Ichirou
Posty: 3931 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 23 gru 2019, o 20:48
Piach ożywił się już po raz ostatni podczas tej walki i ruszył na znajdującego się nieopodal przeciwnika, by zaatakować go ze wszystkich stron i złapać w pułapkę, z której mało kto był w stanie się wyrwać. Przeciwnik nie był potężnym wojownikiem i nie zaskoczył niespodziewaną ucieczką, więc był zdany na łaskę władcy piasku. W obecnej sytuacji jedyną łaską, na którą mógł sobie pozwolić Ichirou, było możliwie szybkie uśmiercenie pojmanego i oszczędzenie mu cierpień. Asahi nie miał żadnych powiązań z nieszczęśnikiem, nie miał zatem chęci ani powodów do nadmiernego męczenia rywala. Pochwycony Aburame, tak samo jak i jego polegli kompani, był jedynie wojownikiem po drugiej stronie konfliktu. Zasady wojny były brutalne, ale proste - tylko jedna strona zwyciężała. Oblepiony piachem żołnierz miał tego pecha, że stanął naprzeciwko kogoś, kto nie miał w zwyczaju przegrywać.
Zacisnął szybko pięść i równie szybko zacisnął piaskowe okowy, by natychmiast uśmiercić wroga. Czerpał satysfakcję z samego tryumfu, nie z cierpienia pokonanych.
Później zrobił mały rekonesans po okolicy, na której pozostali już jedynie konający przeciwnicy. No i Shinju w średnim, ale stabilnym stanie. Była ich zaledwie dwójka, więc logicznym było, że jeden z nich powinien pozostać na miejscu, a drugi zawiadomić dowództwo Nara o konieczności sprowadzenia posiłków i objęcia świeżo przejętego fortu. Sugestia Shinju odpowiadała Ichiemu, bo ten wolał się wrócić i tym samym skończyć swoje zadanie niż tkwić w śmierdzącym śmiercią miejscu i czekać cholera wie jeszcze ile.
- Trochę się zmachałem, nie powiem - skomentował, powoli uspokajając nieco nierówny oddech. Głównym wyzwaniem dzisiejszej potyczki był nie olbrzymi poziom sił przeciwnika, co sama długość walk.
- Dobra, ściągnę ludzi. Trzymaj się w tej strażnicy - rzucił mężczyźnie na pożegnanie, a potem ruszył w drogę powrotną. Zanim jeszcze opuścił na dobre obszar strażnicy, poświęcił parę chwil na spokojne zgarnięcie piasku przynajmniej z wnętrza fortu na zewnątrz, żeby Nara nie musieli tracić tygodnia na oczyszczanie placówki z piachu. Złotooki Sabaku przy okazji uzupełnił zapasy w swojej gurdzie i zebrał swoje miotane bronie, które napotkał na swojej drodze. Potem już śmignął w kierunku stolicy.
Przemieszczał się w miarę żwawo, ale bez przesadnego forsowania tempa, bo i tak był już trochę zmęczony. Jeżeli po drodze napotkał jakiś posterunek rodu Nara, to poinformował urzędującemu tam oddziałowi o przejęciu fortu i potrzebie obsadzenia go ludźmi.
Finalnym punktem podróży i tak było miejsce, w którym to wszystko się zaczęło - gabinet jednego z dowódców w Yokukage.
Przeszedł do sedna sprawy, gdy tylko dotarł do celu.
- Fort przejęty, ale został na nim tylko wymęczony Shinju, także radzę od razu wysłać mu wsparcie. Reszta waszych ludzi poległa. No, oprócz jednego, bo ten chyba uciekł lub pomógł wrogowi. Co do samego szturmu, to naruszyłem jedną z wież, ale strażnica ogólnie trzyma się w miarę dobrze. Siły Aburame były całkiem liczne, do tego po naszym szturmie pojawiły się jeszcze posiłki, ale ostatecznie i tak wszyscy gryzą piach. Podsumowując, reprezentowana przeze mnie Klepsydra wywiązała się z zadania, przejście przez wąwóz jest teraz pod waszą kontrolą. O detale możecie wypytać Shinju - wyjaśnił pokrótce nieco oficjalnym tonem, by zachować dobrą prezencję. Z powodu zmęczenia nie był zbyt wylewny, więc chciał po prostu dość szybko ogłosić sukces swojej organizacji, przyjąć należytą zapłatę i opuścić gabinet celem udania się na zasłużony odpoczynek. On zrobił już swoje, reszta należała już do Nara.
Ukryty tekst
[zt]
0 x
Kyoushi
Posty: 2637 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 24 gru 2019, o 11:33
Misja Wojenna rangi B
- Sława ponad wszystko - Ichirou -
45/45
Ten jakże epicki bój dobiegał w końcu końca. Niemal cały dzień minął nim mogłeś z powodzeniem powiedzieć, że powstrzymałeś wszystkich wrogów wewnątrz, a także na zewnątrz, którzy nacierali na twierdzę w celu jej odbicia. Ostatni raz podczas tego pojedynku podjąłeś swój piach w ruch. Miał on na celu powstrzymanie przeciwnika, pojmanie go ze wszystkich stron na tyle, by nie miał on więcej swobody. Oponent skazany był na Twoją łaskę. Byłeś na tyle łaskawy, na ile zezwalało Ci sumienie. Nie pozwoliłeś dalej cieszyć się życiem temuż Aburame, postanowiłeś jednak zakończyć jego żywot równie szybko co sam zaatakowałeś swoim piachem. Postanowiłeś się nie patyczkować i kolejny już raz, zaciskając pięść pochwyciłeś wroga w pustynna trumnę, która pogruchotała jego kości. To był koniec wojowników z klanu Aburame, którzy oblegli ten fort. Wykonałeś egzekucję, czy też potrzebną czy nie, tego już się nie dowiesz. Na pewno możesz powiedzieć jedno - wygraliście i to było dla Ciebie teraz najważniejsze. W końcu to klepsydra ma nieść chwałę na polach bitwy i tak też się teraz działo. Pomysł lidera grupy spodobał Ci się, przez co zgodziłeś się niemal natychmiast na podróż do stolicy klanu Nara, w celu złożenia raportu i zawiadomienia dowództwa o przysłaniu niezbędnych posiłków. Po pożegnaniu z Shinju, ruszyłeś przed siebie, w stronę lasu, z którego przybyliście by móc przemierzać go równie szybko jak wcześniej, wcześniej jednak dokonując małego przeglądu pola w siedzibie twierdzy, odzyskując 4 shurikeny, które rozrzuciłeś, a które miałeś w pobliżu wzroku. Wliczone były w nie 1 duży shuriken i 3 małe. Pozostałe może i byś znalazł, ale ewidentnie się spieszyłeś by wrócić zdać raport dowódcy. Była już noc, więc prawdopodobnie wolałeś się pospieszyć. Słusznie, gdyż nigdy nie wiadomo co nastanie rankiem. Czy Aburame przypadkiem nie zbudują większej armii i nie ruszą na ów fort. Nie byłeś też takim ciulem i sprzątnąłeś to, czym nabruździłeś. Piach został uprzątnięty z wnętrza strażnicy, manipulując nim na tyle, by Twoi docześni sojusznicy nie mieli z nim większych problemów.
Oczywiście, tak też było - napotkałeś dwa patrole Nara już na skraju lasu, które poinformowane niemal natychmiast podzieliły pracę i ruszyły do strażnicy. Natomiast Ty, miałeś swój cel, niedługo później znajdując się w głównym gabinecie dowódcy w Yokukage. Czekał tam dość cierpliwie ze swoimi doradcami, a gdy tylko ujrzeli Cię w drzwiach, ich oddechy zamarły, a serca stanęły. Czekali na to co masz do powiedzenia. Wysłuchawszy Twoich słów, wszyscy odetchnęli ze spokojem i zajęli swoje miejsca, a dowódca wypowiedział się w tej sprawie jako pierwszy i ostatni po Tobie:
- Wspaniałe wieści. Natychmiast wysłać cztery jednostki do zabezpieczenia fortu. Ruszać! Co się tyczy raportu, dziękuję, więcej szczegółów dowiemy się od Shinju, włącznie z tym jak obydwaj zostaliście bohaterami wojennymi, opanowując w takim składzie tak ważny strategicznie punkt. Klepsydra spisała się na medal, reprezentowana przez Ciebie Asahi-san. To należy do Ciebie - podziękował ukłonem, a także workiem złota, które przyniósł jeden z jego popleczników. Wyglądało na to, że byłeś już wolny, ponieważ dowódca raz jeszcze ukłonił się przed Tobą i po prostu wrócił do swojej mapy, przy której ślęczał całymi godzinami.
Misja Wojenna rangi B zakończona sukcesem. Jeden z Nara okazał się zdrajcą, który wrócił do szeregów Aburame, tam przekazał informacje kto jest wrogiem, stąd pojawienie się tak licznego wsparcia podczas walki w forcie. Prawdopodobnie też możesz przez to liczyć na zwiększoną sławę nie tylko wśród Nara, ale także i Aburame jako ich pogromca. Dziękuję za dotrwanie do końca!
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3931 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 11 sty 2020, o 11:31
Minęło już troszeczkę czasu od odbicia strażnicy w przygranicznym wąwozie. Ichirou zdążył odpocząć, potrenować, potem znowu odpocząć i na koniec wyekwipować się w jednym ze sklepów z bojowym zaopatrzeniem. Na wybitną rozrywkę w Yokukage nie było za bardzo liczyć, ponieważ zdecydowana większość tutaj była sztywna, spięta i zestresowana trwającą obecnie wojną. Asahi podchodził do tej sprawy ze znacznie większym dystansem, w końcu po raz pierwszy od dawna uczestniczył w konflikcie, który tak naprawdę go nie dotyczył. W zasadzie, to rezultat sporu aż tak bardzo go nie obchodził. Czy wygraliby Nara, czy też Aburame, to pewnie tak samo wzruszyłby ramionami, ale mimo wszystko zwycięstwo tych pierwszych było mu nieco bardziej na rękę, bo to po ich stronie się opowiedział jako najemnik.
Zamierzał wziąć udział jeszcze w jednym wojennym przedsięwzięciu o możliwie wysokiej randze, by już nie było wątpliwości kto i w imieniu jakiej organizacji pozostawił wyraźny ślad w konflikcie między leśnymi rodami. Wszedł więc do siedziby władzy jak do siebie, bez kompleksów, dziarskim krokiem i z podniesioną głową. Szukał rzecz jasna dowództwa - tego samego osobnika, z którym ustalał wcześniejszy szturm na strażnicę, albo kogokolwiek innego, byle na wysokim szczeblu.
Cel jego wizyty powinien być tutaj dla wszystkich oczywisty. Nie zjawił się na swobodne pogawędki.
0 x
Kyoushi
Posty: 2637 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 13 sty 2020, o 10:43
Misja Wojenna rangi A
- Asasynacja - Ichirou -
1/60
W siedzibie wrzawa, ktoś biegał, ktoś coś niósł, każdy w najwyższej gotowości przechodził z pokoju do pokoju, szukając swojego miejsca. Ważne informacje, ich przepływ, a także jawność były kluczowe. Ichirou tuż po odbiciu przygranicznej strażnicy miał trochę czasu dla siebie, jednocześnie nie planował poprzestawać na jednej misji dla klanu Nara. To był dopiero początek. Zdecydował się tuż po odpoczynku, jakże zasłużonym w jego wypadku wrócić do miejsca, w którym miał rozpocząć kolejną przygodę. Byłeś jednym z wielu najemników, jednak większość władz doskonale zdawała sobie sprawę z Twojej siły jako człowieka okraszonego niebywałą sławą. Wszyscy już wiedzieli, że bierzesz udział w tym konflikcie, odpowiadając się po stronie klanu Nara, który zyskał potężnego sojusznika. Odpocząwszy, byłeś gotów odbyć kolejną, szalenie trudną misję, która miała przechylić szalę zwycięstwa na stronę Twojego pracodawcy, którym aktualnie byli władcy cienia. Wiedziałeś już także kogo szukać i gdzie, wiedziałeś po co tu jesteś, a oni mieli Cię tylko obsłużyć.
Cóż, doskonale wiedziałeś gdzie może być odpowiedzialna osoba za przydzielanie zadań - dowódca prawdopodobnie był w tym samym pomieszczeniu do którego postanowiłeś niechybnie się udać. Chwytając za klamkę, poczułeś opór - były zamknięte. Po chwili konsternacji, uchyliły się i otworzyła je jakaś kobieta. Zauważyła Cię i w mgnieniu oka rozpoznała, zapraszając do środka. Mogłeś zauważyć, że dowódca był w trakcie jakichś obrad, stąd zamknięte pomieszczenie, a także rozłożona nowa mapa, która ukazywała wszystkie strażnice, nawet te, zlokalizowane na terenach wroga. Skądś mieli informacje. Widząc Ciebie, dowódca skinął głową i wskazał na krzesło, zapraszając.
- Witaj Ichirou-san, miło Cię znów widzieć. Domyślam się, że nie przybyłeś tu na herbatę. Aktualnie jesteśmy mocno zajęci stworzeniem sytuacji i pozyskaniu pewnych środków, które są owadobójcze. Niestety, jest to dość skomplikowane, przez co potrzebujemy także odwrócenia uwagi przeciwnika od naszego głównego celu. Świetnie się składa, że dołączasz akurat w takiej chwili... - powiedział, poprawiając się na krześle. Widać było, jak spogląda na południowy-wschód mapy, gdzie miały być potencjalne fortyfikacje wrogiego klanu Aburame. Nie do końca wiadomo było tylko na czym miało polegać to zadanie, a sam dowódca na chwilę zamilkł. W pomieszczeniu oprócz Ciebie była kobieta, która otworzyła Ci drzwi oraz dwójka wysoko postawionych żołnierzy. W tym i Shinju, Twój były lider grupy, z którym udało Ci się odbić strażnicę.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3931 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 13 sty 2020, o 16:39
Kocioł w siedzibie władzy rodu Nara nieszczególnie mu się udzielał. Wydawało się więc, że wśród tych wszystkich wyższych i niższych szczeblem przedstawicieli klanu jest jedną z najspokojniejszych i najmniej spieszących się osób. Było to jednak całkowicie zrozumiałe - znacząca większość tutaj walczyła o swoją prowincję, klan, rodzinę, natomiast Ichirou znalazł się tu jedynie dla rozgłosu i zarobku. Powolutku maszerując przez korytarze sporego budynku, obdarowywał chłodnym spojrzeniem bursztynowych oczu uwijających się jak w ukropie, podwładnych Nara Naokiego. Nie omieszkał również nadstawić uszu i spróbować trochę podsłuchać prowadzone tu i ówdzie rozmowy, jednakże władcy cienia zachowywali te minimum dyskrecji i nie mówili o sprawach ważnych przy obecności postronnych. Asahi musiał się więc zadowolić strzępkami niespecjalnie istotnych informacji, z których zapewne wynikało, że działania wojenne trwały nieustannie na całej długości granicy z Kaigan, a w samym konflikcie żaden z klanów nie wysunął się na wyraźne prowadzenie.
Tym razem nie zaczepiał przypadkowo napotkanych pionków na swojej drodze, tylko bezpośrednio skierował się do gabinetu, w którym urzędował dowódca, pod którego rozkazem przeprowadzono operację związaną z odbiciem przygranicznej strażnicy w wąwozie. Mimo swojej nonszalancji, do której - w jego przekonaniu - miał absolutne prawo, znalazł w sobie na tyle kultury, by zapukać w drzwi przed pociągnięciem za klamkę. Gabinet był zamknięty, ale moment później w jego progach pojawiła się kobieta, która powitała go grzecznym ukłonem. Złotooki Sabaku oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie zwrócił uwagi na jej wygląd. Jeżeli kobieta była atrakcyjna, to posłał jej leciutki uśmiech, a jeżeli była bardzo atrakcyjna, to do uśmiechu dodał puszczenie oczka. Potem wszedł już do środka i omiótł spojrzeniem wnętrze pomieszczenia, zwracając przede wszystkim uwagę na zgromadzonych. Z wielkim minimalizmem, kiwnął im symbolicznie głową na powitanie, bo przecież miał maniery.
- Mam nadzieję, że dalej utrzymujecie strażnicę, nie chciałoby mi się drugi raz jej odbijać - oznajmił, zerkając na Shinju, którego dość szybko rozpoznał. Gość na jego dokonaniach pewnie dorobił się jakiegoś awansu, ale Diabeł Świtu nie widział w tym żadnego problemu.
Zanim przeszli do jakichkolwiek poważniejszych rozmów, pozwolił sobie zdjąć ciężką gurdę z pleców i postawić ją tuż obok. Pojemnik z piachem zwrócił tak w kierunku pozostałych, aby ci dobrze widzieli wymalowany na nim emblemat Klepsydry. Niech się zaczną przyzwyczajać do tego symbolu. Jeżeli było jakieś wolne siedzisko, zgarnął je szybko i dostawił do biurka. W przeciwnym wypadku westchnął cichutko i po prostu stanął przed blatem i rozłożoną na nim mapą.
Wzmianka o owadobójczym środku była naprawdę interesująca, bo sam chętnie by pożyczył lub nawet nabył taki specyfik. Wyżerające chakre robale były cholernie wkurzające. Nie podjął jednak tematu, bo wiedział, że i tak nic z tego. Po pierwsze, wyrób był jeszcze niegotowy. Po drugie, Ichi trochę wątpił w to, że obcy klan tak łatwo podzieli się autorską bronią. Lepiej było więc od razu przejść do sedna sprawy.
- Czyli miałbym zrobić zadymę? No to faktycznie świetnie się składa, bo lubię zadymy. Domyślam się, że macie już jakiś konkretny plan, hmm? - odezwał się, a potem zamienił się w słuch. Był ciekawy, jaką to wspaniałą strategię wymyśliły wybitne umysły klanu Nara.
0 x
Kyoushi
Posty: 2637 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 13 sty 2020, o 18:04
Misja Wojenna rangi A
- Asasynacja - Ichirou -
3/60
Byłeś totalnie wyluzowany, w porównaniu do tych ludzi, którzy kręcili się po siedzibie jak gówno w przeręblu karuzela. Jak widać wszyscy wzięli do siebie to, że ich prowincja, a także ich dobra i zażyłości rodzinne są w niebezpieczeństwie. Nie dziwiłeś się temu, dałeś sobie nawet chwilę na przemyślenie tej sytuacji, zdając sobie z tego sprawę, że to całkowicie logiczne i na sto jeden procent postąpił byś tak samo, jeśli tylko byłoby niebezpiecznie na Twojej rodzinnej pustyni. Prestiż, który z dnia na dzień, od działania do działania rósł, widocznie dając do wiadomości wszystkim w świecie o pustynnej grupie zwanej Klepsydrą. Któregoś dnia wszyscy będą o niej wiedzieli jak o chakrze - taki był Twój cel, dlatego też decydowałeś się ryzykować życie jako najemnik na wojnie, która tak naprawdę była Ci obojętna jak zeszłoroczny deszcz w październiku. Próbowałeś też coś usłyszeć, przy Twoim progu percepcji nie było to trudne, jednak ten klan cechował się wysokim ilorazem inteligencji, przez co doskonale wiedzieli jak nie dać Ci dowiedzieć się wszystkiego, czego nie potrzebowałeś wiedzieć. Dowódca jednak dzielił się wszystkim co według niego było niezbędne do wykonania zadania. Dokładnie, wiedziałeś tyle samo ile wcześniej, po zdobyciu strażnicy, co było iście heroicznym zwycięstwem klanu Nara.
Skierowany do głównego pomieszczenia na parterze nie zdecydowałeś się pociągnąć za klamkę jak sugerował pijany narrator. Z grzeczności pierw zapukałeś, by po chwili przywitać się z kobietą, która widząc akurat Ciebie, nie zawahała się otworzyć drzwi szerzej i zaprosić o środka - niestety, nie była tam sama, a mógłbyś tego chcieć, ponieważ mimo ubioru w mundur shinobi, widać było, że była niezwykle wysportowana, a jej delikatne rysy twarzy i blada cera o czarnych oczach i czarnych włosach spiętych w kok przykuwały wzrok każdego z mężczyzn. Tym bardziej takiego flirciarza jak Ty, który posłał jej delikatny uśmiech wraz z oczkiem. Kobieta nie okazywała wielu emocji, jednak odwzajemniła uśmiech bardzo delikatnie, niemal niezauważalnie, jednak nie dla kogoś tak spostrzegawczego jak sam Asahi.
- Oczywiście Asahi-san. Twoja robota nie poszła na marne i nie odpuścimy tej strażnicy. Masz moje słowo. - powiedział spokojnie, odpowiadając na Twoje nieskromne pytanie retoryczne, z ironicznym wydźwiękiem. Oceniłeś szybko także swojego ex-partnera w walce, nie nawiązując zbyt wielu kontaktów, całkiem naturalnie. Spokojnie zdjąłeś gurdę i zająłeś miejsce na przeciwko dowódcy, co pasowało wszystkim wokoło. - Wiedziałem, że można na Ciebie liczyć Ichirou-san. Mamy plan, który mógłby odwrócić na długi czas wzrok Aburame od naszego planu. Tak naprawdę, gdyby Twoje zadanie zostało wykonane pozytywnie to robaki nie będą nawet zainteresowani naszym skromnym eksperymentem. Będąc zbyt zajęci nadrabianiem strat, które mogą ponieść. Otóż... Nasze starania przyniosły nam informacje, dzięki którym wiemy kiedy i gdzie będzie przebywał jeden z głównych strategów wojennych klanu Aburame. Nasz kret zweryfikował wszelkie możliwości i ocenił najbliższe parę dni jako kluczowe, które pchnął tę wojnę przechylając szalę na naszą stronę. I tu pojawiasz się Ty i Twoje umiejętności... Cel - pozbyć się dowódcy. - tu zakończył, spoglądając z powagą na Ciebie i rozsiadając się w fotelu.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3931 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 13 sty 2020, o 19:01
Skoro było na czym zawiesić oko, to i zawiesił. Raz, dwa, może nawet i więcej podczas tego spotkania, ale z drugiej strony bez przesadnej nachalności. Jego przydomek z Krwawego Pokolenia odwoływał się przecież do charakteru bawidamka, a nie desperata, którym Ichirou z pewnością nie był. Zresztą, rozmowy po paru chwilach zeszły na poważniejsze tematy, na których należało się już skupić. Brązowowłosy Kogō mimo swobodnego stylu bycia potrafił zachować powagę i koncentrację w odpowiednich sytuacjach. Omawianie bardzo ważnej, wojennej operacji należało do takich sytuacji.
Na słowa Shinju tylko kiwnął głową. Mężczyzna odpowiedział w sumie tak, jak wypadało odpowiedzieć. Czy jego słowo coś znaczyło dla Diabła Świtu? No tak właściwie, to średnio. Nie znał przecież za dobrze typa, uczestniczył z nim w jednej misji i darzył go jakimś tam szacunek za to, że w ogóle przetrwał intensywną batalię i pokonał w niej całkiem sporą grupkę przeciwników. Trudno było jednak mówić o jakichś bardziej zażyłych i trwałych relacjach. Asahi nie liczył na to, że po skończeniu wojny między leśnym klanami jeszcze kiedykolwiek spotka się z Shinju, ale z drugiej strony świat shinobi wbrew pozorom nie był taki wielki. Te wybitniejsze jednostki całkiem często na siebie wpadały, o czym zresztą władca piasku wielokrotnie się przekonywał.
Dowódca objaśnił cel zadania, ale na ten moment nie przedstawił żadnych ważniejszych szczegółów. Całkiem zrozumiałe - Sabaku przecież jeszcze nie zadeklarował chęci wzięcia udziału w zabawie. Zdradzanie obcemu choćby rąbka tajemnicy w temacie tak istotnych planów było i tak niemałym ryzykiem, choć tutaj można było powołać się na renomę Ichiego, który jako shinobi (bo sfera prywatna to zupełnie inna bajka) raczej nigdy nie wzbudził jakichś większych kontrowersji, jeśli nie liczyć zawziętego tępienia kościanych wrogów przed paroma latami. Owszem, bohater z pustyni nie był jakimś wielkim człowiekiem honoru i nie miał żadnego kodeksu, ale z drugiej strony bardzo dobrze zdawał sobie sprawę z istoty renomy. Gdyby teraz, jako lider nowo powstałej organizacji, opowiedział się po stronie Nara, by zaraz okazać się zdrajcą, jego dalsza najemnicza kariera jak i kariera całej jego grupy mogły legnąć w gruzach.
Pomyślał przez parę chwil nad właśnie przedstawionymi informacjami, przegładzając palcami włoski celem poprawienia fryzury.
- W porządku, mogę się nim zając. Rozumiem, że jest Aburame i ma umiejętności typowe dla nich? Jak się nazywa i jak go w ogóle rozpoznam? Żeby nie było, że ubiję nie tego gościa, co trzeba, i wrócę ze złudnym przekonaniem wykonania misji - oznajmił spokojnie, zakładając nogę na nogę. Pozwolił dowódcy na udzielenie odpowiedzi, a potem podjął kolejne kwestie.
- No dobrze, w takim razie gdzie według waszych przewidywań będzie można go dopaść? Skoro mówiliście o odciągnięciu uwagi, to rozumiem, że sam atak ma narobić dużo szumu? Opracowano już w ogóle jakąś taktykę na ten cały zamach, czy mielicie nadzieję, że pojawi się ktoś taki jak ja i jakoś sobie z tym wszystkim poradzi? - kontynuował ze sporą swobodą. Pozwalał sobie na drobną nonszalancję, ale było mu jeszcze daleko do arogancji.
Chyba nawet sam tego nie zauważył, że przez wzrost statusu na arenie światowej, a przy tym wzrost i tak niemałego ego, troszkę się rozbestwił i coraz rzadziej sięgał po formalne lub grzecznościowe zwroty.
0 x
Kyoushi
Posty: 2637 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 14 sty 2020, o 10:08
Misja Wojenna rangi A
- Asasynacja - Ichirou -
5/60
Flirciarz i bajerant bez użycia słów. Spoglądałeś co jakiś czas na piękną panią, która prawdopodobnie odgrywała tu większą rolę, aniżeli tylko ładnego tła. Nie byłeś jednak nachalny, przez co nie zwracałeś na siebie uwagi zachowując pozory. Ichirou zmienił swoje nastawienie o sto osiemdziesiąt stopni, stając się zainteresowanym w znacznym stopniu tematem, poważnym i skupionym na kwesti, którą omawiali wraz z dowódcą. Jednocześnie, była to bardziej rola słuchającego, ponieważ włączyłęś się do monologu dopiero później, wysłuchawszy wszystkiego co miał Ci do powiedzenia dowódca jednostki. Nieprzywiązywałeś także większej uwagi do przywitania ze strony Shinju, nie chcąc także tracić czasu na przemyślenia w tym temacie. Zajęło to dosłownie chwilę, by móc znów skoncentrować się na głównym wydarzeniu, którym były tłumaczenia dowódcy chcącego przekazać Ci jak najwięcej istotnych kwesti, poruszanych w tym czasie na temat Twojej misji. Cóż - do szczegółów dopiero miało dojść, ze względu na to, iż jeszcze nie do końca wiedział czy byłeś zdecydowany wziąć tę sprawę w swoj ręce. Była to naprawdę trudna misja, która nie przejdzie bez echa w świecie shinobi i właśnie z tego zdawał sobie sprawę lider tej grupy. To mogło Cię zachęcić jeszcze bardziej.
Zdawałeś sobie z tego sprawę, że wszystko się rozgrywało o szacunek, o reputację i to, co zamierzasz reprezentować. Nie trzeba było na Ciebie czekać zbyt długo, gdy po przejechaniu palcami włosów oznajmiłeś zainteresowanie akcją. Przez to, widać było na twarzach zebranych ulgę. Prawdopodobnie mieli jakiś zapasowy plan, jednak liczyli na najemnika z Krwawego Pokolenia, który miał popisać się w istocie dokonując egzekucji.
- W takim razie Asahi-san, możemy przejść krok dalej. Rodowity członek klanu Aburame, jednak jego pozostałe umiejętności są nam nieznane. Ponoć jest przebiegły, inteligentny i bezlitosny, dlatego jego plan często są niezwykle skuteczne, jednak bardzo niemoralne i dyskusyjne. W tym wypadku jest najgorźniejszym z możliwych wyborów, przez tę nieprzewidywalność w działaniach. - zakończył, podając otwartą dłoń w kierunku kobiety, która natychmiast z jednego z biurek wyjęła akta wraz ze zdjęciem. Przejąwszy to, rozłozył je na mapie przed Tobą. - Oto niejaki Kenjiro Aburame , zawsze w parze ze swoim podwładnym i zastępcą, imieniem Kawazu Aburame, jednak posiadamy sylwetkę, o tutaj . Na jego temat wiemy tylko tyle, że na pewno oprócz umiejętności kontroli zakazanymi technikami klanu Aburame, jest również świetnym szermierzem. - zakończył, aż Ty zacząłeś zadawać kolejne pytania, poruszając najważniejsze kwestie. Miejsce to tego wszystkiego było równie ważne, co pozostałe informacje. Odepchał pierw teczki z danymi przeciwników, pokazując mapę. Palcem wskazał trasę pomiędzy strażnicą 1, a 3 na terenie Kaigan.
- Dopóki się nie pojawiłeś, mieliśmy w planie wziąć go z zaskoczenia, omijając jednostki i przedostając się na ich ziemie grupa partyzantów, jednak w tym momencie... Przy okazji ataku, mógłbyś zając się strażnicą mniejszą, w której miałby zakończyć podróż, w trakcie której miał osobiście przekazać plany dotyczące jakiegoś ataku na nasze tereny graniczne. - na tym lider i dowódca tej grupy zakończył, czekając na Twoje słowa po wyjawieniu już prawie wszystkiego. W końcu zawsze mogło być jeszcze coś niejasnego, co chciałbyś poruszyć.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3931 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 14 sty 2020, o 17:31
No całkiem, całkiem była ta Nara, ale chyba nie aż tak bardzo, żeby odciągać skupienie Iczira, który mimo wszystko w swoim życiu wiele kobiecego piękna widział. Zresztą, władca piasku śmiał nawet wątpić, że urzędująca w tym gabinecie dama w swoim klanie stoi w pierwszym rzędzie jeżeli chodzi o atrakcyjność. Czy wyglądała na lokalną piękność? No chyba aż tak, to nie. Z pewnością była przynajmniej krok za taką tam, taką se o, Shikatsu, która nawet bez biżuterii i innych ozdóbek powodowała kompleksy u innych dziewcząt i przyciągała uwagę młodych panów. I starych w sumie też, choć oczywiście nie chodzi tutaj o Iczira, bo przecież ten ledwie skończył dwadzieścia lat.
Z uwagą wysłuchiwał dalszych wyjaśnień dowódcy. W pewnym momencie zreflektował się, że nie zna lub nie pamięta imienia jegomościa, ale informacja ta nie była na tyle istotna, by przerywać mały wykład na temat całkiem odważnego, wojennego przedsięwzięcia. Gdy na biurku wyłożone zostały portrety dwójki Aburame, wychylił się do przodu i przyjrzał się im przez dłuższą chwilę, by utrwalić oba wizerunki w swojej głowie.
Nie był zbyt obeznany w ludziach Prastarego Lasu. Jeżeli już, to kojarzył liderów, może parę najwybitniejszych jednostek, ale personalia celu polowania były mu zupełnie obce. Skoro jednak na osobnika urządzono tak sporą obławę i uważano, że atak na niego będzie wystarczającą dywersją do wykonania innych operacji, to musiał on jednak coś znaczyć. No i walczyć też z pewnością potrafił i to znacznie lepiej niż te chłystki ze strażnicy w wąwozie. Pomijając wartość bojową, dochodziły kolejne trudności w postaci braku znajomości dokładnej lokalizacji celu lub też faktu, że prawdopodobnie należało wtargnąć na tereny wroga.
Nie, żeby Asahi nabrał jakichś wątpliwości. Po prostu uświadomił sobie, że tym razem wyzwanie jest znacznie większe i wymaga zachowania pełnej rozwagi. Tak czy inaczej, Diabeł Świtu znów podumał chwilę i przyjrzał się taktycznej mapie, analizując przypuszczalną trasę Kenjiro.
- Ruszanie na garnizony byłoby przesadą, ale z tym posterunkiem to właśnie się zastanawiam. Pewnie w grę wchodzi numer sześć, bo najbliżej Midori? Czy jakiś inny? - poczekał chwilę na odpowiedź, a potem kontynuował. - I jaka w ogóle ekipa jest planowana do tego zadania? - Zerknął wtedy na Shinju, zastanawiając się, czy i jego nie wyślą na polowanie na szychę wśród Aburame.
W zasadzie, to nikt tutaj nie powiedział, że to teraz do Ichiego należy decyzja, w jaki sposób zostanie zrealizowany zamach, ale jednak było to mocno wyczuwalne. Jego potencjał bojowy znacząco poszerzał wachlarz możliwości - bez niego chyba nie braliby nawet pod uwagę zaatakowania jednej ze strażnic.
- Powiedzmy, że mógłbym zaatakować również posterunek, ale potrzebuję więcej informacji o nim. Jak wyceniacie siły ninja tam stacjonujących? Tak najlepiej w porównaniu do tego fortu w wąwozie, to będzie mi najłatwiej oszacować szanse i w ogóle sens tego pomysłu - oznajmił, a potem rozparł się wygodnie na krześle i podparł ręką głowę, wysłuchując odpowiedzi dowódcy.
0 x
Kyoushi
Posty: 2637 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 14 sty 2020, o 18:15
Misja Wojenna rangi A
- Asasynacja - Ichirou -
7/60
Dokładnie tak, bo to nie ona była postacią pierwszoplanową w tym zebraniu, a plany i taktyki, ciekawość i rozkminki, jak zrobić wszystko tak żeby się nie spocić i nie narobić. Kobieta nie była tu by zaspokajać czyjeś wyobrażenia, a raczej miała tutaj znaczenie nieco większe niż symboliczne. Prawdopodobnie była jednym z wyżej postawionych kapitanów klanu Nara. Nic dziwnego, kobiety były diabelnie inteligentne, jednocześnie wysuwały na front mężczyzn - dzięki czemu z cienia kontrolowały wszelkie wydarzenia, a to także doskonale komponowało się z klanem Nara, manipulatorów cienia. Widać było, że wpadła Ci jednak w oko i w pamięć inna członkini klanu Nara, która nie chciała zejść z tapety. Cóż, mogłeś się oszukiwać, ale rzeczywistość kreowała się inaczej niż myślałeś. Jednak nie był to najważniejszy punkt tej misji. Najważniejsze teraz były sylwetki oraz imiona osób, które miały zostać zlikwidowane - celem był jeden człowiek, niejaki Kenjiro Aburame. Niestety, nie sposób było się pozbyć jego cienia, którym był jego przydupas szermierz. W takim razie trzeba było to wziąć pod uwagę, czego nie mogłeś przecież pominąć dla powodzenia misji.
Zdawałeś sobie sprawę, że te persony, które zostały Ci przedstawione nijak nikogo Ci nie przypominają. Było to całkiem logiczne, ze względu na to, że nie każdy wojownik musi być znany światu. Niektórzy ukrywają się, chcąc pozostać anonimowym. A może byli po prostu słabi i nic nie warci? Tego nie mogłeś ocenić po samych zdjęciach i tych informacjach, które posiadłeś. Najgorszym jednak wydawały się szczątkowe informacje dotyczące tego gdzie ów cel się znajduje i kiedy będzie się przemieszczał, bo przecież to wszystko to były tylko szacunki i informacje od kreta, który niekoniecznie musi wiedzieć wszystko doskonale. Ciekawym też była siła tej osoby... Miałeś porównanie do fortu, który zdołałeś odbić, jednocześnie to musiał być wręcz ktoś wyjątkowy. Najtrudniejszym jednak było przedostanie się na północno-zachodnią część Kaigan - to było wyzwanie, które robiło z tej misji naprawdę spore wyzwanie.
- Tak jak wspomniałem, Twój cel będzie przemieszczał się z większego garnizonu nr 1 na mapie w północno-zachodniej części w kierunku wschodnim, do mniejszej strażnicy nr 3. Twoim zadaniem będzie przedostanie się na tereny wroga i pozbycie się celu. Nie ważne jak i nie ważne w jaki sposób. Jego śmierć będzie po dwudziestu czterech godzinach znana w całym Kaigan. Gwarantuje Ci to. Cóż, nie ma żadnej ekipy. Jedyna osoba, która mogłaby się przedostać na drugą stronę granicy będąca członkiem klanu Nara jest nasz kret, który ujawni się, gdy będzie ku temu sposobność, na przykład twój atak. On będzie odpowiedzialny w głównej mierze na za ucieczkę i wyciągnięcie Cię stamtąd, gdyby zrobiło się naprawdę gorąco tuż po asasynacji Kenjiro. Reszta zostaje otwarta. Czy zabijesz go wraz ze strażnicą czy garnizonem, nie mnie to oceniać. Wystarczy jego zabójstwo. - dokończył, wyczerpując wręcz temat. Miałeś jeszcze pytania dotyczące posterunku, na który po chwili również odpowiedział: - Myślę, że co większy garnizon posiada siłę jak ten w wąwozie, nieznacznie więcej osób tam może być. Mniejszy to połowa z tego co w dużej strażnicy. Nie zawsze tak musi być, ponieważ nie znamy wszystkich planów Aburame co do przenoszenia jednostek bojowych i ich planów na zaskoczenie naszych granic... - zakończył, spoglądając na kobietę, która stanęła niemal na baczność. Prawdopodobnie ona też będzie miała w najbliższej przyszłości coś do powiedzenia.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3931 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 14 sty 2020, o 22:22
Albo Nara chowali pod stołem jeszcze jakieś ciekawe karty, albo w swoim wielkim geniuszu uznali, że najlepszą taktyką będzie oddać inicjatywę Ichiemu i pozwolić mu na zrobienie... właściwie wszystkiego? No tak, młodziutki władca piasku miał naprawdę niezłą renomę, która bez wątpienia umocniła się w Midori po wykonaniu ostatniej misji, ale mimo wszystko pokładanie całej nadziei w obcej osobie było dosyć ryzykowne. Asahi nie miał jednak zamiaru narzekać na to, że traktuje się go jako niezwykle silną jednostkę i powierza mu się tak dużą swobodę działania. Mógł jednak ponarzekać na fakt braku sensownego wsparcia, czy to etapie wymyślania sensownej, sprytnej zasadzki, czy też przydzielenia mu pomagierów do wyprowadzenia ataku.
Chociaż, gdy Sabaku zastanowił się przez moment nad tym z innej strony, to plan dowódcy Nara wcale nie był taki głupi. Narobienie sporego szumu przez Diabła Świtu było niemalże pewnikiem. Szum ten już sam w sobie mógł pełnić rolę dywersji, odwrócić uwagę wroga przynajmniej na jakiś czas i pozwolić w tym czasie zrealizować jakieś bardziej skryte cele. Zlikwidowanie Kenjiro wcale nie musiało być tak konieczne. Sukces najemnika z pustyni przyniósłby spore korzyści, a jego ewentualna porażka tak naprawdę nie wiązałaby się z żadną stratą dla klanu urzędującego w Midori. Może to właśnie dlatego nie chciano przydzielić mu przybocznych, bo zadanie kwalifikowało się do tych samobójczych? Czy złotooki Kogō miał w stu procentach wierzyć, że w razie potrzeby pojawi się jakiś gość, który zagwarantuje szybką ewakuację?
Ichiemu było daleko do pokładania całkowitej wiary w klan, z którym nie był powiązany w jakiś istotny sposób. Miał więc podejrzliwości, bo na miejscu Nara pewnie kombinowałby właśnie w taki sposób, próbując osiągnąć jak najlepsze efekty przy możliwie niskich stratach.
No chyba, że to on był takim krętaczem, który mierzy wszystkich swoją miarą, a władcy cienia byli do bólu szczerzy, uczciwi i przede wszystkim przekonani co do jego siły?
- Czyli wasza propozycja to wysłanie mnie samopas na teren wroga. No dobra, nie mówię, że nie dam rady, ale w takim razie będę potrzebował więcej informacji. Chcę wiedzieć wszystko odnośnie wędrówki tego całego Kenjiro, bo na ten moment nawet nie wiem, kiedy w poszczególnych miejscach miałbym się go spodziewać. - Westchnął ledwie słyszalnie i pozwolił dowódcy przejąć inicjatywę w rozmowie. Bez względu na to, czy osobnik siedzący po drugiej strony biurka przedstawił jakieś istotne wiadomości, Asahi rozwinął dalej temat rozmowy.
- Dzięki za swobodę, ale chciałbym wiedzieć, jak wy to widzicie. No niestety, ale nie potrafię być niewidzialny. Nie będę w stanie czaić się jakoś szczególnie długo tuż przy posterunku lub w jakimś innym miejscu, bo przecież wykryją mnie zwiadowcy. Jeśli się nie wstrzelę w odpowiedni czas i miejsce albo pomylę tego Kenjiro z kimś innym, to będzie dosyć kiepściutko - wyjaśnił, chcąc dać im do zrozumienia, że przy obecnym stanie wiedzy i ustalonego plan, to mógłby co najwyżej zabić parę much, a nie szychę wśród Aburame.
0 x
Kyoushi
Posty: 2637 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 15 sty 2020, o 10:28
Misja Wojenna rangi A
- Asasynacja - Ichirou -
9/60
Zaczynałeś powoli wątpić w plan członków klanu Nara, który przedstawiał się dość licho. Zdecydowani byli posłać Cię poza granice prowincji byś zrobił wszystko sam. Wyglądało to jak niemal misja samobójcza. Liczyli na Ciebie jak na jednego ze swoich, dlatego też mogłeś tracić pewność w ich intelekt czy przekonanie, że to dobre decyzje. Całe zadanie wysokiej rangi było bardzo ryzykowne. Miało swój urok w tej prostocie, która polegała na zabiciu jednej z ważniejszych osób wśród strategów klanu Aburame, jednocześnie wciaż było zbyt mało dogranych szczegółów by móc przekonać Ichirou do wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu. Widocznym było Twoje zaniepokojenie braku wsparcia w ów zadaniu, jednoczesnie nie narzekałeś na to, że uznawali Cię za naprawdę wartościowego sojusznika, dając wolną rękę. Twoje przekonania mogły zmienić jednak zdanie prowadzących tę akcję, ponieważ liczyli się z Twoim zdaniem - w końcu nie kto inny miał wykonać egzekucję, a znany wszystkim Diabeł Świtu. Przemyślałeś wszystko co było Ci dane jak na tacy. Domyśliłeś się szybko, że wykorzystanie takiego ataku na jednego ze strategów Aburame samo w sobie będzie widowiskowe, bardzo głośne, a całe Kiagan zostanie sparaliżowane w strachu przez tak śmiałe poczynania członków klanu Nara, który atakuje bezpośrednio na terenie wroga. Widziałeś to własnymi oczami, zdając sobie sprawę, że to druga strona medalu, która została przedstawiona przez dowódcę oddziałów. Wciąż jednak Nara szykowali coś dla Ciebie, bo to nie było wszystko czego potrzebowałeś do wykonania tej misji. To półmetek. Przeszliście dalej, do ustalania dalszych szczegółów.
- Tak, chcieliśmy byś ruszył sam... - wtem, jego słowa zostały przerwane, a do dialogu dołączyła kobieta , która do tej pory tylko wyglądała: - Pan wybaczy. - powiedziała delikatnie, jednak stanowczo, robiąc wyraźny krok do przodu, przybliżając się do stołu z mapą oraz do samego dowódcy: - Sugeruję jednak by udzielić wsparcie Ichirou-san. Przyda mu się podczas infiltracji terenów, a także znajomości lasów. Nie jest on stąd, mógłby szybciej sprowokować walkę, spłoszyć Kenjiro, na co nie możemy sobie pozwolić. Wnoszę swoją kandydaturę. - zakończyła kobieta, pozwalając w końcu dowódcy dojść do głosu:
- Akceptuję prośbę, Azura-san - wtedy poznałeś w końcu jej imię. Kobiety, która będzie Ci towarzyszyć podczas tego wyzwania. - Jako, że jesteś autorką planu i jego pomysłodawczynią, mogę powierzyć Ci zadanie ułatwienia pracy Ichirou. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko Ichirou-san? - zapytał dla pewności, mimo, że sam poddawałeś w wątpliwość brak wsparcia w tej misji, a także kontynuuował odpowiadanie na Twoje wcześniejsze pytania: - Za dwa dni Kenjiro wraz ze swoim przybocznym mają przejąć władzę z dużego garnizonu 1 w mniejszym garnizonie 3, które wskazywałem. To pierwsza sposobność, gdzie można spotkać go w tych miejscach. Podróż pieszo, a takie preferuje Kenjiro, trwają około sześciu godzin pomiędzy tymi jednostkami, kierując się traktem pobocznym, zdala od cywili, który między nimi prowadzi. W obstawie będzie posiadał także czterech lub pięciu ludzi, którzy mają wyprzedzać go o około pięć-dziesięć minut przed, sprawdzając teren. Kretem jest jeden z Aburame, który bedzie podróżował na przedzie grupy w tej czwórce lub piątce, oto jego wizerunek - podał Ci papiery , byś nie zabił ichniejszego, trochę byłoby szkoda - Podwładny Azury. Który miałby w tym momencie was stamtąd wyciagnąć po udanej, bądź nie zasadzce. - zakończył. Wtem, Azura wskazała dokładnie palcem przebieg trasy, którędy mielibyście się przedostać. - Dostaniemy się tam w jedyny możliwy sposób. Przekradniemy się w odpowiednim momencie pomiędzy garnizonami. To będzie trudne, bo wszędzie są te robaki lokalizujące, jednak mogę ukryć naszą obecność na bardzo małym obszarze, na bardzo krótki czas. Będzie on kluczowy do dalszego powodzenia misji. Wszystkiego dowiedziałbyś się później, ale skoro już przechodzimy do konkretów... - powiedziała, spoglądając czarnymi ślepiami na Ciebie ze skupioną miną.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3931 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 15 sty 2020, o 18:40
Zaczął trochę kręcić noskiem, kiedy dalsze wyjaśnienia zdradziły przede wszystkim, że plan zamachu na Kenjiro jest dosyć ubogi. Był jednym z najwybitniejszych, a może i najwybitniejszym wojownikiem pustyni, należał do ścisłej czołówki sław świata shinobi, a w jego umiejętności chyba nikt tutaj nie wątpił. Owszem, mógł zagrzebać w piachu forty, posterunki, całe oddziały wraz z ich dowódcami, no ale wyśledzenie przemieszczającego się celu to trochę inna sprawa. Pierwszy raz zobaczył portret gościa i poznał jego imię, nie znał jakoś dobrze terenów Prastarego Lasu, na pewno brakowało mu też wiedzy z samego rozłożenia sił po obu stronach granicy. Posyłanie go samopas z samego Yokukage było więc, jego nieskromnym zdaniem, wielką głupotą.
Całe szczęście, że ktoś tutaj prócz niego wreszcie postanowił chociaż chwilę pomyśleć. Ku małemu zdziwieniu, tą osobą okazała się kobieta, która jako pierwsza przywitała go w gabinecie. Zaskoczenie oczywiście nie wynikało z samej płci, lecz z faktu, że Azura do tej pory siedziała cicho, a wcześniej pofatygowała się do otwarcia drzwi, a to robili zazwyczaj ci niżsi rangą.
Obdarował ją ciepłym spojrzeniem bursztynowych oczu i milutkim, ale ulotnym uśmiechem.
- Zarobaczone tereny wroga nie brzmią jak świetna miejscówka na pierwszą randkę, no ale nie mam nic przeciwko. Chętnie skorzystam z myślącego towarzystwa, bo z tym myśleniem to najwyraźniej dziś ciężko niektórym idzie – skończył nieco dosadniej, tak troszeczkę bucowato. Nie wskazywał w tym momencie adresatów tej niezbyt miłej sugestii, ale to chyba było oczywiste, że w tym momencie pije do dowódców, którzy próbują wepchnąć go na nieprzemyślaną misję.
Potem znów zamienił się w słuch, bo wyszło na to, że Nara jednak mieli dokładniejszy wywiad odnośnie zamiarów i sposobu działania głównego celu. Na uwagę kobiety, że wszystkiego dowiedziałby później, jedynie westchnął cicho i ostentacyjnie przewrócił oczami. Później, to znaczy kiedy? W ostatnim momencie? Już w czasie walki? Sabaku już na ostatniej misji zauważył, że władcy cienia wszyściutkiego to do końca mu nie mówili, dlatego też tym razem pokazał swój charakterek i postawił na swoim.
- No i teraz to brzmi trochę lepiej. Azura, będziesz w stanie pilnować mapy i czasu, żeby określić przypuszczalne położenie Kenjiro? Jesteś stąd, lepiej się do tego nadasz – zwrócił się do kobiety, licząc na to, że ta odciąży go w chyba najbardziej kłopotliwej sprawie.
- Teraz pytanie, w którym dokładnie miejscu będziemy się na gościa zasadzać? Atak z Shinrin jest jakimś problemem? Jeśli nie, to w sumie mamy kilka możliwości. W innym przypadku pozostaje nam tylko zaatakować, kiedy Kenjiro będzie przed trzecim posterunkiem – stwierdził zamyślony, uważnie przyglądając się mapie.
- W razie potrzeby mam jeszcze jedno specjalne zagranie, które może być też odwracaczem uwagi. Gdyby wszystko zgrało się idealnie, to moglibyście odnieść dwie korzyści przy jednej akcji. Będąc blisko któregoś z posterunków, mógłbym posłać na niego coś, co może nawet zniszczy cały oddział wraz z fortyfikacjami. Zbliżający się Kenjiro, widząc atak na posterunek, ruszy z pomocą. I wtedy za jego plecami pojawię się ja, cały na biało i złoto, zmiotę gościa tak jak i resztę niedobitków z zaatakowanego fortu. Piękna wizja, ale wcale nie taka nieprawdopodobna. Musiałbym po prostu znaleźć się we właściwym miejscu i właściwym czasie, więc wiele będzie zależeć od samej Azury - Rozejrzał się wtedy po zebranych i splótł ręce na klatce piersiowej, czekając na jakiś odzew z ich strony.
0 x
Kyoushi
Posty: 2637 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 16 sty 2020, o 09:12
Misja Wojenna rangi A
- Asasynacja - Ichirou -
11/60
Nie wątpiłeś ani chwili w swe umiejętności, przez co nie bałeś się tego wyzwania. Plan był ubogi, który poznałeś do tej pory, jednakowoż miałeś jeszcze czas by go dopieścić i dopracować. W szczególności, że miałeś też osobników, którzy mogli się tym zająć. Musiałeś zadawać tylko odpowiednie pytania, ponieważ jak widać, Nara wcale chętnie nie dzielili się wszystkim co mieli w zanadrzu. Raczej były to transakcje "dasz nam coś, my damy Tobie", mimo, że liczyli tu głównie na Twoją siłę bojową. No cóż, tak to wyglądało i nie miałeś na to większego wpływu. Nie zgadzałeś się z tym by wysłać Cię na front solo. To było wiadomo, tylko głupiec by się na to pisał lub ktoś kto włada nieograniczoną mocą i brakiem hamulców. Ktoś kto mógłby wygrać tę wojnę w pojedynkę. Nie było takiej osoby ani po stronie Aburame ani po stronie Nara. Jednak Ci drudzy mieli na usługach jednego z najsilniejszych najmników, którzy stąpli po tych ziemiach. Fartnęło im się, że trafiłeś o miejscu i czasie by im pomóc. Wracając do meritum, byłeś nieco zszokowany, że to właśnie kobieta, która otwierała Ci drzwi i witała Cię w tym miejscu okazała się być kimś więcej niż tylko tłem dla całego tałatajstwa. Widać było, że może i ma coś do powiedzenia z czym liczy się sam dowódca wojsk klanu Nara. Ty jednak, nie tylko wysłuchując jej słów i aprobując to, że przedstawiła tu jakąś wersję przemyślanej taktyki, oczywiście obdarowałeś ją uśmiechem i zalotnym spojrzeniem. Nie reagowała nadwyraz emocjonalnie, raczej hamowała się z tym by cokolwiek odwzajemniać, jednak widać było w jej oczach, że toleruje takie zagrywki, mimo tego, że chciała cały czas pozostawać profesjonalna. Słowa, które wypowiedziałeś nie były zbyt przychylnie przyjęte przez wszystkich tutaj. Dowódca spojrzał na Ciebie jakbyś próbował go obrazić, co też nie obeszło sie bez echa.
- Wiele Ci zawdzięczamy Ichirou-san, jednak nie będę tolerował takich uszczypliwości, więc prosiłbym byś sobie je darował. Mamy możliwość zaskoczenia wroga na jego terenia, a z Tobą także sposobność, którą chcę wykorzystać. - tu zakończył, jednak nie był zbyt zadowolony z tego, że tak swobodnie sobie potrafiłeś najechać na jego osobę w towarzystwie pozostałych. Balansowałeś na cienkiej nici, która mogła oznaczać wyrzucenie Cię stąd i zakończenie całej zabawy. Cóż, jak widać chełpienie się i bycie pewnym siebie jest okazale istotne, jednak nieprzemyślane wrzucanie sojusznikom już niezbyt. Każdy posiadał swoją cierpliwość. Wróciwszy do debaty, wysłuchałęś Azury i nie ukrywałeś zadowolenia z tego, że poznałeś nieco więcej planu. Azura na twoje słowa odpowiedziała niemal natychmiast:
- Tak, to będzie moje zadanie. Będę też ubezpieczać tyły i jestem odpowiedzialna za nasz przerzut przez granicę. Jeśli chodzi o atak, to najwygodniejszy dla nas plan byłoby pozbycie się go w drodze do 3 posterunku. Wtedy byłby najmniej chroniony i z najmniejszą dozą prawdopodobieństwa mógłby uciec. - zakończyła swoją mowę, kiedy Ty nasunąłeś kolejny pomysł, mając na uwadze zniszczenie kolejnej fortyfikacji. Na to jednak już odpowiedział sam dowódca:
- Nie jest to plan nieprawdopodobny do zrealizowania, jednak posiada pewien szkopuł, który go dyskwalifikuje. Pierwszymi, którzy ujrzą atakowaną fortyfiakcję będą ludzie przed nim, w tym także nasz człowiek. Kenjiro jest nieprzewidywalny i inteligentny. Zakładam, że przekalkuluje tę sytuację znacznie szybciej niż nam się wydaje i po prostu zbiegnie. Jest w końcu strategiem i jest potrzebny klanowi znacznie bardziej podczas planowania walki niż brania w niej udziału. Nie jest na pewno taki głupi by lecieć na złamanie karku i ratować stracony już posterunek. Zbiegnie szybciej niż zdążysz się zorientować, więc jest to plan pełen ryzyka. Już bardziej prawdopodobnym byłoby zaskoczenie go, gdy jest już w tym forcie, jednak wtedy trzeba go będzie tam dorwać, co też da mu trochę czasu. Żadne wyjście nie jest idealne, dlatego pozostawiam Ci i Azurze dowolność w działaniu. Misja jest trudna w swojej prostocie, bo musimy zakładać najgorsze. Poza tym są to tereny wroga, posiłki mogą przyjść znacznie szybciej niż się spodziewamy, miej to na uwadze Asahi-san. - zakończył, wciąż mając na uwadze Twoje zdanie i to co planujesz wykonać podczas tej walki.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3931 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 16 sty 2020, o 22:35
Choć można było go pochwalić za wybitne umiejętności, to jednak do idealnego najemnika dość sporo mu brakowało. Wszystko rzecz jasna z powodu jego stylu bycia, którego wcale nie zamierzał zmienić. Nie był dla zwierzchników wymarzonym żołnierzem, który bez zająknięcia przyjmie wszystko, co się mu zleci, potem skłoni się z pokorą i pobiegnie na złamanie karku w celu wykonania zadania. Jeżeli coś mu się nie podobało, to zazwyczaj dawał o tym znać w mniej lub bardziej wyszukany sposób. W jego własnym mniemaniu i odrobinę pokrętnym, mocno subiektywnym spojrzeniu na świat, to właśnie Nara powinni się produkować i starać o jego udział w wojnie, a nie odwrotnie. Uwaga odnośnie jego zachowania nie była jeszcze niczym wielkim, ale gdyby atmosfera rozwinęła się dalej w nieciekawy dla Iczira sposób, to ten prawdopodobnie po prostu by wstał, obrócił się na pięcie i wyszedł, olewając towarzystwo.
Przeniósł wzrok na Azurę, która w całym tym gronie najbardziej podobała się Asahiemu. Nie chodziło tutaj wcale o kwestie fizyczne, bo to swoją drogą, tylko po prostu laska potrafiła wykazać się myśleniem w przeciwieństwie do reszty. Kobieta miała przejąć te aspekty planowanego zamachu, które dla władcy piasku były najbardziej kłopotliwe przez wzgląd na jego niespecjalną znajomość lasu i usytuowania wojsk po obu stronach konfliktu.
- Brzmi już w miarę sensownie - skomentował krótko, a potem pozwolił rozgadać się przywódcy, który miał do dorzucenia parę uwag.
Ichirou wsłuchiwał się w słowa Nary, próbując przy tym przemyśleć wszystko jeszcze raz od nowa. Trochę zaczynał odchodzić od swojego wcześniejszego pomysłu zrobienia sporej demolki na końcowym posterunku. Nie dlatego, że obawiał się sporego wyzwania, tylko że wiązało się to z prawdopodobną ucieczką Kenjiro. Diabeł Świtu uznał, że zleceniodawcy znają cel znacznie lepiej. Jeżeli więc uważali, że w przypadku zamieszania gość zwinie się zamiast dołączyć do walki, to Sabaku wziął na to poprawkę. Chyba niepotrzebnie na samym starcie założył, że wszyscy są chętni do wojaczki tak jak on sam.
- No dobra, w takim razie priorytetem jest Kenjiro. Odpuszczam natarcie na posterunek w pierwszej kolejności. Skupimy się na samym celu i zaatakujemy go zanim ten dołączy do jednostki numer trzy. Jeżeli akcja pójdzie dobrze i sprawnie, a mi zostanie sporo sił, to wtedy ewentualnie rozważę zniszczenie posterunku. Tak przy okazji – stwierdził, rozglądając się po pozostałych. – To mamy jeszcze coś do obgadania? Coś jeszcze chcecie mi przekazać? – dodał moment później, bo z jego strony temat był już dosyć wyczerpany. Wydawało się, że narady w gabinecie zmierzają ku końcowi, o ile dowódcy nie zamierzali jeszcze zaskoczyć czymś nowym.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości