Kaigan no kaigan

Prowincja znajduje się na południu Prastarego Lasu i tak jak sąsiadujące z nią obszary regionu, porośnięta jest gęstym lasem. Kaigan zamieszkiwany jest przez Ród Aburame, który to odnalazł tutaj wspaniałe warunki do rozwoju. Prowincja graniczy z morzem jak i też z krajem kupieckim co pozwala rozwijać handel oraz żeglugę. Znacznym problem w prowincji jest sąsiedztwo na zachodniej granicy z Tajemniczym Lasem co zaowocować może tworzeniem się szajek przemytniczych. Zwłaszcza, że porośnięte tereny nadają się na idealną kryjówkę.
Hiyori

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Hiyori »


Niebieski kwiat bez kolców
Misja rangi D
7/15

Chłopak postanowił pomóc białowłosej niewieście. Do tego celu wykorzystał część swoich owadów, uprzednio przekazując im znane mu informacje na temat zadania. I tak oto uzbrojone w skrzydełka oraz dane Kikaichū rozproszyły się po okolicznym lesie. Szukały one potrzebnych kwiatków pod drzewami, krzewami, czasem też na drzewach i krzewach. W sumie miały szukać wszędzie, także czemu nie i na górze? Należało także dokładnie przeczesać wysoką trawę i mięciutki mech. Niebieskie roślinki mogły się także ukryć wśród innych kwiatów - w końcu nie od dziś wiadomo, że najczęściej najlepszą kryjówką jest ta najbardziej oczywista.
Część owadów odwiedziła także pobliską polanę, a kilka z nich pokusiło się nawet o wycieczkę na umiejscowione za nią mokradła.


O ile polana okazała się być bezowocna, to leśne runy skrywało w swoich zakamarkach aż cztery sztuki, czyli tyle, ile było shinobiemu trzeba. Dodatkowo jeden okaz kwiatu udało się znaleźć przy mokradłach. A więc razem pięć, co za szczęście! Wszystkie zdobycze wylądowały tuż pod nogami Takeshiego, gotowe do oddania misjodawczyni.
Tylko... czy aby na pewno wszystko było z nimi w porządku? Czy żaden kwiat nie próbował się podszyć, będąc parszywą podróbką, o których to wspominała Chizuru? Może warto to sprawdzić. Albo i nie, w końcu czasem można zaryzykować, przecież co by mogło się stać.

Obrazek
0 x
Takeshi Aburame

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Takeshi Aburame »

Stał tak z rozłożonymi rękami oczekując na powrót owadów i odpowiedź dziewczyny. Tego drugiego się nie doczekał, niestety. Spojrzał na białowłosą i znów lodowatym tonem przemówił.
-Konkretnie, ile Ryo?
Powtórzył swoje pytanie i spojrzał w górę bo pierwsze Kikaichū zdążył już wrócić. Aburame musiał je pochwalić bo dały radę przynieść ze sobą kwiaty. W końcu prosił ich tylko o znalezienie kwiatów. Czyżby zmienił treść rozkazu gdy te już leciały? A może to było ich własna decyzja? Ważne było to, że teraz zamiast chodzić za owadami miał przed sobą pięć kwiatów. Dobrze pamiętał, że istnieję kwiaty łudząco podobne do tych które chciała jego zleceniodawczyni dlatego poprosił kilka owadów o uniesienie kwiatów w górę by mógł się im bliżej przyjrzeć. Reszta Kikaichū zaś wróciła do swojego gniazda, czyli do Takeshiego, wlatując pod płaszcz i włażąc tam skąd wyszły.
To prawda, mógł oddać jej te rośliny bez sprawdzania ale jego honor nie pozwalał mu na oszustwa. Nie po to obiecywał, że jej pomoże by teraz się z tego wyłgać.
Uważnie przesuwał wzrokiem po łodygach kwiatów szukając tych małych igiełek które to miały powodować pieczenie.
0 x
Hiyori

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Hiyori »


Niebieski kwiat bez kolców
Misja rangi D
9/15

Nie trzeba było czekać długo, aby mali towarzysze Takieshiego powróciły do właściciela z potrzebnymi zasobami. Białowłosa przez ten czas trwała w milczeniu. Położyła się na brzuchu, czyniąc z ciemnozielonego mchu swoje nowe łoże. Oparła łokcie o leśne runo, a brodę położyła na dłoniach, rozglądając się co chwila szeroko otwartymi oczami na boki, jakby właśnie odbywała godną zapamiętania podróż, a nie stała w miejscu. Zgięte w kolanie nogi co i raz beztrosko machały swoją postacią w powietrzu, udając chód. Może Chizuru faktycznie gdzieś się wybierała, tylko jesteśmy zbyt mało spostrzegawczy, aby tak to interpretować?

Łowy okazały się udane. Przed shinobim znalazły się rośliny, o które poprosiła. Teraz czarnowłosy najwidoczniej zabrał się do sprawdzania łodyg niebieskogłowych kwiatów, czy te aby na pewno nie są tymi przeklętymi podszywkami. "Oh, nawet zapamiętał. Jak uroczo" Jednak dziewczyna chyba nie zamierzała czekać, aż chłopak skończy. Po cichutku wstała i opuściła swoje miejsce, powoli wycofując się z pola widzenia Takieshiego. Tam, będąc już dobre dwadzieścia metrów od chłopaka, wykonała kilka pieczęci, nadgryzła delikatnie skórę na kciuku, po czym wyrecytowała:
- Kuchiyose no Jutsu.


Zza krzewów wydobył się potężny ryk, a za dźwiękiem przywędrowała ogromna postać niedźwiedzia. Bestia stojąc na czterech łapach wzrostem dorównywała młodemu Aburame. Po namierzeniu swojej ofiary wzrokiem, zwierzę niemal natychmiast ruszyło w stronę mężczyzny. Jego ciało w biegu przypominało rozpędzone drzewo, które gotowe jest zmiażdżyć to, co napotka na swej drodze. Sugerując się obecną prędkością, żywy taran powinien dotrzeć do celu w nie więcej niż pięć sekund.
Obrazek
0 x
Takeshi Aburame

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Takeshi Aburame »

Takeshi pochłonięty był oglądaniem kwiatów jednak prędzej czy później musiał zauważyć zniknięcie białowłosej. Akurat zakończył lustrować trzeci kwiat i chciał poprosić ją o pomoc. A tutaj niespodzianka, dziewczynka zniknęła. Owady wypuściły wtedy kwiaty Aburame zaczął się rozglądać, zaniepokojony brakiem zleceniodawczyni. W jego umyśle pojawiały się różne scenariusze, od ucieczki przez brak pieniędzy po pułapkę. Wiedział jednak, że jego Kikaichū muszą się przygotować, tylko nie wiedział na co jeszcze.
Odpowiedź przyszła jednak sama, głośno rycząc. Gdy tylko usłyszał niedźwiedzia rozkazał swoim owadzim by obsiadły swego nosiciela. Gdy wynurzył się misiek jasne było,że albo Aburame zejdzie mu z drogi albo zostanie rozszarpany. Dlatego modlił się w duszy by chmara owadów zdążyła unieść go w górę nim bestia go dopadnie. Po twarzy spływały mu już krople potu
0 x
Hiyori

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Hiyori »


Niebieski kwiat bez kolców
Misja rangi D
11/15

Po nawiązaniu kontaktu wzrokowego z uroczym misiem brunatnym, Takeshi, jak na opanowanego ninja przystało, zamiast bezmyślnie rzucić się na co najmniej cztery razy cięższego zwierzaka, postanowił wykorzystać swoje owady do sprytnej ucieczki. Rozkazał on unieść swoją sylwetkę do góry, aby ta znalazła się na jednej z wyżej umiejscowionej gałęzi pobliskiego drzewa. Nieszczęśliwy niedźwiadek nie zdążył więc dobiec do pana Aburame. Jego ślicznie odbijające światło pazurki jedynie drapnęły powietrze, gdyż czarnowłosy znajdował się już poza jego zasięgiem.
Rozwścieczony zwierz ryknął głośno, po czym podszedł drewnianej platformy, na której to skrył się nasz bohater i próbował wspiąć się na nią za pomocą zamocowanych na łapach "haczyków". No ale bestia była spora, wiesz szło jej to ciężko. Nim uda jej się osiągnąć zamierzoną odległość, albo spadnie przez zwężający się pień, albo Takeshi po prostu przeskoczy na gałąź innego drzewa. Dla shinobi to pestka.


Teraz, gdy mężczyzna był już bezpieczny, z obecnej wysokości mógł rozejrzeć się po okolicy. Nie żeby wcześniej tego nie zrobił. Jednak z tego punktu obserwacyjnego widoczny okazał się byc obiekt, który to z innej perspektywy mógł wyglądać jak gęsto porośnięte krzewy. Otóż był to niewielki domek, bardziej z resztą przypominający szałas. Znajdował się on na północny wschód od chłopaka. Z środka niechlujnie zbitych desek dostrzec można było wydostający się przez liczne szparki dym. Czyżby ktoś coś tam palił? Ognisko? Raczej nie wyglądało to na zwykły biwak.
Uciekać, a może sprawdzać? Każda opcja jest dobra - raz korzysta łowca, raz zwierzyna.
0 x
Takeshi Aburame

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Takeshi Aburame »

Takeshi mógł wreszcie odetchnąć gdy znalazł się na drzewie, chwilowo poza zasięgiem miśka. Zdążył wydać swoim owadom rozkaz powrotu do gniazda i podziękować w myślach wszystkim bogom do których się modlił po czym przeskoczył na gałąź innego drzewa, wcześniej się rozglądając po okolicy. Oczywiście, starał się przemieszczać tak żeby nie znaleźć się nad niedźwiedziem. Jeszcze wyciągnie łapę i jakimś cudem capnie naszego bohatera. A tego poza tą kudłatą kulą chyba nikt nie chce
Tamten domek go zaintrygował jednak miał na karku niedźwiedzia. Musiał go jakoś zgubić. Ruszył naprzód, skacząc z gałęzi na gałąź by maksymalnie zwiększyć odległość między nim a swoim przeciwnikiem. Jeśli mu się udało - zmienił kierunek w stronę domu. Zakładając, ze dotarł tam bez przeszkód i w okolicy nie było widać miśka Takeshi ukrył się w krzakach tak by nie było go widać z domu i wezwał dziesięć procent zamieszkujących go owadów.
-Mushi Bunshin no Jutsu
Szepnął a owady przyjęły postać Takeshiego po czym klon ruszył w stronę domu od frontu. Oryginalny Aburame zaś przez chwilę wypatrywał jakiegoś zagrożenia i o ile nic go nie zaniepokoiło - zaczął podkradać się do domu, od tyłu. Szukając innego wejścia i nasłuchując
0 x
Hiyori

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Hiyori »


Niebieski kwiat bez kolców
Misja rangi D
13/15

Takeshiemu udało się zgubić nieszczęsnego niedźwiedzia, który to osamotniony dostał depresji i jak na przywołańca przystało, zniknął w kłębku dymu, gdyż nie udało mu się wykonać zadania. Szkoda, był na prawdę śliczny.

Tym czasem młody Aburame po cichu podkradł się do zauważonego z gałęzi domku... czy tam szałasu. Kupy poprzybijanych desek wspartych gałązkami, idealne określenie. Będąc jakieś cztery metry od celu, mężczyzna stanął za grubym pieńkiem i za pomocą części swoich owadów stworzył klona, który to jako idealne odwzorowanie właściciela ruszył w stronę prowizorycznego wejścia, na które składała się wysoka na półtora metra dziura, którą z góry przykrywała szeroka gałązka świerku. Jednak przez ciemnozielone igły można było dostrzec wnętrze pomieszczenia. W środku znajdowała się siedząca przy niewielkim płomieniu kobieta, którą był nikt inny jak Chizuru. Wokół niej na podłożu leżało mnóstwo zwierzęcych futer, a po lewej stronie pod ścianą ujrzeć można było słoiki wypełnione rożnego koloru substancjami. Uwadze nie mogły umknąć także leżące za białowłosą rośliny - jedne ususzone, inne świeże, zapewne niedawno zerwane. Było ich tam na prawdę sporo. Dziewczyna zdawała się nie przejmować obecnością Takieshiego. Nie widziała go, a może ją nie obchodził? Cóż, tego jeszcze nie możemy wiedzieć.
Obrazek
0 x
Takeshi Aburame

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Takeshi Aburame »

Misiek raczej do kategorii "słodkich zwierzaczków" nie należał, a przynajmniej dla Takeshiego. Jak tu nazwać słodkim wielki, pokryty futrem taran, który niszczy wszystko na swojej drodze. Ale skoro już niedźwiedź sobie poszedł do domu, czy skąd on tam wylazł to świetnie. Wreszcie można złapać oddech.
Musiał wysłać klona na zwiady, w końcu nie będzie wbiegał "na hurra" do obcego domu. Tym bardziej, że już zdążył zauważyć, że nie jest tu bezpiecznie. Z drugiej strony, gdzie na tym świecie było bezpiecznie? Nawet w wiosce klanu Aburame mógł go zaatakować jakiś pajac i wbić kunaia w plecy gdy akurat Takeshi by nie patrzył. Wróćmy jednak na ziemię...a może raczej na trawę. Gdy klon stał w wejściu i patrzył na siedzącą sobie pośród słoików i futer Chizuru oryginał szukał w ścianach szałasu szpary która umożliwiłaby mu jak najdokładniejszy wgląd we wnętrze kryjówki.
-Ładnie to tak zostawiać innych na pastwę niedźwiedzia?
Odezwał się klon głosem Takeshiego, któremu to młody Aburame telepatycznie dyktował słowa, które miał wypowiedzieć. Chyba odegra tu małą szopkę, o ile dziewczyna go nie przejrzy.
0 x
Hiyori

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Hiyori »


Niebieski kwiat bez kolców
Misja rangi D
15/15

Chizuru z początku nie zauważyła przybyłego gościa. Była pochłonięta przez leżącą po jej lewej stronie książką, z której to wyczytywała, co i w jakiej formie należy dodać do gotującej się nad słabym płomykiem substancji koloru zgniłej zieleni. Księga ta była iście ciekawym przedmiotem. Oprawiona w niewinną okładkę koloru beżu, w środku skrywała informacje o ekstraktach, lekach, truciznach, a nawet o rytuałach - oby tylko nie działały!

Po usłyszeniu słów chłopaka, dziewczyna bardzo powoli zaczęła obracać w jego stronę głowę. Gdy jej szare tęczówki natrafiły na znajomą twarz, szeroki uśmiech ponownie zagościł na twarzy białowłosej. Dziewczyna od razu wstała, choć nie był to gwałtowny ruch, raczej nieco szybszy niż przeciętny. Alchemiczka zrobiła krok w stronę Takieshiego, chowając obie dłonie za plecami i pochylając delikatnie tułów w jego kierunku.
- Pastwę? Owadzi przyjacielu, dzieci lasu nie masz za przeciwników! - odpowiedziała radosnym tonem, niczym dziecko ogłaszające jakieś wspaniałe odkrycie - Jesteś potężnym shinobim, ne, ne? - kontynowała, robiąc kolejny krok w stronę czarnowłosego, jeszcze bardziej pochylając tułów. Chizuru ani na chwilę nie odrywała wzroku od twarzy Aburame, co mogło wydać się nawet przerażające. Przeczucie to wzmacniał fakt, że kobieta ani razu nie mrugnęła.
0 x
Takeshi Aburame

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Takeshi Aburame »

Ta dziewczyna zaczynała go irytować ale nie mógł się zdradzić. Gdy dostrzegł, że młoda skupiła całą uwagę na klonie, wpuścił przez szparkę w ścianie do środka samicę Kikaichū by ta dyskretnie dostała się na ciało Chizuru. Gdyby jakimś cudem uciekła, mógłby ją tropić. Miał nadzieję, że owad posłucha się jego poleceń i schowa się w jakieś kieszeni, tak by nie zostać zauważonym czy zgniecionym. Klon natomiast dalej miał zwracać na siebie uwagę i ciągnąc szopkę
-Więc szarżujący niedźwiedź chciał mi tylko podać łapę?
Powiedział sarkastycznym tonem uważnie obserwując jej ruchy. Szczęśliwie klon skopiował okulary, przez co nikt nie mógł zauważyć, ze oczy poruszają się... powoli. Pytanie dziewczyny nie wywołało u klona żadnej reakcji. Oryginał zaś nigdy nie uważał się za silnego. Silni zazwyczaj byli dostrzegani, a tego nie chciał. Nie chciał być rozpoznawalny, znajdować się w centrum uwagi. Ale słaby też nie chciał być, bo słabi byli wykorzystywani przez innych. Dlatego też najchętniej wolałby być ponad przeciętnymi i słabymi, ale niżej niż elity.
-Nie
Powiedział powoli, pozbawionym emocji głosem
0 x
Hiyori

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Hiyori »


Niebieski kwiat bez kolców
Misja rangi D
17/15

Gdy chłopak zaczął mówić, dziewczyna przystanęła, będąc jakieś dwa metry od niego. Wydawać się mogło, że wytęża wszystkie zmysły, słuchając jego krótkiej wypowiedzi. Trwała tak w miejscu, wciąż pochylona i z szeroko otwartymi ślepiami, aby po zapadnięciu ciszy spowodowanej zakończeniem odpowiedzi ze strony Takeshiego, białowłosa mogła kontynuować prowadzony dialog.
- Hmm, może się wystraszył? - odparła wysokim tonem, wstrzymując oddech - Ale, niedźwiadek na pewno nie stanowi tu problemu - dodała, a jej mina nagle spoważniała. W tym momencie na karku Chizuru usiadła samica Kikaichū, której obecność na szczęście nie została wykryta - Tak jak już mówiłam, nie w dzieciach lasu winnnyś szukać wrogów - powiedziała bardzo powoli, akcentując pojedynczo każdy wyraz drugiej części zdania, po czym nie czekając na odpowiedź, wyjęła ukryty zza sięgającego do kolan, zielonego płaszcza ostrze, jednocześnie skacząc na czarnowłosego z szybkością wściekłego wilka, kierując nóż prosto w jego gardło.


Mówiąc wprost - mężczyzna nie miał szans. Nawet gdyby spróbował zrobić unik, jego napastniczka była na tyle szybka, aby końcówka jej broni dotarła do niego w locie. Wtedy nawet najmniejsze zadrapanie spowodowałoby paraliż wywołany znajdującą się na ostrzu trucizną. Jednak gdy tylko broń dotarła do celu, ten zamienił się w chmarę owadów.
-"Co?" - Chizuru zaczęła nerwowo rozglądać się na boki - "A więc to pułapka?" - alchemiczka, nie będąc pewną, co szykował shinobi, postanowiła szybko się wycofać, kierując się w prawo w stronę pobliskich mokradeł. Tam powinna móc spokojnie ukryć się w wysoko rosnącej trawie, a kto wie, może nawet jej się poszczęści i sama złapie Takieshiego w pułapkę. Ah, krew zdrowego członka klanu Aburame na prawdę jej się przyda!
Niestety, nie przemyślała faktu, że w obecnej sytuacji z pułapki wyjdą nici, gdyz ma na sobie żywy radar, wyraźnie mówiący "Tu jestem!"
0 x
Takeshi Aburame

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Takeshi Aburame »

A więc jego przewidywania okazały się słuszne, a użycie klona najpewniej uratowało życie Takeshiemu. Po tej szopce którą odwalała dziewczyna, jak widać w celu odwrócenia uwagi.... wyciągnęła ostrze i spróbowała przebić klona. Aburame poczuł jakby ktoś delikatnie złapał go za serce. Chwilę zajęło mu uspokojenie się ale gdy zauważył, że białowłosa ucieka posłał za nią kilka owadów, lecąc pojedynczo za celem miały szansę pozostać niezauważone.
Dlaczego je wysłał zamiast samemu iść? Otóż chciał najpierw sprawdzić wnętrze szałasu, szukając czegoś przydatnego. Oczywiście, składników tej wiedźmy nie ruszał, jeszcze coś stłucze i się zadusi. Poszukiwał mieszków, sakiewek, może broni. Wiedział, że samce Kikaichū odnajdą samicę jeśli ta nie oddali się na więcej niż czterdzieści metrów. Założył więc, że dziewczyna być może zdąży się oddalić na większą odległość i owady jej nie wytropią. Dlatego posłał zwiadowców, którzy w momencie zatrzymania się celu. z pewnością wrócą do właściciela i zaprowadzą prosto do Chizuru.
-Pora na nas
Mruknął gdy przejrzał już zawartość szałasu. Większość owadów z klona wróciła z powrotem do gniazda, kilka zaś puścił by zaczęły szukać zaginionej samicy, a Aburame ruszył ich śladem. Czas zapolować na kłamczuchę.
0 x
Hiyori

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Hiyori »


Niebieski kwiat bez kolców
Misja rangi D
19/15



Chizuru skryła się wśród gęsto porośniętych traw, uważnie przysłuchując się otoczeniu. Chwilowo do jej uszu nie dobiegło nic poza szumem wiatru, który to dodatkowo muskał pomniejsze rośliny i listki, zmuszając je do cichego szelestu. Nawet ptaki nie chciały uraczyć białowłosej swym popołudniowym koncertem.
Spodziewała się, że czarnowłosy może się tu zjawić. Jednakże zdecydowanie nie spodziewała się, że będzie on wiedział, gdzie nasza młoda alchemiczka przebywa. Przecież jest bardzo dobrze schowana. Żyje w lesie od małego, wie jak się zamaskować.
A jednak... przeklęte owady nie znajdą litości dla tych, co ignorują ich mikroskopijne istnienia.


Po kilku minutach oczekiwania sylwetka Takieshiego znalazła się w zasięgu jej słuchu. Znała jego położenie dzięki uginającym się pod jego butami runie oraz spokojnego, regularnemu oddechowi. Właśnie. Mężczyzna zdawał się być zbyt spokojny jak na zaistniałą sytuację. Ale cóż... takie uroki bycia Aburame, prawda?
Chizuru uklęknęła więc na jednym kolanie, gotowa ponownie rzucić się na ofiarę, gdy tylko ta znajdzie się jakiś metr od niej. To nie może się nie udać!
0 x
Takeshi Aburame

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Takeshi Aburame »

Gdy dotarł już na miejsce zatrzymał się i przywołał do siebie wszystkie owady poza tą samicą którą podrzucił dziewczynie. Wiedział, że była gdzieś niedaleko, widział to po swoich owadach. Teraz tylko trzeba się było do niej dobrać. Część owadów zaczęła wychodzić z nogawek jego spodni, po czym po butach zeszły na podłoże i zaczęły swój marsz w stronę Chizuru. Było to jakieś dzwadzieścia procent owadów. Wiedział, że trochę im zajmie ustawienie się tak, by otoczyć swojego przeciwnika. Dlatego też stał przez chwilę w bezruchu.
Przywołał na zewnątrz kolejne owady które uformowały chmurę, dzięki której Aburame miał już piękny widok na okolicę. Telepatycznie wezwał samicę, która robiła za szpiega, do tej ukryta gdzieś w ubraniu białowłosej by leciała w górę a gdy zrówna się z Takeshim, poleciała prosto do niego. Dzięki temu wiedział już gdzie dokładnie znajduje się cel.
Co planował nasz bohater? Cóż... powiedzmy, że zamierzał wywołać deszcz, prosto na głowę Chiziru. Ale, że nie znał technik opierających się na wodzie, zamiast kropel deszczu będzie musiał użyć owadów.... i to wielkiej ilości. Niech spadną prosto na dziewczynę i razem z tymi, które były na ziemie najedzą się cudzą Chakrą.
0 x
Hiyori

Re: Kaigan no kaigan

Post autor: Hiyori »


Niebieski kwiat bez kolców
Misja rangi D
21/15



Chłopak był już blisko. Jego obecność znajdowała się coraz bliżej. Oto upragniona nagroda, po którą wystarczy wyciągnąć dłoń. Ale... co to? Stanął w miejscu, to jest pewne. Tylko co robi?

Niestety, czasem coś nie wychodzi. Plan, który wydawał się teoretycznie łatwy, w praktyce został wywrócony do góry nogami, a myśliwy staje się zwierzyną. Tak jak nieznajomość prawa nie usprawiedliwia przed jego nieprzestrzeganiem, tak brak wiedzy na temat umiejętności klanu Aburame może zaprowadzić nas do więzienia - tylko takiego z owadów.

Skąd Chizuru mogła wiedzieć, że w jej kierunku po leśnym runie zmierza spora gromadka owadów? Armia mikroskopijnych stworzonek była już pod jej nogami, podczas gdy białowłosej dała o sobie znać dywersja z powietrza. Czarna chmara oczywiście została zauważona, na co dziewczyna zareagowała szybkim opuszczeniem miejsca i próbą odgonienia owadów. Tych niestety było za dużo. Atakowały z każdej strony, a zwykły nóż nie był przeciw nim najlepszym rozwiązaniem. Szarooka jedynie namachała się nim w powietrzu, tracąc czas i energię.
- Kuchiyose no Jutsu! - próbowała po raz kolejny wykonać technikę przywołania, jednak ta nie zadziałała. Czyżby brak czakry spowodowany oblegającymi ją Kikaichū?
Nie trzeba było czekać długo, nim przeciwniczka Takeshiego wyczerpana opadła na ziemie, kładąc swój los w rękach chłopaka... bądź owadzich odnóżach.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kaigan”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości