Park botaniczny

Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Park botaniczny

Post autor: Jun'ichi »

0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Hiyori

Re: Park botaniczny

Post autor: Hiyori »

Bardzo... oryginalna opowieść. Osóbka ze złamanym serduszkiem o braku większych ambicji, zdająca się na bolesną przyszłość. I co tu z takim niby zrobić? Przydałby się jakiś podręczny terapeuta, niestety noszenie takich przy sobie na pewno kosztuje, a skromna kunoichi niższej rangi na pewno nie będzie miała tyle funduszów, aby człowieka utrzymywać. co za pech, trzeba wszystko załatwić samemu.
- Więc jeżeli wszystkie je zniszczysz, poczujesz się lepiej? Jeżeli tak, nie mam nic przeciwko - powiedziała utrzymując spokojne brzmienie - Trochę ich szkoda, ale trudno - dodała obojętnie, wzruszając... a raczej lekko wzdrygając ramionami, gdyż tylko na tak niepozorny ruch pozwalał jej wiążący cień - Nie miałam przyjść tu po nie, a po człowieka, który je niszczy. Skoro już go znalazłam, a ten nie okazał się niebezpiecznym dla otoczenia rozbójnikiem, to zadanie chyba wykonane. Mimo to, nie chciałbyś poszukać innego sposobu na poradzenie sobie ze stratą? Ja odejdę, rząd przyśle więcej shinobich, jeżeli zniszczenia nie ustaną, a pan nie będzie mieć ani chwili dla siebie - poinformowała, mając nadzieję, że tak banalny argument do tego człowieka dotrze. Przecież on nawet nie ukrywał się z tym co robi. To tylko kwestia czasu nim zostanie przyłapany, a następnie pooblepiany mandatami czy innymi formalnościami tego typu, co by tylko zabrały mu czas i nerwy.
0 x
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1910
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Park botaniczny

Post autor: Jun'ichi »

0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Hiyori

Re: Park botaniczny

Post autor: Hiyori »

Czym ma być tak zwane "prawdziwe" uczucie? Skąd twierdzenie, że nasza skromna czerwonowłosa ich nie ma czy nie znała? Jeżeli prawdziwym jest dla nas tylko to co wygodne, to powinniśmy się nad sobą poważnie zastanowić. Niestety, niektórym taka myśl nigdy przez łeb nie przejdzie. Łatwiej uparcie napierać na swoje, wylewając kolejne wiadra żalu na własny pokład. Poza tym, człowiek to z natury egoistyczna istota. Cecha ta nie jest wcale zła jak większości się wydaje. Zobaczcie tylko. Gdyby ten nieszczęśnik choć trochę kochał samego siebie, taka sytuacja nigdy by mu się nie przytrafiła. Boleć by bolało, oczywiście, jednak ciężko jest popaść w stan krytyczny, gdy po drodze na dno z brzegu wystaje mnóstwo gałęzi w postaci pasji czy marzeń, które wspólnie tworzą nam drabinkę do góry. Ludzie, radźmy sobie jakoś, inaczej wymrzemy.

Jednak coby tu się dalej żalić. Zadanie wykonane i można zapomnieć. Teraz nadszedł czas na ubraną w "prawdziwe" emocje czynność - odpoczynek. Ale nie, nie taki zwykły w łóżeczku. Spać już się Hiyori nie chciało. Dziewczyna postanowiła znaleźć jedną z parkowych ławek, gdzie miała zamiar zostać i zatopić się na chwilę we własnym świecie. Młoda Uzumaki uwielbiała tworzyć unikalne uniwersa w umyśle. Za pomocą wyobraźni malowała niecodzienne krajobrazy jak i układała scenariusze wspaniałym w jej mniemaniu historiom. A gdyby tak mogła zostać twórcą materialnego świata... ahh, byłoby cudnie! Ciekawe, czy jej twory by ją kochały, a może wręcz przeciwnie? Jakim okazałaby się władcą, gdyby nikt i nic nie mogło przeciwstawić się jej działaniom?
0 x
Akio

Re: Park botaniczny

Post autor: Akio »

0 x
Hiyori

Re: Park botaniczny

Post autor: Hiyori »

Hiyori nie była od tych, co przez byle co zwracają ludziom uwagę. Przecież nikt nigdy nie powiedział, że człowiek nie może pójść sobie spokojnie do parku i zacząć tam płakać. Miejsce publiczne, to i publicznie wylewać żale można. Dobrze, że ten przynajmniej nikomu winnych roślinek nie niszczy jak jego poprzednik.

Ależ się zabawnie złożyła, że w myślach młodej kunoichi właśnie tworzyła się tragedia. Wioska płonęła, ci co mogli uciekali, a jeden, samotny mężczyzna trzymał w objęciach odchodzącą na drugi świat córeczkę, głośno łkając. Tylko... ten płacz zdawał się być wyjątkowo realistyczny. Czyżby Hiyori już tak długo przebywała w tworzonych zaświatach, że jej wyobraźnia stanęła na wyższym poziomie?

Dziewczyna ocknęła się nieco, obracając głowę w prawo. Tam na drugim końcu ławki siedział mężczyzna. Szlochał.
"Oh..."
Czyli jednak to nie jej twory ewoluowały, a jedynie zasmucona przybłęda zrobiła sobie gniazdko nieopodal. Czy jej to przeszkadzało? Ciężko stwierdzić po umysłowym przebudzeniu. Jednak w sercu zielonookiej na pewno narodziło się pewne dobrze jej znane uczucie. Ciekawość.
- Um, przepraszam, stało się coś? Mogłabym jakoś panu pomóc? - zapytała niby to z dobrej woli, nakładając na twarz delikatny uśmiech. Jak zareaguje przybysz? Od razu opowie jej historię swojego życia, szukając pocieszenia, a może obrazi się za wsadzanie nosa w nie swoje sprawy? Jeżeli to drugie, to dziwne, że nie wybrał bardziej odosobnionego miejsca, w końcu oddzielnych ławek starczy dla każdego. Poczekamy, posłuchamy, zobaczymy.
0 x
Akio

Re: Park botaniczny

Post autor: Akio »

0 x
Hiyori

Re: Park botaniczny

Post autor: Hiyori »

Kiedy Hiyori przyjrzała się bliżej chłopakowi, bez trudu mogła stwierdzić, że ten najgorzej nie wyglądał. Zadbany mężczyzna, którego można było nawet podpiąć pod tę bardziej przystojną część płci silno-dumnej. Czy zagubienie fletu mogło go aż tak dotknąć? Zrozumiałe by było, gdyby człowieczek przyszedł tu płakać załamany, gdyż stracił kogoś bliskiego, albo chociażby dom czy nawet pracę. A tu zwykły instrument. Drogie to specjalnie nie jest. Wiadomo, ludzie są źli i okrutni, a kradzież może boleć wrażliwe serca. Mimo wszystko, nie za drażliwie do sprawy facet podchodził?

Ale, jest jeszcze jedna opcja, która logicznie mogła tłumaczyć takie, a nie inne zachowanie blondyna. Może ten flet miał dla niego wartość sentymentalną, był pamiątkę po kimś mu bliskim? To by miało sens.
- Um, rozumiem - odparła cicho, lustrując szafirowymi tęczówkami sylwetką mężczyzny - Może mogłabym jakoś pomóc? Jeśli powiedziałbyś coś o nim... gdzie ostatnio go miałeś, jak dokładnie wygląda, mogłabym się za nim rozejrzeć - zaproponowała, ozdabiając jasną twarz delikatnym uśmiechem, jednocześnie przekrzywiając głowę lekko w bok.
0 x
Akio

Re: Park botaniczny

Post autor: Akio »

0 x
Hiyori

Re: Park botaniczny

Post autor: Hiyori »

Mężczyzna bez oporów udzielił informacji na temat zguby. Co za wygodny człowiek do współpracy! Nie ma nic gorszego niż wyciąganie z kogoś wiadomości na siłę. Flet więc nie został zgubiony a prawem dżungli zabrany przez jakiegoś osiłka w ciemniejszych uliczek osady. Czyżby sprawa faktycznie godna interwencji? W dobrych scenariusz albo Hiyori będzie miała okazję się pośmiać albo zawalczyć. Złych na razie brać pod uwagę nie zamierzała.
- Dobrze. Myślę, że mogę spróbować pomoc. Wskaż mi tylko gdzie dokładnie znajdują się te mroczne alejki, a ja zobaczę co da się zrobić - oznajmiła wesoło, posyłając blondynowi ciepły uśmiech. Nie zaszkodzi się przejść i trochę pokombinować, a znajomości i dobre słowo zawsze się przydają. A kto wie, może rada wioski postanowi wynagrodzić trudy dziewczyny, jeśli tej uda się pomyślnie wykonać zadanie.
0 x
Akio

Re: Park botaniczny

Post autor: Akio »

0 x
Hiyori

Re: Park botaniczny

Post autor: Hiyori »

Mężczyzna zdawał się być lekko zdziwiony tą dobroduszną ofertą. Nawet postanowił ją powtórzyć, jak gdyby dana mu propozycja była czymś trudnym do przegryzienia. Panowie, jeżeli dostajecie cytryny, to bierzcie. Co prawda nie trzeba z nich od razu robić lemoniady, są inne zastosowania. Oczywiście nie każdy może lubić cytryny, jasne. Albo mogą być przeterminowane, przejrzałe, zatrute. Jednak gdyby tak nad wszystkim się rozdrabniać, to zamiast w końcu umrzeć na tę zastawioną na nas pułapkę, umrzemy podczas próby jej przeanalizowania.

Hiyori spokojnie wysłuchała wszystkich pytań i wątpliwości blondyna, za każdym razem twierdząco kiwając w jego kierunku głową. Ależ on się zamartwiał! Za dużo kłopotów ten pan sobie wynajduje. Może to dlatego w głównej mierze udało mu się w nie wpakować?
- O mnie proszę się nie martwić - zarzekła, posyłając nieznajomemu pogodny uśmiech - Czysta siła nie jest jedyną miarą zdolności bojowych. A czasami to nie one są potrzebne. Zobaczę, co da się zrobić - poinformowała spokojnym tonem, zielonymi tęczówkami wodząc nieco po znajdującej się przed nimi drodze. Może tak bardzo chciała rozpocząć już poszukiwania sprawcy, że same oczy próbowały ruszyć ją z miejsca? Czerwonowłosa zaczęła więc powoli podnosić się z miejsca, gotowa do krótkich zwiadów po wskazanych przez mężczyznę alejkach.
0 x
Awatar użytkownika
Kami Noriko
Gracz nieobecny
Posty: 79
Rejestracja: 15 wrz 2018, o 20:33
Wiek postaci: 22

Re: Park botaniczny

Post autor: Kami Noriko »

zt

Wyszli z budynku, w którym rozstali się z Oshim i szli przed siebie. Pogoda była dość... ładna. Jak na tę porę roku. Zimna, ale słońce przebijało się przez obłoki chmur. Ulice były pełne oczu, które przyglądały się im. Niska dziewczyna o białych prawie włosach i niebieskowłosy chłopak z kosą na plecach jednak rzucali się w oczy. Nie byli dobrzy we wtapianiu się w tłum. Niemniej po paru minutach na ulicach przyzwyczaiła się do lustrujących ich spojrzeń i przestała zwracać uwagę. Nie miała pojęcia dokąd pójść, w którą stronę jest co, niemniej miała nadzieję, że trafią na coś po drodze. Nie wiedzieli ile zejdzie się Oshiemu, więc właściwie mogli powiedzieć, że całe popołudnie aż do wieczora mogli spędzić na swoje pierdoły.
Bary pewnie są w uliczkach pewnie, więc jak natkniemy się na coś co będzie nas zachęcało to wejdziemy, dobrze? A teraz może... zawiesiła się. Zapatrzyła się na ulicę. Zobaczyła tam coś co mogło im teraz pomóc. Drogowskaz! Podbiegła i poczekała aż chłopak podejdzie. Zaczęła mówić i wystawiła rękę w konkretnym kierunku. W tamtą stronę jest ogród botaniczny. Może warto by go zobaczyć jako, że to osada panów lasów? Zostawił jej decyzje odnośnie tego co mają robić, a więc będzie zmuszony za nią łazić. Przeszli więc do alejek parku. Co jakiś czas ustawione były ławeczki, żeby zmęczeni spacerem mogli odpocząć, ptaszki już śpiewały.
Ciekawi cię kim jestem? Właściwie to nikim ważnym. Z Oshim spotkałam się naprawdę przypadkowo. Znamy się dużo krócej jak wy. To właściwie on zainicjował jakikolwiek kontakt. Ja jestem raczej wycofana z relacji międzyludzkich. Pochodzę z Antai i właściwie dopiero teraz miałam okazję wyjść ze swojej osady, żeby bardziej poznać świat. Nie mam dużego, a raczej powiedziałabym, że mam zerowe doświadczenie w walce w przeciwieństwie do ciebie i Oshiego. Bardziej mnie ciekawi mnie, czemu nazywa cię akolitą i kim jest ten twój... bóg. zrobiła na koniec pauzę, bo nie wiedziała jak nazwać go, żeby nie obrazić chłopaka.
0 x
KP | PH | Bank
Awatar użytkownika
Saburō Hokusai
Postać porzucona
Posty: 292
Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
Wiek postaci: 18
Ranga: Wędrowiec
Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach

Re: Park botaniczny

Post autor: Saburō Hokusai »

z/t

Wychodząc z budynku można było poczuć masę spojrzeń, które dokładnie obserwowali każdy, nawet najmniejszy ruch ciała. Większość to ukrywała, jednak nie trzeba było być nie wiadomo kim, aby dostrzec coś takiego. Postanowił nie zwracać na to uwagi, wcześniej dostał ostrzeżenie, więc rozumiał sytuację i chyba jak jeszcze nigdy dotąd, zamiast wywołać zamieszkę, zwyczajnie odpuścił. Idąc wraz z dziewczyną spojrzał na nią, aby dokładnie się jej przypatrzeć. Szare włosy już wcześniej u niej zauważył, jednak co do pozostałego wyglądu była niską i szczupłą kobietą o rzadko spotykanych krwistych oczach. Dlaczego dopiero teraz zwrócił na to uwagę? Jej ubiór nie był wyróżniający się, ale jej twarz zdobiły przeróżne kolory, które rzadko w tym świecie spotkać. Przez jego myśl przebrnęła pewna myśl, lecz postanowił ją zadać, gdy dziewczyna odpowie na jego pytanie.
- Nie ma sprawy - powiedział z lekkim uśmiechem
Nie miał nic przeciwko. Wybór zostawił dziewczynie, więc to ona decydowała co robią i kiedy. Pierwszy kierunek, który wybrała był ogrodem botanicznym. Szczerze mówiąc zaciekawiło go to. Mogło być w nim nadzwyczaj pięknie, gdyż jest to osada Senju, panów lasu. Dziewczyna raczej zadała mu pytanie retoryczne, jednak mimo wszystko postanowił na nie odpowiedzieć.
- Myślę, że to pierwsze miejsce, które chcę zwiedzić w tej wiosce
Park był naprawdę piękny. Masa drzew i roślinności, która ich otaczała robiła spore wrażenie. W dodatku drewniane ławki ustawione co jakiś czas pozwalały odpocząć i zrelaksować się w tym spokojnym jak i ślicznym miejscu, pełnym natury.
- Antai... nigdy nie słyszałem o tym miejscu albo po prostu nie pamiętam. To daleko stąd? - zapytał.
Była dopiero początkującym ninja, pochodzącym z nieznanej mu wioski. Jej charakter nie okazywał otwartości w stosunku do ludzi, których kompletnie nie znała. Już był w stanie tego doświadczyć jednak dobrze wiedzieć coś więcej z pierwszej ręki.
- Nie jestem jakimś wspaniałym shinobi, więc też nie mam zbyt dużego doświadczenia - tu spojrzał na nią, aby jeszcze raz dokładnie przypatrzeć się jej oczom - Jesteś z klanu Uchiha, prawda?
Nurtowało go to. Jeszcze nigdy nie był z żadnym w takich stosunkach, aby móc z nimi porozmawiać, jednak sam kolor oczu z różnych opowieści słyszanych przez niego był właśnie tym, który nosiła dziewczyna. Sharingan dawał im niesamowitą moc, ich potęga bazuje na tych oczach. Jego jednym celem było właśnie posiadanie tych oczów, jednak nie zamierzał ich zabierać dziewczynie, o ile to właśnie one. W każdym razie po krótkim zamyśleniu postanowił odpowiedzieć tym razem na jej pytania.
- Słyszałaś kiedyś o wyznawcach Jashina?
0 x
Awatar użytkownika
Kami Noriko
Gracz nieobecny
Posty: 79
Rejestracja: 15 wrz 2018, o 20:33
Wiek postaci: 22

Re: Park botaniczny

Post autor: Kami Noriko »

Właściwie to nie jest daleko, z tego co na pamiętam z mapy to 2 prowincje stąd. Wietrzne Równiny, a szczególnie Antai, wydaje mi się różni się od reszty prowincji. Ale to może tylko moje zdanie. Jesteśmy jakby trochę... wycofani. spuściła głowę w zamyśleniu. W sumie to lubiła swoją prowincję. Klany w tym rejonie raczej pilnowały swojego nosa i każdy żył sobie sam. Zaciekawiło ją to, że opisał siebie jako niezbyt doświadczonego. Tak otwarcie paradował z kosą, że nie podejrzewała, że osoba z taka pewnością siebie będzie niedoświadczona. Być może jest po prostu skromny? Tego może dowie się, poznając go lepiej. W końcu Oshi mu ufał. A raczej powiedział, że można mu zaufać.
Uchiha? zdziwiła się. Wiedziała to co wszyscy chyba na ich temat. Po chwili dotarło do niej skąd to pytanie. Oczy. Miałam czerwone, krwiste oczy, stąd jego ciekawość. Niee, mój klan nazywa się Kami. Ale oczy mogą rzeczywiście być mylące. Jesteś pierwszym, który to zauważył. z początku wskazała na swoje oczy, a ostatnie zdanie zaśmiała się. Niestety włosy są przeciwieństwem tego, jak powinien wyglądać prawdziwy Uchiha. Zrobiła chwile praerwy po czym on zadał pytanie. O wyznawcach Jashina? Nigdy...
0 x
KP | PH | Bank
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hayashimura (Osada Rodu Senju)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości