Hageyama "Łysa góra"

Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2630
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Kyoushi »

Niewiadomym było co będzie działo się dalej, jedynie to, że na pewno obydwaj poznają się lepiej. Jednak to o czym wspominał Cujoszi było bardzo interesujące, ponieważ wiedział wiele, ale mało widział. Teoretycznie wspaniały Uchiha, praktycznie jeszcze lepszy, bo idealny do ulepienia. Ulepiec. O tak, Kjudini był zdolny ulepić zdolnego wojownika, na swój wzór w końcu. Wiele przeżył, a także wiele razy mierzył się z lepszymi od siebie, by zawsze wygrywać. Dosłownie zawsze, więc i teraz chciał to przekazać dalej. Cujoszi był niewinny, ale czy słaby? Na pewno nie.
- A jednak wiesz więcej niż można się było spodziewać. Nawet na temat tego jak jeden i drugi mogą pomagać osadzie, gdzie wysunąłeś... Ekhm.. Słuszne wnioski. To może nie będziemy już tak przeciągać, bo jeszcze się pożegnamy, a nawet nie poznasz mojej tożsamości. Shiroyasha Kyoushi, Sentoki klanu Uchiha, miło mi Cujoszi. - z uśmiechem uniósł w jego kierunku butelkę, w dalszym ciągu siedzą w pozycji kwiatu lotosu, nie zamierzał jej zmieniać, ze względu na sporą wygodę, której doświadczał. Butelka przypomnę wciąż była zaplombowana korkiem. Ciekawym było czy sam Cujosz uwierzy, bo może być tak, że jednak uzna to za jakiś żart. Być może nieśmieszny, ale warto było kontynuować.
- Rzeczywiście trochę mnie wywiało na jedną z misji w imię klanu, by dokończyć co zaczęło się z Antykreatorem. No i dokończyłem, a teraz odpoczywam, każdemu się należy chwila wytchnienia, co nie? - zapytał, chcąc znać zdanie nowopoznanego Uchiha. Czy myślał podobnie? A może uważał, że każdy shinobi to cyborg biegający od misji do misji? Za chwilę mógł się przekonać i to było w tym najciekawsze. Przeszli także do kolejnych wątków, które także były iście palącym lądem po gołymi stopami.
- No widzisz, to o czym wspominasz to już historia, od Antykreatora po jego jeźdźców, co do joty. Kaminari to żadne zagrożenie, Cesarz też, jest nikim. Dopiero to co nadejdzie, a o czym nasze władze już wiedzą, ale jakoś nie zamierzali się tym z byle kim podzielić, włącznie ze mną. A to już niezbyt miłe z ich strony. Nadchodzi katastrofa od zburzonego muru i teraz musimy się zebrać wszyscy, w jak najlepszej kondycji. Radzę więdz wypocząć, potrenować, może zdobyć nowe umiejętności, bo nadchodzi zagłada. Ale nic się nie bój, damy sobie rade jak zawsze. A jak nie to przecież martwemu to i tak wszystko jedno, nie? - zaśmiał się sam do siebie. Trochę była to czarna wizja, ale czy nie była prawdziwa? W końcu trupowi to już wszystko jedno. W tę czy w tamtę. - Leśny kappa?! Taki stary to nie jestem! Jestem jedynie doświadczony Cujoszi-kun! No, czasu już za wiele nie mamy, więc trzeba się raczyć co pozostało, a to specjalności z tych terenów, z nieskazitelnie czystych górskich wód, nie daj się prosić! Sugiyama wytrzyma jeden czy dwa dni dłużej do powrotu... - rzekłszy, oparł się za sobą na jeden z rąk, a butelkę oparł o kolano, przechylając delikatnie głowę ze swoimi siwymi kłakami, zachodzącymi co jakiś czas na jedno z oczu, to lewe, które było koloru jaskrawej czerwieni, mieniące się mocno w świetle. Teraz, czy Cujoszi uwierzy w cokolwiek? Jak zareaguje na wieść, że własnie rozmawia i stoi twarzą w twarz z Kjudinim, o którym przed chwilą mówił tak wyniosłe rzeczy. Sam Białowłosy poczuł się jakby urósł, a przynajmniej jego wątłe ego urosło. Wiedział, że słowa to jedno i każdy potrafi świetnie kłamać, więc nie przywiązywał do tego wagi, dla niego ważne było co robią inni, a nie co mówią.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 379
Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Multikonta: Sashiko

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Uchiha Tsuyoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2630
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Kyoushi »

Jeden się zaczynał nudzi, a drugi widział w tym doskonałą formę zabawy. Trochę przekomarzania się, ale nie tylko. Było to wszystko prawdą w każdym calu, jednak trochę z humorem, co jak widać mogło nie przypadać Cujoszjemu do gustu w stu procentach. Ale to nic, chłopak przy Białowłosym na pewno się szybko rozrusza i poczuje ten vibe, który płynął i otaczał samego maga miecza. A raczej wielu mieczy, bo często korzystał z co najmniej dwóch w walce. Spoglądając na samego Cujosziego, Shiroyasha zauważył pewną zmianę w jego zachowaniu i w aurze, która go otaczała. Stał się chyba jakiś bardziej agresywny, gdzie sam Biały Demon takowy wcale nie był. Bardzo miło było posluchać na swój temat, że wśród najnowszej generacji shinobi sam jest odbierany jako bohater, szkoda było tylko, że nie był rozpoznawany sam w sobie jako osoba. To dawało mu do zrozumienia, że wcale się nie wyróżnia siwą łepetyną i kolorowymi oczami w towarzystwie kruczoczarnych włosów i oczu Uchiha. Cholera, to wciąz za mało!
- No nie powiem, miło posłuchać o sobie jak o legendzie i bohaterze Kotei, jednak nigdy się tak nie czułem i nie kreowałem się na takowego... - zamyślił się, a kątem oka zauważył, że kruczowłosy wyjął kunai i wycelował go w jego stronę. Widać było nieprzerwaną determinację i cheć wymierzania sprawiedliwości. Cujosz był genialny i wyglądała na naprawdę solidnego gościa. Kjoszo czuł, że to materiał na wspaniałego PRZYJACIELA. Chwila zawahania nie tylko namalowana na twarzy samego Uchiha, ale już po chwili znów groził samego Demonowi w ciele spokojnego siwaka. No, podwójnemu demonowi, bo przecież w jego wnętrzu cały czas siedziała i świetnie sobie odpoczywała Matatabi, która już w pełni wolna czuła się znacznie lepiej niż wcześniej. On także czuł się dzięki temu o wiele, wiele lepiej. Wręcz doskonale. Jednak wracając teraz do rzeczywistości, przestał bujać w obłokach i słuchał dalej. Zaśmiał się widocznie, zakpił wręcz i prychnął, słuchając co opowiada Cujosz na temat muru.
- O a to dobre z tymi Hozukimi! Muszę to sobie zapisać, by powtórzyc to Iczirowi by go wkurzyć, że Sabaku się nie nadają na żeglarzy, hihi. Ale się wkurzy, już nie mogę się doczekać. - po chwili usłyszał także niezwykłą historię o tym jak nokautuje przeciwników. Wtedy białowłosy poczuł krew i to był właśnie moment, w którym mogli się zmierzyć na spojrzenia. To był jeden z niewielu momentów, w którym podniósł wzrok i spojrzał obydwoma oczami prosto w oczy Cujosziego, jednocześnie zmieniając wyraz twarzy z super zadowolonego na totalnie poważnego. W jednej chwili wygenerował potężną falę niewidzialnej energii, a ziemia wokół niego i Cujosziego się zatrzęsła. To nie było żadne trzęsienie ziemi, to tylko samodzielne uwolnienie przeogromnej ilości chakry, którą gromadził Shiroyasha w sobie. Wokół niego powietrzę stało się jakby cięższe i gęstsze, wręcz na tyle gorące, że miało zacząć parować. To wszystko widział Cujoszi, który doznał tego na swojej skórze. Był to efekt uwolnienia Kontroli Chakry Białego Demona, na ostatecznym wręcz poziomie. Jak to wpłynie na niego samego, musi to już opisać sam, gdyż narrator opiekuje się jedynie Pijanym Piratem bez statku.
Obrazek - Dalej chcesz moje katany? Weź je. Podejdź i je sobie weź. - na jego ustach znów zawitał szyderczy uśmiech, a już po paru sekundach tego wzmożonego ciśnienia od wypuszczonej chakry wokoło, wszystko opadło, wraz z temperaturą i i tą gęstą atmosferą. Skończył swoje popisy, by wciąż obserwować swojego nowego towarzysza. - To co, dalej mnie chcesz aresztować czy w końcu uwierzysz, że stoisz obok wspomnianej legendy Kotei, co? Ile mam się prosić by się napić jak człowiek z człowiekiem, heh - zasmiał się ponownie. No bo taka była prawda, trzeba setkami wymienionych zdań kogoś nakłonić na jednego grzdyla, wydawało się to deliaktnie mówiąc irytujące, ale cierpliwość to wielka cnota, którą w tej chwili ćwiczył Białowłosy.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 379
Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Multikonta: Sashiko

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Uchiha Tsuyoshi »

Nazwa
Katon: Gōkakyū no Jutsu
Ranga
C
Pieczęci
Wąż → Baran → Małpa → Świnia → Koń → Tygrys
Zasięg Max.
15 metrów (mała kula) / 25 metrów (duża kula)
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za większą 2x koszt)
Statystyki
Statystyki
Dodatkowe
Kontrola Chakry C (duża kula); Oparzenie I
Opis Jedno z najbardziej znanych Jutsu Katonu. Polega ono na wykonaniu pieczęci, a następnie nabraniu powietrza. Potem "wypluwamy" je, a ono przybiera postać ogromnej kuli ognia, która leci do przodu podpalając co znajdzie na swojej drodze. Siła i zasięg techniki mogą zostać zwiększone przez użycie dodatkowych pokładów chakry, czyniąc z niej pełnoprawną technikę rangi B, zarówno pod względem zasięgu, jak i siły i prędkości ognia. Technika jest utożsamiana głównie z rodem Uchiha i to im przypisuje się jej stworzenie. Dodatkowo umiejętność wykonania tej techniki jest w ich kulturze znakiem dojrzałości i wejścia w dorosłość.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2630
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Kyoushi »

Oj tak, czuć było napięcie, jednak czy miało ono jakiekolwiek znaczenie? Białowłosy był bardzo rozluźniony, a jego reakcja uwolnienia chakry znaczyła tyle co pokazanie Cujoszowi, że to naprawdę chodzący potwór, którym był Kjudasz. Niestety, to chyba nie zadziałało w tę stronę co miał nadzieję. To było wręcz katalizatorem do tego co działo się dalej, ponieważ sam Cujoszi nie tylko się nie wystraszył - a może i właśnie wystraszył, co postanowił zrobić najgłupszą w tym wypadku rzecz jaką tylko mógł. To była reakcja, która wzbudziła jeszcze większą sympatię w chłopaku, aż na ustach Shiroyasha wymalował się uśmiech zadowolenia. Może to i dziwne, ale to był pewnego rodzaju bodzieć, które lubił sobie dostarczać. Był jak jednak chodząca, chaotyczna wojna, szukając gdziekolwiek zaczepki, rzadko korzystając ze swojej prawdziwej siły. Tymczasem, tutaj został zaatakowany dość dobitnie, bo technika, obserwując pięczęci, które wykonywał młody Uchiha były mu dobitnie wręcz znane. Dla samego Białego Demona było to na tyle powolne, że już po pierwszej mógł powiedzieć, że będzie to niejakie Gokakyuu. Co za piekny pokaz prawdziwego Uchiha!
W jego stronę, w sumie z dość bliskiej odległości miała za chwilę podążyć technika, która mogła go zabić. Ale czy na pewno? Tym razem uśmiechnąć się w kąciku ust, co było ostatnim widokiem dla Cujosziego, który wymierzył ten atak. W tej samej chwili, Shiroyasha już gotowy do odwetu, wykonał swoje - wykonał niezauważalne dla kruczoczarnego Uchiha dwie pieczęci, by chwycić jedną z katan, która leżała tuż przed nim. Gdy tylko zetknęła się ona z dłonią białowłosego, uniósł ją nad siebie, a sama pokryła się czerwienią, miecz zaczął niemal świecić, płonąć, jednak nie ogniem, a czymś co bardziej przypominało dogasającą zapałkę na całej powierzchni miecza. Jednym, szybkim ruchem z góry ku dołowi zaatakował nadchodzącą technikę, którą przepołowił, a jakieś strzępki trafiły w niego samego. Prawdopodobnie nawet tego nie poczuł, ze względu na nadludzką wytrzymałosć Shiroyasha. To było co jeszcze widział Cujoszi, by po chwili zauważył jak z jego wzroku Biały Demon po prostu zniknął. Już go nie było siedzącego na ściętym pniu.
Pojawił się on tuż obok, co po chwili mógł wyłapać kruczowłosy. To jednak nie był moment, w którym mógł odpowiedzieć jakimkolwiek atakiem, obroną czy reakcją. Nie z Kjudinim te numery. W chwili, gdy był tuż obok, w ręce, w której nie posiadał miecza, wykonał cios, który ograniczył niemal do minimum, by po prostu prostą ręką, okolicą wewnętrzną łokcia zaatakować klatkę piersiową Uchiha i wgnieść go w ziemię. To uderzenie mogło zszokować samego Cujoszego, by po chwili, kolejne co zauważyć to kucającego nad nim uśmiechniętego, Siewce Chaosu, który trzymał tuż nad jego twarzą rozżażony miecz, ewidentnie wyczuwając bijącą od niego temperaturę.
- Gdybym był tym złym za którego mnie brałeś to bym się nie powstrzymywał. - powiedziawszy jeszcze chwilę potrzymał tak broń nad biednym, młodym Uchiha, który nie powinien otrzymać za bardzo jakichś poważnych obrażeń, ale na pewno mógł doznać potężnego szoku i stanąc oko w oko ze śmiercią na poważnie. To mogło być pouczające dla niego samego i nie tylko. Nie warto kusić losu, nawet z przybłędami na pniach. Po chwili białowłosy wyprostował nogi i wycelował płonący miecz tuż obok głowy samego kruczowłosego, wbijając go na parę centymetrów, dalej oddając ciepło w kierunku Uchiha. Niby nie zaatakował, ale przestraszyć to i sam by się przestraszył. Ciekawy był reakcji, spoglądając na niego, a przy okazji z wewnętrznej strony kieszeni płaszcza wyjmując jednego ze skrętów, które trzymał na tak wspaniałe okazje jak pojedynki!
  Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 379
Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Multikonta: Sashiko

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Uchiha Tsuyoshi »

Akcept do przebudzenia Sharingana
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2630
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Kyoushi »

Dla samego białowłosego nie była to zbyt wyczerpująca walka. Ot zrobił co chciał i na co pozwalały mu jego własne możliwości. Śpiąca królowa o ognistym temperamencie nawet nie uchyliła oczka, zdając sobie pewnie sprawę z siły przeciwnika Shiroyasha, który w mig rozprawił się z młodzieniaszkiem, który wyglądał całkiem dojrzale. Ale nie przy tym siwowłosym staruszku, który będąc shinobi przeżył już znacznie więcej niż niejeden Shirei-kan. Cóż się oprócz tego działo, gdy tylko Demoniczny obraz rozpaczy nazywany żartobliwie Kjudinim, stał tuż nad leżącym i bardzo, ale to bardzo sparaliżowanym właśnie Cujoszem? Otóż podniósł swoje ostrze, a od samego żaru odpalił sobie szluga, który zaczął dymić się jak jasny skurczybyk. Był o wiele bardziej tworzący dym niż nawet granat dymny. Widać było to już po jednej chwili. Zaczynał kurzyć jak zwariowany. Jego miecz zgasł po chwili, by szybkim ruchem wsadzić go do pochwy, która czekała w okolicach lędźwi.
W jego oczach zauważył jednak zmianę, która pojawiła się dość nagle. To był Sharingan, jednak nieporównywalnie słabszy od tego, którego posiadał on sam. Na jego twarzy oprócz dymu, który mocno się unosił, potężny uśmiech zwycięstwa. Najpierw zaciągnął się, by bez słów wydmuchać wielkie ilości dymu przed siebie, a ręce założyć na biodra w znaku zwycięstwa. To było cudowne uczucie. Już po chwili pochylił się w kierunku Cujosziego, wyciągając do niego rękę tak, by móc pomóc go podnieść.
- Miło mi Cujoszi, w końcu się przekonałeś, chociaż już myślałem, że nigdy tego nie zauważyc. Jednak już wiem, że dałeś radę to dostrzec... - uśmiechał się szyderczo, bo to była ewidentnie zasługa samego szkarłatnego oka, legendarnego Kekkei Genkai klanu z Sogen. Wspaniale, że udało mu się pomóc kolejnemu zdolnemu klanowiczowi się rozwinąć. Był sam z siebie dumny. - No nie przesadzaj, robiłem głupsze rzeczy.. Pewnego razu w samym centrum osady Senju spaliłem im jednostkę dowodzenia, bo nie mogłem otworzyć, ani wyważyć drzwi wyjściowych. Spłonęło paru drewniaków wewnątrz, a ja chciałem tylko stamtąd wyjść... To chyba było już po wojnie z tymi sztywniakami, no ale nikt się nie skroił hehe. - zaśmiał się dość przeraźliwie, bo na jego czole pojawiła się także kropla potu, wiedział, że to było średnie, no ale tak było. Trudno, hehe.... W każdym razie, spoglądając na samego Cujosziego, Kjudini mógł tylko kiwnięciem głową potwierdzić co się właśnie stało.
- No nie pozostało mi nic innego jak pogratulować Cujoszi. Jedna łezka to już spory awans w klanie i wielkie wzmocnienie umiejętności. To ważne przed nadchodzącymi wydarzeniami i na pewno będzie pomocne nie tylko dla ciebie, ale i klanu. Jestem z ciebie dumny! A jeszcze bardziej z siebie, że mogłem ci w tym pomóc! Chciałem powiedzieć mając nadzieję, że cię za bardzo nie wystraszyłem, ale to świadczy, że chyba jednak było odwrotnie, jednak nie masz mi tego za złe, co nie? Heh... - znów był trochę zagubiony, jednak miał nadzieję, że sam Cujoszinhi nie był zły, a raczej dumny z siebie, że w końcu przebudził swój potężny limit krwi, a częścią tego był niejaki Siwy Demon.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 379
Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Multikonta: Sashiko

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Uchiha Tsuyoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2630
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Kyoushi »

Widać było, że trochę luzu doszło do głowy młodzieńca. Pewnie ten szok trochę zamurował czarnowłosego bohatera, jednak co jak co, teraz wyglądało na to, że otworzył się na dobre i stał się niebywale dopasowanym kompanem do często szalonego Kjuszarda. W sumie tylko szalonego, nie czasami. Przybijając pionę pomógł wstać na równe nogi, by po chwili móc z nim przejść do dialogu, na który tak bardzo liczył już wcześniej.
- No bez przesady i też żaden ze mnie sama. Taki znany to ja nie jestem... Ano! Ja też to zapamiętam, w sumie nigdy wcześniej nie widziałem przebudzenia Sharingana, więc to wielka chwila, warta opicia! - gdy to powiedział to już wtedy chwycił za szyjkę przygotowanej butelki, która miała niedługo trafić do ich gardzieli, a następnie do brzuszków, ale do tej chwili było jeszcze trochę. Musieli wrócić do tematów przewodnich, gdy tylko sam Uchiha dezaktywował swój świeżo uzyskany Sharingan. Te szkarłatne oczy były niezwykłe, a także często posiadała niezwykłych użytkowników.
- Chciałem tylko wyjść z tej fortecy, ale przesadziłem z siłą... - złapał się za głowę i delikatnie przetarmosił swoje śnieżnobiałe włosy w geście delikatnego zakłopotania. W sumie miał wiele racji ten młodzieniaszek, który jak widać od dziecka raczej nienawidził Senju. Shiroyasha miał to w tyłku, nie przeszkadzali mu w niczym, ale wyzabijał ich już w setkach. Cóż, niestety wojna niosła swoje ofiary, a on brał udział w niejednej walce z klanem rywalizującym najmocniej z klanem kruczowłosych. Wrócili więc do tego co tak naprawdę robił tutaj Siewca Chaosu. To bardzo trudne pytanie do odpowiedzenia natychmiast, jednak co to dla Kjudasza.
- Nie kłamałem wcześniej! Medytuje i odpoczywam po misji... Musiałem dorwać gościa o złej sławie, dał mi trochę w kość, więc potrzebowałem trochę powietrza. Szczególnie tak świeżego jak tutaj... No i może trochę dymku ze skręta. - kolejny raz wydmuchiwał horrendalne ilości dymu z tego swojego śmiesznego skręta, jednak był to klasyk dla niego samego. - Niestety nie żartowałem. Czeka nas batalia jakiej jeszcze nie było. Będzie o wiele cieżej niż do tej pory, bo potrzeba setek ludzi do walki, nie tylko kilku wielkich jak z Antykreatorem... - powiedziawszy to, szybko mogli przeskoczyć do kolejnego tematu, w którym to właśnie czarnowłosy zadawał kolejne pytania. Był bardzo ciekawy, ale to bardzo pasowało Shiroyasha. Chwycił go delikatnie za bark i pokierował na ścięte drzewo, by mogli sobie spokojnie usiąść obok siebie i wyjąć tę już legendarną wręcz butelkę, o której ciągle wspominali.
- Trochę nieoczekiwanego ryzyka i strach przed śmiercią i wszystko można osiągnąć. Sam coś o tym wiem.. Tak, to Katon, jednak bardzo skondensowany, szermiercza technika, dość niebezpieczna nawet dla mnie jako użytkownika, ale kto nie ryzykuje, ten sake nie pije, co? - zaśmiał się, kolejny raz delikatnie uderzając w plecy samego Cujoszego, jednak na tyle lekko, by ten nawet się nie wzdrygnął. Wszystko było pod kontrolą. - O nie, żadnego treningu mi tutaj! Trzeba się regenerować. Twój Sharingan też tego wymaga, nie zapominaj o tym. Ale kiedyś czemu nie, na pewno ci nie odmówię! Zmierzymy się niedługo i pokażesz co potrafisz! - zaśmiał się, by otworzyć szerzej swoje różnokolorowe oczy. Znów się uśmiechnął, by popatrzeć w górę. - Sam tego wtedy nie dokonałem. To ciężkie do opowiedzenia. Wykorzystałem swój potencjał, głównie korzystając ze wściekłości i chęci pokonania tych skurwieli. Na szczęście lata treningów i walk dały mi na tyle siły, byśmy zwyciężyli. W końcu nie tylko Uchiha na tym skorzystali, ale i Klepsydra i pozostali Shirei-kanowie, którzy nie stchórzyli przed Antykreatorem i jego Jeźdźcami. - zakończył, by po chwili, w trakcie pytania o gorzałkę, strzelił korek, który ją pieczętował. - Pasterska! Z tych okolic! Pewien pasterz dał mi ją na szczęście i jak widać nie tylko mnie dotknęło szczęście, ale i ciebie! Pij na zdrowie i zostaw mi trochę! - zaciągnął się kolejny raz, pozostawiając fajkę w pysku, obserwując jak młody będzie chlał, samemu nie mogąc się doczekać już ni chwili. Niemal go nosiło w miejscu, delikatnie ruszając głową, prawie że do rytmu.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 379
Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Multikonta: Sashiko

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Uchiha Tsuyoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2630
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Kyoushi »

Przy Kjudaszu to luzu mu nigdy nie zabraknie. Może się nawet obrzygać tym luzem, aż mu się odechce i zdecyduje się, by było trochę więcej sztywności. Co ważniejsze mogli jednak przejść do dalszego dialogu, który prowadzili z wielkim zapałem, niemal tak wielkim jak potężne Katony samego Shiroyasha.
- Mało kto lepiej wie, niż ja, jak to być pół-Uchiha. Spójrz na mnie i więcej mówić nie musisz, a jednak jakoś przekonałem do siebie klan. No może poza niektórymi starymi prykami, ale oni to się akurat mnie boją, dlatego nienawidzą. Więc się tym nie przejmuj, jeszcze nie jednego młodziaka geniusza przerośniesz i zmiażdżysz. Walcz o swoje i trenuj, to wystarczy. - dodał, by kolejny raz się zaciągnąć i naprodukować kolejne kłęby dymu, aż w końcu sam Cujoszi nawiązał i do tego. Uśmiechnął się szeroko, by odpowiedzieć na pytania, w końcu niebyłby sobą jakby na wszystko nie odpowiedział.
- To? - zapytał, trzymając skręta w dwóch palcach lewej dłoni, podając go Cujoszowi - Sam spróbuj skręciora. Niegdyś podwinąłem sporo towaru jakimś błaznom i tak sobie korzystam. Całkiem spoko, spróbuj, nie lękaj się - to było zaproszenie do jarania, jeszcze przed chlaniem. Przy Kjudinim to był pełen pakiet wszystkich doznań, bez problemów.
- Dzicy? Nie wiem, oni w porównaniu do tego co nas czeka to pachołki. Nawet, gdy ja byłem za murem to nie dzicy byli problemem, ale jakieś anomalie, które stamtąd pochodziły. Potwory, dziwne stwory i atakujące rośliny - to ostatnie to akurat bym podejrzewał Senju, ale nie było tam żadnego. Cóż ci mogę powiedzieć. Nadchodzi istota, której nie mógł ujarzmić sam Antykreator. Jednak on to próbował niemal zrobić sam, więc nie ma co się dziwić. Kolejna z Ogoniastych Bestii i tylko tyle wiem. Tylko tyle też mogę zdradzić. Udowodniliśmy jednak, że jesteśmy silniejsi od Antykreatora, więc poradzimy sobie, nie ma co się bać. - pocieszył go i delikatnie poklepał. Musiał rozpalić w nim zapał, by nie spróbować przypadkiem go zniechęcić. To przyszłość klanu, więc nie mógł sobie pozwolić na utratę kolejnego wariata. Na pytanie o powrót do Sogen na razie nie odpowiadał, nie musiał, bo wyglądało na to, że Tsujoszi odpowiedział sobie sam, więc niech tak pozostanie, jeśli nie będzie drążył, a chyba nie będzie.
- Tak, Ichirou to jej założyciel. Mój najbliższy przyjaciel w sumie.. - uśmiechnął się i pogładził po siwych włosach, a szczególnie tych w okolicach potylicy. A jeszcze tyle do rozmawiania, o mój boże! - Emmm... No niestety, trochę przecholowałem z tą techniką, ale już czasu nie wrócę. E, e! Nie byle jakie! Gokakjuu, to świetna technika i doskonała podstawa, wszystko przed tobą! Oj, widziałem i takich co Ogoniastą Bestię w dupę kopnęli, więc każdy robi co może, to i podrapanie byłoby coś warte! - zaśmiał się w swoim stylu, by w trakcie degustacji już papierosem, w końcu mógł go zgasić na pniu, chyba, że sam Cujoszi go połknął czy wypalił samemu.
- Szczególnie za Sharingana! Ja to pal licho, byle to też Sogen przetrwało kolejny kataklizm! Dziwnyś, ale no cóż Cujoszi, przyzwyczaję się i do t ego! No ja myślę. Następnym razem masz być co najmniej tak silny jak ja dziś, wtedy pokażesz mi gdzie cesarz zimuje, hehehe. Na pohybel! - krzyknąłwszy, przyjął po chwili flaszkę, by samemu przechylić i sporo wypić. Aż mu pociekło z wrażenia, dawno przecież nie pił, a szczególnie po pozbyciu się jego głównego wroga, którym był już nieżyjący i nieistniejący Yoshimitsu. Ta noc była co raz ciekawsza!
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 379
Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Multikonta: Sashiko

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Uchiha Tsuyoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2630
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Kyoushi »

Wiadomo, tam gdzie bioły dimon, tam i pełen luz i swoboda. Kto by się przejmował jakimikolwiek sprawami, gdy w pobliżu panuje chaos i niedowierzanie. Pijaństwo i paleństwo. Nie ma szans przejmować się rzeczywistością, nawet gdy zagrożenie puka do naszych szyb. Swoją drogą, jeśli tak ma wyglądać wzór do naśladowania dla Cujoszego, to nie można postawić innej tezy niż tak, w której zostanie on najznamienitszym przedstawicielem swojego klanu, oczywiście tuż po heterookim szermierzu. Nie było po prostu to tematem do dalszej dyskusji.
- No i widze, że zaczynasz kumać! Swój chłop! - rzekłszy, od razu rozpromienił się na dobre. Widać było tę więź pomiędzy nimi, niczym ojciec i syn, mimo, że wcale tak wiele lat ich nie dzieliło. Inna sprawa, że raczej to co najgorsze to właśnie najbardziej cieszyło samego Siewcę, przekazującego tę tajemną wiedzę swojemu nowemu przyjacielowi. Nie było to zbyt korzystne dla klanu, ale dla Cujoszego - jak najbardziej. Takie lekcje w życiu potrafią dać najwięcej. Gdy tylko wziął sztacha i wypuścił dym, naprodukował tyle dymu, że czacha białowłosego mogła na chwilę w nim zniknąć, ale to nie było nic nadzwyczajnego. Kolejne wielkie słowa i pochwały tylko rozpromieniały wielkiego wojownika Klepsydry, który jeszcze bardziej się uśmiechał i kolejny raz przechylał podawaną z rąk do rąk butelkę. Ta górska gorzała na bazie krystalicznie czystej wody z tych okolic była przepotężnie dobra.
- Z doświadczenia powiem ci tylko tyle, żebyś spodziewał się zawsze niespodziewanego... Widać, nad klanem ciąży jakieś fatum, ale to raczej wina położenia naszej osady, niefortunnie blisko muru i skupiamy na sobie większość przeklętych wydarzeń... A skąd wiesz, że ja panuje nad bestią? To interesujące. Ja nad nikim nie panuje... Panować to chciał Jeździec, który omamiał bestię swoim Sharinganem, to była próba panowania, o! - raczej nie dzielił się informacjami o Matatabi ot tak. Nie przewidywał, że będzie o tym teraz tak swobodnie opowiadać. Dopiero od niedawna są jednością, więc może lepiej jak ten temat szybko przeskoczą i zajmą się czymś luźniejszym, chociaż o samych Ogoniastych mógł mówić - wie o nich prawdopodobnie najwięcej ile tylko się da do tej pory. Przynajmniej na tle tych ludzi, którzy pozostali w obiegu z wiedzą wręcz legendarną.
- Skoro nie miałeś to teraz już masz! Swobodnie wal jak w dym, gdy tylko jestem w osadzie. Kogo byś nie zapytał to wskażą ci mój dom, o ile jeszcze będzie tam stał hehe. W każdym razie, możesz na mnie liczyć cujoszu - uśmiechnął się do niego całkowicie szczerze. Był bardzo swobodny i nawiązywanie nowych relacji nie przysparzało mu żadnych problemów, także i zdobywanie nowych ziomów jak Cujosz, który wydawał się naprawdę spoko kotlesiem. - Z czasem zdobywanie siły staje się mozolne, więc łatwiej ci będzie mnie dogonić, niż mnie przyspieszyć i odskoczyć jeszcze bardziej, dasz radę, wierzę w ciebie! - zaśmiałsię, przechylając kolejny raz gorzołę i nawiązując do ostatniego ze zdań, które zostało wymienione w najbliższym czasie - No, że ciągle mnie samą nazywasz, a ze mnie takie sama jak z ciebie niemowlak. Wyróżniasz, nie poznałem tak prawego Uchiha i odważnego jak ty. Mimo, że uwolniłem część swojej chakry, wcale się nie ugiąłeś jak byle płotka. To wielka siła. - zakończył z dumą, chwytając swojego nowego kompana za bark na pocieszenie. To był wspaniały dzień.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 379
Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Multikonta: Sashiko

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Uchiha Tsuyoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2630
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Hageyama "Łysa góra"

Post autor: Kyoushi »

Jego wspaniały rozmówca chyba po tej gorzole nieco się podpił, co dla białowłosego było dość jasne, w końcu ktoś w tym wieku musiał naprawdę szybko nabierać procentów w głowę. Każdy wiek ma swoje ulgi i przywileje, a młodość to właśnie to. Za to dojrzały już Kjudini miał łeb jak sklep i pary co-nie-miary. Wiadomo.
- A mów jak chcesz, mnie to totalnie wszystko jedno! Mnie tradycjna mowa nie interesuje, do mnie możesz mówić swobodnie, nie przywiązuję się też do tytułów. Dla mnie będziesz Cujoszim po wsze czasy, choćbyś był shirei-kanem czy cesarzem. - zaśmiał się, pokazując język i przymykając oczy. Na niego gorzoł tak nie działał jak na jego młodszego kolegę, jednak dawał poczucie relaksu, którego tak bardzo potrzebował. Nieco zdziwił się jak bardzo zdziwiony był młody Uchiha, który nie wierzył w słowa Shiroyasha o tym jak nazwał go przyjacielem. Ju are not maj frend, ju ar maj brader maj frend. Tyle w temacie. Nie musiał nic odpowiadać, by przejsć do żartu, który go rozbawił, zaśmiał się delikatnie.
- Na pewno nie sugijamie! - dodał, by przechylić po chwili kolejny łyk flakonu. To zaiste była prawda, nie pałali do siebie zbytnią sympatią, dało się to wyczuć, ale jeden jak i drugi dla klanu byli niemal niezastąpieni. W żaden sposób nie dałoby się wynagrodzić straty takich osobistości, mimo ich arcy ciężkich charakterów.
- Niech się chętniej dzielą tajemnicami o Sharinganie zamiast rozpowiadać o mnie plotki. To, że nazywają mnie bestią czy moją moc nic nie znaczy. Moja siłą jest moim przekleństwem... Czy też moze była, zwał jak zwał. - dodał po chwili, przypominając sobie jakie teraz ma stosunki z niebiesko-płomienną demonicą nazywaną Nibi no Matatabi. Dwuogoniastą Ognistą Bestią.
- Co racja to racja, nie odmówię! Nie odmówię ci nauk, jeśli tylko będziesz miał ochotę i możliwości. Walki i treningów nigdy dość! Masz we mnie sparing partnera Cujoszi! - to wystarczyło by zwieńczyć wszystko o czym mogli sobie pogadać. Dzień zaczynał się powoli kończyć, a we flaszce brakowało już trunku, który w nie tak długim czasie zdążył osiaść w ich brzuszkach. To nietypowe dla samego białowłosego, ale to dla niego był wspaniały wypoczynek. Poczuł się jak w domu z nowym braderem. Zapowiadało się na noc pod gołym niebem, jednocześnie temperatura tutaj w nocy nie należała do najprzyjemniejszych, jednak... Ktoś taki jak on i jego wytrzymałością nie przejmowali się pogodą.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Midori”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości