Główna Ulica

Awatar użytkownika
Akaruidesu Yoake
Martwa postać
Posty: 906
Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
Wiek postaci: 18
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
Multikonta: Budyś

Re: Główna Ulica

Post autor: Akaruidesu Yoake »

0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
Awatar użytkownika
Takashi
Posty: 1015
Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa

Re: Główna Ulica

Post autor: Takashi »

0 x
TakashiMinamotoRokubi
themekpgłosphbank

Obrazek
Awatar użytkownika
Tsuma
Posty: 62
Rejestracja: 12 paź 2021, o 22:31
Wiek postaci: 68
Ranga: Doko
Multikonta: Tatsu

Re: Główna Ulica

Post autor: Tsuma »

Kto wie [ D ]
1 / 15
Maekawa Jinpachi
Wiosna! Jakiż to piękny czas w całym świecie, gdy nie tylko natura budzi się do życia, ale i w ludziach nagle odżywa chęć do podejmowania jakichś działań. Zima, a szczególnie okropny mróz dominujący na dworze, nie sprzyja podróżom, a i dla kupców jest to raczej ciężki okres, choć jak to na prawdziwe szczury biznesu przystało, ci zawsze znajdą sobie możliwość do poszerzania swych wpływów i tworzenia interesów. Z pewnością moglibyśmy opisać zieleniące się drzewa, powoli porastające liśćmi i owocami krzewa, a także noszone przez ludzi coraz lżejsze i bardziej kolorowe ubrania, na które wystarczy spojrzeć, aby uśmiechnąć się od ucha do ucha. Być może to jest powodem tego, że Jinpachi, nasz młody shinobi, jest raczej osobą, która chyba nie zwykła się przesadnie uśmiechać. Dla niego wiosna z pewnością kojarzy się całkowicie z czymś innym. Śpiewem ptaków, zapachem wyrastających kwiecistych pąków, a także śmiechem dzieci. I ogólnym hałasem, z którym szczególnie w stolicy Midori należało się mierzyć.

Być może uszy zwykłego śmiertelnika byłyby w stanie przyzwyczaić się do odgłosów dobiegających z tłumu ludzi, ale Maekawa był dość specjalny, jak chodzi o ten aspekt odczuwania świata. Pośpiesznie stawiane kroki na żwirowej podłodze przesuwające jeden kamyczek o drugi, raz po raz krzyczący sklepikarz zachęcający do wybrania jego stoiska, a nawet szelest ubrań pięknych dam, przesuwających się z gracją wzdłuż głównej ulicy. Pomyśleć by można było, że w tym hałasie trudno jest wyłapać konkretne dźwięki, ale czy to szósty zmysł, czy po prostu lata doświadczenia, Jinpachi w końcu wręcz poczuł całym ciałem, że w jego stronę zbliża się coś niepokojącego.

Cała dalsza akcja działa się w zaledwie sekundę, a może co najwyżej dwie. Osobie idącej z naprzeciwka naszego bohatera, najpewniej mężczyźnie, co wywnioskować można było po dość ciężko stawianych na podłożu krokach, poślizgnęła się noga na jednym z budujących drogę kamieni. Ten poleciał w bok, uderzając w stojący nieopodal drewniany wóz, a tuż po uderzeniu Jin był w stanie usłyszeć kolejne dźwięki. Stawianą w pośpiechu drugą nogę szukającą równowagi, brzdęk uderzających o siebie metalowych przedmiotów schowanych gdzieś w ubraniu, a przede wszystkim hałas szklanych butelek wyślizgujących się z rąk owego mężczyzny, lecących wprost na Jinpachiego.

Dzięki swym zmysłom Jin był w stanie w ostatniej chwili jakkolwiek zareagować na lecącego w jego stronę wraz z paroma szklanymi naczyniami mężczyznę, znajdującego się na ucho od półtora do dwóch metrów dalej. Wypada uratować człowieka, jego szklany dobytek, a może własnego siebie, aby przypadkiem nie dostać w twarz?
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Główna Ulica

Post autor: Jinpachi »

Słoneczko grzało przyjemnie. Wiatr milusio smyrał po skórze. Co jak co, ale do leniuchowania były to warunki najlepsze możliwe. Może niekoniecznie w tym miejscu, bo wszechobecni ludzie i gwar mocno nie pasowały do reszty barwnej i milusiej oprawy dźwiękowej, zapachowej i każdej innej 'wej' dostępnej w jego katalogu. Najlepszym byłaby jakaś łąka, może pagórek z rozłożystym drzewem. Z kocem, środkiem na robaki i koszem pysznego jedzenia. O i może kilkoma manekinami, by mieć co rozwalić w międzyczasie. Spalanie kalorii przecież ważna rzecz! Takie plany miał, a rzeczywistość prezentowała się nie do końca w ten sposób. W środku osady ludzi było od zajebania, jak zawsze zresztą. Nie przeszkadzało mu to aż tak, bo do gwaru i dźwięków ludzi przyzwyczajony był. Tłok pal licho, bo i to dało się jakoś wytrzymać. Ale w miastach spędził wystarczająco dużo czasu. Czasami trzeba było pobyć samemu, pozbierać myśli. Postukać kijkiem po drodze w rytm jakiejś melodii, ponucić. Na szlaku gdy zawyje się wysoką nutę, to nikt nie spojrzy na ciebie jak na skończonego debila. A ich wzrok Jin czuł, jakby miał jakąś faktyczną formę. Co jak co, mógł sobie narzekać i psioczyć na swój stan faktyczny, nieodpowiedni z domyślnym, ale po przyjęcia statusu kaleki stał się znacznie lepszy w rozczytywaniu sytuacji. Atmosfery. Takich nienamacalnych rzeczy.
I to teraz się sprawdziło, a jakże. Wyłapywanie rzeczy z otoczenia. Wszelkich. Nagły wydech powietrza. Szkło. Metal. Obładowany towarem jegomość. Mężczyzna. W trakcie upadku. Butelki lecące na niego. I ten mężczyzna też, swoją drogą. Ogólnie sporo obiektów. Jak to się dzieje w takich sytuacjach, nie działa mózg - działa ciało. Samo, pozbawione komendy od jej właściciela. Jak taki konfliktowy jegomość jak Jinpachi zareagował, można się zapytać? Nie, nie przywalił mu. Ot odsunął się zgrabnie na bok. Na tyle na bok, by nie oberwać żadnym obiektem, ale na tyle blisko, by mógł zatrzymać jego upadek z bezpiecznej pozycji. Co to było dla niego taki krok w bok? Płynny i pełen gracji, niczym łabędź na jeziorze, albo widły wbite w gnojówkę. Tyle lat człowiek walczył, trenował, pocił się i głodował nad kilofem, by teraz dostać jakimś tam kubkiem? O to to nie. Może kto inny, rozproszony, pewnie. Ale nie on. jego nadludzkie zmysły dały mu przewagę we właśnie takich chwilach. A te metalowe przedmioty? To szkło? Chuj z nim, tak w zasadzie. Zatrzyma człowieka przed spotkaniem z ziemią i tyle.
- E! Uważaj Pan, chłopa mogłeś zabić tym szkłem. - powiedział w ramach przywitania z zatrzymanym od boku mężczyzną. Kiedy ten już równowagę odzyskał. Teraz można było się domyślać, co się stanie. Szkło walnie w ziemię. to go nie obchodziło, nie będzie się pocił dla byle butelek. Grunt, że jegomość żyje, nie wyjebał się twarzą na własne butelki... No grunt, że wszyscy cali, a uszczerbek finansowy nie był jednoczesnym z tym zdrowotnym.
0 x
Awatar użytkownika
Tsuma
Posty: 62
Rejestracja: 12 paź 2021, o 22:31
Wiek postaci: 68
Ranga: Doko
Multikonta: Tatsu

Re: Główna Ulica

Post autor: Tsuma »

Kto wie [ D ]
3 / 15
Maekawa Jinpachi
I choć wszelkie informacje, jakie docierają do uszu czy skóry Jinpachiego przetwarza mózg, to wszystko dzieje się w zaledwie ułamkach sekund, a wtedy, zamiast świadomych działań, ujrzeć możemy bezwarunkowe działania wyuczone przez lata treningów i wszelkich przeszkód życiowych, jakie były stawiane na naszej drodze. Tak też, zamiast próby ratunku lecącego na spotkanie z ziemią mężczyzny, nasz młody bohater postanowił osunąć się w bok, pozwalając tym samym, jak zresztą słusznie przewidział, szklanym butelkom rozbić się. Jedna, druga, trze... a nie, trzecia chyba nie roztrzaskała się na drobne kawałeczki. Najwyraźniej była wytrzymalsza od reszty, a może to po prostu trzymająca ją dłoń zaamortyzowała upadek. Zaraz po tej jakże hucznej orkiestrze, w ruch poszły kolejne dźwięki charakterystyczne dla upadku, a wraz z nimi Jinpachi mógł poczuć nagły zryw powietrza w jego najbliższym otoczeniu. Ludzie, jak to na ludzi społecznych przystało, rozpieszchli się, próbując uciec jak najdalej od tego, co miało miejsce w centrum uliczki. Nikt nie kwapił się nawet spytać, czy wszystko w porządku. Ot, jeden czy drugi spojrzeli na ślepego i jego leżącego towarzysza, a następnie powrócili do swoich codziennych czynności.

Kurwa no. – Wysyczał właściwie do siebie, będąc nieco załamanym. No nie ma co się dziwić. Być może zawartość szklanych butli była dla niego istotnie ważna. – Ała! – Rozległ się nieco głośniejszy krzyk, gdy chcący rozładować zbierające się w nim gniew i napięcie, uderzył gołą dłonią o ziemię, na której, niczym makibishi, rozbite szkło wesoło sobie leżało, czekając, aż ktoś w nie nadepnie. – Zabity to będę zaraz ja. – Szybko przeszedł do pozycji klęczącej, przesuwając kolanami o brudną ziemię i próbował zbierać to, co pozostało ze szkła. Teraz jednak zabezpieczając swą rękę jakimś materiałem. – A tobie nic się nie stało? – Zapytał zrezygnowany, ale już o wiele spokojniejszy. Jego serce powoli się uspokajało, choć tachykardia dalej była słyszalna. Najwyraźniej młody pan nie spostrzegł tego, że Jinpachi jest nadczłowiekiem, a jego zmysły pozwoliły mu na zorientowanie się w sytuacji, zanim ta sprawiła mu jakąkolwiek krzywdę. – Chociaż właściwie to uniknąłeś mnie zanim w ogóle zrozumiałem, że upadam. – O, a jednak szybkie reakcje zielonowłosego nie umknęły jego uwadze. – Właśnie! Masz łańcuch, jesteś szybki, wyglądasz w miarę dobrze... No. Co zamierzasz teraz robić? – I choć dało się usłyszeć jakąś niespodziewaną radość w głosie, ciężko było stwierdzić, o co mu do końca chodziło. – Mam nadzieję, że nic. Bo potrzebuję odzyskać to, co teraz straciłem.
0 x
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Główna Ulica

Post autor: Jinpachi »

Normalnie jakby poczuł spadającego na niego typa z przedmiotem odłamkowym, to pewnie tuż po uniku zajebałby mu przepotężnie w szczękę. No atak, prawda? W sensie, przecież to mógł być pełnoprawny zabójca albo inny rozrabiaka. Co, że wypadek? Chuja, przecież to mogły być tylko pozory żeby komuś zrzucić na głowę kawałek niepotrzebnego przedmiotu. Po co? Dobre pytanie. Po co robiło się wojny? Po co rzezimieszek ograbiał samonie mieszkające staruszki? Bo tak, bo chciał, bo musiał. Jak człowiek chce powodu do znalezienia rozpierduchy, to znajdzie. Zero filozofowania. Mujin jakby szukał bitki to też mógłby uznać tą sytuację właśnie za akt agresji. Ale nie szukał, na pewno nie teraz i na pewno nie z byle cieciem. Większy kaliber to większa zabzwa, jego motto #3. Zaraz po "Nie jedz gdzie srają" i "Żeby życie miało smaczek, zajeb komuś raz na jakiś czas".
- Jestem cały, wszystko gra. Jestem całkiem refleksyjny. - odpowiedział szybko, starając się mimo wszystko nie ruszać z miejsca. Jeszcze wdepnie w jakieś szklane gówno czy cokolwiek w szkle było, ubrudzi się, rozniesie to po okolicy... Dosłownie gówno, ale mniej jak gówno. Zaraz... przecież miał na stopach drewniaki na podbiciu. Więc uszkodzić sobie nie uszkodzi. No ale gówno rozniesie, nie ma co ryzykować. Jakoś przeżyje stanie w miejscu dopóki chłop szkła nie zamiecie czy pozbiera.
- Ano tak. Jestem trochę wojownikiem, więc ma się oczy dookoła głowy. - wewnętrzny śmieszek (i zewnętrzny też) zaregował na komplement otwartym przyznaniem się do swoich atutów fizycznych. Dosłownie, widział wszystko wokoło. I słyszał. I sztachał się wokoło. Nic nie umknie jego uwadze, gdy się skupi. Warto było to zaznaczyć, jak już chłop zauważył. I wobec tego miał jakieś plany związane z zielonowłosym. To znaczy z Jinpachim.
- Planowałem poczekać, aż pozbierasz swoje graty i iść dalej. Ale zależy, jak chcesz odzyskać swoje szkło. - odpowiedział z wyraźnym zainteresowaniem. Cóż, to była interesująca sytuacja. Chłop się o niego rozbił jak najebana załogą na statku w inny statek z najebaną załogą, a teraz chce go brać w obroty w swoich planach. Co prawda Jinpachi nie wiedział nawet, co zostało rozbie, ale jeśli wejdzie w to to i tak się dowie. Ale czy wejść nie chce to się okaże, zależnie od tego, co mu zaprezentuje jegomość.
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Główna Ulica

Post autor: Yami »

Kto wie [ D ]
5 / 15
Maekawa Jinpachi
0 x
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Główna Ulica

Post autor: Jinpachi »

Właściwie to mógł sobie iść nawet bez czekania na jego graty, dla ninja każda powierzchnia pod kątem jest tylko alternatywną drogą do celu. Ale był ciekaw. Ta okropna ciągota, zwykle sprawiająca tyle problemów i wpychająca go w niewygodne sytuacje... Cóż, nie za bardzo się tym przejmował. Ciekawość wsadzała mu jedzenie na talerz, rozwiązywanie takich spraw dokładniej. Więc kiedy pojawił się problem, który był w jego możliwości, to go rozwiązywał. No i oczywiście rozwiązywał go dla słodkich Ryo, ale do już jako priorytet drugorzędny.
Mężczyzna zdecydowanie odurzony nie był, rozumiał też w sposób zwyczajny i sensowny. "Łączył wątki" jak to Jinpachi mawiał. I teraz zauważył wyjątkowe okoliczności fizyczne ślepca, które dawały mu taki a nie inny zestaw możliwości i reakcji. I do czegoś go potrzebował. Hmh.
- A tak. przytaknął, kiwając głową, gdy tylko mężczyzna zaczął prawić o swoich ambitnych planach. Ostatecznie wyszło, że został okantowany. Albo po prostu miał ogromnego pecha. Nie był mózgiem, ale coś takiego jak "niefart" albo "przypadek" mogło się zdarzyć, nawet bardzo nieprawdopodobny. Ktoś w jego wiosce, chyba stary Chotaro, nawet został rażony piorunem podczas jego nieobecności. I przeżył. Jeśli mu wierzyć, a nie miał przecież żadnego powodu by tego nie zrobić. Więc ten jegomość mógł zawsze zwalać na innych swoje nieszczęście i szukać nieuczciwego partnerstwa do zrobienia w ciula uczciwie grających hazardzistów.
- Wiesz co, jak będziesz mi szeptał jakie masz karty albo oczka na kostce, to pewnie. ALE wygrana pół na pół. - Jin był chętny na współpracę dla sążnego gorsza często gęsto. O ile da radę. Mimo wszystko jego specjalne okoliczności stwarzały zarówno ogromne okazje, jak i wyzwania. Jeśli coś tak fundamentalnie głupiego jak oczka na kostce dadzą mu popalić... No to trudno, oby tylko nie próbowali zrobić go w chuja. W przeciwnym razie łańcuch pójdzie w ruch i zęby pójdą w ruch. Potrzebował tylko kogoś w roli jego zaufanych oczu. "Zaufanych" - słowo-klucz.
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Główna Ulica

Post autor: Yami »

Kto wie [ D ]
7/ 15
Maekawa Jinpachi
0 x
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Główna Ulica

Post autor: Jinpachi »

Orłem z numerków nie był, ale propozycja mężczyzny nieco mu jechała zdechłym szczurem. Najpierw muszą odzyskać jego pieniądze, a nadwyżka pójdzie dla niego. Widział tutaj pewien spory problem, sporego kalibru finansowego. Ponieważ, uwaga, jeśli stawiać jego zysk przed jego, to ostatecznie może skończyć jako nieopłacony, zrobiony w ciula element najemniczy. Dlatego jeśli faktycznie zgodzi się na takie warunki, to zostanie zrobiony w ciula w najgorszym wypadku, a w najlepszym po prostu dostanie wypłatę w dużej ilości. Ale z drugiej strony warto było rzec, że i tak będzie w stanie odzyskać do jego przez swój łańcuch. I przecież każdy mógł go tak zrobić. Co, brak zaufania do jakiegokolwiek innego człowieka? Aż tak antysocjalny nie był.
- Tak, to ma sens. Ma sens. - odpowiedział, faktycznie mając w głowie scenariusz "w razie czego zabierze mu się jego". Kto mówił, że tak nie można? On na pewno nigdy tego nie powiedział. Postałby sobie bezproduktywnie w tym samym miejscu jeszcze troszkę, ale ktoś zepsuł zabawę i nakrzyczał za niesprzątanie rozbitego szkła. Jin oczywiście nie pomógł mu w tym procesie, on rozwalił to niech on naprawia. Jego cyrk, jego małpy. Podczas całego procesu sprzątania, najemnik postanowił potwierdzić jeszcze swój udział.
- Wiesz co, czemu nie? Brzmi jak dobry pomysł, o ile będzie gra w której będę kompetentny. Wiesz, oczy i te sprawy. - powiedział, wskazując na swoją przepaskę. Karty faktycznie byłyby kiepskie, jakaś ruletka? Kości? Cholera w sumie wie, gra oparta na wizualiach nie będzie dobra. Czyli każda. Cholera. Ale ale, zawsze istniała inna opcja. Kto nie chciałby kantować w grze, pomóc nieco szczęściu i w cwaniacki sposób podbić sobie szanse na wygraną? No właśnie, po co zdawać się na liczby losowe, skoro można było zdać się na sprawdzoną kartę w rękawie czy kości obciążone z jednej strony? Jeśli udałoby mu się dowieść takiego kantu to miałby pełne prawo do odebrania im całego posagu z wygranej, czy jakkolwiek się na to mówiło, i podzielić go na dwa. Jeśli faktycznie oszukiwali, warto było zaznaczyć.
- Prowadź zatem. Znaczy no, sprzątaj a potem prowadź. - rzekł do mężczyzny, dając mu pełne przyzwolenie na wskazanie miejsca nielegalnej działalności.
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Główna Ulica

Post autor: Yami »

Kto wie [ D ]
9.1/ 15
Maekawa Jinpachi
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yokukage (Osada Rodu Nara)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości