Lokal "Pod Kasztanami"
- Kyoushi
- Posty: 2621
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
- Ichirou
- Posty: 3921
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
- Tsuyoshi
- Gracz nieobecny
- Posty: 459
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 13:18
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Blond włosy, złote oczy; czarne bufiaste spodnie, czarna koszulina, wszystko związane czarnym pasem na wysokości bioder, czarne trzewiki z miękką podeszwą.
- Widoczny ekwipunek: •Kabura na prawym udzie,
•Duża torba nad lędźwiami,
•Miecz obosieczny pod dużą torbą,
•Rękawiczki z blaszkami na dłoniach,
•Manierka obok torby,
•Odznaka ninja przyczepiona do koszuli. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8591
- GG/Discord: cichuteńko#0324
- Multikonta: -
Re: Lokal "Pod Kasztanami"
Misja rangi |D|
Odpoczynek || ZIMA
Faktycznie, w samym lokalu takich dziewczyn było pełno, choć nie wyglądały na takie, coby trudziły się pracą medyczki. Te tutaj należały do wyższych sfer, ich ubiór zdecydowanie o tym świadczył, wskazując renomę tego lokalu. W końcu “Pod Kasztanem” to nie jakiś tam zwykły lokal, ba, był to lokal prestiżowy, widać było to po zdobieniach, wystroju i przede wszystkim po osobach, które się w nim znajdowały. Takashi zdecydowanie wyróżniał się na ich tle - on był zwykłym shinobi, on natomiast - bogaczami.
Na twoje szczęście, albo na szczęście twojego ego i mniemania o sobie, każdy Cię zignorował, traktując, jak powietrze. Niedziwnym byłoby, gdybyś został wyproszony za niespełnianie standardów tegoż lokalu, ale to, że byłeś tutaj w ramach wykonywania zadania dawało pewnego rodzaju immunitet na tego typu zachowania. Jedyną osobą, która zwróciła na Ciebie uwagę, był lokaj. Spojrzał na Ciebie, lustrując wzrokiem. Pewnym było, że nie jesteś tutaj po to, aby zjeść, czy się napić.
- Dzień dobry, młodzieńcze - zaczął określając swój wiek wobec Ciebie. Nie wyglądał na jakiegoś mega starego, był może po czterdziestce. - Wiesz… Pełno tu takich, ale ta medyczka coś mi mówi… - Podrapał się po głowie w zamyśleniu. Widać było, że gdzieś dzwoni, choć nie był pewny w której strażnicy mogło to być. - I nie jest stąd? Hm… Wiesz, może chodzi Ci o taką… O, niską dziewczynę - wskazał ręką jej wzrost.
- A masz może jakieś inne informacje? Imię? Cokolwiek? Medyczka, medyczka… Wiesz, ktoś tu taki był wczoraj, mówiła, że do szpitala ją tu wzięli, bo umie ludzi leczyć, ale któżby ją tam słucham. Zachlała się w trupa, a potem przyszedł mój kolega. Ale wiesz, ten koleś o tam - wtedy też wskazał palcem gościa siedzącego w ciemnym narożniku. - Może coś wiedzieć. Pójdź, zapytaj. Siedzi tam od wczoraj, więc pewnie ją widział.
Jegomość w rogu nie wyglądał na jakiegoś niesympatycznego, toteż Takashi nie miał się czego bać, choć jego przyszły rozmówca był wyraźnie podpity.
Takashi
5/15
0 x
|| THEME ||
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Lokal "Pod Kasztanami"
Im dłużej bohater znajdował się w lokalu, tym gorzej się czuł. Nieodłącznym elementem tego miejsca było poczucie bycia obserwowanym niemalże przez każdą inną znajdującą się w nim osobę. Odmienność Takashi'ego dało się przecież zauważyć gołym okiem, po jaką cholerę ci burżuje przyglądali mu się jeszcze bardziej i to ze znacznie większą wnikliwością? Jakby chcieli go obejrzeć z taką dokładnością, która pozwoliła by im wręcz przeniknąć przez niego, bądź też zauważyć każdy najmniejszy element zarówno jego garderoby, jak i wyglądu zewnętrznego. A tymi chłopiec nie wyróżniał się przecież zbytnio od swoich rówieśników, problem polegał na miejscu, w którym przyszło mu się znaleźć, bo to już jednak narzucało pewne wytyczne, od których zdecydowanie odbiegał.
-Tak, medyczkę. Zgadza się, bardzo niską, tak z dziesięć centymetrów niższą ode mnie. - mówił z nadzieją, bo pierwsze słowa lokaja napawały go optymizmem i świadczyły o sukcesie, jednak dalsza wypowiedź była już błądzeniem we mgle. -Niestety nie posiadam większej dawki informacji i w tym tkwi problem. Wiem tylko, że prędzej czy później miała się u was zatrzymać, dlatego właśnie ze szpitala udałem się bezpośrednio do państwa.
Jak się okazało, istniało prawdopodobieństwo, że poszukiwana persona odwiedziła "Pod Kasztanami", jednak obsługa przybytku nie miała pojęcia, gdzie jej szukać. Rozmówca wskazał jednak ulokowanego w kącie jegomościa, który zdawał się mieć jakąś poszlakę na jej temat, możliwe nawet, że wie, gdzie się znajduje. Nara nie marnował ani chwili, od razu podszedł do mężczyzny i pierwsze, na co się natknął, to zapach alkoholu, za którym nie przepadał.
-Przepraszam. - zaczął grzecznie. -Podobno może pan wiedzieć coś o dziewczynie, której potrzebują w szpitalu, tak lokaj zasugerował. Niska, z ciemnymi włosami i ciemnymi oczami, medyczka z innej wioski, wszystkim zależy na tym, by jak najszybciej ja znaleźć, ale nie mam pojęcia, gdzie szukać. Widział ją pan tutaj?
0 x
- Tsuyoshi
- Gracz nieobecny
- Posty: 459
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 13:18
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Blond włosy, złote oczy; czarne bufiaste spodnie, czarna koszulina, wszystko związane czarnym pasem na wysokości bioder, czarne trzewiki z miękką podeszwą.
- Widoczny ekwipunek: •Kabura na prawym udzie,
•Duża torba nad lędźwiami,
•Miecz obosieczny pod dużą torbą,
•Rękawiczki z blaszkami na dłoniach,
•Manierka obok torby,
•Odznaka ninja przyczepiona do koszuli. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8591
- GG/Discord: cichuteńko#0324
- Multikonta: -
Re: Lokal "Pod Kasztanami"
Misja rangi |D|
Odpoczynek || ZIMA
Mężczyzna z początku spojrzał na Ciebie, jak na nieproszonego gościa, który przeszkadzał mu w posiłku, aby potem uśmiechnąć się szeroko. Skinął głową, sugerując, abyś przy stole.
- Siadaj, siadaj. Ano, widziałem tutaj taką. Wczoraj była, chwaliła się, że w końcu do większego miasta ją wzięli, bo tak to służyła jako medyczka w jakiejś małej wiosce. - Zatem nie dość, że ją widział to i prawdopodobnie rozmawiał. Lokaj wskazał odpowiedniego gościa, który z całą pewnością będzie miał wszystkie informacje potrzebne, aby ją odnaleźć.
- W każdym razie, tak, widziałem ją. Choć powiem Ci, uważaj Ty na nią, bo tylko taka niepozorna się wydaje, a w rzeczywistości to zupełnie inna osóbka. - Wtedy pokręcił głową, jakby w zrezygnowaniu, choć widać było, że uśmiecha się, przypominając sobie jakieś wspomnienie.
- Wiesz, wczoraj była tutaj popijawa, no i wyobraź sobie… Ta dziewczyna brała w niej udział i wygrała - wtedy roześmiał się cicho próbując zatrzymać wybuch. Ta wizja musiała być zabawna. W końcu malutka dziewczyna z wioski wygrała z bogaczami z wielkiego miasta. Ciekawe, czy wygrała jakiś zakład…?
- No, ale skoro jej szukasz… To tutaj jej nie znajdziesz, ale z tego co mówiła to zatrzyma się u przyjaciółki. Ta medyczka… Nazywała się… Cholera. Jak ona się nazywała? - Zastopował na chwilę, aby podrapać się po głowie. - Ach! Tak. Itsumi… Albo jakoś tak. A co do tej znajomej to, o ile dobrze pamiętam, wystarczy zapytać o Asunę, jej mieszkanie jest gdzieś przy ulicy głównej, w jej centrum. Tam poszukaj - Rozwiązanie sprawy było coraz to bliżej, a ten gość podał Ci na tyle informacji, że bezproblemowo uda Ci się odnaleźć zgubę. Czas ruszać dalej!
Takashi
7/15
Zapraszam tutaj
0 x
|| THEME ||
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Lokal "Pod Kasztanami"
Miał już z całą pewnością wszystkie informacje, których potrzebował do rozpoczęcia misji, reszta - była jedynie formalnością. To nie było śledztwo, jak chociażby w ostatnim przypadku, a proste zadanie z prostym celem. Warto zawsze brać pod uwagę potencjalnie zagrożenie i na takie też w nastawiał się Takashi, jednakże gdzieś w głębi duszy czuł, że nie musi się o nic martwić. Ufa swoim umiejętnościom, swojemu instynktowi i zmysłowi taktycznemu, niestety nie w stu procentach, jakby tego chciał, ale na pewno w dużym stopniu. Zawsze pozostawia sobie miejsce na rozsądek i racjonalne myślenie.[Z: Prastary Las, Midori, Yokukage, Siedziba władzy]
-Dobrze, dziękuję serdecznie. Do zobaczenia! - odpowiedział mu, po czym zniknął i udał się od razu do wskazanego miejsca.
Lokal "Pod Kasztanami", brzmi znajomo. Po wejściu do środka bohater przekonał się, że skądś kojarzył to miejsce. No tak, jeszcze nie tak dawno zahaczył o nie, wykonując inne zlecenie. No ale teraz jego cel był konkretniejszy i wiedział, na czym stoi, dlatego właśnie udał się od razu do kogoś z obsługi.
-Witam, nazywam się Takashi Nara. Poszukuję pana Yuji'ego i powiedziano mi, że tutaj go znajdę. Czy mogę oczekiwać pomocy? - pytał miło i grzecznie, kłaniając się na samym początku.
Klimat przybytku, choć już wcześniej robił na nim wrażenie, niezmiennie zachwycał swoim ekskluzywnym, niecodziennym charakterem. Piękno drewnianych mebli chwytających zwinnie drobne światło świec i półmrok wywołany przysłoniętymi oknami sprawiał, że można się było w tym wszystkim zatracić. Uciec. Zadurzyć. Nara musiał nad sobą panować, choć łatwo nie było, najchętniej dałby się ponieść wodzy fantazji, szczególnie, czując tak piękny zapach jedzenia przygotowywanego na kuchni. Czuł zapach świeżego mięsa, wielu znakomitych przypraw, a przede wszystkim wysokiego kunsztu kulinarnego. Trzeba przyznać, dawno nie jadł tak wyszukanych potraw, jakie serwowano "Pod Kasztanami", ale prawdopodobnie nie będzie miał nawet na to okazji w najbliższym czasie.
0 x
- Akiba
- Postać porzucona
- Posty: 356
- Rejestracja: 19 lis 2020, o 13:11
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Białe włosy, około 170cm wzrostu, zawsze towarzyszy mu Fuyu - wilczyca o białym umaszczeniu.
- Widoczny ekwipunek: Włócznia w dłoni, 2x kunai w kaburach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=158022#p158022
- GG/Discord: Aka#1339
Re: Lokal "Pod Kasztanami"
Lokal, do którego przybył Takashi, był bardzo luksusowy. Przynajmniej jak na standardy zwykłych miast. Bo choć nie mógł równać się z przybytkami z miast handlowych, to jednak prezentował sobą całkiem wysoki poziom. Ładne meble, obrazy, jakieś drogie trunki za ladą. Młody Nara jednak nie przybył tutaj po to, aby korzystać z dobrodziejstw doczesnych, a raczej po to, by wypelnić misję powierzoną mu przez klan. W końcu jezeli chciało się zdobyć awans, to trzeba było na niego zapracować. Wiązało się to więc z siedzeniem na drzewnianej skrzynce, a nie pięknym, zdobionym krześle z poduszkami poszywanymi jedwabiem.Takashi
Misja rangi C 8/30
- Dzień dobry Panu. - powiedział nieco flegmatycznym tonem jeden z tutejszych kelnerów, gdy Nara wszedł do środka. Teraz mógł zauważyć, że lokal w sumie jest pusty. Nie było to specjalnie dziwne, biorąc pod uwagę kwoty, jakie trzeba było wydać, żeby się tutaj najeść. Większość ludzi jednak żyła skromnie, a tylko najbogatsi pozwalali sobie na regularne stołoawnie się w takich miejscach. - Zapewne chodzi Panu o pana Yujiego Asashi. Tak. Oczywiście. Pan Asashi załatwia ostatnie formalności przed wyruszeniem. Proszę usiąść, Pan Yuji z pewnością do Pana przyjdzie, jak tylko skończy. - mężczyzna gestem wskazał miejsce, które chłopak mógł zająć. Stolik dla dwóch osób, w kącie karczmy. - Życzy Pan sobie sogeńską wołowinę, czy może coś lżejszego - zupę z kaczki? - zapytał z pełnym profesjonalizmem w głosie. Czyżby dzisiaj miało się spełnić jedno z tych niewielkich marzeń chłopaka? - Może czarkę sake do tego? - zasugerował. Najwyraźniej zapowiadało się, że chwilę będzie musiał poczekać - a zatem, o ile nie będzie nalegał na szybkie wyruszenie, to zapewne będą podróżować po nocy.
0 x
Jeżeli nie sprawdziłem twojej rzeczy w kuźni w ciągu 48h, proszę napisz do mnie na discordzie
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Lokal "Pod Kasztanami"
Jak się okazało, pan Yuji był w lokalu nieobecny, ale za jakiś czas miał się w nim pojawić. Miał dopełniać właśnie ostatnie formalności przed wyruszeniem w podróż, no tak, to faktycznie mogło mieć duże znaczenie. Młody Nara nie przejął się szczególnie tym faktem, nigdzie mu się tak naprawdę nie spieszyło, a ten okres czasu mógł tak naprawdę wykorzystać na pewien sposób. Inicjatywę wykazał w tej kwestii kelner pełniący w tym konkretnym dniu zmianę. Zaproponował on Takashi'emu, by poczekał przy jednym ze stolików, zachęcając tym samym do zakupu jednego z lepszych dań. Cóż, wstyd mu było odmówić, a nawet jakby chciał, nie byłby w stanie, bo za bardzo miał na coś takiego ochotę.
-Wołowina brzmi świetnie, bardzo bym poprosił. - chwilę potem padło pytanie o alkohol. -Za sakę podziękuję, zimna woda w zupełności wystarczy.
Jedzenia zamierzał skosztować, nie musiał żałować sobie czasu, gdyż nie zachodziło się, by pan Asashi zbyt szybko wrócił, skoro jakieś jeszcze sprawunki miał do załatwienia. Na pieniądze też nie mógł narzekać, ostatnimi czasy miał ich dość sporo i z każdym następnym dniem zarabiał coraz więcej. Mógł sobie pozwolić na zakup czegoś bardziej ekskluzywnego chociaż raz w swoim życiu. Zajął więc miejsce wskazane przez pracownika "Pod Kasztanami", po czym czekał, aż jego zamówienie zostanie oddane. Płatność był w stanie uregulować od razu, choć czekał na ten odpowiedni moment, bo tak naprawdę musiał się dostosować do panujących tam reguł. Nie wiedział, jak stosownie ma się zachować, bo dla niego pojęcie stosowności było znacząco inne od tego, które panowało w tak specyficznym miejscu. W tak gustownym wręcz miejscu. Do swojego posiłku musiał podejść w tak samo wyjątkowy sposób, zachowując wszystkie zasady dobrego wychowania. Jadł, popijał, delektował się każdym smakiem i wyczekiwał swojego towarzysza podróży, a jednocześnie zleceniodawcy.
0 x
- Akiba
- Postać porzucona
- Posty: 356
- Rejestracja: 19 lis 2020, o 13:11
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Białe włosy, około 170cm wzrostu, zawsze towarzyszy mu Fuyu - wilczyca o białym umaszczeniu.
- Widoczny ekwipunek: Włócznia w dłoni, 2x kunai w kaburach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=158022#p158022
- GG/Discord: Aka#1339
Re: Lokal "Pod Kasztanami"
Kelner, który przyjmował zamówienie zapisał coś w swoim notesie. Jak mógł podejrzewać Takashi - treść zamówienia. Co ciekawe, nie był nawet zaskoczony zamówieniem zwykłej, zimnej wody. A trzeba wiedzieć - że nie było to typowe picie w tych czasach. Woda miała to do siebie, że bardzo trudno było pozbyć się z niej wszelkiego rodzaju skażeń. Nie chodziło tutaj o zanieczyszczenia mechaniczne, lecz o drobnoustroje. Choć ludzie nie do końca zdawali sobie sprawę co powoduje choroby związane z bakteriami, tak po prostu zdawano sobie sprawę z doświadczenia, że picia wody ze źródła, w którym od tygodnia leży martwy jeleń nie jest zbyt dobre dla zdrowia. Ludzie zdążyli też już odkryć, że właśnie gotowanie wody - a więc i temperatura - potrafi pozbyć się zarazków. Stąd pito głównie gorące napoje, jak chociażby herbatę, czy kawę. Były oczywiście inne sposoby na pozbycie się zagrożenia - jak chociażby spożywanie wszelkiego rodzaju alkoholi. Ale tego pracownik już nie opowiadał. Bez żadnego krzywego spojrzenia, czy zdziwienia, przyjął zamówienie i oddalił się do kuchni.Takashi
Misja rangi C 10/30
Podczas oczekiwania na swoje zamówienie, młody Nara mógł oglądać, jak do lokalu przychodzą różni ludzie. Dwóch starszych panów, zapewne jakichś kupców, to bogata kobieta, to rozpieszczeni małolaci. Jedno ich jednak łączyło - bogactwo. To nie była tania, podrzędna knajpa, w której stołuje się byle kto.
- Pana zamówienie. - ten sam kelner, który wcześniej przyjmował zamówienie, tym razem przyszedł z nim i podał do stołu. - Wołowina po sogeńsku i krystalicznie czysta woda z gór w Hyuo. - młodzieniec nie miał pojęcia, czy faktycznie stamtąd podchodzi przezroczysta ciecz, którą mu podano, czy może jest ona przelana wiaderka ze studni niedaleko lokalu. Jednak to, w jaki sposób wszystko zostało podane świadczyło o prestiżu tego miejsca. Porcelanowe, ładnie zdobione talerze, sposób w jaki wszystko było ułożone, nawet pałeczki służące do jedzenia były wykonane z jakiegoś dobrego gatunku drewna, a nie z byle bambusa. Sama wołowina rzeczywiście była przepyszna, podana w aromatycznym, grzybowym sosie, z dodatkami najlepszych przypraw, które tylko podkreślały smak całego dnia.
Takashi zdążył zjeść i siedział jeszcze z dobre pół godziny. Nikt się o to nie upominał z pracowników restauracji - wszak nie wypada. Po pewnym jednak czasie, do stolika chłopaka podszedł mężczyzna. Jeżeli Nara spodziewał się starszego pana z brudką, to się zawiódł.
- Z Panem byłem umówiony? - wyraźnie męski głos dobiegł do uszu chłopaka. Tuż nad nim stał wysoki mężczyzna - dobrze umięśniony brunet o piwnych oczach. Jego budowa ciała mogła nawet wskazywać na odbycie jakichś treningów Shinobi, jednak tego chłopak nie mógł być pewny. Bogaci ludzie musieli być ładni - z prostego powodu - dobra aparycja sprzyjała handlowi. Tak samo jak ubrania - w tym przypadku wystawne, czarne kimono ze złotymi wstawkami. - Asashi Yuji, miło mi poznać. - wyciągnął dłoń w jego kierunku i jeżeli Takashi pozwolił - to uścisnął ją. A uścisk miał naprawdę silny. Wręcz nie pasował do kogoś, kto zajmuje się czymś tak delikatnym, jak porcelana. - Nasi ludzie pakują już towar na wóz. Tak się składa, że matka planuje otworzyć restaurację w nowej lokalizacji. Ah, właśnie. Jak się Panu podoba w naszych skromnych progach? - zapytał, spoglądając na Narę z wyraźnym zaciekawieniem. - Wiem jednak, że interesują Pana przede wszystkim interesy. Nie będę Pana męczył opowieściami o naszej rodzinie, w żadnym wypadku. Przejdę więc już do rzeczy - czy byłoby dla Pana problemem podróżowanie nocą?
Kelner
Asashi Yuji - kupiec
0 x
Jeżeli nie sprawdziłem twojej rzeczy w kuźni w ciągu 48h, proszę napisz do mnie na discordzie
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Lokal "Pod Kasztanami"
Z każdą następną chwilą w lokalu pojawiało się coraz więcej ludzi. W tego typu miejscach, ale mniej prestiżowych, klientela była różna, z kolei w tym jednym konkretnym dało się zauważyć charakterystyczny typ klienta. Klient bogaty, bo o nim mowa, wcale nie musi być zróżnicowany ze względu na wiek, płeć, tu mowa o pojęciu samym w sobie. Pieniądz, prestiż, z reguły nonszalancja oraz wysokie mniemanie o sobie, to główne aspekty, jakie go cechowały. Takashi nigdy nie należał do tych, którzy patrzyli na innych z góry i oceniali powierzchownie, nie lubił generalizowania i od schematów trzymał się z daleka. Właśnie z tego powodu nie zamierzał oceniać kogokolwiek tutaj, po prostu cieszył się chwilą wolnego, a także potrawą, która została dostarczona. Piękne naczynia idealnie komponowały się ze zdobionym wnętrzem restauracji, z kolei starannie przygotowana i podana potrawa zachęcała do jedzenia. To chyba pierwszy raz, kiedy Nara doświadczał czegoś takiego. Niestety nie do końca wiedział, jak się zachowywać, te klimaty były mu zupełnie obce, a w związku z tym wykonywał stosunkowo powolne ruchy, by nie popełnić gafy. To nie wszystko, jakkolwiek by to nie wyglądało, podpatrywał pozostałych gości, starał się rzecz jasna kamuflować tak bardzo, jak to możliwe, jednak gdy tylko miał okazję, podglądał, jak inni się zachowują. Nie chciał wyjść na kogoś mało wychowanego, dlatego sugerował się postawą właśnie innych bogatych klientów.
-Dziękuję bardzo. - odpowiedział kelnerowi i zabrał się za posiłek.
Wszystko było nie tylko ładnie przygotowane, ale również doskonałe w smaku. Tak, zdecydowanie, nie miał czego żałować przy zamówieniu, był zachwycony sytuacją, w jakiej się teraz znajdował. Mało tego, gdy wszystko wydawało mu się tak idealnie, pojawił się jeszcze jeden dodatkowy element, który wręcz coś w nim poruszył. Asashi Yuji. Bohater był już po jedzeniu, odstawił naczynia na bok i wtedy właśnie zjawił się zleceniodawca. Starszy, przystojny, o wyglądzie niemalże w stu procentach oddającym jego najskrytsze zachcianki. Cholera, człowieku, skup się!
-Ahh, tak! - odpowiedział po kilku chwilach zamyślenia, przez kilka dobrych sekund wpatrywał się w niego, jak w obrazek i musiał się wybudzić z tego stanu. -Takashi Nara!
Chyba nie musiał mówić, że jemu też było bardzo miło. Był wręcz zachwycony jego obecnością, musiał się więc kontrolować tak bardzo, jak to tylko możliwe, bo przez jego obecność nie był w stanie nawet skupić się w stu procentach.
-Lokal jest naprawdę piękny, a jedzenie przepyszne. Choć muszę przyznać, że nie przywykłem do tego typu miejsc, nie byłoby mnie stać na częstsze wizyty niestety. - wtedy pojawiła się też kwestia podróżowania nocą. -Nie, nie będzie to dla mnie problemem.
0 x
- Akiba
- Postać porzucona
- Posty: 356
- Rejestracja: 19 lis 2020, o 13:11
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Białe włosy, około 170cm wzrostu, zawsze towarzyszy mu Fuyu - wilczyca o białym umaszczeniu.
- Widoczny ekwipunek: Włócznia w dłoni, 2x kunai w kaburach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=158022#p158022
- GG/Discord: Aka#1339
Re: Lokal "Pod Kasztanami"
Tutaj możesz dać swój następny post. Nikt się nie przyglądał Takashiemu - to byłoby bardzo nieeleganckie. Obsługa restauracji zajmowała się sowimi rzeczami, np. podawaniem do stołu, czy tez czyszczeniem sztućców. Nikt więc nie miał nawet zbytniej okazji do podglądania, czy chłopak aby na pewno w odpowiedni sposób kładzie sztućce. Czy rzeczywiście kogoś to interesowało? Być może. W końcu to była restauracja dla bogatych ludzi, a takie faux pas zawsze było dobrym tematem do rozmów. Natomiast sama załoga nie dała po sobie niczego poznać. Albo najzwyczajniej w świecie młody Nara nie popełnił żadnej gafy.Takashi
Misja rangi C 12/30
Ruchy Asashiego były bardzo pewne. Każdy jego nawet najmniejszy gest był przemyślany. Wiedział jak panować nad swoim ciałem i emocjami - w przeciwieństwie do Jinchuurikiego, któremu najwyraźniej mężczyzna się spodobał. Czy ze wzajemnością? Trudno powiedzieć. Yuji był nie do przejrzenia. na jego twarzy ciągle malował się uśmiech - bardzo miły, ciepły i serdeczny. Trudno nawet było powiedzieć, czy był szczery, czy może to kolejny z typu "uśmiech numer trzy do rozmów biznesowych". Był pewnego rodzaju zagadką, bardzo trudną do rozwikłania.
- Wszystko w porządku? - zapytał mężczyzna, gdy przez kilka sekund nie otrzymał odpowiedzi od bruneta. Na szczęście nastolatek ogarnął się i zdołał wykrztusić z siebie kilka słów.
- Świetnie. Podróże za dnia strasznie mnie męczą. Palące słońce daje się we znaki... - no tak, przecież wśród elity blada cera była czymś pożądanym. Opalenizna była dla pospólstwa i chłopów, którzy robią w polu od świetu do zmierzchu. -... ale powozić wóz lubię, zresztą jak całą jazdę konno. - faktycznie, to był całkiem popularny sport rekreacyjny wśród bogatszej części społeczeństwa. Zwierzęta pociągowe, ale dla elity były pewnym elementem prestiżu - niektóre rasy potrafiły być warte tyle, co mały dom w stolicy. - Pozwolisz, że przejdziemy na "Ty"? Najbliższe kilka dni spędzimy razem, a jakoś nigdy nie byłem fanem tytulatury. Ale o tym może porozmawiamy w drodzę, o ile oczywiście będziesz miał ochotę. - rzekł, mając nadzieję, że nie będzie to kolejne kilka dni spędzone w ciszy. Choć nie dało się ukryć, że był z "wyższych sfer", to jednak wydawał się całkiem normalnym człowiekiem, nie wywyższał się. Był zwyczajnym facetem, tylko nieco bogatszym, niż przeciętnie. - Proponuję, żebyśmy już się zbierali. - uśmiechnął się do chłopaka, a następnie wyciągnął z kieszeni mieszek z Ryo i bez przeliczania zostawił na stoliku. Sądząc po brzdęku monet, było tam zdecydowanie więcej pieniędzy, niżeli życzyłaby sobie taka restauracja. Ale cóż - przecież jakoś trzeba było wypaść przed swoimi pracownikami. I innymi ludźmi.
W końcu wyszli na tyły restauracji. Tam właśnie kończył się załadunek. Brzdękanie talerzy, kubków i innych porcelanowych wyrobów było po chwili tłumione, gdy pracownicy fizyczny zabezpieczali pasami skrzynie, aby przypadkiem nic się nie stłukło. Sam wóz, tak naprawdę był powozem - dokładnie takim, jakiego można było się spodziewać po kimś takim, jak Yuji. Bogatym, z ładnymi zdobieniami, z niewielką, zadaszoną komórką w środku, w której można było uchronić swoje szlachetne cztery litery przed deszczem, albo zdrzemnąć się w dłuższej drodze. Powóz był zaprzęgały dwie klacze, jedna biała, a druga czarna.
- Umiesz prowadzić wóz, czy mam to robić sam? - zapytał mężczyzna. - Jeśli chcesz, mogę Ci pokazać co i jak. Wybierz któregoś konia. - zasugerował. Potem już mogli w końcu wyruszyć.
Kelner
Asashi Yuji - kupiec
0 x
Jeżeli nie sprawdziłem twojej rzeczy w kuźni w ciągu 48h, proszę napisz do mnie na discordzie
- Jinpachi
- Postać porzucona
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
- Wiek postaci: 21
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10236
- Multikonta: Mujin
Re: Lokal "Pod Kasztanami"
Niestety Jinpachi zrobił najgłupszą możliwą rzecz, na jaką wpadł. Absolutnie najbardziej idiotyczną. To znaczy nie tyle co sam na to wpadł, co złośliwy los czy inne gówno postanowiło mu zrobić. Zgubił kijek. Laseczkę. Prosty ociosany kijaszek do robienia "stuk stuk" przed sobą, by wiedzieć, gdzie idzie. Czy wpadnie na kogoś, czy na próg, czy na kamień. "Stuk stuk" i wszystko jasne. Gdzie go zgubił? Chuj wie. Gdzieś. Wczoraj miał, dzisiaj nie ma. Z lekkimi problemami więc nawigował po mieście. Po osadzie mędrców, strategów, wielkich drzew i ludzi lasu. Szybko znalazł sobie innego kijka, ale nie było to to samo. To jakby zdechł ci ukochany pies i ojciec przyniósł do domu nowego. No kochana kulka miłości i szczęścia, ale nie ta sama, co kiedyś. To on chciał TĄ KONKRETNĄ kulkę szczęścia. Tak samo jak chciał tego konkretnego kijka.
Ale chuj, znalazł. I tak sobie stukał po mieście, omijając ludzi i inne przeszkody terenowe, chłonąc osadę wszystkimi możliwymi sposobami. Jak tutaj trafił? Był w podróży, oczywiście. Był podczas swojej wielkiej misji pozbawionej celu i zakończenia. I tak się jakoś złożyło, że trafił w las. I tak jakoś się złożyło, że trafił do stolicy Nara. Zapach był tutaj bardzo bogaty, wszystko przesiąknięte było lasem, szumem drzew, ptakami... Wiele razy przez las przechodził, bo las to powszechna konfiguracja terenu, czy jak to się mówi, ale takiego lasu jeszcze nie czuł. Tak intensywnego i przesyconego życiem. A osada? A też była dobra, ale bardzo podobna do innych. Wszędzie jest to samo: ludzie, ludzie, kolejni ludzie. Gwar, hałas, małe dzieci nakurwiające gardłami jakby jutra nie było.
Ostatecznie złamał go za nos intensywny, bogaty aromat. Niby jak ta strużka zapachu wylatująca z kuchni okna, która chwyta bohatera za nos i ciągnie w stronę wejścia. On właśnie został do wejścia pociągnięty. Kiszki zagrały mu cały hymn Cesarstwa Morskich Klifów, a im nie można było odmówić. Wszedł więc, z pomocą kelnerki wystukał pierwsze wolne krzesełko. Z jej też pomocą zamówił pieczone bataty z mlecznym sosiwem i kawałkiem kurczaka, jakkolwiek to miało się łączyć. Poczekał, posłuchał brzdękania muzyka grającego w kącie, potuptał nóżką. Kakofonia dźwięków i zapachów, w tym alkoholu, spotęgowała jego cesarską ekspansję i pragnienie żarła. W końcu i ono się pojawiło. Jinpachi więc bez zbędnego pierdolenia się złapał pałeczki i zaczął pałaszować. Powoli, nieśpiesznie, ciesząc podniebienie każdym kęsem. Jeśli wcześniej jego kiszki faktycznie grały cesarskie hymny, to teraz zmysły grały hucznie z okazji udanej kampanii wojennej.
Ale chuj, znalazł. I tak sobie stukał po mieście, omijając ludzi i inne przeszkody terenowe, chłonąc osadę wszystkimi możliwymi sposobami. Jak tutaj trafił? Był w podróży, oczywiście. Był podczas swojej wielkiej misji pozbawionej celu i zakończenia. I tak się jakoś złożyło, że trafił w las. I tak jakoś się złożyło, że trafił do stolicy Nara. Zapach był tutaj bardzo bogaty, wszystko przesiąknięte było lasem, szumem drzew, ptakami... Wiele razy przez las przechodził, bo las to powszechna konfiguracja terenu, czy jak to się mówi, ale takiego lasu jeszcze nie czuł. Tak intensywnego i przesyconego życiem. A osada? A też była dobra, ale bardzo podobna do innych. Wszędzie jest to samo: ludzie, ludzie, kolejni ludzie. Gwar, hałas, małe dzieci nakurwiające gardłami jakby jutra nie było.
Ostatecznie złamał go za nos intensywny, bogaty aromat. Niby jak ta strużka zapachu wylatująca z kuchni okna, która chwyta bohatera za nos i ciągnie w stronę wejścia. On właśnie został do wejścia pociągnięty. Kiszki zagrały mu cały hymn Cesarstwa Morskich Klifów, a im nie można było odmówić. Wszedł więc, z pomocą kelnerki wystukał pierwsze wolne krzesełko. Z jej też pomocą zamówił pieczone bataty z mlecznym sosiwem i kawałkiem kurczaka, jakkolwiek to miało się łączyć. Poczekał, posłuchał brzdękania muzyka grającego w kącie, potuptał nóżką. Kakofonia dźwięków i zapachów, w tym alkoholu, spotęgowała jego cesarską ekspansję i pragnienie żarła. W końcu i ono się pojawiło. Jinpachi więc bez zbędnego pierdolenia się złapał pałeczki i zaczął pałaszować. Powoli, nieśpiesznie, ciesząc podniebienie każdym kęsem. Jeśli wcześniej jego kiszki faktycznie grały cesarskie hymny, to teraz zmysły grały hucznie z okazji udanej kampanii wojennej.
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1054
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Lokal "Pod Kasztanami"
Dokładka
Misja Rangi D dla Jinpachi 1/15No tak. Trafiło się ślepej kurze ziarno. Nawet bardzo dosłownie. Las był bardzo dobrym miejscem, aby karmić swoje zmysły. Dźwięki ptaków, zapach kwiatów… Czekaj, wróć. Była już zima, więc powietrze było bardziej z gatunku tych rześkich, niż pachnących. Ptaków też specjalnie nie uświadczysz, gdzieniegdzie jedynie jakaś zbłąkana sójka, co się za morze jeszcze nie zdążyła wybrać. Tam gdzieś trele jemiołuszki, ale najwięcej to było stukania dzięciołów, oj tak. Cały las stukania może przyprawić o ból głowy osoby, która nie ma tak wyostrzonego słuchu, jak ty. Biedaczysko. Kijek się zgubił gdzieś w lesie, bo tych cholernych chaszczy wszędzie było od zajebania, że się tak wyrażę. Pokrywająca je cieniutka jeszcze warstwa białego gówna, które spadało z nieba zapowiadało, że twoja kulka szczęścia przepadła i już raczej nie wróci. No chyba, że jako kompost dla kolejnych generacji drzewek, krzewów, szyszek i całej reszty tych zielonych roślinek, które tu rosły. Pamiętasz jeszcze kolory? Zielony, to jak twoja czupryna. To jak twoja opaska, albo przynajmniej tak ci powiedzieli. A ty musiałeś uwierzyć na słowo.
Marszowym krokiem, kierowany przez swoje kiszki, te grube i te cieniutkie, wyczułeś apetyczny zapach i jak pies podążyłeś tym tropem, aby wypełnić swoich musztrowych sierżantów pod sam korek. Bo w końcu kto jak kto, ale ty nie wierzyłeś przecież w półśrodki. Jak walczyć to do upadłego. Jak kochać, to na całe życie. Czy coś w tym rodzaju. A akompaniamencie całego tego harmideru, jaki wytwarzają jedynie zaludnione osady usiadłeś przy wolnym krzesełku i zamówiłeś co chciałeś. Smakowało… W sumie tak jak wszystko dla ciebie. Intensywnie, może to przez wyostrzony smak, a może faktycznie dowalili tyle przypraw, bo ktoś tu miał Coronę. Ale to chyba temat na inną opowieść.
Brzdękanie muzyki, niezobowiązujące rozmowy. Jakbyś się skupił, to pewnie byś był w stanie wyłapać każdy temat. Problemem było wyodrębnienie tej kakofonii dźwięków jeden od drugiego. W tym jeszcze chyba nie miałeś tak dużego doświadczenia. Jedynie pojedyncze słowa. A to, że ktoś w karty przegrał pół swojej pensji. A to, że jakiś typ przystawiał się do niej na potańcówce. A to, że ten jebany śmierdziel w końcu się nauczy lekcji życia, po tym jak wrzuciłeś go pobitego do nieprzytomności do środka piwnicy. Zaraz, zaraz, co? Dźwięk był cichszy od innych i nie dochodził z części przeznaczonej dla gości, tylko jakoś zza szynku. Kuchnia i okolice. Tak podpowiadał ci słuch. No i węch. Co teraz?
Słownik
Postacie
1) ---
Mapa
klik
Inne:Ukryty tekst
0 x
- Jinpachi
- Postać porzucona
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
- Wiek postaci: 21
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10236
- Multikonta: Mujin
Re: Lokal "Pod Kasztanami"
Odkąd został otwarty na nowy świat, albo też oślepiony na resztę życia, reszta zmysłów zaczęła nadrabiać za leniwego kuzyna. Nie tyle leniwego, co absolutnie nieobecnego, ale nie ma co myśleć nad totalnym bezsensem tego porównania. Generalnie jego zmysły pozwalały mu na obserwowanie świata w absolutnie inny sposób. Wyjątkowy, unikalny wręcz. Sam zapach wypełniał go i pobudzał resztę zmysłów. Dotyk wyczuwał najmniejszą bryzę, oddech. Ból palił, a delikatny dotyk był intensywny jak jasna cholera. Byle doznanie smakowe rozsadzało mu język. No dobrze, przesadził nieco, ale tak było. W sensie, że jego inne zmysły obrały sobie za cel rekompensatę. A dlatego było to takie ważne, że podczas zajadania się dobrym żarłem i słuchaniu ludzi i ich mało znaczących problemów, coś się w jego uszy dostało.
Coś o wsadzaniu ludzi do piwnicy. Ewidentne znęcanie się, przemoc fizyczna, i tak dalej i tak dalej. Mujin nie miał zamiaru ruszać się jednak z miejsca. Co, miał podejść pod drzwi i przystawić ucho? To byłoby absolutnie idiotyczne. W sensie najpierw musiałby wymacać jakoś, gdzie są drzwi. Okej, znaczy z kierunku z którego wydobywał się dźwięk. Fakt, ale czy chciało mu się robić cyrk? No w sensie fakt, powinien. Ale jak tutaj wejść do strefy pracowników? No właśnie to był mały problem. Czy nie było czasem jakiegoś wejścia do piwnicy od zewnątrz? Klapy jakiejś czy innej drabiny za drzwiczkami? Cholera wie. Może powinien zainwestować w jakąś dodatkową formę lokalizacji obiektów martwych? Ale coś mimo wszystko zrobił, nie siedział na dupie. Wejście było pewnie blisko baru. Jinpachi wstał więc z miejsca i za pomocą kijaszka skierował się w stronę baru. Kontuaru. No, tak gdzie barman poleruje szmatą szklanki. Ktoś na pewno tam był, prawda? A jak nie było, to tym lepiej, będzie mógł sobie posłuchać bliżej. A jak będzie, to po prostu podejdzie i coś powie.
- Przepraszam. Chciałem tylko powiedzieć, że macie tutaj naprawdę dobre jedzenie. Tak naprawdę, naprawdę dobre. Bataty pierwsza klasa. I sos też. Wszystko w sumie. - coś tam popierdolił, byle mieć pretekst, a tak naprawdę to sobie podsłuchiwał. Taki był z Jinpacha spryciarz.
Coś o wsadzaniu ludzi do piwnicy. Ewidentne znęcanie się, przemoc fizyczna, i tak dalej i tak dalej. Mujin nie miał zamiaru ruszać się jednak z miejsca. Co, miał podejść pod drzwi i przystawić ucho? To byłoby absolutnie idiotyczne. W sensie najpierw musiałby wymacać jakoś, gdzie są drzwi. Okej, znaczy z kierunku z którego wydobywał się dźwięk. Fakt, ale czy chciało mu się robić cyrk? No w sensie fakt, powinien. Ale jak tutaj wejść do strefy pracowników? No właśnie to był mały problem. Czy nie było czasem jakiegoś wejścia do piwnicy od zewnątrz? Klapy jakiejś czy innej drabiny za drzwiczkami? Cholera wie. Może powinien zainwestować w jakąś dodatkową formę lokalizacji obiektów martwych? Ale coś mimo wszystko zrobił, nie siedział na dupie. Wejście było pewnie blisko baru. Jinpachi wstał więc z miejsca i za pomocą kijaszka skierował się w stronę baru. Kontuaru. No, tak gdzie barman poleruje szmatą szklanki. Ktoś na pewno tam był, prawda? A jak nie było, to tym lepiej, będzie mógł sobie posłuchać bliżej. A jak będzie, to po prostu podejdzie i coś powie.
- Przepraszam. Chciałem tylko powiedzieć, że macie tutaj naprawdę dobre jedzenie. Tak naprawdę, naprawdę dobre. Bataty pierwsza klasa. I sos też. Wszystko w sumie. - coś tam popierdolił, byle mieć pretekst, a tak naprawdę to sobie podsłuchiwał. Taki był z Jinpacha spryciarz.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości