Polana przed osadą

Risaru

Polana przed osadą

Post autor: Risaru »

Białowłosa miała szczęście. Na polanie nikogo nie było, słońce świeciło na tyle jasno, że nawet okoliczne drzewa nie dawały zbyt dużo cienia, a delikatny wiatr sprawiał orzeźwiające wrażenie. Podobało jej się tutaj. Cisza. Spokój. Nikt jej nie wkurwiał. Odetchnęła głębiej ciesząc się tą odrobiną spokoju, właściwie korzystając z okazji mogłaby chwilę potrenować. Dlatego właśnie postanowiła pozwolić sobie na odrobinę relaksu, podeszła do jednego z pobliskich drzew i korzystając tylko z techniki, przy minimalnej sile, zaczęła w nie uderzać rytmicznie pięściami w taki sposób, by nie obić sobie knykci. Musiała to zrobić dokładnie i uważnie, jeśli nie chciała mieć zbyt wielu siniaków i pozdzieranej skóry.
0 x
Umare Senshi

Re: Polana przed osadą

Post autor: Umare Senshi »

W sumie to nie wiedział zbytnio dlaczego ale...trafił na tę polanę. Pierwsze kroki go tam skierowały. W sumie to nie było w tym nic dziwnego no bo przecież gdzie miał się kierować? Nie miał pieniędzy. Nie miał ani pieniędzy ani nic czym by mógł tak naprawdę zapłacić. Przecież do pracy także nie pójdzie by odpracować ewentualny nocleg. Jak miałby pracować ze sprawną jedną ręką? Dobrze, że po drodze zrobił sobie jakiś tam temblak na zranioną rękę. Przynajmniej nie ciążyła mu teraz tak bardzo i w miarę czuł się komfortowo. Tak naprawdę nie spodziewał się tutaj zastać nikogo. Bo po co ktoś miałby tu niby przychodzić? Jakież było jego zdziwienie jak zobaczył kobietę, która nawalała w drzewo. Stała do niego plecami zatem nie mógł zbytnio jej rozpoznać. Przez chwilkę się gapił po czym machnął jedynie ręką i poszedł usiąść pod drzewo. Musiał się zdrzemnąć troszkę po podróży. Zaczynał znowu myśleć a to już nie był dobry znak. Zastanawiał się gdzie znajdzie odpowiedniego lekarza, który naprawi mu rękę. Po kilku minutach słuchania obijania pnia drzewa spojrzał na osobnika i westchnął.
- Staram się tu spać więc czy możesz przestać? Dziękuję! - nie czekał na reakcję tłumu jednoosobowego. Po prostu ułożył się wygodniej, o ile to było możliwe i starał się przyciąć komara.
0 x
Risaru

Re: Polana przed osadą

Post autor: Risaru »

Uderzanie ustało, kiedy tylko usłyszała czyjś głos. Spojrzała na swoją dłoń, na której widniało świeże otarcie - skutek rozproszenia. Nie było głębokie, ale z całą pewnością było denerwujące. Zesztywniała w jednej chwili, ale nie dlatego, że go rozpoznała od razu. Po prostu nienawidziła, kiedy ktoś jej przeszkadzał, a była na tyle gorącokrwistą osobą, której do tego, by się wściec, nie potrzeba zbyt wiele. Naprawdę. Dlatego odwracając się, nim jeszcze dostrzegła, z kim ma do czynienia, otworzyła dziób tylko po to, by odpowiedzieć właściwie temu, kto jej przeszkadzał.
- Chyba żeś zgłupiał, to nie jest miejsce do spania ty idio... - zamarła widząc znajomą sylwetkę pod drzewem nieopodal. Podeszła kilka kroków bliżej, tak dla pewności, czy to na pewno on, a kiedy tą pewność uzyskała, bo w końcu odległość nie była aż tak wielka, na jej twarzy pojawił się trudny do sprecyzowania grymas, w którym na pewno był element złości, ale całkiem prawdopodobne, że równą jego część zajmowało zdumienie - Łazisz za mną?!
Ton głosu jasno wskazywał, że od odpowiedzi będzie najprawdopodobniej zależało jego życie, a zaciśnięte w pięść dłonie tylko czekają, żeby bić coś innego niż drzewo.
0 x
Umare Senshi

Re: Polana przed osadą

Post autor: Umare Senshi »

Jak tylko wypowiedziała swe słowa skierowane do niego otworzył oczy i spojrzał na nią. W tym momencie jego mina wyrażała jedynie znużenie i znudzenie. Czemu? Senshi tak naprawdę chciał iść spać. Szedł tutaj, co w jego przypadku było dość dziwne, ponieważ nigdzie nie chciało mu się łazić. Ale skoro już musiał coś zrobić to robił to. dziwny typ nieprawdaż? Przetarł sprawną ręką oczy i spojrzał na Risaru. Przyglądał się jej z uwagą. Przechylił nawet głowę. Troszkę przechylił w jej stronę. Podrapał sie po głowie i widać było, że stara się skupić jak chyba nigdy wcześniej w życiu. W końcu oparł się o pień drzewa i bardzo poważnym tonem zapytał:
- A ty to kto? - pytanie wypadło z jego ust bardzo szybko i w takim tonie jakby naprawdę nie wiedział kim jest osoba stojąca naprzeciw niego.
0 x
Risaru

Re: Polana przed osadą

Post autor: Risaru »

Spojrzała na niego jak na idiotę. Naprawdę nie wiedział o co chodzi, czy tylko zgrywał głupka? Nie wiedziała tego, wiedziała jednak natomiast, że ją wkurwiał samą swoją obecnością, a jego widok momentalnie sprawił, że szlag trafił cały spokój, który był wynikiem obecności pośród natury. Zmarszczyła brwi przez ładną chwilę zastanawiając się, czy mu po prostu nie przypierdolić, to może sobie przypomni, ale tylko machnęła ręką na nowo podchodząc do drzewa zupełnie, jakby miała zamiar go olać. Na nowo zaczęła uderzać w nie pięściami, nieco wolniej jednak i słabiej, by sobie krzywdy nie zrobić, kiedy czerwonowłosy ponownie się odezwie.
- Nikt ważny - odpowiedziała zdawkowo, uśmiechnęła się nawet pod nosem, czego widzieć nie mógł, ale ton jej głosu zdecydowanie wskazywał na wesołość.
- Jak bark? - zapytała z udawaną troską. Nie interesowało jej to zbytnio, nie teraz, kiedy w ogóle nie pamiętał kim była. Nie miała do niego żalu, być może oczekiwała choć odrobiny wdzięczności za to, że chciała mu pomóc, ale najwidoczniej gościu miał pamięć dziurawą jak sito i nie było się czym przejmować.
0 x
Umare Senshi

Re: Polana przed osadą

Post autor: Umare Senshi »

Patrzył się na nią dalej i dalej i nawet chyba starał się sobie przypomnieć czy ją zna. Oglądał twarz, która dla niego była najzwyklejszą twarzą pod słońcem, włosy zresztą także. Wzruszył ramionami i przymknął oczy. Znowu zaczęła łupać o ten pierdolony pień pierdolonego drzewa. Krew w nim lekko zawrzała i zerwał się od pniaka. Nie wstał, po prostu usiadł i gapił się na nią. Znowu. Kiedy usłyszał pytanie o bark dopiero wtedy coś tam zaczęła się poruszać w jego mózgownicy. Zapytała go o bark, który sobie był i nic poza tym. Obserwował ją uważniej raz po raz przechylając głowę. W końcu oparł głowę na ręce i dalej się jej przyglądał.
- Całkiem nieźle Ri, miło, że spytałaś. - powiedział znudzonym tonem i ponownie oparł się o drzewo.
- Swoją drogą to co tu robisz? też cię wywalili z Ryuzaku na zbity pysk? - Pytanie nie miało w sobie krztyny sarkazmu albo też cynizmu. Po prostu było. Po prostu padło owe pytanie co by jakąś tam rozmowę rozpocząć.
0 x
Risaru

Re: Polana przed osadą

Post autor: Risaru »

Kiedy usłyszała jego odpowiedź, znowu się zatrzymała i odwróciła lekko w jego kierunku. Przez chwilę w ogóle się nie odezwała, po prostu obserwowała go wzrokiem, który gdyby mógł, z całą pewnością by go zabił z kilka razy. Jedyną dobrą rzeczą był fakt, że przestała klepać w drzewo jak oszalała.
- Nie zdrabniaj mojego imienia z łaski swojej - powiedziała do niego ostro, po czym odwróciła się nagle i wsparła dłonie na biodrach. Wyglądała w tej chwili jak matka, która ma zamiar za kilka chwil opierdolić swojego syna.
- Nie, przyszłam tutaj, bo liczyłam na spokój, którego jak widzę nie uzyskam. A ciebie wywalili i postanowiłeś, że przyleziesz akurat tutaj, tak? - nagle spojrzała w niebo, jakby tam szukała cierpliwości, której jej bóstwa poskąpili - Dlaczego mi to robicie?
Przez kilka chwil zupełnie miała go gdzieś, jakby liczyła na to, że jej ktokolwiek odpowie. A kiedy oczywiście nikt nie odpowiedział, ponownie spojrzała na Senshi'ego i mruknęła.
- Jak masz zamiar iść spać, to może chociaż nie w miejscu, gdzie się trenuje? Znajdź sobie jakieś inne miejsce do leżakowania, bo mam zamiar wklepać temu drzewu, że stoi mi na drodze.
0 x
Umare Senshi

Re: Polana przed osadą

Post autor: Umare Senshi »

Westchnął i opadł plecami na pień drzewa. Wszystko zdawało się niezbyt realne i odległe. Wszystko jednak powoli szlag trafiał. Wszystko dosłownie. Cały jego wewnętrzny spokój powoli szlag trafiał. W końcu jednak stwierdził, że zachowanie przy niej spokoju jest raczej trudne, więc po prostu sobie dał z tym spokój. Spojrzał na nią i westchnął jedynie.
- A czy ty myślisz, że gdybym miał jakieś pieniądze to bym tu siedział? - prychnął jedynie na nią niczym obrażony kocur. Odwrócił wzrok i stwierdził, że nie warto po prostu.
- Daj spokój Ri. Było minęło, cycki masz całe i to najważniejsze jest, po co do tego wracać? I drzewo nic Ci nie zrobiło, ty stoisz na jego drodze. - po czym wzruszył ramionami i przymknął oczy.
0 x
Risaru

Re: Polana przed osadą

Post autor: Risaru »

Gdyby tylko wiedziała, że i jego szlag trafiał, przybiłaby mu piątkę, bo przynajmniej w jednej rzeczy się zgadzali. Szkoda, że tylko w jednej kwestii. W innych zupełnie się nie zgadzali, a to sprawiało jedynie, że atmosfera zagęszczała się i szlag trafił całą ciszę i spokój.
Próbowała odetchnąć głębiej, właściwie tylko po to, by zrozumieć, że nic to nie da. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. No prawie się udało, jednak i to za wiele nie pomogło, bo wręcz czuła, jak skacze jej ciśnienie, a dłonie mimowolnie zaciskają się w pięści.
- Nie no, w sumie masz rację. Ale mimo wszystko ja i tak poszukałabym miejsca, gdzie ktoś non stop nie napierdala w drzewo. na przykład tak - i tu, żeby zademonstrować ten odgłos, uderzyła w drzewo dwa razy, po raz każdą pięścią, i spojrzała na niego uważnie - Rozumiesz?
Po chwili oczywiście znowu musiała się wkur...zdenerwować, bo przecież musiał wspomnieć o tym, co zrobił wcześniej.
- Całe? A tobie się wydaje, że ile się goi poparzona skóra? Dwa dni? - warknęła na niego ostro wcale nie udobruchana jego słowami - A drzewu nic nie robię, nic mu nie będzie. A jeśli jesteś takim obrońcą drzew, to pokaż mi, dlaczego mam w nie nie uderzać.
Tak, to z całą pewnością było wyzwanie.
0 x
Umare Senshi

Re: Polana przed osadą

Post autor: Umare Senshi »

Popatrzył na nią jak na istną wariatkę. W sumie to była według niego lekko pierdolnięta. Może nawet trochę bardziej aniżeli lekko. Ale to już miał zamiar zachować dla siebie. Z istnym stoickim wręcz spokojem patrzył jak uderza w drzewo. No cóż, jak lubiła trochę bólu to co jej szkodzi sobie go nie zadać? Ciekawe czy to jakieś zboczenie sado maso czy może raczej cokolwiek innego było. Wiadomo przecież, że wkurzona kobieta to nic dobrego. Tutaj jeszcze jej troszkę brakowało. Popatrzył na swój bark uśmiechając się dosłownie tyle o ile.
- Nie twierdzę, że miejsce jest dobre. Po prostu nie chciało mi się nic szukać. A tu wydawało się być milusio wręcz. Tylko wiesz, ciągłe walenie w drzewo troszkę przeszkadzało w drzemce. Co zaś się cycków tyczy, to mam nadzieję, że mi wybaczysz ich przysmażenie. Lubię jak są odpowiednie. - wzruszył od niechcenia ramionami i przymknął oczy. Może tym razem da mu trochę spokoju a nie będzie gderała jak stara kwoka.
0 x
Kaien

Re: Polana przed osadą

Post autor: Kaien »

Misja D/C - Znikające zwierzętaNa te tereny, należace administracyjnie do Nara jest trafić łatwo. Ale niełatwo jest trafić za kimś, gdzie nie wiadomo jak ten ktoś wygląda oprócz ubioru. Goniec z wioski nie miał więc zbyt łatwego zadania. Można tym wytłumaczyć jego spóźnienie, ale poważnie - Od wygnania jego celu z Ryuzaku zadanie zmieniło poziom trudności z 'Podejdź i przekaż' do 'Wytrop i dopiero to zrób'. Pytał się po drodze ninja, szukał tropów i tym podobne rzeczy. A on był tylko gońcem.
Tak czy siak, podsumowywując wyprawe, trafił wreszcie na polane, zsapany i czerwony jak burak. Ale odnalazł swój cel, który tytułowany był jako Senshi. Goniec był łysym i dość chudym człowiekiem w zwykłych chłopskich szatach. Miał bulwiasty nos, chyba złamany, bo ledwo przez niego oddychał.
-Hej... Cześć... Jest misja... Władze wioski... Wysłały, bo zrobiłeś rozróbe, potrzeba nam kogoś odważnego i sprytnego... Zwierzęta w wiosce i poza nią znikają, czasem zostają tylko krwawe flaki albo inne pozostalości... Jest nagroda, 100 Ryo, jeśli wytropicie sprawce,człowieka lub zwierze. Nie macie go pojmać czy zabić, tylko znależć i dać informacje nam.
Dopiero teraz dojrzał dziewczyne która nienawidziła drzew.
-Ty, możesz iść z nim. Dużo pieniędzy przeznaczyli na ten cel, 100 ryo więcej nikogo nie zrani.. - Rzucił pod nosem, bardziej do siebie niż do was.
-Więc, podejmiesz lub podejmujecie się?
Zadał pytanie, wyraźnie oczekując odpowiedzi.
0 x
Risaru

Re: Polana przed osadą

Post autor: Risaru »

Białowłosa nie miała za grosz cierpliwości, a z każdą kolejną chwilą Senshi denerwował ją coraz bardziej. Zmrużyła ślepia złowrogo spoglądając na jego sylwetkę, co nie wróżyło niczego dobrego. Może i była specyficzna, może i była deko pierdolnięta, ale z całą pewnością nie podobała jej się jego odpowiedź.
- To jest miejsce do ćwiczeń, widać przecież po drzewach. A co się tyczy moich cycków...
Tu podeszła do niego kilka kroków, co już powinno wzbudzić w nim jakiś instynkt samozachowawczy, może chęć ucieczki, bo jej mina w ogóle nie wskazywała na przyjazne zamiary.
Nie zdążyła jednak dokończyć, ponieważ na polanę wpadł łysiejący jegomość wyglądający przynajmniej tak, jakby Senshi'ego szukał od dłuższego czasu. Nie mogła wiedzieć, że wielce się nie pomyliła, jednak chudzielec wzbudził jej zainteresowanie, dlatego momentalnie zapomniała o czerwonowłosym, zapomniała o cyckach, biednym drzewie, które z całą pewnością odetchnęło z ulgą, kiedy podeszła kilka kroków w stronę posłańca.
- Odważnego i sprytnego? - w jednej chwili odwróciła się w kierunku swojego towarzysza i spojrzała na niego powątpiewająco. Słowa łysego typka z całą pewnością nie pokrywały się z wizerunkiem, który sobą reprezentował.
- No ale mniejsza. Sto ryo powiadasz? Nie jestem chciwa, ale lepsze to niż siedzenie na dupie. Ja mogę iść - powiedziała za siebie odwracając się tak, by widzieć reakcję Senshi'ego. Była ciekawa, czy i on przystanie na tą propozycję. Wiedziała, że są mu potrzebne pieniądze i właściwie byłoby mu łatwiej, gdyby nie wykonywał misji sam. Ale co ona tam mogła wiedzieć, w końcu była popierdolona, nie?
- Masz jakieś inne informacje? Ktoś widział coś lub kogoś podejrzanego? I przede wszystkim jakie zwierzęta znikają? Domowe, czy dzikie też? - taka dociekliwość mogła ją pokazać w zupełnie innym świetle, ale nie wydawała się tym jakoś przejmować. Właściwie od razu zadała kilka pytań, na które posłaniec być może będzie znał odpowiedź.
- Powinnam się stawić u władz wioski i zaznaczyć, że zamierzam się tego podjąć, czy od razu brać się do roboty? - uśmiechnęła się nawet lekko, jakby wizja ruszenia tyłka i zrobienia czegoś była dla niej naprawdę miła. A kiedy się uśmiechała, nie wyglądała już na taką wariatkę, którą znał Senshi. Oczywiście była to tylko przykrywka, ładna buzia robiła dobre wrażenie, które czasem się przydawało, a czasem wręcz przeciwnie - potrafiło jej narobić wielu kłopotów. Jak dobrze, że potrafiła sobie radzić sama.
0 x
Umare Senshi

Re: Polana przed osadą

Post autor: Umare Senshi »

Senshi natomiast patrzył na nią jak na idiotkę. Dosłownie. Minę miał zrezygnowaną do granic możliwości. Nie wiedział kompletnie o co mogło je tym razem chodzić. Ale weź tu człowieku zrozum kobietę. Przecież się tego nie da uczynić. Widział jak się do niego zbliża. No i co z tego? Instynkt samozachowawczy wołał co prawda aby brał dupę w troki jednak jego lenistwo osiągnęło w tymże momencie poziom extra hard i nie było możliwości by ciało się poruszyło. Zamiast tego się na nią lampił. Dlaczego? Ponieważ mógł a ona nie miała najmniejszego prawa mu tego zabronić. Kiedy przybył Łysiak ( teraz tak go w myślach nazywał ) Senshi spojrzał na niego z jeszcze większym znudzeniem. Nie było krzty zainteresowania w tym co tamten powiedział. Słyszał coś na zasadzie : " Misja...bla bla bla, zwierzęta...bla bla bla....100 Ryo...bla bla bla ". Jednak zaintrygował go sam fakt, że władze wioski zaraz po tym jak został wydalony z Ryuzaku, posłały po niego. Śmierdziało tu niczym po poznaczeniu skunksa ale słuchał później. Spojrzał też na Risaru a raczej na jej dupę, no bo akurat miał na wysokości swojego wzroku.
- Dobra, dobra przestań biorę. Nie mam kasy więc każdy grosz się teraz przyda.... - odrzekł od niechcenia i oparł się o drzewo zaraz po tym jak Risaru zaczęła wypytywać. Przecież odwala teraz za niego całą robotę więc czemu miałby sobie przeszkadzać w odpoczynku?
0 x
Kaien

Re: Polana przed osadą

Post autor: Kaien »

Misja D/C - Znikające zwierzęta - 4/21 lub 4/45Posłaniec obserwował uważnie każdy krok Risaru, a jego ręka odruchowo skierowała się ku pasowi. Gdy go dotknął, wyraźnie odznaczył się kształt Kunaia.
-Tak, potrzeba kogoś odważnego, bo cholera wie co żzera te zwierzaki, a i sprytnego bo byle debil raczej nie dojdzie do sedna tej sprawy, nie? Kobiety... - Mruknął niechętnie. Dobył zwoju i dopisal tam krótkim rysopisem kolejną osobę do misji. I zwiększył wynagrodzenie do 200 ryo, podział na pół.
-Tak, sto ryo, na głowe. Możecie iść we dwojke, wtedy dwieście do podziału. - Goniec wysłuchał jej pytan z nieskrywanym poirytowaniem, widać było, że waha się między 'Zejdz kobieto daj mi z nim gadać' do zwyklego zignorowania jej. Uśmiechnął się bardzo słabo w jej strone i postanowił odpowiedzieć.
-Widzieli tylko cienie, a rano flaki i pierze lub futro. Ślady pazurów albo ostrych noży. Tam, bliżej wioski, jest farmer któremu wczoraj zabito pół trzody. Albo porwano, ale dużo krwi więc nie wiadomo... On może będzie wiedział coś więcej.
Gdy tylko uslyszal pytanie o typ zwierzat zmarszczyl brwi.
-Ta, bo prowadzimy spis dzikich zwierząt i wiemy, że jednego brakuje. Jesteś popierdolona? Nie zawracaj głowy, idzcie z nim pogadać. Albo coś, jak bedziecie mieli wiarygodne wyjasnienie zwierzat i ich znikania, albo dowod, ze wiecie co sie z nimi dzieje to zgloscie sie do wioski. Tam dostaniecie zaplate.
Po tych slowach wskazal wam kierunek w ktorym znajduje sie farma i oddalił się prężnym krokiem.
0 x
Umare Senshi

Re: Polana przed osadą

Post autor: Umare Senshi »

Senshi nie miał najmniejszego zamiaru podnieść swoich czterech liter. Miał teraz czas na to aby odpocząć i miał zamiar korzystać do bólu po prostu. Na pytanie czy Risaru nie jest popierdolona zaczął się maniakalnie śmiać. Co prawda wiedział o niej co nieco ale bez przesady. Wiedział tyle ile trzeba było dla własnego bezpieczeństwa i to mu wystarczało jak na razie.
- Pytasz czy ona jest popierdolona? Człowieku, nawet nie wiesz jak bardzo. Ona nie czuje bólu! Uważasz, że to nie jest popierdolone? - powiedział i śmiał się dalej w najlepsze. Nie wiedział już w sumie nawet czemu się śmieje w tym momencie ale dosłownie rżał jak dziki koń.
- Likwidujecie mi zatem wilczy bilet do wiochy czy mam jakoś się tam wślizgnąć? Odpowiedz lepiej szybko, bo od tego zależy czy idę czy też nie - po tych słowach patrzył na niego z pełną powagą i oczekiwał jasnej odpowiedzi na zadane pytanie.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yokukage (Osada Rodu Nara)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości