lekko wzdrygnął się.
- Innym razem? - jego brew podskoczyła, a na ustach wykwitł mu cwaniacki uśmieszek. - Hmmm... w takim razie chcesz poleżeć na mnie nocą, bo tylko wtedy będzie ten inny raz, w którym nie będziemy musieli martwić się opalenizną. - dokończył widocznie z siebie zadowolony. Nieważne czy niebieskowłosa miała to na myśli, czy nie - tak zabrzmiało. Tak można było zinterpretować jej wypowiedź. A rudowłosy wykorzystywał jej słowa na swoją korzyść.
- Skoro martwisz się moją nierówną opalenizną, to możesz położyć się cała na mnie. Wtedy będzie równa. Ja jestem zadowolony ze swojej karnacji, więc mogę się poświęcić jeżeli chcesz skorzystać... ze mnie. - powiedział odwracając głowę w jej stronę, a następnie wystawiając język. Ponownie się z nią droczył, ale właśnie taki sposób lubił najbardziej. Niby mówił żarty, ale można je było wziąć "dla żartu" na serio, a wtedy nagle znajdowali się w intymnej sytuacji. Idealnie, bo może bezkarnie rzucać takie propozycje i zawsze wymiga się, że był to jedynie żart.
Znów wrócił do obserwowania nieba. Wpatrywał się w jego błękit, który był tak bardzo podobny do oczu i włosów leżącej obok niego piękności. Niby tak podobny, a jednak wolał obserwować Reikę. Teraz jednak czuł, że jej wzrok jest utkwiony w nim i takie nagłe patrzenie na siebie może być niezręczne jeżeli nie zakończą tego pocałunkiem. Nie chciał jej zrazić do siebie swoim tempem. Co innego rzucać głupawe żarty, a co innego rzeczywiście spróbować działać. Czuł jednak, że niedługo i tak to zrobi. Jednak jeszcze nie w tej chwili. Nagle niebieskowłosa musnęła go po szczęce, kiedy jej palec miał już zsunąć się na jej krańcu, rudzielec zrobił gwałtowny ruch głową i złapał jej paluszek zębami. Nie, nie, nie tak mocno. Ot złapał. Mogła w każdej chwili bezpiecznie go wyciągnąć, chociaż nie musiała, bo szybko puścił i uśmiechnął się zadziornie. Wysłuchał jej wypowiedzi, nie odrywając oka od powoli pomykającej chmurki.
- Potrzebny tutaj? Do czego? - zapytał retorycznie, wciąż nie spoglądając na Reikę. - Nie jestem tak zamieszany w sprawy prowincji i rodu jak Ty. Nigdy nie byłem związany z rodem Inuzuka jakoś mocno. Nie biorę udziału w ich akcjach. Żyję własnym życiem i dążę do własnych celów, a nie cudzych. Może to i moja jakaś niby rodzina, ale nie czuję wobec nich niczego innego niż solidarności. Szczerze powiedziawszy, to mało mnie obchodzą. Jestem zdania, że powiązanie krwi niewiele znaczy, a liczą się prawdziwe relacje. Nie czuję wobec nich zobowiązania, bo są mi obcy tak jak ludzie w innych prowincjach. Może nawet gorzej, bo odkąd pamiętam, to większość była przeciwko mnie. - gdy skończył mówić zdał sobie sprawę, że wszedł na mało zabawny temat, więc trzeba było go urwać. Westchnął lekko i odwrócił głowę w stronę dziewczyny, aby móc spojrzeć jej w twarz z uśmiechem. - Ale wiem, że będę potrzebny gdzie indziej. Przyda Ci się męskie towarzystwo. Całkiem użyteczny ze mnie kompan, gwarantuję. - dodał i się zaśmiał. - Mówiłem - nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. - zakończył i jednocześnie nacisnął czubek jej nosa swoim palcem na sekundkę. Decyzja została podjęta, że wyrusza z nią. Był stanowczy w swoich postanowieniach, więc teraz już go nikt nie zatrzyma. Ewentualnie może zostać jeżeli naprawdę Reika będzie nalegać i wyjdzie na to, że nie jest mile widziany. Ale w innym wypadku nie było opcji.
- Kiedy masz zamiar wyruszyć? Potrzebowałbym przynajmniej jednego dnia, aby przetrenować kilka technik i uzupełnić ekwipunek. No, i jeszcze muszę powiadomić kuzyna, że wyruszam. Ostatnio byłem zbyt zajęty swoimi sprawami, aby spędzić z nim trochę czasu. - powiedział nadal przyglądając się dziewczynie. Leżenie w ten sposób sprawiało, że ich twarze były naprawdę blisko siebie. Jego szmaragdowe oko raz skupione było na oczach, raz na ustach, a później znów na oczach, by wrócić po chwili do ust. Nie była to żadne wskazywanie, że czas na pocałunek, chociaż oczywiście rudzielec nie pogardziłby. On zwyczajnie lubił patrzeć na kobiece usta, bo było w nich coś zmysłowego. Teraz miał idealną okazję obserwować je z bliska.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Ukryta plaża
Słowa Yoichi sprawiły, że Reika przewróciła oczami i uśmiechnęła się lekko, kręcąc przy tym głową. Naprawdę tak można było odebrać jej słowa? Nawet o tym nie pomyślała, ale Inuzuka oczywiście wszystko przekręcił na własną korzyść. Westchnęła, ale subtelny uśmiech pozostał na jej ustach, a niebieskie oczy uważnie przyglądały się twarzy towarzysza.
- Skoro tak mówisz. - Wzruszyła ramionami i założyła kosmyk błękitnych włosów za ucho. - Ja tego nie powiedziałam i nawet przez myśl mi nie przeszło.
Zachichotała, rumieniąc się lekko na policzkach, gdy zaproponował, że dla równomiernej opalenizny może się w takim razie cała na nim położyć. Dźgnęła go palcem w wystawiony język i dalej chichotała. To niesamowite i jednocześnie przerażające, z jaką łatwością przychodziło mu wstawianie takich bajerów. Nawet nie chciała myśleć, ile dziewczyn przed nią się skusiło na takie teksty. W sumie, takie przekomarzanie się było całkiem zabawne.
- Nie, bo będzie za gorąco. - Odpowiedziała dwuznacznie i też pokazała mu język. - A lekka opalenizna dobrze Ci zrobi i doda jeszcze więcej uroku. Korzystaj póki można.
O tak. Takie ciałko, do tego jeszcze muśnięte słońcem kusiło jeszcze bardziej, no ale tego już Reika nie powiedziała na głos, wstydząc się własnych myśli. Stanowczo musiała się ogarnąć. Nie zrobi tak poważnego kroku do przodu, dopóki nie będzie pewna swoich uczuć i uczuć Yoichi. Nie chciała ryzykować tego, że po tym wszystkim mógłby się nią znudzić i zostawić tak jak inne. Zatopiona we własnych myślach, wodziła palcem po linii szczęki Inuzuki, dopóki ten nie chwycił jej zębami za palec i nie sprowadził na ziemię. Uśmiechnęła się do niego i zabrała rękę, słuchając tego, co miał do powiedzenia na temat jego obowiązków wobec własnego klanu. Okazało się, że nie był z nim tak zżyty jak ona z Senju, dlatego też jej wątpliwości o tym, żeby brać go ze sobą, całkowicie wyparowały, miała jednak nadzieję, że chociaż poinformuje o wyprawie swoją własną matkę, żeby się nie martwiła, chociaż znając naturę rodziców, będzie się martwić, że coś się może stać i tak dalej. Cóż, lepiej będzie jej powiedzieć, niż zniknąć bez słowa na nie wiadomo ile.
- Wierzę i nie miałam zamiaru się Ciebie pozbywać. - Zaśmiała się cicho i zmarszczyła nosek. - Chciałam się tylko upewnić, że nie będziesz miał przez to żadnych problemów, ale skoro tak się ma sytuacja u Ciebie, to w takim razie nie mam już żadnych wątpliwości. Powiedz tylko swojej mamie.
Zastanowiła się, kiedy Yoichi zapytał o termin, w jakim chce ruszyć do Karmazynowych Szczytów i stwierdził, że ma jeszcze kilka spraw do załatwienia. W sumie ona też mogłaby spróbować podnieść swoje umiejętności i może przyda się odwiedzić sklep, żeby sprawdzić, co ciekawego ma do zaoferowania Yusetsu. Nagle wpadł jej do głowy pewien pomysł i momentalnie spojrzała na Inuzukę, jakby rozważając jakąś możliwość.
- W takim razie możemy ruszyć za dwa dni. Spotkamy się rano pod północną bramą i ruszymy szlakiem prosto do Soso. - Zdecydowała, po czym podniosła się do pozycji siedzącej i sięgnęła po swoją kaburę i torbę. - A co do uzupełnienia ekwipunku, to co konkretnie potrzebujesz? Mam trochę za dużo żelastwa i chętnie się nim podzielę. Chcesz kunaie i shurikeny?
Zaczęła grzebać w swoim ekwipunku i wyjęła sześć kunaiów, dziewięć shurikenów i tyle samo notek wybuchowych, po czym podsunęła to wszystko Yoichi.
- Częstuj się, jeśli potrzebujesz. Ja mam tego jeszcze sporo. - I na dowód pokazała mu zawartość swoich sakw. - Szczerze mówiąc, to już dawno nie miałam w ręku takiego wyposażenia. Jutsu są mi ostatnio bardziej pomocne.
Wzruszyła ramionami i czekała na to, co zdecyduje Yoichi. Jeśli przyjmie oferowane rzeczy, to zaoszczędzi w sklepie trochę grosza, a ona nie będzie już tak obładowana i wszyscy będą zadowoleni. W sumie jak mają razem iść na wyprawę, to dobrze będzie też podzielić się wiedzą na temat własnych umiejętności, żeby w razie potrzeby mogli się dopasować i wspólnie stawiać czoła przeszkodom, niż przeszkadzać sobie nawzajem z powodu braku zrozumienia i niewiedzy. No ale tym mogli zająć się po drodze. Dzisiaj nie warto było zaprzątać sobie głowy takimi tematami, skoro mieli odpoczywać i relaksować się.
- Skoro tak mówisz. - Wzruszyła ramionami i założyła kosmyk błękitnych włosów za ucho. - Ja tego nie powiedziałam i nawet przez myśl mi nie przeszło.
Zachichotała, rumieniąc się lekko na policzkach, gdy zaproponował, że dla równomiernej opalenizny może się w takim razie cała na nim położyć. Dźgnęła go palcem w wystawiony język i dalej chichotała. To niesamowite i jednocześnie przerażające, z jaką łatwością przychodziło mu wstawianie takich bajerów. Nawet nie chciała myśleć, ile dziewczyn przed nią się skusiło na takie teksty. W sumie, takie przekomarzanie się było całkiem zabawne.
- Nie, bo będzie za gorąco. - Odpowiedziała dwuznacznie i też pokazała mu język. - A lekka opalenizna dobrze Ci zrobi i doda jeszcze więcej uroku. Korzystaj póki można.
O tak. Takie ciałko, do tego jeszcze muśnięte słońcem kusiło jeszcze bardziej, no ale tego już Reika nie powiedziała na głos, wstydząc się własnych myśli. Stanowczo musiała się ogarnąć. Nie zrobi tak poważnego kroku do przodu, dopóki nie będzie pewna swoich uczuć i uczuć Yoichi. Nie chciała ryzykować tego, że po tym wszystkim mógłby się nią znudzić i zostawić tak jak inne. Zatopiona we własnych myślach, wodziła palcem po linii szczęki Inuzuki, dopóki ten nie chwycił jej zębami za palec i nie sprowadził na ziemię. Uśmiechnęła się do niego i zabrała rękę, słuchając tego, co miał do powiedzenia na temat jego obowiązków wobec własnego klanu. Okazało się, że nie był z nim tak zżyty jak ona z Senju, dlatego też jej wątpliwości o tym, żeby brać go ze sobą, całkowicie wyparowały, miała jednak nadzieję, że chociaż poinformuje o wyprawie swoją własną matkę, żeby się nie martwiła, chociaż znając naturę rodziców, będzie się martwić, że coś się może stać i tak dalej. Cóż, lepiej będzie jej powiedzieć, niż zniknąć bez słowa na nie wiadomo ile.
- Wierzę i nie miałam zamiaru się Ciebie pozbywać. - Zaśmiała się cicho i zmarszczyła nosek. - Chciałam się tylko upewnić, że nie będziesz miał przez to żadnych problemów, ale skoro tak się ma sytuacja u Ciebie, to w takim razie nie mam już żadnych wątpliwości. Powiedz tylko swojej mamie.
Zastanowiła się, kiedy Yoichi zapytał o termin, w jakim chce ruszyć do Karmazynowych Szczytów i stwierdził, że ma jeszcze kilka spraw do załatwienia. W sumie ona też mogłaby spróbować podnieść swoje umiejętności i może przyda się odwiedzić sklep, żeby sprawdzić, co ciekawego ma do zaoferowania Yusetsu. Nagle wpadł jej do głowy pewien pomysł i momentalnie spojrzała na Inuzukę, jakby rozważając jakąś możliwość.
- W takim razie możemy ruszyć za dwa dni. Spotkamy się rano pod północną bramą i ruszymy szlakiem prosto do Soso. - Zdecydowała, po czym podniosła się do pozycji siedzącej i sięgnęła po swoją kaburę i torbę. - A co do uzupełnienia ekwipunku, to co konkretnie potrzebujesz? Mam trochę za dużo żelastwa i chętnie się nim podzielę. Chcesz kunaie i shurikeny?
Zaczęła grzebać w swoim ekwipunku i wyjęła sześć kunaiów, dziewięć shurikenów i tyle samo notek wybuchowych, po czym podsunęła to wszystko Yoichi.
- Częstuj się, jeśli potrzebujesz. Ja mam tego jeszcze sporo. - I na dowód pokazała mu zawartość swoich sakw. - Szczerze mówiąc, to już dawno nie miałam w ręku takiego wyposażenia. Jutsu są mi ostatnio bardziej pomocne.
Wzruszyła ramionami i czekała na to, co zdecyduje Yoichi. Jeśli przyjmie oferowane rzeczy, to zaoszczędzi w sklepie trochę grosza, a ona nie będzie już tak obładowana i wszyscy będą zadowoleni. W sumie jak mają razem iść na wyprawę, to dobrze będzie też podzielić się wiedzą na temat własnych umiejętności, żeby w razie potrzeby mogli się dopasować i wspólnie stawiać czoła przeszkodom, niż przeszkadzać sobie nawzajem z powodu braku zrozumienia i niewiedzy. No ale tym mogli zająć się po drodze. Dzisiaj nie warto było zaprzątać sobie głowy takimi tematami, skoro mieli odpoczywać i relaksować się.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Ukryta plaża
Sporo dziewczyn próbowało się oprzeć Yoichiemu. Zazwyczaj wystarczała jego niesamowita gadka, aby zdobyć kobiece serce, chociaż uroda wcale mu nie przeszkadzała w zadaniu. Niektóre z piękności były początkowo niechętne wobec niego przez ten dosyć bezczelny styl, ale wystarczyło trochę popracować nad nimi. Takim przykładem mogła być Hoshiko, która najpierw miała dość tekstów rudzielca, później jego panoszącego się zachowania, a na końcu... no, na końcu mógł zrobić z nią co chce. Ale, ale! Nie zrobił nic. No prawie nic. Wracając - płeć piękna albo kochała Yoichiego, albo go nienawidziła. Zazwyczaj nie było pomiędzy. Sam rudowłosy twierdził, że więcej było za opcją pierwszą niż drugą, ale kto zna serce kobiety? Nawet doświadczony Inuzuka nadal czuł się w tym temacie jak żółtodziób.
- Za gorąco? Możesz mieć rację. Całkiem gorący jestem. - w tym momencie polizał swój palec i dotknął się nim w klatkę. - Tsssssss. - wydał odgłos mający przypominać wylądowanie kropelki wody na rozgrzanym do czerwoności metalu. Taki był gorący! No, prawie taki.
- Jeszcze więcej uroku?! To ja mogę być jeszcze bardziej uroczy?! - udał zdziwienie i zaśmiał się. - Dobra, ja mogę być bardziej uroczy, ale Ty z pewnością osiągnęłaś ludzkie limity. A może nawet je przekroczyłaś. - dodał po chwili i skorzystał ze swojego najlepszego uśmiechu, bo tego czarującego. To on w połączeniu z odpowiednim tekstem wygrywał wszystko. A przynajmniej serce kobiety. Na mężczyznach nie próbował i nie zamierzał. To mogło nawet zwiększać szansę na oberwanie w twarz, a i tak jakoś kłopoty do niego lgnęły. Podobno zbytnio zwracał na siebie uwagę. Ciężko nie zwracać jak masz przy sobie ogromne psisko, z którym gadasz, a sam jesteś wysokim rudzielcem z zasłoniętym okiem, który na plecach nosi wielką kosę. Jakby tego było mało, to jeszcze Yoichi był dosyć głośny. Jak już pokazywał się w jakimś obcym, zatłoczonym miejscu, to zawsze mógł znaleźć kogoś, komu się nie spodobał. Mimo wszystko unikał karczemnych naparzanek, bo później trzeba było płacić za zniszczenia. Oczywiście, że on był tym obarczany, bo jako ostatni stał na nogach. On i Akira. Taki los. A szkoda, bo całkiem lubił takie niegroźne mordobicie. Nie umierało się od tego, a dało się poćwiczyć walkę wręcz.
Reika nie musiała przypominać rudowłosemu, aby pożegnał się z matką. Kumiko była bez wątpienia najważniejszą kobietą w jego życiu. Przynajmniej na razie, bo kto wie... może Yoichi się zakocha i mama zejdzie na drugie miejsce? Ciężko było go nazwać maminsynkiem, bo nie był jakąś ciepłą kluchą, która nic nie potrafi. Rudzielec zwyczajnie niezmiernie kochał swoją matkę oraz podziwiał ją za jej siłę. Była najpotężniejszą kobietą jaką znał i nie chodziło tutaj o coś tak błahego jak siła fizyczna. Ona była potężna mentalnie.
- Nie wyruszyłbym nigdzie dalej bez osobistego powiadomienia mamy. Jest dla mnie zbyt ważna. - powiedział spokojnie, a następnie obserwował co wyprawia Reika. Kiedy podsunęła mu trochę ekwipunku ten się nieco zdziwił. Nie miał zamiaru brać jej własności. Miał pieniądze i mógł sobie kupić wyposażenie. No, był niechętny przynajmniej do momentu, w którym zobaczył, że niebieskowłosa ma tego wszystkiego wystarczająco, aby uzbroić kilku ninja.
- Skoro mówisz, że mało korzystasz, a masz sporo, to nie odmówię. - odparł podnosząc się, by po chwili zgarnąć swoje spodnie i zacząć pakować w kieszenie jeszcze więcej żelastwa.
- Eh, muszę kupić sobie sakwy na ekwipunek. Jak tak dalej to będę nosił spodnie w kolanach. - wymamrotał do siebie. Dotychczas nie nosił wiele wyposażenia. Ot kilka kunaiów i shurikenów. I tam coś jeszcze, ale było w tym przypadku skromnie. Rzucał tym cholerstwem kiedy tylko mógł, jednak zazwyczaj wyrzucał kilka ostrzy, aby zająć przeciwnika zanim zdążył się zbliżyć do niego. Później już nie było sensu korzystać z tego. Miał też kosę, która w zupełności mu wystarczała. Rudzielec jednak wyszedł z myślą "lepiej mieć więcej niż mniej", więc postanowił się dozbroić.
Po dłuższej chwili wszystko było popakowane w kieszeniach. Było to tylko tymczasowe miejsce na wyposażenie, bo zamierzał odwiedzić następnego dnia sklep i zakupić sakwę. Albo dwie. Jak już skończył, to usiadł po turecku i podparł się rękoma za sobą. Przyglądał się chwilę Reice z przymkniętym okiem, aż w końcu postanowił się odezwać.
- Nocujesz w karczmie? - zapytał, ale nie czekał na odpowiedź dziewczyny. - Jeżeli chcesz to mam wolny pokój w domu. Jednak proponowałbym skorzystanie jednak z drugiej oferty jaką jest moje łóżko - duże i wygodne. Wybór należy do Ciebie. - dodał po chwili z uśmieszkiem. Rzeczywiście jej proponował zamieszkanie na te dwa dni z nim i jego matką. Cóż, miał zamiar niedługo zamieszkać samemu w Yusetsu, bo robiło się niezręcznie kiedy sprowadzał dziewczyny do aktualnego domu. Na razie jednak wciąż mieszkał z Kumiko. Nie żałował tego. No, wracając - wolał aby jednak przed wyruszeniem w poważną podróż niebieskowłosa nie musiała żyć w ciasnym, niezbyt przytulnym pokoju karczemnym skoro on miał jeden wolny. No i gwarantował wygodę oraz domowy posiłek.
- Za gorąco? Możesz mieć rację. Całkiem gorący jestem. - w tym momencie polizał swój palec i dotknął się nim w klatkę. - Tsssssss. - wydał odgłos mający przypominać wylądowanie kropelki wody na rozgrzanym do czerwoności metalu. Taki był gorący! No, prawie taki.
- Jeszcze więcej uroku?! To ja mogę być jeszcze bardziej uroczy?! - udał zdziwienie i zaśmiał się. - Dobra, ja mogę być bardziej uroczy, ale Ty z pewnością osiągnęłaś ludzkie limity. A może nawet je przekroczyłaś. - dodał po chwili i skorzystał ze swojego najlepszego uśmiechu, bo tego czarującego. To on w połączeniu z odpowiednim tekstem wygrywał wszystko. A przynajmniej serce kobiety. Na mężczyznach nie próbował i nie zamierzał. To mogło nawet zwiększać szansę na oberwanie w twarz, a i tak jakoś kłopoty do niego lgnęły. Podobno zbytnio zwracał na siebie uwagę. Ciężko nie zwracać jak masz przy sobie ogromne psisko, z którym gadasz, a sam jesteś wysokim rudzielcem z zasłoniętym okiem, który na plecach nosi wielką kosę. Jakby tego było mało, to jeszcze Yoichi był dosyć głośny. Jak już pokazywał się w jakimś obcym, zatłoczonym miejscu, to zawsze mógł znaleźć kogoś, komu się nie spodobał. Mimo wszystko unikał karczemnych naparzanek, bo później trzeba było płacić za zniszczenia. Oczywiście, że on był tym obarczany, bo jako ostatni stał na nogach. On i Akira. Taki los. A szkoda, bo całkiem lubił takie niegroźne mordobicie. Nie umierało się od tego, a dało się poćwiczyć walkę wręcz.
Reika nie musiała przypominać rudowłosemu, aby pożegnał się z matką. Kumiko była bez wątpienia najważniejszą kobietą w jego życiu. Przynajmniej na razie, bo kto wie... może Yoichi się zakocha i mama zejdzie na drugie miejsce? Ciężko było go nazwać maminsynkiem, bo nie był jakąś ciepłą kluchą, która nic nie potrafi. Rudzielec zwyczajnie niezmiernie kochał swoją matkę oraz podziwiał ją za jej siłę. Była najpotężniejszą kobietą jaką znał i nie chodziło tutaj o coś tak błahego jak siła fizyczna. Ona była potężna mentalnie.
- Nie wyruszyłbym nigdzie dalej bez osobistego powiadomienia mamy. Jest dla mnie zbyt ważna. - powiedział spokojnie, a następnie obserwował co wyprawia Reika. Kiedy podsunęła mu trochę ekwipunku ten się nieco zdziwił. Nie miał zamiaru brać jej własności. Miał pieniądze i mógł sobie kupić wyposażenie. No, był niechętny przynajmniej do momentu, w którym zobaczył, że niebieskowłosa ma tego wszystkiego wystarczająco, aby uzbroić kilku ninja.
- Skoro mówisz, że mało korzystasz, a masz sporo, to nie odmówię. - odparł podnosząc się, by po chwili zgarnąć swoje spodnie i zacząć pakować w kieszenie jeszcze więcej żelastwa.
- Eh, muszę kupić sobie sakwy na ekwipunek. Jak tak dalej to będę nosił spodnie w kolanach. - wymamrotał do siebie. Dotychczas nie nosił wiele wyposażenia. Ot kilka kunaiów i shurikenów. I tam coś jeszcze, ale było w tym przypadku skromnie. Rzucał tym cholerstwem kiedy tylko mógł, jednak zazwyczaj wyrzucał kilka ostrzy, aby zająć przeciwnika zanim zdążył się zbliżyć do niego. Później już nie było sensu korzystać z tego. Miał też kosę, która w zupełności mu wystarczała. Rudzielec jednak wyszedł z myślą "lepiej mieć więcej niż mniej", więc postanowił się dozbroić.
Po dłuższej chwili wszystko było popakowane w kieszeniach. Było to tylko tymczasowe miejsce na wyposażenie, bo zamierzał odwiedzić następnego dnia sklep i zakupić sakwę. Albo dwie. Jak już skończył, to usiadł po turecku i podparł się rękoma za sobą. Przyglądał się chwilę Reice z przymkniętym okiem, aż w końcu postanowił się odezwać.
- Nocujesz w karczmie? - zapytał, ale nie czekał na odpowiedź dziewczyny. - Jeżeli chcesz to mam wolny pokój w domu. Jednak proponowałbym skorzystanie jednak z drugiej oferty jaką jest moje łóżko - duże i wygodne. Wybór należy do Ciebie. - dodał po chwili z uśmieszkiem. Rzeczywiście jej proponował zamieszkanie na te dwa dni z nim i jego matką. Cóż, miał zamiar niedługo zamieszkać samemu w Yusetsu, bo robiło się niezręcznie kiedy sprowadzał dziewczyny do aktualnego domu. Na razie jednak wciąż mieszkał z Kumiko. Nie żałował tego. No, wracając - wolał aby jednak przed wyruszeniem w poważną podróż niebieskowłosa nie musiała żyć w ciasnym, niezbyt przytulnym pokoju karczemnym skoro on miał jeden wolny. No i gwarantował wygodę oraz domowy posiłek.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Ukryta plaża
Reika zachichotała, gdy Yoichi zademonstrował jej, jaki jest ''gorący'' i przeczesała palcami włosy, aby nieco je rozczesać i jednocześnie ukryć lekkie zawstydzenie. Tak, lepiej już nie drążyć tego tematu, bo rozmowa stanie się naprawdę dziwna. Yoichi zbyt płynnie wszystko obracał na swoją korzyść, jakby sprawdzał granice jej tolerancji. Cóż, jej wyobraźnia też była niczego sobie i lepiej jej nie pobudzać w tej chwili. Słysząc komplement, nie była w stanie ukryć już zawstydzenia, zwłaszcza że Yoichi dodał do tego swój zniewalający uśmiech. Spuściła więc wzrok, rumieniąc się lekko na policzkach i zakładając kosmyk błękitnych włosów za ucho.
- Miło słyszeć, że masz o mnie takie zdanie. - Odpowiedziała cicho. - Mam tylko nadzieję, że są to szczere słowa i naprawdę tak mnie postrzegasz.
Spojrzała na niego ukradkiem. Doskonale zdawała sobie sprawę, jak skutecznie potrafi wcisnąć kobiecie bajery dla własnych korzyści, dlatego też ostrożnie podchodziła do jego komplementów, choć mimo wszystko miała nadzieję, że naprawdę jest nią zafascynowany do tego stopnia, że tak mu się podoba. Zawsze to był spory plus do przewagi nad ewentualną konkurencją.
- Doskonale to rozumiem. - Odpowiedziała, gdy Inuzuka wspomniał o tym, jak bardzo matka jest dla niego ważna. - Moi przybrani rodzice też są dla mnie bardzo ważni. Nigdy nie dali mi odczuć, że jestem w jakiś sposób gorsza z powodu braku klanowych umiejętności i kochają mnie równie mocno, co własnego syna. Nie odeszłabym z Shinrin bez pożegnania, zresztą nawet nie było takiej opcji, skoro jest się córką Lidera. Musiałam dostać oficjalną zgodę na tą eskapadę.
Uśmiechnęła się lekko i postanowiła, że wieczorem wyśle ojcu sokoła z wiadomością, żeby ptak mógł spokojnie wrócić do czasu, aż ruszą do Karmazynowych Szczytów. Przez chwilę przyglądała się Yoichi, jak ten zastanawia się nad jej propozycją co do ekwipunku, po czym skinęła głową, gdy zdecydował się trochę ją odciążyć. Patrzyła uważnie, jak upycha żelastwo po kieszeniach spodni i już miała powiedzieć, że to nie jest przyjemne, kiedy shuriken wbije się w tyłek, kiedy Yoichi sam doszedł do wniosku, że przydadzą mu się sakwy, bo inaczej spadną mu spodnie. Reika parsknęła śmiechem i wyłożyła się na plecach, nadal się śmiejąc.
- Wyobraziłam to sobie. - Przyznała z nieukrywanym rozbawieniem. - A sakwy to dobra rzecz.
Ułożyła się wygodniej na szalu, chcąc opalić nieco przód i przymknęła oczy, rozkoszując się przyjemnym ciepłem. O tak, ten odpoczynek dobrze jej zrobił i czuła się znacznie lepiej. Lato to najwspanialsza pora roku, ale wkrótce dobiegnie końca i ustąpi miejsca przygnębiającej jesieni, a potem nieprzyjemnie zimnej zimie. Na samą myśl o tym dostała gęsiej skórki, a zdawała sobie sprawę, że ze śniegiem może się spotkać jeszcze przed prawdziwą zimą. Z tych nieprzyjemnych myśli wyrwała ją propozycja Yoichi, na co Reika gwałtownie otworzyła oczy i przekręciła głowę na bok, żeby spojrzeć na Inuzukę. Czy ona aby na pewno się nie przesłyszała? Miała tylko nadzieję, że to był kolejny żart, bo chyba nie sądził, że od razu wskoczy mu do łóżka? Jeszcze pod czujnym okiem jego matki? Nigdy w życiu.
- Cóż za niemoralna propozycja. - Odpowiedziała, rumieniąc się. - Pokój w gospodzie nie jest wcale taki zły, zresztą już za niego zapłaciłam. A co do Twojej propozycji, to wolałabym jednak odpuścić. Nie chcę, żeby Twoja mama miała o mnie złe zdanie, gdybyś tak po prostu sprowadził mnie na noc, nawet do osobnego pokoju. Jeśli kiedyś będę miała okazję, to chciałabym ją najpierw na spokojnie poznać. Poza tym, jeśli chcesz potrenować, to będziesz potrzebować czasu dla siebie i Ninkenów, więc wytrzymasz beze mnie przez ten czas.
Ona sama postanowiła również skorzystać z tego czasu i popracować nad własnymi umiejętnościami. Na wszystko w końcu przyjdzie czas i Reika nie miała zamiaru tego przyspieszać, ponieważ byłoby to nierozsądne z jej strony i jeszcze źle by się skończyło. Nawet nie chciała myśleć o tym, jakie następstwa mógłby mieć fakt, gdyby przyjęła propozycję. Ponownie przymknęła oczy i wzięła głębszy oddech, rozkoszując się morskim powietrzem. Powoli materiał jej bielizny wysychał na słońcu i już niedługo będzie można się ubrać i wrócić do osady, chociaż nie bardzo jej się spieszyło. Zbyt wygodnie było tak leżeć, do tego jeszcze w tak sympatycznym towarzystwie. Zerknęła na Yoichi, żeby sprawdzić gdzie w tym momencie wędruje wzrokiem.
- Miło słyszeć, że masz o mnie takie zdanie. - Odpowiedziała cicho. - Mam tylko nadzieję, że są to szczere słowa i naprawdę tak mnie postrzegasz.
Spojrzała na niego ukradkiem. Doskonale zdawała sobie sprawę, jak skutecznie potrafi wcisnąć kobiecie bajery dla własnych korzyści, dlatego też ostrożnie podchodziła do jego komplementów, choć mimo wszystko miała nadzieję, że naprawdę jest nią zafascynowany do tego stopnia, że tak mu się podoba. Zawsze to był spory plus do przewagi nad ewentualną konkurencją.
- Doskonale to rozumiem. - Odpowiedziała, gdy Inuzuka wspomniał o tym, jak bardzo matka jest dla niego ważna. - Moi przybrani rodzice też są dla mnie bardzo ważni. Nigdy nie dali mi odczuć, że jestem w jakiś sposób gorsza z powodu braku klanowych umiejętności i kochają mnie równie mocno, co własnego syna. Nie odeszłabym z Shinrin bez pożegnania, zresztą nawet nie było takiej opcji, skoro jest się córką Lidera. Musiałam dostać oficjalną zgodę na tą eskapadę.
Uśmiechnęła się lekko i postanowiła, że wieczorem wyśle ojcu sokoła z wiadomością, żeby ptak mógł spokojnie wrócić do czasu, aż ruszą do Karmazynowych Szczytów. Przez chwilę przyglądała się Yoichi, jak ten zastanawia się nad jej propozycją co do ekwipunku, po czym skinęła głową, gdy zdecydował się trochę ją odciążyć. Patrzyła uważnie, jak upycha żelastwo po kieszeniach spodni i już miała powiedzieć, że to nie jest przyjemne, kiedy shuriken wbije się w tyłek, kiedy Yoichi sam doszedł do wniosku, że przydadzą mu się sakwy, bo inaczej spadną mu spodnie. Reika parsknęła śmiechem i wyłożyła się na plecach, nadal się śmiejąc.
- Wyobraziłam to sobie. - Przyznała z nieukrywanym rozbawieniem. - A sakwy to dobra rzecz.
Ułożyła się wygodniej na szalu, chcąc opalić nieco przód i przymknęła oczy, rozkoszując się przyjemnym ciepłem. O tak, ten odpoczynek dobrze jej zrobił i czuła się znacznie lepiej. Lato to najwspanialsza pora roku, ale wkrótce dobiegnie końca i ustąpi miejsca przygnębiającej jesieni, a potem nieprzyjemnie zimnej zimie. Na samą myśl o tym dostała gęsiej skórki, a zdawała sobie sprawę, że ze śniegiem może się spotkać jeszcze przed prawdziwą zimą. Z tych nieprzyjemnych myśli wyrwała ją propozycja Yoichi, na co Reika gwałtownie otworzyła oczy i przekręciła głowę na bok, żeby spojrzeć na Inuzukę. Czy ona aby na pewno się nie przesłyszała? Miała tylko nadzieję, że to był kolejny żart, bo chyba nie sądził, że od razu wskoczy mu do łóżka? Jeszcze pod czujnym okiem jego matki? Nigdy w życiu.
- Cóż za niemoralna propozycja. - Odpowiedziała, rumieniąc się. - Pokój w gospodzie nie jest wcale taki zły, zresztą już za niego zapłaciłam. A co do Twojej propozycji, to wolałabym jednak odpuścić. Nie chcę, żeby Twoja mama miała o mnie złe zdanie, gdybyś tak po prostu sprowadził mnie na noc, nawet do osobnego pokoju. Jeśli kiedyś będę miała okazję, to chciałabym ją najpierw na spokojnie poznać. Poza tym, jeśli chcesz potrenować, to będziesz potrzebować czasu dla siebie i Ninkenów, więc wytrzymasz beze mnie przez ten czas.
Ona sama postanowiła również skorzystać z tego czasu i popracować nad własnymi umiejętnościami. Na wszystko w końcu przyjdzie czas i Reika nie miała zamiaru tego przyspieszać, ponieważ byłoby to nierozsądne z jej strony i jeszcze źle by się skończyło. Nawet nie chciała myśleć o tym, jakie następstwa mógłby mieć fakt, gdyby przyjęła propozycję. Ponownie przymknęła oczy i wzięła głębszy oddech, rozkoszując się morskim powietrzem. Powoli materiał jej bielizny wysychał na słońcu i już niedługo będzie można się ubrać i wrócić do osady, chociaż nie bardzo jej się spieszyło. Zbyt wygodnie było tak leżeć, do tego jeszcze w tak sympatycznym towarzystwie. Zerknęła na Yoichi, żeby sprawdzić gdzie w tym momencie wędruje wzrokiem.
Ukryty tekst
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Ukryta plaża
Niekiedy tak było, że Yoichi przesadzał w swoim zachwyceniu jakąś kobietą, aby tylko ją uwieść, ale tym razem tak nie było. Mogło być jednak inaczej - nie wiedział na ile Reika rzeczywiście podoba mu się do tego stopnia, a na ile jest nią chwilowo zauroczony i to niedługo przeminie. Nic nie mógł zrobić z tym uczuciem. Nie dało się stwierdzić, która wersja to prawda bez zaryzykowania oraz poświęcenia czasu. Tak więc z całą szczerością prawił komplementy niebieskowłosej, bo możliwe, że to własne serce go oszukiwało, lecz on nie mógł być tego świadomy.
- Czy to oko może kłamać? - zapytał z uśmiechem i wskazał na swoją zieloną tęczówkę. Trzeba było ostrożnie dawkować komplementy, bo później pochwały mogą stać się wyświechtanymi słowami w ustach rudzielca, które niewiele znaczyłyby dla kunoichi. Z wieloma słowami tak było, a szczególnie z dwoma - "przepraszam" i "kocham Cię". Na nadużywanie ich trzeba było szczególnie uważać, bo traciły całą swoją wartość w innym przypadku. W sprawie wagi niektórych słów Yoichi był szczególnie świadomy. Doskonale rozumiał, że nie może ich ot tak rzucać. Nie przysięgał jeżeli wiedział, że może zawieść i nie wmawiał, że kocha kiedy był niepewny.
Rudowłosy nigdy nie wpadłby na to, że dzieci liderów muszą prosić o zgodę, aby wyruszyć gdziekolwiek poza prowincję. Nie podobało mu się to. On znikał gdzie chciał i jego liderka nawet nie wiedziała czy ten dalej żyje, czy nie. Zresztą chyba niezbyt się nim też interesowała do niedawna. Dopiero drobne zabłyśnięcie w Sabishi sprawiło, że zwróciła na niego swoją uwagę. Ród Inuzuka nie był aktualnie jakiś rygorystyczny, osadzony na władzy. Raczej władców Yusetsu cechowała siła, która szła w parze z przyjaznym, otwartym nastawieniem, więc nie mieli jakiegoś parcia na kontrolę wszystkiego i wszystkich. Idealnie dla Yoichiego, bo on był niesfornym chłopakiem. Mogli go pokroić, ale on nie wykonałby rozkazu, z którym wewnętrznie się nie zgadza. Dodatkowo nie lubił być ograniczany, że musi pytać o zgodę, prosić o coś. Wolał działać jak chciał i kiedy chciał. Swoją drogą - to źle wróżyło jego związkowi z Reiką. Niebieskowłosa będzie musiała się wykazać twardą ręką raczej. Tyrania, despotyzm i te sprawy.
- Oficjalna zgoda? Brzmi słabo. - odparł nieco z nieco skrzywioną miną. - Jesteś dorosła, a nie możesz o sobie decydować bez przyzwolenia z góry. - wytłumaczył po chwili swoje niezadowolenie. Oczywiście miał jeszcze więcej do powiedzenia, ale raczej Reika była świadoma co może komuś się nie podobać w takiej kontroli.
Uśmiechnął się kiedy kunoichi wpadła w śmiech. Dla niej to było zabawne, ale on naprawdę już miał wypchane kieszenie tym całym żelastwem. A rozłożenie ciężaru na dwóch kieszeniach, to niezbyt dobry pomysł. Co innego jak masz wszystkie kunaie i shurikeny w specjalnych sakwach przypiętych do paska. Jak teraz założy spodnie, to będzie musiał mocniej przycisnąć pasem, aby nie opadły.
- Wizja mojego odsłoniętego tyłka jest taka zabawna? - zapytał żartobliwie. - Kupię sakwy i z Akiry zrobię tragarza. Silny jest, to nawet nie poczuje obciążenia. - dodał po chwili i zaśmiał się lekko.
Reakcja Reiki na jego propozycje użyczenia pokoju lub własnego łóżka zdziwiła go. Oczywiście pierwsza opcja była niegroźna, a w drugiej rzeczywiście miał na myśli przespanie się razem, ale nie powiedział tego. On tylko zaproponował łóżko i zrobił to całkowicie świadomie. Wysłuchał z zaskoczoną miną wypowiedzi niebieskowłosej, a następnie uśmiechnął się złowieszczo i dumnie. Wpadłaś, moja droga.
- Niemoralna? Ja proponowałem spanie w osobnym pokoju lub na moim łóżku. Nie było mowy o spaniu razem, a co dopiero o jakimś kontakcie między nami. - po tych słowach wyszczerzył się jeszcze mocniej, ukazując całe rzędy swoich jasnych ząbków. - Ale podoba mi się Twój tok myślenia. - dodał, po czym roześmiał się dumnie. Udało mu się sprawić, że to ona wyszła teraz na tą zboczoną, a nie on. Taki był cel. Pełen sukces. Gdy już skończył się cieszyć ze swojego droczenia się z niebieskooką, to westchnął lekko i wzruszył ramionami.
- Jak uważasz. Jakoś wytrzymam te dwa dni. Jakoś. - odparł spokojnie. W końcu przed nimi zapewne długa wyprawa, podczas której będą spać po karczmach, lasach i możliwe, że jaskiniach. Wszędzie, gdzie będzie się dało. Będą w swoim towarzystwie przez sporo czasu. To będzie doskonały test ich relacji.
Reika przymknęła oczy i leżała na plecach przez co Yoichi miał idealny widok na jej pewne atuty. I oczywiście zamierzał z tego skorzystać. Jego wzrok powoli zjechał z jej twarzy i zatrzymał się na jej biuście. Delikatny, ledwie widoczny uśmieszek wykwitł na jego ustach. Był tak wpatrzony, że nawet nie zauważył kiedy niebieskowłosa otworzyła oczy i spojrzała na niego. Ten jeszcze chwilę wpatrywał się w piersi, a kiedy wydawałoby się, że już oderwie wzrok i zrozumie, że został przyłapany, to zjechał spojrzeniem jeszcze niżej. Powoli oglądnął brzuch, biodra i zgrabne nóżki. Przymknął oczy z jeszcze bardziej zadowolonym uśmiechem i już jakoś podświadomie miał się oblizać kiedy dotarło do niego, że Reika widziała jak ten ją... pożera wzrokiem? Mogło to tak wyglądać. Gwałtownie skierował na nią wzrok i postanowił skorzystać z uśmiechu, który zazwyczaj wykorzystywał w takich sytuacjach. Był to uśmieszek jaki cechował rozrabiaków, którzy promienieli radością wyszczerzając się. W taki sposób unikali kary od rodziców za swoje przewinienia. Rudzielec chciał się wywinąć w podobny sposób.
- Słońce powoli zachodzi... - rzucił tylko po to, aby odwrócić uwagę dziewczyny. Miał nadzieję, że zapomni i Yoichiemu jakoś to wszystko ujdzie na sucho. Z drugiej strony - jak można go winić? Przecież to nie jego wina, że kobiece ciało go interesuje. To wszystko wina Reiki! Przecież to ona wyłożyła się w mokrej, schnącej na niej bieliźnie, która przyklejała się do tych niewielu ukrytych części ciała, pozwalając ujrzeć nieco więcej. I zrobiła to z własnej woli, a na dodatek przed samym rudzielcem. Jakby tego było mało, to jeszcze przestała bronić się przed jego głodnym wzrokiem. No wszystko jej wina, wszystko!
- Czy to oko może kłamać? - zapytał z uśmiechem i wskazał na swoją zieloną tęczówkę. Trzeba było ostrożnie dawkować komplementy, bo później pochwały mogą stać się wyświechtanymi słowami w ustach rudzielca, które niewiele znaczyłyby dla kunoichi. Z wieloma słowami tak było, a szczególnie z dwoma - "przepraszam" i "kocham Cię". Na nadużywanie ich trzeba było szczególnie uważać, bo traciły całą swoją wartość w innym przypadku. W sprawie wagi niektórych słów Yoichi był szczególnie świadomy. Doskonale rozumiał, że nie może ich ot tak rzucać. Nie przysięgał jeżeli wiedział, że może zawieść i nie wmawiał, że kocha kiedy był niepewny.
Rudowłosy nigdy nie wpadłby na to, że dzieci liderów muszą prosić o zgodę, aby wyruszyć gdziekolwiek poza prowincję. Nie podobało mu się to. On znikał gdzie chciał i jego liderka nawet nie wiedziała czy ten dalej żyje, czy nie. Zresztą chyba niezbyt się nim też interesowała do niedawna. Dopiero drobne zabłyśnięcie w Sabishi sprawiło, że zwróciła na niego swoją uwagę. Ród Inuzuka nie był aktualnie jakiś rygorystyczny, osadzony na władzy. Raczej władców Yusetsu cechowała siła, która szła w parze z przyjaznym, otwartym nastawieniem, więc nie mieli jakiegoś parcia na kontrolę wszystkiego i wszystkich. Idealnie dla Yoichiego, bo on był niesfornym chłopakiem. Mogli go pokroić, ale on nie wykonałby rozkazu, z którym wewnętrznie się nie zgadza. Dodatkowo nie lubił być ograniczany, że musi pytać o zgodę, prosić o coś. Wolał działać jak chciał i kiedy chciał. Swoją drogą - to źle wróżyło jego związkowi z Reiką. Niebieskowłosa będzie musiała się wykazać twardą ręką raczej. Tyrania, despotyzm i te sprawy.
- Oficjalna zgoda? Brzmi słabo. - odparł nieco z nieco skrzywioną miną. - Jesteś dorosła, a nie możesz o sobie decydować bez przyzwolenia z góry. - wytłumaczył po chwili swoje niezadowolenie. Oczywiście miał jeszcze więcej do powiedzenia, ale raczej Reika była świadoma co może komuś się nie podobać w takiej kontroli.
Uśmiechnął się kiedy kunoichi wpadła w śmiech. Dla niej to było zabawne, ale on naprawdę już miał wypchane kieszenie tym całym żelastwem. A rozłożenie ciężaru na dwóch kieszeniach, to niezbyt dobry pomysł. Co innego jak masz wszystkie kunaie i shurikeny w specjalnych sakwach przypiętych do paska. Jak teraz założy spodnie, to będzie musiał mocniej przycisnąć pasem, aby nie opadły.
- Wizja mojego odsłoniętego tyłka jest taka zabawna? - zapytał żartobliwie. - Kupię sakwy i z Akiry zrobię tragarza. Silny jest, to nawet nie poczuje obciążenia. - dodał po chwili i zaśmiał się lekko.
Reakcja Reiki na jego propozycje użyczenia pokoju lub własnego łóżka zdziwiła go. Oczywiście pierwsza opcja była niegroźna, a w drugiej rzeczywiście miał na myśli przespanie się razem, ale nie powiedział tego. On tylko zaproponował łóżko i zrobił to całkowicie świadomie. Wysłuchał z zaskoczoną miną wypowiedzi niebieskowłosej, a następnie uśmiechnął się złowieszczo i dumnie. Wpadłaś, moja droga.
- Niemoralna? Ja proponowałem spanie w osobnym pokoju lub na moim łóżku. Nie było mowy o spaniu razem, a co dopiero o jakimś kontakcie między nami. - po tych słowach wyszczerzył się jeszcze mocniej, ukazując całe rzędy swoich jasnych ząbków. - Ale podoba mi się Twój tok myślenia. - dodał, po czym roześmiał się dumnie. Udało mu się sprawić, że to ona wyszła teraz na tą zboczoną, a nie on. Taki był cel. Pełen sukces. Gdy już skończył się cieszyć ze swojego droczenia się z niebieskooką, to westchnął lekko i wzruszył ramionami.
- Jak uważasz. Jakoś wytrzymam te dwa dni. Jakoś. - odparł spokojnie. W końcu przed nimi zapewne długa wyprawa, podczas której będą spać po karczmach, lasach i możliwe, że jaskiniach. Wszędzie, gdzie będzie się dało. Będą w swoim towarzystwie przez sporo czasu. To będzie doskonały test ich relacji.
Reika przymknęła oczy i leżała na plecach przez co Yoichi miał idealny widok na jej pewne atuty. I oczywiście zamierzał z tego skorzystać. Jego wzrok powoli zjechał z jej twarzy i zatrzymał się na jej biuście. Delikatny, ledwie widoczny uśmieszek wykwitł na jego ustach. Był tak wpatrzony, że nawet nie zauważył kiedy niebieskowłosa otworzyła oczy i spojrzała na niego. Ten jeszcze chwilę wpatrywał się w piersi, a kiedy wydawałoby się, że już oderwie wzrok i zrozumie, że został przyłapany, to zjechał spojrzeniem jeszcze niżej. Powoli oglądnął brzuch, biodra i zgrabne nóżki. Przymknął oczy z jeszcze bardziej zadowolonym uśmiechem i już jakoś podświadomie miał się oblizać kiedy dotarło do niego, że Reika widziała jak ten ją... pożera wzrokiem? Mogło to tak wyglądać. Gwałtownie skierował na nią wzrok i postanowił skorzystać z uśmiechu, który zazwyczaj wykorzystywał w takich sytuacjach. Był to uśmieszek jaki cechował rozrabiaków, którzy promienieli radością wyszczerzając się. W taki sposób unikali kary od rodziców za swoje przewinienia. Rudzielec chciał się wywinąć w podobny sposób.
- Słońce powoli zachodzi... - rzucił tylko po to, aby odwrócić uwagę dziewczyny. Miał nadzieję, że zapomni i Yoichiemu jakoś to wszystko ujdzie na sucho. Z drugiej strony - jak można go winić? Przecież to nie jego wina, że kobiece ciało go interesuje. To wszystko wina Reiki! Przecież to ona wyłożyła się w mokrej, schnącej na niej bieliźnie, która przyklejała się do tych niewielu ukrytych części ciała, pozwalając ujrzeć nieco więcej. I zrobiła to z własnej woli, a na dodatek przed samym rudzielcem. Jakby tego było mało, to jeszcze przestała bronić się przed jego głodnym wzrokiem. No wszystko jej wina, wszystko!
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości