Osada Totsukawa

Prowincja znajduje się na południu Prastarego Lasu i tak jak sąsiadujące z nią obszary regionu, porośnięta jest gęstym lasem. Kaigan zamieszkiwany jest przez Ród Aburame, który to odnalazł tutaj wspaniałe warunki do rozwoju. Prowincja graniczy z morzem jak i też z krajem kupieckim co pozwala rozwijać handel oraz żeglugę. Znacznym problem w prowincji jest sąsiedztwo na zachodniej granicy z Tajemniczym Lasem co zaowocować może tworzeniem się szajek przemytniczych. Zwłaszcza, że porośnięte tereny nadają się na idealną kryjówkę.
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1197
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2629
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kyoushi »

Chciałoby się rzec, że ta rozmowa była więcej niż zaskoczeniem dla samego wojownika wódy. Był on niemal zniesmaczony faktem, że yoshimitsu miał trochę racji w tym, co mówił na temat Hana i jego pobudki wcale nie były takie złe na pierwszy rzut oka jakie mogły się wydawać. Metody bylykontrowersyjne i przez to mniej skuteczne, ale sam cel możliwe że był słuszny. Nie był to jednak temat do rozważania w tej chwili. Białowłosy Szermierz sam nie uważał się ani za dobrego ani za złego. On po prostu ze wszystkich swoich sił dążył do siły I doskonałości, chcąc pokazać światu, że i zwykły syn kowala, bez absolutnie żadnego wrodzonego limitu krwi może stać się legendarnym shinobi. Najsilniejszym z silnych.
Nadszedł czas w, w którym mogli wyjść że świątyni, a wtedy także dostrzec czerwień długich włosów Mesmera. Nic się nie zmieniło. Nie było to Najgorsze, bo sam Biały Demon zbierał do swojej pełnej pomysłów głowy kolejne masy informacji, które dostarczała mu mesmerajzer.
- Będąc za murem swoje widzialem i przeżyłem. Nikt jednak ze swiata mi znanego nie zdefiniowal przed jakimi silami poza dziwnymi, wynaturzonymi roślinami i dzikimi chronił. - zastanowił się nad tym, jednocześnie nie znał odpowiedzi, ale może I ten skurwiel go oświeci. W końcu skoro był taki mądry to może by się tym podzielił czym prędzej. -Jakie znowu zabezpieczenia,bo przeciez przed czym. Opowiadasz mi wciaz o czymś bez dobicia do brzegu. Co jest tą siłą z którą i antykreator sobie nie radzil? Dlaczego nie postanowił poprosić o pomoc zamiast siać chaos? Dzieląc się taką wiedzą nikt by mu nie odmówił, a jednak zdecydował się mordować setki bez mrugnięcia okiem. - na tym w sumie swoje słowa mógł zakończyć i wysłuchać dalszych dyrdymałów, które miał dla niego Yoshimitsu. Białowłosy już powoli tracił cierpliwość do Mesmera i tego że wszystko bierze naokoło zamiast po prostu powiedzieć mu wprost co należy. Cóż, atmosfera była napięta jak gacie, jednak w tej chwili rolę powoli się obracały. To Kjudini czuł, że przejmuje psychologiczna przewagę nad swoim wrogiem, który zaczął wypytywać już o powód jego wizyty.
- Na pewno sie domyślasz. Przyszedlem po ciebie lub twoją głowę,
ale domyślam się, że nie chcesz opuszczać tego miejsca. Jesli chcesz walczyć, może oddalmy sie od swiatyni, zeby nienulegla zniszczeniu. To mogę zapewnić.
- powiedział to z dobrej woli, lepiej byłoby jakby po prostu się odniej odsuneli o paręnaście metrów, by przypadkiem jej nie uszkodzić. To miał być Gest w jego stronę. Ten ostatni Gest, który mógł wykonać przed jego dekapitacja, która skrupulatnie planował. Czekał na ustawienie niczym na turnieju, bez zaskoczenia i bez sztuczek. Sharinganem lustrował przeciwnika i jego możliwości, wypatrując okazji do kontrataku, ponieważ sam czekał na jego ruch, jednak wszystko było otwarte. Jeśli sam miałby zaatakować to wszystko zależałoby od położenia i odległości,więc dopiero wtedy zdecydowałby się na ten pierwszy krok, w tej jednak chwili białowłosy oczekiwał momentu, w której mógł się obronić swoją reakcja i przejść do kontrataku. W końcu dochodzi do tego jakże wyczekiwanego starcia.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek