Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Kyoushi
Posty: 2621 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 6 gru 2019, o 10:50
Misja Wojenna rangi B
- Sława ponad wszystko - Ichirou -
35/45
Unikałeś walki w zwarciu z prostej przyczyny, a była nią niechęć do przebywania w pobliżu robaków, o których umiejętnościach także wiedziałeś. Było to o tyle przykre, że pożerały chakrę, której jednak miałeś trochę w zapasie. Czując się na siłach do walki w dystansie i mając taką możliwość – dlaczego by nie korzystać z przewagi? Było to logiczne. Wszystko przebiegało w miarę twojego planu. Wykorzystałeś dystans, przebiegłość, a także wiele innych czynników, dzięki którym budowałeś swoją przewagę, a przeciwnik nie mógł Cię dosięgnąć. Cóż, widać było twoje doświadczenie w walce gołym okiem, a także to, że dobrze odnajdowałeś się w potyczkach z wieloma przeciwnikami na raz. Byłeś nieco w potrzasku, jednak nie było tak źle jak się mogłoby wydawać.
Nie zważałeś w tym momencie na Shinju, który jakoś sobie radził i pozbywał się wrogów, korzystając z technik klanu Nara, a także swojej inteligencji. Został obsadzony przez robaki, jednak miał sporo chakry, by utrzymać aktualny stan rzeczy i budować jakąkolwiek ochronę Twoich pleców. Nie miałeś też na to czasu. Byłeś atakowany z wielu stron i przez wielu przeciwników, którzy nie szczędzili na chakrze, co ruszy wysyłając w Twoją stronę jakieś nowe techniki, które nadlatywały. Reagowałeś intuicyjnie i bazowałeś na szybkości reakcji, wznosząc się ku górze chmurką. Cóż, strumień ciął w górę i trafił w chmurkę oraz piasek, który ją ochraniał. Straciłeś nieco równowagę, przez co dalszy ruch był nieco ograniczony w szybkości, jednak woda przemknęła dalej, jednak namoczyła trochę twój piasek, który potrzebuje chwili na osuszenie i powrót do pełnego potencjału. Chmurka się uszczupliła, ale mogłeś ją uzupełnić piachem, więc z niej nie spadłeś. To nie był taki problem. Z nogi spadło Ci również trochę piasku, gdzie woda się dostała, jednak zbroja robiła swoje.
Tuż po tym wykonałeś kontratak, na który zasługiwali Twoi przeciwnicy. Wykorzystałeś ciężki i mokry piach, który zrzuciłeś na robaki, które nadlatywały i były już niemal na Tobie. To podziałało, bo rzeczywiście, niektóre utknęły w tych grudach piachu. Rzeczywistość była dla Aburame zgoła inna. Ci, który poruszali się po piachu, a dokładnie trzy osoby aktualnie, zostały niemal w mgnieniu oka opętani piachem, przez co byli w aktualnej chwili niemal bezużyteczni. Wrogów ilość malała, a Twoja przewaga mimo ich obecności rosła. Opętani piachem próbowali się oswobodzić, ale od nóg przechodził wyżej i wyżej no i stało się to, co wyżej. Próbowałeś manewrować chmurką, a nawet przywołać shurikeny, czego… Nie mogłeś aktualnie zrobić. Robale nie wszystkie zostały ściągnięte na dół. Więc te, chcąc nie chcąc zaczęły Cię obsiadać. Nie mogłeś podjąć kroków prostych i jakoś ich odganiać, ponieważ myślałeś o czymś innym – ataku shurikenami. Cóż teraz byłeś skupiony na obronie przed robalami, które zjadały wręcz Twoją piaskową zbroję, a Aburame wciąż działali od dołu. Było ich jeszcze może z sześciu gotowych do walki, jednak byłeś sporo za wysoko by tam doskoczyli, więc atakowali robakami, które robiły swoje. Aburame również nie byli głupi, poruszali się teraz wyłącznie po obszarach bez piachu.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3921 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 16 gru 2019, o 23:23
Przez wymierzone w niego liczne ataki robiło się problematycznie, ale jeszcze nie tragicznie. Asahiemu wciąż było daleko do zwątpienia, jakiego doświadczył chociażby przy starciu z byłym liderem Haretsu lub w trakcie konfrontacji z ogoniastą bestią. Był przekonany co do swoich umiejętności, ale miał świadomość, że nie może pozwolić sobie na wygłupy lub walkę na pół potencjału.
Brakło mu ułamków sekund do pełnego uniknięcia wodnego ataku, przez co strumień o wysokim ciśnieniu naruszył chmurkę oraz pancerz, z czego skorzystały robale - części z nich udało się osiąść na ciele Kogo. Kiepska sprawa, ale jeszcze nie tragiczna. Ichirou miał wcześniej doświadczenia z Aburame i zdawał sobie sprawę z tego, że ich malutcy podwładni potrafią wysysać siły witalne w dosyć dużym tempie. Brązowowłosy miał ich jeszcze trochę, a w kryzysowej sytuacji mógł poratować się pigułką żywnościową. Uznał więc, że przesadne skupianie się na robalach, które go oblazły, będzie marnowaniem czasu i pozwoli jedynie wrogom na wyprowadzenie kolejnych ataków.
Wykonał prostą i szybką rzecz, która powinna dać mu trochę spokoju od chakrożernych insektów - anulował klanową technikę zbroi, by zrzucić z siebie piach z całym cholerstwem, który się na nim znalazł. W ten sposób stracił dodatkową ochronę, ale odzyskał pełną sprawność ruchów, którą teraz zamierzał wykorzystać. A trzeba przyznać, że był skurczysyńsko szybki.
Już w trakcie zrzucenia z siebie drugiej skóry naprędce obniżył pułap mobilnej platformy, a zaraz po tym zeskoczył na podłoże, gdy tylko osiągnął wysokość umożliwiającą bezpieczne wylądowanie. Nie zatrzymywał się w miejscu choćby na chwilę. Ledwo znalazł się na gruncie, a już wystartował niczym strzała w kierunku najbliższego z wrogów. Jeżeli tamci myśleli, że Sabaku będzie spokojnie dryfował na wietrze i walczył wyłącznie z dystansu, to teraz mogli się nieźle zaskoczyć.
Na samym początku swego sprintu stworzył z piachu w gurdzie pojedynczy, wielki shuriken, który od razu wprawił w ruch obrotowy i wstrzelił wprost na wroga. Sam władca piasku poruszał się teraz z prędkością, za którą nie było w stanie nadążyć oko przeciętnego śmiertelnika, a jego wirująca broń była jeszcze trochę szybsza. To właśnie wyraźną przewagą w tym aspekcie zamierzał doprowadzić starcie do końca - podążając zabójczym shurikenem i eliminując wrogów jeden po drugim.
Podczas tej specyficznej szarży nie zapominał również o unikaniu ewentualnych zagrożeń. Przede wszystkim polegał na swojej sprawności - jeżeli tylko dostrzegł lecącą na niego chmarę robali, to najzwyczajniej w świecie ją ominął. Jeżeli będzie cały czas w ruchu i utrzyma te szaleńcze tempo, to po prostu robaki go nie dopadną.
Ukryty tekst
0 x
Kyoushi
Posty: 2621 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 18 gru 2019, o 09:24
Misja Wojenna rangi B
- Sława ponad wszystko - Ichirou -
37/45
Jak widać, Ichirou wciąż był pewny siebie, mimo licznej przewagi przeciwnika, który wciąż nacierał. Nie cofali się wcale, a wcale, jednocześnie bohater nie wątpił w swoje umiejętności i bardzo dokładnie realizował swój plan, który odpierał kolejnych robaczkowych władców. Mimo znacznej przewagi w liczebności, Ty posiadłeś przewagę w taktyce, która rozrywała wroga, a przy okazji pokazywałeś przewagę i różnicę w umiejętnościach między nimi, a Tobą. Cóż, może i woda dotarła do chmurki i zbroi, a także robaki, jednak nie imałeś się tego. Nie czułeś ni chwili strachu. Postanowiłeś nie przejmować się robakami, które zaczynały Cię obsiadać - to mogło okazać się złudne, jednocześnie posiadałeś w zapasie pigułki żywnościowe, co stawiało Cię w korzystnej sytuacji.
Zacząłeś działać i to trzeba przyznać, całkiem sprytnie - po pierwsze zrzuciłeś swoją zbroję, która obleczona była w robale, które po prostu zleciały wraz z nią. Pozbyłeś się ich wszystkich niemal w jednej chwili, a nim Aburame to zauważyli, byłeś nie tylko wysoko, ale musieli jeszcze na to zareagować co zajęło trochę czasu. Zdecydowałeś się w tym samym czasie opadać na chmurce w szybkim tempie i wylądować gdzieś w pobliżu sześciu ostatnich przeciwników, którzy ostali się i byli gotowi do walki. Nie było to dla nich zbyt komfortowe, ponieważ nie bardzo się tego spodziewali, a Ty wystartowałeś niczym pocisk do pierwszego z nich, który nie mógł nawet zareagować za bardzo na tę szybkość. Stworzyłeś piaskowy shuriken, który ruszył na wrogów, a na Ciebie - chmary robali, a także poruszająca się ziemia, która miała Cię spowolnić i uniemożliwić poruszanie. Musiałeś łapać równowagę, by podejść do przeciwników, których miałeś jak na talerzu, jednocześnie, ten pierwszy nawet nie zauważył, gdy shuriken przeleciał po jego klacie. Shuriken był już skierowany w pozostałych, który kierowali robaki na Ciebie, składali także pieczęci i biegli w stronę Twojego sojusznika - Shinju, który świetnie sobie radził z pozostałymi bydlakami. Ty próbowałeś teraz łapać równowagę na rozwarstwiającej się ziemi, a robale mknęły wprost na Ciebie. Wrogów pozostało pięciu, oddalających się od Ciebie. Byli dosłownie 20 metrów od Ciebie, a Twój shuriken w ich zasięgu, jeśli zdecydujesz się na ruch nim, jednak wtedy możliwe, że obsiądą Cię robale, w końcu nie mogłeś wykorzystać pełni szybkości na takim gruncie.
Z tego co naliczyłem to 2 półmetrowe shurikeny i 8 małych.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3921 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 19 gru 2019, o 17:42
Potyczka trwała wystarczająco długo, więc władca piasku o dość niespokojnym duchu zdążył już nasycić żądzę adrenaliny na jakiś czas. Dodając do tego fakt sporego nadszarpnięcia pokładów sił, zdecydowane i szybkie doprowadzenie starcia do końca wydawało się jedynym słusznym rozwiązaniem. Stąd też dość odważna decyzja, by nadać priorytet ofensywie, nawet jeżeli wiązało się to z ryzykiem otrzymania jakichś mniejszych szkód w taki lub inny sposób. Walczyć z samymi robakami Aburame to jak siłować się z piachem kontrolowanym przez Sabaku - pomysł dobry tylko na chwilę, bo nie rozwiązywał problemu u samego źródła.
Sporych rozmiarów shuriken śmignął przez ciało pierwszego z wrogów niemalże bez żadnego oporu. Ichirou był gotów do skierowania broni na kolejne cele, tyle że w tym momencie pojawiły się trudności w postaci ziemnych technik oraz kolejnej chmary robactwa.
Nie było tutaj żadnej kalkulacji, tylko natychmiastowa decyzja oparta na intuicji i doświadczeniu. Kontynuowanie ataku. Kogo w reakcji na nadchodzące niebezpieczeństwa wykonał jedynie szybki wymach ręką, posyłając porcję luźnego, rozproszonego piachu przed siebie, by po prostu zmieść lub przynajmniej zatrzymać chmurę insektów, a następnie zrobił odskok lub w razie potrzeby kilka odskoków w bok, by oddalić się od obszaru, na którym występowały największe zniszczenia gruntu. Te dwa małe ruchy powinny dać mu przynajmniej chwilę czasu, a przy okazji nie wyrywały go z koncentracji i pozwalały na podtrzymywanie wirującej broni.
Co do samego shurikena - po tej minimalnej przerwie wrócił do niego swoim pełnym skupieniem, by skorygować trajektorię i trafić nim kolejnego wroga. Skoro byli zaledwie dwadzieścia metrów, to mógł w tym momencie odpuścić sobie sprint i ograniczyć się jedynie do ewentualnych odskoków, gdyby pojawiła się na nie potrzeba.
Wreszcie mógł pomóc samemu Shinju i zaatakować piaskową bronią tych Aburame, którzy pędzili na niego.
Ukryty tekst
0 x
Kyoushi
Posty: 2621 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 20 gru 2019, o 11:58
Misja Wojenna rangi B
- Sława ponad wszystko - Ichirou -
39/45
Ewidentnie potyczka chyliła się ku końcowi. Byłeś zdecydowany by w końcu zaryzyokować i zakończyć te pojedynki, które trwały niemal w nieskończoność. Gdy ty pokonywałeś jednych, pojawiali się kolejni i kolejni. Co rusz nowi przeciwnicy i co rusz nowe przeszkody na drodze. Może jako jednostki nie stanowili dla Ciebie większego wyzwania, jednak jako zwarta grupa potrafili przycisnąć Cię do defensywy, a następnie sprowokować Twoją reakcję, w której musiałeś uruchomić swoje szare komórki i zorganizować atak na tych robaczywych koleżków. Opłaciło się jednak, ponieważ twierdza była już prawie zdobyta. Prawie, gdyż jeszcze nie mogliście poszczycić się tym, że każdy z przeciwników był martwy lub pozbawiony sił do dalszej walki. Udało Ci się intuicyjnie zareagować na warunki, które stawały się co raz mniej korzystne dla Twojej osoby. Wysunąłeś rękę, utrzymując w końcu równowagę, posyłając trochę piasku w kierunku owadów, które nacierały. Przebijały się one w mniejszej ilości, niż spodziewali się Aburame. Oddaliłeś się od tego obszaru, wykonując parę susów w bok, które uchroniły Cię od robaków i nie pozwolić się im zbliżyć, dzięki czemu zachowałeś odpowiednią odległość, nie dajac się oblecieć każdemu z tych brzydactw. Z drugiej zaś strony, mogłeś wciąż manewrować swoją bronią, którą uruchomiłeś od razu, gdy tylko reagowałeś na poprzednie wydarzenia. W trakcie tego, dwóch doskoczyło do Ciebie do zwarcia, a pozostałych trzech z tyłu mieli najbardziej przesrane. Dlaczego? Widząc lukę, zabiłeś wszystkich trzech cięciem przez plecy swoją piaskową bronią. Teraz jednak miałeś inne zajęcie. Dwóch z nich atakowało Cię w Taijutsu, wyprowadzając co rusz ciosy, jednak żaden nie mógł Cię trafić, ze względu na przepaść w różnicy percepcji i szybkości nad przeciwnikami.
Co do Twojego pseudo-dowódcy, u niego sytuacja prawie się wyjaśniła, jednak widziałeś, że gość jest mocno wyczerapny. Dyszy i jest spocony, jednak rzesza przeciwników, która leżała wokół, a nawet w obrębie jego cienia mogła zaimponować nawet komuś takiemu jak Ty. Był lepszy niż pozostali i lepszy niż mogło Ci się wydawać na samym początku.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3921 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 22 gru 2019, o 13:30
Wrogów została tylko garstka, a garstka ta lada moment przerodziła się w mizerną liczbę przeciwników, kiedy piaskowy shuriken śmignął po łuku i zebrał żniwo w postaci trójki ninja walczących po stronie Aburame. W tym wszystkim zasługa była nie tylko złotookiego Sabaku, ale też i Shinju, który okazał się znacznie lepszym wojownikiem od swoich pobratymców i był w stanie nie tylko przetrwać bojowy maraton, ale też zlikwidować przy tym dość istotną ilość wrogów.
Zaszli już tak daleko, że jakiekolwiek odwrócenie sytuacji nie wchodziło w grę. Należało doprowadzić walkę do pozytywnego finału.
Anulował podtrzymywaną technikę od razu po ścięciu trójki oponentów, ponieważ dystansowa broń nie za bardzo mogła mu się przydać w starciu, które przeszło do praktycznie bezpośredniego dystansu. Dwóm ostatnim rywalom udało się bowiem dotrzeć do niego i zmusić do wykonywania uników, które na całe szczęście wychodziły mu całkiem dobrze. Nie było wielką tajemnicą, że zwarcie nie było jego wymarzonym sposobem na prowadzenie walki, jednak jego wybitny refleks wystarczał do radzenia sobie nawet w takich warunkach. Owszem, przez brak odpowiedniego wyszkolenia nie mógł się pokusić na wyspecjalizowane manewry, ale te nie były potrzebne w sytuacji, kiedy nawet proste ruchy przekraczały percepcję rywala.
Własne bezpieczeństwo było priorytetem - skupiał się w pierwszej kolejności na unikach, a dopiero potem przy pojawiających się okazjach starał się wyprowadzić kontry. Zagrał odrobinę nieczysto względem duetu walczącego taijutsu, ponieważ w obie dłonie dobył po kunaiu, którym mógł drasnąć oponenta, kiedy ten minął się z nim kopniakiem lub uderzeniem pięścią. Przy pojawieniu się sposobności, wykorzystał lukę w gardzie rywala i wyprowadził cięcie na szyję lub pchnięcie na tors. Gdyby jednak taktyka ta okazała się niewystarczająca, to Asahi zmieni swój plan działania. Standardowe uniki zmieni na uskoki, by nabrać przynajmniej kilka kroków dystansu, które następnie wykorzysta na powołanie do ruchu piachu z gurdy, który pośle od razu na obu rywali celem unieruchomienia. Złapanych przeciwników uśmierci już na spokojnie przy pomocy kunaiów.
Ukryty tekst
0 x
Kyoushi
Posty: 2621 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 22 gru 2019, o 21:36
Misja Wojenna rangi B
- Sława ponad wszystko - Ichirou -
41/45
Zdobywanie twierdzy chyliło się ku końcowi. Wszystko wydawało się co raz bardziej jasne i klarowne, jednak jeszcze walka się nie zakończyła. Ichirou był zszokowany tym jak dobrze radził sobie jego towarzysz, który przecież był liderem tej grupy. Młody Nara niezwykle dobrze dostosował się do warunków walki przeciw robaczywym Aburame i wywiązał się ze swojego obowiązku ochrony tyłów i miejsca, z której klanowicze wyskakiwali jak króliki z dziury. Byłeś niezwykle dobrze wyszkolony i dzięki temu wcale nie musiałeś walczyć w zwarciu, mimo, że do takiej walki doszło. Był jeden mały szkopuł. Oprócz tego, że byłeś szybki i dokładny, Aburame wcale nie próżnowali. Anulowałeś technikę piaskowego shurikena, ponieważ w pełni skupiłeś się na obronie przed atakami, dzięki czemu nie zostałeś nimi potraktowany w trakcie pojedynku. Podczas uskakiwania i uchodzenia co rusz z torów ruchu przeciwników i wyprowadzanych ciosów, dobyłeś dwa kunai, którymi wyprowadzałeś bardzo sprawne i szybkie kontry. Atak na twarz, podczas uchylenia się, potraktowałeś triceps przeciwnika, przejeżdżając po ramieniu nożem, drugiego zaś, dźgnąłeś prosto w udo, podczas, gdy ten, trafił Cię w żebra, jednak było to na tyle kontrolowane, że poczułeś tylko delikatny ból, jednocześnie przechwytując nogę i wbijając nóż. Przeciwnik padł na ziemię i próbował wyjąć nóż, gdy Ty miałeś już tylko jednego przed sobą wariata. Nie wiedziałeś jednak, a raczej dowiedziałeś się nie po w czasie jak obległy Cię robaki, które zaczęły ssać z Ciebie chakrę. Jak widać, nie było tak kolorowo jak mogłoby się wydawać, a owady pojawiły się od Twojego boku, w które zostałeś trafiony kopnięciem, jednocześnie zajęty byłeś wyprowadzaniem kontr na drugim gościu, którego uśmierciłeś po chwili, wbijając mu kunai w tors. Zostały na Tobie owady i przeciwnik, który powoli wstawał z Twoim nożem w ręku. Owady ewidentnie były jego.
Ubywa Ci około 4% chakry na turę.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3921 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 22 gru 2019, o 23:24
Przy tak długim bojowym maratonie przyspieszony oddech i czucie lekkiego zmęczenia w całym ciele były absolutnie normalne. Biorąc pod uwagę wszystkie dokonania Ichiego podczas dzisiejszej potyczki o strażnicę, jego wyczerpanie i tak było bardzo łagodne, a nawet minimalne, bo wielu na jego miejscu padłoby już dawno z wycieńczenia. Złotooki Sabaku trzymał się jednak całkiem nieźle i był dalej w stanie kontynuować walkę, choć gdyby na miejscu pojawiły się jeszcze jakieś posiłki wroga, to sięgnięcie po pigułkę wzmacniającą byłoby bez wątpienia koniecznością.
Szukanie dodatkowych zasobów sił na szczęście nie było konieczne w obecnej sytuacji. Było już tylko dwóch przeciwników, z którymi nawiązał walkę w zwarciu. Szło mu całkiem dobrze. Uniknął niemal wszystkich ciosów, poranił śmiertelnie jednego z oponentów i oberwał w miarę sensownie jedynie raz. Kopniak nie był wybitnie silny i nie wybił go szczególnie z rytmu, ale wiązał się z bezpośrednim przekazaniem grupy robaków, których wpływ Asahi odczuł moment później. Gryzienie było dokuczliwie, ale nie uniemożliwiało kontynuowania walki. Gorszym efektem było szybkie kurczenie się pokładów chakry. Kogo wiedział, że jeśli nie skończy zaraz walki lub nie pozbędzie się robaków, to zrobi się nieciekawie.
Wybór padł na pierwszą z opcji. Właściciel insektów właśnie oberwał i podnosił się z miejsca. Władca piasku miał mały dystans i chwilę czasu, by podjąć jakieś działania. Wypuścił więc bez zastanowienia piach przed siebie i otoczył nim ostatniego oponenta. Podstawowy surowiec pustyni miał oblepić jego całe ciało i uformować się w atutowe zagranie rodu Sabaku - piaskową trumnę.
Jeżeli Ichiemu powiódł się atak, nie pozostało nic innego, jak wykonać gest zaciskającej się dłoni, który wymuszał na piaskowym tworze praktycznie to samo - kompresję o sile zdolnej miażdżyć ludzi.
- Zdychaj - wycedził nieco rozzłoszczony, finalizując brutalne jutsu. A potem spróbował odgonić się od robactwa, jeżeli te wciąż dychało i kąsało jego ciało.
Gdyby jednak na którymś etapie akcja się nie powiodła, to starał się przede wszystkim utrzymać dotychczasowy dystans do przeciwnika. Nauczony ostatnim doświadczeniem, wolał już unikać z nim bezpośredniego kontaktu.
W przypadku sukcesu rozejrzał się do okolicy i spróbował wypatrzyć ewentualne zagrożenia. Czy to już był koniec?
Ukryty tekst
0 x
Kyoushi
Posty: 2621 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 23 gru 2019, o 16:00
Misja Wojenna rangi B
- Sława ponad wszystko - Ichirou -
43/45
Wykonałeś kawał ciężkiej pracy, która mogła odbić się na Twojej kondycji fizycznej i rzeczywiście tak było. Poczułeś jak na czole pojawiają się krople potu, przyspieszony oddech towarzyszył Ci już do końca batalii, jednak adrenalina, która wzmagała się podczas całej tej potyczki przy samym jej schyłku, dodawała Ci dodatkowej energii, która pozwalała Ci zapomnieć jak bardzo jesteś wyczerpany. Jak widać, poradziłeś sobie z tym wszystkim, bez sięgnięcia po pigułkę wzmacniającą, która przywróciłaby natychmiast zasoby chakry, których zaczynało Ci brakować. Co jak co, spisałeś się na medal wytrzymując trudy walki, jakże długiej, ale jakże owocnej. Ostatni dwaj przeciwnicy, którzy szukali w Tobie słabości w walce wręcz niestety, mimo tego, że technicznie mogli być lepsi, nie potrafili tego przekuć na zwycięstwo. Nie posiadali tak rozwiniętego organizmu jak Ty. Przejęcie kopniaka, a także zabójstwo było dość łatwe, jednak najtrudniejsze było przyjęcie robaków na ciało, które obsiadły Cię jak stonki ziemniaki. Cóż, nie zajmowałeś się tym robactwem, ponieważ zdecydowałeś się dokończyć swojego rywala, który był ich właścicielem. Teraz mógł spoczywać w pokoju, gdy tylko oplotłeś go w całości swoim piaskiem, a nagle zacisnąłeś pięść i pożegnałeś swojego rywala, który padł martwy, ściśnięty piaskiem w piaskowej trumnie. Robale niemal natychmiast po pierwszym odgarnięciu odleciały, rozlatując się w cztery strony świata. Mogłeś rozejrzeć się po całej siedzibie - nie było tu żywej duszy. Co rusz jakieś niedobitki, które nie miały jednak siły wstawać. Do Ciebie podchodził Shinju, trzymający się za jedną z rąk, która widać była wybita z barku.
- Ichirou-san. Myślę, że na dłuższą chwilę mamy spokój. - mówiąc to, podał Ci dłoń i wskazał głową, byś ją pociągnął wbijając ją z powrotem w bark. - Ssss... Kurwa. Ichirou, powiadom dowództwo, niech przyślą tu żołnierzy i osadzą fort. Zdobyliśmy go. - po syknięciu, zjadł pigułkę wzmacniającą, oświadczając Ci ostatnie kroki, które należało spełnić. - Wykonaliśmy misję. Ja dopilnuję by dobić resztę. - zakończył. W zależności od Twojej decyzji, możesz zostać tutaj i dopowiedzieć swoje lub wykonać rozkaz i ruszyć - jeśli wykonasz rozkaz, piszesz post tutaj . Czas na złożenie raportu dowództwu.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Takashi
Posty: 1015 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 14 kwie 2023, o 22:12
N a wszystkie uwagi Reia Takashi zareagował uśmiechem, a przy jego drugim tekście, tym o jedzeniu, pokiwał dodatkowo głową. Cieszył się, że go poznał, bo był naprawdę pociesznym człowieczkiem, chociaż cały czas gdzieś tam w sercu obawiał się, że białowłosy może być zamieszany w całą sprawę. Nie znali się, dlatego mógł się okazać zdrajcą, który wbije Narze nóż w plecy w najmniej oczekiwanym momencie. Mimo wszystko starał się do siebie nie dopuszczać negatywnych myśli, koncentrował się raczej na misji i dopięciu wszystkiego na ostatni guzik. To właśnie dzięki temu mógł zagwarantować wszystkim bezpieczeństwo i dopuścić do tego, żeby cała akcja zakończyła się powodzeniem.
Jinchūriki nie wtrącił się, kiedy Ei wystosował swoje pytanie. Mieli akurat chwilę, kiedy to podróżowali w kierunku wąwozu, dlatego pozwolił im na przeprowadzenie krótkiej rozmowy. Gdy skończyli, pojawiło się następne pytanie do Uty, tutaj już czarnowłosy zaczął przykuwać większą uwagę do odpowiedzi, głównie po to, że mogła się ona przysłużyć w dużym stopniu w trakcie pojedynku. Wszelkie informacje na temat wrogich zdolności mogły pomóc grupie w wyeliminowaniu zagrożenia. Znajdowali się już niedaleko.
- Rei-kun, jest twój. Pokaż, co potrafisz. Ja będę wspierał. - mówił, spoglądając na towarzysza, po czym przerzucił wzrok na sensora. - Ei-san, kontynuuj to, co robisz. Informuj o wszelkich anomaliach i zmianach w przepływie jego chakry. Mów o wszystkim, co może nam się przydać. - poinstruował go, po czym dał jasny sygnał do rozpoczęcia szarży. - Na początek musimy się zbliżyć. Rei, startuj, gdy będziesz gotowy.
Przygotował się do wyruszenia, po czym poprosił przybysza z pustyni o poprowadzenie załogi. On miał grać tutaj pierwsze skrzypce. Takashi szanował jego prośbę i doceniał jego wiedzę na temat wrogich zdolności, dlatego pozwolił mu działać. Nie znał możliwości Reia, a narwanie chłopca mogło pozwolić mu dowiedzieć się w końcu, co potrafi. Mógł dzięki temu upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. W tym wszystkim młody Nara miał też swoją rolę - obserwacja, bardzo wnikliwa. Zależało mu na tym, żeby zauważyć jak najwięcej szczegółów i manier, nie tylko we wrogu, ale również w nastolatku. W chwili, kiedy tamten wyruszył, on zrobił to samo - wybił się z ziemi jak z procy. Bohater biegł ile sił w nogach, przygotowując się do złożenia pieczęci, jego dłonie były w ciągłej gotowości do splecenia odpowiedniej sekwencji zależnej od przebiegu początku potyczki. Co knuje wróg? Jakie są jego motywy? W końcu uda im się zdobyć punkt zaczepienia. Samo miejsce według Eia nie było sprzyjające do walki, ale akurat Takashi był innego zdania. Woda, otwarta przestrzeń z ograniczoną drogą ucieczki - dla niego warunki były idealne.
0 x
Rei Uta
Posty: 529 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 16 kwie 2023, o 00:16
Wreszcie mogli zająć się zadaniem, do którego każdy z nich został stworzony. Podzielenie ról było jedynie kwestią właściwej oceny, Takashi zrobił to szybko i sprawnie, dlatego, zanim się spostrzegli już byli w drodze do swoich celów. Rei właściwie nie zastanawiał się nad treścią własnych słów, jednak były one szczere i z pewnością prędzej zdechnie niż będzie inaczej. Pytanie zamaskowanego zabójcy klanu Nara, z początku całkowicie go zaskoczyło. Przecież to było proste w tym, jak on spoglądał na podobne sprawy. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, że przecież jego rozmówca wcale nie musi znać go tak dobrze… Może faktycznie dorastał. Zadowolony że coraz częściej zastanawiał się nad tym, co właściwie myślą o nim postronni ludzie, zaczął również zastanawiać się nad właściwą odpowiedzią… Po chwili jednak zrezygnował z tego marnego pomysłu, przekazując to, co po prostu czuł w sytuacji, gdy słyszał o podobnych rzeczach. Strasznie popieprzony ten chłopak.
– Dla mnie to sprawa honorowa… Nie lubię zabijania tych, którzy sami nie potrafią się obronić. To jak walka z młodszym dzieciakiem w szkole, bo tym starszym pewnie schodziłeś z drogi. Ludzkie życie w większości przypadków to tylko czysty przypadek. Rodzice zrobili sobie ciebie, żebyś mógł umrzeć… Ale co wcześniej? Pozostaje pytanie, dlaczego chcesz żyć i po prostu później żyjesz. Codziennie widzę ludzi, którzy sobie gdzieś zmierzają. Czasami widzę na ich twarzach puste wyrazy, jak u ryb, które próbują płynąć pod prąd. Jednak nie mi oceniać, czy ich walka jest słuszna… Ten Sabaku był z okolic, gdzie się wychowałem, dlatego pozbycie się podobnego śmiecia jest jak powiedziałem sprawą honorową… .
Maji uśmiechnął się do mężczyzny ukrytego pod maską, zmierzając za swoim nowym kapitanem. Wszystko stało się, jakby dużo łatwiejsze, gdy Minamoto zniknął im z oczu. Mimo że chłopak czuł do niego mordercze popędy, to zdecydowanie skalpował go tylko we własnej wyobraźni, by nie robić niepotrzebnych problemów. Ich cel znalazł się w niedużej odległości, gdzieś pośrodku wąwozu, którego Rei nie miał prawa znać. Młody Nara zatrzymał ich drużynę pół kilometra przed jego pozycją, biorąc ostatnie poprawki na taktykę oraz to, co właściwie czekało ich w walce. Uta walczył z kilkoma Sabaku, jednak w większości przypadków były to treningi związane z jego dorastaniem do roli, w jakiej widział go starszy. Chłopak zastawiał się przez chwilę, ile razy błagał tam o odrobinę litości, gdy właściwie nie skończył jeszcze nawet dziesięciu lat… Wszystko trwało długo, zanim zrozumiał, że po prostu musi zacząć zwyciężać. Znał ich potęgę doskonale…
– Hmmm… To będzie bardzo brutalne… Zdecydowanie musimy uważać.
Odpowiedział na pytanie zadane przez Ele, po czym bez słowa ruszył w stronę wskazaną dzięki jego zdolnością. Nie liczyło się już dla niego nic więcej. Dziękując w duszy Takashiemu za to, że pozwolił mu to zrobić, Uta wybił się z ziemi, przeskakując na wysokie skały, kontynuując swoją pogoń. To do niego należało to zadanie, jeśli przegra, to po prostu przegra. Co oczywiście wiązało się z jego śmiercią lub trwałym kalectwem… Po śmierci barda obiecał sobie, że już nigdy nie odwróci się od przeciwnika. Każda rana na ciele i nowa blizna, dawała mu jasny znak, że jednak wciąż żył… Zdobywał doświadczenie, przemierzając rozległe krainy znanego świata. Widział więcej niż inni w jego wieku, dzięki czemu nie bał się nawet przez chwilę. Czując na plecach ciężar dużego zwoju, chłopak wiedział, że ma siłę, by spełnić swoje marzenie. Przeciwnik z pewnością był groźny, jednak to w żadnym wypadku nie mogło zmienić tego, co zaraz się stanie… Przecież w dalszym ciągu nie skończył jeszcze tej opowieści? Maji zmierzał przed siebie, pragnąć jak najszybciej stanąć ze zdrajcą twarzą w twarz… Wiedział na co liczyć z ich strony, uważając na niecodzienne zjawiska. Wolał jednak nie odbezpieczać swojej broni zbyt szybko, jeśli to prawdziwy Sabaku, chłopak mógł liczyć głównie na element zaskoczenia. W bezpośrednim starciu, przeciwnicy z piaskowego klanu potrafili przygnieść go samą ilością kontrolowanego materiału, w tym przypadku wiele się zmieniło… Jednak tym razem musiał podejść do tego z większą rozwagą. Zniszczenie wroga było możliwe, teraz jedynie należało zrobić, tak żeby stało się też dokonane w najlepszy sposób.
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 16 kwie 2023, o 07:45
"Tajemniczy Gość"
Misja rangi A - Rei and Takashi
kolejka : 10/19+
Ei kiwnął głową, że rozumie to co do przekazania miał jego towarzysz. Pomyśleć mógł sobie tylko, że chłopak był na swój sposób. Ale nie kłamał, wiedział to dzięki swoim umiejętnością. Przeniósł wzrok na Takashiego, który zarządził podział zadań. -Minamoto-dono... - zdecydowanie nie czuł się z tym komfortowo, ale jeżeli taka wola była ich dowódcy, trzeba się dostosować. Chłopak nigdy nie potrafił odmówić i nie był tego uczony. Miał wykonywać rozkazy swoich przełożonych bez zbędnych dyskusji. Aktualnie nie potrzebował już złożonej pieczęci, więc ruszyli do przodu.
Cała trójka wystrzeliła, jak z procy w kierunku swojego przeciwnika. Chlupot wody od stóp Eia i Takashiego odbijał się od kamiennych ścian wąwozu. Sam Uta wybrał zaś drogę na ścianie, dzięki temu dostrzegł, jako pierwszy strugę złotego piasku szybko poruszającą się w kierunku Nary i sensora. Sekundę później i dwójka na wodzie zauważyła szybko poruszającą się wstęgę odbijającą promienie słońca. Gdyby nie była to walka z okrutnym przeciwnikiem, mogliby powiedzieć, że był to piękny widok. Ale nie mieli kiedy się tym nacieszyć. -Druga wstęga pędzi w naszą stronę od wschodu! - komunikat doszedł do dwójki. Wtedy w końcu mogli zobaczyć swojego przeciwnika , około trzydziestu metrów nad powierzchnią wąwozu, delikatnie poza niego wylatując. Twarz miał przepasaną czerwonym materiałem, prawdopodobnie jedwabiem, jego oliwkowa skóra lśniła w słońcu, czerwień połączona z czernią jego stroju kontrastowała z tym terenem, był idealnie widoczny, ale też jego pozycja wskazywała na dość dużą pewność siebie. Rękojeści dwóch ostrzy przepasanych na jego biodrze i torsie odbiły światło słońca, kiedy delikatnie się poruszył. Dłonie wystawił bardziej przed siebie i poruszył nimi.
Dwie wstęgi przyspieszyły. Nagle ta ze wschodu była jakieś pięć metrów od Takashiego i Eia, ta która wcześniej poruszała się w ich kierunku od początku, skróciła odległość do dwóch metrów.
Co teraz zamierzali nasi młodzi shinobi? Przeciwnik, raczej nie zamierzał się patyczkować z nimi ani przez chwilę wyciągając swoje najcięższe działa. Czuć było, że jego doświadczenie może tutaj zaważyć.
Minamoto
Nara Tadaoki
Hashi
Ei
Proszę, wstawcie hajdy swoich dziedzin, statów i kart z wyposażeniem
Dla sprawdzających:
Ukryty tekst
Dla graczy:
Czarny romb - Takashi
Niebieski romb - Ei
Szary romb - Rei
Złota gwiazdka - przeciwnik (unosi się 40 metrów nad wąwozem Takashi&Ei, 30 metrów Rei) - w linii prostej oddalony od Was na długość = 7 metrów
Zachodnia wstęga - 5 metrów od Takashego i Ei'a
Przednia wstęga - 2 metry od Takashiego i Ei'a
Niebieskie - woda
Szare po bokach - kamienne ściany wąwozu, wysokość 15 metrów
Odległość pomiędzy wami - Rei ---> 5 metrów ----> Takashi&Ei
Takashi ----> pół metra ----> Ei
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Takashi
Posty: 1015 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 16 kwie 2023, o 21:07
Z anim wystartowali, Rei odpowiedział ich wykrywaczowi na zadane przez niego pytanie. To pierwszy raz, kiedy usłyszał coś tak złożonego i mądrego od nastolatka. Uśmiechnął się, wpatrując się w chłopca, gdyż nie spodziewał się aż takiej zmiany nastawienia. Zdawać by się mogło, że w jednej chwili jego podejście zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni, ukazując zupełnie nowe, dość ciekawe oblicze. Choć wypowiedź była krótka, to jednak pokazała stosunek białowłosego do wielu spraw, pozwalając Takashiemu na urozmaicenie jego wyobrażeń na temat pustynnego kolegi. Dobrze, jeśli ma dojść do potyczki, dowie się kolejnych informacji, umożliwiając bohaterowi jeszcze lepsze poznanie towarzysza.
Uta wystartował, a dla pozostałych stanowiło to jasny sygnał. Każdy z trójki wybił się mocno z ziemi, pędząc w kierunku zlokalizowanego wcześniej jegomościa. W głowie Nary zaczęły rodzić się wątpliwości - co, jeśli to nie on? Czy na pewno mogli polegać na umiejętnościach Eia? Skąd wiedzieliśmy, że to oponent, a nie losowy shinobi? Może ród Sabaku dowiedział się o zbrodniach i sam badał niewyjaśnione okoliczności zabójstw? Nieważne, nie było czasu na pytanie. Rei biegł przodem, po skośnych ścianach wąwozu, natomiast Takashi z Eiem zostali nieco w tyle. Nim się zorientowali, w ich kierunku wędrowała piaskowa macka. Nie, dwie piaskowe macki, z zupełnie innych kierunków. Sensor był w stanie wykryć atak odpowiednio wcześniej, przestrzegając młodszego kompana. Ten, mając możliwość wczesnej reakcji, zaczął składać salwę dokładnie pięciu pieczęci ręcznych. W tym samym czasie zaczął nabierać niemałą ilość powietrza z ust, a to wymieszane z chakrą stworzyło substancję, której ninja zamierzał użyć do obrony. Najpierw jednak wybił się z powierzchni wody tak, by oba nadciągające w jego stronę strumienie złocistego minerału znajdowały się pod mniej więcej tym samym kątem od jego wyprostowanej sylwetki. Po co? Po to, żeby jego zdolność zdołała zasłonić zarówno jego, jak i towarzyszącego mu sensora.
- Suiton: Suijinheki! - pomyślał, wypluwając z ust ogromną, defensywną falę, która miała za zadanie uchronić ich dwójkę.
Taka ilość wody powinna bez problemu poradzić sobie z piaskiem i dać im możliwość przeskoczenia bardziej w prawo, tak, by ich ciała znajdowały się za Reiem. Nara powierzał atakowanie młodszemu towarzyszowi zgodnie z jego życzeniem, ale nie zamierzał zostawiać go z niczym. Wykorzystał wcześniejszą osłonę i od razu po niej zaczął składać długą, bardzo długą salwę pieczęci do destrukcyjnego i widowiskowego jutsu, które znajdowało się w jego asortymencie. Wodny smok lada moment miał się wyłonić i pożreć przeciwnika, jednakże potrzebował chwili na wytworzenie.
Kto by się spodziewał, że walka rozpocznie się aż tak szybko i celem stanie się nie ten, który znajdował się bliżej i miał mordercze intencje, a dwie szare myszki tuptające niewinnie gdzieś z tyłu? Istniało prawdopodobieństwo, że Sabaku też włada jakimiś umiejętnościami wykrywającymi i jest w stanie wykryć przewagę, jaką Ei daje całej grupie. Może chce szybko uciec? Albo, co gorsza, rozprawić się z bohaterami i dopiero uciec? Jeśli to on jest tym, który zostawił po sobie pobojowisko na polanie przy Yokukage, należy zachować szczególną ostrożność. Z pewnością potrafi siać zniszczenie i jest bezwzględny, a tacy oponenci są najgorsi. Takashi był nieświadomy tego, że w jego drużynie też jest jednak taka osoba. Tak, tajemniczy przybysz z pustyni. Sam bohater nie był tego świadomy, ale jego alter-ego, czyli MG, który niejednokrotnie świadczył dla niego usługę misyjnego "sześć dziewięć", już tak. Tutaj już tylko MG (ale z niebieskim nickiem) wie, do czego ta akcja może doprowadzić. Jedno jest pewne - zaraz dojdzie do rozwałki, a członkowie rodu Nara mają przerąbane.
- Ei-san, nie wiem, jakimi zdolnościami jeszcze władasz, ale trzymajmy się za plecami Reia. W razie zagrożenia będę w stanie nas obronić. Musimy uważać na ataki z zaskoczenia, piasek może być kontrolowany dosłownie wszędzie w zasięgu pola jego działania, dlatego lepiej koncentruj się cały czas na wykrywaniu zagrożeń. Chyba, że umiesz coś jeszcze, to dawaj! - starał się mówić zdawkowo i szybko, ale wyszło chaotycznie, bo co chwila musiał przerywać.
Mimo wszystko poczuwał się do tego, by dodać jeszcze jedną istotną kwestię dla swojego wspólnika. Nie wiedział bowiem, co tak naprawdę potrafi, bo poza zdolnościami sensorycznymi niczego takiego nie zrobił, nie pochwalił się też swoimi bojowymi możliwościami wcześniej, gdy była ku temu okazja. Dlatego właśnie kapitan grupy nawet w ferworze walki zagaił do niego, koncentrując swój wzrok na wielu rzeczach i osobach jednocześnie, a także składając długaśną, mega długaśną salwę ręcznych pieczęci (tak, ciągle to robił, w końcu jest ich pierdyliard). Miał nadzieję, że Uta tez będzie w stanie w jakiś sposób bronić ich w razie potężniejszych ataków ze strony nieprzyjaciela, chociaż bardziej liczył na to, że skoncentruje się na ataku. Może wymagał od niego zbyt wiele, a może po prostu martwił się o samego siebie, bo dawno nie brał udziału w tak dużym przedstawieniu? Dodatkowo dochodziła odpowiedzialność za ludzkie życia, która cały czas siedziała z tyłu jego głowy i wierciła dziurę, która irytowała i przypominała o sobie z każdą upływającą sekundą?
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Rei Uta
Posty: 529 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 17 kwie 2023, o 00:19
Rei ruszył przed siebie, wbiegając po pochyłej skale szerokiego wąwozu. Rzeka biegła centralnie między wysokimi klifami, niosąc się dalej w stronę Ryuzaki. W tej chwili jego myśli niebezpiecznie skupiły się tylko na przeciwniku. Nie czuł strachu, bo przecież nie bał się umierać. Można było to nazwać dziecięcą radością, podczas otwierania świątecznych prezentów. Ekscytacja?... Ogromna, jednak nie na tyle by zmusić go do popełnienia błędu. Czas biegł niesamowicie szybko, gdy mijając kolejne załamania terenu po którym się poruszał, ujrzał nad swoją głową latającego drania. W tej chwili nie wiedział nic o obecnych planach Takashiego, ani nawet o tym że tamten zostanie zaatakowany piaskiem. Mimo że obiecał bronić młodego Narę, to zostawił go samego by niezwłocznie zacząć własną walkę. Liczył jednak na to że skupi na sobie całkowitą uwagę wroga, tak by reszta mogła działać bardziej przemyślnie. Rei uśmiechnął się do przeciwnika, który pewnie nawet nie zwrócił na to uwagi. Koncentrując w sobie pokłady energii, zauważył jak drobne skały wokół niego zaczęły się kruszyć. Ostatni rok sprawił że Maji naprawdę dorósł, jednak nie do końca tak jak powinno to wyglądać. Jego kontrola niebiańskiej energii osiągnęła maksymalne możliwości, a to co obecnie czuł manifestowało swą obecnością w fizyczny sposób. Niczym dzikie zwierzątko oblizał usta pokryte pęknięciami, jednym ruchem ściągając z pleców duży zwój. Odblokowanie tego co znajdowało się w środku było zaledwie formalnością, jednak w sekundę nad głowami zebranych pojawiły się czarne obłoki. Dosłownie czarne, kontrastując pięknie na tle mieniącego się złotem piasku Sabaku. Rei nie lubił porównywać się do przedstawicieli królewskiego klanu. Dla niego byli jak dzień i noc, jak księżyc i słońce. Nie potrzebował potwierdzenia by samemu zrozumieć że członkowie klanu Maji byli zupełnie inni... W swym szaleńczym trybie zabijania, poczuł jak dobry znajmy ponownie zasiadł na jego barkach. Nie musiał zerkać nad głowę by wiedzieć że znowu zobaczy tę samą pustą twarz. Istota która nie posiadała imienia, chociaż on słyszał je w swych myślach nazywając go Amanojaku. Jak bardzo zmieniał swe oblicze gdy ponownie przyszło mu stawić na szali własną krew. Wyrzutek skupił część pyłu pod swoimi stopami, unosząc się tak samo jak jego przeciwnik by stoczyć z nim powietrzną walkę. W tej chwili odsłonił przed Takashim wszystkie swoje karty, licząc że tamten nie połączy go z piaskową rodziną. Cały pył zamienił w czarne igły wielkości kilkunastu centymetrów, posyłając je w stronę przeciwnika bez żadnego ostrzeżenia. Tu nie było miejsca na miękką grę, pozostawił swój zwój na szczycie klifu, rozpoczynając starcie w którym zostanie tylko jeden. Mógł w sumie wspomnieć o tym Narze... Ale i tak pewnie wypadł dziwnie, a gdy do tego dodasz jeszcze fanatyczną obsesję na punkcie stawiania własnego życia przeciw innemu, to mogli się już wcale nie dogadać. Uta skupiając całą swą wolę na przeciwniku, wiedział że tym atakiem z pewnością go nie pokona, jednak ma szansę na zaskoczenie go i zadanie odpowiednich ran. Amanojaku obserwował wszystko ze swym klasycznym milczeniem, jednak Rei czuł że cały pieje z rozkoszy gdy na niebie ponownie zaczął unosić się całun śmierci...
-Ej piaskowy, to ja będę twoim przeciwnikiem
Krzyknął do unoszącego się nad ziemią Hasana, by ten zrozumiał że to najmłodszy uczestnik tej przygody jest jego najgorszym koszmarem. Musiał bronić Takashiego... Przecież to wciąż była sprawa honorowa.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 18 kwie 2023, o 17:30
"Tajemniczy Gość"
Misja rangi A - Rei and Takashi
kolejka : 11/19+
Walki shinobich były całkowicie innego kalibru niż te odbywające się między zwykłymi wojownikami. Walki ninja były spektakularne i ekscytujące, ale te Sabaku i Maji były jednymi z najbardziej ekscytujących. Chociaż czasem ekscytacja mogła zamienić się z czasem w przerażenie patrząc się, co potrafią użytkownicy tych Kekkei Genkai.
Piasek nagle, jakby zmienił barwę i wystrzelił w stronę Takashiego. To była sekunda, kiedy zdecydował się złożyć pieczęci, mrugnięcie, a jego dłonie nie mogły się poruszyć, krzemowy piach je otaczał a On unosił się w powietrzu. W tym samym momencie Rei wystrzelił swoimi senbonami, które miały trafić w przeciwnika.
Wracając do Takashiego jego unoszenie się nie było unoszeniem się w powietrzu - leciał, leciał w stronę pobliskiej ściany wąwozu, w której chwilę później mógł analizować szybkość z jaką to się wydarzyło. Wbity w ścianę widział już tylko dwóch unoszących się w powietrzu shinobich. -On to ni... - Ei chciał coś im przekazać krzycząc, ale nagle zrobiło mu się ciemno przed oczami i brakło mu tchu. Jedna dłoń przeciwnika się zamknęła. A jego głowa była zamknięta szczelnie w piaskowej "foremce" i rozniósł się dźwięk pęknięcia. Ciało Sakkiego zrobiło się bezwładne i nagle opadło na rzekę. Piasek wystrzelił w stronę Reia tworząc dwie wstęgi piachu, mknąc do niego niebywale szybko. Przeciwnik stał na wodzie, bez zadrapania, a wokół niego krążył piach ze zniszczonego podestu. Senbony opadały powoli w wodę. Sabaku domyślał się, że ta walka musi odbyć się na najwyższym poziomie i nie może pozwolić sobie na żadne luki. A złoty piasek nią aktualnie był.
Czując chakre Reia uniósł brew, czuł podziw, ale nic więcej. Czekał teraz tylko na to, jak ten zareaguje. Odwieczna walka między Sabaku i Maji - piaskiem a żelazem. Umiejętności niby podobne, ale różniły się od siebie strasznie. Gdyby tylko widzieli jego parszywy uśmiech, kiedy na ścianie nad Reiem pojawiła się jego podobizna wysyłająca kolejną wstęgę piachu w jego stronę. Czas ocenić potęgę, kto jest potężniejszy. A piach nie miał sobie równych w mgnieniu oka piach wysłany od strony Eia był już w pobliżu Reia a wysłany przez podobiznę praktycznie rozpostarł się zamykając mu drogę ucieczki w tamtą stronę. Został przód lub tył.
Nim jednak mieli wyciągać linijki do zmierzenia przyrodzenia, na niebie zza lasu, w okolicach osady, do której ruszył Minamoto z Hashim rozbłysły trzy wybuchy notek. Byli w opałach. Kapitan Takashi stracił właśnie jednego człowieka, samemu będąc wsadzonym w kamienną ścianę. Jego reakcja na nic się zdała. Atak przeciwnika był od niego o wiele szybszy. Mógł poczuć, jakby musiał powierzyć wszystko nieznajomemu chłopcu, który wydawać by się mogło dopiero dorastał, ale już posiadał taką pewność siebie. Ale... Trzy piaskowe wstęgi mknęły w jego stronę o wiele za szybko. Młody Nara ledwo widział ten ruch. Wszystko było dla niego rozmyte.
Minamoto
Nara Tadaoki
Hashi
Ei
Dla sprawdzających:
Ukryty tekst
Dla graczy:
Czarny romb - Takashi
Niebieski romb - Ei
Szary romb - Rei
Złota gwiazdka - przeciwnik na wodzie, oddalony od Reia o wysokość i nadal 8 metrów(chyba, że Rei coś zmieni), od Takashiego 33 metry
Podobizna wroga złota gwiazdka - - 3 m od Reia na ścianie wąwozu
2x wstęga od Eia - 2m od Reia (tworzą niewielką ścianę, blokując mu widok na Takashiego i drogę ucieczki)
Wstęga Klona od Reia - pół metra
Niebieskie - woda
Szare po bokach - kamienne ściany wąwozu, wysokość 15 metrów
Odległość pomiędzy wami - Rei ---> 25 metrów ----> Takashi
Rany:
Takashi - 1x lekka rana (-10% do stat)
Ei - martwy
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość