Las na granicy Kaigan i Midori

Prowincja znajduje się na południu Prastarego Lasu i tak jak sąsiadujące z nią obszary regionu, porośnięta jest gęstym lasem. Kaigan zamieszkiwany jest przez Ród Aburame, który to odnalazł tutaj wspaniałe warunki do rozwoju. Prowincja graniczy z morzem jak i też z krajem kupieckim co pozwala rozwijać handel oraz żeglugę. Znacznym problem w prowincji jest sąsiedztwo na zachodniej granicy z Tajemniczym Lasem co zaowocować może tworzeniem się szajek przemytniczych. Zwłaszcza, że porośnięte tereny nadają się na idealną kryjówkę.
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Jun'ichi »

Misja wojenna rangi C - Ame, Gundan, Shins, Yoshimitsu
0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Shins »


Aktualny wygląd:
Obrazek
https://www.youtube.com/watch?v=5DXlOSFpRpM

  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Gundan
Martwa postać
Posty: 587
Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg
Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo
Multikonta: Mangetsu

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Gundan »

Ogólnie to nie było źle, pomysł który zaproponowałem spotkał się w większości z pozytywnym odbiorem. Jedynie Yoshimitsu i tym samym głównodowodzący naszej drużyny rzucił do mnie parę słów, które nie ukrywając nieco mnie zmartwiły. Ta współpraca może być cięższa niż się spodziewałem. - przeszło mi przez myśl na wzmiankę o zabijaniu mnie ale postanowiłem nie odpowiadać. Choć według mnie nie zbyt mądrze jest grozić towarzyszom w trakcie zadania ale to może mi się wydawało ze względu na brak doświadczenia.
Następnie Shins zrobił coś co sprawiło, że oczy mi się otworzyły szerzej niż sądziłem, że są w stanie się otworzyć. Dosłownie zamurowało mnie przez chwilę. Twory, które stworzył wyglądały jak dziwne zdeformowane ptaki o białej barwie z tym, że ich rozmiar mogły śmiało pomieścić dwoje ludzi.
Wybierając się na wojnę wiedziałem, że mogę tu ujrzeć rzeczy których normalnie się nie widuje ale bardziej myślałem w kontekście ciał z pourywanymi kończynami czy coś. Jednak jak widać najlepiej spodziewać się niespodziewanego. Chwilę później postanowił oznaczyć wszystkich swoją interesującą techniką, ponoć w celu łatwiejszego odszukania nas gdybyśmy się rozdzielili.
Co prawda brzmiało to dziwnie, szczególnie dla mnie bo chwilę wcześniej lider wspomniał, że wolałby mnie zabić niż nieść przez las. Więc tym bardziej ciężko było mi uwierzyć, że chciałby mnie po nim szukać.
Jednak mimo wszystko postanowiłem nie robić w tej kwestii problemów, choć zgodziłem się z nieukrywanym brakiem entuzjazmu.
Właściwie najsympatyczniejszą osobą jak do tej pory okazał się być dla mnie Ame. W końcu sam wyszedł z propozycją by to właśnie on jechał ze mną żeby mnie chronić. Nie żebym ochrony potrzebował ale nie przeszkadzał mi ten fakt, a sam Rekin zyskał w moich oczach.
- Ja znam parę ognistych technik, na nich właściwie opieram swoje zdolności. - odpowiedziałem na pytanie.
Gdy tak podróżowaliśmy postanowiłem nie próżnować tylko wziąć się za realizację mojego planu przeprowadzenia wywiadu z lokalną fauną. I to poszło, trzeba przyznać o wiele sprawniej niż się spodziewałem.
Mój mały leśny kolega wyśpiewał mi do uszka kilka cennych informacji, tak więc grzecznie mu podziękowałem i pozwoliłem wrócić do swoich ptasich spraw, a już dosłownie chwilę później zza pleców usłyszałem głos Twórcy.
- Z tego co się dowiedziałem drogą którą podążamy kilka godzin temu biegło dwóch ludzi. Wyglądali na bliskich śmierci, a ponadto gdzieś w okolicy znajdowało się kilka osób, prawdopodobnie przeciwnik. Poza tym w lesie przed nami pojawiło się więcej robactwa i dalej w przód tym więcej. Tyle na razie udało mi się dowiedzieć. - przekazałem pozostałym członkom drużyny wszelkie informacje jakie zdolałem uzyskać. Przy okazji skupiając się mocno na obserwacji otoczenia. Właściwie nie miałem żadnych innych czynności do wykonywania więc skupiałem na tym całą swoją uwagę. Obserwując starałem się dostrzec nie tylko potencjalne zagrożenie jak i kolejnych informatorów. Żałowałem tylko, że nie miałem jakiś smaczków którymi mógłbym przekupować tubylców żeby wykonywali jakieś proste zadania.

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 646
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Ame »

a co za różnica na czy ma jechać? Skoro Shins mówi, że to ptaki i one ich udźwigną to niech tak będzie. Niech wszyscy patrzą jak się wozi szlachta. Nie licząc tego, że Hugokoptery byłyby fajniejsze, ale nie można mieć wszystkiego. Chociaż tyle, że nikt nie próbował ich napaść w drodze na tak ciekawym środku transportu. W końcu Ame nie wiedział czym to w zasadzie jest i czy czasem nie jest groźne, a przed wsiadaniem nie skonsultował się z lekarzem bądź farmaceutom. Na szczęście Dohito odpuscił sobie wkładanie tych dziwnych rzeczy do jego strefy osobistej, więc nie było powodów do walki czy przedwczesnego kończenia misji. Patrole Aburame im się nie naprzykrzały. Ciekawe skąd wiedzieli, że banda kolesi jadących na glinianych strusiach jest z nimi? Może to ich urok? A może pieczęciee?
- Mam notkę albo dwie w razie czego. - W każdym razie musieli wejść do lasu, co oznaczało dodatkowe kłopoty dla Shinsa.
- Super, w takim razie notki zostaną na pozdrowienia dla wyjątkowo upierdliwych przeciwników. - notka-pocztówka z dedykacją dla irytujących ludzi. W oczy chłopaka rzuciły się ślady krwawych dłoni. Albo drzewa dołączyły do jakiegoś nieznanego oddziału Uruk Hai albo zbliżali się do miejsca, w którym ostatnio widziano poszukiwaną. W tym czasie Gundan w jakiś magiczny sposób dogadał się z ptakami. Ame przyjął do wiadomości informacje, które chłopak im przekazał, ale wewnętrznie wątpił. W końcu jak niby dogadał się z ptakami i dlaczego zwyczajne fruwacze leśne nagle potrafiły udzielać szczegółowych informacji co do przeszłości? Przecież one chyba mają jakąś gorszą pamięć. Hozuki otwarcie zakwestionowałby to gdyby nie to, że i tak niczym lepszym nie dysponowali.
- Kilka godzin temu. Dwójka ludzi. Grupa przeciwników. Większa ilość robactwa. - wyliczał fragmenty układanki. Zrobił minę godną największych greckich myślicieli, którzy próbowali obliczyć obwód ziemi.
- Nie wiem jak zachowuje się rój po śmierci Aburame, ale zakładam, że skoro nie rozpierzchły się po terenie lasu i utrzymują formacje to znaczy, że ta dwójka jeszcze żyje i dalej walczą, albo próbują zasłonić się nimi żeby uniemożliwić pościg. Z drugiej strony skoro im dalej tym więcej, to jeszcze możliwa jest hipoteza, iż rój stopniowo opuszcza konającego żywiciela, który nie zapewniał im czakry. - wszystko to fajnie wyglądało, ale zapewne nikt z nich nie wiedział o tym jak reaguje robactwo, więc to wszystko zostanie w strefie domniemania. Czekał, aż ktoś go podsumuje albo rzuci swoje pomysły.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Yoshimitsu
Martwa postać
Posty: 485
Rejestracja: 26 sie 2018, o 16:16
Wiek postaci: 21
Ranga: Pazur
Multikonta: Arata

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Yoshimitsu »





  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek -Mowa Myśli
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Jun'ichi »

Mapa:
Obrazek Legenda:
- Fioletowe gwiazdki - Wy (z przodu Yoshi i Shins, z tyług Ame i Gundan). Między wami jest 10m zgodnie z postem Shinsa.
- Niebieskie chmurki - dwa stadka ptaków, które wyglądały teraz na lekko wystraszone, na tyle by nie próbować nawet uciekać ze swoich bezpiecznych kryjówek pomiędzy gęstwinami krzaków.
- Brązowe serduszko - jeleń, który wpatrywał się w Waszą grupę. W momencie gdy urywam post, zrobił on raptem dwa kroki w stronę reszty swoich towarzyszy więc jeszcze go widzicie, lecz zaraz zniknie między drzewami, kierując się ku górze mapy.
- Zielone - oczywiście leśne gęstwiny. Strusie nie dadzą rady przejść po zielonych obszarach, Wy na pieszo możecie jak najbardziej próbować przedrzeć się przez nie na różne sposoby.
- niezapełnione obszary pomiędzy zielonym - tędy bez problemu mogą przejść strusie, w ciszy i powoli by nie zwracać na siebie zbędnej uwagi.

Jeden kwadrat na mapie ma mniej więcej 20x20 metrów. W swoich postach możecie przemieścić się o maksymalnie 3 kwadraty. Można poruszać się po ukosie.
Shins:
  Ukryty tekst
Kolejność: dowolna
0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Shins »


Aktualny wygląd:
Obrazek
https://www.youtube.com/watch?v=5DXlOSFpRpM

  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Gundan
Martwa postać
Posty: 587
Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg
Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo
Multikonta: Mangetsu

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Gundan »

Tak więc przemieszczałem się już wraz z rekinem w nowej formacji zarządzanej przez naszego lidera, czyli z tyłu grupy. Co szczerze mówiąc bardziej mi się podobało. W końcu z tyłu czułem się pewniej zwłaszcza, że przede mną jak i obok mnie znajdowali się już shinobi o wiele większym doświadczeniu niż moje. No...przynajmniej taką miałem nadzieję. Czułem też się dzięki temu bardziej doceniony za moją zdolność rozmowy z ptakami, choć nie ukrywanie nieco dziwił mnie fakt, że nikt wcześniej o tym nie pomyślał.
W końcu dla mnie było to równie proste co rozmowa z resztą drużyny. No ale cóż, może reszta nie lubiła rozmawiać z zwierzętami, a może jednak moje zdolności były bardziej unikatowe niż się spodziewałem, kto wie.
Nie zmieniło to jednak moich priorytetów i całą drogę wypatrywałem niespodzianki w postaci zagrożenia o którym wcześniej poinformowali mnie moi ptasi sprzymierzeńcy. Moje mięśnie były spięte maksymalnie by w razie problemu zrobić błyskawiczny odskok do tyłu.
Ogólnie, to właściwie mało co tego nie zrobiłem gdy usłyszałem gwałtowne poruszenie po mojej lewej w zaroślach lasu, który z każdą chwilą wyglądał na ciemniejszy i gęstszy.
Jeleń?! Ufff... - przebiegło mi przez myśl gdy rogacz pojawił się w polu widzenie. Przez chwilę chciałem zignorować zwierzę myśląc, że jak wszelkie tego typu osobniki widząc ludzi, tym bardziej poruszających się na tak cudacznych stworach jakim były te ptakopodobne białe twory Shina, ucieknie. Jednak zachowanie jelenia nieco mnie zaskoczyło.
Po wyglądzie, znając się z naturą od młodych lat zakładałem, że samiec jest przywódcą stada i jak tylko upewni się, że nie zagrozimy reszcie jego braci i sióstr, a następnie ucieknie z nimi. Jednak ten chwilę jeszcze spoglądał w kierunku Yoshimitsu, a następnie w moim.
Nieco mnie to zaniepokiło bo w końcu nie wiedziałem czy wróg nie posiada po swojej stronie kogoś z podobnymi umiejętnościami do moich. Ponadto w obawie upewnili mnie skrzydlaci kamraci, którzy już nie latali tak pewnie wkoło zajadając się swoimi smakołykami, a raczej znaczynali się kryć po drzewach.
- Zwierzę nic nam nie zrobiło, wątpię by dobrowolnie miało zamiar nas zaatakować. - odpowiedziałem na rekacje Shina. Nie chciałem, aby niepotrzebnie Panu Lasu działa się krzywda. W końcu Bambi tylko nam się przyglądał i tak naprawdę to strach mógł w mojej głowie sprawić wrażenie, że ten zachowywał się jakoś podejrzanie. Pewności nie miałem, a przez chwilę przeszła mi przez głowę myśl żeby go zapyatać o wydarzenia w naszej okolicy. Jednak nim zdążyłem zareagować, cokolwiek zapytać ten zaczął się cofać.
- Jednak też mi się nie podoba nasza sytuacja. Głównie z powody reakcji innych naszych towarzyszów. Wydaje mi się, że w naszej okolicy może znajdować się kotoś emanujacy żądzą mordu. Zachowanie ptaków w tej okolicy jest niepojace. Musimy podwoić ostrożność. - tu delikatnie oderwałem swój wzrok od miejsca gdzie pojawił się rogacz i przeniosłem go na małych konfidentów.
  Ukryty tekst
Jeśli rozmowa ze zwierzętami nic nie wniosła do bieżącej sytuacji to kontynuując w odpowiedzi na przemowe brata z rodziny przede mną skinąłem lekko głową bardzo mocno skupiając się na obserwacji otoczenia, również za nami. I jak wcześniej mijając chaszcze delikatnie popuszczałem sobie obserwacje ich zakładając z góry, że skoro nic do tej pory w nich nie dojrzałem to muszą być wolne od zagrożenia. Tak teraz wytężałem wszystkie zmysły by próbować wyłapać każdy w moim odbiorze nie naturalny dźwięk otoczenia. Co powinno iść mi nieco sprawniej zwłaszcza, że w przeszłości spędziłem trochę czasu w lesach nim dotarłem do Shigashi i rodziny.
Niestety moja przeszłość z tym związana miała też nieprzyjemne konsekwencje, które najbardziej dojrzeć mógł Ame. Mianowicie chodziło mi tu o trzęsące się kolana i ręce.
Znów byłem w lesie. Ciemnym lesie, do końca nie wiedząc gdzie właściwie jestem tak jak tamtej nocy gdy po latach między innymi z Tenshin'em i Taisuke uciekaliśmy z tamtego koszmaru. Na myśl o tamtych czasach lekko pobladem na twarzy i rękoma sięgnąłem do torby łapiąc po dwa shurikeny na dłoń.
Uspokuj się! Gundan, to przeszłość jesteś silniejszy niż wtedy! Nie jestem sam, nie jestem sam. Są ze ma moi bracia z rodziny...rodzina mnie nie zostawi. Nie mogę Jej zawieść, Oni liczą na ciebie Gundan. Ptaszek Staszek w razie czego też będzie starał się mi pomóc... Uspokój się, jesteś członkiem Akyamy. Rodzina Ci nie wybaczy jeśli z tchórzysz....CO JA MÓWIĘ SAM SOBIE NIE WYBACZE... OGARNIJ SIE! ODE MNIE ZALEŻY ŻYCIE MOICH BRACI, SKUP SIE!! DASZ RADĘ! Mam dług wobec rodziny, to ona uratowała moje życie! Muszę zrobić co w mojej mocy by ocalić braci, taka jest powinność łuski! - mówiłem do siebie w myślach próbując powstrzymać drżenie rąk oraz kolan. Jednak nie było to takie proste. W końcu wspomnienia tamtych dni katuszy budziły we mnie lęk. Bałem się tego, że sytuacja mogła by się powtórzyć.
Bo co jeśli Nara, z którymi aktualnie podjąłem się walki, współpracują z tamtym zwyrolem, który torturował mnie i innych za dziecka. Co jeśli w walce przegrają i znów trafię na stół?! Niedyskretnie i właściwie mimowolnie moje stopy podsunęła się w stronę Rekina tym samym i mnie samego do niego przybliżają. Starałem się wierzyć w umiejętności moich kompanów jednak nigdy ich wcześniej nie widziałem więc to wcale nie było proste jak wydawało mi się na początku gdy jeszcze w spokoju sobie podróżowaliśmy. Najbardziej jednak liczyłem, że skoro niebiesko włosy wcześniej sam zaproponował mi ochronę to i mnie ochroni.
- Mi odpowiada ten plan. - podsumowałem lekko łamiącym się głosem plan Shina, choć tak naprawdę nawet specjalnie się nad nim nie zastanawiałem. Po prostu odpowiadał mi pomysł w którym ja osobiście miałem nie pojawiać się na głównym planie, choć gdy już przytaknąłem dotarło do mnie, że to oznacza oddalenie się od Ame.
I to w sumie jedna część strategii, która mi nie odpowiadał ale skoro już zdążyłem się na nią zgodzić to postanowiłem nie robić zamieszania zmianą zdania, szczególnie gdy zaczynało robić się niebezpiecznie. A tak właściwie to Shins wyglądał na przynajmniej równie silnego co Rekin, bo w końcu już trochę podróżowaliśmy na jego technice, a nie widać było po nim śladu zmęczenia.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yoshimitsu
Martwa postać
Posty: 485
Rejestracja: 26 sie 2018, o 16:16
Wiek postaci: 21
Ranga: Pazur
Multikonta: Arata

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Yoshimitsu »






  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek -Mowa Myśli
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 646
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Ame »

Ame zdawał sobie sprawę z tego, że byc może konfrontacja z przeciwnikiem jest już blisko. W głowie cały czas rozważał jak zachowuje się rój robaków wobec śmierci właściciela. O ile w ogole można mówić o byciu właścicielem roju, bo tak z perspektywy to raczej Aburame był własnością robaków. W końcu te śmieszne żuczki rozbiegły się po lesie a nie Aburame. Czy władca owadów może sam z siebie zostawić rój? Nie sądził, że wiedza o klanie, po którego stronie zamierzał walczyć może przydać mu się bardziej niż o rzeczywistych przeciwnikach. Z rozważań na ten temat wyrwało go ... no właśnie nic go nie wyrwało. Wyrwał go ten sam dziwny niepokój kiedy zaczynasz czuć pustkę w życiu. Taką przybijającą i niewytłumaczalną a tu się okazuje, że ktoś wyłączył telewizor i wszystko wraca do normy. Powoli zaczynał ogarniać rzeczywistości i miał cichą (równie cichą jak wszystko w koło) nadzieje, że las nie zacznie szeptać po wietnamsku. Gdy napięcie zaczęło sięgać zenitu jak na ostatnim poziomie scary maze'a, pojawiły się jelenie. Jelenie, które miały szczęście, że Ame jechał z tyłu bo pierwszy dostałby kunaiem w żeberka. Kto wie czy nie takiego z notką. Nie był specjalistą od rozmawiania ze zwierzętami, a te nie kojarzyły mu się z niczym. W końcu szczytem komedii byłaby zgraja Nara zmienionych za pomocą henge i czyhających na życia durnych najemników. A jeżeli tak jest to znaczy, że to będzie piękna śmierć. Taka jaką sobie wymarzył. Nie to, że marzył o sposobie śmierci. Teraz naszła go po prostu taka refleksja.
- Faktycznie nie powinniśmy dawać jeleniom szansy na reakcje! - rzucił sarkastycznie dalej nie wierząc w tanią jelenio-pułapkę.
- Plan sam w sobie może być. - tak na prawdę to nie mógł być, ale Ame nie wierzył w jelenie, więc nic mu nie szkodziło się zgodzić. Zgodnie ze słowami Yoshimitsu zeskoczył ze strusia, gdyż samodzielnie miał zakwestionować ich użyteczność jeśli chodzi o mobilność. Na wzmiankę o braku litości dla przeciwników tylko przytaknął. Jakby zamierzał niby dawać komuś jakieś fory.
- Trzymaj się Shinsa. W razie czego spal ten cholerny las żeby zrobić nam przejście. - rzucił na odchodne do Gundama. Cały czas miał nadzieje, że drzewa nie znają wietnamskiego.
- Odwalamy tę szopkę, bo wierzymy, że oni już tam są i na nas czekają. Robimy wejście jak Han na Kami no Hikage. - odpowiedział kościanemu, gdyż uległ presji jego poganiającego spojrzenia. Miał też nadzieje, że białowłosy wie jakie wejście miał Han na KnH.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Jun'ichi »

0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Shins »


Aktualny wygląd:
Obrazek
https://www.youtube.com/watch?v=5DXlOSFpRpM

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 646
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Ame »

Ame zdecydował się nie utrudniać realizacji planu reszty ekipy. Sam nie miał lepszego, a bierność na wojnie wydawała się najgłupszym rozwiązaniem. Bez przekonania wraz z kościejem poszli w ślad za jeleniem. Miał tylko nadzieje, że to nie oni się nim koniec końców okażą. Ame chciałby zostać przynajmniej na randze łosia. Z Yoshimitsu określili, że nie bawią się w półśrodki, więc szli pewni siebie przez środek ścieżki mając za straż przyboczną trzy klony Shinsa. Swoją drogą to ten musi być genialny w kontroli czakry albo być wyjątkowo nieostrożny jeśli chodzi o jej wydatkowanie i było już za późno żeby go zapytać. Przed nimi niezdarnym krokiem człapał ich poprzedni środek transportu, który teraz robił za przynętę i jednocześnie pułapkę.
- Do tej pory idzie nieźle. - rzucił w momencie gdy zajmowali pozycje, na której wcześniej znajdował się potężny samiec alfa stada. Teraz z zarośli wystawało stado, które dalej chyba im się przyglądało. Przynajmniej co raz bardziej paranoiczne myśli kazały mu myśleć, że jelenie ich obserwują. Gdzieś tam wśród liści kołysały się poroża i wystawały puchate jelenie ogonki. Nie zdawały sobie sprawy, że kwestia zemsty za matkę Bambiego to nie ta opowieść. Struś dalej mknął sobie ścieżynką na spotkanie przeznaczenia, które spotkał dużo szybciej niż Hozuki zakładał. W momencie gdy usłyszał charakterystyczny syk, odskoczył dwa kroki do tyłu. Po chwili gliniany łamaga zniknął gdzieś w eksplozji notki. Zasięg takiej zabawki nie jest zbyt imponujący, ale to nie o to chodziło. Ame był świadomy, że jednak Nara pokusili się o tak tani trik i to jednak jest najtańsza pułapka jaką w życiu widział.
- Zaczyna się zabawa. - powiedział. Tak po prostu, bez emocjonowania się. Atak póki co nie nastąpił. Można założyć, że to tylko pułapki, które mają ich zatrzymać. Z drugiej strony mogli zdetonować strusia, żeby uspokoić grupę, która myśli, iż ma do czynienia tylko z pułapkami, a atak nadejdzie w najmniej spodziewanym momencie. Ame w biegu złożył trzy pieczęcie. Biegł w kierunku miejsca, gdzie wcześniej struś zdetonował pułapkę. Moment przez tym miejscem zamierzał chlusnąć w przód wodną techniką, żeby zmoczyć ewentualne pułapki i uczynić je niezdatnymi do użytku. Nie sądził, że w długofalowej perspektywie ma to sens, ale chciał przede wszystkim sprawdzić czy to jednorazowa niespodzianka, czy czeka ich droga przez mękę.
  Ukryty tekst
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Yoshimitsu
Martwa postać
Posty: 485
Rejestracja: 26 sie 2018, o 16:16
Wiek postaci: 21
Ranga: Pazur
Multikonta: Arata

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Yoshimitsu »




  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek -Mowa Myśli
Awatar użytkownika
Gundan
Martwa postać
Posty: 587
Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg
Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo
Multikonta: Mangetsu

Re: Las na granicy Kaigan i Midori

Post autor: Gundan »

Gdy się rozdzieliliśmy z Ame i Yoshimitsu zostałem sam na sam z Shinsem i jego cudnaczną techniką. Z początku zapowiadało się spokojnie, ot dreptaliśmy sobie na ptakopodobnym stworze przed siebie aż całą naszą sielanke zaklocił nie kto inny jak Pan jeleń. I tak szczerze co raz bardziej zaczynam nie cierpieć tych zwierząt.
Choć z początku nic takiego się nie działo, ot nasz rogacz postanowił napełnić swój brzuch okokiczną trawą gdy raptem ewidentnie czymś spłoszony zaczął biec w kierunku, z którego wspólnie z starszym bratem właśnie jechaliśmy. I w sumie sama jego szarża wydawała się nie być niczym strasznym ot przebiegł by gdzieś obok nas i uciekł dalej. Ale oczywiście, nie mógł go spłoszyć nasz ptakostwór tylko zasadzka wroga.
Otóż po ziemi ciągnęła w naszym kierunku dziwna smuga. I pewnie w normalnych warunkach bym to zignorował jednak tu będąc na wojnie nic co odstawało od normy nie mogło być ignorowane. No chyba, że komuś spieszno na partie shogi z przodkami.
Tak więc gdy tylko dostrzegłem potencjalne zagrożenie moje mięśnie, które cały czas starałem się przygotowywać na takie sytuacje zmuszam do jak najszybszego uskoku w tył. Mniej więcej w tym czasie powinienem pewnie słyszeć polecenie Shinsa, a przede mną powinienem kształtować się kamienny mur. W każdym razie na dźwięk słowa "spal" postanowiłem nie zastanawiać się bardziej nad zadaniem i zaczynam formować pieczęci natomiast mój kolega może zauważyć o ile zauważy jak moje ciało do połowy pokrywa się dziwacznym czarnym wzorem.
Wewnątrz targały mną różne uczucia, z jednej strony chciałem zrobić wszystko by przetrwać, z drugiej ogromny strach przed niepowodzeniem. Natomiast z trzeciej czułem pewien zawód w końcu daliśmy się złapać jak małe dzieci. Nie dość, że rozdzieliliśmy i tak niewielkie siły jakimi dysponowaliśmy to jeszcze wpadliśmy w pułapkę.
Moja akcja natomiast zależy nieco od sytuacji jeśli zdążyłem złożyć wszystkie pieczęci przed zasłonieciem celu przez ścianę towarzysza to pluje ogniem przed siebie w kierunku z którego najprawdopodobniej zmierza do nas cień. Jeśli natomiast ściana zdążyła już mnie i Glinianego kumpla odciąć od napastników to wybiega z lewej strony aby wystrzelić strunień śmiercionośnego żywiołu destrukcji w zapamiętanym kierunku.
  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kaigan”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości