-Chwila...- Pomyślał sobie Kisuke. Powoli zaczynał łączyć kropki w logiczną całość, póki co jednak szukał jeszcze kolejnych poszlak. Coś mu świtało, aczkolwiek nie był pewien w której świątyni. Uciekający mężczyzna poruszający palcami. Hiroe już to kiedyś widział. Ale dopiero gdy usłyszał ten charakterystyczny dźwięk i widok jak twarz zakapturzonego otwiera się w dziwny sposób dała mu ostateczny dowód. To nie ludzie. To lalki. Kisuke starał się zrobić unik, aby zejść z toru lotu tych senbonów, a jednocześnie cały czas utrzymywać przy sobie tarczę z owadów, które miały blokować senbony. Pozostałe owady miały obleźć całe lalki i zablokować wszelkie możliwe szczeliny. Jeśli nie będą mogły się poruszać, będą jedynie stacjonarnymi kukiełkami. Wygląda na to, że temu lalkarzowi dużo brakuje i nie ma on podjazdu do tego co prezentował Ario. Na całe szczęście, bo inaczej byłoby znacznie trudniej.
Trzeba także było pozbyć się lalkarza, który powoli zaczynał uciekać. Gonienie go na piechotę będzie sporym problemem, dlatego Kisuke bez zastanowienia posłał za nim piorun wystrzelony z ust. Lekka kontrola pozwalała na precyzyjniejsze trafienie, nawet gdyby przeciwnik próbował uciekać. Jednak, gdyby z jakiegokolwiek powodu to nie wystarczyło, Kisuke starał się uciec od lalek i wskoczyć na konia. Trzeba gonić przestępcę.