Wąwóz w środku lasu

Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Wąwóz w środku lasu

Post autor: Uzumaki Hibana »

Wąwóz w środku lasuObrazek

Jest las, to jest i rzeka. Jest rzeka, to są ślady jej działalności. Setki, tysiące, miliony lat pozostawiły po sobie ślad w postaci wyżłobionego w skałach wąwozu. Głęboka rozpadlina z licznymi przełomami i stromymi ścianami. W wielu miejscach ściany mają nawet ponad 10 metrów, do tego są pełne szczelin i jaskiń, w których chowają się dzikie zwierzęta.
Malownicze i niebezpieczne miejsce.
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Uzumaki Hibana »

0 x
Masachi

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Masachi »

Podróż minęła Masachiemu całkiem sprawnie. Znaczy przez sprawnie należy rozumieć że aż tak bardzo nie opóźniał tępa marszu. Ale czasami jakieś wyjątki się zdarzały, bo jak tutaj spacerując nie przystanąć na chwilę i nie przyjrzeć się jakimś kwiatkom, albo zwierzętom biegającym wesoło po lesie. Ponadto szukał wzrokiem chcąc nie chcąc śladów bytowania niedźwiedzi. Ale skoro nic takiego nie ujrzał, to za bardzo się nad tym nie rozwodził. Miał nadzieję na jakiegoś drapieżnika z drogim futrem który będzie na tyle głupi żeby spróbować zaatakować bohatera. Ale skoro nic takiego nie miało na razie miejsca to metodycznie powolutku Masachi przemieszczał się do celu. Gdy już dotarł do pierwszej przeszkody opatrzonej tabliczką, informującej o zagrożeniu zasępił się. Mapa sprawiła się względnie dobrze, ale bał się sprawdzać lin. Za to z drugiej strony jak widział drogę na dół opatrzoną jakimiś jeszcze gorszymi badziewiami miał przed sobą dosyć trudny wybór. Ze smutkiem pomyślał o swojej utraconej mocy. Był weteranem wojennym który obecnie był w pełni pozbawiony zdolności kontroli nad czakrą czy nawet jej wywoływania. Nie mógł jak za dawnych czasów zejść w dół zbierając energię w swoich stopach. Popatrzył na zwój lin na ramieniu a potem te które wisiały. Westchnął ponownie, poprawił miecz na plecach i ukląkł przy drzewie. Pociągnął linę kilka razy, jeśli nie się nie zerwała i wydawała mocną to zszedł po niej na półkę skalną. Z niej ponownie korzystając z lin które były na miejscu posuwał się metodycznie w dół wybierając te najnowsze i najwytrzymalsze. Skoro ekipa tutaj była to jakoś musiała zejść, a to oznacza że które przynajmniej nie tak dawno były używane. Starał się też uwzględniać na jaką półkę schodził. Dużo bardziej wolał żeby lina zerwała się tak żeby upadł na jakaś półkę na przykład 5 metrów poniżej a nie 20. Jako wytrzymała osoba powinna dać radę przeżyć pomniejsze upadki, ale nie zaś te największe. I tak schodził w dół......
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Uzumaki Hibana »

0 x
Masachi

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Masachi »

Masachi zaufał swojemu przeczuciu i spuszczał się w dół kanionu wyłącznie przy pomocy lin które już tam były. Na początku myślał że to super pomysł bo przecież ktoś kiedyś po nich dał radę zejść. Schodził żwawo chcąc szybko ogarnąć sprawę nie sprawdził do końca jednej z lin. Nie no nie ma co się oszukiwać nie sprawdzał żadnej po za pierwszą. Ale gdyby ktoś pytał go o jego przygody to powie że nie sprawdził dokładnie. Lepiej to brzmi niż ,,no złaziłem do kanionu bez-zabezpieczenia po starych linach nawet ich nie sprawdzając mimo że miałem nowe na plecach". Lina się zerwał a on poszybował w dół, leciał bez strachu będąc przekonany w zdolności swojego ciała że to nie pozwoli mu zginąć. Chociaż nie uśmiechało mu się tego sprawdzać. Gdy gruchnął o ziemię próbując zrobić jakiś pad dla złagodzenia upadku stracił przytomność. Otworzył oczy wieczorem, w jakiejś zatęchłej jaskini. Powoli nie wstając sprawdzał swój stan zdrowia, potem przeszedł do sprawdzenia czy miecz znajduje się na miejscu. Rozejrzał się po dojściu do wniosku że jest cały za bardzo nienaruszony i dostrzegł kilka rzeczy. Nic go nie zjadło, a ponadto ktoś albo coś go przyniosło do tego miejsca. Skoro był cały i nie okradziony to raczej nie miał jego dobroczyńca złych zamiarów. Sama miejscówka wyglądała jak by urzędowało tutaj coś co zjadało mniejsze stworzenia nie zaś duże. Masachiemu przeszło przez myśl że możliwe że mieszka tu jakiś pustelnik który uznał go za trupa i przytachał do swojej jaskini po to żeby go zjeść. To by tłumaczyło drobne kostki ponieważ, taki mężczyzna nie miałby za bardzo możliwości polować na coś większego. Jednak tego skoro był znowu gotowy do działania nie musiał się obawiać niczego. Potem jego oczom ukazało się jakieś cielsko w jaskini. Żyło, spało, nie pogryzło go. Jeśli to ono go tutaj przytargało to musiało mieć jakiś poziom inteligencji. No cóż, jest też szansa że to jakiś menel przykryty futrem. Poczekamy zobaczymy i to myśląc usiadł po turecku wpatrując się w stworzenie. Zamierzał tak siedzieć aż się nie obudzi. W między czasie pociągnął parę łyków z bukłaka wody i połknął kilka garści daktyli przywiezionych z rodzinnych stron żeby nie burczało mu w brzuchu. Masachi zwany błękitnym lisem siedział w jaskini dziwnego stworzenia bez drogi wyjścia z kanionu. Dzień jak codzień heh. Jak będą problemy to ucieknie albo rozprawi się ze wszystkim co chodzi po dnie kanionu swoim mieczem. Ale na razie czekał nie okazując agresji do nikogo, nie chcąc zrazić do siebie potencjalnej osoby która go uratowała.
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Uzumaki Hibana »

0 x
Masachi

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Masachi »

Masachi po upadku doszedł do wniosku że lepiej posiedzieć i poznać wybawcę, dlatego czekał i czekał. Napoił się, zjadł i dalej czekał. Minęło troszkę czasu niż futrzak zaczął się poruszać. Zachowanie bez agresji więc Masachi jeszcze nie nadział go na swoją wielką wykałaczkę. Czekał cierpliwie spokojnie lustrując dokładnie wzrokiem jaskinię i jej mieszkańca. Kłębek potwór stanął mu na przeciw i robił pojedynek na spojrzenia. Możliwe że oceniał czy sam bohater nie jest zagrożeniem dla niego. Tyle że protagonista tez nie chciał za bardzo się spoufalać z kłębkiem sierści który mógł go próbować zjeść czy coś. Tak więc siedział. Po jakimś czasie jak się okazało człowiek przestał zachowywać się jak najpierw dzownica a potem sowa wskazał go palcem i coś powiedział. No wyglądał jak menel, jak by śmierdziało od niego alkoholem to by dostał buta na twarz za pijaństwo, ale raczej nie znalazł się tutaj dreptając na kacu albo po pijaku. Raczej pustelnik to też nie jest bo ta nora nie przypomina czegoś w czym ktoś dowolnie by zamieszkał. Nasuwa się jedyny logiczny argument że to ktoś z wyprawy, ponadto ma podobne oczy co mała, ale czy znalezienie jej ojca bez reszty załogi nie byłoby za prostym szczytem marzeń? No cóż na razie trzeba się z nim porozumieć bo coś stęka. Masachi pochodził z pustyni i dosyć przypominał mu strudzonych wędrowców z jego stron którzy czołgali się do ludzkich zabudowań błagając o picie po tym jak dopadła ich burza. Może się mylił ale coś kazało mu spróbować. Wyciągnął do menelo podobnego dziadka bukłak z wodą i suszone owoce a potem rzekł. Nie wyglądasz najlepiej mój drogi. Masz napij się i spróbuj jadła z moich rodzinnych stron bo jak widzę musiałeś mieć tutaj wątpliwą przyjemność spożywania tylko mięsa. Dziękuję ci za zaopiekowanie się mną po upadku. Przysłały mnie tutaj kobiety z wioski żebym wyciągnął ludzi z ekspedycji z tego wąwozu jeśli przeżyli. Jeśli sobie życzysz to mogę ciebie też stąd zabrać bo nie wyglądasz jak byś się tutaj super bawił. Widziałeś może tutaj innych ludzi? I jak się nazywasz? Ja jestem Masachi zwany błękitnym lisem z rodu Aysturii z Sabishi. Dziękując mu skłonił nisko głowę, okazując szacunek staruszkowi.
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Uzumaki Hibana »

0 x
Masachi

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Masachi »

Początkowa radość Masachiego ze znalezienia celu poszukiwań zaczął zamieniać się na pewien strach. Wcisnął temu zezwierzęconemu troszkę staruchowi picie i jedzenie, które najwyraźniej bardzo go ucieszyły. Wstyd mu było przed samym sobą ale zaczął odczuwać frustrację że stary piernik udające dżdżownice a czasem wielkiego chomika, może przejawiać objawy hmmm delikatnie mówiąc tego że mu się troszkę rzuciło na psychikę siedzenie tyle czasu w jaskini w samotności. Ale właściwie trudno mu się dziwić. Opędzlował całe zapasy pochodzące z ojczystej ziemi bohatera, któremu to nawet nie mrugała z tego powodu powieka. Zaczęli wymieniać spojrzenia i staruszek zaczął coś tam sobie klekotać, ale fakt że wymawiał imię Saya rokowało że raczej na pewno to jej ojciec. Jako że był tutaj samemu to można z pełną świadomością stwierdzić że nikt więcej nie przeżył. Spróbował się zastanowić co na jego miejscu próbowałby mu przekazać, nie przychodziło mu nic innego na myśl niż to że ojciec rodzinny chce się po prostu stąd wydostać. Wstał i spojrzał w umęczone oczy mężczyzny. Siedzenie tak długo w samotności musiało ewidentnie sprawić że troszkę zdziczałeś i zapomniałeś mowy ludzkiej, ale nie martw się to z czasem wróci do normy. Wskakuj na plecy zabiorę cię do Sayi. Mówił życzliwie z uśmiechem, podając rękę by pomóc wstać tej ofierze przyrody. Następnie narzucił go sobie na plecy, no chyba że się stawiał wtedy Masachi strzeli mu w głowę płazem miecza tak dla ogłuszenia, i przywiązał go do siebie by nie spadł. Następnie podszedł do drogi którą tutaj wszedł. Kolejne liny przywiązał do oręża którym zakręcił i rzucił tak by oplótł półkę z której spadł a następnie się na niej zahaczył. Tak zamierzał wejść na skałę, pomagając sobie ewentualnie wbijaniem kunai w miejsca w skale by się na nich podeprzeć. Po wdrapaniu się na półkę zabierze sprzęt i już po normalnych liniach tych po których tutaj wszedł wdrapie się na szczyt. Następnie planował przebyć znowu dystans do wioski i odstawić go przed dom. Po drodze dużo mówił do starca tak by spróbować go oswoić na nowo z mową, posuwał się nawet do wypowiadania nazw różnych rzeczy i pokazywania ich, a potem do proszenia by powtarzał po nim różne zdania próbując mu sugerować co znaczą. I tak sobie dreptali wspólnie, a protagonista miał szczerą nadzieję że to dobry staruszek i że da się go jeszcze naprawić. Żal mu go było, ale co zrobić. Nic więcej uczynić się nie da.
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Uzumaki Hibana »

Tutaj -> Wioska
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2626
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Kyoushi »

  • Tuż po zakupach w sklepie z wyposażeniem, białowłosy Uchiha udał się poza granice Yokukage. Brak jakichkolwiek oczywistych informacji na temat działań ze strony prowincji Midori trochę go rozczarowała. Spodziewał się jakichś wszechobecnych informacji, które pobudzą go do działania, bądź do podjęcia jakichś kolejnych kroków. Tymczasem spotkał się jedynie z rozczarowaniem, pomijając dwóch poznanych osobników, jednego wyznawcę Jashina, których kojarzył jeszcze z czasów przebywania w Ryuzaku no Taki, oraz Meijina – młodzieńca, o umiejętnościach w zakresie pieczętowania, o których nie miał za wiele pojęcia. Niestety, nie mieli za wiele czasu na dłuższą konwersację, stąd ta rozłąka. Chcąc nie chcąc, opuściwszy Yoku, czerwonooki miał świadomość, że nie wszystko przyjdzie mu z łatwością, jednak nie spodziewał się, że teraz będzie tak pod górkę. W końcu mógł się pomylić i obrał złą drogę? Może powinien ruszyć bardziej na południe w poszukiwaniu informacji o świecie i temu co się z nim dzieje. Teraz trochę żałował, że tak szybko opuścił Sogen, nie uświadomiwszy siebie na jakim etapie przespał pewne wydarzenia. Cóż, był pochłonięty swoją wędrówką oraz swoim celem. Powrót do rzeczywistości nigdy nie jest łatwy jak się przekonał.
    Idąc dalej i dalej, krocząc powoli przez pewien trakt, natrafił na coś czego trudno się było spodziewać. Mimo wszystko, wyglądało to iście epicko – był to wąwóz w środku lasu, który pojawił się tu ni stąd ni zowąd. Stojąc nad przepaścią wąwozu, spoglądał na ruchliwą i wartką rzekę, która przeprawiała się przez ów miejsce. Widział sporo szczelin, a także podejrzanych jaskiń. Tajemniczy wąwóz młodzieńcowi z Sogen dał chwilę kontemplacji nad dalszą egzystencją. Spodobało mu się to miejsce. Będąc nad wąwozem, postanowił przycupnąć na najbliższej skale, która znajdował się niedaleko wyrwy, z której mógł obserwować ruch rzeki.
    - Może popełniłem błąd? Gdzie powinienem teraz ruszyć… Kaigan? – mówiąc sam do siebie, podrzucał jeden z kunai, który wyciągnął z kabury. Spoglądał na niego w każdej chwili, gdy tylko spadał z siłą grawitacji do jego dłoni, wyrzucając go w górę raz po raz. Jego smolisty płaszcz przysłaniał czarną niczym obsydian ciężką zbroję, trzepocząc delikatnie na wietrze, który przedzierał się przez ów wąwóz. Śnieżnobiałe włosy powiewały wraz z wcześniej wspomnianym płaszczem...
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Reika »

Znajome ścieżki i zakątki Prastarego Lasu, który przez ten czas wiele się nie zmienił. Dobrze było wrócić pod osłonę koron drzew. Co prawda było to Midori, jednak Reika czuła się prawie jak w samym Shinrin, a to wyjątkowo ją odprężyło i nastroiło. Pobudziło też do przemyśleć, że mimo wszystko zatęskniła za tym krajobrazem, jednak zdecydowanie bardziej za swoją rodziną, którą teraz mogła mieć na wyciągnięcie ręki. Najpierw jednak miała zadanie do wykonania, które było priorytetem, zaś potem może będzie miała okazję rozpocząć poszukiwania.
Idąc znanym sobie, mniej uczęszczanym traktem, kunoichi nie traciła jednak czujności, uważnie rozglądając się i nasłuchując, czy gdzieś nie czai się niebezpieczeństwo. Od czasu do czasu wskakiwała na drzewa i poruszała się szybciej, przeskakując z gałęzi na gałąź. Miała świadomość, że nie tylko ona zmierza do obozu zbiórki najemników, aby rozwikłać sprawę tajemniczych zjawisk w lesie, a jakoś nie miała ochoty użerać się z innymi, którzy mogliby ją zaczepić. Nie miała czasu na bzdury i szkoda byłoby marnować chakry. W samym obozie może pomyśli nad ewentualnym wsparciem, dzięki czemu wzrasta procent przetrwania, o czym przekonała się już podczas Pustynnego Pogromu, gdzie z miejsca dostała obstawę jako medyk.
Nagle przystanęła, słysząc wyraźny szum wody i zdała sobie sprawę, że musi być niedaleko wąwozu. Warto byłoby podejść i uzupełnić zapas wody w manierkach, skoro nadarzyła się taka okazja, więc Reika zeszła ze szlaku, wiedziona dźwiękiem szumiącej wody, by niedługo później stanąć na skraju lasu. Szybko zdała sobie sprawę, że nie była tu sama, więc zachowując czujność, uważnie przyjrzała się z ukrycia osobnikowi. Przez szum wody wątpiła, żeby ją usłyszał, bo żaden dźwięk nie powinien zdradzić jej obecności w takiej sytuacji. Młodzieniec siedział na skale i rzucał sobie kunaiem, najwyraźniej odpoczywając. Miał całkowicie białe włosy, więc na pewno nie był z klanu Nara, który zamieszkiwał Midori. Całkiem możliwe, że miała do czynienia z innym najemnikiem, którego przyciągnęła wiadomość o dziwnych zjawiskach w lesie. Zapytać? I tak musiała podejść bliżej, żeby zejść do wąwozu, chyba że zostawi młodzieńca w spokoju i pójdzie dalej, ale w sumie to nie chciało jej się nadkładać drogi.
- Nie wyglądasz na tutejszego. - Odezwała się, wychodząc zza drzewa. - Też zmierzasz na ten zjazd miłośników dziwnych zjawisk?
Była przygotowana na fakt, że Białowłosy może w przestrachu rzucić w nią swoją bronią, dlatego też w razie czego bez problemu odskoczy, robiąc unik. Była na tyle szybka, że nie będzie to dla niej żadne wyzwanie. Gdy młodzian się odwróci, ujrzy kobiecą postać w czarnym stroju. Spod kaptura spływały falami czarne pukle włosów, zaś niebieskie, mocno podkreślone czarnym tuszem oczy, uważnie wpatrywały się w niego z wyjątkową czujnością. Reszta twarzy była skryta pod materiałową maską. Wyglądała jak skrytobójca, jednak gdyby miała złe zamiary, to zapewne zaatakowałaby z zaskoczenia, zamiast tak po prostu zdradzać swoją obecność.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2626
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Kyoushi »

  • Białowłosy dumał nad sensem istnienia, który był na tyle pogmatwany, że chyba nigdy nie miał tak wielkich problemów egzystencjalnych jak teraz. Na początku swojej przygody jako shinobi z Ryuzaku spotkał się z niezwykle potężnym Uchiha, przez którego znienawidził ów klan. Cóż z tego, gdy niedługo później na jego drodze wszyscy najbliżsi przyjaciele właśnie należeli do klanu szkarłatnookich, samemu przystając do ich łask. Nie żałując nawet chwili. Niestety, to wciąż w nim tkwiło, ta niechęć do samych w sobie czarnowłosych mieszkańców Sogen. Spuszczony ze smyczy, wraz ze swoim nowym przyjacielem, który palił od środka błękitnym ogniem, podsycał te emocje, które zdusił na długi czas. Bardzo długi i pasywny czas oczekiwania do działania. Teraz mógł więcej. Był silniejszy niż kiedykolwiek. W międzyczasie, miał w głowie nieco prostsze tematy, w końcu dawno nigdzie się nie rozerwał, a jedyną rozrywką jaką doświadczył było… Leżenie i spoglądanie na swój ogród, który musiał na powrót ogarniać, gdy niszczył go przy każdym treningu.
    Nie spodziewając się niczego i nikogo w tym miejscu niezwykle mógł się zdziwić, gdy będąc gdzieś całkowicie indziej pojawił się ktoś… W dodatku za nim. Gdyby należał do tych przestraszonych i zawsze przyczajonych, na pewno by się o tym dowiedział wcześniej. Gdyby był shinobi z krwi i kości, chcąc oddać życie za klan czy za swojego władce, pewnie byłby nauczony by nigdy nie wrzucać na luz. Szczególnie nie w miejscach, które nie są mu znane. Niestety, czerwonooki był lekkoduchem, który nie zważał na takie pierdoły i nigdy nie chciał żyć w wiecznym strachu, pewnie krocząc przez to kruche i krótkie życie. Gdy tylko usłyszał słowa, jego kunai był w powietrzu. Wtem, jednym szybkim ruchem chwycił go ręką i schował do kabury. Nie odwracał się, a zrobił coś, co pasowało do niego o wiele bardziej. Wychylił się głową w tył, gdzie zamaskowana asasynka mogła zobaczyć całą jego twarz, zwisające włosy… Odwrotnie niż powinna jak na pierwsze spotkanie. Po chwili, gdy skojarzył, że rzeczywiście ktoś za nim jest, odwrócił się na kamieniu, wciąż siedząc i odpowiadając na zadane pytanie prze damę:
    - Nie wysnuję podobnych wniosków, nie widząc Cię prawie wcale. Chyba, że tak wyglądają tutejsi? - zażartował, spoglądając na nią od stóp do głów. Zatrzymał się na oczach, które były kolorystycznym przeciwieństwem szkarłatnych ślepi Jinchuuriki. „Kobieta?” Zastanowił się, w końcu mówiąc dalej. - W Midori zorganizowali zjazd dla dziwaków? Rozumiem… Więc jednak dobrze trafiłem – powiedział raczej sam do siebie. Wtem, wstał z kamienia, otrzepując tyłek, a dokładnie czarny płaszcz na którym siedział. - Jak mniemam, Twój wygląd nie idzie w parze z zamiarami. Specjalne jednostki Midori zbierające zagubionych najemników? Jeśli tak to trafiłaś na jednego, który szuka wrażeń. - powiedziawszy, uniósł rękę i potargał już chaotycznie ułożone włosy z tyłu głowy. - Chyba, że po prostu… Zabłądziłaś? - nie mógł się powstrzymać. Trochę dziwnie się czuł rozmawiając z zamaskowaną kobietą, nie mogąc się skupić na co ma patrzeć… Pozostaje skupić się na podkreślonych, niebieskich oczach.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Reika »

Nie ma co, albo koleś nie miał instynktu samozachowawczego, albo miał totalnie wywalone na swoje życie, albo był na tyle silny i pewny siebie, że nie musiał się niczym przejmować. Tak czy inaczej, zamiast zareagować jakoś specjalnie ostrożnie na obecność obcego shinobi, Białowłosy leniwie odchylił tylko głowę do tyłu, sprawdzając, kto za nim stoi. Spojrzały na nią szkarłatne oczy, jednak nie takie, których mogłaby się obawiać. Nie był to ani Sharingan Uchiha, ani jarzące się czerwienią oczy Ranmaru. Po prostu zwyczajne oczy, choć czerwone, niczym u albinosa, co w sumie mogłoby się zgadzać z białymi niczym śnieg włosami.
- Nie, nie wyglądają. - Odpowiedziała z lekkim rozbawieniem. - Prócz ciemnych włosów, mają też ciemne oczy, chociaż jak w każdym klanie, zdarzają się wyjątki.
Tym samym nie do końca można było zrozumieć, czy rzeczywiście nie jest tutejsza, czy może jest jednym z tych wyjątków, o których właśnie wspomniała. Tak czy inaczej, Białowłosy nie mógł być tego całkowicie pewny, ponieważ kunoichi nie zamierzała tego uściślać, a skupiła się na dalszej części jego wypowiedzi, czyli zjeździe dla dziwaków.
- Nie tyle dziwaków, co ryzykantów. - Uściśliła. - Mamy pomóc w zbadaniu dziwnych zjawisk w lesie, które nie są tutaj normalne. Może być niebezpiecznie.
Uniosła brwi, gdy młodzieniec napomknął o jej zamiarach, adekwatnych do stroju skrytobójcy. Uniosła więc jedną brew do góry, a pod maską ukształtował się leniwy uśmiech, który wystarczająco sięgnął niebieskich oczu, żeby rozmówca się pokapował, że kunoichi się uśmiecha.
- Idzie. - Odpowiedziała. - Ale tak się składa, że nie jesteś na mojej czarnej liście.
Przyjrzała się uważniej młodzieńcowi, gdy ten wstał i otrzepał się z pyłu, wyrażając gotowość dołączenia się do zbiórki w Midori. Miała nadzieję, że znał na tyle swoje możliwości, żeby wiedzieć, że da sobie radę. Reika doskonale zdawała sobie sprawę, że to nie mogą być przelewki i nie czuła się zbyt pewnie, jednak dostała rozkaz i nie mogła go zignorować.
- Nie, nie zabłądziłam. - Zapewniła. - Zeszłam ze szlaku, żeby uzupełnić zapasy wody. Będzie potrzebna, skoro las trawią wysokie temperatury. Jak chcesz iść, to lepiej zaopatrz się w wodę i prowiant. Gorsze od walki z napastnikami, mogą się okazać właśnie warunki, w jakich przyjdzie nam spędzić czas. A tak przy okazji, jestem Rida.
Postanowiła trzymać się swojego imienia, którego teraz używała w Cesarstwie, aby nie wymyślać już nowych imion i pseudonimów. Nie było sensu. Ważne, żeby nie przypominać starego imienia, które tutaj może być kojarzone nawet po tych trzech latach.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2626
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wąwóz w środku lasu

Post autor: Kyoushi »

  • Racja, Kyoushi albo nie miał instynktu, który kazałby mu się zachowywać ostrożnie albo po prostu się nie bał. Śmierć kiedyś nadejdzie, więc po co się jej bać. Lepiej żyć jak się chce, niż spędzić je w cieniu w obawie o jej utratę. Wychodził z założenia, że to jeszcze nie jego czas i miejsce, więc nie poświęcał temu uwagi. Wracając do sedna – gdy tylko się obrócił, mógł na powrót dość lekko zlustrować swoją rozmówczynię, co również zrobił. Czarnowłosa, ukryta ‘skrytobójczyni’ nie była tak zabójcza na jaką wyglądała. W końcu białasek wciąż żył i miał się dobrze. Nie musiał się też martwić o jakiś atak, bo skoro nie wykonała go gdy miała ku temu stosowną okazję, to nie zrobi tego, gdy stoi z nim twarzą w twarz. Leniwie dłonią, którą smyrał swoją potylicę wsadził do kieszeni swojego kimona pod płaszczem, które okazało się.. Białe. Zupełnie jak jego włosy. Niestety, było aktualnie mało widoczne pod płaszczem i ciężką zbroją a’la Madara w odcieniu smoły. Wróciwszy do konwersacji, mógł również pożartować, skoro kobieta czuła ten klimat:
    - Szkoda, że nie wyglądają, może byłbym tu częściej – pozwolił sobie na żart, od razu zwracając po chwili uwagę na znajomość ów terenów – W klanie Nara czy Senju, do których poniekąd należą tereny prastarego lasu tych wyjątków jest tyle, że mógłbym je na palach jednej ręki zliczyć. Chyba dlatego mogę wnioskować, że jesteś równie obca dla tych terenów co i ja. – zakończył, nie wiedząc do końca kim jest zamaskowana. Z drugiej strony również nie był tym jakoś specjalnie przejęty. Jako człowiek, a także shinobi był tutaj prawie, że anonimowy. Na pewno nie rozpamiętują go jako jednego z bohaterów wojen z Senju czy też jakiegoś oprycha, likwidującego jednego po drugim klanowicza na granicy z Sogen. Swego czasu nie był zbyt dobrotliwy akurat dla tego klanu, teraz jednak… Było nieco inaczej. Nie znał też zbyt wielu Nara, tylko o nich słyszał, a przebywał na ich prowincji. Każda dodatkowa informacja będzie przydatna. Konwersowania nadszedł ciąg dalszy, gdy kobieta wyjaśniła o co jej chodziło mówiąc o dziwakach.
    - Ryzykantów? Może od razu samobójców? – zainteresował się tematem, słysząc o dziwnych zjawiskach w lesie, niemal paranormalnych, o których tak naprawdę nie miał zielonego pojęcia. – Więc zostałaś do tego zadania oddelegowana? Więc tylko ja jestem tu przypadkiem? – zapytał poniekąd sam siebie, spoglądając w korony drzew. – Jednak jestem zainteresowany sprawą, to może zaspokoi moją ciekawość, chociaż na chwilę… - wiedział, że czegoś takiego szukał. Nowe wyzwanie, nowe informacje, a może i przełamie kolejne bariery? Kto go tam wiedział. Nie mógł tego nie sprawdzić. Przechodząc dalej, mógł, a nawet zauważył, że pod tą maską musiał pojawić się jakiś uśmiech. Chyba ją rozśmieszył, a może tylko on był śmieszny mówiąc takie słowa? Nie przejmując się dalej, kontynuował dialog:
    - Więc mogę czuć się bezpiecznie, cieszy mnie to. – zakończył, z delikatnym uśmiechem na ustach. Białowłosy nie wiele myśląc, nawet nie zdawał sobie zbytnio sprawy o co chodzi z tymi zjawiskami. W końcu był prostym chłopem, który szukał swojego miejsca na tym świecie. Ostrzeżenia od jak się okazało Ridy były takie, że miał… Napełnić manierkę i zabrać prowiant. Spodziewał się czegoś bardziej wykwintnego, jak naostrzenie broni czy oczyszczenie umysłu, ale cóż. Miał mierzyć się z naturą, którą najlepiej poznał poza Murem, gdzie ów natura sama zaatakowała i była piekielnie niebezpieczna. Jednak… Takie wydarzenia w prastarym lesie? Niebywałe.
    - Mam pełną manierkę, prowiantu jednak ze sobą nie brałem, jestem świeżo po obiedzie w przytułku. Zaskoczyłaś mnie jednak. Warunki atmosferyczne maja być wrogiem? Jeszcze ciekawsze niż myślałem, a już spodziewałem się, że nic mnie nie zaskoczy… - zapowiedział, wciąż rozmyślając. – Witaj Rida, na mnie mówią Kyu, miło mi. – powiedział z delikatnym uśmiechem, uchylając nieznacznie głowę, wciąż jednak obserwując oczami towarzyszkę. – No więc ustalone. Wezmę w tym cyrku udział. A co mi tam! – w tym momencie spojrzał również na wartką rzekę, do której pewnie chciała się dostać Rida, w końcu miała uzupełnić zapasy wody.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Midori”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości