Bateimura

Największa prowincja Wietrznych Równin zamieszkana przez Ród Inuzuka. Pomimo swoich rozmiarów, prowincja jest zręcznie zarządzana przez Ród, a to dzięki niezwykle efektywnemu przemieszczaniu się członków rodu na swoich psach. Yusetsu od północy sąsiaduje z morzem, od północnego zachodu z prowincjami Karmazynowych Szczytów, od południowego zachodu z prowincjami Samotnych Wydm a z kolei od zachodu z Shigashi no Kibu. Takie umiejscowienie pozwala na rozwój w prowincji zarówno handlu morskiego jak i lądowego. Niektóre osady zamieszkują członkowie podzielonego wewnętrznie Szczepu Terumi.
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Bateimura

Post autor: Nikusui »

Owszem, niezbyt wiele Nikusui wiedziała. A to dlatego, że jej wróg był niewidoczny, a jedyne źródło informacji to dziecko, które myśli zajmuje martwieniem się o najbliższą jej osobę, niżeli analityczne myślenie. Złożenie do kupy tego, co Kiyomi jej mówiła nie było takie proste. A nawet jeśli, tych rzeczowych informacji było niewiele, nawet ciężko było to nazwać mocnymi poszlakami. Dlatego białowłosa musiała jakoś zdobyć więcej informacji. Nawet, jeśli to co grasowało w ludzkich organizmach może dotknęło już też i ją. Całkiem możliwe, czyż nie? Nie miała w końcu pojęcia, jak się to rozprzestrzenia. Wątpliwe było, by coś tak groźnego od tak unosiło się w powietrzu. Zbyt niepewnie, bo wiatry szybko mogłyby to rozwiać. Pozostawało jednak wiele innych opcji, dlatego mimo skupienia, młoda Ryukata zwracała też uwagę na swoje samopoczucie i reakcje. Chociaż było to całkiem normalne zachowanie w przypadku każdego ninja.
Ciężko tu mówić o tym, że zachorował każdy mieszkaniec, stąd miasteczko wygląda na umarłe. W końcu Kiyomi wspominała, że część z nich uciekła, kiedy tylko choroba zaczęła się ujawniać. Pytanie tylko, czy zdołali gdzieś dotrzeć i czy przekazali gdzieś informacje dalej? Równie dobrze ich ciała mogły gdzieś leżeć po drodze, albo w jakiś jaskiniach, cokolwiek. Tak czy siak, nie same przemyślenia miały dać rozwiązanie tej sprawy. Trzeba było działać, a to Nikusui lubiła najbardziej. Bez względu na zagrożenie.
Dosyć szybko otrzymała odpowiedzi na swoje pytanie, pozornie. Wszystkie zaprzeczające. Skoro mała nie potrafiła czytać, a tym bardziej pisać, to istniało duże prawdopodobieństwo, że jej matka również. Naturalnym jest przekazywanie takich umiejętności swoim dzieciom, jeśli tylko się je posiadało. Notka mogło być fałszywa - a raczej wszystko na to wskazywało. Jednak jedynym punktem zaczepiania był tu pan Tatsuhiko, więc chcąc, nie chcąc, postanowiła się tam udać.
- Dobrze, w takim razie idź tam, a gdyby się tu ktoś pojawił, oprócz mnie, nie odzywaj się ani słowem, tylko się schowaj, ok? Wrócę najszybciej jak się da. W razie co uciekaj z wioski i nie oglądaj się za siebie. - zakomunikowała, po czym postanowiła zostawić Kiyomi w domu. Cóż, wstrząsy nie były dobrym znakiem, nie wiedziała ile wytrzyma ta chałupka, więc też nie zamierzała kazać jej tu zostać na pewną śmierć. Nie można jednak było nikomu ufać, więc sama, nie chcąc wzbudzać zbyt wielkich podejrzeń, postanowiła użyć henge i przybrać postać Kiyomi, która tu przecież była już znana. Może dzięki temu szybciej natrafi na Tatsuhiko, albo rozpozna ją sama "matka". O ile w ogóle żyje. Nie tracąc jednak czasu, ruszyła w stronę, z której dochodził ten dziwny wstrząs. Coś ewidentnie się działo i trzeba było to sprawdzić.
W końcu jej oczom ukazał się budynek z wejściem bez drzwi. Na miejscu, białowłosa ukryta pod postacią małej Kiyomi, znalazła dwoje śladów, należących do dwóch różnych osób. Skoro dopiero co dochodziły stąd te dziwne dźwięki, mogła przypuszczać, że nieznana dwójka mogła być ich prowodyrami. Możliwe, że dość głośno "weszli" do środka. W każdym razie, zachowując pełną czujność, postanowiła obejść budynek, by zlokalizować okna, bądź inne miejsca, skąd miałaby widok na to, co dzieje się w środku. Mogła to być nawet dziura w dachu, ale wtedy musiałaby zachować się naprawdę bardzo ostrożnie, by nikt nie zauważył, jak mała dziewczynka chodzi po budynku. Gdyby jednak nic takiego nie znalazła, to pozostaje wejść. Powoli, nie wywołując niepotrzebnych hałasów i w każdej chwili być gotową do ujawnienia swojej osoby, jeśli tylko nadejdzie atak.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Bateimura

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Bateimura

Post autor: Kenshi »

Podzielił się informacjami, jakie zdołał w tak krótkim czasie pozyskać. Fiolki o dziwnym zabarwieniu i nazwie, ukryta komnata, były pierwszymi elementami, mogącymi być częscią większej układanki. Po przekazaniu pierwszych informacji, skupił się na nowo odkrytym pomieszczeniu. W środku dostrzegał tylko jeden jaśniejszy punkt, ostrzeżenie znajdujące się na kartce. Resztę zakrywał cień, co też postanowił zmienić, wykorzystując do tego element Raitonu.
Wiązki elektryczne, które pokryły dłoń, wystarczająco rzuciły światła do tego, aby rozświetlić wnętrze komnaty. Jak się okazało, było to nieduże pomieszczenie, otoczone ścianami, z których na jednej znajdowało się ostrzeżenie – „Zakaz” wypisany na dołączonej kartce.
- Na jednej ze ścian przyklejony jest kawałek papieru z napisem „Zakaz”. Może to jakaś pieczęć… W każdym razie nie tknę tego, nie będę ryzykował że to naruszę - rzucił w stronę towarzysza, dzieląc się spostrzeżeniami. Tak pozostawiona informacja, mogła świadczyć o tym, że jej nadawca spodziewał się odkrycia tej komnaty. Niezależnie jednak od tego, chciał ostrzec przed tym co się kryło – być może już za samą ścianą. Co to mogło być?
W tym czasie Tetsuo również nie próżnował. W notatkach znalazł wzmiankę o jakimś mężczyźnie, który trafił do osady, cierpiąc na amnezję. Czarnowłosy, nie do końca wiedział co to może mieć wspólnego z ich sprawą, ale nie przerywał wywodu towarzysza, pozwalając mu dokończyć myśl. I gdy sądził, że się dowie, co było w nim wyjątkowego oprócz amnezji… Tetsuo powiedział, że są obserwowani.
Spięty natychmiast rzucił wzrokiem w tamtą stronę. Okno od wewnątrz nie dawało jednak w jakikolwiek sposób zobaczyć co się działo na zewnątrz. Brud który je pokrywał, skutecznie uniemożliwiał zobaczenia czegokolwiek. Ściągnął brwi - Wyjdę pierwszy, przygotuj się – ostrzegł kompana po opuszczeniu komnaty. Dłonią sięgnął do pasa i położył dłoń na rękojeści katany. Ruszył na zewnątrz.
Wielkie było jego zdziwienie gdy po opuszczeniu domostwa, dostrzegł niedużą dziewczynkę, być może tą, którą wcześniej zauważyli na trakcie. Był to w sumie pierwszy, rozsądny wniosek jaki się nasunął. Dziewczynka być może zaskoczona tym czego doświadczyła w wiosce, postanowiła ruszyć w stronę domu skąd dobiegały odgłosy wydawane przez jedyne, żywe istoty w tej osadzie (jak przynajmniej sądzili).
- Co tu robisz mała? Jesteś sama? – zapytał, nie spuszczając z niej spojrzenia, ani dłoni z rękojeści.
  Ukryty tekst
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Bateimura

Post autor: Nikusui »

Pod postacią Kiyomi miała nieco większe szanse na rozeznanie. A przynajmniej na to, by móc w miarę szybko zareagować, zanim to ktoś zaatakuje ją. Owszem, po świecie chodzili i tacy szaleńcy, którzy bez zająknięcia mogliby zabić takie dziecko. Nie było ich jednak, chyba, aż tak wielu, by to działanie było jakimś wielkim ryzykiem. W każdym razie teraz białowłosa uważała to za najlepsze zabezpieczenie.
Frontowe wejście do budynku było dość oczywiste. Mógłby ktoś przy nich stać, szybciej zostałaby zauważona. Równie dobrze w środku mogło już nikogo nie być, ale żeby się o tym przekonać, musiała obejść budynek dookoła, by móc zajrzeć do środka i się zorientować. I znalazła jedno okno, które nawet nadawałoby się do podejrzenia. Sęk w tym, że było zakurzone od środka i widoczność przez to się pogorszyła. Tak czy siak, coś tam było widać. Z drugiej strony, zakurzenie okna działało nieco na jej korzyść. Przez to i ją ciężej było dostrzec, pomijając fakt, że i tak musiała być ostrożna.
Pomieszczenie było dość ciemne, ale wyraźnie odznaczała się w nim postać w białym fartuchu. Stał i coś czytał. Czyżby to był ten cały Tatsuhiko? Istniała taka możliwość, tylko... czy on narobiłby tyle hałasu? W każdym razie, oprócz nieznanego gościa w białym kitelku, wyraźne było światło z jego lewej strony. Białowłosa zmarszczyła brwi, wytężając wzrok, by dostrzec jak najwięcej mogła. To całe światło dochodziło z jakiegoś otworu, z czegoś, co znajdowało się niżej, więc ciężko było jej zobaczyć więcej. Nie licząc dzielącej pomieszczenia biblioteczki, były jeszcze aparatury alchemiczne, na których jakoś specjalnie się nie znała, ale ciężko było ich nie rozpoznać. Jej matka lubowała się w tworzeniu różnych maści i mikstur, jedynie leczniczych, więc coś tam Ryukata widziała. Nawet jeśli jej rodzicielka nie była aż tak dobrze zaopatrzona i raczej ograniczała się do użycia moździerzy i gotowania.
Nie mogła tak dłużej stać i w momencie, kiedy miała się ruszyć, by skierować się do środka i poudawać, że szuka mamusi, ktoś ją przyuważył. Naturalnym odruchem, zwłaszcza dla małego dziecka było to, żeby się odwrócić i schować. Uciec z pola widzenia. Tak też zrobiła Nikusui w postaci Kiyomi. Nie mogła jednak do końca zrezygnować ze swojego planu. Nie wiedziała, kto tam jest, nie mogła się ujawnić. A poszukiwania matki przez dziecko nie mogło być przecież jakieś bardzo podejrzane. Dlatego zaczęła kierować powoli swe kroki na bok budynku, gdzie przystanęła, bo na spotkanie wyszedł jej obcy mężczyzna. Spojrzała na niego, zadzierając głowę do góry. Poznawała go. Zapadł jej w pamięć wyjątkowo mocno, mimo iż nie miała z nim wielkiej styczności. Jednak wszyscy, którzy zdecydowali się wtedy walczyć w Kabuto, kiedy ona wciąż leczyła rany, wpisali się dobitnie w jej wspomnienia. Czyżby zajmowali się właśnie czymś podobnym? Czy powinna się ujawnić, skoro walczyli po tej samej stronie?
- Jesteś zawsze tam, gdzie problemy? - zapytała, co mogło zabrzmieć dość dziwne z ust małej dziewczynki. Na nic tu jednak zdałoby się dalsze udawanie Kiyomi i szukanie mamusi. Mogła przypuszczać, że sam też czegoś tu szuka. Może jednak ktoś gdzieś dotarł i poprosił o pomoc.
Szybko po słowach Nikusui, pojawił się obłok dymu, który ją przysłonił. Przed oczyma Kenshiego nie stała już Kiyomi, ale Nikusui. Owszem, on mógł jej nie kojarzyć, nie miała pewności, że podczas wydarzeń w Kami no Hikage gdzieś ją zarejestrował. Zwłaszcza, że była wtedy niedyspozycyjna. Dlatego jej prawa noga była w tyle, a dłonią szarpnęła za rękojeść bicza, który szybko się rozwinął. Musiała być gotowa do obrony bądź ataku, bo nie wiedziała, jak zareaguje nieznajomy jej jeszcze z imienia mężczyzna walczący swego czasu z Kabuto.
- Znam cię z Kami no Hikage. Walczyłeś z Kabuto. Ja akurat zajmowałam się armią bezmózgich podwładnych Hana. - jej wyjaśnienia były szybkie, bo musiała tu zaznaczyć, że nie jest jego wrogiem. Mogła jednak nie zdążyć tego powiedzieć, mógł być szybszy i zacząć ją atakować od razu po dezaktywowaniu henge, dlatego ubezpieczała się biczem.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Bateimura

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Bateimura

Post autor: Kenshi »

Ostrze katany błysnęło w powietrzu, gdy dziewczynka której zadał pytanie, zniknęła w obłokach dymu. Jego wiedza na temat sztuki ninpou była wystarczająca, by wiedzieć z jaką techniką miał do czynienia. Nie wiedząc więc z kim tak na prawdę rozmawia, wolał być gotowy na wszelką ewentualność. Dlatego sięgnął po broń, która stanowiła bufor przed zagrożeniem wynikającym z nieznanego. Dopiero po chwili okazało się, z kim tak na prawdę ma do czynienia.
- Kim jesteś? - spytał chłodno, gdy ujrzał przed sobą średniego wzrostu, dojrzałą kobietę. To co z pewnością mogło ją wyróżniać na tle innych kobiet, to włosy, które były śnieżnobiałe. Nieznacznie przysłaniały jej buzie, swobodnie opadając na smukłą twarz. Nie umknęło jego uwadze to, co powiedziała chwilę temu. To sugerowało jakby skądś go znała.
W chwili gdy szarpnęła za przypasany u boku bicz, który pod wpływem ruchu jej dłoni się rozwinął, zmrużył oczy i wyciągnął w jej kierunku drugą, wolną dłoń. Nie zamierzał ryzykować ataku z jej strony, szczególnie że sytuacja jaką zastali w wiosce była już teraz dość dziwna. Nie wiedzieli kto za tym stał, a odnosił wrażenie, że to właśnie tą kobietę widział na trakcie. W obecności małej dziewczynki z którą niby przed chwilą rozmawiał, a której właśnie nie było w zasiegu wzroku.
- Jiton: Reberu Bi. Nie musiał wypowiedzieć tych słów na głos, by kobieta poczuła nagłe i silne szarpnięcie broni. Zamierzał jej wytrącić z dłoni oręż, szczególnie, że chwilę po tym dołączył do nich jego towarzysz, wyraźnie poddenerwowany.
- Nie znam jej... Ale mówi, że kojarzy mnie z Kami no Hikage. Widziała jak walczyłem z jednym z jeźdzców... Kabuto - odpowiedział, dzieląc się z towarzyszem tym co sam przed chwilą usłyszał. Imię Kabuto, podobnie jak dla niego samego, powinno dla Tetsuo wiele znaczyć. Była w końcu mowa o kobiecie, która była jedną z nich, a zdradziła, przyczyniając się do sytuacji w której się teraz znaleźli. Tetsuo mógł nie wiedzieć, że Kenshi, stał za pozbawieniem jej życia. Nie to jednak było teraz ważne...
- Co z dzieckiem, które przed chwilą widziałem...? Była z Tobą na trakcie, prawda? - rzucił w kierunku białowłosej, w dalszym ciągu trzymajac wyciagniętę w jej kierunku ostrze katany. Wisiało w powietrzu, gotowe w kazdej chwili wejść w miękkie ciało, jeżeli zagrożone byłoby życie któregoś z pozostałych przy życiu członków niegdysiejszego zakonu Shiro Ryu.
  Ukryty tekst
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Bateimura

Post autor: Nikusui »

I tak oto, po ujawnieniu się, zbombardowali ją pytaniami. Nieszczególnie było jej to na rękę. Zwłaszcza dlatego, że czuła się niemal jak na przesłuchaniu, gdzie sama byłaby podejrzaną. Mijało się to na tyle z prawdą, że było wręcz niewygodne dla białowłosej. Zniesmaczony grymas na jej twarzy ewidentnie świadczył o tym, że obrót spraw nie idzie po jej myśli i nie jest to sytuacja, w której dalej chciałaby się znajdować. I to nie dlatego, że czuła się w jakikolwiek sposób zagrożona. Po prostu nie podobało jej się to podejście. I zapewne sprawa by się pogorszyła, gdyby rzeczywiście udało się Kenshiemu pozbawić ją bicza. Rozbrojenie jej? W momencie, kiedy tak naprawdę nie atakowała, a przyjmowała pozycję obronną, gotową jedynie do reakcji, gdyby zadziałało się coś niepokojącego? Zdecydowanie odebrałaby to negatywnie. Jednak tu umiejętność młodego Maji się nie przydała i broń pozostała w dłoni Ryukaty.
- Nie widać? - zapytała beznamiętnie, kiedy mężczyzna zapytał ją o to, kim jest. Nie musiała zdradzać imienia, nazwiska, rodu czy też terenów, z jakich pochodzi. Nie miało to większego znaczenia. Tak czy siak, najprawdopodobniej Kenshi nie kojarzył jej z wydarzeń na Kami no Hikage. Cóż, pewnie podzielałaby jego stanowisko, gdyby nie fakt, że ciężko było białowłosej nie zapamiętać tych, którzy ruszyli na starcie z Kabuto.
- Przestań mierzyć tym mieczykiem w moją stronę. Gdybym chciała ci coś zrobić, to zaatakowałabym od razu, a nie próbowała nawiązać rozmowę. - powiedziała, rozluźniając sylwetkę. To był ewidentny znak na to, że nie zamierza atakować, więc tego samego oczekiwała od Kenshiego. Jego towarzysz raczej też nie zamierzał rozpętać tu walki. Przynajmniej na razie. Mimo wszystko, mimo swobodnej sylwetki, jej spojrzenie było czujne. W końcu trzeba się spodziewać niespodziewanego.
- O tym Tatsuhiko wspomniała mi dziewczynka, z którą tu przyszłam. - zaczęła, przy okazji nawiązując do Kiyomi, o którą też najwidoczniej członek klanu Maji się martwił. - Chyba nie myślisz, że bym ją tutaj zabrała? - zapytała, zerkając na Kenshiego. Co prawda niezbyt wyjaśniało to całą sytuację z Kiyomi i zapewne nie usuwało podejrzeń z białowłosej, ale taka natura tej młodej kobiety, że nie lubiła się tłumaczyć.
- Mała złodziejka. - podsumowała, podnosząc dłoń, w której dzierżyła bicz. Robiła to jednak powoli, by nie wzbudzić żadnych podejrzeń. - Chciała zdobyć pieniądze dla siebie i matki. Ta ponoć mocno zachorowała, jak część tej wioski. Ciężko z mówieniem i poruszaniem się. Kiedy jednak przyszłyśmy, w domu nikogo nie zastałyśmy. Była za to krótka notatka, ale nie sądzę, by matka dziewczynki ją napisała. Mała nie potrafi czytać, więc nie potrafi pisać. Gdyby matka posiadała taką umiejętność, na pewno próbowałaby córkę nauczyć. Nic takiego nie miało miejsca. - dopowiedziała, nie zdradzając szczegółów wiadomości i jednocześnie łapiąc wolną dłonią za koniec swojego bicza, jakby go doglądała. I tak powiedziała sporo i to sama od siebie. Wszystko jednak zapowiadało na to, że szukają tego samego człowieka. Mogli jej zdradzić parę informacji. Albo mogli połączyć siły, o ile się nie myliła.
- Mogę wywnioskować, że ten Tatsuhiko to jakiś podrzędny medyk, znachor czy też prowodyr tego całego zamieszania. Gdyby zależało mu rzeczywiście na zdrowiu tych ludzi, znalazłby pomoc. - powiedziała i lekko wzruszyła ramionami. Tak czy siak, ten nieznany mężczyzna był tu punktem zaczepiania, a może i odpowiedzią.
- A czego wy się dowiedzieliście? - zapytała wprost, nie siląc się na jakiegoś dodatkowe grzeczności. Spojrzenie jej żółto-zielonych oczu przesuwało się to na jednego, to na drugiego mężczyznę.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Bateimura

Post autor: Kenshi »

Gdy w odpowiedzi zapytała, czy nie widać z kim ma do czynienia, zwyczajnie uniósł w zdziwieniu brwi, bo nie, nie wiedział. Jej strój oraz uposażenie wskazywało, że miał do czynienia z Kunoichi. Ale skąd pochodziła, kima była i co tu robiła wciąż pozostawało zagadką.
- Nie wiem bo jak widzisz, nie jestem pieprzoną wróżką. Nie zapominaj, że to my złapaliśmy Cię na podkradaniu się do nas, próbie podejrzenia co robimy i to pod kamuflażem. W wiosce gdzie nie ma żywej duszy. Jak mieliśmy zareagować? - syknął gniewnie w jej kierunku, bo wyraźnie odnosił wrażenie, jakby ta baba nie sądziła, by jej zachowanie było nieodpowiednie. Był nawet zaskoczony tym jak łatwo jej zachowanie wyprowadziło go z równowagi. Zazwyczaj był znacznie bardziej opanowany. Jej kolejna uwaga, odnośnie broni, również nie załagadzała sytuacji. Dopiero chwila w której rozluźniła sylwetkę nasuwało przypuszczenie, że za jej postawą być może nie stoją wrogie zamiary. Kobieta w dalszym ciągu trzymała jednak broń, więc i on sam nie schował katany.
Jego przeprowadzona w międzyczasie próba wyrwania kobiecie broni przy użyciu Kekkei Genkai spaliła również na panewce, tak więc już wiedział - wciąż nie ujawniając swoich zamiarów - że ta nie zawiera w sobie elementu żelaza, pierwiastka na które był w stanie oddziaływać. Miał więc do czynienia z prawdziwym, zwyczajnym biczem.
- Prowadzimy tutaj śledztwo... a Tatsuhiko jest jego częścią. Przyszliśmy z nim porozmawiać... Niestety go nie zastaliśmy - odparł, opuszczając broń, ale nie spuszczając z kobiety wzroku. Wyjawiła sporo informacji i o ile były prawdziwe, nie powinna stanowić dla nich zagrożenia. Przypuszczał, że Tetsuo może sądzić podobnie - dlatego na niego zerknął.
- Nie wiadomo co dzieje się w osadzie, więc proponowałbym Ci wrócić do tej złodziejki, którą jak zrozumiałem, teraz się opiekujesz - spostrzegł uznając, że obecność kobiety tylko utrudni ich pracę, bo będą musieli się przy niej pilnować, równocześnie zważając by nie wbiła im noża w plecy. Dużo bezpieczniej było się jej pozbyć, o ile rzeczywiście była tylko przypadkowym widzem tego co się działo w chacie. Nie będąc jej pewnym, nie zamierzał też na razie wspominać o odkrytej piwnicy, uznajac, że najpierw odkrycie obgada to z Tetsuo.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Bateimura

Post autor: Nikusui »

Uhuhu, ktoś tu chyba nie radził sobie zbyt dobrze z emocjami. A przynajmniej nie z trzymaniem nerwów na wodzy. Czy przyniosło to satysfakcje białowłosej? Na pewno jakąś. Sama w sobie nie pochwalała takich "wybuchów", świadczyło to o pewnej słabości. Stąd też słów Kenshiego nie wzięła zbytnio do siebie, wciąż pozostawiając swobodną sylwetkę i nieco zobojętniały wyraz twarzy.
- Żywej duszy? Skoro mnie widziałeś, to musiałeś widzieć też tę dziwną staruchę. A i tak nie sądzę, byś zdążył obejść każdy zakamarek, by śmiało użyć tego stwierdzenia. - mruknęła od niechcenia, może dolewając trochę oliwy do ognia. Koniec końców, nie zamierzała wszczynać tutaj burdy. Faktem było to, że mieli wspólny cel, a tego najwidoczniej Kenshi nie doceniał, chcąc ją zbyć. Nim jednak na dobre miałoby się to stać, szczególnie za jej słowami, Nikusui wolała nieco załagodzić sytuację.
- Nie mam zamiaru walczyć z tobą. - powiedziała, kiwając głową w stronę Kenshiego. - Czy z tobą. - dodała, tym razem wskazując na jego towarzysza. - A reagowanie na moją obecność i na moje świadome ujawnienie się niekoniecznie powinno wiązać się uniesieniem z twojej strony. Myślałam, że będziesz dociekał bardziej, niżeli niemal z miejsca odrzucał wsparcie. - dopowiedziała, zwijając w międzyczasie swój bicz. Ewidentny znak na to, że nie zamierzała tu walczyć, nawet, jeśli jej oczy wciąż bystre lustrowały poczynania jej rozmówców.
- Źle zrozumiałeś. - odparła, przypinając bicz z powrotem do swojego boku. Następnie oparła prawą dłoń o swoje biodro i zadarła nieco głowę do góry, spoglądając na Kenshiego. - Zebrałam od niej informacje by odnaleźć jej matkę i poszukać sprawcy tego całego zamieszania. Nigdzie nie powiedziałam, że wzięłam ją pod swoją opiekę. Zwłaszcza, że zostawiłam ją w domu. Samo się wyklucza. - mruknęła, wzruszając delikatnie ramionami. Czy los Kiyomi był jej obojętny? Ciężko stwierdzić. Nie mogła jej jednak ze sobą zabrać, bo tak jak pewnie myślał Kenshi o białowłosej, jako dodatkowym balaście, tak Ryukata myślała o Kiyomi. Może oboje się mylili?
- Naprawdę uważasz, że lepiej wejść sobie w drogę później i być może pokrzyżować plany? - zapytała, unosząc nieco brwi. Wciąż była spokojna, bo mimo jawnego zdyskwalifikowania jej z ewentualnej współpracy, chciała mu pokazać, że może to przynieść mniej korzyści, niż sam myśli. I przy okazji pokazać, że to ona może mieć rację, co na pewno dla białowłosej byłoby zadowalające. - Ty czy twój kolega, albo razem, możecie podpytać dziewczynkę. Może wyciągnięcie więcej. - dodała mimochodem, nie spuszczając wzorku z Kenshiego. To on był jej głównym rozmówcą teraz, bo to on postanowił ją skrytykować i się jej pozbyć. A to nie ten typ człowieka, by ulegała tak szybko. Może i wolała wykonywać takie roboty sama, ale była rozsądna i zdawała sobie sprawę z tego, że mogą popsuć sobie szyki, jeśli się nie dogadają. Skoro łączył ich ten sam cel, a przynajmniej tak się zdawało Nikusui, można było się przełamać i połączyć siły. Chociaż na trochę.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Bateimura

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Bateimura

Post autor: Kenshi »

"...ale wtedy dlaczego podkradałaby się w postaci dziewczynki? Jak uważasz?" - padło z ust jego towarzysza co spowodowało, że czarny spojrzał na niego jak na jełopa. Zastanawiał się czy odpowiedzieć pytaniem na pytanie w jaki sposób najłatwiej podejść przeciwnika. Uznał jednak, że jest to bezsensowne zachowanie z jego strony. Kobieta odłożyła broń, sama powróciła do swojej prawdziwej postaci, a także jak było widać, rozpoznawała go z Kami no Hikage. Biorąc to wszystko pod uwagę, uznał że nie ma sensu pogłębiać konfliktu, który jak widać, już miał miejsce.
Wykonał gwałtowny ruch ręką po którym ostrze katany poszybowało do góry, wykorzystując nadgarstek zmienił ułożenie broni, jego ostrze umiejscawiając za sobą. Szybkie pociągnięcie, pozwoliło ukryć je w kaburze przy pasie.
- Nie, nie znamy się. Zapytałem kim jest, ale jak sam słyszałeś, nie odpowiedziała mi - sprostował, tłamsząc wcześniejszy wybuch gniewu. Jego twarz stężniała, ale spojrzenie dalej pozostawało wściekle ostre. Nie zamierzał jednak prowokować kolejnej utarczki słownej.
- Logika nakazuje przypuszczać, że tam skąd mógł pozyskać więcej tego niezwykłego ziela. Czyli w tajemniczym lesie - odpowiedział na pytanie Tetsuo, wracając spojrzeniem ponownie do domu z którego wyszli. On też coś odkrył. Miejsce które niekoniecznie miał ochotę sprawdzać.
- Odkryłem schowek w podłodze. Dość pokaźny, zmieści się tam człowiek. Na jednej ze ścian jest zawieszone ostrzeżenie... Przypuszczam, że za ścianą może się coś kryć - powiedział, zastanawiają się jaka będzie ich reakcja. Sam miał wątpliwośći czy rozsądnie jest burzyć ścianę i wchodzić do miejsca przed którym ktoś ostrzega. Wąpliwości czarnowłosego były tym silniejsze, że mieli do czynienia z miejscem należącym do alchemika, który bóg jeden wie, co tam robił. Jeżeli niszcząc ścianę, uwolniliby jakąś truciznę...
- Tetsuo, musimy się upewnić, że w wiosce nie ma nikogo więcej kto by mógł coś wiedzieć. W koło jest jeszcze kilkanaście chałup, sprawdzenie ich nie zajmie wiele czasu, a wtedy będziemy też mieć pewność na czym stoimy - dopowiedział zwracając się bezpośrednio do byłego członka Shiro Ryu. Mężczyzna tymi słowami potwierdził przypuszczenia białowłosej, która wprost zasugerowała, że nie sprawdzili całej osady. Była to też prawda.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Bateimura

Post autor: Nikusui »

Czy przemiana w dziewczynkę mogła nie mieć sensu? Nie sądziła. I nie dlatego, że nie okazali się rabusiami. Sama Nikusui nie wiedziała przecież kto jeszcze znajduje się w wiosce, a jako znajoma postać mogła wzbudzać jakieś zaufanie. Obcy zawsze przecież kojarzy się z zagrożeniem, stąd była właśnie taka jej decyzja. Nie skomentowała jednak tego, bo nie było sensu się w tej kwestii wykłócać. Strata czasu i szczerze powiedziawszy, co by to niby miało zmienić? Bardziej interesowało ją to, że znajomy Kenshiego najwidoczniej był bardziej skłonny do współpracy.
I tak poznała imię gagatka, bo zdecydowanie był bardziej rozmowny niż mężczyzna, którego zdążyła poznać już wcześniej. Okazało się również, że Tetsuo nieco nad wyraz zrozumiał ich znajomość. Jak było widać do tej pory, była raczej jednostronna i wychodziła od Nikusui. Tak naprawdę i ona nie znała imienia członka klanu Maji. W końcu zaznaczyła jasno na początku, że kojarzy go z walki z Kabuto. Nie stała jednak tuż obok niego.
- Nikusui. - krótko. Niczego więcej nie trzeba było. Nazwisko i tak niewiele by dało, a nigdy nie tytułowała się rodem. Postępem i tak był fakt, że podawała prawdziwe imię, które już nie bodło ją tak, jak kiedyś. Był to już jakiś krok, by ich współprace jakoś przypieczętować.
Wyglądało na to, że Tatsuhiko, ten pseudo medyk, miał tutaj swoje zabawki i robił zapiski. Z tego, co mówił Tatsuo, niby chcieli komuś pomóc, ale jakby sprawa wymknęła się spod kontroli. Szczerze powiedziawszy, te niepełne informacje niezbyt nakreślały sytuację. Tyle tego, że w sprawcą tych dziwnych zachowań był prawdopodobnie jakiś grzyb, nad którym najwidoczniej eksperymentowano. Tu się musiała z Kenshim zgodzić. Takie cuda wianki to raczej tylko w tajemniczym lesie. Jednak nie było wielu śmiałków, którzy się tam wybierali. Co nie zmienia faktu, że dla poszukujących mocnych wrażeń i dla tych, którzy poszukiwali różnych dziwnych roślin, był to niemal raj. Z informacji, które zdradził członek klanu Maji wynikało, że w domostwie mogło kryć się jeszcze parę ciekawych rzeczy. Zainteresowanie niewątpliwie wzbudzało to ostrzeżenie. Równie dobrze mogłaby to być pułapka.
- Mogę pomóc sprawdzić okolicę, zawsze będzie szybciej. Skoro nie mamy pewności czy ostrzeżenie jest rzeczywiście przestrogą czy też pułapką lub zwykłą próbą zmyłki. - zaczęła, przerzucając ciężar ciała na drugą nogę. Wzorkiem odprowadziła oddalającą się sylwetkę Tetsuo, po czym zerknęła na Kenshiego. - Potem można spróbować rozwalić ścianę, jeśli nie ma tam żadnego innego przejścia. Ryzyko ciągle jest, ale jeśli w notatkach nie ma nic więcej, ciężko będzie odnaleźć Tatsuhiko. Jeśli już, mógł właśnie udać się w kierunku tajemniczego lasu, aczkolwiek pozostaje kwestia matki dziewczynki. Skoro była chora, nie sądzę by brał ją ze sobą. Może jest tam zamknięta? - zasugerowała, jedynie głośno myśląc. Możliwości było tyle, że nie sposób było rozważyć wszystkie opcje. Zresztą, białowłosa nie należała do osób nader długo rozmyślających, zdecydowanie wolała działać. Tetsuo też nie tracił czasu i postanowił wrócić do przeglądania notatek, dlatego Nikusui poczekała na reakcję Kenshiego. W końcu to on zdawał się być nie do końca przekonany z jej obecności. A przynajmniej tak jej się wydawało.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Bateimura

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Bateimura

Post autor: Kenshi »

- Nikusui... Ciekawe czy chociaż prawdziwe - pomyślał, zachowując jednak dla samego siebie swoje uwagi. Czuł irytacje gdy Tetsuo odszedł pozostawiając go z kobietą z którą o mało co nie skoczyli sobie do gardeł. Na dodatek ta zwróciła się do niego bezpośrednio, jakby to co przed chwilą zaszło, było już nieważne. Nie był człowiekiem który zapominał, ale potrafił ukryć urazę. Na tyle na ile było to potrzebne.
- Zgoda, wezmę wschodnią część na siebie . Obiecał sobie poskromić gniew, dlatego starał się odpowiadać neutralnie, bez grama irytacji wymalowanej na twarzy. - Mam nadzieję, że obędzie się bez tego, wolałbym nie ryzykować złapania tego...czegoś. - mruknął w odpowiedzi, kątem oka zerkając na chatę w której mieściła się wspomniana krypta z tajemniczą ścianą.
Nim podjęli szereg zaplanowanych działań, z domu dobiegło wołanie Tetsuo. Rzucił jeszcze raz spojrzeniem na około, na końcu przez chwilę zatrzymująć spojrzenie na Nikusui, po czym ostatecznie wszedł do środka, nie każąc dłużej na siebie czekać. Tam zobaczył kucającego Tetsuo, nad wejściem do ukrutej komnaty. Jego towarzysz, miał im coś do pokazania. Gdy dołączyła Nikusui, mężczyzna rzucił bronią w ścianę od której gwałtownie się odbił. Jak powiedział, była to specyficzna bariera, która miała powstrzymać nieproszonych gości. Aby ją przerwać, należało odszukać pozostałe pieczęcie.
- Jak je znajdziemy, mamy się ich od razu pozbyć? Nie odczujemy żądnych konsekwencji. Czy może istnieje jakiś sposób na ich bezpieczne dezaktywowanie? - zapytał, skoro byli już przy temacie bariery. Po otrzymaniu stosownych informacji, postanowili ruszyć na poszukiwania pieczęci. Rozdzielili się, każde udajac się we właściwą, wskazaną wcześniej stronę osady.
Swoje poszukiwania rozpoczął od sprawdzenia charakterystycznych miejsc - tych, które wyróżniały się na tle osady. Z początku skupiał większą uwagę na znaczniejsze budowle lub obiekty w osadzie. Uważnie spoglądał na ściany budynków, próbując w nich dopatrzeć się charakterystycznej pieczęci. W swoim rozumowaniu przyjął założenie, że twórca bariery, nie tworzył pieczęci w wnętrzach domów innych mieszkańców, tylko robił to z wykorzystanie zewnętrznych powierzchni. Oczywiście mogło się okazać, że to mylne założenie, dlatego gdyby przez pierwsze kilkadziesiąt minut nie uzyskał żadnych efektów, miał zweryfikować swoją taktykę i zacząć zaglądać do wnętrz domów.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Bateimura

Post autor: Nikusui »

Oczywiście istniało prawdopodobieństwo i to zapewne wielce wysoce po postawie kobiety, że nie podała swojego prawdziwego imienia. Czy to jednak miało jakieś znaczenie? W sumie bez różnicy było czy będą jej mówić Nikusui czy Mirako. Mogło to być jedynie powodem do okazania zaufania, lub też próbą ochrony swoich danych, w razie gdyby jednak nie grali do jednej bramki. Ze strony białowłosej nie istniało takie ryzyko. Nie zamierzała wpływać niekorzystnie na ich wspólne interesy. No chyba, że ich działa będą jej zagrażać, wtedy sprawa będzie przedstawiać się nieco inaczej. O tym jednak pomyśli, kiedy rzeczywiście do tego dojdzie.
Może Kenshi całkiem nieźle krył irytację, może nawet była ona uzasadniona, ale słusznie zauważył, że jakiekolwiek niesnaski ze strony Nikusui już nie miały dla niej znaczenia. Początki zawsze bywały różne, a mimo wszystko, mężczyzna nie zdołał nadepnąć na jej odcisk aż tak mocno, by chowała jakąkolwiek urazę. Równie dobrze mogło być tak, że kończąc współpracę, już nigdy więcej się nie zobaczą. Po cóż więc zawracać sobie głowę gniewem, który tak czy siak nie znajdzie ujścia? Gniewem do kogoś, kto jest tylko krótkim epizodem w tej przygodzie.
Kobieta skinęła jedynie głową na znak, że zrozumiała i zajmie się drugą częścią wioski. Wyszło na to, że każdy ma swoje zadanie, nim jednak ona i Kenshi się zabrali do sprawdzania, zawołał ich Tetsuo. Białowłosa lekko zmarszczyła brwi, by po chwili jej spojrzenie spotkało się ze wzrokiem członka klanu Maji. Był to dosłownie krótki moment, by zaraz ich nogi się poruszyły i oboje ruszyli w stronę domostwa, gdzie ślady sprawdzał okularnik. Odnalazł coś ciekawego i istotnego. Bariera. No cóż, fuuinjutsu nie było konikiem Nikusui. Szczerze powiedziawszy, wiedza na ich temat u kobiety stała na poziomie wręcz żałośnie podstawowym. Tu jednak wiedzą popisał się Tetsuo. O ile nie robił ich w bambuko, a miała podstawy twierdzić, że nie robi, to mieli szansę pozbyć się bariery. Problem tkwił w tym, że nie wiedzieli, ile notek mogło się znajdować w osadzie, gdzie były umiejscowione, i co słusznie zauważył Kenshi, jak je usunąć? Samo zdjęcie mogło nie być wystarczające, może trzeba było zrobić to jednocześnie, co znacznie utrudniało zadanie, a może w jakiejś kolejności. Oczywiście dla nich najlepszą opcją byłoby, gdyby kolejność nie miała żadnego znaczenia, a ważny byłby sam fakt, że zostały zdjęte.
Nie zamierzała powielać pytania rycerza Maji, jeżeli Tetsuo rozwiał wątpliwości w swojej odpowiedzi. Jeśli jednak nie, zamierzała dopytać o to, co ją nurtowało i dopiero wtedy ruszyć. Tutaj też się musieli podzielić, by jak najszybciej wykonać to zadanie. Rzecz jasna jak najszybciej, nie znaczyło w słowniku Nikusui niedokładnie. Pierwsze, co przyszło jej na myśl, to kluczowe budynki w osadzie. Coś, co wyróżniało się na tle innych, chociażby wysokością. Stąd też te punkty zamierzała dobrze obejrzeć, szukając notek, jakichkolwiek dziwnych śladów, dziur czy schowków. Może jedna z desek nie trzymała się dobrze i można było ją odchylić, to też byłaby kryjówka. Jeśli jednak najwyższe budynki, o ile takie były, nie ukryły w sobie i na sobie niczego, trzeba było lepiej przyjrzeć się tym budynkom, a może i nawet drzewom, które były umiejscowione bardziej na skraju osady, dzięki czemu notki byłby bardziej od siebie oddalone i byłoby mniejsze prawdopodobieństwo ich odnalezienia. Tu również szukała jakichkolwiek śladów czy skrytek, zaś jeśli chodzi o drzewa, głównie interesowały ją pnie i grubsze gałęzie, które mogłyby ową notę ukryć, nawet przysłaniając ją liśćmi. Warto było się również zainteresować wejściem do wioski, możliwie znowu napotykając się na dziwną kobietę. Nikusui nie zamierzała jednak przechodzić tak obok niej, bo znacznie szybsze było poruszanie się po dachach, o ile się do tego nadawały. Poza tym, z tej perspektywy miała szerszy widok, a najwyżej w drodze powrotnej, jeśli jej poszukiwania nie przyniosą skutku, zejdzie na ziemię, by lepiej przyjrzeć się domostwom, w których na pewno nie będzie łatwo znaleźć takiej notki. Trochę ich było, a ukryte mogłyby być dosłownie wszędzie. Równie dobrze w domu, gdzie została Kiyomi. Dlatego ciągle była czujna, nie chciała też wpaść w jakąkolwiek pułapkę, która mogłaby zaistnieć, by uchronić notki przed zdjęciem. Baczna obserwacja była tutaj kluczowa.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yusetsu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości