[Event] Iglica i okolice

Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Shikarui »

- Heh, nie no co wy, żartowałem. 350 metrów. - Powiedział Shikarui. I po tym wydarzeniu wszyscy śmialiśmy do rozpuku.
Żartowałam.
150, 150... nie, nie to bardzo nie to, co miało zostać powiedziane. Dlatego od razu po pomyłce, gdy powiedział, co miał do powiedzenia, poprawił się bardzo wyraźnie, by nikt nie miał wątpliwości, że odległość mogła być o wiele większa.
- 350. - Każdy może się przejęzyczyć, no co zrobisz. Niektórzy bohaterowie mają po prostu bardziej ogarniętych prowadzących od innych.
Jutsu znów poszły w ruch. Błysnęła chakra wokół, powstały potężne ściany, które miały zablokować nadchodzące ataki. Te widoczne i te niewidoczne. W schronieniu zrobionym zarówno przez Senju jak i Asakę można było naprawdę usiąść i nic nie robić. W zasadzie - czekać aż, na przykład, Masaki coś zrobi? Właściwie dlatego Sanada trwał w miejscu przez tych kilka sekund, przyglądając się strzale - przynajmniej tak to wyglądało. W rzeczywistości przyglądał się wszystkiemu dookoła z opuszczoną głową, przerabiając błyskawiczne procesy myślowe. Wdrażając wszystkie prawdopodobne i te nieprawdopodobne. Jak to, że było 2 Ranmaru. Nie bez kozery o tym powiedział. Instynkt podpowiadał mu, że to mogło być tutaj istotne. Bardzo istotne. Gdy strzelają do ciebie z jednej strony nie robiło to takiego problemu. Co jednak, kiedy pierwsza ze strzał ma za zadanie jedynie odwrócić uwagę?
Racja, fuinjutsu miało wiele zastosowań. Przynajmniej dokładnie tyle, ile Sanada znał tę sztukę - a w sumie znał jej niewiele. Ha! na tyle, na ile. Nie dziwiła go ta pustka i nie wiedział też, czemu inni się temu dziwią. Ludzie tak już funkcjonowali, uczył się tego od zawsze - kiedy udaje ci się coś osiągnąć, nagle wymagają więcej. Kiedy uznają, że mogą na tobie polegać, wymagają już wszystkiego. I nie miał im tego za złe - tym małym robaczkom - bo było mu to obojętne. Dawał dokładnie tyle, ile chciał dać - nie więcej i nie mniej. Dokładnie wtedy, kiedy chciał dać - nie wcześniej. To, że tak bardzo polegali na jego oczach wynikało tylko z ich własnej bezsilności tego, jak bardzo byli dziećmi plątającymi się we mgle. Zawsze gotowi wpaść w pułapkę wroga, ponieważ byli ograniczeni tylko do tego, co dostrzegali przed sobą. Nie sądzisz, że to nawet zabawne? Grono zdziwień i maleńka garść pretensji. Dlatego nie skomentowałeś ani wszystkich pytań i zdziwień ani krzyku, który wydobył się z gardła Yamiego. Limit słów przypadających na najbliższy czas został wykorzystany. Wszystko było teraz bardziej istotne od tego, co oni sobie myślą. Tak, tak, Przyjacielu - mówił dopiero teraz, bo dopiero teraz okazało się to istotne. Dopiero teraz, bo nie było wielu takich mądrych, co gotowi byli obcym zdradzać wszystkie ASy w swoim rękawie i sekrety należące do klanu. To, jak się wróg skrył, potwierdzało, że dobrze wiedzieli, z jakim sensorem mają do czynienia. Inaczej nie robiliby sobie takiego kłopotu. Tylko - zaraz. 9 kilometrów... ile czasu zajęło przejście tego? Musieli być schowani od dłuższego czasu, by mieć pewność, że nie pomylą się o kilka metrów. Ile chakry ich to kosztowało? Może rzeczywiście wystarczy to przeczekać? Może...
Może czas się ruszyć. Silny wybuch i pęknięcie kryształu było do tego świetnym napędem. Podniosłeś więc głowę w kierunku, gdzie powstały nowe ściany zgodnie z hasłem Yamiego. Widział jego ruch mimo tego, że na niego nie patrzył. Tak, trawa. Oczywiście, że musi się gdzieś uginać. Strzała leciała w miarę prosto - więc nie stoją na drzewie. Inaczej jej podróż odbyłaby się pod kątem. Zignorował zupełnie chwilowo strzały z żyłkami lecące w stronę Króla Pustyni i jego drużyny. Nie stwarzały one zagrożenia - nie były w stanie skręcić pod takim kątem z punktu, w którym się znajdywały, żeby trafić w ich plecy. Większym powodem było jednak to, że w sumie to nie miał ochoty na darcie mordy w ich stronę. Najwyższa pora, żeby Król Pustyni pokazał, na co go stać. Przecież dwie maleńkie strzały nie mogły dla niego stanowić jakiegokolwiek wyzwania, prawda? Chyba że miały na sobie notki.
- Strzały penetrujące, 90 metrów. Ruszamy. - Rzucił tylko i wyskoczył w górę. Tak, by znaleźć się nad barierą. Od razu wyciągnął łuk i strzelił w tym samym kierunku, z którego dobiegła strzała z notką wybuchową do niej przyczepioną. To w biegu, wszystko w ruchu, jednocześnie. Ponieważ zamierzał odbić od bariery i ruszyć biegiem w kierunku, z którego dostrzegł strzały, gdy tylko te znalazły się w polu jego widzenia. Przytrzymał łuk w jednej ręce, wypatrując jakiegoś ruchu. Jakiejś zmiany. Czegokolwiek, co potwierdzałoby konieczność łucznika do zmiany pozycji przez wybuch notki, albo może i nawet zachwiania niewidzialności. Uskakiwał przed każdą ewentualną strzałą. Dalsze trwanie za zasłoną nie miało najmniejszego sensu. Z taką siłą wróg w końcu się przebije i to przebicie zadziała na niekorzyść ich wszystkich. Dlatego należało przystąpić do kontrofensywy. Nawet zbroja Asaki nie dawała protekcji przed taką siłą. Mieli do dyspozycji techniki fuutonu Asaki i Yamiego. Poradzenie sobie z takim cwaniakiem wydawało się kwestią czasu.*

*Rzecz jasna postać biegnie w kierunku łucznika znajdującego się na plecach drużyny, czyli białej strzałki.

TECHNIKI:
  Ukryty tekst
EKWIPUNEK:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Łuk retrorefleksyjny, kołczan - 20 strzał, torba na tyłku, jedno wakizashi przy lewym boku, drugie wakizashi na plecach, na poziomie pasa, kabura na broń na prawym udzie, czarny płaszcz, średni zwój, manierka, karwasz z metalu na lewej ręce
  Ukryty tekst
KARTA POSTACI
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Ichirou »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2828
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Yami »

tl;dr - Mocno myślę co robić. Kiedy Shikarui rusza podążam za nim zbijam pierwsze strzały przeciwnika techniką Ensho no Kaze. Wykonuję ją co jakiś czas aby zapewnić stałe zabezpieczenie przed pędzącymi strzałami. Kiedy Shikarui poda kierunek odpieczętowuję zwój i atakuję z Dai Kamaitachi
0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Asaka »

Krótka poprawka. 350 metrów – niby to wiedziała i bez tego, przecież podróżowała z Shikaruiem nie od dziś, trenowali razem równie często i doskonale znali swoje mocne i słabe strony. Dopełniali się, od samiuśkiego początku. Asaka zawsze była gotowa go osłaniać, w ten czy inny sposób. Tak jak teraz – wzmacniając mokuton swoim kryształem. I już wiedziała, że dobrze zrobiła, bo kupiła tym samym czas na to, by Shiki przekazał im resztę informacji. Co robiła grupa z pustyni – mało ją w tym momencie obchodziło. Owszem, widziała ich przez chwilę, to, że Masako i jej towarzysz rzucili się do nich też, ale zaraz Kyoko zamknęła wolne miejsce mokutonem i tyle mieli z widoku.
Stuk… A sekundę po tym Asaka usłyszała nieprzyjemny dla ucha odgłos łamanego kryształu. Kryształu i drewna – gdy oba materiały nie wytrzymały siły notki wybuchowej, która je po prostu wysadziła, tworząc wyrwę. Białowłosa aż poczuła, jak mięśnie jej się napinają z nerwów i niewiele myśląc zaraz dobudowała kryształ w miejsce tego rozwalonego. Jedno było pewne – gdyby nie to, to nic by z nich w tym momencie nie zostało. Notka rozszarpałaby ich na części. Nie byłoby nawet co zbierać…
Brać ich na przetrzymanie? Przecież każdemu prędzej czy później skończy się chakra. I notki wybuchowe. I wszystko – jej zresztą też. Nie miała jednak pojęcia jak sprawić, by niewidzialny wróg nagle stał się widzialny. Rozlać po ziemi cieńką warstwę kryształu i czekać aż zacznie pękać pod wpływem ciężaru przeciwnika? Uhm, za mały zasięg. Wejść pod ziemię i go szukać? Tak, jasne, ale w którym kierunku zacząć? Wszystko co przychodziło jej do głowy albo nie spełniało zasięgu, albo potrzebowało, by widziała co robi i na kogo. Notka oślepiająca? Jakby tak odpalić ją niedaleko, to może Ranmaru by akurat oślepł na chwilę, zakładając, że ciągle na nich patrzył – jednak to było zbyt ryzykowne. I tak w połowie tych gorączkowych rozmyślań Shikarui po prostu powiedział swoje, dał komendę i skoczył w górę, by przeskoczyć nad barierami. Kurwa mać. Przecież go tak nie zostawi samego; miała świadomość tego, że być może jest jedyną osobą, która mogłaby przyjąć na siebie jakąś strzałę bezpośrednio i jakoś przeżyć. Jakoś… Ale co to za życie?
Niewiele myśląc rzuciła się za mężem i… Yamim? Chłopak zdecydowanie mógł się przydać, w końcu władał fuutonem i to lepiej od niej. A cóż lepszego było by obronić się przed nadlatującymi strzałami? Nie bała się, że mógłby ją nagle zdmuchnąć jakiś podmuch wiatru. Jej zbroja wszak była na tyle ciężka, że nic nie było w stanie utrzymać jej na wodzie, nawet chakra, to miała bać się ewentualnego odpychania strzał? Biegła za nimi, korzystając z naturalnych zasłon, jakimi były drzewa, by nie poruszać się w linii prostej. Nie widziała, co Yami tam robi ze zwojem, bo sama w biegu zajęta była odpinaniem paska wachlarza, by złapać go w dłonie, a nie targać już żelastwa na plecach. W razie czego była gotowa zamachnąć się nim, by odbić ewentualny pocisk, chyba, że była na tyle daleko od mężczyzn, by im nie zaszkodzić, wtedy wystarczyło złożyć pół pieczęci Barana i… zdmuchnąć wszystko wokół. Jej celem nie było samej dorwać przeciwnika, Shikarui i Yami dużo lepiej się do tego nadawali. Ale gdyby miała już takiego na widoku – oj, nie wypuściłaby już muszki z garści. Czy to kryształem, czy własną pięścią, zamierzała dorwać śmiecia.

tl;dr
Naprawie uszczerbek w barierze, po czym rusza za Shikaruiem i Yamim. W trakcie biegu za przeciwnikiem stara się zakręcać przy drzewach i nie biec prosto. W razie widzianego pocisku używa Fūton: Fūsajin lub Fūton: Enshō No Kaze, w zależności od tego, czy znajduje się blisko, czy dalej od swoich towarzyszy.
  Ukryty tekst
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Seinaru »

Może nie była to walka trudniejsza pod względem siły i destrukcji przy pomocy technik, ale zdecydowanie o wiele bardziej upierdliwa od tej, którą stoczyli z wielkim Akimichi. Tam trudno było stracić przeciwnika z oczu, tutaj największą trudnością było go zobaczyć. Piaskowa formacja z peryskopem była co prawda skuteczna jeśli chodzi o defensywę, ale zdecydowanie nieskuteczna jeśli chodzi o neutralizację zagrożeń. Tym bardziej, że musieli dostosować swoją prędkość do tych, którzy za wszelką cenę chcieli udowodnić grupie swoją przydatność. Nie mogli nosić wody jak Yami?
Obrócił oko sterczące na naginacie w kierunku z którego usłyszeli wypuszczoną strzałę. I co? I chyba nico, bo Ichirou nie zakrzyknął z tryumfem, że kogoś wypatrzył. W sumie to zakrzyknął tylko ostrzeżenie, a następnie obrócił zasłonę w tamtą stronę. Kei zasłonił twarz ramieniem, aby ewentualnie drobinki piaseczku albo jakaś strzała nie wleciała mu do oczu, bo wtedy to byłoby już po nim. Wymruganie tego mogłoby być niemożliwe.
To co teraz? Po udanej defensywie mogli już domyślać się gdzie jest przeciwnik, ale jednak wciąż go nie widzieli. Rozsądne było zatem wezwanie Sabaku do rozpierzchnięcia się po terenie, aby móc przeszukiwać większy obszar przed nimi. Kei przez mikronanosekundę miał obawy co do tego jak w takiej formacji "każdy sobie" poradzą sobie Masako i Harruchi, ale ci chyba nie oczekiwali, że będą niańczeni?
- Dobra, tylko pozostańmy w zasięgu swojego wzroku. - Odpowiedział Kompanowi i był gotowy do wystrzelenia przed siebie, aby schować się za najbliższym drzewem, na początek. Wydawało mu się, że widzenie się nawzajem to ważna część tego planu. Dzięki temu nie można eliminować ich po kolei i po cichu. Gdy ktoś oberwie strzałą inni będą mogli przynajmniej zobaczyć z której strony (Seinaru modlił się w duchu, aby on był tym który patrzy z której strony). Plan na najbliższe kilkadziesiąt sekund był prosty. Wybiec z maksymalną szybkością zaraz za kulkami z piasku które wystrzelił Ichirou, a następnie wypatrywać i nasłuchiwać. Ciężko wypatrzyć przeciwnika, który wie gdzie się patrzysz, dlatego trzeba było go sprowokować do ataku i tym samym być może do błędu. Kei wytężył wzrok i przede wszystkim słuch. Zaletą tej sytuacji było to, że wróg nie wykorzystywał swojego pełnego zasięgu (o co na szczęście było trudno w lesie), więc odległość jaką mieli do pokonania aby móc go wypatrzeć nie był tragiczna. Samuraj miał nadzieję z tego skorzystać i przede wszystkim postawił na lokalizację zagrożenia najpierw uszami, a potem potwierdzanie oczami. Gdy tylko wypatrzy przeciwnika, wówczas kieruje się w jego stronę uważając na wystrzeliwane przez niego strzały, które jak usłyszał z walki drugiej grupy, mogły zawierać nieprzyjemne niespodzianki. Dlatego też nie próbuje ich odbijać ani blokować, lecz omija szerokim łukiem.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Kuroi Kuma »

A więc szli... szli sobiet otoczeni piachem, dookoła piachu, do tego jeszcze w dosyć zwartej formacji, która dosyć mocno ograniczała ruchy. Były tego plusy dodatnie i plusy ujemne oczywiście, bo jakże by inaczej. Najciekawszy jednak był pomysł z wyciągniętą ku górze naginatą i wykorzystanie Seiana jako tyczki. To było genialne w swej prostocie, ale czy Sabaku nie kontrolował lepiej swojego oczka? Może skupienie na tylu rzeczach po prostu było zbyt męczące dla utrzymującego ochronę Ocirka i wolał skupić się na innych rzeczach. Kuroi zaś wypatrywał zagrożenia mimo ograniczonej widoczności. Ściskał swój wachlarzyk wypatrując ukrytego w leśnej gęstwinie łucznika. Czekał na tylko jeden sygnał, na jedno słowo. Widział piach unoszący się w powietrzu, technika wykrywająca powinna złapać wroga bez problemowo. Usłyszał tylko jedno. Ostrzeżenie.
Odruchowo skoczył w bok. Nie ważne w który, ale przeciwnik wypuszczał jedną strzałę, mógł celować w jedno miejsce. Kuroi miał wiele stron do unikania, nawet ruch delikatnie w tą czy w drugą mógł sprawić, że dodawał mu kilku cennych sekund życia. Potem nastąpiła kolejna komenda - rozdzielenie. Rozproszonego wroga trudniej trafić? No... byle by tylko nie wystrzelał nas jak kaczki, skoro już zaczynamy tak otwartą walkę. Trzymał się w bliskim otoczeniu Seinara i Ocira, nawet pomiędzy nimi wykorzystując drzewa jako tymczasowe osłony. Widział kierunek strzału, to tam najprawdopodobniej kryje się przeciwnik. Ewentualnie odchylał swój tor ruchu na bok - łucznik musiał się przemieszczać, inaczej zbyt łatwo zostały ściągnięty. Ruszył do przodu zasłaniając się w razie czego wachlarzykiem. Zerka do przodu, wypatruje wroga i w razie potrzeby wystrzeliwuje senbony za pomocą wyrzutni. Nie strzela jednak na oślep, co to to nie. Wybiera konkretne punkty, by sparaliżować wroga i chociażby go spowolnić. Jeżeli chociażby nawet i na sekundę sprawi, że łucznik nie będzie zdolny do strzału, to wykonał swoje zadanie. Uprzykrzyć mu życie i sprawić, by Ci silniejsi wykonali swoją robotę, czyli dokończenie zaczętych spraw. Istniała mała, maluteńka szansa, że dojrzy przeciwnika - wtedy też posyłał swój piasek prosto stronę, próbuje przygwoździć, albo chociażby utrzymywać w jego otoczeniu. Stworzyć obłok, by musiał wciągać piach do płuc i nie mógł swobodnie oddychać.
Nie miał wiele innych możliwości, by przeszkodzić łucznikowi. Znali tylko jego pozycję, nic więcej. Nie działał na tak dużych zasięgach, wolał być nieco bliżej, albo w ogóle nie zaciągać się do walki. Teraz jednak byli zmuszeni odeprzeć ten atak. Gdyby ktoś jednak dostał strzałą natychmiast do niego podbiega i ustawia piaskową zasłonę. Ma nadzieję, że bandaże wystarczą do zatamowania rany, jednak póki nic się nie działo, nie sposób przewidzieć co takiego będzie mu potrzebne do szybkiego powrotu pacjenta do walki
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Harruchi

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Harruchi »

Atak z dwóch stron jednocześnie... Albo więc mamy do czynienia z dwoma równie wyborowymi strzelcami, albo z klonami. Osobiście obstawiałbym tę druga opcję. Większość klonów, na ile się orientuję, jest ograniczona względem możliwości używania różnorodnych technik. To by wskazywało na fakt, że poza strzałami i walką na dystans, nasz przeciwnik niewiele będzie potrafił zdziałać. O ile fortuna mi dopisze i ten, który do nas strzela jest klonem, a nie oryginałem. Na to jednak nie mam już wpływu, a działać muszę. Ichirou postanowił w środku walki zrezygnować z defensywy na rzecz ofensywy. Osobiście ta taktyka wydaje mi się dziwna, ponieważ stajemy się odsłonięci na preferowanym przez wroga dystansie, nie znając jego dokładnego położenia. Nie ma jednak czasu, aby roztrząsać takie sprawy w tym momencie. Tym bardziej, że słynny Sabaku mógłby zapewne zabić mnie w kilka mrugnięć oka. Trzeba działać i to szybko.
Tworze wokół siebie krąg z kryształu, mający przyspieszyć moje poruszanie się, po czym ruszam w stronę, z której leciały strzały i co jakiś czas macham w międzyczasie dobytym wachlarzem, w razie gdyby leciały w moją stronę jakieś pociski.
Chakra: 102%-18%-6%-12%-12%= 54%
KEKKEI GENKAI: Shōton no Jutsu
NATURA CHAKRY: Fuuton
STYLE WALKI:
UMIEJĘTNOŚCI:
Nabyta -
PAKT: brak
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 30
WYTRZYMAŁOŚĆ 20
SZYBKOŚĆ 21
PERCEPCJA 22
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 20
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 82
KONTROLA CHAKRY D
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 102%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU E
GENJUTSU
STYLE WALKI 0 (dziedzina E)
---
---
---
IRYōJUTSU
FūINJUTSU E
ELEMENTARNE
KATON
SUITON
FUUTON C
DOTON D
RAITON
KLANOWE D
JUTSU:
Ninjutsu:
Bunshin no Jutsu [E]
Henge no Jutsu [E]
Kai [E]
Kawarimi no Jutsu [E]
Kinobori no Waza [E]
Suimen Hoko no Waza [E]
Nawanuke no Jutsu [E]

Fūinjutsu:
Fūin no Jutsu [E]

Shōton:
Shōton no Jutsu: Reberu Di [D]
Shōton: Kuri no Ruhoīru [D]

Fūton:
Fūton: Enshō No Kaze [D]
Fūton: Furai Uchiwa [D]
Fūton: Fūsajin [D]
Fūton: Gōkūhō [D]
Fūton: Komakai Butokai Tatsumaki [C] viewtopic.php?p=119575#p119575
Fūton: Kaiten Shuriken [C] viewtopic.php?p=119661#p119661
Fūton: Reppūshō [C] viewtopic.php?p=120567#p120567
Fūton: Kamaitachi [C] viewtopic.php?f=86&t=7200&p=122378#p122378

Doton:
Doton: Doro Kawarimi no Jutsu [D]
Doton: Moguragakure no Jutsu [D]
Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu [D]
Doton: Doryūsō [D]

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Wielki Wachlarz
- Torba (przypięta do pasa)

PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
- 2 małe shurikeny wytworzone z kryształu (w torbie na pasie)
Nazwa
Fūton: Kaiten Shuriken
Ranga
C
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/2 na turę od 2 shurikenów)
Dodatkowe
Wymaga posiadania shurikenów
Opis Jedna z technik polegających na pokryciu broni powłoką z chakry Fūtonu. Tym razem celem techniki są shurikeny - użytkownik stopniowo przesyła przez skórę dłoni chakrę, która pokrywa stalowe gwiazdki powłoką z wiatru. Dzięki temu ich masa jest nieznacznie zmniejszona, a użytkownik ma pełną kontrolę nad ich lotem - może nimi wykonywać nawet skomplikowane manewry. Ze względu na chakrożerność techniki, nie zaleca się używać większej ilości shurikenów niż 5 naraz.
Nazwa
Shōton no Jutsu: Reberu Di
Ranga
D
Najniższa ranga kontroli Uwolnienia Kryształu. Daje ona umiejętności podstawowe, dostępne większości shinobi z rodu Kōseki. Poprzez przesłanie chakry do otoczenia, shinobi może z Shōtonu wytworzyć podstawowe przedmioty, jak chociażby sztylety, miecze lub inne tego typu narzędzia mordu, ale też np. miski i talerze. Poziom ten jest dość łatwy do opanowania, lecz ma dwie duże wady - mały zasięg i ślamazarne tempo powstawania kryształu. Niewątpliwym plusem jest za to wytrzymałość, która już tutaj jest imponująca.
Wytrzymałość
Mierna (100)
Szybkość
Bardzo słaba (20)
Zasięg
Wielkość Max.
Dodatkowe
Przy Braku Skupienia Wielkości wynoszą 1/3 pierwotnej wartości
Koszt Chakry
E: 7% | D: 6% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1 (na turę)
Nazwa
Shōton: Kuri no Ruhoīru
Ranga
D
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
Dodatkowe
Szybkość +10
Opis Dość nietypowy rodzaj zastosowania uwolnienia kryształu. Za pomocą tej techniki użytkownik wytwarza wokół siebie kolisty dysk o wytrzymałości równej wytrzymałości najwyższego opanowanego reberu. Twór ten kształtuje się tak szybko, że można skorzystać z niego nawet w biegu, więc w porównaniu do shoton no jutsu jest błyskawiczny. Widok przez kryształ jest lekko zniekształcony, więc dostrzeżenie drobnych szczegółów otoczenia może być trudne lub wręcz niemożliwe. Działa to w obie strony, więc niektóre poczynania osoby będącej wewnątrz również mogą być ukryte przed kimś z zewnątrz. Walcem tym równie dobrze można poruszać się po ziemi, jak i po powierzchni wody, choć ten drugi wariant wymaga ciągłego ruchu, inaczej twór natychmiastowo zaczyna tonąć. Użytkownik może korzystać z innych technik jak i walczyć za pomocą rąk, ale wyskakiwanie z pędzącego "pojazdu" to zły pomysł. Krótko mówiąc, technika daje członkom klanu Koseki wcielić się w rolę chomika w bardzo wytrzymałym kółku.
Nazwa
Fūton: Fūsajin
Ranga
D
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
30 metrów
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
Dodatkowe
Do wykonania potrzebny jest wachlarz
Opis Kolejne jutsu wymagające użycia wachlarza. Shinobi robi nim niewielki zamach, wytwarzając słaby podmuch wiatru, który może podnieść pył, piasek i drobne kamienie. Wiatr razem z dodatkami jest na tyle silny, że zmienia trajektorię lotu pocisków, uniemożliwiając trafienie użytkownika - chyba, że pociski są stale kierowane. Dodatkowo pył unoszony przez powietrze może posłużyć do ukrycia pod nim pułapek, zastawionych na oponenta.
0 x
Awatar użytkownika
Uchiha Masako
Martwa postać
Posty: 638
Rejestracja: 11 kwie 2019, o 20:07
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niska, w miarę szczupła dziewczyna o bladej cerze i ciemnych, krótkich włosach do ramion. Ubrana w lekkie, bure kimono oraz narzuconą na nie kamizelkę. Na głowie nosi słomkowy kapelusz, a w ustach niemal zawsze ma fajkę.
Multikonta: Hoshigaki Toshiko, Hanuman

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Uchiha Masako »

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Torba, kabura na broń, kołczan, średni łuk.
  Ukryty tekst
0 x
Głos

Prowadzone misje:
  1. Ślad popiołu - Rozdział 3 - (C) Katakuri
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: [Event] Iglica i okolice

Post autor: Toshiro »

Eskapada ruszyła do przodu, ostrożnie nauczona wcześniejszymi wydarzeniami. Niestety jednak długo nie trzeba było czekać na nowe zagrożenie, nowych przeciwników, których jak się okazało - trochę było. Wiadomo, że pisząc się na coś takiego shinobi powinien wiedzieć jakie zagrożenia go czekają, jednak wzmianka o biju nie napawała go optymizmem. Dodatkowo co chwile okazywało się, że było więcej osób, które wiedziały o tym wszystkim, przybyły tutaj wcześniej i wszystko zaplanowały. Właśnie te osoby przyszło im teraz spotykać. Osoby, które nie chciały aby wtykać nosa w nie swoje interesy. Jednakże nie była to ich ziemia, być może nawet nie była to ich moc, więc oni mieli prawo do tego, aby odpowiedzieć na tę ofensywę. No właśnie, jeśli mowa o ofensywnie, to po padnięciu lidera Toshiro mógł zaobserwować jak współgrające dwa klany opierające się na reberu zasłaniają ich grupę. W międzyczasie Shikarui naprostował swoją "małą"(ale tak na prawdę dużą) pomyłkę, która mogło kogoś kosztować nawet życie. No cóż, każdy może się przejęzyczyć, ale w takiej sytuacji może to być zgubne.
Drewno wspomożone kryształem zasłoniło większą część grupy. Cześć grupy postanowiła jednak wyjść na przeciw łucznikowi, który zabił Narę. Czarnowłosy nawet nie chciał komentować tego co zrobili i jak to wyglądało z tym okiem nabitym na broń. Zastąpił go jednak Masaki, który bez ogródek skomentował ich postępowanie. Na szczęście pomyśleli też o innym zagrożeniu, które mogło nadejść z zupełnie innej strony i bardzo dobrze, ponieważ po chwili w tylną część ich osłony została wystrzelona strzała, strzała, która poszła z kierunku, z którego przyszli. Gdy Nishiyama tak jej się przypatrywał, wyraźnie mógł dostrzec, że pocisk został pokryty chakrą. Dodatkowo udało mu się też odgadnąć żywioł, którym został on wzmocniony.
- Nasz przeciwnik wzmacnia swoje strzały Futonem. Drzewa mogą nie wystarczyć, więc uważajcie. - oznajmił szybko wyciągając wnioski. Co prawda ich podwójna osłona nie uległa całkowitemu zniszczeniu, ale została poważnie uszkodzona. Nie zdziwiłby się gdyby te strzały przechodziły przez drzewa jak przez masło, aczkolwiek zawsze była szansa, że choć trochę zmieni przez to swój kierunek. Rozejrzenie się po okolicy nie dało mu jednak nic. Na dodatek przybyło drzew, więc dostrzeżenie chakry przeciwnika też było o wiele bardziej utrudnione. Nie pozostało mu więc nic innego jak zdać się na Sanadę, który po wybuchu nagle poderwał się wydając szybko komendę do wyruszenia. Wyjście na pół-otwarty nie byłoby takim złym pomysłem, gdyby nie to, że te drzewa pewnie nie stanowią zbyt dużej osłony. Niemniej jednak mając przy sobie Asakę i Shikaruia zwietrzył szansę na sukces. Dodatkowo był z nimi Yami, który również posługiwał się futonem i w ten sposób mógł ich wspomóc. W końcu żywioł można zneutralizować tym samym żywiołem nieprawdaż? Nie bez powodu powstało przysłowie ogień zwalczaj ogniem. Tylko tutaj akurat był wiatr, więc i wiatrem powinni sobie poradzić. W razie czego był jeszcze kryształ i drewno, nieprawdaż?
Toshiro zebrał się w sobie i ruszył wraz z państwem Sanada i Yamim. Jego ostrza na niewiele się tutaj zdadzą, jednakże jego wzrok mógł zdziałać tutaj o wiele więcej określając pozycję przeciwnika na podstawie jego chakry, czy też dostrzegając wzmocnioną chakrą strzałę, aby móc odpowiednio zareagować i zrobić w najlepszym przypadku unik, aby nie zostać trafionym, bo przecież nie można ukrywać swojej chakry wieczność, prawda? Oj zdecydowanie nie chciałby czymś takim dostać, szczególnie, że notki, to nie była taka błaha sprawa. Zdarzało się, że widział co potrafią zrobić z ludźmi. Gdyby nie tamta osłona, to zdecydowanie nie byłoby co z nich zbierać. Podążając za nimi Nishiyama oczywiście stara się biec jak najmniej przewidywalnie chowając się co jakiś czas za naturalnymi osłonami, zmieniać nieznacznie kierunek, a także trzymając się nacierającej na łucznika za nimi grupy. Mieszkaniec Karmazynowych Szczytów wytężał swój wzrok jak mógł, bardzo skupił się na tym, aby ówcześnie dostrzec nadchodzące zagrożenie, gdyż zdawał sobie sprawę z tego, że nie jest demonem prędkości i może nie zdążyć zareagować na lecącą w jego stronę strzałę. Dlatego też było to dla niego priorytetem i temu poświęcał najwięcej swojej uwagi.

tl;dr
Jakieś dywagacje. Poinformowanie o tym, że przeciwnik posługuje się futonem. Toshiro postanawia ruszyć wraz z Asaką, Shikaruiem i Yamim. Stara się biec zmieniając nieco kierunek, chowając się za osłonami i trzymając się blisko towarzyszy. Oprócz tego wypatruje strzał, czy też przeciwników, których mógłby ewentualnie zobaczyć i wcześniej ostrzec drużynę i samemu zrobić unik.

KP:
Staty:
  Ukryty tekst
Techniki:
  Ukryty tekst
0 x