Siedziba władzy

Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Siedziba władzy

Post autor: Defrevin »

0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Risaru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Risaru »

Białowłosa zamiast udać się do karczmy, jak zamierzała na początku, nie znalazłszy niczego wartego uwagi w przybytku, udała się nigdzie indziej, jak do siedziby lokalnych władz. Właściwie nie była do końca pewna po co, ale sądziła, że może znajdzie tam jakieś zajęcie. Co prawda po ostatnich wydarzeniach może przydałoby jej się nieco odpoczynku, ale posiedziawszy chwilę na zadzie stwierdziła, że bez sensu siedzieć nie będzie. Tym samym średniego wzrostu kunoichi znalazła się przed głównym wejściem do siedziby władzy, stanęła przed strażnikami i uśmiechnęła się uroczo, niewinnie, jak pięcioletnia dziewczynka prosząca o cukierka.
- Dzień dobry, znajdzie się tu jakaś praca dla ninja?
Na sam koniec przymknęła oczka i pochyliła się lekko w ruch wprawiając warkocze, które zaraz opadły niżej dodając jej delikatnej buźce dziewczęcego uroku. No nie sposób było nie odnieść wrażenia, że ta istotka tutaj z całą pewnością jest całkowicie niegroźna i przyjazna dla środowiska. Sama zaś zastanawiała się oczywiście, po kiego grzyba nastawiali tu tyle straży, bo przecież okolica była spokojna, a wewnątrz budynku z całą pewnością znalazłoby się na tylu ninja, by odeprzeć niespodziewany atak. Sam lider klanu powinien był w stanie tego dokonać, a ci tutaj mogliby zająć się czymś bardziej pożytecznym, tylko Risaru w tej chwili nie przychodziło do głowy, co mogłoby to być. Dlatego stała dalej przed nimi pozostając w przeświadczeniu, że stoją tu jak kury na grzędzie uśmiechając się przy tym rozkosznie.
0 x
Umare Senshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Umare Senshi »

Senshi swe kroki początkowe skierował ku ścieżce wiodącej do jakiegoś większego siedliska ludzi. Jakaś większa wioska albo cokolwiek innego było by w sam raz. Jednak zatrzymał się w pół kroku. Spojrzał na swoją uszkodzoną rękę i uśmiechnął się dość gorzko. Spojrzał na prawą, która była sprawna i zawrócił.
- Ku#$%a Mać! - Zaklął sobie pod nosem. W końcu musiał odnaleźć kogoś kto mu poskłada rękę. Ale żeby to uczynił najpierw musi zapłacić za leczenie. Potrzebował kolejnego zadania. Jakiegokolwiek rzecz jasna. Musiał uzbierać na cholernego medyka. Z własnych obserwacji wiedział już, że raczej nie znajdzie tu słupa z ogłoszeniami typu : Potrzebny shinobi do odprowadzenia wycieczki szkolnej. Dlatego też popytał ludzi i po uzyskaniu informacji skierował swe kroki do Siedziby władz owej wioski. Kiedy już tam wszedł osłupiał trochę ponieważ zastał tam osobę, której raczej nie chciał widzieć czyli - Risaru.
- Pięknie, znowu ty - przywitał ją dość serdecznie, zważając na to jaki miał obecnie humor. Popatrzył po ludziach, którzy tam byli i wypalił bez żadnych ceregieli.
- Potrzebna mi praca. Na wczoraj najlepiej z dużą możliwością zarobkową. Macie coś? - Risaru mogła się lekko zdziwić tym jak się zachowuje. Jednak mogła wywnioskować po jego lewej ręce, że powód jest dość oczywisty. W tym momencie ręka Senshiego po prostu bezwładnie zwisała tuż przy jego ciele.
0 x
Kakita Asagi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kakita Asagi »

Senshi & Risaru - Misja rangi C "Tajemnica chryzantemowego ogrodu" 1/45 Młoda kunoichi kierując się nie tylko sercem, ale i rozumem (oraz za pewne żołądkiem), udała się do miejsca, w którym zdobycia jakiegoś zadania było jak najbardziej prawdopodobne - czyli do Siedziby Władz prowincji. Decyzja słuszna, wszak to tutaj wszelkie ważniejsze zadania są rozdzielane pomiędzy shinobi, którzy akurat są w okolicy i mają ochotę się czymś zając - oj, jakim ułatwieniem dla możnowładców byłaby centralizacja ośrodków shinobi, a nie szukanie akurat chętnych do pracy. W każdym bądź razie, z reguły wszelkie misje przejmował klan Nara, który dbał o to, by to jego wojownicy otrzymywali najlepiej płatne zadania, co było logiczną polityką rodu, ale może i dla przybłęd coś się znajdzie?
Cóż, zagranie Risaru mające na celu udawać słodką i milusią było dobry, ponieważ strażnicy pierw napięli swe zakute w pancerze cielska na jej widok, by po chwili wejść w rolę dzielnych i pomocnych samców, co to damie w opresji zawsze pomogą.
Pewnie coś dla panienki znajdą. przemówił pierwsze ze strażników i już miał ją zaprowadzić do urzędników, gdy po korytarzu poniosło się siarczyste "kurwa mać" w wykonaniu niedawanego towarzysza dziewczyny, znaczy się, nie poniosło się, bowiem zaklął pod nosem, jednakże jego pojawienie się i bezceremonialne zachowanie od razu skupiło na nim uwagę strąży. Cały zbudowany przez Risaru czar prysł jak mydlana bańka, strażnicy spoważnieli, wycelowali w Senshi'ego włócznie i z niemałym powątpiewaniem rzucili w jego stronę.
Dla kaleki to chyba tylko kapa w d**ę. stwierdził tenże sam strażnik, co to przed chwilą chciał wpuścić Risaru do pokoju, w którym otrzymać miała jakieś zadanko. W zasadzie, trudno się dziwić reakcji strażników, nie dość że Senshi zachowywał się delikatnie mówiąc nieodpowiednio, no i nie wyglądał na shinobi, co byłby w stanie cokolwiek zdziałać - jego ręka wisiała bezwładnie, więc chyba nawet kota by nie znalazł.
Pani może przejść. strażnik ponownie zwrócił się do Risaru wskazując drzwi, a do Senshi'ego rzucił Idź szukaj czegoś na ulicy. Może komuś uciekł kot. zakończył z szyderczym uśmiechem. Cóż, widać, że shinobi który nie wygląda jak shinobi nie bardzo może liczyć na jakikolwiek szacunek, może jeśli Risaru się za nim wstawi to się uda ugrać.
Co do samych drzwi, przez które Risaru może przejść jeśli nie zainteresuje się kolegą, to są one rozsuwane i za nimi znajduję to, co widać na obrazku - duże biurko przy którym siedzi starszy urzędnik. Przed biurkiem natomiast wyczekuje dwóch ninja, o ciemnych, prostych włosach i elegancki przystrzyżonym zarostem. Na plecach ich stroju znajdują się symbole klanu Nara - nie ma miejsca o pomyłce, najpewniej ci dwaj właśnie odbierali jakieś dobrze płatne zadanie, wszak są u siebie, więc lwa część zleceń im przypada..
0 x
Risaru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Risaru »

Uśmiechnęła się jeszcze serdeczniej widząc, że strażnicy momentalnie naprężyli wszelkie mięśnie i starali się udawać niezwykle ważnych. Strzał w dziesiątkę. W tej chwili, i tylko w tej, dziękowała losowi za tą piękną buźkę, z której nauczyła się korzystać już od małego. Wypracowane miała do perfekcji takie zagrania, ba, potrafiła nawet płakać na zawołanie, ale szło całkiem dobrze, więc pewnikiem nie będzie to potrzebne. Chyba.
Widząc, a właściwie słysząc, zbliżającego się Senshi'ego, nie mogła nie stwierdzić, że nóż jej się w kieszeni nie otwierał. Co prawda miała przecież tanto, ciekawe, czy ktoś by zauważył, że mu go wbiła prosto w ten krzywy ryj. Mimo wszystko, oczywiście nie dała po sobie tego poznać, starając się za maską niewiniątka schować wszystko to, czego świadkiem był czerwonowłosy shinobi.
Mimo wszystko, słysząc odpowiedź jednego ze strażników, westchnęła ciężko. Musiała coś zrobić, właściwie nie musiała, chciała coś zrobić, bo jak ktoś ma twardą dupę, to ma miękkie serce, czy jakoś tak. Wiedziała doskonale, że z jedną ręką to on za wiele nie zdziała, a mogąc coś zrobić w tym kierunku, wolała chociaż spróbować. Dlatego, pomijając ciskane w jego kierunku z oczu błyskawice, spojrzała na strażników i nieco niezgrabnie, jak na damę przystało, machnęła rękami, jakby chciała opuścić ich włócznie.
- Panowie, to nie będzie konieczne, on jest ze mną - uśmiechnęła się niczym małe zwierzątko niezdolne do zrobienia komukolwiek krzywdy, a czerwone oczy patrzyły na nich z takim błaganiem, jakby faktycznie miała się zaraz popłakać - To mój kucharz, kiedyś był shinobi, ale jak widzicie, jego ręka... - tu nadała nieco dramatyzmu swoim słowom i spojrzała na zwisające bezwładnie ramię - To długa historia, smutna. Jakoś musi zarobić, a że ze mnie jest paskudna kucharka, to nie poradzę... - na sam koniec zarumieniła się nawet uroczo i spojrzała na tego, który stał bliżej. Kiedy tylko ich spojrzenia się skrzyżowały, odwróciła je jak młódka, na którą mężczyzna spoglądał pierwszy raz w życiu, a ona, wstydliwa, po prostu uciekała wzrokiem. Miała chorą nadzieję, że ten manewr jej się uda, już nie raz udało jej się wywinąć z opresji za pomocą Niewinnego-Prosząco-Błagającego-Zawstydzonego Spojrzenia Numer Pięć, dlatego czekała na ich reakcję. Oczywiście zostawało zawsze jeszcze się popłakać, paść na kolana, ale miała nadzieję, że to nie będzie potrzebne. A była do tego zdolna. Była kunoichi, potrafiła grać różne role, chociaż zdecydowanie bardziej wolałaby przypierdolić jednemu i drugiemu i po prostu wejść. Ale to mogłoby nieco skomplikować sytuację już na samym wstępie.
0 x
Umare Senshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Umare Senshi »

Minęło kilka chwil zanim Senshi się uspokoił. Fakt faktem zachował się trochę nie bardzo tak wparowując tutaj jakby właził do siebie do domu ale co na to poradzić? Po ostatnich wydarzeniach chcąc albo i nie chcąc - uświadomił sobie parę rzeczy. Przede wszystkim to, że z jedną ręką zginie i to bardzo szybko. Walczyć by przetrwać a walczyć by wykonywać misję to zupełnie oddzielne rzeczy. Kiedy poleciał tekst odnośnie kalek, Senshi miał ochotę zabić skurwiela. Po prostu zabić tutaj na oczach wszystkich. Risaru mogła nawet gdzieś tam kątem oka zauważyć, że w środku , Senshi cały się gotuje. Jednak zamiast tego złapał się za ramię i po prostu się nie odzywał. Nic mu to nie da tak naprawdę. Kiedy już ponownie się uspokoił - Risaru wypaliła z tekstem odnośnie tego, że jest jej kucharzem. Nie oszukujmy się - gdyby Senshi mógł to zapewne by ją tu zarżnął i nawet by miał z tego radochę.
- Tak, to prawda..... - powiedział przez zaciśnięte zęby. Oj Risaru sobie grabiła i to naprawdę całkiem porządnie. Chyba już zapomniała jaki zapach ma palona skóra. Prawda? Ale to załatwi z nią na zewnątrz. Albo w drodze. Teraz musiał po prostu czekać na rozwój wydarzeń.
0 x
Kakita Asagi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kakita Asagi »

Senshi & Risaru - Misja rangi C "Tajemnica chryzantemowego ogrodu" 4/45

No, co to się dzieje, gdy shinobi zaczyna zachowywać się jak shinobi? Wtedy z reguły udaje im się osiągnąć to, czego potrzebują, czy też inny cel. W chwili obecnej Risaru postanowiła zagrać biedną "sierotkę", idealny pomysł! Nic tak nie łechce męskiej dumy, jak właśnie bezbronna/bezradna kobieta, nawet jeśli jest ona wojownikiem ninja i można jej zlecić chociażby zabicie takiego młotka jak jeden z nich. Co więcej, jako że Senshi postanowił zagrać w sposób, jaki podyktowała dziewczyna, drogę mieli praktycznie otwartą, mimo wszystko współpraca się opłaca.
Przepraszamy... rzekł ten, co stale się wypowiadał, po czym oboje ukłonili się lekko w geście skruchy, dla potrzeb misji nie jest ważne, czy była ona szczera czy nie. Jakby jednak nie było, styrnie ładna buzia i wiele da się załatwić. Czasem całe zadanie można rozwiązać jednym obnażonym cycem, ale może nie idźmy w tę stronę (na razie).
Przekroczywszy rozsuwane drzwi, oczom młodych ninja ukazało się duże biurko przy którym siedzi starszy urzędnik. Przed biurkiem natomiast wyczekuje dwóch ninja, o ciemnych, prostych włosach i elegancki przystrzyżonym zarostem. Na plecach ich stroju znajdują się symbole klanu Nara - nie ma miejsca o pomyłce, najpewniej ci dwaj właśnie odbierali jakieś dobrze płatne zadanie, wszak są u siebie, więc lwa część zleceń im przypada.
Wrócimy jak wykonamy zadanie. rzekli wojownicy klanu Nara mijając w drzwiach naszych bohaterów, po czym zarządca, czy też inny urzędnik spojrzał na nich. Był to pan starszy, dobiegający już blisko 60 lat, ubrany w nienaganny samurajski strój, typowy dla oficjela (innymi słowy, wyglądał jak klaun). U jego boku spoczywało nieduże tanto.
Państwo po misję? Podejdźcie bliżej, bliżej...[/b] ponaglił ruchem dłoni obu shinobi, a gdy już podejdą zapyta Jakie są wasze kwalifikacje, ranga, ilość misji?
0 x
Risaru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Risaru »

Białowłosa kunoichi uśmiechnęła się smutno skinąwszy głową.
- Nic się nie stało, nie mogliście wiedzieć...
Skinęła Senshi'emu głową, a kiedy wreszcie weszli do środka, kiedy drzwi się za nimi zamknęły i nim przekroczyli kolejne wchodząc do biura urzędnika.
- Żebyś sobie połamał i drugą rękę - mruknęła niezadowolona do Senshi'ego, a na chwilę dosłownie na jej twarzy pojawił się tak dobrze znany mu złośliwy wyraz wiecznie wkurwionej kobiety. Oczywiście minęła kolejna chwila, a kiedy już wkroczyli do gabinetu, ponownie na jej twarzy pojawiła się niewinność, spokój i opanowanie, którego mimo wszystko poskąpiła jej natura. Potrafiła grać tą rolę bardzo dobrze, czasami jednak wystarczyła ledwie kropla, która przeleje czarę jej nienawiści do całego świata.
"Pomogłam ci, spełniłam dobry uczynek, a teraz spierdalaj" - zdawało się mówić spojrzenie kobiety, kiedy spojrzała na czerwonowłosego, jednak urzędnika uraczyła podobnym, niewinnym spojrzeniem czerwonych oczu. Zupełnie, jak kilka chwil temu przed strażnikami, zgrywała miłą, pogodną i do rany przyłóż kunoichi. Co prawda kiedy członkowie klanu Nara ich mijali, czuła, że dostali lepszą misję od nich. Im również posłała niezbyt przychylne spojrzenie, ale co poradzić? Byli u siebie, więc mieli pierwszeństwo. Nie nienawidziła osób, które należały do innych klanów, czasami im zazdrościła, bo mieli o wiele łatwiej niż taki Szary Burek jak ona. Ale była dumna z tego, kim była, dlatego nie poświęciła im zbyt wiele uwagi. Ukłoniła się grzecznie siedzącemu za biurkiem zamiast zwyczajnie przypieprzyć im w łeb.
- Dzień dobry - przywitała się grzecznie, wyprostowała się i przerzuciła przez plecy białe warkocze, które podczas ukłonu przesunęły się na przód - Tak, po misję. Risaru Ran, do usług. Jestem Geninem, wykonałam właściwie dopiero jedną misję rangi C, ale nie brakuje mi zapału. Potrafię dobrze walczyć, potrafię też wcielać się w różne osoby i całkiem dobrze naśladować ich zachowania. Zdecydowanie bardziej nadaję się do misji, gdzie nie trzeba za dużo kombinować, ale wezmę, co pan ma.
Uśmiechnęła się na sam koniec grzecznie czekając, aż przedstawi się Senshi. Nie zamierzała mówić za niego, niech mówi sam. A jeśli będzie musiała mu pomóc...to pewnie mu pomoże. Aż westchnęła cicho na samą myśl. Jeszcze tego brakowało, żeby ich razem na misję wysłali. Znowu.
0 x
Umare Senshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Umare Senshi »

Senshi wzruszył jedynie ramionami. No cóż. Nawet jakby chciał to i tak nie sprawi, że w jakiś sposób ta wredna pi....mała istota go polubi. Zdarza się. Czym teraz miał się przejmować? Na pewno nie nią. Miał o wiele poważniejsze sprawy na głowie. Przede wszystkim musiał zdobyć jakąś pracę. Zdobyć pieniądze i wyleczyć rękę. Dlatego musiał jakoś przełknąć jej zachowanie. Fakt faktem nie bardzo poczuł się po jej komentarzu odnośnie drugiej ręki i już miał ochotę jej przywalić. Zamiast tego jednak uśmiechnął się do niej subtelnie.
- Nadal czuć spaleniznę Ri - no cóż, nie było to miłe z jego strony ale cóż poradzić? oko za oko. W końcu doszli do jakichś konkretów. Facet zadawał pytania, oni odpowiadali. Kiedy Risaru zaczęła się uwywnętrzniać, Senshi słuchał tego wszystkiego i czekał na swoją kolej.
- Umare Senshi do usług. Moje doświadczenie obejmuje misję rangi C oraz niezliczona ilość misji Rangi S, które polegały na tym by zadowolić podniebienie tej tutaj Risaru Ran. Niestety tylko część misji Rangi S zostało wykonanych. - powiedział i nawet przez chwilkę ktoś mógł zastanawiać się czy on jest normalny. Zapadła chwila ciszy i ponownie odezwał się Senshi.
- Proszę mi wybaczyć moje poczucie humoru. Faktem jest, że wraz z panną Risaru podróżujemy razem. Mam wobec niej pewnego rodzaju dług wdzięczności, który muszę spłacić, zatem chcąc nie chcąc - zatrudniając jedno z nas - zatrudnia Pan dwójkę - kiedy skończył mówić zrobił przepraszającą minę i po prostu czekał na decyzję.
0 x
Kakita Asagi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kakita Asagi »

Senshi & Risaru - Misja rangi C "Tajemnica chryzantemowego ogrodu" 7/45


- Genin, tak? - rzekł urzędnik, jakby dokładnie ważył każde wypowiedziane przez dziewczynę słowo. Zasadniczo, to co powiedziała było bardzo ważne, bowiem każdemu należało przydzielić takie zadanie, jakiemu był w stanie sprostać - i nie szło bynajmniej o zapewnienie zleceniobiorcy bezpieczeństwa, co to, to nie. Tutaj szło o zwyczajne powodzenie zadania, wszak wszyscy, z szczególnie zleceniodawcy, musieli być zadowoleni.
- Ranga S? zdziwił się nie na żarty staruszek, wbijając w pokaleczonego wojownika swoje świdrujące spojrzenie. No kto jak kto, ale akurat on wiedział jak wygląda ninja, który to na misje takiego kalibru chodził, a ten tutaj na takiego nie wyglądał, co potwierdził własnymi słowami, które urzędnik skwitował jedynie pokręceniem głową - żartownisie, tego mu jeszcze brakowało dzisiaj...
- Rozumiem... podjął po ostatniej wypowiedzi Senshi'ego, po czym zaczął przeglądać zebrane zwoje, szukając czegoś dla dwójki ninja i trwało to chwilę. W pewnym momencie wyciągnął niebieski zwój, wczytał się w kilka pierwszych słów, po czym spojrzał na Senshi'ego, by szybko przenieść wzrok na Risaru. Wyraźnie coś rozważał, by w końcu pokiwać głową i przekazać jej zwój, z takim oto wprowadzeniem słównym.
Jeden z średniozamożnych szlachciców, pan Tanaka Tori bierze niedługo ślub z córka rodu Midori Ayu. Dziewcze to prawdziwy kwiat, niezwykle urodziwa i dojrzała jak na swój wiek, a obie rodziny są bogate, toteż wszyscy cieszą się na ów wydarzenie... Jest jednak mały szkopuł. Otóż, plotki głoszą, że Midori-hime od pewnego czasu prowadzi potajemny romans, ale z kim i dlaczego, tego nikt nie wie, ani nigdy jej nie przyłapał. Ojcec pana Tanaka, Tanaka Oji życzy sobie, by ninja przyjrzeli się uważnie ów plotkom i je potwierdzili, lub też położyli im kres. To ważne, by przyszła żona jego pierworodnego syna miała nieposzarganą opinię. przedstawił główne założenia misji, po czym dodał Jest to zadanie rangi C. Wymagana pełna dyskrecja. Czy podejmujecie się go, a jeśli tak, to czy macie jakieś pytania?
0 x
Risaru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Risaru »

Skinęła głową urzędnikowi potwierdzając swoją rangę. Co prawda nie miała z czego być dumna, ale każdy gdzieś kiedyś zaczynał, a ona miała zamiar stawać się coraz lepsza, dlatego jakiś bęcwał za biurkiem nie będzie jej stał na drodze.
Oczywiście Senshi musiał powiedzieć to, co przyszło mu do głowy. Westchnęła ciężko, czerwone oczy spojrzały morderczo w jego kierunku, a w nich pojawiła się obietnica bliskiego spotkania pierwszego stopnia z jej pięścią. Mimo wszystko nie odezwała się nawet słowem wciąż grając spokojną i miłą do obrzydzenia osóbkę.
W ciszy również przyjęła zwój i zajrzała do środka. Zadanie nie wyglądało na jakoś specjalnie trudne, prawdę powiedziawszy wydawało się piekielnie nudne, ale co zrobić?
- Sądzę, że jesteśmy w stanie się temu przyjrzeć z bliska - odpowiedziała białowłosa właściwie za ich dwójkę. Spojrzenie posłane Senshi'emu jasno świadczyło o tym, że policzą się później. Miała jednak kilka pytań, które mogą rzucić nieco światła na całą sytuację - Przede wszystkim, ile mamy czasu na potwierdzenie bądź obalenie tych plotek, gdzie znajduje się posiadłość rodu Midori i jakie jest wynagrodzenie? - uśmiechnęła się na sam koniec przymilnie, bo faktycznie o wynagrodzeniu mowy nie było, a była to rzecz ważna w całej umowie. Tak naprawdę, to jakie by ono nie było, była gotowa podjąć się tego zadania, załatwić je jak najszybciej i po prostu mieć z głowy jakieś miłosne problemy bogatych ludzi. Na samą myśl robiło jej się niedobrze, ale misja to misja, wolała nie wybrzydzać.
0 x
Umare Senshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Umare Senshi »

Nie spodziewał się rzecz jasna żadnych fajerwerków op swojej wypowiedzi. Jednak patrząc na reakcję Risy to miał nadzieję zapaść się pod ziemię. Poprzestał jednak na niezadowolonej minie. Co jej teraz zrobi? No nic właśnie i tu jest cały ból w tyłku. Widać nie zbytnio możliwości. Dlatego też zamknął jadaczkę i przysłuchiwał się wszystkiemu co mówili. Jako takich pytań nie miał. Przecież wszystko zostało powiedziane aż nadto jasno. Prócz rzecz jasna wynagrodzenia. Kiedy tylko pojawił się tenże wątek oczy Senshiego mimowolnie zaświeciły z radości. Wszystko tu się sprowadzało do pieniędzy. No właśnie. Cieszył się, że komuś pomoże, jednak teraz jego celem było naprawienie swego niedoskonałego ciała. Dlatego też czekał aż usłyszy kwotę za ową misję.
0 x
Kakita Asagi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kakita Asagi »

Senshi & Risaru - Misja rangi C "Tajemnica chryzantemowego ogrodu" 10/45

Jako, że Senshi nie zamierzał o nic pytać, uwaga staruszka ponownie skupiła się na dziewczynie, która coraz bardziej wychodziła na mózg tej ekipy. W zasadzie, pokrywałoby się to z tym, co mówiła stojącym na zewnątrz strażnikom, toteż jeśli urzędas by ich o coś zapytał, to potwierdziliby zastaną wersję, a to dla obu shinobi całkiem dobra wiadomość - przynajmniej jak jeszcze zechcą coś zdziałać w tej prowincji, to będą mieli czyste ręce, oczywiście pod warunkiem, że uda im się doprowadzić zadanie do końca.
- Zasadniczo, na wykonanie zadania macie 3 dni, bo chociaż do zaślubin jeszcze miesiąc, pan Tanaka życzy sobie taki, a nie inny czas. odpowiedział na pierwsze pytanie urzędnik, a na jego twarzy wyraźnie malowało się niewypowiedziane "głupie wiem, nic na to nie poradzę", co idealnie podsumowywało jego ocenę do całej tej sprawy. Nie dość, że wszystko wydawało się delikatnie mówiąc niepoważne, ale cóż zrobić - skoro płacą? Posiadłość rodu Midori znajduje się około pięciu kilometrów na północ, poznacie ją po niebieskim dachu i symbolu dwóch skrzyżowanych brzechwami strzał, będzie go sporo na wszelkich bramach tori... Co się tyczy zapłaty, to przewidziane jest po 350 Ryo na osobę. Czy macie jeszcze jakieś pytania?
0 x
Risaru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Risaru »

Risaru zapewne nie zdawała sobie sprawy z faktu, że postępując w taki właśnie sposób, jednocześnie daje im przykrywkę. W tej chwili właściwie zastanawiała się po prostu, dlaczego na wykonanie zadania mieli tylko trzy dni. Już cisnęło jej się na usta, że "Chyba gościa pojebało", ale w porę ugryzła się w język. Miała przecież udawać grzeczną i wychowaną. Czasem przychodziło jej to paskudnie trudno, jednak tylko westchnęła i spojrzała na urzędnika spojrzeniem, które jasno dawało do zrozumienia, że ręce jej po prostu opadły. Nie dość, że mieli sprawdzić jakąś pannę, co to nie wiadomo czy się z kimś nie prowadza, to jeszcze mieli na to tylko trzy dni. Spojrzała na Senshi'ego, jakby tym samym jego pytała o zdanie i, o dziwo, w jej czerwonych oczach przez kilka chwil nie było widać wrogości.
Białowłosa skinęła głową przyjmując do wiadomości podane informacje, chociaż dłonie już jej się w pięści zaciskały, kiedy myślała o sensie tego podglądania. Aż ją krew zalewała, mimo tego grała w swoją grę nie mogąc jej przerwać.
- Jeszcze jedno pytanie i znikamy - powiedziała uśmiechając się ciepło - Czy Midori Ayu ma jakąś siostrę? Chciałabym wykluczyć ewentualną pomyłkę. Ewentualne zdjęcie też byłoby dobre. A, i czy ród Midori posiada jakąś ochronę? Ktoś wśród nich posiada zdolności, o których powinniśmy wiedzieć?
Później, jeśli już nie było ani żadnych pytań i otrzymała informacje, które otrzymać chciała, zamierzała się po prostu skłonić i poganiając Senshi'ego przed sobą, po prostu wyjść i od razu skierować się we wskazanym przez urzędnika kierunku. Mieli trzy dni, ale najpierw wypadałoby się rozejrzeć na miejscu, jeśli to będzie możliwe.
0 x
Umare Senshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Umare Senshi »

Pytania, które zadawała Risaru nawet miały sens. Zważywszy na to, jaki kobieta miała temperament oraz podejście do wszystkiego to był w lekkim szoku. Co prawda nie odzywał się, dając tym samym dowód na to co Risaru powiedziała wcześniej odnośnie ich dwu osobowego składu. Sam natomiast analizował wszystkie usłyszane informacje. Niektóre z nich po prostu wyrzucił do kosza. Inne natomiast przykuły jego uwagę. Co prawda starał się jakoś nie okazywać swych odczuć, ale nie wszystkie udawało mu się powstrzymywać. Kiedy usłyszał coś co wydawało mu się oczywiste po prostu uśmiechał się mimowolnie. Lekko bo lekko wtedy drgały kąciki jego ust ale zawsze była to jakaś oznaka, że na coś wpadł.
- Trzy dni to bardzo mało - pomyślał sobie starając się jakoś ułożyć w głowię tę układankę. Rozwiązanie wydawało się banalne jak dla niego. A może po prostu ktoś się pod ową personę podszywa? Może znowu jakiś Shinobi, którego ktoś opłacił, bo nie leży mu to małżeństwo? Kiedy Risaru zadała ostatnie pytanie wpatrywał się uważnie w mimikę Starszego szukając czegoś co pozwoli mu uzyskać jakieś dodatkowe informacje. Czego szukał? Zdziwienia, zdenerwowania. Jakiegokolwiek wyrazu twarzy, który by sprawiał, że Starszy wie o wiele więcej aniżeli im powiedział.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yokukage (Osada Rodu Nara)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość