Murowana jaskinia.

[Ario]

Kisuke
Misja rangi C
11/30 Podróż minęła Wam zjawiskowo szybko. Tym razem Akiko wydawała się naprawdę być rozluźniona, bo w między czasie raczyła Cię historiami ze swojego dzieciństwa. Dowiedziałeś się, że kobieta ma koło 28 lat, że miała rodzeństwo, kiedyś nawet narzeczonego, ale ten zmarł na skutek choroby. Następnie sprzedała Ci kilka anegdotek o różnych zabawnych sytuacjach na misjach i jak było słychać, najlepiej wspominała jakąś koleżankę z klanu Ayatsurii, którzy podobno używają przeróżnych mechanizmów w walce i są bardzo cennymi sojusznikami, nie tylko bitewnymi, ale również w potrzebach gospodarczych.

Potem mieliście postój, bo Akiko musiała się załatwić, ale z jakichś względów postój bardzo się przeciągnął. Nie było jej koło 30 minut, a gdy wróciła z lasu, wydawało się, że jest dziwnie uśmiechnięta. Czy załatwiona potrzeba przyniosła jej ulgę? Czy w swoim stylu coś zrobiła? Tego nie wiedziałeś. Ruszyliście dalej.

Wkońcu dotarliście do murowanej jaskini. Był to dość dobrze zorganizowany kompleks, posiadający jakieś namioty przed wejściem i bardzo podstawowe palisady, które śmiesznie mieszały się z cięzkimi metalowymi drzwiami, prowadzącymi do wnętrza jaskini. Przed wejściem było widać uchylone drzwi, dwóch strażników, a reszta obozu wydawała się opustoszała.

W tym samym momencie usłyszałeś nadciągający powóz. Byliście jakieś 50-70 metrów przed wejściem na małym wzniesieniu, a powóz jechał zza waszych pleców - najwidoczniej zmierzał do tego samego miejsca. Gdy pojawił się Wam w zasięgu, widzieliście że jest to swojego rodzaju kareta z jednym woźnicą i prawdopodobnie bez ludzi w środku - okna były odsłonięte a Wy nic nie widzieliście. Macie jakieś 3 minuty nim facet wjedzie w widok strażników.

[Kisuke]

Współpraca pomiędzy tą dwójką z każdą kolejną misją zdawała się tylko zacieśniać. Kisuke czuł się w pobliżu Akiko coraz bardziej swobodnie, trochę zapominając, że jest ona wyższa stopniem, zaś Akiko chętnie raczyła swojego podwładnego kolejnymi opowieściami. W tym duecie to ona więcej mówiła, zaś chłopak słuchał. I chyba każdego z nich pasowało takie rozwiązanie. Z zaciekawieniem chłonął każdą kolejną informację o jej rodzinie, historii, przygodach i różnych dziwnych i śmiesznych sytuacjach.

Po ostatnim rozdzieleniu się przy przygotowaniu pułapki na Lewopalczastego, kolejna taka okazja, że Akiko nagle znikała, bardzo nerwowo podziałało na młodego ninja. Z każdą minutę coraz bardziej niecierpliwił się i ze strachem wyczekiwał jej powrotu. Dostał jednak polecenie poczekania, dlatego nigdzie nie ruszał. Gdyby miało dojść do walki, z całą pewnością usłyszałby. Po kolejnych chwilach, kobieta wróciła i jak gdyby nigdy nic, ruszyli dalej. Kisuke o nic nie pytał, to nie była jego sprawa aby mieszać się do tego co ona robiła.

Teraz jednak zaczynał się kluczowy moment. Wreszcie dotarli w pobliże wyznaczonego miejsca, gdzie okazało się, że funkcjonuje całkiem solidny obóz. Ktoś bardzo dobrze przemyślał cały ten kompleks i było widać, że nie jest to naprędce stworzone miejsce. Przy wejściu dwóch strażników, jednak to co bardziej zainteresowało Kisuke był nadjeżdżający wóz. W środku nikogo jednak nie było. Trzeba było jakoś działać, zanim wóz zostanie dostrzeżony przez strażników. Obok młodzieńca jak spod ziemi pojawiły się nagle dwa klony, zamiast jednak przybrać jego wygląd, upodobniły się do Lewopalczastego oraz jego pomocnika, a następnie wyruszyły aby zatrzymać wóz i porozmawiać z woźnicą. W tym czasie ninja skrył się, tak aby nie był widoczny po czym przyłożył dłoń do ziemi. Potrzebował nieco informacji o całym tym obozie.

  Ukryty tekst

[Ario]

Kisuke
Misja rangi C
13/30 Miałeś plan, który nie czekając wcieliłeś w życie. Akiko, zgodnie z obietnicą była chyba naprawdę na wycieczce, bo oprócz tego, że kompletnie wydawała się nie przejmować co robiłeś, to jeszcze położyła się na trawie na plecach, zgięła nogę w kolanie, drugą założyła na tą pierwsza i radośnie machając klapkiem na ostatnim palcu wpatrywała się w niebo jakby nad czymś dumała...albo czekała.

Nie mniej, Ty działałeś. Odrazu wpadłeś na plan by wykorzystać wiedzę z poprzednich misji. Mając jakieś dane byłeś w stanie znaleźć rozwiązanie, nawet takie w miarę bezpieczne dla Ciebie, które pozwoli Ci wyszarpnąć garść informacji na temat tego miejsca. Stworzyłeś dwa klony upodabniając je do Lewopalczastego (teraz Lewo-dłońmego) i jego towarzysza-użytkownika cienia, a potem ruszyłeś na spotkanie z dorożkażem. Twoje klony zastąpiły mu drogę w ostatniej chwili, kiedy ten zrobił "PRRRR" i konie stanęły. Dorożka stała tak, że mężczyzni przy bramie jeszcze go nie widzieli, ale 5-15 metrów metrów i by już go widzieli jak na tacy. Powożący to był dość młody, chudy i łysy facet bez jednego zęba, który popatrzył zdziwiony na dwóch przed sobą.
- A co wy żeście się kurwa, zgubili do chuja?! Wypierdalać bo rozjadę! - zapowiedział machając pejczem.

[Kisuke]

Co prawda zwykle trzeba było nieco czekać na uzyskanie informacji z przywołanych owadów, jednak w tym przypadku efekty były właściwie żadne. Na wszelki wypadek Kisuke przez chwilę trzymał jeszcze dłoń, licząc, że po prostu przyjdą z opóźnieniem. Z racji, że był ukryty to nie stanowiło to żadnego problemu. Akiko w międzyczasie zrobiła sobie prawdziwe wolne, spokojnie wypoczywając na trawie. Faktycznie potraktowało to zadanie bardzo luźno, choć pewnie wierzyła w swojego podwładnego i to, że poradzi on sobie sam.

Tymczasem dwa klony podszywające się pod bandytów skutecznie zatrzymał pojazd, zanim pojawił on się w zasięgu widzenia strażników. To dobrze, aczkolwiek woźnica najwyraźniej był tym faktem niepocieszony. Trzeba będzie zastosować nieco mocniejszą sztukę perswazji.

-Wiesz do kogo mówisz? To Lewopalczasy, więc zważaj na słowa. Mów kim jesteś i co wieziesz! Potrzebujemy podwózki- Odezwał się wojownik cienia, wskazując na drugiego klona, który wyglądał jak idealna kopia jednego z oficerów. W tym czasie ten drugi klon nieco obszedł wóz, aby sprawdzić co jest w środku, w tym czasie pierwszy ciągle zagradzał drogę, tak aby wóz im nie odjechał.

[Ario]

Kisuke
Misja rangi C
15/30 Informacje o obozie miały przyjść dopiero w momencie, w którym jeden z Twoich klonów odpowiedział woźnicy. Wiesz tyle, że w obozie nie ma nikogo oprócz tych dwóch stojących na przodzie. Wiesz m.in. to, że wartownicy zmieniają się co 6 godzin i że kolejna zmiana będzie dopiero za jakieś dwie godziny. Robale nie wiedząc czego konkretnie oczekujesz, zaczęły zasypywać Cię informacjami, jak np. imiona strażników (teraz na warcie był Hiushi oraz gość o pseudonimie "Chlebak"), to że poprzedni wartownicy złapali wilka bo zasnęli na straży, oraz że codziennie przyjeżdża jakiś chłop, który nie wiadomo do końca do robi. Jeżeli będziesz trzymać ciągle technikę w użyciu, robaki zaczną przekazywać Ci kolejne rzeczy, które wylosują spośród wszystkich danych, które mają - chyba, że zadasz konkretnie co Cię interesuje. Również możesz próbować wyciągnąć dane z wewnątrz groty, ale to już będzie dużo bardziej czasochłonne.

W tym samym czasie, facet w pseudo karecie spojrzał na Twoje dwa klony i zamachał pejczem.
- HĘ? Jaki znowu, kurwa, palczasty. Pojebało was? Wypierdalać póki żem miły, bo jak garści nawsadzam to popamiętacie! - jak widać facet kompletnie nie wiedział, kim jest Lewopalczasty i jego towarzysz od technik cienia. Jakby się nad tym dobrze zastanowić, to może być dobry trop, skoro facet nie rozpoznaje innych oficerów Remnahyou. Możliwości z każdą chwilą rosło wprost proporcjonalnie do podjętych działań, pytaniem jest jak zadziała Kisuke w kolejnych sekundach.

[Kisuke]

Informacje, które uzyskał okazały się całkiem przydatne. Oczywiście był one różnej wagi i jak na przykład posiadanie wiedzy odnośnie ilości osób w obozie czy czas trwania warty. Potem jednak przyszedł czas na trochę więcej, mniej potrzebnych danych, takich jak imiona, to co robili wcześniej i tego typu pierdoły. Można było dalej próbować coś ciekawego wyciągnąć, jednak Kisuke dowiedział się to co potrzebował. Oprócz strażników wyglądało na to, że ten teren jest opuszczony. Czyżby więc to była jakaś baza, z której bandyci korzystają do przechowywania czegoś cenniejszego? Wiele było możliwości i wkrótce trzeba będzie to sprawdzić.

-Nas jest dwóch, a Ty sam. Do tego bardzo źle trafiłeś, a skoro nie słyszałeś o największym oprychu tych rejonów, to tym gorzej dla Ciebie. Mów co tam masz, to szybciej Cię puścimy, bez zbędnych bólów i krzyków- Ponownie głos zabrał przedstawiciel Nara, tym razem używając nieco bardziej wrogiego tonu głosu. Trzeba było wyciągnąć więcej informacji o tym wozie, nawet jeśli ten ktoś znalazł się tutaj przypadkiem.

[Ario]

Kisuke
Misja rangi C
17/30 Robale robalami, informacje informacjami, ale nadal byłeś w środku załatwiania...no właśnie, co dokładnie robiły Twoje klony? Twój uknuty fortel, zdawał się na początku nie działać, ale nie zamierzałeś się poddawać. Woźnica może i był jakimś typowym chamem, który prawdopodobnie wiedział co jest co i kto jest kto, tym razem albo grał równie dobrze jak Ty, albo po prostu był osobą, która naprawdę nie miała z tym nic wspólnego. Nie mniej, on był w samych szatach, a przed sobą miał gościa w zbroi oraz pomocnika, który wydawał się również groźny. Instynkt zadziałał i chłop opuścił pejczyk, którym przed chwilą jeszcze machał Twoim klonom przed oczami.
- To wy jesteście od Ya-shuo? Jak nie dowiozę mu zwojów, to mnie zapierdoli. Jak chcecie ze mną jechać to wsiadajcie, ale do jasnego chuja jak się nie wyrobię w czasie, to zostanie ze mnie galareta. Albo wsiadacie, albo wypierdalać, bo z dwojga złego to wole dostać wpierdol od Was, niż żeby ze mnie wyciągnął życie i zostawił jak jakąś jebaną kukłę w lesie. - powiedział i mogłeś zaobserwować na jego twarzy poważne zmartwienie.

Również miałeś poczucie, że na słowo "zwoje" Akiko drgnęła, ale mogło Ci się wydawać. Twoja przełożona napewno gdyby miała więcej słońca to by się opaliła, ale w obecnych warunkach atmosferycznych, można było założyć, że jej trochę zimno, choć tego kompletnie nie okazywała.

Co teraz Kisuke? Jaki masz plan?

[Kisuke]

Pozostało samego siebie skarcić w myślach. Kisuke trochę źle zabrał się za wyciągnięcie informacji, gdyż samemu niewiele wiedział. Dochodziła do tego też jego lekka niepewność, co w gruncie rzeczy doprowadziło do obecnego stanu. Dwóch podszywających się klonów groźbami próbowało jakoś wpłynąć na woźnicę, który mimo, że zdawał się nie mieć nic wspólnego ze Zgrają, to jednak wyjątkowo spokojnie i bez strachu znosił obecność dwóch bandziorów. Wreszcie okazało się z czego to wynikało. Przyznał się on bowiem do tego, że działa na zlecenie Ya-shuo i z racji obaw przed tym co może zrobić ten bandyta, nie było powodu aby zaprzątać sobie głowę jakimiś innymi rzezimieszkami.

-No nareszcie coś Ci zastukało w tej główce. Oczywiście, że my od Ya-shuo. On i Lewopalczasty robią dla tego samego gościa. Dobrze wiedzieć, że to Ty zostałeś wysłany po te zwoje. Mamy ich przypilnować, pokaż je, sprawdzimy czy wszystko z nimi w porządku i odeskortujemy Ciebie oraz ten ładunek. Kilku strażników zawsze się przyda, no nie?- Trzeba było nieco zmienić metodę. Skoro już ustalone zostało, że woźnica pracuje dla obecnego celu, warto z tego skorzystać i przy okazji sprawdzić czym są te zwoje. Ya-shuo chce je mieć, więc muszą mieć jakąś wartość, możliwe nawet, że są tam jakieś tajemne techniki albo cenne informacje.

[Ario]

Kisuke
Misja rangi C
19/30 Pochwaliłeś, a raczej Twoje klony pochwaliły woźnicę, a ten najwyraźniej ucieszył się z tego i nawet wyszczerzył.
- Noo, matula też mówiła, że jestem najbardziej kumaty z całego rodzeństwa. - oznajmił, nie rozumiejąc Twojej obelgi, ale nie to było najlepsze - facet otworzył wejście do środka i Twoje klony bez problemu mogły wejść. Znajdywał się tam spory kufer, który zabezpieczony był przed otwarciem...jedynie plombą, która najwyraźniej była gliniana. Nagle woźnica strzelił z lejcy i konie ruszyły.
- Kurwa, zajebiście, że mam eskortę. Trochę dziwne, że dopiero teraz, ale lepsze to niż nic. - po tych słowach wyjechaliście na ostatnią prostą i strażnicy przy drzwiach trochę się rozbudzili. Powóz dojechał do bramy, a strażnicy bez słowa otworzyli szerzej drzwi, by ten mógł przejechać. Powóz z woźnicą, z Twoimi klonami na pokładzie i jakąś skrzynką wjechał do środka.
- Te jebane gangusy zawsze sprawiają, że chce mi się srać ze strachu. Nie wiem jak możecie tu pracować, przecież w koło sami mordercy. - powiedział

Jechaliście tak dobre 3 minuty po czym wyjechaliście na otwartą przestrzeń w jaskini. Tutaj był obóz właściwy. Bardzo dużo żołnierzy, dużo namiotów, chat, jakichś dziwnych maszyn, które kopały coś w ziemi, a na samym końcu wielgachny budynek, przed którym stał facet z dziwną maską która imitowała dziób jakiegoś ptaka. Podpisywał jakiś papier, a gdy zobaczył nadciągający powóz, odprawił stojącego żołnierza i podszedł do Was.
- Jakieś problemy? - zapytał dziwnym, gardłowym głosem.
- Brak. Dziękuję za eskortę. - powiedział woźnica, a w tym momencie zostaliście dojrzeni przez dziwnego faceta.
- Co? Jaka eskorta? ... - otworzył drzwi i spojrzał na Twoje klony. - Lewy? Co Ty tu robisz?

[Kisuke]

Woźnica jednak nie okazał się zbyt bystrym człowiekiem, jednak nie można było o to mieć do niego pretensji. On tylko wykonywał swoją pracę, a niestety tak mu się złożyło, że tym razem przyszło mu robić dla niezbyt dobrych ludzi. Pozostawało kwestią wątpliwą moralnie czy takie przykładanie się do niecnej działalności było w porządku. Oczywiście w wielu sytuacjach było to często podyktowane wieloma czynnikami. Na przykład zastraszaniem czy koniecznością zarobienia na byt rodziny. Gdy nie ma co do gara włożyć, sprawy moralne często schodzą na dalszy plan. Klony jednak dostały się do środka, a obserwujący wszystko z daleka Kisuke starał się cały czas nadążać za powozem. Chciał widzieć co dzieje się w środku i wydać takie polecenia swoim klonom, aby te otwarły skrzynię w miarę bezgłośnie i sprawdzili co to za zwoje są tam przechowane.

Podróż trwała jednak dalej, a wkrótce trafili "na otwartą przestrzeń w jaskini". Oczom młodego shinobiego ukazał się obóz właściwy , gdzie było już nieco więcej osób niż na straży wcześniej. Poruszający się w cieniu i po koronach drzew, a także przemykający za plecami mniej uważnych strażników Kisuke starał się ciągle nadążyć, aby nie stracić z oczu całej akcji. Klony co prawda posiadały pewną dozę samodzielności, jednak w gruncie rzeczy musiał je dobrze kontrolować, tym bardziej jeśli sztuczka z podszywaniem miała się udać.

-Mała zmiana planów. Przysłał nas po Ciebie. Pilna akcja, zabieraj swój tyłek i idziesz z nami. Już, już, dawaj, dawaj dawaj- Klon o wyglądzie Lewopalczastego starał się wywabić faceta o dziwnym wyglądzie. Zapewne jest to osoba tutaj najważniejsza. W środku bazy nagła walka mogłaby się źle skończyć dla Kisuke, dlatego wolał wyciągnąć potencjalnego Ya-shuo z tego miejsca, aby pojmać go na otwartym terenie.

[Ario]

Kisuke
Misja rangi C
21/30 Dzięki temu, że uwaga strażników była skupiona na powozie, nie było problemów by przekraść się do środka. Mogłeś z daleka obserwować całą sytuację, lecz długo na akcję nie było trzeba czekać. Facet w dziwnej masce, Ya-shuo przyjął do wiadomości słowa które wypowiedział Twój klon. Stał chwilę bez ruchu po czym gwizdnął i wnet przy nim znalazło się 4 strażników. Kiedy wydawało się, że ma dojść do najgorszego, on ze spokojem oznajmił.
- Weźcie skrzynkę i przenieście ją tam gdzie reszta. - wydał krótko rozkaz, a jego żołnierze zaczęli działać. On sam stał nieruchomo i gdy tylko zwolniło się miejsce po skrzynce, wsiadł do środka i zamknął za sobą drzwi. Woźnica nic nie mówiąc strzelił z bacika i powóz ruszył.

Siedzieliście przez chwilę w ciszy, aż Ya-shuo odezwał się pierwszy.
- Lewy, coś mi tu się nie podoba. Zebranie miało być dopiero za kilka dni, o co w tym wszystkim chodzi? Gdzie jest Shira? - zapytał mężczyzna gardłowym głosem, jak przejeżdzaliście przez bramę. Co ciekawę, mężczyzna, który powoził doskonale wiedział, gdzie jechać i nie zadawał pytań. Czy istnieje szansa, że wpadłeś w wymyślną - wielopoziomową pułapkę, która była uknuta przez kogoś innego?
- Remnahyou mówił, że nie ma jeszcze wystarczająco dużo esencji życiowej, żeby wystartować wcześniej, co więc się zmieniło? - powiedział krótko, lecz głośniej tym razem.

[Kisuke]

Problemy z kontrolą klonów w odjeżdżającym wozie i małej widoczności co dzieje się w środku spowodowały, że nie było za bardzo jak dorwać się do tego zwoju. Sprawa będzie więc musiała poczekać, gdyż w tym momencie właśnie skrzynia została zabrana. 4 strażników na polecenie Ya-shuo pojawiło się jakby znikąd. Przez chwilę nawet wydawało się, że cały plan został właśnie przejrzany. Na całe szczęście tak nie było o poszukiwany bandyta posłusznie wsiadł. Po chwili wóz ruszył w drogę powrotną.

Tym razem to Kisuke musiał przejąć inicjatywę i zamiast biernie obserwować bieg wydarzeń, wziąć w nim czynny udział. Gdy tylko wóz ruszył, to samo zrobił ninja, starając się przewidzieć w którą z dróg ruszy woźnica i przybyć na miejsce przed nimi. Kluczowe było znalezienie takiego miejsca, z którego on sam będzie miał dobry widok, a jednocześnie będzie mógł być ukryty. Najlepsza byłaby korona drzewa tuż przy drodze. Gdy takie znajdzie, zaczaja się tam i wyczekuje aż wóz będzie przejeżdżał. Wtedy do akcji wypuszcza swoje robaczki, która mają wpaść przez jedną stronę do środka wozu i wypchnąć bandytę przez przeciwne drzwi.

  Ukryty tekst

[Ario]

Kisuke
Misja rangi C
23/30 Brak Twojej odpowiedzi zasugerował Ya-shuo, że coś jest nie tak. W tej samej chwili wóz mijał już drewnianą, porozbijaną palisadę, a mężczyzna na wozie nie zadawał pytań. Ty zaś zająłeś już dogodną pozycję wcześniej, na jednym z pobliskich drzew. Byłeś jak shinobijski snajper czekający na swoją zdobycz, który kontrolował całe zamieszanie...zamieszanie, które miało zaraz powstać.

W jednej chwili zrobiło się kilka rzeczy naraz, oto co następowało po sobie. Ya-shuo wstał, pokazując palcem na Twojego klona.
- STAC! TO NIE JEST LEWOPALCZASTY! - krzyknął, dobywając kunaia i rzucając się na Twojego klona z totalnego zaskoczenia, wbijając mu kunai centralnie w serce i uwalniając jednocześnie chmarę robaków, które imitowały klona oficera Remnahyou. Ty zaś skoncetrowałeś drugą chmarę robaków, która miała za cel uderzyć w powóz, a dokładnie w Ya-shuo i wypchnąć go z wozu. Gdy robaki leciały, strażnicy przy bramie zorientowali się po krzyku i bujaniu powozu, oraz lecących robakach, że coś jest nie tak. We dwóch krzyknęli z całych sił "ALARM" i jeden z nich zaczął biec w kierunku dzwonu, który jest po wewnętrznej stronie drzwi (czyli od środka jaskini), drugi zaś zaczął biec w stronę powozu...jednak nadal potrzebowali sekundy reakcji, dlatego dopiero startowali ze swoich miejsc, gdy Twoje robale uderzyły w powóz. Część z nich wleciała do środka przez okna, szpary i inne miejsca, a część rozbiła się o drewnianą ścianę, przechylając całą konstrukcję na bok. Siła impetu była taka, że Twój drugi klon rozpadł się niemalże odrazu, a sam Ya-shuo wypadł z wraz z drzwiami i częścią ściany po drugiej stronie, toczony falą owadów. Koń, który jechał do przodu z przerażenia aż zarżał, gdy poczuł, że zaczyna tracić grunt pod nogami - w jego kroki poszedł mężczyzna, woźnica, który dokrzykiwał tylko "O KURWA!" gdy cała konstrukcja przewaliła się na bok, wraz z koniem na sztywnych, drewnianych belach, do którego był przymocowany. Konia wyrzuciło w powietrze na 3 metry i upadając połamał część konstrukcji do której był początkowo przymocowany, a sam woźnica został wyrzucony w kierunku Ya-shuo.

Mapka

Zolte - straznicy (dopiero zaczynaja biec)
Niebieski - Ty
Pomaranczowy - Ya-shuo (i szary - Twoja jedyna chmara robali, ktora polaczyla sie z dwoch klonow i chmary ktora uderzyla w powoz)
Rozowy - Akiko (przynajmniej tam ostatnio byla)
Zielony - Woznica
To czarne przy powozie - to mialbyc kon, ale moje skillsy graficzne sa yolo, tak wiec wyjasniam tu w razie problemow co to jest

[Kisuke]

Kisuke nie mógł za bardzo kontrolować tego co działo się w samym wozie. Nieco się od tego miejsca oddalił, przez co nie mógł klonami zareagować odpowiednio na działania bandyty. Ten najwyraźniej poczuł się bardzo urażony zignorowaniem go i natychmiastowo zareagował, wszczynając alarm. To wszystko zauważyli strażnicy, którzy natychmiast chcieli ruszyć "zbudzić" całą bazę.

Trzeba było działać, dlatego chmara robaków natychmiast się podzieliła. Pierwsza część poleciała gonić strażników, odcinając im możliwość dalszego krzyczenia przez wejście do gardeł czy próbę zatrzymania w miejscu, poprzez stworzenie warstwy owadów na dolnej partii ciał strażników.

Druga grupa owadów miała za zadanie zneutralizować Ya-shuo. Natychmiast obsiadły go robaki, tyle ile tylko zdołało, utrudniając wszelkie wykonywane przez niego czynności. Nieco mniejsza chmurka utworzyła bąbel dookoła jego głowy, tak aby odciąć mu pole widzenia i znacząco utrudnić rozeznanie się w tym co się dzieje.

  Ukryty tekst

[Ario]

Kisuke
Misja rangi C
25/30 Sytuacja była napięta, jednak to Ty miałeś inicjatywę w tej historii. Ya-shuo po impecie z jakim wypadł był kompletnie ogłuszony, a obsadzając go robakami tym bardziej ograniczałeś jego możliwości. W tej samej chwili postanowiłeś również podzielić swoje robale i zaatakować biegnącego do dzwonu chłopa. Ten plan wyszedł Ci trochę gorzej, bo niestety tamten miał dość blisko i zdążył uderzyć już 3 razy, kiedy Twoi podopieczni go dopadli. Niestety, nie wydałeś im konkretnego polecenia, więc po prostu chmara wpadła w gościa, uderzając w niego i odrzucając na metr, po czym obsiadły i zaczęły wysysać chakrę, której ilość była znikoma. Słychać było jakiś szum w środku jaskini - prawdopodobnie alarm dotarł już do nich i niedługo będziecie mogli spodziewać się towarzystwa.

Problemem był jeden ze strażników, który biegł w stronę powozu. Ten konkretnie nie miał chyba sam planu co zrobić, a już zupełnie został zmylony, gdy na miejscu znikąd pojawiła się Akiko. Kobieta wykorzystując swoje robaki, które nagle zaczęły wylatywać z każdej strony jej odzienia oblepiły Ya-shuo i tworząc chmurę, zaczęły transportować go w kierunku wyjścia. Wyglądało na to, że chciała pomóc Ci w tej sytuacji i jednocześnie uciec ze złapanym oficerem.

Strażnik który dobiegł do wozu wiedział jedno - musi powstrzymać mała kobietkę, a Ty zaś widziałes doskonale, że Akiko odwróciła się i zaczęła uciekać. Prawdopodobnie nie widziała strażnika, który schowany był w tamtej chwili za wozem, co Ty widziałeś idealnie ze względu na siedzenie na drzewie. Teraz musiałeś szybko interweniować, albo Twoja mentorka może dostać przysłowiową "katanę w plecy".

Mapka

Zolte - straznicy (dopiero zaczynaja biec)
Niebieski - Ty
Pomaranczowy - Ya-shuo (i szary - Twoja jedyna chmara robali, ktora polaczyla sie z dwoch klonow i chmary ktora uderzyla w powoz)
Rozowy - Akiko (przynajmniej tam ostatnio byla)
Zielony - Woznica
To czarne przy powozie - to mialbyc kon, ale moje skillsy graficzne sa yolo, tak wiec wyjasniam tu w razie problemow co to jest