Szpital

Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Szpital

Post autor: Defrevin »

0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Ayatsuri Juranu

Re: Szpital

Post autor: Ayatsuri Juranu »

0 x
Takeshi Aburame

Re: Szpital

Post autor: Takeshi Aburame »

Gdy Takeshi dotarł na miejsce westchnął cicho i poprawił okulary. Spojrzał w stronę szpitala a w jego głowie zaczęły pojawiać się wątpliwości. Rozejrzał się uważnie po czym stanął za jakimś drzewem, tak by ludzie ze szpitala go nie mogli widzieć i spojrzał na pakunek który miał dostarczyć. Może to w niej znajdowały się odpowiedzi. Zresztą, zleceniodawca nie zabraniał zaglądania do torby.
Upewnił się raz jeszcze,że nikt nie patrzy po czym otworzył przesyłkę. Miał nadzieję, że w środku nie będzie się znajdował na przykład papierowy pakunek bo gdyby go otworzył to na pewno odbiorca domyśliłby się, że jego paczka została sprawdzona. A torbę łatwo otworzyć i zamknąć.
Niezależnie od tego co się znajdowało w środku, Takeshi schował to z powrotem do torby i wszedł do szpitala. No to teraz musiał znaleźć kogoś kto wskaże mu drogę....
0 x
Ayatsuri Juranu

Re: Szpital

Post autor: Ayatsuri Juranu »

0 x
Takeshi Aburame

Re: Szpital

Post autor: Takeshi Aburame »

A więc kupiec przygotował się tak by kurier nie mógł przejrzeć zawartości torby. Punkt dla niego, tylko co mogło być tak ważnego, że musiał to owinąć jeszcze papierem? W końcu na błahe rzeczy szkoda papieru i czasu, by je tak ładnie owinąć. No cóż, nie rozwodził się nad tym tylko przywrócił wszystko do stanu sprzed otwarcia ładunku i wszedł do szpitala.
Kiwnął głową na znak powitania, w stronę recepcjonistki. Zauważył jak uśmiech znika z jej twarzy i ponownie wraca, tym razem już wymuszony. Nie było to nic nowego dla młodego Aburame. Powolnym krokiem podszedł do kobiety.
-Mam dostarczyć przesyłkę do kierownika laboratorium.
Mruknął spokojnym, chłodnym tonem, obserwując reakcje kobiety spod okularów. Wskazał jedną dłonią na torbę z paczkami
-Gdzie go znajdę?
Padło pytanie, wypowiedziane tym samym tonem. Takiego spokoju w każdej sytuacji nie jeden pewnie by mu pozazdrościł...
0 x
Ayatsuri Juranu

Re: Szpital

Post autor: Ayatsuri Juranu »

0 x
Takeshi Aburame

Re: Szpital

Post autor: Takeshi Aburame »

Westchnął cicho patrząc na "grzebacza". Słuchał go oczywiście uważnie, ale ten śmiech dawał mu na nerwy. No cóż, był raczej przyzwyczajony do powagi i braku emocji, co było bardzo popularne w jego klanie. A kontakty z ludźmi spoza klanu raczej się nie zadawał. Poprawił okulary, by przypadkiem nie pokazać, że oczami zabija swojego rozmówce.
-Mam nadzieję, że nie śmieje się Pan ze mnie
Powiedział takim tonem po którym u człowieka pojawia się gęsia skórka a włosy stają dęba. Na prawej ręce zaczęły się pojawiać owady, tworząc ciemną masę na dłoni, którą pokazał mężczyźnie. Chwilę później owady zniknęły w rękawie i wróciły do gniazda, w ciele Aburame. Kiwnął głową i spojrzał na kobietę by sprawdzić jej reakcje.
-Dziekuję, za pomoc
Mruknął i schował dłonie w kieszeniach i ruszył we wskazanym kierunku na poszukiwania tego kierownika, który jak się okazuje nie jest kierownikiem.
0 x
Ayatsuri Juranu

Re: Szpital

Post autor: Ayatsuri Juranu »

0 x
Takeshi Aburame

Re: Szpital

Post autor: Takeshi Aburame »

Owady nie zrobiły na nim wrażenie, co mogło delikatnie zdziwić Aburame. No cóż, punkt dla niego. Nie będzie przecież atakował tego człowieka, nieważne jak bardzo jest bądź nie jest irytujący. Zamiast dalej roztrząsać temat kontynuował powolną wędrówkę w stronę celu, który okazał się być szopą. Na mijane wcześniej drzwi nie zwracał uwagi, po co się rozpraszać.
Rozejrzał się uważnie po wnętrzu szopy i wziął w ręce przesyłkę, którą miał dostarczyć. Stał chwilę, czekając aż staruszek zauważy gościa. Gdy tak się nie stało, kaszlnął głośno. Nie będzie marnował języka jeśli nie musi.
Czujność na poziomie trupa...
Stwierdził w myślach Takeshi. Jeśli kaszlnięcie nie przyniosło rezultatu Aburame przemówił do starca, starając się bardzo by być jak najgłośniej. Niestety, młody shinobi nigdy nie krzyczał, więc tym słowom było do krzyku bardzo daleko
-Pan jest "kierownikiem laboratorium"?
Zaakcentował przy okazji ten tytuł
0 x
Ayatsuri Juranu

Re: Szpital

Post autor: Ayatsuri Juranu »

0 x
Takeshi Aburame

Re: Szpital

Post autor: Takeshi Aburame »

Aburame patrzył na poczynania staruszka z kamienną twarzą. Chociaż szczerze mówiąc był bardzo zdziwiony nagłym zastrzykiem siły jaki dostał staruszek na widok przesyłki. Kiwnął głową gdy zauważył wreszcie zawartość pakunków. Zioła, znowu musiał nosić roślny, poprzednie które sprzedał dały mu spory zysk ale też źle mu się kojarzyły. Ale dajmy sobie wreszcie spokój z przeszłością i zajmijmy się tym co teraz. Czyli kolejnym pakunkiem, znacznie mniej wygodnym.
-Torba też do zwrotu?
Zapytał krótko, a jeśli uzyskał pozwolenie zabrał torbę, do której delikatnie i powoli schował przesyłkę i wyszedł z szopy, wcześniej kiwając głową, co można było odczytać jako pożegnanie. Gdyby nie uzyskał zgody, wziął ją w ręce i przywołał część owadów, na wypadek gdyby pakunek miał mu wypaść. Chwilę później, pożegnał już za pomocą słów panią recepcjonistkę i staruszka, o ile jeszcze byli niedaleko wyjścia po czym ruszył w stronę karczmy, tak by nie zniszczyć przesłyki
0 x
Takeshi Aburame

Re: Szpital

Post autor: Takeshi Aburame »

Po zakończeniu misji i otrzymaniu zapłaty zajął się dostarczeniem listu a później od razu udał się do szpitala. Lekarze pewnie zadawali sobie pytanie jakim cudem osoba ze złamaną częścią żeber weszła do szpitala ot tak, bez krzywienia się z bólu czy tym podobnym zachowań. A gdyby jeszcze wiedział ile on musiał się z tym męczyć.
Teraz leżał już na łóżku szpitalnym, patrząc się w sufit. Od tamtego momentu minęło kilka dni, które Takeshi musiał spędzić przykuty do łóżka. Miał chociaż czas by przeanalizować ostatnią misję i wypunktować sobie wszystkie błędy. Zbyt mała ostrożność, nieuwaga, powolność. Będzie musiał sporo trenować i się wzmocnić. Ale narazie był przykuty do tego durnego łóżka i nie mógł się zbytnio ruszać poza nie. Mimo wszystko, było warto się podejmować tej misji. Zarobił trochę pieniędzy, pomógł kilku osobom i nauczył się czegoś.
Wreszcie nadszedł ten wyczekiwany w głębokim milczeniu dzień, ten w którym został wypisany. Takeshi powoli się spakował, zostawił po sobie porządek w "swoim kawałku pokoju" i wyszedł. Pożegnał się z lekarzem i recepcjonistką, w swoim stylu po czym opuścił szpital i udał się poza wioskę.
Czas leczenia:5 dni
Link do zdarzenia: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=8 ... 234#p97234
0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Szpital

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Ōkami
Postać porzucona
Posty: 429
Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
GG/Discord: Mef#2020

Re: Szpital

Post autor: Ōkami »

0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Szpital

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gokiburi (Osada Rodu Aburame)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość