Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 22 cze 2023, o 00:17
G łęboko pod osadą w Hageyamie znajduje się grota o ogromnych rozmiarach, do której można dostać się dwoma sposobami - albo przez przejście ukryte w jednym z budynków wioski, albo od strony strasznego, gęsto zarośniętego drzewami lasu, do którego mało kto się zapuszcza. Jest bardzo charakterystyczna, a będąc w środku, można odnieść wrażenie, że znajduje się w miejscu skrajnie odizolowanym od reszty świata, a nawet odrobinę magicznym. Magia to coś, co w słowniku shinobich nie występuje. Oni mają chakrę, także całą tę przestrzeń śmiało można nazwać nie zaczarowaną, a... zachakrowaną.
Wąskie promienie słoneczne wpadające przez niewielkie otwory w skałach i odbijające się od ulokowanych wszędzie brunatnych kryształów tworzą piękną kanonadę światełek mieniących się w całej niemalże jaskini. Rozmaite twory z kamienia miały różnorodne kształty. Raz większe, raz mniejsze. Te drugie niekiedy formowały się w ludzkie sylwetki, niekiedy wprawiając w zakłopotanie i wywołując wrażenie, jakby ktoś obserwował z daleka. Strumień nieskazitelnie czystej wody przepływający przez niektóre szczeliny, a nawet brnący przez podłoże rozbrzmiewał echem między ścianami, budując stosunkowo specyficzny nastrój. Niekiedy był to dźwięk jednostajny, innym razem przerywany. To, co na pewno zwracało uwagę, to rosnące wszędzie kwiaty o zabarwieniu czerwonym niczym krew. Były wyjątkowe, raczej niespotykane nigdzie wcześniej, a ich charakterystyczny, ostry zapach dało się wyczuć wszędzie, nawet przy wyjściach z tejże lokalizacji. Kolejnym przykuwającym uwagę elementem otoczenia były różne gatunki ślimaków, które wiły się w każdym możliwym miejscu. Dosłownie, tutaj się aż od nich roiło.
Na środku groty znajdowała się formacja skalna, która znacząco wyróżniała się od innych. Przypominała... leże? Ołtarz? Ciężko stwierdzić, ale na pewno rzucała się w oczy. W jej centrum porozrzucane były stare skrawki materiałów, patyki, sucha trawa i wszystko to, co mogło stanowić siedzisko. Jaskinia była pusta, choć wiązała się z pewną zaskakującą historią. Mówi się, że to tutaj ukryła się i zmarła żona jednego z bestialskich przywódców Hageyamy. Choć to tylko legendy, w każdej opowieści tkwiło ziarenko prawdy.
0 x
Minoru
Posty: 832 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 22 cze 2023, o 00:18
Wyprawa C:
“Nie!”
Takashi
Kolejka 5:
Takashi: 4
Minoru: 5
Czas mijał. Takashi przyszykował wszystko co było mu niezbędne do wyprawy w całkiem rekordowym czasie, a następnie udał się pod bramę, gdzie miał czekać na swego opiekuna. Minamoto jednak nie zjawił się, ani po pół godzinie, ani po czterdziestu pięciu minutach, ani też po godzinie. Zgodnie z umową, Takashi wyruszył w podróż samotnie, odprowadzony jedynie podejrzliwym wzrokiem strażników, którzy nieprzywykli do widoku Takashiego opuszczającego mury miejskie samotnie.
Na trasie panował wzmożony ruch. Byli to nie tylko kupcy i zwykli podróżni, ale i grupy ludzi, którzy wyglądali jakby zabrali ze sobą cały swój dobytek. Nie wyglądali na tutejszych, nie ten odcień skóry, nie te rysy twarzy. Szli z północy, a więc z kierunku gdzie znajdowało się Sogen, czy miało to jednak jakiś związek? Nie było ich wielu, lecz wyróżniali się pośród innych podróżnych. Z czasem jednak, gdy Takashi zbliżał się do wyznaczonego celu, ilość podróżujących malała, aż ostatecznie spadła niemalże do zera. W pewnym momencie, tuż przed dotarciem do celu, pojawił się również i Minamoto. Sensei Takashiego, wyglądał jakby pędził ile sił miał w nogach, chcąc dogonić swego podopiecznego. Lecz gdy tylko ich spojrzenia skrzyżowały się, ten natychmiast obdarzył go uśmiechem i kciukiem uniesionym do góry.
- Uff, zdążyłem. Przepraszam, wszystko się odrobinę przedłużyło, wiesz jak to jest z ta biurokracją. Ale już jestem. Radni dali nam wolną rękę, chcą jednak byś nie oddalał się na zbyt długo od stolicy. Więcej powiedzieć nie mogę. - Wydawał się dużo spokojniejszy niż wtedy w domu. Nie całkiem spokojny, lecz nie był tak roztrzęsiony jak wcześniej. Dalej, udali się w podróż razem.
Hageyama wyglądała jakby czas się tutaj zatrzymał. Osoba, która odwiedziłaby to miejsce kilka lat temu, a teraz wróciłaby, mogłaby przyrzec, że nic się tutaj nie zmieniło. I zapewne miałby rację. Niewielu było tu mieszkańców i każdy znał się jakby byli małżeństwem od trzydziestu lat. Wszyscy jak jeden mąż patrzyli się podejrzliwe w kierunku dwójki przybyszów i każdy z nich nic z tym nie robił. Czy rozpoznawali twarz Takashiego, lub Minamoto, którzy przecież już bywali w tym miejscu? Nie sposób było potwierdzić. Nie potrzeba było również tego ustalać, ponieważ oboje wiedzieli gdzie też się mieli udać. Dotarli do budynku, w którym wiedzieli, że znajduje się wejście do jaskini, bardzo specjalnej jaskini.
- Myślałeś jak chcesz to zrobić? Właściwie, czy… czy on słyszy co mówimy, wie co zamierzamy zrobić? - Zadał bardzo ważne pytanie Minamoto. Bo wszak, jeśli Rokubi rzeczywiście znał każde słowo jakie zostało wypowiedziane, to czy można było go w jakikolwiek sposób zaskoczyć? Chwilę później, oboje weszli do budynku, a następnie udali się w głąb nieprzeniknionej czeluści, jaką było wejście do jaskini.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 22 cze 2023, o 11:28
<- Z: Prastary Las, Midori, Yokukage, Domy mieszkalne, Dom Takashiego <-
O czekiwanie na Minamoto ciągnęło się w nieskończoność. Ustalony czas spotkania minął, jednakże Takashi nie dał się tak łatwo przegonić i dał senseiowi dodatkowych parę minut. Minęło ich dziesięć, wtedy chłopak zaczął się niecierpliwić. Przy kolejnych piętnastu stwierdził, że coś jest nie tak, a kiedy minęło drugie tyle - zupełnie odpuścił i wręcz zniknął z wioski. Biegł, jak poparzony, byle tylko nikt nie zdołał go zatrzymać. Kto wie? Jeśli jego ochroniarz tak długo nie wracał po przekazaniu tych istotnych informacji radzie, istniało prawdopodobieństwo, że mieli mu coś do zarzucenia i specjalnie go trzymają. To z kolei wiązało się z tym, że jego podopiecznego też chcieli zatrzymać. Właśnie stąd pośpiech i chęć wyparowania.
Z każdą chwilą shinobi mijał coraz więcej przechodniów. Zwrócił uwagę na to, że dużą część z nich stanowili kupcy, lecz większość mijanych osób była spoza Midori, łatwo było to rozpoznać. Kiedy już Nara był pewny, że jest w bezpiecznej odległości, czyli takiej, która uniemożliwi komukolwiek pościg za nim, zwolnił i złapał kilka głębszych oddechów. W końcu mijanych ludzi było mniej i mniej, aż w końcu ich liczba spadła do zera, a to świadczyło o tym, że bohater znalazł się w obskurnym lesie, który okalał Hageyamę. Zwolnił jeszcze bardziej, teraz nie było potrzebny się spieszyć, szczególnie, że znajdował się w miejscu tak obcym i niebezpiecznym, można nawet powiedzieć - dzikim. Zaczął się uważnie rozglądać, wdrapując się na skały i wzniesienia, aż w końcu udało mu się dotrzeć przed zrujnowaną osadą, której wygląd wcale się nie zmienił przez tych kilkanaście tygodni. Hageyama cały czas była ruiną, na którą niezbyt przyjemnie się patrzyło. Takashi nie zamierzał kontemplować nad życiem tutejszych mieszkańców, nie zamierzał też szukać znajomych twarzy, ani też dziewczyny, która wykazała się skrajnie rozbieżnymi postępowaniami w trakcie jego poprzedniego pobytu tutaj. Pewnym krokiem zaczął zmierzać w stronę budynku, w którym znajduje się gabinet zamordowanego przywódcy osady. To było jego celem. Szedł, kiedy nagle zjawił się obok niego zdyszany Minamoto. Uśmiechał się.
- Senpai! Już myślałem, że cię nie wypuszczą! - przywitał się zdziwiony. - Nie musisz tłumaczyć, serio. Dla mnie liczy się tylko to, że jesteś.
W końcu miał towarzystwo, którego potrzebował. Poczuł się pewniej i tę samą energię odczuwał od swojego ochroniarza. Widział, że jego zachowanie w dalszym ciągu nie jest w stu procentach naturalne, jednakże jest znacznie przyjemniejsze, aniżeli wcześniej, w domu Takashiego. Teraz mężczyzna zachowywał się znacznie swobodniej i wyglądało to tak, jakby wyjawienie radzie prawdy i przekazanie kolejnych informacji spowodowało wywołało w nim spokój. Przynajmniej częściowy. Skoro kamień spadł mu z serca, mogło to oznaczać, że rada przyjęła wszystko dobrze i nie miała za złe odwlekania ze strony jinchurikiego. Upiekło mu się.
- Szczerze? Nie. - zaśmiał się, drapiąc w tył głowy. - Nie jestem pewien, ale myślę, że słyszy. Że wie o wszystkim. Zawsze jest kilka kroków przede mną, jakby czytał mi w myślach. W każdym razie ostatnio wszystko zadziało się automatycznie i liczę na to, że teraz dojdzie do takiej samej sytuacji.
Tłumacząc wszystko po drodze, znaleźli się w końcu w korytarzu prowadzącym do groty, a po kilkunastu minutach byli już na miejscu. Charakterystyczny zapach był tym, co zwróciło największą uwagę chłopaka. Teraz był chyba mocniejszy, niż poprzednio. Może to za sprawą tego, że te czerwone kwiatki rozrosły się jeszcze bardziej? Ślimaków też było więcej!
- Jest trochę inaczej, ale to cały czas to samo miejsce. Dziwnie się tutaj czuję. - mówił, idąc powoli, uważał przy tym, żeby na nic niechcący nie nadepnąć. - Na razie nic nie czuję. Nie wiem.
Po swoich słowach zaczął zmierzać do skalnej formacji na środku - tej, która przypominała łoże. Tej, przy której poprzednio ich drużyna spotkała matkę czarnowłosej dziewczyny, żonę zabitego przywódcy, kobietę, która naprawdę tragicznie skończyła. Spróbował w którymś momencie zamknąć oczy, wyciszyć się i wymusić kontakt, jednak bezskutecznie. Chyba sam nie potrafił tego robić i rozmowa musiała nastąpić z inicjatywy demona.
- Rokubi-sama? - wypowiedział w myślach te słowa, które następnie odbiły się głośnym echem.
0 x
Minoru
Posty: 832 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 22 cze 2023, o 13:07
Wyprawa C:
“Nie!”
Takashi
Kolejka 6:
Takashi: 5
Minoru: 6
Takashi szedł jako pierwszy, Minamoto dwa, trzy kroki za nim. Schodzili coraz niżej i niżej, a ekosystem zmieniał się wokół nich coraz mocniej. Pierwszą wyczuwalną zmianą była wilgoć, która była tutaj wielokrotnie wyższa niż na zewnątrz. Było tutaj również odrobinę cieplej niż na zewnątrz. Taka mieszanka powodowała, że rosły tutaj jedyne w swoim rodzaju kwiaty, a także żyły przeróżne odmiany ślimaków.
- Przytulnie. - Stwierdził półżartem Minamoto, wciąż zachowując czujność. W końcu jednak dotarli na dno jaskini, do ogromnej komory, zdolnej pomieścić chyba nawet to co siedziało wewnątrz Takashiego.
- W jakim sensie dziwnie? - Dopytał się Minamoto, wciąż trzymając się zaraz za swym uczniem. Miał stamtąd lepszy ogląd na jego otoczenie i w każdej chwili mógł doskoczyć do niego, by zadać ewentualny atak. Oboje udali się na sam środek komnaty, tam gdzie wydarzyło się ostatnio tak wiele. Śladów po tamtych wydarzeniach na próżno było jednak szukać. W końcu jednak Takashi przemógł się, a może uznał że jest to odpowiednie miejsce. Zamknął swe oczy i sięgnął w głąb siebie. Po chwili zawołał demona. Początkowo odpowiedziała mu cisza. Nie, jednak nie była to całkowita cisza. Takashi mógł przysiąc, że słyszy cichy, wibrujący ton. Dźwięk ten zdawał się jednak nie pochodzić z wnętrza Takashiego, a dochodzić zewsząd, jakby rezonował od ścian. Szybkie spojrzenie na swego mistrza, podpowiedziało naszemu bohaterowi, że ten nie dostrzega tego, co on.
- Takashi, co my tutaj robimy? - Głos Rokubiego poniósł się po jego umyśle. Ślimak zadał pytanie, lecz z tonu jego głosu można było wywnioskować, że była to bardziej niepochwalna uwaga, aniżeli zwykła ciekawość. Wibrujący dźwięk zdawał się przybrać na sile, a wszędobylskie ślimaki zamarły w miejscu. Niczym wystraszone zwierzę, starające się ukryć przed drapieżnikiem, mając nadzieję, że ten przejdzie obok nie zauważając nikogo.
- I jak, może ostatnim razem zrobiłeś coś przypadkowo, co wywołało efekt? - Minamoto wciąż przechadzał się po jaskini, trzymając bezpieczny dystans od swego pupila i co jakiś czas spoglądając w jego kierunku. Wydawał się nie dostrzegać tych wszystkich rzeczy, które widział Takashi.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 22 cze 2023, o 13:58
Ś miało można było stwierdzić, że znajdująca się pod Hageyamą grota była naprawdę pięknym i zjawiskowym miejscem. Wyjątkowym. Takashi może nie był podróżnikiem, nie zwiedził całego świata, a co za tym idzie - nie doświadczył rozmaitych, najznamienitszych widoków, jednakowoż ta miejscówka zdecydowanie było dla niego egzotyczne. Gdyby przyszło mu wrócić do niego samemu, z pewnością towarzyszyłyby mu nie tylko ciekawość i ekscytacja, ale również strach, obawy, niepewność. Mieszane uczucia kłębiły się w jego głowie, ale dzięki obecności zaufanego ochroniarza przeważały te pozytywne, pozwalając mu na swobodną eksplorację. Rozglądał się, koncentrował, cały czas starając się nawiązać kontakt ze swoim wewnętrznym demonem. Na uwagę o przytulności tejże lokacji w ogóle nie zareagował, bo wiedział, że była ironiczna. Uśmiechnął się jedynie, ale tylko na chwilę, gdyż nie chciał się rozproszyć. Odpowiedział natomiast na zadane mu pytanie.
- Ostatnim razem sporo się tutaj wydarzyło. Zarówno w osadzie, jak i w tej jaskini. To właśnie tutaj udało mi się nawiązać pierwszy kontakt z bestią i rozpocząć nowy etap mojego życia. Uważam też, że tutaj nasza relacja znacząco się zacieśniła. Czuję niepokój, ale jednocześnie rosnącą ekscytację. Boję się tego, co nas czeka, choć w tym samym momencie nie mogę się tego doczekać. Właśnie to jest dla mnie dziwne. Dualizm emocji, które się we mnie mieszają.
Powolny spacer wzdłuż kamiennej posadzki dłużył się w nieskończoność i trochę czasu zajęło, dopóki jinchuriki nie spróbował zagadać samemu do Rokubiego. Z początku oczekiwał kontaktu z jego inicjatywy, jak to było ostatnim razem, jednakowoż teraz na nic się zdało jego czekanie. Musiał spróbować pierwszy i po niedługim czasie głos odpowiedział. Był tak samo potężny, jak zawsze, choć cały czas dało się w nim usłyszeć serdeczność. Jakby sześcioogoniasty miał ukryte, dobre zamiary, jakby wszystkie złe historie o nim były zmyślone, albo przeinaczone. Echa pojedynczych słów odbijały się w jego głowie, choć niekiedy odnosił wrażenie, że głos potwora odbija się tak naprawdę od skał znajdujących się wokół niego. Ślimak nawiązał kontakt, a atmosfera w jaskini uległa zagęszczeniu. Chłopiec zaczął się rozglądać, Minamoto to zauważył, dlatego zagadał do swego podopiecznego.
- Ćśśśśś. - uciszył go, następnie zaczął szeptać, by móc się w pełni skupić na dobiegającym do niego głosie i na nawiązanym kontakcie. - Chyba się udało.
Demon chciał wiedzieć, dlatego Takashi wrócił do Hageyamy, do tej konkretnej lokalizacji. W jego głosie dało się usłyszeć, poza tym, co opisane wcześniej, także domieszkę rozczarowania. Coś w ten deseń. Bohater stał blisko środka, blisko legowiska, jego oczy były zamknięte, a sylwetka wyprostowana.
- Chciałem się z tobą skontaktować i poprosić cię o pomoc. - zaczął, mówiąc bardzo, bardzo spokojnie, musiał ostrożnie dobierać słowa. - Jak już wiesz, nie mam wobec ciebie złych zamiarów i mam wrażenie, że ty wobec mnie również. Inaczej nie ostrzegałbyś mnie przed nadciągającym zagrożeniem. Rokubi-sama, muszę wiedzieć, z czym konkretnie mamy do czynienia? Jeśli zagrożenie jest tak duże, jak mówisz, to ucieczka będzie niemalże niemożliwa, cały kontynent będzie zagrożony. Proszę cię, poświęć mi trochę czasu i pozwól mi zrozumieć, z czym przyszłoby się nam zmierzyć.
0 x
Minoru
Posty: 832 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 22 cze 2023, o 15:29
Wyprawa C:
“Nie!”
Takashi
Kolejka 7:
Takashi: 6
Minoru: 7
Brwi Minamoto uniosły się w górę, gdy jego podopieczny uciszył go. Było to dość nietypowe dla młodego mężczyzny jakim był Takashi, ale Minamoto wiedział, że coś musiało się wydarzyć by ten zareagował w ten sposób. Chwilę później jego uczeń potwierdził szeptem jego przypuszczenia. Mentor jinchirukiego zaprzestał swych wędrówek i zajął wygodną pozycję, gdzieś gdzie nie będzie musiał martwić się o otaczające ich ślimaki.
Takashi ponownie zagłębił się w swoją duszę, by móc odpowiedzieć ślimakowi. Ważył przy tym każde ze swoich słów, nie chcąc powiedzieć czegoś co mogłoby przekreślić jego starania. Gdy skończył, odpowiedziała mu cisza. Wibrujący dźwięk ponownie nabrał na sile, przechodząc w nieprzyjemne buczenie, jakby tysiące komarów zsynchronizowało swoje skrzydła. Gdy nagle… wszystko ustało. Zupełnie jakby cały świat wstrzymał oddech. Takashiego otoczyła nieprzenikniona cisza, a otaczający go świat zamarł w bezruchu. Zupełnie jakby zatrzymał się czas. Nagle, nasz bohater, dostrzegł kątem oka jakiś ruch. Jeden ze ślimaków po jego prawej stronie zaczął podrygiwać. Chwilę później, kolejny w zupełnie innym miejscu i jeszcze następny i kolejny. Ślimaki, które jeszcze przed chwilą leżały spokojnie na ziemi, teraz wróciły do życia i zaczęły pełznąć do siebie, zbierając się w jedną potężną masę. Wijąca się masa, rosła i rozciągała się, przybierając jakiś kształt.
- Chcesz wiedzieć co nadchodzi? - Głos Rokubiego dochodził tym razem nie z umysłu mężczyzny a z formującej się masy ślimaków. Nagle wijące się istoty zamarły, górując nad Takashim, tak jakby chłopak patrzył na szczyt góry, stojąc u jej podnóża. Ogromne cielsko nachyliło się nad nim, a on mógł dostrzec zarys czegoś co przypominało ogromną bestię, podobną do Rokubiego. Niestety ślimaczy materiał bardzo niedokładnie oddawał to co chciał pokazać mu Rokubi. Przekaz był jednak bardzo jasny.
- Śmierć! - Bestia otworzyła paszczę nachylając się jeszcze niżej nad samym Takashim, tak jakby chciała go połknąć, nim rozpadła się na to z czego została stworzona.
- Odejdź Takashi, odejdź jak najdalej na południe. Jeśli trzeba, to nawet poza kontynent. Nie pokonam go ja, nie pokona żadne z moich braci. - Głos Rokubiego ponownie zabrzmiał w jego głowie, a cały świat jakby znowu odetchnął.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 22 cze 2023, o 17:09
R zadko kiedy zdawało się, by Takashi uciszał swojego senpaia. Jeśli już doszło do tej sytuacji, musiało to świadczyć o tym, że dzieje się coś naprawdę ważnego, a młodszy z dwójki jest na dobrej drodze do osiągnięcia swojego celu. Potrzebował ciszy. Potrzebował spokoju, przestrzeni, wszystkiego, co mogłoby mu się przydać w trakcie rozmowy z bestią zamieszkującą jego ciało. Duszę zresztą też. Minamoto zajął jakąś dogodną pozycję na jednej ze skał, zupełnie izolując się zarówno od centrum wydarzeń, jak i od otaczających go stworzonek. Oddalił się od podopiecznego, po czym zaczął go obserwować, dokładnie znał swoją rolę w tym wydarzeniu. Zachowywał przy tym czujność na wypadek nieprzewidzianych sytuacji, bo przecież w na tym polegało jego główne zadanie. Ich przyjaźń to już coś innego, coś, co nawet wywoływało w nim jeszcze większą chęć opieki nad młodzieńcem.
Jeśli chodzi o jinchurikiego, demon nawiązał z nim kontakt. Odpowiedział mu, wszedł w interakcję, czyli wszystko poszło zgodnie z planem. Cóż, plan miał znacznie więcej punktów, ale przynajmniej jeden z nich został zrealizowany. Rokubi powtórzył pytanie, które zadał mu jego host, po czym otoczenie zaczęło się diametralnie zmieniać. Ciężko stwierdzić, czy była to halucynacja, coś w rodzaju genjutsu rzuconego przez ogoniastą bestię, czy może całe to przedstawienie działo się na prawdę, ale jedno trzeba przyznać - było to realne i dość przerażające. Ślimaki, które chwilę wcześniej zamarły, teraz zaczęły się pojedynczo poruszać. Wydawały przy tym dziwne dźwięki, które do złudzenia przypominały te, które powodowały chmary owadów, było to nienaturalne. Stworzonka zaczęły gromadzić się w jednym miejscu, zwijając się w jeden większy organizm, co przypominało stale zwiększającą objętość substancję o nieregularnym kształcie. W końcu ten jeden duży organizm przewyższył Takashiego wielkośćią, osiągając naprawdę ogromną wysokość. W końcu bryła ślimaków nachyliła się nad chłopcem, otwierając paszczę.
- Śmierć? - powtórzył, widząc, że stworzenie chce go pożreć.
Warto wspomnieć, że zaczął wypowiadać swoje słowa na głos. Nie wiedział bowiem, czy cały czas znajduje się w tej samej grocie, czy może przeniósł się do wnętrza swojego ciała, gdzie najczęściej spotykał się z bestią. Nie rozumiał jeszcze tej mocy, nie rozumiał pieczęci, a także okoliczności ich spotkania z sześcioogoniastym. Wiedział natomiast, dzięki ostatnim interakcją, że nie należy się obawiać. Jasne, gdzieś tam w sercu odczuwał strach, jednakże jego zdolność zachowania zimnej krwi i racjonalnego myślenia nakazywały mu zachować spokój. Nie ruszał się. Nie zasłaniał się rękami, po prostu przymknął oczy, a uformowana przed nim zgraja ślimaków rozpadła się na ziemię, a malutkie istotki rozpełzły się we wszystkie strony. Wtedy Rokubi ponownie przemówił, na co shinobi odpowiedział mu spokojnym głosem.
- Może nie w pojedynkę, ale jeśli połączymy siły, na pewno damy radę. - teraz w jego głosie dało się również usłyszeć ogromną dozę pewności siebie i ciepła, które usilnie chciał przekazać. - Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Tego samego dnia, kiedy zostałeś we mnie zapieczętowany? - już miał przestać mówić, jednakże jego krótka przerwa miała po prostu dać rozmówcy chwilę na namysł i odpowiedzenie, samemu sobie. - Kiedy pojawiłeś się wtedy w Oniniwie, kiedy zostałeś tam przywołany, siałeś popłoch i zniszczenie. Wszyscy myśleliśmy, że zginiemy i tak by pewnie było, gdyby nie to, że wiele potężnych osób zjednoczyło się, by cię powstrzymać. W tym sam Han Sozo. Nie ulega wątpliwości, że jesteś najsilniejszym bytem, jaki spotkałem w swoim życiu i nie wątpię, że twój brat jest od ciebie potężniejszy, jednakże... Jestem pewien, że jeśli połączymy siły, będziemy w stanie mu się przeciwstawić.
Miał jeszcze wiele do powiedzenia, ale na razie zaprzestał, chcąc dać ślimakowi szansę na odpowiedź. Nie chciał zarzucać go bezsensowną falą słów, chciał wywołać w nim jakiekolwiek emocje, chciał nakłonić go do przemyśleń, a przy tym sprawdzić, do czego jest zdolny i poznać jakieś cechy jego charakteru. To, jak do tej pory, najdłuższa rozmowa, jaką Takashiemu udało się z nim nawiązać. Nie chciał zmarnować nawet chwili, dlatego ostrożnie ważył słowa i starał się wyciągnąć z tego zdarzenia jak najwięcej. Miał dobre intencje i robił wszystko, żeby Rokubi był w stanie to odczytać. Pozytywna energia wręcz z niego emanowała.
0 x
Minoru
Posty: 832 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 22 cze 2023, o 19:14
Wyprawa C:
“Nie!”
Takashi
Kolejka 8:
Takashi: 7
Minoru: 8
Opiekun jinchurikiego obserwował go z boku przez cały ten czas. I widowisko było to za iście przedziwne. Takashi jakby zamarł nagle, a jego wzrok wbił się nieprzytomnie w dal. Trwał tak przez kilka minut, powodując że Minamoto zaczął zastanawiać się, czy zawsze tak to wygląda. Gdy nagle Takashi wrócił do niego. Jego wzrok znów wyglądał jakby był tutaj z nim. Lecz Minamoto nie potrafił wysnuć żadnych wniosków z wyrazu twarzy jego podopiecznego. Nie odważył się jednak zapytać o nic. Nie chciał ryzykować, że przerwie w ten sposób coś ważnego.
Rokubi zarechotał, jakby usłyszał najlepszy żart na świecie, gdy usłyszał pewność z jaką Takashi wypowiadał się o ich szansie przeciwko, niemu. Niech nikogo jednak nie zwiedzie znaczenie tego śmiechu. Biju rozbawiła naiwność swego pojemnika, który wyraźnie nie wiedział co też plecie. A jednak, gdy Takashi kontynuował swój wywód, Rokubi umilkł. Oczywiście, że pamiętał ten przeklęty dzień. Jak mógłby go zapomnieć? Przyszli do niego, on się bronił, a oni zapieczętowali go… w nim. I wtedy też, Takashi, wspomniał pewne imię… pewne przeklęte imię!
- Nie chcę nigdy więcej słyszeć tego imienia! - Bestia zapieczętowana w ciele Takashiego zareagowała ostro, gdy ten tylko napomknął imię Hana. Takeshi mógłby przysiąc, że czuje jak Rokubi rzuca się w swym więzieniu, próbując wyważyć drzwi do swego pułapki. O tak, dla Rokubiego był to jeden z najgorszych dni w swym życiu, dzień kiedy utracił swą wolność, dzień kiedy został skazany na Takashiego.
- Nie, Takashi, nie! Nie wiesz o czym mówisz. Twoja dziecięca wiara wyciągnięta z książek które czytasz, na nic się tutaj nie zda. Tego potwora… Hana… już z nami nie ma, a nikt nie potrafi nawet zbliżyć się do poziomu, który on utrzymywał. - Bestia była wyraźnie wzburzona. Takashi mógł czuć jak jej negatywne uczucia wylewają się z niej i przechodzą powoli na niego. Czuł jej smutek, ból, strach. Nie było w niej wrogości, nie chciała zabijać, lecz czuła się skrzywdzona.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 22 cze 2023, o 20:52
W spomnienie imienia "Han" wywołało w sześcioogoniastym wściekłość. Takashi poczuł, jak zapieczętowany w nim demon rzuca się we wszystkie strony, próbując rozwalić krępującą go klatkę. Zburzenie pieczęci być może było możliwe, ale raczej nie było szans na to, by dało się to zrobić od środka, przynajmniej nie w ten sposób. Jasne, potwór mógł przejąć kontrolę, ale musiał mieć ku temu odpowiednie warunki, na pewno teraz przewagę miał jinchuriki.
- Rozumiem, w takim razie przepraszam. Nie będę więcej o nim wspominał. - mógł brnąć w to dalej, jednakże chciał poszanować prośbę bestii i dać jej trochę przestrzeni, pokazać, że darzy Rokubiego szacunkiem. - Pozwól mi chociaż na czas naszej rozmowy podejść bliżej. Zresztą, sam spróbuję...
Po swoich słowach zrobił parę kroków, by znaleźć się we wspomnianym wcześniej legowisku - punkt, gdzie w czasie ostatniej wizyty doszło do ich pierwszego kontaktu. Usiadł na starych szmatach, gałęziach, suchej trawie i wszystkim tym, co zebrane było na środku skalnej formacji po to, by mieć stu procentowy komfort i po to, by jego ciało było stabilne. Oparł się plecami o jeden z większych kamieni, skrzyżował nogi, ręce położył na udach i zamknął oczy, wyciszając się w pełni. Znów chciał przenieść się w miejsce, do którego tylko on miał dostęp. W miejsce, w którym przebywał on - Rokubi. Mroczne, wilgotne, wypełnione jedynie taflą wody odbijającej niczym lustro wszystko to, co znajdowało się nad nią. Także światłem, które w nienaturalny sposób dochodziło spod tej tafli wody, powodując półmrok, ścierając się z ciemnością spadającą z góry. Na środku tego wszystkiego brama, wielka, metalowa, ozdobiona charakterystyczną pieczęcią, to właśnie za nią znajdował się ślimak. Jeszcze jedno - charakterystyczny zapach czerwonych kwiatów także wypełniał tę przestrzeń. To właśnie tam spotkali się po raz pierwszy, twarzą w twarz i chociaż trwało to kilka sekund, Takashi doskonale to pamiętał.
- Udało się? - spytał się sam siebie, otwierając oczy i rozglądając się dookoła.
Kontynuował bez względu na powodzenie próby zmiany jego położenia.
- Myślisz, że tego nie wiem? Oczywiście, że zdaję sobie z tego sprawę, ale jeśli nie spróbuję, nie będę tego pewny w stu procentach. - przerwał, budując napięcie. - Jeśli twój brat naprawdę jest taki niebezpieczny, jak o tym mówisz, to zniszczy wszystko na swojej drodze i nikt nie będzie w stanie go powstrzymać. Jeśli ma do tego dojść, to czy uważasz, że naprawdę jesteśmy w stanie uciec i schować się w bezpiecznym miejscu? Wiem, że się boisz, ja też się cholernie boję, choć nawet nie znam w stu procentach zagrożenia, jednakże uważam, że jeśli nie spróbujemy współpracować, nie pożyjemy długo. Ani ja... ani ty... - znów przerwa budująca nastrój. - Rokubi, to sprawa, która dotyczy wielu istnień. Nie mogę pozwolić, by bezbronnym mieszkańcom Sogen działa się krzywda. Prędzej czy później wszyscy będziemy skazani na niebezpieczeństwo, a twój brat dotrze nawet do Midori. Jeśli jego celem jest zniszczenie, oczywiście. Nie poprzestanie tylko na Sogen. Jeśli jest tak, jak mówisz, w końcu dojdzie do konfrontacji, a wtedy nawet ja będę musiał walczyć. Sam sobie nie poradzę, ale z tobą na pewno będę miał znacznie większe szanse. Widziałem, do czego jesteś zdolny. Gdybyśmy tylko mogli połączyć siły...
0 x
Minoru
Posty: 832 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 23 cze 2023, o 23:27
Wyprawa C:
“Nie!”
Takashi
Kolejka 9:
Takashi: 8
Minoru: 9
Wzburzenie Rokubiego trwało jeszcze długo po tym, jak Takashi obiecał, że nie będzie wspominał imienia człowieka, którego bał się cały znany świat. Lecz nawet gdy przestał bić swym cielskiem po swym więzieniu, Takashi mógł wyczuć jego negatywne emocje.
Młody shinobi nie odpuszczał sobie jednak dalszych prób, przeciągnięcia na swoją stronę siedzącej w nim bestii. Postanowił skrócić dystans między nimi, odwiedzić ją, w jej „domu”. Do tego celu zajął wygodna pozycję, w bardzo specjalnym miejscu. W miejscu, gdzie nastąpił ich pierwszy kontakt. Takashi zagłębił się w swoje myśli i rozpoczął swą podróż do miejsca, gdzie tylko on miał dostęp. Gdy otworzył oczy na nowo, nie siedział w jaskini, do której dotarli wraz Minamoto. Był teraz sam, no prawie sam. Za ogromnymi wrotami, ciągnącymi się od nie wiadomo skąd do nie wiadomo gdzie, siedział on, Rokubi.
- A więc przyszedłeś… - Głos poniósł się po wodzie, tworząc na jej tafli niewielkie fale. Takashi, po zbliżeniu się do klatki, mógł dostrzec przez wrota, siedzącą w nim bestię. Łypała na niego swymi czółkami, które chyba służyły za oczy. Nie robił jednak tego w agresywny sposób. Był zły, wszak Takashi rozdrapał bardzo stary strup. Taki, który wciąż się jeszcze nie zagoił. Skoro jednak Takashi odważył się przybyć tutaj przed jego oblicze, niech mówi co ma do powiedzenia.
- Skoro chcesz próbować, oznacza to, że jednak nie wiesz. - Odpowiedziała bestia przyjmując wyzwanie młodego shinobiego i dając kontratak na jego umysłowe gierki. Wysłuchała jednak jego słów do samego końca, chociaż tyle mógł mu dać. Gdy skończył przyszedł jednak czas na odpowiedź.
- Masz serce tam gdzie trzeba Takashi, lecz nie pozwolę ci szastać swoim i moim życiem, opierając się jedynie na twoich uczuciach. Jeśli chcesz mojej pomocy, odpowiedz na moje pytania. Jak zamierzasz walczyć z moim bratem, gdy staniesz naprzeciwko niego? Jeśli oddam ci część swojej mocy, czy myślisz, że będzie to wystarczające? Co zrobisz, gdy staniesz przed nim i okaże się, że nie dasz mu rady, że myliłeś się i nawet nasze połączone siły są niewystarczające by równać się z nim? - Rozgrywka wchodziła w finalną fazę, Rokubi był święcie przekonany, że Takashi nie da rady dać mu odpowiedzi, która by go usatysfakcjonowała, lecz byli skazani na siebie, czy tego chciał czy nie. Musiał mu dać chociaż szansę.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 24 cze 2023, o 11:44
O wszem, udało się. Na zadane sobie wcześniej pytanie nie musiał nawet odpowiadać. Otworzył oczy i znajdował się w kolejnej zaskakującej, majestatycznej lokalizacji. Do tej pory nie wiedział, czy jest to po prostu inne miejsce na ziemi, do którego magicznie się teleportował, czy też jest to po prostu inny wymiar. Teraz wiedział doskonale. To była jego podświadomość. Ta sama, w której za monstrualną bramą zamkniętą potężną pieczęcią znajdował się ślimak z sześcioma ogonami. Bohater zbliżył się do niego, a ten zaczął spoglądać na niego z góry. Teraz, kiedy byli obok siebie, młodzieniec wyczuł spływającą na niego złość. Nie był to rodzaj nienawiści, o dziwo, było to bardziej coś na wzór zdenerwowania, które wręcz wylewało się z demona.
Takashi wysłuchał odpowiedzi Rokubiego, a przy jego najdłuższej wypowiedzi zrobił kilka kroków w przód. Rozejrzał się i upewnił, czy na pewno dobrze robi. Nie miał żadnych powodów do obaw. Ciągnąca się pod nim tafla wody, otaczająca go bezkresna ciemność, oddzielająca go od stworzenia brama, unoszący się wszędzie zapach czerwonych kwiatów, a także bijące spod wody przytłumione światło były jedynymi elementami otoczenia, na które można było zwrócić uwagę. Poza nimi - byli tam jedynie Nara wraz ze swoim ogromnym biju. Chłopiec stał teraz bardzo blisko bramy, miał ją niemalże na wyciągnięcie ręki. Uniósł głowę, by móc swobodnie prowadzić dalszą część rozmowy. Sześcioogoniasty zadał mu kilka bardzo trudnych pytań.
- Rokubi-sama, przepraszam, ale nie jestem w stanie w pełni szczerze odpowiedzieć na te pytania, dając ci stu procentową gwarancję tego, jak rzeczywiście bym się zachował. Zawsze dostosowują mój sposób walki do przeciwnika, z którym się mierzę. Jestem jeszcze laikiem, niewiele potrafię, choć w ostatnich miesiącach mój rozwój znacząco przyspieszył i sądzę, że w niedługim czasie stanę się silniejszy. - zrobił przerwę dosłownie po to, by wziąć oddech. - Dlatego nie wiem, czy twoja pomoc będzie wystarczająca, czy też nie. Nie mogę ci tego zagwarantować, gdyż nie znam prawdziwych możliwości twojego brata. Wiem natomiast jedno. - ta pauza z kolei miała zbudować napięcie. - Że nie będę tam sam. Będzie ze mną mnóstwo doświadczonych shinobich z wielu rodów, którzy są gotowi stanąć ramię w ramię do walki z nadciągającym zagrożeniem. Tak samo było wtedy... z tobą. Sytuacja była patowa, ale dzięki temu, że współpracowało ze sobą kilka elitarnych jednostek, udało się zwyciężyć. Nie boję się. Nie boję się, gdyż wiem, że nie będę tam sam, a, co najważniejsze. - zrobił jeszcze jeden krok do przodu i uniósł lekko kąciki ust do góry. - Ty będziesz tam ze mną.
Proszę nie myśleć, że był to uśmiech. Nie bawił się w tego typu sentymenty. To był wyraz twarzy pokazujący gotowość do działania, pewność siebie, a przede wszystkim wiarę we współpracę. We współpracę ich dwójki - Takashiego i Rokubiego.
- Sogen czeka niebezpieczeństwo. Nie, cały kontynent czeka niebezpieczeństwo, a Sogen jest pierwsze na linii oporu. Jeśli czegoś nie zrobimy, zginą niewinni, bezbronni ludzie, a w końcu zagrożenie przyjdzie i do nas. Walka jest nieunikniona.
0 x
Minoru
Posty: 832 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 25 cze 2023, o 00:59
Wyprawa C:
“Nie!”
Takashi
Kolejka 10:
Takashi: 9
Minoru: 10
Teraz to Rokubi milczał, słuchając odpowiedzi Takashiego. Tak jak się spodziewał, młody mężczyzna nie znał odpowiedzi na jego pytania. Oczywiście, że nie mógł ich znać, a raczej nie mógł mu dać odpowiedzi, która byłaby satysfakcjonująca. Oni wtedy nie mogli pokonać jego, a teraz on nie da rady pokonać swego brata, nie ważne jak wielu silnych shinobi byłoby tam z nimi. A jednak determinacja chłopaka była godna pochwały. A jednocześnie pożałowania. Walczył już przecież raz z Bijuu, wiedział co to znaczy. A zachowywał się jakby szedł do sklepu bułki kupić.
- Takashi, podziwiam twoją determinację. Pochwalam twoją chęć pomagania innym. Ale, by choćby myśleć o stawaniu w szranki z tym co tam czeka, musiałbyś mieć do dyspozycji całą moja potęgę. A na to nie jesteś gotowy. A bez niej, nawet gdybym dobrowolnie obdarzył cię ułamkiem swej chakry, byłbyś jak to źdźbło pszenicy, przeciwko huraganowi. I żadna ilość shinobi nie zmieni tego. Przykro mi chłopcze, nie jestem gotów umierać za ludzi, którzy jedyne co dla mnie zrobili, to stworzyli więzienie. - Rokubi zaczął łagodnie, może trochę niepewnie. Z każdym jednak wypowiedzianym zdaniem, jego ton głos nabierał na sile i stawał się coraz bardziej stanowczy. Gdy skończył, obrócił się od Takashiego i zaczął oddalać. Wtedy też Takashi zaczął mówić o niewinnych, o niebezpieczeństwie jakie czeka cały kontynent. Rokubi obrócił się jeszcze raz, w kierunku Takashiego.
- Niech więc uciekają, na południe, jak najdalej, tak jak i my powinniśmy. Jeśli rzeczywiście zagrożą całemu kontynentowi i ludzkości… wtedy rozważę walkę. - Bestia była zbyt przerażona ewentualna konfrontacją, a także nie czuła wystarczającej więzi z ludźmi, którzy potraktowali go w taki sposób i odebrali wolność. Rokubi ponownie odwrócił się od Takashiego i zaczął oddalać.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 25 cze 2023, o 02:19
Ż adne, ale to żadne słowa nie docierały do bestii o sześciu ogonach. Rokubi cały czas uparcie trzymał się swojej tezy tak samo, jak Takashi trzymał się swojej. Młodzieniec nie był w stanie przekonać biju do zawarcia współpracy, jego argumenty były jedynie pustymi słowami rzucanymi w bezkresną przestrzeń. On tam był. On, jak i ogromny ślimak. Mimo wszystko próba dialogu na nic się zdała.
- Dziękuję, bardzo miło mi to słyszeć. Bez względu na to, jaki procent swojej mocy byś mi przekazał, zawsze byłoby to coś. Coś więcej. Coś poza moje własne możliwości. Chcę jednak, żebyś wiedział, że nie traktuję cię jako swojego więźnia. Nigdy nie chciałem cię tak traktować i przykro mi, że uważasz mnie za swoje więzienie. - odpowiedział na pierwszą kwestię.
Wtedy właśnie demon zaczął odchodzić. W tej samej chwili, można powiedzieć, wszelkie nadzieje na połączenie sił legły w gruzach. Co więc pozostało młodemu Narze? Dokończenie tego, czego zaczął, by mieć sprawę zamkniętą. Najpierw jednak chciał odpowiedzieć na ostatnie słowa swojego rozmówcy.
- No tak, niech uciekają. Czy w ogóle mamy pewność, że tym nadchodzącym zagrożeniem jest w ogóle twój brat? Rzeczywiście mówi się, że mur w Sogen upadł, ale naprawdę ktoś z twojej rodziny jest w to zamieszany? Cały czas tam jest? Jakoś się wyczuwacie? - przerwał na chwilę. - Jeśli tak, nadal uważam, że walka jest nieunikniona. W każdym razie ja nie pozwolę niewinnym ludziom umierać. Nie dadzą rady ewakuować całej prowincji, przecież mówimy o setkach, tysiącach, a w końcu nawet milionach ludzi. Prędzej czy później dojdzie do starcia. - przerwał jeszcze na chwilkę, by dokończyć wypowiedź. - Wiesz, co, Rokubi-sama? Myślę, że pomimo tego, że teraz nie jesteśmy zgodni w tej jednej kwestii, to jednak bardzo dobrze się dogadujemy. Jeśli mam być szczery - nie tego się spodziewałem. Każdy mówił, że ogoniasta bestia to uosobienie zła, że będziesz próbował przejąć nade mną kontrolę, będziesz starał się sprawić, bym zginął właśnie po to, byś sam odzyskał wolność. Nie wiem, odczuwam coś innego, bo jak do tej pory zawsze o mnie dbałeś, często mi pomagałeś i ostrzegałeś mnie przed nadciągającymi niebezpieczeństwami, które byłeś w stanie wyczuć. Ewidentnie nie chcesz, żeby stała mi się krzywda, a to pozwala mi myśleć, że troszczysz się o mnie. Nie wiem, czy jestem w błędzie, czy też nie, ale to bardzo zaskakujące. I, przede wszystkim, miłe. - uśmiechnął się w stronę odchodzącego ślimora, po czym odwrócił na pięcie. - Jakby coś mi się stało i odzyskasz swoją wolność, wiedz, proszę, że nigdy nie miałem wobec ciebie złych zamiarów. Naprawdę byłem bardzo chętny do nawiązania współpracy. Może to głupie i rzeczywiście naiwne, ale razem z tobą chciałem zwalczać zło, bo coś czuję, że ty wcale zły nie jesteś. Sam powiedziałeś, że nie jestem gotów na twoją całą moc i może rzeczywiście coś w tym jest, ale chętnie bym zobaczył, co oznacza korzystanie chociaż z części twojej chakry. Tak po prostu. W każdym razie dzięki. Do następnego. Mam nadzieję.
Odwrócił się i zaczął odchodzić w tył. Nie wiedział, czy uzyska jakąkolwiek efektywność, czy jego słowa w jakikolwiek sposób wpłyną na sześcioogoniastego i choć na to liczył, to jednak niczego nie mógł być pewny. Nie chciał jeszcze wracać do rzeczywistości, bo cały czas widział cień szansy na kontynuowanie rozmowy, a nawet na namówienie go do podzielenia się mocą. Na tym mu teraz zależało najbardziej. Na mocy, którą mógłby wykorzystać w celu pomocy innym. To była jego szczera intencja. No i to, że rzeczywiście nie chciał wyrządzić ślimakowi krzywdy, nie miał wobec niego złych zamiarów. Był szczery.
0 x
Minoru
Posty: 832 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 26 cze 2023, o 14:30
Wyprawa C:
“Nie!”
Takashi
Kolejka 11:
Takashi: 10
Minoru: 11
Rozmowa utknęła w martwym punkcie, gdzie dwóch rozmówców okopało się na swoich pozycjach, rozumiejąc drugą stronę, nie chcąc jednak zmienić swego punktu widzenia. Rokubi chyba zdecydował, że czas zakończyć tą rozmowę, co Takashi odczytał bez większych problemów. A jednak mimo to, nasz bohater postanowił spróbować jeszcze raz. Ostatnia próba odniesienia się do dobroci bijuu, który w nim rezydował. Rokubi zatrzymał się nagle i obejrzał za siebie, wprost na Takashiego. Nasz jinchuruki mógł wyczuć miotające demonem silne emocje, wskazujące na jego wewnętrzne rozdarcie w tej kwestii. Wysłuchał co ma mu do powiedzenia młodzieniec, wpatrując się w niego i rozważając każde z jego słów. Gdy skończył, spuścił swą głowę w dół, patrząc w ziemię.
- Jesteś dobrym człowiekiem Takashi. Nie chcę by coś ci się stało. Chcę odzyskać swoją wolność, lecz nie za cenę twojego życia. Dlatego też nie chcę byś szedł walczyć z czymś czego sam nie potrafisz zrozumieć. Ponieważ, być może i jesteś dorosły, lecz jak sam zauważyłeś, twoje moce są ciągle w powijakach, a jeśli udzielę ci teraz pomocy, to tylko utwierdzę cię w poczuciu, że robisz to co trzeba. - Ślimak ponownie odwrócił się od Takashiego i zaczął sunąć w kierunku ciemności. Nasz bohater mógł odczuć, jak emocje ślimaka coraz mniej i mniej oddziałują na niego, gdy ten oddalał się.
- Uciekaj Takashi, masz przed sobą świetlaną przyszłość. Szkoda by było, żebyś ją zmarnował. Jeśli zmienisz zdanie, wróć do mnie… - Rzuciła na odchodne bestia, nim całkiem zniknęła z widoku. Świat zawirował wokół Nary, a on sam mógł poczuć się wypychanym. Pęd powietrza, jaki poczuł na swej twarzy, spowodował że mimowolnie zamknął oczy. A gdy je otworzył, był ponownie w jaskini.
- Jak poszło? - Usłyszał głos swego mentora. Minamoto, wstał ze swego miejsca i zaczął zbliżać się do swego podopiecznego, starając się nie nadepnąć na żadnego z wielu ślimaków, które krążyły wokół miejsca, gdzie ten uciął sobie seans medytacji.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 26 cze 2023, o 16:10
N iestety, nic z tego. Walka na argumenty utknęła w martwym punkcie i żadna ze stron nie była w stanie przekonać drugiej do swoich racji. Rozmówcy pozostali po swoich stronach barykady, jeszcze mocniej się okopując, czyli próbę nakłonienia ślimaka do współpracy można było uznać za niezaliczoną. No nic, trudno, Takashi nie spodziewał się, że będzie łatwo, ale nie zamierzał marnować więcej czasu, kiedy niewinni ludzie byli w potrzebie.
- Muszę się upewnić - mówisz, że mi nie pomożesz, chociaż wiesz, że i tak udam się do Sogen, by pomóc bezbronnym, bogu winnym ludziom? Powtórzę pytanie - co, jeśli twojego brata wcale tam nie będzie? Może zagrożenie stanowi coś zupełnie innego, z czym bez problemu moglibyśmy sobie wspólnie poradzić? - spytał, jednakże jego wewnętrzny towarzysz już coś postanowił i zaczął się oddalać. - Wrócę do ciebie, gdy pomogę tamtym ludziom i udowodnię ci, że nie było powodu do zmartwień. Szkoda, że nie udało nam się znaleźć wspólnego języka, liczę na to, że niedługo się to zmieni. Mimo wszystko dziękuję ci za poświęcony czas. Jakbyś czasem chciał pogadać, tak po prostu, daj znać.
Nara uśmiechnął się, kiedy nagle powietrze dmuchające w jego twarz wywołało konieczność zamknięcia oczu. Zasłonił się na chwilę ręką, a kiedy ją opuścił i otworzył oczy, znajdował się z powrotem w jaskini. Ten moment przyuważył Minamoto, który od razu podszedł do swojego podopiecznego i spytał o efektywność rozmowy. Poruszał się ostrożnie, by nie zdeptać małych stworzonek, dwudziestoczterolatek robił to samo. Nim się odezwał, pokiwał głową na boki, uśmiechnął się i nachylił się nad jednym małym ślimakiem. Podniósł się na równe nogi i spojrzał na ochroniarza.
- Nie udało się. Rokubi jest po mojej stronie, ale nie pomoże mi w walce. Byłby w stanie udzielić mi swojej mocy pod jednym warunkiem - gdybym udał się jak najdalej od miejsca zagrożenia, na południe kontynentu. Ogoniasty nie pomoże. - z dziwnego powodu cały czas się lekko uśmiechał. - Co ustaliłeś z radą? Co robimy?
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości