Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Takashi
Posty: 1015 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 18 kwie 2023, o 22:11
W ystarczyła chwila, dosłownie ułamek sekundy, by wszelakie wyobrażenia Takashiego legły w gruzach, tak po prostu. Wszystko, co do tej pory przewidział w walce miało się nijak do rzeczywistości, w jakiej się znalazł, a przez to jego pewność siebie (której i tak nie miał szczególnie dużo) spadła. Od samego początku miotała nim niepewność i strach, które siedziały mu gdzieś z tyłu głowy i wstrzymywały go od pewnych odruchów, blokując przy tym jego pewne decyzje. Chyba najgorsza w tym wszystkim była obawa o życie pozostałych członków załogi, której kapitanem został mianowany przez radę. Akoraito przewodzący grupą doświadczonych Sakkich? Samo to wywoływało ciarki na jego drżącym już ciele. Negatywne emocje odbierały mu możliwość wprawnego wykorzystywania stu procent swoich możliwości bojowych i zachowania zimnej krwi, w skutek czego stało się coś strasznego.
Złoty piach pędzący w stronę jinchūrikiego i sensora zmienił nagle swoją barwę i przestał mienić się intensywnym kolorem, przypominał bardziej zwyczajny surowiec. Tego typu zdolności Nara widział już wcześniej, to właśnie złoty odpowiednik minerału wzbudził w nim niezwykłą ciekawość, bo jeszcze nigdy nie widział takiej wariacji, takie samo wrażenie zrobił na nim czarny twór Reia, który bardzo przypominał techniki rodu Sabaku. Czyli to stąd wzięły się wcześniejsze wątpliwości członków klanu czarnowłosego, które tak łatwo można było rozwiać. Rzeczywiście tego typu umiejętności, choć podobne, odbiegały od siebie i łatwo można było skreślić Utę z listy podejrzanych. Co do piasku - był tak szybki, że shinobi cienia nie zdążył nawet złożyć pieczęci do swojej defensywy, w skutek czego wróg porwał go i wgniótł w naprzeciwległą ścianę, obijając go przy tym porządnie. Wiązka piasku zniknęła, lecąc w innym kierunku, a kiedy dwudziestoczterolatek się otrząsnął, usłyszał przerwany głos Eia, który na jego własnych oczach właśnie został miażdżony, dosłownie. Nie zdążył dokończyć swojego ostrzeżenia, nad rzeką rozlała się krew, słychać było okropny trzask łamanych kości, a ciało zamaskowanego opadło bezwiednie na taflę wody i chlupnęło, po czym powoli zaczęło opadać.. Nie trzeba było specjalisty, by ocenić, że nie uda się go uratować. Nara patrzył na to wszystko z wytrzeszczonymi oczami, a narastająca w nim złość powoli przejmowała nad nim kontrolę. Czuł się źle, ale resztki instynktów samozachowawczych pozwalały mu kontrolować pewne czynności. Wydostał się ze skały, dosłownie otrząsnął, kręcąc głową, po czym zeskoczył ze ścianek wąwozu kilka razy, chcąc jak najszybciej znaleźć się na wodzie. Mógł stać na powierzchni wody, ale uklęknął, wydobywając z nóg chakrę, podparł się przy tym lewą ręką, robiąc to samo, natomiast wstrzymał dopływ błękitnej energii do prawej kończyny, dzięki czemu mógł ją zanurzyć pod wodą. Szybkim ruchem chwycił dłoń zamordowanego, po czym ułożył jego ciało na kamiennej ścianie ponad poziomem rzeki i przybił je kunaiem za ubranie tak, by nie stoczył się w dół. Nie mógł pozwolić, by tak po prostu porwał go prąd, musiał zostać pochowany w osadzie, pewnie tego by chciał.
W chwili, w której chłopiec przymocował ciało członka swojej drużyny do powierzchni, jego ciało przeszły dreszcze, a on sam czuł, jak jakaś moc popycha jego ciało od pleców. Podniósł się, spojrzał w tył i zauważył, że ta skompresowana energia pochodzi od Reia. Trwało to krótko, ale młodzieniec zaprezentował, że żarty się skończyły i do takich samych wniosków doszedł Takashi. Zanim jednak ruszył, jego uwagę skupiły wybuchy notek wybuchowych dochodzące zza lasu, z okolicy Hitomury, gdzie udała się druga grupa. Cholera, trzeba było się spieszyć, tamci pewnie potrzebują wsparcia.
Kolejna fala negatywnej energii uderzyła w bohatera, nie pochodziła ona jednak od kolegi z pustyni, a znów z wnętrza jego własnego ciała. Czarnowłosy był świadom tego, że drzemiący w nim demon żeruje na jego słabościach i w każdej chwili może się wydostać. Był tego świadomy i dostał to ostrzeżenie już dawno, jednakże jeszcze nigdy nie został doprowadzony do skrajnego stanu, dlatego nie wiedział, jak to jest. Otrząsnął się znów, dając sobie solidnego plaska otwartą dłonią w twarz i chociaż na chwilę się ogarnął, to jednak jego świadomość zamazywała się czarnymi barwami. Umarł podległy mu człowiek. Kur*a mać!
Chłopak zaczął biec po wodzie, odwracając się w kierunku wroga. Widział Reia obok niego i drugą taką samą sylwetkę Sabaku nieco dalej, czyli jeden z nich musiał być klonem. Ponieważ piaskowy jegomość w ogóle nie zwracał uwagi na Narę, ten postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Zaczął biec po powierzchni wody, starając się jak najbardziej skrócić dystans, a kiedy był dość blisko przeciwnika (biegł tą samą stroną wąwozu, zbliżając się nieco ku środkowej części rzeki), zaczął składać salwę pieczęci ręcznych, nabierając sporą ilość powietrza do płuc. Kiedy skończył z symbolami, klasnął w dłonie, a zebrana w jego ustach chakra zmieniła się w wodę, którą shinobi wypluł pod wysokim ciśnieniem w postaci skoncentrowanego strumienia. Celował tuż obok piaskowego ludka i w sekundzie przechylił głowę nieco w lewo, chcąc, by strumień przeciął jego ciało jak nóż zatapiający się w maśle zostawionym w temperaturze pokojowej. W lato, kiedy na dworze jest ponad trzydzieści stopni. Może i nie był tak potężny, nie władał tak wspaniałym Kekkei Genkai, jak dwójka przed nim (trójka aktualnie), jednakże posiadał swoje asy w rękawie, które z pewnością mogły pomóc. Wiązka wody na takim poziomie powinna go załatwić.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Rei Uta
Posty: 473 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 19 kwie 2023, o 01:00
Walka zaczęła się szybciej, niż ktokolwiek zdążył zauważyć. Rei, balansując na swojej czarnej platformie postanowił ujawnić umiejętności. Nie chodziło już tutaj o nic więcej, poza całkowitym zniszczeniem piaskowego drania. Ciemna chmura, która pojawił się nad głową młodzieńca, w jednej sekundzie zamieniła się w długie igły spadające z nieba niczym śmiercionośna szarańcza. Maji nie wiedział, co działo się z jego towarzyszem, do czasu, aż nie usłyszał krzyku człowieka, który był ich przewodnikiem… Właściwie to nawet nie widzieli jego twarzy. Rei zerknął w tamtą stronę, w chwili gdy piaskowa trumna zamykała się na jego czaszce. Makabryczna scena, po której Ei już z pewnością się nie uśmiechnie. Rei przeklął w duchu, obserwując, jak Takashi obrywa zwykłym piaskiem. Więc ten Sabaku potrafi korzystać z pełnych możliwości, powiedział chyba do siebie, kalkulując jego siły w głowie. Czarna zasłona zniknęła, a Uta ze zdziwieniem stwierdził, że platforma została zniszczona. Ale przeciwnik w tajemniczy sposób po prostu znalazł się na wodzie. Nie było czasu na dalsze spekulacje, gdy wszystko postanowiło się zmienić. W jednej sekundzie po jego lewej stronie pojawiły się kolejne wiązki piasku, wymierzone prosto w niego. To samo działo się z prawej strony, gdy niespodziewanie na ścianie wąwozu wyrosła podobizna Sabaku. Przeklęty klon starał się go zapędzić w kozi róg, co denerwowało go bardziej, niż można to opisać w postach czytanych przed dwudziestą trzecią. Przeciwnik, jednak skupił się w tej chwili na nim, co idealnie wpasowywało się w jego pragnienie ściągnięcia na siebie pełnej jego uwagi. Musiał dać Narze szanse na pozbieranie się po ataku, zwłaszcza że w obecnej chwili nawet nie widział niczego przez piaskową zasłonę. Jego broń znajdowała się nad przeciwnikiem oraz w wodzie pozbawiona chwilowej kontroli. Miał jeszcze odrobinę pod swoimi stopami, co gwarantowało, że będzie mógł kolejny raz popisać się swoim szaleństwem. Uśmiechając się do wroga znajdującego się teraz pod nim, wystrzelił się dosłownie do przodu. Czarny pył miał zadziałać jak wyrzutnia, tak samo jak za każdym razem, gdy używał tego podczas swoich walk. Piasek mógł się zderzyć ze sobą, w chwili gdy on po prostu poszybuje dalej. Swoista katapulta działała niezawodnie za każdym razem. Rei wiedział jednak że to nie koniec jego popisów, ponieważ już w locie przejął kontrolę nad wielką chmurą, która była mu całkowicie posłuszna. Otaczając nią swoje ciało, niczym bańką, stosował ją obecnie do obrony i ataku. Jiton miał swoją wytrzymałość, dodatkowo dzięki własnej sile, mógł obronić się przed nadchodzącym uderzeniem. Chciał wylądować na ziemi, po czym, zmieniając bańkę w wirujące pierścienie wokół siebie, użył wszystkiego, co mu pozostało przerabiając to na czarne kule wielkości tych armatnich. Jeśli tamten chciał walczyć na wodzie, to nie było problemu, ich szybujące akrobacje nie były potrzebne. Maji wiedział, że walka na dwa fronty będzie ciężka, dlatego część kul uderzyła w skały wąwozu, w miejsce, gdzie znajdował się drugi z przeciwników. Większa jednak objętość czarnego pyłu miała spaść na głównego wroga, tego który tak łatwo podchodził do tematu śmierci obcych sobie ludzi… Uta nienawidził podobnych śmieci, nie było szans, by on albo Takashi tu padli… Niebo przeszył wybuch trzech notek, a Rei wiedział, że nie jest kolorowo. Jeśli drużyna Minamoto miała kłopoty, to pozostało im już tylko zebrać się w sobie, by zakończyć to jak najszybciej… Co właściwie miał na myśli Ei, zanim ktoś nie postanowił zgnieść jego głowy jak orzecha. Co tu się kurwa działo... Takashi był niewiele starszym od Reia, a właśnie musiał ogarnąć niezły bajzel pogłębiający się z każdą mijającą minutą. Maji był zły na samego siebie że nie jest na tyle silny by poradzić sobie ze wszystkimi problemami. Niestety musiał polegać czasami na innych... Żart... Przecież on nie prosi nikogo o pomoc.
-Takashi daj mi się nim zająć... Sprawdź co z innymi!
Krzyknął do nowego towarzysza, chociaż nawet nie wiedział w jakim tamten znajduje się kierunku, i czy właściwie usłyszy go przez te wszystkie nadchodzące techniki. Właściwie to nawet nie wiedział czy będzie w stanie wypowiedzieć te słowa, jednak chciał to zrobić. Musiał dać mu jasny sygnał że nie jest w tym sam, i jeśli może na coś liczyć... To właśnie na to że Rei będzie walczył z nim do samego końca. Jeśli Takashi martwił się o swoich, to powinien go tutaj zostawić... Czemu nie, przecież ledwo się znają. Maji był przyzwyczajony do samotnych starć do granic własnych możliwości, jego świat wcale się nie zmieni.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 19 kwie 2023, o 14:48
"Tajemniczy Gość"
Misja rangi A - Rei and Takashi
kolejka : 12/19+
Żal, gniew, złość, smutek. To uczucia, których nawet najzdolniejszy shinobi się nie wyzbędzie. Takashi był tego dobrym przykładem, dla dopiero co poznanych osób był w stanie ruszyć w gniewie na przeciwnika i nie bać się tego, co może się z nim stać. Przeciwnik miał go, krótko mówiąc, w dupie. Nie interesował go Nara, ale za to Rei i jego umiejętności, skupił wszystkie swoje zmysły na tego jednego, młodego chłopaka. Który powoli wpadał w swój szał. Chęć mordu zaczynała powoli, ale to powoli, pojawiać się mu w myślach, ale wiedział, że nie jest tutaj sam. Miał chronić Takashiego, który właśnie rzucał się na przeciwnika. Dwójka shinobi zapominała jednak, że są w trakcie bardzo poważnej walki i całe otoczenie się liczy.
Ich przeciwnik był sprytny i to nie tak, że miał w dupie Takashiego. Po prostu nie obawiał się jego umiejętności.
Toteż poruszając dłońmi poruszał swoimi wstęgami w kierunku Reia, który wymyślił świetny sposób, aby dostać się bliżej niego, nie zauważył jednak, że jedna ze wstęg przeciwnika chwyciła go za rękę, nie robiąc nic więcej, aniżeli tylko trzymać go. Ani go nie spowalniała, ani nie ciągnęła. Po prostu była. Z ręką do tyłu, zablokował się w czarnej kuli. Dopiero wtedy piasek przeciwnika puścił i nie dał się zamknąć wraz z młodym Reiem w środku.
Biegnący Takashi zauważył, że potężne wstęgi zaczęły opadać do wody. Kiedy wypluł swój własny strumień wody skierowany w przeciwnika, woda pod ciśnieniem przecięła powietrze. Obydwie podobizny przeciwnika, po prostu się rozpłynęły w powietrzu.
Ogromne zdziwienie, co?
Rei jeszcze o tym nie wiedział, kiedy chciał przejść do dalszej części swojego niecnego planu. Kiedy miał zamienić swój żelazny piach w kule armatnie, poczuł co tak naprawdę cały czas planował przeciwnik. Za pomocą wstęgi piachu przymocował do niego wybuchową notkę... Która pierdolnęła na jego ręce, zamykając cały wybuch w bańce , którą stworzył do swojej własnej ochrony.
Takashi podczas widoku znikającego przeciwnika, nagle zobaczył, jak czarna kula, w której znajdował się jego kumpel delikatnie zawibrowała, ale ten dźwięk, może i stłumiony, ale... Notki wybuchowej nie dało się z niczym innym pomylić. Piach opadł do końca do wody. Jedyny dźwięk, który słyszeli to przepływającej rzeki.
Następne trzy wybuchy z tego samego miejsca, co poprzednio.
Ale nie tylko Minamoto był w opałach. Kiedy Rei opuścił swoją ochronę Takashi mógł zobaczyć, jak białowłosy nastolatek cały dymi. Jego prawa ręka była w tragicznym stanie, złamane kości, spalona skóra i mięśnie, na twarzy kolejne poparzenia. Noga, którą prawdopodobnie mógł ledwo ruszać. Jego stan był krytyczny...
Walka, która nawet nie trwała pięciu minut kosztowała ich jednym życiem, ciężkimi ranami i utratą pewności siebie. To nie był byle jaki przeciwnik.To w końcu był morderca, który zamierzał utrzymać renomę klanu Sabaku.
Minamoto
Nara Tadaoki
Hashi
Ei
Dla sprawdzających:
Ukryty tekst
Dla graczy:
Rany:
Takashi - 1x lekka rana (-10% do stat)
Rei - 1x średnia (-20% do stat)
Ei - martwy
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Takashi
Posty: 1015 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 19 kwie 2023, o 20:28
P osłany w stronę wroga strumień wody nie przyniósł oczekiwanego rezultatu. Ninja chciał, by skoncentrowana wiązka przecięła ciało oponenta na pół, ale niestety zarówno on, jak i jego klon najzwyczajniej w świecie rozpłynęły się w powietrzu. Zniknął. Rei natomiast oberwał wybuchową notką i bardzo na tym ucierpiał, ze pewnością tego typu obrażenia utrudnią mu prawidłowe funkcjonowanie. Cała ta sytuacja od samego początku była jakaś dziwna i coś nie pasowało młodzieńcowi, dlatego postanowił to sprawdzić. Znajdował się na wodzie, mniej więcej w równej odległości od Uty i piaskowego typka, a przynajmniej jego wcześniejszej lokalizacji, bo teraz nie był w stanie go dostrzec. Zrobił kilka głębszych wdechów, musiał uzupełnić powietrze po wcześniejszym wstrzymaniu go na kilka chwil i wypluciu niemałej ilości ostrej jak brzytwa substancji. Teraz, kiedy jego ciałem targały rozmaite emocje, na myśl przyszło mu jedno. Iluzja. Mógł się mylić, ale walka na takim poziomie mogła zaskakiwać wieloma sytuacjami, a ta była jedną z nich. Znikający przeciwnik, na którego nie działał żaden z ataków? Przecież drużyna Takashiego miała przewagę liczebną już od samego początku, a jeszcze w żaden sposób nie udało im się nawet zranić przeciwnika. Coś tu zdecydowanie śmierdziało.
Nara rozprostował się, po czym złożył dłonie w pieczęć barana i natychmiastowo przerwał dopływ chakry do mózgu, chcąc zniwelować ewentualne działanie rzuconych na niego genjutsu. Kai. Bohater nigdy wcześniej nie mierzył się z iluzjonistami, ale istniało prawdopodobieństwo, że teraz trafił mu się właśnie ktoś taki. Od razu po użyciu podstawowego ninjutsu, bez względu na to, czy wydostał się z jakiejś zdolności, czy też nie, zaczął się rozglądać i obserwować zmiany w otoczeniu, to było kluczowe. Był dość spostrzegawczy i z pewnością zauważyłby każdy szczegół, który zmienił się w zasięgu jego wzroku. Ktoś zmienił pozycję? Ktoś w końcu się pojawił? Może czyjeś truchło ożyło? Scenariuszy mogło być znacznie więcej, bowiem właśnie w tej sposób działały genjutsu. Bez względu na to, co działo się dalej - chłopak obserwował tak uważnie, jak tylko mógł, by zauważyć jakikolwiek szczegół mogący odmienić losy tej potyczki i przewrócić szalę zwycięstwa. Jeśli jego przypuszczenia okażą się słuszne, może uda się do tego szybko doprowadzić, zaś jeśli nie - cóż, zarówno on, jak i Rei znajdują się w ogromnym niebezpieczeństwie. Nie dość, że nie posiadają stosownych środków do walki z jegomościem, to jeszcze są na straconej pozycji przez otrzymane rany. Nara byłby niby w znacznie lepszej kondycji, ale na pierwszy rzut oka jego zdolności nie dorównują tym, którymi posługuje się białowłosy przybysz z pustyni. Nieważne, gdzie jest ten cholerny Sabaku?
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Rei Uta
Posty: 473 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 20 kwie 2023, o 11:11
Rei nie wiedział, co właściwie stało się, w chwili gdy zamknął swe ciało w czarnej bańce. Najpierw było zaskoczenie, gdy zauważył piasek na swojej dłoni, zaciśnięty niczym pętla na szyi wisielca. Później nadszedł wybuch całkowicie skoncentrowany w samym środku stworzonej bańki. Więc ten przebiegły Sabaku postanowił zakończyć jego żywot w tak niecny sposób. Rei opuścił swoją blokadę, dymiąc niczym ognisko na pierwsze dni wiosny. Spoglądając na przeciwnika znajdującego się przed sobą, miał całkowicie wywalone w to jak właściwie się czuł. Morale?… Jak zawsze były zajebiste, jeśli ten pustynny szczur myśli, że takim czymś spowoduje u Majiego upadek chęci zwycięstwa, to zdecydowanie nie walczył nigdy z prawdziwym użytkownikiem Jitonu. Rei zacisnął zęby, nie mając pojęcia, że chwilę wcześniej technika Takashiego przeszła przez przeciwników nie robią im większej szkody. Sam wcale nie myślał o możliwościach iluzji, z bardzo prostego powodu. Jego zdolności w tej kwestii leżały na ziemi i starały się pełznąć, a i to był bardzo wygórowany opis tego, co potrafił. Uta zdecydowanym ruchem uniósł nad swoją głową cały pył, jaki był dostępny, starając się nie korzystać z drugiej zranionej kończyny. Wiedział, że musi uważać na kolejny atak, zwłaszcza że drugie takie uderzenie może skończyć się dla niego poważniejszym wykluczeniem z życia ludzkiego. Kropelki potu ściekały z jego twarzy, znikając w wodzie która płynęła wciąż przed siebie. Maji nie miał zielonego pojęcia, w jaki sposób piaskowy drań unika wszelkich jego ataków, jednak z pewnością jest w tym wszystkim jakiś podstęp, którego nie potrafił jeszcze zrozumieć. Kolejne wybuchy na niebie spowodowały, że Rei coraz mniej rozumiał sytuację, w której się znaleźli. Coś definitywnie działo się w miejscu, gdzie Minamoto postanowił skierować drugą część ich grupy… Maji, zmieniając swój pył w wirujące pierścienie wokół własnego ciała, skupił się głównie na tym, by ochronić je przed kolejnymi atakami. Nie widział Takashiego, jednak z całką pewnością tamten wciąż walczył. Czarna chmura miała opaść na wroga niczym ciągnąca się wstęga. Nie zmieniał go w nic specjalnego, chciał po prostu całą jego masą zniszczyć tego, który stał przed jego obliczem. Nie było powodu, żeby nie wierzył, że mu się uda, przecież kiedyś musiał wreszcie go dorwać… Jeśli tym razem nie uda się nic, to może zacznie zastanawiać się nad magicznymi zdolnościami pustynnego drania. Chłopak czuł ból po lewej stronie swojego ciała, jednak w tej chwili dzięki adrenalinie i temu, że tak bardzo mocno trzymał się swojego życia… Wciąż walczył.
– Przeklęty śmieciu, w tym miejscu skończy się twoje życie! .
Krzyknął do wroga, kierując pyłem przy pomocy jednej dłoni. Bariera wokół jego ciała wciąż poruszała się, by odbić nawet najdrobniejszy atak piaskiem. Czarna chmura w tej samej chwili opadła na wroga, całą swoją masą, napierając na tego, którego w tej chwili Rei nienawidził najbardziej… Jak to wszystko się skończy, czy ambicja Uty pchała go do grobu. A może to wszystko było jedynie sprawdzianem, próbą tego, jak mocno sam chłopak wierzy we własne przeznaczenie.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 21 kwie 2023, o 02:08
"Tajemniczy Gość"
Misja rangi A - Rei and Takashi
kolejka : 13/19+
Obydwaj shinobi, Takashi i Rei, mieli jakieś pomysły na odkrycie tego, co ich przeciwnik robił. Czy było to Genjutsu? A może był tak sprawny fizycznie? A może jeszcze inaczej! Posiadał technikę, która pozwalała mu ich unikać? Takashi spróbował się wydostać z Genjtusu za pomocą podstawowej techniki ninjutsu. Kiedy otworzył oczy i spróbował wyśledzić zmiany w otoczeniu, niestety nic się nie zmieniło. Rei za to kolejny raz zaatakował i zadeklarował swoje zwycięstwo. Niestety, po raz kolejny, nie dostał żadnej odpowiedzi. Za to tylko cisza i jeszcze raz cisza.
Bohaterowie tej przygody nie spieszyli się jednak w stronę, skąd dochodziły wcześniejsze wybuchy. Minamoto i Hashi musieli radzić sobie sami, jak na razie. Ale aktualnie kolejne wybuchy pojawiły się w trzech różnych miejscach na niebie. Każde oddalone od siebie o około kilometr. Na zachód, wschód i południe od osady, gdzie skierowała się druga drużyna. Pytanie tylko, gdzie iść? Ich drużyna zmniejszyła się o jednego członka, który wisiał teraz na skale, jak kukiełka. Co postanowi kapitan tej eskapady, Takashi? Jakie plany snuły się w myślach Reia, który zaczął iść w kierunku gniewu? Pójda razem czy rozdzielą się, wiedzą, jakie umiejętności ich przeciwnik? Mieli dużo do omówienia, ale czas był ograniczony. A także zero informacji o zabójstwach kupców. Stali w jednym punkcie cały czas, poranieni i zdezorientowani...
Minamoto
Nara Tadaoki
Hashi
Ei
Dla sprawdzających:
Ukryty tekst
Dla graczy:
Rany:
Takashi - 1x lekka rana (-10% do stat)
Rei - 1x średnia (-20% do stat)
Ei - martwy
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Rei Uta
Posty: 473 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 23 kwie 2023, o 00:47
Rei nie bardzo rozumiał co właśnie się wydarzyło. Jego przeciwnik z pewnością nie był prawdziwy, co wskazywało, że znalazł się w pułapce. Czarny pył uderzył w miejsce, gdzie powinno właśnie znaleźć się ciało Sabaku, jednak zamiast tego stał tam dalej w swej pozie zajebistości. Rei oczywiście nie widział wcześniejszego ataku Takashiego za pomocą wody, gdyż w tamtej właśnie chwili znalazł się w czarnej dymiącej bańce. Można było więc zrozumieć, że był równie zdziwiony co rozczarowany. Jeśli w tym miejscu nie spotkają prawdziwego Sabaka, to nie było sensu dalej marnować cennego czasu. Maji szybko przeanalizował wszystko, czego udało mu się dowiedzieć, po czym spojrzał w niebo, gdzie na nowo rozbrzmiały wybuchy notek. Możliwe, że Minamoto wpadł na coś znacznie ważniejszego, niż ich bezcelowa walka, co dawało podwójny powód, by przerwać to marne przedstawienie. Rei spojrzał po raz drugi w stronę Takashiego, nie wiedząc dokładnie, co dzieje się z przeciwnikiem. Jedna myśl wystarczyłaby zebrać magnetyczny pył, po czym skoczyć w stronę Nary, by porwać go na magiczną chmurkę, którą miał zamiar przerobić z dostępnego materiału. Oczywiście na nich dwóch wystarczyła niewielka jego część, co pozwoliło reszcie objętości na ochronę przed kolejnymi podstępnymi atakami wroga. Maji cały obolały krzyknął w stronę czarnowłosego, zanim ten postanowił zadziałać na własną rękę.
– Takashi spierdalamy… Tutaj nic nie jest normalne, trzeba znaleźć Minamoto! .
Wyciągając w jego stronę zdrową dłoń, pragnąć szybko wciągnąć go na nowy środek lokomocji. Jeśli wszystko się udało Rei wciąż bronił ich pleców, jednocześnie przemieszczając się w stronę ostatnio słyszanego wybuchu, najbliżej ich pozycji oczywiście. Jeśli coś się tu zgadzało, to tylko to, że obaj odnieśli rany bez większych korzyści. Nara musiał być w podobnym odczuciu, zwłaszcza że za plecami mieli zostawić trupa z Yokukage. Nie było sensu rozpamiętywać rodartych ran, jednak Maji w swej okrutności musiał się odezwać.
– Nie myśl teraz o tym, że coś nie poszło po twojej myśli, nawet nie waż się teraz żałować czyjegoś życia… Mamy misję do zrobienia, a jesteśmy daleko od tego, by nazwać to udanym zadaniem. Wciąż żyjemy i możemy mieć nadzieję, że grupa pana zgreda również… Musisz nas odstawić do wioski, obiecałeś, że zjemy coś pysznego…
Rei syknął z bólu, czując, jak jego ciałem targa nagły atak, który skrzętnie utrudniał kontrolę nad Jitonem. Uta jednak wszystkimi siłami chciał dorowadzić Takashiego do celu… Musiał dołożyć wszelkich starań, by obaj wrócili cało.
– Nie waż mi się poddawać… Jeśli nie powstrzymamy tego Sabaku, to nie wiadomo, ilu ludzi jeszcze zginie… Teraz to coś więcej niż sprawa honorowa .
Zakończył, nadal szybując w stronę ostatniego wybuchu. Cały czas kontrolował objętość pyłu, starając się obronić przed nadciągającymi atakami… Mieli strasznie przejebane, ale jeśli teraz przestaną w siebie wierzyć to zrobią najgorszą rzecz na jaką mogą sobie pozwolić. Przecież mogło ich czekać jeszcze tyle przygód... Wystarczyło po prostu pchnąć to jeszcze raz do przodu.
Ukryty tekst
0 x
Takashi
Posty: 1015 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 23 kwie 2023, o 11:48
K ai nie zadziałało. Chyba. Po użyciu podstawowej techniki ninjutsu nie zadziało się dosłownie nic. Wprawne oko Takashiego nie pozwoliło mu zaobserwować w otoczeniu żadnych zmian, co oznaczałoby, że albo nie znajdował się chwilę wcześniej pod wpływem iluzji, albo jego ogólne zdolności obrony przed czarną magią genjutsu nie były wystarczająco dobre. Jak miałby być szczery, z tym rodzajem sztuk ninja nie miał szczególnej styczności, tudzież istniało duże prawdopodobieństwo, że nie potrafił sobie z nimi poradzić w odpowiedni sposób, jednakże była też szansa na to, że działo się coś zupełnie innego, coś, co ciężko było tak po prostu wyjaśnić. Skoro jego pomysł spalił na panewce, nie pozostało nic innego, jak ucieczka. Na szczęście Rei był tego samego zdania, bo już pędził w stronę Nary, wyciągając w jego stronę zdrową rękę, druga była w opłakanym stanie. Czarne obłoczki pyłu, którymi władał pustynny kolega, były naprawdę wspaniałe i w zaistniałych okolicznościach sprawdzały się idealnie. W chwili, w której Uta miał go pochwycić, w skały nieopodal ich dwójki uderzyły dwie dymne bombki, które eksplodowały nie tylko pokaźną ilością dymu blokującego widoczność, ale również kolorowym konfetti mieniącym się w słońcu i wywołującym dodatkowe zamieszanie. Miało to ograniczyć wrogowi widoczność i pozwolić bohaterom oddalić się jak najszybciej w zasłonie, dzięki czemu przeciwnik nie zdołałby wyruszyć za nimi w pościg. Gdy już byli wystarczająco wysoko i w bezpiecznej odległości, białowłosy starał się uspokoić dwudziestoczterolatka, który wyglądał na załamanego całą akcją. Tak też było.
- Spokojnie, nie musisz się o mnie martwić, poradzę sobie. Jak twoja ręka, dasz radę? - pogrzebał w jednej z toreb, by wyciągnąć z niej niewielką tabletkę. - To pigułka ze skrzepniętą krwią. Jak poczujesz się gorzej, łyknij ją.
Chłopak wręczył towarzyszowi niewielki prezent, po czym skoncentrował się na drodze przed sobą. Nie zwracał uwagi na swoje rany, gdyż były one jedynie powierzchowne, to Uta był w gorszym położeniu. Ta krótka walka była nie tylko bezsensowna, ale również spowodowała śmierć jednego z członków ich załogi. Mimo wszystko udowodniła Narze, że przybysz z pustyni nie ma złych zamiarów. Walczył u jego boku, starając się za wszelką cenę dopaść Sabaku, a całe wydarzenie przypłacił własnym uszczerbkiem na zdrowiu. Chociaż udało mu się udowodnić swoją wartość, to jednak Takashi miał do siebie wyrzuty sumienia. Obwiniał się o to, do czego doszło. Okłamał Reia, mówiąc, że wszystko jest w porządku. Nic nie było w porządku, jednakże bohater tłumił w sobie emocje tak dobrze, jak potrafił. Pewnie nawet Minamoto nie byłby w stanie zauważyć po twarzy i mimice chłopaka, że coś jest nie tak, to była wyższa szkoła umiejętności aktorskich. On nie mógł tak po prostu uzewnętrznić swoich emocji, musiał je skrywać głęboko w sobie, albowiem był przywódcą grupy odpowiedzialnym za wykonanie tegoż zadania. Przywódca nie mógł się nad sobą użalać, miał prężnie prowadzić grupę do przodu bez względu na okoliczności. Nawet, jeśli jeden z członków załogi został brutalnie zamordowany i zostawiony na pastwę losu jak jakaś marionetka. Kur*a!
- Zbocz z kursu w prawo. Musimy lecieć tam. - palcem wskazał kierunek, w jakim mieli się udać.
Drugą dłoń zaciskał w pięść tak mocno, jak tylko potrafił, byle tylko utrzymać nerwy w ryzach. Kierował Reia do miejsca, w którym ostatnio eksplodowały wybuchowe notki, ale miejsce to było oddalone w najmniejszej odległości od tego, z którego pochodził pierwszy wybuch.
- Jak będziemy przy Hitomurze, tak czy siak sprawdzimy sytuację z góry. Przecież z daleka zobaczymy Minamoto i Hoshiego. - dopowiedział na koniec, koncentrując wzrok na terenach pod nimi. - Rei-kun, obiecuję, że po tym wszystkim nażremy się do syta. Zaje*iemy tego sku*wiela Sabaku.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 23 kwie 2023, o 20:46
"Tajemniczy Gość"
Misja rangi A - Rei and Takashi
kolejka : 14/19+
Zabezpieczyli się przed atakiem przeciwnika dzierżącego przerażające umiejętności i wzlecieli w powietrze. Ich współpraca zaczęła się cudownie tworzyć, możliwe, że za jakiś czas zaczną rozumieć siebie bez słów. Ale teraz było to kiełkujące uczucie. Lecieli w stronę najbliższego punktu, gdzie wybuchły notki. Intuicja wskazywała im na to, że Minamoto i Hashi mogą mieć ciężki orzech do zgryzienia. Kiedy przelatywali nad drzewami dotarli prawie przed osadę, w której stronę zmierzała druga drużyna. Zauważyli tam Minamoto, zbliżając się do niego zobaczyć mogli również zakrwawionego Hashiego, leżącego pod drzewem. Ciężko oddychającego i trzymającego się za lewy bok. Wyglądało to okropnie, szczególnie jak dodali do widoku kilku przywiązanych do drzew mężczyzn. -W końcu dotarliście! Co się do cholery u Was działo?! Ile razy można było Was wzywać?! - ale bardzo szybko zobaczył ich stan, szczególnie Reia. I brak jednej osoby. Odwrócił wzrok w stronę pojmanych. -Nieważne. Mówcie co Was spotkało. Ale szybko, mamy co robić. - kiwnął na trzech gagatków, których pochwycili. Wysłuchał w spokoju tego, co miał im do powiedzenia Takashi.
-Nas po dotarciu do osady i zbadaniu miejsca kolejnej zbrodni zaatakowali Ci tutaj. Było ich trochę więcej. Zresztą zobaczycie, jak będziecie badać osadę. Okazali się niezłym utrapieniem, ledwo pochwyciłem tych, bo już byli przy odwrocie. Niestety Hashi został ciężko ranny podczas potyczki. Eh... Chciałem szybko to załatwić a to wygląda, jakby miało się przeciągnąć... - pokiwał głową z rezygnacją. Śledztwo na chwilę stanęło w miejscu a teraz nie mieli sensora, jeden z Ansatsu został ciężko ranny, Rei nie wyglądał lepiej, Takashi psychicznie mógł czuć się dobity. -Idźcie zobaczyć miejsce zbrodni. Może wypatrzycie teraz w spokoju coś więcej, niż my. Ja opatrzę najlepiej jak potrafię rany Hashi-ego. - odwrócił się do nich i wyciągnął ze swojej torbie na biodrze bandaż. Będzie trzeba go trochę użyć. Chłopcy mogli ruszyć przodem i zobaczyć co zadziało się w wiosce. Była opuszczona, o dziwo. Czyżby ktoś się czegoś bał? Zero żywej duszy, bo tych martwych... Było tutaj trochę. Tak samo ubrani, jak Ci schwytani przez starszego Narę leżeli w różnych pozycjach na ziemi. Ale najbardziej ich uwagę przykuła czerwona plama na środku placu targowego. Zmasakrowane ciało, rozczłonkowane, z narysowanym dookoła krwią symbolem Unii Samotnych Wydm. Kończyny układały się w linię przechodzącą na skos. Dokładnie tak sami, jak ten sam symbol w wozie na polanie. Ale czy mogli znaleźć tutaj coś jeszcze? W końcu Minamoto nie miał nawet chwili, żeby dobrze się temu miejscu przyjrzeć.
Minamoto
Nara Tadaoki
Hashi
Ei
Dla sprawdzających:
Ukryty tekst
Dla graczy:
Rany:
Takashi - 1x lekka rana (-10% do stat)
Rei - 1x średnia (-20% do stat)
Ei - martwy
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Takashi
Posty: 1015 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 24 kwie 2023, o 20:38
W ykorzystanie bombek dymnych oraz szybkiego pyłu Reia pozwoliło dwójce bohaterów nawiać z pola bitwy i zostawić daleko za sobą druzgocącą porażkę. Wraz z nią po ich śladach ciągnęła się masa negatywnych emocji, między innymi zdenerwowania, żalu, bezradności, zażenowania, a także wielu innych, o których nawet nie warto pisać. Choć na takiego nie wyglądał, Takashi czuł się beznadziejnie, jednakże nie dał po sobie znać swojemu towarzyszowi, pod żadnym pozorem nie mógł się zdradzić. Wpatrywał się przed siebie, chcąc jak najszybciej dotrzeć do reszty załogi. Po niedługim czasie kompani znaleźli się przy Hitomurze, a ponieważ zauważyli Minamoto oraz Hoshiego z daleka, obniżyli lot, aż w końcu wylądowali. Drugi ze wspomnianych mężczyzn był w tragicznym stanie, a do pobliskiego drzewa przywiązanych było kilku gagatków, którzy, jak się okazało, byli schwytanymi przeciwnikami. Wyglądało na to, że tym tutaj poszło znacznie lepiej. Gdy czarne chmury opuściły ciało Nary i przybysza z pustyni, kapitan przemówił z pokerową twarzą.
- Mieliśmy swoje zmartwienia. - zwrócił się do Minamoto, choć tak naprawdę patrzył w przestrzeń między nim, a Hashim. - Po rozdzieleniu się szybko natknęliśmy się na wroga. Zaatakowaliśmy, ale nic nie udało nam się wskórać. Ei został zamordowany w mgnieniu oka, tamten zmiażdżył go piaskiem. Ja zostałem odepchnięty na starcie, ledwo co byłem w stanie nadążyć za oponentem. Rei wszedł w bezpośrednią konfrontację, ale też nic nie wskórał, ucierpiał na skutek wybuchowej notki skrytej w piachu. Nie byliśmy w stanie zdziałać czegokolwiek. Nasze ataki nie skutkowały, nieprzyjaciel jakby rozpłynął się w powietrzu. Przepraszam za moją bezradność, ale w ogóle nie wiem, co się tam zadziało. Mam wrażenie, jakby wszystkie nasze starania poszły na marne, a Ei... poświęcił swoje życie zupełnie niepotrzebnie. - ciągle wpatrywał się w jeden i ten sam punkt, nawet na chwilę nie drgnął. - Jego ciało zostało tam, w wąwozie. Kiedy wraz z Reiem stwierdziliśmy, że nie mamy żadnych szans, uciekliśmy i przylecieliśmy do was. - nie przestawał mówić. - Nie wiem, co potrafi Hashi-san, ale jeśli nie mamy żadnych asów w rękawie, a chyba nie mamy, powinniśmy poprosić o pomoc drugą grupę, senpai. - tę wypowiedź skierował już bezpośrednio do swojego ochroniarza.
Zerknął na niego, ale szybko opuścił wzrok. Kolejne negatywne odczucia kumulowały się w nim, nie pozwalając mu racjonalnie myśleć. Do tej pory był mistrzem w zachowywaniu zimnej krwi, ale jak miał się czuć w obliczu tak wielkiego niepowodzenia? Dał ogromną plamę - nie dość, że niczego nie odkrył, to jeszcze stracił jednego ze swoich ludzi. Nie nadawał się na kapitana. Może mógłby przewodzić grupą w misji polegającej na ratowaniu kota, albo zrobieniu zakupów, czy też przekopaniu pola ziemniaków, ale to? Nie. Rada chyba trochę przesadziła z przydzielonym mu zadaniem.
- Nie mogę pozwolić na to, żeby kolejny niewinny człowiek zginął przez moją niekompetencję. - dopowiedział, po czym odpowiedział na kwestię wypowiedzianą przez swojego opiekuna. - Nie. Żadnego rozdzielania się. - pokiwał głową, odwracając się do Reia i grzebiąc w torbie.
Nie spoglądał białowłosemu w oczy, a ponieważ byli podobnego wzrostu, łatwo było mu unikać kontaktu wzrokowego. Po prostu opuścił głowę i rozwinął wyjęty z bagażu bandaż, który zaczął rozpieczętowywać. Chwycił lewą dłonią ranną kończynę towarzysza i uniósł ją tak, by zawisła w powietrzu w pozycji dogodnej do obandażowania.
- Minamoto-senpai. - zwrócił się do najbardziej zaufanej osoby w tym towarzystwie, owijając starannie rękę Reia. - Przejmiesz dowodzenie i doprowadzisz tę sprawę do końca? Proszę?
Jego powolne ruchy i zachowanie wskazywały jednogłośnie na to, że się załamał. Początkowo chciał to ukrywać, ale w końcu smutek zaczął się z niego wylewać. Żal przeważył złość, która też skrywała się gdzieś w zakamarkach jego organizmu. Nie miał zamiaru kontynuować tak odpowiedzialnego zadania. Wiedział, że ma w swoim zespole przynajmniej dwójkę ludzi, którzy zapewne znacznie lepiej poradzą sobie nie tylko ze wspomnianą odpowiedzialnością, ale również z wrogiem, którego zdolności znacznie bardziej przekraczają te, którymi władał dwudziestoczterolatek. Brak doświadczenia i odpowiedniego wyszkolenia bojowego powodował, że ten młody Nara nie był odpowiednim kandydatem na przywódcę. Na pewno nie w przypadku tak ważnego, wysokopoziomowego zadania. Oblał test przełożonych? Może. Czy to pierwszy raz, kiedy musiał pogodzić się z rozczarowaniem i porażką? Nie. Czy było mu z tym źle? Cholernie źle.
Wracając na chwilę do ran białowłosego - akurat Takashi nie był specem w dziedzinie iryōjutsu. Jego matka wprawnie posługiwała się tymi sztukami ninja, jednakże on sam nigdy nie poświęcał im za dużo czasu. Rozwijał zdolności żywiołu wody, a także sztukę klanową u boku ojca, bowiem jego rodzicielka spędzała bardzo dużo czasu w szpitalu. Pomimo tego znał podstawy funkcjonowania ludzkiego organizmu, potrafił nazwać narządy wewnętrzne, zlokalizować je, a przede wszystkim znał się na pierwszej pomocy i potrafił jej udzielić. Wiedział między innymi jak zatamować krwawienie, uśmierzyć ból, a dzięki temu mógł niejednokrotnie wyjść z tarapatów, natomiast teraz wspomóc kamrata, który stał się ranny z jego powodu. Nie zapominał, że Uta brał udział w tym wszystkim przez przypadek i wcale nie musiał zgrywać bohatera dla rodu Nara. Miał być towarzystwem, a w tamtej potyczce wykazał się honorem i robił wszystko, by obronić kolegę.
- Uznajmy to za nic nie znaczącą przysługę. Cały czas jestem ci winny obiad. Przepraszam za to, że jestem słaby i nic nie zdziałałem. - chłopak czuł, że i jemu winny jest przeprosiny.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Rei Uta
Posty: 473 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 24 kwie 2023, o 22:01
Rei przemieszczał się wraz z Takashim na ciemnej chmurze, starając się nie stracić kontroli nad magnetycznym pyłem. Jego obrażenia doskwierały dotkliwie, a samo zadanie, jakiego się podjął wcale nie pomagało o nim zapomnieć. Chłopak, jednak z radością przyjął od towarzysza niewielki prezent, połykając pigułkę na szybko po jej otrzymaniu. Chciał w ten sposób odzyskać odrobinę utraconej energii, co miało mu pomóc w lepszym zrozumieniu, dlaczego właściwie przegrali. Może zmęczenie odbierało mu właśnie ten jasny punkt, za którym kryła się odpowiedź na tajemniczą niemoc, jaka dopadła ich w tamtym wąwozie. Rei starał się przekazać Takashiemu kilka cennych słów, jednak w istocie była to chęć odpędzenia strachu od samego siebie. Zanim na dobre postanowili zająć się rozmową o własnych porażkach i tego, w jaki sposób można było się im przeciwstawić przy następnym razie. Chłopak spojrzał na ziemię, gdzie pod koroną drzew zauważył znajomą grupę. Pod jednym z dębów spoczywał Minamoto, klęcząc obok rannego Sakkiego. Chłopak z rodu Maji opuścił ich na ziemię, rozwiewając czarny pył, by zamknąć go w zwoju który znajdował się na jego plecach. Podtrzymywanie nie kosztowało go praktycznie żadnej magicznej energii, jednak zbyt mocno rzucali się w oczy, gdy nad ich głowami poruszała się burzowa chmura. Uta stanął za plecami Takashiego, zauważając obcych mężczyzn przywiązanych do drzewa kilka kroków dalej. Stan drugiego strażnika wskazywał jasno, że jego życie wisiało na włosku… Właściwie to zajmowanie się nim w tym czasie, tylko pogarszało ich aktualną pozycję. Rei jednak nie zamierzał mówić o tym głośno. Właściwie to nie odzywał się nawet, w chwili gdy Nara zaczął relacjonować powody ich wyglądu oraz odpowiadał na słowa swego nauczyciela. Maji zagryzł wargi ze złością, przypominając sobie w jak pewny sposób postanowił stwierdzić, że samemu zajmie się przeciwnikiem. Teraz wyglądał tak samo głupio jak młody Nara, jednak, to i tak nie na jego barkach leżał główny ciężar. Mimo że tamten definitywnie unikał jego wzroku, nawet, w chwili gdy postanowił zająć się ranami spowodowanymi przez wybuchową notkę. Maji wpatrywał się w niego przez dłuższą chwilę, jednak przestał panować nad sobą, w momencie gdy ten poprosił o przejęcie zadania przez starszego z własnego rodu. Uta przez dłuższą chwilę nie rozumiał właściwie dlaczego musiało do tego dojść, jednak podjęli swoje decyzje i odwracanie się za plecy w niczym im teraz nie pomoże… Bez słowa zamachnął się zdrową ręką, w momencie gdy tamten zajęty był wciąż niesieniem pomocy medycznej. Cios miał zostać wymierzony prosto w szczękę, tak aby powalić chłopaka na ziemię… Maji miał wyjebane jak zareaguje na to ten cały Minamoto i z jakimi wnioskami postanowi wyjść z tej sytuacji. Całą swoją siłę skoncentrował w tej sekundzie na nowym towarzyszy, wpatrując się teraz tylko w niego…
– Ty idioto… Myślisz, że ktoś za tobą poszedł, bo jesteś kapitanem. Każdy na swój sposób chciał przerwać to pasmo śmierci.
Zrobił krok w jego stronę, wciąż przenosząc na swej twarzy wszystkie emocje, które targały jego ciałem. Nie było szans na to by ktoś, kto posiada w miarę sprawny wzrok tego nie zauważył.
– Nie siedzimy w trupie cyrkowej, nie zarabiamy na życie jak normalni ludzie… Każdy z nas od małego wiedział, na co pisze się biorąc w tym udział. Jeśli nie chcesz na to patrzeć, to po jaką cholerę trenowałeś tam nad tym jeziorem… Po co wydawałeś rozkazy, jeśli nie chciałeś doprowadzić tego do końca. Mam w dupie, czy jest ci smutno z powodu straty towarzysza… Ale jeśli mnie oczy nie mylą, to masz tutaj wciąż kilku ludzi, którzy są gotowi iść za tobą. Jeśli chcesz opłakiwać zmarłych, to rób to, w chwili gdy inni bliscy nie są w niebezpieczeństwie…
Rei uklęknął nad powalonym Takashim (o ile ten jest właściwie powalony), po czym wyciągnął zdrową dłoń w jego stronę, uśmiechając się, tak, by zrozumiał, że Maji jest całkowicie po jego stronie.
– Jeśli chcesz będziemy razem rozpaczać jak doprowadzimy wszystko do końca… Ei z pewnością wiedział, do czego pisał się każdego dnia swojej służby. To samo jednak spotka nas, jeśli nie weźmiemy się teraz w garść… Pozwól, że razem rozwiążemy zagadkę tego Sabaka, nie pozwolę ci zrezygnować, gdy po prostu zrobiło się zbyt niebezpiecznie .
Uta faktycznie wierzył w swojego towarzysza, mimo że znali się zaledwie kilka godzin. Jego własne zdolności kończyły się na bezpośrednim starciu oraz obijaniu mordy parszywym gnidą… Daleko mu było do kogoś, kto potrafi zrozumieć złożoność ciężaru, jaki wrzucali sobie na barki przywódcy. Trzymanie w dłoni własnego życia to pewna forma obowiązku, ale branie odpowiedzialności za szersze grono… Nawet jeśli nie potrfił tego zrozumieć, to przecież mógł pomóc w inny sposób.
– Teraz już jesteśmy Nakama, odnieśliśmy rany w tej samej bitwie… Możesz być pewien, że dla mnie ma to większe znaczenie niż jakakolwiek obietnica.
Dodał na koniec, by zakończyć to przedstawienie, które miało dodać sił młodemu Takashiemu. Musiał on zrozumieć, że tylko ryzykując wszystkie życia, będą mieli szanse na doprowadzenie tego zadania do samego końca. Jeśli postanowi się poddać, to spisze na straty nie tylko siebie. Jeśli był tchórzem, to zdecydowanie pomylił się z wyborem drogi w swym życiu. Jednak z pewnością tak nie było... Przecież gwiazdy pisały przed nimi jeszcze wiele wspólnych dróg na sam szczyt.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 25 kwie 2023, o 12:53
"Tajemniczy Gość"
Misja rangi A - Rei and Takashi
kolejka : 15/19+
Takashi wyglądał na odpływającego, gdzieś w odmęty swojego żalu, pewność siebie upłynęła. Minamoto skrzywił się na tę myśl a szczególnie po wyznaniach chłopaka. Obandażował Hashiego i kątem oka patrzył się na to, jak jego podopieczny rezygnuje. Przymknął oczy i westchnął. Zdecydowanie dał się ponieść emocją, sam mężczyzna chciał wstać i ocucić Takashiego, ale w tym wyręczył go młody Rei, który nie bał się uderzyć zdrową ręką. Zapieczętował wcześniej swój piach, żeby nie zwracać na nich uwagi, to oznaczało, że jednak potrafił rozsądnie myśleć. Minamoto wstał i westchnął. -Rei ma racje. Otrząśnij się, Takashi. Ty zostałeś oddelegowany do tego zadania, nie ja. Odetchnij kilka razy i zbierz myśli do kupy. - spojrzał się na dwójkę młodzików. Musiał im wskazać jakąś drogę. Kolejne przestępstwo było na miejscu, nie mieli czasu na użalanie się nad sobą.
-Rei-kun, zostaniesz tutaj z Hashim i tą trójką. Takashi, za mną. Niedługo przybędzie tutaj wsparcie medyczne, które zabierze Hashiego. My mamy zadanie do wykonania. - mimo, że nie chciał tego robić musiał na chwilę przejąć stery. Obawiał się, że dłuższe ociąganie może spowodować więcej szkód.
Takashi
Dlatego poprowadził Reia na miejsce zbrodni. Osada była opuszczona, o dziwo. Czyżby ktoś się czegoś bał? Zero żywej duszy, bo tych martwych... Było tutaj dość sporo. Tak samo ubrani, jak Ci schwytani przez starszego Narę leżeli w różnych pozycjach na ziemi. Ale najbardziej ich uwagę przykuła czerwona plama na środku placu targowego. Zmasakrowane ciało, rozczłonkowane, z narysowanym dookoła krwią symbolem Unii Samotnych Wydm. Kończyny układały się w linię przechodzącą na skos. Dokładnie tak sami, jak ten sam symbol w wozie na polanie. Ale czy mogli znaleźć tutaj coś jeszcze? W końcu Minamoto nie miał nawet chwili przed atakiem, żeby dobrze się temu miejscu przyjrzeć. -Szukamy śladów, które nas poprowadzą. Oznak walki, czegokolwiek. Zacznij od przeszukania resztek... ciała. Ja szybkim okiem rozejrzę się po okolicy. - przyjrzał się Takashiemu, patrząc czy na pewno zaczął się uspokajać. -Każdy z Nas kiedyś stracił członka drużyny albo bliskiego, Takashi-kun. Ważne, żebyś teraz coś z tego wyciągnął. Ei dokładnie wiedział, co zamierza robić w swoim życiu i co go może czekać. Teraz skup się na tym, aby dokończyć zlecenie. Mamy mordercę i dziwnych ludzi zagrażającym naszym ziemią. Jedno życie jest warte tysięcy do uratowania.[/color]- to miała być jego ostatnia rada. Czas rozejrzeć się po miejscu zbrodni.
Rei
Został sam z ledwie żyjącym zamaskowanym zabójcą i trójką przywiązanych mężczyzn. Musiał czekać, aż jego kompani wrócą lub aż dojdzie oddział medyczny. Teraz mógł w końcu odetchnąć po krótkim starciu, ale jak usłyszał. Zadanie trwało. A trzech jegomościów, zakneblowanych i przywiązanych do drzew łypało na niego gniewnie. Widzieli jego chmurę czarnego piasku, jeżeli byli z pustyni - znali te umiejętności, aż za dobrze. Pytanie czy Rei coś z tym zrobi?
Minamoto
Nara Tadaoki
Hashi
Ei
Dla sprawdzających:
Ukryty tekst
Dla graczy:
Rany:
Takashi - 1x lekka rana (-10% do stat)
Rei - 1x średnia (-20% do stat) -> zażycie pigułki ze skrzepniętą krwią na 5 tur niweluje -20% do stat, pozostało 5 tur
Ei - martwy
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Takashi
Posty: 1015 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 26 kwie 2023, o 15:33
Arii, dopisz coś przy ujemnych mnożnikach do statystyk Reia - pigułka ze skrzepniętą krwią niweluje pewną część tych ujemnych wartości. No i daj w końcu "zt" <3
U żalanie się nad sobą rzeczywiście nie miało w tym wszystkim najmniejszego sensu i Takashi miał tego pełną świadomość. Chyba. W normalnych okolicznościach doskonale zdawałby sobie z tego sprawę, ale po tym, do czego doszło, nie kontrolował własnych myśli w stu procentach. Czuł się dziwnie. Miał wrażenie, jakby jego ciało ulegało w niektórych momentach dziwnym instynktom, jakby jakieś niewidzialne siły pchały go do w różnych kierunkach, nie dając mu pełnej swobody poruszania się. Nie panował też nad swoimi wszystkimi słowami. Chociaż część wypowiedzianych przez niego kwestii była zgodna co do jego własnych idei, to niektóre sformułowania wyglądały na fałszywe, użyte w sposób mechaniczny lub nawet automatyczny i zupełnie niepodobny do maniery, którą bohater zwykł się posługiwać. Czy to Rokubi? Ciężko stwierdzić, w końcu bestia cały czas obawiała się ubezwłasnowolnienia. Od kilkunastu miesięcy była zamknięta w ciele jakiegoś gnoja, który trenował plucie wodą i inne sztuki ninja, w czasie kiedy on sam tkwił zapieczętowany za potężną stalą stworzoną z potężnej chakry i zimnej stali. Z pewnością ciągłe przebywanie w wilgotnej, ciemnej przestrzeni nie było przyjemne, aczkolwiek też trudno uwierzyć w to, że ogoniasty demon wywoływał aż taką presję na swoim hoście. Chociaż mówimy o rzeczywistości, w której niebieska energia pozwala na wspomniane plucie wodą w nienaturalny, fantastyczny sposób. Tutaj wszystko jest możliwe.
Zarówno Rei, jak i Minamoto nie mieli ochoty słuchać biadolenia towarzysza. Tajemniczy przybysz z pustyni był tym, który wykorzystał niesioną pomoc medyczną dla własnych korzyści. W czasie zabiegu bandażowania zamachnął się zdrową kończyną, uderzając Narę prosto w twarz, w skutek czego chłopak przewrócił się na ziemię, spadając mocno na cztery litery. Po upadku nic nie powiedział, bowiem białowłosy przygotował dla niego przepiękną litanię, którą dodatkowo potwierdził osobisty bodyguard jinchūrikiego. Słuchał tak tych wszystkich mądrych zdań płynących z ust nastolatka i wręcz zaniemówił, zdając sobie sprawę z tego, jak wspaniałymi ludźmi się otoczył. Jasne, czasem mieli mordercze pobudki, albo znudzony, obrzydliwy wyraz twarzy, ale byli jego kompanami, którzy nawet mimo niepowodzeń byli gotów oddać życie w ramach za wykonanie misji i wykonywanie rozkazów właśnie tego niekompetentnego dowódcy. Młodzika. Niedoświadczonego akoraito.
- Macie rację. - na jego twarzy w końcu zagościł uśmiech. Mocno wymuszony i fałszywy, ale uśmiech. - Przepraszam. To się więcej nie powtórzy.
Spojrzał na Utę, odwzajemniając gest, po czym kiwnął szybko głową, pokazując mu własną gotowość do działania. Stwierdził w myślach, że postawi mu coś więcej, niż tylko obiad (hehe). Zabierze go do najlepszej knajpy, jaką zna i zaoferuje mu wszystko z karty, na co tylko będzie miał ochotę. Mięsko, ramen, desery, wszelakiej maści napoje - on za to wszystko zabuli! Kiedy już wyobraził sobie ich cudowne pieczętowanie nowo zawartej przyjaźni, odwrócił się z poważną już miną do Minamoto, spoglądając prosto w jego piękne, znudzone życiem oczęta. Jemu też kiwnął głową, ale to oznaczało już coś zupełnie innego. Ruszyli w głąb osady, kontynuując wykonywanie misji.
- Przyjrzę się temu z bliska, a ty daj znać, jak zobaczysz coś w okolicy. - odezwał się, starając się przywrócić nie tak dawny wizerunek lidera.
Zostawienie kolegi z piaskownicy samego również miało swoje dobre strony. Hashi był na razie wyłączony ze śledztwa, ale służby medyczne zostały wezwane i miały się nim zająć. W tym czasie Rei miał pełną swobodę ochrony pobliskich terenów i przesłuchania trójki gagatków. Jeśli współpracowali z Sabaku i mieli z nim jakieś powiązania, z pewnością byli w stanie rozpoznać zdolności kontroli czarnego pyłu nastolatka. Może i jemu uda się czegoś dowiedzieć.
Dwójka członków rodu Nara rozdzieliła się, choć cały czas pozostawała w niedalekiej od siebie odległości. Minamoto rozglądał się po pobliskich terenach, natomiast ten młodszy od niego podszedł do resztek ciała porozrzucanych w brutalny, ale dość finezyjny sposób. Spojrzał z góry na pobojowisko, po czym przykucnął i zauważył, że makabryczny widok zwłok przedstawiał taki sam symbol, jak ten, który zauważyli na wozie przy Yokukage. Musiał uważać, by nie pozostawić własnych śladów na miejscu zbrodni, dlatego wyjął z kabury kunai, by dotknąć truchło w niektórych miejscach i przejrzeć je nieco dokładniej. Przepatrzył jeszcze raz ułożenie kończyn, a nawet krew, wszystko mogło być elementem jakiejś większej układanki. Zajrzał również do kieszeni ubrań ofiary, starając się wypatrzeć czegoś, co mogłoby być jakąkolwiek wskazówką. Gdy skończył, wytarł ostrze kunaia o czysty fragment ubrania martwego, po czym podniósł się na równe nogi i wyprostował. Schował kunai do kabury, a następnie zaczął rozglądać się po miejscu, w którym doszło do tragedii. Jego starszy kumpel przeczesuje okolice, ale co dwie głowy, to nie jedna. Dołączył do niego, a kiedy zauważył go nieopodal, zwrócił się w jego stronę.
- Jak, masz coś? Ja znalazłem ten sam symbol, który znajdował się na wozie przy naszej osadzie. - może jemu udało się spostrzec coś, co pozwoliłoby wznowić poszukiwania, może jakąś ważną wskazówkę?
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Rei Uta
Posty: 473 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 27 kwie 2023, o 00:58
Rei znalazł się w trudnej sytuacji, która w gruncie rzeczy zakończyła się niesamowicie zadowalająco. Górując obecnie nad swoim starszym kolegą (kappa), wiedział, że słowa, które skierował w jego stronę były całkowicie szczere i prawdziwe. Chłopak z pustyni nie miał zbyt ważnego powodu, by umierać dla kogokolwiek, jednak zmieniło się to szybko, gdy stanęli ramię w ramie do wspólnej walki. Może i jego zasady były naiwne i zdecydowanie mało opłacalne, jednak czuł nosem, że postępuje właściwie. Takashi na szczęście przyjął od niego gest wyciągniętej dłoni, co ułatwiło możliwość ich dalszej współpracy w przyszłości. Rei pozostawił im planowanie następnych działań, dziękując Narze klapsem w czoło. Szeroki uśmiech na twarzy miał powiedzieć wszystko, co chciał w tej chwili jeszcze powiedzieć, jednak liczył, że wojownik z cienistego klanu zrozumie wszystko sam. Pigułka, którą wcześniej zażył zdecydowanie mu pomogła, jednak rany po ostatniej walce wciąż dokuczały. Adrenalina już dawno go opuściła, ukazując, ile musiał dać z siebie w starciu z Sabakiem. Gdy Minamoto postanowił wtrącić swoich kilka słów, Maji ostentacyjnie odwrócił wzrok, spoglądając na przywiązanych do drzewa. Byli to najemnicy z Atsui, musieli doskonale kojarzyć jego zdolności. Rei mógł niemal poczuć na sobie ich spojrzenia, gdy sam zastanawiał się nad tym, po co wybrali ten rejon. Lasy były faktycznie całkowitym przeciwieństwem pustyni, ale co miało dać to bezsensowne sprowokowanie całego klanu. Maji nie był zbyt mocny w tych rzeczach… Całkowicie nie szło mu wyliczanie i ocenianie, a najgorzej, jak trzeba było się nad czymś zastanowić. Dając sobie spokój z ogromnym wyrazem smutku na twarzy, odwrócił się w stronę zielonych towarzyszy, by poznać dalszy plan. Jak się miało okazać całkiem dobry… Uta wbił wzrok w Takashiego, gdy jednak okazało się, że miał pozostać na miejscu razem z rannym. Właściwie to człowiek w masce wyglądał całkiem dobrze, nie trzeba było chyba go pilnować… No dobra pozostawali jeszcze jeńcy. Maji przez chwilę zastanawiał się, czy nie jest to przekroczenie granic, jednak w gruncie rzeczy chwila odpoczynku przed walką zawsze się przyda. W sumie, zanim zdążył coś zrobić, to i tak postanowili go zostawić, na co jedynie machnął ręką, siadając obok zamaskowanego nindży. Miał tylko nadzieję, że Takashi szybko wróci, zwłaszcza że coraz bardziej brakowało mu solidnego posiłku. Przez chwilę nie działo się zupełnie nic, a ciszę w ich dziwnym obozowisku przerywały jedynie polne świerszcze. Maji poczuł się nieco zmieszany, jako że sytuacja była dziwna… Nikt nie jest stworzony do takiej, gdy nagle siedzisz z obcymi sobie ludźmi, a do tego część pragnie cię zabić albo właśnie umiera.
– EI chciał nam coś chyba powiedzieć, zanim go dorwał… Ale nie wiem, co to miało znaczyć.
Rei przemówił bardziej do siebie niż do kogokolwiek z obecnych. Przypominając sobie ostatnie słowa bliźniaka z klanu Nara. Przenosząc swój wzrok z powrotem na zatrzymanych, uśmiechnął się szeroko odnajdując w głowie odpowiedź na dręczące go pytania. Maki wstał szybko z ziemi, podpierając się na zdrowym ramieniu. Niemal podbiegł do drzewa, przy którym byli przywiązani, po czym wyciągnął ich kneble z ust…
– Siemanko, jestem Rei i chciałbym, żebyście odpowiedzieli na kilka moich pytań .
Maji oczywiście nie dawał im powodów do tego, by mogli na to jakoś zareagować, natychmiast kontynuując swoje zaznajomienie krewniaków z gorących piasków szlachetnej pustyni.
– Wiecie pewnie, kim jestem albo chociaż, gdzie się mogłem urodzić… Interesuje mnie w sumie tylko, dlaczego tamten Sabaku w wąwozie był nie do trafienia. Oraz gdzie mogę do znaleźć…
Rei uśmiechnął się do nich w swój mroczny sposób , starając się, żeby to, co powie na koniec było jak najbardziej szczere w ich oczach.
– Nie interesuje mnie co tu robicie i dlaczego to robicie… Gówno mnie obchodzi, za ile i kim są wasi przełożeni. Interesuje mnie tylko ten Sabaku, chce go dla siebie tu i teraz… Jeśli zginę to nic nie stracie… A jeśli wygram, to po prostu wygram …
Rei miał to do siebie, że zawsze był szczery, dlatego w ich oczach mógł wyjść na szaleńca, a może też i na człowieka, który po prostu nie czuł strachu. Chciał walczyć z tamtym padalcem, jednak musiał poznać też jego umiejętności. Skoro Sabaku unikał jego technik na takim poziomie, to z pewnością nie był to pierwszy lepszy zabijaka. Musiał zrozumieć, na czym polegał ten sekret, by jego własne techniki wreszcie pokazały swój potencjał. Takashi prowadził w tym czasie własne śledztwo, jednak może tym razem to Rei będzie miał więcej szczęścia… Ta, yhmy.
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 28 kwie 2023, o 17:46
"Tajemniczy Gość"
Misja rangi A - Rei and Takashi
kolejka : 16/19+
Takashi Takashi znalazł w kieszeni spodni zwój, w którym odczytał informacje, że ciało należało do kupca zajmującego się handlem ceramiką na terenach Karmazynowych Szczytów, Shinrin i Unii Samotnych Wydm. Po dalszym prześledzeniu dokumentu widział pieczęci zatwierdzania wjazdów i wyjazdów z danego terenu. Ostatnia pieczęć należała do ich terenów, czyli prawdopodobnie gdy do nich wrócił. Ale ta przedostatnia należała do Atsui... A ten kto znał mapę kontynentu wiedział, że Atsui należało do terenów Unii Samotnych Wydm. Wszystko zaczęło się chyba składać w całość. Kolejny kupiec/handlarz, który zajmował się handlem na terenach samotnych wydm. Dwa te same symbole stworzone z krwi... Co to mogło oznaczać?
-U mnie tylko ślady stóp. Wszystkie takie same. Czyli była to tylko jedna osoba. Wszystko wskazuje, że ruszyła w stronę Ryuzaku. - Minamoto odpowiedział, kiedy ten w końcu do niego podszedł. Wyglądał na lekko zdenerwowanego, mimo że zazwyczaj nie dawał tego po sobie poznać. -Kolejny znak, który wskazuje na Ryuzaku. Ale nigdzie nie ma śladu złotego piachu... To może oznaczać, że Sabaku nie działa sam. A jeżeli tak jest i ten ktoś jest tak samo niebezpieczny, co ten pierwszy... - spojrzał się na rozczłonkowane ciało za plecami Takashiego. -To rodzi się problem. Ale nie możemy teraz zawrócić. Nic nie wskazuje, że to blef a wszystko daje nam informacje, żebyśmy się tam skierowali... - spojrzał się wyczekująco na młodszego od siebie Narę. W końcu on mógł tylko snuć domysły, ale to jego zdanie się tutaj liczyło.
Rei
Temu to się chyba nigdy nie mogło nudzić, prawda? Sam sobie znajdował zajęcie, więc z jednej strony było to dobre, ale z drugiej strony... Czy właściwie podczas takiej misji. przyglądał się trójcę bandziorów, która napadła grupkę Minamoto i Hashiego. Hashi w tym momencie odpływał, gdzieś w krainę odmętów swoich myśli.
Dlatego sam Rei postanowił uciąć sobie pogawędkę z pozostałą trójeczką. W końcu kwadraty też były spoko, prawda? Ci łypali na niego gniewnie a kiedy się odezwał, jeden z nich zaśmiał się, ewidentnie z młodego Uty. -TY, TY miałbyś zrobić coś szanownemu Hajimiemu?! Buahahha, durny Maji, żaden z Was nie był nigdy inteligentny, ale tym teraz to się popisałeś. - splunął mu wprost pod nogi, szczerząc swoje przekrzywione zęby, prawdopodobnie musiał dostać porządnie w twarz od zamaskowanego Sakkiego lub staruszka Minamoto.
Drugi z więźniów wyszczerzył się równie upiornie co Rei. -Poza tym to nie Hajimem powinieneś się zainteresować. Ale widać, że i mu nie dasz rady... Więc nie ma co gadać o dalszym Twoim losie i tej żałosnej grupce. Tacy, jak Ty, z Unii zdechną wraz z osobami ją popierającymi! - tyle jadu do młodego chłopaka, tyle kpin skierowanych w jego stronę. Poza tym czy dla niego ich słowa miały jakiś sens? W końcu pierdolili jakieś głupoty o Unii i w ogóle... Czy przykuwał uwagę do takich szczegółów? Trzeci spojrzał się za niego. Obok Hashiego zatrzymało się dwóch medyków.
-Jest w tragicznym stanie! Gdzie Minamoto-san?! - kolejna dwójka niepotrzebnych ludzi.
Minamoto
Nara Tadaoki
Hashi
Ei
Bandyci
Dla sprawdzających:
Ukryty tekst
Dla graczy:
Rany:
Takashi - 1x lekka rana (-10% do stat)
Rei - 1x średnia (-20% do stat) -> zażycie pigułki ze skrzepniętą krwią na 5 tur niweluje -20% do stat, pozostało 4 tur
Ei - martwy
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości