Główna Ulica

Ayatsuri Juranu

Re: Główna Ulica

Post autor: Ayatsuri Juranu »

0 x
Meijin

Re: Główna Ulica

Post autor: Meijin »

0 x
Ayatsuri Juranu

Re: Główna Ulica

Post autor: Ayatsuri Juranu »

0 x
Meijin

Re: Główna Ulica

Post autor: Meijin »

z/t -> http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=87&t=7377
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Główna Ulica

Post autor: Kyoushi »

  • Dotarłszy do pewnego miejsca, nie mógł się doszukać gdzie ogólnie jest. Wiedział, że zaszedł aż na tereny Prastarego Lasu. Tu nie był zbyt pożądanym człowiekiem, szczególnie za wojnę z klanem Senju i to, że otwarcie deklaruje przynależność do klanu wrogiego drzewcom - klanu Uchiha. Nie tym razem. Teraz przybył w celach dość odmiennych, można by rzec, że pokojowych. Jego celem było zbadanie sytuacji poza Sogen, w którym mimo tego, że nie pełnili nad nim pieczy, to mógł się wciąż czuć osaczony. Wraz z rozwojem osobistym i opanowaniem pewnych sztuk wojennych stał się zupełnie inny. Bardziej kompletny i otwarty na świat. Dotarł w końcu do gęstej puszczy, osady Midori, zamieszkiwanej przez przeróżne klany. Znał ją jeszcze z czasów zamierzchłych i tych, w których zamieszkiwał w Ryuzaku, tym rozdziale, który zamknął bardzo dawno temu. Teraz, ubrany w czerń po kostki, który reprezentował płaszcz oraz czarna zbroja Madary, którą nosił na codzień na sobie wraz z szeregiem ostrzy, wyglądał dość bojowo, jednak nie miał żadnych złych intencji. Śnieżnobiałe włosy powiewały na delikatnym wietrze, a czerwone oczy błyszały się od światła, któreń odbijały. Dotarł do głównej ulicy Yokukage, przez którą próbował się przecisnąć między małym tłumem, aż dotarł do miejsca, w którym wydarzyło się dość niecodzienne zdarzenie. Przyspieszając kroku w celu odnalezienia jakiejś knajpy, gdzie mógłby zasięgnąć jakichś informacji, tak się spieszył i nie spoglądał pod nogi, że aż natrafił... Na psią kupę. NIestety, nie była ona zbyt leciwa, powiedziałbym wręcz, że jeszcze ciepła, chociaż stawiając krok nań butem, poczuł tylko brak przyczepności i nim się zorientował to wydupcył się na plecy, na szczęście tuż obok. Ubrudziwszy podeszwę, jeszcze w locie na plecy - dość komicznym notabene, wymachując łapami w celu utrzymania równowagi, krzyknął wręcz:
    - Jasny chuj! - i upadłszy tak siedział, uśmiechając się do siebie samego...
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Meijin

Re: Główna Ulica

Post autor: Meijin »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Główna Ulica

Post autor: Kyoushi »

  • "Wręcz cudownie zaczyna się moja przygoda w tym Yoku... No kurwa żesz jego mać." Podsumował młodzian, spoglądając na dłonie czy czasem ich nie usmarował gównem, w które przypadkowo wdepnął. Na szczęście nie było tragedii, ponieważ jak wcześniej wspomniałem, ubrudzona była tylko podeszwa, którą łatwo będzie wyczyścić. Chcąc nie chcąc, musiał jakoś wstać, a przeto spojrzew górę. Wtem, spod jego chaotycznie ułożonej białej grzywy wyłoniły się lśniocą czerwone oczy Shiroyasha, który zauważył niemal natychmiast chłopaka prawie w jego wieku, który był ubrany dość... Przygnębiająco? Cały czarny. "Trafiłem na czyjś pogrzeb? Jasna cholera..." Pomyśliwszy, podał prawą rękę w jego kierunku, wysłuchując pytanie o pomoc.
    - Nie pogardzę pomocną dłonią w tej mieścinie... - gdy ją podał, liczył na to, że młodzieniec pomoże mu wstać na równe nogi. Wtedy otrzepie tyłek na który wpadł i wytrze poradnie pieprzoną podeszwę o najbliższą zieleń, której tu nie brakowało. W końcu trochę przypał łazić tak z gównem u stóp. - Ymm.. Wszyscy tutaj jesteście tacy życzliwi i grzeczni? Jak mniemam to tereny klanu Nara... Nie miałem z nim wiele wspólnego. Nie jestem stąd jak widać. Taka sierota jak ja co się o byle gówno potknie... - zażartował, delikatnie podkreślając uśmiech. - Jak Ci się mogę odwdzięczyć? A przy okazji wykorzystać do poznania tej mieściny. Yoku, tak? - zapytał jak zwykle dość śmiało w oczekiwaniu na odpowiedź czarnowłosego.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Meijin

Re: Główna Ulica

Post autor: Meijin »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Główna Ulica

Post autor: Kyoushi »

  • Białowłosy zdążył ogarnąć podeszwę o trawę, dzięki czemu mógł już ze spokojną głową podejść do spotkania nowego znajomego. Co prawda nie było to zbyt spodziewane spotkanie, a tym bardziej dogodne, jeżeli mamy mówić o sytuacji w jakiej odnalazł się Shiroyasha, mimo wszystko od dawna nie miał kontaktu ze społeczeństwem, miesiącami przesiadując w swoim mieszkaniu i spoglądając w sufit. Znów wrócił do społeczności, więc czas najwyższy na rozwinięcie skrzydeł. Jak również po chwili okazało się, że chłopak, który pomógł mu wstać okazał się również przybyszem, który kręcił się gdzieś tutaj po Yoku.
    - Cholera, a myślałem… Wyglądasz jak tutejsi shinobi z klanu Nara. Ubrany w czerń, czarnowłosy… No wybacz, nie ważne. – rzucił spokojnie, stojąc już naprzeciwko młodzieńca. Jak się okazało, chłopak był dość wygadany, bo już po chwili strzelił jak z procy całą wiązanką, którą na spokojnie, z rękami w kieszeni wysłuchał czerwonooki szermierz. – Ależ spokojnie. Nie ma tu kogo zawodzić, a w szczególności mnie. – zaznaczył i z uwagą wysłuchiwał dalszych słów czarnowłosego. Cała jego historia okazała się całkiem ciekawa ze względu na to, że nie był tutejszy. Teraz można było się zdecydowanie zainteresować obecnym tu jegomościem.
    - Więc mimo wszystko pochodzisz z Prastarego Lasu? – lewą dłoń położył na karku, skupiając się na rozmówcy. Wiedział jacy klanowicze pochodzą z tych terenów. Mimo, że na pierwszy rzut oka chłopak nie przypominał shinobi, ale już całe jego życie spotykał tak ciekawych ludzi, którzy nie przypominaliby nawet… Ludzi, a co dopiero shinobi. „Przypomina Narę, jednocześnie mógłby być i Senju. Ciekawe czy znów poznam przyjaznego wroga klanu Uchiha? A może to po prostu zwykły chłopak?” Pytał sam siebie, odczuwając dyskomfort, gdy tylko w jego wnętrzu zaczęło robić się gorąco. Czyżby Matatabi?
    - Przytułek? Tutaj? Oczywiście, że potrzebuję pomocy i miło by było, gdybym miał do tego towarzysza. Przybyłem tu w celu bliżej nieokreślonym, chciałem poznać nieco więcej niż tylko wojny i aktualną osadę, w której żyje i której służę. – powiedziawszy w końcu usłyszał imię swojego rozmówcy. Był to Meijin, który okazał się człowiekiem o bardzo dużym zainteresowaniu białowłosym ninja.
    - Miło mi, mnie nazywają Kyu. Wal śmiało. Skoro już tak ochoczo rozmawiamy to chętnie spędzę z kimś trochę czasu. Długo przebywałem w samotności, więc przyda mi się.. Trochę innych relacji. – powiedział, chwytając dłoń chłopaka w uścisku. – Powiedz wprost, że wyglądam staro! – zaśmiał się pierwszy raz od długiego czasu, wyczekując tego momentu od dawien dawna – Niestety, przeżyłem swoje i co nieco wiem. Chętnie podzielę się tym czym mogę, a co do miecza. Nie sposób go nie zauważyć. Więc pewnie również jesteś szermierzem? No tak… Bokkun. A co mi tam, pytaj a ja postaram się odpowiedzieć na wszystko co Cię trapi. – powiedziawszy odkrył nieco swój płaszcz, który zakrywał również miecz, który umieszczony był za pasem na plecach, w okolicy lędźwi. Był on obosieczny, idealny do zadawania szybkich ciosów. Więc były już dwa wraz z kataną na plecach..
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Meijin

Re: Główna Ulica

Post autor: Meijin »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Główna Ulica

Post autor: Kyoushi »

  • Po powstaniu na proste nogi mógł zauważyć, że rozmówca był może nie sporo, ale trochę niższy. Nie zwracał na to uwagi, ponieważ to nie miało totalnie żadnego znaczenia. Przynajmniej dla niego i ludzi z jego stron. W końcu w Ryuzaku przebywali najróżniejsi od wielkich po karłów. Widząc uśmiech Meij mógł wyluzować na sto procent. To gwarantowało brak jakichkolwiek złych intencji, mimo wszystko musiał spoglądać tu i ówdzie zachowując spokój. Wróciwszy do dialogu już wiedział, że chłopak mimo tych paru lat na karku był dość… Niedoedukowany na temat świata. Trafił całkiem nieźle, ponieważ białowłosy przeżył już całkiem sporo jak na swój wiek. Odpowiadał z grzecznością i spokojem na wszelkie pytania.
    - Tak, dokładnie oni. Hijutsu manipulacji cieniem, ot tyle co wiem, ale reszty można się łatwo domyślić. Nie dziwie się, skoro już tu jesteś, a to ich ‘stolica’ to musiałeś o nich słyszeć. Jeśli mowa już o klanach i umiejętnościach to również się nie mylisz. Coś wiem i coś mogę zdradzić, jednak nic nie wiem o latających ludziach. Nie wiem czy kiedyś takiego widziałem, nie jestem pewien. - próbował sobie przypomnieć czy podczas walk z antykreatorem czy całymi zastępami wojowników spotkał takiego, ale kompletnie sobie nie przypominał. - Kontrola zwierząt? Może Inuzuka? Ich towarzyszami są psy. Tu nie wiem co masz na myśli, do czego zmuszą? No nie wiem… - trochę ukrywał prawdę, w końcu wiedział do czego są zdolni Uchiha, ale to nie był czas do sprzedawania wszelkich informacji na temat klanu, który ochraniał i do którego należał. - A to akurat ciekawe. Przywołania? Pieczętowanie? Zupełnie nie moja bajka, ale… Walka mieczem to już moja działka. - uśmiechnąwszy się, wiedział, że chłopak wie o co chodzi spoglądając na wszystkie ostrza, które miał przy sobie. - Chętnie Cię wysłucham, jednak do tej pory nie wiem co to za osada? Twoja rodzinna? Jak to tylko bronili się Fuuinjutsu? A Taijutsu? - pytał z niedowierzaniem, nie zdając sobie sprawy, że da się walczyć bez użycia siły fizycznej, wzmocnień czy czegokolwiek innego. Nie umiał sobie tego wyobrazić.
    - To akurat długa historia. Wojny to jakby moje życie, wszystko kręci się wokół tego, więc już się przyzwyczaiłem, że należy być wiecznie w gotowości do walki. Niestety, taki już nasz los na który sami zapracowaliśmy i sami pracujemy by tak było. Wojny prowadzą do rozwoju i zdobywania siły. Stety i niestety. Nie wiem, może to zmienisz w przyszłości? - zapytał z szyderczym uśmieszkiem, sugerując chłopakowi zdobycie doświadczenia i siły by zmienić coś co mu w tym świecie nie pasuje. Liczył na to, że załapie aluzję. Wysłuchując komentarzy na temat wieku uśmiechnął się szczerze.
    - Prawie! Skończyłem niedawno dwadzieścia dwa lata. Więc aż tak stary nie jestem, ale cóż, czas i wydarzenia mnie naprawdę nie oszczędzały. Jeśli coś leży Ci na duszy to pytaj, po prostu. - zakończył, wysłuchując znów na temat samotności. - To nie do końca tak… Ale powiem Ci, że to bardzo miłe z twojej strony, jednak mam sporo pieniędzy by się wyżywić, a nawet i wiele innych osób. Nie lubię sprawiać też problemów. - zakończył wprowadzając rękę z karku do kieszeni. Na pytanie o oręż trochę oniemiał. Nikt poza tym samurajem od którego przejął miecz nie miał go w rękach.
    - Nie lubię rozstawać się z własnym mieczem. Ale skoro chcesz go tylko zobaczyć… - wyjął go prawą dłonią, wysuwając przed siebie i ustawiając w poprzek do ciekawskiego towarzysza. Obrócił nim parę razy by mógł dostrzec jak wygląda ostrze. - Miecz samurajów. W jednej z wojen przejąłem go po zmarłym partnerze. Nazywa się Mugen. - ot cała historia katany, którą posiadał.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Meijin

Re: Główna Ulica

Post autor: Meijin »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Główna Ulica

Post autor: Kyoushi »

  • Nietrudno było dostrzec, że mężczyźni potrafili się dogadać na błahe i te skomplikowane tematy. Mimo, że poznali się ledwie kilka chwil temu, przeskakiwali z tematu na temat jakby się znali od zawsze. Nie chcąc być dłużnym na odpowiedzi Meijina, Kyu przechodził dalej z rozmową wysuwając swoje zdanie na pewne tematy co jak widać mogło też przeszkadzać czarnowłosemu. Niestety, takie jest życie, a każdy jest inny. Wróciwszy do rzeczywistości kontynuowali wątek po wątku.
    - Ja miałem tę przyjemność, na szczęście nie walczyli przeciwko mnie. Całkiem zdolni. To specjalne psy, które przygotowane są do najgorszego. Są również diabelnie silne. To tak jakbyś walczył z dwoma przeciwnikami, którzy doskonale ze sobą współpracują, nie polecam. – powiedział na myśl o Inuzuka, z którym kiedyś walczył. Na szczęście jest mu bliżej do kotów, więc nie mógł polubić tych zwierzaków, które trenowały wraz z klanem od niuchaczy. Cóż, płomienny demon, który tkwił w białowłosym jest niemożliwy do opanowania i sam dyktuje zasady, na które czerwonooki często przystaje, jak na przykład ta najprostsza, czyli niechęć do psów. – Najdziwniejszy? Spotkałem wiele dziwnych klanów, ale na pewno nie wszystkie. Jest jeszcze bardzo wiele tajemnic tego świata, które ukrywane są przez wtajemniczonych. Na pewno mogę wskazać na klan pochodzący zza muru, który kontrolował atrament. Potrafili coś ożywić z rysunków, które tworzyli. Nieprzyjemni wrogowie. – rozmyślał przez chwilę spoglądając w niebo. To właśnie wtedy poznał się ze swoim aktualnym zwierzakiem, w walce z dzikimi. Z drugiej strony Uchiha wcale lepsi nie byli, w końcu wszelkie odmiany Sharingana nie dawały mu spać, a to co działo się na wojnie było dość… Nietypowe. Przeszli w końcu do mapy, którą wyciągnął Meijin.
    - Bardzo ciekawe… Strasznie was tam mało. Taka intymna społeczność. Nigdy tam nie zawędrowałem, nie jestem stąd, a tereny Prastarego Lasu są mi nieco obce, dlatego wziąłem Cię za miejscowego. – wsłuchiwał się w słowa, które mówił chłopak z drewnianym mieczem na plecach. Pieczętowanie okazało się jakże interesujące i przydatne w sztukach obronnych większego terenu. Co z tego, skoro Kyu nie miał czego bronić. Był bronią służącą jedynie do ofensywy i czuł się z tym… Nadzwyczaj dobrze. – Niezniszczalna bariera? Coś niebywałego… Jednak skoro ktoś musiał stanąć w szranki z wrogiem w kenjutsu to znaczy, że bariera jednak nie była niezniszczalna? – zainteresowany tematem wypytywał o to nietypowe wręcz jutsu. – O mieczach dowiadywałem się sam, doprowadzając styl niemal do perfekcji. Wiedziałem, że notki potrafią mieć różne zastosowania. Sam korzystam z również z tych oślepiający. Jednak chyba mówisz o podstawowej, wybuchowej notce, która może mieć inne zastosowanie? Tego nie doświadczyłem. A może gdzieś nie wiedząc o tym? To bardziej prawdopodobne. - zastanawiał się na widoku, chwytając prawą dłonią za brodę i pocierając dość delikatnie. Później wzmianki o przyzywaniu broni z nadgarstków, to był dopiero szok. – No, teraz to mi imponujesz wiedzą. Sam takowej nie posiadam, a nie powiem, chętnie ukryłbym wszystkie swoje bronie w pieczęciach, jednak nie mam do tego talentu. – w końcu podążyli do tematu wojen, który był tak ciekawy i jakże identyfikujący samego białowłosego Uchiha.
    - Heh, jeszcze się przekonasz co miałem na myśli mówiąc te słowa. Umiejętności wojowników różnych osad są wykorzystywane przez tych albo silniejszych albo bardziej wpływowych. Wezwanie do boju powoli mnie przestaje interesować im silniejszy się staję. Nie wiem czy dalej chcę służyć czy porzucić to wszystko i oddać się zgłębianiu tajemnic tego świata… - zastanowił się, wiedząc, że siła, która w nim drzemie w postaci wykorzystywania chakry Matatabiego jest na wyciągnięcie ręki. W dodatku, to nie ostateczny efekt, który wie o swoim demonicznym pasażerze. Tyle tajemnic i problemów, więc marzeniem jest to wszystko ogarnąć.
    - Też taki byłem, gdy zaczynałem swoją karierę. Też chciałem zmienić świat i mścić się za rzeczy, które tak naprawdę mnie nie dotyczyły. Później doświadczyłem wiele, zobaczyłem jeszcze więcej. Chętnie jej udzielę, jeśli będę potrafił. – odwzajemnił uśmiech, ale na widok mrugnięcia okiem trochę się zląkł. Miał szczerą nadzieję, że to nie był podryw :O!
    - No widzisz jak potrafiłem Cię rozczarować? – w tym momencie zamachnął się i zwolnił tuż przed włożeniem go z powrotem na plecy. – Nigdy nie miałem czasu na ulepszanie broni i korzystałem ze wszystkiego wokół mnie podczas walki. Mimo, że pochodzę z rodziny kowali, sam nie mam do tego talentu. Jednak może przez Twoje podejście do tej broni, która nie jedną krew przelała zdecyduje się na jakieś cuda.. – złożył obydwie dłonie w pasie na biodrach, spoglądając nieco z góry czerwonymi ślepiami. Ciekawe, jego rozmówca wydawał się dość zrównoważony, a Kyu co ciekawe nie imponował niczym specjalnym. Nie mógł przecież odkryć tego co kryło się w nim samym. Tego nie wiedział nikt poza Katsumi-sama oraz ‘pseudo’ przyjacielem opiekunem Uchiha, który był jego cieniem-stróżem. Cóż, tak naprawdę nikt nie ma prawa wiedzieć o tym, że Uchiha są w posiadaniu Jinchuuriki.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Meijin

Re: Główna Ulica

Post autor: Meijin »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Główna Ulica

Post autor: Kyoushi »

  • Rzeczywiście, nie powinno to nikogo dziwić. Białowłosy przypominał kogoś, kto walczyłby nawet z matką, gdyby tylko miał taką sposobność. Jednak nie ma co oceniać książki po okładce. W stu procentach to przysłowie opisywało białasa.
    - Heh, brzmi to całkiem odważnie. Zawadiaka.. Gdybyś coś miał to z twarzy bym to odczytał i zastanowił się co z Tobą zrobić! – uśmiechnął się szczerze i bardzo miło, wchodząc w strefę żartu i ironii. Wiadomo, poczuć się luźno przy kimś to nie wstyd. W tym wypadku było podobnie. Dawno nie gawędził tyle z człowiekiem, który nie mówił tylko ‘prawo, lewo, padnij, atakuj, pomocy’. Musztra się skończyła to można było wyluzować. – Niestety nie miałem okazji dotykać ich dłońmi… - trochę się speszył, nie chcąc mówić co zrobił jednemu z psów swoim mieczem obusiecznym. Cóż, szkoda było psiaka, jednak potyczki wymagają ofiar. Nawet w postaci zwierząt. Było na tyle spokojnie, że mogli sobie pozwolić na frywolne rozmówki, nawet jeśli schodziły czasem na krwawe tematy, które jeszcze kiedyś spędzały sen z powiek szermierza. Teraz już nie czuł tak wiele. Uodpornił się emocjonalnie. Stał się obojętny, a przy okazji dość samotny. Doszli do tematu muru, całkiem nieobcego czerwonookiemu.
    - Mur Cię zainteresował? Cóż, wcale się nie dziwię, że niewiele lub wcale o nim nie wiesz. Nie jesteś też stamtąd. To mur przy Sogen, wiosce klanu Uchiha, który odgradza nas od terenów dzikich i niezwykle niebezpiecznych. Spotkałem poza murem groźne, agresywne rośliny oraz ten dziwny klan czy to jakichś osobników władających hijutsu atramentu. Niewiele wiemy co jest dalej, najwięcej informacji posiadają na ten temat Ci, którzy bronią mur, tak zwani 'obrońcy' naszego świata. – zakończył, spokojnie spoglądając na chłopaka, który jakby był trochę podłamany swoją niewiedzą. To żaden wstyd. – To nie wstyd, że o tym nikt Ci nie powiedział. Wstyd to z baby spaść i kraść hehe. – temat wrócił na ścieżki rodzinne Meijiego, który znów się przebudził.
    - Ograniczony zasięg… A możesz nią bronić tylko siebie, zamiast określonego terenu? – zapytał z ciekawości. – Rozumiem Cię. Stracić kogoś bliskiego to potężny cios. – zakończył temat, ponieważ jak dobrze wiadomo, sam był pierwszym i prawdopodobnie ostatnim shinobi ze swojego rodu. Nikt tego nie chciał oprócz niego samego. – Jeżeli chcesz to nie widzę przeciwwskazań bym Ci przekazał moją wiedzę na temat walki mieczem. Znam też sporo technik związanych z ninjutsu czy właśnie z transformacją natur. Zaskoczę Cię jednak, ponieważ nie potrzebuję niczego w zamian. Niech to będzie na przysłowiową ‘przysługę’ w przyszłości, co o tym myślisz? Niestety, myślę, że jestem całkiem ‘lewy’ w pieczętowaniu, więc nie zawracam sobie tym głowy i rozwijam się w innym kierunku. – zakończył stojąc już obydwoma rękami w kieszeni, wciąż ukazując swoją smolisto-czarną zbroję a’la Madara, które była ukryta pod takim samym, ciemnym płaszczem.
    - Masz rację. Jednak dobrze by było jakbyś stawał się mimo wszystko co raz silniejszy. W pewnym momencie może to uratować ciebie lub bliskich, których chcesz bronić. W innym wypadku może być za późno.. – dodał, zwracając uwagę na sam koniec, nieco bardziej posmutniawszy z własnego doświadczenia. Wszystko było jasne i klarowne, a każda rada była dobrem, które chciał przekazać młodszemu koledze. – Nie, nie dokładnie wyrzutkiem. Prawdopodobnie nigdy nie odłączę się od klanu, jednocześnie mam wolną rękę przyznaną od Shirei-kan. Moją misją jest zgłębianie tajemnic świata oraz nauka, potęgowanie tego co we mnie najlepsze i najgorsze zarazem. – streścił, wiedząc, że to nic nie powie, jednocześnie rozświetli sytuację w jakiej znajduje się Jinchuuriki. – Co do idealisty. Może byłem. Teraz jednak jestem marzycielem, realistą. Realizuję cele krok po kroku, by dojść do upragnienej siły. Zapomniałem już nawet, że kiedyś chciałem się mścić na pewnych klanach. Teraz to wszystko odeszło w niepamięć. Hah, co do miecza to twoja reakcja spowodowała we mnie chęć udoskonalenia ostrza. Muszę Ci za to podziękować, że wyrywasz mnie z impasu. – zaśmiał się szczerze, odgarniając swoją śnieżnobiałą grzywę z czoła.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yokukage (Osada Rodu Nara)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość