Inoyū
Postać porzucona
Posty: 469 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
GG/Discord: Vay#6526
Multikonta: nope
Aktualna postać: Mayū
Post
autor: Inoyū » 27 paź 2019, o 20:56
Czy na tej cholernej pustyni , jak oni nazywają to dziwaczne miejsce, są same pajace? Zdziwaczałe indywidua, którym mózg powolutku wyparowuje od nadmiaru ciepła? Z perspektywy Inoyū, czyli osoby, która widziała w swoim niezbyt długim życiu zaledwie dwie osoby pochodzące z tych gorących krain, tak właśnie było; chociaż ich egzotyczna prezencja mogła wzbudzać uprzejme zainteresowanie, tak z każdym kolejnym momentem spędzonym w ich towarzystwie te dość pozytywne odczucie przemieniało się w niezbyt życzliwą fascynację. Dokładnie taką, gdy obserwujesz sobie przez kilka sekund jakiegoś lokalnego wariata, by pokręcić głową z cieniem politowania i czym prędzej się oddalić, żeby przypadkiem cię nie zauważył.
Szkopuł w tym wszystkim był taki, że znajdujący się przed nimi mężczyzna nie był jakimś tam nieszkodliwym wariacikiem, a, co najbardziej prawdopodobne, całkiem zdolnym shinobi o nieprzeciętnej szybkości i osobliwych zdolnościach, które polegały na zmuszaniu piasku do podskakiwania. Może i nie czuła się aktualnie jakoś specjalnie zagrożona, ale miała też świadomość, że jak najbardziej powinny na niego uważać. Przerwać te durnoty i zasiąść wreszcie w karczmie, by nie wpaść przypadkiem w jakieś kłopoty. Nie potrzebowały tego. Miały teraz wystarczająco dużo własnych problemów.
Uniosła delikatnie brew ku górze, łypiąc bez większego zainteresowania na wesoło podrygujące kupki piasku. Prychnęła cicho pod nosem, tłumiąc własny śmiech. Zaangażowanie bruneta w uzupełnienie tego krótkiego pokazu o efekty dźwiękowe było przezabawne. Wyglądał tak, jakby był z tego bardzo dumny. I bardzo chciał to pokazać. I czekał cały czas, by się tym pochwalić. Śmieszny gość.
Wyciągnęła ręce przed siebie i wzruszyła ostentacyjnie ramionami, gdy - jakże niespodziewanie! - okazało się, że mężczyzna w którymś momencie postanowił je oszukać. Nie chciała nawet marnować swojej energii, by próbować odgadnąć, w której chwili pokusił się o te kilka nadprogramowych ruchów doprowadzających dziewczęta do przegranej. Już od początku to wszystko było skazane na porażkę, a przewidziany przez Yamanakę scenariusz po prostu się spełnił. Jak zawsze miała rację.
— No a czego ty się spodziewałaś, głupia? Przestań płakać. Ludzie oszukują, przecież nie urodziłaś się wczoraj — wymamrotała z cieniem irytacji, kiedy Shikatsu postanowiła się trochę powykłócać z cwanym pustynniakiem. Sama często korzystając z niezbyt uczciwych rozwiązań, nie mogła przecież mieć pretensji do innych, że próbują ją oszukać. Tak po prostu jest. Dzisiaj ty kogoś oszukasz, jutro ktoś oszuka ciebie. Nie miała zamiaru rozpaczać za nieswoimi pieniędzmi - tym bardziej, że ich kwota nie była na tyle atrakcyjna, by upokarzać się przed jakimś facetem z pustyni.
— Moje gratulacje! Mam nadzieję, że zabaluje pan dzisiaj za te pięćdziesiąt ryo — zwróciła się wreszcie do zwycięzcy być może nieco prześmiewczo, uśmiechając się szerzej. O ile Shi nie zdecydowała się na wyjaśnienie sprawy swoimi pięściami, bo tak właśnie przez chwilę wyglądał zarówno grymas na jej twarzy, jak i postawa, to dźgnęła niezbyt mocno jej ramię palcem. Jeżeli udało się zwrócić na siebie jej uwagę, to wykonuje zamaszysty ruch ręką sugerujący, że już czas się zbierać.
— Chodź, nie ma sensu. Robimy stąd hop hop hop — klasnęła energicznie przy każdym hop , wyraźnie go przy tym przedrzeźniając — i już nas nie ma. To gdzie jest ta twoja knajpa? — spytała, kończąc wypowiedź przeciągłym ziewnięciem. Przyłożyła dłoń do swoich ust. Nie chciała w końcu nikogo zgorszyć.
0 x
Ichirou
Posty: 3911 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 27 paź 2019, o 22:03
No dobra, troszkę przypajacował, sam był w stanie się z tym zgodzić, ale hej, to przecież dziewczyny bawiły się tu w jakieś gierki z gówniarstwem, więc jedynie zniżył się do ich dziecinnego poziomu. Może i kantował podczas zakładu, ale jego przeciwniczki też nie zachowały się całkowicie z duchem zasad gry. Błyskawiczne wrzucenie kuleczki do zabranego już wcześniej kubeczka było bezczelne, ale Ichirou tak naprawdę bardziej zrobił to nie tyle z ogromnej żądzy zwycięstwa, co z chęci ujrzenia reakcji na jego kontrowersyjne działania.
No i wywołał reakcję, nawet odrobinę gwałtowniejszą, niż się spodziewał. Z pozoru nijaka dziewczyna okazała się mieć dość ognisty charakterek. Kipiąc ze złości, wyrzuciła w stronę władcy piasku niemałą dawkę słownej agresji. Sabaku zmrużył oczy, trochę niezadowolony z nieprzyjemnych epitetów, ale usta złożył we wredny, złośliwy uśmieszek, żeby jeszcze bardziej rozjuszyć pannicę. Na ułamek sekundy rzucił okiem na albinoskę, która zachowała więcej spokoju w tej konfliktowej sytuacji.
- Ja na twoim miejscu bardziej uważałbym na to, do kogo kierujesz takie słowa. A wasz pomysł do eleganckich też nie należał - odpowiedział dosadnie, ale jeszcze bez przesadnego podnoszenia głosu.
I co, już? Strzeliły focha, koniec zabawy? Asahi troszeczkę się rozczarował. Sądził, że duecik bardziej zawalczy o swoje.
- Naprawdę sądziłyście, że chciałem ogołocić jakieś napotkane dziewuchy o śmieszne piećdziesiąt ryo? Moje gratulacje! - przedrzeźnił białowłosą z nieukrywaną ironią. Zaraz po tym westchnął cichutko i teatralnie wzruszył ramionami, by zaprezentować swoją udawaną bezradność.
- No dobrze, spryciule, złapałyście mnie nie na gorącym uczynku, przyznaję się bez bicia. Przy takim obrocie spraw sumka z zakładu należy się wam i jestem skłonny ją oddać - wyjaśnił, ale na koniec odpowiedzi położył dłoń na okrągłej kwocie znajdującej się na skrzyneczce. To, że był gotów przyznać się do porażki i honorowo oddać pieniążki nie znaczyło, że zrobi to tak łatwo.
- Mam dla was jednak dwa... albo nie, trzy warunki. - Zabrał z powrotem rękę znad sumki na prowizorycznym blacie jako wyraz chęci do nawiązania współpracy. Zresztą, gdyby panie zachowały się łapczywie, to i tak bez problemu by je uprzedził.
- Po pierwsze, niekulturalna koleżanka ugryzie się w język za wyplute inwektywy. Po drugie, bledziutka koleżanka będzie musiała jakoś zmieścić całą kwotę w swojej skrytce. A po trzecie, zaprowadzicie mnie do knajpy. Nie tej twojej knajpy , tylko najlepszego lokalu w całym Midori. Wczoraj miałem ciężki dzień, a potem nockę w parszywych warunkach i chciałbym wypocząć w cywilizowanym miejscu - oświadczył spokojnie, a potem założył nogę na nogę. Te skrzynki były cholernie niewygodne.
Tak czy inaczej, zerkał to na jedną, to na drugą, w oczekiwaniu na spełnienie żądań. Jeżeli te zostały wykonane, to już bez żadnego kręcenia noskiem pozwolił zabrać pieniążki ze stolika.
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 27 paź 2019, o 23:38
Walczyć o swoje? To nie było w naturze Shikatsu. W naturze Shikatsu było rzucić wszystko w cholerę, gdy tylko uznała, że gra nie jest warta świeczki. Nie męczyć się bezcelową dyskusją, nie marnować energii, nie frustrować się na darmo i totalnie bez sensu. Zrezygnować, gdy już jej się nie chce. Czy to jej wina? Była przecież Nara.
I rzeczywiście ugryzła się w język za swój wcześniejszy wybuch: nie lubiła szczególnie obnażać się ze swoimi frustracjami, bo zwykle nie przynosiło to niczego dobrego. Przetarła twarz dłonią z ostentacyjnie zmęczonym westchnieniem, odzyskując swoje zwykłe flegmatyczne i odrobinę gnuśne opanowanie, gdy pyskata Inoyu i chytry jak lis turysta zaczęli nawzajem się werbalnie podszczypywać. Tylko tego jej brakowało, by trafić w sam środek bezproduktywnej dyskusji z dwiema osobami, których chyba jedynym życiowym celem jest zawsze przegadać swojego rozmówcę. Po cholerę w ogóle dała się w to wciągnąć?
- Nie trzeba. Wygrał pan. Kasa jest pana - odparła dość chłodno, reagując odmownym gestem otwartej dłoni na tę propozycję ugody ze strony handlującego piachem przybysza. Wyprostowała się dość sztywno, a ton głosu, choć beznamiętny jak zwykle, zdradzał lekkie zgorzknienie. Dość szybko przełączyła się na pan, starając się ignorować fakt, że jeszcze chwilę temu zwyzywała typa od gogusiów, choć nie zamierzała przepraszać. Nie miała zamiaru pakować się dzisiaj w jeszcze większe tarapaty. I tak już miała dość na głowie.
Inoyu - ech, jakim cudem może być tak cholernie wredna, a przy tym tak cholernie pomocna? - jakby wyczuwając aktualne nastroje Shikatsu zasugerowała skończenie tej farsy i powrót do pierwotnego planu, czyli wycofanie się do jakiejś knajpki we dwie i spędzenie resztki wieczoru z dala od wszystkich spragnionych wrażeń najemników o nadludzkiej szybkości. Shi była gotowa zebrać swoje manatki i już wycofać się w swoją stronę, zostawiając pana od piachu samemu sobie, gdy ten, zamiast po prostu dać im się rozejść, zaczął dyktować jakieś warunki. Za kogo on się w ogóle uważał? To była jej ziemia, jej tereny, jej osada. Nie będzie jej rozstawiał po kątach koleś, który nie ma nic lepszego do roboty niż ogrywanie dwójki doko w trzy kubki o pięćdziesiąt ryo. Shi nastroszyła się.
- Wie pan co? Proszę sobie korzystać z dobrodziejstw mojej ojcowizny, a ja wracam do domu. Miłego wieczoru. – Zmarszczyła nos, otrzepując swoją kurteczkę z ulicznego pyłu i krótko zaszczycając lodowatym spojrzeniem sprzedawcę importowanego piasku - Idziesz ze mną, Inoyu?
Wstała, odwróciła się grzbietem do pozostałej dwójki i ruszyła marszowym krokiem w swoją stronę.
0 x
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1830 Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam
Post
autor: Tamaki Hyūga » 28 paź 2019, o 16:01
~ 5/15 ~ ~ Uchiha Masako ~
~ Misja Rangi D ~
~ Ile sił w nogach! ~
Kobietę jakby zamurowało w momencie kiedy Masako praktycznie od razu odrzuciła jej propozycję zapłaty, jednak zdziwienie zostało bardzo szybko zastąpione przez kolejne fale wzruszenia jakie pojawiły się na jej obliczu.
- Na bogów! Jest pani taka dobra! - powiedziała kobieta ocierając łzy z twarzy i spojrzała na swoje dzieci a potem od razu z powrotem na Masako. - Szczerze powiedziawszy to my możemy ruszać w każdej chwili Masako-sama. Ja jestem Kinoi Abare a to mój synek Ikane oraz córcia Misuna. - powiedziała z uśmiechem a dzieci skinęły głowami kiedy zostały przedstawiane.
0 x
Uchiha Masako
Martwa postać
Posty: 638 Rejestracja: 11 kwie 2019, o 20:07
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niska, w miarę szczupła dziewczyna o bladej cerze i ciemnych, krótkich włosach do ramion. Ubrana w lekkie, bure kimono oraz narzuconą na nie kamizelkę. Na głowie nosi słomkowy kapelusz, a w ustach niemal zawsze ma fajkę.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7198
Multikonta: Hoshigaki Toshiko, Hanuman
Post
autor: Uchiha Masako » 28 paź 2019, o 23:24
- Wystarczy Masako-san. Miło mi was wszystkich poznać. Pomoc to mój obowiązek jako kunoichi, więc naprawdę proszę się nie kłopotać. - Masako podniosła nieco dłoń w geście mającym powstrzymać wylewność kobiety. Ostatnie wydarzenia brutalnie zweryfikowały jej umiejętności i teraz nie była wcale pewna, czy w wypadku prawdziwego zagrożenia dałaby radę ochronić trójkę osób przed nią. Na krótki moment wróciła myślami do tej horrendalnej sceny sprzed dwóch dni - Murai dosłownie rozpryskujący się w powietrzu, mnich rzucony niczym szmaciana lalka, obłok pary która parzyła wszystko na swojej drodze i ona sama, zmuszona do polegania na innych by nie zginąć. Nawet Yami, który całą drogę powtarzał, iż jest jednym z najsłabszych w ich zespole, ostatecznie uratował ją i Kyoushiego przed ugotowaniem się żywcem. A ona... mogła po prostu stać i patrzeć.
Zaciągnęła się fajką, zmuszając się do powrotu do rzeczywistości, starając się racjonalizować i rozbić zadanie przed nią na małe części. Prawdopodobieństwo natrafienia na naprawdę poważne zagrożenie było przecież niewielkie. Ze zwykłymi bandytami sobie przecież poradzi, jeśli tylko będzie ostrożna. Nie za każdym drzewem czai się Jinchūriki albo Ogoniasta Bestia.
- Ruszajmy zatem - proponuję skierować się prosto na północ. Piechotą czeka nas pewnie jakiś tydzień... - zerknęła na dwójkę dzieci. - ...do dwóch tygodni drogi. Może po drodze natrafimy na jakąś karawanę, wtedy moglibyśmy się przyłączyć do nich i zapewne nieco skrócić ten czas, a przynajmniej przebyć drogę w większym komforcie. - znowu na jej twarzy pojawił się uśmiech, mający dodać otuchy reszcie. Ruszyła w drogę, kierując się zgodnie z planem na północ, główną drogą prowadzącą z miasta. Żołnierze pewnie jeszcze się organizowali i skupiali większość sił na granicy z Aburame, więc nie powinni pilnować jeszcze zbyt ciasno okolicy. W trasie spytała matkę dzieciaków.
- Kinoi-san, wybacz pytanie, ale... trochę się spodziewałam, że może dołączy do nas jeszcze ojciec Ikane i Misuny. Coś się stało, czy...? - urwała pytanie, trochę nie wiedząc jak uprzejmie je sformułować.
0 x
Głos
Prowadzone misje:
Ślad popiołu - Rozdział 3 - (C) Katakuri
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1830 Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam
Post
autor: Tamaki Hyūga » 29 paź 2019, o 20:46
~ 7/15 ~ ~ Uchiha Masako ~
~ Misja Rangi D ~
~ Ile sił w nogach! ~
Przytakując głową kobieta wzięła dzieci za ręce i cała trójka ruszyła za kunoichi. Żwawym krokiem cała wasza grupa szła przez miasto aby następnie je opuścić i wejść na trakt prowadzący na północ w stronę Sogen. Pogoda dopisywała i jesienne słońce przyjemnie grzało a delikatny wietrzyk także był ciepły. Podróż na ten moment zapowiadała się na prawdę dobrze.
- Cóż, Masako-san... dzieci nie mają ojca, który zniknął już miesiące temu i słuch po nim zaginął. - powiedziała kobieta a w jej głosie rozbrzmiał smutek, który miał także odzwierciedlenie w jej oczach kiedy rzuciła przelotne spojrzenie na dzieci. - Nie wiadomo co się z nim stało, wyruszył w podróż do Sogen do mojego brata do którego teraz właśnie chcemy się udać. Z tego co mi wiadomo to dotarł tam, załatwił co miał załatwić i ruszył z powrotem do Yokukage, jednak nigdy tutaj nie dotarł. Najwyraźniej coś się musiało wydarzyć po drodze, jednak nic nam o tym nie wiadomo. Próbowałam znaleźć kogoś kto by sprawdził co się stało ale wszystkie starania spełzły na niczym...
0 x
Inoyū
Postać porzucona
Posty: 469 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
GG/Discord: Vay#6526
Multikonta: nope
Aktualna postać: Mayū
Post
autor: Inoyū » 29 paź 2019, o 22:54
Niby spodziewała się, że Shi zacznie grymasić i rzucać się niczym jakiś rozwydrzony trzylatek w tantrum. No bo kto lubi przegrywać? Reakcja Nary była jednak o tyle rozczarowująca, że tylko potwierdzała, jak głęboko siedzi w tym swoim uzależnieniu od gier hazardowych; jej ponadprzeciętna inteligencja, chociaż i tak zazwyczaj można było określić ją jako wątpliwą , to zdawała się już całkowicie zanikać, gdy akurat nadarzała się okazja wyrzucenia kolejnych parudziesięciu(set?) ryo w błoto. To było naprawdę niewiarygodne, że ktoś tak bardzo nie potrafi uczyć się na własnych błędach - ile razy jeszcze musi zostać przez kogoś oszukana, by wreszcie dotarło do tego jej nieprzeciętnego umysłu , że, cholera, właśnie na tym to wszystko polega? Głębokie rozgoryczenie brunetki było w jej oczach czymś kompletnie niezrozumiałym. Inoyū bowiem - w przeciwieństwie do nieco bardziej moralnie uporządkowanej koleżanki - zwykła zakładać, że każdy próbuje ją oszukać. Nie byłaby w stanie zaufać jakiejś obcej osobie na tyle, by, powierzając mu swoje pieniądze, móc w ogóle liczyć na to, że dana osoba planuje nimi sprawiedliwie dysponować.
Przewróciła ślepiami, gdy Shi bez większego pomyślunku odmówiła przyjęcia tej całkiem niemałej sumki od opalonego jegomościa. Niewątpliwie była to postawa bardzo szlachetna. Może i nawet godna podziwu! Yamanaka jednak była przeświadczona o tym, że dałaby jeszcze radę wycisnąć z tej sytuacji parę monet, dlatego też zacisnęła palce na rękawie jej kurtki, tym samym nie pozwalając jej się oddalić nawet na krok. Jeszcze nie teraz. Jeszcze chwila.
— Koleżanka przecież kieruje swoje słowa do sprzedawcy piachu. Skąd to wzburzenie? — odparła lekko do mężczyzny, który najwyraźniej poczuł się bardzo dotknięty przez wycelowane w niego, niezbyt przyjemne epitety. Uważaj do kogo mówisz, ty przebrzydła Shikatsu! Delikatny, niezmiennie drwiący półuśmieszek wydawał się wręcz przylepiony do jej bladej facjaty, a czerwone ślepia uważnie śledziły ewentualne zmiany w jego mimice, chociaż sam wzrok Yamanaki wydawał się być raczej zblazowany. — Nic nie sądzę, nie znam cię. Jaka jest poprawna odpowiedź? Tak? Nie? — wtrąciła szybciutko, gdy mężczyzna dość nieporadnie zasugerował, że no hej, przecież on tak na co dzień nie robi! To tak tylko dzisiaj. Ale się nabrały te dziewuchy. Ha ha, ale je zrobił!
Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej z cieniem rozdrażnienia, kiedy mężczyzna zaczął swój przydługi monolog o jakichś śmiesznych warunkach . Kim on niby jest, by w ogóle czegokolwiek od nich żądać? Nie chcąc zaśmiecać swojego umysłu zbędnymi informacjami, pozwoliła jego słowom natychmiast uciekać drugim uchem. Aktualnie skupiała się wyłącznie na leżących sobie tuż przed nimi pieniądzach, które miały przejść na ich łapki po spełnieniu tych paru śmiesznych, tfu, warunków. Tylko jaką miały mieć pewność, że nie są w jakiś sposób sfałszowane? Dlaczego jakiś przypadkowo spotkany facet z pustyni miałby ot tak je im wręczyć? To wszystko było zbyt podejrzane, by mu uwierzyć.
— A ja mam tylko jeden warunek. Zatrzymasz te swoje pieniążki przy sobie, ale pójdziesz z nami do najlepszej knajpy w całym Midori — wyciągnęła przed siebie rękę, by zacząć nią dość pretensjonalnie gestykulować — i zapłacisz za wszystko, czego tylko sobie życzymy. I dasz mi te swoje śliczne kolczyki. Ups, to jednak dwa warunki. — Przystawiła teatralnie dłoń do swoich ust. Czy wymaganie przekazania jej swoich świecidełek było fanaberią? Ależ absolutnie. Inoyū szczerze potrzebowała tych kolczyków w swoim życiu. — Tylko czy byle sprzedawca nie będzie czuł się onieśmielony wchodząc do takiego lokalu? Jak myślisz, Shi? Przecież nie chcemy, by poczuł się niekomfortowo... — powiedziała z przesadną troską, kierując wzrok na naburmuszoną twarzyczkę Nary. — A, no i jeżeli jednak nie chciałbyś spełnić moich żądań, to musisz wiedzieć, że to miejsce znajduje się jednak całkiem daleko i niełatwo się tam dostać. Cóż, ostatecznie spędzenie jednej nocy w śmierdzącej, brudnej spelunie nie może być aż tak złe, prawda? — skończyła tym swoim zmanierowanym, w tym przypadku zdecydowanie zbyt słodkim jak na możliwości jej głosu, tonem. Jak nie przystanie na jej propozycję, to trudno. Po prostu trudno. Wówczas zapewne reaktywują swój pierwotny plan dotarcia do pierwszej lepszej knajpy, by porozmawiać o rzeczach zdecydowanie ważniejszych niż mężczyzna handlujący piaskiem.
0 x
Ichirou
Posty: 3911 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 30 paź 2019, o 00:25
Co za bezczelne, wredne babsko! W obecnych czasach mało kto miał odwagę rzucić Ichiemu prosto w twarz nawet niezbyt siarczystą obelgę i również mało kto ośmielał się odmówić mu w tak opryskliwy sposób. Ciemnowłosa dziewucha dokonała właśnie obu tych rzeczy, wprawiając władcę piasku w lekkie rozzłoszczenie. Złotooki zwęził usta do cieniutkiej linii i skierował w stronę butnej panny niemiłe spojrzenie zdolne krzesać pioruny. W całym tym spięciu chyba bardziej rozsierdziło go nie tyle oburzenie i wyzwiska nieznajomej, co jej późniejsza reakcja na bardzo hojny gest, którym były przecież łatwe do spełnienia warunki w zamian za niemałą sumkę. Takich ofert się nie odrzuca. Nie jemu.
- To jest ta wasza leśna gościnność i wdzięczność za uratowanie prowincji od katastrofy? To ja rozsiądę się wygodnie i będę spoglądał, jak robaki żrą dobrodziejstwa tej ojcowizny - odezwał tym razem już podniesionym tonem głosu, nie zamierzając kryć swojego oburzenia tupetem ciemnowłosej.
Albinoska zaczęła rozpędzać burzowe chmury zanim Sabaku cisnął kilka kolejnych piorunów.
Spojrzał na wystrojoną dziewczynę z pochmurną, ale nie rozzłoszczoną miną. Wysłuchał jej krótkiego wywodu, który nawet w pewnym momencie wywołał na jego twarzy przelotny uśmieszek. Będzie mu stawiać warunki? Ha, a to dobre! Jeszcze lepsza była sama treść tychże warunków, bo bledziutkiej pannie chyba wydawało się, że żąda od niego rzeczy, na które musiałby przystać z bólem serca.
Owszem, obie dziewczyny go zdenerwowały, ale nie można było mówić o jakimś wielkim gniewie. Przeżył chyba zbyt wiele naprawdę arcypoważnych rzeczy, by jakieś błahe spotkanie i awantura o grę w kubki postrzępiły mu nerwy. Wzburzył się, ale tylko chwilowo i w sumie to już mu powoli przechodziło. Urokliwe zgrywanie się albinoski trochę ten proces przyspieszało.
- Oj, to naprawdę bardzo paskudna wizja - odpowiedział z równie słodkim głosikiem, zakrywając usta dłonią w geście przejaskrawionego i oczywiście fałszywego przejęcia. A zaraz po tym upuścił dłoń i wrócił do bazowej postawy, nieco poważniejąc i przybierając spokojny ton wypowiedzi.
- Przecież mógłbym spytać się kogoś innego i obyłoby się bez spełniania wyszukanych zachcianek szanownej pani. Masz niezły tupet, ale gust również. - Bez żadnego zbędnego namysłu zaczął już w tym momencie ściągać kolczyki, co poszło mu całkiem sprawnie. Wystawił następnie dłoń z biżuterią w kierunku białowłosej.
- No to mój warunek jest taki, że założysz kolczyki już teraz. Skoro mamy mieć wspólny wieczorek, to lepiej, żebyś się dobrze prezentowała - uśmiechnął się do niej blado, a potem przerzucił spojrzenie na butną dziewuchę.
- Dla ciebie też by się coś w sumie przydało - stwierdził, sięgając do kieszeni po kolczyki z rubinowego kryształu. Pokazał je Narze. - Mam jeszcze takie, o. Kolorem pasowałyby do twojego temperamenciku - oznajmił z nieco pieszczotliwą złośliwością, a chwilkę później ospale podniósł się z miejsca.
- I tak bym was w sumie zaprosił. Lubię towarzystwo. - Nałożył na plecy gurdę, zgarnął swoje pieniążki, a pięćdziesiąt ryo dziewczyn zostawił na blaciku, uznając partię w kubeczki za nieważną.
- A więc Inoyu, Shi... gdzie mnie zaprowadzicie? - zapytał, spoglądając to na jedną, to na drugą, choć to akurat na albinosce zwykle zawieszał spojrzenie na dłużej, ponieważ ta prezentowała wyższą klasę i wydawała się być lepszym partnerem do rozmowy.
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 30 paź 2019, o 19:07
Wykonała krok w tylko sobie znanym kierunku, gdy coś szarpnęło ją za rękaw, uniemożliwiając jej udanie się w swoją stronę. Nara zerknęła więc spode łba na albinoskę, która przytrzymała ją w miejscu, ale grzecznie stanęła, nawet nie próbując wypowiedzieć choć słowa protestu. Dobrze wiedziała, że Inoyu to akurat nigdy nie przegada.
Tego drugiego gościa w sumie chyba też nie.
Na gadkę obcego o wojnie z Aburame syknęła pod nosem, krzyżując ręce na piersi. No ładnie! Nigdy nie sądziła, że jeden jedyny raz, gdy - zamiast siedzieć na tyłku w domowych pieleszach - wypuści się do centrum osady wieczorową porą, to doprowadzi do tego, że jej klan straci cennych sojuszników. Cóż, najwyraźniej nawet taki szaraczek-doko może mieć wpływ na wielką politykę - szkoda tylko, że nie był to wpływ szczególnie pozytywny. W domu chyba nie będzie się nikomu chwalić, że tym, co dzisiaj udało jej się osiągnąć, było odstraszanie najemników i doprowadzanie do kryzysu dyplomatycznego z Pustynią. Dobra robota, Shikatsu, gratulacje! Jak na razie wszystko wskazuje na to, że nie możesz się doczekać mieszkania na terenach okupowanych przez hodowców robali.
Z dość ponurych rozmyślań wyrwał ją głos Yamanaki, która – chcąc uratować sytuację? popisać się trochę? – zaczęła wykorzystywać cały swój dyskusyjny wdzięk do tego, by utargować bardziej dla siebie korzystny układ. Shi zerknęła na nią krótko z wdzięcznością, uważając naiwnie, że Yamanaka chce jej pomóc. Szybko jednak pozbawiono ją wszelkich złudzeń – albinoska upatrzyła sobie błyskotki handlarza piachem i to jej standardowa zachłanność, a nie przebłysk dobrej woli, motywował jej zachowanie. Resztę rozmowy dwóch czarusiów praktycznie przewegetowała, słuchając tego egzotycznego duetu w sumie tylko połowicznie – no nieźle się dobrali. I Inoyu, i obcokrajowiec najwyraźniej uwielbiali słowne przepychanki. Shi czuła się zmęczona samym staniem obok.
- Ja? Bardzo ładne, ale nie noszę takich rzeczy - Zmieszała się odrobinę, gdy została wciągnięta w rozmowę. Zerknęła na błyskotki krótko, potem na obwieszoną paciorkami Inoyu, później na przystrojonego drogimi kamieniami przybysza. Oboje wyglądali dość egzotycznie, choć nie da się ukryć, że było im całkiem do twarzy. Shi uważała siebie raczej za minimalistkę, a dobieranie jakiejś bardziej strojnej garderoby brzmiało jak wykańczające zajęcie – To niepraktyczne. Ale wam to w sumie pasuje. Tacy jesteście... śliczni i kolorowi.
Zgodę na układ zaproponowany przez albinoskę można było uznać za zakopanie topora wojennego. Shi odetchnęła z ulgą, choć nie była w sumie pewna, jak będzie wyglądać dalsze szlajanie się po okolicznych gospodach z obcym facetem z zagranicy. Plus tej sytuacji był taki, że Inoyu udało się wytargować perspektywę na całkiem przyzwoitą wałówkę, a Shi była już całkiem głodna. Cóż, handlarz piaskiem był najwyraźniej już w trochę lepszym nastroju, a od czasu nagłego zubożenia rodzinki Shi dziewczyna nie miała okazji nawet zajrzeć do innej miejscówki niż uliczne stragany z jedzeniem i podrzędne spelunki. Pozostało jedynie płynąć z prądem.
- Nara Shikatsu. Ale niech będzie też Shi. I Yamanaka Inoyu. Kapłanka z Soso. – uzupełniła, wzruszeniem ramienia wskazując kompankę i wsuwając dłonie w kieszenie. W sumie chyba najwyższa pora, by się sobie przedstawić, co nie? - Znam miejsce. Całkiem przyzwoite, jeśli się nic nie zmieniło przez ostatnich kilka lat.
Niedbałym gestem ręki zachęciła ich, by podążali za nią, bo z tej trójki to ona najlepiej znała osadę. Problematyczne było trochę to, że Inoyu – chcąc wyżebrać nową biżuterię – gadała jakieś bajki o tym, że wybrane miejsce miałoby jakoby być bardzo daleko od nich. Inoyu nie miała kasy, by odwiedzać jakiekolwiek droższe lokale w Midori, więc prawdopodobnie nie miała zielonego pojęcia, gdzie takie znaleźć. A przypadkiem jeden z nich był zaskakująco niedaleko.
Shi więc poprowadziła wycieczkę boczną uliczką, trochę naokoło.
z/t x 3 -> Lokal "Pod Kasztanami"
0 x
Uchiha Masako
Martwa postać
Posty: 638 Rejestracja: 11 kwie 2019, o 20:07
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niska, w miarę szczupła dziewczyna o bladej cerze i ciemnych, krótkich włosach do ramion. Ubrana w lekkie, bure kimono oraz narzuconą na nie kamizelkę. Na głowie nosi słomkowy kapelusz, a w ustach niemal zawsze ma fajkę.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7198
Multikonta: Hoshigaki Toshiko, Hanuman
Post
autor: Uchiha Masako » 6 lis 2019, o 22:07
- Przykro mi to słyszeć, Kinoi. Klan Uchiha stara się pilnować dróg, ale niestety nie zawsze jesteśmy w stanie objąć naszą protekcją każdy zakątek Sogen. Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, ale w obecnej sytuacji... cóż, pewnie jeszcze przyjdzie na to poczekać. - westchnęła Masako, zasmucona nowymi informacjami. Świat był niebezpieczny nawet bez Bijuu. Te zresztą przynajmniej miały w sobie jakąś zwierzęcą... uczciwość, zniszczenia powodując do pewnego stopnia przypadkowo lub po prostu we własnej obronie. Ludzie natomiast mieli w zwyczaju żerować na sobie często z czystej chęci zysku, a niekiedy ze zwykłej złośliwości i jakiejś chorej potrzeby dominacji - jak to miał w zwyczaju Yoshimitsu. Miała nadzieję, że ona sama nigdy nie stanie się taka, jak on. Nieważne, jaka potęga by za tym szła.
Nie chcąc jednak dołować towarzystwa, mrugnęła do dzieci, uśmiechając się do nich.
- A wy jak? Podróżowaliście już kiedyś tak daleko, czy to pierwsza taka podróż w waszym życiu? - zagadnęła je, skupiając się trochę bardziej na dziewczynce.
0 x
Głos
Prowadzone misje:
Ślad popiołu - Rozdział 3 - (C) Katakuri
Katakuri
Gracz nieobecny
Posty: 150 Rejestracja: 26 sie 2019, o 18:15
Wiek postaci: 20
Krótki wygląd: Kolorowy płaszcz z długimi i bardzo szerokimi rękawami. Duża spinka w kształcie motyla we włosach. 154 cm wzrostu i 48 kg wagi.
Widoczny ekwipunek: Na plecach średni łuk i kołczan Przy pasie No-dachi
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7654
Multikonta: -
Post
autor: Katakuri » 17 lis 2019, o 16:48
~ 9/15 ~ ~ Uchiha Masako ~
~ Misja Rangi D ~
~ Ile sił w nogach! ~
Masako drobna kobieta o wielkim sercu która pomaga innym tylko z własnej dobroci bez chęci zysku. Chociaż zapewne po za tym że takie organy jak serce ma szlachetne i czyste, to zapewne już inne jak płuca pewnie są brudne i plugawe. No jak ktoś jara fejeczkę to można się tego niestety spodziewać. Ale za to można powiedzieć że mózg ma dosyć sprawny, ponieważ umiała się szybko zreflektować i zorientować że po wyciągnięciu tak drastycznych przeżyć jak utrata ojca dobrze jest zmienić temat i zagadać dzieciaki. Misune do której pytanie było skierowane troszkę się zamyśliła i odpowiedziała dopiero po chwili. Nie pamiętam proszę pani. Ale chyba nie, mama zawsze mówiła że nie mamy za dużo pieniążków. Chyba nigdy za bardzo nie opuściliśmy naszej wioski, a na pewno nie mój brat. Ja parę razy byłam na spacerze troszkę dalej. Dziewczynka spuściła na chwilę główkę i dodała już ciszej Tęsknie za spacerami z tatą .... Ciekawe czy taka podróż to może być też terapia dla głównej bohaterki która odpocznie od ostatnich przeżyć?
Trójka kobiet i jeden chłopczyk od kilku dni poruszali się dosyć zwarcie w kierunku Sogen po traktach. Żadnych nieprzyjemnych ataków czy też skutków wojny klanów aburame i nara. Okolica spokojna jak zawsze. Nie było większego problem aż do momentu gdy już na terenie Sogen około południa gdy zatrzymali się na obiad zorientowali się że są w środku lasu, a jedzenie zostało najwyraźniej na poprzednim postoju. Wyjście było jedno, skombinować nowe. Chyba trzeba będzie zapolować no chyba że bohaterka ma lepsze wyjście. Byli sami na trakcie, a do najbliższych wiosek i przydrożnych karczm według ich wiedzy było jeszcze daleko. Co postanowi młoda czerwonooka?
z/t
http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... &start=495
0 x
Masaru[*] Masaru[*] Megumi [*] Masachi [*]
Takashi
Posty: 1015 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 9 lip 2020, o 11:17
W skazana przez lokaja osoba była bardziej kompetentna, niż ktokolwiek mógłby się tego spodziewać, bowiem udzieliła Takashi'emu chyba wszystkich potrzebnych informacji. Od razu po zadanym pytaniu zaczął sypać wszystkimi kartami, a każde następne słowo dawało coraz więcej wskazówek.
-Niepozorna, co? - powtórzył po pierwszej wypowiedzi jegomościa, uśmiechając się przy tym.
Nie wiedział do końca, co ma przez to rozumieć, ale nie zamierzał nawet szukać w tym jakiegokolwiek sensu, bo to nie na tym mu zależało. Wiedział na pewno, że poszukiwana przez niego dziewczyna lubi alkohol, udało jej się nawet wygrać pojedynek w piciu z tutejszymi. Chociaż nie, nie świadczy to o tym, że go lubi, ale na pewno oznacza to, że jest na niego w dużej mierze odporna i byle dawka jej nie zaszkodzi. Jeśli o młodego Narę chodzi, on nienawidzi alkoholu, pije go bardzo rzadko i to w zasadzie wtedy, kiedy trzeba coś uczcić, jednak umie wytyczyć sobie granice i nigdy nie przesadza z wypitą ilością. Jest w pełni świadom zagrożeń, jakie idą z przedawkowaniem, poza tym niejednokrotnie obserwował osoby, które były za bardzo upojone, wiąże się to często z upokorzeniem, a niekiedy najzwyczajniej w świecie z wystąpieniem uzależnienia. Po prostu nie.
-Czyli medyczka na imię ma Itsumi, a wspominała o tym, że zatrzymała się u znajomej mieszkającej przy ulicy głównej w centrum, u Asuny? Okej. - podsumował, stosując przy tym specyficzny ton, który ułatwił mu zapamiętanie szczegółów. -Dziękuję panu bardzo, miłego dnia!
Po pożegnaniu udał się od razu na główną ulicę Yokukage, ta na szczęście znajdowała się niedaleko lokalu. Kiedy już znalazł się na miejscu, by zawęzić krąg poszukiwań, udał się od razu do centrum, zasugerował się rzecz jasna słowami tamtego mężczyzny. Kiedy już był na miejscu, zaczął pukać do drzwi domów i mieszkań, przepraszając za najście i pytając o dziewczynę imieniem Asuna.
-Dzień dobry, przepraszam bardzo, poszukuję dziewczyny o imieniu Asuna. - to jedna z jego formułek, ale używał też innych. -Witam, zastałem może Asunę. - próbował naprawdę kilku. -Aaaah, dzień dobry, czy Asuna jest w domu? - albo. -Ohayō, zastałem Asunę?
0 x
Tsuyoshi
Gracz nieobecny
Posty: 459 Rejestracja: 25 maja 2020, o 13:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Blond włosy, złote oczy; czarne bufiaste spodnie, czarna koszulina, wszystko związane czarnym pasem na wysokości bioder, czarne trzewiki z miękką podeszwą.
Widoczny ekwipunek: •Kabura na prawym udzie, •Duża torba nad lędźwiami, •Miecz obosieczny pod dużą torbą, •Rękawiczki z blaszkami na dłoniach, •Manierka obok torby, •Odznaka ninja przyczepiona do koszuli.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8591
GG/Discord: cichuteńko#0324
Multikonta: -
Post
autor: Tsuyoshi » 9 lip 2020, o 11:44
Misja rangi |D|
Odpoczynek || ZIMA
Domów było tu pełno i szukanie w taki sposób mogłoby trwać wieczność. A dziw bierze, że członek klanu Nara wybrał akurat takie podejście do sprawy. Nie łatwiej było popytać ludzi przechodzących obok domostw? Albo zebrać wszystkich w kupie i zapytać? Oszczędziłoby to kłopotu, a i tego dziwnego wstydu, gdy ktoś, kto otwiera Ci drzwi patrzy na Ciebie jakoś dziwnie, bo pomyliłeś mieszkania. Minąłeś już wiele mieszkań, wiele twarzy widziałeś, ale żadna z tych osób nie dość, że nie przypominała osoby, którą poszukiwałeś to i nawet jej nie kojarzyła. Z każdymi kolejnymi drzwiami twoje nadzieje na sukces topniały niczym lody w lato, ale wtedy, gdy zapukałeś do jednych z ostatnich drzwi, otworzył Ci je jakiś wielki facet. Jednym słowem - bydlak. Spojrzał się na Ciebie, słuchając pytania.
- Tu nie, ale tam o - wskazał palcem domostwo naprzeciw - Tam mieszka jakaś Asuna, może o to Ci chodzi - wtedy też zamknął drzwi. Ewidentnie był czymś zajęty, ale nie przeszkodziło mu to w tym, aby Ci pomóc. Dziwnym trafem odpowiedział Ci akurat on, ten, który wygląda na kogoś, kto prędzej spuści Ci łomot, niż pomoże. Wiadomym jednak jest to, że pozory mylą, nawet w przypadku takich ludzi.
Gdy tylko zapukałeś do drzwi domu w którym rzekomo mieszkała Asuna, te otworzyły się niemal natychmiastowo. Stała w nich dziewczyna wyglądająca na typową mieszkankę tych regionów. Być może wcale nie była to Asuna, a właśnie Itsumi? Opis się zgadzał. Niska, ciemne włosy, ciemne oczy… Ale nie wiedziałeś, czy była medyczką. Wystarczyło zatem zapytać.
- Tak? O co chodzi? - Zaczęła, wpatrując się w twoje oczy.
Takashi
9/15
0 x
Takashi
Posty: 1015 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 9 lip 2020, o 12:46
I m więcej domostw odwiedzał, tym tym mniej pozostało mu jeszcze tak naprawdę do przejrzenia i chociaż w wielu przypadkach spotkał się z niepowodzeniem, to jednak ktoś musiał znać Asunę i wiedzieć, gdzie mieszka. Tak też było, bo w którymś z kolei domu pewien mężczyzna wskazał budynek ulokowany naprzeciwko niego samego, to tam miała mieszkać dziewczyna i być może to tam Takashi mógł znaleźć poszukiwaną. Podziękował grzecznie i udał się do wskazanych przez niego drzwi, otworzyła je niewiasta, która na pierwszy rzut oka wyglądała na bardzo miłą.
-Aaah, dzień dobry. Jestem Takashi Nara i poszukuję medyczki o imieniu Itsumi. Potrzebują jej w szpitalu, podobno miała się tam zjawić, ale jeszcze nie dotarła. - stwierdził nieśmiało, drapiąc się w tył głowy.
W sumie, to ona sama przypominała nieco medyczkę. Niska, ciemne włosy, ciemne oczy, ale czy otworzyłaby, skoro to nie jej dom? Miał cichą nadzieję na to, że w końcu może zakończyć poszukiwania i ta, o którą od samego początku się rozchodziło, jest już naprawdę blisko. Nie mógł mieć pewności, ale takie błądzenie z jednego miejsca w drugie było nieco irytujące, szczególnie dla niego, mimo wszystko liczył się z tym, jak taka jedna osoba może być ważna w całym przedsięwzięciu. O dobrego lekarza naprawdę trudno, szczególnie w dzisiejszych czasach, więc jeśli ta cała Itsumi jest dobra, to warto się pofatygować.
0 x
Tsuyoshi
Gracz nieobecny
Posty: 459 Rejestracja: 25 maja 2020, o 13:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Blond włosy, złote oczy; czarne bufiaste spodnie, czarna koszulina, wszystko związane czarnym pasem na wysokości bioder, czarne trzewiki z miękką podeszwą.
Widoczny ekwipunek: •Kabura na prawym udzie, •Duża torba nad lędźwiami, •Miecz obosieczny pod dużą torbą, •Rękawiczki z blaszkami na dłoniach, •Manierka obok torby, •Odznaka ninja przyczepiona do koszuli.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8591
GG/Discord: cichuteńko#0324
Multikonta: -
Post
autor: Tsuyoshi » 9 lip 2020, o 13:21
Misja rangi |D|
Odpoczynek || ZIMA
Dziewczyna wysłuchała twojego tłumaczenia z uśmiechem. W zasadzie to wyglądała, jakby coś ją bawiło, bo ze wszystkich sił starała się powstrzymać przed roześmianiem się.
- Witaj, Takashi-san. - Zaczęła uspokajając się nieco. Poprawiła włosy, wkładając niesforny kosmyk za ucho. - Wydaje mi się, że minąłeś się z nią, bo właśnie niedawno poszła do szpitala. - Spojrzała w kierunku drogi do szpitala, rozglądając się za przyjaciółką.
- Może jeszcze ją dogonisz, choć wątpię, bo wybiegła stąd, jak poparzona. Mówiła, że się spóźniła i w ogóle. Mam jej coś przekazać?
Czyli całe poszukiwania były na marne. Ta prawdopodobnie odsypiała wczorajsze wybryki, stąd to całe zamieszanie. Było, nie było, dziewczyna się odnalazła, tak samo, jak i miejsce w którym będzie przebywać, więc o ile ona tego nie zrobi, będziesz mógł to wszystko zameldować, gdyby była pilnie poszukiwana. Nie pozostało Ci nic innego, jak tylko wrócić do szpitala, aby poinformować babkę z recepcji, że Itsumi się odnalazła, choć… Będzie to nieco głupio wyglądać, skoro ona sama tam poszła. W każdym razie, należy Ci się zapłata, prawda? Poświęciłeś swój własny czas, a i twoje imię widniało na przyjętym zleceniu, toteż ruda tak, czy tak ma obowiązek Ci zapłacić.
Takashi
11/15
Zapraszam tutaj
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość