Siedziba władzy
- Kazuma
- Posty: 848
- Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
- GG/Discord: Avarice#3584
- Multikonta: Avarice
- Kan Senju
- Posty: 450
- Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Akoraito
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9151
- GG/Discord: Hikari#5885
Re: Siedziba władzy
Argument, którego Kan użył wręcz zamknął rozmówcy jadaczkę. Teoretycznie miał prawo odczuwać się zwycięzcą, ale nie taki był jego cel. Chciał aby zaczęto go traktować w sposób należyty, bo obecnie czuł jakby podchodzono do niego bez jakiegokolwiek szacunku. Niczym do gówniarza. Czy odniosło to zamierzony skutek jeszcze się przekonamy, bo uśmiech jaki mógł zobaczyć poddawał to wątpliwości. Najchętniej głośno by westchnął, ale kultura osobista zabraniała mu w takiej sytuacji na podstawie samych domysłów. Musiał wytrzymać zachowując się odpowiednio, nie miał zamiaru narobić sobie kłopotów tuż przed udaniem się w drogę. Odznakę złapał z dużą szybkością, co nie obyło się bez komentarza. Mając na względzie jak wspomniał o kartotece był on z pewnością ironiczny, na co postanowił również odpowiedzieć.
- Przy takim wysiłku prędzej zasnę niż się zmęczę. Widać kartoteka jest pełna luk odnośnie moich zdolności.
Po zwój sięgał bez specjalnego starania się, ale został on uprzedzony przez irytującego urzędnika więc wycofał swoją dłoń tym razem nie mogąc się powstrzymać od westchnięcia. Jakby to miało jakąś różnicę czy ma już w posiadaniu ten zwój czy też nie do rozmowy o nim. Przecież nie wybiegłby po złapaniu od razu z pokoju aby rozpocząć swoją misję bez dokończenia dyskusji. I jeszcze musiał nim pomachać, naprawdę chciał mu w tym momencie przywalić, ale zamiast tego pokręcił oczami i swój wzrok odwrócił od niego naprawdę mając dość takiego zachowania. Zamiast skupić się na rozmowie przyszła mu do głowy bardzo istotne pytanie. Gdzie oni hodują takie buraki? Na to nie mógł znaleźć odpowiedzi. Mimowolnie jednym słowem słuchał tego mężczyzny, który wymyślał coraz bardziej niestworzone rzeczy. Nie wiedząc czemu każde kolejne słowo irytowało osiemnastolatka coraz bardziej, aż zaczynał żałować iż nie złapał tego zwoju wcześniej to już by sobie poszedł zapominając iż nie ma pojęcia jak miałby znaleźć szpiega.
- Nie piję alkoholu, problem rozwiązany.
Powiedział to szorstkim, znużonym tonem głosu nawet nie spoglądając w kierunku rozmówcy. Pozostaje nadzieja, że odpuści sobie te niecelne uwagi. Informacje trochę się powtarzały, brak przyznania się do niego, zwoju i wszystkiego co związane z zadaniem. Wszystko zostało prawie przemyślane, poza jednym... Nowa odznaka z imieniem Hikaru należała do Senju, więc tylko głupiec nie powiązałby wiadomości z nimi. Co gorsze mogło to stworzyć dodatkowe problemy gdyby Uchiha zgłosiło to prawowitym właścicielom pieczęci, ale nie miał zamiaru przegrzewać ich główek. Jeszcze poszedłby temu urzędasowi dym z uszu i zostanie uznany za mordercę. Nie był wezwany do myślenia za debili, miał przekazać wiadomość szpiegowi i wrócić z odpowiedzią. Najprawdopodobniej normalnie zwróciłby na to uwagę, ale po traktowaniu niczym gówniarza niech się sami martwią jak którykolwiek użyje rozumu doznając olśnienia. Wtedy już będzie za późno by cokolwiek zmienić. Dochodziło jeszcze kilka upomnień, których potrzebowałby tylko idiota. Bo kto o zdrowym zmyśle próbowałby przeczytać takie wiadomości mając za zadanie tylko dostarczenie w odpowiednie miejsce? No właśnie, nikt. Choć prawdę mówiąc obecne słowa zrozumiałby zupełnie inaczej gdyby traktowano go poważnie. Wzrok wrócił w kierunku biurka kiedy usłyszał jak kładziona jest na nim kabura z zwojem. Spokojnie sięgnął po nią aby następnie przywiązać na drugim udzie z boku pod płaszczem.
Podobno milczenie jest złotem więc postanowił się zastosować do rady mając nadzieję iż to ukróci jego męki. Jedynie kiwnął głową dając znak iż przyjął to do wiadomości. Wydawało się iż jego modlitwy nareszcie zostały wysłuchane, bo mężczyzna rozpoczął poważniejsze tematy, a mianowicie sposób rozpoznania szpiega. Ten zajmował się... Sprzedażą mięsa w pobliżu granicy? No tego się nie spodziewał, aż mu drgnęła powieka do góry ukazując lekkie zaskoczenie. Przynajmniej jedna rzecz zrobiona porządnie, bo właśnie o to chodzi w tym zawodzie. Zdobywać informacje tak, aby nikt się tego nie domyślił. Dostał jeszcze pouczenia odnośnie ewentualnych konfliktów z Uchiha, których powinien unikać mając inne zadanie. Aby je wykonać dostał pozwolenie aby przyłączyć się do jakiejś kampanii wojennej byle zostawić tą wioskę w spokoju, ale prawdę mówiąc bardziej podobała mu się opcja przedzierania przez lasy unikając głównych dróg. W głowie jego też powstało jedno pytanie, skoro wcale niekonieczne jest dołączanie do wojny nie lepiej byłoby się tam od razu skierować? Granica z Sogen od Ryuzaku lub Sakai musiała być mniej strzeżona niżeli miejsce frontu. Kolejna nieprzemyślana decyzja, którą możliwe zmieni bez dyskutowania z kimkolwiek. Jeszcze się to okaże. Milczenie Kan przerwał dopiero kiedy został zapytany czy posiada jakieś pytania aczkolwiek z pewnością urzędnik nie tego się spodziewał.
- Wołowina kobe, pozdrowienia od starego znajomego w Ryuzaku. Przyjąłem, pytań nie mam.
Odpowiedział w ten sposób aby ta farsa została zakończona, a on sam został wypuszczony na wolność jak najprędzej. Najgorsze co mogło być, użeranie się z idiotami.
- Przy takim wysiłku prędzej zasnę niż się zmęczę. Widać kartoteka jest pełna luk odnośnie moich zdolności.
Po zwój sięgał bez specjalnego starania się, ale został on uprzedzony przez irytującego urzędnika więc wycofał swoją dłoń tym razem nie mogąc się powstrzymać od westchnięcia. Jakby to miało jakąś różnicę czy ma już w posiadaniu ten zwój czy też nie do rozmowy o nim. Przecież nie wybiegłby po złapaniu od razu z pokoju aby rozpocząć swoją misję bez dokończenia dyskusji. I jeszcze musiał nim pomachać, naprawdę chciał mu w tym momencie przywalić, ale zamiast tego pokręcił oczami i swój wzrok odwrócił od niego naprawdę mając dość takiego zachowania. Zamiast skupić się na rozmowie przyszła mu do głowy bardzo istotne pytanie. Gdzie oni hodują takie buraki? Na to nie mógł znaleźć odpowiedzi. Mimowolnie jednym słowem słuchał tego mężczyzny, który wymyślał coraz bardziej niestworzone rzeczy. Nie wiedząc czemu każde kolejne słowo irytowało osiemnastolatka coraz bardziej, aż zaczynał żałować iż nie złapał tego zwoju wcześniej to już by sobie poszedł zapominając iż nie ma pojęcia jak miałby znaleźć szpiega.
- Nie piję alkoholu, problem rozwiązany.
Powiedział to szorstkim, znużonym tonem głosu nawet nie spoglądając w kierunku rozmówcy. Pozostaje nadzieja, że odpuści sobie te niecelne uwagi. Informacje trochę się powtarzały, brak przyznania się do niego, zwoju i wszystkiego co związane z zadaniem. Wszystko zostało prawie przemyślane, poza jednym... Nowa odznaka z imieniem Hikaru należała do Senju, więc tylko głupiec nie powiązałby wiadomości z nimi. Co gorsze mogło to stworzyć dodatkowe problemy gdyby Uchiha zgłosiło to prawowitym właścicielom pieczęci, ale nie miał zamiaru przegrzewać ich główek. Jeszcze poszedłby temu urzędasowi dym z uszu i zostanie uznany za mordercę. Nie był wezwany do myślenia za debili, miał przekazać wiadomość szpiegowi i wrócić z odpowiedzią. Najprawdopodobniej normalnie zwróciłby na to uwagę, ale po traktowaniu niczym gówniarza niech się sami martwią jak którykolwiek użyje rozumu doznając olśnienia. Wtedy już będzie za późno by cokolwiek zmienić. Dochodziło jeszcze kilka upomnień, których potrzebowałby tylko idiota. Bo kto o zdrowym zmyśle próbowałby przeczytać takie wiadomości mając za zadanie tylko dostarczenie w odpowiednie miejsce? No właśnie, nikt. Choć prawdę mówiąc obecne słowa zrozumiałby zupełnie inaczej gdyby traktowano go poważnie. Wzrok wrócił w kierunku biurka kiedy usłyszał jak kładziona jest na nim kabura z zwojem. Spokojnie sięgnął po nią aby następnie przywiązać na drugim udzie z boku pod płaszczem.
Podobno milczenie jest złotem więc postanowił się zastosować do rady mając nadzieję iż to ukróci jego męki. Jedynie kiwnął głową dając znak iż przyjął to do wiadomości. Wydawało się iż jego modlitwy nareszcie zostały wysłuchane, bo mężczyzna rozpoczął poważniejsze tematy, a mianowicie sposób rozpoznania szpiega. Ten zajmował się... Sprzedażą mięsa w pobliżu granicy? No tego się nie spodziewał, aż mu drgnęła powieka do góry ukazując lekkie zaskoczenie. Przynajmniej jedna rzecz zrobiona porządnie, bo właśnie o to chodzi w tym zawodzie. Zdobywać informacje tak, aby nikt się tego nie domyślił. Dostał jeszcze pouczenia odnośnie ewentualnych konfliktów z Uchiha, których powinien unikać mając inne zadanie. Aby je wykonać dostał pozwolenie aby przyłączyć się do jakiejś kampanii wojennej byle zostawić tą wioskę w spokoju, ale prawdę mówiąc bardziej podobała mu się opcja przedzierania przez lasy unikając głównych dróg. W głowie jego też powstało jedno pytanie, skoro wcale niekonieczne jest dołączanie do wojny nie lepiej byłoby się tam od razu skierować? Granica z Sogen od Ryuzaku lub Sakai musiała być mniej strzeżona niżeli miejsce frontu. Kolejna nieprzemyślana decyzja, którą możliwe zmieni bez dyskutowania z kimkolwiek. Jeszcze się to okaże. Milczenie Kan przerwał dopiero kiedy został zapytany czy posiada jakieś pytania aczkolwiek z pewnością urzędnik nie tego się spodziewał.
- Wołowina kobe, pozdrowienia od starego znajomego w Ryuzaku. Przyjąłem, pytań nie mam.
Odpowiedział w ten sposób aby ta farsa została zakończona, a on sam został wypuszczony na wolność jak najprędzej. Najgorsze co mogło być, użeranie się z idiotami.
0 x
- Kazuma
- Posty: 848
- Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
- GG/Discord: Avarice#3584
- Multikonta: Avarice
Re: Siedziba władzy
Wyprawa rangi B Si vis pacem, para bellum
Chcesz pokoju, gotuj się do wojny 13/57+
Kan Senju
Mowa jest srebrem, a milczenie złotem... stare porzekadło, które nie wiadomo skąd się wzięło, ale znalazło świetne zastosowanie w przypadku rozmowy z osobą, której Kan nie polubił. Nie oszczędziło mu to długiego monologu, ale z pewnością byłby on jeszcze dłuższy przy wdawaniu się w pyskówki w stosunku do przełożonego. Bo chyba nim był, skoro wprowadzał go w detale dotyczące zadania? Nie wytykanie nieścisłości dotyczących samego zadania z pewnością nie wyszłoby mu na dobre, choć niewątpliwie stanowiłoby całkiem ciekawy temat. To, czego nie dostrzegał to nieco głębszy obraz i konflikt interesów. Senju pragnęli zaznaczyć swoją obecność w regionie i rozkazy płynące z góry niekoniecznie były spójne z wizją Tsuyoshi'ego. Gdyby to on decydował to zapewne nazwisko klanu, z którego pochodził młodzieniec, zapewne w ogóle na odznace by się nie pojawiło. Równie dobrze mogliby go wpuścić na papierach kogokolwiek ze świata shinobi. Dookoła pełno było przecież awanturników żądnych chwały czy pieniędzy wiążących się z wojną. Inni z kolei po prostu lubili zabijać. Bez znaczenia była tak naprawdę motywacja. Póki chciałem zabijać Uchiha to klany Inuzuka i Kaminari witały cię z otwartymi ramionami. Dodatkowy miecz zawsze mógł się przydać, póki nie działał na ich szkodę. Byłby z tym jeden problem... Bo jak wytłumaczyć, że potrafi się korzystać z Mokutonu? Kekkei Genkai niezwykle charakterystycznego dla klanu. Historia rozleciałaby się niczym domek z kart, a tak... Kan mógł przecież działać na prywatne zlecenie kogoś z zewnątrz, co nie zmienia faktu, że pochodzi z klanu Senju. Dodatkowo nie musi ukrywać swoich umiejętności. Jest to zdecydowanie prostsze rozwiązanie. Zwłaszcza gdy weźmie się poprawkę na to, że w działaniach wywiadowczych był mimo wszystko początkującym.
- Cieszę się, że wszystko jasne. Skoro nie ma pytań, to przejdźmy do ostatniej kwestii... Mapy - mówił to podczas wyciągania zwiniętego rulonu z szuflady. Przejechał ręką po biurku, robiąc miejsce i rozwinął zawiniątko... które co ciekawe nie było wykonane z papieru, a skóry - Czeka cię dosyć długa wyprawa. Najlepiej będzie wkroczyć od strony Antai. Sugerowałbym wtedy przeprawić się przez Sakai i stamtąd przekroczyć granicę w tym punkcie - wskazał palcem - Znajduje się tam jedna z głównych dróg, na których z pewnością został ustawiony jakiś posterunek. Będziesz tam mógł się nająć do walki z klanem Uchiha. - zatrzymał się na moment, jakby układając sobie dostępne opcje w głowie - Opcji będziesz miał kilka, ale już wspominałem. Możesz podczepić się pod jakąś kompanię albo przebijać przez lasy. Prawdopodobnie najprościej byłoby zbliżyć się do granicy z Sogen, trzymając głównych dróg i dopiero tam odbić w bok. - przejechał palcem, wytyczając trasę - Tutaj jest wioska. Zaznaczę ci ją krzyżykiem i dopiszę nazwę, co byś nie zapomniał. Pamiętaj, że będziesz na wrogim terytorium, więc... uważaj na siebie. - tak obrobiona mapa została zwinięta w rulon i wręczona Kanowi do rąk własnych - No i tyle z mojej strony. Radziłbym uzupełnić zapasy i zaopatrzyć się w jakiegoś wierzchowca - nie odprowadzał go, tylko z powrotem usadowił się w fotelu. Był to chyba jeden z nielicznych pozytywów wizyty w siedzibie zgoła odmiennej od przyjemnej herbatki z Daisuke w posesji.Spotkanie organizacyjne zajęło im całkiem dużo czasu. W tym czasie siedziba zdążyła się odrobinę zapełnić i oczom Kana ukazał się zgoła odmienny widok od tego pierwotnego. Niewielka kolejka do recepcji kierujących mieszkańców Hayashimury pod właściwe drzwi lub odprowiających z kretesem. Część z nich wyglądała na shinobi czy to powracających z misji lub czekających na swój przydział. Dało się wyczuć wzrok kilkoro z nich. Nie wynikało to jednak z żadnych negatywnych konotacji, czy też jakiegoś szczególnego wybijania się Kana z tłumu. Ot nie mieli niczego ciekawszego do roboty w oczekiwaniu na swoją kolej, a oto pojawiła się jakaś nowa twarz. Stanowili oni jedynie tło, bo młodzieniec z pewnością zaaferowany był czym innym. W końcu zdołał uwolnić się ze szponów Tsuyoshi'ego i zając swoim zadaniem. Gdzie uda się najpierw? To już zależy od niego...Postaci:
- Tsuyoshi - kontakt w siedzibie
Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Henge
- Kan Senju
- Posty: 450
- Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Akoraito
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9151
- GG/Discord: Hikari#5885
Re: Siedziba władzy
Wszelakie sprawy poruszone jako narrator były jedynie myślami młodego Senju, który mógł mieć rację bądź nie. Nikt mu jednak nie zabraniał mieć swojego zdania, które było krytyczne głównie przez niechęć do rozmówcy zachowującego się gburowato. W innych okolicznościach mógłby zupełnie inaczej podchodzić do tematu, ale przy tej atmosferze był przekonany iż te kombinacje mogą się odbić im czkawką w najgorszym scenariuszu. Inną sprawą jest brak najmniejszego zamiaru dopuszczenia do tego czarnego scenariusza w którym zawodzi, niepowodzenie nawet nie przemknęło mu przez myśli. Musiało mu się powieść, bo nie przygotowywał się całe życie aby zaznać porażkę. Wracając jednak do obecnych, przyziemniejszych spraw ucieszyło go iż przechodzą do końcówki czego starał się nie pokazywać na swojej twarzy. Utrzymywał wyraz bez emocji nie chcąc okazywać swojej niechęci publicznie. Zostawi ją sobie w sercu, a kto wie może w przyszłości jeszcze zmieni swoje nastawienie do tego człowieka. To już prawdę mówiąc zależy głównie od rozmówcy czy zacznie się zachowywać należycie od początku następnym razem.
Mapie przyglądał się dość dokładnie słuchając wszystkich wyjaśnień, nie przejmując się czekającą długą wyprawą. Może nie był do tego przyzwyczajony, ale już raz przebył wskazywaną drogę aż do samego morza chcąc zobaczyć je po raz pierwszy w życiu. Po dostaniu się do Antai przekroczyć granicę na stronę Uchiha mógł wedle własnej preferencji. Ostatecznie w myślach przekonał się do pójścia zgodnie z poleceniami porzucił opcję bezpośredniego przedarcia się do Sogen, bo nie miał zamiaru być oskarżany o czegoś zawalenie. Prawdopodobnie zostałoby to wykorzystane przeciwko niemu samemu więc tutaj został bez wyboru. To znaczy wybór miał zawsze, ale chcąc nie robić sobie problemów w rodzie musiał się ich posłuchać dokładnie. Taki los szarej myszki, która dopiero zaczyna wyrabiać swoje imię u rządzących.
- Zapasy już mam, wierzchowcem miałem zamiar się zająć po naszej rozmowie.
Gdy zawinięta mapa została wręczona Kanowi do rąk ten wstał, a następnie schował ją do kieszeni powoli kierując w stronę drzwi dając czas urzędnikowi gdyby coś mu się jeszcze przypomniało. Rady ostatniej minuty, albo raczej troski. Nie będąc zatrzymywany złapał pewnie za klamkę.
- Do zobaczenia.
Wyszedł pożegnawszy się aby nie zostawić po sobie zbytnio złego wrażenia. Musiał pamiętać kim są jego przybrani rodzice i zachowywać się odpowiednio. Wewnątrz gabinetu spędził trochę czasu toteż sytuacja w siedzibie się zmieniła. Do recepcji ustawiła się niewielka kolejka, a część osób tam stojących podążała za nim wzrokiem co kompletnie zignorował kierując się do wyjścia. Miał ważniejsze sprawy na głowie, jak przykładowo skąd dostanie najlepszego rumaka w mieście do podróży. Pomysłów miał kilka, ale tylko jedna stajnia przychodziła mu do głowy po drodze blisko bramy więc właśnie tam skierował swoje kroki. Przyszedł bezpośrednio do właściciela waląc praktycznie prosto z mostu z uśmiechem na twarzy.
- Witam, czy jest możliwość wypożyczenia porządnego wierzchowca na wyprawę do Antai?
Miał nadzieję, że sprawę uda się sprawnie poprowadzić. W tym miejscu zajmowali się takim biznesem, ale kto to wie. Gdyby udało mu się zdobyć konika do przyjemniejszej podróży to by z nią nie zwlekał tylko automatycznie skierowałby się do Antai przez Sakai w siodle.
Mapie przyglądał się dość dokładnie słuchając wszystkich wyjaśnień, nie przejmując się czekającą długą wyprawą. Może nie był do tego przyzwyczajony, ale już raz przebył wskazywaną drogę aż do samego morza chcąc zobaczyć je po raz pierwszy w życiu. Po dostaniu się do Antai przekroczyć granicę na stronę Uchiha mógł wedle własnej preferencji. Ostatecznie w myślach przekonał się do pójścia zgodnie z poleceniami porzucił opcję bezpośredniego przedarcia się do Sogen, bo nie miał zamiaru być oskarżany o czegoś zawalenie. Prawdopodobnie zostałoby to wykorzystane przeciwko niemu samemu więc tutaj został bez wyboru. To znaczy wybór miał zawsze, ale chcąc nie robić sobie problemów w rodzie musiał się ich posłuchać dokładnie. Taki los szarej myszki, która dopiero zaczyna wyrabiać swoje imię u rządzących.
- Zapasy już mam, wierzchowcem miałem zamiar się zająć po naszej rozmowie.
Gdy zawinięta mapa została wręczona Kanowi do rąk ten wstał, a następnie schował ją do kieszeni powoli kierując w stronę drzwi dając czas urzędnikowi gdyby coś mu się jeszcze przypomniało. Rady ostatniej minuty, albo raczej troski. Nie będąc zatrzymywany złapał pewnie za klamkę.
- Do zobaczenia.
Wyszedł pożegnawszy się aby nie zostawić po sobie zbytnio złego wrażenia. Musiał pamiętać kim są jego przybrani rodzice i zachowywać się odpowiednio. Wewnątrz gabinetu spędził trochę czasu toteż sytuacja w siedzibie się zmieniła. Do recepcji ustawiła się niewielka kolejka, a część osób tam stojących podążała za nim wzrokiem co kompletnie zignorował kierując się do wyjścia. Miał ważniejsze sprawy na głowie, jak przykładowo skąd dostanie najlepszego rumaka w mieście do podróży. Pomysłów miał kilka, ale tylko jedna stajnia przychodziła mu do głowy po drodze blisko bramy więc właśnie tam skierował swoje kroki. Przyszedł bezpośrednio do właściciela waląc praktycznie prosto z mostu z uśmiechem na twarzy.
- Witam, czy jest możliwość wypożyczenia porządnego wierzchowca na wyprawę do Antai?
Miał nadzieję, że sprawę uda się sprawnie poprowadzić. W tym miejscu zajmowali się takim biznesem, ale kto to wie. Gdyby udało mu się zdobyć konika do przyjemniejszej podróży to by z nią nie zwlekał tylko automatycznie skierowałby się do Antai przez Sakai w siodle.
0 x
- Kazuma
- Posty: 848
- Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
- GG/Discord: Avarice#3584
- Multikonta: Avarice
Re: Siedziba władzy
Zmiana tematu na szlak transportowy w Shinrin
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Henge
- Nana
- Posty: 803
- Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
- Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
- Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
- GG/Discord: nanusia_
Re: Siedziba władzy
Misja C
Baji
kolejka 2/15
Stres potrafił być siłą napędową. Dawać człowiekowi tego"kopa" do zrobienia czegoś, czego normalnie by się nie podjął. Z drugiej strony spora jego ilość mogła powodować odwrotne skutki. Odbierać chęci i kogoś jedynie pogrążyć. Wszystko zależało od tego jak ktoś sobie z nim radził. Baji, mimo swoich własnych - całkowicie zrozumiałych - obiekcji i przemyśleń, zdecydował się udać do siedziby władzy. Ktoś go szukał. Ale kto? Senju Ren, tajemnicza postać, o której nigdy nie słyszał. Oczywiście nazwisko było mu napewno znane, jednak o kogo dokładnie chodziło? Ktoś nie wahał się wezwać Bajiego mimo tego, że nie znali się osobiście. Rzeczywiście świat był zaskakujący i bezwzględny. Nikogo nie obchodziło co teraz porabiał chłopak. Czy miał jakieś plany? Dostał wezwanie. Musiał się stawić. Co by się stało, gdyby odmówił? Kto to by na tym ucierpiał? Jedno było pewne, na pewno nie Hayashimura.
Chłopak po krótkim spacerze w miarę szybkim tempem dotarł na miejsce. Siedziba władzy zawsze robiła na ludziach spore wrażenie. Wyróżniała się spośród innych pomniejszych budynków osady. W końcu miała funkcję także reprezentacyjną. Kiedy chłopak zdecydował się wejść do środka nie był sam. W głównej sali znajdowało się sporo zabieganych osób. Wszyscy zajęci i w pośpiechu. Większość z nich była zapewne pracującymi tutaj urzędnikami, jednak po ubraniu i wyposażeniu mógł także dostrzec spore ilości Shinobi. Każdy wiedział po co tutaj przyszedł, każdy miał wyznaczone zadanie i nikt specjalnie nie zwracał uwagi na nowoprzybyłego chłopaka. Tylko Baji stał na środku odrobinę zagubiony? Przed nim, na końcu sali, znajdowała się niewielka drewniana recepcja a za nią starszy, siwy pan.
0 x
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: Siedziba władzy
Biegający niczym mrówki wokół mnie ludzie z jednej strony wzbudzali we mnie nawet niewielki podziw może nie tyle dla nich samych jako jednostek lecz dla ogółu. Każdy doskonale wiedział gdzie, co i jak! Jedni wchodzili inni wychodzili, jeszcze inni gdzieś znikali za drzwiami czy rogami korytarzy. Oni wiedzieli, doskonale zdawali sobie sprawę gdzie z czym się udać. Zapewne widział to każdy obecny w tym budynku z wyjątkiem mojej skromnej osoby, która poddenerwowana rozglądała się szukając kogoś kogo będę mógł zapytać o pomoc.
Na szczęście dość sprawnie wypatrzyłem recepcje oraz urzędującego przy niej starszego mężczyznę, który przynajmniej na pierwszy rzut oka zdawał się nie należeć do tych wrednych staruchów. Skierowałem się więc ku niemu, nie mając też żadnej innej alternatywy za wyjątkiem błąkania się niczym dziecko we mgle.
- Dzień dobry panu, nazywam się Baji i dostałem list od Senju Ren z prośbą o stawienie się. Podpowie mi pan gdzie powinienem się kierować? Jestem tu pierwszy raz. - zapytałem się grzecznie gdy tylko dziadek zauważył moją obecność nie kryjąc faktu iż jestem całkowicie zielony jeśli chodzi o siedzibę władcy. Na koniec zdania uniosłem jeden kącik ust uśmiechając się przepraszająco za kłopot.
Gdy uzyskałem, a raczej jeśli uzyskałem już odpowiedź na pierwsze pytanie skiwam głową w podziękowaniu i udaję, że już mam się skierować we wskazane miejsce by jeszcze raz zająć facetowi chwilę.
- A przepraszam nie orientuję się pan może skąd to wezwanie? Niestety w liście nie było zbyt wiele szczegółów. - po prawdzie była to próba oddalenia w czasie tego co nieuniknione i niezależnie od odpowiedzi zmuszony już byłem udać się do jaskini lwa i stawić czoła temu co mnie tam czeka.
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Nana
- Posty: 803
- Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
- Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
- Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
- GG/Discord: nanusia_
Re: Siedziba władzy
Misja C
Baji
kolejka 3/15
Każdy miał swój cel, swoje zadanie i chociaż Baji czuł się w tym momencie zagubiony, on także przyszedł do siedziby władzy w konkretnym celu. Odszukanie Senju Ren, kogoś kto przesłał mu list. Na szczęście chłopak szybko sobie poradził, wypatrzył recepcjonistę i poszedł na pierwsze spotkanie tego dnia. Starszy mężczyzna grzebał w zwojach, papierach, których na biurku w ogóle mu nie brakowało. Kiedy podszedł do niego młody chłopak wyściubił nos ze stosu makulatury i spojrzał na niego przez grube okulary. Zacmokał dwa razy i wysłuchał go do końca. Uśmiechnął się uprzejmie zanim zdecydował się odpowiedzieć.
- Oczywiście Panie Baji. Zostałem poinformowany o Pana przybyciu- zaczął biorąc w pomarszczoną dłoń skrawek papieru,. który przyniósł ze sobą Baji po czym oddał mu go z powrotem. Widocznie nie był mu potrzebny. Poprawił jeszcze grube okulary, które odrobinę zsuwały się z jego nosa. - Gabinet Pani Senju znajduje się korytarzem w lewo. Ostatnie drzwi po prawej stronie. Proszę zapukać i wejść, Pani Senju się Pana spodziewa - wyjaśnił wskazując odpowiedni korytarz prowadzący w wyznaczone miejsce. P a n i Senju Ren na niego czekała. Pytanie tylko czy zwiastowało to coś dobrego czy złego? Nasz bohater będzie pewnie musiał przekonać się o tym na własnej skórze.
- Niestety nie otrzymałem informacji o tematyce tego spotkania - dodał na koniec i ponownie uśmiechnął się w ten typowy, dziadkowy sposób. Może chciał dodać mu otuchy?
Jeśli zdecydował się podążyć za wskazówkami starszego pracownika siedziby władzy mógł bez większych problemów trafić odpowiednim korytarzem na sam koniec, gdzie czekały na niego lekko uchylone drewniane drzwi. Ostatnie po prawej stronie.
kolor - starszy recepcjonista
0 x
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: Siedziba władzy
Kto pyta nie błądzi jak mawiają stare ludowe porzekadła i jak miałem okazję przekonać się osobiście miały one słuszność. Starszy pan z recepcji okazał się bardzo pomocy i bez kręcenia nosem w uprzejmy sposób udzielił mi odpowiedzi na moje najważniejsze pytanie. Nie byłem pewien czy było to w zakresie jego obowiązków jednak nawet jeśli to byłem mu wdzięczny. Uprzejmie więc podziękowałem i ruszyłem przed siebie zgodnie z otrzymanymi instrukcjami.
Gdy już udało mi się dotrzeć do odpowiednich drzwi na krótki moment się zatrzymałem, to była ostatnia chwila w której mogłem jeszcze szybko stąd wybiec i się wycofać. Jeśli miałem zostać zaraz o coś niesłusznie oskarżony to mógł być mój ostatni "spokojny" oddech... Nie ma ze mną strażników... to nie może być oskarżenie, przynajmniej o nic ważnego bo inaczej wysłali by straż aby mnie tu doprowadziła. Taaak, nie ma takiej możliwości. No nic, trudno niech się dzieje wola nieba z nią się zawsze zgadzać trzeba. Pomyślałem biorąc głębszy wdech na rozluźnienie. Poprawiłem łuk na plecach i zapukałem trzy razy w drewniane drzwi.
Życie polega na podejmowaniu decyzji i mierzeniu się z konsekwencjami naszych działań. Oczywiście wiele osób sądzi że jest w stanie przed nimi uciec, wielu nawet przez jakiś czas się to udaje niestety karma nigdy nie zapomina, a to że nie dopada nas w miarę szybko to nie powód do radości lecz lęku. Oznacza to bowiem, że nadchodzące konsekwencję będą ogromne... Działa to też oczywiście w drugą stronę. Tak przynajmniej mawia pani Risa.
Po uzyskaniu pozwolenie na wejście otworzyłem drzwi i szybko przekroczyłem próg zamykając je za sobą rzucając przy tym kilka spojrzeń na gabinet do którego wszedłem oraz na samą panią Ren cały czas stojąc do niej przodem. Gdy drzwi już się za mną zamknęły skłoniłem się na przywitanie z lekkim uśmiechem, co prawda wciąż z lekkim zdenerwowaniem lecz starałem się nie dać tego po sobie znać.
- Baji Tsumi, wzywała mnie pani. - nie było to nic odkrywczego ani nic poza to co ów kobieta i tak już wiedziała jednak uznałem, że warto będzie się przedstawić i potwierdzić swoją tożsamość.
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Nana
- Posty: 803
- Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
- Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
- Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
- GG/Discord: nanusia_
Re: Siedziba władzy
Misja C
Baji
kolejka 4/15
Baji podziękował recepcjoniście i ruszył we wskazanym kierunku. Kilkanaście kroków później znalazł się w odpowiednim korytarzu i mógł bez większych problemów dotrzeć w wyznaczone miejsce. Mijał po drodze różne drzwi z tabliczkami o różnych imionach i nazwiskach. Na ostatnich, tak jak wspominał starszy pan na recepcji, widniała mała pozłacana tabliczka z napisem" Senju Ren". Drzwi były uchylone, jak gdyby osoba tam zasiadająca rzeczywiście na niego czekała. Po zapukaniu mógł usłyszeć kobiece "proszę". Kiedy zdecydował się wejść do środka wiedział na co się pisał?
Pokój był raczej niewielki. Wszystko, łącznie z podłogą, ścianami i sufitem, było w nim wykonane z drewna. Szafa, biurko i krzesło. Nic więcej. Idealny porządek, zero rzeczy osobistych. Pani Ren już na niego czekała. Wstała, podeszła kilka kroków i wyciągnęła rękę przed siebie, żeby zapoznać się z chłopakiem.
- Senju Ren - przedstawiła się. Była wysoka, ponad 175 cm wzrostu o karmelowych oczach i brązowych włosach związanych w kitkę. Wyglądała młodo, jednak była trochę starsza od Baji. Na oko po dwudziestce. Usiadła z powrotem za biurkiem, splotła ręce przed sobą i spojrzała na chłopaka z uprzejmym uśmiechem. - Tsumi-san dostałam wiadomość, że nadszedł czas aby zaczął Pan z nami aktywnie współpracować. Mam dla Pana pierwsze zlecenie. Czy jest Pan zainteresowany? Oczywiście będzie ono odpowiednio wynagrodzone.
Powiedziała spoglądając na chłopaka. Przedstawiła sprawę, jak gdyby miał tutaj wiele do powiedzenia. Czy rzeczywiście tak było? Mógł odmówić?
kolor - Senju Ren
0 x
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: Siedziba władzy
Cóż skłamałbym gdybym stwierdził, że nie zaskoczyło mnie to wszystko co miało miejsce po przekroczeniu progu gabinetu. Ren, która mnie tu wezwała okazała się o wiele młodszą KOBIETĄ niż się spodziewałem. Do tego całkiem ładną kobietą! Następnie nim jeszcze zdążyłem się otrząsnąć z tej niespodzianki do mych uszu dotarły jej słowa które zdziwiły mnie jeszcze bardziej.
Stałem przez chwilę w całkowitym milczeniu z szerzej otworzonymi oczami i lekko rozdziawionymi ustami wzrok kierując bezpośrednio w oczy Ren. Żartuje sobie? Nie. Niemożliwe... Przeszło mi przez myśl po czym lekko się otrząsnąłem wypuszczając z ulgą powietrze z płuc. Zabawne, jeszcze nie tak dawno pytałem mojego rybiego kolegę o zadania shinobich i czyżby nadszedł właśnie czas na moją pierwszą przygodę? Złapałem się prawą ręką za potylice lekko przekrzywiając głowę.
- Czyli nie chodzi o to, że gdzieś coś przeskrobałem? - ciężko było mi w to uwierzyć jednak wszystko na to wskazywało - No dobrze, w takim razie zamieniam się w słuch, cóż to za zadanie?
Dezorientacja tą sytuacją powoli całkowicie gdzieś ulatywała z mojej głowy pozwalając mi co raz przytomniej myśleć i skupić się na tym czego takiego miała dotyczyć moja pierwsza misja jako shinobi. Po cichu liczyłem na coś ciekawego, bo jeśli mieli zamiar dać mi misję w stylu tego co do tej pory gdzieś tam robiłem dla mieszkańców to...i tak to zrobię ale będę niepocieszony.
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Nana
- Posty: 803
- Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
- Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
- Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
- GG/Discord: nanusia_
Re: Siedziba władzy
Misja C
Baji
kolejka 5/15
Był to dzień pełen niespodzianek. Od wezwania do siedziby władzy w Hayashimurze po pierwszą prawdziwą misję jako Shinobi. Baji powinien być z siebie dumny. Ktoś go docenił. Ktoś zdecydował o tym, że był gotowy, aby podjąć kolejne, cięższe zadanie. A czy on sam czuł się na siłach?
- Świetnie - uśmiechnęła się z zadowoleniem wskazując miejsce na krześle przed sobą, jeśli chłopak jeszcze nie zdecydował się usiąść. Potem przeszukała stertę papierów na biurku starając się znaleźć ten odpowiedni. Ten przeznaczony dla Bajiego. Wpatrywala się w niego kilka chwil, żeby wreszcie wręczyć go chłopakowi. Kawałek papieru przedstawiał mapę. Mapę, która miała doprowadzić Bajiego w odpowiednie miejsce. Mapa przedstawiała tereny Shinrin. Niedaleko wąwozu Shiratani był zaznaczony czerwony X.
- X oznacza małą chatkę w pobliżu wąwozu. Tam znajduje się Twój cel. Jest nim mężczyzna, były członek Senju, który ukradł jeden z ważnych zwojów dla naszego klanu - zaczęła Ren spoglądając na chłopaka przed sobą, jak gdyby chciała wypadać co o tym wszystkim myślał. Potencjalna walka z członkiem własnego klanu mogła być dla niego szokiem. No, ex-członkiem. - Chcielibyśmy, żebyś go odzyskał i przyniósł z powrotem. Nie możemy pozwolić na wyciek tak ważnych informacji. Masz może jakieś pytania?
kolor - Senju Ren
0 x
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: Siedziba władzy
Na wyraźny znak świadczący o tym, że mogę skorzystać z krzesła zająłem miejsce na przeciwko mojej rozmówczyni podczas gdy ona wertowała jakieś papiery. Właściwie to jest całkiem ładna. Nie chwila o czym ja myślę, skup się. Tak, skup. Po krótkiej chwili na stole wylądowała pewna mapa, niestety nie z pirackim skarbem a z moim celem.
W pierwszej chwili gdy dostałem instrukcje nie wiedziałem co właściwie mam myśleć. Sprawa była dziwna, a przynajmniej dla mnie. Kto wie może w świecie shinobich takie rzeczy są powszechne ale ja niestety nie miałem jeszcze z tym światem obycia. Spojrzałem raz jeszcze na mapę krótką chwilę wpatrując się w nią w milczeniu zastanawiając się czy zaraz nie wbiegnie tu parę osób krzycząc że dałem się nabrać. Jednak wraz z mijającymi kolejnymi sekundami nic takiego się nie działo ani nie zapowiadało takiego rozwoju sytuacji więc niestety musiałem zaakceptować to co mam i jakoś sobie z tym poradzić.
- Właściwie to tak, po pierwsze jak rozumiem to miejsce na mapie to ostatnie miejsce gdzie został zauważony, czy wiemy że tam zmierza? Bo mam wrażenie, że ciężko zaznaczyć człowieka na mapie bo przecież w każdej chwili może się on przemieścić prawda? Ponadto jeśli to jest miejsce gdzie ostatnio był widziany będę miał też wtedy pewność, że zbliżając się wkraczam na jego teren i mogę spodziewać się pułapek. - stwierdziłem próbując się postawić w skórze złodzieja zwoju, który zapewne spodziewa się, że ktoś za nim ruszy - Drugie pytanie, skoro jest byłym członkiem rodu to zapewne mamy o nim jakieś informacje. Jakiś rysopis, sposób walki i wszystko inne co mogło by mi pomóc go zidentyfikować oraz gdyby nie udało się dojść z nim do porozumienia.
Gdy skończyłem mówić zacząłem się zastanawiać czy czegoś nie pominąłem, czy może powinienem o coś jeszcze dopytać... Oczywiście niektóre rzeczy mogłem założyć z tego co mi zostało przekazane od razu jak choćby to, że zapewne nie będzie on sam. W końcu jeśli ukradł jakiś zwój to zapewne działa z kimś albo dla kogoś. Ciekawe co go pchnęło do tej kradzieży? Pieniądze? Pycha? A może ktoś go szantażuje i w ten sposób próbuje kogoś chronić wypełniając żądania jakiś szumowin. W sumie to by mnie to wcale nie zaskoczyło, faceci to zazwyczaj skończeni kretyni którzy nie pomyślą że to nie ma sensu...
- Czy złodziej wykazywał kiedyś skłonności do zdrady? Wykluczyliście, że może być szantażowany przez kogoś i wykonywać cudze polecenia? - wolałem to ustalić z panią Ren - I ostatnia sprawa, jeśli to nie tajemnica to chciałbym zapytać co jest w skradzionym zwoju?
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Nana
- Posty: 803
- Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
- Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
- Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
- GG/Discord: nanusia_
Re: Siedziba władzy
Misja C
Baji
kolejka 6/15
Ren specjalnie dała chłopakowi kilka chwil na przetworzenie informacji. Zajęła się jakimś innym "ważnym" dokumentem na swoim biurku i dopiero kiedy zdecydował się zadać jakieś pytanie, ponownie wróciła na niego wzrokiem. Wysłuchała go w ciszy potakując co jakiś czas. Każde pytanie mogło być na wagę złota. Każda informacja przybliżała Baji do pozytywnego wykonania misji. Dlatego też cierpliwie zdecydowała się na nie odpowiadać. Przynajmniej na tyle na ile była w stanie. Sama znajdowała się jedynie na jednym ze szczebli hierarchii osób pracujących w siedzibie głównej. Nie zajmowała najwyższego stanowiska, więc nie posiadała też wszystkich informacji. Mimo wszystko chciała pomóc chłopakowi ile mogła. Sama pamiętała swoją pierwszą, poważną misję. Takich momentów chyba nigdy się nie zapominało.
- Nasi zwiadowcy raportowali, że tam zamieszkuje. Widziano go w tamtym miejscu przez ostatnie trzy dni. Spodziewamy się, że czeka na zakończenie wojny, żeby wyruszyć gdzieś dalej. Niestety nie mamy pewności na jak długo tam zostanie, stąd nagłe wezwanie, które dostałeś - wyjaśniła wpatrując się w mapę. Rozumiała jego obawy. W końcu nie wiadomo ile ten zbieg zamierzał tam zostać, prawda?
Na drugie pytanie chłopaka, Ren zanurkowała nosem do szuflady w swoim biurku. Chwilę tam pogrzebała mamrocząc jakieś słowa pod nosem, które na pewno nie przystały prawdziwiej damie. W końcu wyłoniła się z powrotem i położyła przed Baji dokument z danymi.Reszta papieru była podarta, jak gdyby ktoś bardzo usilnie próbował go zniszczyć. Ren zacisnęła usta w cienką linię spoglądając na Baji.Senju Takashi
20 lat
180cm
Czerwone włosy, zielone oczy.
Nie wykazuje zdolności klanowy...
- Jak widzisz kiedy wykradł zwój udało mu się też zniszczyć większą część swoich dokumentów. Był sierotą i mieszkał sam. Może już wcześniej planował ucieczkę. Nie wiemy jeszcze czy pracował sam czy z kimś, ale nie możemy ryzykować jego ucieczki ze zwojem. Może być niebezpieczny, więc uważaj na siebie - dodała z pokrzepiającym uśmiechem. Nie im było oceniać jakimi pobudkami kierował się zbieg. O co dokładnie chodziło. Ren specjalnie zaakcentowała ostatnie zdanie. Nie było sensu, żeby młody Baji stawiał swoje życie na szali przez jakiegoś złodzieja. Na ostatnie pytanie westchnęła. - Niestety nie mam pojęcia, a sama jestem bardzo ciekawa.
kolor - Senju Ren
0 x
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: Siedziba władzy
Czasem w życiu młodego chłopca przychodzi taki moment, że musi stać się mężczyzną. Zbudować dom, spłodzić dzieci, odebrać zwój i może nie tylko dezerterowi rodu. Skinąłem powoli głową gdy uzyskałem wszystkie informacje, a raczej odpowiedzi na moje pytania by następnie odsunąć krzesło.
- Rozumiem chyba w takim razie już wszystko wiem więc jeśli to wszystko to wyruszam niezwłocznie. - nie było sensu odwlekać tego co nieuniknione.
Choć oczywiście w teorii mogłem odmówić, nie przyjąć zadania ale tylko w teorii bo jak bym był postrzegany gdybym odmówił odebrania zwoju złodziejowi? Jak jego wspólnik. Bierność jest czasem gorsza niż niewłaściwe działanie.
Jeśli Ren nic nie dodała wstałem, skłoniłem się na pożegnanie i ruszyłem w kierunku wyjścia. Mój cel był jasny i prosty jednak wiedziałem że zapuszczając się na teren wroga muszę mieć zdwojoną ostrożność. Dlatego zdecydowałem się wyruszyć pieszo i zbliżając się do celu zboczyć z głównej drogi. Zamiast tego wolałem poruszać się drzewami które zapewniały mi potencjalnie lepszą pozycję do wypatrzenia zagrożeń i do strzału.
z/t
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość