Jaskinie na południu Midori

Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Rika Kari Matsubari »

W jaskini trwało prawdziwe mordobicie. Już w tym momencie było pewne, że żadna ze stron nie uniknie strat. Sekta straciła wielu swoich ludzi, którzy zginęli od miecza Gorna bądź butów spanikowanych członków wspólnoty. Jednak zmarło też paru niewinnych ludzi, których życia zostały poświęcone ku czci boga, w którego nawet nie wierzyli.
Furia Gorna musiała rosnąć z każdą chwilą, wszak to właśnie po nich tutaj przyszedł. Być może zakładników było więcej, być może oprócz mocnego uderzenia (a kto wie, nawet zniszczenia) w sektę miał jeszcze tutaj coś do ugrania. Na ten moment jedynym żywym zakładnikiem na horyzoncie był Po, którego uratowała nieprzeciętna tusza i status wisienki na torcie. Choć on sam pewnie by wolał kluseczkę.
Rika nie miała wiele czasu, by rozglądać się na sąsiednie wydarzenia. Jedynie od czasu do czasu rejestrowała kolejne ataki swojego samurajskiego wspólnika, a już zupełnie zgubiła z radaru Hoochiego. Gdzie u licha znajdował się Hoochi? Kontynuował poszukiwania krwawnika amarantowego, głównego celu jego podróży? A może wydłubywał oczy leżącym kultystom? Nic by jej już nie zdziwiło. Pewnie na dodatek krzyczałby przy tym: kreeeew!
Plany dziewczyny układały się całkiem dobrze. W ostatniej chwili, niczym biegacz na ostatniej prostej zdołała zatrzymać (mamy nadzieję, że nie odroczyć) śmierć miłośnika kluseczek. Kapłan pod wpływem silnej iluzji znieruchomiał, a to dało czasy Rice na uwolnienie przyjaciela. Zdecydowała, że on sam się uwolni, a ona jedynie odrobinkę mu pomoże. I tak, spektakularną wonią kluseczek zbudziła go z letargu, by wodząc za nos pokierować w swoją stronę. Strażnicy byli bezsilni wobec jego masy. Pisali się na bezproblemowe przyprowadzenie odurzonej ofiary, a teraz mieli pilnować olbrzyma tak zdeterminowanego, że pewnie na czas krótki zyskał wręcz nadludzkie siły. Zerwał się z łańcuchów i ruszył za coraz bardziej intensywnym zapachem.
Z sosem grzybowym. Tak jak lubisz, Po.
Zdawałoby się, że grubasek jest już bezpieczny. Gdy jednak kunoichi odwróciła się za siebie, oprócz uciekających sekciarzy znajdowali się też tacy, którzy pędzili na pomoc. Rika natychmiast "rozcieńczyła" zapach, by Po nie pędził już przed siebie, a następnie skierowała go ku podłożu. Kluseczki czekają na podłodze - powiedziała w myślach. Było to znacznie lepsze, niż prosta komenda "padnij!", której wysłuchałby pewnie każdy oprócz zamroczonego Po. Może i poczuje się oszukany, ale miała szczerą nadzieję, że już za parę godzin poczuje się raczej uratowany. Gdy tylko Po znajdował się na ziemi, jej włosy ponownie zaczęły się dziwnie ruszać. Brązowe włókna po chwili wystrzeliły salwą dwudziestu igiełek, mających powstrzymać nadciągających śmiałków. Sama zaś pomknęła w kierunku kapłana. Jeśli w ogóle trwał jeszcze w poprzedniej pozie była pewna, że nie potrwa to długo.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Rika Kari Matsubari »

W sekretnej sali wewnątrz jaskini rozróba trwała w najlepsze. Gorn robił swoje i ciął kolejnych wrogów. Zaraz pewnie wykończy śmiałków, którzy pomylili kierunki i miast uciekał pobiegli w samo serce rzezi. Hoochi robił swoje, cokolwiek to było. Nawet Po robił swoje, bo jego jedynym zadaniem było teraz leżeć i przeżyć. Rika swoje miała jeszcze do zrobienia, a perspektywa wykonania zadania była gdzieś daleko.
Pierwszy kontakt Riki z Po śmiało można nazwać pokracznym, a gdyby nie doprowadził on do poznania się Riki i Gorna - nawet beznadziejnym. Teraz jednak, gdy Grubasek był odurzony, a kunoichi przemawiała do niego językiem klusek ich współpraca zaczęła przynosić efekty.
Wpierw, przy skromnej pomocy iluzji, kapłan zawahał się przed rozcięciem pociesznego mężczyzny, a potem ten przy nie mniej skromnej motywacji sosu grzybowego zebrał w sobie siły i zerwał się pilnującym go kultystom. Udało mu się nawet utorować miejsce na pędzace w powietrzu włosowe pociski, które wykluczyły nadciągające wsparcie.
Sekretna jaskinia była miejscem wyznawców kultu, a nie potężnych wojowników. Owszem, były wśród nich osoby biegle posługujące się chakrą, a nawet mistrzowie w swojej profesji, ale trzeba pamiętać, że zgromadzenie składało się przede wszystkim z ludzi o zdolnościach bojowych nie wybijających się ponad przeciętność.
Do tej grupy z całą pewnością nie należał kapłan, który pędził właśnie na zderzenie czołowe z Riką. Tylko kto właściwie był jego celem? Chciał unieszkodliwić zagrozenia w postaci małej iluzjonistki, czy dokończyć to co zaczął z Po? Najlogiczniej byłoby zrobić jedno po drugim, ale któż wie jakie myśli kłębiły się w głowie tego obłąkańca?
Nie było wielkim zaskoczeniem, że kapłan uwolnił się z genjutsu. Był osobą potężną i na swój sposób bardzo uduchowioną, toteż należało się spodziewać tego rezultatu prędzej lub później. Raczej prędzej. Iluzja kupiła wystarczająco dużo czasu, by Rika przeniosła Po ze śmiertelnego zagrożenia w inne śmiertelne zagrożenie, a potem zagwarantowała mu odrobinę bezpieczeństwa. Odrobinę, zwarcie w jego pobliżu było już nieuniknione.
Panienka miała z tyłu głowy, że musi pamiętać nie tylko o sobie, ale i poszukującym na ziemi klusek Po. Koniec z wybuchami, koniec z wielkimi kłębami włosów i stworzonymi z nich senbonów. Walka na krótkim dystansie nie była jej mocną stroną, ale miała plan. Jaki?
Kurczę, sprytny.
Już podczas biegu jej ręce uformowały dwie pieczęcie - węża i małpę. Kiedy poprzednim razem wykonywała jutsu zatrzymała się na pieczęci psa, a Po niuchał za kluseczkami z iście psim węchem. Ale chyba teraz Rika nie zacznie skakać jak małpa? Oczywiście, że... tak! Wokół jej ciała, przynajmniej zgodnie z tym co widział kapłan, pojawiła się niezliczona ilość płatków kwiatów, które utrudniały przewidzenie jej dalszych poczynań. Wciąż była tylko kruchą dziewczyną, której siła mięśni nie powaliłaby nawet półprzytomnego Po, ale wcale nie zamierzała stawiać swoich malutkich dłoni naprzeciw sztyletowi kapłana. Zerwała się i odskoczyła w bok. Nie tuż przed nosem wroga, może metr, może dwa metry przed zwarciem. Znała swoje ograniczenia i nie chciała od razu podejmować tak wielkiego ryzyka. Nie czekając na reakcję, odskoczyła ponownie. Tym razem w kierunku jednej z "innych pierdół", pozostawionej w trakcie desperackiej ucieczki sakiewki z wodą czy innego przedmiotu nadającego się do rzucenia. Oczywiście nie zamierzała zranić tym kapłana. Nic się nie stanie nawet wtedy, gdy uniknie rzutu i Rika omyłkowo trafi Po prosto w dziób. A propos dzioba... może będę potrzebowała Hoochiego? Nie, nie. Za wcześnie na takie myśli. Skacz Rika, skacz z boku w bok. Wykorzystuj co leży na ziemi i te piękne kwiatki. I ponad wszystko, składaj kolejne pieczęcie. Nieważne czy i jak bardzo zostaniesz ranna, musisz skończyć pieczęcią węża. Bo żeby wszyscy żyli długo i szczęśliwie musisz być dzisiaj prawdziwą żmiją.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Wokół działo się dużo rzeczy i na część z nich powoli przestawała zwracać uwagę. Wrzaski kultystów po spotkaniu pierwszego stopnia z mieczem Gorna teraz zdawały się być odleglejsze, wręcz ledwo słyszalne. To samo tyczyło się mężczyzn, którzy pomimo panującej w jaskini rzezi nie przerwali ceremonii i za punkt honoru postawili sobie dokończenie obrzędu. W tym wszystkim pozostawała jedna rzecz, wobec której nie sposób było przejść obojętnym.
Po.
Łysy mężczyzna o wadze znacznie przewyższającej swoje IQ nie sprawiał wrażenia kogoś, kto w takiej sytuacji może sam o siebie zadbać. Choć funkcjonować musiał całkiem przyzwoicie, skoro stołował się w dobrej karczmie pięknej, ale i nietaniej karczmy Kagedokutsu, nie wydawał się być "ogarnięty". Rika przyjęła swoją lekcję, jaką dali jej nieświadomie Hoochi i Gorn. Nie lekceważyła go, nie patrzyła też na niego z góry. Bądźmy jednak szczerzy. Każdy kto przeczyta tę historię chociaż raz pomyśli, że Po ma kluskę zamiast mózgu.
Tylko że on miał nie tylko kilogramy, ale i techniki pozwalające mu skutecznie bronić się przed kultystami! Co to w ogóle jest! Gdyby Rika tylko miała czas, pewnie przecierałaby oczy ze zdumienia. Ciało jej nowego przyjaciela deformowało się, nie jednak pod wpływem fal na niezliczonych wałach tłuszczu. Jego wyprowadzające atak ręce nagle zmieniały długość! Tylko... czy Rika mogła sobie pozwolić na taką długość zadumy? Chyba nie, bo popełniła błąd. Z góry założyła, że skoro kapłan pędzi na nią z ostrzem, podejmie walkę wręcz. Odrobi sobie straty z Po i to jej krew ma finalnie zostać ofiarą dla krwiolubnego bożka. Dlatego kiedy kapłan ponownie przywołał kryształy, była w szoku.
Szok zamienił się w ból, a ten z kolei przeszedł w szok spowodowany bólem. Istnieją wojownicy, którzy potrafią zacisnąć zęby i zignorować ból, ale Rika do nich nie należała. Gdy ją bolało, to bolało naprawdę. Nagle przypomniała sobie słowa Gorna. "W pierwszej kolejności będę ratował misję"? To musiało być jakoś inaczej, wystarczyło jednak by zrozumiała, że jest zupełnie sama. Po uciekł, Hoochi jest nie wiadomo gdzie, a Gorn toczy swoją walkę. Tylko ona, kapłan i Kuroichi, którą - szczęście w nieszczęściu - zdążyła wykonać. Stała się niewidoczna dla oczu swojego oponenta, lecz musiała się szybko przemieścić, bo ten nie będzie przecież czekał. Tylko czy mogła sobie pozwolić na zryw, na odskok? Czy spowodowany gwałtownym ruchem jęk bólu nie zdradzi kolejnej iluzji? Czy raptowny odskok nie ułatwo wrogowi odnalezienia się w sytuacji? Nie, to nie ona musi uciekać. To musi być jej klon.
Rika oberwała w bok i tył swojego ciała, ale gdy upadała, zadbała o to by spaść na plecy, będąc frontem do mistrza ceremonii. Kuroichi, a więc Rika widziana oczyma Kapłana odpychała się rękami i nogami do tyłu, oddalając się od Kosekiego i przynajmniej na chwilę oddalając się od śmierci. Wyglądała na bezsilną i bezradną wobec potężnego shinobi. Nie krzyczała o pomoc, nie błagała o litość. Może nawet była pogodzona z tym co nieuniknione. W rzeczywistości zwabiała Kryształka we własne sidła. Rika-Rika tymczasem odsunęła się nieznacznie w bok. Ile to mogło być, może pół metra? Unikała gwałtownych ruchów, chciała też pozostać na plecach, by być gotową do ataku. Oczywiście głównym celem było zejście z linii chodu i linii potencjalnego jutsu kapłana. Musiał ją tylko minąć...
Jeśli ktoś obserwował ten pojedynek z dystansu, mógł nie rozumieć, dlaczego kapłan mija dziewczynę ze wzrokiem wbitym kilka metrów dalej. Może Hoochi, może Po. Może kultysta, który nie wie co się dzieje albo i taki, który lada chwila może ostrzec swego duchowego ojca. Gdy jednak tak się stanie, będzie już za późno. Rika była gotowa sięgnąć po cień i wtopić się w czarny kontur swojego wroga. Wykonać desperacki atak i przejąć kontrolę nad jego nogą, drugą nogą, ręką... całym ciałem. Siły Riki były już mocno nadszarpnięte, lecz mężczyzna był w tej chwili wyjątkowo podatny na tego typu atak. Oczywiście mógł walczyć. Rika była świadoma, że nie będzie w stanie utrzymać go całą wieczność. Jednak wnikając w jego cień na jej buzi malował się uśmiech zwycięstwa.
Ze wszystkich rzeczy, które nauczyła ją kilkuletnia tułaczka i spotkanie twarzą w twarz z samą sobą, jedna była wyjątkowo cenna. Zrozum siebie i swojego wroga. Dlatego nie bała się próby sił. Wątpiła, by po pierwszych jej ruchach obcym ciałem kapłan w ogóle stawiał opór.
Poczuła się przesiąknięta złem do szpiku kości.
Czas dokończyć ceremonię.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Od momentu, w którym zanurzyła się w cieniu Kapłana, wszystko co działo się wokół straciło znaczenie. Nie wiedziała, czy Gorn dalej tnie kolejnych wrogów, czy może poległ, tak jak niedługo polec mogła ona. Nie wiedziała co z Hoochim i w ogóle o tym nie myślała. Po? Ten, którego życie było w największym niebezpieczeństwie i którego de facto przyszli ratować, miał się z nich wszystkich najlepiej. Nie wynikała z tego jednak żadna radość ani satysfakcja.
Opór lidera kultu i nasilający się ból sprawił, że straciła całe przekonanie o zwycięstwie, którego jeszcze chwilę temu była tak pewna.
Chrzanić to, pieprzyć... chhhholera! Rika nawet nie wiedziała, że zna takie słowa, ale emocje z każdego człowieka potrafią wycisnąć coś ekstra. Szkoda, że nie był to żaden ekstra plan. Myślała, że zdoła przejąć kontrolę nad ciałem w różowych szatach. Kolejne iluzje na pewno wdały mu się we znaki. Tyle tylko, że i ona była słaba. Jakby nie chciała widzieć ran ani czuć bólu. Poharatany umysł kapłana (zaburzony pewnie i bez ingerencji Riki) i sprawne ciało przeciw poobijanemu ciału i umysłowi, który zaraz postrada rozum. Miałam taki dobry plan... I nadal go mam!
Rika miała problem, ale czy ktoś oprócz niej widział tę scenę w ten sam sposób? Czy unieruchomiony kapłan, który nie miał pojęcia skąd przyszło zagrożenie czuł że wygrywa? Że ma ją w garści? Że jeszcze tylko parę chwil i to kunoichi zacznie uciekać przed śmiercią? Wątpliwe. Tak samo jak wątpliwe, by to on miał powody do ucieczki przed kostuchą. Rika wiedziała co chce zrobić. Przemyślała to jeszcze przed wejściem w cień. Miała kłopoty, ale to tylko drobna przeszkoda (przynajmniej zaczęła w to wierzyć) w jego realizacji. Wiedziała, że nie poruszy ręką wroga, ani nie postawi kroku jego nogami. Kończyny są silne. Mogła do niego przemówić, ale jej nastoletni głosik raczej nie dotrze do niego z odpowiednią mocą. Musi przemówić do niego poprzez jego samego, aby zrozumiał to, czego chyba nie chce do siebie dopuścić, ale o czym w głębi duszy wie.
Dlatego nie zamierzała już walczyć z całych sił i pełną kontrolę. Postanowiła przejąć usta, których raczej nie miał bardziej umięśnionych od niej.
-Pan Ciemności będzie wściekły. Wierni nie żyją, a ofiara uciekła. - Rika zaczęła od krótkich zdań, które miały skłonić go bardziej do dalszego słuchania, niż walki. - komnata została zbezczeszczona, zakon lada chwila przestanie istnieć. Ja zawiodę Pana, zginę w ciągu paru chwil i zostanę potępiony na wieki. Gdybym tylko mógł oddać się w ofierze...
Rika nie tylko zamierzała wpychać mu w usta własne słowa. Chciała pokazać, że trzyma go króciutko, a on sam nie tylko jest unieruchomiony, ale kontrola nad jego ciałem wpadła w cudze ręce. Przemówiła własnym, rikowym głosem, zniżonym na potrzebę chwili.
-Byłeś godnym przeciwnikiem, dlatego pozwolę ci umrzeć za to, w co wierzysz. Chodźmy do ołtarza.
Kunoichi nie zamierzała oddać mu kontroli, miała szczerą nadzieję, że przestanie walczyć. Wszystko nad czym pracował zostało zniszczone. Od spotkania z Kari Rika wiedziała, że chciałaby umrzeć w taki sposób. Za coś. Dlatego to musiał być on, a nie ona w imię jakiejś bzdurnej roślinki. Jeśli Kapłan odpuści, Rika powoli zaprowadzi go "na scenę", gdzie wykona rytuał. Znała go dobrze, w końcu parę minut temu było tylko o wbicie sztyletu od dokonania tego na Po.
Rika wiedziała, że nie w przypadku długotrwałego oporu nie będzie w stanie utrzymać techniki. Gdyby doszło do jej zerwania, Rika była gotowa do Kawarimi i podmianę na jedno z poprzewracanych krzesełek, najlepiej w stronach, w których trwał jeszcze jakiś zamęt. To powinno dać jej czas na posilenie się pigułą.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Śmiech jakim wybuchł Kapłan po jej ostatniej próbie utrzymania kontroli nad jego ciałem zwiastował najgorsze. Uważa ją za naiwną? Nie kupił tego? Dalej próbował ją znaleźć, lecz była dobrze skryta gdzieś pod cieniem. Ku jej zdziwieniu, powoli zaczął iść w stronę ołtarza. Może i go nie przekonała, że śmierć w tym miejscu i czasie to dla niego najlepsze wyjście, ale z pomocą gry pozorów sprawiła, by uwierzył że to koniec.
Wysłuchiwała drwin i przyjmowała wszystkie groźby ze spokojem. Spokojem, który nie był tylko efektem zmęczenia, ale też wynikał ze sporego pokładu doświadczeń. Kapłan przekonywał, że to nie oni doprowadzili do masakry. Albo raczej że tylko wyręczyli wiernego sługę Pana Ciemności. Te wszystkie słowa, które padły pod jej adresem przez kilka ostatnich minut na pewno wytrąciłyby z równowagi aspirującą doko, która wyruszyła na swoją pierwszą misję. Wywarłyby też spory wpływ na obiecującą dziewczynę, która ścigała małych przestępców. Pewnie nawet na akolitkę, która stawiała coraz pewniejsze kroki w tym niezrozumiałym dla zwykłych ludzi świecie shinobi. Teraz jednak zachowała trzeźwość myślenia.
Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność? Znała te słowa bardzo dobrze. Powtarzał je po wielokroć wujek Benu, który jako jeden z pierwszych poznał się na jej zdolnościach. istotnie, Rika stawała przed bardzo odpowiedzialnym wyborem. Czy pozbawić życia Kapłana, czy skazać na śmierć siebie, a także narazić na nią Hoochiego, Po a także Gorna, który - jak dobrze zrozumiała - miał z kapłanem dłuższą historię i jak dotąd nie potrafił dobrać mu się do skóry? Musiała to skończyć. I musiała to zrobić sama, bo Kapłan nawet w ostatnich chwilach swojego życia postanowił, że pociągnie kolejną osobę w mrok.
Jak dotąd nie powiedziała ani słowa. Kapłan był sam sobie mówcą, poza tym bała się, że sama może się zdradzić i wtedy on zacznie walczyć. Zabijanie jest trudne. Ale nie ma nic trudniejszego, niż zabicie osoby, z którą jesteś we wzajemnych objęciach. Zwłaszcza, gdy wygląda i czuje to co ty. Zwłaszcza gdy jest tobą. Rika nie zwlekała za długo. Wykonała "ostatni ruch" i kapłanowi zostało ostatnie tchnienie.
-Przepraszam. - powiedziała tylko, jakby była mu coś winna. Dawna Rika czułaby poczucie winy. Rika Kari wiedząc że postępuje słusznie dopuściła na chwilę do głosu swoją prawdziwą, dobrą naturę. W końcu zadbała, by Kapłan osobiście został ostatnią ofiarą, jaką złoży swojemu bogu. Ba, jego rękami dokończyła obrzęd, do którego sama czuła wstręt i odrazę. Wyświadczyła mu przysługę, o którą nie prosił. I miała nadzieję, że cokolwiek stanie się teraz z jego duszą, spotka ona lepszego boga.
Wysunęła się z cienia i dopilnowała, by nie zostać przygnieciona martwym ciałem. Zgodnie ze słowami Kapłana, rzeczywiście nie czuła się od niego lepsza. Poczuła za to szczęście, że doprowadziła do zakończenia dobrego dla wszystkich, w tym pokonanego. Wraz z ulgą przyszedł ból spowodowany obrażeniami. Chyba nikt jej dotąd tak nie poturbował. Pozwoliła sobie nawet na łzy, bo po tym czego dokonała nikt nie miał prawa jej oceniać.
Po chwili zrozumiała, że najpewniej nie zobaczy już Po, który wydostał się z komnaty. Dziwny to był człowiek. I nie taki bezbronny, jak początkowo uważała. Następnie myśli Riki skierowały się ku sali, która zaskakiwała ciszą. Raptem paru dogorywających kultystów i niedobitki, których Gorn pewnie skrupulatnie wybije. Samuraj ostatecznie wypełni swoją misję. A przynajmniej to, o czym mówił. Po dzisiejszych wydarzeniach z sekty nie zostanie wiele i jeśli będzie zdeterminowany najpewniej doprowadzi do jej całkowitego zniszczenia. Dużo ludzi potraciło dziś swoje życia. Istna rzeź. A Hoochi? Czy on także wyruszył już w podróż do swojego pana? Pana sów? Mógł oberwać w każdej chwili, choćby przypadkiem.
Wstanie sprawiało jej duże trudności. Sięgnęła po proste środki.
-HOOOOOOCHI!
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Jak już wiadomo, inaczej wyobrażała sobie tę scenę. Kapłan miał zginąć, dopełniając swojego ostatniego rytuału, po czym wszyscy, oprócz niego, mieli żyć długo i szczęśliwie. A kto wie, może i sam sługa Pana Ciemności zaznałby spokoju w jakimś obcym dla żywych miejscu. Oj naczytała się Rika komiksów!
To, co rzeczywiście się wydarzyło było zdumiewające. Kunoichi nie zawahała się przed wbiciem sztyletu we wroga, lecz sam sztylet już tak. Ledwo drasnął niewidzialną na pierwszy rzut oka powłokę i zsunął się w bok. Szok, niedowierzanie, wytrącenie z równowagi, zmęczenie i zwyczajne ograniczenia jej jutsu sprawiły, że straciła kontrolę nad mężczyzną. Ten natychmiast to wyczuł i zdołał się oswobodzić. Wyszła z cienia. Już gotowa do obrony, czekała na atak, który nie nastąpił. Duchowny nie zaszczycił jej nawet spojrzeniem i udał się do wyjścia. Śmiech jaki z siebie wydał, przypomniał Rice o słowach, jakoby wykonała z Gornem (no cóż, głównie Gorn) brudną robotę wytępiając zebranych poddanych. Zmusiła się do stanięcia na nogi i odprowadzała Kapłana wzrokiem. Irytowało ją, że wychodził, a nie uciekał. Nie znalazła też odpowiedzi na jego słowa.
Ale mi dogadał - pomyślała tylko.
Odkryła w sobie dziwną mieszaninę podziwu i szacunku do tego człowieka. Choć w przeszłości niejednokrotnie słyszała o podobnych zdolnościach, pierwszy raz zderzyła się z nimi w prawdziwym starciu. Rika walczyła pięknem włosów i pięknem ludzkiej wyobraźni, a on - pięknymi kryształkami. Lubiła kryształki. I jednocześnie dotknęło ją to samo poczucie, co przy każdym starciu z Kekkei Genkai - że jest tylko szaraczkiem, mieszańcem nieposiadającym żadnych unikalnych zdolności. Może właśnie dlatego przyjęła "propozycję remisu". Bo najzwyczajniej nie była już pewna, że wygra. Zresztą komu to było potrzebne? Wszyscy zebrani zachowali twarz (z pominięciem tych, co nie zachowali nawet głów). Gorn uderzył w kult, stopując go prawdopodobnie na długi czas. Kapłan dokonał swojej rzezi, w dodatku cudzymi rękami. A ona i Hoochi mieli swobodny dostęp do jaskini, w której z wielkim prawdopodobieństwem znajdował się cel ich wyprawy.
Poczekała w napięciu, aż Kapłan zniknie jej z oczu. Dopiero wtedy mogła zamartwić się Hoochim. Jego życiem i tym, co robił. Zginął trafiony rykoszetem? Wdał się we własną walkę? Ukrywał się schowany gdzieś w kącie, czy może kontynuował swoje zwiady? Ten mały sówek nieustannie zaskakiwał ją od pierwszej sekundy ich przyjaźni. Miała nadzieję, że znajdą krwawnika amarantowego i pomogą jego rodzince. Przypomniała sobie o drzwiach za ołtarzem, o których wspominał jej Hoochi, nim zaczęła się jatka. Ruszyła w tamtą stronę, nawołując za sową, od której to wszystko się zaczęło.
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Rika Kari Matsubari »

To co stało się z Kapłanem było nie tyle zaskoczeniem, co prawdziwym szokiem. Nie spodziewała się ataku Gorna. Właściwie niczego się nie spodziewała. I Kapłan chyba także. Czyżby był już tak umęczony? Czyżby nie tylko Rika uprawiała w walce swoistą grę pozorów? Kapłan na pewno już tego nie zdradzi. Siła Gorna robiła wrażenie. A jego wymowne spojrzenie nie napawało Riki dumą. Rozumiała go, ale uważała, że to niesprawiedliwe. Tak czy siak, umowa to umowa. Oboje się z niej wywiązali i każdy mógł rozejść się w swoją stronę. Gorn w kierunku zakładników (o ile tacy jeszcze zostali, przynajmniej część z nich została poświęcona zanim wkroczyli), a Rika w kierunku komnaty, w której miała nadzieję odnaleźć Hoochiego.
Jednak zamiast Hoochiego znalazła kolejnego martwego mężczyznę. Nic nie wskazywało na to, by dopadł go Gorn. Głowę miał bowiem na swoim miejscu. Brakowało zaś... oczu. Dziwne. Rikę zmartwił ten widok, bo mógł oznaczać kłopoty dla sówki. Wolnym krokiem, jedynym na jakie miała siły, pokuśtykała w głąb pomieszczenia, aż wreszcie jej oczom ukazała się pierzasta kulka ze śladami krwi na swoim ciele. Z trudem powstrzymała się przed rozdziawieniem ust. Pokiwała głową w lekkim niedowierzaniu, pozostawiając do jednak bez komentarza. Może i rozeszli się z Gornem nie najlepiej, ale nauczyła się od niego szacunku do ptaszorów i nie zamierzała ich lekceważyć. Jak on to zrobił?! Musiała zapytać się chociaż w myślach.
Wieści jakie miał do przekazania były fantastyczne. Znalazł on roślinkę o cudownych właściwościach! Rika wreszcie mogła odetchnąć. Miała teraz pewność, że jej poświęcenie nie poszło na marne.

-Hoochi, to... fantastycznie! - odparła z nieskrywanym entuzjazmem, choć sama wiadomość jakby ledwo do niej docierała. Powinna wziąć się w garść. - wykonałeś kawał dobrej roboty. Na pewno nie było łatwo... - odwróciła się za siebie i chciała coś dodać, ale może jednak nie.
-Tak, daliśmy sobie radę. Nie było łatwo i niestety zostałam poważnie ranna. Siadasz w jedno z ostatnich miejsc, które nie boli. - miała do siebie żal, że nie daje rady być tym samym radosnym wulkanikiem, co przez cały wspólny czas z Hoochim. Prawda była jednak taka, że przydałoby jej się trochę popłakać, a teraz nie chciała sobie pozwalać na taki luksus. Syknęła z bólu, kucając przed workiem pełnym krwawnika amarantowego. Sięgnęła po coś do torebki i po chwili mały zwój czekał rozłożony przed workiem. Złożyła pieczęć tygrysa i wypełniła zwój bagażem Hoochiego, a następnie schowała zwój do torebki. - Tak będzie bezpieczniej. - wyjaśniła.
Ucieszyło ją, że Hoochi chciał by to ona zajęła się workiem. Mogło to wynikać z lenistwa, ale oznaczało też, że może pozna inne sowy albo nawet zobaczy ich dom.
-Mam nadzieję, że po drodze nie będę potrzebowała pomocy. I że nie jest daleko. - uśmiechnęła się i z Hoochim na ramieniu skierowała do wyjścia.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1148
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Jaskinie na południu Midori

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
ODPOWIEDZ

Wróć do „Midori”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość