Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Rei Uta
Posty: 700 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 17
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 26 cze 2025, o 16:43
Rei spojrzał na Takashiego z nieukrywanym uśmiechem, słuchając pogróżek, które czarnowłosy rzucił w przestrzeń. Nigdy nie spodziewał się podobnego zachowania u Nary, którego znał wystarczająco by wiedzieć, że tamten lubił działać rozważnie i z uwagą. Widać jednak było, że potrzeba mu wprawy w podobnych zrachowaniach, dlatego Rei nie pozostawił tego bez komentarza.
– Wywłoko?… Co ty chcesz tu ściągnąć niewierną żonę? – Maji klepnął przyjaciela w plecy, pociągając nosem. Najwidoczniej kapitan miał trochę racji w tym, że Rei ściąga Takashiego na złą drogę. Ale może niekoniecznie, to było tak, jak wyglądało… Może to właśnie wioska zrobiła krzywdę czarnowłosemu, izolując go od świata, od czasów, gdy uznali go za swoją tajną broń w światowych negocjacjach. Słowa Kapitana na odchodne nie brzmiały jak u kogoś, kto darzył chłopca przyjaźnią. To było bardziej coś na zasadzie przestrogi, z dokładnym akcentowaniem wzmianki o tym, że nikt nie zagwarantuje by wyczyny Nary nie odbiły się na jego przyszłości. Kurwa to wszystko było raczej oczywiste, jednak z jakiegoś powodu ta banda leśnych dziadów postanowiła sama decydować o tym, co dla ich żywej broni jest dobre, a co nie… Najwidoczniej nie przewidzieli, że kiedyś na jego drodze stanie Rei Uta, który będzie miał całkowicie odmienną wizję na to, co postanowili wpoić do głowy Takashiego. Obecnie różowowłosy słuchał uważnie planu przyjaciela, zdając sobie sprawę z tego, że tamten dostrzegł dużo więcej szczegółów. Jeśli bestia wciąż była w lesie…
– Jeśli masz rację, to może nasz potworek jeszcze nie wrócił do domu… Lepiej nie oddalać się zbytnio od jaskiń. Nie widzi mi się łażenie po nich bez sensu… – Czas im uciekał, ale obaj mieli to w dupie. Nikt nie powiedział, że trzeba się gdzieś spieszyć, a tylko Rei potrafił wbiec w pułapkę dobrze, zdając sobie sprawę z tego, że ona tam właśnie jest zastawiona. Nie chcąc odbezpieczać piasku ze zwoju, postanowił zebrać sobie trochę pod własnymi stopami. Następnie przy pomocy zdolności klanowych, chciał przerobić go w twardą czarną płytę, na której miał zamiar ulecieć kilka metrów w górę. Z wysokości nad wierzchołkami najwyższych drzew spojrzał na przyjaciela, krzycząc do niego z pełną powagą.
– Wiesz, czasami się zastanawiam co ty byś zrobił beze mnie – Po czym ruszył na swojej chmurce kinto zataczając okręgi nad całym terenem. Musiał zdecydowanie uważać by niczego nie przegapić, na swoje szczęście, działając obecnie w pełnym słońcu. Cała misja zaczęła się dość wcześnie rano, dlatego obecnie nie mogło być zbyt późno. Czując na skórze przyjemny oddech własnego demona, czuł, jak tamten z podnieceniem wyczekuje nadchodzącego starcia.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1698 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 28 cze 2025, o 08:50
12/19 Wszystko ma swój cel
Misja Grupowa A - Takashi & Rei
Z dziwienie Rei'a, że Takashi dołączył do niego w okrzykach było słuszne, Nara raczej nigdy nie okazywał takich wyskoków. Rozwijał się w każdą stronę i oddalenie się od ideałów klanu mogło dodać mu więcej pewności siebie. Ale niestety nawet krzyczący duet nic nie zdziałał, bestia nadal się nie pojawiła, co zaczęło dawać do myślenia młodemu Jinchurikiemu, który od razu przeszedł do planowania i rozejrzenia się po okolicach. Rei nie wykłócając się stworzył sobie żelazną platformę, na której przyglądał się temu, co nad nimi. Widział w oddali od jakiś (ok. 600m nad nimi na północ) małe wgłębienie - kolejne wejście do nich, które wyglądało na stworzone przez coś żywego, było nienaturalne w porównaniu do wszystkiego dookoła. Nie widział jednak żadnej bestii - gdzieniegdzie zawalone drzewa i ślady walki lub istnienia czegoś dużego w okolicy. Takashi z drugiej strony wszedł jeszcze bardziej w wąwóz szukając jakiś poszlak na dole i im dalej szukał to każda droga prowadziła do jaskiń. Wszedł na delikatne wzniesie w skalnych skałach, które doprowadziło go do dwóch dróżek prowadzących gdzieś w głąb ścian. Oceniając były to wewnętrzne rozwidlenia nad wejściem 3 i 4 do jaskini. Zauważył też tam najwięcej śladów działalności bestii. Gdzieniegdzie widział wyrwaną z ciała rękę lub pozostałości po wnętrznościach, już rozkładające się, oblegane przez owady. Cisza robiła się coraz bardziej doskwierająca, czas uciekał i młody Nara czuł w kościach, że tym razem czas gra tutaj dużą rolę... jakby wszystko zależne było od niego.
Ukryty tekst
Dialogi:
Murai
Kapitan Shikajimo
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Takashi
Posty: 1108 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 28 cze 2025, o 11:33
S ilny oddech lasu otulił Narę niczym chłodny płaszcz, gdy ostrożnie wchodził na granicę wąwozu i ściany lasu. Mchy pod stopami jeszcze drżały od porannej rosy, a zapach zgnilizny tkanin mieszał się z wonią wilgotnej kory oraz krwi. Po bokach, tam gdzie woda zastygła w czerwonych smugach, porozrzucane skrawki kimon zdradzały, jak niesłychana siła przeszła tędy wcześniej. Taki krajobraz nasilił się po kilku krokach. Gdy spojrzał na Reia, różowowłosy stał na swoim pyłowym podmuchu gotów do odlotu, patrząc ze zdumieniem na czarnowłosego, który właśnie ryknął gdzieś w centrum tego wszystkiego.
- No cooo? - rzucił na temat słowa "wywłoka", drapiąc się niezdarnie w tył głowy, zaśmiał się przy tym cicho. - Myślałem, że się zdenerwuje i do nas wyjdzie.
Rei tylko uniósł brew, wieszcząc kolejną przygodę, po czym przypomniał, by nie oddalać się od jaskiń. Takashi skinął głową.
- Masz rację, dlatego właśnie będę kręcił się tutaj po okolicy, a ty będziesz wszystko sprawdzał z góry.
Gdy Rei zaczął wznosić się do góry i zaczął przechwalać - jak to zwykle miał w zwyczaju - wojownik z Yokukage uśmiechnął się pogodnie i tylko pokiwał głową. Choć w sercu wiedział, że bez Majiego ta misja nie miałaby smaku, nie chciał psuć tej chwili kolejnym złośliwym komentarzem. Choć jego młodszy towarzysz miał rację.
Przez kolejne minuty przeczesywał wąwóz, spacerując między jego krańcem, a skalistym środkiem, zaglądał pod porośnięte mchem kamienie, badał każdy zakamarek wyoranej krwią ziemi i omiótł spojrzeniem otoczenie wokół czterech pierwszych jaskiń. Szukał oddechu bestii, śladu mięśnia czy złamanego ryku, ale nie znalazł nic prócz pustki i złowieszczej ciszy. Wszystkie ślady wskazywały na jej przeszłość - głębokie nacięcia, wysuszone strupy krwi na skale, pojedyncze kości porzucone jak okruchy po śniadaniu - lecz samej bestii wciąż nie było widać.
Wspomniał nagle, jak ostatnim razem to jego własna chakra przywołała ją z ukrycia, zmuszając potwora do ujawnienia swojej obecności i do głośnego ryku.
- Zawsze to jakiś sposób. - pomyślał, odnajdując na skraju wąwozu płaskie, wygładzone kamienie. Stanął w miejscu, gdzie las i skały spotykały się w zaciszu półcienia. Miał stamtąd też dobry widok na wejścia do jaskiń, które minął wcześniej. Złożył palce w pieczęć bawoła, wciągnął powietrze i skupił się, zamykając oczy na świst poranka. Jego chakra eksplodowała nagle barwnym światłem - błękitne smugi rozwiewały pozostałości mgły, a w ich wnętrzu migotały brązowe nitki energii ogoniastej bestii. Powietrze zadrżało, źdźbła trawy przechyliły się ku niemu, a kamienie wokół drgnęły od fali siły. Otworzył oczy i spojrzał w górę, w kierunku, gdzie Rei patrolował teren z lotu ptaka. Gdy spotkał spojrzenie przyjaciela, pokiwał głową kilka razy na boki - znak „nie”, by nie używał własnej chakry w tej próbie. Potrzebne było jedno źródło, które wyraźnie wskazałoby potworowi, gdzie ich szukać.
Przez jakiś czas podtrzymywał pieczęć, chcąc, by chakra emanowała do jak najdalszych zakamarków, a czyhająca w czeluściach istota w końcu wyszła z ukrycia. Po tym energia zgasła.Przez chwilę cisza zapanowała gwałtownie, nawet wrzaski ptaków ustały, jakby całe życie leśne wstrzymało oddech. Takashi miał nadzieję, że bestia odpowie na wyzwanie. Spojrzał na swojego wspólnika, wyczekując jakiegoś znaku. Istniał cień prawdopodobieństwa, że to on jako pierwszy zobaczy coś z góry. To była ich ostatnia, wspólna szansa - jeden sygnał żywej energii w tej mrocznej dolinie. Ich seria krzyków i fal chakry powinny doprowadzić do skutku. Teraz miała nastąpić prawdziwa konfrontacja - spotkanie, które zadecyduje o losie tego miejsca. Byli cicho. Byli uważni. Skupiali wszystkie zmysły na wyczuwaniu najdrobniejszych detali z otoczenia, choć wyczekiwali potężnego ryku, to nawet przelatujący obok nich owad nie był w stanie się przed nimi ukryć.
Manifestacja kontroli chakry na poziomie S+
0 x
Rei Uta
Posty: 700 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 17
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 28 cze 2025, o 22:19
Rei jak powiedział tak zrobił, w jednej chwili, przywołując chmurkę kinto. Na swym żelaznym obłoku szybował wysoko na niebie, rozglądając się z zaciekawieniem po okolicy. Nie dostrzegł z początku niczego co miało wskazywać na ślady istnienia mitycznej bestii, co wcale nie znaczyło, że jej tam nie było. Po kilku chwilach zauważył kolejne wejście do podziemnych tuneli. Z pewnością nie było to dzieło stworzone ludzkimi rękoma, ale wciąż to jedynie kolejna droga. Rei przez chwilę zastanawiał się co dalej robić, siadając na swojej czarnej chmurce. Z niejasnych powodów to coś wolało krzyczeć w lesie, a później chować się jak sebix przed uczciwą pracą. Maji w pewnej chwili spojrzał w stronę, gdzie zostawił Takashiego, czując, jak powietrze drży od jego chakry. Z początku nie rozumiał co jego przyjaciel właściwie robi, zastanawiając się nawet, czy nie wypatrzył bestii. Tamta energia wciąż, jednak pozostawała ukryta, co też odrzucił szybko swój pomysł. Rei złapał się prawą dłonią za podbródek, marszcząc brwi, jak gdyby chciał rozwiązać bardzo trudną zagadkę. Olśnienie nadeszło dopiero po dłuższym czasie, gdy przypomniał sobie o wydarzeniu sprzed kilku godzin wcześniej. Takashi pokazał swoje wielkie jaja, ustawiając łucznika do pionu. Wtedy właśnie stwór z lasu odezwał się ryknięciem, emanując swoją bestialską naturą. Rei uznał to za zajebisty plan, zazdroszczą Takashiemu tego, co tamten miał pod czaszka. On sam pewnie latał by po okolicy, po czym darował sobie uznając, że bestia to cipa i nie ma co marnować czasu. Chciał nawet wspomóc przyjaciela własną energią, jednak tamten dał swój znak „nie” co też było bardzo łatwe do zrozumienia. Skubany znał Reia dostatecznie dobrze by wiedzieć co zrobi, zanim on sam na to wpadnie.
– Wal się – Powiedział do siebie, wiedząc, że z tej odległości ktoś taki jak Takaś tego nie usłyszy. Wciąż siedząc ze skrzyżowanymi nogami na czarnej platformie, obserwował jak chakra jego towarzysza iskrzy od nasycenia. Energia Nary przybierała dziwny odcień, co też mogło oznaczać, że pochodziła od tajemniczej mocy. Mai nie wiedział dokładnie, co to było, ale nie ma bata, żeby ta tajemnica pozostawała długo nierozwiązana. Jak tylko uporają się z własnymi problemami, to siłą wejdzie mu do dupy, żeby odkryć co też kryje w swym wnętrzu…
0 x
Arii
Posty: 1698 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 29 cze 2025, o 12:15
13/19 Wszystko ma swój cel
Misja Grupowa A - Takashi & Rei
P atrole, które rozplanowali z powietrza i ziemi przyniosły efekt doprowadzający ich ponownie pod jaskinie. Robili wszystko, aby ich uniknąć, dlatego Takashi wyszedł z następnym planem wybuchu chakry, sądząc, że to on wcześniej wywołał odkrycie bestii. Niebieska chakra mieszająca się z brązową mrozić mogła w krew w żyłach - ludzka i druga jakaś nieswoja, dzika i bestialska. Wybuch kierowany był w każdą stronę wąwozu chcąc wybudzić lub zmusić to co szukali z kryjówki. Takashi jednak czuł, że z samej jaskini dobiega go podobna dzika energia odbijając jego własną od ścian. Ryku nie było, ale manifestacja z drugiej strony była mówiąca, żeby opuścili to miejsce. Włos mógł jeżyć się na karku przy walce tych dwóch chakr, które powoli zaczęły zanikać. Mieli pewność, że bestia stuprocentowo była gdzieś w sercu dziwnych jaskiń, które starali się omijać. Rei z góry nie widział nic ciekawego, żadnego poruszenia między krzakami i drzewami. Jedynie poczuł dwie energie zderzające się o siebie i przenikające przez gęstwiny lasu - nie była to pierwsza lepsza bestia. A ktoś taki jak on dobrze to wiedział.
Ukryty tekst
Dialogi:
Murai
Kapitan Shikajimo
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Rei Uta
Posty: 700 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 17
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 29 cze 2025, o 21:13
Rei opadł na swojej chmurce na ziemię, czując, jak z odległych jaskiń ponownie można było poczuć brutalną energię mniemanej bestii. Tak jak przypuszczali to właśnie ten labirynt miał być jej leżem, gdzie stoczyć mieli swą bitwę. Maji anulował technikę kilka metrów nad ziemią, zeskakując efektownie dwa kroki przed przyjacielem. Całe życie różowogłowego było grą, w której zawsze piastował główną rolę. Z szerokim uśmiechem spojrzał na Takashiego, odzywając się z nutą wyniosłości w głosie do towarzysza.
– Czyli miałeś rację, to coś siedzi w jaskini i pewnie nie wyjdzie… - Maji spojrzał w stronę kilku wejść, przypominając sobie co czuł, gdy tamta energia ponownie się obudziła. Tym razem, nie patrząc już na Takashiego odezwał się nieco zbyt spokojnie, a na jego twarzy nie było widać klasycznego uśmiechu.
– Tam jest coś, co przypomina mi chakrę którą otrzymałem wraz z pieczęcią… - Rei wystawił rękę w górę, pokazując Narze rozlany znak na swej prawej dłoni.
– Wtedy po misji, gdy nie mogłem znaleźć cię w wiosce, otrzymałem kolejne zadanie od władz Yokukage. W jego trakcie coś mi zrobili… To co pokazałem ci nad tamtym klifem było uwolnieniem tej zdolności. Nie wiem dokładnie, na czym to polega, ale doktorek, którego nie zabiłem w laboratorium, gdzie mnie zamknęli… Mówił, że to jakiś rodzaj przeklętej mocy, która została mi wszczepiona a ten znak to kurwa rodzaj potwierdzenia. U tego czegoś w jaskini czułem dokładnie to samo. – Rei dopiero teraz spojrzał na Takashiego, a na jego twarzy pojawił się na powrót szeroki uśmiech.
– Jeśli mam rację to nasza bestyjka nie potrafi tak dobrze panować nad własnymi umiejętnościami… Podobno ta moc miesza w głowach, chuj wie, co się stanie jak trafi w niepowołane ręce – Maji zaśmiał się głośno, wycierając gila, który przypadkowo wystrzelił z jego nosa. On był najmniej niepowołany do wszelkich mocy, zwłaszcza takich, które mogły komuś zrobić krzywdę. Dzieciak nie przekroczył jeszcze osiemnastu lat, a potrafił więcej niż pseudo shinobi z jego osady. Żałował jedynie, że nie może zrobić aktualnie niczego dla swego klanu, który pozostał pod władzą podgałęzi jego wielkiego rodu. Wiedział, że razem z Takashim musieli zdobyć jeszcze więcej siły, by móc wreszcie spełnić swe marzenia. Rei złożył ramiona na piersi, przechylając głowę w prawą stronę… Przez chwilę spoglądał na Takashiego, po czym wystrzelił jak zwykle bez najmniejszego uprzedzenia.
– No więc jak chcesz to zrobić? – Dzieciakowi chodziło oczywiście o plan działania na ubicie stwora, miał szczerą nadzieję, że Nara zrozumie i szybko przedstawi mu plan. Skoro był taki super, to niech teraz kombinuje jak znaleźć właściwie wejście. Maji nie potrafił klonować samego siebie, dlatego tak bardzo istotnym było, żeby nie łazić przez kolejnych kilka godzin po tunelach, które mogły ciągnąć się w kilometrach. Wciąż oczekując zaczął bębnić palcami o skórzany pas, którym podtrzymywał swój zwój na plecach. Było to oczywiście irytujące i oznaczało, że faktycznie Nara miał mało czasu…
0 x
Takashi
Posty: 1108 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » wczoraj, o 01:12
T akashi uśmiechnął się szeroko, gdy z jaskiń tuż obok obudziła się złowroga fala chakry, tocząc się po ziemi niczym mroźny wiatr. Dwie potężne fale energii zderzyły się, tworząc niewiarygodną kanonadę mocy, którą dało się wyczuć z daleka. W sercu bohatera błysnęła iskra triumfu.
- Ha, tu cię mam!
Jego eksperyment z manifestacją chakry okazał się strzałem w dziesiątkę - w końcu wywołali odpowiedź bestii i mogli dokładnie określić, skąd pochodzi to piekielne tętno. Wprawdzie jaskini było kilka, ale dzięki identyfikacji intensywności wypływającej z nich energii oraz na podstawie śladów żerowania można było dokładniej określić, gdzie należało iść. Rei zniżył lot i spojrzał na niego z uznaniem. Takashi tylko przytaknął, mrucząc krótko.
- Mhmmmm.
Różowowłosy zeskoczył i stwierdził, że chakra bestii przypomina trochę jego własną, której użył podczas ich walki w wąwozie. Opowiedział o pieczęci, którą nosił od czasu misji w laboratorium Yokukage. Takashi pokiwał głową, a w jego oczach zatańczyło zrozumienie. Nie znał przyjaciela od tej strony, ale też nie zamierzał wchodzić niepotrzebnie z butami tam, gdzie mógłby narobić bałaganu. Sam miał swój bagaż doświadczeń, którym nie chciał się dzielić na lewo i prawo. Teraz utwierdzał się w przekonaniu, że właśnie z nim mógł. On był tą konkretną osobą, a tego typu sytuacje jeszcze bardziej zacieśniały ich relację.
- Nie chciałem być ciekawski, dlatego nie pytałem o tę chakrę, ale teraz już wiem, czego użyłeś w walce. Czyli to jakiś rodzaj pieczęci?
Podniósł się na chwilę na palcach, rozpiął kamizelkę i uniósł koszulkę, odsłaniając skomplikowany symbol odciśnięty na swojej klatce piersiowej.
- Widzisz... ja też posiadam swoje brzemię. - westchnął lekko, mierząc kumpla wzrokiem. - To coś podobnego, ale o tym porozmawiamy przy następnej okazji. Teraz zajmijmy się bestią, skoro lepiej wiemy, z czym mamy do czynienia.
Rei odbębnił swoje pytanie o plan działania. Nara spojrzał na niego z błyskiem w oku - to było spojrzenie, które Rei znał aż za dobrze.
- Jak to jak? NAKURWIAMY! - uśmiechnął się szeroko.
Klepnął go w ramię i ruszył pewnym krokiem w stronę wejścia jaskini, gdzie ślady żerowania były najgłębsze, a złowieszczą moc czuć było najintensywniej. Ze skrawków materiału i grubej gałęzi przygotował prowizoryczną pochodnię, zapalił płomień i chwycił mocno na wysokości głowy. Gdy stanął na krawędzi otchłani, zwolnił do niemal pełnej ostrożności. Każdy krok odbijał się miękko o kamienne podłoże, a ogień pochodni rzucał drżące cienie na porozrywane ściany. W sercu czuł szum adrenaliny i zapach wilgoci, ale i spokój - wiedział, że teraz to oni dyktują warunki tej konfrontacji. Ostrożnie angażował zmysły, gotów na to, co czaiło się w najgłębszych czeluściach tej jaskini. To była ich próba - czy uda im się pozbyć czyhającego przy Yokukage tajemniczego zagrożenia?
0 x
Arii
Posty: 1698 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » wczoraj, o 12:54
14/19 Wszystko ma swój cel
Misja Grupowa A - Takashi & Rei
Ż ycie w niektórych sytuacjach kierowało się zaskoczeniem. Rei i Takashi zostali przez nie naznaczeni już do końca swojego życia. Było to ciężkie brzemię, które nosili na swoich barkach i do tej pory nie mieli osób, z którymi mogli się tym podzielić. Powoli jednak ściągali z siebie warstwy jak z cebuli, aby odkrywać przed sobą te skrywane przez siebie lub ludzi dookoła tajemnice. Możliwe, ze los czerwoną nicią zaplatał ich drogi ze sobą, żeby nie musieli być już sami. Właśnie takim sposobem stali przed jaskiniami przyglądając się im i porównując. Wiedzieli, że razem są niepokonani i że mogą wszystko. Takashi szybko wyłapał że jaskinia 3 i 4 miały największe ślady "używalności" i brutalności. Więc to one musiały kierować do głównego leża bestii. Nie zamierzali jednak się rozchodzić, dlatego stworzenie pochodni i przejście przez jedną z jaskiń razem było ich głównym celem. Im głębiej wchodzili tym większy odór czuli. Rozkładające się kończyny i wnętrzności, wszędzie latały obrzydliwie duże muchy kręcące się wokół resztek zostawionych przez gospodarza. Ich droga została przerwana potrójnym rozwidleniem do kolejnych korytarzy. Po bliższym przyjrzeniu się, każde było zadbane i bez oznak krwi czy też dziwnych materiałów. Jakby nie były w ogóle używane. Jednak stali tak i musieli się zdecydować na jakąś ścieżkę tylko pytanie... która mogła być najniebezpieczniejsza a która mogła ich doprowadzić do celu?
Dialogi:
Murai
Kapitan Shikajimo
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Takashi
Posty: 1108 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » wczoraj, o 14:26
K amienie pod stopami Takashiego były zimne i wilgotne, gdy wraz z Reiem przemierzali kolejne metry wnętrza jaskini. Powietrze gęstniało z każdym krokiem - raz drapało nos zapachem rozkładających się wnętrzności, innym razem drażniło wilgocią i cieniem dawno zapomnianej śmierci. Pochodnia w jego dłoni rzucała drżące smugi pomarańczowego światła na ostre odłamki skał i cuchnące strzępy jedwabiu. Muchy wirowały niczym czarne spirale nad resztkami ofiar, a ich bzyczenie mieszało się z własnym oddechem dwójki bohaterów. Chłopak wciąż miał w pamięci obraz wejść do jaskiń - to przy nich odnalazł najwięcej śladów bestii - głębokie szramy w kamieniach, porwane fragmenty tkaniny, zaschnięte plamy krwi. Wiedział, że to właśnie któraś z tych ścieżek wiedzie do serca legowiska potwora. Szedł ostrożnie, omijając zbite kości i sieć muszych larw, nie spuszczając wzroku z bezkresnej ciemności przed sobą. Mrok zdawał się za nim zamykać, a echo ich kroków tłumiło każdy odgłos z zewnątrz.
Maji kroczył u jego boku, ręka zawsze gotowa na chwycenie kunaia bądź złożenie ręcznej pieczęci. Ich milczące porozumienie rozkwitało w tej ciemności jak obietnica - razem nigdy nie zostaną pokonani. Każdy krok przypominał Narze o ciężarze ich wspólnej przysięgi - raz na zawsze zgładzić to, co sieje tutaj działo. Przysięga o ratowaniu świata to już zupełnie inna kwestia
W końcu dotarli do potrójnego rozwidlenia - trzy korytarze wgryzały się w skałę jak paszcze potwora. Ściany każdego nadal pokrywał lepki osad, ale bez świeżych śladów. Drogi wyglądały niemalże na niedotknięte - czyste, jakby czekały na swój czas. W sercu czarnowłosego zadrżał lęk - każda z tych dróg mogła być zasadzką. Przed oczami stanęły mu obrazy ich potencjalnych dróg, a cichy szloch wody przeciekającej przez szczeliny rozbrzmiał w jego uszach. Mimo mdłego odoru gnijącego mięsa, poczuł nagły przypływ zimnej determinacji. Zerknął na towarzysza - w ciemnych oczach przyjaciela migotał ten sam ogień, który obudził się, gdy po raz pierwszy zderzyli swoje chakry z głosem bestii. Takashi uniósł pochodnię wyżej i wyciągnął wolną dłoń w pierwszy korytarz od prawej.
- Zasada prawej ręki. - powiedział cicho, wyznając zasadę prawej ręki z każdej gry o labiryntach. - Chodźmy.
Jego głos był spokojny, ale drżał od gotowości. Każda chwila zwłoki oznaczała kolejną prawdopodobną ofiarę spustoszenia. Zrobił krok naprzód, a kamienie pod nim zaskrzypiały. Różowowłosy pewnie od razu stanął u jego boku, gotowy za nim kroczyć. Jinchuriki poczuł, jak adrenalina miesza się z odpowiedzialnością - to była ich misja, ich wspólna krew przelana nie dla zemsty, lecz dla sprawiedliwości. Z pochodnią uniesioną przed sobą wkroczył w mrok jednego z trzech losowych korytarzy. Cień skał pochłonął ich sylwetki, a po chwili tylko dźwięk ich kroków odbił się echem, rozchodząc się po kamiennych ścianach, jak zapowiedź ostatecznej rozprawy. Dlaczego wybór padł na prawy korytarz? Dlatego, że tak. Dlatego, że miał już dość chodzenia przez czternaście kolejek na misji rangi A i liczył wreszcie na jakąś treść z prawdziwego zdarzenia. Teraz ich los spoczywał w rękach wyłącznie ich samych - no i mistrza gry, rzecz jasna!
0 x
Rei Uta
Posty: 700 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 17
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » wczoraj, o 15:09
Rei uśmiechnął się do Takashiego, gdy tamten odsłonił tors, na którym dzieciak z pustyni mógł zauważyć niecodzienne znamię. Pieczęć, której nigdy wcześniej nigdzie nie widział miała być źródłem jego mocy, która ściągnęła na głowę Nary wszystkie kłopoty wioskowych dziadów z Yokukage. Przez chwilę zastanawiał się, jakiego rodzaju moc została mu dokładnie przekazana, odpuszczając wszelkie pytania na czas, gdy skończą swą ekscytującą misję.
– Cały czas myślałem, że to ja mam bardziej przejebane… A tu proszę, Pan Takashi ukrywa więcej mrocznych smaczków ze swego życia – Maji zaśmiał się głośno, klepiąc przyjaciela po ramieniu. Faktycznie dobrali się zajebiście, nawet jeśli cały świat coś tam pierdolił, że jest inaczej. Gdy Nara głośno ogłosił, jaki ma plan, Rei z przyjemnością pokiwał głową, przywołując na twarzy swój klasyczny uśmiech. Ten sam, który mówił, że jego właściciel właśnie z własnej woli ma zamiar wpakować się w kolejne tarapaty. Tak właśnie wyglądało życie Majiego, a on w żadnym wypadku nigdy na to nie narzekał.
– Przysięgam, że jak trafimy w środku na kolejne tunele to nigdy więcej nie wezmę misji w tym waszym lesie… Ciągle albo ktoś nas w chuja robi z technikami, albo szukamy przeciwnika jak dwa przygłupy – Maji oczywiście wcale nie żartował, denerwując się, zawsze gdy jego przeciwnik tracił werwę jeszcze przed walką. Jak chcesz być zły, to kurwa bądź, a jak chcesz być bohaterem, to sprawa wygląda tak samo. Nie można było przerwać zabawy w połowię jej trwania, jeśli zależało nam na uczuciach innych jej uczestników. Rei miał zazwyczaj dziecinne spojrzenie na wszystko, co go otaczało, a sama chęć sprawdzania się w walce zawsze wygrywała nad rozsądkiem. Ot tak właśnie wychowywali swe dzieci na pustyni, by robić z nich prawdziwych mężczyzn, a nie pizdy z cesarstwa. Rei ruszył w ślad za swym przyjacielem, nie zastanawiając się nawet przez sekundę nad tym, czy dobrze robi. Dopóki Takashi chciał iść dalej, on z pewnością nie opuści przyjaciela. Po szybkim poradzeniu sobie z prowizoryczną pochodnią, obaj towarzysze wreszcie weszli do jaskiń. Maji wbiegłby pewnie w pierwsze lepsze wejście, gnając tak przed siebie aż by nie spotkał bestii, ale Nara miał chyba jakiś plan. Krok za krokiem znaleźli się w ciemnościach, które powoli otoczyły ich sylwetki niczym nocny całun. Rei szedł pewnie, starając się zachować zimną krew. Niepierwszy raz zanalazł się w podobnej sytuacji, chociaż teraz miał dodatkowo ogień i przyjaciela obok za co szczerze dziękował. W pewnej chwili ziściły się jego prawdziwe koszmary, gdy tuż przed sobą na wyciągnięcie ręki ujrzał kolejne wloty do tunelów.
– NOSZ KURWA NO NIE! – Krzyknął w przód, ciskając płonącym patykiem przez pierwsze lepsze wejście. Nie widział śladów bestii, nic kurwa nie widział. Teraz jedynie ogień Takashiego pozwalał mu zwrócić uwagę na to w, jak beznadziejnej sytuacji się znajdują. Tak jak kurwa myślał całe te podziemia to jedne wielkie niekończące się pierdolone zakręcone nudne jak te same żarty powtarzane od lat labirynty.
– Nie, ja to pierdolę… Albo zaraz coś się zacznie dziać, albo niech sobie jakieś Doko tu przychodzi i odkrywa tajemnice tego śmierdzącego ścieku – Rei był zły, głodny, zmęczony oraz dodatkowo sfrustrowany tym, jak bardzo nienawidził podobnych sytuacji. Gdy Nara przerwał ciszę, która obecnie panowała w wilgotnym tunelu, Maji spojrzał na niego jak dziecko, któremu ktoś dodał odrobinę nadziei po stracie ulubionej zabawki. W tej chwili był w stanie uwierzyć nawet w coś takiego, jak zasada prawej ręki, byle tylko iść dalej i nie zatrzymywać się ze swoją złością… Obiecał sobie, że jak już wreszcie spotkają swego przeciwnika, będzie mógł z czystą przyjemnością całą frustrację wylać właśnie na niego. No już kurwa po prostu nie mógł się tego doczekać…
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości