Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 2 lip 2023, o 21:39
M iejsce, w którym znajdują się nagrobki pochowanych - zarówno cywili, jak i shinobich pochodzących z Yokukage. Nie tylko z Yokukage zresztą, ale także z okolic. Część ludzi wierzy bowiem, że pochówek w osadzie rodu Nara, będącej pod stałą ochroną istot lasu, gwarantuje spokój ducha, bezpieczeństwo, a nawet ochronę przed siłami zła po śmierci. Może to tylko przesądy, a może jest w tym ziarenko prawdy.
Przestrzeń znajduje się w południowej części wioski, otoczona jest dość wysokim grafitowym murem, natomiast przypomina z wyglądu ogromną polanę, po której ciągną się kręte, wydeptane ścieżki. Na tejże polanie natknąć się można na rozmaite groby, przy których często rosną jakieś kwiaty, czy też drzewa, naturalnej roślinności jest tutaj od groma. W niektórych miejscach natknąć się można na wysokie drzewa, a nawet na ławki, a nieopodal wejścia rozciąga się nieduża sadzawka wodna, która pełni rolę wodopoju dla okolicznej zwierzyny. Po drugiej stronie zbiornika wodnego, po przeciwległej stronie ścieżki zauważyć można niewielki, drewniany budyneczek, w którym mieszka grabarz, a jednocześnie osoba odpowiedzialna za cały przybytek. Choć to miejsce jest z reguły kojarzone z odchodzeniem, śmiercią i przemijaniem, to mimo wszystko jest zadbane i mieszkańcy odwiedzają je regularnie, starając się utrzymywać stały kontakt ze zmarłymi. Modlą się za nich często, przynoszą im świeże kwiaty, wymieniają świece w zniczach, a także konserwują nagrobki. Pomagają również przy pracach związanych z utrzymaniem terenu w należytym porządku.
0 x
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 2 lip 2023, o 22:13
C mentarz. To właśnie w to miejsce zabłąkany shinobi przyszedł po rozmowie w siedzibie władzy. Miał nadzieję, że spoczywające tutaj dusze nie są właśnie tak zabłąkane, jak on sam podczas tego pięknego, słonecznego dnia. Po drodze tutaj zaszedł do jednego miejsca, znajdowało się ono w niedalekiej okolicy, a mowa o kwiaciarni, w której pracowała stara, ale serdeczna kobieta, którą znali chyba wszyscy w Yokukage. Kiedy Takashi poprosił o skromny, ale piękny bukiet dla zmarłego towarzysza, wiedziała, co przygotować, a już po kilku chwilach piękna kwiatowa kompozycja była gotowa. Nie chciała nawet przyjąć gotówki i nalegała, by młodzieniec jak najszybciej udał się złożyć podarunek zmarłemu. No tak, modlitwa nie mogła czekać. Osada może i nie była mała, ale wieści szybko się w niej roznosiły. Nawet ta kobiecina wiedziała o tym, co niedawno wydarzyło się na tej jednej misji, w końcu Takashi był już całkiem znanym akoraito. Bez przesady, rzecz jasna.
Bohater, po minięciu pięknej bramy, kiwnął ręką w kierunku mężczyzny odpowiedzialnego za obsługę cmentarza. Podszedł blisko i zapytał, gdzie został pochowany Ei, sensor, który naprawdę świetnie sprawdził się w trakcie ostatniego zlecenia. Zginął tragicznie i Nara prawdopodobnie do końca życia sobie tego nie wybaczy, jednakże brzemię, z jakim przyszło mu żyć, będzie ciągle przypominało mu o konieczności stawania się coraz silniejszym. Bo gdyby kapitan drużyny był wówczas silniejszy, ten tutaj prawdopodobnie by żył. Czarnowłosy znajdował się już nad jego grobem. Uklęknął, starannie i powoli ułożył kwiaty w widocznym miejscu, wymienił znicz, który od razu zapalił pojedynczą zapałką dołączoną do zestawu, po czym podniósł się i zaczął modlić.
- Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku, Ei. - zrobił krótką przerwę, nie wiedział nawet, od czego powinien zacząć. - Przepraszam cię za swoją niekompetencję. Chcę, żebyś wiedział, że naprawdę świetnie się spisałeś. Obiecuję, że doprowadzę tamtą sprawę do końca. Wtedy przyjdę do ciebie raz jeszcze, żeby ci o tym powiedzieć! - chyba niepotrzebnie, ale z jakiegoś powodu zaczął się ekscytować, jednak jego zapał szybko ucichł. - Nie wiem, czy w ogóle mnie słuchasz. Po prostu jest mi cholernie przykro za to, co cię spotkało. Przysięgam, że stanę się silniejszy i nie pozwolę, by to się powtórzyło.
W spokoju kontynuował rozmowę z niedawnym kompanem. Było cicho, słonecznie, nastrojowo i niezwykle spokojnie. Błogo. Tak, właśnie takiego wyciszenia potrzeba było dwudziestoczteroletniemu Narze.
0 x
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 3 lip 2023, o 22:38
Radny przytaknął skinieniem głowy na prośbę chłopaka. Jeśli to wystarczyło, aby nie pchał się do Kotei, które będzie piekłem, a nie bitwą, to nie mógł się na to nie zgodzić. Z resztą, i tak by się o tym dowiedział. Plotki szybko się rozchodzą, informacje z tak wielkiego i bliskiego wydarzenie pewnie w jeden dzień dotrą do Yokukage. Więc może i lepiej, że Takashi dowie się wszystkiego z oficjalnych raportów, a nie od pijanego podróżnika w karczmie. Tak więc, tę jedną rzecz Takashi miał załatwioną. Mógł on opuścić gabinet i skierować się przed siebie.
Jak się okazało, Nogi poniosły go na cmentarz. Choć może bardziej było to sumienie. Po drodze chłopak kupił kwiaty, a następnie udał się przed ten jeden nagrobek. Dozorca szybko poprowadził go gdzie trzeba i pozostawił chłopaka samego. Doskonale wiedział, że jeśli ktoś przychodzi tutaj w samotności, to znaczy, że w samotności chce pozostać. Takie były niepisane tego miejsca. Tak więc, wskazał mu płytę, na której było wyryte jego imię - Ei. Jednakże, nie była to jedyna informacja, poza podniosłym cytatem, mówiącym o tym, ze zginął dla dobra klanu i osady, był też tekst wspominający to, że był kochającym mężem, oraz rodzicem. Było też jego nazwisko -Narakumi. Jednakże, na grobie nie było tylko inskrypcji. Otóż, były tam też świeże kwiaty i paląca się świeczka. Ktoś musiał tutaj przychodzić i dbać o to miejsce. Ostatnią intrygującą rzeczą był rysunek. Szkic wykonany kredkami, przez zapewne dziecięcą rękę, prezentujący dwoje dorosłych. Mężczyznę w stroju Sakki i kobietę w typowej dla tutejszych szacie. Miedzy nimi był malutki chłopiec, trzymał on za ręce dwójkę dorosłych a wszyscy byli uśmiechnięci. Kiedy Takashi zajmował się grobem i zamienił świeczkę, a chwilę później rozpoczął swoją przemowę, wiatr się wzmógł na moment. Młodzieniec poczuł, jak jego włosy falują na wietrze, prawie jakby ktoś chciał mu coś wyszeptać do ucha. No ale przecież, nie było to możliwe.
Nasz młodzieniec się zamyślił. Trwało to na tyle długo, że stracił rachubę czasu. Refleksja nad samym sobą i nad sytuacją dopadły go. W końcu miał chwilę i spokój na to, aby zastanowić się nad ostatnimi intensywnymi tygodniami. Niestety, nie trwało to długo. W pewnym momencie Takashi wyczuł za sobą jakąś obecność. Kiedy odwrócił się, dostrzegł stojącą za nim Nara Ayumi. Radna ubrana była w czarny płaszcz a włosy miała spięte w kucyk. Ciężko powiedzieć jak długo tam stała, jednakże nawet jak została dostrzeżona, to nie ruszyła się.
- Dzień Dobry, Takashi-kun. - powiedziała ze spokojem. Jej obecność zapewne była zagadką dla Shinobiego. Przecież już rozmawiał z przedstawicielem rady. Czyżby chciała dowalić mu kolejnym zakazem?
- Widziałam, że miałeś już okazję porozmawiać ze starym. Nie chciałam Ci przerywać zadumy, jednakże, jeśli mimo wszystko, byłbyś zainteresowany wyjazdem do Kotei, to ich wyprawa wyrusza jutro z samego rana, z bramy północnej. - uśmiechnęła się zadziornie. Zapewne nie była to informacja, która powinna trafić w jego ręce. No ale cóż, już się stało. Czemu sprzeciwiała się woli klanu, jaki miała w tym interes?
- Nie ma co rozpamiętywać przeszłości. Lepiej skup się na przyszłości, to ją jeszcze można zmienić. - powiedziała, wskazując swoim spojrzeniem na leżący na grobie obrazek. Kiedy tylko Takashi na niego spojrzał, tylko na moment, kobieta zniknęła. Gdy wrócił spojrzeniem za swoje plecy, znowu był sam na cmentarzu. Czego tak na prawdę chciała Radna? W tym momencie się chyba nie dowie. No ale! Wyprawa wyrusza już nie długo, więc trzeba było się zbierać i szykować, jeśli tylko chciał i tak w niej wziąć udział.
Nara Tadaoki
Nara Ayumi
Obrazki Radna Ayumi
Radny Tadaoki
0 x
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 4 lip 2023, o 19:18
W izyta na cmentarzu, jak można się domyśleć, była dla Takashiego dość traumatyczna. Przyprowadziły go tutaj wyrzuty sumienia, które nie opuszczały go aż od momentu, w którym jego towarzysz zginął na misji. Ei Narakumi. Teraz znał nawet jego imię, a przy okazji dowiedział się o nim kilku istotnych informacji, jak na przykład to, że mężczyzna posiadał żonę i dziecko. Ślicznie nabazgrolony chłopięcą ręką obrazek leżał przygnieciony specjalnym metalowym przedmiotem na nagrobku, a razem z nim świece i świeże kwiaty. Wracając do wyrzutów sumienia - do tej pory były porządne, ale jakoś pozwalały mu funkcjonować, jednakże po poznaniu prawdy, po zobaczeniu obrazka i przeczytaniu treści kamiennej tablicy Nara załamał się. Po prostu. Padł na ziemię, a fala łez napłynęła do jego oczu mimowolnie, by następnie spłynąć strumieniami po policzkach. To nie było zachowanie, które zwykł przejawiać, jednakże w obliczu odpowiedzialności, którą wtedy czuł, z powodu presji ostatnich wydarzeń, a także przez piętnujące się w nim emocje najzwyczajniej w świecie nie wytrzymał. Stracił nad sobą kontrolę. Eksplodował. Przy upadku na ziemię jęknął dość głośno, by po chwili zacząć łkać w próbie załagodzenia złego samopoczucia. Łez nie dało się zatrzymać tak samo, jak nie dało się opanować oddechu. Był głośny, nierówny i przerywany dźwiękami, które były najgorszym z możliwych lamentów.
To brzemię kapitana. Brzemię człowieka, który bierze na swoje barki odpowiedzialność za cudze życie. Jak ma się czuć przywódca, który wykonuje misję czyimś kosztem? Bez sensu.
Kolejna fala smutku uderzyła w niego, gdy zdał sobie sprawę z tego, że scenariusza, który został już odegrany, dałoby się wcześniej z łatwością uniknąć przy zastosowaniu innej strategii. Przy wysnuciu nieco innych, bardziej rzeczowych i przemyślanych wniosków. Czasu cofnąć nie można, trzeba natomiast liczyć się z konsekwencjami własnych poczynań. I słów. A nieraz zdarzało się, że te konsekwencje były naprawdę ch*jowe.
Takashi tkwił tak dobrych kilka minut. W którymś momencie przestał ryczeń. Przestał też szlochać, a jego oddech wrócił do normy. Siedział tak bezwładnie na ziemi niczym szmaciana lalka, aż w końcu jego mokre policzki wyschły od ciepłych promieni słonecznych. Wiatr podniósł pojedyncze drobinki piasku, wymuszając, by bohater przymknął oczy. Jego spięte włosy pofalowały na tym samym bodźcu, tworząc harmonijny obraz osoby, która w głębi serca pokutuje za popełnione błędy. Nagle poczuł za sobą czyjąś obecność i obrócił się za siebie.
- Dzi-Dzień dobry, Ayumi-sama! - rozszerzył szerzej powieki, nie kryjąc zdziwienia, po czym podniósł się z ziemi, otrzepał, wytarł dla przezorności buzię i ukłonił się w geście powitania.
Stała przed nim członkini Rady Siedmiu. Ta, która po śmierci Naokiego-dono starała się o pozycję Shirei-kana razem ze starym Tadaokim, walczyła z nim ramię w ramię o osiągnięcie tegoż stanowiska. Los i specjalnie wytypowane organy zadecydowały jednak inaczej, stąd powstanie aktualnych rządów. Takashi znał ją, ale jeszcze nigdy nie rozmawiał z nią osobiście. Wiedział natomiast o tym, że jej poglądy znacząco różnią się od poglądów Tadaokiego. Można ich porównać do psa i kota. Ich idee często różniły się od siebie, jak przysłowiowe "niebo, a ziemia". Czego tak wysoko postawiona kobieta mogła chcieć od młodzieńca? Czy dziadek nie mówił głosem wszystkich siedmiu? Jak się okazało, nie, bowiem czarnowłosa zdradziła chłopakowi pewien sekret. Wydała informację, której prawdopodobnie nie powinien usłyszeć.
- Już jutro z samego rana?! - podekscytował się, zdradzając jednocześnie swoje zamiary.
Kobieta uśmiechnęła się, co mogło znaczyć o tym, że doskonale zdawała sobie sprawę z zamiarów młodzieńca. Było w niej coś, co świadczyło o wyłamywaniu się przed szereg, o łamaniu pewnych postanowień i przykazów, ale zważywszy na okoliczności - bohater łyknął to w stu procentach. Zamierzał wyruszyć do Kōtei bez względu na wszystko. Teraz wiedział, że może się zabrać z innymi.
- Dziękuję za tę informację, Ayumi-sama. Jutro stawię się na miejscu. Idę tam. - uśmiechnął się, wyrażając zadowolenie i ekscytację.
Kobieta rzuciła jeszcze jakimś bardzo mądrym sformułowaniem, wskazując leżący na nagrobku obrazek. Gdy Takashi na niego spojrzał, jej już nie było. Pozostała refleksja. Refleksja i nadzieja na lepsze jutro.
"Nie ma co rozpamiętywać przeszłości. Lepiej skup się na przyszłości, to ją jeszcze można zmienić. "
Ma to dużo sensu. Nic, trzeba się szykować. Jinchuriki pożegnał się szybko ze zmarłym, przeprosił za kolejną chwilę słabości, po czym udał się do domu. Musiał odpocząć, spakować się i wyszykować przed jutrzejszą wyprawą. Do Sogen jest kawał drogi, podróż na pewno nie będzie łatwa, choć najgorsze czyhało jeszcze dalej. Zobaczymy, co przyniesie ta cała przyszłość.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości