Polana przed osadą

Awatar użytkownika
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1830
Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam

Re: Polana przed osadą

Post autor: Tamaki Hyūga »

0 x
Obrazek Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT
Harruchi

Re: Polana przed osadą

Post autor: Harruchi »

Odnoszę lekkie wrażenie, że w końcu moje działania zaczynają odnosić pożądany skutek. Wystarczyło rzeczywiście potraktować smarkacza poważnie i ten nagle spokorniał. Najwidoczniej przez całe życie mu zbyt mocno pobłażano, co w połączeniu z brakiem odpowiedniej uwagi, bo przecież tak trzeba nazwać swobodne wałęsanie się chłopaka, poskutkowało tą okropną, niczym nie podpartą arogancją i rozwydrzeniem. Teraz natomiast dzieciak wydaje się znać swoje miejsce, tak jak każdy człowiek powinien. Zapewne długo się to nie utrzyma i jeśli nikt nie będzie kontynuował mojej pracy, to smarkacz znów stanie się nieznośny, jednak to już nie zależy ode mnie.
- Dokładnie. Znaj swoje miejsce w hierarchii. Nie ma nic złego w ambicji, jednak arogancja jest wrogiem ludzkości. Pokornie dąż do swoich celów i w końcu je osiągniesz. Teraz natomiast prowadź do kogokolwiek, kto się miał toba opiekować. Tylko bez żadnych sztuczek. - mówię do chłopca, po czym lekko popycham go do przodu i idę za nim.
0 x
Awatar użytkownika
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1830
Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam

Re: Polana przed osadą

Post autor: Tamaki Hyūga »

0 x
Obrazek Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT
Harruchi

Re: Polana przed osadą

Post autor: Harruchi »

- Chwalebne i ambitne marzenie. Arogancją jednak niczego nie wskórasz. Pokornie ćwicz i stawaj się coraz lepszy, a z pewnością klan Nara z chęcią przyjmie cię w swoje szeregi. Wiedz jednak, że przed tobą długa i trudna ścieżka, którą niełatwo podążać. - odpowiadam chłopakowi.
Tymczasem pojawiła się opiekunka dzieciaka. Moje obawy się niestety potwierdziły. W takim środowisku nic z niego nie wyrośnie, a nawet jeśli uda mu się stać shinobim, to bardzo szybko zginie jako nukenin. Cóż, zapewne na niewiele się to zda, ale moim obowiązkiem jest zainterweniować.
- Przeprosić powinnaś ty, tego chłopca. Z miejsca widać, że poświęcasz mu za mało uwagi i jedynie wyładowujesz na nim swoją złość. Jeśli będziesz to kontynuowała, będzie z nim tylko gorzej. Traktuj go poważnie i słuchaj co do ciebie mówi. W przeciwnym razie równie dobrze możesz wyrzucić go z domu na ulicę, bo chłopak i tak zmarunje swoje życie.
0 x
Awatar użytkownika
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1830
Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam

Re: Polana przed osadą

Post autor: Tamaki Hyūga »

0 x
Obrazek Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT
Harruchi

Re: Polana przed osadą

Post autor: Harruchi »

Tak jak się spodziewałem. Moje czyny niewiele zmieniły. No chyba, że w dzieciaku drzemie większy potencjał, niż zakładałem i zapamięta sobie moje słowa oraz wprowadzi je w życie. Matka jednak z pewnością już się nie zmieni, nie po jedynie krótkiej reprymendzie ode mnie. Ja natomiast nie mam możliwości wywarcia na nią większego wpływu. Wszelkie próby wejścia do jej domu, czy czekania na nią pod domem byłyby niezgodne z prawem, a do tego, jako shinobi, dopuścić nie mogę. Pozostaje mi więc opuścić tę rodzinę z nadzieją, że chociaż w minimalnym stopniu zmieniłem ją na lepsze. Tymczasem, po tej krótkiej przerwie powinienem wrócić na polanę i kontynuować mój trening.
Tym razem myślę, że warto podszkolić się w posługiwaniu wachlarza. Potrafię już wykonywać nim proste zamachy, które wywołują spore podmuchy, jednak te podmuchy są w stanie jedynie odbić lecące pociski, czy wybić przeciwnika z równowagi. Ja potrzebuję czegoś lepszego. Czegoś bardziej ofensywnego. Na samym początku chbya warto skupić się na tym podstawowym zamachu. Musi on być silniejszy i mocniejszy. Muszę dzięki niemu powalać przeciwnika, a nie tylko wytrącać jego równowagę. Wybieram więc jeden z leżących na polanie pniaków, stawiam go pionowo i przelewając chakrę do wachlarza próbuję zaatakować go jak najsilniejszym podmuchem. Po kilkunastu próbach bez problemu udało mi się znacząco wzmocnić podmuch. Czego jednak nie udało mi się osiągnąć, to obalenie pniaka. Jedyne co osiągam, to wyrzucam go w górę. Niestety po kilkudziesięciu minutach kolejnych prób, wciąż jedyne co sprawiam, to wyrzucenie pniaka w powietrze. Hmmm, a może by tak, zamiast z tym walczyć, to zaadoptować? W końcu wyrzucenie przeciwnika do góry również może być bardzo korzystne. To musi jednak być jedynie wstęp do głównego ataku. Głównego ataku, który chyba może już być po prostu tnącym i kaleczącym podmuchem. Próbuję więc chwilę po wyrzuceniu pniaka w powietrze ponacinać go w wielu miejscach kolejnym podmuchem. Z racji faktu, że trzeba to zrobić szybko, zanim ten opadnie na ziemie, zajmuje mi to kolejne kilkadziesiąt minut. Ostatecznie jednak cieszę się z opanowania techniki, a pniak leży na ziemi cały ponacinany w niezliczonych miejscach.

Nauka techniki C Fūton: Kamaitachi
0 x
Harruchi

Re: Polana przed osadą

Post autor: Harruchi »

Parę dni treningu już za mną. Nie powiem, czuje się nieco silniejszy. Pytanie jednak czy wystarczająco silny? Opanowałem kilka przydatnych technik, jednak wciąż daleko mi do cudów, jakie na polu walki czynili członkowie Krwawego Pokolenia. Ba, we wszystkich walkach podczas misji, która okazała się gonitwą za Ogoniastą Bestią, niewiele mogłem zdziałać i najbardziej się przydałem chyba jako żywy cel dla snajpera. Muszę jednak sprawdzić swoje możliwości po tak intensywnym treningu. Najlepszą okazją jest tocząca się właśnie wojna. Tym bardziej, że im większą pomoc świat okaże jednej ze stron, tym szybciej konflikt zostanie zażegnany i znów zapanuje pokój. Z racji natomiast, że Aburame bezprawnie zaatakowali Nara, to pomoc należy się klanowi Nara właśnie.
Jednym z największych problemów z elementem wiatru jest to, że podmuchy powietrza oraz tornada trudno kontrolować. Raz wypuszczone rozlewają się wszędzie i robią praktycznie co chcą. Przypuszczalnie chodzi o rozmiar. Mniejsze tornado, skupiające tyle samo mocy, powinno być łatwiejsze w kontroli, a przy okazji taka intensyfikacja siły może zwiększyć zadawane obrażenia. Wypuszczając więc kolejne podmuchy powietrza ze swoich ust próbuję zadać jak największe obrażenia, na jak najmniejszym obszarze. Niestety, po kilkudziesięciu próbach upewniam się, że nie jestem w stanie tego zrobić. Podmuch albo jest większy i silniejszy, albo mniejszy i słabszy. Nie potrafię stworzyć podmuchu mniejszego, a jednocześnie silnego. Skoro więc nie podmuchy powietrza, to może tornado. Tornada zwykle są trudniejsze, ale przecież nie niemożliwe. Skupiam więc ponownie czakrę w swoich ustach i próbuję nią odpowiednio zakręcić, tak aby w naturalny sposób sprawiała, że powietrze zaczyna wirować. Niestety po kilkunastu próbach wciąż wychodzą mi jedynie sporych rozmiarów trąby powietrzne. Przy kolejnej próbie zauważam jednak, że dużo łatwiej jest wprawić czakrę w wirowanie, gdy pomagam sobie dłonią. Wygląda to może mało elegancko, gdy przykładam dłoń do ust, jednak najbardziej istotny jest efekt. Efekt, który po kolejnych długich kwadransach ćwiczeń jest zadowalający. Tornado niemalże mieści się w dłoni, a jego siła jest w stanie zniszczyć pień drzewa na drzazgi.

Nauka techniki C Fūton: Komakai Butokai Tatsumaki
z/t
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Polana przed osadą

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Wędrowała niestrudzenie już trzeci tydzień. Antai, Sogen, Midori i Ryuzaku. Ryuzaku no Taki. Ryuzaku, ojczyzno moja. Jeszcze góra tydzień i wróci do domu. Droga na powyższym odcinku ciągnęła się niemiłosiernie i celu na horyzoncie nie byłoby widać nawet wtedy, gdyby nie zasłaniały go rozległe lasy. Rika nie była fanką pieszych wędrówek, ale rozsądek wziął górę nad zamiłowaniem do koników. Przez ostatnie lata skanowała te tereny wzdłuż i wszerz, poszukując prawdy o sobie samej i przy okazji zabijając niewinnych ludzi. Nie była sobą, ale ktokolwiek by ją wysłuchał? Spotkanie bliskich którejkolwiek z ofiar nie wchodziło w grę. Lękała się tego, ale przede wszystkim czuła palący wstyd.
Powodów jej pielgrzymki w odosobnieniu było jednak więcej. Potrzebowała czasu. Nie pierwszy raz traciła kontrolę, ale nigdy dotąd nie trwało to tak długo i nie prowadziło do tak poważnych konsekwencji. Przede wszystkim jednak, nie może wszystkiego zwalać na swą złowrogą towarzyszkę. Ona także zabiła. Jedynie w głowie, "jedynie" samą siebie, ale morderstwo zawsze równa się morderstwu.
Rika się zmieniała. Nie była już Kari, która tę samą drogę w przeciwnym kierunku przemierzała ciężkim krokiem, powłócząc nogami. Ale nie była też pędzącą przez świat w podskokach radosną dziewczynką. W jej oczach nie było już zła, ale dotychczasowa wędrówka nie przywróciła też promiennego uśmiechu. Nie miała już 15 lat, ale to nie ząb czasu odcisnął na niej największe piętno. Obawiała się powrotu. Nie wiedziała, co władze powiedzą na jej rewelacje. Nie miała też pojęcia czego się spodziewać po swojej rodzinie. Jak po 5 latach odbierze ją miasto, któremu wcześniej oddawała wszystko? Bała się odpowiedzi i może właśnie dlatego chętnie zbaczała z kursu. Niby pod pretekstem unikania większych zabudowań, w rzeczywistości odraczała dotarcie do rodzimego miasteczka. Skręciła w boczną uliczkę i niczym Pinokio w drodze do szkoły uległa własnej pokusie. Po około kwadransie nieśpiesznego marszu dotarła na niewielkich rozmiarów polanę otoczoną lasem.
Usiadła na pieńku, łapiąc oddech i zastanawiając się, co dalej. Przyglądała się śladom po shurikenach i kunaiach. Widocznie ktoś tu ćwiczył seido albo odbywał inne treningi. Przeklinała w myślach dzień, w którym została kunoichi. Przyniosło jej to wiele niezapomnianych chwil, uznanie tubylców i ogrom satysfakcji. Czy jednak nie byłaby szczęśliwsza kołysząc teraz swojego bobasa? Została bez domu, rodziny i nawet sówki Fumo, którą przed laty zostawiła w domu, uciekając w nocy do Antai.
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1185
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Polana przed osadą

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Polana przed osadą

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Polana zdawała się doskonałym miejscem na przenocowanie. Rika znała Midori - ba, miała nawet mapę - i doskonale wiedziała, że stąd do Ryuzaku może już nie znaleźć równie przyzwoitej placówki na sen. Od wyruszenia w drogę powrotną czas mijał jej bardzo szybko. Nie wiedzieć kiedy półmrok zamienił się w niemal zupełną ciemność.
Odgłosy tutejszej zwierzyny uspokajały ją. Wilki nie atakują ludzi, chyba że są bardzo głodne. Już chyba większa szansa, że zaatakuje nas pies. Zwłaszcza jeśli jesteśmy listonoszem. Rika nie miała ze sobą żadnej paczki i siedziała spokojnie, nie mając nic szczególnego do roboty. Wcześniej mogłaby potańczyć i wyobrażać sobie, że wszyscy ją oglądają albo zaśpiewać jedną z tych swoich przyśpiewek. Pragnę być dobra, lecz diabła pod skórą mam. Przypomniała sobie własne słowa i nie mogła powstrzymać uśmiechu na myśl o tym, jak bardzo się to wszystko pozmieniało. Owszem, nie może o tym zapominać ale Akihito, cyrulik któremu wizytę złożyła w Antai, zapewniał ją że ma teraz dużo czasu.
Tymczasem coś uległo zmianie. Wiatr przybrał na sile, wpędzając w ruch pobliskie drzewa. Źródło warczenia zdawało się zbliżać w okolice polany. Warczenia, które - nie miała na to żadnej pewności - pochodziło jej zdaniem od wilków. Rika coraz częściej oglądała się na boki, wypatrując czegoś w leśnej gęstwinie. Wciąż nie była szczególnie zaniepokojona, ale któż nie zainteresowałby się zbliżającymi do polany istotami? Teraz swoiste "warki" słyszała już bardzo wyraźnie. Ktoś tu jest - pomyślała i podparła się rękami, gotowa w każdej chwili podnieść się z miejsca. Początkowo wydawało jej się, że to warczenie ostrzegawcze. "nie zbliżaj się", "nie podchodź" albo "wypad z mojej polanki". O, ten drugi też chyba nie jest zadowolony z obecności kunoichi. Zaraz, jaki drugi? I dlaczego tn drugi brzmi jakoś inaczej?!
Takie prawo dżungli. Albo w tym wypadku lasu. Rika nie powinna interweniować i w zasadzie nie zamierzała, ale wtedy odkryła szokującego odkrycia. Drugi z głosów, ten należący do Pana Kolacji z niezrozumiałego jazgotu przeistoczył się w ludzką mowę i wołał o pomoc. Kunoichi nie mogła być obojętna na taką prośbę. Zerwała się na równe nogi i w ciemnościach zdiagnozowała źródło odgłosów. Natychmiast skoncentrowała chakrę na swojej dłoni, wytwarzając światło.
-Hej! Zostaw go!- zawołała, oświetlając sobie drogę i biegnąc do biednego chłopa. Będąc w ruchu, próbowała wypatrzeć w roślinach jakiś ruch. Takie wilki to nie przelewki. Wolna ręka już buszowała po torebce w poszukiwaniu kunaia.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1185
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Polana przed osadą

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Polana przed osadą

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Jeśli jest coś, czego Rika teraz nie potrzebowała, to były to kłopoty. W porządku - nikt nie potrzebuje kłopotów, ale Rika nie potrzebowała ich bardziej. Teraz jednak, gdy podbiegła do zarośli i oświetliła szpetne pyski wilków, nie było już odwrotu. Ktoś powie: "ale odwrotu nie było już wcześniej! Czyż wataha wilków i tak nie zaciskała okręgu wokół polany, niehybnie prowadząc do konfrontacji?". W porządku. Ale teraz nie było odwrotu zdecydowanie bardziej.
Uciekaj albo walcz, prosty dylemat, przed którym stoją stworzenia na całej szerokości geograficznej zdawał się nie mieć tu zastosowania. Bo choć wielkie kły tych przerośniętych psów (babciu, babciu, a po co ci takie wielkie zęby?) i spływająca z nich krew bardzo ułatwiały decyzję, ucieczka wcale nie była opcją. Drapieżnik zawsze szuka ofiary. Nie ma interesu w atakowaniu kogoś silniejszego. Jeśli więc wykona atak, wilki powinny zwiać. W przeciwnym razie zginą, była tego pewna.
Napięcie rosło i sięgnęło zenitu gdy jeden z wilczurów zawył, wołając o wsparcie. Kunoichi już wcześniej słyszała wilki. Nie wilka, wilki. Mogły być to jednak dwa stworzenia, może trzy, cztery. Teraz jednak, w głuchej leśnej ciszy wydawało jej się, że odzew dało ich znacznie więcej. Wilki mogły więc poczuć się pewniejsze i podjąć walkę i nawet jeśli Rika wygra, raczej nie wyjdzie z tego pojedynku bez szwanku.

I po co jej to było?
-Wszystko w porządku? - zapytała bez przekonania. Była pewna, że wilki polowały na jakiegoś ptaka, a wołanie o pomoc jedynie jej się przesłyszało. To tylko ptak... ale musiała mieć pewność. Ah, że też sama się w to wpakowała! Samotność jej nie służyła. Uwagojad pospolity nie może całymi tygodniami włóczyć się po świecie bez kontaktu z innym człowiekiem.
Może powinna dodać coś jeszcze. Uprzedzić, że zaraz zrobi się nieciekawie, poprosić o zachowanie spokoju? Na nic takiego jednak się nie zebrała. Pierwsza myśl Riki rzadko okazywała się najlepsza. Druga też. I trzecia. Teraz jednak nie miała czasu na szczegółowe planowanie. W popłochu odskoczyła do tyłu i zerwała technikę świetlną. Ręce były jej potrzebne do pieczęci barana. Sentokini trzymała się prostych środków i zaatakowała wilka, który wczesniej postawił krok w jej kierunku. Gdyby była władającym katonem mafiozem, pewnie wybrałaby ryk lwa, ale lew wcale nie jest królem dżungli, tak jak małpy nie biegają po pustyni. Niedźwiedź. Nie, nie niedźwiedź. Stado niedźwiedzi, których głośne tupanie (od strony Riki) zagłuszane jest przez ryknięcia, kilkakroć potężniejsze od tych wilkowych. Panienka Matsubari sama zaczęła krzyczeć, oddziałując już nie tylko na ofiarę jutsu, ale pozostałych członków watahy. Było zbyt ciemno, by widzieć szczegóły, ale była pewna że gdyby wilk miał na sobie gacie, to właśnie by się w nie zesrał. Pozostawało mieć nadzieję, że ostrzeże pozostałych i zamiast jednego problemu, Rika pozbędzie się ich wszystkich.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1185
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Polana przed osadą

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Polana przed osadą

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Sytuacja była nieciekawa, ale czyż shinobi nie są ludźmi od trudnych sytuacji? Czy tak wykwalifikowani wojownicy (jakkolwiek to słowo nie pasuje do bohaterki), z takim doświadczeniem i rangą nie powinni radzić sobie z tego typu przeszkodami?
Plan wypalił. Wilki to w końcu tylko wilki i choć w leśnej puszczy nie mają naturalnych wrogów, niedźwiadki uwielbiają zabierać im ciężko upolowaną zdobycz. Będąc całą watahą niekiedy stawiają się niepokornemu misiowi, ale gdy i on przyjdzie z kolegami wilki muszą obejść się smakiem. Oczywiście istniały czynniki ryzyka, ale koniec końców żadna szamka nie jest warta zaryzykowania życia. Wszystko poszło zgodnie z planem.
Oh, jakże daleką przeszła drogę! Jeszcze parę lat temu obraziłaby się na wilki. Wyjaśniła im, że jest do przytulania, a nie gryzienia, a teraz wycięła im taki numer!
Cóż to był za widok (albo odgłos, wszak widno było niewiele). Wilki spierniczały gdzie pieprz rośnie, kompletnie wystraszone i zdezorientowane tym, że nie wyczuwają zapachu niedźwiedzi. Może i sytuacja była poważna, ale efekt własnych działań przysporzył jej niezły ubaw. Chichrała się przez chwilę, zadowolona z siebie, po czym zamarła. Nie uprzedziła faceta o swoich zamiarach! Jeśli chwilę temu jeszcze żył, to teraz pewnie padł na zawał.
Nie oglądała się już wiele za wilkami, które prawdopodobnie zdążyły się już ewakuować dostatecznie daleko i nie planowały tego wieczora wracać na polanę. Pobiegła prosto w miejsce, gdzie jeszcze chwilę temu wilki świeciły swoimi zakrwawionymi kłami, a skąd chwilę później raz jeszcze dobiegało wołanie o pomoc. Uciekł. Uciekł przed wilkami, niedźwiedziami a może samą Riką? Nie, nie. Na pewno nie przed Riką. Zdumiało ją, że nie dostrzegła kiedy się przemieścił. Może biegł nisko pochylony, szedł na klęczkach albo wręcz czołgał się, nie chcąc wpaść z deszczu pod rynnę wprost w łapska tłuściutkich niedźwiedzi?
-Gdzie jesteś? No już, wychodź, chcę tylko pomóc! - wołała, wciąż rozglądając się dookoła. - Już nic ci nie grozi. Wilków już nie ma, a niedźwiedzie to tylko taka moja sztuczka. - tłumaczyła.
No, więcej było w tym chwalipięctwa, niż tłumaczenia.
Muszę go jakoś przekonać.
-Czy gdyby niedźwiadki istniały to dalej bym tu tak spokojnie stała?
Mogła zejść z polany i poszukać schronienia albo uszykować sobie miejsce gdzieś tutaj. Wciąż nie była jednak na tyle zgorzkniała, by zostawić człowieka w potrzebie. Liczyła, że skłoni go w końcu do wyjścia. Biedny człowiek. Nie dość, że los pokarał go takim skrzeczącym głosem, to jeszcze zaatakowały go wilki!
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1185
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Polana przed osadą

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yokukage (Osada Rodu Nara)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość