Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Ichirou
Posty: 3911 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 11 lut 2020, o 17:32
Jego przygoda w Prastarym Lesie i tak rozciągnęła się w czasie bardziej, niż planował, więc nadeszła najwyższa pora, by wrócić w swoje strony. Wyprawienie się do Midori okazało się całkiem dobrym pomysłem, bo zaowocowało w wiedzę, nowych sojuszników, no i przede wszystkim sławę. Wydarzenia związane z pierwszym, największym a zarazem najcichszym zleceniem, rzuciły nowe światło na ważne sprawy i w pewien sposób nadały kolejny cel organizacji, która dopiero zaistniała na świecie shinobi.
Do zbliżenia się do nowych celów była jeszcze daleka droga. Na ten moment władca piasku chciał skupić się na innej drodze, tej znacznie bardziej przyziemnej, ale również nie takiej krótkiej. Skierował się do Atsui, do swojego domu. Jeszcze jako ciekawy świata i żądny rozrywek młodzian czuł się nieprzywiązany do jakiegokolwiek miejsca i określał się obywatelem całego kontynentu. Obecnie sytuacja wyglądała nieco inaczej. Potwierdzało się, że człowiek na stare lata zapuszcza korzenie. Ichirou, choć nie był w stanie się do tego przyznać, to jak na shinobi miał już swoje lata. Był zbyt zaangażowany w sprawy klanu i zbyt wiele potów wylał na Samotnych Wydmach, by teraz tak po prostu olać ojczyznę.
No i poza tym, w Atsui w czuł się jak król, jak najjaśniejsza gwiazda. W takim Midori to ledwo go skojarzyły jakieś dwie przypadkowo napotkane siksy.
Podróż umiliło mu towarzystwo Kuro, kociego kompana, z którym miał trochę zaległości do nadrobienia.
Dokąd: Atsui
Czas podróży: 1,5h
Środek transportu: nóżki
0 x
Yasuo
Posty: 1475 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 7 mar 2020, o 19:21
Hibana
Misja wojenna rangi C
9/30+
Zima, 388 roku
Rozmowa trwała w najlepsze, ale co by nie mówić, nie była bez sensu. Nie to co rozmowy kupców czy innych podróżników, którzy bez żadnych zmartwień podróżują po świecie, a w drodze umilają sobie czas rozmową o przysłowiowej "dupie Maryny" . Teraz Hibana toczyła rozmowę na zupełnie inny temat, nie w głowie były jej kobiece dupy (a przynajmniej taką mam nadzieję). Co innego tamci mężczyźni. Oni chętnie porozmawialiby o czymś naprawdę trywialnym i błahym. O czymś co pozwoliłoby im zapomnieć o problemach jakie mieli w związku z Aburame. O problemach, które mogą okazać się śmiertelne. Jednak to Hibana była dowódcą i być może zależało jej na rozwiązaniu własnych problemów, przy okazji rozwiązując także problemy podróżujących z nią mężczyzn. Ona miała inny pomysł na to o czym powinni rozmawiać. Chociaż... w oddali, o ile nasza bohaterka by się skupiła, mogła usłyszeć bardziej trywialne rozmowy. Pięciu mężczyzn bowiem szło dość blisko siebie i także ze sobą rozmawiali. Ona rozmawiała tylko z Aratą. Był to mężczyzna poważny, dojrzały i doskonale rozumiał powagę sytuacji. A przynajmniej sprawiał takie wrażenie. Czy było ono mylne? Czy zwodził jakoś Hibanę? Nic na to nie wskazywało. Odpowiedział dość rzeczowo.
- Moim zdaniem lepiej byłoby gdybyś to Ty dowodziła nami w walce. Możemy sprać kogoś w barze. No wiesz... pijackie burdy. Możemy sprać też jakiegoś drobnego złodziejaszka, który próbował nas okraść. Niemniej jednak walka z zawodowymi żołnierzami to inna sprawa. Ty - a przynajmniej tak słyszałem - jesteś dość silna, Panienko Amaterasu.
To wszystko co chciał jej przekazać, jeśli chodzi o "grupową walkę" i "wolną rękę" . Z dziwnych powodów nie chciał brać na siebie odpowiedzialności dowodzenia. Prawdopodobnie żaden z tych mężczyzn nie chciał brać na siebie tej odpowiedzialności. Czy to nie było zastanawiające?
Nad odpowiedzią na drugie pytanie musiał się trochę zastanowić. Był człowiekiem doświadczonym przez życie, a do tego stosunkowo prostym. Na tyle prostym, że jak widział jakąś ładną dupę, to podbijał do niej, a przynajmniej w młodości. Na tyle prostym, że wiedział, że najpierw jest robota, potem obiad w domu, a pod wieczór popijawa z kumplami. Jednak ta sytuacja była sytuacją niecodzienną. Nie zawsze bowiem po kraju szaleje wojenna zawierucha, a człowiek musi transportować coś czego pewnie chcą jego wrogowie i narażać w ten sposób swoje życie. Człowiek nie zawsze jest zagrożony wpadnięciem w pułapkę lub zasadzkę i rychłą śmiercią. Chociaż na tym świecie... ludzie przelewali ludzką krew od niepamiętnych czasów. Trudno było się jednak do tego przyzwyczaić. Niestety.
- Może gdybyśmy pochowali swoje miecze, zmyli te durne "barwy wojenne" , które mamy na twarzach i udawali zwykłych kupców? To może wtedy byśmy się w oczy nie rzucali? I zagrożenie byłoby mniejsze?
No właśnie... byłoby mniejsze. A może i by nie było. Ciężko stwierdzić. Przecież na kupców też polowali, ale czy Hibana mogła o tym wiedzieć? Co w ogóle taka pustelnicza kapłanka mogła wiedzieć? Na jakiej podstawie mogła podjąć decyzję? Czy miała jakiś punkt odniesienia?
Tymczasem nadszedł wieczór. Wieczorem dużo trudniej się podróżuje, a nasza dzielna drużyna zasługuje na chwilę odpoczynku, prawda? Przynajmniej tak stwierdzili niektórzy z drużyny Hibany. Po chwili mogła zauważyć jak Tarō podchodzi do Onny i przegląda tobołki. Onna miał co do tego mieszane uczucia. Tak jakby wcale nie ufał tamtym ludziom. Jedynie Hibanie, jego przyjaciółce, sojuszniczce i właścicielce. Mądre to było zwierzę.
- Hej, Tarō! - krzyknął Takeru, jego brat. - Mi też weź namiot! I jakieś sake! Wiem, że coś tam skitrałeś!
- Okej! - odkrzyknął Tarō, który ewidentnie szukał potrzebnych rzeczy. Sami podjęli decyzję o odpoczynku. Arata tylko wywrócił oczami. "Ah... ta młodzież..." czy coś w tym stylu. Co na to wszystko nasza biedna bohaterka? Czy właśnie jej świat się nie zawalił? Czy Aburame nie są wystarczającym problemem? Jeszcze jej drużyna musi problemy stwarzać? Co teraz?
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 8 mar 2020, o 12:02
Kupcy i kobiety mogą mielić językami po próżnicy, skoro nie mają większych zmartwień, jednak dla ludzi, którzy mieli razem walczyć, rozmowa była niezbędna. Hibana nie tylko chciała, ale wręcz musiała wiedzieć wszystko o ludziach, którym miała powierzyć swoje życie.
-Rozumiem – odparła na propozycje Araty. - Jednak, jeśli mam dowodzić również w walce, musisz mi powiedzieć o waszych umiejętnościach.
Byli shinobi, czy samurajami? Jakich natur chakry używali? Stosowali broń krótką, czy długą? To wszystko było ważne i Hibana musiała się tego dowiedzieć. I miała nadzieje, że Arata jej powie.
Tymczasem, rozmowa zeszła na inne tory. Hibana zapytała o możliwości zmniejszenia ryzyka, a mężczyzna wyraził swoją opinię. Ukrycie broni było dość oczywistym rozwiązaniem. Co prawda, nie liczyła, że Aburame wezmą ich za zwykłych kupców, ale może chociaż wyślą trochę słabszych wojowników? Nawet taka drobnostka mogła być na wagę złota.
-Dobrze, tak zróbcie.
Miała nadzieje, że mężczyźni pochowają broń, w taki sposób by wciąż mieć ją pod ręką. O siebie się nie martwiła, jej długi płaszcz dokładnie zakrywał cały noszony pod spodem sprzęt. Wyglądała tylko na trochę grubszą niż była. Ale, kto by się tym martwił?
Reszta drogi minęła bez jakichkolwiek problemów, aż w końcu nastała noc. Panowie szybko oswoili się z wizją odpoczynku i nie było im się co dziwić. Onna też potrzebował odetchnąć, więc po wybraniu stosownego miejsca, Hibana wzięła się do ogarniania konia. Ledwie zaczęła odpinać go od powozu, a do juków zaczął dobierać się jeden młodszych mężczyzn. Hibana przewróciła oczami słysząc o namiocie. Po co? Po co, taką zbędną wygodą, dodatkowo obciążać konia?
W reakcji na dalsze słowa towarzyszy, kobieta podeszła do stojącego przy jukach chłopaka i, bez słowa, zaczęła luzować paski przy uprzęży konia. Nie zdejmowała jej całkowicie, żeby w razie czego móc szybko podpiąć wóz, ale dała Onnie trochę oddechu. Następnie, zdjęła juki i zaczęła je przeglądać.
-Warty co dwie godziny, od teraz – powiedziała głośno, do wszystkich zgromadzonych. - Kropla alkoholu i wracacie do wioski, bez grosza zapłaty. Żadnych wyjątków.
To mówiąc, przetrzepywała torby z wyposażeniem. Jeśli znalazła jakieś sake-wylewała. Nie miała zamiaru szamotać się z pijanymi ludźmi. Już nawet wolała niezadowolonych.
Wylewała zawartość, ale – choć żałowała Onny – nie wyrzucała butelek. Lepiej nie zostawiać śladów.
Skoro ta sprawa była załatwiona, Hibana wyjęła również jedzenie i podzieliła równo pomiędzy ludzi, i konia. Kolacja zjedzona, warty ustalone, więc chyba można się udać na należny odpoczynek? Hibana wskoczyła na najbliższe Onnie i wozowi drzewo, a następnie sama zasnęła na gałęzi, z jednym okiem otwartym. Aburame, to Aburame, ale coraz mniej ufała własnym ludziom.
0 x
Yasuo
Posty: 1475 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 8 mar 2020, o 17:58
Hibana
Misja wojenna rangi C
11/30+
Zima, 388 roku
Hibana zgodziła się, by dowodzony przez nią "oddział" tutaj przenocował. Nie było potrzeby męczyć konia i żołnierzy, którzy towarzyszyli naszej bohaterce. Trochę byli tylko niezadowoleni, że nie można pić. Ale rozkaz to rozkaz. Takeru był niezadowolony chyba najbardziej ze wszystkich. A miał taką wielką nadzieję się napić. Jego brat poszedł go pocieszyć. Widocznie przeszukał już wszystkie kryjówki i...
- Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale chyba zapomniałem zabrać sake...
Również Hibana nie znalazła żadnych nielegalnych butelek. To dobrze, prawda? Jej żołnierze jednak nie przemycali żadnych nielegalnych trunków. Onna nie był zbytnio obciążony, a Hibana nie musiała się niczym przejmować. To znaczy... miała pewnie jakieś tam zmartwienia, ale nielegalny alkohol do tych problemów oficjalnie przestał należeć.
Obóz został rozbity na małej polance na skraju lasu. Przed naszymi bohaterami rozpościerał się widok pozbawiony całkowicie (no, może z drobnymi wyjątkami) drzew. Za plecami mieli natomiast dość gęsty las. No chyba, że stanęli twarzą w stronę lasu. To wtedy będzie odwrotnie, ale wiadomo... "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia . Hibana rozstawiła warty. Warta co dwie godziny. Czyli wychodziło na to, że jedna osoba czuwa, a reszta śpi. I tak siedem zmian. Dawało to razem 14 godzin odpoczynku. No chyba, że Hibana chciała odpoczywać krócej... wtedy mogły dwie osoby czuwać razem i podnosić się na duchu. Mężczyźni za bardzo nie wiedzieli który wariant Hibana wybrała. A może jakiś inny?
- Jak dokładnie mają te warty wyglądać, szefowo? - zapytała osoba, z którą Hibana do tej pory nie miała okazji porozmawiać. Minoru. - Po ile osób? Czy wyznaczysz sama kolejność i ewentualne grupy, czy sami mamy się podzielić i czy Pani też będzie wartować?
Ostatnie pytanie było wyrażone z lekką pretensją. Być może nie lubił jak ktoś nim rządzi, albo nie lubił jak rządzi nim kobieta. A może nie lubił zwierzchników i kobiet? A zwierzchników kobiet to już zupełnie... A może zwyczajnie trafił na lidera, który go wykorzystywał, a sam sobie spał w najlepsze i miał wszystko w dupie? W sumie tak wyglądało większość wojen. Albo jeśli nie większość, to dość spora ilość. Żołnierze przelewali krew na froncie, a oficerowie i królowie w swoich pałacach urządzali kolacje i bale, z niecierpliwością czekając na wieści. Albo wręcz nawet te wieści mieli gdzieś. Nic dziwnego, że niektórzy nie lubili swoich dowódców i myśleli, że inni są tak samo beznadziejni. A może nie ufał Hibanie?
- Rozumiem - powiedział już trochę milszym głosem, jak tylko otrzymał bardziej szczegółowe instrukcje od swojej liderki.
Takeru ciągle rozpaczał, że jego brat - Tarō - niczego jednak nie wziął do picia. Tak by się napił... Był niesamowicie przygnębiony. Chociaż czy nawet jeśli miałby alkohol, to czy zdołałby go ukryć przed czujnym okiem naszej bohaterki? Mogłoby to być naprawdę trudne. W końcu postanowił podejść do Panienki Amaterasu i zapytał:
- Ale rozumiem, że jak dojdziemy do Ryuzaku no Taki, to Pani Kapitan postawi kolejkę? Obieca mi to Pani?
Pewnie Hibana mogła mu to obiecać, ale nieszczęśnik nie wiedział, że na słowach Hibany niezbyt można polegać. Czy będzie miał okazję się o tym przekonać na własnej skórze? Oby tak było. Lepiej zostać bez kasy... niż bez życia. Najlepiej dotrzeć do miasta kupieckiego. Do ziemi obiecanej...
Czy wszystko było już ustalone? Oby tak, bo właśnie nadeszła noc. Zgodnie z zaleceniami mężczyźni rozstawili warty. Hibana mogła spokojnie zasnąć na drzewie. Ognisko także zostało rozpalone. Ogrzewało cały obóz, dodatkowo odstraszało niebezpieczne zwierzęta i zapewniało lepszą widoczność okolicy, rozpraszając noc wokoło. Mogło co prawda zdradzać obecność grupy wrogom, ale gorzej chyba zamarznąć, nieprawdaż? Zwłaszcza, jeżeli pochodzi się z rejonów pustynnych. No i można było upiec nad nim kiełbaski. Dużo plusów, jeden malutki minus. Czy Hibana na to przystanie? A może od razu zgasi ogień? Czy jeszcze się go boi? Nasza bohaterka obudziła się w nocy i dostrzegła Aratę, który siedział przy ognisku. On także ją dostrzegł.
- Nie może Panienka spać? Jeśli nie, to możemy dokończyć rozmowę - powiedział, zapraszając Amaterasu do ogniska. W końcu też musiała się ogrzać. - To dobre chłopaki, chociaż na pierwszy rzut oka mogą być trochę trudni w obyciu, ale to dobre chłopaki...
Chyba każdy stary mówi tak o swoich młodszych przyjaciołach, prawda? Zwłaszcza, jeśli zna ich od dzieciństwa i wie, że to jest najszczersza prawda na świecie.
- Mają dobre serca, oddane, wierne i dzielne. Wypełnione miłością do rodziny, przyjaciół i kraju. A teraz odpowiem na Panienki pytanie, jednak odpowiedź się Panience nie spodoba. Wszyscy zostaliśmy wyposażeni w miecze. Ja byłem drwalem, ścinałem drzewa. Dlatego dodatkowo zabrałem ze sobą swój topór, czy raczej siekierę, ale dość solidną. Takeru i Tarō to młodzi, aczkolwiek bardzo dobrzy kowale. Gdybyś potrzebowała podkuć swojego konia, to dadzą Panience zniżkę i będzie Panienka zadowolona z ich usług. Żadnej dodatkowej broni nie wzięli i nawet o sake zapomnieli. Trochę nierozgarnięci są. Mają trudności z wykuwaniem mieczy, ale za jakiś czas opanują tą trudną sztukę. Minoru, Osamu i Kenji to rolnicy. Dobrze posługują się motyką, więc dostali włócznie, czy raczej dzidy... no rozumiesz, takie zaostrzone, prawie dwumetrowe patyki. No i to w sumie tyle. Wszyscy jesteśmy silni i wytrzymali. Lata spędziliśmy, wykonując naprawdę ciężką robotę dla dobra wioski i kraju. Możemy długo biec. Możemy obić komuś mordę. Natomiast nie jesteśmy żołnierzami i nie znamy żadnego ninjutsu.
Co na to nasza bohaterka? Co teraz się stanie?
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 10 mar 2020, o 07:23
Wszystko trze im mówić. Jeden z ludzi – Minoru? - zaczął dopytywać się o warty. Jakby nie mogli tego ustalić między sobą. Po dwie osoby, oznacza więcej zmian. Po jednej, większe prawdopodobieństwo, że strażnik zaśpi i wymagana większa czujność. Dała im w tej kwestii wolną rękę, ale – jak widać – niepotrzebnie.
Szybko ogarnęła wzrokiem wielkość obozowiska. Siedem osób, wóz i koń. Mała powierzchnia, której może strzec nawet jedna osoba.
-Pojedynczo. Ciągnijcie losy. O mnie się nie martw, i tak pewnie nie będę spała przez większość nocy. Ach! Tylko się nie oddalać! - przypomniało jej się na koniec.
Skoro to było ustalone, zajęła się sprawą jedzenia. Ku swojemu zadowoleniu, nie znalazła w torbach żadnego alkoholu. Dobrze. Przynajmniej nie będzie musiała ich pilnować.
Mężczyźni zdawali się trochę bardziej rozczarowani. Wyglądało na to, że naprawdę nastawiali się na zakrapiany wieczór. Jeden z nich nawet podszedł do Hibany, jakby to ona była winna ich zapominalstwu.
Sposób w jaki zapytał, rozczulił kobietę. Przez chwile poczuła się jak kochana, starsza druhna na obozie harcerskim. Nie mogła powstrzymać się od poklepania go po głowie jak małego chłopca.
-Ale po wykonaniu zadania – powiedziała z uśmiechem. - I jeśli dobrze się spiszecie...
Kłamała? Właściwie, to nie. Jeśli zasłużą, to nie widziała powodów by odmawiać im czarki sake. Najwyżej planowała już jak i kogo naciągnąć, żeby samej za to nie płacić.
Uśmiechnęła się jeszcze dobrotliwie – wciąż w nastroju starszej koleżanki – i dopiero uciekła na swoje drzewo. Tak jak mówiła, nie zamierzała zasypiać głęboko. Najwyżej lekko drzemnąć, by dać oczom odpocząć. Słyszała wszystko, a dźwięki przybierały obrazy w jej głowie. Ludzie, zwierzęta, była świadoma wszystkiego co działo się wokół niej. Słyszała szmer ognia i czuła jego blask. Rozpalenie go było trochę lekkomyślne, ale i pożyteczne. Po rozważeniu wszystkich „za” i „przeciw”, Hibana postanowiła go nie gasić. Po za tym, Onna chyba też czuł się bezpieczniej przy ogniu.
Zgodnie z obietnicą, po krótkiej drzemce Hibana wstała i podeszła do paleniska. Nie patrzyła na Aratę. Chciała tylko pokazać się aktualnemu wartownikowi, i może samej zrobić mały obchód po okolicy. Jej zamiary zmienił siedzący przy ogniu mężczyzna.
-Mówiłam, że nie zasnę – przypomniała i usiadła obok towarzysza. Rozejrzała się po okolicy. To była jego warta, czy też nie mógł zasnąć? - Możemy...
W milczeniu wysłuchała co Arata miał jej do powiedzenia. „Dobre chłopaki”? Uśmiechnęła się pod nosem. Cóż, może trochę? Bardziej zmartwiła ją reszta wypowiedzi.
-Nie ukrywam, przykro mi to słyszeć – przyznała, że niezbyt podoba jej się wizja walki z byłymi rolnikami. Ale cóż, ona była byłą kapłanką. Trafił swój na swego. - Nie mniej, liczę na was.
Uśmiechnęła się życzliwie, po czym, odwróciła wzrok. Co teraz? Może być ciężko. Myślała, że w razie walki będą ją chronić, a teraz wszystko wskazuje na to, że może być odwrotnie. Powiodła wzrokiem po śpiących ludziach. Ilu z nich zginie?
0 x
Yasuo
Posty: 1475 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 11 mar 2020, o 06:31
Hibana
Misja wojenna rangi C
13/30+
Zima, 388 roku
Rozkaz wydany. Mężczyźni mieli ciągnąć losy i w ten sposób ustalić warty. Trochę uciążliwy sposób załatwienia takiej sprawy, ale... jak im polecono, tak zrobili. Arata po chwili miał w ręku 6 źdźbeł trawy. Każde w innym rozmiarze i każdy wylosował swoje. Warty mieli pełnić w zależności od długości. Ci, którzy wylosowali dłuższe - pod koniec nocy. Odwrotnie ci, którzy mieli krótkie. Hibana nie została w tym uwzględniona, ale mężczyźni nie mieli z tym problemów. W końcu zadeklarowała się, że też będzie czuwać. No i nic nie wskazywało na to, że tak nie będzie. Trochę ją polubili za gest, którym obdarzyła Takeru. Co prawda ten mężczyzna prawdopodobnie był od niej starszy, ale jakoś zachowanie naszej bohaterki ich rozczuliło. Naprawdę zachowała się słodko i dziewczęco. Gdyby tylko wiedzieli, że to nic więcej jak tylko chwilowa anomalia... W końcu zawsze będę to powtarzał: "Hibana to zła kobieta była" . A może była jeszcze w naszej bohaterce cząstka prawdziwego człowieka? Takiego o gorącym sercu...
Odnośnie gorąca, pora wrócić nad ognisko i do rozmowy z Aratą. Kobieta wyraziła swoje niezadowolenie. Może w sposób trochę mniej dosadny niż to zazwyczaj kobiety czynią (ups... przepraszam za stereotypy), ale jednak. Starszy mężczyzna tylko westchnął cicho. Tak jakby podzielał zdanie swojej - jakby nie było - przełożonej.
- A komu nie jest przykro? Pewnie nam wszystkim. Wojna to coś z czego nie można się radować. Ale musieliśmy podjąć się tego zadania. Dla dobra kraju. A Odoro-sama aktualnie nie dysponuje lepszymi ludźmi. Dlatego popytał ludzi w wiosce. Szukał ochotników. No i znalazł. Nas.
Ot, cała historia. Odoro niby wypełnił warunki umowy i dał Hibanie najlepszych ludzi jakich na tą chwilę posiadał. A, że byli byłymi farmerami... to już inna kwestia. Czy dziewczyna czuła do niego żal, a może niechęć, odrazę lub żądzę zemsty? Czuła się oszukana? Może sama zaraz nam o tym opowie? Czy gdyby wiedziała o tym szczególe od początku, to czy podjęłaby się tego zadania? W końcu szanse jej przeżycia zmalały dość znacznie. A jej życie było dla niej czymś najcenniejszym. Albo chociaż jedną z najcenniejszych rzeczy. Kurczowo się go trzymała. Ale kto tego nie robi? Pewnie są jacyś samobójcy, ale jak to mówią: "Im więcej samobójców, tym mniej samobójców" . Samobójcy byli więc w mniejszości. Arata nic więcej nie powiedział.
Mężczyzna miał wartę gdzieś tak w środku. Czyli... obecnie był środek nocy. Do rana jeszcze co najmniej kilka godzin. Mężczyzna widać też nie mógł spać, bo nie wyglądało na to, że oczekuje z utęsknieniem na swojego zmiennika. A może tylko sprawiał takie pozory?
- Niech się Panienka położy. My damy z siebie wszystko.
Ilu z nich zginie? Jest siedem osób (wliczając Hibanę). Jest więc 8 możliwości. Albo nikt, albo jedna osoba, dwie, trzy, cztery, pięć, sześć lub wszyscy. Dlatego Hibana miała jedną szansę na osiem, by ustrzelić prawidłową odpowiedź. A tymczasem... w krzakach obok coś się poruszyło. Zerwało to Aratę na równe nogi.
- Cholera... - powiedział cicho. Czekał... starał się uważnie obserwować okolicę. Nic jednak nie zauważył. Był to oczywiście fałszywy alarm. Pewnie jakieś małe zwierzątko nawiało, bo przestraszyło się równie przestraszonego mężczyzny. No i to w sumie byłoby na tyle. Wszyscy przeżyli pierwszą noc. Można było wracać na szlak. Chyba, że nasza bohaterka postanowi się jednak ulotnić? Była godzina ósma rano. Co teraz?
PS: Możesz opisać resztę nocy. No i wrócić do podróży. Noc minęła spokojnie. Nic złego się nie stało.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 11 mar 2020, o 21:02
Wojna jest niewątpliwie ciężkim okresem. Zarówno dla żołnierzy, jak i dla cywili. Chociaż, żeby być szczerym, trzeba by zauważyć, że im bardziej zażarty konflikt, tym granica między nimi jest bardziej zatarta. W czasach pokoju wszystko jest proste: żołnierz walczy, chłop orze, krowa muczy. Podczas konfliktu wszystko się zmienia. Żołnierz ginie i zostaje zastąpiony przez chłopa.
Taki właśnie los spotkał towarzyszących Hibanie mężczyzn. Nie byli shinobi, nie byli nawet wojownikami. Czy w ogóle potrafili walczyć? Nie miała wątpliwości, że byli silni. Po latach pracy na roli, mogli być nawet silniejsi niż niejeden ninja. Ale czy to wystarczy? Będą potrafili walczyć? Będą potrafili zabijać?
-Nie mam do was pretensji – uspokoiła Aratę ze smutnym uśmiechem.
To nie ich wina, to niczyja wina. To prawo wojny. Tylko prawo wojny...
-Nie lubię się powtarzać – odgryzła gdy mężczyzna zaproponował jej odpoczynek. Powiedziała już, że nie zaśnie. Teraz, gdy poznała historie towarzyszy, tym bardziej nie zamierzała spuszczać gardy.
Nie minęła chwila, a krzaki dały jej dodatkowy powód bezsenności. Natychmiast zerwała się, tak jak Arata, i nasłuchiwała. Wpatrywała się w mrok, ale niczego nie widziała. Czy to naprawdę tylko zwierze? Po co podchodziłoby tak blisko ludzi i ognia? Skoczyła ku krzakom i zaczęła nerwowo szukać śladów człowieka. Zapewne nic nie znalazła, ale to jej nie uspokoiło.
-Zachowaj czujność – syknęła do Araty, a sama zaczęła nerwowo obchodzić granice obozu, cały czas bacznie obserwując ciemność, szczególnie, stronę lasu. Wyjątkową uwagę zwróciła na konia z wozem.
Teraz to już na pewno nie zaśnie.
Jeszcze przez dłużą chwile pozostawała w stanie najwyższej gotowości, ale po jakimś czasie napięcie opadło. Napiła się wody żeby się uspokoić i dopiero zapadła w stan czujnego pół-snu.
Pozostała tak do rana, ale w nocy nie działo się już nic niepokojącego. Czy to powód do radości?
Pierwszym co zrobiła wraz z nastaniem porannego światła, było sprawdzenie powozu. W nocy i tak nic by nie zauważyła. Teraz szukała śladów mogących świadczyć, że ktoś majstrował przy ładunku. Czy coś znalazła? W zależności od tego, podejmie dalsze decyzje.
Oczywiście, jeśli nie znalazła żadnych śladów czyjejkolwiek obecności, nie było większych powodów do zmartwień. Zaprzęgła Onne do wozu i zarządziła wymarsz. Poszliby dalej szlakiem w kierunku Ryuzaku. Chyba, że kunoichi czegoś nie przewidziała?
0 x
Yasuo
Posty: 1475 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 14 mar 2020, o 18:01
Hibana
Misja wojenna rangi C
15/30+
Zima, 388 roku
Czyżby nasza bohaterka pokazała po raz kolejny ludzką twarz? W końcu właśnie dowiedziała się, że jej prywatna ochrona na nic się prawdopodobnie zda i to ona będzie musiała bronić tych mężczyzn. A przecież bardzo ceniła sobie swoje życie. Mogła uciekać. Mogła ich porzucić, a konia zabrać ze sobą. To nie ona była celem, nie mężczyźni. Celem był wóz. Tak podpowiadał pewnie instynkt. Ratować siebie. Oddalić się od niebezpieczeństwa... Dziewczyna jednak postanowiła nie rezygnować i przynajmniej na tą chwilę kontynuować zadanie. W nocy Panna Amaterasu nie znalazła żadnych śladów człowieka. Rano rozejrzała się po obozie i także niczego podejrzanego nie widziała. Obejrzała wóz. Raczej nikt przy nim nie majstrował. A jeśli majstrował, to zrobił to wyjątkowo profesjonalnie, nie zostawiając żadnych śladów. A przecież truciznę można było rozpoznać po zapachu. Czy więc nasza bohaterka będzie wąchała każdy flakonik? Czy będzie w stanie rozróżnić co pachnie jak lekarstwo, a co jak coś co było lekarstwa całkowitym przeciwieństwem?
- No i co? Zauważyła coś Panienka? - zapytał w końcu Arata i uśmiechnął się nieznacznie. Ciągle pamiętał wieczorną rozmowę z Hibaną. Był świadkiem nocnego incydentu. Zachował czujność tak jak mu wtedy polecono i ciągle czujność zachowywał. - Jak Panienka sądzi? Mamy szansę?
Mówił to tak jakby trochę zwątpił w powodzenie tego całego przedsięwzięcia. Być może wieczorna konwersacja podłamała starszego mężczyznę na duchu. Jego dowódca nie był zadowolony, że dostał pod swoją komendę jakichś cieniasów. A cieniasy zazwyczaj umierały pierwsze. O siebie się nie martwił, bowiem przeżył już wystarczająco dużo wiosen, lat, jesieni i zim... Martwił się o swoich młodszych kolegów, znajomych, czy może nawet... przyjaciół.
Tymczasem pozostali mężczyźni zdążyli już złożyć namioty, pozbierać resztki jedzenia, posprzątać okolicę, zagasić ognisko... Oczywiście sprzątanie okolicy nie było jakieś bardzo potrzebne, ale myśleli podobnie jak nasza bohaterka. Nie warto zostawiać śladów swojej obecności. Pochowali też broń. Wrzucili ją na wóz, pomiędzy fiolki z lekarstwami (ale tak, żeby się buteleczki nie potłukły). Zmazali "barwy wojenne" . Wszystko było przygotowane do wymarszu. Hibana zaprzęgła Onnę do wozu i zarządziła wymarsz. Transport ruszył ponownie.
Informacja: W następnym poście planuję zrobić jakiś time-skip, ze 2/3 dni do przodu (bo w końcu podróż musi trwać). Więc jak chcesz, to możesz poopisywać sobie trochę ten upływ czasu. Jeśli tak, to załóż, że nic złego się podczas tych dni nie działo. Wszyscy żyją, transport jest nienaruszony.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 15 mar 2020, o 20:26
Śledztwo niczego nie wykazało. Żadnych śladów. Czyżby to naprawdę było tylko zwierze? Jakoś ciężko było jej w to uwierzyć.
-Nie, nic – odpowiedziała Aracie. Ale czy to znaczyło, że mają szanse?
Kobieta zawiesiła się na chwile, stojąc przy boku wierzchowca, i wbiła wzrok w ziemie. Czy mieli szanse? Czy mogli coś zrobić? Zaczęła wizualizować sobie potencjalną scenę ataku. Jak ona skoczyłaby na taki orszak? Kogo zaatakowałaby w pierwszej kolejności?
Wzniosła oczy do nieba, a następnie odwróciła się do mężczyzny. Odpowiedź była bardzo trudna:
-Mamy bardzo duże szanse – skłamała z uśmiechem. - Skoro Nara wysłali wszystkie siły na główny front, Aburame pewnie zrobili to samo. Raczej nie wyślą nikogo silnego do tak nieznaczącej misji.
Sama nie całkiem w to wierzyła, ale nie chciała siać paniki. Ona mogła uciec, oni też. I prawdą było, że podróżowanie z wozem oznaczało zagrożenie, ale samotna droga – będąc kobietą w czasie wojny – również. A tak, zawsze miała jakieś szanse. Szczególnie teraz, po wczorajszej nocy. Jeśli to jednak był człowiek? Jeśli ich podsłuchiwał? Jeśli ją z nimi widział... Już nie była bezpieczna, nawet jeśli ucieknie.
-Nie odrzucajcie broni – upomniała, widząc co robią mężczyźni. - Kto może, niech chowa ją pod ubraniem. Zakryjcie ostrza szmatami, liśćmi... czymkolwiek.
Tym, którzy nie mieli takiej możliwości, dała po jednym ze swoich kunai. Ochroniarze nie powinni rzucać się w oczy, ale muszą mieć broń.
Sama również otuliła się ciaśniej płaszczem, by miecze przy biodrach nie wzbudzały zbytnich podejrzeń, i była gotowa do drogi.
Prawie.
Miała jeszcze jeden plan – poza ukryciem broni i zmazaniem barw wojennych – ale do niego potrzebna jej była pewna rzecz, mianowicie: kawałek papieru. Skrawek kartki i coś do pisania, cokolwiek. Poszukała w wozie, a jeśli nie znalazła, ucięła kawałek materiału. Pisała zwęglonym patykiem z ogniska, a w ewentualności: własną krwią. To było konieczne.
Kiedy skończyła, przywiązała notatkę do uzdy Onny, i dopiero wtedy była naprawdę gotowa.
Następne dni mijały spokojnie. Nawet jeśli Hibana strzygła uszami na każdy szelest w krzakach, nie było rzeczywistych powodów do obaw. Czy tak będzie aż do samej granicy? Czy Aburame jednak odpuścili sobie atak na transport?
Bała się ufać tej nadziei...
Ukryty tekst
0 x
Yasuo
Posty: 1475 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 18 mar 2020, o 00:06
Hibana
Misja wojenna rangi C
17/30+
Zima, 388 roku
Arata uśmiechnął się tylko nieznacznie. Więc mieli szansę? Wyjaśnienia dziewczyny miały sens. Ale czy aby na pewno będą prawdziwe? Mężczyźni posłusznie wykonali polecenie Hibany. Broń, która nie rzuca się w oczy jakoś zdołali ukryć. Natomiast ten większy oręż... było już ciężko. Siekiera może jeszcze jakoś by się gdzieś zmieściła, ale Arata dla pewności wolał ją jednak odłożyć. Co innego dwumetrowa pika. Nawet jeśli pokryje się ją szmatami lub liśćmi, to i tak nie zniknie, ani się nie zmniejszy. Dwumetrowa pika, to dwumetrowa pika i żaden kamuflaż tego nie zmieni.
W tym czasie nasza bohaterka wpadła pewnie na jakiś iście szatański pomysł. Bez trudów znalazła kartę papieru i ołówek. Pewnie było to na standardowym wyposażeniu każdego wozu. Zwłaszcza tego kupieckiego. Kupcy potrzebowali papieru i ołówka chociażby, żeby robić notatki, spisując w punktach wszystkie dane dotyczące przyszłych transakcji, ewentualnie w słupkach podliczać zyski i straty. Ten wóz prawdopodobnie był kupiecki. Duży. Pewnie wioska odkupiła go od kupca, który przez wojnę stracił robotę. Ewentualnie znalazła pojazd, a przy pojeździe właściciela ze strzałą w lewym oku, w szyi, a do tego jeszcze w dupie. Co się będzie marnować? Lub sami go jakoś zagarnęli siłą. Zabili bądź okradli kupca. Lub zmusili go jakoś do oddania wozu. Możliwości było wiele. Na pewno jednak kiedyś należał do kupca. Nijak nie przypominał wozu, którym wozi się siano. Gdy mężczyźni ukrywali sprzęt, Hibana coś napisała i przywiązała notatkę do uzdy konia.
Pewnej nocy, akurat wtedy kiedy wartę obejmował Takeru i Hibana znowu nie mogła zmrużyć oka. Spotkali się przy ognisku. Mężczyzna był nad wyraz spokojny, chociaż optymizmem nie pałał. Bo kto by się cieszył w takich chwilach? W chwilach wojny? A może jednak śmiech mógłby tutaj pomóc? Po co się smucić w ostatnich chwilach życia? A może jednak mężczyzna liczył, że uda mu się przeżyć? Wszyscy pewnie na to liczyli. Znaczy... mieli nadzieję. A "nadzieja matką głupich" , nieprawdaż? Powiedział wtedy do Panny Amaterasu, zupełnie na osobności:
- Pani Kapitan, kiedyś to były czasy, wie Pani? - powiedział. Zupełnie tak jakby mu się zebrało na wspominki. Głupi sentymentalista. - Kiedyś to czasem kupcy przychodzili do naszej wioski. A teraz? Wojna zbiera swoje żniwo. Kupcy już się nie pojawiają. Może w stolicy, ale u nas? Ale nie o tym... Kiedyś byłem głupi i dałem się namówić jednemu kupcowi na kupno pewnych przedmiotów.
A co to Hibanę obchodziło w tej chwili, jak wokół szalała wojna? A może jednak obchodziło? Mężczyzna jednak miał wielką ochotę się wygadać i chyba można było go posłuchać, zwłaszcza, że póki co nic złego się nie działo.
- Powiedział, że mogę je dać kobiecie swojego serca. Szkoda, żem jeszcze takiej nie znalazł. A może znalazłem? W każdym bądź razie kupiłem te pierońskie spinki za horrendalną sumę. Pomyślałem, że dam je Pani jak już dotrzemy do Ryuzaku no Taki, a potem może zaproszę Panią na randkę. Jednak zdałem sobie sprawę, że mogą służyć też jako broń... są ostre nawet. Dlatego chciałbym dać je Pani już teraz.
Po tych słowach wręczył naszej bohaterce bardzo piękny prezent. Oczywiście, że były drogie. Perfekcyjne wykonanie i piękno. Do tego bojowa użyteczność. Czego chcieć więcej? Hibana powinna być zadowolona z takiego prezentu. Szkoda, że jeden głupi samuraj o tym nie pomyślał wcześniej, to może teraz byłaby z nim (taki żarcik xD) .
Od tej sielankowej rozmowy minął jakiś dzień, lub może półtora. Nic się podczas tego czasu nie działo szczególnego. To dobrze. Bardzo dobry znak. Do Ryuzaku no Taki coraz bliżej, a wrogowie jeszcze się nie pokazali. Może uda się dotrzeć niepostrzeżenie? Jednak ta złudna nadzieja bardzo szybko minęła. A może niekoniecznie? Oczywiście, że nie każda osoba napotkana na szlaku jest wrogiem. Samotność nie mogła jednak trwać wiecznie. Nasza drużyna znajdowała się na terenach bardziej przypominających te nizinne. Może to tylko jakaś wielka polana? Generalnie w promieniu 100 metrów żadnego drzewa. Dalsza droga została jednak zagrodzona przez przez jakiegoś dziwnego młodzieńca . Piękny chłopak o blond włosach i w białej koszuli i niebieskich spodniach. Na głowie brązowa, piracka bandana z białą czaszką. Oczywiście nie byli na morzu. Może to tylko taka moda? Młodszy od naszej bohaterki i naprawdę uroczy na swój sposób. Był jakieś 15 metrów od naszej dzielnej drużyny.
- Hej! Panowie! Możecie mi pomóc?! - krzyknął i zaczął machać rękami. Arata dał sygnał do zatrzymania marszu. Miał tutaj chyba największy autorytet, nie licząc Hibany. Mógł zatrzymać transport jednym swoim słowem. O ile oczywiście "Królowa Jesieni" nie protestowała. Tamten natomiast tak jakby nie zauważył, że wśród tych "panów" jest także kobieta. A może nie chciał zauważyć? Może traktował kobiety jako "gorszy sort" i nie uważał, że są one godne rozmowy z mężczyzną i nie mają prawa głosu? Zwłaszcza tego decydującego.
- Podejdź do nas, chłopcze! - krzyknął mężczyzna.
Amaterasu jednak zwróciła uwagę na coś, na co nie zwrócili uwagi jej towarzysze tej niebezpiecznej podróży. Chłopak miał na plecach duży zwój. Oczywiście dla zwykłego rolnika lub drwala to jest nic nieznaczący detal... Po prostu element ubioru. Mody. A może po prostu był malarzem. Dla Hibany jednak... było to coś więcej. Coś piekielnego. Coś czego pewnie nie chciała tutaj widzieć. "To miało inne znaczenie" ... Chłopak nie wyglądał na jakiegoś szczególnie niebezpiecznego. Arata nie widział też żadnej broni. I właśnie w tej chwili blondyn zaczął iść w stronę naszej bohaterki i jej "oddziału" Co teraz?
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 19 mar 2020, o 21:27
Póki co, podróż mijała spokojnie. Nikt nich nie atakował. Nikogo, zresztą, nie spotkali. Tylko ona, koń i sześciu chłopów. Jedyne towarzystwo.
I tak, kolejnej spokojnej nocy, gdy Hibana – jak zwykle – czuwała z półśnie, jeden z nich zaprosił ją do ognia. To był jeden z braci. Jak mu było? Nieważne. Przecież nie musiała mówić mu po imieniu.
„Kiedyś były czasy, teraz nie ma czasów...”
Uniosła głowę i wsłuchała się w historie chłopaka. Mówił coś o kupcach, ale Hibana miała wrażenie, że zmierza do jakiejś ważnej konkluzji. O co mogło chodzić? Może odwiedzający wioskę kupcy mieli jakieś dobre sposoby na ochronę przed rabusiami? Może opowiedzieli mu jak zabezpieczają towar?
Liczyła na jakieś praktyczne porady, dotyczące bezpieczeństwa, a tymczasem...
-Nie noszę biżuterii – odparła w pierwszym odruchu, jednak szybko się zreflektowała. - Ale dziękuję.
Przyjęła podarek i zdobyła się – niebyt szczery – uśmiech. Mimo swoich zapewnień, musiała być trochę zmęczona, bo nie miała siły udawać prawdziwej wdzięczności.
To... Może być nawet użyteczne...
Nowa myśl. Całkowicie zignorowała chłopaka i jego zaproszenie na randkę. Teraz miała ważniejsze sprawy na głowie. Rozczesała włosy palcami, a następnie – przy pomocy spinek – upięła je w elegancką fryzurę, zasłaniając, przy okazji, swoją bliznę.
Gdybym to ja chciała zaatakować transport, zaczęłabym od zabicia najsilniejszych.
Płaszcz przykryje ubrania i broń, planujący atak będą widzieli tylko jej twarz i włosy. Nabierając bardziej kobiecego wyglądu... może nie ocali życia, ale zdobędzie chociaż kilka cennych sekund.
Przykro mi Takeru, dla Hibany nie liczyło się nic poza własnym bezpieczeństwem.
-Od jutra, razem z... bratem, idziecie za wozem i zabezpieczacie tyły – wyznania miłości były jej szumem tła, liczyły się tylko sposoby na zmniejszenie ryzyka.
-...dwóch zawsze idzie z prawej, dwóch z lewej. Ja będę prowadziła konia – kontynuowała rozstawianie straży, następnego poranka. Całkiem już zapomniała nocną rozmowę z Takeru.
Jakiś czas później, wyszli na otwarty teren. Dobrze i źle. Dobrze, bo z daleka mogli zobaczyć zagrożenie. Źle, bo zagrożenie mogło zobaczyć ich.
Mimo tego, szli dalej. Aż zobaczyli na horyzoncie człowieka. Arata natychmiast dał zank do zatrzymania. Hibana nie protestowała, sama ściskała już wodze Onny, aby móc go zatrzymać. Kim był ten człowiek? Czego chciał? Zawołał „Panowie”, dzięki czemu kobieta poczuła się zignorowana. Takie pominięcie nawet ją ucieszyło. I chociaż to ona była dowódcą operacji, postanowiła nie wychylać się z cienia.
Nie odchodząc daleko od Onny, odnalazła wzrokiem Aratę:
-Niech nie podchodzi! - Syknęła stanowczo, ale dość cicho. - Każ mu się zatrzymać i zapytaj czego chce.
Skoro Arata tak ochoczo wszedł w role dowódcy - dobrze! - niech ciągną to dalej. Dowódców zabijają jako pierwszych...
-Zachowajcie czujność – mówiła wciąż ściszonym głosem. - Może być uzbrojony.
Czy powinna marnować ślinę na tłumaczenie, że zwój na plecach może być bronią? Zastanowiła się nad tym przez chwile, ale ostatecznie uznała, że nie ma sensu mieszać chłopcom w głowach. Zresztą, co to zmieniało? Shinobi nie potrzebują broni by być groźnymi. To chyba oczywiste, czyż nie? Rozejrzała się po towarzyszach. Czy znają takie podstawowe prawdy? A może to tylko proste chłopy oderwane od pługa, bez żadnej wiedzy o świecie ninja?
Miała nadzieje, że Arata jej posłucha i zatrzyma nieznajomego. Jeśli nie, sama krzyknie by stanął. Tylko, czy posłucha? No, i co teraz? Wysłuchać go? Jeśli zacznie mówić, Hibana pozwoli mu skończyć. Może to rzeczywiście tylko przypadkowy nieszczęśnik?
Przylgnęła do konia, jak przerażona dziewka i czekała na rozwój wydarzeń...
Odbieram spinki z Dnia Kobiet : D
KP:
Ukryty tekst
0 x
Yasuo
Posty: 1475 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 21 mar 2020, o 22:27
Hibana
Misja wojenna rangi C
19/30+
Zima, 388 roku
Nocna rozmowa z Takeru została całkowicie wyparta z pamięci. No, może nie całkowicie, ale nie mnie to oceniać. W każdym bądź razie, dziewczyna mu się podobała i rozczesując swoje piękne włosy, tylko pobudziła jego męską wyobraźnię. Ale czy to było ważne? Rozkazy wydane. Straże rozstawione i następnego ranka można było ruszać w dalszą drogę. A Hibana miała dodatkowo nowe spinki, które również mogły służyć jako broń.
Marsz trwał, a nasza dzielna drużyna dotarła na ten równinny, pozbawiony drzew teren. Hibana słusznie zauważyła, że na takim terenie łatwo było zauważyć przeciwnika, ale przeciwnik też łatwo mógł wypatrzyć ich. No i był jeszcze jeden plus takiej sytuacji, o którym opowiem, ale tylko nielicznym.
Ukryty tekst
Ale czy ja powiedziałem, że dojdzie do walki? Może Panna Amaterasu miała rację? Może jej nadzieje miały się ziścić i ten młodzieniec był tylko przypadkowym przechodniem, który nie wiadomo co robi na obszarach objętych wojną. Tak sobie przypadkowo tutaj jest i tyle. No w sumie podobnie było z naszą bohaterką. Też znalazła się przypadkowo na terenach wojennych.
Arata skinął głową. Nie miał zbytnio doświadczenia jeśli chodzi o walkę shinobich, więc postanowił posłuchać naszej bohaterki. Wydarł się więc niemalże na całe gardło:
- Stój gdzie stoisz! - Tamten momentalnie się zatrzymał. Póki co spełnił rozkaz Araty (i jednocześnie rozkaz Hibany, która weszła w rolę takiej jakby "szarej eminencji" , "władzy zza tronu" ). - Mów czego chcesz?!
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Nadeszła po chwili. Mrożące krew w żyłach kilka słów. Tamten wykrzyczał:
- A jak myślisz, mości Panie?! - W tym momencie ściągnął zwój z pleców. - Wozu z lekarstwami chcę! Oddacie go?! Albo nie! Sam go sobie zabiorę!
No może nie było to "kilka słów" , niemniej jednak spełniły się najgorsze obawy naszej bohaterki. Napotkali właśnie wroga, który nawet nie ukrywał, że nim jest. Po prostu otwarcie się przyznał. Interesował go wóz z lekarstwami i był gotów zabijać. Mężczyźni stanęli naprzeciwko wozu w odległości około metra od siebie. Chcieli bronić wozu. Nawet za cenę własnego życia.
I w tym momencie nastąpiło piekło. Blondyn podrzucił zwój w górę. Wszyscy (może za wyjątkiem naszej bohaterki) unieśli głowę w górę. Byli całkowicie niedoświadczeni w boju. Przeciwnik jedyne co zrobił, to złożył znak tygrysa, a zwój się rozłożył, wystrzeliwując około 70 śmiertelnie niebezpiecznych noży kunai w naszą dzielną ekipę. Chcieli bronić wozu za cenę własnego życia i właśnie je oddali (w ciało każdego mężczyzny wbiło się 6-7 kunai, za wyjątkiem Araty, bo w jego ciało wbiły się tylko 4). Z rozdziawionymi ze zdziwienia i przerażenia ustami patrzyli w niebo na spadający na nich deszcz żelastwa. Duża ilość pocisków oczywiście spudłowała. To nie była technika wyjątkowo celna. Nie takie było jej założenie. Ta technika stawiała na ilość, a nie na jakość. Dużo kunai nie trafiło, ale dość dużo też dosięgnęło swoich celów i jak się okazało... wszystkich. No może za wyjątkiem naszej bohaterki. Jej dzielny towarzysz. Koń Onna. Silny był. Jeszcze gdy gdy kunaie były w powietrzu jakimś cudem zerwał się, odpychając dziewczynę. Hibana była kunoichi, wykwalifikowaną zabójczynią, bezdomną kapłanką. Jednak koń był od niej silniejszy. Bez problemu obalił ją na ziemię, by chwilę później osłonić ją swym ciałem. Dość mocno oberwał i upadł na bok (5 kunai w bok i 4 w nogi). Krwawił. Wyczuł zagrożenie i postanowił ochronić swą Panią. Bardzo ją lubił i był bardzo mądry. Hibana mogła usłyszeć jeszcze ostatnie słowa Takeru. Tego Takeru, który wyznał jej miłość. Ostatnie słowa zakochanego mężczyzny...
- Pani Kapitan... napijemy się po tamtej stronie... ekh... pójdziemy na randkę w zaświatach... ekhem... ale proszę się nie spieszyć...
Nasza bohaterka jako jedyna przeżyła ten atak. Ba! Mało tego... wyszła z tego wszystkiego bez szwanku. Ona sama wśród martwych ciał towarzyszy. Jej stopy dotykały świeżej jeszcze krwi. Jej zwierzęcy towarzysz potrzebował pilnej pomocy medycznej. Tak... zwierzęta też można było leczyć. A naprzeciwko Panny Amaterasu... jej przeciwnik, który po dokonaniu mordu, złapał tylko opadający zwój i szybko go zwinął (jeśli był czas). Umieścił go na plecach i następnie wykrzyczał w kierunku Hibany:
- Kocham zwierzęta i jestem pełen podziwu dla lojalności tego konia! W zamian za to zaproponuję Panience układ! Niech mi Panienka odda wóz! Ja w zamian wyleczę tego konia i pozwolę Panience odjechać!
Właśnie zaproponował Hibanie układ. Dziewczyna była mądra. Wiedziała, że nawet jeśli zabije tamtego typa, to jej koń długo już nie pociągnie. Czy będzie w stanie mu pomóc? Czy będzie w stanie uratować Onnę? Jeśli nie wyleczy jego ran na czas, to świeża krew z pewnością przyciągnie tutaj wilki. One bez najmniejszego problemu zjedzą to biedne zwierzę. Zjedzą przyjaciela... Co teraz?
Ukryty tekst
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 22 mar 2020, o 19:17
Beznadzieja...
Myślała leżąc na trawie. To wszystko... Cała ta sytuacja była beznadziejna...
Przez ostatnie dni udawała miłą szefową, a nadziei, że w ostatecznym starciu ci idioci posłużą jej za żywą tarczę, a tymczasem...
Bezużyteczni.
Na jej twarz wstąpił wyraz wściekłości i rozczarowania.
Nie było jednak czasu zbyt długo przeżywać porażki, Onna – jedyna istota, którą szczerze pokochała, choć znali się krótko – leżał i cierpiał, po tym, jak ocalił jej życie. Niewiele myśląc, Hibana chwyciła za nóż i odcięła zwierze od wozu, żeby jeszcze bardziej się nie uszkodził. Ale co teraz? Czy mogła sama zaleczyć rany Onny? Czy będzie w stanie to zrobić, jednocześnie się broniąc?
Drgnęła w oczekiwaniu na następny atak, jednak ten nie nastąpił. Mężczyzna stał i coś mówił. Proponował... Czy Hibana powinna się zgodzić na jego ofertę? Gdyby tylko miała pewność, że przeciwnik dotrzyma słowa, bez wahania oddałaby ten wóz, a nawet całe Midori, za życie swoje i Onny. Ale pewności nie miała.
Co teraz? Co teraz? Co teraz?!
Myślała. Miała wiele pomysłów, ale nie potrafiła wybrać właściwego rozwiązania, każdy plan miał jakieś wady. Każda ewentualność oznaczała ofiarę. Ona, koń i wóz. Nie wiedziała jak ocalić wszystkie elementy. Coś musiała stracić. Coś poświecić...
Myślała. Na jej korzyść działało, że przeciwnik - najwyraźniej - nie atakował, oczekując odpowiedzi.
-Z-zgoda – wyszeptała drżącym głosem. A gdyby nie usłyszał, powtórzyła głośniej: - Zgoda!
Na prawdę? Przystawała na jego warunki? Zgadzała się poddać misje w zamian za życie swoje i Onny?
Sama nie wiedziała. Nie była pewna. Widziała tylko, że to jedno słowo da jej kilka dodatkowych sekund. A reakcja nieznajomego-kilka dodatkowych opcji. Teraz liczyło się tylko to, jak zareaguje na zgodę Hibany. Wszystko zależało tylko od tego.
Jeśli uzna, że Hibana się poddała i zechce dotrzymać słowa, kobieta zajmie się ranami Onny. Co prawda, obcy powiedział, że on się tym zajmie, ale po co tracić czas? Miała trochę bandaża (20m) i jakąś technikę medyczną, mogła też porozcinać łączące go wozem więzy. A skoro już była przy wozie...
Jeśli jednak zaatakuje, bądź zdradzi... Hibana była też gotowa na taką ewentualność. Nie ufała mu, za grosz nie zaufałaby komuś, kto skrzywdził jej konia. Był jednak daleko, dlatego ręce – zamiast na broni – trzymała razem, gotowe do złożenia w dowolną pieczęć.
Zresztą, nawet jeśli zapewnił, że pomoże Onnie i podszedł do niej, Hibana wciąż starała się trzymać rozsądny dystans, a ręce w gotowości.
Miała jednak nadzieje, że mężczyzna chociaż spróbuje udawać „miłego gościa”, chociaż na tyle, by wyleczyć Onne. A co potem?
Wybuchowej notki do wozu doczepić nie zaszkodzi...
Jeśli Hibana będzie leczyć Onnę:
Nazwa Chiyute no Jutsu
Ranga D
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Podstawowa technika, którą posługują się medyczni shinobi. Użytkownik nakłada dłonie bezpośrednio w okolice rany rannego i przesyła swoją chakrę do porów skóry kończyn. Po chwili ta spływa do organizmu rannego, przyspieszając zasklepianie ran i naprawianie uszkodzonych naczyń krwionośnych. Co prawda nie zatamuje to rozcięcia tętnicy, ale może pozwolić na pozbycie się mniejszych obrażeń, ich częściowe zaleczenie może też spowolnić pogarszanie się stanu zdrowia pacjenta. Wszystko zależy od rany i samego użytkownika.
0 x
Yasuo
Posty: 1475 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 24 mar 2020, o 17:35
Hibana
Misja wojenna rangi C
21/30+
Zima, 388 roku
Cała sytuacja była niezwykle niebezpieczna dla obojga. Dla blondyna, który złożył Panience Amaterasu dość dziwną propozycję, a także dla niej samej. Oboje byli wrogami i co prawda zawieszenia broni się zdarzały, czasem nawet obie strony podpisywały traktaty pokojowe... ale jak tutaj w pełni zaufać wrogowi? Hibana być może spodziewała się ataku, a może nawet sama takowy planowała. O czym mogła świadczyć wybuchowa notka przyklejona do wozu. Blondyn także mógł planować jakiś podstępny atak i także liczył się z tym, że jego niedoszła przeciwniczka może stać się przeciwniczką prawdziwą. Także brał pod uwagę atak. Niemniej jednak, starał się wykonać powierzone mu przez dowództwo Aburame zlecenie. Oczywiście, że był najemnikiem, bowiem nie wyglądał na przedstawiciela wrogiego klanu. Czy nasza bohaterka o tym wiedziała? Czy wiedziała jak wygląda typowy Aburame? Może nie wiedziała?
Ale odłóżmy to na chwilę i przedstawmy od początku cały przebieg sytuacji. Na początku Hibana coś tam wymamrotała (z jego perspektywy). Nijak nie mógł zrozumieć słów dziewczyny, która była oddalona od niego o jakieś 15/20 metrów i mówiła drżącym głosem. Krzyknął więc:
- Mogłabyś powtórzyć?! - I odpowiedź nadeszła po chwili. Nie wiedział, że nasza bohaterka założyła taką sytuację i po chwili wykrzyczała to, że się zgadza. - Dobra! To idę!
Po tych słowach, zaczął się zbliżać do Hibany wolnym krokiem. Nie wyglądał podejrzanie. Oprócz zwoju, który miał na plecach (i w którym prawdopodobnie nie było już zapieczętowanych żadnych niebezpiecznych broni), nie posiadał innego oręża. Nie dobył żadnego noża ani miecza. Nic. Po prostu szedł. Nasza bohaterka mogła więc zacząć proces leczenia. Najpierw przecięła więzy konia, potem użyła swojej techniki. Oczywiście najbardziej podstawowej. Taka miała małą szansę zadziałania. Położyła ręce na pierwszej ranie swojego konika. Ale... no cóż, nie wyciągnęła kunaia, co mogło być lekko niewygodne. Kunai wystawał z pomiędzy jej palców, które oplatały go niczym wąż. Po chwili dało się widzieć charakterystyczne dla tej techniki zielonkawe światło.
Blondyn ciągle szedł, nie spieszył się. Obserwował naszą bohaterkę. Ta obserwowała jego i jednocześnie leczyła. Był jakieś 5 metrów od Hibany. Pokręcił tylko głową, widząc jej poczynania.
- To zupełnie bez sensu - nasza bohaterka mogła bez najmniejszego problemu usłyszeć jego słowa, zważywszy na odległość na jakiej się znajdował. - Niezbyt doświadczony z Panienki medyk, jak sądzę. Po pierwsze, jeśli zasklepi Panienka ranę w ten sposób, to nóż w niej utkwi i co wtedy? Trzeba najpierw wyciągnąć. Po drugie, Chiyute no Jutsu jest za słabą techniką. Trzeba użyć czegoś mocniejszego. A teraz proszę odejść od konia, stanąć w odległości 15 metrów, tak, żebym widział co Panienka wyprawia i czekać.
Wydał swoje polecenia. Było to rozsądne z jego strony. Nawet jeśli doszłoby do walki na takim dystansie (w sensie, że na odleglości 5 metrów) i nawet, jesli nie miałby broni, to Hibana też musiała mieć trochę czasu, by broni dobyć. Liczył na to, że zdoła zareagować w porę. A jeszcze bardziej liczył na to, że kobieta go posłucha i przesunie się wspomniane 15 metrów dalej. Taki dystans byłby idealny na wypadek prowadzenia walki.
- I jeśli zauważę, że próbuje mnie Panienka zaatakować, to nici z naszego rozejmu. Kocham zwierzęta, więc nie mogę pozwolić, by cierpiały. Dobiję konia, a potem zabiję Panienkę.
Na początku myślał, że Hibana jest zwyczajną kobietą. Teraz, widząc jej technikę leczącą, wiedział już, że to kunoichi, która może stanowić potencjalne zagrożenie. Dobrze zrobił, że wybrał bardziej pokojowe rozwiązanie. Bowiem nie zawsze rozwiązania siłowe są najlepsze. Czasem lepiej dogadać się z wrogiem, niż marnować siły, zdrowie, a może nawet i życie, próbując go pokonać. Niewielu takich shinobich było...
Ukryty tekst
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 24 mar 2020, o 18:38
Zdziwiło ją, jak łatwo jej uwierzył.
Ona nie dałaby wiary takim słowom, wypowiedzianym z ust wroga. Szukałaby pułapek i podstępu. Podchodziłaby z mieczem w dłoni, a on...?
Kobieta nie rozumiała. Naprawdę był tak naiwny, czy tylko tak dobrze udawał? Szedł w jej kierunku. Nie miał już technik dystansowych i chciał skrócić dystans? Zacisnęła zęby i palce. Przez tą przytłaczającą niepewność i stres, cały czas nie spuszczając oczu z wroga, nawet nie zauważyła, że nie wyciągnęła kunai z ran, które chciała zaleczyć. Zwrócił je na to uwagę dopiero podchodzący przeciwnik. Przeklęła własne roztargnienie, ale wciąż nie spuszczała z niego wzroku. Co teraz, gdy już skrócił dystans? Przerwała leczenie i przygotowała się do obrony przed atakiem... który nie nastąpił. Co więcej, on sam kazał jej się odsunąć.
Zdziwiło ją to, jednak postąpiła zgodnie z rozkazem. Nie miała nic przeciwko, wręcz przeciwnie, uznawała to za bardzo korzystny obrót spraw.
Odsunęła na wymagane 15 metrów, na lewo od wozu i zatrzymała się ze splecionymi z tyłu rękami.
-Ile Aburame ci płacą? - Zawołała zbyt lekkim – jak tę sytuacje – tonem. Jakby próbowała zagaić luźną rozmowę z nowym znajomym. Na pierwszy rzut oka mogła powiedzieć, że był najemnikiem. Była kiedyś w Kaigan i widziała typowych Aburame. Chłopak przed nią, zdecydowanie nie pasował do wzoru.
Stała i czekała. Nie mogła zrobić nic, dopóki Onna jest ranny. Uciekać, czy walczyć? Bez zdrowego konia nie mogła podjąć żadnej decyzji. Dlatego czekała.
Jeśli koń został uleczony, pierwszym co zrobiła było zawołanie go po imieniu. Miała nadzieje, że nie będzie z tym problemu. Onna był mądry, więc raczej zareaguje na wezwanie. Pozostawało mieć nadzieje, że chłopak go puści. Doprawdy, nie mogła go zrozumieć.
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości